Powered By Blogger

sobota, 30 października 2010

Ona temu winna


Bonusik. W moim ogródku kwitnie jeszcze goryczka.

Podwędził ktoś liście, już nagie są drzewa,
wygonił precz ptaszki, bo żaden nie śpiewa,
kraj Ruskim poddany, wciąż grzęźniem w zaborach,
za zimno na dworze i krety śpią w norach.

Krakowskie jest nudne, bo krzyż gdzieś zabrali
i nowej rozrywki rodakom nie dali,
powodzie gnębiły, katastrof bez liku,
za dużo też kałuż na moim chodniku.

Kaczyński nikomu już ręki nie poda,
a "Fakt" dziś nie pisze, czy w majtkach jest Doda.
Ktoś maszty też skosił na polskim żaglowcu
i winda wysiadła w sąsiednim wieżowcu.

Zamknęli komisję, nie będzie spektaklu,
mąż żonę wystawił raz wtóry do wiatru,
posłanka kazała się w dupę całować,
a mi się od rana dziś nie chce pracować.

Że pogrzeb za mały, pomników za dużo,
że marazm, Palikot, że pierścień i róża,
że wierszyk ten piszę tak tylko pro forma,
wszystkiemu jest winna ta wstrętna Platforma!
***
"Ona temu winna, ona temu winna, pocałować go powinna,
on jest temu winien, on jest temu winien, pocałować ją powinien,
oni temu winni, oni temu winni, pocałować się powinni..." ;-)

90 komentarzy:

  1. spać "nłogowcu






    spać "Nałogowcu" płci jakiejś tam damskiej. Nie straszyć po ciemku "Tuskiem". :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u mnie z rana kogucik pieje
    A u Was mili, co się dzieje?
    Powodzie,owszem, dawno minęły,
    ale ich skutki wciąż pozostały.
    Rodziny nadal biedę mają,
    lecz dobrzy ludzie wciąż pomagają.
    Przesyłam Wam pozdrowionka
    i życzę miłego dzionka.
    Danka

    OdpowiedzUsuń
  3. O!Henio otworzył już z rana dziś oko,
    nałogu ciut zażył i jęknął se: spoko!
    Pod łóżko wnet zajrzał i majtek nie znalazł.
    No jasne. Tusk winien, że marznie fujara.!
    ; -), :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A u mnie słoneczko powoli już wstaje,
    świt mówi dzień dobry, słów szemrzą ruczaje,
    gawrony się kąpią i wietrzyk powiewa,
    ja kawkę dopijam i jeszcze wciąż ziewam...:)

    Miłego dnia, Danko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkim, na dobry dzionek dedykuję cudny* filmik:

    http://www.wimp.com/usefultricks/

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ewo, witajcie "ranne ptaszęta"!!! Nareszcie normalnie. Dzień przyniósł ładny poranek ze smugami różu na niebie i Księżycem równoczesnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochani...
    Dziś na poważnie , bo i wiadomość smutna...
    Zmarł Ludwik Jerzy Kern. Pisarz, poeta, autor tekstów i niezapomnianej strony w " Przekroju"...Miał 90 lat... Poproszę Ewę , ąby wynalazła/ przypomniała jakiś wesoły Jego wierszyk, najlepiej z przesłaniem... Do widzenia, Panie Ludwiku.
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry Ozonko:)
    U mnie też pięknie, - zorza poranna miała złocisto-różowe chmurki.:) Rześko, tylko 4.st., zapowiada się miły dzień, chociaż u mnie pracowity. Wyjeżdżam za jakąś godzinkę na groby pozamiejscowe i wracam po południu.
    Żeby tylko nie utknąć gdzieś w korkach, bo ruch od rana jest duży.
    Dobrego humorku i obejrzyj koniecznie ten filmik, śmiech murowany.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ludwik Jerzy Kern był satyrykiem, nie chciałby, żeby było na poważnie.:)

    Jastrząb i kura

    Pewien jastrząb,
    co życie całe spędził w górze,
    podczas jakiejś wyprawy zakochał się w kurze.
    Różne dziwy się dzieją,
    gdy w grę wchodzi miłość.
    Jastrząb z kurą
    w ogromną popadli zażyłość.

    Jemu
    jedno szczególnie przypadło do smaku,
    to, że kura jest inna od znanych mu ptaków,
    że spokojna,
    że cicha,
    że nigdzie nie lata,
    że poza swym podwórkiem już nie widzi świata...
    I to były, jak sądzę, te powody główne,
    że jastrząb wybrał kurę, a nie jastrzębównę.

    Jej z kolei
    ogromnie podobało w nim się,
    że każdej chwili usiąść może gdzieś na gzymsie,
    i na wieży,
    i wyżej,
    wiele wyżej jeszcze,
    gdzieś na chmurach, co w sobie kryją zimne deszcze,
    a mimo to,
    wbrew swojej jastrzębiej naturze,
    woli dreptać po ziemi
    przy niej,
    przy swej kurze.

    Tak go zresztą po jakimś czasie opętała,
    że gdy wzlecieć miał chętkę,
    płakać zaczynała,
    jemu żal się robiło,
    szedł,
    przepraszał kurę
    i przysięgał, że nigdy nie poleci w górę.

    Dziś,
    po latach,
    gdy kura całkiem mu obrzydła,
    opuścić jej nie może, bo nie niosą skrzydła.
    Odwykły.
    Nic mu na to już pomóc nie mogę...
    Jastrzębie inne z tego niech mają przestrogę.

    Później będą też tylko wesołe.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze twierdziłam, że zwierzę to też człowiek:))) Kiedyś byłam wyśmiewana, teraz coraz częściej, spotykam się ze zrozumieniem. To dobrze. Od dawna twierdzę, że zarozumiałe "człowieki", skoro takie "som" inteligentne, powinny się nauczyć zwierzęcej mowy. Bo jak na razie, próbują Świat dostosować do siebie a nie odwrotnie:(

    OdpowiedzUsuń
  11. A ten piesek świetny, prawda?
    Ehhh...żeby jeszcze za mnie chałupę posprzątał.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez całe swoje życie czytałam "Przekrój", aż do jego likwidacji. Teraz, to już nie to.

    OdpowiedzUsuń
  13. Teraz nie czytam przekroju, bo to już miernota i wysilanie się na oryginalność.
    A wesołe wierszyki Pana Ludwika zawsze mnie w świetny humor wprowadzały.:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. W moim domu "Przekrój" czytało sie "od deski, do deski". To była prawdziwa uczta. A powieści w odcinkach pamiętasz? A fraszki Sztaudyngera? A prof.Filutka? Takiego czasopisma, z taka klasą, nie da się zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie są zdjęcia dzisiejszego poranka. Jeszcze bez komentarza. Ale to później:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak to dobrze, że to była tylko kura
    Nie kaczka, co chce fruwać w chmurach.
    Ja ta, co to chciała zastępować pilota
    I wylądowała hen w smoleńskich błotach.
    :)
    Witojcie przy sobocie:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pan Ludwik dziś spojrzał tu z rana zza chmurki,
    i rzekł mi: wesołe te twoje chałturki.
    Choć teraz ja patrzę już na was z zaświatów,
    nie chciałbym tu jęków, żałosnych tematów.
    Bo zaraz wam powiem, też całkiem pro forma,
    że temu jest winna też wredna Platforma!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Jaśku.:)
    Kudy tam kaczce do jastrzębia.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ...chciałam powiedzieć: do kury!:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochani, teraz już jadę, póki jeszcze nie ma korków i żeby za dnia wrócić.
    Na razie, do popołudnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Piesek jest świetny!Rozbawiłaś mnie Ewa z samego rana. Najbardziej przydałoby mi się masowanie pleców!Dana

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystkie kaczorowe dzieci, po pogrzebie
    Pojechały na stypę, bo byli w potrzebie.
    Ojciec dyrektor pełnił honory pana domu
    Polewał winkiem, nie przepuścił nikomu.
    Jadło się wykwintnie, zalewało ryło,
    Tylko prezesa przegrańca tam nie było.

    OdpowiedzUsuń
  23. W programie artystycznym wystąpiła Anna
    Tańczyła can cana na stole, niczym panna.
    Była też tam sprawiedliwości - zero kobra
    Z namiętnym słowotokiem obgryzała ziobra.
    Brudnowski Achim i Mariuszek Błaszczyk
    Podnosili kielichy i mówili: 'no to cyk'

    I ja tam byłem, miód gorzki i kwaśne wino piłem:))

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli Ty tam byłeś...
    Jaśku - mój kolego,
    To ja ci zapodam:
    Nie chcę już takiego!
    "Nie chcem ale muszem"
    Cierpieć do żywego...
    Że na zlot czarownic...
    Pognałeś do niego!
    Żeby to Jaśku było - ostani raz:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  25. Czarny ma charakter,
    Czarne podniebienie.
    Czarne są działania...
    Grzyba toruńskiego!
    Czarne myśli jego,
    Czarne zamierzenia...
    Czarna dusza jego!
    I w Polsce - uczynki!
    Szmal jest jego bogiem,
    Merc - dodaje " rangi".
    A banda idiotów
    Finansuje - grandę!!!

    Grandę i oszustwo,
    Przekręty i farsę,
    Finansuje ludek
    Ogłupiały kłamstwem.

    A czemu to czyni?
    Mocherowy zagon...
    W co wierzą szaleni?
    Że..."bedą zbawieni"!!!
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  26. Przed chwilą syn wrócił z pracy. Skończył o 10.30 i po drodze chciał się zatrzymać przy cmentarzu (może tamtędy wracać). Niby węższa droga i krótsza. Nie zatrzymał się i jechał prosto do domu. Poznań nie żyje. Ulice są tylko dla "biedaków " narzekających w samochodach. Jestem za motoryzacją itd, ale jak niedzielni, zablokują tory tramwajowe i chodniki - nie powiem ,czego im życzę - Rozumiem przyjezdnych, ale poznański cmentarz, (Główny) jest usytuowany we wspaniałym punkcie i ma SUPER skomunikowanie z siecią tramwajową i autobusową. Z wyobraźnią "ziomali" - NIE
    ps: Ewa, to Ty tak przez dziurkę od klucza? Ja mam drzwi bez zamków i klamek, rozsuwane. Pomyliłaś mieszkania. Byłaś u innego muzyka co ma fujarę - hihihi. Balety, rozmówki i wiersze, a później się nie wie, gdzie się spi? - jeżeli to spaniem nazwać umownie. hihihi :-)) :-))

    OdpowiedzUsuń
  27. Ej, ty lisie,
    Ej, ty lisie.
    Nie podobasz,
    wcale mi się.
    Krążą tu,
    o tobie wieści.
    Żeś zjadł,
    kur ze 130
    Kur, indyczek,
    kaczek 100
    Ej, ty lisie
    prawda to?
    Prawda prawda,
    lecz co zrobię?
    Że przepadam wciąż
    za drobiem.
    A czy byłbyś,
    grzeczny lisie
    Też porządek
    zrobić w PiS-e
    Tu, ci powie
    Paweł Graś,
    który w PiS-e,
    jest Taś-Taś
    Głowy se nie,
    musisz psować.
    Kaczkę trzeba
    - skonsumować.
    Może trochę,
    nie dowierzasz.
    Kaczka może,
    być nie świeża.
    Jak cię lisie
    brzuch rozboli.
    Weźmiesz szybko
    - RAPHACHOLIN...

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  28. Chodzi lisek koło drogi
    pocichutku stawia nogi,
    gdy się kurka nie spodzieje,
    to ją lisek" przyodzieje".
    Mam ,ja Liska mam,
    ale z niego cham,
    powybierał wszystkie kurki,
    nawet,gdy zamknięte furtki!
    Dana
    Tych kurek było 56,
    mówię Wam prawdę,nie dziwcie się!
    Piesek sobie smacznie spał,
    a lisek z kurek ucztę miał.

    OdpowiedzUsuń
  29. Sorki za tę Danę w środku,nie wiem, skąd tam się wzięła! Miała być na końcu!
    Dana

    OdpowiedzUsuń
  30. Może jakiś monitoring,
    zmniejszyć straty by pozwolił.
    Pozakładaj jakieś wnyki,
    Albo pieska trąć patykiem.
    Szkoda, straty znów poniosłaś,
    Kurka jajka Ci nie zniosła.
    Lis zachował sie bezczelnie,
    Co więc rzucisz na patelnie?

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  31. Ozonówna, jestem żywym świadkiem tykania" zupki przez lisa (może lisica). Jak bum cyk cyk - widziałem w kórniku połącząnym z chlewem czy oborą (tam gdzie szynki żywe - hi hi hi) no i goloneczki, oczywiście i schabowe i kiełbaski mniammniam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Chodzi lisek, chodzi
    wokoło ogródka,
    łypnął jednym okiem -
    tu wesoła trzódka.

    Kurki pilnowane,
    kaczory gonione
    jaja pozbierane
    chwasty wyplewione

    Anna od kankana
    zasnęła pod stołem,
    ziobra obgryzione,
    budzą się z mozołem.

    Jasiek wrócił z balu
    choć go głowa boli,
    z rana se z Beatką
    jeszcze poswawolił.

    Fujareczki grają,
    pastuszki pilnują,
    Henio zaparkował,
    pajączki się snują.

    Andrzej z Danką smażą
    dobrą jajecznicę
    a ja Was pozdrawiam
    moi ogrodnicy!
    :)
    Wracam do ogródka i widzę, że tu wierszykami obrodziło, aż miło!.
    Wielkie dzięki Kochani:)))
    Korki przebrnięte, te święta na trzy dni rozłożone trochę rozluźniły dojazdy. Zaraz cosik przegryzę (jakąś kurkę, mniammm)!

    OdpowiedzUsuń
  33. A,ja się martwię
    że utkniesz w korku.
    I tam zostaniesz,
    do podwieczorku.

    Gdy w korku czeka,
    - silnik pracuje.
    Ewa jak zwykle,
    rym kombinuje.

    Odbiornik włącza,
    - stację nastawia.
    I słyszy w radiu,
    Andrzej - pozdrawia.

    Już nie zachodzi,
    żadna obawa.
    Gdy tylko wróci,
    sypnie z rękawa...

    /-/Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  34. Andrzeju, moje "rymy" w korku nie za bardzo nadają się do publikacji. Jak przeczytałam Wasze komentarze, to się ułożyło samo.:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ta jajecznica dobra była,
    tylko się trochę przypaliła...
    Dana

    OdpowiedzUsuń
  36. Napisz Ewuniu,
    wierszyk o korku.
    Daję Ci termin,
    nawet do wtorku.

    Myśli o korku,
    wiem że, odpędzasz.
    Chociaż w tym korku,
    pół życia spędzasz.

    Tak się uparłem
    tak, no i kwita.
    Chętnie Ewuniu,
    wierszyk przeczytam...

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  37. To Wam jeszcze dopowiem jak było na stypie.
    Dopiero co wróciliśmy z Ewą*:)

    Bal rozpoczęto Wolonezem, jak obyczaj każe
    W Wolonezie ojciec Tadek ze Sobeckom w parze.
    Za nimi Achim Brudnowski z jakąś blond świętą
    Patrzyła na Achima z miną bardzo wniebowziętą.
    W trzeciej parze szedł Zerowy z nowym gachem
    I jeden drugiego obejmował ręką tuż pod pasem.
    Mariuszek Błaszczok coś do partnerki kwilił,
    Gdy nadepnął ją na odcisk przeprosił po chwili.
    Jacek Qrski wstał od żłobu,i stojąc rozkroku
    Dreptał w miejscu, gubiąc partnerkę z tłoku.
    Wtem didżej Woloneza na inny kawałek zmienia
    Po sali przeszedł szmer ulgi i westchnienia.
    Bo Redemptor już zawija czarnej kiecki poły
    I zaczyna hołubce wywijać, przewracając stoły.
    Już nie pomnę czy to było tango, czy cha cha,
    Pomijając z żarciem stoły, on sam się przewraca
    I przewracał by się jeszcze do tej pory
    I położyli go do wyra twierdząc, że jest chory.
    :))
    Staszku, jak mi się coś jeszcze przypomni,
    to Ci jeszcze opowiem.:)

    OdpowiedzUsuń
  38. I ja też, i ja też kcem
    nauczyć się wolskiego!
    Czy to tan, czy dzban,
    nic wspanialszego. U ha!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Jadą auta małe, duże,
    rozbryzgują w krąg kałuże,
    jadą chłopy, suną baby,
    co za kółkiem aby-aby -
    a ja z nich, obywatele,
    uciechy mam wiele.

    Jedzie fura, w niej osiłek,
    karku nie ma, gruby tyłek,
    świat należy tu do niego,
    więc wyprzedza na trzeciego -
    wtedy ja, obywatele,
    bluzg w zębach swych mielę.

    Pijak w czapce aż po oczy,
    środkiem jezdni sobie kroczy,
    przemierzając chwiejnym krokiem,
    łypie w koło błędnym wzrokiem -
    a ja już, obywatele,
    bluzg w zębach znów mielę.

    Stoi korek pod światłami,
    piękne autko, a w nim pani,
    wciąż zajęta jest rozmową
    przez telefon komórkowy -
    chrapkę mam, obywatele,
    by zbluzgać to cielę.

    Młodzian jurny, łysa pała,
    gna, co mu fabryka dała,
    testosteron nim steruje
    nim na drzewie wyląduje -
    a ja mam, obywatele,
    już drgawki na ciele.

    Przyjechałam ledwie żywa,
    ale cała i szczęśliwa,
    kawę sobie zaparzyłam,
    bluzgi z zębów wyrzuciłam -
    jutro mam, obywatele,
    bez jazdy niedzielę!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  40. To o korkach było na życzenie Andrzeja.
    Jaśku :)))
    Toż, to był cymesik prawdziwisty! Staszka chyba usatysfakcjonowałeś, tylko tak końca naszych tajemnic nie zdradzaj.;-)

    OdpowiedzUsuń
  41. Zatkało mnie:) Wypisz, wymaluj, Polskie drogi:)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja bym Jaśkowy opis dała na wstępniaka, dawno czegoś tak fantastycznego nie czytałam.:)))
    Całusek z uznaniem dla Jaśka :)*

    OdpowiedzUsuń
  43. Taka to prawda, że koreczki
    Wolę wyciągać z flaszeczki
    Lecz fasonu już nie trzymam
    Gdy niedzielnego widzę s.syna.
    :)
    A, tajmemnice są nasze:)

    OdpowiedzUsuń
  44. To już się rypło. Nie dałaś mi odpowiedzi gdzie spałaś? (do Ewy gospodyni, bo tu i Ew zaczyna się mnożyć) Jasiek niby delikatny, a szczególiki wylatują. Na złość masonom i cyklistom, popsuję nastrój.
    Cytat z horroru rosyjskiego. (z książki).
    .Na zebranie w kołchozie przychodzi spóźniony o 40 minut przewodniczący.Wchodzi na trybunę,rzuca ze złością czapkę na podłogę:"Kurwa mać!Jeden problem ma z głowy!"Z sali:"Co pietrowicz,dowieźli karmę?"."Nie.Chuj mi już nie staje"

    OdpowiedzUsuń
  45. Ale ja dopiero teraz zauważyłem błędy.:)
    Pisałem to od ręki bez korekty.;(

    OdpowiedzUsuń
  46. Jaśku, na te skurczybyki,
    mamy tutaj swe rzemyki.
    Więc odkorkuj już flaszeczkę,
    pofolgujem se troszeczkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Furda tam błędy, sens i piękno tej balangi zachowane.:)

    OdpowiedzUsuń
  48. z 18:57 do Ewy*
    Heniu, Ty nie mówisz czasem o sobie?, że grzecznie
    zapytam?

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja też o korkach pisałam prosto na blogu. Wrzuciłam wpis i coś mi się zaplątało na końcu bez sensu. Wywaliłam i wstawiłam na nowo, ale Twojego nie mogę poprawić, bo poszły już dalsze komentarze, chyba, że chcesz, żeby były z inną godziną i nie po kolei?:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Heńku, ze względu na Twój "problem z głowy", wybrałam Bal z Wolonezem.;-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Niech już zostanie, za dużo roboty i popsuło by
    czytelność blogu.:)

    OdpowiedzUsuń
  52. zawsze Jaśku. Jeżeli obraziłem prostackim żartem - przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  53. Heniu, sprawy nie było, też przepraszam:) Graba!

    OdpowiedzUsuń
  54. Chłopaki, nie suszcie zębów po próżnicy, tylko jazda po zimnego Lecha;)

    OdpowiedzUsuń
  55. Jaśku...witaj!
    To Ty z takim: padalcem , gnidą , oszustem, złodziejem, kłamcą, faszystą, kryminalistą, aferzystą, psychopatą - na balu figlujesz?
    Koniec z naszym koleżeństwem! Proszę mówić mi per : pan Stanisław !:)))
    Pan Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  56. W telewizorni ogladał przecież:)))

    OdpowiedzUsuń
  57. Heniu, też niezręcznie się wyraziłam o 19:07. To nie Twój "problem z głowy", tylko z Twojego kawału. Jeśli poczułeś się urażony, to bardzo przepraszam, bez urazy.:)
    A gdzie ten zimny Lech? Przydałby się na Helloween ;-)

    OdpowiedzUsuń
  58. Ozonko:)
    To jaką telewizyję Jasiek ogląda? Przecież to też jest kary godne...
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  59. Ewuś, umieściłam jeszcze jedno zdjęcie, przeoczone. Jest to widok od lewej do prawej, kolejno.
    Nie wiem dlaczego, ostatnio muszę się ciagle logować, u Ciebie i nawet czasem u siebie. Paranoja:(((

    OdpowiedzUsuń
  60. Ewo i Heniu i panie Stanisławie:)- przyniosłem
    flaszeczkę wina i polewam na zgodę.:)

    A wino niechaj się leje!
    A wino niechaj się leje
    za tych co miłość doznają
    i za tych którzy chcąc kochać
    miłości swojej szukają.

    A wino niechaj się leje
    za życie nowe na ziemi
    i za tych którzy odeszli
    bo tego nikt już nie zmieni.

    A wino niechaj się leje
    za prawdy co drogę wskażą
    niech niszczą kłamstwo obłudę
    serce niech swoje ukażą.

    A wino niechaj się leje
    za kołnierz Twojego życia
    gdy kielich szczęścia jest pełny
    to wszystko jest do zdobycia!

    Autor: Edit

    OdpowiedzUsuń
  61. Jakiej by nie oglądał, osobiście jego tam nie było:)))) A o to przeciez chodzi???

    OdpowiedzUsuń
  62. Puk, puk - czy na tej Górze pocztę odbierają?

    OdpowiedzUsuń
  63. Jak to nie było Jaśka - sama go widziałam (też byłam), co panu Stanisławowi uprzejmie donoszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  64. No to jak zabawa z winem, to pomoże nam Leopold Staff.:)

    ZABAWA Z WINEM

    Na szklance, z której piję rozmarzone wino,
    Wklęła sztuka szlifierska w jasny kryształ czeski
    Kilka drzew wrytych w przeźrocz zuchwałymi kreski
    I jelenia, co kroczy ostrożnie gęstwiną.

    Marzyciel, złud zaklinacz, snom daję moc wcieleń.
    Przysięgam, że to puszcza głucha, tajemnicza:
    Wnet bezbarwny rysunek drzew rozkwita w zieleń,
    A czarom mym wierzący kłam prawdy użycza...

    Wlewam złote, łaskawe, dumne wino w szklankę:
    To dobre słońce puszczę mą nawiedza ciemną!
    Słońce, mój gość królewski, mieszka w lesie ze mną,
    Niosąc mi swych uśmiechów szczodrą niespodziankę!

    O, mądre, dzielne słońce! Na cześć twojej dumy!
    Słońce, mój wielki gościu! Twoje boże zdrowie!
    Piję twą duszę złotą! duszę lasu! szumy!
    ...I szumi las w mej duszy! Hej, szumi w mej głowie!

    autor: Leopold Staff
    :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Heniu z Panem Stanisławem
    szlachetnym winem pogardzili,
    - To może mamrota by wypili? :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Pan Stanisław na baletach,
    gdzieś wyżywa się w kupletach.
    Heniu kąpie się już żwawo -
    jest im teraz bardzo klawo.:)

    OdpowiedzUsuń
  67. Jak mamrota tu zapodasz
    pewnie wnet poczują głoda.;-)

    OdpowiedzUsuń
  68. Ja ci dam mamrota!
    Zdrajco obrzydliwy.
    Do rydzola chadzasz
    Tu go krytykujesz...
    A tam w pas się kłaniasz?
    To oczywiście do Jaśka:)
    Winka się napiję , nie odmawiam - żyję...
    Tylko- nie mamrota. Za mojej młodości to " wino" inne nazwy miało: alpaga, szampan z podpisem Moczara, szlampa, J-23 i jeszcze parę...:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  69. Po " mamrocie " miewam ...wiatry .:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  70. Tyle zwrotek,
    że nie zliczę.
    Lecz całusa masz ,
    w policzek.

    Za ten ekspresowy,
    wierszyk.
    Co kwadransa
    Ci nie "zdzierżył".

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  71. Było też "patykiem pisane", czyli patol - grzaniec z korzeniami dał się nawet wypić.:)

    OdpowiedzUsuń
  72. I Ty Ewo też tam byłaś?
    Zatruty miód tam piłaś?
    Dobrze się bawiłaś?
    Ależ ja popadłem w złe towarzystwo...:) Wy.. wy... dwulicowcy , psia krew ! :)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  73. Dziękuję Andrzeju.:)))
    tylko nie zamawiaj wierszyka z moim życiorysem, bo w ogródku się nie zmieści.:)

    OdpowiedzUsuń
  74. Ewo:)
    Pamiętam te wynalazki...Patola też... Grzaniec z korzeniami też "degustowałem" w ilościach hurtowych- ok. 40 lat temu. Ale , mimo , że on był z korzeniami, to: na korzeń żle działał...
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  75. Panie Stanisławie!:)

    I ja też tam byłam,
    piłam i tańczyłam,
    z Jaśkiem w parze pierwszej
    i gadałam wierszem.:)

    OdpowiedzUsuń
  76. A się Ewa* zdziwi,
    że zamówię CV...

    /-/ Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  77. Staszku, specjalnie dla Ciebie:) - zobacz!!!
    A potem możesz zaśpiewać.:)
    http://www.tvn24.pl/29,251,24,58692417,0,2119702,0,forum.html

    OdpowiedzUsuń
  78. Ewo..
    No właśnie dlatego powyżej już zastanawiałem się : w jakie ja złe towarzystwo wpadłem..:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  79. Moherów Ci było na balu dostatek,
    Tadeusz z nich zebrał niewąski zadatek.
    Grosikiem sypnęły, radyjko wspomogły
    berecik się skrzywił, gdy winko je zmogło.
    Śpiewały: ach, drogi ty nasz Tadeuszu,
    ty dolej nam jeszcze, bo brak animuszu!
    Tadeusz im na to: doleję, owieczki,
    lecz jeszcze po groszu do mojej czapeczki!

    A widzisz, że byłam? :)

    OdpowiedzUsuń
  80. Jaśku,google mówią, że takiej frazy nie mogą znaleźć :(((

    OdpowiedzUsuń
  81. Można, można, tylko nie u sierżanta gugla, a na pasku u góry wstaw.:)

    OdpowiedzUsuń
  82. OK! Dzięki:) Na forum znowu kloniszcze sie pokazało. Uparte to jest, że no!

    OdpowiedzUsuń
  83. Ułatwię Wam trochę poszukiwania: :)

    Niech żyje beret, beret nad beretami
    Jak go założysz będziesz już z nami

    Ref. Beret, beret, beret nasz moherowy
    Nie musisz nawet ściągać go z głowy (2x)

    Nosi go Jarek, nosi Brudziński
    Pasuje nawet na łebek świński

    Ref. Beret, beret, beret nasz moherowy
    Nie musisz nawet ściągać go z głowy

    Berecik wszystkich nobilituje
    Noś go z godnością by nie być lujem

    Ref. Beret, beret, beret nasz moherowy
    Nie musisz nawet ściągać go z głowy

    Nawet Monika O. nie może fikać
    Dostała beret od Achima - ćwika

    Ref. Beret, beret, beret nasz moherowy
    To już jest symbol nasz narodowy

    autor: Jasiek juhas.

    Warto też przeczytać komentarze pod wierszem.:)

    OdpowiedzUsuń
  84. To i ja powiem Dobranoc Dzisiejsze słoneczko
    i nadmiar tlenu coś mnie rozkojarzyło i intensywnie ziewam:)) Zatem: Dobranoc, dobranoc Kobieto - już czas na sen.:)))*
    Panie Staszku, czas już na chrobotanie sprężynami:)

    OdpowiedzUsuń
  85. Skoro wczoraj nie dotrwałam do Twojej dobranocki, to przynajmniej powitam Cię Mężczyzno.:)))*

    OdpowiedzUsuń
  86. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń