sobota, 20 listopada 2010
Głowa do góry
Delikatnej kobei wcale listopad nie przeszkadza.
Właściwie nic mi nie brakuje -
mam dom, rodzinę, powodzenie,
deszcz mi humoru też nie psuje
i nawet wiatru zawodzenie.
Oddycham równo, śpię spokojnie,
głowa do góry – to dewiza,
choć mi nie zawsze jest upojnie,
choć życie czasem naubliża.
Wciąż dobrych stron uparcie szukam,
lekcji złych parę też pobrałam,
każde zdarzenie jest nauką,
choćbym mądrzejszą się nie stała.
Światłem maluję dni codzienne,
nadaję życiu barwy, tony,
humorem kraszę nieodmiennie,
odganiam smutki i demony.
Anioły mają swoje sprawy,
diabły się ze mnie głośno śmieją,
a ja mam taki głupi nawyk,
że dzień zaczynam wciąż nadzieją!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień Dobry. (to już drugi oddaję, żeby nie było odsetek). Może wiesz, kto jest autorem tych wierszy?
OdpowiedzUsuń" Obcy ludzie otaczają mnie,
patrzę...
dzisiaj nie ma Cię,
szukam...
w gąszczu pustych słów,
patrzę...
Ciebie nie ma już...
Potrzebuję Twoich łez, śmiechu i dotyku też,
Oddam wszystko, każdą rzecz,
Za Twój jeden cichy szept,
Potrzebuję Cię...
przyjaźń naszą topią w bagnie,
woła o zemstę kiedy śpisz,
nie milcz tak,
błagam Cię,
cisza jest jak śmierć... "
Między nami nigdy nic nie było
Nasze dłonie nigdy nie spotkały się
Teraz już napewno wiem, że to miłość
i dlatego mówić chcę "Kocham Cię"
Zagubiony w morzu słów westchnienia
w oceanie trudny sens
Chodzę ulicami niespełnienia
i wierzę, że znajdę Cię
Między nami nigdy nic nie było
Nasze dłonie nigdy nie spotkały się
Teraz już napewno wiem, że to miłość
i dlatego mówić chcę "Kocham Cię"
W filiżance szukam twego smaku
na poduszce twoich ust
dotknij oczu mych i oczaruj
bo chce byś była już
była tu
Między nami nigdy nic nie było
Nasze dłonie nigdy nie spotkały się
Teraz już napewno wiem, że to miłość
i dlatego mówić chcę "Kocham Cię"
Szukam Cię
Dziś wiem gdzie Ty, tam ja
Głód oczu mych mowi, że
to jest twoja twarz
Między nami nigdy nic nie było
Nasze dłonie nigdy nie spotkały się
Teraz już napewno wiem, że to miłość
i dlatego mówić chcę "Kocham Cię"
kocham Cię
Na bezdrożach słowa i muzyka: Krzysztof Daukszewicz
OdpowiedzUsuńPrzez codzienne zabieganie, Żeby tylko lepszy wikt. Żeby portfel ciążył bardziej niż zły los, Zamieniamy się w kamienie, Które już nie mówią nic. Tym, co krzyczą, najgorliwsi znów stawiają wielki stos,
Nowy stos.
A rodziliśmy się po to, Żeby z przyuczonych słów Choć poprawnie sklecić swego życia sens, Byśmy dni powszednie przeszli Tak jak przez gościnną sień, Byśmy święta świętowali, Przemijali tak jak sen, Dobry sen.
A tu nic z tych słów, Tylko patetyczny ton I pomniki nieśmiertelnym, Kiedy żywym życia brak. W tej lawinie zdań Tylko nowy bije dzwon I znów życie nam się toczy, Jak toczyło się od lat, Tylu lat.
Demagodzy w nasze mózgi się wżerają Niczym trąd, Jeden wspólny sztandar Znowu trzeba nieść. I dlatego pochowanym na cmentarzach Teraz lżej - Pochowanym za cmentarzem Z mojej strony także cześć, Moja cześć.
Bo rodziliśmy się wszyscy, Żeby z wyuczonych słów Choć poprawnie sklecić swego życia sens, Byśmy dni powszednie przeszli Tak jak przez gościnną sień, Byśmy święta świętowali, Przemijali tak jak sen, Dobry sen.
Ale jakiś czart, Jakieś' licho - byle co, Między nami zamieszkało: Tylko słychać kopyt stuk.
Czy historii żart! Czy tak zawsze musi być. Ze my tylko na rozdrożach Na tej najważniejszej z dróg, Naszych dróg?
Witaj Ewo:)
OdpowiedzUsuń" Nadzieja matką głupich... Ale lepiej mieć matkę, niż być sierotą..."
Zatem też, z umiarkowanym optymizmem, witam ten sobotni dzień.:)))
Pozdrawiam serdecznie
Stanisław
Dzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zastanowię się nad umorzeniem odsetek (ale wieczorem), jeśli jeszcze trochę takiej poezji podrzucisz do ogródka.:)
Drugi wiersz, to piosenka którą śpiewa Button Hackers, autor nieznany.
Pierwszy - nie wiem, u sierżanta gugla też nie znalazłam - może ogrodnicy będą wiedzieć?
Z taką poezją można mieć nadzieję na piękny dzień, mimo okropnej pluchy na dworze.
Dziękuję.:)
Staszku, witaj...:)
OdpowiedzUsuńnie mam złudzeń co do swojej "mądrości", dlatego nie jestem sierotą.:)
Pogody ducha Ci życzę na cały dzień i zapewniam, że w ogródku (jak widzisz) mimo ciszy wyborczej, ptaszki śpiewają.:)))
:)
OdpowiedzUsuńA... faktycznie! Zapomniałem. To znaczy, że i my mamy, tu u Ciebie: szlaban na polityczny dyskurs? No... to: O czym my dziś będziemy polemiki prowadzić? Nawet " wierszyka " nie sklecę - bo te moje rymowanie mocno polityczne jest...No, ale dyskusje kulinarne, dziś nie są zakazane/?/ Proponuję zatem: " naukowy" dyskurs o kaczkach... DUSZONYCH ! Lub o: " ziobrach" w piwie , na przykład...:)))
Heniu:)
Apolitycznie pozdrawiam:)
Stanisław
Staszku, wszystkie Twoje tematy są po prostu SUPER i o to właśnie chodzi.:)))
OdpowiedzUsuńA o tych DUSZONYCH, to wiem, że potrafisz niejeden zgrabny wierszyk sklecić. Konsumentów swoich dzieł kulinarnych masz w ogródku zapewnionych.:)
Nie wszystkie nie wszystkie. Np" ten ,który chce wysmażyć; kacze ziobra w piwie? tfu Żeberka świni i miodem posmarowane przed pieczeniem (dla kolorku ciemnego) to i owszem. Wołowymi nie wzgardzę, ale kacze? Ludzie, ten świat głupieje. Toż one cuchną pis...... Nie będę się wyrażał.Lubiłem czerninę z krwi kaczej z kluskami ziemniaczanymi. Teraz, mam wahania czy bym zjadł. To było przed IV RP, po niej, już nie jadłem. Jakaś alergia czy "cuś"?
OdpowiedzUsuńŚwinia to świnia. Goloneczka, szyneczka i galarcik (trzęsawitko) z kopytek, ale kacze brrrrrrrrr. Stasiu, lepiej oszczędz roboty sobie i piwko wypij same albo i dwa.
Dzień dobry optymistko i wszyscy pozostali.I znowu muszę Ciebie chwalić bałwochwalczo.Je też zaczynam każdy dzień nadzieją /dobrą/.I jestem niepoprawnym optymistą.A moja ukochana op....la mnie za to równo.Jest zupełnie odmiennego zdania.Ma mi za złe mój wieczny mówi dziecięcy optymizm.I z tym optymizmem życzę Wam wszystkim dobrego dnia.Jestem już w pracy i w zasadzie nie mam chwili wolnej.
OdpowiedzUsuńP olacy
OdpowiedzUsuńI dżcie
S olidarni.
M acie
A lbo
M usicie,
W niedzielę,
D ać
U pust
P olitycznym
I ntencjom i
E mocjom!
Tak , chyba być może... Kiedyś w " Dzienniku Bałtyckim" , w czasie stanu wojennego pewien redaktor muzyczny , zamieścił artukuł, na temat jakiegoś koncertu. Pierwsze słowa, składały się na hasło: WRONA-a SKONA !
A mnie tamta konspiracja się przypomniała. :)))Tylko wtedy facetowi zrobili proces . Prokurator żądał: 5 lat więzienia!....
Stanisław
WRON-a SKONA - miało być...:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Dzień dobry Jurku:)
OdpowiedzUsuńPrzez Twoje bałwochwalstwo niedługo zamienię się w pawicę, niepoprawną optymistkę, że mi nigdy kolorowych piórek nie ubędzie. Chociaż pawice są raczej skromne - szaro-bure; panowie za to zawsze prezentują swój wspaniały ogon w całej okazałości;)
Nic się nie martw, ja też z tej dziecinnej choroby nie mogę się wyleczyć, choć czasem patrzą czasem na mnie, jak na zielonego kota.
Musisz trochę zainfekować swoją ukochaną, to przestanie Cię ciągle opierniczać.
Jak chwilkę znajdziesz Pracusiu Optymisto, to wskocz do ogródka z latającą powiastką. :)
Ja dzisiaj okrywam w ogrodzie wrażliwe roślinki (wrzosy, rododendrony, magnolie, róże), bo od wtorku zapowiadają nadejście mrozów. Mokre to wszystko i obślizgłe dzisiaj, ale mam nadzieję, że się do zmroku wyrobię.
Dobrego dnia.:)
:)
OdpowiedzUsuńJa , a propos tego " ogona ", co go panowie prezentują: " w całej okazałości"... Ewo, czy Ty, przypadkiem, nie myślisz o tym samym, co ja?... Zaczyna się... zatem. Może, jednak : o polityce troszkę/?/ :)))
Stanisław
Staszku, bardzo dobre hasło i wcale nie polityczne.:)
OdpowiedzUsuńA propos stanu wojennego i wron, pamiętasz taką piosenkę? Przypominałeś mi coś:
Zielona wrona
Ekstrema już śpi, szczekają gdzieś psy,
Skończyła się wolna sobota
Wyruszył sznur suk, rżną buty o bruk.
Ktoś do drzwi gwałtownie łomota /kto tam?/
Ref. Zielona WRONa dziób w wężyk szamerowany
Kto nie da drapaka,
Kto nie chce zakrakać
Ten będzie internowany.
Grudniowy wstał świt, nie wiedział nikt nic.
Milczały jak grób telefony.
A w radiu wódz sam, ogłosił, że stan
Wojenny jest wprowadzony.
Ref. Zielona Wrona...
Od tego poranka, codzienna łapanka
Szalała w bezsilnej wściekłości.
W Łupkowie zaś z pierdla zrobiono internat
Dla członków SOLIDARNOŚCI.
Ref. Zielona Wrona...
Z chaosu porządek wyłania się nowy,
Nowego nam trza Robespierre"a
By odciął te łapy, co władzę brać chciały -
To hasło nowego premiera.
Ref. Zielona Wrona...
Świetlica, spacerek, wieczorem rowerek
Albina zaś duma rozpiera
Niech siedzi ekstrema, pożytku z niej nie ma
My Polskę zbudujem od zera /a co?/
Ref. Zielona Wrona...
Ta banda czerwona znów gówno dokona,
Choć duma jej piersi rozpiera.
Czerwona zaraza od nowa zagraża,
A niechże ich jasna cholera!
Ref. Zielona Wrona...
:)
Ewa mam jedną magnolię i jednego rododendrona ale jak to okryć.Nigdy tego nie robiłem,bo za duże.Wypłoszyłaś mnie.Poradż.Jurek
OdpowiedzUsuńWitojcie przy sobocie:)
OdpowiedzUsuńNadzieja, ech nadzieja!
Jo juz nie wiym som,
Cy nadzieje jesce mom.
A moze zem juz głupi
I muse se jom kupić?
Cy nadzieje mozno kupić
Gdy jom przedaje głupi?
Spoziyrom se na te góry
Nadziei, widzę jeno chmury.
Godajom:- 'nadzieja umiera ostatnia'
A jo na to: - 'cekoj babka latka'.
Choć mi ty nadziei już dzisio potrzeba
Szybciej będę już pasł owce na błękicie nieba.
:)
Dlaczego wypłoszyłam??? Jak duże, nie musisz okrywać, bo już są odporne - zeszła zima dała im popalić i teraz gwiżdżą na mróz. Ja mam małą magnolię, ma dopiero 2 latka i jeszcze ją okrywam (kupiłam w OBI chochoł ze słomy). Rododendron, jeśli duży - wystarczy go dobrze podlać, zanim ziemia zamarznie, to zdąży się jeszcze napić. Mały okryj grubszą agrowłókniną, też do nabycia w OBI.
OdpowiedzUsuńA może prognozy się nie sprawdzą?:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńTego " wroniego" wiersza nie znam. Było ich mnóstwo. Polacy , jak zawsze, w chwilach ciężkich, ratowali się humorem i satyrą... Jak za " niemca"...
Pamiętam , tylko początek, śpiewanego " songu" , ze stanu wojennego...
..." Trzynastego grudnia,
Roku pamiętnego,
Wykluła się wron-a,
Z jaja czerwonego..."
Dalej już nie pamiętam. Może coś znajdę, bo mam " resztki" poezji śpiewanej, z tamtych lat. Wszak było się: kolporterem " NOW-ej", swego czasu...
Stanisław
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńNie kupuj nadziei od głupiego! Już zostań - bez. Bo lepiej: " Z mądrym stracić, niż z głupim znależć..." Trochę cierpisz na to samo co ja...:)))
Pozdrawiam
Stanisław
Jaśku.:)
OdpowiedzUsuńCiągle żywię się nadzieją,
że Twe chmurki wnet rozwieję.
Zagraj ze mną dziś w zielone -
chmury będą rozgonione.
Dam Ci listek. Niechaj sprawi,
że Twa dusza się rozbawi,
szczyptę mięty, dzikie wino...
Twoje smutki się rozpłyną.:)
Witaj i nie idź do żadnego sklepu. A łowiecki na niebie mają już swego pasterza i Ciebie tam nie wyglądają.:)
Witajcie Ogrodnicy. Optymizm jest bardzo potrzebny w życiu.Cieszą mnie małe rzeczy i nie lubie narzekać. Miłej soboty.
OdpowiedzUsuńJeszcze pamiętam z konspiry taką radosną piosneczkę - piszę z pamięci i nie wiem, czy coś nie pokręciłam.
OdpowiedzUsuńNiech się hunta rozstrzela
trafi szlag Jaruzela
WRON-a Orła nie zdoła pokonać
wtedy wolni związkowcy
ekstremiści, korowcy
na premiera wybiorą Kuronia!
Będą tańczyć wśród zgliszczy
Gwiazda, Jurczyk i Michnik
ponad trumną Siwaka Albina
na wieść o tym sam Breżniew
tak potężnie się zerznie,
że rozpadnie się mumia Lenina.
Potem wszystkich czerwonych
hen za Ural się zgoni,
a gdy Polska odrodzi się nowa,
Chińczyk gorszy od Berii
każe im na Syberii
aż do śmierci komunę budować.
Kiedyś, na "dziupli", przy dzieleniu bibuły tak żeśmy się wydzierali z tą piosenką, że sąsiad zagroził nam milicją.:)
...a, i do Jaśka jeszcze. Jak już chcesz tak koniecznie do sklepu, to tylko do monopolowego, bo pogoda dzisiaj taka więcej gastronomiczna. No chyba, że zostało Ci troszkę śliwowicki:)
OdpowiedzUsuńDano, mała rzecz, która mnie dzisiaj cieszy, to to, że zobaczyłam rano na targu świeże podgrzybki!
OdpowiedzUsuńJak jutro nie będzie lało, to wyskoczę do lasu, może jakiś sosik się jeszcze upichci (że o fotkach nie wspomnę).:)
Dobrego dnia.:)
I jeszcze zachęcam Wszystkich do lektury artykułu "Uśmiech od losu" w "Polityce", coś o ludzkiej egzystencji - optymistycznie.
OdpowiedzUsuńhttp://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1510332,1,o-ludzkiej-egzystencji-rozmowa-z-prof-alina-brodzka-wald.read
:)
OdpowiedzUsuńArcybiskup Nycz kardynałem... wrzeszczą media! Ja się pytam: A co mnie to obchodzi? jeśli taką informacją byłbym zainteresowany - poszedłbym sonbie do kościoła... Czy to: sprawa wagi państwowej, czy " kościelnej" ? Państwa neutralnego wyznaniowo? Ja sobie takich " informacji" - nie życzę! Ale , czy kogoś to obchodzi? A czy, w tym czasie, nie powołano jakiegoś " generała " wśród: Świadków Jehowy, Zielonoświątkowców, Prawosławnych, Protestantów, gmin żydowskich? To, mnie obchodzi: na równi, albo : WCALE ! Niech żyje : równość wyznań oraz: Polska neutralna... Najpierw: niech się: narodzi! :))
Stanisław
Wiesz Ewa,chyba są grzyby. Moje podwórko jest całe w grzybach(wczoraj nie było).Takie małe, jadalne,na cienkich nóżkach, zapomniałam jak się nazywają.Pozdro
OdpowiedzUsuńSą grzyby!!!
OdpowiedzUsuńEwo, sam kupiłem, do sosu, pół kilo pieczarek! Widziałem też: boczniaki... Tylko " zbierać"...:)))
Stanisław
O tym toruńskim - nie wspomnę! On zaiste trującym jest! :)))
Widzisz, Staszku, tak to jest.:)
OdpowiedzUsuńTy sobie nie życzysz, ale znam takich (i to wcale nie mało), którzy by sobie życzyli. I bądź tu mądry i pisz wiersze. Jeszcze się taki nie narodził, coby wszystkim gustom dogodził. Myślę, że gdyby była zmiana na stanowisku naczelnego rabina Polski, albo biskupa prawosławnego, czy protestanckiego, też byśmy się dowiedzieli. Informacja być powinna, bo takie nominacje to też cząstka naszego życia społecznego. To jest, jak dla mnie, bardziej interesujące, niż np. reality show z pogrzebu Michaela Jacksona.
Poza tym zawsze mam dyżurnego pilota i kilkadziesiąt kanałów, w tym przyrodniczych, geograficznych, podróżniczych, muzycznych i rozrywkowych. A wczoraj, na TVP Kultura były wspomnienia o Agnieszce Osieckiej z jej wierszami i piosenkami. I powiem Ci, że z przyjemnością sobie obejrzałam.:)
Pieczarków nie kcem, bo są cały rok. Marzy mi się sos z podgrzybków, albo opieniek.:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńNasz Henryk, nazwał mnie , kiedyś: " protestantem "... Ze względu na : wieczne protesty i walkę o normalność.... Ja się zgadzam! Jest wybór, pilot to nam zapewnia... Ale, jak uczynić, aby telewizornie, nie podawały wątków jedynie słusznej wiary, dotyczących? Domyślasz się, że : pojęcie- telewizja " trwam " oraz " radyjo z ryjem ", w moim domu jest zupełnie abstrakcyjne. Ale, jako Obywatel świecki, chciałbym słuchać i oglądać świeckie informacje.... Nie takie, którymi gdybym chciał, mogłbym " zaszczytu wysłuchania " , w kościele dostąpić... To oczywiście, tylko moje zdanie. :)
Protestant Stanisław
Staszku:)
OdpowiedzUsuńPowiem coś, co Cię usatysfakcjonuje.
Namoczyłam katolika! Tak mi się zachciało dzisiaj śledzi, że kupiłam tłuściutkie "majtasy" (matiasy) i już się moczą. Otyłość mi nie grozi, więc niech tam! Oliwa, cebulka i musztarda francuska (taka z ziarnkami gorczycy) już naszykowana.
Mam nadzieję, że wiesz, że po staropolsku śledź - to "katolik".:)
:)
OdpowiedzUsuńAgnieszkę Osiecką niezmiennie: kocham, uwielbiam i... chyba rozumiem! Jej " zagubienie" , Jej nałóg... Jej twórczość ! Człowiekowi Normalnemu, czułemu i wrażliwemu... trudno żyć , bez " wspomagania " , na tym: łez padole. Łez, zkałamania, fałszu, nietolerancji, obłudy...
Stanisław
" zakłamanie" formę zmieniło... Sorry.:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
Nie ma na świecie większych sadystów niż WY. Grzybki , śledzie i sosiki. o jałowcówce nie wspomnę. E tam, idę do kościoła. Może dobrodziej da trochę wina? Mszalne piłem. Wszakże ministrantem byłem. Takie wytrawne po moich "prochach", na żołądek w sam raz. Wolałbym jednak śledzika z oliwką, drobno pokrojoną cebulką i...... I żeby cholera ktoś to mi zrobił O!!
OdpowiedzUsuńps Dana kiedyś pierogi obiecała i zapiekankę. Jasiek śliwowicę i co sie pytam z tym? Mnie ssie do dziś.Stasiu chociaż sobie nadziewaną kaczkę wcina, popijając zimnym lechem - a mnie dalej ssie.
OdpowiedzUsuńMam krokiety i szarlotkę,może być? Zapraszam!
OdpowiedzUsuńCześć Heniu:) A może Tobie chce się 'Ciała' Maryśki Peszek? To jej posłuchaj i poczytaj.:)
OdpowiedzUsuńMoje ciało samo wstało i się do goła rozebrało
Twemu ciału się przyjrzało i się mu zachciało
Ciało z ciałem się spotkało
Ciało Ciału powiedziało "ciał ciał"
I się stało
Ciało z ciałem się skleiło
Ciału ciało ciała dało
Ciałom razem było miło
Chociaż ciągle było mało
Ciało z ciałem czary mary
To moje wyznanie wiary
Oto moja w ciało wiara
Od niej temu światu wara
Wierze w ciała zmartwychwstanie
Poprzez czułość przez kochanie
Ciało z ciałem niech się sklei
Od niedzieli do niedzieli niech trwa
Ciała z ciałem modlitwa aaaaaaaa
Wierze w ciała zmartwychwstanie
Poprzez czułość przez kochanie
Ciało z ciałem niech się sklei
Od niedzieli do niedzieli niech trwa
Przyszło do mnie Twoje ciało
Mego ciała zażądało
Moim ciałem się przykryło
Bo zimno mu było
Ciało z ciałem się spotkało
Ciało ciału powiedziało
"ciał ciał"
I się stało
Ciało z ciałem się skleiło
Ciało ciału sie oddało
Ciału z ciałem było miło
Chociaż ciągle było mało
To aż takie apetyty macie?:)
OdpowiedzUsuńCóż się dziwić, zimno na dworze, to dwóm ciałom cieplej może?.
Dopiero wróciłam z okrywania ogrodu.
Chłodno mi jakoś. Może coś macie na rozgrzewkę? Niekoniecznie Maryśkę Peszek.;)
...miłe, ciepłe ciało też by się zdało.:)
OdpowiedzUsuńNie powiem, ale też bym się zintegrował.:)))
OdpowiedzUsuńTaaak? No to najpierw zaczaruj mnie.:)
OdpowiedzUsuńPożądanie
Nie ma tajemnic w pożądaniu
Tylko biologia, czyli chuć
Gdzie tajemnica więc? W kochaniu.
Zaczaruj mnie, czar na mnie rzuć.
Zaurocz mnie swoim uśmiechem,
gdy miłym tembrem ciepły głos
wypełnia struny serca echem
Radości rozkosz niesie los
Z chwilą swe ciało w czułe dłonie
powierz mi jak najdroższy dar
Niech się przed czarem nie obronię
Zaczaruj mnie, niech trwa twój czar
Zawsze chcę żyć oczarowaniem,
zauroczeniem dwojga nas.
Tym, co gorącym jest kochaniem
Co przetrwa dłużej niźli czas ...
Serce cię nigdy nie zawiedzie
- na jego wiedzę zawsze licz.
Bez uczuć nic się nie powiedzie
Dzień każdy jawi się jak kicz.
Aleksander Czartoryski
:)
Do Henia z 15:06
OdpowiedzUsuńWidzisz Heniek, tu wszystko jedynie: wirtualne jest. Żarcie, picie, palenie i ..... też! Tak więc, jeśli któś marzy o doznaniach cielesnych, to: Trza wyłączyć komputr, przygotować żarło, iść do " mhd" po gorzałeczkę, .... Co do płci odmiennej i fizycznego ogrzania.... Tu już każdemu pozostawiam krztynę inwencji własnej...
Widzisz sam: Ewie, Maryśka Peszek nie odpowiada... Myślę, że z Tobą , bo i mną też, jest zupełnie inaczej... To się nazywa: rozbieżność interesów. :)))
Stanisław
No nie chłopaki... Maryśka Peszek zdecydowanie nie. Tu rozbieżność interesów jest jak najbardziej na miejscu:)
OdpowiedzUsuńStaszku, "wirtualnie" też można, na kompie - jeśli wytrzyma.;)
Tego nie próbowałam jeszcze. W stodole, na stole, w pociągu, na drągu, w kinie, w Lublinie... no różnie bywało. Teraz jestem wygodną kobietą i miękko mi się marzy.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się nie zgadzam, chociaż potrzebę wygody podzielam :) Jednak, jeśli " to wszystko " ma zagrać, to: ta jedna rzecz muuusi być twarda...:) Co do: " wirtualnego..." , to owszem , słyszałem, że tak można... Acz wolę tradycyjne metody. Kiedy: odległość nie przekracza długości...hi,hi,hi...
Stanisław
Staszku.:)
OdpowiedzUsuńJa myślałam tylko o miękkości podłoża, broń Boże o żadnej innej.:)))Jak mogłeś inaczej pomyśleć?
"Na kompie" - to też miałam na myśli nie wirtualnie, tylko fizycznie, np. na klawiaturze, jak ktoś ma taki kaprys.;)
Stąd moje rozważania o miękkości, bo stoły, klawiatury to wiesz...
No tak. Najmięciejsze łoże wodne z podgrzewaną
OdpowiedzUsuńlekko wodą, ale cholera,- za duża amplituda.:))
To zależy od ruchu drgającego - jakaś koordynacja amplitudy chyba jest możliwa?. Nie próbowałam, to Ci nie powiem.:))
OdpowiedzUsuńW tym temacie trochę klasyki:)
OdpowiedzUsuńDO OJCA GALAKTIONA
I
Galaktion, zacny ojczulek
Nim wzejdzie ranna zorza,
Orze fiutem jak może,
Wrzeszczy, przeklina, hula.
Nad dupą hożej dziewki,
Nażarłszy się rzodkiewki,
Tak ją jebaniem dręczy,
że biedna baba jęczy.
II
A braciszkowie w celach
Przykład ten naśladują,
Pobożnie obserwując
Ten zapał, mnichów wielu
Z zadartymi chujami
I postnymi jajami
Po celach hula zgrają,
Przyrodzeniem huśtając.
III
Ojciec Galaktion z troską
Uczony człek i święty,
Wciąż mając chuj napięty,
Braciszkom nakaz dał:
Zechciejcie żar swój ująć
W pokorze droczcie chuja.
Pozwólcie nam, o nieba,
Czcigodnym ojcom jebać.
Autor:Iwan Barkow-A.Puszkin
Przeł:Florian Nieuważny
:)))
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że rzodkiewka może być takim afrodyzjakiem. Klasyk dał niezłą podpowiedź, tylko szkoda, że jest listopad.:)
Heniu, weź rączki na klawiaturę!
OdpowiedzUsuńCholera gada się do niego, a On cały czas udaje zapracowanego.:)
To ja się staram. O czystość dbam. Cały dzień "kabluje, a tu....same .... sprośności, proszę gości.
OdpowiedzUsuńUf, nareszcie (jako tako) popodłączałem te cholerne kable. Syn wrócił sprawdził i nawet nie poprawiał. Ja się bałem włączyć nawet kompa. TV ła też nie włączałem. Modem mi mrugał inaczej - hi hi hi. Teraz tylko kupę.......kabel czyli dłuższy przewód do faxu i KONIEC. Robota i tak będzie to śrubka to....zawias. Jak to w domu, nie na fortepianie, Zbereźniki. Widzę, że ładnie się bawiliście. Jak największy Rozpustnik (Juhas)będzie, to dobry wieczór Mu powiem.
Henio rączki ma zajęte, bo mu się kabelki poplątały pod biurkiem od tej roboty.:)
OdpowiedzUsuńHeniu rozpusta, rozpustą, a obowiązki swoją drogą
OdpowiedzUsuńi trzeba nam to jakoś godzić. My chłopy już tak
mamy.:)
Coś jeszcze z tej klasycznej rozpusty.:)
OdpowiedzUsuńPRZEMOWA NA FRASZKI DLA WSTYDLIWYCH
Ustąpcie, żartów kto nie znosi, i wy,
Którym rumieniec zapala wstydliwy
Posłuszną gębę, u których niewolny
Język i za grzech idzie wiersz swawolny!
Są u mnie wiersze, które na nieszporze
Może ksiądz śpiewać i mniszka w klasztorze;
Ale ta książka odważna na grzechy
Rześkie ma słowa i bezpieczne śmiechy:
Wyrzecze, co chce, i bez wszej ogródki
Kusia mianuje i z jego podbródki;
Da własne imię swemu winowajcy
I mądzie mądziem, jajca zowie jajcy!
O, jako często czytając te baśnie,
Gacie skrochmalisz, albo-ć portka trześnie
I nadętego chcąc uskromić guza,
Z ręką tam pójdziesz, albo do zamtuza!
W tej księdze pióro opuszcza nadragi
I wiersz mój chodzi jako w łaźni nagi.
Ustąp, prawico, któraś macierzyzny
Nie zbyła, nie patrząc na nagie mężczyzny!
Lecz, jeśli cię znam, pewnie tą przestrogą
Wznieciłem ci chęć do czytania srogą
I coś już kładła książkę, dalej jeszcze
Czytać ją będziesz od deski ku desce,
I choćbyś równa Lukrecyjej wszędzie,
Doczytasz, kiedy nikt widzieć nie będzie.
Na cóż te zmysły? Już o twej płci wiemy,
Że tego pragnie, co dla was nosiemy;
I ty to, czego czytać bronisz oku,
Rada byś miała w garści, ba, i w kroku.
autor; Jan Andrzej Morsztyn
Pewnie, jak wierciłaś się to i kabelki się poplątały. Mówiłem "spokojnie", Ty wiesz lepiej. I co?, pół dnia z tymi kablami i jeszcze mnie nazywacie TW.
OdpowiedzUsuńTak na poważnie, chyba jestem już za..... no za wiekowy, do nauki nowego. Syn, potrafił to w godzinę i to ze spokojem. Ja , nie liczyłem czasu, a nerwy i obawa.....ech.
Co tam do michy macie? Dana coś proponowała, ale Jej nie widzę.
Do Jaśka z 18:55:)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że musi być jakiś punkt oparcia/podparcia! Łoże wodne nie daje punktu oparcia...:) A poza tym, przy skrajnej euforii, może pęknąć. Wyobrażasz sobie taką powódż? Ok. 2 m szścienne wody , w sypialni? Wtedy to już tylko: wziąć wędkę i... udawać: " Pawła i Gawła".
Stanisław
U mnie jedzenia nigdy nie brakuje.O tej porze to tylko owoce, mam gruszki dobre no i jabłuszka w sam raz do łóżka.
OdpowiedzUsuńHeniu, ja się wierciłam? I to może jeszcze pod biurkiem? Niecnota jesteś. Rączki Ci same pracują, a Ty masz wizje sprośne.:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńDawaj te katoliki na ogródkowy, gościnny stolik. Dodaj cebulki i olejem polej. Ja przygotowałem, na dzisiejszy wieczór, orginalną whisky... Szkocką , pięcioletnią. Przynajmniej tak tu wyczytałem. Ale... co ja jej będę wypominał wiek/?/ Kupiłem z biedy. W promocji w Leadl`u otrzymałem ... Nawet niezła, z wodą sodową i kosteczką lodu. Zapraszam zatem na : sobotnie, sprośne: Garden - party... Ewo, pełnij honory Gospodyni :))) Ja będę Wam polewał.
Stanisław
Staszku, we wszystkim trzeba znać proporcjum, mocium panie - wtedy Ci nie pęknie i nie będziesz musiał zaganiać na Pawła i Gawła. :)
OdpowiedzUsuńJasny gwint Albo, że tak powiem, no wiecie co, albo jedzenie nie d....nie. Tych dwóch robót połączyć się nie da. Żadna nie będzie "smakować". Co za naród, gruszki i jabłka jedzone w czasie........ na wodnym łóżku. Jeszcze sąsiadów zalewanie. Stasiu to chociaż ma wędki i zakamufluje czynności niecne, ja nie mam.
OdpowiedzUsuńKatoliki jeszcze nie doszły, ale sprośny stół już szykuję. Mam afrodyzjaki:
OdpowiedzUsuńMięso
Wyczerpanym miłosnymi podbojami dodaje energii. Apetyt na ponowny seks wyostrzają na pewno dania z drobiu i zajęcy. Za afrodyzjaki uchodzą podroby: wątroba, nerki, żołądki, flaki, szpik kostny i móżdżek, a także egzotyczne dla nas rarytasy, jak jądra byków(w Hiszpanii), oczy jagniąt(na Bałkanach) czy grzebienie kogutów (na Węgrzech).
Przyprawy
Powodują przekrwienie męskości, a to sprawia, że panowie mają ciągłą ochotę na seks. Dlatego w kuchni nigdy nie powinno zabraknąć bazylii, chili, cynamonu, curry, kolendry, lubczyku, gałki muszkatołowej, papryki, pieprzu i wreszcie korzenia żeń-szenia. Przyspieszają trawienie i poprawiają krążenie,dzięki czemu czujemy się lżejsi i pełni energii. Legenda głosi, że Don Juan jadał na śniadanie omlet z 10 jajek, do którego garściami wsypywał przyprawy i dzięki temu, a nie jakiejś wyjątkowej sile, kochał się całymi dniami.
Jajka
Znakomicie działają na potencję. Im są mniejsze, tym większa ich skuteczność. Najlepiej jeść surowe, najwyżej lekko ścięte, nigdy gotowane na twardo.
Pasuje wszystkim? Zapraszam.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńA jaj, jaj, jaj... Co Ty napisałaś/?/ Ja te przyprawy wtarłem i... cholera... Ty jesteś SADYSTKĄ! Szczypie jak sto pięćdziesiąt... Albo, " cóś " popieprzyłem z zastosowaniem...:(((
Stanisław
Ach, zapomniałam o napojach, które łagodnie rozbudzają pożądanie. Wskazane są soki, lekkie czerwone wina i szampan, którego podniecającą rolę trudno przecenić. Cudownie rozgrzeje nasze zmysły także kieliszek węgierskiego tokaju.;)
OdpowiedzUsuńPanowie? Czy mam prosić pastuszków z fujarkami?:)
Staszku, w CO Ty wtarłeś? One miały być do omletu, a nie do masażu. Zacząłeś od deseru?;)
OdpowiedzUsuńZa karę lecisz po szampana.:)
Mój tatuś jak był młody to pił surowe jajka,to teraz rozumiem skąd ma 7 pociech.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy ogrodnikom zależy na pociechach... Chyba teraz, to bardziej na uciechach.:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńOdrazu mi coś nie pasowało... Ale i tak: jesteś wyrachowana. Bo o zastosowaniu, napisałaś na samym końcu. I ja, w gorącej wodzie kąpany, poprostu- nie doczytałem. :))) Lecę po tego szampana, skoro Gościom, moja whisky nie smakuje. Zara wracam:)))
Masz rację Ewo... Ja też już tylko: uciechy wolę:) Coraz częściej jednak doznaję ich , gdy " Morfeusz" weżmie mnie w objęcia. No dobra... Lecę po szampana.
Stanisław
Stasiu na Twoje życzenie "Do autora onej ody"
OdpowiedzUsuńA wspomniana Oda - to za dużo pisania i zostawiam
ją na inne party.
Jebliwa, miła nam Natura
Po to zesłała cię na ziemię,
Aby w postaci Epikura
Znało twój obraz ludzkie plemię.
Twój rozum zalet ma bez liku,
Uczucie twe to istne słońce.
Tak samo kochasz śmiertelników,
Reguł Natury znasz tysiące,
Ubóstwiasz piczki najłaskawsze,
Tym zaś, co podłe, gardzisz zawsze.
O, jakże wdzięczne są te dróżki,
Które na Parnas cię zawiodły,
Ty zaś strofami, jak śpiew wróżki
Urok opiewasz pizdy obły.
Rozkosz wypełnia cię przesłodka,
Krew w żyłach twoich się gotuje,
Gdy myśl piczce - piczkę spotka,
Gdy w dziurze szczęścia upatruje.
Twe oko wszędzie pizdy szuka,
A chuj do portek ostro puka.
Bez dupy życie się nie liczy,
Miej więc w pogardzie honor, sławę,
Bo nie są warte kłaczka z piczy,
Ceń jeno radość i zabawę.
Szczęśliwszy niźli monarchowie
Bądź, gdy ślicznotka cię przyciska
Jest to zabawa, co się zowie,
Zwłaszcza gdy zatraceniu bliska.
Miej tedy za nic ten świat cały
I wbijaj w dziurę chuj dojrzały.
Autor: Iwan Barkow - A Puszkin
Przeł: Jan N.Młocki
:)))
Tylko wróć, bo Jasiek i Heniek już pewnie w objęciach Morfeusza.
OdpowiedzUsuńJak zwykle zresztą - mężczyźni, zanim dojdzie co do czego, oni już chrapią... :)
Kto temu pysznemu jedzonku da radę?
Zadyszki dostałem, ale już jestem z szampanem spowrotem... Proszę nadstawiać kielichy... Wasze zdrowie!
OdpowiedzUsuńK
kawały dla uśmiechu...
Para elegancka wchodzi do eleganckiej knajpy... Podbiega kelner i usłużnie pyta: Szampan...? Pan odpowiada: Nie z kurwą! :)
Dwie damy wchodzą do wytwornej restauracji. Kelner proponuje: " Kurwazje "? / nie wiem jak się pisze tą nazwę/. Dama odpowiada: Kurwa najsamprzód zje, a dopiero potem wypije...
Stanisław
to " K " nie wiedzieć czemu uciekło do góry... Chiba nas podsłuchują służby tajne/poufne...:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Staszku, lektura obowiązkowa:Jasiek z 21:14.:)
OdpowiedzUsuńJaśku, jako, że bardzo się napracowałeś i nadwątliłeś swe siły, zasłużyłeś na dodatkowy kieliszek tokaju.:)
Ty zgryźliwa Wyzyskiwaczko. Do sądu ostatecznego podam W objęciach i to faceta. Tyyyyy. Ciężko pracuję, a Wy Rozpustnicy Tokaje ,dewolaje i inne jaje. O pracach na czy pod fortepianem wodnym, nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego zapomniałem co robię. Muszę iść się wysikać i zabrać z kuchni rozum.
OdpowiedzUsuńNo to ja już zaśpiewam po tokaju i szampanie:)
OdpowiedzUsuń"Usta milczą dusza śpiewa"
Usta milczą, dusza śpiewa
Kochaj mnie...
Bez miłości świat nic nie wart
Kochaj mnie...
Cały świat dookoła, tą miłością tchnie
Wszystko mówi mi, że Ty
Ty kochasz mnie...
Troszeczkę sercu wstyd
że bije walca rytm
I nie ma nic we krwi
jedynie walc, jedynie ty...
Sercu nie potrzeba słów
o swej miłości do mnie mów
Już tylko jedno wiem
że kocham Cię...
Usta milczą, dusza śpiewa
Kochaj mnie...
Usta milczą pieśń rozbrzmiewa
Kochaj mnie...
Cały świat dookoła, tą miłością tchnie
Wszystko mówi mi, że Ty
Ty kochasz mnie...
Troszeczkę sercu wstyd
że bije w walca rytm
I szumi w walca krwii
i nie ma nic, jedynie Ty...
Szczęściu nie potrzeba słów
uściskiem ręki do mnie mów
Już teraz dobrze wiem
że Kochasz mnie...
Ewo:)
OdpowiedzUsuńPewnie, że już Jaśka przeczytałem... A raczej Puszkina - On tylko przytoczył. Znowu: klasyk zawinił! Powiem tak: E.... kiedyś to dopiero bywało:) A dziś pozostało: "w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę "... Tylko! Chyba???
Acha. Uzgodnijmy , co pijemy/?/ Mojego przyniesionego szampana, 5-letnią szkocką, czy Tokaja? Bo " mięszanki" są najgorsze...:)))
Stanisław
Cudny duet to śpiewa: Grażyna Brodzinska i Bogusław Morka ...
OdpowiedzUsuńmmmmm, mmmmm, kochaj mnie..
mmmmm, mmmmm, kochaj mnie..
Cały świat dookoła, tą miłością tchnie
Wszystko mówi mi, że Ty
Ty kochasz mnie...
Rozmarzyłeś mnie Jaśku.:)
Upił się czy Cuś. Chyba nie do mnie śpiewasz, tylko do mojej Pracodawczyni (...................). Z kuchni miałem michę zabrać ale mi sie pomieszało i o rozumie napisało. Oj przepracowanym jest. To przez te kable.
OdpowiedzUsuńHeniu, tylko troszkę pomieszał szampana z tokajem, ale za to jak śpiewa!:)
OdpowiedzUsuńZostaw już te kable i posil się wreszcie, bo na głodniaka nie dasz rady:)
Trunki były wszak do wyboru.:)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej smakuje czerwone wino, a jak mi śpiew po nim idzie koncertowo:)
Spróbuję swojego wokalu z Urszulą Sipińską.
Z Tobą w górach
Świtem bladym, białym ranem po niebie, po niebie
czarne chmury rozczochrane czesał górski grzebień
a ja jeszcze Cię nie znałam o tej porze
czyś ty wróbel, nie wiedziałam, czyś ty orzeł.
Hej! poznałam Cię po drodze, po drodze do nieba
kiedy wicher dmuchał srodze, świerkami kolebał
a to było świtem prawie, bardzo wcześnie
nie wiedziałam, czy na jawie śnię, czy we śnie.
A południa płomień lasy ogarnął, podpalił
kiedyśmy za pierwszym razem siebie poznawali
góry wielkie grzały obok pełne światła
wyruszałam wtedy z tobą na kraj świata.
Biegłam z Tobą jak po ogień do góry, do słońca
za doliny za szerokie po miłość bez końca
czerpaliśmy z siebie sami cuda, cuda, cuda
i oczami i ustami jak ze źródła.
Zmierzchem, nocką, w borów cieniu pod księżycem dużym
Ty skąpałeś się w strumieniu aż po same uszy
a ja spałam w ciepłym zboczu i to znaczy
już wiedziałam jak ci z oczu, z oczu patrzy
Biegłam z tobą ...
A bo tu wszystko takie....... Dana o pociechach z jaj, ok. Stasiu o koń jaki po francusku. Jasiek po rosyjsku o Puszkach, a tu żadnej. Ewa miesza mi to Kaja z szamponem. Kto tu się połapie? Kaja włosy na blogu myje, że jej szampon potrzebny? Ja nie mogę siedzieć przy kompie i obserwować. Ja fizyczny jestem i muszę pracować.
OdpowiedzUsuńA może jakiś toast na Dobranoc? ups, ups...
OdpowiedzUsuń" Tronki" pomieszałem , wszystko przez Ewę...:) Heniu, też już się połapać nie mogę. Straaaszny się zrobił chaos... Może z niego, jakiś nowy " byt " powstanie?
Gdyby co, to życzę Wam : Dobrej Nocy i życzliwego Morfeusza...
A whisky, szampan, tokaj - takie otwarte mają zostać? Toż to marnotrawstwo wielkie...:)
Stanisław
Zamiast toastu, mogę coś zaśpiewać z Zulą Pogorzelską.:)
OdpowiedzUsuńTa mała piła dziś
Nie wiem, jak to było, ale czuję, że
świat kręci się wokoło
i tak mi jest wesoło...
Chcę do domu wrócić, a tu tłum się drze:
"To skandal! Ona się na nogach trzyma źle"!
Gdzie nocy tej się zjawię,
wszędzie prawie słyszę słowa te:
"Ta mała pila dziś i jest wstawiona".
Kto nie chce wierzyć mi, niech się przekona.
"Rozkoszny szmerek w pijanej główce ma,
więc jak cukierek
usteczka słodkie wszystkim da.
Ta mała piła dziś i jest wstawiona,
jest taka senna, rozanielona,
czy ją rozpalił żar,
kto jej starł puder z lic?
Ta mała piła dziś i nie wie nic"!
Już pamiętam teraz, bo to było tak:
urządził wujek bibkę,
zaprosił nas na rybkę...
Ja Stachowi całe wino wprost na frak
już potem zapomniałam, co i gdzie i jak...
A potem Jaś najsłodszy
plótł trzy po trzy na miłości znak.
"Ta mała pila dziś i jest wstawiona".
Kto nie chce wierzyć mi, niech się przekona.
"Rozkoszny szmerek w pijanej główce ma,
więc jak cukierek
usteczka słodkie wszystkim da.
Ta mała piła dziś i jest wstawiona,
jest taka senna, rozanielona,
czy ją rozpalił żar,
kto jej starł puder z lic?
Ta mała piła dziś i nie wie nic"!
:)
Śmieszny jest ogromnie ten wasz cały świat:
ma człowiek cztery głowy
a piątą do połowy...
A w ogóle człowiek, to jest dziwny gad,
co nagle gdzieś z obłoków spadł
Wy memu sercu bliscy,
nućcie wszyscy ze mną za pan brat:
"Ta mała pila dziś i jest wstawiona".
Kto nie chce wierzyć mi, niech się przekona.
"Rozkoszny szmerek w pijanej główce ma,
więc jak cukierek
usteczka słodkie wszystkim da.
Ta mała piła dziś i jest wstawiona,
jest taka senna, rozanielona,
czy ją rozpalił żar,
kto jej starł puder z lic?
Ta mała piła dziś i nie wie nic"!
Tak biegłaś - chyba za Jaśkiem-, że mi się przecinki pogubiły, bom ja się za Tobą oglądał. Chyba zacznę się szykować do spania. I dobrej nocy daję dużo Wszystkim. Niby cisza? i "szkiełka nie ma.Tutaj trunków moc i rozmowy takie sprośne. Kłaniam się nisko Wam i spadam (nie pod biurko) do tego co mnie przytula. Ewa pogoniła za innym, to co mi biednemu robolowi zostało. Na stare lata z tym Morfeuszem się tulić. Orientację zmienić. Trudno. Jak się nie ma powodzenia, to się mówi do widzenia.
OdpowiedzUsuńHeniu, nic Ci się nie pogubiło, a Szkiełko jest, mimo ciszy.:)
OdpowiedzUsuńWiesz... kto za kobietą nadąży? Lepiej nie podglądać, bo się mogą kabelki poplątać. A kto powiedział, że Morfeusz to męcina?
Co do roboli, to my tu dzisiaj wszystkie takie fizyczne bardziej.:)
Dobrej nocki i odplątanych kabelków Ci życzę;)
To i ja Was cmoknę po ojcowsku w czółko moje
OdpowiedzUsuńdziatki i przykryję kołderką. Słodkich snów
kochani. Dobranoc, dobranoc.:)*
Jaśku, dziękuję za klasyka i śpiew...:)
OdpowiedzUsuńDobranoc, dobranoc... już... sen.:)*
No poplątały się nie tylko kabelki. Nie miało być powtórki poprzedniego szkiełka. Zazdrość (o Ciebie) wpłynęła jednak na mnie tak negatywnie i zaślepiła, żem do końca komunikatu nie wysłuchał uważnie. Może mi będzie przebaczone (to nieoglądanie). Zazdrość i tak dręczy mnie całki czas i jak widzisz (po godzinie wpisu), spać nie mogę. Taka dola.. Kabelki się "skończą,", to ja Wam pokażę uh!. Jeszcze nie wiem co i kiedy, ale to będzie szok!
OdpowiedzUsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńHeniu, "miłość złe humory ma", a zazdrość, to zły doradca:)
A że nam wreszcie pokażesz, to ja w to nigdy nie wątpię i czekam z niecierpliwością:)