Powered By Blogger

piątek, 26 listopada 2010

Telenowela


Żółciak siarkowy. Podobno smaczny grzyb jadalny.

Po zakończeniu każdych wyborów
reporter pyta się polityków:
jak widzą przyszłość, w jakich kolorach
i co pan myśli o tych wynikach?

Duma i szczęście z lic wszystkich bije,
że ich wygrana nie ominęła,
każdy z radości niemalże wyje,
bo euforia wszystkich wprost wzięła.

To konkurencja klęskę poniosła,
nasz sukces wielki i niewątpliwy,
wynik wspaniały, tendencja wzrosła,
a tamtych koniec będzie burzliwy.

Telenowela toczy się co dzień,
te same twarze, miny i gesty,
każdemu sukces kapie po brodzie,
bo każdy wygrał po raz czterdziesty.

Akcja stanęła, widownia ziewa,
telenowela staje się nudna,
scenariusz każdy sobie dośpiewa:
ja jestem piękna – ona paskudna!

W ten sposób triumf w niedzielnych wyborach odniosły PO, PiS, PSL oraz SLD. Jednocześnie sromotną klęskę poniosły PO, PiS, PSL oraz SLD, w zależności od tego, z kim akurat reporter odbył rozmowę.:)

95 komentarzy:

  1. Pisałem Ci już kiedykolwiek,jak lubię Twoje mądre wierszyki?:)))
    Witaj Ewuś.
    W sytuacji opisanej powyżej tak na prawdę przegrało społeczeństwo.Politycy uwielbiają kotłować się w tym swoim politycznym sosie i to bez względu na to jaką opinię wystawiają im obywatele.Opary tej kotłowaniny zaślepiają ich i zawężają pole widzenia,stępiają zmysły,wypaczają prawdziwy obraz rzeczywistości...
    Ciekawe,za co w ostatnim miesiącu parlamentarzyści wzięli kasę skoro Parlament zajmował się li tylko swoim losem(wybory)i zainfekował tą polityczna cholerą społeczeństwo ,zamiast zająć się np.ustawą emerytalną ?
    Miłego dnia poetko-ogrodniczko:)))
    Ps.
    Czy nie za mocno przytuliłem Cię w tangu do mojego gipsowego pancerzyka?:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Adaśku, witaj:)
    Przytulenie było słodkie:) i czego, jak czego, ale gipsowego pancerzyka nie czułam...:)
    Wiesz, po prostu nie mam już siły do oglądania tych wszystkich "eksperckich" analiz naszych polityków, bez względu na opcję - pusty śmiech mnie ogarnia, bo każdy twierdzi, że jego partia właśnie osiągnęła olśniewający sukces!
    Żurnaliści też nie są bez winy - zamiast zaprosić politologów i socjologów (tylko nie Staniszkis!), którzy profesjonalnie ocenią wynik wyborów, zapraszają liderów partyjnych, a ci jak wiadomo, nic mądrego nam nie powiedzą. I tak się ciągnie ten medialny bełkot, jak guma do żucia.
    O ustawę emerytalną też mam obawy, w końcu każdego z nas to czeka i jest jak na razie nie wesoło... Inne sprawy też leżą w Sejmie odłogiem.
    Adaśku, miłego, pogodnego piątku Ci życzę.:)
    Może niedługo pozbędziesz się swojego pancerzyka? Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki;mam nadzieję na dobre zakończenie w przyszłym tygodniu.Potem rehabilitacja - tego muszę dopilnować.
    Nie powiem jakie uczucia budzą we mnie ci para-dziennikarze i para - eksperci od wszystkiego i niczego.Z resztą ostatnio,by się nie denerwować, bardzo mało oglądam TV,wolę net.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam poimprezowo:)
    Ewo, masz rację. Twoja myśl wyrażona w wierszu jest trafna. Niestety polska groteska polityczna, staje się ponadpartyjną... Oczywiście, że " symetrii" w głupocie nie ma, tu pis zdecydowanie jest na pierwszym miejscu! Bezapelacyjnie. Inni jednak, łapią tą retorykę i wpisują się w nią - zupełnie niepotrzebnie.
    SEG :)
    Dziękuję za życzenia wieczorne. I proszę mnie nie zawstydzać komplementami, bom skromny i się rumienię..:)
    Jaśku:)
    Tak. Ten " czterdziestolatek" to ja. Zdjęcia z przed półtora roku, ale mniej więcej tak wyglądam do dziś...:) Przeżycia tegoroczne, troszkę mnie, w latach posunęły. Ale to głupstwo. Przy Waszej pomocy, wracam do względnej normy. Tylko ta psychika.. :)Dzięki za wiersz.
    Serdecznie wszystkich pozdrawiam

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  5. We mnie budzą czasem wręcz mordercze. Z info oglądam już tylko "Fakty" i słucham "Zetki", ale tylko w czasie jazdy. W zasadzie netowe wydania gazet są głównym źródłem moich informacji.
    Mam też papierową "Politykę" i w ostatniej wyczytałam artykuł "Jak uczyć dzieci uchodźców". Są bardzo zabawne sytuacje i o jednej Ci opowiem.:)
    Problem jest z językiem polskim dla Czeczenów. Bo jak poznały literkę A i B, to pora na Azora i budę. I tu klops, bo dziewczynki czeczeńskie czerwienieją ze wstydu na słowo "buda". Po czeczeńsku "buda", znaczy "piz...". I jak tu powiedzieć, że Azorek ma budę?:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. ...to moje z 8:30 do Adaśka z 8:15.

    OdpowiedzUsuń
  7. Staszku, witaj:) Nie kryguj się, bardzo przystojny ten czterdziestolatek, przyznaję rację Zosi i Jaśkowi:)
    A jak zdrówko po wczorajszej balandze? Nogi bo lambadzie nie bolą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście,zabawne są językowe nieporozumienia niemniej dzieci mają bardzo chłonny umysł i świetnie się uczą więc jestem pewny,że poradzą sobie z takimi językowymi... hmmm wypadkami:)))
    Witaj Staszku:)
    Mnie ostatnio prześladuje takie uczucie jakbyśmy my,obywatele przeszkadzali politykom w ich ,,pracy" i psuli im humor swoimi wyborami (mogło być lepiej).
    Zapomnieli kto im płaci czy co?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Adaś nic dzisiaj nie zagrał, to ja proponuję coś skocznego na rozruch i na dobry dzień:

    You Tube: Beata Rybotycka i Jacek Wójcicki - "Dzień dobry uszanowanie"
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach Ewuś,ja od rana mam muzyczkę ale dzisiaj akurat jest to mocny Hard Rock więc nie chciałem Wam zgiełku robić świtem bladym:))
    Ale,ale...mam takiego bluesa:
    /././././././././././././././././././././././
    Tadeusz Nalepa:Musisz walczyć,musisz wierzyć.
    Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, Adaśku, piękny to utwór, ale nie znoszę wojny i wojska...

    Wolę ten blues, tak o pranku.:)
    Blues Dla Małej - Stare Dobre Małżeństwo.

    Uwielbiam ich ciągle i nie potrafię wyrosnąć z tych ciepłych piosenek.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiesz Ewuś,te słowa odnoszą się ogólnie do tych co decydują o losach świata ale nie tylko w kwestii militarnej.Tu raczej chodzi o napiętnowanie decydentów za ignorancję spraw fundamentalnych czyli bytowych,brak zapewnienia społeczeństwom bezpieczeństwa w kwestii zdrowia...
    Codzienna walka szarego człowieka o byt...Bo politycy uznali już dawno,że mamy sobie poczytywać za przywilej iż możemy walczyć o nasze codzienne sprawy.To jedyny przywilej jaki oni nam wspaniałomyślnie ofiarowali.
    Ktoś,kto podłożył ten film pod utwór zupełnie nie zrozumiał intencji autora tekstu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ, nie mam wątpliwości, co intencji autora tekstu :) Chociaż ciarki trochę przechodzą... Ten teledysk jest ni z gruchy, ni pietruchy...

    OdpowiedzUsuń
  14. no to cieć do roboty :(( Dobrego !!!!! dnia " imprezowi Politolodzy"

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Heniu:)))
    Aleś się uparł na tego ciecia...:(
    A skąd ja mam wziąć na te Twoje wygórowane stawki? Późno wstajesz, robota tak tylko od przypadku, od przypadku, a roszczenia - o ho, ho, ho!... Miłego dnia. Nie wiem, czy zaliczę Ci dzisiejszą dniówkę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Heniu,witaj:))
    Już wczoraj miałem Cię o to prosić alem musiał wybyć znienacka (co to jest znienacek?):)
    Otóż,ja się źle czuję gdy mówisz o sobie ,,cieć"- cokolwiek to znaczy w Twoim zamyśle:))
    Wydaje mnie się,że zasługujesz na honorowy tytuł ale ten musi nadać właścicielka Ogródka,o co Ją serdecznie proszę:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Znienacek, to bardzo podejrzane miejsce...;)
    Ja już Henia mianowałam kiedyś Naczelnym Zbreźnikiem z cenzusem Wyższej Ogródkowej Akademii Zbereżeństwa! :)
    A on się uparł... no i rób co chcesz.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ty lepiej zobacz ten wpis nade mną. Ja w Niej ślepo się zakochałem i za darmochę pracuję. Premię obcina ( dobrze, że nie "cuś" wiuwającego -hihihi) w ogródku balangi co dzień. Co mi z tytułu np Dyplomowany Cieć ? Najem się. Jak by tak wieczorne masaże (spracowanego ciała) i kieliszeczek z.... i grzybki w occie iiii. eeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  19. jak pisałem dołożyła, następną obelgę - widzisz?

    OdpowiedzUsuń
  20. Już wiem. Henio w Ogródku kiedyś się zadeklarował, że będzie strzegł jego CZYSTOŚCI (przed różnym oszołomstwem) - może stąd sam mianował się cieciem?
    W takim razie może być Naczelny Anioł Stróż Zbereźnik.:)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Bry :)
    Wiecie co, brakuje mi takiej zwykłej radości dnia
    powszedniego. Rozważając napływające informacje
    wpadam w jakieś przyszłościowe czarnowidztwo.
    Wszędzie jest do dupy i nie ma się z czego cieszyć. Ktoś tam wygrał wybory, ktoś przegrał,
    ale co dalej? Trwa wirtualny taniec.
    Pozdrawiam ogródkowych tancerzy.:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozumiem,iż jesteś dobrowolnie bezwolny wobec uroków szefowej...:)
    No,poniekąd Cię rozumiem bo i ja jestem w pewnym stopniu zauroczony :)
    Znienacek i skądinądek też ha ha ha ha ...

    OdpowiedzUsuń
  23. Bry Jaśku Śpiochu:)
    Chyba w Ogródku nie brakuje zwykłej radości dnia powszedniego? Staram się, jak mogę...
    Zawsze JEST z czego się cieszyć, choćby z tego, że odwiedziłeś Ogródek.:)
    Miłego dzionka z łykiem radości...:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witojze Jaśku:)
    Jest taki portal gdzie są tylko dobre wiadomości z całego świata ale jest on w j.angielskim(Only good news portal)...Internauci nadsyłają tam pozytywne przykłady z życia swoich społeczności,np.jak udała się lokalna zbiórka na ratowanie życia zwierzaków,jak zmuszono wesołą pikietą urzędników do wydania pieniędzy na tworzenie klombów kwiatowych w mieście itd....
    Ja sam szukam w necie tylko dobrych wiadomości.Wśród tematów politycznych nie ma takich lub stanowią margines, medialny plankton.
    Szukaj a znajdziesz dobre wieści ,czego Ci z całego serca życzę:))

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja już zabieram się za "kablowanie". Zdążyłem posprzątać, sikorki wyprowadziłem na spacer, albo nakarmiłem ( tyle roboty, że nie pamiętam co i jak) i zapraszam na nielegal. Tam materiały "pirackie" i to po polsku. Co tam się będę kapitalistami zachwycał :-)*

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewuś, ale ja nie o ogródku. Do ogródka uciekam
    dla oddechu i zapomnieniu o otaczającej mnie
    rzeczywistości.:)
    Adaś i tu jest problem - ten angielski, ale mam
    takiego małego Adama, który będzie mi tłumaczem
    bo studiuje filologię angielską. Moje pokolenie,
    to jedynie ruskij.:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mój dzisiejszy wierszyk jest, w zamierzeniu, satyrą na przygłupiaste media, zapraszające do powyborczych rozmów polityków, którzy wiadomo, co powiedzą na każdy temat, zamiast rzetelnych ekspertów. Przykro mi, że wywołał takie egzystencjalne rozterki u Jaśka...
    Ja nie za bardzo mam czas, żeby zaglądać na wszystkie portale. Staram się dobre wieści znajdować w życiu, na co dzień – nawet w tak zawikłanej rzeczywistości, jak nasza. W drobnych ludzkich gestach, słowach, w ptakach i chmurach, muzyce.... ehhhh....
    Warto choć raz na dzień się uśmiechnąć.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Heniu,przyjmiesz mnie na zastępcę Naczelnego Zbereźnika?Pleaseeee...:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Powinien być obowiązek codziennego podawania choć jednej dobrej wiadomości.Tylko - jak to u nas- co dla jednego jest dobre dla drugiego będzie okazją do szukania dziury w całym.
    Jeszcze sie taki nie narodził co by wszystkim dogodził:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wszystkim co mają nadzieję na lepsze jutro:
    Paul Mc Cartney:Hope of Deliverance:)
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja zachęcę Wszystkich do obejrzenia skarbów Lubelszczyzny. Może ktoś z Was odwiedzi te piękne miejsca? Pięknie zapraszam, jeśli ktoś jest zainteresowany:)
    A na razie wirtualnie:

    http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,85539,8611350,Skarby_Lubelszczyzny,,ga.html

    OdpowiedzUsuń
  32. Witajcie:)
    Cóż ja tutaj widzę, strona pełna uwielbienia dla właścicielki ogródka:) Ewuś, zauroczyłaś panów:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Madziu, błąd. Oni uwielbiają te złociste winogronka, co tu wkoło wiszą, co tam właścicielka. Chłopaki, to łakomczuchy.;)
    Ja tu tylko sprzątam. Staram się wygrabiać ponure nastroje, sadząc jednocześnie te bardziej kolorowe i weselsze.:)))
    A wszyscy mi w tym dzielnie pomagają, bo sama nie dałabym rady.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie wytykaj mi tu błędów:) Żaden błąd, kochamy Cię własnie za to wygrabianie i sadzenie:) A dobre żarełko, to bardzo miły dodatek do tego wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ojejku...Już jestem czerwona z zażenowania, jak te Twoje wczorajsze przepyszne buraczki.:)
    Albo jak ostatni żakiecik Marzenki, o "kuźwa"...
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  36. Powiem Ci tak - moje buraczki były świetne, ale żakieciku kuźwa nic nie przebije:) Chyba identyczny kolor mają płachty na byki:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Powiem Ci tak - po babsku. Marzence i Beacie całkiem nieźle jest w czerwonym, nie wiem, co chłopy chcą od tych żakietów. Ja też lubię czerwone ubranka, tylko trochę... w delikatniejszym odcieniu. Panom jednak i tak najlepiej podobają się niebieskie :(
    Jeden z moich niegdysiejszych wielbicieli w realu powiedział: "włożyłabyś tę niebieską sukienkę, co w niej byłaś na tamtych naszych tańcach nad jeziorem..." I nie miał znaczenia fakt, że tańce były lata temu, a sukienka miała kremowy kolor :)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Ruda:)

    Tu wszak taki jest ambaras,
    Że kilku chłopów kokietuje Ewę - naraz...

    Może jakiś turniej: na miecze, pały, dzidy lub inne narzędzia ogłosić? Kto wygra: zostanie " rotacyjnym" wielbicielem Ewy, np na miesiąc? A potem następne szranki. :)
    Jaśku:)
    Podzielam Twoje ogólne przygnębienie tą polską " polityką ". Cudzysłów jest tu bardzo ważny, bo ten kociokwik, wszystko przypomina, tylko nie: politykę. Tabloizują się wszystkie media, większość polityków oraz tak zwani " eksperci". Rozdmuchiwanie " wagi" wydarzenia, o odejściu/wyrzuceniu Kluzikowej, Jakubiakowej z pisu - jest groteskowe. A czym pozytywnym się oni różnią od partii-matki? Włazili w zad jajkowy bezwolnie i przez lata. I nadal nie odcinają się od jego dziamdziania. Wolą: nie komentować... Media wypromowały grupkę idiotów, którzy : jak bobek - odpadli od większej " kupy". Inaczej tego określić nie mogę. :) Ważkich spraw się nie tyka, bo: kolejne wybory za pasem. I tak ciągle! Albo: my jako społeczeństwo nie potrafimy racjonalnych wyborów dokonywać, albo: nie ma poprostu WYBORU ! Pis wogóle wykluczam z poważnej gry politycznej, bo oni wszyscy, razem z " odłamowcami", powinni znależć się w: zamkniętym ośrodku leczniczym.
    Co do Heńka tytułu ogródkowego... Cieć też mi się nie podoba - bo nie wiem dlaczego Heniek - sam , chce się zdyskredytować. Proponuję, po nowoczesnemu: Naczelny, Honorowy Gospodarz Ogródka !:)
    Adasiu:)
    Ja też mam podobne refleksje. Politycy nie mają żadnej świadomości: kto im płaci i kto ich zatrudnia. Oni nie posiadają kompletnie i ponadpartyjnie, nastawienia propaństwowego! Ich działania są nastawione, głównie na: utrzymanie miłych i ciepłych posadek! Ale media też tu bardzo negatywną rolę odgrywają - określają prymitywnie: pryncypia oraz priorytety. Dla nich ważniejsze są: bełkot idioty, kto kogo obraził, kto powinien przeprosić. Piłsudski ponoć powiedział : Polska to piękny kraj , tylko ludzie... kurwy ! Coś, a raczej więcej jak coś, w tym jest:)

    No to udało mi się odpowiedzieć " zbiorowo "

    A może my , tu u Ewy zabawimy się w : wyszukiwanie codziennych dobrych informacji? Pozytywnych i ważnych? ...Cholera, boję się , że byśmy mieli z tym kłopot/?/

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  39. Myślał żem o tem Staszku:)Ale jak wyżej pisałem,musiała by ta dobra wiadomość zadowolić wszystkich.Myślisz,że to możliwe?
    Ja np.wczoraj usłyszałem,że Putin zaangażował się w ratowanie tygrysa syberyjskiego,który jest na wyginięciu!!!Dla mnie to świetna wiadomość i myślę,że dla miłośników zwierząt też:)))Jest ona tak pozytywna,że nie będę szukał drugiego dna a liczę na potwierdzone przykładami pozytywne nastawienie Putina do braci naszych-zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  40. Kto tak naśmiecił?
    Skąd tyle pierza?
    Ktoś tu dusił kaczuszkę.
    Może posprzątam,
    trochę pozbieram.
    I zrobię sobie poduszkę.

    Skąd tyle puszek?
    i tyle flaszek?
    Toć to nie Ukraina.
    Taki porządek teraz,
    pozostał po Staszka
    imieninach.

    Kto to posprząta,
    zdąży do rana.
    Tu mnie cholera tknęło,
    Coś kiedyś mówił mi Henio,
    - że on posprząta.
    W ramach "umowy o dzieło".

    Wszyscy się owszem,
    porozjeżdzali i nieporządek
    po kątach.
    Tylko wiaterek wieczorną porą,
    on biedny musi posprzątać.

    To też jest ważne,
    wręcz najważniejsze.
    Że tu nikogo nie wcięło.
    Wszyscy są cali,
    i wszyscy hapy.
    Nikomu nic nie zginęło.

    A tylko jedna, znana osoba,
    Nie chciała nic recytować.
    Ona jak zwykle w tej sytuacji,
    lubi po kątach się chować...


    Miłego dnia...Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  41. Ha ha ha ha ,świetny wierszyk Andrzeju...
    Ja tam wczoraj puste butelki pozabierałem co by je wykorzystać gdy będę spuszczał wino z butli.Przez to żal mi Henia bo on liczył na jakoweś znaleziska:)Natomiast nie zauważyłem czy było jakieś konfetti bo zajęty byłem mocno music:)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Staszku, w temacie dennych mediów szkoda nawet
    dyskutować, bo czymże jest "kropka nad i" wczorajsze przepytywanie Wróbel na temat czerwonego kostiumu i słówka kuźwa, jak nie
    kabaretem i to w najlepszym czasie antenowym.
    Brakuje pogłębionych dyskusji i wypowiedzi
    ekspertów z dziedziny gospodarczej, ekonomicznej,prawa, sytuacji politycznej na świecie. Tego nie zobaczysz. Zobaczysz za to kabaret pisowsko-platformiany: prezesa i kozaka Kamińskiego, Wróbel, Beatę, Stefana N. Kluzik,
    Jakubiak i ich wzajemne obrzucanie się błotem,
    które pewnie ma służyć zaciemnianiu rzeczywistych problemów w Polsce.
    Dlatego wołam!!!
    STOP takiemu kabaretowi.Hej.:)


    wzajemne obrzucanie się błotem

    OdpowiedzUsuń
  43. Coś mi się na dole jakieś błotko wylało:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Tak Ewuniu:) Nie ma znaczenia, że błękitna sukienka była kremowa:) Wdzięczne powinnyśmy być naszym Panom, że nas przynajmniej rozpoznają:)
    Co do wyszukiwania pozytywnych informacji - jestem za:) Tylko obawiam się, że będę ich musiała szukać na przykład na amerykańskich stronach:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam go sprzątnąć Jaśku? :)
    A tymczasem dorzucę komentarz Bobika do mojego wierszyka - z jego blogu:

    "liczby już nie budzą wścieku,
    wynik żaden nie uwiera -
    by w zwycięstwo w klęskę przekuć
    trzeba tylko reportera."
    :)

    OdpowiedzUsuń
  46. ...o! To pierwsze "w" wlazło niepotrzebnie, jak Piłat Poncki do credo.:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Stasiu///// określenie "cieć", mnie nie dyskredytuje. DZIŚ PRAWDZIWYCH cieciów już niema. Ten tytuł zamiast cyganów i nowa piosenka. Dozorca tak nazywany, był w kamienicy KIMŚ !. Ja pamiętam czasy, jak nie powiedziałem "cieciowi" dzień dobry, to moja Mama, "myliła" stół z moją twarzą. Dostawałem ścierką w pysk, i to dosłownie nieraz. Żaden zawód nie jest zbędny. Babcia klozetowa też. Krzysztof Daukszewicz, spiewa taką piosenkę "nie wierzcie tym co mówią" Jestam mowa min o śmieciarzu. Każdy by zasypał się śmieciami i zgnił. Od prezydenta do pisuardessy. Śmieciarz tylko po NAS sprząta. To tyle i nie złośliwie.
    Adam, ,,,, możemy pertraktować i uzgodnić stanowisko w sprawie Twojej pracy. Na początek nie będę Ci płacił, ale jak dobrze się wywiążesz - potroję wynagrodzenie. Jeżeli się zgadzasz CV-ka na moim blogu i sprawa załatwiona.
    Magda, wszyscy się kochają w Ewie. Nie wierz tym ogrodowym Obłudnikom. Już nawet w CIA i KGB, krąży piosenka " Nikt na świecie nie wie, że się (ogrodowi) Zbereźnicy, kochają w Ewie"- nie słyszałaś tego komunikatu NKWD? Co Ty biuletynów BBN nie czytasz? O zgrozo !!
    Jasiek to taka "cicha woda", przemyca pod postacią owieczek, te swoje takie różne (chucie też)miłosne westchnienia. Najlepiej NN Andrzej, poetę udaje i Jego żona się nie przyczepi, że smali cholewki. No to by było. Teraz idę kablować innych. do wieczora Moi Mili.

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja się też kocham w Ewie
    i nikt o tym nie wie...
    Pozdrawiam, miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  49. Heniu, moja połówka jest menedżerem ds obsługi klienta. Często mu przypominam, że tak można również nazwać babcię klozetową oraz panią lekkich obyczajów:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Spod szlabanu

    Tyle się dzieje na całym świecie
    A u nas macie co tylko chcecie.
    Wywiad o czerwonym kostiumie
    I o kuźwie, jak ją ktoś rozumie.
    Dumkę o ukraińskim łysym kozaku
    I o czerwonej małpie na krzaku.
    O naszym dobrym i złym wyborze
    I o tym, kto teraz czuje się gorzej.
    O wiszących plakatach na płotach,
    I że nie ma szans partia J.Palikota
    Istny kabaret - me miłe panie,
    Robimy w TVNie na zawołanie.
    Robić kabaret, dziś każdy umie.
    Tylko po co?- bo nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  51. Heniu, wylazło szydło z worka. Już wiem po co Ci te kabelki - łączysz się co dzień z CIA i KGB, żeby im najświeższe nowinki z ogródka kablować. No, nie spodziewałam się tego po Tobie.
    Jakbyś chciał jednak w kierunku Torunia uprawiać ten nędzny proceder, to pamiętaj - będziesz sprzątać po moherach (fu, straszne śmierdzące te śmieci)) i żadnej taryfy ulgowej.:)
    Co do babci klozetowej (a raczej dziadka klozetowego), kiedyś napisałam taki wierszyk. Uroczysta premiera tego ótforu odbyła się na nielegalu, jak się nazwałeś dziadkiem klozetowym. Ale może nie wszyscy znają, a chodziło mi o parytety.

    Parytety

    Jaki dziadek klozetowy?
    Czyś Ty Heniu dzisiaj chory?
    Wszak tam nie ma parytetów,
    a Ty prawisz tu horrory.

    Nawet dzieci o tym wiedzą,
    więc morałów mi nie prawcie.
    Ja o dziadkach nie chcę słyszeć,
    gdyż w szaletach siedzią babcie!

    Taka babcia klozetowa
    już nie odda złotej żyły,
    co w wychodku można znaleźć -
    tak więc nie ma na nią siły.

    I jak dziadek chce odebrać
    ten interes jakiejś babci,
    niech uważa, bo zarobi
    pisuarem w swoją papcię.

    Babcia wie, że złoty środek
    to najlepszy jest wychodek,
    więc dość trudno jest wytrzymać,
    gdy takiego środka ni ma!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Jaśku, to jest po prostu znakomite.:)))
    Tylko obawiam się, że z powodu tego TVN nie ma szans na FSK.:(
    Ale cieszę się, że powiesiłeś w ogródku. :)*

    OdpowiedzUsuń
  53. Ech, ma się te chody, szlaban uniósł się i przeszło pod "Telenowelę" ma fsk.:))

    OdpowiedzUsuń
  54. Witajcie.ewa twoje wiersze są prima i niech tak pozostanieTo jwst nam potrzebne.Ale powiem Wam daleki jestem od wpi...w kapustę,mam swpje lata.Ale czy to warto tyle wpspiów poświęcać tym zajebis... palantom .Oni wszyscy mają nas serdecznie w tyle.Myślą o sobie.Nie rozczulać się nad nimi,za bardzo.Pomyślmy nieco o nas.No trochę o polityce też.Rudasku przecież słowo kużwa na Śląsku używa każdy setki razy dziennie.A ten tłuściutki ptaszek wczoraj u p.Olenik tak się zżymał że aż hadko.Ewa kończę swoje pierdoły wczoraj i dzisiaj ja robię za kucharza.Rozumiesz moje ambicje.Obiad musi być super.Wczoraj walnąłem rybę w tempurze po tajsku.Narazie jak wyrobię to się odezwę.Opowiadań lepszych i gorszych mam dużo.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  55. Jureczku, na Śląsku nie tylko takich słów się używa i nie spotkałam się ze Ślązaczką, która byłaby urażona i i czekała na ukaranie tych używających:) Mnie też się czasem wypsnie i to niekoniecznie w złym kontekście :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Witaj Jurku.:) Nie wiem, co to jest "jwst"? Mam nadzieję, że uchylisz rąbka tajemnicy, o ile nie jest to tajne/poufne. My tu w ogródku, jak wiesz, raz o polityce, raz o dupie Maryni, bo takie jest życie i coś dla równowagi zawsze jest potrzebne.
    Podziwiam Twoje wszelkie talenta - ale o kucharzeniu słyszę po raz drugi i szczerze zazdraszczam Twojej Żonie takiego skarbu na co dzień.:)
    Liczę, że się wyrobisz i zostawisz nam dzisiaj swoje opowiadanie - nie ma gorszych, wszystkie są ciekawe i mile widziane w ogródku.
    Podrówka - i nie przypal czegoś! :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ruda, ja do tej pory nie mówiłam "kuźwa", chociaż nawet mi się to podoba.:) Jak mi się wypsnie, to coś troszkę gorzej i w złym kontekście, szczególnie jak stoję w korku...

    Danusiu, z tą miłością do mnie tu uważaj, bo ślubny może dojść do zadziwiających, acz nieuprawnionych wniosków. :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Hehe, ślubny pewnie by się ucieszył na takie skojarzenie:)Może miałby szansę na trójkącik:)
    Ewuś mnie w korku już się nic nie wymyka, Warszawa daje mi niezłą szkołę, więc i denerwować się już "staniem" nie umiem :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Żeby nie było - miałam na myśli ślubnego Dany.:)

    Wiesz Ruda, w W-wie byłam ostatnio w 2009 r. w czerwcu i odniosłam wrażenie, że lepiej się jeździ niż po Lublinie. W każdym razie rzadziej było mięso w użyciu (w moim wykonaniu, bo może pod moim adresem, to...hmmm). :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Z PRZYCZYN OSOBISTYCH NIE MOGĘ BYĆ NA RAZIE W OGRÓDKU ALE POZDRAWIAM WAS CIEPLUTKO I CZYTAM CODZIENNIE WASZE PIĘKNE WIERSZE.MIŁEGO WEEKENDU

    OdpowiedzUsuń
  61. Dano, pozdrawiam Cię równie cieplutko, choć straszą zimą. Miłego weekendu życzę i żeby Cię na dobre nie zasypało.:)

    OdpowiedzUsuń
  62. Aaaa...zapomniałam - Andrzeju, nie wiedziałam, że taki jesteś zazdrośnik...;-)

    Ważna osoba też z nami była
    i chyba dobrze się tu bawiła.
    Jubilatowi dała laurkę,
    troszkę wypiła, śpiewała z chórkiem.

    Ty chcesz dziś sprzątać? Już posprzątane.
    I nie oszukuj, wpadłeś po Danę.
    Zazdrośnik jesteś, więc serce boli,
    gdy ona tutaj z nami swawoli.:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Dobry wieczór:)
    Tak tu cichutko i wszystko posprzątane? Widocznie Ogrodnicy szaleją na zakupach...:)

    OdpowiedzUsuń
  64. Oj, ładnie się ten 'łykend' zaczyna,
    Zaglądam, a w ogródku nikogo 'nima'.
    Pewnie podwieczorki se wtranżolili
    I na warsztatach swe ciała ułożyli.
    Jeden zmęczony po kablowaniu,
    Drugi po ciężkim gotowaniu,
    Trzeci po głośnym muzykowaniu,
    Czwarty sterany jubileuszem.
    Czy tylko ja tu pisać muszę?
    Panie se robią desu przepierki
    A mnie tu już skaczą literki
    I żeby trochę się uspokoić
    Mus mi kielichem nerwy ukoić. O!

    OdpowiedzUsuń
  65. Jasku:)
    Winko, czy coś mocniejszego?

    Moje dessu już dynda na sznurku,
    wiatru nabiera gdzieś na podwórku.
    Statki pomyte w równym rządeczku,
    kwiotecki sobie śpią w ogródeczku.
    Nerw jest niezdrowy, trza go utopić,
    zagryźć czymś słodkim, trunkiem pokropić.
    I niechaj mi tutaj Jaśkiem nie włada,
    damy mu kopa. Niech zaraz spada!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Widzę że w barku Kensington Gin się do mnie śmieje
    Zrobię se drink z kością lodu i tonikiem Kinslejem
    Potem małymi łyczkami sobie w gardełko wleję.:)

    OdpowiedzUsuń
  67. Jasiek:)
    Witaj wieczorową porą. U mnie w barku pustki i... " sam nie wiem czy to wiatr, czy to echo grało"... Pustka wielka jak w jajkowej pale. ! Dlatego nawet nerwów nie ma czym uspokoić. Przypomniało mi się coś, o co miałem zapytać wcześniej. Co to jest to " fsk" , o którym często, z Ewą , wspominacie? Jakieś forum, czy cóś?
    Co do miejskich korków, to najbardziej irytują mnie: idioci, którzy popełniają ewidentne błędy, a jeszcze mają żal do wszystkich - tylko nie do siebie. Ja mam takie odczucie, że lawinowo przybywająca ilość samochodów, niedługo wywoła taką sytuację , że na każdy pojazd przypadnie dokładnie tyle powierzchni, co gabaryty pojazdu, określają. Każdy wtedy , wyprowadzi pojazd, wsiądzie, posiedzi i... pierdyknie drzwiami i pójdzie pieszo! Wszystko ku temu zmierza. Oczy trzeba mieć dookoła głowy, ale i w dupie też by się przydały. Ja jeszcze mam taką blokadę, że całkowicie wyluzowuję się, natychmiast , gdy siądę za kierownicą. To chyba powoduje, żem jeszcze żyw...
    Co do pozytywnych informacji, których propagowanie, sam zaproponowałem... Cholera, faktycznie z polskich, trudno coś wyłowić. Żeby się nie wkurzyć - ponownie! Dlatego dziś pierwszeństwo przyznaję Adamowi , za: informację o zainteresowniu ochroną : pięknego, wielkiego i ginącego - tygrysa syberyjskiego. Zainteresowanie wyraził Putin. Zatem, Adamie masz dzisiejszą nagrodę pierwszą! Którą Ci przyznałem kolektywnie i demokratycznie i niezależnie. podobnie jak w sekcie jajkowej.:) Robię to interesownie, z nadzieją, że uczcimy Twój sukces, dobrą muzyką, dobrym trunkiem. O !
    Dano:)
    Twój KOMUNIKAT, o nieobecności w ogródku, chwilowej mam nadzieję, przypomina mi wywieszkę na sklepie G.S., gdzie sklepowa napisała : NIECZYNNE Z POWODU, ŻE ZAMKNIĘTE :)))

    Pozdrawiam Was i chyba jeszcze coś dziś nasmaruję... prozą.

    Stanisław

    P.S. Czytałem żonie te " lepsze " kawałki , które u Ewy " popełniłem" - wierszem, a żona: Kto to napisał? Hi,hi,hi. Nawet nie wie jakiego ma utalentowanego dziadzię , za męża.:)))

    OdpowiedzUsuń
  68. A dasz mi łyczka? Już chętka bierze...
    tylko Ci pewien sekret powierzę:
    troszkę się boję, że Dżin, psiajucha,
    zacznie sprośności szeptać do ucha.:)

    OdpowiedzUsuń
  69. A ja to co? :)))
    Marskości wątroby nie mam. Już lecę do Was na ten jaśkowy dżin z tonikiem. Lód mam własny.:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  70. Staszku, FSK - to forum Szkła Kontaktowego na
    portalu TVN24, bez logowania, ale moderowane.Takie
    posty jak na poletku się nie przecisną. Trzeba
    to robić bardzo chytrze. Zresztą, wejdź i poczytaj. Bywa tam Ewa, Adam, Stanisław,SEG, ja.:)

    OdpowiedzUsuń
  71. Ja z lodem też się mogę dołożyć.:))
    Tylko Henio będzie jutro narzekał, że puszek mało...:)

    OdpowiedzUsuń
  72. Dano:)
    Sklepowa też napisała takie ogłoszenie, obok tamtego , które zamieściłem powyżej: " Sklepowa dziś daje od tyłu ". Ale... co ona " daje "... to już nie śmiałem dociekać, a z ogłoszenia nie wynika.:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  73. Odetchnęłam od FSK, gdy blog założyłam, bo tu nie ma żadnego moderowania i na łaskę modziów nie muszę czekać. Czasem coś tam wstawię, jak mnie naleci ochota, żeby ktoś jeszcze przeczytał moje "produkcje".:)
    Na Poletku już nie mam najmniejszej ochoty nic pisać, bo nikt nad tym bajzlem nie panuje.

    OdpowiedzUsuń
  74. Ewa to mi się nieco w pisaniu rąbnęło.Miałem na myśli iż Twoje pisanie codzienne jest nam potrzebne.Jesteś naszym Mesjaszem i niech tak pozostanie.Niewiele ze mnie dzisiaj wyjdzie.Robiąc obiad za wcześnie otworzyłem butelkę wina,zanim żona przyszła.I stało się.Myślałem że nabierze smaku i aromatu.Niestety trzeba było sięgnąć po następną.Ściskam Was.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  75. Staszku, pamiętam te napisy na GS-ie: RENAMENT.KONTROLNY SPIS TOWARÓW. Ciekawe też by było, gdyby tym od dawania od tyłu okazał się sklepikarz.:)) Już nie powiem, kto by tam kupował...:)

    OdpowiedzUsuń
  76. Już Wam robię tego drinka.Całkiem prywatnie
    powiem, że go stawiam wśród drinków dość wysoko.
    Ale ostatnio przewyższa go pobudzający
    zmysły Absynt.:)))

    OdpowiedzUsuń
  77. Jurku, tylko nie Mesjaszem. Nikogo zbawiać nie mam zamiaru.:)
    Jak masz ochotę na Jaśkowy dżin z tonikiem, to zostań z nami. Chociaż podzielam Twoje uwielbienie do wina. Też już mam dzisiaj jeden kieliszek (na razie) na sumieniu...:)

    OdpowiedzUsuń
  78. Jak mi pobudzi zmysły, to jutro wstępniak będzie o miłości.:)))

    OdpowiedzUsuń
  79. Jak się juszcze załapię na dżin z tonikiem to i owszem.Zdrowie Twoje fundatora i pozostałej kompaniji.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  80. O, To będzie okazja dla Puszkina.:)))

    OdpowiedzUsuń
  81. Puszkin, jak wiesz Jaśku, jest zawsze mile widziany w ogródku, klimat mu sprzyja.:)

    Strasznie trudny ten wstępniak, biedzę się już ze 2 godziny, więc nalej, proszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  82. eeeech. Ja już Wam mówię dobranoc. Nastawiłem magnetowid na powtórkę szkiełka i....idę się myć ZNOWU. Który to już raz w tym miesiącu? Pewnie czwarty. Ogolę się i jutro po południu....znowu? O nie , bez golenia. Termoforu nie podrapię. Wy balujecie, a ja calutki dzień z wiertarką i śrubokrętem. Jutro syn w domu, to dopiero będzie zapierdol. Nazbierało się, a mieszkać się chce wygodnie. Tak na poważnie. Ciężko na wózku cokolwiek robić. Zapomnisz zabrać czegoś, zawracaj i kilometry w małym mieszkaniu. Z drugiej strony, dobrze, że jest zajęcie i "kota" nie dostanę. Buźka dla Dam ( ciekawe co dadzą?)i piątka dla Kolegów.
    Stasiu, ten kawal o sklepowej pamiętam wierszem. Żyd się rozwodził i wywiesił karteczke
    "Z powodu rozwodu, zamknięte od przodu
    Kto mocno potrzebuje, niech od tyłu próbuje"

    OdpowiedzUsuń
  83. :)))
    Heniu, odpocznij. Dawanie będzie jutro, więc dzisiaj musisz odpocząć i odpowiednich sił nabrać. Niech Ci się zielona nimfa przyśni bez wiertarki i śrubokręta.
    Dobrej nocki.:)

    OdpowiedzUsuń
  84. Dobranoc Ogrodnicy.Mam dwa wejścia do domu.
    Kto jest w pilnej potrzebie niech od tyłu w drzwi "skrobie".

    OdpowiedzUsuń
  85. Witam wesołe towarzystwo:)***
    Ja, jak zwykle późną porą... sowa jestem:)))
    Ewo* Twój wstępniak prima sort...

    OdpowiedzUsuń
  86. Jaśku.. na FSK wczoraj próbowałam wrzucić komentarz... ale MO się uparł...
    A tak niewinnie napisałam:
    Jaśku... z przepisu skorzystam.
    Kaczce łeb uciąć.... i do brytfanny.
    ( Od pieczenia kaczki mam w domu specjalistę ... ale tego przepisu nie znał)...
    Pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń
  87. Też mówię dobranoc ogrodnikom oraz gospodyni
    powodzenia w tak długim uprawianiu wierszowania miłości.:) Dobranoc, dobranoc kobieto - już czas
    na....:)*

    OdpowiedzUsuń
  88. Dobranoc Dano:) I nie otwieraj pochopnie drzwi, żeby jakieś wilki nie weszły.:)

    OdpowiedzUsuń
  89. Zosiu, witaj, dziękuję:)
    Jeszcze nie śpię, choć mi niewiele brakuje, bo od 5.00 jestem na nogach...cud jakiś, że mogłyśmy się spotkać.:)))

    OdpowiedzUsuń
  90. A Twój komentarz świetny... i taki ... niewinny, nie wiem, czemu modzio się uparł;-)

    OdpowiedzUsuń
  91. Jaśku:)
    Uprzejmie donoszę, że już ... uprawiłam.:)
    Szykuj na jutro Puszkina, a dziś...
    Dobranoc, dobranoc mężczyzno... niech będzie czas na ...:)*

    OdpowiedzUsuń
  92. No to chociaż na "dobranoc" zdążyłam:)))
    Ewo*... zapracowana jestem...ale muszę powiedzieć, że jestem uzależniona od Ogródka...
    Pierwszą czynnością po powrocie do domu jest włączenie laptopa i wejście do ogrodu... oczywiście czasu na pisanie nie mam... ale z doskoku czytam...duchem więc jestem z Wami:)))
    I tak chyba będzie do połowy stycznia:(((
    Dobrej nocki życzę:)*

    OdpowiedzUsuń
  93. Zosiu, niech chociaż w styczniu będzie inaczej, żyję nadzieją od dziś.:)
    Dobranoc, kochana :)*

    OdpowiedzUsuń
  94. Ewuś,wstawaj,wstawaj ...i pisz o miłości:)))
    Ja dopiero wieczorem zajrzę bo mam na głowie ...no,prezent od brata.
    Ściskam ciepło Ciebie i wszystkich z Ogródka:)

    OdpowiedzUsuń
  95. O, jaki ranny ptaszek:)
    Już do miłości mnie budzi...:)

    OdpowiedzUsuń