Powered By Blogger

poniedziałek, 26 lipca 2010

Nie lubię poniedziałku




Choć nowy tydzień zaczął się
i słonko jasno świeci,
wszystko jest wstrętne oraz be
i rym się nie chce klecić.

Okiem zaspanym patrzę w krąg -
może gdzie pomoc jaka?
A tu już z łóżka trzeba wstać -
czasomierz dał kopniaka.

Kawa ma jakiś dziwny smak,
chleb z piątku wrednie suchy...
Zegar tykaniem brzydko klnie -
odganiam go jak muchę.

Ni zebrać myśli, co jak gzy
natrętnie w głowie brzęczą...
I coś ty dzisiaj taki zły -
upiory też cię męczą?

Szybko wypuszczam nosem dym -
„kiedy z tym skończysz wreszcie?!”
Więcej morałów nie praw mi -
to wcale nie jest śmieszne!

Klucze zniknęły, sandał też -
złośliwość martwych rzeczy...
„Wyjdź z tej łazienki, pośpiesz się!”
- znów rzeczywistość skrzeczy.

Późno się robi. Trzeba więc
zebrać się po kawałku.
I ruszać z posad bryłę świa...
Nie lubię poniedziałku!

5 komentarzy:

  1. Zawarłaś w tym wierszu wszystko! Skąd ja to znam?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy pewnie to znamy mniej więcej w takim kształcie :)
    Z drobną różnicą - dzisiejszy poniedziałek jest, do tego wszystkiego, deszczowy i ponury...
    Mimo wszystko miłego poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie też. Ale po tak długim okresie upałów, coś nam się należy. Deszcz powitałam z radością.:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. My też nie lubimy poniedziałków,chociaż są od lat
    podobne do innych dni tygodnia.
    w.c.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witajcie Wierni Czytacze :)
    Niby podobne, ale ta perspektywa do soboty taka dłuuuuuga.... Środa - przełamanie tygodnia, a od czwartku, to już z górki!
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń