środa, 3 listopada 2010
Podsłuchane nad grobem Krystyny Bochenek
Przebarwiony berberys wygląda jak płonący krzew Mojżesza.
Do napisania dzisiejszego wiersza zainspirował mnie tekst Dariusza Kortko „Co ludzie szepczą nad grobem Krystyny Bochenek”, zamieszczony we wczorajszej Gazecie Wyborczej. Zachęcam do przeczytania tego tekstu dla lepszego zrozumienia wierszyka. To się działo na prawdę.
http://wyborcza.pl/1,75968,8602571,Co_ludzie_szepcza_nad_grobem_Krystyny_Bochenek.html#ixzz149AxhSTF
Ile tu zniczy, przyszli ludziska,
bo gawiedź zawsze kocha sensację.
To fajna babka, aż serce ściska.
Stasiu, spokojnie, lekarz miał rację.
Ona tak ładnie tu się uśmiecha.
Drzewa na szkiełku to las katyński.
Ta szarfa dla niej może pociecha?
Wszystkiemu winien ten Tusk kretyński.
Zobacz Bożenko, co napisali,
cyknij komórką, skadruj do tego.
Kto tam te kwiatki z brzegu postawił?
To od przyjaciół. Nic ciekawego.
No poleciała. Wróciła w trumnie.
Złamana brzoza. Kaczora przewał.
Pani to chyba patrzeć nie umie,
to przecież krzyże, nie żadne drzewa.
Patrz, z PO byli. Te tulipanki
musiały furę kasy kosztować.
Ta, co tam stoi, to ma kochanka.
Miałeś się Stasiu nie denerwować.
Kto tutaj leży? Nie znam jej, wnusiu,
ja ci pokażę ciekawsze groby.
Palikot wszystko to uknuć musiał.
Babo, do magla idź, do choroby!
Stasiu, bez nerwów, lekarz ci mówił.
Ta szarfa chyba jest od premiera.
A tego życia nic jej wróci.
Amen. Do domu trzeba iść teraz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przywróciłaś wspomnienia tamtych dni. Tyle ludzi niepotrzebnie odeszło. I to całe zamieszanie wokół katastrofy i ludzi pogrążonych w żałobie. Smutno mi, Boże...Pozdrawiam. Dana
OdpowiedzUsuńDzień dobry Dano:)
OdpowiedzUsuńCi, co odeszli wymagają z pewnością wspomnienia i refleksji. A to co napisałam, to są obrazki z życia. Też ku refleksji, ale zgoła innej.
Nie smuć się, dzisiejszy listopadowy dzień daje nam jeszcze dużo ciepła.:)
Pozdrawiam ze słoneczkiem i biegnę do pracy.:)
Cześć Twej pamięci,
OdpowiedzUsuńWielka osobo.
Już usłyszałaś,
ostatnie słowo.
Będą Cię teraz,
mile wspominać.
Bo była z Ciebie,
miła dziewczyna.
Pieśni o Tobie,
śpiewać tu będą.
Stałaś się dla nas,
w końcu legendą.
Co Ci po kwiatach,
lub jakichś zniczach.
Nawet po śmierci,
będą rozliczać.
Ja też wpominam,
Krysię Bochenek.
Co zapłaciła,
najwyzszą cenę.
Wszyscy już płaczą,
po Twojej stracie.
no - bo zrobiłaś
wacat w senacie...
/-/ Andrzej
Pozdrawiam Cię, Andrzeju! ładnie rymujesz z samego rana.Dana
OdpowiedzUsuńDo Ewy- rzeczywiście jest bardzo ciepło jak na listopad. Ten tydzień mam bardzo zajęty ale w następnym będę mieć więcej czasu dla Was.Pozdrawiam Wszystkich Ogrodników, którzy tu dzisiaj zawitają.Dana.
Witam ptaszki kręgolaszki.Miłego dnia życzę
OdpowiedzUsuńi całuski w policzek...
/-/ Andrzej
Gdzie się Ewuniu zawieruszyłaś,
OdpowiedzUsuńprzecież przed chwilą jeszcze tu byłaś.
/-/ Andrzej
Dzień dobry Andrzeju:)
OdpowiedzUsuńZ rana do pracy pora się śpieszyć,
w ogródku nowy wierszyk powiesić,
wskoczyć pod prysznic, zrobić makijaż,
czas szybko biegnie, coś nas wciąż mija...
Poranne korki jak zwykle w mieście,
lecz dojechała. Jestem nareszcie.:)
Dziękuję za ładne wspomnienie Krysi Bochenek.:)
Ewa po lesie zbiera maliny,
OdpowiedzUsuńszkoda do tej roboty takiej dziewczyny.
Już nie po lesie, już nie maliny...
OdpowiedzUsuńdzisiaj od rana wącham spaliny.:(
Dzień dobry Ozonko.:)))
Może, ozonku napisz słów kilka,
OdpowiedzUsuńjak to Ewunia spotkała wilka.
