Powered By Blogger

wtorek, 28 czerwca 2011

Tworzysz piękno



Z chwil, które właśnie celebrujesz,
z poranków, westchnień, spojrzeń, rozmów,
z myśli, co w słowa je przekujesz,
z uśmiechów, wspomnień i melodii,

w podaniu ręki, ciepłym geście,
w zroszonym łzą mrugnięciu powiek,
w sekundzie, w której teraz jesteś,
wciąż tworzysz piękno. Ono w tobie.

61 komentarzy:

  1. Pięknie napisałaś - piękno jest w nas, ale nie każdy to rozumie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. To Ty pięknie napisałeś.
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie! Już niczego dodawać nie muszę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry Ozonko:)
    Dziękuję za piękne powitanie.:)U mnie deszcz siąpi od rana i wieje chłodem, ale jak popatrzę na tę żółtą lilię, to od razu mam przejaśnienia w myślach...:)

    Dzisiaj będę w "terenie szkoleniowym", poza siecią i furtką do Ogródka aż do popołudnia.
    Dopiero w domu będę mogła z Wami porozmawiać.
    Już muszę zmykać, ale zapraszam do odwiedzin i zostawiania swojego piękna tutaj...:)
    Miłego dnia i.... do popisania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdrawiam Ogrodników i zapraszam do rozmów, wierszowania i grania... jak wrócę, włączę się do ogródkowego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. jontek z koliby28 czerwca 2011 11:01

    Witaj Ewo :-)
    Piękny wiersz... i lilie.
    Masz rację, piękno jest w każdym z nas, lecz na co dzień, zabiegani ludzie zdają się go nie widzieć.
    Najczęściej dostrzegamy to piękno i zalety człowieka, kiedy odchodzi...


    Przynoszę Ci Ewo wiersz, tak jakoś mi się skojarzył:


    Ballada o darowanym sercu - L.Staff


    Trzy siostry, piękne siostry trzy,
    Chowały w sercu tajne sny.

    Pierwsza miała węże złote,
    Mądre nad dziwotę,
    Co znały wiedzę i mądrość tajemną
    I w ucho jej nocą zwierzały je ciemną.
    Lecz ona chciała jeszcze
    Mieć pierścień, wróżek rzadki dar,
    Którego czar
    Zgaduje przyszłe losy wieszcze.

    A druga siostra miała kamienie zielone,
    Zielone kamienie,
    Droższe nad złoto i szczęścia wspomnienie.
    Lecz chciała mieć jeszcze koronę,
    Aby w nią wprawić kamienie zielone
    I ustroiwszy złotą skroń,
    W blasku słonecznych południ
    Spoglądać w toń,
    Piękną podziwiać się w studni.

    A trzecia siostra miała jeno serce,
    Swe serce rubinowe.
    Niosła je w dłoniach wzniesionych nad głowę,
    Przez łąk przechodząc kobierce
    Wśród barwnych kwiatów tysięcy.
    Nie chciała bogactw ni mądrości znać
    I już niczego nie pragnęła więcej.
    Jeno swe serce chciała w darze komu dać.

    Poszła pierwsza siostra przez łąk rosy
    W daleką stronę
    Szukać pierścienia, którego czar-siła
    Zgaduje przyszłe losy.
    I opuściły ją węże zdradzone,
    Ze dla pierścienia poszła w obcą stronę.
    A kiedy znów wróciła,
    Ukryły się węże jej, węże wzgardzone,
    Głęboko wśród zielonych mchów,
    Nie chcąc już zwierzać mądrych wiedzy słów.

    A druga siostra poszła, by znaleźć koronę,
    I zielone kamienie zgubiła,
    Zielone kamienie.
    Zgubiła w słoneczne południe złocone
    Po trawie zielonej kamienie zielone,
    Droższe niż szczęścia wspomnienie.
    Nie wie, czy szukać wśród traw czy róż,
    Nie znajdzie już!...
    Stracone zielone kamienie'...

    A trzecia siostra szła przez łan,
    Szła polem i przez ciernie,
    Serce swe w dłoniach niosąc wiernie.
    Na koniu jechał złoty pań,
    Hej, zbrojno i rycernie.
    W twarzy miał bladość i tęsknotę,
    Na srebrnej tarczy lilie złote
    I lilie na konia błękitnym czapraku,
    I pióra bogate na szczycie w szyszaku.
    Rzekł: "Jadę w bój, w daleki kraj.
    Serce mi swe, dziewczyno, daj.
    Stań mi na stopę u strzemienia,

    U mego wesprzyj się ramienia.ť
    Stopę na stopie wsparła mu, biała,
    Wspięła się, serce młode podała,
    Swe serce rubinowe,
    Swe usta malinowe.
    I rycerz z sercem odjechał w dal,
    Śpiewając szczęście swe i żal.
    A ona dłońmi objąwszy głowę,
    Dłońmi obiema,
    Wróciła, aby w ciszy łkać,
    Ze serca nie ma,
    Ze je musiała dać.

    A gdy płakała cichą nocą,
    Przyszły węże do niej.
    W księżycu się złocą
    Węże mądre, mądre nad dziwotę:
    Znalazły kamienie posiane po błoni,
    Wśród chaszczy,

    'Po trawie zielonej kamienie zielone,
    A każdy wąż kamień zielony ma w paszczy.
    I w obręcz, i w koło zwijają się złote,
    Dziewczynie na skroni się plotą w koronę,
    A w złotej koronie kamienie zielone
    Skrzą w paszczach wężowych na białym jej czole.
    Piękności korona
    Z cierpienia spleciona,
    Z wężów, co w złotym owiły skroń kole.

    I szepcą jej mądrość do ucha
    Węże złote,
    Mądre nad dziwotę,

    Mądrość i wiedzę jej szepcą do ucha
    I oto wie wszystko, i słucha a słucha..
    Skroń się pochyla mądrością wieńczona ..
    Ach, gorzka ta mądrość, ach, ciężka korona,
    Zbyt ciężka zielonym kamieniem!

    A jeden wąż złotym pierścieniem,
    Pierścieniem z zielonym kamieniem,
    Owinął jej palec: los przyszły pokaże...
    Ach, smutny los serca danego raz w darze?
    I dziwnie dziewczyna pobladła,
    Gdy przyszły los serca odgadła,
    Los serca danego raz w darze.
    ŤAch, nędzą ma mądrość, ma piękność, bogactwo!*
    A noc już przemija i budzi się ptactwo!
    Ach, serce oddane czerwone!
    Hej, złota korona! Kamienie zielone!

    Pierwszą siostrę odeszły jej węże uczone,
    Druga siostra straciła kamienie zielone,
    A trzecia skonała, bo serce oddala...

    Na grobie jej zakwitła lilia jak śnieg biała.


    Ewo,serdecznie życzę miłego dnia :-)
    Pozdrawiam Ogrodników :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. jontek z koliby28 czerwca 2011 11:09

    Odszedł na zawsze,kolejny ... Piękny Człowiek, poeta i bard...
    Bardzo lubiłem, ten jego, zachrypnięty głos...
    Wielka szkoda, odchodzą Artyści przez duże "A"...
    Jak to dobrze, że choć nagrania po nich zostają :


    http://www.youtube.com/watch?v=fTZWLYJEa48&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  8. Witoj Jontuś.:)

    Jak zawsze szkoda ich, cóż na poradzić - pozostaje
    nam pamięć i ich dorobek.
    Ot choćby...

    http://www.youtube.com/watch?v=nzSj7_2BUl8&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  9. jontek z koliby28 czerwca 2011 12:42

    Witaj Jaśku :-)
    Tak to już jest na tym świecie...
    A ja jeszcze o liliach :


    http://www.youtube.com/watch?v=NWQgx-X6PNs


    Serdecznie Ciebie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. jontek z koliby28 czerwca 2011 12:56

    Nie wiem, czy pamiętasz Jaśku...ale "chodził" taki dowcip :

    - Jaki jest najskuteczniejszy środek antykoncepcyjny?
    - koniecznie powiesić nad łóżkiem napis :

    PAMIĘTAJ ! I TY MOŻESZ SPŁODZIĆ ALBINA SIWAKA !


    Od tamtego czasu...się "Albinów" namnożyło...
    :-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. jontek z koliby28 czerwca 2011 13:18

    http://www.youtube.com/watch?v=0TKJueQFksM&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojra, tarira ojra.

    Raz Tadeusz do Brukseli został zaproszony
    Pojechał z królem Janem i nie zabrał żony.
    Ojra, tariri ojra, tariri ojra,
    tariri raz dwa trzy.

    Nasz Tadeusz pierwsze skrzypki grał w Brukseli
    i tam krytykować Polskę się ośmielił.
    Ojra, tariri ojra, tariri ojra,
    tariri raz dwa trzy.

    Po gadulstwie Tadka podniosła się wrzawa
    bo ta jego gadka na zdradę zakrawa.
    Ojra, tariri ojra, tariri ojra,
    tariri raz dwa trzy.

    Oburzony pan minister daje notę Hance
    i z ambasadora zrobił ją posłańcem.
    Ojra, tariri ojra, tariri ojra,
    tariri raz dwa trzy.

    Hanka z notą wcale się nie certoliła
    i Benedyktowi czym prędzej wręczyła
    Ojra, tariri ojra, tariri ojra,
    tariri raz dwa trzy.

    Zaraz wrzask podniosły jarusiowe dzieci
    nota nic nie warta, musi iść do śmieci.
    Ojra, tariri ojra, tariri ojra,
    tariri raz dwa trzy.

    Inspiracja z Macieja Zembatego.
    Zapraszam do kontynuacji :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Jontuś wczoraj słuchałem jego "Ostatniej posługi"
    i miałem bardzo dziwne uczucie, gdyż śpiewa
    przecież o swojej ostatniej drodze. Cholerny
    paradoks, aż ciary przechodzą.

    OdpowiedzUsuń
  14. jontek z koliby28 czerwca 2011 14:21

    To prawda Jaśku, dzisiaj...ten utwór ma zupełnie inną wymowę...
    I tylko te "ciary"...

    OdpowiedzUsuń
  15. http://www.youtube.com/watch?v=-M9K9pELAWA


    Tańcz mnie, po miłości kres..

    Ach pokaż mi swe piękno i niech skrzypce w ogniu drżą
    Przez paniczny strach aż znajdę swój bezpieczny port
    Chcę oliwną być gałązką podnieś mnie i leć
    Tańcz mnie po miłości kres
    Tańcz mnie po miłości kres

    Wtańcz mnie w swoje piękno póki nikt nie widzi nas
    W twoich ruchach odżył chyba Babilonu czas
    Pokaż wolno to co wolno widzieć tylko mnie
    Ach tańcz mnie po miłości kres
    Tańcz mnie po miłości kres

    Odtańcz mnie do ślubu aż tańcz mnie, tańcz mnie tańcz
    Tańcz mnie bardzo delikatnie długo jak się da
    Bądźmy ponad tą miłością pod nią bądźmy też
    Tańcz mnie po miłości kres
    Tańcz mnie po miłości kres

    Tańcz mnie do tych dzieci które proszą się na świat
    Przez zasłony które noszą pocałunków ślad
    Choć są zdarte lecz w ich cieniu można schronić się
    Tańcz mnie po miłości kres
    Tańcz mnie po miłości kres

    Wtańcz mnie w swoje piękno i niech skrzypce w ogniu drżą
    Przez paniczny strach aż znajdę swój bezpieczny port
    Pieść mnie nagą dłonią albo w rękawiczce pieść
    Tańcz mnie po miłości kres
    Tańcz mnie po miłości kres
    Tańcz mnie po miłości kres

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Jontuś:)
    Dziękuję za pochwały i "Balladę o darowanym sercu"... skojarzenie z tworzeniem piękna nasuwa się samo...

    Właśnie uporałam się ze szkoleniem, deszczem, zimnem, mgłą, upiornymi kałużami i przysiadłam wreszcie w Ogródku.
    Z pięknem w człowieku kojarzy mi się też wiersz Wisławy Szymborskiej „Nic dwa razy”, bo to jest prawda o życiu, uświadamiająca nam jego piękno, a to, co człowiek tworzy i co co dzieje się teraz powinno mieć największe znaczenie.
    Przyniosłam go dla Ciebie:

    „Nic dwa razy”

    Nic dwa razy się nie zdarza
    i nie zdarzy. Z tej przyczyny
    zrodziliśmy się bez wprawy
    i pomrzemy bez rutyny.
    Choćbyśmy uczniami byli
    najtępszymi w szkole świata,
    nie będziemy repetować
    żadnej zimy ani lata.
    Żaden dzień się nie powtórzy,
    nie ma dwóch podobnych nocy,
    dwóch tych samych pocałunków,
    dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
    Wczoraj, kiedy twoje imię
    ktoś wymówił przy mnie głośno,
    tak mi było, jakby róża
    przez otwarte wpadła okno.
    Dziś, kiedy jesteśmy razem,
    odwróciłam twarz ku ścianie.
    Róża? Jak wygląda róża?
    Czy to kwiat? A może kamień?
    Czemu ty się, zła godzino,
    z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
    Jesteś - a więc musisz minąć.
    Miniesz - a więc to jest piękne.
    Uśmiechnięci, współobjęci
    spróbujemy szukać zgody,
    choć różnimy się od siebie
    jak dwie krople czystej wody.
    I w wykonaniu Łucji Prus:

    http://www.youtube.com/watch?v=D4UWaoIvGfY&feature=related

    I wspomnienie o Macieju Zembatym, pamiętam go ze „Zgryzu” i „Zapraszamy do Trójki”, klasyk czarnego humoru... bardzo lubiłam jego piosenkę Nancy di Cohen:

    http://www.youtube.com/watch?v=Itwig15KHcM&feature=related

    Pozdrawiam Cię popołudniowo, z nadzieją na przejaśnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzień dobry Jaśku:)*
    Najpierw Ci coś odpowiem na temat "Ojra, tarira":

    Nad Wisłą, Bystrzycą, czy jeziorem Wdzydze,
    ja o Tadeuszu rymować się wstydzę.
    Ojra, tarira ojra, tarira ojra
    tarira raz dwa trzy.

    Nie będę śpiewała ja o karaluchach,
    bo na ich ględzenie jestem całkiem głucha.
    Ojra, tarira ojra, tarira ojra
    tarira raz dwa trzy.
    :)

    A teraz dla Ciebie - Maciej Zembaty "Jestem twój":

    http://www.youtube.com/watch?v=mrEcOSjHXws

    Jeśli chcesz kochanka, dobrze wiesz
    Proś o wszystko czego chcesz
    A jeśli chcesz miłości innej to
    Włożę maskę na Twą cześć
    Jeśli chcesz partnera, weź mą rękę
    A jeżeli wolisz dać mi w szczękę
    Jestem tu, jestem Twój

    Jeśli chcesz boksera, będę nim
    I na każdy wejdę ring
    A jeśli chcesz doktora, zbadam Cię
    Cal po calu, tak jak nikt
    Jeśli chcesz kierowcy, proszę, wsiadaj
    A jeżeli wolisz wziąć mnie sama
    Możesz, bo jestem Twój

    Księżyc za jasny, kajdany za ciasne
    Bestia nie chce pójść spać
    Obiecałem Ci wiele, dotrzymałem niewiele
    Choć się starałem aż tak
    Bo nie odzyskasz kobiety, gdy ją błagasz, niestety
    Choćbyś na kolana padł
    Więc przyczołgam się może
    Do twych stóp, jeśli chcesz
    Sławiąc wyciem Twe piękno
    Jak goniący się pies
    Wdrapię Ci się do serca
    W prześcieradłach wytarzam
    I będę powtarzał, że
    Jestem Twój

    Jeśli zechcesz w drodze zdrzemnąć się
    Kierownicę przejmę ja
    A jeżeli zechcesz sama popracować na ulicy
    Zaraz zniknę w jednej z bram
    Jeśli chcesz dać ojca swemu dziecku
    Albo tylko przejść się na chwileczkę
    Przejść przez piach, ach
    Jestem Twój

    Jeśli chcesz kochanka...

    Pozdrówka cieplutkie na całe pop0łudnie i miły wieczór:)

    OdpowiedzUsuń
  18. ...i jeszcze ballada Leonarda Cohena w wykonaniu Macieja Zembatego:

    http://www.youtube.com/watch?v=pZesFCNMhUk&feature=related

    "Dzisiaj tu, jutro tam"

    Zapytałem raz Jezusa, czy nienawiść w sercu ma
    do ludzkości, co skazała go na krzyż
    - O miłości lepiej mów
    Nie mam czasu, bywaj zdrów
    tyle jeszcze do zrobienia, muszę iść

    Dzisiaj tu, jutro tam
    każda radość krótko trwa
    Dobrze z Tobą było nam
    więc śpiewajmy: dzisiaj tu, a jutro tam

    Kiedy Adam raj opuszczał
    z jednym jabłkiem w dłoni swej
    zapytałem go, co dalej będzie z nim
    - Będę orał, sadził, siał
    o deszcz modlił się co dnia
    Teraz całkiem sam zostałem, muszę iść - tak jak ty

    Dzisiaj tu, jutro tam...

    Byłem razem z Waszyngtonem, gdy na chłodzie z armią drżał
    I spytałem, w imię czego cierpią tak
    - Kiedy człowiek rację ma
    nawet życie za nią da
    choćby wiedział, że odejdzie tak czy siak

    Dzisiaj tu, jutro tam...

    Kiedy Franklin Roosevelt konał, usłyszałem jego głos
    rzekł: - Z tej wojny zjednoczony wyjdzie świat -
    Stary dureń!
    Czy Rosjanin, czy Wuj Sam
    każdy z nas jest taki sam
    jedna droga, dzisiaj tu, a jutro tam

    Dzisiaj tu, jutro tam...
    każda radość krótko trwa,
    dobrze z sobą było nam
    więc śpiewajmy dzisiaj tu, a jutro tam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bry!
    No to ja przestaję mówić o miłości
    Niechaj o miłości cisza tu zagości.
    Po co mam miłości bić tutaj pokłony
    A Twą odpowiedzią jestem obrażony.
    O!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja powyżej tylko sobie żartowałem
    Myślę co innego niż tam napisałem:)))*** O!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobry żart, tynfa wart
    mój Ty Jaśku miły,
    tak myślałam, że to żart,
    lody więc... puściły:)*

    Do pisania o miłości
    nikogo nie zmuszam,
    każdy niechaj to wyciąga
    co chce, z kapelusza...

    OdpowiedzUsuń
  22. Witajcie! Uparcie siedzi mi w głowie Marsz Żałobny ze słowami Zembatego. To największy żart w jego życiu.

    OdpowiedzUsuń
  23. Od czasu napisania przez niego słów do tego Marszu, już żaden pogrzeb nie był taki jak dawniej. Ciągle mi się chciało śmiać:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Marsza, coś mi się poprzestawiało;(

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj po południu:)
    A mnie dreszcze przechodzą jak sobie przypomnę "W prosektorium", chociaż to przecież jest humor... czarny humor, ale On zdjął jakieś milczenie, na temat tego, co nieuchronne i podał to w bardzo dowcipny sposób:)

    W prosektorium najprzyjemniej jest nad ranem
    Gdy szarzeje za oknami pierwszy świt
    W oświetleniu tym korzystnie
    Wyglądają starsze panie
    A i panom nie brakuje wtedy nic
    Oczywiście kiedy całkiem się rozjaśni
    Pewne braki wyjdą na jaw tu i tam
    Lecz na razie póki wszystko
    Widać jeszcze niewyraźnie
    Triumfuje dumne piękno ludzkich ciał

    W prosektorium najweselej jest nad ranem
    Później także tam wesoło , ale mniej
    Świeży uśmiech opromienia
    Tak poważne kiedyś twarze
    A niektórzy szczerze szczerzą ząbki swe
    Tylko jeden - ten co leży pierwszy z brzegu
    Nie uśmiecha się bo głowy nie ma już
    Lecz udziela mu się nastrój
    Wytwarzany przez kolegów
    W martwym ciele nadal mieszka zdrowy duch

    W prosektorium najzabawniej jest nad ranem
    Czasem spadnie coś ze stołu - czasem ktoś
    Po czymś takim następuje
    Ożywienie zrozumiałe
    Krótkotrwałe bo dzień wstaje jak na złość
    Jasny dzień ma swoje różne jasne strony
    Lecz ja jednak mimo wszystko twierdzę, że
    W prosektorium najprzyjemniej
    Moim zdaniem jest nad ranem
    Zresztą sami przekonacie o tym się

    http://www.dailymotion.com/video/x8x3vb_maciej-zembaty-w-prosektorium_music

    A jaka świetna, skoczna melodia jest do tej piosenki...:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Umiał, no umiał żartować ze wszystkiego.I to w inteligentny sposób Pamiętam święte oburzenie mojej mamy:)

    OdpowiedzUsuń
  27. A moja mama też żartuje w podobny sposób:) Mówi, że odpocznie sobie w trumnie, chociaż tam trochę za ciasno i ciemnawo, ale żeby jej się nie nudziło, każe sobie włożyć do ręki różaniec, a obok fraszki Sztaudyngera:))

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale najbardziej lubię Go w balladach Cohena:
    Ta jest dla mnie cudna "My Gipsy Wife" - Cygańska Żona.

    http://www.dailymotion.com/video/x8x4fj_maciej-zembaty-my-gipsy-wife-di-leo_music

    Cygańska żona The Gypsy's Wife
    tłumaczenie: Maciej Zembaty

    Ach gdzie gdzie
    Gdzie jest cygańska żona ma ?
    Najdziksze plotki o niej znam
    To jeden fałsz
    Lecz z kim to ona tańczy dziś
    Bezwstydnie i beztrosko ?
    Czyj cień w ramionach tuli swych
    Tak mocno ?

    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?
    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?

    W zmęczonej starej knajpie
    Błyskają srebrne noże
    Na stole tańczy widmo
    W koszuli panny młodej
    - To ciało - mówi - światłem jest
    - Jest drogą i nauką !
    Więc dłonie swe zaciskam w pięść
    I chwytam ślubny bukiet

    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?
    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?

    Na tęczę jest za wcześnie
    Za wcześnie na Gołębia
    To czasy są Ciemności
    Potopu oraz Końca
    Żadnego z mężczyzn nie ma już
    I nie ma żadnej z kobiet
    Lecz ten kto wtargnie między nich
    Zostanie osądzony

    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?
    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?
    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?
    Gdzie gdzie jest cygańska żona ma ?

    OdpowiedzUsuń
  29. Miło jest wracać do Znajomych Miejsc :) Dzień dobry wieczorkiem ciepłym i jeszcze słonecznym dla Gospodyni Ewy*, Ozonki, Jaśka, Jontka i Anonimowego, i każdego, kto pragnie odpocząć w Ogródku, gdzie, jak we stępniaku Ewunia napisała,piękno jest w tobie, nas :)
    Po dłuższej przerwie niż planowałem melduję się u przyjaciół :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj Marcinie:)
    Bardzo się cieszę, że wróciłeś, i nawet powiem Ci, że wyglądałam Ciebie codziennie...

    Na powitanie - dla Ciebie piosenka Leonarda Cohena w wykonaniu Macieja Zembatego, o pięknie:

    "Za pięknem wędrowałem"

    Za pięknem wędrowałem
    Niejedną tracąc rzecz
    Cierpliwość i rodzinę
    Nie podpisany wiersz

    Myślałem że nagroda
    Sowita czeka mnie
    Że piękno wnet podpowie
    Na rozpaczliwy zew

    Ćwiczyłem się w świętości
    Na biednych łożąc wciąż
    Lecz wieści o mych cnotach
    Nie poruszyły go.

    Zmieniłem styl na srebrny
    Przywdziałem czarny strój
    Tam gdzie się poddawałem
    Dziś pierwszy ruszę w bój

    Napadłem na kasyno
    Syciłem żądze swe
    I sam decydowałem
    Co dobre a co złe

    Dziś słucha mnie niejeden
    Z porażek uczę się
    Znam wartość przebaczenia
    I własnych zasług cień

    Lecz piękna nie dotknąłem
    Zbyt ciężką rękę mam
    Nie słucha mnie ta gwiazda
    Tę nagość ledwie znam

    Za pięknem wędrowałem
    Niejedną tracąc rzecz
    Cierpliwość i rodzinę
    I arcydzieło swe

    Tylko gdzieś mi się zgubiło wykonanie na YT... ale spróbuję poszukać.

    Pozdrawiam Cię cieplutko w deszczowy wieczór:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj Poetko :)Wspominacie zmarłego Macieja Zębatego. Pamiętam świetną żartobliwą balladę o uszach i doskonałe alleluja. Pamiętam, był okres świetności w jego życiu, potem zniknął.

    OdpowiedzUsuń
  32. :)
    Marcinku,bardzo lubię "Uszy", więc przypomnijmy ją sobie:

    http://www.poezja-spiewana.pl/index.php?str=lf&no=7335

    Zawsze chciałem troszeczkę za mało,
    zawsze byłem troszeczkę za młody.
    Moje ciało wrzucano do wody -
    choć na wadze stracić nie chciało.
    Odrobina chlebusia z masełkiem,
    wody szklanka, słoiczek musztardy -
    w turystycznej przyczepie pod Ełkiem
    wiodłem żywot surowy i twardy

    A uszy miał ogromne, muskularne,
    uszami mógłby, gdyby chciał.
    Niepokojące, wręcz fatalne,
    przedziwne uszy miał.
    A-a-a dziwne uszy miał!
    A-a-a dziwne uszy miał!

    Kiedyś późnym wieczorem w przyczepie
    na podłodze siedziałem samotnie,
    uszy miałem zziębnięte, wilgotne,
    choć w przyczepie właściwie najlepiej.
    Wtem, zapewne zbłąkana, panienka
    weszła... ufna, naiwna, bezgrzeszna;
    zapytała: - Którędy do Ełka?
    Popatrzyła, pobladła, odeszła.
    Bo uszy miał ogromne, muskularne etc.

    Zaszumiało mi w uszach wzgardzonych,
    gdy odeszła do Ełka panienka.
    Trudno. Była taka maleńka
    przy mych uszach śmiertelnie zranionych.
    Przed przyczepę wyszedłem zieloną,
    właśnie zerwał się wicher wieczorny,
    nastawiłem me uszy pionowo,
    pomyślałem: - A może mnie porwie?

    A uszy miał ogromne, muskularne,
    a adekwatny wicher wiał.
    Niepokojące, wręcz fatalne,
    przedziwne uszy miał.
    A-a-a dziwne uszy miał!
    A-a-a dziwne uszy miał!

    - nie takie znowu dziwne

    OdpowiedzUsuń
  33. Co tekst, to lepszy. Przecież ja te wszystkie piosenki znam:) Nie do wiary, że wszystkie napisał jeden facet:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Większość piosenek, które śpiewał, przynajmniej w ostatnich latach, to wiersze Leonarda Cohena, w przekładzie Zembatego. Ale te w Ogródku: "Uszy", "Prosektorium" i "Marsz żałobny" to jego wiersze.:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Wiem. Cohena zaczął tłumaczyć nieco później. Takie małe "nieco".

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam aksamitny baryton Leonarda Cohena, jak np. w piosence I'm Your Man, którą przełożył i śpiewał również Zembaty odnajdziesz ją w linku dla Jaśka z 15:26.
    A tak śpiewał ją Cohen:

    http://www.youtube.com/watch?v=yTDKO0k8QrM

    Moim zdaniem obaj artyści mają bardzo podobny timbre głosu.:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mają, fakt. Tylko Zembaty miał dźwięczniejszy i głębszy, Nie wiem jak to określić. Pamiętam te piosenki, w uszach mi "stoją". Miałam kumpla z zagraniczną rodziną, który dostawał płyty z USA. Nasłuchałam się.

    OdpowiedzUsuń
  38. Abstrahując od piosenek, wiesz, jak u mnie strasznie leje? Od rana, bez ustanku. A tak od 17.00 to jest po prostu oberwanie chmury. Obawiam się, że znowu może być jakaś powódź, a już podtopienia, to na pewno...

    OdpowiedzUsuń
  39. A tu sucho:) Miejmy nadzieję, że jednak nic okropnego pogoda w tym roku nam nie przyniesie. Ostatnia powódź wystarczy na ładnych kilka, czy kilkanaście lat.

    OdpowiedzUsuń
  40. Początek lipca ma być słoneczny, druga połowa deszczowa. W sierpniu tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  41. A niebo prawie bez chmur. Chociaż różowawy kolor może coś zwiastować:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Wiesz, te prognozy długoterminowe, to jest wróżenie z fusów, albo z kart; rzadko są prawdziwe. Pogodę dość precyzyjnie można przewidzieć z radarów i satelitów tylko na kilkadziesiąt godzin.

    A co do wróżenia, coś mi się napisało...:)))

    Poszła do wróżki, by o przyszłość pytać,
    może gdzieś drzemią romanse szalone,
    wcale nie brzydka, nie stara, obyta,
    w modnej sukience, zwiewna, wykształcona.

    A wróżka na to, twój los zapisany,
    nic nie odmienisz, bo tak mówią karty,
    przyjdzie do domu, jak zwykle sterany,
    co na obiad – spyta, gdzieś koło czwartej.

    OdpowiedzUsuń
  43. Dzięki:) Tylko powinno się pisać: "niebrzydka" i "niestara", a ja z prędkości napisałam oddzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  44. jontek z koliby28 czerwca 2011 21:16

    Witajcie wieczorkiem miłe Panie :-)
    U mnie co prawda, nie pada ale popołudniu zrobiło się ciemno i zbiera się na deszcz. Pewnie w nocy będzie lało.
    Ewo śliczny ten Twój wierszyk, i przypomniał mi :

    Banalna historia - J.Tuwim

    Zadzwoniła do niego rano,
    Bardzo wcześnie, jeszcze przed ósmą.
    W mózgu miała noc nie przespaną
    I ból, co na chwilę nie usnął.
    W sercu miała ciężar rozpaczy.
    Powiedziała: "Halo, to ty?
    Zaraz muszę się z tobą zobaczyć".
    I po twarzy, do słuchawki, łzy.
    Odpowiedział: "Co za awantura?
    Nie mam czasu dziś przed obiadem,
    Dobrze wiesz, że muszę iść do biura.
    Uspokój się nie lubię przesady".
    Powiedziała: "Jeśli nawet nie możesz,
    To koniecznie przyjdź, bo..." - "Bo co?"
    Zapłakała: "Boże! Boże! Boże!"
    Rzucił: "Dobrze. Tylko nie płacz. No!"
    Spotkali się w pustej cukierence.
    Cukiernie rano są puste.
    I puste jest serce dziewczęce,
    Gdy je rozpacz przepełnia, nic więcej.
    Przyszedł z miną na smutno szlachetną
    (Każdy z nas to umie, gdy chce);
    "Kawa czy herbata?" - "Wszystko jedno..."
    "Może ciastko?" - Dziękuję. Nie".
    "Co się stało?" Uśmiechnęła się blado:
    "Co się stało? Nic..." - "Więc dlaczego płaczesz?"
    "Płaczę? Myślałam, że się uśmiecham...
    To tak trudno odróżnić czasem.
    Ach, i mówić tak trudno, gdy słowa
    Są te same, a czuje się różnie.
    Ale ja ci zaraz powiem, wszystko powiem..."
    - "Tylko, proszę cię, prędko, bo się spóźnię".
    I zaczęła jak wniebowzięta,
    Jak w natchnieniu, chorobliwie, gorączkowo,
    Dygotały nieszczęśliwe rączęta,
    Kołysała się rozpalona głowa.
    Nawet kelner poczuł litość dla niej
    I pomyślał: "Coś tam złego jest,
    Trzeba podać drugi cukier tej pani,
    Bo jej kawa zgorzknieje od łez".
    Co mówiła - ja nie wiem niestety.
    Sądzę nawet, że to wszystko jedno.
    Ale wy - wy, dziewczyny i kobiety,
    Znacie dobrze tę mowę obłędną!
    Gdy skończyła - spojrzała na niego
    Jak zbity pies... wzrokiem oniemiałym...
    - "Hm (powiedział), to nic nowego,
    Już to wszystko sto razy słyszałem!"
    I tu nagle -błysk w oczach dziewczyny,
    Jakby ktoś ją obudził - i powiada:
    "A myślałam, że to mówię, mój jedyny,
    Pierwsza!! pierwsza od początku świata!!!"
    -------
    Teraz wszystko już wiemy. Naturalnie!
    Bo cóż mogła innego uczynić,
    Jak do domu iść i najbanalniej
    Małą kartkę zostawić w sypialni:
    "Proszę nikogo nie winić".

    OdpowiedzUsuń
  45. Eeee tam, też się mylę. Nie poradzisz;)

    OdpowiedzUsuń
  46. jontek z koliby28 czerwca 2011 21:19

    :-)


    http://www.youtube.com/watch?v=J3qAIc57RIg&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  47. Witaj po raz drugi Jontuś, świetnie, że zajrzałeś, bo ja mam takie nastroje, jak ta pani w wierszu... dziękuję za to rewelacyjne odkrycie:)

    A jutro z rana będę potrzebować chyba arki do wyjścia z domu... Jak już będę miała wybierać, kogo mam na nią zabrać, to na pewno zabiorę wszystkich Ogrodników, oczywiście, jak będą chcieli...;-)

    A tak a'propos banalnych historii, przyniosłam fraszkę Stanisława Jerzego Leca:


    „Kocham” - szepnęły usta najłaskawsze.
    „To cham!” - usłyszał i odszedł na zawsze.
    „To cham?” - szepnęły usta niełaskawe.
    „Kocham” - usłyszał, no i wygrał sprawę.
    Z tej fraszki czytelniku jedną wywiedź cnotę -
    Mniejsza co mówi, rób co masz ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dziś wypiłem se szklaneczkę
    Kaca nabawiłem się troszeczkę
    Wziąłem szklankę zimnej wody
    Dla trzeźwości i dla ochłody
    Alkazelcer doń też wrzuciłem,
    Zawrzało, bulgotało - wypiłem
    Kaca wcale się nie pozbyłem.

    A na kaca, jak mówi pewna pani fama
    pomoże ci sen i seta wypita z rana.:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ewuś! U mnie są aktualne zdjęcia zachodu słońca. Jeszcze ciepłe:) Kolory niesamowite:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Jaśku, a jak już sen i seta nie pomoże, to już Ci tylko herbatka została:

    http://www.youtube.com/watch?v=WvIMROVv5m4&feature=related
    :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Stosownie do rady pani famy o zbawczym działaniu
    snu dziś dobranoc wyśpiewa nam Marylka Rodowicz.

    http://www.youtube.com/watch?v=NdcLEnR9ZN0&
    feature=related

    Dpbranoc, dobranoc miłym Paniom:)*** już noc,już
    noc:)*

    OdpowiedzUsuń
  52. jontek z koliby28 czerwca 2011 21:49

    Ewo, na tę arkę z Tobą z ogromną, dzika przyjemnością :-)


    List do pewnej paryżanki

    Chętnie bym z Panią pochodził
    Po wiosennym Panamie,
    Odrodziłby mnie, odmłodził
    Pierwszy paryski kamień.

    Chętnie bym z Panią postał
    Przy byle wystawie modnej,
    Szczęśliwy, że mi los dał
    Znów stać na nogach swobodnie.

    Chętnie bym z Panią posiedział
    Gdzieś w knajpce na bulmiszku,
    Wypiłbym kilka kieliszków...
    Czego? Już ja bym wiedział.

    Chętnie bym z Panią pojeździł
    Po elizejskich szampach,
    Wieczorem, gdy się gwieździ
    Złoty niebiański szampan.

    I chętnie bym z Panią poleżał
    Po dniu tak pięknie spędzonym
    (Niech Pani zapyta się męża,
    A ja się dowiem u żony).

    Julian Tuwim

    Dziękuję i dobranoc :-)
    A, Ewo tej fraszki Leca nie znałem, dzięki :-)

    Dobranoc Ogrodnicy :-)

    OdpowiedzUsuń
  53. Jaśku, a gdzie Alex...?
    No cóż, miłych snów...:)*

    OdpowiedzUsuń
  54. A ja zakończę dzisiejszy dzień w Ogródku jak zwykle, lirycznie... trochę refleksyjnie i z nostalgią:

    "Matnia wspomnień"

    Sprawiłeś, że żyłam przez maleńką chwilę,
    tą, której nadziei nalałeś do oczu.
    Teraz piszesz, tylko przypadkiem tu byłem,
    dziś nie obiecujesz już do mnie powrotu.

    Zaplątane życie, omotane słowa,
    mistyczność tajemnic - tobie tylko znanych.
    Nikt dziś nie wie gdzie jest wątek, gdzie osnowa,
    pajęczyna czasu wciąż zadaje rany.

    Tak były bezpieczne twe silne ramiona,
    lecz ciągle do serca drogę zakrywałeś.
    Ja, gotowa byłam swoją duszę oddać,
    lecz dla ciebie miłość - uczucie zbyt małe.

    Cóż mi pozostało, zbierać krople rosy,
    poić wyobraźnię nim przyćmi wspomnienia.
    Czas co leczy rany nie powiedział dosyć,
    sieć pajęczą rzucił, miłość ukrył w cierniach.

    Dobranoc, dobranoc Kochani:)* - już czas na sen... :)*

    ... za chwilkę znajdę kołysankę...

    OdpowiedzUsuń
  55. ...aha - autor wiersza:annaG

    OdpowiedzUsuń
  56. Podczytuję cóż to mnie ominęło, więc krótkie dobranoc Ogródkowicze,pa :)

    OdpowiedzUsuń
  57. ... i moja kołysanka (pocieszanka)...:

    Leonard Cohen - Hey, thats no way to say goodbye

    http://www.youtube.com/watch?v=jexNsBjz1r8&feature=related

    OdpowiedzUsuń