Powieki ciężkie wczorajszym zmęczeniem,
promieniem słońca poranek zaprasza,
zielonooką śmieje się przestrzenią,
znów swoje wdzięki od rana roztacza.
Już w zapomnienie idą stare sprawy,
z podmuchem wiatru z głowy mi wywieją,
od urodzenia pielęgnuję nawyk,
aby wskakiwać w nowy dzień z nadzieją.:)
:)))
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę , bo " nie nadanżam " - powiedzieć Wam dobranoc...
Ale za to, z uśmiechem mówię:
Dzień Dobry Ewo i Ogrodnicy:)
Stanisław
Witaj,Stasiu, miłej soboty.Pozdro dla Ogrodników.
OdpowiedzUsuńWitaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńPrzeniosłam Twój wpis na górę, choć nie widziałeś jeszcze nowego wstępniaka i fotki.
W sobotę troszkę dłużej śpię...:)
Witaj Dano, pozdro od Ogrodniczki.
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten zielony zakątek, i lilie i rzęsa...chce się śpiewać od rana, zielono mi! :-)
Nie wiem czy wiesz, w Bujakowie jest ogród botaniczny, a tam przecudnej urody...ale zobacz sama.
Wpisz proszę : Lilie z ogrodu botanicznego w Bujakowie.
No, a ta rzęsa...
RZĘSA - L.Staff
W starym zapuszczonym parku
Stałem nad stawem
Pokrytym grubym kożuchem rzęsy.
Myśląc,
Że woda była tu niegdyś przejrzysta
I dziś by taka powinna,
Podjętą z ziemi suchą gałęzią
Zacząłem zgarniać zieloną patynę
I odprowadzać do odpływu.
Zastał mnie przy tym zajęciu
Mędrzec spokojny
O czole myślą rozciętym
I rzekł z łagodnym uśmiechem
Pobłażliwego wyrzutu:
"Nie żal ci czasu?
Każda chwila jest kroplą wieczności,
Życie mgnieniem oka.
Tyle jest spraw arcyważnych."
Odszedłem zawstydzony
I przez cały dzień myślałem
O życiu i o śmierci,
O Sokratesie
I nieśmiertelności duszy,
O piramidach i pszenicy egipskiej,
O rzymskim Forum i księżycu.
O mamucie i wieży Eiffla...
Ale nic z tego nie wyszło.
Wróciwszy nazajutrz
Na to samo miejsce
Ujrzałem nad stawem,
Pokrytym grubym zielonym kożuchem,
Mędrca z czołem wygładzonym,
Który spokojnie,
Porzuconą przeze mnie gałęzią,
Zgarniał z powierzchni wody rzęsę
I odprowadzał do odpływu.
Wokoło szumiały cicho drzewa,
W gałęziach śpiewały ptaki.
Życzę miłego dnia Ewo, pozdrawiam wszystkich Ogrodników.
Dano, podoba mi się Twoje poczucie humoru :-)
Witaj Jontusiu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.:)) To jest właśnie widok z ogrodu botanicznego w Lublinie, mogę te cuda podziwiać w każdy weekend, tylko nie zawsze mam czas, bo i obowiązki, i kusi jeszcze inny plener...
Ogrodu Botanicznego w Bujakowie nie znam, ale dziękuję, że mi podałeś namiary, obejrzę wirtualnie i może na urlopie go odwiedzę? To mój żywioł...:)
Pośpiewam dzisiaj sobie i ja „zielono mi”... Na razie muszę biec na targ, bo mi zieloności wszystkie wykupią... Już listę zrobiłam.
Znajdę dla Ciebie wiersz o zielonościach, albo napiszę? Nie wiem jeszcze... Dziękuję za "Rzęsę" Staffa, przepiękny wiersz.
Lubię gdy ludzie miło sobie gwarzą,
dobrym humorem rozpraszają chmury,
lubię uśmiechy przyjaciół na twarzy,
jeśli to robią bez... dezynwoltury.:))
Miłej soboty Jontku, zajrzyj tu jeszcze, to coś dla Ciebie będzie. Pozdrowienia i ukłony dla Hanusi:)
Dzień dobry:)Miłego dnia....
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=KohurXfPb7s
Dzień dobry Tygrysku:)
OdpowiedzUsuńJak widzę Twoje niebieskie futerko od razu śmieje mi się gębusia od ucha do ucha:))
Dziękuję za piosenkę Robbie Williamsa - takie nutki nastrajają pozytywnie na cały dzień, a jaki przystojny men...:)
Mam nadzieję, że dzisiaj będziesz miał chwilkę oddechu od pracy i jeszcze coś dla nas zagrasz.
W rewanżu dla Ciebie - dzierlatka, z przymrużeniem oka, na wesoło;-)
http://www.youtube.com/watch?v=lWRi7gDYjVY
Witojcie Syćcy:)*
OdpowiedzUsuńW Lublinie jest targowisko
tam kupisz prawie wszystko
do rosołu - zieleninę
też i młodą kapuścinę
kartofelki z Izraela
od Icka, Sama i Herszela
kawior z Rosji przemycony
pomidor od gazu czerwony
i Chińczyka ciuchy tanie
- najważniejsze kupowanie.
Produkcja nam się nie opłaca
Bo tylko głupich lubi praca.
Myślę, że coś się stanie
słychać już jakby tykanie.
A nadzieja ponoć jest, tylko jakby jej nigdzie
nie widzę.:) A jak macie trochę deszczu, to mi
podeślijcie i dobrego dnia Wam życzę. :)
http://www.youtube.com/watch?v=xKAJcRzHyps
Jontuś:)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie obiecany wiersz - tym razem o ogrodach, bo wiem, że oboje z Hanusią bardzo lubicie takie klimaty:
Ogrody, ogrody...
Ogrody, ogrody, zielone azyle,
tu dzień twój zmęczony przysiądzie na chwilę,
tu w cieniu altany jest pora dla zdrowia
prostują się sprawy w tym gąszczu listowia.
Kamienna ławeczka ma miejsce dla ciebie,
tu rybka ci złota pomoże w potrzebie,
tu koper, maciejka i krzaczek lawendy
otulą ci zmysły, ukoją ci nerwy.
Tu zapach trawnika ściętego wieczorem
napełni ci piersi zielonym kolorem.
Ogrody, ogrody jak barwne motyle
świat z bajek dziecięcych wyjęty na chwilę,
gdy raz zauroczy cię swoim oddechem
poczujesz jak stajesz sie innym człowiekiem.
Tu czas się zatrzymał i spokój zamieszkał,
tu szczęście odnajdziesz na grządkach i ścieżkach.
autor: ireczek.
Wysyłam Ci parę promyczków zza chmurek i trochę orzeźwiającego wiaterku.:)
U mnie znów duszno i przedburzowo...
Witam ponownie:)
OdpowiedzUsuńSkoro Wam tak zielono, to teraz " dwa w jednym ". Będzie: i zielono, i Agnieszkowo...Mam na myśli Osiecką Agnieszkę:)
Andrzej Zieliński "Zielono mi"
Witojcie: Jaśku i Jontku:) Niech żyje wieczna przyjażń: góralsko - kaszubska! :)
Bonus dla wesołych:)
OdpowiedzUsuńWojciech Skowroński "Ja to się cieszę byle czym "
Dziś miałem ochotę na kawior. A co...! Polski kawior - czyli kaszankę:) Nabyłem więc, drogą zakupu, kaszankę " luksusową " z Morlin. Już się nie mogę degustacji doczekać:) Z cebulką , podsmażona...Nie jadłem już kilka lat! To a propos właśnie: " ja to się cieszę byle czym ":)
Stanisław
Witajże mi Jasieczku:)*
OdpowiedzUsuńMylisz się, i to bardzo – zapraszam do Lublina:)
W moim pięknym mieście, jest mały ryneczek,
na nim znajdziesz wszystko, co ta ziemia rodzi,
koperek z ogródka, szczypior i kwiateczek,
możesz swoim gustom spokojnie dogodzić.
Są smaczne ziemniaki z lubelskiego pola,
piękne pomidory kupisz z Leonowa
czerwone truskawki prosto spod Opola,
soczyste ogórki z plantacji z Łuszczowa.
Nikt tu nie narzeka, rąk nie załamuje,
pracowici ludzie zaś się uśmiechają,
manny z nieba jakoś nikt nie oczekuje,
a pogodę ducha zawsze w sobie mają:)
Pozdrawiam z uśmiechem i zapraszam na południową kawkę, lekko i na wesoło :)
http://www.youtube.com/watch?v=st7lwsY2TtQ&feature=related
A deszcz pewnie Ci też niedługo podeślę, bo chmurzy się coraz bardziej...
Stasiu:) Ty wiesz, że ja też kupiłam kaszankę?:)))
OdpowiedzUsuńNa bazarze jest stoisko ze swojskimi wyrobami z prywatnych masarni, więc nie mogłam sobie odmówić...
Będziemy razem podsmażać tę cebulkę, już czuję jej zapach w Ogródku:)
Dzisiaj tylko radość mi w duszy gra, więc też się cieszę byle czym...:)
Pozdrawiam promiennie:)
... i Wojtek Skowroński ze swoim blusikiem, chociaż nagranie nie najlepsze, ale uwielbiam tę piosenkę:))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=666RjLbr-lY
i tekst piosenki:
Ktoś mówił: pan
to ma w głowie pstro.
No to co,
że mam.
Ktoś mówił mi:
czas spoważnieć by.
Już ten wiek,
żeby mieć
trochę trosk,
bo:
Ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy),
ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy).
To może być
fakt, że kwitnie mak,
i hak, co chciałbym wbić, lecz jak?
Ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy),
ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy).
To może być
zgrzyt niemodnych płyt
i dżem, co z białych spodni jem.
I słońce, co rozlepia mi
na twarzy piegi trzysta trzy,
i grad, co mi na głowę spadł,
dziurawy dach,
na wróble strach,
i czarny kot,
krzywe jot,
bo:
Ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy),
ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy).
To może być
tran na zdrowia stan
i pan, co mi rozkręcił kran.
Ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy),
Ja to się cieszę byle czym
(byle co go cieszy).
To może być
zgrzyt niemodnych płyt
i nawet ty też możesz być!
:)))
Ewo, ja pisałem o targowisku, a nie o małym ryneczku.
OdpowiedzUsuńTakże i drobni kupcy zaopatrują się na giełdach. Gdyby był ryneczek producenta, to przyznałbym Ci rację. Ale to nieważne, każdy je to na co go w tej
chwili stać i niech nas obcy doją dalej.:)
Czeee Staszku!:)
Taki kawior też lubię:)- No to posłuchaj.
http://www.youtube.com/watch?v=1au5_9zCoIg&feature=related
A wszystko to kicha:)))
Taki
:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj - święto Wolski mamy.
Sześćdziesiąt lat plus dwa,
Kaczy dupek dzisiaj ma !
Więc " świętujmy " imię jego,
Aby... dożył do pierwszego.
No , a potem: jak Bóg da.
A jak nie da - to: " pa-pa "
Ewo:)
To, z tą kaszanką, telepatia jakaś, czycóś ?
Stanisław
Witaj Ewo, witajcie wszyscy:))) Cokolwiek się spóźniłam, jak nigdy:)
OdpowiedzUsuńJaśku, mój mały ryneczek, to jest duże targowisko na ul. Ruskiej. Sprzedawane są wyroby od producentów polskich, którym się opłaca produkować, z pięknej, dorodnej i zasobnej ziemi lubelskiej.
OdpowiedzUsuńTych kupców, co się zaopatrują na giełdach omijam szerokim łukiem, mam tzw. nosa:)
Jest wybór, można kupować tylko polskie towary, tanie, świeże i smaczniutkie, że hej!:)
A jacyż to obcy z nas doją, bo cosik chyba nie pojęłam?:)
Piękne jest to zdjątko , a ile się na nim dzieje:)
OdpowiedzUsuńJaśku:)
OdpowiedzUsuńDzięki za: dodatek artystyczny do tej mojej kaszanki:)
Szukam, szukam i... " ni ma ". Nie ma piosenki p.t.: " Deszcz w Redzie". A leje jak: " stopięćdziesiąt":) Znalazłem tylko, zastępczo:
Krystyna Prońko " Deszcz w Cisnej "
A o deszczu w Redzie... sam napiszę:) Niebawem...
Stanisław
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nic nie szkodzi, w Ogródku każdy przychodzi o swojej porze - cieszę się, że Cię widzę w dobrym nastroju.:)
Na fotce chyba najładniejsza jest rzęsa, białe grzybienie i błękit nieba z lekkimi, białymi obłoczkami:)
Noooo... Stasiu:) Czekam niecierpliwie na wiersz o deszczu w Redzie.:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że kaszankę (swojską) bardzo lubię, też nie jadłam wieki całe, więc sobie dzisiaj pozwoliłam, a co!:))
Dzięki za "Deszcz w Cisnej".
Posłuchajmy jeszcze - "Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia":))
http://www.youtube.com/watch?v=ocPSMh96h1o&feature=related
pam parampam, pam parampam, pam parampam....:)))
I co nie ma tam produktów, które wymieniłem? Cosik
OdpowiedzUsuńnie wierzę i nie ma poza tym supermarketów, żaden
zakład nie upadł, rzemieślnicy i spółdzielnie
produkują, to żyć Wam, nie umierać, w tej krainie
mlekiem i miodem płynącej. Na tym kończę i
zazdroszczę Ci tego Raju.:)
Pa, do dobranocki.:)
Jaśku, ależ są przeczytaj uważnie mój komentarz z 12:42, ale omijam ich szerokim łukiem:))
OdpowiedzUsuńA takich krain jest u nas więcej...:)
Owszem, zakłady też upadły.
OdpowiedzUsuńSocjalistyczne, nierentowne molochy, do których dopłacali wszyscy podatnicy. I całe szczęście, bo teraz pieniędzy już się nie dodrukowuje...
A drobnych rzemieślników jest teraz więcej, niż za komuny, bo nikt ich już nie uważa za wrogich kapitalistów...:)
Czy mi się wydaje, czy na stawie są dwie kaczki sondujące dno???
OdpowiedzUsuńOzonko, tam są całe stada kaczek i łabędzi, na wiosnę też przylatują dzikie gęsi.
OdpowiedzUsuńNa fotce akurat wyszły dwie, ale wcale nie polowałam na nie, bo skupiłam się bardziej na krajobrazie.:)
Ale mam oczko do kaczek:)))
OdpowiedzUsuńTak, widać je nawet "gołym" oczkiem:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie "gołym" nie widać:(((
OdpowiedzUsuń???
OdpowiedzUsuńJa widzę:) Tylko, że nie one tym razem grają pierwsze skrzypce.:)
Witajcie....:))
OdpowiedzUsuńJestem tak urobiony,że puszczam sobie non stop ,,Seksualna Nebezpeczna":)))))))))))))
Powinienem posłuchać ,,Tańca Pastuszków":)))))
Bywały dni,że słuchałem tego utworu 16 godzin na dobę....:)
Ten utwór Czajkowskiego,mojego idola,dedykuję wszystkim Ogrodnikom:
http://www.youtube.com/watch?v=ya0z2vEmjuc
Adaśku, z serca dziękuję, uwielbiam Twojego idola :))
OdpowiedzUsuńJa gotuję obiad, sprzątam, wieszam pranie i jednocześnie doglądam Ogródka, czyli: salon, szampon i odżywka w jednym:)
Tobie dedykuję "Taniec kwiatów", którym nigdy nie mogę się dość nazachwycać.:)
http://www.youtube.com/watch?v=GC7PycSBILc&NR=1
... no i oczywiście Pas de Quatre, które sama kiedyś tańczyłam na pokazie szkółki baletowej przy Domu Kultury, do której uczęszczałam kilkanaście lat...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=FY4Y1gTO9HE&feature=related
Ewuś,ten taniec,ta prostota ruchów tancerek,oddająca skomplikowane clou duszy łabędziego stada,rozkłada mnie na łopatki...:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję....
..A ,,Taniec pastuszków" to number one na mojej liście muzyki tzw.poważnej:)
OdpowiedzUsuńWirtuozeria wykonawców nadaje kształt temu krótkiemu utworowi:)))
A widziałeś te muskularne baletnice, nie wiedzieć czemu w długich sukienkach?:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=b2XaCFsUQhg&feature=related
:))
... co do "Tańca pastuszków" podzielam całkowicie Twoje zdanie... i te cudne, finezyjne fleciki:)
OdpowiedzUsuń...no właśnie,te fleciki...:)
OdpowiedzUsuńTaniec łabędzi widziałem w wykonaniu irlandzkiej grupy chipendaless (waga lekko półśrednia:))) i byłem pod wrażeniem wiarygodności co do pierwowzoru...
Babeczki na tym party też były i tą klasę doceniły :))
A ja,tylko kroki tego wstępu do flamenco umiem - w miarę - dobrze:
http://www.youtube.com/watch?v=l0MIAf1Gjuk
...ech....
Ewuś,za Twoim pozwoleniem miałbym parę słów do Danusi...
OdpowiedzUsuńDanuś,pamiętasz jak wiosną próbowałem zrzucić parę kilogramów?
Zastosowałem dietę Dukana bo bieganie 5 km.rano w pewnym momencie było ponad wydolność mojego serca?I... poszło 17 kg w jeden miesiąc....
Na początek to wspaniały rezultat ale potem trzeba radykalnie zmienić sposób odżywiania i w ogóle patrzenie na jedzonko:)
Ja uwielbiam rosół z kaczki i to jest mój słaby punkt ale daję radę:)
Dla Ciebie utwór Rouge Rouge na znak,że Cię mocno wspieram w tym co chcesz osiągnąć:))):
http://www.youtube.com/watch?v=kN24Ci7i_q4&feature=related
Zawsze podziwiałam taniec flamenco. Coś tam liznęłam i ja, ale ile pracy i prób ta sztuka wymaga, pamiętam do dziś, szczególnie przed występem...
OdpowiedzUsuńTaniec, to jedna z moich pasji, jak mam okazję "dorwać się" do parkietu na różnych imprezach, to do dziś sobie folguję bez umiaru.:)
A na drugi dzień... zejść ze schodów nie bardzo mogę...:)
Nic tłustszego niż rosół z kaczki nie widziałam:))) Dla wątroby zabójczy;)
OdpowiedzUsuńAdaśku, znam osoby, co się cale życie odchudzają. Wydaje mi się (a może się mylę), że otyłość dość często wynika z tzw. "zajadania" stresów i kompleksów... Wtedy nie wiem jakie diety można stosować, a efekty nie są współmierne do wyrzeczeń i wysiłku. Jedna z tych osób, za poradą psychologa, po prostu polubiła siebie, włożyła różowe okulary i ... schudła bez diety:)
OdpowiedzUsuńBolą nogi Ewuś,a skurcze miałem kilka razy dziennie ...
OdpowiedzUsuńalem twardy był nie miętki...
To czysty romantyzm,miłość do tańca miłości...:
http://www.youtube.com/watch?v=lWvM2VlRD6k&feature=related
...
Antonio Gades to Czajkowski tańca Flamenco...
OdpowiedzUsuńPięknie to ująłeś:)
OdpowiedzUsuń... a w uzupełnieniu tego, co napisałam o 15:56, są osoby, które pod wpływem stresu sięgają bez przerwy do lodówki, nawet w nocy. U mnie jest na odwrót - mam taką blokadę wewnętrzną, że nic nie potrafię przełknąć.
...ja wtedy np.włączam muzę:))):
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=VDJSOAYEzPA&playnext=1&list=PL0038D2FA1AFBBE8A
... a ja wtedy np. piszę wiersze:)))
OdpowiedzUsuńAdaśku, graj, graj... to balsam dla mojej duszy i wspaniała ozdoba Ogródka:)
Nigdy Tobie nie dorównamy w dobieraniu muzy - jesteś arcymistrz, dzięki wielkie:)
A co do diet to wiem tyle,że wiele z przypadłości tzw.nadwagi i otyłości ma uzasadnienie w genetyce i w ciągu życia człek o tym nie myśli do momentu,kiedy inni nie dają znać,że trzeba na siebie spojrzeć innymi oczyma...
OdpowiedzUsuńdla lubiących ruch spoko-posuwisto-taneczny:))):
http://www.youtube.com/watch?v=NGFToiLtXro&feature=autoplay&list=PL0038D2FA1AFBBE8A&index=38&playnext=2
I jeszcze wiesz co robię w takich chwilach, jak już mi się całkiem przelewa? Łapię aparat, wyjeżdżam do ogrodu, albo za miasto, mam w nosie wszystkie terminy, niezałatwione sprawy i nieposprzątaną chałupę - i nie wracam, póki się porządnie nie wyłacham, bez względu na pogodę.:)
OdpowiedzUsuńA to lubisz? to jeden z moich odstresowaczy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo
Już sam tytuł brzmi optymistycznie:)
No i u mnie lunęło, jak z cebra!
...:DDDDDDDD....
OdpowiedzUsuńbez słów:DDDDDDD....
Dzięki za dziś:)
OdpowiedzUsuńDo ...może pojutrza i z tą optymistyczną piosenką....:)
Uprzejmie przepraszam szanowne Grono , że " siem ftoncem ", ale: najlepszą dietą odchudzającą jest: słynna dieta zalecana przez mnichów buddyjskich. Tajemniczo zwą ją: " DIETA M-Ż "... Po naszemu brzmi poprostu tak: M-niej Ż-reć !:)))
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o pastuszków i gąski / bo do łabądków podobne /, to polecam:
Tadeusz Chyła "Mariolla"
Tematy odchudzania są mi całkowicie obce:) Czy żrę, czy poszczę - zawsze ok. 80 kg , na wadze , trzymam:) Więc: najlepsza dieta, poza tą powyżej " M-Ż " , to: brak diety:) Za krótko żyjemy, aby spędzać życie na: odmierzaniu, przeliczaniu kalorii, obsesyjnym ważeniu . Zalecam zatem : ruch i M.Ż. :)
Stanisław
Dzięki za piękny dzień, Adaśku:)*
OdpowiedzUsuńDo następnego...:)
Staszku:) Ja tę dietę znam pod inną nazwą: JP:))
OdpowiedzUsuńA po naszemu to będzie: Jedz Połowę - co w sumie na jedno wychodzi...:)
Ja niestety (a może "stety") nie mogę jeść dużo, bo mam ograniczoną pojemność żołądka. Jak ktoś mi chce wcisnąć coś na siłę, to tłumaczę uprzejmie, że nie jestem krowa, która ma czterokomorowy żołądek. Do tego nie narzekam na przemianę materii:)
Ale rozumiem ludzi z problemami z nadwagą - oprócz niekorzystnych efektów estetycznych są jeszcze gorsze, bo zdrowotne...
Jestem łakoma na słodycze, szczególnie na czekoladę (gorzką) i szarlotkę. Za te dwa przysmaki dałabym się pokroić:)
I dzięki za przypomnienie Tadeusza Chyły, kto chce posłuchać, to tu jest oryginalna wersja "Mariolli":
http://www.youtube.com/watch?v=cl6d_bUwcCY
Ewo:)
OdpowiedzUsuńZaispirowałaś mnie Monty Python`em... A, że śmiech to zdrowie i nie sprzyja otyłości, proponuję to:
Monty Python " Every Sperm is Sacred "
No i pewnie, po tym "zapodaniu" - znowu się narażę:)))
Pozdrawiam relaksowo i piwnie:)
Stanisław
A w Redzie deszcz siąpi:(((
Ewo:)
OdpowiedzUsuńJwona pracuje w sklepie z odzieżą dla grubasów. Sama waży 56 kg, przy wzroście 168 cm. Tam odzież w pasie, zaczyna się od: 140 cm. Niedawno zamówiła męskie GACIE , w wymiarze 200 cm - w pasie:))) Byłem akurat u Niej. Klientów nie było, a ja... mam szalone pomysły:) Założyliśmy te gacie " wspólnie" :))) To znaczy: Iwona weszła w jedną nogawkę - ja w drugą. I jeszcze , gacie " spadywały" :)) Jak żeśmy dodreptali do lustra w przymierzalni... O mały figiel, ze śmiechu - te gacie byśmy rozerwali:)))) Widok godny filmowania!
Stanisław
Stasiu, uwielbiam Monthy Pythona, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że to jest bardzo ekumeniczna piosenka w swoim przesłaniu, więc... niczym się narazisz...:)
I - tak jak Adaś - bez komentarza: :)))
Pozdrawiam, po burzy, relaksowo i... również piwnie... nie wiem, czy sobie komarka nie utnę na to konto...:)
... w te gacie, to obok Was, jeszcze ja bym się zmieściła:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie miałeś aparatu pod ręką.:)
:)))
OdpowiedzUsuńEwo, jako , że dzionek deszczowy - polecam:
Sungha Jung "Raindrops Keep Falling on My Head"
To jakieś kolejne: genialne dziecko japońskie:)
A melodia znana z wielu wykonań i / dla mnie / przecudna:)
Stanisław
Na skutek piwa - zawsze się robię gadatliwy:)
Ewo :-)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za wiersz, ogródek jak nasz...tylko złotej rybki niema...a szkoda :-)
Dla Ciebie mam :
Stowarzyszenie Rannej Rosy
Śpiewa Zespół Pod Budą.
Hanusia pięknie dziękuje za pozdrowienia i najserdeczniej Ciebie, Ewo pozdrawia, ja oczywiście też :-) miłego wieczora życząc.
U nas od wczoraj zbiera się na burzę...ale jeszcze nie było, pewnie w nocy...
Stanisławie :-) NIECH ŻYJE !!!
Stasiu, to dziecko jest rzeczywiście genialne i wspaniale sobie radzi z gitarą...:)
OdpowiedzUsuńJednak ten śliczny standard - "Krople deszczu spadają na moją głowę" - najbardziej lubię w wykonaniu Deana Martina:
http://www.youtube.com/watch?v=Qi0K0pFxJuw&feature=related
A jak już Dean Martin, to znalazłam dla Ciebie
Red Sails In The Sunset - na wieczór we dwoje, przy piwku w sam raz:)
http://www.youtube.com/watch?v=xTbAYNX24q0&feature=related
i do tego o żeglowaniu...
A swoją drogą jest też na kim damskie oko zawiesić:)
Jonteczku, cudna piosenka - sama kwintesencja kobiecości; nie znałam jej i już dodaję do ulubionych...:))
OdpowiedzUsuńAż sobie pozwolę zamieścić tekst, bo bardzo mi przypadła do gustu:
"Stowarzyszenie Rannej Rosy"
Chyba to mamy już we krwi,
że do każdego lustra wody
zerkamy aby sprawdzić czy
coś nie popsuło nam urody
Zerwany gdzieś na łące kwiat
od razu zdobi nasze włosy
jedyny znak, pradawny znak
Stowarzyszenia Rannej Rosy
To nasza babska tajemnica
misterium perfum oraz cieni
od lat umiemy was zachwycać
i to się pewnie już nie zmieni
To nasza babska tajemnica
której się zgłębić nie udało
od lat umiemy was zachwycać
i wciąż nam mało jakby ciągle mało
Pewnie to mamy już we krwi
że do każdego lustra wody
zerkamy aby sprawdzić czy
coś nie popsuło nam urody
A gdy nadejdzie taki dzień,
że czas odmieni nasze twarze
to rozpłyniemy się we mgle
jak przedmiot niedościgłych marzeń
To nasza babska tajemnica
misterium perfum oraz cieni
od lat umiemy was zachwycać
i to się pewnie już nie zmieni
To nasza babska tajemnica
zaklęta w rosie gdzieś nad ranem
od lat umiemy was zachwycać
a to dlatego, że pragniemy być kochane...
Jontku, gdybym Wam mogła przesłać trochę mojego deszczu, leje już od jakichś dwóch godzin, a małych antraktach suną po niebie ołowiane chmury w takt wiatru...
Może choć parę kropelek do Ciebie nocką doleci wraz z "Turkusową polaną" Grupy Pod Budą:
http://www.youtube.com/watch?v=3wJMmFAO_bc&feature=related
a tekst tej piosenki jest mi bardzo bliski...
Dziękuję Wam za pozdrowienia i życzę miłego wieczoru:)
I nie mogę się powstrzymać, żeby nie zamieścić tekstu "Turkusowej polany":
OdpowiedzUsuńNa turkusowej polanie
leżę obmywa mnie deszcz
z nektaru zjadam śniadanie
pszczoła układa mi wiersz
Dawno zgubiłam ubranie
słońce ogrzewa mnie wciąż
w mieście zostało mieszkanie
samochód szafa i mąż
Żadne świąteczne sprzątanie
plama na stole czy kurz
na turkusowej polanie
to nie dotyczy mnie już
Mam swoje myśli swoje pieśni swoje sny
dokoła kwiaty wonne oraz bujne trawy
i tylko niebo widzi czasem maje łzy
i cztery wiatry przydzielone do obstawy
Na turkusowej polanie
leżę obmywa mnie deszcz
z nektaru zjadam śniadanie
pszczoła układa mi wiersz
na turkusowej polanie
nie prześladuje mnie nikt
księżyc postawił mi banię
i były tańce po świt
Niech tak na zawsze zostanie
i niechaj wiecznie już trwa
na turkusowej polanie
trawa i rosa i ja
I tylko wczoraj napisałam długi list
bo chcę ministra od hektarów pięknie prosić
niech urzędnikom wyda rozkaz który brzmi
żeby polany turkusowej mi nie kosić...
... aha, Jontuś, obejrzałam i przeczytałam sobie wszystko, co dotyczy Bujakowskiego Ogrodu Botanicznego i jestem zafascynowana. Cudowny staw z nenufarami, a do tego te śliczne, stare kapliczki, zabytkowa pasieka, pawie, kurki ozdobne... zaczarowany wprost zakątek.:)
OdpowiedzUsuńMoże w tym roku odwiedzę w sierpniu Beskid Niski... dziękuję za inspirację do moich wędrówek :-)
Ewo, to prawda, to przecudnej urody zakątek, i naprawdę warto go zobaczyć.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze w Pisarzowicach ( to taka mała miejscowość kolo Bielska-Białej) pokazowy ogród japoński i tropikalny. Ten ogród był tematem jednego z odcinków cyklu telewizyjnego "Maja w ogrodzie".
A piosenka jest piękna, tej z kolei...ja nie znałem.
Dziękuję :-)
No to już jestem, jak to przy sobocie po robocie.
OdpowiedzUsuńWidza, żeśta godali ło rozmiarze XXL. A tu jest
rada po śląsku:-
"W rozmiarze XXL"
Mosz ciała trocha za dużo?
Toż to z uśmiychym wszystko bier!
Wiysz jaki fajne je życi,
taki w rozmiarze XXL?
Jak zima trocha na dworze,
to cie mo przeca co grzoć,
a jak sie kto przituli,
to tyż je czymu przoć.
Toż nie myśl yno o tym,
czy zaś do galot wleza,
yno se pojydz, wypij
jak idziesz na impreza.
Weż klusek pełny talyrz,
przi stole rzondź i dziel,
piwa do kufla nalyj
i żyj w rozmiarze XXL.
:)))
autor: stan09
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńDobrze, żeś się odezwał, bo już myślałam, że na jakichś Elżbietkach w rozmiarze XXL utknąłeś...
i Cię tak imieninowo potraktowały:))
To ja dla Ciebie, tak przekornie o tej małej, smukłej, w rozmiarze XS, o której pisał Mistrz Konstanty:
Moja mała bardzo lubi rosół
Moja smagła, moja smukła,
Gdy je rosół, to ja jestem wesół,
Bo to szczęście, gdy jest rosół i bułka.
W oberży dla bezrobotnej inteligencji,
Pod afiszem Ligii Morskiej i Rzecznej,
Moja mała ma miejsce bezpieczne,
Dużą łyżkę trzyma w małej ręce.
Tuż w szachy grają dwa biedne diabły -
Śnieg, śnieg po Wilnie hula.
Kreślę na dłoni smukłej i smagłej
Drogę dla bajki o Trzech Królach.
Natyrałem się, że nawet żadna Elżbietka by mnie już niczym nie skusiła.:) i już mi pachnie podusia. A dobranocką będzie wiersz Edwarda Stachury "Musisz mi pomóc" w interpretacji Anny
OdpowiedzUsuńMarii Jopek i Michała Żebrowskiego.
http://www.youtube.com/watch?v=dxrNtzOoaB0&feature=related
Kocham za siebie, kocham za ciebie,
Kocham jeden za dwoje.
Słońce po niebie, księżyc po niebie,
Gwiazdy po niebie, chmury po niebie -
Wszystko spoczywa na mojej głowie!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoją miłością musisz mi pomóc;
Musisz pokochać mnie więcej,
Bliżej wyciągać kochane ręce
Musisz!
Sam nie podołam, sam nie dam rady
Unieść tyle miłości.
Księżyc i gwiazdy, chmury i słońce,
Lody wciąż łamać, ciągle i ciągle,
Sił mi brakuje, o pomoc proszę!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoja miłością musisz mi pomóc,
Musisz pokochać mnie więcej,
Bliżej wyciągnąć kochane ręce
Musisz!
Musisz mi pomóc, musisz mi pomóc,
Swoja miłością musisz mi pomóc,
Musisz pokochać mnie mocniej,
Żebym się nie mógł w głęboka wodę
Rzucić!
Dobranoc, dobranoc najmilsi:)*** - już czas na sen:)*
Cudna ta dobranocka, Jaśku... dziękuję:)*
OdpowiedzUsuńAch, czemuż poeci, to w większości mężczyźni...
a właściwie, to może i dobrze, bo... jest komu pomagać:)
Jak Ci tak pachnie podusia, to już biegnę ze swoją dobranocką, chociaż w niej podusia nie pachnie niewinnym jaśminem...
Kochankowie
On przyszedł po ciemku i wziął w swoje ręce
coś co nagła próżność w chmurny dzień przyniosła
i stanęła przed nim w czerwonej sukience
i zaniemówiła i w miłość urosła
On jej ust dotykał swoimi ustami
palce w palcach taniec nocny rozpoczęły
mówił jej o sobie ...ale nie słowami
tą upojną nocą bariery zniknęły.
Kochanie - wyszeptał w żądne szeptu uszy
w wykradzionej chwili z tej marnej godziny
stał się dla niej lekiem i opium dla duszy
przekreślając kary, przewinienia, winy
W tym grzesznym hotelu, gdzie pokój kosztuje
poduszka nie pachnie niewinnym jaśminem
tutaj myśl w pośpiechu do nieba szybuje
szybki, czuły dotyk...podsycany winem
Wynajęty pokój, lampa niemym świadkiem
śpiesznego oddechu półzamkniętych oczu
każdą taką chwilę skradzioną ukradkiem
wpisał do swej księgi...hotel na uboczu,
autor: annaG.
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** - cudnych snów i do miłego jutra:)*
... i "Nie bój się kochać" jak w piosence Michała Żebrowskiego i Katarzyny Stankiewicz:
http://www.youtube.com/watch?v=WdeUw7Pklxg&feature=related
:)*
Ładne to:))) Dobranoc Ewuś:)
OdpowiedzUsuńDo Adasia- dzięki, spróbuję tej diety,skoro Tobie sę udało!Gratuluję.Nie chce mi się wierzyć,że aż tyle można zrzucić.Siostrzeniec stosuje tę dietę zaleconą przez dietetyka- był u niego. Zrzucił 8 kg.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń