Powered By Blogger

piątek, 17 września 2010

Zbrodnia

Zbrodnia to niesłychana,
krzyż gwizdnęli nam z rana
i zabrali do jakiejś kaplicy.
Kwiaty, wieńce wyrwali,
flagi spostponowali
i oddawać nie chcieli nam zniczy.

Straszni byli złodzieje,
sami Żydzi i geje -
Komorusek wymyślił to wszystko,
potem pięć minut dali,
zlikwidować kazali
cały majdan i obozowisko.

Zgrozą wiało dookoła,
księdza nikt nie zawołał,
by odprawić nam tu suplikacje,
episkopat się schował,
nikt go nie informował,
choć wiadomo, on zawsze ma rację.

O przeklęty nasz losie,
gdzież homilię wygłosi
święty prezes z Joanną od krzyża,
kto nam nudę rozpędzi -
mózg bezczynny wszak swędzi,
przyjdzie z żalu paznokcie obgryzać.

Nie pokona nas Ryży,
gdy zabraknie tu krzyży,
wymyślimy imprezy se nowe,
trwać będziemy tu wiecznie,
hołd składając walecznym -
księciu Pepi i jego koniowi.

Wnet Rydzyka wezwiemy
i Pepiego zdejmiemy,
a na konia wsadzimy prezesa,
niech na zawsze tam będzie
niech mu chwały przybędzie -
w pył rozniesie Platformę i biesa!

51 komentarzy:

  1. Już to widzę,
    on na koniu?
    Jest potrzebny raczej
    niski wzrostem zwierzak.

    Może pies
    słusznego wzrostu,
    albo osioł,tak po prostu,
    żeby prezes mógł nogami ziemi sięgać.

    Jak na razie
    prezes w chmurach,
    ciągle marzy
    o wielkości skromnej wzrostem swej osoby.

    Tak "plusk, minusk"'
    pół meterka
    sobie dodać.
    Muszą przecież również na to być sposoby.

    W swych marzeniach
    zatopiony jest niezmiennie
    całe życie.
    Może jeszcze będę wielki, ma nadzieję.

    I tak marzy
    o wielkosci
    swojej skrycie,
    że se w końcu tę koronę na łeb wdzieje.

    No nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koń jest duży, nie przeczę,
    jednak rozum człowieczy
    im nie zasnął pod czapką, w kapturze,
    nie obniżą cokołu -
    moher z Grzybkiem, pospołu,
    z własnych grzbietów mu zrobią podnóżek!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem tego pewna. Grzyb, wolałby(?)może, podnóżek z prezesa dla siebie? Aspiracje ma , że ho, ho !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj odczułem ulgę, bo stało się to, na co czekała większość Polaków, zmęczona tym spektaklem idiotyzmu i nienawiści. Krzyż nic nie upamiętniał, o żadną katastrofę tu nie chodziło, tylko o trybunę dla PiS-u i prezesa. Szkoda, że razem z krzyżem nie przeniesiono (raczej nie wyniesiono) reszty aktorów. Spektakl będzie trwał, aktorów nie zabraknie, tylko scenografia trochę ulegnie zmianie. Gdyby media przestały się tym ekscytować, to i publiczności powoli by ubywało.
    Ewo, podoba mi się Twoje satyryczne podejście do tematu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witajcie :)

    Nie wiem, czy ludzi spod krzyża można nazwać chrześcijanami, ale przypomniały mi się ostatnio słowa, które kiedyś powiedział Mahatma Gandhi - "Lubię waszego Chrystusa, ale nie lubię waszych chrześcijan... wasi chrześcijanie są tak niepodobni do waszego Chrystusa..."

    Ten kabaret trwał 5 miesięcy...nawet najlepszy dowcip się "przeje"... to był najwyższy czas na zdjęcie tej komedii z afisza... :)

    Pozdrawiam.
    Anna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Krzysztofie :)
    Prawdę mówiąc, tematu krzyża pod Pałacem i wszystkich spektakli pisowskich z nim związanych mam już powyżej dziurek w nosie.
    Nie łudzę się, że nie będą grane dalej.
    Myślę, że satyryczne podejście spojrzenie na sprawę daje trochę oddechu w tym bezmiarze absurdu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anno :)
    Dzisiejsi "chrześcijanie" (choć zapewne nie wszyscy) najbardziej podobni są do biblijnych faryzeuszy. Charakteryzuje ich obłuda, płytka wiara, zazwyczaj udawana i na pokaz...
    Do Chrystusa i jego nauk jest im bardzo daleko...
    Pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
  8. :)))*
    http://www.youtube.com.watch?v=so4Cpg796FY&feature=player_embedded
    lub ,,Uszkodzenia mozgu a religijnosc"-(dosłownie)
    pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Witajcie Przyjaciele...
    Dlatego też Ewo, doszedłem do swojego , prywatnego wniosku : Jeśli Bóg istnieje - to " droga" do Niego nie może prowadzić poprzez kościół kat.! Chrześcijaninem mnie " zrobiono " i o zdanie nie pytano... Ale dla mnie : nie jest to "zobowiązanie" - zobowiązujące...
    Ujmę to " prawnie " : Kto , korzystając z nieświadomości zainteresowanego/ofiary - zmusza go do zachowań sprzecznych z jego poglądami, podlega karze więzienia do lat.... A właśnie tak to jest z " zapisaniem " nas do chrześcijan ! Bezwolne dziecię - osesek prawie, jest poddany procedurze, na którą nie ma żadnego wpływu. Poza tym wolę nie udawać ! Jeśli Bóg istnieje , to postępowanie urzędników kościelnych - Go obraża ! To wiem na sto % ! Więc wolę omijać tą instytucję wielkim łukiem ! Na wszelki wypadek ... Żeby , w przyszłości niedalekiej , uniknąć pytania Absolutu : Synu , wiedziałeś, rozumiałeś i " milczącym akceptem " - popierałeś ? Won do piekła ...:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  10. No , pewnie teraz , to " zyskam " wrogów ... Nie chciałbym tego , ale też nie zamierzam udawać kogoś - kim nie jestem !
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie akurat to kompletnie nie przeszkadza:)
    Szacuneczek:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kaczor bojowy

    Nie mówiłam wam tego: ja , do spółki z wujem ,
    Kaczora bojowego od wiosny hoduję.
    Już jest spory, minęły wszak całe wakacje
    A ja mam, do tej pory, pewne obserwacje.

    Postać to zadzierzysta, niezłomną ma wolę,
    Potrafi diabłów trzysta wyprowadzić w pole!
    Awanturny jest wielce, kiedy się rozzłości,
    To nawet właścicielce poskąpi litości.

    Gryzie, pluje, rozdaje kopniaki i razy,
    Za nic ma obyczaje, skory do obrazy.
    Jednak gdy ma nadzieje, kiedy po coś sięga,
    To jak kogucik pieje, jak gąseczka gęga,

    Jak gołąbeczek grucha, jak synogarlica...
    Lecz nie dawaj mu ucha, patrz na jego lica!
    Tam agresja się lęgnie: w oczach i na twarzy.
    Która, gdy nie osiągnie, co sobie wymarzył,

    Wybucha, jak Wezuwiusz rozpaloną lawą
    I rozlewa się wkół – na lewo, na prawo...
    Poza tym, choć jest mały (ogromny inaczej),
    Mores ma, bo drób cały mój obecnie kwacze.

    Nie gdacze ani gęga, dorośli i dziatwa,
    Choć straszna to mordęga, ciągle tylko: kwa-kwa!
    A nawet wuj, choć rzadko kaczora widuje,
    Gdy pytam go o zdrowie, tylko pokwakuje.

    Jas też chyba już chora, rozum na na manowce
    Zszedł, bo kaczora trzynastozgłoskowcem
    Sławię. Jednak pamiętam i wróżę ptaszynie,
    Że nim nadejdą święta – zakończy w czarninie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Stanisławie :)
    Zachodzi u Ciebie daleko idąca niespójność przekonań.;-) Piekło jest wytworem religii chrześcijańskiej; zakładając istnienie Absolutu, zaszufladkowałeś go od razu do chrześcijaństwa stwierdzając, że powie Ci "Won do piekła" :). Popatrz, co z człowieka potrafi zrobi indoktrynacja w jednym kierunku, sączona mimo uszu, a czasem nawet "wbrew" uszom.
    A "zrobiono" Cię pewnie katolikiem, bo w niektórych kościołach chrześcijańskich (adwentyści, baptyści, zielonoświątkowcy ) chrzest przyjmują osoby dorosłe, całkowicie świadome.
    Koniecznie zobacz linki, które podał Adaś, super wykład o niespójności przekonań, polecam.

    Adaśku :)
    Wielkie dzięki, bardzo pouczający wykład, pozwalający zrozumieć syndrom moherów i niektórych naszych polityków - kawa na ławę, wypisz, wymaluj!:)
    A jeżeli myślisz, że wyłgasz się od opowieści o wczorajszej bitwie z moherami (coś wspominałeś i ciekawam niezmiernie, kto odniósł obrażenia i jakie), to się grubo mylisz! Przyniewolę Cię do tego osobiście ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Safiro :)
    Trzynastozgłoskowiec wręcz przepyszny, chylę czoła przed Twoim talentem!!! :)

    Żal okrutny mnie ogarnia, bo za chwilę muszę laptoka zamykać i wracać do domu (60 km, w tym piątkowy korek komunikacyjny), co oznacza, że na razie nic do niego nie dopiszę :(
    Jak dojadę, wezmę się za ptoka. Jasiek Juhas już coś kiedyś popełnił o ptaszynie w czerninie, może sobie przypomni? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewuś:)))))))Obiecuję :)))Ale jutro lub pojutrze bo przyjechały moje poganiaczki wielbłądów:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Stanisławie,Kk miał różne paskudne oblicza w tym i takie:
    http://www.nobeliefs.com/nazis.htm

    OdpowiedzUsuń
  17. E,tam, Ewo*, takie tam sobie skrobanie pazurem w wolnej chwili. Talent to masz Ty i Bobik, już mówiłam.
    A ja nie przywiązuje do swojej "tfurczości" więcej uwagi, niż jest warta, tzn. niewiele.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ehhh, twórczynie kochane :)
    Ponieważ pominęłyście dzisiejsze "boje" sPiSkowców o wolną Czeczenię, możecie poczytać u mnie:)
    A trzynastozgłoskowiec Safiry - przepyszny:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Do Rudej,

    Twoimi słowy tu, Niewiasto,
    Spłoniona, chylę skroń kolczastą.

    A co do mędrców w prawie,
    Tych z Twojego blogu,
    Oni tak w każdej sprawie...
    Udali się Bogu!

    I sama nie wiem, czemu,
    Zamiast komentarzy,
    "Aeropag jełopów"
    Już mi się skojarzył.

    OdpowiedzUsuń
  20. Hmmm
    Aeropag jełopów
    Gotowych do skoków,
    Umiejących załatwić wszystko,
    Zostawiając po sobie rżysko...

    OdpowiedzUsuń
  21. Rżysko?
    Ty jesteś optymistką!
    Oni, jak Hunów dzikie plemię,
    Spaloną zostawiają ziemię!
    I ledwo, hen, po którejś wiośnie,
    Coś zielonego tam wyrośnie....

    OdpowiedzUsuń
  22. I znowu trudno się z Tobą nie zgodzić...

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja myślę
    że w końcu, gdy zejdzie z tej ziemi
    ostatni jełop z oczami zawistnymi.
    Gdy skończy się walka o władzę, koronę.
    Przyjdzie wiosna, ożyje liśćmi zielonymi
    Ziemia.

    Dziś już mi nie idzie wierszowanie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dałaś z siebie wiele - bardzo mi się podobały Twoje strofy.
    I te na Twoim blogu, i tu u Ewy*.

    Ja to już przeproszę, bo kolację dziś wydaję.
    Może wpadnę na chwilę, gdy łosoś się będzie zapiekał..

    OdpowiedzUsuń
  25. Czy jest na Hunów Rada?
    Matołków wszechwiedzących?
    Co siedzą w sejmach, radach,
    wciąż tylko się mądrzących?

    Mądrali i ekspertów
    od prawa, dyplomacji,
    mizernych kauzyperdów
    i znawców wszelkich nacji?

    Tak. Zamiast na nich warczeć,
    wylewać wściekłe słowa,
    przy urnie ich wystarczy
    odmownie potraktować!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Święte słowa Pani Dobrodziejki. Amen!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. :)))
    Kaczor co się skrzydłami rozpierał wśród ptactwa,
    znany z awanturnictwa, świra i matactwa,
    co terroryzm uprawiał, drób, rodzinę dręczył,
    tak się w tym zapamiętał, że sam się zamęczył!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewuniu!!!
    Zatem w listopadzie "walimy" do urn :)

    OdpowiedzUsuń
  29. :))))
    Choć ambicje miał spore - gdy któregoś rana
    Zoczył boćka, rzekł: kaczka lepsza od bociana!
    Gdy zaś orła wypatrzył, który pośród nieba
    Żegluje, warknął: "Nam takich nie trzeba!

    To nieprawdziwy ptak jest, który nic nie znaczy!
    Najlepszą trajektorią jest wszakże lot kaczy!
    Haniebne indywiduum - niechaj się wynosi
    Za granicę, lub kornie mnie o litość prosi!"

    OdpowiedzUsuń
  30. Święta racja, Ruda :)
    Nie wszyscy doceniają siłę kartki wyborczej, a później narzekają, że im się to , czy tamto nie podoba. Zawsze w takich przypadkach dość brutalnie traktuję malkontentów:
    Głosowałeś?
    Nie.
    No to morda w kubeł!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jaka szkoda "Safiro", że nie napisałaś nic na moim blogu . ;(((

    OdpowiedzUsuń
  32. :)))
    Słowikom zaś powiedział: koniec sobiepaństwa!
    Ja żądam tylko kwaknięć i wiernopoddaństwa!
    Te trele są fałszywe, więc powiem wam na to,
    nie macie moralnego do śpiewu mandatu!

    OdpowiedzUsuń
  33. A słowiki mają w nosie jego sobiepaństwo,
    niechaj kwacze jeśli musi,skąd jego mospaństwo?
    Uzuropator to i kłamca, notoryczny złodziej,
    ukradł nam piosenkę naszą, jak koło Kołodziej.

    OdpowiedzUsuń
  34. A sowom zaś dymisję nakazał wnet złożyć,
    bo nie chciał przed mądrością się wielką ukorzyć.
    Spadajcie wykształciuchy z mojego podwórka,
    inaczej przemądrzałe wyskubię wam piórka!

    OdpowiedzUsuń
  35. Skub sobie mądralo, skub o ile możesz,
    od razu Ci powiem, że niewiele możesz.
    Do tego skubania trzeba mieć kondycję,
    A Ty wprowadziłeś w Polsce prohibicję.

    Prohibicja , jak wiadomo, energię odbiera.
    Która baba w Polsce wyjdzie za frajera.
    Skubać można krzywo, można także równo,
    Ja tam wolę po swojemu, też nie będzie jak potrzeba.
    Wena mnie odbiegła równo.

    OdpowiedzUsuń
  36. Idę spać! Chory/a ma swoje prawa. No nie?

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak najbardziej ma prawo! Świetna byłaś dzisiaj w rymowaniu i załusżyłaś na spanie solennie :)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Jeszcze i tak nie mogę, bo za wcześnie. Na chłopinę czekam. Ciagle czuję się jak jakaś staruszka. Połamało mnie kompletnie. Ale, niech zyje bal...

    OdpowiedzUsuń
  39. Lecę oglądać po raz n-ty "Shreka". Do jutra. Zbudziłaś demona , Ewo*.

    OdpowiedzUsuń
  40. Tak wcześnie zrobiło się zimno, że straszne choróbska po ludziach chodzą. Nie mogę przyzwyczaić się do swetrów i ciepłej kurtki. Ja też chodzę z kapiącym nosem i chrypką...
    No, teraz, to już całkiem jak staruszki rozmawiamy :)))

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziewczyny, nie poddawajcie się!
    Wy - stare babcie?
    Chyba, że to kokieteria przez Was przemawia?

    Coś Wam zadedykuję:

    Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,
    być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie...
    Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać
    nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać.

    Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże
    i od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.
    Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie...
    Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.

    Ekscentryczną być kobietą - przyjaciółki niech nie milkną,
    czas niech płynie w rytmie walca, dzień niech jedną będzie chwilką.
    Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny...
    Być kobietą w dobrym stylu, Boże, daj mi...

    Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie,
    łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie...
    Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń?
    Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę!

    Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle... itd.

    Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę,
    kiedy piorę ci koszule, albo... naleśniki smażę...

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewo...
    Do Twojego wpisu z godz: 14:48.
    Nie wydaje mi się , abym był " ofiarą " niespójności przekonań... Zauważ , że napisałem swój wywód , poprzedziwszy go warunkowym: " jeśli Bóg istnieje " ; dalej wszystko w konwencji / trybie przypuszczającym było. Jeśli jednak to : Dobro Absolutne , Absolut istnieje to: poprostu nie wierzę , aby było tak głupie i akceptowało to co wyprawiają Jego ziemscy / katoliccy / urzędnicy . Prymitywizmem swoich wypowiedzi , zachowaniem Go obrażają. Oraz wiecznym " klepaniem" wyuczonych i odwiecznie tych samych fraz...Trudno , na tak trudny temat - w tej formie opinię wyrazić.
    Dobrej Nocy życzę Wszystkim
    Stanisław
    P.S. Nie umiem otworzyć tych linków Adama. Klikam " literalnie " w google i ... guzik :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Żadną starą nie jestem. Rany , o czym Ty mówisz. Ewciu, jeszcze jesteśmy. Ciągle mam cichą nadzieję, że młode pokolenie będzie od nas silniejsze. Te cholerne realia.

    OdpowiedzUsuń
  44. Ozon, jaaaa? A kto powiedział "Czuję się jak jakaś staruszka" ? - 19:59?????? ;-)
    Sariro, dzięki za Alicję Majewską :)
    Właśnie skończyłam smażyć....naleśniki!!! Z jabłkami, bo narobiłam tych jabłek multum w tym roku i u mnie w domu jest jak w "Entliczku, pętliczku":
    "Pieczone są jabłka,
    duszone są jabłka,
    i z jabłek szarlotka,
    i placek i babka..."
    A ja jestem robaczek, co lubi befsztyczek i basta:)

    OdpowiedzUsuń
  45. A ja Wam, Safiro i Ozonie, dedykuję coś z Mistrza Konstantego (podśpiewywałam przy smażeniu naleśników):

    Ile razem dróg przebytych?
    Ile ścieżek przedeptanych?
    Ile deszczów, ile śniegów
    wiszących nad latarniami?

    Ile listów, ile rozstań,
    ciężkich godzin w miastach wielu?
    I znów upór, żeby powstać
    i znów iść, i dojść do celu.

    Ile w trudzie nieustannym
    wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
    Ile chlebów rozkrajanych?
    Pocałunków? Schodów? Książek?

    Ile lat nad strof stworzeniem?
    Ile krzyku w poematy?
    Ile chwil przy Beethovenie?
    Przy Corellim? Przy Scarlattim?

    Twe oczy jak piękne świece,
    a w sercu źródło promienia.
    Więc ja chciałbym twoje serce
    ocalić od zapomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  46. Stanisławie, wpisz w google dosłownie:
    "Uszkodzenia mózgu a religijność"
    i będzie polam ;-)
    Mój wpis o niespójności przekonań, to żart :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ozon, jako że czekasz na "chłopinę", jak go wdzięcznie nazywasz, to dedykuję Ci "Odrobinę mężczyzny na co dzień":

    Myślę nie raz i nie dwa:
    Cóż po ciele jak jedwab?
    Cóż po talii
    jak dalii
    łodyga?
    Cóż po kuchni twej świetnej -
    i po duszy szlachetnej,
    gdy na jednym jedynym ci zbywa?

    Odrobina mężczyzny na co dzień -
    jakże życia odmieni ci tło!
    Z odrobiną mężczyzny na co dzień
    wszystko będzie inaczej ci szło.
    Może nawet cię nie brać na ręce,
    gdyby na to on nie miał sił -
    byle rano zaśpiewał w łazience,
    lubił rosół i tkliwy on był.
    Więc nim spojrzysz na panów,
    ty się najpierw zastanów
    i od wzrostu
    po prostu
    zacznijże.
    Nadmiar mięśni i kości
    czyż nie spłyci miłości?
    Czy do chuci
    uczuć ci
    nie zniży?

    (Jeremi Przybora)

    OdpowiedzUsuń
  48. "Starsi panowie", jak zwykle niezawodni!!!

    OdpowiedzUsuń
  49. Ewa jestem Twoim nowym szalonym fanem.Jestes moja poranna malmazyja.Zaczynam dzien od Twojego blogu wraz z poranna kawa.Nastepnie leci ranna modlitwa konczaca sie slowami: od morowego powietra glodu ognia wojny prezydentury J.Kaczynskiego rzadow PIS _u i katechezy Rydzyka zachowaj nas Panie.Usciski Jerzy

    OdpowiedzUsuń
  50. Dzięki Jurku :)))
    Powitałam Cię stosownie pod dzisiejszym postem :)

    OdpowiedzUsuń