Mój Panie, co na obłokach,
oglądasz mnie tu na co dzień,
widzisz, żem żadna opoka,
tylko zwyczajny przechodzeń.
Nie lubię zbytnio się trudzić,
choć pracy mi nie brakuje,
w niedzielę mogę się nudzić,
w niedzielę ja leniuchuję.
Nie pójdę na żadne wiece,
marsze, rocznice, pochody,
rankiem, w pozycji na plecach,
z Tobą rozpocznę wywody.
Ślepcem się sobie wydaję,
co górę chce definiować
i przed pytaniem wciąż staję,
jak mam Twe plany pojmować?
I choćbym wszystkie na świecie
rozumy mędrców pojadła,
to w swej marności człowieczej,
Twych planów bym też nie zgadła.
Ale się przyznać nie wstydzę,
że do tej prawdy się skłaniam:
nie chcę był jasnowidzem,
co Twe zamiary już "paniał".
Wstaję więc z łóżka cichutko,
poranną kawkę zaparzam,
smutki zamykam na kłódkę,
o letnim słonku pomarzę!
Witaj z rana Ewciu! W Warszawie też słoneczko, ale w powietrzu czuć chłód.
OdpowiedzUsuńWitaj Ozon:)
OdpowiedzUsuńChłodem wieje nie tylko z powodu jesieni.
Staram się jak mogę zachować pogodę ducha, ale TAMTO wspomnienie powoduje ścisk serca.
Ale niech będzie cichym wspomnieniem, bez krzyków, śpiewów i chorałów.
Mimo wszystko do życia trzeba się uśmiechać.:)
Lesia mordowali ,
OdpowiedzUsuńŁojczyznę zabrali...
Dzisiaj , pod Pałacem
Tak właśnie stękali...
Spisek , spisek ogłaszali !
:(((
Co mnie naszło , żeby tą cholerną telewizornię włączyć , przy niedzielnym śniadaniu ? Mam za swoje ! Miły , niedzielny nastój prysnął jak mydlana bańka. Zaduch stęchlizny i zakłamania przeniknął , poprzez ekran. Witaj Polsko /?/
Pozdrawiam miłe Panie :)) Mimo wszystko , uśmiechem.
Stanisławie jestem jeszcze za krótko z Wami.Nie odnalazłem się a poza tym może jestem z pozoru gruboskórny.Zycie mnie nie oszczędzało.Ale jestem a raczej jesteśmy w parze z moją Bożenką bardzo bardzo czuli na los ludzi których znamy i nie znamy.Stanisławie nie umiem inaczej tego powiedzieć wybacz za prostactwo jesteśmy z Wami Jurek
OdpowiedzUsuńWitam poranne ptaszęta:)
OdpowiedzUsuńJest niedziela.
Właśnie wstałem
Kawkę sobie podałem
Słuchawka do ucha
I prezydenta słucham.
Drugie ucho dla tvenu
Gdzie pod pałacem
Już słychać wrzaski
A Jarek zbiera oklaski.
Q!..Miała być niedziela bez polityki..
Mimo tego, miłej niedzieli życzę wsiem:)
Jurek...
OdpowiedzUsuńSeddecznie Wam - to znaczy Tobie i Małżonce - dziękujemy. Autentyczna : łza mi się w oku kręci , gdy odbieram takie serdeczne słowa...
Pozdrawiamy :)
Stanisław
oczywiście: " Serdecznie" ...
OdpowiedzUsuńDzień dobry Jurku i Stanisławie:)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma swoje emocje i każdy inaczej je wyraża. Mamy własne sposoby przeżywania radości, smutków i spraw codziennych; na pewno nikt z nas nie jest gruboskórny.
Każdego, zabranego przez tragiczny przypadek życia, jest żal, bez względu na to, czyje to życie
było.
Też nie wytrzymałam i włączyłam telewizornię. Poraził mnie śpiew "Boże coś Polskę" z końcówką "Ojczyznę wolną racz na WRÓCIĆ Panie". Tak śpiewałam tylko w stanie wojennym. Teraz moja Ojczyzna jest wolna, bez względu na to, co kto wykrzykuje w upiornym amoku.
Stanisławie, pokrzyczeli i rozeszli się.:)
Pozdrawiam Was serdecznie przy pięknej,słonecznej (na przekór nastrojom) niedzieli. :)
Wstałem rannym złotoświtem
OdpowiedzUsuńSpokój w koło, cisza,blask,
konik stuka swym kopytem
delikatnie.Budzi nas...
Stoją drzewa w cichym lśnieniu
w stu kolorach piękne całe
wśród gałązek i konarów
sikoreczki małe...
Nad łąkami siwa mgiełka
popod stado koni
pędzą jakby chciały wzlecieć
do nieba połonin...
Pięknie witam z rana:)
Z serca dzięki za Wasze wczorajsze dobre słowa.Rozmawiałem z rodzinką o blogu Ewy a mój zięć skwitował to stwierdzeniem:mówiłem Ci tatko,że masz szczęście do dobrych ludzi:)))
I niech te słowa zostaną między nami,wśród nas...
Dziś konna wycieczka wzdłuż starego koryta Odry a wieczorem ognisko(nie grill:)).I Wam,życzę pięknej niedzieli:)
Ps.W imieniu Julii-Marii pozdrawiam i dziękuję bo wiem,że serce Wam dyktowało te słowa otuchy.
Jej stópka ma 4 cm!:D
Stanisławie:po prostu:dziękuję.
OdpowiedzUsuńCześć Adasiu! Furda ognisko, najbardziej spodobała mi się "wielkość" stópki Julii-Marii.:)))
OdpowiedzUsuń:)))Nie wiem jak to powiedzieć...Ja się nie mogę napatrzyć na te mini nóżki i cały czas mam tzw,,,motyle" w okolicy żołądka:)))
OdpowiedzUsuńEwo! We wczesnej młodości, żeby nie powiedzieć w dzieciństwie, też to śpiewałam. Wtedy miało to inny wydźwięk, chodziło o ustrój. Później chyba jej zakazano. Ale wówczas, w kościele "Wszystkich Świętych", wtedy największym w Warszawie, brzmiało to niesamowicie.
OdpowiedzUsuńAdamie :)
OdpowiedzUsuńCieszymy się Waszym szczęściem , które tryska z Twoich wpisów ! Stópki u Julii jeszcze malutkie , ale - w sam raz , aby: cały świat zawojować ! Niedługo. Pamiętajcie jednak , o złych ludziach , którzy: ogłupiali ciemnotą ideologii głoszonej z ambon , mogą to szczęście Jej i Wam odebrać ! Znam takie przypadki. Musicie zrobić wszystko , aby Julkę , przed ciemnogrodem chronić !
Pozdrawiamy ciepło
Stanisław
No i znowu zeżarło mój wpis.:(
OdpowiedzUsuńAdasiu! To się nazywa "dziadkowanie", żeby nie powiedzieć "dziadostwo" :))) Bez złych intencji :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Jaśku i Adasiu:)
OdpowiedzUsuńWasze pogodne, słoneczne wierszyki wprowadziły mnie w miły nastrój.:) Wielkie dzięki Wam za to:)
Wybiorę się dzisiaj do lasu przewietrzyć trochę głowinę i... płuca (papierochy to przekleństwo!), popatrzeć na sto kolorów, porobić trochę zdjęć.
Na przyszły weekend może być inna pogoda, trzeba więc teraz chłonąć to piękno, póki aura sprzyja. Może troszkę opieniek uda się nazbierać?
PS. 4 centymetrowa stópka to jest prawdziwy cud natury!:)
Sie wie Staszku!:)
OdpowiedzUsuńCierpiałem najbardziej gdy patrzyłem jak rozdarte serce mojej córki wpychało ją w jakieś paranoiczne stany lękowe...To biegła się modlić,to -chcąc się wyspowiadać -pytała wszystkich w koło czy powiedzieć księdzu prawdę czy zataić?...Koszmar!
Dobrze,że mój zięć to człowiek twardo stąpający po ziemi a przy tym jest wrażliwy i ciepły niezwykle.Małymi krokami,cierpliwie tłumaczył i otaczał córkę ludźmi pełnymi pozytywnych fluidów.Choć to trwało lata , dziś,głównie dzięki niemu wszystko jest na dobrej drodze i żadna ,,ciemność" nie zagraża ich szczęściu.
Ewcia:)Opieńki miodowe zbierałem wczoraj - tak po drodze- a tyle ich ,że aż żal było zostawiać:)
OdpowiedzUsuńSmacznego,opieńkowego obiadku :)))
Mądrego i kochającego masz zięcia.
OdpowiedzUsuńW tym ogródku, podnoszenie na duchu działa w obie strony, bo jego właścicielka (może wbrew pozorom) nie ma żelaznej psychiki...
OdpowiedzUsuńZapewniam Was.:)
:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))*
OdpowiedzUsuńAdaśku, swoją drogą nie podejrzewałam Cię o "dziadowanie" ;) Twoje wpisy emanują młodzieńczą radością życia:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą i wiem, że Julia-Maria będzie szczęśliwa wśród takich ludzi, jak Twoja Rodzina.:)
Wiesz >ozonko<,jam ci go sobie wybrał:)))Żartuję,lecz poniekąd jest to prawda bo moja opinia wsparła jej decyzję.Uczyć się na swoich błędach to wartościowe doświadczenie dla młodych a ja czuję się dumny,że mogłem być dla dziecka autorytetem:)))Dzisiaj młodzi szukają często autorytetów poza rodziną,błądzą,gubią się...zapominają,że cokolwiek by się działo najważniejsza jest rodzina.
OdpowiedzUsuńNo,kochani,wsiadam na konika i jazda:)
Słońca w sercu i okolicach życzę:)
Aha,gdyby zawitała TU SEG,ma ode mnie całusa:)))
OdpowiedzUsuńŚlepcem się sobie wydaję,
OdpowiedzUsuńco górę chce definiować
i przed pytaniem wciąż staję,
jak mam Twe plany pojmować?,
Ewo, chyba doczytałaś ?
"modlę się jak umiem, choć Cię nie rozumiem
i pojąć nie mogę, chyba dlatego, że nie jestem Bogiem."
Miłej niedzieli dla Wszystkich - lepszej, dla Tych, co potrafią się zatrzymać.
Heniu, czytam wiele i wciąż nie mogę się doczytać...Będę tak czytać do końca moich dni chyba...
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli poezję Twojego Przyjaciela, Romka Pszczółkowskiego, sięgam do Niego często z prawdziwą przyjemnością. Przy okazji pozdrów Go serdecznie ode mnie.:)
Miłego dnia Tobie też życzę:)
Adamcocie* za całusa dziękuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmimernie Waszym szczęściem...
Przed oczami mam zdjęcie wnuczka mojej koleżanki
Było to pierwsze zdjęcie po narodzinach... na tle dłoni malutka ok. 2,5cm stópka... (ważył 890g )niesamowite zdjęcie..
Oczywiście to "malutkie szczęście" zostało poczęte metodą InVitro... po 5-cioletnich próbach w Niemczch... zdecydowali się na próbę za granicą... za własne już pieniądze...
To malutkie scczęście dziś już 3-lateka... inteligencją przewyższa rówieśników... a wyglądem się nie wyróżnia...
Szczście w dom... Bóg w dom... czy tego nie rozumieją sukienkowi???
Czy ma znaczenie jak zostało poczęte???
Jestem na tych sukienkowych taka zła... że grzeszę codziennie słysząc ich brednie...
Ps.
Piszesz o starej Odrze... znam takie piękne miejsca w okolicach Jelcza-Laskowic... moje kochane rodzinne strony...
Pozdrawiam Was* ... i wasze szczęście*...
Witajcie kochani*
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że rok ma tylko 12 miesięcy...
piszę to mając w pamieci "miesięcznice"...
Ehhhhhhhh... kiedy ten ciemnogród zostanie oświecony...
Ewo* wierszyk pierwszego sortu... czytałam go jakby to była najpiękniejsza modlitwa...
Z taką przyjemnością słucham zawsze rozmowy Tewje mleczarza z Bogiem - w "Skrzypku na dachu"...
(chyba się nie obraziłaś porównaniem Twojego wiersza z modlitwą)
Buziaki przesyłam wszystkim***... uciekam na łono natury... bo mąż ponagla mnie już od godziny...
Pa.
Od dawna wiem jedno. Metoda in vitro jest lepsza niż nic. Wolę jedno życie(=człowiek) zdrowe i udane, niż zamartwianie się o zniszczone zarodki, zygoty , czy jak to nazwać. Rośliny też produkują wiele nasion , ale kiełkują nieliczne. Należałoby przewietrzyć to zdechłe sukienkowe myślenie, trochę solidnych podstaw naukowych przydałoby się tym dyletantom-nieukom.
OdpowiedzUsuńA ja mam głęboko to, co obrońcy zygot, czy zarodków mają do siewców życia, jak można nazwać
OdpowiedzUsuńprzyszłych rodziców nowego oczekiwanego człowieka.
Bo ja mówię; - "Kocham cię życie"
Uparcie i skrycie
och życie kocham cię kocham cię
kocham cię nad życie
W każdą pogodę
potrafią dostrzec oczy moje młode
niebezpieczną twą urodę
Kocham cię życie
poznawać pragnę cię pragnę cię
pragnę cię w zachwycie
choć barwy ściemniasz
wierzę w światełko które rozprasza mrok
Wierzę w niezmienność
Nadziei nadziei
W światełko na mierzei
Co drogę wskaże we mgle
Nie zdradzi mnie
Nie opuści mnie
A ja szepnę skrycie
och życie kocham cię kocham cię
kocham cię nad życie
Choć barwy ściemniasz
Choć tej wędrówki mi nie uprzyjemniasz
Choć się marnie odwzajemniasz
Kocham cię życie
Kiedy sen kończy się kończy się
kończy się o świcie
A ja się rzucam
Z nadzieją nową na budzący się dzień
Chcę spotkać w tym dniu
Człowieka co czuje jak ja
Chcę powierzyć mu
Powierzyć mu swój niepokój
Chcę w jego wzroku
Dojrzeć to światełko które sprawi
Że on powie jak ja- jak ja
Uparcie i skrycie
och życie kocham cię kocham cię
kocham cię nad życie
Jem jabłko winne
I myślę ech ty życie łez mych winne
Nie zamienię cię na inne
Kocham cię życie
Poznawać pragnę cię pragnę cię
Pragnę cię w zachwycie
I spotkać człowieka
Który tak życie kocha
I tak jak ja
Nadzieję ma...
NO!!!! :))))
OdpowiedzUsuńWitaj SEG:)
OdpowiedzUsuńSprawiłaś mi ogromną radość, ze zechciałaś przeczytać mój wierszyk i odnieść się do to spraw w nim poruszonych. Bardzo Cię dziękuję za to:)))
Dla autora nie ma nic przyjemniejszego niż świadomość, że jego teksty są czytane.
Porównanie do rozmowy Tewje mleczarza z Bogiem jest dla mnie wielki zaszczytem, aczkolwiek pewnie niezasłużonym.
Pozdrawiam Cię serdecznie, ja już wróciłam cudownie wywietrzona i zrelaksowana.:)
Heniu (z 11:45) też Ci dziękuję za przeczytanie wierszyka i że potrafiłeś się zatrzymać:)
...oczywiście ma być: Bardzo Ci dziękuję, a nie Cię, sorry :)
OdpowiedzUsuńJaśku, dzięki, że jak zwykle wpisujesz mi się idealnie w nastrój. :)))
OdpowiedzUsuńDla Ciebie, a także dla wielbicieli Osieckiej:
A.Osiecka - Życie.
Życie nie stawia pytań,
Życie po prostu jest.
Czasem zębami zgrzyta,
A czasem łasi się jak pies.
A Ty który wszystko wiesz
Znasz wszystkie kwasy i zasady,
Powiedz nam jak to jest
Po tamtej stronie lady.
A Ty który wszystko znasz,
Terminy święta i zagłady,
Powiedz nam jak jest tam
Po tamtej stronie lady.
Czy się tam sieje zboże
Czy się po prostu trwa
Czy jest tam jakieś morze
Czy jest taki ktoś jak ja
Życie nie daje nagród,
Życie nie daje wiz,
Życie to trochę szabru,
A bardzo rzadko czysty zysk.
To jeszcze raz Osiecka, tak w nawiązaniu do Twojej
OdpowiedzUsuńporannej modlitwy i także dlatego, że mógłbym tego
wspaniałego i pięknego wykonania Anny Szałapak
słuchać do końca świata i jeden dzień: -
"Chwalmy Pana"
**************
Chwalmy Pana
Dzięki Ci Panie za ten świat
Dzięki Ci Panie za dzikich zwierząt śpiew
Za Twoją sprawą kwitnie kwiat
I rodzi się człowiek, pisklę i lew.
Grajmy Panu na harfie
Grajmy Panu na cytrze
Chwalmy śpiewem i tańcem
Cuda te fantastyczne.
/x2
Grajmy Panu w niebiosach
Grajmy Panu w dolinach
Z Jego światłem we włosach
Każdy życie zaczyna.
Grajmy Panu na harfie
Grajmy Panu na cytrze
Chwalmy śpiewem i tańcem
Cuda te fantastyczne.
Och och to radości szloch och
Aj aj dziękczynienia maj as
Och Ty, który śledzisz biedne domki ślimaków
I wielkie góry obu Ameryk
Ty, który śledzisz tajne loty ptaków
I krzyki nasze jęki i szmery
Dzięki, że dąłeś nam czas
Dzięki, że słuchasz i oglądasz nas
Grajmy Panu na harfie
Grajmy Panu na cytrze
Grajmy Panu na harfie
Grajmy Panu na cytrze
Chwalmy śpiewem i tańcem
Cuda te fantastyczne.
Grajmy Panu w niebiosach
Grajmy Panu w dolinach
Z Jego światłem we włosach
Każdy życie zaczyna.
Och och to radości szloch och
Aj aj dziękczynienia maj as
Grajmy Panu na harfie
Grajmy Panu na cytrze
Chwalmy śpiewem i tańcem
Cuda te fantastyczne.
Grajmy Panu w niebiosach
Grajmy Panu w dolinach
Z Jego światłem we włosach
Każdy życie zaczyna.
Jaśku, uwielbiam tę piosenkę właśnie w wykonaniu Anny Szałapak:)
OdpowiedzUsuńOstatnio zamilkła, nic nowego w jej wykonaniu nie słyszałam, a szkoda, bo jej śpiew i interpretacja poezji jest mi bardzo bliska.
Mam płytki "Piwnicy pod baranami" (starej), często je sobie słucham. Pamiętasz Dezyderat, a wyśpiewany dekret o stanie wojennym? Toż to cymelia po prostu:))) Humor nie do zastąpienia niczym innym.:)
Piwnica dla mnie to sam cymesik nad cymesikami.
OdpowiedzUsuńI te teksty, które zmuszały do przemyśleń a także
autorzy, muzycy i kompozytorzy,wykonawcy.Jestem
ich oddanym wielbicielem. Podrzucam "Mam w nosie" - taki żart Wiesława Dymnego.
Mam w nosie
W golu jest golizna
W ojcu jest ojczyzna
W pludrach jest pluderia
W koku kokieteria
W macie tkwi matactwo
W mańce jest maniactwo
W palu jest palenie
W wale tkwi walenie
W murze są murzyny
W skórze skurwysyny
W dziwie jest dziwactwo
W masie masoneria
W pasie pasmanteria
W kroku jest kroczenie
W worze jest wożenie
W polu polecenie
W pycie jest pytanie
W żłobie jest żłobienie
W nosie mam noszenie
:)))
OdpowiedzUsuńPodobny motyw jest w "Co mnie to obchodzi".:)
Ludzie śpiewają
Albo bimbają
A ja się patrzę
Nawet nie płaczę
Co mnie to obchodzi
Że słońce wschodzi tam gdzie wschodzi
I że zachodzi na zachodzie
Że ktoś umiera ktoś się rodzi
Że Jonasz trzystu synów spłodził
Co mnie to obchodzi
Ja na rozbitej płynę łodzi
Co mnie to obchodzi
Że bród jest po to abym brodził
A brednie po to abym bredził
Że śledź jest po to abym śledził
A swąd jest po to abym swędził
Co mnie to obchodzi
Ja na rozbitej płynę łodzi
Co mnie to obchodzi
Że głąb jest po to abym zgłębiał
A dąb jest po to abym zdębiał
A jęk jest po to abym jęczał
A klęk jest po to abym klęczał
Co mnie to obchodzi
Ja na rozbitej płynę łodzi
Co mnie to obchodzi
Że dźwięk jest po to abym dźwięczał
A stęk jest po to abym stęczał
A głód jest po to żebym głodził
A smród jest po to żebym smrodził
Co mnie to obchodzi
Ja na rozbitej płynę łodzi
Ja płynę płynę płynę
W nieznaną mi krainę
W krainę tych nadziei
Że mi się łódka sama sklei
Więc płynę płynę płynę
Witam wszystkich wieczorowa porą. A szczególnie pragnę powitać miłą i znaną mi SEG. Przyszłam do tego miłego ogródka aby się ogrzać ciepłem waszych wpisów. Po całym dniu utarczek (nie wiem po co mi to było), ale próbowałam bronić może nie przyjaciółki, ale dobrej znajomej? Został mi mentlik w głowie, nie wiem kto ma rację, a kto nie. Nie wiem czy dobrze robię. Ale myślę że przyjaciół należy wspierać, nawet gdy samemu wystawia się na ataki innych.
OdpowiedzUsuńCórka ma się już dobrze, ze szpitala wypuścili, ale jechać do Włoch już nie może. Zostanie w Polsce.
Witaj Morwo:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przyszłaś się ogrzać do ogródka i bierz to ciepło pełnymi garściami.:)
Nigdy w to nie wątpiłam, że przyjaciół (czy dobrych znajomych) trzeba wspierać, bo przyjaźń to bezcenne i kruche naczynie, a do tego tak jej mało mamy w naszym zabieganym świecie. Wszyscy kręcą się zazwyczaj wokół siebie i wokół spraw, które im się wydają najważniejsze, a nie dostrzegają, że na wyciągnięcie ręki jest człowiek, który potrzebuje wsparcia.
I wiesz, po jakimś czasie staje się nieważne, kto miał rację, a liczy się to, że w trudnych chwilach wsparłaś osobę (przyjaciółkę, czy dobrą znajomą). :)
Najważniejsze jednak, że córcia czuje się dobrze, pozdrawiam Was obie i bądźcie dobrej myśli.:)
Czytam po raz kolejny dzisiejsze wpisy na Twoim blogu Ewo i czuję... i czuję się szczęśliwa!? Bo nie wiem jak inaczej to nazwać? Tylko proszę się ze mnie nie śmiać:)
OdpowiedzUsuń:) A ja sobie marzę , by: spotykać takich LUDZI , jak Wy - w realnym życiu...
OdpowiedzUsuńWtedy ciągle nuciłbym:
" What a wonderful World " Luisa Armstronga.
Stanisław
Ewo, dziękuję za pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńStanisławie, w realnym życiu tez są tacy ludzie, tylko trzeba się dobrze rozejrzeć. Bo oni raczej się nie afiszują.
Życzę wszystkim dobrej nocy i miłych snów.
:)))
OdpowiedzUsuńFajnie mi się z Wami spotyka, gada, politykuje, a nawet wścieka i złości. Czuję się, jakbym znała wszystkich od dawna.:)
Trochę o sobie wiemy, zachowując jednocześnie anonimowość i to nam daje jedno kliknięcie w "maszynerię". Nigdy wcześniej nie przypuszczałam, że bez wychodzenia z domu można mieć przyjaciół.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się ! Pierwszy raz. Mnie osobiście : nigdy nie zdarzyło się , tu u Ciebie , wściekać i złościć... Fakt, wszystko przed nami , można prognozować :(((
Stanisław
Internet ma wiele zalet, ale jak widzę ile jadu, zawiści, jakiegoś bezustannego podkreślania własnego "ja" i własnych racji leje się z różnych for i blogów, to odchodzi mi ochota na uczestnictwo w czymś takim. W ogródku spotyka się krąg ludzi o określonej wrażliwości, a komu miejsce i towarzystwo nie odpowiada, ten się po prostu nie włącza. No może z wyjątkiem jakichś "uzdrawiaczy" świata na siłę, którzy uważają, że mają misję.
OdpowiedzUsuńNo nieee, Stanisławie - a na Jajka się nie wściekasz???;-)
OdpowiedzUsuńJa mówię o wściekaniu się na różne patologie naszego życia politycznego, a nie na siebie nawzajem:)
OdpowiedzUsuń'wścieka i złości'- to pewnie na mnie;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJeśli tak , to się zgadzam. Ja myślełem , że sugerujesz , że wściekamy się / czasami / na siebie wzajemnie... I dlatego " głos protestu " wydaliłem z siebie :)))
Co do " jajko-podobnych " , to moja wściekłość pomieszna z politowaniem - nie zna granic !
Stanisław
SK????
OdpowiedzUsuńPomyliłeś się bracie/siostro:)
Złościmy się na patologiczne zjawiska, a nigdy na siebie nawzajem.:)
kamień z serca*;)
OdpowiedzUsuń0
SK - nie znamy Cię jeszcze, ale jak trochę poczytasz wpisy na tym blogu, to przekonasz się, że nikt tu nie ma ambicji dokopywania innym Gościom. Atmosferę mamy przyjazną, wspieramy się nawzajem, żartujemy, rymujemy, odlatujemy czasem, czytamy poezję i słuchamy dobrej muzyki.:)
OdpowiedzUsuńNie omijamy trudnych i bolesnych tematów, ale nikt na nikogo nie jest zły.:)
I to jest to, co tygrysy lubią najbardziej;)))
OdpowiedzUsuńI tygrysice;)
OdpowiedzUsuńJa Cię znam i Ty mnie Ewo znasz.Przypomnij sobie.:) Więcej SK tu nie wystąpi, to tylko żart
OdpowiedzUsuńi test na pamięć.:) Tylko się nie złość:)*
Jeśli tak, to wszystko ok.:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, znam ten nick (FSK), i nawet w pierwszej chwili o Tobie właśnie pomyślałam.:)*
Dzisiejsza dobranocka to piosenka "Panience na
OdpowiedzUsuńdobranoc" :)
Zapada zmrok, już świat ukołysany,
Znów jeden dzień odfrunął nam jak ptak.
Panience swej piosenkę na dobranoc,
Zaśpiewać chcę w ostatnią chwilę dnia.
I chociaż wnet ostatnie światła zgasną,
Opieka Twa rozproszy nocy mrok.
Uśpionym wsiom, ukołysanym miastom,
Panienko daj szczęśliwą, dobrą noc.
I ludzkim snom błogosław dłonią jasną,
I oddal od nich cień codziennych trosk.
I tym, co znów nie będą mogli zasnąć,
Panienko daj szczęśliwą, dobrą noc.
A komu noc czuwaniem jest niełatwym,
Na czas bezsenny siłę daj i moc.
I tym, co dzisiaj zasną raz ostatni,
Panienko daj szczęśliwą, dobrą noc.
Zasypia świat piosenką kołysany,
Odpłynął dzień, by jutro wrócić znów.
Uśmiecham się do Ciebie na dobranoc,
Piastunko moich najpiękniejszych snów.
Przy kończącej się niedzieli... myślę, że nikt
się nie obrazi.:) Dobranoc*:)
Ja, na pewno nie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Jasieczku, miłych snów:)*
Dobrej nocy Wszystkim, do jutra. :)
OdpowiedzUsuńPa :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Ewuś. Polecam Ci kapitalny wywiad
OdpowiedzUsuńz pisarzem Eustachym Rylskim w GW pt. "Jesteśmy
rasą młodą i dziką" Przeczytaj koniecznie.:)
Dzień Dobry Jaśku:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i jestem pod wrażeniem.
Nie ze wszystkimi poglądami Rylskiego się zgadzam, ale podziwiam jego nonkonformizm. Naprawdę trzeba mieć odwagę i wielką szlachetność duszy, by zachować taką uczciwość wobec... samego siebie. Poza tym świetna analiza postaw naszego dzisiejszego społeczeństwa i związanych z tym mitów, a szczególnie to:
"Lubimy zastrzyc uszami, złapać wiatr w nozdrza i zorientować się, czy nasz pogląd jest zgodny z poglądem bliźnich, bo jeśli nie, to zamykamy usta. Lubimy śpiewać w chórach, które fałszują, że zęby bolą."
Dzięki Jaśku :)
Zachęcam też wszystkich do przeczytania tego wywiadu (Duży Format GW - adres jw. u Jaśka). Dzisiaj będziemy rozmawiać tutaj; na razie nowego wierszyka nie będzie, ale wszystkie Wasze wierszyki mile widziane.
:)
Witam Wszystkich i miłego dnia życzę:)
Już jest nowy post, więc idziemy do góry:)
OdpowiedzUsuń