Powered By Blogger

niedziela, 24 października 2010

Gałązka na wietrze



Cóż pisać, gdy temat tak mdły jest, jak flaki,
gdy dzień zmierzchem wstaje, gdy zmilkły już ptaki,
termometr za oknem za mały ma słupek,
z ekranu spogląda wciąż jeden półgłupek,
gdy wszystko w marazmie już grzęźnie po uszy,
gdy ból egzystencji wciąż siedzi mi w duszy,
gdy liście pokotem ogródek zasłały,
gdy serce za duże, a rozum za mały...
Na co dzień każdego na duchu podnoszę -
lecz przyszła ta chwila, że ja Was poproszę...
Posłucham, co każdy z Was dzisiaj mi powie.
Już jasno za oknem. Niech słonko podpowie.:)

127 komentarzy:

  1. Nie wiesz co robić?- rób to co trzeba.
    wstań rano niechętnie - zjedz kawał chleba.
    Nawet suchego, pajdę tak grubą, jaką dasz radę
    popij to kawą lub oranżadą. Nie myj się wcale
    kichaj na wszystko, poszperaj w gratach -jest znalezisko!. Poblakła stara sukienka w grochy,
    zdjęcie chłopaka, patrzy na Ciebie !, oczka maślane i.......on jest w "niebie" Przywołaj wszystkie dobre wspomnienia i napisz wierszyk - wierszyk dla Henia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:)))
    Cześć Heniu, już wstałam i kawę wypiłam
    pobiegłam pod prysznic i chandrę swą zmyłam,
    sukienkę znalazłam i czarne perfumy,
    wyganiam więc szybko poranne swe fumy.
    I cieszę się słonkiem i Twoim dziś słowem,
    od Ciebie mi uśmiech spadł z rana na głowę.:)

    I kto tu mówi, że rymować nie umie, ha?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie z rana:))) Siedzę jakaś niewyspana i drętwa. Jestem dopiero "na rozruchu". Ale coś trzeba. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witajcie:)
    Coś mi się zdaje , że jesienna chandra dopadła Ciebie Ewo. Cóż pogoda- każdy widzi: ponuro, buro , chmurno...Ale wpis już jest optymistyczny. Kobieta zmienną jest...:)
    Dziś jedziemy na cmentarz... Kwiaty zawieżć , pogadać z Synem , zapalić świece. Trzeba też trochę ogarnąć grób. Zajęcie " w sam raz " odpowiada pogodzie. Odezwę się jak wrócimy...
    Heniek:)
    Rymujesz , przynajmniej tak dobrze- jak ja. Tym jednym zdaniem: dowartościowałem Ciebie i siebie...:)
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  5. Breżniewa 3 godziny na Kremlu nakręcali, to co u Ciebie Ozonówna, te minetki (tfu) minutki

    OdpowiedzUsuń
  6. Dowcipniś;) I jak ja mam na takie "cóś" odpowiedzieć? Nawet mój dowcip jeszcze śpi:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Witajcie Stanisławie i Ozonko.:)
    Henio dał mi z rana koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie i powoli mi z duszy chandrę wywiewa.
    Breżniew do chyba więcej, niż 3 godziny na rozruch potrzebował, szczególnie w ostatniej fazie.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. korekta: ... to chyba więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziś rozruch będzie długi, bo "zspałam" i ciśnienie jest niesprzyjające.

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie zeżarło "a" w zaspałam :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę Ci zatem skutecznego rozruchu wszystkich członków i mózgu. Ciśnienie jest całkiem dobre.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A u mnie niestety nie, głowa mnie boli. No i "drętwa" jestem jak diabli.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dlaczego nie należy denerwować kobiet przed okresem ???? :)

    Gość chciał rozweselić żonę przebywającą właśnie TE DNI, zadającej pytanie: Ile kobiet, ze stresem przed miesiączkowym ,jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?

    Odpowiedz żony brzmiała:

    - Jedna! Tylko jedna! A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie JAK wymienić przepalona żarówkę!
    Wy, mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA!
    Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI, zanim byście zrozumieli, ze coś
    KURWA jest nie tak!
    -A jeśli to już zrozumiecie, to nie jesteście w stanie znaleźć w domu
    zapasowej żarówki, pomimo tego, ze od 17 lat SĄ ZAWSZE w tej samej pierdolonej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te pierdolone żarówki, to przez dwa jebane dni problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE tej PIERDOLONEJ ZARÓWKI.
    -Kolejne DWA kurewskie dni zajmie wam ODSTAWIENIE tego jebanego KRZESŁA
    z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało i tak na podłodze zostanie pierdolony, PUSTY, ZGNIECIONYKARTONIK po wkręconej nowej żarówce bo wy nigdy kurwa, ale to NIGDY NIEPOTRAFICIE po sobie posprzątać! Gdyby nie my, to byście do usranej śmierci brnęli po pachy w śmieciach, i dopiero gdyby zginął wam PIERDOLONY PILOTOD TELEWIZORA zatrudnilibyście pod hasłem: "AKCJA RATUNKOWA" całą pierdoloną armię do tego jebanego sprzątania!

    I TAK KURWA DO ZAJEBANIA, CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI...

    I tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał:
    - Przepraszam kochanie, o co pytałeś?...

    OdpowiedzUsuń
  14. :)))
    To ja już o nic nie będę pytać, bo pytanie słabo dociera, a większość używa pilota wyłącznie po to, by uruchomić ego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ...tylko ego. Z jednym wyjątkiem.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesień złośliwe humory ma
    Czasem słońca trochę da.
    Podaruje Ci zimne deszcze,
    Wiatrem Ci powieje jeszcze
    I okradnie drzewa z liści.
    Ogród z kwiatów Ci wyczyści.
    Błękit nieba gdzieś zagubi
    Ześle chandrę, bo ją lubi.
    No i rada:
    Postaw na stół czerwonego wina dzban
    Nalej w kielich, usiądź Ty i Twój pan.
    Pijcie! Po wypiciu znowu lej!
    Wnet zapomnisz o chandrze swej.
    :)
    Witam słonecznie choć jest szaro za oknem:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzień dobry Jaśku:)

    Niech Pan siada, ze mną pije,
    niech obejmie mnie za szyję,
    niech posłucha, co dziś powiem,
    niech przytuli w chandry dobie.

    Niebo trochę chmurka skryła,
    a ja się rozpogodziłam.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z mówieniem żon do mężów trochę jest tak, jak w przedwojennym szmoncesie, w którym jeden Żyd skarżył się drugiemu:
    - Moja żona, jak tylko wstanie z łóźka to ona cały dzień do mnie mówi.
    - A o czym mówi?
    - Tego nie mówi.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewa jak się cieszę że domagasz się radyi może od maluczkiego mnie.Użyję tej pięknej polszczyzny którą wyżej przecztałem poprostu osraj to wszystko ciesz się sobą i twoim kochanym.Ponieważ super jest ten poemat o mężczyznach potem i ja dołożę.Ściskam .Mam mało czasu.Biorę dzidę i idę.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  20. Jurku.:)
    Bardzo, bardzo dobrze mnie odbierasz.:)
    Czekam na Twoją dokładkę i ściskam mocno (nawet dzidę). :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. A mnie się "wchrzaniła" jakaś aktualizacja i porąbała co nieco. W dodatku przekonuje mnie, że mój adres i hasło są złe i każe logować się innym adresem, nie mam innego:( Zgłupiała czy co?

    OdpowiedzUsuń
  22. Chcę Wam teraz przedstawić wiersz Antoniego
    Sosnowskiego, który wyszperałem w Tygodniku Ilustrowanym nr 414 z 19 sierpnia 1867r.

    ŁZY DZIEWICY

    Jakiż to słyszę uroczy szum?
    Czy to wtór wichru do moich dum,
    co na dnie serca spowite leżą,
    Nim rozbudzone w pierś mą uderzą,
    Wypłyną z łona w potoku słów,
    Wzlecą ku niebu i wrócą znów
    Do tego źródła drogich pamiątek
    Zkąd snuję wrażeń mych cichy wątek?

    Nie, to nie wiatru przeciągły jęk;
    To niby pszczółek srebrzysty brzęk,
    Szemrzy u źródeł, grucha po górach,
    Szumi w dąbrowie i tonie w chmurach...
    I znów na ziemię, aż z poza chmur,
    Nieziemskich tonów sprowadza chór,
    By rzewne jęki z krainy zgonu
    Przed Stwórcą wybrzmiał arfą Syjonu.

    Takie to dźwięki mój anioł-stróż
    Gdy śniłam szczęście na wiankach z róż.
    Lecz czemuż teraz chwile boleści
    Melodya dźwiękiem swym pieści?
    O! już odgadłam: to ojciec mój
    Zsyła mi z niebios pociechy zdrój!
    Czuję jak spływa strumienia brzękiem
    Już się zaręczył z piersi mych jękiem.

    Przepisałem dosłownie, jako ciekawostkę. Prawda, że piękne:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. No nie mogę, wprost cudne :))))))))
    Ten styl, ten wdzięk, ten szarm, ta pisownia i te wianki z róż...ach.! A tytuł, to już sama poezja.:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ach, nie dla mnie te wianki z róż,
    ach, nie jestem dziewicą, cóż,
    lecz nie smuci deficyt tej cnoty,
    bo na życie mam jeszcze ochotę.

    To taka odpowiedź "w stylu" poety Sosnowskiego.:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale taka, no taka "dawnomęska" poezja p.t. "Jak sobie facet wyobraża marzenia dziwicy". I ten "pociechy zdrój" spływający "strumienia brzękiem". Pewnie to brzęk monet w kieszeni tego "zdroju pociechy". Bosze!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Coś o dziewicach - prześmiewczo...
    Plany się zmieniły - deszcz i zrezygnowałem z wyjazdu na cmentarz.
    Definicja dziewicy: " Satyra na leniwych chłopów "...
    Ponoć w Warszawie miała się odbyć wielka manifestacja dziewic. Niestety nie odbyła się.. Bo : jedna zachorowała , a druga wzruszła ramionami i powiedziała : " K...a , sama się wygłupiać nie będę !" :)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  27. Stanisławie, definicja dziewicy ze wszech miar słuszna.:)
    U mnie pogoda w kratkę, ale na razie nic nie pada i o oby tak dalej.
    A ta manifestacja, to pewnie miała być Manifa.;)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Ozonko - Twoja analiza wiersza pana S. jest po prostu super. Hospodi, pomyłuj:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Mnie się bardzo podobają te jęczące piersi, aż
    chciałoby się je popieścić,.. zwłaszcza u dziewicy:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Witajcie kochani*
    Chyba to sprawka jesiennej pogody...za oknem szaro-buro, siąpi jesienny deszcz... a że jestem meteopatą... odczuwam to na własnej głowie...
    Ale pomiomo to humor mi dopisuje...
    Jeszcze się śmieję na wspomnienie Waszej wczorajszej dyskusji... czytałam ją w nocy...
    Ewo* końcówka października i początek listopada to są zawsza dni do refleksji... szczególnie w tym roku...naznaczonym tragediami ...
    Ale to od nas zależy, czy te smutne jesienne dni zdominują nas...
    Dlatego - pojadę Młynarskim:
    .... "Róbmy swoje,
    Pewne jest to jedno, że
    Róbmy swoje,
    Bo dopóki nam się chce,
    Drobiazgów parę się uchowa:
    Kultura, sztuka, wolność słowa, dlatego
    Róbmy swoje,
    Może to coś da? Kto wie?...

    Róbmy swoje,
    A Ty, Widzu, brawo bij,
    Róbmy swoje,
    A ty nasze zdrowie pij,
    Niejedną jeszcze paranoję
    Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje, kochani,
    Róbmy swoje..."

    Róbmy swoje... nie dajmy się chandrze ... nie dajmy się ogłupić politykom...
    I my to właśnie tu w Ewy* ogródku robimy.
    Ewo* - dzięki za ten ogródek:-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Sądzisz, że wtedy zaczęłyby gruchać? :)))

    OdpowiedzUsuń
  32. ojjj!!! mój wpis 11:37 do Jaśka z 11:34.:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Piękne dzień dobry SEG :)
    Dzięki ogrodnikom smutek mnie nie zdominował, choć chwilka była, aby...
    "Róbmy swoje" - zawsze na czasie.
    Dziękuję SEG, że zdążyłaś, że przychodzisz, że piszesz...:)*

    OdpowiedzUsuń
  34. A jeszcze usłyszeć ten potok słów z łona, kurka wodna, - dawajcie tę dziewicę.:)))

    OdpowiedzUsuń
  35. Uważaj, żebyś nie wydobył z siebie rzewnych jęków z krainy zgonu. ;))))

    OdpowiedzUsuń
  36. A ja tam od dawna mam taką zasadę i:
    Robię swoje"
    chyba do utraty tchu.
    Robię swoje
    jak "przylecę" do domu.
    Robię swoje
    jak gotuję obiadek
    Robię swoje
    i nie liczę na spadek.
    No, robię swoje i jeszcze więcej;)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Wyskoczę teraz trochę na powietrze. Na razie, do popołudnia. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Poszedł myśliwy na polowanie i zobaczył niedźwiedzia. Wymierzył, strzelił. Podchodzi...A tu niedźwiedź zrywa się na z ziemi, kładzie mu łapę na ramieniu i mówi: -Wiesz stary, ja mam taka zasadę: jak ktoś mnie nie upoluje -robi mi laskę!
    Kilka dni później, myśliwy uzbrojony w sztucer 40 mm z kulami na słonie, znowu podkrada się do niedźwiedzia. Wymierzył, strzelił. Podchodzi, a niedźwiedź zrywa się z ziemi i mówi: -Stary, zasady juz znasz!
    Wkurzył się myśliwy. Załatwił granatnik przeciwpancerny i zasądził się na niedźwiedzia. Kiedy ten wylazł z krzaków myśliwy wystrzelił do niego. Po chwili z chmury dymu wyłazi niedźwiedź, idzie do myśliwego i mówi: -Cos mi się wydaje stary, ze ty tu wcale na polowanie nie przychodzisz...

    OdpowiedzUsuń
  39. Słucham przemówienia prezia i wszystko jasne. Najpierw przeżremy co mamy a potem zdechniemy:((( Facet nie ma pojęcia o ekonomii ani o rządzeniu krajem.

    OdpowiedzUsuń
  40. No i to PHB na głowę Polaka:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ozonko:)
    Nieważne... PKB, czy PHB, PKS... Połowa Polaków i tak nie wie o co biega...Ale brzmi: poważnie i świadczy o " wszechstroności " psychopaty. Idioci łykają jego bełkot bezkrytycznie. A jak widzę " nabożność" , z jaką media słowa idioty komentują , to zastanawiam się: kto tu jest matołem? Jajek czy " żurnaliści" ?
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  42. Heniu:)
    A co ma większą siłę rażenia od granatnika przeciwpancernego? Akcja rozwija się niezwykle ciekawie...:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Staszku, że prezio matoł, to wiadomo od dawna, żurnaliści też w większości matołowate towarzystwo, a dziś, mimo, ze telewizornię miałam chyba góra przez 10 mim. włączoną, to usłyszałam o najważniejszej postaci opozycji z ust jakiejś - pożal się Boże - redachturki.:)
    Kicham na to, a że katar mam jak stąd na Wybrzeże, to ... efekty mogą być ciekawe.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Furda z PKS-em!:)
    Pojechałam na Roztocze w okolice Batorza i muszę Wam powiedzieć, że buki poprzebarwiały się tak bajecznie, że miałam cudowną, jesienną ucztę dla oczu. Jutro będą fotki w ogródku, bo znowu się napstrykałam, że hej:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ciekawość mnie zżera do tych fotek:))) Nie bedę pisać co można w Warszawie "pozobaczać". Trzeba za miasto.

    OdpowiedzUsuń
  46. Założę się, że w parkach jest co zobaczyć. Łazienki, Ogród Saski, Ogród Botaniczny, Park Agrykola (nie wiem, jak to się pisze) - tam porobiłam kiedyś super fotki wiewiórkom..
    A cmentarz na Powązkach, tam teraz jest pięknie, w złocie brzóz zabytkowe pomniki...

    OdpowiedzUsuń
  47. Wiesz jak to daleko? Kiedyś mieszkałam prawie w centrum , to wszędzie było blisko. Ale teraz to już wyprawa. Więcej czasu zajmuje dojazd niż przyjemność obcowania z przyrodą.

    OdpowiedzUsuń
  48. Są oczywiście zadrzewione uliczki osiedli, ale to nie to samo. Chociaż z braku laku:)))

    OdpowiedzUsuń
  49. Na pewno też teraz pełne uroku. A te warszawskie parki to chyba nie dalej niż 60 km? Tyle dziś jechałam (w jedną stronę) do Batorza - ok. 4o min., potem spacer po lesie od 2 godzinek i z powrotem .:) Warto, nawet jakby było dalej, to tez warto. Tylko, że ja jestem pędziwiatr...Myśl - chwilka, kurtka na grzbiet, aparat - druga chwilka, gwizdnięcie na psinę (uwielbia podróże) - pół chwilki i jaaaaaaazda! :)))

    OdpowiedzUsuń
  50. Ewuś, nie mam samochodu. Przez 40 min, to mogę gdzieś dojechać, ale nie aż tak daleko:(

    OdpowiedzUsuń
  51. Przy tych remontach ulic, to nie wiem:(

    OdpowiedzUsuń
  52. Ale MPK chyba jeździ? Ja do lubelskiego Ogrodu Botanicznego, czy do skansenu, jeżdżę MPK, bo nie ma gdzie parkować. Ok. 30 min. jazdy ode mnie i jestem na miejscu.:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ewo i Ozonko:)
    Ja a propos tego , co można w Warszawie " pozobaczyć "...
    Mówicie o : przyrodzie , drzewach w jesiennych szatach , parkach...Toż takowe można spotkać w każdej mieścinie... A, u Was w Stolicy to najważniejszy jest: sejm z całą zawartością , co chwila jakiś vip się przemieszcza na sygnale... A przede wszystkim to: Kaczkę wyliniałą można spotkać i innych " nawiedzonych politykuf " - cała masa. Moglibyście niezłą kasę zbijać na pokazywaniu : małp za pieniądze / bilety wstępu... Tylko , czy ten pomysł im by się spodobał/?/ No.. nie wiem.
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie wszystkim i nie zawsze mogę:((( No i nie ma tak łatwo. A metro u mnie nie jeździ. Może za 10 lat? Ale fakt, na Powązki może w 1/2 godziny dałabym radę. Nie, z przesiadką to dużo dłużej. Jak się te wszystkie remonty pokończą, to wtedy bedzie łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  55. Masz rację Stanisławie - w każdej, nawet najmniejszej wioszczynie i gminie.:))) Tylko trzeba zebrać d...ę w kupę i ruszyć się z chałupy, a nie piętrzyć milion problemów.
    Wolę jednak swój Lublin i okolice, niż małpy i cyrk w stolicy...:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Hanka nadrabia jak może opieszałość i nieróbstwo Lecha. To się tych remontów i koniecznych modernizacji nazabierało. Mieszkam w takiej części miasta, że gdzie się nie ruszysz to rozgrzebane. Linie autobusowe i tramwajowe "pozawieszane", w związku z tym i komunikacja nie działa jak trzeba.Dotarcie w jakieś upatrzone miejsce to koszmar. A linia metra "w poprzek" już istniejącej, czyli do mnie, dopiero rozpoczyna się budować.

    OdpowiedzUsuń
  57. Ewo, ja tefałena i w ogóle telewizorni nie otwierałem jeszcze. Większą siłe od wszystkiego, ma niestety PLOTKA= broń TCHÓRZY

    do Stasia, ja wiersze "przed wojną" pisywałem. Szczególnieeeeee "chętnie" na akademie szkolne. Szczęśliwie o tych "ministrantach" Ulianowicza Ilija nie napisałem żadnego o dzieciach wietnamski tak. Dostałem nawet nagrodę z gazety poznańskiej 2000zł (pensja ojca wówczas)

    OdpowiedzUsuń
  58. Tylko te uliczki osiedlowe mi zostają:)

    OdpowiedzUsuń
  59. na cmentarz (grób żony i bratanicy) nie dojechałem. Korki. Spróbujemy jutro wcześnie rano.

    OdpowiedzUsuń
  60. Parę lat temu pojechałam z wycieczką do Tetru Wielkiego w Warszawie na "Jezioro Łabędzie" (uwielbiam balety i muzykę Czajkowskiego!). Była sobota, przyjazd ok 14., spektakl o 17. Towarzystwo rozpierzchło się po sklepach, a ja z aparatem w garści, dawaj, na buta na Krakowskie, Nowy Świat i Starówkę. Tak się nalatałam, że nogi mi wlazły wiadomo gdzie, ale fotek zrobiłam co niemiara. Nie zdążyłam nawet zjeść obiadu, tylko wypiłam kawę w jakieś urokliwej kafejce na Starówce i biegiem do Teatru Wielkiego. Ledwo zdążyłam przebrać się w autokarze w galowy strój. Ale żadnej mały nie spotkałam.:)

    OdpowiedzUsuń
  61. korekta: MAŁPY - nie mały.:)))

    OdpowiedzUsuń
  62. Heniu, ja mieszkam dosłownie pod dwoma cmentarzami: katolickim i żydowskim. Wszystkie uliczki dojazdowe do cmentarzy dzisiaj zakorkowane na full.

    OdpowiedzUsuń
  63. Czym jechaliscie? Bo jesli autokarem?

    OdpowiedzUsuń
  64. Bo od Teatru na Starówkę, to dwa kroki:)))

    OdpowiedzUsuń
  65. Autokarem. A spektakl był o 19.00, a nie o17.00 - pomyliłam się. Autokar stał na parkingu po Teatrem Wielkim.

    OdpowiedzUsuń
  66. Jasne, że dwa korki, ale musiałam wejść w każdą uliczkę, zaułek, zajrzeć w każdą bramę, kazde podwóreczko, obejrzeć fakturę starego muru, pomniki, Krakowskie Przedmieście, zabytkowe kamieniczki .... uffff, wszystko musiałam sfotografować, a po drodze gołębie, drzewa, psy i koty...:)))

    OdpowiedzUsuń
  67. aha, i jeszcze na palma upiorna na rogu Al. Jerozolimskich i chyba Nowego Światu...jako przykład kiczu - przepięęęęęękna.:)))

    OdpowiedzUsuń
  68. A ja mieszkałam kiedyś niedaleko. Całą młodość spędziałam na Starówce:). Z racji obowiązków jeszcze i później często tam bywałam. Teraz to ok 10-12 km.

    OdpowiedzUsuń
  69. Koszmar, jak dla mnie. Zapytaj "Rudą" , co myślę o tych zmianach.

    OdpowiedzUsuń
  70. Witajcie.Nareszcie do Was dotarłem.Prowadzicie wymianę zdań na miłe niedzielne tematy.O ogrodach parkach spacerach pełen relaks.Na chwilę zamącę ten sielankowy nasrój.Wczoraj nie ucczetniczyłem w gorącej dyspucie i dzisiaj the last time dodam swoje.Myślę że z cynikiem trzeba absolutnie jego metodą.Jak on oczernia non stop opluwa i kłamie wystarczy powtażać ciągle tylko prawdę.Dam jeden przykład: b.Prezydent opóżnił lot o 57 minut.Wszyscy zaproszeni czekali.załoga znacznie wcześnie w cockp. z inf.meteo.poranną dobrą.Zdążyli by przed poranną konwekcyjną mgłą.Ludzie w Katyniu czekali.Po opóżnieniu zrobił się popłoch.On jest moralnie winien śmierci tych ludzi.Powtarzać to jak cynik o krwi na rękach.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  71. Teamt warszawski nie dla mnie. Koszmarnie zaprojektowane budynki , powciskane pomiędzy starą zabudowę centrum miasta.

    OdpowiedzUsuń
  72. Do Jurka. Ale wszyscy jego "współplemieńcy" zdają się o tym nie pamiętać:(

    OdpowiedzUsuń
  73. No to trochę poezji może?
    Heniu, Ty chyba coś zgadłeś, bo ja rano miałam takie nastroje, jak w "Porannym bluesie".

    "Poranny blues".
    (muzyka: Marek Stefankiewicz; słowa: Andrzej Mogielnicki; wykonanie piosenki: Krystyna Janda)

    Za oknem noc, miękka jak kot już odchodzi.
    Ten jeden raz zostawia nas w pełnej zgodzie.
    Wreszcie coś jest dobrze ustalone.
    Z tych pragnień, co w nas tkwiły właśnie się sypnął gruz.
    Pozory się skończyły został tylko poranny, ranny nasz blues
    Nie mów mi nic, nie staraj się nas ocalić.
    Każde z tych słów na innej już płynie fali.
    Przyjmijmy to tak jak coś zwykłego.
    Bo co się w końcu stało?
    Niewielki w końcu show.
    Każdemu drugie ciało Bóg dał i wziął.

    Ref.
    Nie ten smak.
    Nie ten dreszcz.
    Powiedz mi czemu jest wciąż nie tak jak się przedtem nieraz wymarzy.
    Nie ten jazz
    Nie ten smak
    Powiedz mi czemu tak, czemu się między nami tak często to zdarza.

    Za oknem noc, miękka jak kot już odchodzi.
    Ten jeden raz zostawia nas w pełnej zgodzie.
    Wreszcie coś jest dobrze ustalone.
    Czas żegnać się czym prędzej.
    I nowy łapać luz.
    By się nie zdarzył więcej poranny nasz blues.

    Ref.
    Za oknem noc, miękka jak kot już odchodzi.
    Ten jeden raz zostawia nas w pełnej zgodzie.
    Wreszcie coś jest dobrze ustalone.
    Z tych pragnień, co w nas tkwiły właśnie się sypnął gruz.
    Pozory się skończyły został tylko poranny, ranny nasz blues
    Nie mów mi nic, nie staraj się nas ocalić.
    Każde z tych słów na innej już płynie fali.
    Przyjmijmy to tak jak coś zwykłego.
    Bo co się w końcu stało?
    Niewielki w końcu show.
    Każdemu drugie ciało Bóg dał i wziął.

    Ref.
    Nie ten smak.
    Nie ten dreszcz.
    Powiedz mi czemu jest wciąż nie tak jak się przedtem nieraz wymarzy.
    Nie ten jazz
    Nie ten smak
    Powiedz mi czemu tak, czemu się między nami tak często to zdarza.

    Za oknem noc, miękka jak kot już odchodzi.
    Ten jeden raz zostawia nas w pełnej zgodzie.
    Wreszcie coś jest dobrze ustalone.
    Czas żegnać się czym prędzej.
    I nowy łapać luz.
    By się nie zdarzył więcej poranny nasz blues.

    OdpowiedzUsuń
  74. A postawienie palmy na tym rondzie, wymyśliła podobno absolwentka ASP. Jakim cudem dyplom dostała?

    OdpowiedzUsuń
  75. Jurku, stąd ten cały jego wrzask, bo koniec śledztwa blisko i czymś trzeba to zakrzyczeć.

    OdpowiedzUsuń
  76. Bardzo podobał mnie się wpis Orhena o mężczyznach.W związku z tym Ewa nie bedzie dzisiaj o lataniu a o mężczyznach.Ponadto wspomniał ktoś o Breżniewie.Ewa przypomnij kiedyś dobra opowieść co za jego panowania w nocy w Moskwie obok Kremla zrobiłem z kolegą też kapitanem.To opowieść trochę pikantna bo były tam taż ladacznice ale muszę dojrzeć aby wam to opowiedzieć.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  77. Jurku, ale ja proszę o mężczyznach dzisiaj! :)))

    OdpowiedzUsuń
  78. Pikantną na pewno Ci przypomnę, nie bój się.:)

    OdpowiedzUsuń
  79. A teraz ad rem: SPotykają się przyjaciele 40 sto latkowie.Och jak wspaniale co robimy.Idziemy do Kameralne.A co tam jest.Świetne laski wyginają się tańczą na rurze.Ci sami spotykają się gdy mają po 50 lat.Wspaniale co robimy.Idziemy do kameralne.A co tam jest.Doskonała kuchnia nigdzie nie ma takie.Spotykają się gdy mają po 60 lat.Świetnie ci robimy.Idziemy do Kameralnej.Jest tam cich spokój nie ma bab z bachorami.Spotykają się gdy mają po 70 lat.No to co robimy.Idziemy do Kameralne.Dlaczego.Są tam łatwe podjazdy dla wózków i o kulach łatwiej wejść.Spotykają się jak mają po 80 lat.Co robimy idziemy do Kameralne.Znakomicie jeszcze tam nie byliśmy.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  80. Ozonko:)
    Na lepszych zegarkach jest napis: " waterproof ". Czyli: wodoodporny. Radyjomaryjni winni nosić napis: " fakty mamy w dupie " :(
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  81. Dzięki, Jurku.:)
    Ciekawe, czy po 90-tce chcieliby, żeby "kameralna przyszła do nich"...:)))

    OdpowiedzUsuń
  82. Jeśli to Twój dowcip, to już go wklejam do zbiorku.:)

    OdpowiedzUsuń
  83. dowcip fajny, ale to przez niego - mojego pradziadka, wyrzucili z dyliżansu - hihihi.
    pozdrawiam.
    ps: idę do wanny. Jak by mnie jutro moja żona..... Nie zrozumiała by, że w tym miesiącu już DWA razy, się myłem.

    OdpowiedzUsuń
  84. No, horror z Tobą zupełny... jazda do wanny brudasku.;-)
    Wczoraj był wierszyk o mężczyznach - i o ich zamiłowaniu do brudu też.:(

    OdpowiedzUsuń
  85. Ewciu! Zakończenie do dowcipu o staruszkach po 90, doskonałe:)))

    OdpowiedzUsuń
  86. Kto się umywa tego ubywa. Częste mycie skraca życie. Jurek

    OdpowiedzUsuń
  87. Dzięki.:)))
    To dla tych staruszków trochę młodszych Jeremi Przybora.:)

    Jeszcze tylko parę wiosen
    Jeszcze parę przygód z losem
    Jeszcze tylko parę zim
    i refrenem zabrzmisz tym:

    Wesołe jest życie staruszka
    Wesołe jak piosnka jest ta
    Gdzie stąpnie, zakwita mu dróżka
    I świat doń się śmieje: ha ha
    Gdzie stąpnie, zakwita mu dróżka
    I świat doń się śmieje: ha ha

    To, że będzie się dotkniętym
    przez dla płci indyferentyzm
    To nie znaczy jeszcze, żeć
    Miłych wrażeń nie da płeć

    Wesołe jest życie staruszka
    Gdzie spojrzy, tam bóstwo co krok
    Tu biuścik zachwyci, tam nóżka
    bo nie ten, bo nie ten już wzrok
    Tu biuścik zachwyci, tam nóżka
    bo nie ten, bo nie ten już wzrok

    Jeszcze tylko parę wiosen
    Jeszcze parę przygód z losem
    i kłopotów będzie mniej
    Ach, cierpliwość tylko miej

    Wesołe jest życie staruszka
    Choć wczoraj zmoczyła go łza
    Suchutki już dzisiaj wstał z łóżka
    bo pamięć, bo pamięć nie ta
    Suchutki już dzisiaj wstał z łóżka
    bo pamięć, bo pamięć nie ta

    Trzęsiesz się z niecierpliwości
    żeby dożyć tych radości
    Guzik rwiesz i wdzianko mniesz
    tak już być staruszkiem chcesz

    Wesołe jest życie staruszka
    Wesołe jak piosnka jest ta
    Gdzie stąpnie, zakwita mu dróżka
    I świat doń się śmieje: ha ha
    Gdzie stąpnie, zakwita mu dróżka
    I świat doń się śmieje: ha ha!

    Nie wiem, czy naszym chłopakom się spodoba;-)

    OdpowiedzUsuń
  88. "Powiadają ludzie, że cieplej w brudzie". "Mycie nóg, to mój wróg"

    OdpowiedzUsuń
  89. Dla Henia i Jurka.

    BRUDAS


    Brudas

    Józio oświadczył: "Woda mi zbrzydła,
    Dość już mam szczotki, wstręt mam do mydła!"
    I odtąd przybrał wygląd straszydła.

    Płakała matka i ojciec gryzł się:
    "Ten Józio wszystkie soki z nas wyssie,
    Od dwóch tygodni już się nie myje,
    Czarne ma ręce, nogi i szyję,
    Twarz ma od ucha brudną do ucha,
    Czy kto takiego widział smolucha?
    Poradźcie, ludzie, pomóżcie, ludzie,
    Przecież nie można żyć w takim brudzie!"

    Józio na prośby wszelkie był głuchy,
    Lepił się z brudu jak lep na muchy,
    Czego się dotknął, tam była plama,
    Wołał: "Niech mama myje się sama,
    Tato niech kąpie się nieustannie,
    Stryjek i wujek niech siedzą w wannie,
    Niech się szorują, a ja tymczasem
    Będę brudasem! Chcę być brudasem!"

    Przezwał go stryjek: "Józio-niemyjek",
    Wujek doń mówił: "niemyty ryjek",
    Błagała ciotka: "Józiu mój złoty,
    Myj się!" Lecz Józio nie miał ochoty.
    Wyniósł się w końcu z domu na Czystem
    I zawiadomił rodziców listem,
    Że myć się nie ma zamiaru, trudno!
    I poszedł mieszać - dokąd? - na Bródno.

    Jan Brzechwa

    OdpowiedzUsuń
  90. Teo można było się spodziewać:))) Mam na myśli autora wierszyka:)))

    OdpowiedzUsuń
  91. Raz Henio brudasek nie lubił prysznica,
    i przyszła doń laska. Spłoniła swe lica,
    swój nosek zmarszczyła, zapaszek poczuła -
    nie będę cię pieścić, bo capi, jak z muła.

    Tylko się nie obraź.:)))

    OdpowiedzUsuń
  92. A Jurek Kapitan tak stronił od mycia,
    że jego Królewna już nie ma z nim życia.
    Gdy piętę zobaczy tak czarną, jak nocka,
    już nie chce uchylać swojego szlafroczka.

    Jureczku, sorry.:)))

    OdpowiedzUsuń
  93. Raz Ewa spotkała pod drzewem Adasia,
    myślała, że będzie mieć z niego kochasia.
    Gdy czule spojrzała, to wszystko jej zbrzydło
    i zamiast jabłuszka, podała mu mydło.:)

    OdpowiedzUsuń
  94. Więc Adaś, nie wdając się już w filozofię,
    rzekł: żegnam cię, Ewo, i idę do Zofii.
    Zosieńka spojrzała i mówi: wynocha!
    nie będę znosiła brudnego pieszczocha!

    Adaśku, bez urazy, pozdrawiam cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  95. A Jasiek łowiecki na hale wyganiał,
    nie golił się, nie mył i nie jadł śniadania.
    Łowiecka spojrzała, beknęła mu z rana:
    Tyś Jaśku corniejsy łod mego barana.:)

    Jaśku, wybacz.:)))

    OdpowiedzUsuń
  96. No! Jak się chłopaki poobrażają, to będzie dopiero hej! :)))

    OdpowiedzUsuń
  97. Ale, bardzo przepraszam, to nie ja zaczęłam o myciu się dwa razy w miesiącu.:)

    OdpowiedzUsuń
  98. Ewuś* ... naszym chłopakom nie brakuje poczucia humoru.
    Obrazić mógłby się tylko Jajek... bo obrażanie się, to jego specjalność...
    Nie bój żaby... żaba w wodzie nie bodzie:-)

    OdpowiedzUsuń
  99. SEG... Jajek to ma przede wszystkim ma bruuuudną duszę i sumienie (o ile ma w ogóle). Nawet Alik patrzy na niego z nieskrywanym obrzydzeniem...
    Wierzę w poczucie humoru naszych chłopaków, bo inaczej mam przechlapane jak ta żaba.:)

    OdpowiedzUsuń
  100. Ewo... uwielbiam wiosnę... wszystkie wiosenne kwiaty... jeszcze w głowie mi siedzi zapach konwalii, fiołków i białych narcyzów (taka stare odmiana - intersywny piękny zapach)... i ta soczysta zieleń...
    Cudo!
    Ale jesień ma cudowne kolory... wszystkie odcienie żółci, czerwieni i brązu...
    Natura maluje cudone obrazy... widać to nawet w zdjęciach tu zamieszczonych...
    Może jestem nie normalna... ale uwielbiam cmentarze... szczególnie stare Powązki... jak mam okazję być w Warszawie na Powązki poświęcam parę godzin... pętam się wtedy sama po całym cmentarzu przyglądając się starym pomnikom... czytam epitafia... i rozmyślam...
    Po takiej "wizycie" jestem zawsze pozytywnie naładowana... wszytkie ziemskie problemy wydają się takie malutkie.
    Nie ma to jak chwila zadumy....
    Eh...trochę tak nie na temat...sorry

    OdpowiedzUsuń
  101. Bywa różnie. Doceniam urodę cmentarzy i taki cichy spokój. Ale od śmierci mojej babci, prawie wcale na nie nie chodzę:(((

    OdpowiedzUsuń
  102. Ewo... mój brat zawsze naukowo próbował mi tłumaczyć, że częste mycie skraca życie :)))
    Naprawdę...
    Za to mój mąż to czyścioszek do przesady. Ma kompleksy z I-szej klasy szkoły podstawowej...
    Klasa miała mieć występ szkolny i mieli tańczyć parami. Jego młoda partnerka nie chciała z nim tańczyć, bo miał brudne paznokcie...
    Do dziś je szorujre:))))

    OdpowiedzUsuń
  103. Wiesz SEG, ja też... lubię cmentarze, mimo, że pozostawiłam tam parę drogich mi istot...
    Mieszkam przy cmentarzu i widok z okna wieczorem, szczególnie z pięterka, zapalonych zniczy w równych rządkach przypomina mi pas startowy na lotnisku...
    Każdy kiedyś tam odleci...
    A taką stara odmianę narcyzów mam w swoim realnym ogródku, też je kocham, za zapach - po prostu tak upojny i romantyczny, że nurzam się w nim cała.:)
    Eh... oby do wiosny, chociaż jesień uwielbiam za kolory i nastrój przemijania...:)

    OdpowiedzUsuń
  104. Witajcie:)
    A ja się nie dam do cna wyjałowić!:)
    Ewuś ten stereotyp faceta-brudasa jest wiecznie żywy:)Niemniej świadomość społeczna w temacie higieny jest już dziś na zdecydowanie wyższym poziomie niż kiedyś za sprawą szerokiej propagandy pro-zdrowotnej i reklamującym się do znudzenia firmom kosmetycznym.Co nie znaczy,ze każdy jest podatny na te podprogowe działania marketingowe:)))
    I w zasadzie można byłoby to pozostawić swojemu biegowi gdyby nie takie wiadomości jak z Haiti gdzie w związku z biedą,brakiem dostępu do wody i wstrząsającą obojętnością i bezradnością polityków cholera zbiera śmiertelne żniwo.
    przykre sa takie info ale nawet najtępszy brudas po takiej wiadomości rozumie do czego prowadzi brak higieny...
    Dziś już czuję się całkiem nieźle więc liczę na to,że jutro mnie wypiszą.Mam też jedną konkluzję po ,,wizycie" w szpitalu:moje dodatkowe ubezpieczenie pozwoliło mi czuć się tu p a c j ę t e m.
    Pozdrawiam wszystkich ciepło - dzięki Wam i oczywiście rodzince,ten pobyt w szpitalu był do zniesienia.
    A na koniec jeszcze tylko powiem,że dzwonili sąsiedzi z życzeniami zdrowia oraz,że Fabiulek czeka i będzie mógł przychodzić kiedy zechce pod warunkiem,że spełni swe obowiązki w kwestii progenitury:)Mimo wszystko życie jest piękne:)))
    Ps.Ewuś,wstaw koniecznie zdjęcia ciemno-złotej buczyny;nie wiem czy jest piękniejszy widok późną jesienią?:)))

    OdpowiedzUsuń
  105. Ewo... będąc malutką dziewczynką ...te białe narcyze dostawałam na imieniny - 15 maja - od mojego kochanego wujka... mając może 3 lata(wtedy) pamiętam do dziś te sytuacje... podwórko... drabiniasty wóz pod którym się bawiliśmy w dom... i wielki bukiet białych pachnących narcyzów...
    Zerwanych oczywiście z babcinego ogródka :)))
    Te nowe odmiany są piękne... ale żadna odmiana nie na tamtego upojnego zapachu.

    OdpowiedzUsuń
  106. Adaś, buczynę masz jutro jak w banku.:)
    Zdrowiej, bo Fabio się zabeczy na smierć, a my poumieramy z tęsknoty.:)
    Cholera na Haiti to skutek zanieczyszczonej wody po trzęsieniu ziemi. Bardzo smutne; ja myślałam, że cholera już nie stanowi problemu dla medycyny, a tu zmarło ok 350 osób...
    Pozdrowienia dla pana Darka.:)
    Pa, do jutra.:)

    OdpowiedzUsuń
  107. No Adamie*** na koniec dnia miła wiadomość o Twoim zdrowiu...
    Widzisz, nie tylko my sie stęskniliśmy... Fabio też.
    Dobrej nocki wszystkim... jutro pracowity dzień:)
    Buziaki:)*

    OdpowiedzUsuń
  108. Już wiem SEG - Sophia - piękne imię i takie właśnie... narcyzowe. :)
    Te stare są takie malutkie i skromne, śnieżnobiałe, tylko z pomarańczowym środeczkiem. Wiesz, one są najodporniejsze na mróz i wszystkie choroby grzybicze. A jak uwielbiają je pszczoły i motyle!:)

    OdpowiedzUsuń
  109. Miłych snów SEG, do jutra.:)***

    OdpowiedzUsuń
  110. eeeetam. Możesz o myciu i nie przez calą noc. Tyko KTO teraz do jasnej cholery mnie ogrzeje SIE PYTAM?>!!! Cała warstwa ochronna spłynęła do Warty z jakimś tam żelem do kąpieli. Żel to zona dawała do konfitur czy innych marmolad - jak robiła, och te czasy......... Zimno mi i na pewno dostanę przeziębienia paznokci. Piegi na płucu już mam. Teraz na drugie mi się przerzuci, bo to uczulenie na wodę.W szkiełku chlopaki o "nadbezpiecznym" autokarze a ja marznę. brrrrrrrrrrrr Myć się dopiero będę na Gwiazdkę. i jusz"O

    OdpowiedzUsuń
  111. Bingo Ewo... mój nick - to moje inicjały. Byłam zielona... nie znałam zasad forumowych... tak się podpisałam pod pierwszym postem...
    I tak już zostało:)))
    Kolorowych snów życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
  112. Do jutra nocne Marki:) Dobranoc:)))

    OdpowiedzUsuń
  113. Dzierlatki,jesteście kochane:)
    Odkłaniam od p.Darka, który prosi co wieczór o włączenie laptopa i jest wielce zadziwiony,jak wiele osób (zwłaszcza mężczyzn)pisze dzisiaj wiersze:)Bardzo mu się podoba Ewuś Twój blog dla tego,że jest taki przyjazny i pogodny mimo krytyki pod pewnym adresem.
    Pozdrawiamy oba cwaj:)))

    OdpowiedzUsuń
  114. Heniu, ogrzej się chwilkę poezją Haliny Poświatowskiej... chociaż, to trochę przekorne.:)

    bądź przy mnie blisko
    bo tylko wtedy
    nie jest mi zimno

    chłód wieje z przestrzeni
    kiedy myślę
    jaka ona duża
    i jaka ja

    to mi trzeba
    twoich dwóch ramion zamkniętych
    dwóch promieni wszechświata

    Dobrej nocy Wszystkim Ogrodnikom, jutro bardzo pracowity dzionek.:)

    OdpowiedzUsuń
  115. Wieczorna powiastka...
    Widziałem dziś piękny film na kanale: Planete . Film o szczęśliwych ludziach. Żyją sobie w tropikalnej puszczy amazońskiej - bez cywilizacji.Zgodnie z przyrodą, bo wiedzą, że ta - daje im wszystko co do życia potrzebne. Kiedyś nękali ich " katoliccy misionarze "... Władze jednak powiedziały im: wynocha! Narrator użył pięknego sformułowania, opisując ich wredną działalność. Powiedział: " Gdy tubylcy się ocknęli- w rękach już im tylko: biblie pozostały.." To plemię nazywa się Zoe . Wszyscy, którzy tam dostaną zgodę na odwiedziny, muszą: szczegółowo się przebadać, aby Tubylców nie zainfekować, jakimś cywilizacyjnym świństwem...Ci wspaniali ludzie żyją w pełnej harmonii: i z naturą, i sami ze sobą! W dżungli czują się , jak, np: my na wielkomiejskim deptaku. Nie stosują kar - bo ich nie potrzeba. Każdy zna swoje miejsce - wraz ze szczęśliwymi dzieciakami... A jak kto już mocno się sprzeciwi - tradycjom i obyczajom, to : łapią delikwenta i : trawką gilgają go, za karę, po stopach! Aż przeprosi i obieca poprawę...Nie wiedzą co to " wyścig szczurów" , dobra materialne- nie mają nic. Proste narzędzia, wspólne gary i łuki... Zabijają tylko tyle, żeby żyć. Przyrodę i zwierzaki szanują - jak własne rodziny. Bo przecież to ich życie! Nie mają żadnej łączności z tak zwaną: cywilizacją i jej " zdobyczami". Raj - musi tak wyglądać.
    Morału nie będzie, no może taki: Może to my , w wielu sprawach , powinniśmy się uczyć od Nich ? Tak zwanych " dzikusów" ?
    Dobrej Nocki...
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  116. Dzień dobry Staszku.:)
    Wprawdzie zasnęłam przed Twoją dobranocką, ale bardzo mi się podoba ta powiastka, a szczególnie Twój morał. To jest naprawdę życie po bożemu, chociaż bez obowiązującej religii.
    Miłego poniedziałku.:)

    OdpowiedzUsuń