/-/ Andrzej
Witam Was :)
OdpowiedzUsuńEwo :) Takie zachowania nad grobami to : polski " patent" na wspominanie zmarłego/zmarłej. Niezależnie od tego: kto leży poniżej, kim był , jakim był... Rozmówki Polaków: małe, groteskowo zawistne, ohydne. Pełne zawiści, przepełnione niezdrowymi plotkami . Wywołane też politycznymi podziałami. Ale przede wszystkim: Niegodne pamięci zmarłego... Niesamowicie smutne zjawisko. Typowo polskie. Wyobrażam sobie , że takie rozmowy odbywają sie po wyjściu z mszy. No, ale - to nie mój problem :)
Pozdrawiam
Stanisław
Ewcia wilka nie spotyka,
OdpowiedzUsuńpracowita z niej "kobita".
Jeździ tylko autostradą
a tam "wilków" wielkie stado.
Radar mają i balonik
i wciąż mierzą
kurcze, nie wiem co dalej, pomysły jakieś?
Matko w lesie są maliny,
OdpowiedzUsuńniechaj idą w las dziewczyny.
Która więcej malin zbieże,
tę za żonę pan wybierze.
Te dwie dziewczyny,
to z " Balladyny ",
Które się dały wpuścić,
w maliny...
/-/ Andrzej
A mandatu nie zapłaci,
OdpowiedzUsuńdmuchnie tylko w alkomacik...
/-/ Andrzej
Witaj Staszku.:)
OdpowiedzUsuńTo właśnie takie "obrazki z wystawy" - nasz folklor codzienny.
Czy to tylko polskie zjawisko, trudno mi powiedzieć, ale coś w tym jest. Powierzchowność przeżywania, gesty na pokaz, a przy okazji trochę jadu trzeba wylać i obgadać sąsiadów.
Nie oceniam zazwyczaj postaw innych ludzi, bo to ich sprawa osobista i każdy ma inną wrażliwość. Czasem jednak tej wrażliwości brakuje...
Dobrego dnia Staszku:)
Może też być także draka,
OdpowiedzUsuńjak pokażą Jej lizaka.
Bo Ewunia jak Kubica,
mknie szybciutko po ulicach.
Bo to właśnie tak wygląda,
to dziewczyna Jamesa Bonda..
/-/ Andrzej
Mam ja patent na "lizaki"-
OdpowiedzUsuńto z drogówki są chłopaki.
Miły uśmiech ślę zza szyby,
zwalniam, trochę tak na niby,
potem znowu dodam gazu –
nie złapali ani razu! ;-)
Ciekawa analiza naszej sceny politycznej autorstwa Mariusza Janickiego "W opresji agresji" w "Polityce", zachęcam do przeczytania i usłużnie linkę podrzucam:
OdpowiedzUsuńhttp://www.polityka.pl/kraj/analizy/1509962,1,spiecia-tarcia-i-bijatyki-w-polskiej-polityce.read
Lizak, ptaszki i malinki
OdpowiedzUsuńDla chłopczyka i dziewczynki
Niechaj żyje pierwsza klasa
Hop sasa, hop sasa, hop sasa.
Hop!..
Nie poleciały by,
OdpowiedzUsuńżadne ch...
Jak prezydentem
byłby mój wujek.
No, ostatecznie
może być ciotka.
A my uparcie,
wciąż byle kmiotka.
Wszyscy niedobrzy,
wszyscy są - be.
Czy ten polaczek,
wie czego chce.
Ja to Wam powiem
w tym rzeczy sedno.
Mnie obojętnie,
mnie wszystko jedno...
/-/ Andrzej
Dzień dobry Ewo i jej przyjaciele.Na to co napisałaś i w G.W. mam taką swoją odpowiedż.A może i na wszystko co po tym.Wywiad dwóch kobiet w TVN dwoch wdów po katastrofie.Obydwu bardzo współczuję.Obydwie cierpią i obydwie publicznie mówią.Ale co mówią.Myślę że wiesz o kim ja myślę.Jurek pozdrawiam oczywista oczywistość.
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałem tekst Janickiego... Troszkę przydługawy. Powiem tak: Kaczyński i " ideolodzy " sekty pisowatych są ostatnimi ludżmi, którzy chcieliby zgody i pojednania narodowego. Bo sianie i zaszczepianie podziałów - to ich "polityczny" agar! Niestety ta " pożywka " trafia na podatny grunt, tej ksenofobicznej części społeczeństwa. Mało tego: oni istnieją tylko, dzięki - tej właśnie części. Doskonale wyłapują: nastroje, i " klimaty" płynące stamtąd. Za Tomaszem Wołkiem powtórzę też: Nie ma żadnej symetrii i " równowagi" - pomiędzy dwoma " konkurentami" , na politycznym rynku. To pis ponosi winę w 99 % ! Wszystko, co się dalej dzieje to tylko: pochodna ich działań! I często, nieudolność rządu w kontrowaniu , ich : antypaństwowych i antydemokratycznych - działań! Nic nie zmieni kaczyńskiego & ski! Nie wyplenisz obyczajów hien i sępów oraz innch padlinożerców. Tak są zaprogramowani...
Stanisław
Stanisławie masz zupełną słuszność :nieudolność rządu w kontrowaniu: też to kiedyś napisałem.Ewunia mnie nieco skarciła.Jurek
OdpowiedzUsuńWitaj Jurku.:)
OdpowiedzUsuńIstotnie, odpowiedź jest bardzo czytelna właśnie w wypowiedziach obu pań. A właściwie nie odpowiedź, tylko obraz różnego podejścia do tej samej sprawy. Nie wątpię w niczyje cierpienie i wszystkim serdecznie współczuję. Tyle, że nie o wdowy mi chodzi; nie śmiem dyskutować o czyichś uczuciach w obliczu tragedii.
Chodziło mi tylko o "widownię" z poza rodziny.:)
Pozdrawiam Jurku i liczę na Twoją powiastkę.:)
ale ja nie wiem Jurku. Telewizorni nie utrzymuję, kablówkę mam dla netu i szkiełka. Natomiast mnie wqrwiają te wywiady z pokrzywdzonymi. Ja nie chcę płacić za zbrodnie kaczorów NIE NIE NIE, bo tyn dla mnie była ta tragedia i tym pozostanie AMEN
OdpowiedzUsuńJedna "pinda" 35 la) domaga się renty - z jakiej paki? Jeżeli teraz 18 osób zginęło ,jadąc za chlebem w takich a nie innych warunkach tzn, że im (ich rodzinom) trzeba pierwej pomóc, bo nawet nie mieli na bilet, aby dojechać do NIEWOLNICZEJ pracy i zarobić na sam SUCHY chleb, NA WEGETACJĘ. Współczucie ,pomoc w "tych dniach" pamięć - nie pieniądze, pieniądze, pieniądze. To jest HIENA nie wdowa. Jak p.Putra (ośmioro dzieci) - to rozumiem, chociaż Putry nie szanowałem i nie lubiłem i uważałem za matacza i karierowicza. Ale był żywicielem licznej rodziny.AMEN
Jurku, sprawowanie rządów poważnego państwa europejskiego to nie ring bokserki ani żadna arena, gdzie potrzebne są kontry i inne nawalanki. Ciężka robota czeka rząd, bo jest mnóstwo do zrobienia i do tego w bardzo trudnych dziedzinach. Nie ma sensu się rozdrabniać na kontry.
OdpowiedzUsuńAle to jest oczywiście moje zdanie.:)
ceik - jest tego samego zdania...
OdpowiedzUsuń/-/ Andrzej
:)
OdpowiedzUsuńAle, Ewo - jeśli jedna strona : pluje , okłada po pysku, puszcza bąki, rzyga jadem - to trudno ciągle nadstawiać: kolejne policzki. Bo mamy je: tylko dwa! Mnie chodzi tylko o: umiejętne kontrowanie agresora chorego. Nie o podejmowanie walki. Z wariatem się nie walczy- wariata się obezwładnia i... leczy! A już kompletnym absurdem wydaje mi się podejmowanie rękawicy rzucanej przez szaleńca... Patrz , chociażby na : ostatnią , ogólnonarodową farsę " przepraszania"...:)
To też , oczywiście, tylko moje zdanie :)
Stanisław
Staszku, oczywiście, każdy ma swój pogląd na te sprawy i wszystkie poglądy szanuję niezmiennie, chociaż niekoniecznie muszę się z nimi zgadzać.:)
OdpowiedzUsuńHeniu pozdrawiam serdecznie.:)
sic.
OdpowiedzUsuń1 listopada - nie bacząc na grożące im krwawe represje ze strony surogatu gubernatoru Donaldu Tusku et consortes, pomni świętego, patriotycznego obowiązku, anonimowi Prawi Wolacy ustawiają na Cmentarzu Partyzanckim w Kielcach krzyż ze zdjęciem pary prezydęckiej i jednoznacznym napisem: "Ś.P. Pamięci ofiarom tragicznie zmarłym k/Katynia w zamachu 10.04.2010
nie da rady wkleić tu zdjęcia. Jest do obejrzenia na stronie Muzeym IV RP
OdpowiedzUsuńI jeszcze jeden artykuł z GW, chociaż już nieco przeterminowany – ja go teraz dopiero przeczytałam. „Szacunek dla zmarłych, solidarność z żywymi” autorstwa Kazimierza Bema i Jarosława Makowskiego. O szacunku dla zmarłych ale też o trwaniu w mentalności "śmiertelnych rytuałów", również w nawiązaniu do zbliżającego się Święta Niepodległości.
OdpowiedzUsuńTaki mały cytat z artykułu:
„Byłoby zatem pożyteczne, gdyby rodzice pokazali dzieciom, że nie będą ścigać się o to, kto kupi więcej zniczy i wiązanek na grób bliskich, ale przynajmniej część tych pieniędzy przeznaczą na hospicja, domy samotnej matki, schroniska dla ubogich, bezdomnych czy schroniska dla zwierząt. Byłoby dobrze, abyśmy spróbowali chociaż część czasu, jaki zazwyczaj przeznaczamy na stanie w korkach, jadąc na cmentarze, spróbowali poświęcić jako wolontariusze, pracując w hospicjum czy osiedlowej świetlicy. By kościół część ofiary z tzw. wypominków przeznaczył na domy opieki społecznej czy stypendia dla ubogich uczniów i studentów.”
To tak trochę w nawiązaniu do komentarza Henia.
http://wyborcza.pl/1,75515,8584207,Szacunek_dla_zmarlych__solidarnosc_z_zywymi.html#ixzz14DTgiSvX
...do komentarza Henia z 10:50.
OdpowiedzUsuńHeńku, super stronka, a najbardziej spodobał mi się jej tytuł:
OdpowiedzUsuń"Witamy w
Muzeum IV RP
ośrodku utrwalania myśli
i czynów nowej epoki."
Nic dodać, nic ująć. Przynajmniej wiem, komu zawdzięczam "nową epokę".:)
http://www.tinyurl.pl/?RrZ0R0NB
OdpowiedzUsuńDo Ewy z 12:12...
OdpowiedzUsuńRozwinę twórczo Twój cytat z przeczytanego atykułu...
Byłoby dobrze , gdyby kościół kat., zamiast kasę wyciągać od: oszczędzającego na wszystkim , państwa - zobaczył Człowieka. Byłoby dobrze, żeby w miejsce : świątyń, stawiania kolejnych tysięcy krzyży , pomników, Jezusów coraz większych w kształcie pomników: dostrzeżono CZŁOWIEKA ! Miliardy złotych to koszt pychy ludzkiej - nic z " boskością" nie mający wspólnego... Kiedyś, gdy jeszcze pobierałem " nauki" kościelne , pamiętam ich zdania: Bóg jest wszędzie, wszystko widzi. Kościół to wspólnota wiernych - nie hierarchia i Watykan...
Czy Jezus potrzebował kapiących złotem i przepychem - świątyń , żeby głosić to w co wierzył? Czy kolekcjonował: ziemskie dobra i uciechy? Wniosek jeden się nasuwa: Kościół przeczy sam - temu co " owieczkom" głosi... Czy Jezus, tak jak współcześni " nauczyciele" brał KASĘ, za głoszenie wiary? Czy Jezus namawiał: Zamiast czcić i pamiętać o Waszych zmarłych dawajcie szmal mnie? A to robi kościół kat. "Ustyma" swoich urzędników!
Kto powiedział: jak uratujesz jednego Człowieka - to jakbyś cały świat uratował?
No... właśnie! I głupio mi , że ja - nie katolik, muszę o tym przypominać!
Kilka lat temu , nawiedzeni szaleńcy miejscy chcieli , w najpiękniejszym miejscu Gdyni, w okolicach Kępy Redłowskiej - słynnego klifu , zbudować pomnik Jezusa...Który by wyłaził z wody i był taaaaaki WIEEEELKI , jak ich głupota! Na szczęście , zawarto kompromis. Jezus już nie wyłazi z Zatoki Gdańskiej. Stoi na brzegu, trochę mniejszy niż pierwotny plan przwidywał...A ja sobie myślę , że głupota to głupota - mimo , że ciut mniejsza!
Stanisław
Witaj Ewo, witajcie Ogrodnicy... :)
OdpowiedzUsuńJa z innej beczki... zmroziła mnie dziś rano wypowiedź pewnej pani.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Mam-dzieci-z-probowki-ale-jestem-przeciwna-in-vitro,wid,12815285,wiadomosc_prasa.html?ticaid=1b2d6
Tak sobie myślę, że przed zapłodnieniem in vitro przyszli rodzice powinni przechodzić badania psychologiczne, żeby nie skrzywdzić tych potencjalnych dzieci...
Mój iloraz inteligencji zapewne do Mensy mnie nie zaprowadzi, ale ta pani przekracza wszelkie granice głupoty...
I jeszcze jedno , z tragicznej autopsji ...
OdpowiedzUsuńChowałem Syna pół roku temu... Nie wiedzaiłem, jak on widział trudne i osobiste sprawy wiary... Rozmawiałem z Jego przyjaciółmi i doradzili mi, żeby nie rezygnować z katolickiego obrzędu... Jak wiecie, bogaczem nie jestem... Poszedłem, z wielką niechęcią do kościoła... Załatwić " formalności ". Moje oświadczenie, że Syn był chrzczony i pierwszej komunii dostąpił - nie wystarczyło. W stresie- gonili mnie po " dokumenty " wystawiane z łaski oczywiście , kurwa mać , za " co łaska " ! Pytam się ile msza kosztuje? Wielebny , / tfu / odpowiada: Co łaska... Daję dwieście złotych..." To.... wystarczy tylko na: skromną mszę, bez zapalania świateł , świec i organisty "... Odpowiedział " świętojebliwy ociec "!!!
Trudno, odpowiedziałem , ale więcej nie mam....
Potem msza normalna, ze świecami , organistą i światłem zapalonym. Pomyślałem , o ja naiwny , że może pleban ma jakeś ludzkie uczucia. Gówno, to przyjaciele Syna uregulowali resztę należności .... Niestety, kochani- jednego dobrego zdania o nich nie jestem w stanie powiedzieć !!!
Stanisław
Boćkom Wos na powitanie :)
OdpowiedzUsuńDrugą kawę niech podadzą
Pogadajmy żartem i swadą
Utopmy w kawie swe smutki
Niech żywot ich będzie krótki.
A komu nie pomoże ta kawa
Niech nie dręczy go obawa
I sięgnie po kielich wódki
Po niej też smutek jest krótki.
Jeszcze odprężający dymeczek
I zaraz weselej na świecie,
Bo można swobodnie o d. Maryni
A żart więcej dobrego uczyni.
:)
Słoneczko do ogródka posyłam.:)
Witaj Aniu:)
OdpowiedzUsuńTa pani zwierza się "Super Ekspresowi" ze swoich rozterek i wątpliwości, a to już mówi samo za siebie. Nie oceniam jej postaw i poglądów, bo ma do tego święte prawo i jakoś mnie to nie zmroziło.
Ale rzeczywiście, może badania psychologiczne zmniejszyłby liczbę późniejszych sfrustrowanych rodziców.
Pozdrawiam z jesiennym słonkiem (przynajmniej u mnie go nie brak). :)
Mój Syn każdą wigilię spędzał na dworcu w Gdyni. Cały dzień ! Przez ładnych kilka lat. Jako członek gdyńskiej YMCA organizował wigilę dla bezzdomnych... Za darmo! Nie było tam: co łaska! Z nami bywał , w ten uroczysty wieczór , tylko parę chwil i ... nie zawsze! Cholera, znowu mnie zaczyna telepać...
OdpowiedzUsuńStanisław
Ewo - niech sobie swoje rozterki zostawi dla siebie...
OdpowiedzUsuńByć może reaguję przesadnie, ale jako matka - nie super mama, nie idealna, nie Matka-Polka... zwyczajna matka, ze wszystkimi zwątpieniami, z przemęczeniem, z częstą ochotą na trzaśnięcie drzwiami i pójście w cholerę - nie rozumiem...po prostu nie rozumiem takich zachowań...
Co ona robi tym dzieciom?
Ona - matka - twierdzi, że są "niepełnowartościowe?
Że mogą być chore?
Płacze nad zamrożonymi zarodkami, a krzywdzi w pełni ukształtowane dzieci?
Przecież za kilka lat, "życzliwi" doniosą tym dzieciom co ona wygadywała... zresztą kto wie, czy sama nie daje im tego do zrozumienia...
A może chodzi o to, że wyszła drugi raz za mąż i ma "pełnowartościowe" dziecko z drugim mężem?
Może te są jej już niepotrzebne? :(
Jeśli przesadzam i ktoś się poczuł urażony - to z góry przepraszam, ale mnie jasny szlag trafił...
Stanisławie - nie ma co liczyć na dobre serce księdza - przekonałam się o tym dwa razy... :(
Staszku, daj spokój, szkoda Twojego zdrowia.
OdpowiedzUsuńChcę Cię poinformować, że jutro w Gdańsku jest
Janusz Palikot, Sala NOTu, ul.Rajska 6 o godz.18:00. Jedź, masz niedaleko. Pozdrówka ślę.:)
Trzecią kawę sobie parzę,
OdpowiedzUsuńw ekran patrzę i tak marzę,
by żarcikiem ktoś zaśpiewał,
chmurkę smutków porozwiewał...
No i proszę. Przyszedł wiater.
Od połonin i od Tater.
zawiał żwawo, śpiewnie, miło
czyżby lato znów wróciło?
:)))
Witajże mi Jaśku:) I koniecznie obejrzyj Monty Pythona - skecz o ministerstwie głupich kroków (link Heńka). Humor super.:)
Dymeczek odprężający owszem też sobie zaaplikowałam (niejeden) , gorzej z kielichem, bo roboty i jazdy jeszcze troszeczkę...
Może teraz? Na szczęście działa:)))
OdpowiedzUsuńIDĘ (?) dziś na spotkanie, na którym będzie (ma być) hierarcha fioletowy. Prałat czy kanonik - ja tych stopni nie kpw - , i zapewniam Was Wszystkich "MA SERCE, ROZUM I JEST PRZYZWOITY. Nie generalizuję. SĄ przyzwoici księża, głęboko wierzący. Potrafią nawet tłumaczyć, czym się różni ksiądz od duszpasterza. Szanuję wielu i szanuję wierzących. Po 25 latach wziąłem ślub kościelny dla Żony w stanie terminalnym. Wielu miało mi to za złe. Tylko ksiądz udzielający nam ślubu, wiedział dlaczego to robię i zaakceptował bez zmrużenia oka, zaznaczając iż nie może przyjąć "ofiary"-pieniędzy, bo mam inne wydatki. Dałem datek do skarbonki . Dwa "zygmunty" bo tyle mogłem i chciałem. Nie lubię kleru, ale też totalnej nagonki na nich też. Przyzwoici nie wymarli. Większość jednak, słaba jest psychicznie i często milczy. TO JEST TRAGEDIA!!!
OdpowiedzUsuńHenryk
OdpowiedzUsuńWidocznie ja spotykałem jedynie tych złych czarnych... I nagonki na nich , żadnej nie urządzam:) Tak jak napisałem , że to moje doświadczenia: z autopsji.
Stanisław
Temat nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWiemy, wiemy i nie musisz się tłumaczyć i komentować.
OdpowiedzUsuńa tym bardziej czytać, bo to grzech śmiertelny.
OdpowiedzUsuńJaśku:)
OdpowiedzUsuńWiem , że jutro Palikot w NOT w Gdańsku ma spotkanie... Może pojadę , choć to , ode mnie ok. 40 km. W jedną stronę... I tak samemu - średnio mi się chce. Palikot był uprzejmy dziś rano, na pocztę prywatną , wysłać tą informację... Pewnie " w zamian " za formalne moje poparcie Jego, na internetowej liście.
A czarnym , faktycznie - niepotrzebnie czas poświęcam! Bo każde słowo - to: o słowo za dużo...:)
Pozdrawiam
Stanisław
Anonimie
OdpowiedzUsuńCzytanie grzechem? A to coś nowego, przynajmniej dla mnie...A może : to co opisuję jest właśnie : grzeszne????
Stanisław
Staszku, całe życie jest grzechu warte, nie mów mi tylko, że masz inne zdanie, bo nie uwierzę.:)
OdpowiedzUsuńStasiu, Ty akurat moje stanowisko znasz +/- od roku, albo i dłużej. Taka sama wówczas była moja wypowiedx / sens/ jak dzis. Tu już nawet ci "religijni" zaczynają zaglądać, nie wiem i mnie to zwisa. Ja wyrażam swoje zdanie, bo do opiniowania, nie mam uprawnień. Za swoje czyny i wypowiedzi będę JA ponosił konsekwencje. Kogo urażę nieumyślnie - trudno. Przepraszanie słowem - głupie i cuchnie hipokryzją.
OdpowiedzUsuńOczywiście Ewo! Życie: i grzechu jest warte i ... nic nie warte bez grzechu:) To moja własna myśl... I Anonimowi , może się nie spodobać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Stanisław
Ze Stanisława się zrobił Stanisłąw.. hm dziwne :)
OdpowiedzUsuńHeniu:)
OdpowiedzUsuńWiem , bo przecież nie jedną pogaduchę sobie , przez skypa , robiliśmy... I podtrzymuję to co Ci kiedyś powiedziałem: mamy bardzo zbliżone poglądy... Wbrew , póżniejszym " rozbieżnościom" :)
Stanisław
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńAleż mnie się spodobało Stanisławie:) Życie bez grzechu to jak gogel mogel bez jaj:)
Witaj Ruda:}
OdpowiedzUsuńDzięki za poparcie mojej " złotej myśli " . O życiu..No , ale przecież Ty - to nie ten " anonim" powyżej. Bo to on zaczynał , właśnie mnie strofować. Powinienem powiedzieć: Na anonimy nie odpowiadam!
Kogel mogel bez jaj :)) Dobre. Przypomina mi to : kawę bez kofeiny, piwo bezalkoholowe, dżem bez cukru , masło od krowy , .... Podobno marketingowcy już pracują nad : wódką bezalkoholową. Brrr! Już ja, tego świństwa nie wypiję!
pozdrawiam
Stanisław
Dziś w Aschan widziałem : " Pasztet z zająca ". Skład: 30 % mięso wieprzowe, 20 % podroby , 20 % skórki wieprzowe , 30 % wypełniacze ! Zająca , ani promila:)
witaj pisarko Kucharko. Przez Cie po nocach mnie ssie. Teraz zamykam net i idę sie najeść, bom Cię ujrzał - hi hi hi
OdpowiedzUsuńStanisławie ja nie potrafię być anonimowa, zawsze, że tak powiem: pcham się na afisz:)
OdpowiedzUsuńHeniu smacznego - jutro znowu coś Ci upichcę:)
Panie Stanisławie, o grzechu czytania, to nie było
OdpowiedzUsuńdo Pana, lecz do pierwszego anonima z godziny 14:46, który tak podsumował panów dyskusję,
stwierdzając,że "Temat jest nie dla mnie".
A w ogóle to mam przechlapane! Na widok jednych kobiet mężczyźni mdleją, a na mój robią się głodni:) No skandal:)
OdpowiedzUsuńO ludzie:)
OdpowiedzUsuńJaka jestem głodna!:)))
Wróciłam do dom złachana jak sto diabłów i konia z kopytami bym opędzlowała (no, może kucyka).
Staszku super powiedzonko - już kupiłam, zycie bez grzechu jest nic nie warte.;)
A kogla mogla bez jaj nie bede jadła,o!
Ani paszteta bez zająca. Zaraz coś sobie upichcę, bo któryś z panów na mój widok gotów zemdleć...:)))
Staszku, a co to za nowy pomysł - wódka bezalkoholowa? Dla harcerzy?
OdpowiedzUsuńWdziałam już "szampana" bezalkoholowego... swoją drogą ciekawe, jak jest z winem mszalnym?:)
Szanowne Anonimy:)
OdpowiedzUsuńTylko jak mam was odróżnić? :)
Stanisław
Heniu, rozchmurz się :)
OdpowiedzUsuńNikogo nie urażasz, wręcz przeciwnie, sam się narażasz na wieczny głód i przymusową kąpiel w tym siedlisku grzechu.
Jeżeli komuś nie odpowiadają tematy poruszane w ogródku, to trudno - a skoro je czyta, to znaczy, że... okazuje zainteresowanie grzechem.:)))
Jakie to ludzkie...:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńZ tą wódką bezalkoholową - to jeszcze , na razie , moja inwencja twórcza , a nie fakty... Ale wszystko , w tą stronę zmierza... Czy pamiętasz , za komuny nieboszczki: dżem bez cukru? Szybciej wogóle go nie było , ale bez cukru? A teraz, nie dość, że bez cukru - to droższy. I tego , ni du du , nie rozumiem:)
Stanisław
No, no, żebyś nie wykrakał tej inwencji...;)
OdpowiedzUsuńLepsze niż jakiekolwiek dżemy ze sklepu są zwyczajne jabłczyny z własnego ogrodu albo z ryneczku, usmażone w domu, jak Pan Bóg przykazał, z cukrem. Postać mogą nawet trzy lata. Że już nie wspomnę o powidłach śliwkowych...mniam!:)
A... zapomniałem. Smacznego Ewo:)
OdpowiedzUsuńJa dziś dwie godziny męczyłem się z flakami... Pyszne wyszły - tylko zbyt pikantne i już lecę po trzecią " hierbatkę" ! Bez alkoholowych podtekstów. :)
Stanisławd
Do Ewy:
OdpowiedzUsuńJeżeli komuś nie odpowiadają tematy poruszane w ogródku, to trudno - a skoro je czyta, to znaczy, że... okazuje zainteresowanie grzechem.:)))
Jakie to ludzkie...:)
Ciekawe spostrzeżenie!
Anonimowy co okazuje zainteresoawanie grzechem.
Ewo:)
OdpowiedzUsuńJako " mężcizna" pracujący w domu - niestety robię różne kulinarne rzeczy , żeby głupot nie robić! Dżem i powidła też mi się zdarzało...:) Ale naprawdę jestem ... chłopem z... ! No. Nawet lubię gotować.
Hi, hi ... to trochę , jak w tym kawale:
Pan to musi kochać swoją zonę - stwierdza sąsiad... Oj muszę , oj muszę - odpowiada mąż...:)
Stanisław
Staszku, męźcizna z ... to jest to, co my, tygrysice, lubimy najbardziej, możesz mi wierzyć:)
OdpowiedzUsuńA jeszcze jak gotować umie... sam przysmak!:)))
A jeszcze jakby zakupy zrobił, porządek w piwnicy, pranie z pralki rozwiesił, liście wygrabił, był piękny, młody i namiętny...
eh... no, znowu tylko mi grzechy w głowie.;)
Anonimie ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz z nami tutaj pogrzeszyć,
i swoje myśli chucią nacieszyć,
musisz mi wierszyk zgrabny ułożyć
i do biesiady trunek dołożyć.:)
Pogrzeszyć dobra rzecz:) Może być do tego dobry trunek:)
OdpowiedzUsuńI nazwisko!!!
OdpowiedzUsuńEkwipunek standardowy
OdpowiedzUsuńnie urwie nikomu głowy.
A może....
Głowa niech tam pozostanie,
OdpowiedzUsuńbo wszak weny mu nie stanie...:)
Anonimy w momencie zaniemówiły,
OdpowiedzUsuńGdy twoją Ewo prośbę zobaczyły.
Ja ich swoją śliwowicą wyręczę,
A do nich nie odezwę się więcej.
Zapraszam Jurka, Adama, Henia i Stasia
Nalewam i pijmy za zdrowie pięknych pań,
A który mi do dna nie wypije, będzie jak "drań".
Cosik nie składa się rymowanie panie "krasomówco"? Diecezja nie płaci za "nadgodziny"?
OdpowiedzUsuńWybaczcie wszyscy. To nie do Was.
spadam.
OdpowiedzUsuńNa Górze skrzynka pełna.
OdpowiedzUsuńJasiek:)
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do toastu! Za zdrowie Pań, za zdrowie, wypijmy aż do dna, panowie... Pamiętacie Hulewicza? To on 1759 lat temu, tak właśnie śpiewał:)
Stanisław
Dziś piję toast herbatką bez teiny , ale z cukrem... Bo jeszcze wirtualnym alkoholikiem zostanę. :) A: " cukier krzepi" !
Wy mnie- też:)
Stanisław
Jaśku i Staszku :)
OdpowiedzUsuńWypijmy zdrowie za nasz ogródek,
za to, że kwitnie - a tu listopad,
nie będzie smutków, żalów i nudek,
nawet gdy komuś ... filutek opadł.;)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńStarzy i mądrzy mówią:
Jak filutek opadł, to znaczy, że kiedyś się podniesie... Podobno, podobnie jest na giełdzie. Jak spada - to potem rośnie:)
Zdrówko :)
Stanisław
Zdrówko, Staszku:)
OdpowiedzUsuńZnaczy - hossa dzisiaj u Ciebie.:)))
:)
OdpowiedzUsuńNo...:)
Stanisław
To najkrótszy wpis , do Ewy:)
Są ogrodnicy, Jaśkowa śliwowicka, hossa:) u Staszka, szkoda tylko, że nie ma pomidorów, bo -
OdpowiedzUsuńADDIO POMIDORY
Minął sierpień, minął wrzesień, znów październik i ta jesień
Rozpostarła melancholii mglisty woal.
Nie żałuję letnich dzionków, róż, poziomek i skowronków,
Lecz jednego, jedynego jest mi żal.
Addio, pomidory, addio ulubione,
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół.
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej,
Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół.
To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty,
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ
W te witaminy przebogaty.
Addio, pomidory, addio, utracone,
Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł.
Owszem, była i dziewczyna, i miłości pajęczyna,
Co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał.
Porwał dziewczę zdrady poryw i zabrała pomidory,
Te ostatnie, com schowane przed nią miał.
Addio, pomidory, addio ulubione...
autor: Jeremi Przybora
Ewo...
OdpowiedzUsuńTo chyba Michnikowski śpiewał/?/
" Adios pomidory ,
Słońcem poczerwieniałe,
Dumą smaku rozdęte...
Aromatem swym przejęte.
Bo wszak : pomidorów teraz w bród
Ale smaku w nich: ciut , ciut!"
I bez rymowania dodam , że teraz są poprostu : do dupy :(
Stanisław
Staszku, ale śliwowickę da się jeszcze pomidorem, w jakiejś sałatce przegryźć, zwłaszcza tą wirtualną, którą możemy pić w każdy wieczór. Do AA nie będziemy się przecież zapisywać.:)
OdpowiedzUsuńTak, Wiesław Michnikowski - uwielbiam to wykonanie i jego smutno-przewrotną minkę .:)
OdpowiedzUsuńAni smaku, ni koloru,
nie ma nic w tych pomidorach.
tylko grubej skóry kupa,
nawet nie wart słowa "dupa".:(
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńA do Twej śliwowiczki
najlepsze są młode....
W ostatniej chwili mi, tak głupio, stary łeb podpowiedział... A, że zatrzymałem się w ostatniej chwili , rym dopowiedzcie sobie sami... Zobaczymy kto ma " kosmate " myśli:)))
Ja , w każdym razie wolałbym, te ... od tych dzisiejszych pomidorów...:)))
Stanisław
Anonimie, szukaj szczęścia na innych blogach, jeśli chcesz za wszelką uzdrawiać świat.
OdpowiedzUsuńW ogródku wszyscy się podpisują, a więc każdy kolejny Twój komentarz będzie skasowany.
Tyle na ten temat.
Staszku, ja bym zrymowała tak:
OdpowiedzUsuńJaśku:)
do tej Twojej śliwowiczki,
niech zatańczą dziś... spódniczki,
niech furkocą przy kankanie,
włos chłopakom dęba stanie.:)
I gdzie tu kosmate myśli???
:}
OdpowiedzUsuń" piczki" - to był mój rym...:) kosmaty.
Stanisław
No przecie wiem...:)))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńNiech furkocą przy kankanie
OdpowiedzUsuńA włos rzadki TEŻ im stanie...:)
Stanisław do Ewy...
Staszku, wczoraj konsumowaliśmy piersi, a dziś
OdpowiedzUsuńmogą być,.. no te, co się rymują z kieliszkiem
śliwowicki.:))
Niech im stanie, niechaj hula,
OdpowiedzUsuńbo ten kankan to spryciula
i rozrusza nawet... ciula.:)
Pijmy wino za kolegów.
OdpowiedzUsuńJaśku.:)
OdpowiedzUsuńJa tam dzisiaj wolę tańczyć,
wolę bawić się i śpiewać,
a jak dasz mi sliwowicki,
cós mi będzie się zachciewać...:)
Ozonko, Jasiek śliwowickę przyniósł, to z winkiem nie da rady wymieszać...:)
OdpowiedzUsuńNiech w kankanie życie płynie
OdpowiedzUsuńKochaj to, co ci się nawinie
Żeby jutro nie żałowć
Że smyka masz do futerału schować.:)
:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że nie można mieszać...
Bo do Jaśka śliwowicki
Najlepsze są młode...
Cholera, chyba już to gdzieś pisałem...:)))
Stanisław
Habit w górę, zakonniczki,
OdpowiedzUsuńbo zagrały wszystkie smyczki.:)
Habit w górę?
OdpowiedzUsuńNie dziękuję...
Tego " mniodu" - nie spróbuję !
Stanisław
Wszak ten miód, to był dla Ciebie,
OdpowiedzUsuńbyś z habitem igrał w niebie.;)))
A ja biegam jak szalony
OdpowiedzUsuńI na dwoje podzielony
Tutaj kankan roztańczony
I na FSK wątek ustrzelony.
Ni trunecku, ni kankana
OdpowiedzUsuńgdy uwaga rozstrzelana.:)
A ja wolę
OdpowiedzUsuńZiemskie męki
Niż anielskie
Cuda, wdzięki...
No bo, Ewo , jak już ciała swego się pozbędę i mojego piwa nawet nie wypiję, bo wyleci - to kuda i czym mi o " anielskich amorach" myśleć?
Pozdrawiam serdecznie - rozdokazywaliśmy się... Dobrej , pełnej pięknych snów , nocki życzę
Stanisław
Dobranoc Staszku, dzięki za wieczorne hulanki i miłych snów bez habitu życzę.:)))
OdpowiedzUsuńJuż dziesiąta na zegarze
OdpowiedzUsuńIdźcie spać już gospodarze
Trzeba w nocy grzecznie spać
Żeby wczesnym rankiem wstać.
I do roboty!!!
Dobranoc;)*, Habit już ściągam.:):)
Dobranoc, Jaśku całe szczęście bezhabitowy ;)*
OdpowiedzUsuńuf uf uf - wypilista wszystko, to na zdrowie. Ja teraz by Rudą chciał w realu i z wiktem serwowanym też realnie. Niestety tylko p. Krzysiu i Sianecki, a micha po. Na spotkaniu 1 kawa jakiś krakers i cuś z kremem brrrr
OdpowiedzUsuńA ja tu dorzucam swoją fraszkę:
OdpowiedzUsuńBieg życia
Na krótkim dystansie my ludzie biegamy,
on najważniejszy dla każdego z nas,
na mecie wszyscy osiągamy,
życiowy czas.
gdzieś ten fizys na gończym liście widziałem
OdpowiedzUsuńChyba jednak za szybko biegałem.
2 godz na skypie i GŁODNY yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy