Powered By Blogger

środa, 27 października 2010

Socjotechnika


Trochę lasu bukowego specjalnie dla Safiry.

Gdy socjotechniką jest złość i destrukcja,
to na nic się nie zda tu zgody instrukcja.
Nie listy, nie prośby, ni gesty pokoju
nie dotrą do ludzi prezesa pokroju.

Dla niego to kłamstwa są socjotechniką,
nienawiść z nich płynie szerokim strumykiem,
bo przemysł pogardy wszak zła potrzebuje,
on wciąż w nim się pławi, podsyca i pluje.

A któż by te słowa poważnie traktował?
Zakuty łeb zgody nie będzie przyjmował.
Tu z urny wyborczej realne wyniki
niech będą sprawdzianem tej socjotechniki!

149 komentarzy:

  1. Miał być inny obrazek, ale wczoraj nocą odwiedziła ogródek Safira, rzadki gość i z dawna przeze mnie wyglądany. Zostawiła swoje ciepłe słowa i piękna poezję - zachęcam wszystkich do przeczytania.

    Safiro, pozdrawiam Cię serdecznie, myślami jestem z Tobą i wierzę, że pokonasz wszystkie mroki.
    Będę czekać z utęsknieniem na każdy Twój wpis.:)*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakąś mam tremę,
    Która mnie przenika.
    Jak się tu pokazać,
    W roli ogrodnika.

    Co, innego - Ewa,
    Serce me porusza.
    Sypie wierszykami,
    Jakby z kapelusza.

    Szkoda, że go nie ma,
    Napisałby nuty.
    Do wierszyków Ewy,
    Muza M.Grechuty

    Jakby, to nie było.
    Wierszyk już uknuty.
    Dedykuje Ewie,
    na wypadek smuty...

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie:))) Zaspałam Ewciu, zaspałam:(((

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam Cię Andrzeju,
    żadnej nie miej tremy,
    Tobie nie brakuje
    poetyckiej weny.

    Pięknie mi tu śpiewasz,
    rymem słowa krasisz,
    dobrą, ciepłą myślą
    ogródek bogacisz.

    Rozgość się na dobre,
    przynoś myśli, słowa
    w grono Ogrodników
    przyjąć Cię gotowam!:)

    Andrzeju, już drugi dzień sprawiasz mi z rana miłą niespodziankę, dziękuję pięknie i cieplutko pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Ozonko.:)
    Zdrowy sen jest lekarstwem na wszystko i czasem trzeba sobie pozwolić na a odrobinę luksusu.:)))
    Słonko dzisiaj lekko przez mgłę się przebija i zapowiada jasny dzień, chociaż bardzo rześki (u mnie -1 st.) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień Dobry:)
    Chciałem jakiś mały " wierszyk" do Ewy - " Sosjotechniki" zamieść , ale: To cholerne słowo z niczym mi się nie rymuje...:)
    Zatem: prozą Was Drogie Panie - pozdrawiam.
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  7. " Socjotechniki " - ma być :)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  8. Rymuje się , rymuje:))) Skyrczybyki, antyki, słowiki, śmietniki, myślniki, byki, praktyki, motyki i.t.d. :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Staszku, dzięki za dobre chęci. Rozumiem, słówko trudne, sama się z nim biedziłam wczoraj, bo oprócz rymu (o niego tu nie trudno), trzeba jeszcze rytm zachować, a "socjotechnika" ma aż 5 sylab.:)
    Spokojnej, pogodnej środy. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skurczybyki od socjotechniki
    Wy jesteście stare byki
    Bez żadnej praktyki!
    Antyki to nie słowiki.
    Wasze miejsce to: śmietniki!
    Średnio mi to wyszło , ale za znalezienie rymów - dziękuję Ozonko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ozonko, wybitnie dobrze rymuje się ze "skurczybyki".:)))

    Gdy pisowskie skurczybyki
    jadu leją wciąż nocniki,
    takie będą ich wyniki -
    jakie są socjotechniki!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śmiechu załóż więc dziś wnyki,
    aby z tej socjotechniki
    wyszły tylko im GUZIKI,
    bo są cienkie, jak patyki!

    To tak jeszcze z bogatego worka rymów do "socjotechniki."
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Ewo ranny ptaszku.Już mam dobry chumor na cały dzień.Socjotechnika mnie wzmocniła.Jak dobrze że w następnym wierszu napisałaś "bogacić: a nie "ubbogacić" bo to słowo wywoluje ciarki i wysypkę.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdy nie strczą dobre chęci,
    ani zasób, też, praktyki,
    Trzeba walnąć piąchą w stołek,
    i zakrzyknąć: "skurczybyki".

    Lenie i rozleniwione byki
    nowe nam fundują prawo.
    A my skromniutkie słowiki
    wrzasniem znowu: Skurczybyki!

    Skurczybyki na śmietniki
    historyczne, czy też nie,
    Bóg mi świadkiem, te antyki
    tam powinny znaleźć się.

    Sensu w tym mało, ale zabawa jest :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jazda! Wszystkie skurczybyki
    na historii już śmietniki.
    Ty, wyborco, więc uważaj
    zaufaniem nie obdarzaj
    tych, co złe socjotechniki
    wciąż stosują, niczym wnyki.!

    Ogródkowe zaś słowiki
    mają gdzieś socjotechniki,
    prosto z mostu, skurczybyków
    walą w zad - i już po krzyku!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Jurku.:)
    Ciesze się z Twojego dobrego humoru z rana, oby taki pozostał do końca dnia.
    Na "ubogacić" mam tak potworną alergię, że nigdy go nie użyję, masz to jak w banku.! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ozonko i Staszku, świetnie sobie radzicie z socjotechniką i skurczybykami, zabawa - pycha.:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Socjotechnika prezesa razi
    choć sam stosuje ją bezkarnie
    ewoluuje paranoja pis-dresiarzy
    normalny rozum tego nie ogarnie

    Więc lepiej już nie słuchać tego
    przekazu socjo-podprogowego
    Medialno politycznej papki
    Zakupić dobrej marki klapki

    Rozejrzyj się drogi człowiecze
    zobacz jak pięknie jest na świecie
    miej,tak jak ja potrzebę dziką
    odurzyć jesienną się socjotechniką:)


    Witajcie:)
    Czy ktoś wie co z naszym Jaśkiem???

    OdpowiedzUsuń
  19. Kto wymyślił to słowo "ubogacić"??? Dla mnie to jakiś "nowotwór" słowny.

    OdpowiedzUsuń
  20. ...bom się już martwił co Go tylachno ni mo, hej!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Adaśku:))) Nareszcie w domu i z nami:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Adaśku.:)
    Bardzo się martwię o Jaśka, już od niedzieli się nie odzywa...Obu nic złego mu się nie przytrafiło.
    Niepokój mnie ogrania, czy wszystko u niego w porządku. Już we wtorek o tym wspomniałam w ogródku. Mam nadzieję, że zawita do nas niebawem cały i zdrowy.:)
    Jaśku, pozdrawiam cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Adaś, wierszyk prima sort, a socjotechnika jesienna, to jest to, czym się nieustannie odurzam bez względu na pogodę i skurczybyki.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. :)))Też się cieszę, jak nie wiem co:)Dzisiaj będę z przerwami bo strasznie dużo zaległości w pracy mam a i na komendę muszę się zgłosić w sprawie tego wypadku...Zaczyna się biurokracja a to nie wróży nic dobrego; póki co mam dobry nastój:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie chcę się niepokoić na zapas bo pewnie Jasiek ma pilne sprawy,ale...:(((

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też mam nadzieję, że tylko praca i pilne sprawy nie pozwalają Jaśkowi zajrzeć do ogródka...

    OdpowiedzUsuń
  27. Jest. Ale nie wywołujmy złego wilka z lasu. Trzeba być dobrej myśli.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. A więc przekaz podprogowo-empatyczny niech zadziała swoja pozytywną siłą:)
    Jaśku!My z Tobą!:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzięki Adasiu, przyłączam się do tego przekazu chętnie.:)))
    Jaśku, co by nie było, wszyscy o Tobie myślimy.:)

    OdpowiedzUsuń
  30. :)
    I ja też !
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  31. Ni to ptok
    Ni to ryba.
    Ni to gdacze,
    Ni to pływa.
    Ni to mundre,
    Ni rozsądne...
    Do wojenek
    Zawsze skłonne!
    To taka zagadka... Myślę , że wiecie , kto jest jej bohaterem/?/
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiemy, wiemy i powiemy:
    tej szkarady już nie chcemy!
    Niech se pływa w jadu sosie,
    my go wszyscy mamy w nosie.

    Broń tu mamy na takowych,
    co nam jadem trują głowy.
    Poseł Janusz nam powiedział,
    aby śmiechem rąbać zgredzia!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Toż to jakoweś kosmiczne dziwadło...no,Obcy taki...Ja mogę być Predatorem bo ładniejszy:))) i wygrał z to bestio:)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Deklarację - sam napisał
    Kuprem zatrząsł i podpisał.
    Czy on już do reszty spisiał?
    Co ta wredna kaczka jada,
    Że wciąż brednie opowiada?
    Czym się żywi to " pokurcze "?
    Kaszką , mięchem , podrobami?
    Nie - rydzola - odchodami !
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  35. :DDD
    Same smakowite kęsy
    ale tylko dla pisiorów,
    żaden smakosz tego nie tknie
    bo nabawi się waporów:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Lecz wapory
    pewnie wiecie
    przypisane są
    kobiecie:)))

    OdpowiedzUsuń
  37. A tak poważnie-na chwilkę...prawa ręka prezesa wygląda bardzo niekorzystnie i mam podejrzenie,ze to może być alzheimerowa choroba...To by cokolwiek wyjaśniało jego skrajne zachowania.

    OdpowiedzUsuń
  38. :)
    Teraz Wam mówię: Do widzenia. Jadę , z żoną , na egzamin . Drugie podejście ... na prawo jazdy ! Trzymajcie kciuki - odezwę się wieczorkiem... Wczesnym. Dziś " moja " ma imieniny i mam nadzieję , że sobie sama zrobi prezent. I zda! :)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  39. Szerokiej drogi i WSZYSTKIEGO NAJ::
    Kciuki musowo trzymał będę, a przynajmniej jeden na 100%:)))

    OdpowiedzUsuń
  40. Adaśku, tak poważnie to myślę, że to raczej Parkinson.
    Kochani, wybaczcie, zaglądam z doskoku, bo mam huk roboty dzisiaj i ciągle ktoś czegoś chce ode mnie.:)
    Staszku, trzymam kciuki i imieninowo pozdrawiam Żonę.:)))

    OdpowiedzUsuń
  41. Przyznam , że nie wiem co myśleć:) Ale czego ktokolwiek by nie mówił , czas leci, każdemu:( Zapieranie sie zadnimi łapami, że nic się nie dzieje, to bzdura. Coś mu tam pewnie z tą głową się dzieje złego. Ale czy ktokolwiek się przyzna?

    OdpowiedzUsuń
  42. Ale Parkinson logicznego mśslenia nie wyklucza.

    OdpowiedzUsuń
  43. A tę rękę nadwyrężył sobie waleniem w mównicę ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Prawą, i dobrze mu tak! Jak go takiego walącego widziałam, to mi się przypominały stare kroniki z przemawiającym Hitlerem. O!!! A może to "od" czego innego;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Śmiem wątpić Ozonko,bo to delikatna kacza materia,wychuchana,wypieszczona z myślą,że wielkich rzeczy dokonać musi...Ja osobiście widzę wielką rolę rodziców a zwłaszcza matki w tym,co dziś ma miejsce...Aż się boję nazwać ten syndrom,bo nie o szacunek jaki matce oddaje mi chodzi.Muszę to sobie przemyśleć i przedyskutować ze znajomkiem bo na moje oko to natura skażona wieloma syndromami ale neuropsychologiem nie jestem więc mogę się mylić.

    OdpowiedzUsuń
  46. Pewnie i tu trochę racji się znajdzie. Bo dlaczego bracia nie przyłączyli się do jakiegoś ugrupowania już istniejacego, lecz postanowili stworzyć własne? Bo we własnym, to oni byli szefami!!! Ciagle chodzi o władzę i wszystko koło niej krąży. Innego powodu nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ofc.
    Bo we mnie jest wódz
    niezłomny jak dąb!
    Bo we mnie jest wódz
    wybaczeń ni w ząb!
    Ta natura wodzowska do przodu mnie pcha
    i władzę mi da!(chyba???)

    Bo we mnie jest moc
    wyssana z idei
    że mały kurdupel
    też może być Wielkim!
    Więc do władzy ja pędzę bez względu na wzgląd,
    Honor?-paszoł von!!!

    (na melodię:,,Bo we mnie jest seks":)

    OdpowiedzUsuń
  48. Ziemię mgła przykryła lekko,
    słonko się schowało,
    zaś w ogródku towarzystwo
    dziś się rozśpiewało.

    Wena fruwa, Adaś śpiewa
    do spółki z Ozonką,
    Staszek też nam zawtórował
    no i uciekł z żonką.

    Andrzej został dziś przyjęty
    w grono Ogrodników,
    Ewa trochę jest zajęta,
    bo ma spraw bez liku.

    Jurek w dobrym też humorze
    wszystkich nas powitał
    cieplej u nas, niż na dworze -
    gdyby ktoś zapytał.:)))

    OdpowiedzUsuń
  49. :))))
    Adaś, litości z tym seksem...:)))

    OdpowiedzUsuń
  50. :)))
    I na mnie przyszła już pora bo sprawy urzędowe nie mogą czekać.Ale o 15.00...Gość w dom-kapusta na stół!:)))
    Narka:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Powodzenia Adasiu, nie daj biurokracji:)
    Narka:)

    OdpowiedzUsuń
  52. lecz gdy do władzy się dorwę,
    to cierpieć muszę
    że ją me ciało tak opętało
    choć oprócz ciała mam przecież i duszę.
    Wodzowski pęd tak ją zagłusza,
    Nikt nie wie, że jest pod "pędem" i dusza.
    Bosze.

    OdpowiedzUsuń
  53. Chyba Kabaret Starszych Panów dziś u ciebie zagościł, Ewciu!

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie istnieje nic, co można z nim porównać. Tak sądzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  55. Ewuś,miej litość:)Podszczypińska jednoznacznie wypowiedziała się na temat męskich walorów Jajka:)
    No przecież on musi w sobie coś mieć...!?Co prawda ja niczego fascynującego nie dostrzegam lecz kobiety w pis twierdzą,że cóś ma:)Ot,zagwozdka.

    OdpowiedzUsuń
  56. Ciekawostkę polecam:
    Docendo discimus - Palenie kota/google.
    *

    OdpowiedzUsuń
  57. Adaśku, kobietą jestem, ale jajek ZUPEŁNIE nie jest w moim guście. Do tego stopnia, że na wyspie bezludnej wybudowałabym pomiędzy nami mur. On jest aseksowny, i aseksualny. Obojniak jakiś , czy co?

    OdpowiedzUsuń
  58. Dzień dobry najmilsi!!!
    Przepraszam bardzo za moją nieobecność w ogródku,
    ale dopadły mnie chyba jakie złe moce z tych
    mocno dołujących i obezwładniających do pisania.
    Naskładało mi się wiele spraw do załatwienia, tak
    że głowa mi 'pęka' i humor gdzieś się ulotnił.
    Dziękuję Wam za pamięć. Może wieczorkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  59. Jaśku!!!:)))
    Cud jakiś, wywołaliśmy Ciebie chyba z otchłani spraw... odezwałeś się, śmieję się i płaczę z radości, aż mi mowę odjęło, bo przyznam się, że różne myśli mnie nachodziły...
    Dobrze, że się odezwałeś, wpadnij jeszcze choć na chwilkę.
    Uściski serdeczne.:)*

    OdpowiedzUsuń
  60. Ozonku zwrot słowotwórczy wymślił w jednym z ognisttych i powiedzianych przepiękną polszczyzną abp.prymas nasz kochany byłt.T słowotwórstwo zostało przez przydupasów parokrotnie podchwycone jako cudo.Jak usłyszę mam wysypkę,choć jestem słabym polonisto humanistą Jurek w biegu.

    OdpowiedzUsuń
  61. Zaobserwowane:)
    Przyszła wrona do kałuży niosąc w dziobie kawałek chleba. Włożyła ten chleb do wody, wylazła z wody żeby jej łapy nie zmarzły i czekała aż chleb nasiąknie wodą i będzie miękki:)))

    OdpowiedzUsuń
  62. Ewa czytałaś blog wczorajszy t.j. z 26.10.2010 Passenta. Elpassent. Jurek

    OdpowiedzUsuń
  63. Kochani - ja też w biegu...
    Słyszałam to upiorne "ubbogacił" właśnie z ustów najjaśniejszego prymasa byłego, co podchwycili ochoczo wszyscy niższą rangą sukienkowi i powielają do dziś bez litości. Dobrze, że tego nie słucham, najwyżej z opowieści.

    Ozonko, wrona, to obecnie duża rzadkość, w miastach ich nie ma wcale. To co obserwujemy, na co dzień, to kawki i gawrony. Wszystkie one są z rodziny krukowatych - a to jest intelektualna ptasia elita, więc nie dziwota.:)

    OdpowiedzUsuń
  64. Jurku, czytałam nowy wpis "Być albo, nie być - prawie ze wszystkim się zgadzam. Później coś szerzej o tym.
    Przeczytajcie koniecznie.:)

    http://passent.blog.polityka.pl/

    OdpowiedzUsuń
  65. I dobry artykuł w dzisiejszej GW Wojciecha Mazowieckiego "Pogarda Polska", zachęcam.

    http://wyborcza.pl/Polityka/1,103834,8572680,Pogarda_polska.html

    OdpowiedzUsuń
  66. Ewuś! W Warszawie są wrony i to wrony siwe. Ptaki , o których słyszało się jedynie w opowiadaniach. Nie jestem ornitologiem ale trochę się na ptakach znam i lubię je. Dlatego uważnie ptaszkom polskim się przyglądam.

    OdpowiedzUsuń
  67. I jeszcze to - proszę, jaką mamy mądrą młodzież:

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/uczniowie-pozwali-polityka-pis-poszlo-o-krzyz,1,3743648,wiadomosc.html

    Ozonko, do prasóweczki zachęcam i lecę dalej.:)

    OdpowiedzUsuń
  68. Zadziałam dzisiaj podprogowo
    na kozę - kapuścianą głową,
    ubogacę socjotechnikę
    marchewką,siankiem i lubczykiem
    i mam nadzieję,że koziołek,
    podatny na metody moje
    da mi się tak zmanipulować,
    że się przed panią będzie chować
    i po tajemnie jak co dzień
    nawiedzi domu mego sień:)))

    Całkiem sprawnie mi poszło.Złożyłem stosowne wyjaśnienia i już to mam przynajmniej z głowy.Czekają mnie jeszcze badania i komisja lekarska ale to za jakiś czas więc zostaje spokojnie czekać.Auto niestety na schrott...cały tył i błotniki...szkoda fatygi na naprawę.Szkoda mi tylko Ewci bo to jej auto i to ona ma na głowie cały galimatias powypadkowy.
    Oby nie spotkać więcej pijaka na swej drodze czego Wam i sobie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  69. Witajcie:)
    Szczególnie ciepło witam Adasia:) Wiesz Adam ja w swoim życiu raczej nie kieruję się zasadami, ale mam jedną żelazną - nie pcham się za kierownicę po kielichu!
    Specjalnie na Twoje powitanie u mnie dzisiaj "Pijany gulasz":)

    OdpowiedzUsuń
  70. następny dzień "do tyłu" Od rana awaria - brak prądu. Nie poczytam, bo parę zajęć to ja mam i czasu mniej od Was. Drogo płacę za moje "lenistwo" Na wózku coś zrobić.... Doba powinna mieć 39 godz. :-)

    OdpowiedzUsuń
  71. Cześć Heniu:)
    A po co się ograniczać? A niech ta doba ma na ten przykład 50 godzin:)

    OdpowiedzUsuń
  72. Socjotechnika,
    - To jest metoda.
    Ale, najlepsza
    - To,jest na "głoda".

    Ja, proponuję,
    Metodę tanią.
    A, w głównej roli,
    - wystąpi Danio...

    /-/ andrzej

    OdpowiedzUsuń
  73. :((((
    G----O! Przyjechaliśmy , a raczej żona - na tarczy! Czyli: " ch-j bąbki strzelił " - jak mawiają Kaszubi z Gdyni...
    Ale wiecie co? Te egzaminy - to jeden wielki przekręt... Obserwowałem to z daleka , ale to co widziałem daje mi prawo do takiego sądu...
    Za 3 tygodnie kolejna próba!
    Kamera nagrywa tylko wnętrze kabiny - reszta to " widzi mi się " egzaminatora... I odwołać się nijak się nie opaci... Przed zdaniem ! A potem - to oni mnie już popamiętają!
    Ewo - Iwona dziękuje za życzenia imieninowe. I za Wasze " kciuki" - też. Dopowiada, żeście: słabo trzymali...:(
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  74. Och, ale się naganiałam dzisiaj, dopiero zacumowałam do domowej przystani. Ile tu do czytania...:) Już grzeję zupkę, i zabieram się do czytania.:)

    OdpowiedzUsuń
  75. Ruda, żal duszę ściska, że tego pijanego gulaszu nie mam - u mnie odgrzewana pomidorówka na szybko. Ale jak złapię chwilę, to sobie upichcę z przyjemnością. Gotuję raz na parę dni, bo czasu nie starcza, a i kucharka ze mnie no, ten tego i w ogóle.:(

    OdpowiedzUsuń
  76. Heniu, jak Twoja gorączka? Mam nadzieję, że cośkolwiek lepiej funkcjonujesz, niż wczoraj, skoro czepiasz się roboty. Może jednak bardziej byłoby wskazane lenistwo w łóżeczku.
    No to z tym prądem masz do kitu, bo cholercia, grunt to prund.:)
    Pozdrawiam Zapracowanego Człowieka.:)

    OdpowiedzUsuń
  77. "Danio", Andrzeju,
    ma to do siebie,
    że tak smakuje
    prawie jak w niebie.

    Skończysz konsumpcję,
    nie minie chwilka,
    a Ty znów głodem,
    przewyższysz wilka!

    "Danio", to taka reklamowa socjotechnika, abyś go zjadł jak najwięcej i żeby Ci się nadal jeść chciało.:)

    OdpowiedzUsuń
  78. No to mnie smutno Stanisławie,bo ja tylko jednym, sprawnym mogłem...:(

    Iwonko miła nie smuć się już
    Przyjmij ode mnie dziś bukiet róż
    oraz życzenia dobra wszelkiego...

    Przytul się mocno do męża swego
    uśmiechnij, mimo,tych trudnych chwil
    dziś Twoje święto! Szampana pij!
    @->-:)

    OdpowiedzUsuń
  79. Staszku, głowa do góry i powiedzcie sobie: nic to!
    Moja koleżanka zdawała 7 razy...
    I wiesz, odnoszę takie wrażenie, jak Ty. Każdy egzamin przecież kosztuje, więc wiadomo, o co chodzi. Plus ewentualnie dodatkowe lekcje...
    Nie psujcie sobie tak uroczystego dnia.:)
    Zdrowie Iwonki i uśmiech dla Niej!:)

    OdpowiedzUsuń
  80. Adaśku, Fabio syty?:)
    A jak zareagował na swojego pupila, kapustę, marchewkę i hm...lubczyk? Czy zdajesz sobie sprawę, że jak zacznie Cię trykać pod łopatkę, to możesz nabawić się nowych urazów?;-)
    Abyś tylko nie przedawkował...:)
    Dobrze, że udało Ci się załatwić wszystko w jeden dzień.
    Pozdrowienia dla biednej Ewuni z życzeniami świętej cierpliwości.:)

    OdpowiedzUsuń
  81. Cud dziewczyna ta Iwona,
    babka fest i mądra żona.
    Niech się dzisiaj nam uśmiecha,
    a egzamin... niech poczeka!

    OdpowiedzUsuń
  82. A stoi koło mnie rogatek i kończy kapuścianą głowę:))Patrzy mi w oczy:)i jest taki wniebowzięty jakbym mu się oświadczył:)))
    Jutro Wam opiszę całą ceremonię powitalną:), dzisiaj już muszę szybko zmykać do pracy:(- pocztę mam zapchaną niemożliwie...
    Spokojnego i miłego wieczora wszystkim...:)

    OdpowiedzUsuń
  83. Trzymam za słowo.:))) ;-)
    Tobie też spokojnego wieczora i nie przepracuj się zanadto, bo jutro w ogródku trzeba liście grabić.:)))

    OdpowiedzUsuń
  84. Także, nie zdałem za pierwszym razem,
    bo pomyliłem hamulec z gazem...

    /-/Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  85. Nie jesteś wcale odosobniony,
    bo ja na "kratce" plotłam androny...

    OdpowiedzUsuń
  86. Ewa dzisiaj opowiadanko krótkie.Działo się to roku pańskiego ...e jeszcze żadnego z Was pociech nie było na tym łez padole.Ale chm ja nje jestem tak stary bo zaczynałem latć niespełna w 17 stym roku życia.Musiałem nawet podpisy rodzicieli podrobić na zgodę szkolenia.Latałem wtedy na małch samolocikach.Moja dentystka wybierała się do Krynicy.Chciałem jej zaimponować i zaproponowałem,że zamiast pociągiem z W wy całą noc ja w dwie godziny do najbliższego lotniska czyli Lososina k/Nowego Sącza samolocikiem dwumiejscowym.Tak się stało.Wystartowaliśmy z lotn.Aerokl.Warszaw. Gocław.Silnik przed nosem wielki hałas.Brak interkomu.Odleciałem kilkanaście min. i przed nami Góra Kalwaria.Zmniejszyłem obroty na mały gaz aby mnie słyszała i krzyczę Góraaaa..Kalwariaaa...Równocześnie przypikowałemi przechyliłem samolot aby zobaczyła tą dziurę.Odwracam się patrzę a ona ma oczy ogromne kwadratowe i okropny strach w nich.Dałem gazu poleciałem.W Sączu po ladowaniu pytamp.Dr. co pani miała takie wystraszone oczy.A ona motor przestał pracować a pan krzyczał AWARIAAA..Myślałam że to już koniec. Jurek

    OdpowiedzUsuń
  87. Chorego jeszcze, do grabienia liści chcesz pognać???

    OdpowiedzUsuń
  88. :)))
    Dzięki, Jurku. Czy pani doktor odwdzięczyła Ci się "stosownie" za chwilę grozy??? Mam nadzieję, że była bardziej łaskawa, niż Ty dla niej i miała sprawne wiertło.:)

    OdpowiedzUsuń
  89. Oj, Jureczku, obawiam się, że mógłbym Cię wysłać
    po piwo - jako młodszego o parę wiosenek.
    O innych pociechach ogródkowych się nie wypowiem,
    ale podejrzewam, że są z epoki wczesnego Gierka:)

    OdpowiedzUsuń
  90. Jaśku, coś jest na rzeczy przynajmniej z jedną pociechą...:)
    A w ogóle to lecisz po piwo TY, bo nas tu w rozpaczy pozostawiłeś i jakaś pociecha się nam należy.:)

    OdpowiedzUsuń
  91. Już stawiam.:)

    "Po iluś tam kuflach piwa..."

    Życie jak piwo.
    Piwo jak życie.
    Sami spróbujcie
    jak nie wierzycie!
    W jednym i w drugim
    smak się liczy.
    A człek dojrzały,
    już nie spodziewa
    się słodyczy,..
    ale nauczył
    się doceniać
    w piwie i w życiu
    smak goryczy.

    Autor:Go4Gold

    OdpowiedzUsuń
  92. Piwo to trunek
    jest smakowity,
    wielbią go chłopy,
    ciut mniej kobity.
    I choć my wszyscy
    są w "wieku kwiecie"
    piwo chwalimy
    jak nic na świecie.
    Kremową piankę
    kolor złocisty,
    niech zginą smutki
    w płynie perlistym! :)

    OdpowiedzUsuń
  93. :)
    Opowiadanie Jurka przypomniało mi stary żart. Dwóch motocyklistów - jedzie: jeden za drugim. Drugi ryczy: Panie, błotnik się panu telepocze... Nic. Powtarza: Panie błotnik się panu telepocze... Nic. I tak jeszcze kilka razy. Wreszcie - pierwszy głowę w kasku odwraca i wrzeszczy; Mów pan głośniej , bo mi się błotnik telepocze... :)
    Teraz od Iwony dla Was:)
    Ja klikam - Iwona nawija:
    Bardzo Wam dziękuję za życzenia imieninowe. Stanisław już wcześniej czytał mi , na bieżąco Wasze wpisy i... bardzo Was też polubiłam:)
    Gdybym teraz chciała sama Wam to napisać - trwałoby to , pewnie do... północy:) Dlatego wyręczam się moim chłopem! Niech się do czegoś przyda...
    Co do tego egzaminu - to upartą jestem i podchodzę po raz trzeci. Zła jestem faktycznie , bo dziś zdać powinnam. Wydaje mi się , że niekoniecznie tu chodzi o wiedzę i umiejętności kutsanta:)
    Pozdrawiam Was
    Iwona
    Zgodność podpisu potwierdza Stanisław :)

    OdpowiedzUsuń
  94. Goryczy życia
    nigdy nie zbraknie,
    przychodzi sama,
    choć jej nie łakniesz.
    Jaśku, od tego
    są przyjacioły
    byś łatwiej przeszedł
    życia mozoły.:)))

    OdpowiedzUsuń
  95. No właśnie, tylko...te podróże do...

    "Poemat o sikaniu po piwie"

    Poranek wczesny
    Jadę pospiesznym
    Wprost do Warszawy
    Załatwiać sprawy.
    Pociąg o czasie
    Ja w drugiej klasie
    Wagon się kiwa
    Piję trzy piwa.
    Łódź Niciarniana,
    W pęcherzu zmiana.
    Pęcherz nie sługa,
    A podróż długa.
    Ruszam z tej stacji
    Do ubikacji.
    Kto zna koleje
    Wie, jak się leje.
    To co się trzęsie
    W Los Angelesie
    Formę osiąga
    W polskich pociągach.
    Wyciągam łapę,
    Podnoszę klapę,
    Biada mi biada,
    Klapa opada.
    Rzednie mi mina
    Trza klapę trzymać.
    Łokieć, kolano
    Trzymam skubaną.
    Celuje w szparkę,
    Puszczam Niagarkę,
    Tryska kaskada,
    Klapa opada.
    Fatum złowieszcze
    wszak wciąż szcze jeszcze.
    Organizm płynną
    Spełnia powinność.
    Najgorsze to, że
    Przestać nie może.
    Toczę z nim boje
    Jak Priam o Troję,
    Chce się powstrzymać
    Ratunku ni ma.
    Pociąg się giba,
    A piwo spływa.
    Lecę na ścianę
    Z mokrym organem,
    Lecąc na drugą
    Zraszam ją strugą,
    Wagonem szarpie
    Leję do skarpet,
    Tańcząc Czardasza
    Nogawki zraszam.
    O straszna męka,
    Kozak, Flamenco,
    Tańcze, cholera
    Wzorem Astair'a.
    Miota mną, ciska,
    Ja organ ściskam.
    Wagon się chwieje,
    Na lustro leję,
    Skład się zatacza,
    Ja sufit zmaczam.
    Wszędzie Łabędzie
    Jezioro będzie.
    Odtańczam z płaczem
    La Kukaraczę,
    Zwrotnica, podskok
    Spryskuje okno,
    Nierówne złącza
    buty nasączam,
    Pociąg hamuje
    Drzwi obsikuje
    I pasażera
    Co drzwi otwiera
    Plus dawka spora
    Na konduktora.
    Resztka mi kapie
    Na skrót PKP.
    Wreszcie pomału
    Brne do przedziału.
    Pasażerowie
    Patrzą spod powiek.
    Pytania skąpe
    "Gdzie pan wziął kąpiel?"
    Warszawa, Boże!
    Nareszcie dworzec!
    Chwila szczęśliwa
    Na peron spływam,
    Walizkę trzymam,
    Odzież wyżymam.
    Ach urlop błogi
    Lepszy od fizjologii.
    Ulga bezbrzeżna.
    Pociąg odjeżdża,
    Rusza maszyna
    Hen w dal
    Po szczy...
    Po szynach.

    Ze strony: pije.piwko.pl

    OdpowiedzUsuń
  96. Jaśku:)
    Ja towrzysza Wiesława nieżle pamiętam. I jego przemówienia. I oplute mikrofony , co wtedy było bardzo kosztowne. Mikrofony za " dulary" - przecież. Bom ja , Jaśku , dobry rocznik: 1951:) Tu tylko Panie są młode i piękne... My tylko piękni " for ever" !
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  97. Dzięki Iwonko za pozdrowienia, wierzę w Ciebie, ze sobie poradzisz z egzaminem tak, jak radzisz sobie z chłopem. ;)
    Miłego wieczoru, buźka imieninowa dla Ciebie.:)*

    OdpowiedzUsuń
  98. Stasiu, biegniesz po piwo!:))) Poczekam aż
    inne pociechy się ujawnią, oczywiście poza
    naszymi Paniami.:)

    OdpowiedzUsuń
  99. Hmmmm...póki co, Jaśku, to ujawnił się tylko Staszek, reszta tylko licytuje się wiekiem...:)
    Ach, czy to ważne,
    czy to ważne,
    ile lat chodzisz
    po tej ziemi?
    Liczy się tylko,
    to, że młodość
    świeci w Twej w duszy
    jasnym promieniem...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  100. Jasiek niech ci,e nie powiem co czytając i ja się posikałem.Przypomniałem sobie również niemal to samo w pociągu Rzeszów Kraków zatłoczonym że przez okno wchodziłem w latach sześćdziesiątych.

    OdpowiedzUsuń
  101. Ewa z G.W. polecam jeszcze prof.Środę.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  102. Jaaaaśku, popłakałam się ze śmiechu:)))))))

    I id "ozona"-Ewy, przyjmij Iwonko najlepsze życzenia, radości i uśmiechów:))))

    OdpowiedzUsuń
  103. :))
    Pierwsze primo: Dotyczy Waszego rozważania na temat choroby naszego " pupilka" - Jajka. Ponieważ jestem , raczej prostolinijny , powiem Wam tak: Ani Alschaimer , ani Parkinson... Nasz
    " ulubieniec " poprostu jest - pier....y! On wmówił sobie , że polskim Napoleonem jest. Już podobne nakrycie łba , sobie szykuje. :) Drugie primo: Jaśku , tak mnie ubawiłeś tym wierszem o siusianiu w wagonie PKP , ze sam miałem kłopot, aby zdążyć do kibelka... Bo właśnie dobre piwko konsumuję...Iwonka winko sączy i miło nam , że jesteście z nami:)
    Trzecie primo: No... i znowu wyjdzie , że ja " młody " jestem/?/ Gdybyśmy byli bliżej siebie- to chętnie bym Was , piwoszy , ugościł caaałą skrzyneczką , tego szlachetnego trunku:)
    Czwarte primo: Piwo to zdrowy i bardzo " sentymentalny " / dla mnie / napój. Biorę kufelek pod światło i... widże w nim: zaklęte , letnie , promienie słońca... I wiele wspomnień:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  104. Jurku, czytałam prof.Środę; świetna. Dla ciekawych tu:
    http://wyborcza.pl/1,90914,8572725,O_zgubnym_braku_roztropnosci.html

    OdpowiedzUsuń
  105. WIDZĘ , oczywiście
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  106. To jeszcze kufelek (mały), poproszę:)

    W piwnicznej izbie siedzę sam nad kuflem pełnym piwa
    Oczami wodzę tu i tam a głowa mi się kiwa.
    Ja nie dbam o czerwony nos i o to że wciąż tyję
    Ja biorę kufel w ręce swe i piję i piję i piję do dna

    A gdyby ktoś ci wybór dał, dziewczynę, konia trunek,
    Ja powiem mu: wybieraj sam, ja płacę za rachunek
    Na próżno dziewczę wdzięczy się i koń wyciąga szyję
    Ja biorę kufel w ręce swe i piję i piję i piję do dna

    A kiedy zgonu przyjdzie czas i stanę u stóp tronu
    Pokłonię ja się Stwórcy w pas i powiem bez pardonu.
    Rozkoszy rajskich nie chcę znać i wiedzieć gdzie się kryją
    Tylko mnie Panie Boże wsadź, gdzie piją, gdzie piją, gdzie piją do dna.

    Nie wiem, kto jest autorem, ale śpiewa się dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  107. Iwonko bierz to górą absolutnie nie przejmuj się.Od jutra siadaj za kierownisą i w miasto.Cwicz średnio raz na siedem lat mnie zatrzymali ale musiałem nieco za osro.A pierwsze dwa lata to nie miałem czasu na egzamin a po całej Polsce śmigałem Jurek

    OdpowiedzUsuń
  108. Ewuś, piszesz, że kobiety mniej lubią piwo niż
    mężczyźni, a powinny bo : Piwo jest podobno
    lepsze od mężczyzny - bo:
    1. Piwo nigdy nie chodzi na mecze
    2. Piwo zawsze ma dla ciebie czas
    3. Piwo nie czepia się, że nie umiesz gotować
    4. Piwo nie chodzi na inne dziewczyny
    5. Od piwa nie można zajść w ciążę
    6. Piwo nie chrapie gdy chcesz spać
    7. Piwo nie żąda dowodu miłości
    8. Piwo nie jest zazdrosne, że inny facet patrzy na ciebie
    9. Piwo nie bije się z każdym kto się nawinie
    10. Piwo nie beka
    11. Piwo nie ogląda sie za innymi dziewczynami gdy z nim idziesz
    12. Piwo nie chodzi na piwo
    13. Piwo lubi okrągłe brzuszki
    14. Piwo cierpliwie czeka gdy jesteś na zakupach
    15. Grzane piwo jest lepsze od nagrzanego faceta

    OdpowiedzUsuń
  109. Dobranoc Smarkacze. Starszy pan (jeszcze) idzie się............nie !!!! Dziś bez mycia. Spać. Na szkiełko i tak mam magnetowid ustawiony i jak zasnę wieści będą.

    OdpowiedzUsuń
  110. Z tym sikaniem po piwie, to miałam kłopot ale ... z kolegą. Po naradzie pokontrolnej i podpisaniu protokołu, nasz zespół doszedł do wniosku, że można się już wyluzować. A jeździliśmy wtedy jeszcze PKS-em. Idziemy na stary, rozwalony dworzec, do autobusu jeszcze z pół godziny, więc idziemy na piwo. Wypiłam mały kufelek, a kolega - dwa duże. Zdążyłam sprawę załatwić w rozchwierutanym kibelku dworcowym, a on... trzy razy zatrzymywał autobus.
    Mało się nie posikałam ale... ze śmiechu.:))))

    OdpowiedzUsuń
  111. Jaśku, zgoda, z wyjątkiem punktu 15... w szczególnych okolicznościach.:)

    OdpowiedzUsuń
  112. Ewo*,
    Przepraszam, że ja tak późno, nie au courrant i nie na temat. Piszę niejako z doskoku i z doskoku czytam, co u Ciebie w ogródku mili goście napiszą.

    1. Mój ulubiony (osobisty) poeta pozwolił, bym zamieśł inną próbkę jego twórczości, skoro poprzednia spotkała się z pozytywnym "od-dźwiękiem". Jest to rzecz o tytule "Dobry Człowiek", którą nadeślę niebawem.

    2. Opieka nad wnukami to rozkosz i terapia jednocześnie, wymieniamy się z moją drugą połową co tydzień

    3. W pozostałym czsie knuję.

    No bo jeśi ktoś doprowadził osobę bardzo ci drogą do granicy obłędu, obrał ją z pieniędzy, które wcześniej wytransferował, zrujnował plany i marzenia, to nie może być tak, by dobre czyny pozostały bez nagrody a złe bez kary.

    I najlepiej, by kara był wymierzona rękami sprawcy. A takie rzeczy najbardziej smakują na zimno. I nie mówcie mi, że należy się wznieść ponadto.

    4. Moje bogactwo

    Przez życie brnę, którego spraw
    Paleta ciągle jest bogata.
    I mam swój skarb, co wiecznie trwa:
    Bogactwem mym są moje lata.

    Jak skąpiec, co niejeden raz
    Gromadził grosz nim przyszła strata,
    Ja zbieram to, co niesie czas:
    Bogactwem mym są moje lata.

    Tu szczęścia łut, tam smutku łza
    I figle, które los mi płata,
    Doświadczeń garść, goryczy krzta -
    Bogactwem mym są moje lata.

    Rozpaczy szloch, pragnienia żar,
    Nadzieja, co pod niebo wzlata,
    Zawodu jęk, pokuszeń czar -
    Bogactwem mym są moje lata.

    U końca dni, gdy kiedyś tam
    Wezwie mnie Pan przed swoje władztwo,
    Zabiorę je, nie pójdę sam,
    Wszak lata me - moje bogactwo.

    U sądu bram, w szeregu dusz
    Na końcu stanę sobie skromnie.
    Węzełek lat rozwiążę już,
    Może zaświadczą dobrze o mnie?

    OdpowiedzUsuń
  113. Henryku wypraszam sobie,.. bo wyślę Cię po piwo!!!:))

    OdpowiedzUsuń
  114. Dobrej nocy Heniu, szkoda, bo ... poleciałbyś po piwo.:)))

    OdpowiedzUsuń
  115. Safiro, dziękuję...:)

    Choć bagaż lat,
    kłopotów moc,
    wciąż targa Twoją duszę,
    nie poddaj się,
    żeby zła noc
    czyniła Ci katusze.

    Do życia stań,
    wnet troski Twe,
    odsuniesz już od siebie,
    a tego, kto był wielki drań,
    niech Pan rozliczy w niebie.

    Pozdrawiam Cię serdecznie, ślę dobre myśli...
    Wszystko się musi dobrze ułożyć, tylko trzeba w to uwierzyć.:)

    OdpowiedzUsuń
  116. Koledzy, który leci po następne piwo? Mamy Miłego Gościa. :)

    OdpowiedzUsuń
  117. Minęło pół godziny od mego apelu.Nie ma chętnych?

    To ja ugoszczę Safirę i Was wszystkich wierszem Agnieszki Osieckiej.:

    Ziemio dobra, ziemio stara
    zbyt surowo nie sądź nas,
    bądź jak orzeł i jak sarna,
    daj nam ciszę, daj nam czas.
    Ziemio dobra, ziemio stara,
    w mysich dziurach czuwa śmierć
    to umiera dawna wiara,
    a tej nowej tli się śmierć.

    Może jutro coś się zmieni,
    oniemiały zabrzmi dzwon
    i zbawieni znów i odkupieni znów,
    donny, donna, donny, don.
    Zarobimy gdzieś pieniądze,
    nie wrócimy do tych stron
    i z kamieni dwóch odbudujemy dom
    tylko odwróć, siostro, kartę złą!

    Ziemio dobra, ziemio stara
    czemu szczęścia nam nie żal?
    Każdy ranek nas oddala
    chciałeś palić, no to pal!

    Może jutro coś się zmieni
    oniemiały zabrzmi dzwon
    i zbawieni znów i odkupieni znów,
    dony, dony, dony, don,
    odnajdziemy nową miłość,
    spadną deszcze, wzejdzie plon
    i z pożarów dwóch odbudujemy dom,

    Ziemio dobra, ziemio stara
    ty mi przebaczenie dasz,
    byłam sama, jestem sama,
    resztę grzechów dobrze znasz.

    OdpowiedzUsuń
  118. Dzięki, Ewo*. Za wszystko.

    Nie jest mi lekko, ale to minie, chwilowa niedogodność.
    Tymczasem praca mojego sobistego:

    Dobry człowiek

    "Dobry człowiek" to taki, któremu spokojnie
    Można w kaszę nadmuchać - on słowa nie powie.
    Można mu śmiało kołki na łbie ciosać -
    Też zniesie. Można mu ostatni
    Grosz z kieszeni wyciągnąć. Zrozumie, wybaczy,
    Jeszcze się ulituje: "Widać potrzebował"...

    Można u niego łatwo pożyczkę zaciągnąć
    I nie oddać. Wiadomo - on się nie upomni,
    Bo będzie miał skrupuły: że tak nie wypada,
    Że komuś będzie przykro.... Można go oszukać,
    Podstępem obietnicę wydrzeć niekorzystną,
    Którą spełni wbrew sobie. Żałosna ofiara,
    Ciepłe kluchy. On zawsze nadstawi policzek,
    Złem za zło nie odpłaci. A jeśli przypadkiem
    Wszedłby komuś w paradę, to wtedy sumienie
    Jak pies wściekły go kąsa i spać mu nie daje.

    Jeśli już znieść nie może czegoś, wtedy cicho
    Usunie się, odejdzie, zamknie się w skoprupie
    Jak ślimak. I jak ślimak będzie tkwić w niej wiecznie.

    Jak ja mam tego dosyć! Jak chciałbym choć raz być
    Uśmiechniętym, cynicznym draniem bez skrupułów,
    Bez tych wahań wewnętrznych, bez tej niepewności
    Jak postąpić. Jak chciałbym mieć tupet,
    Bezwzględnym arogantem być, złem za zło odpłacać,
    Deptać, miast być deptanym!!!


    Lecz czy wtedy jeszcze
    Ciagle bylbym czlowiekiem???

    Komputr mi sie zbiesil.
    Niemiecka klawiatura weszla.

    OdpowiedzUsuń
  119. Wam wszystkim piwo postawię
    Wkrótce się tutaj pojawię
    Przesyłam Wam pozdrowienia
    Jestem tutaj z "polecenia"

    OdpowiedzUsuń
  120. Tfu!
    Osobistego mialo byc!
    Popraw, porosze....

    OdpowiedzUsuń
  121. I tak to proszę państwa socjotechnika
    Przy dobrym, złocistym płynie - zanika.
    Nie musiałby kaczor się socjotechniczyć
    Gdyby codziennie kufel piwka mógł wypić.
    Lecz on mieprzytomnie łodzią wciąż buja
    I myślę,że on jest psychol i kawał h...

    To ramach podsumowania "Socjotechniki":))
    i na Dobranoc! Kołysanki raczej nie przypomina,
    ale powiem już:-
    Dobranoc, dobranoc kobieto - już czas na sen.:)*

    OdpowiedzUsuń
  122. Dziękuję, pogratuluj osobistemu serdecznie.:)
    Coś w tym jest.
    Dobry człowiek, to po prostu przyzwoity człowiek, w rozumieniu Władysława Bartoszewskiego ("Warto być przyzwoitym). I najczęściej musi mieć twardą dupę, jak ma miękkie serce. I nie wierzę w pragnienie bycia cynicznym draniem - chyba, że w wierszu.:)

    OdpowiedzUsuń
  123. Dobranoc wszystkim.

    Kiedy Wy mozecie, ja nie bardzo.
    Kiedy ja moge, Wy juz spicie.

    Bo w tym caly jest ambaras....

    OdpowiedzUsuń
  124. Dziękuję Jaśku za cudny wieczór podlany piwkiem i radością, że się pokazałeś.:)))

    Dobranoc, dobranoc Mężczyzno - już czas na sen.:)*

    OdpowiedzUsuń
  125. I Wszystkim, kochani też - dobrych snów, jutro mam mnóstwo roboty, lecę z nóg, pa.:)

    OdpowiedzUsuń
  126. śpij, niech zły sen Cię nie obudzi
    a rano śpiew ptaków zbudzi
    Wy się tu nieźle bawicie
    spotkamy się znów o świcie
    dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  127. PS. Safiro, już nie mogę poprawić, bo są następne komentarze, a jak wytnę i wkleję na nowo, znajdzie się na końcu - bez sensu. Innej opcji poprawiania nie mam. Wszyscy wiemy, o co chodzi, nie przejmuj się.:)

    OdpowiedzUsuń
  128. Dobrej nocy Anonimowy, dziękuję.:)

    OdpowiedzUsuń
  129. Witajcie kochani... w ogródku przytulnie - jak zawsze...
    Cieszę się, że zguba się znalazła - Jj - pozdrawiam serdecznie:-)*
    Zachwycam się wierszami... i myślę sobie, że Twój ogródek Ewo*, to oaza spokoju, zdrowego rozsądku oraz życzliwości....
    Od momentu, gdy mamy nowego prezydenta ... oraz od kiedy odwiedzam Twój ogródek... rzadko zabieram głos na FSK... to co przeczytam tu - utwierdza mnie w przekonaniu, że zdrowy rozsądek w narodzie nie wymarł.
    Szkoda tylko,że ja nie mogę się zaliczyć do grona ludzi, obdarzonych weną:)))

    Dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  130. Safiro... chyba jesteś "sowa" - tak jak ja :)))
    Najwięcej energii mam nocą...
    Ale jestem jeszcze czynna zawodowo... więc zmuszona jestem w nocy spać.
    Pięknie piszesz... czytam z wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  131. Do SEG.

    Myślę, że aby składać wiersze, należy mieć wrażliwą duszę.

    Stokroć wrażliwszą należy mieć, by czytać te enuncjacje i jeszcze znajdować w nich upodobanie...

    Oby rymowane słowo ubogaciło nas wszystkich!!!

    OdpowiedzUsuń
  132. Andrzeju... masz "lekkie pióro".
    Czytałam Twoje wiersze na błogu Stanhena.
    Jak Wy to robicie... że na zawałanie - jak z rękawa rymy Wam lecą.
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  133. O której Wy tu spać chodzicie?
    Mam nadzieję,że nie o świcie!

    OdpowiedzUsuń
  134. Safiro... chyba wrażliwa dusza - to za mało. Gdyby to wystarczało... powinnam rymować:)))
    Oprócz wrażliwej duszy trzeba mieć talent...
    Wy po prostu macie talent!!!
    Od momentu, gdy weszłam na FSK... urzekły mnie rymowane utwory... nawet założyłam sobie taki zbiór forumowych wierszy... zbiór miał już ponad 2000 stron....
    Czasem siadam sobie... i czytam te dzieła.
    Sama przyjemność.
    Teraz... gdy nachodzi mnie ochota do czytania... grzebię sobie w ogrodowym archiwum.

    OdpowiedzUsuń
  135. Witaj Anonimowy*
    Ja najczęściej idę spać ok. 1:00 - oczywiście denerwuję tym mojego ślubnego... bo on jest "skowronkiem". Do łóżeczka idzie o godz. 21:00 a raniutko o 6:00 tłucze się po domu - jak "Marek po piekle". Ma to swoje pozytywy... bo gdy ja wstanę ... pyszne śniadanko czeka.
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  136. Poeta, wieszcz i prorok już kiedyś raz stwierdził,
    że sen (tanatos) jest bratem tej, no (mors), śmierci.
    Dlatego ci, co w planie długie życie mają,
    Od Tanatos tak jak od mors uciekają.

    OdpowiedzUsuń
  137. A skoro już o śnie:

    Już minął dzień, zapada zmierzch,
    Cienie łagodnie się kołyszą.
    Co było ażne, błahym jest,
    Wczorajszy smutek właśnie pierzchł,
    Jest przeogromna we mnie cisza.

    Wśód ciszy przędą mi się sny,
    A w moich snach jes taka radość,
    Że pragnę prześnić wszystkie dni,
    Że pragnę całe życie śnić,
    Śnić bezustannie, nigdy zadość.

    Wśród ciszy przędą mi się sny -
    Odbicia w wyobraźni lustrach.
    Znajome twarze są tam, i
    słowa, od których dusza drży,
    Gdy szepczą je znajome usta.

    Wśród ciszy przędą mi się sny,
    A gdy otworzyć czas powieki,
    wszystko sprzed oczu znika mi,
    Świt jak latarnia jasna lśni
    Na morskim brzegu niedalekim...

    To wstaje znów kolejny dzień,
    Snu się zamyka brama złota.
    Czas stawić czoła tym, co gdzieś
    Czyhają wciąż na serca dnie:
    Wieczna nostalgia i tęsknota.

    OdpowiedzUsuń
  138. Errata:

    W pierwszej strofie powinno być "ważne", nie "ażne". Zjadłm literę "w".

    Chyba zajrzę do lodówki.
    Jak cóś zjeść, to konkretnego - nie jakieś tam "w".

    OdpowiedzUsuń
  139. Safiro***... głeboki ukłon składam.
    Piękne, choć czuję w Twych słowach smutek i zadumę...
    Dobrej nocki... niech piękne sny otworzą Tobie swe złote bramy. Bądż w nich szczęśliwa...
    i nie tylko w nich.:)

    OdpowiedzUsuń
  140. Ja to niewiasta jestem już leciwa i aż tak wiele snu nie potrzebuję. A i trening mam odpowiedni, bo niegdyś (lata świetlne temu) podczas żeglugi z rzeki św. Wawrzyńca (Montreal lub Quebec) do Duluth lub Thunder Bay na Lake Superior to i trzy doby zdarzało mi się oka nie zmrużyć.

    A papierosów ile się wówczas wypalało...
    Jeden karton nie wystarczał....

    OdpowiedzUsuń
  141. Witajcie SEG, Safiro i Anonimowy.:)
    Przykro mi, że nocą nie mogę dotrzymać Wam kroku; wstaję o 5 rano, ok. 6-6.30 wyjeżdżam do pracy, bo pracuję w terenie. Muszę mieć bardzo przytomną głowę; moja praca w niczym nie przypomina poezji (życie też).
    Ogródek jest dla mnie azylem, uciekam w niego od codzienności kiedy tylko mogę i z przyjemnością spotykam się z Wami. :)
    Rano, jak wstawię nowy post, zaglądam pod wczorajszy, wszystko czytam i cieszę się każdym Waszym słowem.:)

    Safiro...
    dziękuję za piękny, pełen zadumy wiersz i za to, że o nas pamiętasz. A papierochy niestety jeszcze palę...:)
    SEG...
    Na FSK czasem zaglądam, a jak przeczytam, co tam się dzieje, odchodzi mi ochota do wpisana czegokolwiek, nie mam też czasu na szlabany moderatorów. Cieszę się, że przychodzisz do ogródka.:)
    Dobrego dnia Wam życzę i mam nadzieję, że przynajmniej na chwilkę zejdziemy się wieczorem.:)

    PS. A swoją drogą jestem skowronkiem i tłukę się już od 5.00. :)

    OdpowiedzUsuń