środa, 27 października 2010
Socjotechnika
Trochę lasu bukowego specjalnie dla Safiry.
Gdy socjotechniką jest złość i destrukcja,
to na nic się nie zda tu zgody instrukcja.
Nie listy, nie prośby, ni gesty pokoju
nie dotrą do ludzi prezesa pokroju.
Dla niego to kłamstwa są socjotechniką,
nienawiść z nich płynie szerokim strumykiem,
bo przemysł pogardy wszak zła potrzebuje,
on wciąż w nim się pławi, podsyca i pluje.
A któż by te słowa poważnie traktował?
Zakuty łeb zgody nie będzie przyjmował.
Tu z urny wyborczej realne wyniki
niech będą sprawdzianem tej socjotechniki!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miał być inny obrazek, ale wczoraj nocą odwiedziła ogródek Safira, rzadki gość i z dawna przeze mnie wyglądany. Zostawiła swoje ciepłe słowa i piękna poezję - zachęcam wszystkich do przeczytania.
OdpowiedzUsuńSafiro, pozdrawiam Cię serdecznie, myślami jestem z Tobą i wierzę, że pokonasz wszystkie mroki.
Będę czekać z utęsknieniem na każdy Twój wpis.:)*
Jakąś mam tremę,
OdpowiedzUsuńKtóra mnie przenika.
Jak się tu pokazać,
W roli ogrodnika.
Co, innego - Ewa,
Serce me porusza.
Sypie wierszykami,
Jakby z kapelusza.
Szkoda, że go nie ma,
Napisałby nuty.
Do wierszyków Ewy,
Muza M.Grechuty
Jakby, to nie było.
Wierszyk już uknuty.
Dedykuje Ewie,
na wypadek smuty...
/-/ Andrzej
Witajcie:))) Zaspałam Ewciu, zaspałam:(((
OdpowiedzUsuńWitam Cię Andrzeju,
OdpowiedzUsuńżadnej nie miej tremy,
Tobie nie brakuje
poetyckiej weny.
Pięknie mi tu śpiewasz,
rymem słowa krasisz,
dobrą, ciepłą myślą
ogródek bogacisz.
Rozgość się na dobre,
przynoś myśli, słowa
w grono Ogrodników
przyjąć Cię gotowam!:)
Andrzeju, już drugi dzień sprawiasz mi z rana miłą niespodziankę, dziękuję pięknie i cieplutko pozdrawiam. :)
Witaj Ozonko.:)
OdpowiedzUsuńZdrowy sen jest lekarstwem na wszystko i czasem trzeba sobie pozwolić na a odrobinę luksusu.:)))
Słonko dzisiaj lekko przez mgłę się przebija i zapowiada jasny dzień, chociaż bardzo rześki (u mnie -1 st.) :)
Dzień Dobry:)
OdpowiedzUsuńChciałem jakiś mały " wierszyk" do Ewy - " Sosjotechniki" zamieść , ale: To cholerne słowo z niczym mi się nie rymuje...:)
Zatem: prozą Was Drogie Panie - pozdrawiam.
Stanisław
" Socjotechniki " - ma być :)
OdpowiedzUsuńStanisław
Rymuje się , rymuje:))) Skyrczybyki, antyki, słowiki, śmietniki, myślniki, byki, praktyki, motyki i.t.d. :)))
OdpowiedzUsuńWitaj Staszku, dzięki za dobre chęci. Rozumiem, słówko trudne, sama się z nim biedziłam wczoraj, bo oprócz rymu (o niego tu nie trudno), trzeba jeszcze rytm zachować, a "socjotechnika" ma aż 5 sylab.:)
OdpowiedzUsuńSpokojnej, pogodnej środy. :)
Skurczybyki od socjotechniki
OdpowiedzUsuńWy jesteście stare byki
Bez żadnej praktyki!
Antyki to nie słowiki.
Wasze miejsce to: śmietniki!
Średnio mi to wyszło , ale za znalezienie rymów - dziękuję Ozonko:)
Ozonko, wybitnie dobrze rymuje się ze "skurczybyki".:)))
OdpowiedzUsuńGdy pisowskie skurczybyki
jadu leją wciąż nocniki,
takie będą ich wyniki -
jakie są socjotechniki!
:)
Świetne!!! :)))
OdpowiedzUsuńŚmiechu załóż więc dziś wnyki,
OdpowiedzUsuńaby z tej socjotechniki
wyszły tylko im GUZIKI,
bo są cienkie, jak patyki!
To tak jeszcze z bogatego worka rymów do "socjotechniki."
:)
Witaj Ewo ranny ptaszku.Już mam dobry chumor na cały dzień.Socjotechnika mnie wzmocniła.Jak dobrze że w następnym wierszu napisałaś "bogacić: a nie "ubbogacić" bo to słowo wywoluje ciarki i wysypkę.Jurek
OdpowiedzUsuńGdy nie strczą dobre chęci,
OdpowiedzUsuńani zasób, też, praktyki,
Trzeba walnąć piąchą w stołek,
i zakrzyknąć: "skurczybyki".
Lenie i rozleniwione byki
nowe nam fundują prawo.
A my skromniutkie słowiki
wrzasniem znowu: Skurczybyki!
Skurczybyki na śmietniki
historyczne, czy też nie,
Bóg mi świadkiem, te antyki
tam powinny znaleźć się.
Sensu w tym mało, ale zabawa jest :)))
Jazda! Wszystkie skurczybyki
OdpowiedzUsuńna historii już śmietniki.
Ty, wyborco, więc uważaj
zaufaniem nie obdarzaj
tych, co złe socjotechniki
wciąż stosują, niczym wnyki.!
Ogródkowe zaś słowiki
mają gdzieś socjotechniki,
prosto z mostu, skurczybyków
walą w zad - i już po krzyku!
:)
Witaj Jurku.:)
OdpowiedzUsuńCiesze się z Twojego dobrego humoru z rana, oby taki pozostał do końca dnia.
Na "ubogacić" mam tak potworną alergię, że nigdy go nie użyję, masz to jak w banku.! :)
Ozonko i Staszku, świetnie sobie radzicie z socjotechniką i skurczybykami, zabawa - pycha.:)))
OdpowiedzUsuńSocjotechnika prezesa razi
OdpowiedzUsuńchoć sam stosuje ją bezkarnie
ewoluuje paranoja pis-dresiarzy
normalny rozum tego nie ogarnie
Więc lepiej już nie słuchać tego
przekazu socjo-podprogowego
Medialno politycznej papki
Zakupić dobrej marki klapki
Rozejrzyj się drogi człowiecze
zobacz jak pięknie jest na świecie
miej,tak jak ja potrzebę dziką
odurzyć jesienną się socjotechniką:)
Witajcie:)
Czy ktoś wie co z naszym Jaśkiem???
Bywa:)))
OdpowiedzUsuńKto wymyślił to słowo "ubogacić"??? Dla mnie to jakiś "nowotwór" słowny.
OdpowiedzUsuń...bom się już martwił co Go tylachno ni mo, hej!:)
OdpowiedzUsuńWitaj Adaśku:))) Nareszcie w domu i z nami:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Adaśku.:)
OdpowiedzUsuńBardzo się martwię o Jaśka, już od niedzieli się nie odzywa...Obu nic złego mu się nie przytrafiło.
Niepokój mnie ogrania, czy wszystko u niego w porządku. Już we wtorek o tym wspomniałam w ogródku. Mam nadzieję, że zawita do nas niebawem cały i zdrowy.:)
Jaśku, pozdrawiam cieplutko.:)
Adaś, wierszyk prima sort, a socjotechnika jesienna, to jest to, czym się nieustannie odurzam bez względu na pogodę i skurczybyki.:)
OdpowiedzUsuń:)))Też się cieszę, jak nie wiem co:)Dzisiaj będę z przerwami bo strasznie dużo zaległości w pracy mam a i na komendę muszę się zgłosić w sprawie tego wypadku...Zaczyna się biurokracja a to nie wróży nic dobrego; póki co mam dobry nastój:)
OdpowiedzUsuńNie chcę się niepokoić na zapas bo pewnie Jasiek ma pilne sprawy,ale...:(((
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję, że tylko praca i pilne sprawy nie pozwalają Jaśkowi zajrzeć do ogródka...
OdpowiedzUsuńLekki niepokój jest? :)
OdpowiedzUsuńJest. Ale nie wywołujmy złego wilka z lasu. Trzeba być dobrej myśli.:)
OdpowiedzUsuńA więc przekaz podprogowo-empatyczny niech zadziała swoja pozytywną siłą:)
OdpowiedzUsuńJaśku!My z Tobą!:)))
Dzięki Adasiu, przyłączam się do tego przekazu chętnie.:)))
OdpowiedzUsuńJaśku, co by nie było, wszyscy o Tobie myślimy.:)
:)
OdpowiedzUsuńI ja też !
Stanisław
Ni to ptok
OdpowiedzUsuńNi to ryba.
Ni to gdacze,
Ni to pływa.
Ni to mundre,
Ni rozsądne...
Do wojenek
Zawsze skłonne!
To taka zagadka... Myślę , że wiecie , kto jest jej bohaterem/?/
Stanisław
Wiemy, wiemy i powiemy:
OdpowiedzUsuńtej szkarady już nie chcemy!
Niech se pływa w jadu sosie,
my go wszyscy mamy w nosie.
Broń tu mamy na takowych,
co nam jadem trują głowy.
Poseł Janusz nam powiedział,
aby śmiechem rąbać zgredzia!
:)
Toż to jakoweś kosmiczne dziwadło...no,Obcy taki...Ja mogę być Predatorem bo ładniejszy:))) i wygrał z to bestio:)))
OdpowiedzUsuńDeklarację - sam napisał
OdpowiedzUsuńKuprem zatrząsł i podpisał.
Czy on już do reszty spisiał?
Co ta wredna kaczka jada,
Że wciąż brednie opowiada?
Czym się żywi to " pokurcze "?
Kaszką , mięchem , podrobami?
Nie - rydzola - odchodami !
Stanisław
Byle co je, byle co gada:)))
OdpowiedzUsuń:DDD
OdpowiedzUsuńSame smakowite kęsy
ale tylko dla pisiorów,
żaden smakosz tego nie tknie
bo nabawi się waporów:)
Lecz wapory
OdpowiedzUsuńpewnie wiecie
przypisane są
kobiecie:)))
A tak poważnie-na chwilkę...prawa ręka prezesa wygląda bardzo niekorzystnie i mam podejrzenie,ze to może być alzheimerowa choroba...To by cokolwiek wyjaśniało jego skrajne zachowania.
OdpowiedzUsuń:))Ozonko,myślisz,że...:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńTeraz Wam mówię: Do widzenia. Jadę , z żoną , na egzamin . Drugie podejście ... na prawo jazdy ! Trzymajcie kciuki - odezwę się wieczorkiem... Wczesnym. Dziś " moja " ma imieniny i mam nadzieję , że sobie sama zrobi prezent. I zda! :)
Stanisław
Szerokiej drogi i WSZYSTKIEGO NAJ::
OdpowiedzUsuńKciuki musowo trzymał będę, a przynajmniej jeden na 100%:)))
Adaśku, tak poważnie to myślę, że to raczej Parkinson.
OdpowiedzUsuńKochani, wybaczcie, zaglądam z doskoku, bo mam huk roboty dzisiaj i ciągle ktoś czegoś chce ode mnie.:)
Staszku, trzymam kciuki i imieninowo pozdrawiam Żonę.:)))
Przyznam , że nie wiem co myśleć:) Ale czego ktokolwiek by nie mówił , czas leci, każdemu:( Zapieranie sie zadnimi łapami, że nic się nie dzieje, to bzdura. Coś mu tam pewnie z tą głową się dzieje złego. Ale czy ktokolwiek się przyzna?
OdpowiedzUsuńAle Parkinson logicznego mśslenia nie wyklucza.
OdpowiedzUsuńA tę rękę nadwyrężył sobie waleniem w mównicę ;)
OdpowiedzUsuńPrawą, i dobrze mu tak! Jak go takiego walącego widziałam, to mi się przypominały stare kroniki z przemawiającym Hitlerem. O!!! A może to "od" czego innego;)
OdpowiedzUsuńŚmiem wątpić Ozonko,bo to delikatna kacza materia,wychuchana,wypieszczona z myślą,że wielkich rzeczy dokonać musi...Ja osobiście widzę wielką rolę rodziców a zwłaszcza matki w tym,co dziś ma miejsce...Aż się boję nazwać ten syndrom,bo nie o szacunek jaki matce oddaje mi chodzi.Muszę to sobie przemyśleć i przedyskutować ze znajomkiem bo na moje oko to natura skażona wieloma syndromami ale neuropsychologiem nie jestem więc mogę się mylić.
OdpowiedzUsuńPewnie i tu trochę racji się znajdzie. Bo dlaczego bracia nie przyłączyli się do jakiegoś ugrupowania już istniejacego, lecz postanowili stworzyć własne? Bo we własnym, to oni byli szefami!!! Ciagle chodzi o władzę i wszystko koło niej krąży. Innego powodu nie widzę.
OdpowiedzUsuńOfc.
OdpowiedzUsuńBo we mnie jest wódz
niezłomny jak dąb!
Bo we mnie jest wódz
wybaczeń ni w ząb!
Ta natura wodzowska do przodu mnie pcha
i władzę mi da!(chyba???)
Bo we mnie jest moc
wyssana z idei
że mały kurdupel
też może być Wielkim!
Więc do władzy ja pędzę bez względu na wzgląd,
Honor?-paszoł von!!!
(na melodię:,,Bo we mnie jest seks":)
Ziemię mgła przykryła lekko,
OdpowiedzUsuńsłonko się schowało,
zaś w ogródku towarzystwo
dziś się rozśpiewało.
Wena fruwa, Adaś śpiewa
do spółki z Ozonką,
Staszek też nam zawtórował
no i uciekł z żonką.
Andrzej został dziś przyjęty
w grono Ogrodników,
Ewa trochę jest zajęta,
bo ma spraw bez liku.
Jurek w dobrym też humorze
wszystkich nas powitał
cieplej u nas, niż na dworze -
gdyby ktoś zapytał.:)))
:))))
OdpowiedzUsuńAdaś, litości z tym seksem...:)))
:)))
OdpowiedzUsuńI na mnie przyszła już pora bo sprawy urzędowe nie mogą czekać.Ale o 15.00...Gość w dom-kapusta na stół!:)))
Narka:)
Powodzenia Adasiu, nie daj biurokracji:)
OdpowiedzUsuńNarka:)
lecz gdy do władzy się dorwę,
OdpowiedzUsuńto cierpieć muszę
że ją me ciało tak opętało
choć oprócz ciała mam przecież i duszę.
Wodzowski pęd tak ją zagłusza,
Nikt nie wie, że jest pod "pędem" i dusza.
Bosze.
Chyba Kabaret Starszych Panów dziś u ciebie zagościł, Ewciu!
OdpowiedzUsuńNie istnieje nic, co można z nim porównać. Tak sądzę:)))
OdpowiedzUsuńEwuś,miej litość:)Podszczypińska jednoznacznie wypowiedziała się na temat męskich walorów Jajka:)
OdpowiedzUsuńNo przecież on musi w sobie coś mieć...!?Co prawda ja niczego fascynującego nie dostrzegam lecz kobiety w pis twierdzą,że cóś ma:)Ot,zagwozdka.
Ciekawostkę polecam:
OdpowiedzUsuńDocendo discimus - Palenie kota/google.
*
Adaśku, kobietą jestem, ale jajek ZUPEŁNIE nie jest w moim guście. Do tego stopnia, że na wyspie bezludnej wybudowałabym pomiędzy nami mur. On jest aseksowny, i aseksualny. Obojniak jakiś , czy co?
OdpowiedzUsuńDzień dobry najmilsi!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo za moją nieobecność w ogródku,
ale dopadły mnie chyba jakie złe moce z tych
mocno dołujących i obezwładniających do pisania.
Naskładało mi się wiele spraw do załatwienia, tak
że głowa mi 'pęka' i humor gdzieś się ulotnił.
Dziękuję Wam za pamięć. Może wieczorkiem:)
Trzymaj się:)))
OdpowiedzUsuńJaśku!!!:)))
OdpowiedzUsuńCud jakiś, wywołaliśmy Ciebie chyba z otchłani spraw... odezwałeś się, śmieję się i płaczę z radości, aż mi mowę odjęło, bo przyznam się, że różne myśli mnie nachodziły...
Dobrze, że się odezwałeś, wpadnij jeszcze choć na chwilkę.
Uściski serdeczne.:)*
Ozonku zwrot słowotwórczy wymślił w jednym z ognisttych i powiedzianych przepiękną polszczyzną abp.prymas nasz kochany byłt.T słowotwórstwo zostało przez przydupasów parokrotnie podchwycone jako cudo.Jak usłyszę mam wysypkę,choć jestem słabym polonisto humanistą Jurek w biegu.
OdpowiedzUsuńZaobserwowane:)
OdpowiedzUsuńPrzyszła wrona do kałuży niosąc w dziobie kawałek chleba. Włożyła ten chleb do wody, wylazła z wody żeby jej łapy nie zmarzły i czekała aż chleb nasiąknie wodą i będzie miękki:)))
Ewa czytałaś blog wczorajszy t.j. z 26.10.2010 Passenta. Elpassent. Jurek
OdpowiedzUsuńKochani - ja też w biegu...
OdpowiedzUsuńSłyszałam to upiorne "ubbogacił" właśnie z ustów najjaśniejszego prymasa byłego, co podchwycili ochoczo wszyscy niższą rangą sukienkowi i powielają do dziś bez litości. Dobrze, że tego nie słucham, najwyżej z opowieści.
Ozonko, wrona, to obecnie duża rzadkość, w miastach ich nie ma wcale. To co obserwujemy, na co dzień, to kawki i gawrony. Wszystkie one są z rodziny krukowatych - a to jest intelektualna ptasia elita, więc nie dziwota.:)
Jurku, czytałam nowy wpis "Być albo, nie być - prawie ze wszystkim się zgadzam. Później coś szerzej o tym.
OdpowiedzUsuńPrzeczytajcie koniecznie.:)
http://passent.blog.polityka.pl/
I dobry artykuł w dzisiejszej GW Wojciecha Mazowieckiego "Pogarda Polska", zachęcam.
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/Polityka/1,103834,8572680,Pogarda_polska.html
Ewuś! W Warszawie są wrony i to wrony siwe. Ptaki , o których słyszało się jedynie w opowiadaniach. Nie jestem ornitologiem ale trochę się na ptakach znam i lubię je. Dlatego uważnie ptaszkom polskim się przyglądam.
OdpowiedzUsuńI jeszcze to - proszę, jaką mamy mądrą młodzież:
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.onet.pl/kraj/uczniowie-pozwali-polityka-pis-poszlo-o-krzyz,1,3743648,wiadomosc.html
Ozonko, do prasóweczki zachęcam i lecę dalej.:)
Zadziałam dzisiaj podprogowo
OdpowiedzUsuńna kozę - kapuścianą głową,
ubogacę socjotechnikę
marchewką,siankiem i lubczykiem
i mam nadzieję,że koziołek,
podatny na metody moje
da mi się tak zmanipulować,
że się przed panią będzie chować
i po tajemnie jak co dzień
nawiedzi domu mego sień:)))
Całkiem sprawnie mi poszło.Złożyłem stosowne wyjaśnienia i już to mam przynajmniej z głowy.Czekają mnie jeszcze badania i komisja lekarska ale to za jakiś czas więc zostaje spokojnie czekać.Auto niestety na schrott...cały tył i błotniki...szkoda fatygi na naprawę.Szkoda mi tylko Ewci bo to jej auto i to ona ma na głowie cały galimatias powypadkowy.
Oby nie spotkać więcej pijaka na swej drodze czego Wam i sobie życzę.
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńSzczególnie ciepło witam Adasia:) Wiesz Adam ja w swoim życiu raczej nie kieruję się zasadami, ale mam jedną żelazną - nie pcham się za kierownicę po kielichu!
Specjalnie na Twoje powitanie u mnie dzisiaj "Pijany gulasz":)
następny dzień "do tyłu" Od rana awaria - brak prądu. Nie poczytam, bo parę zajęć to ja mam i czasu mniej od Was. Drogo płacę za moje "lenistwo" Na wózku coś zrobić.... Doba powinna mieć 39 godz. :-)
OdpowiedzUsuńCześć Heniu:)
OdpowiedzUsuńA po co się ograniczać? A niech ta doba ma na ten przykład 50 godzin:)
Socjotechnika,
OdpowiedzUsuń- To jest metoda.
Ale, najlepsza
- To,jest na "głoda".
Ja, proponuję,
Metodę tanią.
A, w głównej roli,
- wystąpi Danio...
/-/ andrzej
:((((
OdpowiedzUsuńG----O! Przyjechaliśmy , a raczej żona - na tarczy! Czyli: " ch-j bąbki strzelił " - jak mawiają Kaszubi z Gdyni...
Ale wiecie co? Te egzaminy - to jeden wielki przekręt... Obserwowałem to z daleka , ale to co widziałem daje mi prawo do takiego sądu...
Za 3 tygodnie kolejna próba!
Kamera nagrywa tylko wnętrze kabiny - reszta to " widzi mi się " egzaminatora... I odwołać się nijak się nie opaci... Przed zdaniem ! A potem - to oni mnie już popamiętają!
Ewo - Iwona dziękuje za życzenia imieninowe. I za Wasze " kciuki" - też. Dopowiada, żeście: słabo trzymali...:(
Stanisław
Och, ale się naganiałam dzisiaj, dopiero zacumowałam do domowej przystani. Ile tu do czytania...:) Już grzeję zupkę, i zabieram się do czytania.:)
OdpowiedzUsuńRuda, żal duszę ściska, że tego pijanego gulaszu nie mam - u mnie odgrzewana pomidorówka na szybko. Ale jak złapię chwilę, to sobie upichcę z przyjemnością. Gotuję raz na parę dni, bo czasu nie starcza, a i kucharka ze mnie no, ten tego i w ogóle.:(
OdpowiedzUsuńHeniu, jak Twoja gorączka? Mam nadzieję, że cośkolwiek lepiej funkcjonujesz, niż wczoraj, skoro czepiasz się roboty. Może jednak bardziej byłoby wskazane lenistwo w łóżeczku.
OdpowiedzUsuńNo to z tym prądem masz do kitu, bo cholercia, grunt to prund.:)
Pozdrawiam Zapracowanego Człowieka.:)
"Danio", Andrzeju,
OdpowiedzUsuńma to do siebie,
że tak smakuje
prawie jak w niebie.
Skończysz konsumpcję,
nie minie chwilka,
a Ty znów głodem,
przewyższysz wilka!
"Danio", to taka reklamowa socjotechnika, abyś go zjadł jak najwięcej i żeby Ci się nadal jeść chciało.:)
No to mnie smutno Stanisławie,bo ja tylko jednym, sprawnym mogłem...:(
OdpowiedzUsuńIwonko miła nie smuć się już
Przyjmij ode mnie dziś bukiet róż
oraz życzenia dobra wszelkiego...
Przytul się mocno do męża swego
uśmiechnij, mimo,tych trudnych chwil
dziś Twoje święto! Szampana pij!
@->-:)
Staszku, głowa do góry i powiedzcie sobie: nic to!
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka zdawała 7 razy...
I wiesz, odnoszę takie wrażenie, jak Ty. Każdy egzamin przecież kosztuje, więc wiadomo, o co chodzi. Plus ewentualnie dodatkowe lekcje...
Nie psujcie sobie tak uroczystego dnia.:)
Zdrowie Iwonki i uśmiech dla Niej!:)
Adaśku, Fabio syty?:)
OdpowiedzUsuńA jak zareagował na swojego pupila, kapustę, marchewkę i hm...lubczyk? Czy zdajesz sobie sprawę, że jak zacznie Cię trykać pod łopatkę, to możesz nabawić się nowych urazów?;-)
Abyś tylko nie przedawkował...:)
Dobrze, że udało Ci się załatwić wszystko w jeden dzień.
Pozdrowienia dla biednej Ewuni z życzeniami świętej cierpliwości.:)
Cud dziewczyna ta Iwona,
OdpowiedzUsuńbabka fest i mądra żona.
Niech się dzisiaj nam uśmiecha,
a egzamin... niech poczeka!
A stoi koło mnie rogatek i kończy kapuścianą głowę:))Patrzy mi w oczy:)i jest taki wniebowzięty jakbym mu się oświadczył:)))
OdpowiedzUsuńJutro Wam opiszę całą ceremonię powitalną:), dzisiaj już muszę szybko zmykać do pracy:(- pocztę mam zapchaną niemożliwie...
Spokojnego i miłego wieczora wszystkim...:)
Trzymam za słowo.:))) ;-)
OdpowiedzUsuńTobie też spokojnego wieczora i nie przepracuj się zanadto, bo jutro w ogródku trzeba liście grabić.:)))
Także, nie zdałem za pierwszym razem,
OdpowiedzUsuńbo pomyliłem hamulec z gazem...
/-/Andrzej
Nie jesteś wcale odosobniony,
OdpowiedzUsuńbo ja na "kratce" plotłam androny...
Ewa dzisiaj opowiadanko krótkie.Działo się to roku pańskiego ...e jeszcze żadnego z Was pociech nie było na tym łez padole.Ale chm ja nje jestem tak stary bo zaczynałem latć niespełna w 17 stym roku życia.Musiałem nawet podpisy rodzicieli podrobić na zgodę szkolenia.Latałem wtedy na małch samolocikach.Moja dentystka wybierała się do Krynicy.Chciałem jej zaimponować i zaproponowałem,że zamiast pociągiem z W wy całą noc ja w dwie godziny do najbliższego lotniska czyli Lososina k/Nowego Sącza samolocikiem dwumiejscowym.Tak się stało.Wystartowaliśmy z lotn.Aerokl.Warszaw. Gocław.Silnik przed nosem wielki hałas.Brak interkomu.Odleciałem kilkanaście min. i przed nami Góra Kalwaria.Zmniejszyłem obroty na mały gaz aby mnie słyszała i krzyczę Góraaaa..Kalwariaaa...Równocześnie przypikowałemi przechyliłem samolot aby zobaczyła tą dziurę.Odwracam się patrzę a ona ma oczy ogromne kwadratowe i okropny strach w nich.Dałem gazu poleciałem.W Sączu po ladowaniu pytamp.Dr. co pani miała takie wystraszone oczy.A ona motor przestał pracować a pan krzyczał AWARIAAA..Myślałam że to już koniec. Jurek
OdpowiedzUsuńChorego jeszcze, do grabienia liści chcesz pognać???
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńDzięki, Jurku. Czy pani doktor odwdzięczyła Ci się "stosownie" za chwilę grozy??? Mam nadzieję, że była bardziej łaskawa, niż Ty dla niej i miała sprawne wiertło.:)
Oj, Jureczku, obawiam się, że mógłbym Cię wysłać
OdpowiedzUsuńpo piwo - jako młodszego o parę wiosenek.
O innych pociechach ogródkowych się nie wypowiem,
ale podejrzewam, że są z epoki wczesnego Gierka:)
Optymista:)))
OdpowiedzUsuńJaśku, coś jest na rzeczy przynajmniej z jedną pociechą...:)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to lecisz po piwo TY, bo nas tu w rozpaczy pozostawiłeś i jakaś pociecha się nam należy.:)
Już stawiam.:)
OdpowiedzUsuń"Po iluś tam kuflach piwa..."
Życie jak piwo.
Piwo jak życie.
Sami spróbujcie
jak nie wierzycie!
W jednym i w drugim
smak się liczy.
A człek dojrzały,
już nie spodziewa
się słodyczy,..
ale nauczył
się doceniać
w piwie i w życiu
smak goryczy.
Autor:Go4Gold
Piwo to trunek
OdpowiedzUsuńjest smakowity,
wielbią go chłopy,
ciut mniej kobity.
I choć my wszyscy
są w "wieku kwiecie"
piwo chwalimy
jak nic na świecie.
Kremową piankę
kolor złocisty,
niech zginą smutki
w płynie perlistym! :)
:)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie Jurka przypomniało mi stary żart. Dwóch motocyklistów - jedzie: jeden za drugim. Drugi ryczy: Panie, błotnik się panu telepocze... Nic. Powtarza: Panie błotnik się panu telepocze... Nic. I tak jeszcze kilka razy. Wreszcie - pierwszy głowę w kasku odwraca i wrzeszczy; Mów pan głośniej , bo mi się błotnik telepocze... :)
Teraz od Iwony dla Was:)
Ja klikam - Iwona nawija:
Bardzo Wam dziękuję za życzenia imieninowe. Stanisław już wcześniej czytał mi , na bieżąco Wasze wpisy i... bardzo Was też polubiłam:)
Gdybym teraz chciała sama Wam to napisać - trwałoby to , pewnie do... północy:) Dlatego wyręczam się moim chłopem! Niech się do czegoś przyda...
Co do tego egzaminu - to upartą jestem i podchodzę po raz trzeci. Zła jestem faktycznie , bo dziś zdać powinnam. Wydaje mi się , że niekoniecznie tu chodzi o wiedzę i umiejętności kutsanta:)
Pozdrawiam Was
Iwona
Zgodność podpisu potwierdza Stanisław :)
Goryczy życia
OdpowiedzUsuńnigdy nie zbraknie,
przychodzi sama,
choć jej nie łakniesz.
Jaśku, od tego
są przyjacioły
byś łatwiej przeszedł
życia mozoły.:)))
No właśnie, tylko...te podróże do...
OdpowiedzUsuń"Poemat o sikaniu po piwie"
Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy.
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa.
Łódź Niciarniana,
W pęcherzu zmiana.
Pęcherz nie sługa,
A podróż długa.
Ruszam z tej stacji
Do ubikacji.
Kto zna koleje
Wie, jak się leje.
To co się trzęsie
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach.
Wyciągam łapę,
Podnoszę klapę,
Biada mi biada,
Klapa opada.
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać.
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną.
Celuje w szparkę,
Puszczam Niagarkę,
Tryska kaskada,
Klapa opada.
Fatum złowieszcze
wszak wciąż szcze jeszcze.
Organizm płynną
Spełnia powinność.
Najgorsze to, że
Przestać nie może.
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troję,
Chce się powstrzymać
Ratunku ni ma.
Pociąg się giba,
A piwo spływa.
Lecę na ścianę
Z mokrym organem,
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą,
Wagonem szarpie
Leję do skarpet,
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam.
O straszna męka,
Kozak, Flamenco,
Tańcze, cholera
Wzorem Astair'a.
Miota mną, ciska,
Ja organ ściskam.
Wagon się chwieje,
Na lustro leję,
Skład się zatacza,
Ja sufit zmaczam.
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie.
Odtańczam z płaczem
La Kukaraczę,
Zwrotnica, podskok
Spryskuje okno,
Nierówne złącza
buty nasączam,
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuje
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora.
Resztka mi kapie
Na skrót PKP.
Wreszcie pomału
Brne do przedziału.
Pasażerowie
Patrzą spod powiek.
Pytania skąpe
"Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwila szczęśliwa
Na peron spływam,
Walizkę trzymam,
Odzież wyżymam.
Ach urlop błogi
Lepszy od fizjologii.
Ulga bezbrzeżna.
Pociąg odjeżdża,
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.
Ze strony: pije.piwko.pl
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńJa towrzysza Wiesława nieżle pamiętam. I jego przemówienia. I oplute mikrofony , co wtedy było bardzo kosztowne. Mikrofony za " dulary" - przecież. Bom ja , Jaśku , dobry rocznik: 1951:) Tu tylko Panie są młode i piękne... My tylko piękni " for ever" !
Stanisław
Dzięki Iwonko za pozdrowienia, wierzę w Ciebie, ze sobie poradzisz z egzaminem tak, jak radzisz sobie z chłopem. ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru, buźka imieninowa dla Ciebie.:)*
Stasiu, biegniesz po piwo!:))) Poczekam aż
OdpowiedzUsuńinne pociechy się ujawnią, oczywiście poza
naszymi Paniami.:)
Hmmmm...póki co, Jaśku, to ujawnił się tylko Staszek, reszta tylko licytuje się wiekiem...:)
OdpowiedzUsuńAch, czy to ważne,
czy to ważne,
ile lat chodzisz
po tej ziemi?
Liczy się tylko,
to, że młodość
świeci w Twej w duszy
jasnym promieniem...
:)
Jasiek niech ci,e nie powiem co czytając i ja się posikałem.Przypomniałem sobie również niemal to samo w pociągu Rzeszów Kraków zatłoczonym że przez okno wchodziłem w latach sześćdziesiątych.
OdpowiedzUsuńEwa z G.W. polecam jeszcze prof.Środę.Jurek
OdpowiedzUsuńJaaaaśku, popłakałam się ze śmiechu:)))))))
OdpowiedzUsuńI id "ozona"-Ewy, przyjmij Iwonko najlepsze życzenia, radości i uśmiechów:))))
"od" powinno być:)
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńPierwsze primo: Dotyczy Waszego rozważania na temat choroby naszego " pupilka" - Jajka. Ponieważ jestem , raczej prostolinijny , powiem Wam tak: Ani Alschaimer , ani Parkinson... Nasz
" ulubieniec " poprostu jest - pier....y! On wmówił sobie , że polskim Napoleonem jest. Już podobne nakrycie łba , sobie szykuje. :) Drugie primo: Jaśku , tak mnie ubawiłeś tym wierszem o siusianiu w wagonie PKP , ze sam miałem kłopot, aby zdążyć do kibelka... Bo właśnie dobre piwko konsumuję...Iwonka winko sączy i miło nam , że jesteście z nami:)
Trzecie primo: No... i znowu wyjdzie , że ja " młody " jestem/?/ Gdybyśmy byli bliżej siebie- to chętnie bym Was , piwoszy , ugościł caaałą skrzyneczką , tego szlachetnego trunku:)
Czwarte primo: Piwo to zdrowy i bardzo " sentymentalny " / dla mnie / napój. Biorę kufelek pod światło i... widże w nim: zaklęte , letnie , promienie słońca... I wiele wspomnień:)
Stanisław
Jurku, czytałam prof.Środę; świetna. Dla ciekawych tu:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,90914,8572725,O_zgubnym_braku_roztropnosci.html
WIDZĘ , oczywiście
OdpowiedzUsuńStanisław
To jeszcze kufelek (mały), poproszę:)
OdpowiedzUsuńW piwnicznej izbie siedzę sam nad kuflem pełnym piwa
Oczami wodzę tu i tam a głowa mi się kiwa.
Ja nie dbam o czerwony nos i o to że wciąż tyję
Ja biorę kufel w ręce swe i piję i piję i piję do dna
A gdyby ktoś ci wybór dał, dziewczynę, konia trunek,
Ja powiem mu: wybieraj sam, ja płacę za rachunek
Na próżno dziewczę wdzięczy się i koń wyciąga szyję
Ja biorę kufel w ręce swe i piję i piję i piję do dna
A kiedy zgonu przyjdzie czas i stanę u stóp tronu
Pokłonię ja się Stwórcy w pas i powiem bez pardonu.
Rozkoszy rajskich nie chcę znać i wiedzieć gdzie się kryją
Tylko mnie Panie Boże wsadź, gdzie piją, gdzie piją, gdzie piją do dna.
Nie wiem, kto jest autorem, ale śpiewa się dobrze.:)
Iwonko bierz to górą absolutnie nie przejmuj się.Od jutra siadaj za kierownisą i w miasto.Cwicz średnio raz na siedem lat mnie zatrzymali ale musiałem nieco za osro.A pierwsze dwa lata to nie miałem czasu na egzamin a po całej Polsce śmigałem Jurek
OdpowiedzUsuńEwuś, piszesz, że kobiety mniej lubią piwo niż
OdpowiedzUsuńmężczyźni, a powinny bo : Piwo jest podobno
lepsze od mężczyzny - bo:
1. Piwo nigdy nie chodzi na mecze
2. Piwo zawsze ma dla ciebie czas
3. Piwo nie czepia się, że nie umiesz gotować
4. Piwo nie chodzi na inne dziewczyny
5. Od piwa nie można zajść w ciążę
6. Piwo nie chrapie gdy chcesz spać
7. Piwo nie żąda dowodu miłości
8. Piwo nie jest zazdrosne, że inny facet patrzy na ciebie
9. Piwo nie bije się z każdym kto się nawinie
10. Piwo nie beka
11. Piwo nie ogląda sie za innymi dziewczynami gdy z nim idziesz
12. Piwo nie chodzi na piwo
13. Piwo lubi okrągłe brzuszki
14. Piwo cierpliwie czeka gdy jesteś na zakupach
15. Grzane piwo jest lepsze od nagrzanego faceta
Dobranoc Smarkacze. Starszy pan (jeszcze) idzie się............nie !!!! Dziś bez mycia. Spać. Na szkiełko i tak mam magnetowid ustawiony i jak zasnę wieści będą.
OdpowiedzUsuńZ tym sikaniem po piwie, to miałam kłopot ale ... z kolegą. Po naradzie pokontrolnej i podpisaniu protokołu, nasz zespół doszedł do wniosku, że można się już wyluzować. A jeździliśmy wtedy jeszcze PKS-em. Idziemy na stary, rozwalony dworzec, do autobusu jeszcze z pół godziny, więc idziemy na piwo. Wypiłam mały kufelek, a kolega - dwa duże. Zdążyłam sprawę załatwić w rozchwierutanym kibelku dworcowym, a on... trzy razy zatrzymywał autobus.
OdpowiedzUsuńMało się nie posikałam ale... ze śmiechu.:))))
Jaśku, zgoda, z wyjątkiem punktu 15... w szczególnych okolicznościach.:)
OdpowiedzUsuńEwo*,
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że ja tak późno, nie au courrant i nie na temat. Piszę niejako z doskoku i z doskoku czytam, co u Ciebie w ogródku mili goście napiszą.
1. Mój ulubiony (osobisty) poeta pozwolił, bym zamieśł inną próbkę jego twórczości, skoro poprzednia spotkała się z pozytywnym "od-dźwiękiem". Jest to rzecz o tytule "Dobry Człowiek", którą nadeślę niebawem.
2. Opieka nad wnukami to rozkosz i terapia jednocześnie, wymieniamy się z moją drugą połową co tydzień
3. W pozostałym czsie knuję.
No bo jeśi ktoś doprowadził osobę bardzo ci drogą do granicy obłędu, obrał ją z pieniędzy, które wcześniej wytransferował, zrujnował plany i marzenia, to nie może być tak, by dobre czyny pozostały bez nagrody a złe bez kary.
I najlepiej, by kara był wymierzona rękami sprawcy. A takie rzeczy najbardziej smakują na zimno. I nie mówcie mi, że należy się wznieść ponadto.
4. Moje bogactwo
Przez życie brnę, którego spraw
Paleta ciągle jest bogata.
I mam swój skarb, co wiecznie trwa:
Bogactwem mym są moje lata.
Jak skąpiec, co niejeden raz
Gromadził grosz nim przyszła strata,
Ja zbieram to, co niesie czas:
Bogactwem mym są moje lata.
Tu szczęścia łut, tam smutku łza
I figle, które los mi płata,
Doświadczeń garść, goryczy krzta -
Bogactwem mym są moje lata.
Rozpaczy szloch, pragnienia żar,
Nadzieja, co pod niebo wzlata,
Zawodu jęk, pokuszeń czar -
Bogactwem mym są moje lata.
U końca dni, gdy kiedyś tam
Wezwie mnie Pan przed swoje władztwo,
Zabiorę je, nie pójdę sam,
Wszak lata me - moje bogactwo.
U sądu bram, w szeregu dusz
Na końcu stanę sobie skromnie.
Węzełek lat rozwiążę już,
Może zaświadczą dobrze o mnie?
Henryku wypraszam sobie,.. bo wyślę Cię po piwo!!!:))
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Heniu, szkoda, bo ... poleciałbyś po piwo.:)))
OdpowiedzUsuńSafiro, dziękuję...:)
OdpowiedzUsuńChoć bagaż lat,
kłopotów moc,
wciąż targa Twoją duszę,
nie poddaj się,
żeby zła noc
czyniła Ci katusze.
Do życia stań,
wnet troski Twe,
odsuniesz już od siebie,
a tego, kto był wielki drań,
niech Pan rozliczy w niebie.
Pozdrawiam Cię serdecznie, ślę dobre myśli...
Wszystko się musi dobrze ułożyć, tylko trzeba w to uwierzyć.:)
Koledzy, który leci po następne piwo? Mamy Miłego Gościa. :)
OdpowiedzUsuńMinęło pół godziny od mego apelu.Nie ma chętnych?
OdpowiedzUsuńTo ja ugoszczę Safirę i Was wszystkich wierszem Agnieszki Osieckiej.:
Ziemio dobra, ziemio stara
zbyt surowo nie sądź nas,
bądź jak orzeł i jak sarna,
daj nam ciszę, daj nam czas.
Ziemio dobra, ziemio stara,
w mysich dziurach czuwa śmierć
to umiera dawna wiara,
a tej nowej tli się śmierć.
Może jutro coś się zmieni,
oniemiały zabrzmi dzwon
i zbawieni znów i odkupieni znów,
donny, donna, donny, don.
Zarobimy gdzieś pieniądze,
nie wrócimy do tych stron
i z kamieni dwóch odbudujemy dom
tylko odwróć, siostro, kartę złą!
Ziemio dobra, ziemio stara
czemu szczęścia nam nie żal?
Każdy ranek nas oddala
chciałeś palić, no to pal!
Może jutro coś się zmieni
oniemiały zabrzmi dzwon
i zbawieni znów i odkupieni znów,
dony, dony, dony, don,
odnajdziemy nową miłość,
spadną deszcze, wzejdzie plon
i z pożarów dwóch odbudujemy dom,
Ziemio dobra, ziemio stara
ty mi przebaczenie dasz,
byłam sama, jestem sama,
resztę grzechów dobrze znasz.
Dzięki, Ewo*. Za wszystko.
OdpowiedzUsuńNie jest mi lekko, ale to minie, chwilowa niedogodność.
Tymczasem praca mojego sobistego:
Dobry człowiek
"Dobry człowiek" to taki, któremu spokojnie
Można w kaszę nadmuchać - on słowa nie powie.
Można mu śmiało kołki na łbie ciosać -
Też zniesie. Można mu ostatni
Grosz z kieszeni wyciągnąć. Zrozumie, wybaczy,
Jeszcze się ulituje: "Widać potrzebował"...
Można u niego łatwo pożyczkę zaciągnąć
I nie oddać. Wiadomo - on się nie upomni,
Bo będzie miał skrupuły: że tak nie wypada,
Że komuś będzie przykro.... Można go oszukać,
Podstępem obietnicę wydrzeć niekorzystną,
Którą spełni wbrew sobie. Żałosna ofiara,
Ciepłe kluchy. On zawsze nadstawi policzek,
Złem za zło nie odpłaci. A jeśli przypadkiem
Wszedłby komuś w paradę, to wtedy sumienie
Jak pies wściekły go kąsa i spać mu nie daje.
Jeśli już znieść nie może czegoś, wtedy cicho
Usunie się, odejdzie, zamknie się w skoprupie
Jak ślimak. I jak ślimak będzie tkwić w niej wiecznie.
Jak ja mam tego dosyć! Jak chciałbym choć raz być
Uśmiechniętym, cynicznym draniem bez skrupułów,
Bez tych wahań wewnętrznych, bez tej niepewności
Jak postąpić. Jak chciałbym mieć tupet,
Bezwzględnym arogantem być, złem za zło odpłacać,
Deptać, miast być deptanym!!!
Lecz czy wtedy jeszcze
Ciagle bylbym czlowiekiem???
Komputr mi sie zbiesil.
Niemiecka klawiatura weszla.
Wam wszystkim piwo postawię
OdpowiedzUsuńWkrótce się tutaj pojawię
Przesyłam Wam pozdrowienia
Jestem tutaj z "polecenia"
Tfu!
OdpowiedzUsuńOsobistego mialo byc!
Popraw, porosze....
I tak to proszę państwa socjotechnika
OdpowiedzUsuńPrzy dobrym, złocistym płynie - zanika.
Nie musiałby kaczor się socjotechniczyć
Gdyby codziennie kufel piwka mógł wypić.
Lecz on mieprzytomnie łodzią wciąż buja
I myślę,że on jest psychol i kawał h...
To ramach podsumowania "Socjotechniki":))
i na Dobranoc! Kołysanki raczej nie przypomina,
ale powiem już:-
Dobranoc, dobranoc kobieto - już czas na sen.:)*
Dziękuję, pogratuluj osobistemu serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest.
Dobry człowiek, to po prostu przyzwoity człowiek, w rozumieniu Władysława Bartoszewskiego ("Warto być przyzwoitym). I najczęściej musi mieć twardą dupę, jak ma miękkie serce. I nie wierzę w pragnienie bycia cynicznym draniem - chyba, że w wierszu.:)
Dobranoc wszystkim.
OdpowiedzUsuńKiedy Wy mozecie, ja nie bardzo.
Kiedy ja moge, Wy juz spicie.
Bo w tym caly jest ambaras....
Dziękuję Jaśku za cudny wieczór podlany piwkiem i radością, że się pokazałeś.:)))
OdpowiedzUsuńDobranoc, dobranoc Mężczyzno - już czas na sen.:)*
I Wszystkim, kochani też - dobrych snów, jutro mam mnóstwo roboty, lecę z nóg, pa.:)
OdpowiedzUsuńśpij, niech zły sen Cię nie obudzi
OdpowiedzUsuńa rano śpiew ptaków zbudzi
Wy się tu nieźle bawicie
spotkamy się znów o świcie
dobranoc
PS. Safiro, już nie mogę poprawić, bo są następne komentarze, a jak wytnę i wkleję na nowo, znajdzie się na końcu - bez sensu. Innej opcji poprawiania nie mam. Wszyscy wiemy, o co chodzi, nie przejmuj się.:)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Anonimowy, dziękuję.:)
OdpowiedzUsuńWitajcie kochani... w ogródku przytulnie - jak zawsze...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zguba się znalazła - Jj - pozdrawiam serdecznie:-)*
Zachwycam się wierszami... i myślę sobie, że Twój ogródek Ewo*, to oaza spokoju, zdrowego rozsądku oraz życzliwości....
Od momentu, gdy mamy nowego prezydenta ... oraz od kiedy odwiedzam Twój ogródek... rzadko zabieram głos na FSK... to co przeczytam tu - utwierdza mnie w przekonaniu, że zdrowy rozsądek w narodzie nie wymarł.
Szkoda tylko,że ja nie mogę się zaliczyć do grona ludzi, obdarzonych weną:)))
Dobrej nocy :)
Safiro... chyba jesteś "sowa" - tak jak ja :)))
OdpowiedzUsuńNajwięcej energii mam nocą...
Ale jestem jeszcze czynna zawodowo... więc zmuszona jestem w nocy spać.
Pięknie piszesz... czytam z wielką przyjemnością.
Do SEG.
OdpowiedzUsuńMyślę, że aby składać wiersze, należy mieć wrażliwą duszę.
Stokroć wrażliwszą należy mieć, by czytać te enuncjacje i jeszcze znajdować w nich upodobanie...
Oby rymowane słowo ubogaciło nas wszystkich!!!
Andrzeju... masz "lekkie pióro".
OdpowiedzUsuńCzytałam Twoje wiersze na błogu Stanhena.
Jak Wy to robicie... że na zawałanie - jak z rękawa rymy Wam lecą.
Pozdrawiam:-)
O której Wy tu spać chodzicie?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że nie o świcie!
Safiro... chyba wrażliwa dusza - to za mało. Gdyby to wystarczało... powinnam rymować:)))
OdpowiedzUsuńOprócz wrażliwej duszy trzeba mieć talent...
Wy po prostu macie talent!!!
Od momentu, gdy weszłam na FSK... urzekły mnie rymowane utwory... nawet założyłam sobie taki zbiór forumowych wierszy... zbiór miał już ponad 2000 stron....
Czasem siadam sobie... i czytam te dzieła.
Sama przyjemność.
Teraz... gdy nachodzi mnie ochota do czytania... grzebię sobie w ogrodowym archiwum.
Witaj Anonimowy*
OdpowiedzUsuńJa najczęściej idę spać ok. 1:00 - oczywiście denerwuję tym mojego ślubnego... bo on jest "skowronkiem". Do łóżeczka idzie o godz. 21:00 a raniutko o 6:00 tłucze się po domu - jak "Marek po piekle". Ma to swoje pozytywy... bo gdy ja wstanę ... pyszne śniadanko czeka.
Pozdrawiam:-)
Poeta, wieszcz i prorok już kiedyś raz stwierdził,
OdpowiedzUsuńże sen (tanatos) jest bratem tej, no (mors), śmierci.
Dlatego ci, co w planie długie życie mają,
Od Tanatos tak jak od mors uciekają.
A skoro już o śnie:
OdpowiedzUsuńJuż minął dzień, zapada zmierzch,
Cienie łagodnie się kołyszą.
Co było ażne, błahym jest,
Wczorajszy smutek właśnie pierzchł,
Jest przeogromna we mnie cisza.
Wśód ciszy przędą mi się sny,
A w moich snach jes taka radość,
Że pragnę prześnić wszystkie dni,
Że pragnę całe życie śnić,
Śnić bezustannie, nigdy zadość.
Wśród ciszy przędą mi się sny -
Odbicia w wyobraźni lustrach.
Znajome twarze są tam, i
słowa, od których dusza drży,
Gdy szepczą je znajome usta.
Wśród ciszy przędą mi się sny,
A gdy otworzyć czas powieki,
wszystko sprzed oczu znika mi,
Świt jak latarnia jasna lśni
Na morskim brzegu niedalekim...
To wstaje znów kolejny dzień,
Snu się zamyka brama złota.
Czas stawić czoła tym, co gdzieś
Czyhają wciąż na serca dnie:
Wieczna nostalgia i tęsknota.
Errata:
OdpowiedzUsuńW pierwszej strofie powinno być "ważne", nie "ażne". Zjadłm literę "w".
Chyba zajrzę do lodówki.
Jak cóś zjeść, to konkretnego - nie jakieś tam "w".
Safiro***... głeboki ukłon składam.
OdpowiedzUsuńPiękne, choć czuję w Twych słowach smutek i zadumę...
Dobrej nocki... niech piękne sny otworzą Tobie swe złote bramy. Bądż w nich szczęśliwa...
i nie tylko w nich.:)
Ja to niewiasta jestem już leciwa i aż tak wiele snu nie potrzebuję. A i trening mam odpowiedni, bo niegdyś (lata świetlne temu) podczas żeglugi z rzeki św. Wawrzyńca (Montreal lub Quebec) do Duluth lub Thunder Bay na Lake Superior to i trzy doby zdarzało mi się oka nie zmrużyć.
OdpowiedzUsuńA papierosów ile się wówczas wypalało...
Jeden karton nie wystarczał....
Witajcie SEG, Safiro i Anonimowy.:)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że nocą nie mogę dotrzymać Wam kroku; wstaję o 5 rano, ok. 6-6.30 wyjeżdżam do pracy, bo pracuję w terenie. Muszę mieć bardzo przytomną głowę; moja praca w niczym nie przypomina poezji (życie też).
Ogródek jest dla mnie azylem, uciekam w niego od codzienności kiedy tylko mogę i z przyjemnością spotykam się z Wami. :)
Rano, jak wstawię nowy post, zaglądam pod wczorajszy, wszystko czytam i cieszę się każdym Waszym słowem.:)
Safiro...
dziękuję za piękny, pełen zadumy wiersz i za to, że o nas pamiętasz. A papierochy niestety jeszcze palę...:)
SEG...
Na FSK czasem zaglądam, a jak przeczytam, co tam się dzieje, odchodzi mi ochota do wpisana czegokolwiek, nie mam też czasu na szlabany moderatorów. Cieszę się, że przychodzisz do ogródka.:)
Dobrego dnia Wam życzę i mam nadzieję, że przynajmniej na chwilkę zejdziemy się wieczorem.:)
PS. A swoją drogą jestem skowronkiem i tłukę się już od 5.00. :)