Powered By Blogger

wtorek, 27 lipca 2010

Wojna plemienna



Wojna plemienna w PiS-ie wybuchła.
Już liczą rannych, trupy i truchła.
Są ostrzy gracze i ciche płotki,
białe gołąbki i twarde młotki.

Gołąbki były mięsem armatnim,
teraz to pionki są już ostanie.
Zostało tylko im biadolenie
i podążanie za szefa cieniem.

Teraz do głosu doszli szoszoni* -
walą na oślep. Bo właśnie oni
nieokiełznany język wciąż mają,
nim, jak bagnetem wprawnie władają.

Kudłate myśli, kudłate słowa,
bo dzicz kudłata zawsze gotowa
stawiać pod ścianę, rąbać i siekać,
i jak bulterier kąsać i szczekać.

Gdy taki szoszon** będzie wpirzony,
dlań są nieważne żadne "bontony" -
on ciosem zręcznym każdego skosi,
łajnem obrzuci i nie przeprosi.

Niech się wytłuką w biegu do stołków -
im mniej, tym lepiej tych pis-matołków.
Grajcie swe wojny, lecz od nas z dala -
gdy własne szyki chcecie rozwalać!

* Szoszoni (przez duże „S”) plemię Indian Ameryki Północnej, krępi i okrągłogłowi, znani też jako Węże (ang. Snakes). Zarośnięci i waleczni; zasłynęli też z kolaboracji z białymi - odstąpili swoje terytoria rządowi USA.
** właściwie, to może być też jastrząb, albo talib. :-)

1 komentarz: