Do gestu patriotów,
z zaborów, okupacji,
sięgają dziś miernoty
w zapale swym knajackim.
Z językiem nienawiści,
agresją i zniczami,
czekają, aż się ziści
sen czarny, jak atrament.
Przespali niepodległość,
historię przegapili,
w absurdzie tego gestu
swój rozum utopili.
Śnią im się szubienice,
więzienia i szafoty,
z szaleńca złym obliczem,
w bezmiarze swej głupoty.
Wodzowi, co podpala,
chocholi wielbi taniec,
gdy szajba mu nawala
racz rozum wrócić, Panie!
Cześć Ewciu! Żeby rozum wrócił, musiałby najpierw być. Ja w jego "bytność" w takim miejscu nie wierzę.
OdpowiedzUsuńPoseł PiS, zgłosił do prokuratury , że "obrońca krzyża" zmarł po pobiciu na Krakowskim Przedm.
1. Słowa na ten temat nie słyszałam i w TV nic nie było mówione.
2. Informacja jakaś dziwna. Jest 12 października, on podobno zmarł półtora miesiąca po pobiciu a z inf. na wp. wynika, że pobito go 28 września. Chyba, że to data smierci.
Osobiście uważam, że poseł PiS szukał okazji i ją znalazł (dla prezia).Pod krzyżem stoją starzy i chorzy ludzie. Kogoś, kiedyś i tak by trafiło.
Dziwne tylko, że nie zgłosiła tego rodzina. Pewnie powód śmierci znała. Ale dla PiS, to doskonała okazja do jątrzenia.
OdpowiedzUsuńCześć Ozonko:)
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, że rozum jest, tylko że skażony chorymi ambicjami. Takie gesty, to kpina z tragedii, a nie hołd zmarłym.
Tylko jak na to patrzę, to mam poczucie wracającego czasu i stąd moja reakcja alergiczna.
A co do śmierci obrońcy krzyża nie będę snuć żadnych domysłów, bo to za poważna sprawa. Od tego jest śledztwo, żeby ustaliło przyczyny zgonu.
U mnie znów poranne mleko spowiło wszystko, chłód dojmujący, szron na trawnikach, ale takie są jesienne klimaty i - gdyby nie konieczność dojechania do pracy - lubię mgliste poranki.:)
Też lubię mgliste poranki, bo to świadczy o tym, że nie ma wiatru.
OdpowiedzUsuńSprawa poważna , fakt. Ale to nie rodzina zgłosiła, tylko poseł, jakiś czas po pogrzebie. I właśnie dlatego, budzi to moje wątpliwości. Czy wyobrażasz sobie, że fakt ciężkiego pobicia pod krzyżem nie zostałby zgłoszony, albo, że służby porządkowe nic by nie zrobiły?
Dla niektórych każdy pretekst jest dobry, żeby go wykorzystać do politycznej hucpy. Wolałabym, żeby posłowie zajęli się gospodarką i finansami państwa.
OdpowiedzUsuńMgła opada, słońce nieśmiało przebija się na świat i zapowiada piękny dzień :)
W Warszawie od rana słońce, chłodno. Zauważyłam, że zakwitły mi jakieś "kaktusowate" roślinki. Kwiat jest w kolorze zielonym , ma ciemne cętki i nizbyt przyjemny zapach. Średnica ok 5 cm , pięciopłatkowy. Zdjęcia już mam. Ale to raczej u mnie będą.
OdpowiedzUsuńWitojcie syćcy.:)
OdpowiedzUsuńPo Krakowskim głupol chodzi
I w redyku baranom przewodzi.
Redyk głupoty ze szczytów
Nie starczyło mu zaszczytów.
Redyk z modlitwami, pochodniami
Z beczącymi barankami i owieczkami
Wypędzają pastuchy z owczrni
Tylko dlaczego oni są czarni?
Niech ten redyk sobie chodzi
OdpowiedzUsuńpo toruńskich błotach,
niech se beczy na pastucha -
czarny zeń idiota.
Czarne błoto, czarny redyk,
czarne podniebienia,
na Krakowskim nam nie trzeba,
czarnego bredzenia!
Witaj Jaśku.:)
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńJaśku i Ewuniu, proszę mnie tu nie obrażać stada baranów i owieczek! To bardzo dobre i raczej przyjazne zwierzątka:)
Co do powrócenia odrobiny rozumu, przepis znajdziecie u mnie:)
Jednak spęd z hal powinien już nastąpić, bo już po św. Michale, zgodnie z beskidzką przyśpiewką:
OdpowiedzUsuń"Ej! Łowiecki piękne
Nie syćkieście moje
Przyseł Święty Michoł
Każdy biere swoje".
:)
Taaa, co do Św. Michała - to mój wziąłby raczej jakiś comberek z rusztu:)
OdpowiedzUsuńA to Twój już kanonizowany? ;-)
OdpowiedzUsuńOd dziewięciu lat jest ze mną, więc skąd to zdziwienie?:)
OdpowiedzUsuńMoże nie kanonizowany, ale prześwięcony ;)))
OdpowiedzUsuńCzemu prześwięcony?...
OdpowiedzUsuńGrzeczny przecież jestem!
Każdy tak mówi:)))
OdpowiedzUsuńComberek z takiego starego barana - przewodnika
OdpowiedzUsuństada, byłby nie zjadliwy... jest cholernie żylasty i łykowaty.:)
Nie podejrzewam, żeby comberek z jego stadnych owieczek był bardziej zjadliwy, bo oprócz żylastości i łykowatości, byłby jeszcze zbytnio okadzony.:)
OdpowiedzUsuńTak w sumie to ja już nie wiem o czym rozmawiamy. O owieczkach, piwie czy panu Przesie o bardzo małym rozumku...
OdpowiedzUsuńAle nic nie szkodzi :) Mogę się udzielać w dowolnej dyskusji!
Michołku ja nie wiys o cym godać, to se pośpiywej zy mnom. Bo widzis jak se pase owiecki i barany, to se lubie zaśpiywać:)
OdpowiedzUsuńIdem, idem miedzy ludzi -
graj mi. skrzypko, graj! -
serce moje obumiera,
a ty, zycie, trwaj!
Serce moje obumiera -
brzmij mi, skrzypko, brzmij -
nie nasiał mi Pan Bóg scęścia,
nie wyrośnie mi!
Nie nasłał mi Pan Bóg scęścia -
slyńze, skrzypko, slyń -
a ty Maryś, moja Maryś,
gińze z bólu, giń!
Gińze z bólu, giń z cierpienia -
grajze, skrzypko, graj! -
zakopiom cie s twoim bólem
pod zielony gaj...
Jaśku! Ja wiem, że śpiewać każdy może, ale nie każdy powinien:) Michołek należy raczej do tych drugich:)
OdpowiedzUsuńCoś smutna, Jaśku, Twoja góralska nuta, mam inną, może to Michołkowi podejdzie: :)
OdpowiedzUsuńEj, śniło mi się śniło
Ej, ze się ciele gziło
Ej, gził się bycek bury
Ej, mioł ogon do góry.
Ej, nie bydem już śpiewoł
Ej, nie bydem się kwolił
Ej, nie bydem tańcowoł
Ej, bobym się zapolił.
Ej, nie umiem zaśpiewaj
Ej, nie umiem zawyskaj
Ej, musis mi Janicku
Ej, na piscołce piskaj.
:)
Swoją drogą nie wiem, co to znaczy "zawyskaj":(
OdpowiedzUsuńTym samym nie wiem, czy kogoś nie obraziłam. ;)
Witaj Ewo witajcie wszyscy rozprawiający o combrze baranim a nie lepiej o comberku jagnięcim.Ewa straszyłaś wczoraj złą pogodą a tu taka piękna jesień.Mnie doskwierają tylko spadające z pobliskich drzew kasztany do ogródka już worek zebrałem.Pytaliście o katastrofę bedzie ale to prozaiczna sprawa.Narazie odnoszę do mojego listu z dn.19-05-2010 w Gaz.Wyb.w komputerze ale nie wiem jak się tam dostać a zatytuowany Ja emeryt.oficer lotn.inż.pilot PLLLOT z nalotem 25.000. godzin pytam pana gener.A.Czabana szefa wyszk.Wojsk Lotn.R.P. jak to się stało.Przekraczanie minimalnych warunków meteo przez kapitanów w liniach cywilnych grozi degradacją , usunięciem z pracy lub sądem jeśli przeżyją.Pytam więc kto pilotów wojskowych nauczył lub raczej kto ich nie oduczł takiego latania.Ewa ponieważ idziemy na proszone pierogi i nie wiem kiedy i w jakim stanie wrócę podaję krótką już dobranockę.Sanatorium po południu panie leciwe przy kawce zastanawiają się dlaczego do kuracjuszki z pokoju 23 ciągle wizytują ją różni panowie a u pozostałych pustka.Odpowiada sama indagowana.Codziennie na mszy gdy ksiądz mówi przekażcie sobie znak pokoju ja podając rękę panom mówię pokój numer 23.Do nie wiem jak powiedzieć zobaczenia usłyszenia czy odczytania.Sciskam wszystkich.Jurek
OdpowiedzUsuńEwciu, już mam tego śmierdziucha u siebie. Może Ty znasz jego nazwę? Zerknij proszę:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Jurku:)
OdpowiedzUsuńWprawdzie niczym nikogo wczoraj nie straszyłam, ale już się przyzwyczaiłam, że zawsze wszystko jest na mnie.;(
Kasztany uwielbiam jak dziecko, ale niestety nie chcą mi do ogródka wpadać. Co roku zbieram kasztany (zwykle w Ogrodzie Saskim albo w Parku Zdrojowym w Nałęczowie i noszę je przez jakiś czas w torebce, po kieszeniach i gdzie się da.:)
Nie mogę nijak odnaleźć Twojego listu w GW, ale
mam nadzieję, że coś na ten napiszesz, albo podasz linkę, jak sam znajdziesz.
Tych kapitanów, co chcieli przechytrzyć naturę (pomijając ich motywy, czy naciski), ukarała sama natura. Upiorne jest to, że nie tylko ich.
Twoja przedwczesna dobranocka jest wielce pouczająca, jak należy wykorzystywać uczestnictwo w liturgii. :)))
Miłej imprezki z pierogami życzę i stanów przyjemnych nie tylko po powrocie, ale też day after.:)
Ewuś! Ten adres nie działa:(
OdpowiedzUsuńJeśli myślisz o "gwieździe szeryfa", to działa. Tylko nie wklejaj go w google, a górny pasek; tam gdzie jest http://oznewa... itp. Sprawdziłam przed chwilą i działa jak należy.:)
OdpowiedzUsuńOK. Już znalazłam:)
OdpowiedzUsuńStraszny ten wypadek busa, nie mogę się otrząsnąć, bo na co dzień obserwuję bezmyślną brawurę kierowców na drogach. Wystarczy przejechać ok. 50 km, żeby kilku takich spotkać po drodze, dosłownie ciarki mi po plecach przechodzą na samo wspomnienie. Nie raz cudem uniknęłam nieszczęścia z powodu braku czyjejś wyobraźni. Przerażające jest powszechne olewanie przepisów drogowych i jakieś naiwne przekonanie, że mnie prawa fizyki nie dotyczą.
OdpowiedzUsuńI wyprzedzanie we mgle - znowu ktoś chciał przechytrzyć naturę.:(
Od rana to mówię.Tych kierowców powinni wysłać , może nie na ponowny kurs, ale na specjalne pokazy filmowe różnych wypadków drogowych spowodowanych brakiem wyobraźni i logicznego myślenia.
OdpowiedzUsuńMiało być nie "tych" ale takich.
OdpowiedzUsuńTe pokazy filmowe nie zrobiłyby na nich wrażenia. Myślę, że potrzebne są badania psychologiczne kandydatów na kierowców w celu sprawdzenia ich poziomu IQ. Bo to, co obserwuję na drogach, świadczy o tym, że niektórzy są na pograniczu normy intelektualnej, albo nawet poniżej. Skoro piloci przechodzą obowiązkowo takie badania, to dlaczego nie kierowcy samochodów?
OdpowiedzUsuńO czymś takim myślałam. Ale ilu wtedy byłoby bezrobotnych?
OdpowiedzUsuńBlogger łyknął jakigoś wirusa, bo ciągle ostatnio ma jakieś kłopoty z wpisami.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie każdy za wszelką cenę musi pełnić zawód, do którego nie ma predyspozycji psychicznych i siać śmierć na drogach. Niech będą bezrobotni, ale żywi.
OdpowiedzUsuńJak pokazuje życie masz , po prostu, rację.
OdpowiedzUsuńWidzę też, ilu pasażerów ładują kierowcy busów i w jakich warunkach ludzie jeżdżą. Czasem upychają ich jak śledzie w beczce, wszyscy stoją dosłownie na jednej nodze. No cóż, kierowca chce zarobić i gra beztrosko ludzkim życiem. Ale że pasażerowie się zgadzają na jazdę w takich warunkach, tego już nie rozumiem - czy im wyobraźnia nic nie podpowiada? Nie mówię o tym konkretnym przypadku, tylko o normalnych rejsowych busach, których jest pełno na rozkładzie i za 10 min. będzie jechał następny.
OdpowiedzUsuńJeżdżą na tzw. "glonojada". Ilu wlezie. A skutki oglądamy w dniu dzisiejszym:(
OdpowiedzUsuńWitam Wszystkich...
OdpowiedzUsuńSzaleńcze zachwania na naszych drogach są TYLKO : logicznym ciągiem złych przemian , jakie dzieją się w Polsce. Myślę o " przemianach" , które się dzieją w naszych głowach. Wyścig szczurów, chora rywalizacja o względy szefów , wszechobecne : ubezwłasnowolnienie wobec nich , żle pojęta rywalizacja , w myśl której: każdy obok jest konkurentem i trzeba z nim walczyć...Zatem walczymy też na drogach o : wyprzedzenie " wroga - rywala" , o pokazanie : " ja jestem najlepszym kierowcą" , ja mam lepszą / bo szybszą / furę... Polak uważa samochód za : broń - nie środek do przemieszczania się. Jeżdżę wiele lat i też się napatrzyłem... Ale zjawisko jest coraz bardziej niebezpieczne. Szaleni: przedstawiciele handlowi w dostawczych samochodzikach, z obowiązkowym telefonem przy uchu. Łamiących wszystkie możliwe przepisy! A widziałem już jak: gada przez dwa i prowadzi. Byłbym najbogatszym człowiekiem , gdybym mógł kasować tych debili . Na pół z policją. Dlaczego policja nie reaguje na tych męczenników tego gadżetu? A te rozmowy, za kierownicą , są wykroczeniem przecież.
A dzisiejszy wypadek... Straszna tragedia i smutne , że dotykają takie tragedie ludzi biednych , których jedynym grzechem jest: potrzeba zarobienia paru złotych... Nie troszcząc się o swoje własne bezpieczeństwo. Widać, że bóg / o ile istnieje / - nie kocha biedy... Może dlatego czarni tak łakną bogactwa , często okradając naiwnych i ufnych ?...
Stanisław
U Moniki Olejnik był płk.Lukaszewicz. Pilot. Oglądałaś?
OdpowiedzUsuńWitaj Stanisławie:)
OdpowiedzUsuńTo wszystko święta prawda co piszesz, bo też jeżdżę wiele lat i kierowcy "komórkowcy" mnie po prostu przerażają. Ty widziałeś z dwoma, a ja widziałam, jak kierowca jadąc pisał sms-a, używając do tego OBU rąk, a łokciami "trzymał" kierownicę. Że już nie wspomnę o kobiecie, malującej paznokcie (też potrzeba do tego obu rąk). Nie mam pojęcia, dlaczego policja nie może ukrócić tego procederu, pomijając fakt, że większość "mobilków" jest wyposażona w CB radio i ostrzegają się przed "misiaczkami".
A przedstawiciel handlowi to już szczyt piractwa na drogach, ale ich dają wycisk pracodawcy. I to co mówisz - powszechny wyścig szczurów...
ma być: Im dają wycisk, a nie ich, sorry.:)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam Olejnikowej, po Faktach wyłączyłam telewizornię, bo miałam dosyć.
OdpowiedzUsuńDobrze facet mówił:)))
OdpowiedzUsuńStanisławie, Boga, czy istnieje, czy nie, do tego bym nie mieszała. Bo co jest winien Bóg, kiedy ponoć wyposażony w rozum człowiek jest na tyle skretyniały, że igra życiem swoim i ludzi, których przewozi? Bieda też nie usprawiedliwia głupoty, brawury i braku wyobraźni; nic po prostu tego nie usprawiedliwia. Nic nie zwalnia od myślenia i odpowiedzialności. I powszechne wśród Polaków, lekceważące i aroganckie podejście do przepisów prawa, bo - jak niektórzy mówią z uśmiechem na ustach - prawo jest po to, by go omijać.
OdpowiedzUsuńświata zepsutego nie naprawisz, co najwyżej
OdpowiedzUsuńsię zirytujesz i zepsujesz sobie wieczór.
A ja jestem zaniepokojony jedynie tym, że nasze
tygrysiątko gdzieś się zapodziało. Czy On nie
wybierał się przypadkiem na konie?
Jaśku:) - nie naprawię i nawet się nie staram; na tym świecie ja tylko sprzątam.
OdpowiedzUsuńAdaś pojechał na konną wycieczkę nad Odrę w niedzielę, ale jeszcze nie dał znaku powrotu. Pewnie jest zapracowany, jak zwykle, chociaż też cień niepokoju mam.
Oby tylko nie spadł z konia, jak księżniczka Anna.:)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńA jeśli już koniecznie chce, to przynajmniej z dobrego.:)
Do Ciebie Ozonku już wróciłem i odnośnie wypowiedzi pana płk.mam zastrzeżenia nie w całości.Kapitan samolotu który ma na pokładzie jednego lub 200 stu pasażerów jednakowo odpowiada za ich życie i podejmuje czasami w bardzo niewyobrażalnie króykim czasie tylko jedną słuszną decyzję aby dowieżć ich do celu całych i zdrowych.Przepraszam było tam trochę pierduł i andronów.Z ogromną ochotą na ten temat podyskutuję next time.Z wielkim uszanowaniem Jurek.
OdpowiedzUsuńJesteś jak balsam dla duszy.:) Miałam taki cholerny dzień, a do tego jakiegoś doła złapałam.
OdpowiedzUsuńten wpis z 21:45 - do Jaśka.
OdpowiedzUsuńEwo:}
OdpowiedzUsuńTo " wtrącenie " o Bogu tak mi się nasunęło... Oczywiście , że Go o to zdarzenie nie obwiniam- zwłaszcza , że mam wiele wątpliwości , co do Jego istnienia... Podobno tacy ludzie, wątpiący i zadający miliony pytań/jeśli On istnieje/ są Mu bliscy. Tak rozważał kiedyś Józef Tishner ...Ale kuda mi, do Niego.
Czasem zastanawiałem się, nad takim zagadnieniem... Często , w życiu stoimy nad poważnymi dylematami i , siłą rzeczy, wybieramy jakiś wariant. Nigdy niestety , nie dowiemy się jak potoczyłoby się nasze życie gdybyśmy : wybrali ten alternatywny. Szkoda trochę , bo zawsze pozostaje pytanie: co by było gdyby... Przenosząc to " rozważanie " na dzisiejszy wypadek: Gdyby nie pojechali - uniknęliby śmierci , ale sami być może , byliby głodni. Gdyby mogli sobie " wyświetlić" , co się stanie za chwilę, pewnie wybraliby - chwilowe burczenie w żołądku - niż tragiczną śmierć. To samo można rozszerzyć na katastrofę smoleńską... Gdyby rząd nie zgodził się na partyzantcką, prywatną wycieczkę wyborczą Lesia , do Smoleńska- uratowałby życie wielu... Ale piso- szaleni propagandowo , wraz z bandą " żurnalistów" , by Go wykończyli...Chyba , że można by wyświetlić to co sę stanie...:)
Stanisław
Jurku :) Widzę (słyszę?), że wbrew przewidywaniom wróciłeś w dobry stanie po pierogach!:)
OdpowiedzUsuńTo może Osiecka na dobranoc, ale przykro, że mówi do panów. Może zmienić tytuł? A może tylko
OdpowiedzUsuńCię wyręczę?
Dobranoc Panowie
Już cienie się włóczą wśród jeżyn,
wyglądają legendy spod pierzyn,
już noc, już noc, już noc...
Możesz zamknąć swój dzienny teatrzyk,
nikt na ciebie nie patrzy, nie patrzy,
już noc, już noc, już noc...
Dobranoc panowie, dobranoc,
obrączki na szczęście, pchły na noc,
dobranoc panowie, dobranoc,
ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
Do pudełka poukładaj żołnierzy,
przestań szarpać nerwowo kołnierzyk,
już noc, już noc, już noc...
Helikopter swój wstaw do garażu,
zdrowej ręki już dziś nie bandażuj,
już noc, już noc, już noc...
Fotografia jak byłeś mały,
i te panie, co cię całowały
i historie jak grałbyś Hamleta,
i ta jedna, jedyna kobieta!
Dobranoc panowie, dobranoc,
obrączki na szczęście, pchły na noc,
dobranoc panowie, dobranoc,
ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
Udawanie się zacznie od jutra,
a na razie odpłyńmy na kutrach,
w tę noc, w tę noc, w tę noc...
Jutro znowu się tobą zachwycę,
zbudzisz we mnie kochankę i lwicę,
a dziś, a dziś jest noc
Dobranoc panowie, dobranoc,
obrączki na szczęście, pchły na noc,
dobranoc panowie, dobranoc,
ta noc niech wam pójdzie na zdrowie!
Kobiety waszego życia idą spać,
nie trzeba ich kochać wcale, ale...
nie trzeba, nie trzeba ich kochać wcale,
ale, ale...
Dzięki Jurku:))) Ja tylko , tak jak większość Polaków, szukam sensownej odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńDzięki Jaśku za wyrękę.:)
OdpowiedzUsuńMam Mistrza Konstantego - chyba też mogę Ciebie wyręczyć?
Prośba o wyspy szczęśliwe
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
Dobrej nocki:)
Jurek:)
OdpowiedzUsuńSzkoda , że nie udało sie nam kontynuować tematu katastrofy... Myślę jednak , że NACISKI były na pilotów jak cholera! To pośrednio potwierdza G.W. w artykule o " kostkach domino" , oraz dzisiejszy wywiad u Olenikowej. I jeszcze jedno: tu liczę na Twoją fachową odpowiedż... Czy możliwe jest , że samolot znajdując się nad jarem , przed lotniskiem , wykazywał złe parametry? Bo " schodząc" wzdłuż zbocza - urządzenia nie musiały wskazywać realnego opadania, a odległość od zbocza... Potem , przy dalszym obniżaniu , zbocze przeciwległe spowodowało nagłe " obniżenie" samolotu względem ziemi... Czy ja logicznie kombinuję ???
Stanisław :)
Dobranoc...
Witajcie kochani*
OdpowiedzUsuńJestem w szoku po tym wypadku...
Z racji obecnego miejsca zamieszkania jestem często w drodze...odwiedzam często rodziców, dzieci i wnuki...
Do pokonania mam ok. 900 km w jedną stronę... z tego ok. 200 km w Polsce...
Włos się na głowie (i nie tylko na głowie) jeży ... gdy widzę bezmyślność kierowców... dotyczy to głównie tego odcinka w Polsce...
Podam tylko jeden przykład: jadziemy...a przed nami dwa ciężarowe z przyczepami... nie wyprzedzamy - choć auto moje ma kopa...
Za nami jedzie Tico... i wyprzedza nas...i te dwa ciężarowe...Tylko przytomności umysłu kierowcy jadącego z przeciwka opisana sytuacja nie skończyła się tragicznie...
Takich przypadków mogłabym podać bez liku....
Dlaczego w Polsce niektótym kierowcom brakuje wyobraźni...
Szkoli się ich głupimi metodami... parkowanie - mierzenie linijką... to są duperele... preteksty do oblewania i zarabiania na następnych egzaminach...
To co jest istotne... jest na dalszym miejscu...
Wiem co mówię... bo prawo jazdy robiłam w Polsce...i potem w Niemczech ...
W Niemczech w trakcie egzaminu... po nieudanej próbie parkowania można parkowanie skorygować... nie obleje się również...gdy silnik zgaśnie.
Ale nie zachowanie ostrożności... np przy skręcie nie wystarczy spojrzeć w lusterka... musi się obrócić głowę i sprawdzić "martwy punkt"... nie zrobienie tego... to 100% oblanie...
Ehhhhhhhhhhhh.... rozpisałam się... ale jestem przeczulona... dwadzieścia kilka lat temu byłam w podobnej sytuacji... tylko nie był to sam. ciężarowy - lecz autobus (jechałam nim do pracy)...na przeciwko jechła "Nysa" a w niej 9 osób.... zderzenie czołowe...6 osób z "Nysy" zginęło na miejscu...
Do dziś mam w pamięci ten obraz (pomagałam rannym)....
Jedno mogę stwierdzić, że w Polsce część(duża) kierowców
- jeździ bez wyobrażni...
- nie umie jeżdzić na rondach
- nie zna zasady "zamka błyskawicznego
Nie chciałam się zbytnio rozpisywać... ale tak mnie jakoś naszło.......
Pozdrawiam serdecznie***
Dobranoc Kobieto, już czas na sen:)
OdpowiedzUsuńEwunia miło mi Ciebie czytać a i ze Stanisławem się w większości zgadzam.Obiecuję że już nie będę upierdl. i nudny tylko raz będzie długie i całkowicie ludzko solutnie ekstremalnych warunkach zdany tylko na siebie. Wypowoedzenie co człowiek odpowiedzialny za wiele takich samych istnień w absolutnie ekstremalnie trudnych warunkach mimo że ma obok współpracowników musi sam dokładnie sam podjąć jedyną słuszną decyzję.Koledzy też na nją czekają.Więcej na temat latania nie będzie a mogło by być.
OdpowiedzUsuńSEG:)- witaj, Jurku i Stanisławie, pozdrawiam Was serdecznie, ale proszę, porozmawiajmy już jutro, bo ja ze zmęczenia już nie wiem, co piszę.:)
OdpowiedzUsuńOczywiście ogródek otwarty, możecie sobie miło gawędzić, a już muszę Was opuścić.
Ściskam Wszystkich, pa, do jutra.:)
No jak to? Mam jednak nadzieję, że od czasu do czasu o lataniu jednak coś napiszesz?
OdpowiedzUsuńI ja też, Dobranoc:)))
OdpowiedzUsuń