Na motywach wiersza Juliana Tuwima "Absztyfikanci Grubej Berty".
Absztyfikanci Jarosława
i wy PiSowskie też jołopy,
co to was kręci tylko sława,
liczenie kasy swej na kopy,
nędzne pachołki, pretorianie,
mający niezrównany tupet,
trzęsący się wciąż przed wygnaniem -
całujcie wy mnie wszyscy w dupę!
I ty pętaku z Żoliborza,
co górne półki ci odbiły,
co władzy chcesz od gór, do morza,
a mówić prawdy nie masz siły,
co żyjesz łgarstwem i w niezgodzie,
iść do Pałacu chcesz po trupie,
nienawiść siejąc wciąż w narodzie -
pocałuj ty mnie dzisiaj w dupę!
I wy bajarze w czarnych sukniach,
ciągnący z państwa grubą rentę,
co światłej myśli dając łupnia,
wmawiacie mi, co ma być święte,
co się wtrącacie do rządzenia,
stanowiąc hipokrytów trupę,
dziś ja wam mówię od niechcenia -
całujcie wy mnie wszyscy w dupę!
Piękne, no piękne! Cześć Ewuś!
OdpowiedzUsuńCześć Ozon :)
OdpowiedzUsuńChciałam sobie dzisiaj zrobić wolne od rymowania, ale jak przeczytałam Tuwima, to doszłam do wniosku, że coś mogę i ja w tym stylu, a na bardziej aktualny temat. Oczywiście, mój wierszyk do pięt nie dorasta pierwowzorowi, ale miło mi, że Ci się podoba :)
Podoba. Wygląda jakby Tuwim specjalnie go napisał, żeby mógł stać się pierwowzorem Twojego wiersza.
OdpowiedzUsuńPowinnam jeszcze coś dopisać o związkowcach i obrońcach krzyża. Ale może ktoś z Gości dopisze? :)
OdpowiedzUsuńEwuś, mam pytanie, w jakim zbiorze wierszy Tuwima są ci absztyfikanci? Tyle tego mam , ale takiego wiersza nie ma.
OdpowiedzUsuńZwiązkowcy Śniadka już nie próżnują.
OdpowiedzUsuńPopierać ścierwo - się szykują...
Zbierają więc opony w mieście ,
By je podpalić w znaczącym geście !
Hasła smarują " mundre " takie ,
Że małe dziecko - sensu nie złapie !
Potem na msze lezą , pobożni tacy...
Czarny im pieprzy , kadzi i gładzi...
Więc " buk jezd z nami "-wrzeszczą pyskaci!
Potem , na łby puste , kask zakładają
I do stolicy ochoczo gnają !
Bo Śniadka związek wszak z tego słynie :
Kaczych - kochają ! Platforma - zginie !
Stanisław
Miłej i pogodnej niedzieli życzę !
Ozon, nie wiem w jakim zbiorze jest ten wiersz, nie mam go w wersji papierowej. Możesz go ściągnąć z netu, np. ze strony:
OdpowiedzUsuńhttp://www.tyczytasz.pl/poezja/julian-tuwim/
Ale nie tylko, pełno go wszędzie :)
Uwielbiam Tuwima, od "Lokomotywy", po "Kwiatach Polskie" :)
A widzieliście protest wierzących w spisek? (Dotyczy to katastrofy samolotu prezydenckiego)
OdpowiedzUsuń...po "Kwiaty Polskie", sorry :)
OdpowiedzUsuńStanisławie, podziwiam Twoje rymowanki, coraz bardziej :))) Szczególnie ta fraza:
OdpowiedzUsuń"Związkowcy Śniadka nie próżnują.
Popierać ścierwo - się szykują."
Przyznasz chyba, że to lepsza zabawa, niż nawalanki z funkcjonariuszami pisiu na Poletku, którzy w miejsce ust mają już tylko rynsztok.
Tobie też życzę udanej niedzieli! :)
Właśnie wertuję Tuwima, mam tego sporo, ale tego wiersza nie ma.
OdpowiedzUsuńJuż sobie ściągnęłam stronkę. Dzięki Ewo*!
Nie widziałam protestu wierzących w spisek ale bez trudu mogę go sobie wyobrazić. Ci nieszczęśni ludzie postrzegają życie tylko przez pryzmat spisków, bo to im daje wyjaśnienie wszystkich swoich niepowodzeń i jest usprawiedliwieniem własnego nieudacznictwa i lenistwa.
OdpowiedzUsuń"Lokomotywę"deklamowałam jako trzyletnie dziecko, na statku spacerowym pływającym po Wiśle.
OdpowiedzUsuńOzonie...
OdpowiedzUsuńDo dziś pamiętam jak , w pierwszej klasie , uczyliśmy się wymawiania literek... " J " - to " jot " było... W elementarzu Falskiego był taki rysunek : Stacja i stoi pociąg... Podpis pod malunkiem : To jest kolej . No i pani kazała mi ten podpis przeczytać. Więc czytam : ... " To jest KOLEJOT !!! " I kłócę się z panią , bo: sama pani mówiła , że : "j" - to " jot " - jest....Cholera , a co jadłem wczoraj na obiad ? Nie pamiętam.... :)
Pozdrawiam
Stanisław
Bo tak już jest , Stasiu. A o tym deklamowaniu, to mi mama powiedziała. Bo ja tego nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńEwo*, a co najgorsze, to byli ludzie młodzi. Nie do wiary, że do tego stopnia są ogłupiali i wpatrzeni w Macierewicza i prezia.
OdpowiedzUsuńZero samodzielnego myślenia.
OdpowiedzUsuńWychowałam się na wierszach i bajkach Tuwima, Brzechwy, Konopnickiej, Kownackiej, Jachowicza i i innych, których dzisiejsze dzieci chyba już nie znają. Odgrywaliśmy je potem z braćmi ciotecznymi jako scenki, przy okazji różnych rodzinnych imienin, urodzin, rocznic czy świąt. Długo nie wymawiałam "r", wymawiając "j". Pamiętam ubaw całej rodziny, jak deklamowałam wiersz "Pali się" Brzechwy, gdzie dużo tej litery występuje :) A już szczytem bezczelności było podpuszczane mnie przez starszego brata do powiedzenia "chór", co czynił często i z wyjątkowym upodobaniem :)
OdpowiedzUsuńJa tam pamiętam, co wczoraj jadłam na obiad ;-)
Znikam na kilka godzin na grzyby. Bawcie się dobrze, wracam po południu :)
OdpowiedzUsuńCo do wierszy, to masz jak ja. Z tym, że ja wymawiałam "r". Powodzenia na grzybach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was i życzę miłej zabawy.
OdpowiedzUsuńMyślenie ?
OdpowiedzUsuńMowa bywa srebrem...
A milczenie - złotem !
Czym , że jest : myślenie ?
Politykom polskim zadaję pytanie...
Czy " myślenie " wasze ...
Dobrem zakazanym ?
Stanisław
Tak mi to do głowy przyszło - więc myśl swą - zmaterializowałem ! Trochę nie na temat - to fakt ! :(
Nie szkodzi, że nie na temat. Tu każdy może wpisać, co mu przychodzi do głowy, a jeśli mowa jest "wiązana", to tym milej :
OdpowiedzUsuńTo jest takie miejsce, do którego - bez wkładania butów, kurtki i konieczności wychodzenia z domu - możemy sobie wpaść i pogadać o wszystkim ze znajomymi. O ile oczywiście ktoś ma ochotę i dobrze się czuje w tym ogródku :)
Wróciłam właśnie z grzybów, podgrzybków (młodziutkich, "słoiczkowych") mam w bród, a i prawdziwków trochę mi się trafiło:)
A co do milczenia polityków, to jest ono najczęściej..."polityczne".
I wy, "związkowcy" - małe śniadki,
OdpowiedzUsuńCo "S" nieboszczki chwile chwały
Chcecie zamienić na posadki,
Chociaż nie do was należały,
Którzy nas okraść chcecie z marzeń -
Razem z kurduplem, tym przygłupem -
Powiem wam, prosto w wasze twarze:
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę!
Wy, co w psychice swej tak macie,
że w imę władzy, swej wybranki,
Z upoodobaniem uprawiacie
Jazdę na trumnach bez trzymanki,
Którzy rozsądek i sumienie
Zastąpiliście Lecha trupem -
Będę powtarzać wam niezmiennie:
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę!
Ewo...
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za otwatość i dostępność do Twojego " ogródka "... Zaiste , moja obecność u Ciebie , daje mi : dużo większą satysfakcję- niż młócka u Palikota ! Palikota , w kontekście innych , lubię i szanuję , ale obecność na Jego poletku : wszelkiego rodzaju fanatyków i szaleńców - nie nastraja optymistycznie...Bo to - jakby Polska w pigułce...
Zrezygnowaliśmy - dziś z grzybów , na rzecz : spaceru , długiego - brzegiem morza... Czuć już jesień , choć dziś u nas : słońce i ponad 20 stopni... Ale nad morzem - pusto i ta pustka jest właśnie - jesienna... :)
Stanisław
Gratuluję, Ewo*, świetny wiersz znów napisałaś!
OdpowiedzUsuńI, jak zwykle, zawarłaś w nim to, co i mnie boli.
Witaj Safiro :)
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, ze wpadłaś, Rzadki Gościu :)
Dziękuję za pochwałę. I dopisałaś to, co mi chodziło po głowie od rana - jak zwykle pięknie i celnie :)
Mnie też wszytko to boli i martwi, nawet jak próbuję zagłuszyć myśli humorem i satyrą. Szczególnie ostatnie "wyczyny" na Krakowskim Przedmieściu i słowa, nawołujące do obalenia konstytucyjnie wybranych władz. Niepokoi mnie też milczenie rządu i prezydenta, brak rozwiązań co do tego nieszczęsnego krzyża...
Eh, jest o czym myśleć...
Wy wszyscy z PiSu Jarka dupolizy
OdpowiedzUsuńZgłoście się do psychicznej analizy
Zbadać czy psyche wam nie szwankuje,
Wy wredne cioty i złamane ch..e!!!
Wam w kondominium dobrze się żyje
Trzeba lizać, bo prezes ugryzie w szyję.
Lecz kiedyś oczyścimy naszą chałupę,
Tymczasem całujcie nas wszyscy w dupę!
Witam dobro wieczornie:)
To jest to, o co mi chodziło od dawna, Ewo! Możliwość spokojnego pisania, bez kłótni z "Wojtkiem" i ciągłej loterii "puszczą" -"nie puszczą". Nareszcie jest jak powinno być.:)))
OdpowiedzUsuńI ty biskupie, co w spódnicy
OdpowiedzUsuńswój zad wsadziłeś w Kraka grodzie,
co truchło taszczysz na dzwonnicę,
gdy wielka powódź miastu grozi,
co zawłaszczyłeś sobie Wawel,
poddańczym gestem i wygłupem -
wywalę kawę ci na ławę:
i ty mnie też pocałuj w dupę!
Witaj Jaśku wieczornie :)
Na forach jesteśmy bardziej anonimowi, różne klony i trolle usiłują nam dokopać, rozwalają każdą dyskusję. I to jest jedyny ich cel pisania na forum. Czasem tak też jest na innych blogach, bo zawsze znajdą się chętni, by wywalić gdzieś swoje szambo. Dlatego założyłam blog (bloga?) :)
OdpowiedzUsuńZałożyliśmy!!! :)))
OdpowiedzUsuńDziś jestem obolała i nie do pisania mi. Że o "wierszowaniu" nie wspomnę :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że niektóre fora są dobre, można się odnieść do wcześniejszych postów. Nie lubię
OdpowiedzUsuńblogów gdzie muszę się logować jak na poletku
Palikota, Bobika, czy naszego Orhena, choć je czytam Nie klonuję i nie trolluję i nie gryzę gospodarzy. A poza tym trzeba by było mieć
dłuższą dobę, żeby być na bieżąco. Można mnie
znaleźć u Stanisława, Lilli i Forum SK.
To prawda. Mój blog ma ten mankament, że jak chcesz się odnieść do jakiegoś komentarza, to - w przypadku gdy jest ich więcej - musisz pisać imię Gościa, albo godzinę wpisu; nie ma tutaj wygodnej "choinki" (jak na Poletku). Ale jakoś dajemy sobie radę :)
OdpowiedzUsuńJa, z braku czasu, bardzo rzadko zaglądam na inne blogi, a na FSK tylko z sentymentu, albo gdy chcę tam "powiesić" swój wierszyk. Jestem rozpoznawalna, używam wszędzie tego samego nicka. Moim ulubieńcem jest Bobik, zawsze czytam jego blog, czasem coś wpiszę i "powieszę" :)
Jaśku, jakbyś tak chciał ugryźć, to pewnie bym się skutecznie odgryzła :)))
OdpowiedzUsuńKiedyś, w lipcu, czy w czerwcu, przyplątał tu się anonimowy z Poletka (ten od bezrobocia), który wyzywał mnie od nawiedzonych, durnych, idiotek itp. Poszalał i poszedł. Wtedy też mu coś dołożyłeś :)
Witajcie!:)))
OdpowiedzUsuńJa sobie zastrzegam!prawo 50.000-ego wpisu na TYM blogu:)))
No tak, rozpoznałem go z poletka. Tam mu nie
OdpowiedzUsuńmogłem dołożyć, bo byłem niezalogowany, aż się
tu napatoczył i oberwał.Z poletka czytam tylko wpis mojego imiennika - Jaśka. Natomiast dyskusja jest do kitu. Fanie, że Stanisław jest w Twoim ogródku. Co do Bobika - jest OK.
Witaj Adaśku- Łaziku, gdzie to bywałeś calutką niedzielę? :)
OdpowiedzUsuńWpis 50.000 masz jak w banku, jeśli powitasz go jubileuszowym wierszykiem :)))
:)))Jestem na wysokości Bydgoszczy bo jadę do Władysławowa na połów dorsza z kutra.Teraz mam przerwę w podróży bo tankujemy i jakiś posiłek trzeba spożyć:)
OdpowiedzUsuńNie mogę usiedzieć w miejscu i wykorzystuję maksymalnie ten wolny czas,jaki mi został zanim znów zacznę harować:)
Na 50.000 tys obiecuje fajny wierszyk!:)...o ile ktoś mnie nie ubiegnie:)))
Mówiłam, włóczykij. Swoją drogą gratuluję Ci mobilności! :)
OdpowiedzUsuńFajna to musi być przygoda - połów dorsza! Stanisław pisał, że nad morzem miło, cieplutko, to przynajmniej zażyjesz trochę powietrza i przygody:)
Kiedyś, za komuny, jak w menu stołówki był dorsz, toż to było najgorsze świństwo na świecie. Nie wiem dlaczego, każda stołówka potrafiła go tylko spaprać. A to taka pyszna rybka jest! Tylko doceniłam ją wtedy, jak zaczęłam sama przyrządzać. :)
Trafiła się okazja więc nie namyślałem się ani minuty:)We Władkowie mam znajomych więc i okazja do ponownych odwiedzin się nadarzyła(byłem tam w lipcu)a jeśli coś złowię to mam u nich hermetyczne foliowanie ryb.W takim stanie wrzucam je do zamrażarki.Po wyciągnięciu i odmrożeniu są 100%lepsze niż ze sklepu:(((
OdpowiedzUsuńDorsz jest dobrą rybą choć wrażliwą na otwarte urazy- zahaczony o płetwę nie przeżyje i należy go od razu sprawić .Ja preferuję halibuta,węgorza i byczki:)Te ostatnie w morzu nie pływają ale pyszne są ......
Odezwę się pewnie za jakiś czas...
Do.....:)))
Lubię wszystkie ryby, ale preferuję śledzie pod każdą postacią :))) Mogłabym je jeść codziennie, zamiast słodyczy ;)
OdpowiedzUsuńUporałam się z podgrzybkami, biegając po chałupie między kuchnią, a laptokiem, mam 20 słoiczków marynowanych, a reszta suszy się na suszarce grzybowej na 5-ciu sitkach!
Sos też zrobiony. Oczywiście czyszczenie grzybów zostawiłam mężczyźnie, to jego ulubione zajęcie. ;-)
Miłego odpoczynku Adasiu, do... :)))
Za 15 min.wyruszamy:)
OdpowiedzUsuńJa czekam na zielonki:)))
ale te dopiero w październiku w Bytnicy lub Strudze.Tam też zbieram rydze:)
Ahoj przygodo!:)
Rydzów dzisiaj nie znaleźliśmy :(
OdpowiedzUsuńBywaj, i daj znać, jak będziesz miał chwilkę, pa:)
Ironia losu:
OdpowiedzUsuńRydzów nie ma, za to Rydzyka w nadmiarze i do mdłości!
Niestety, fakt. Szczególnie upierdliwy, śmierdzący na odległość i szkodliwy. I wyjątkowo trujący nieodpornych. Jednak tych odpornych na jego jad jest więcej :)
OdpowiedzUsuńEwa jestem Twoim nowym fanem.Jesteś Boska,codzienna poranna małmazyja Jerzy.
OdpowiedzUsuńWitaj Jerzy :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zajrzałeś tutaj i dziękuję za uznanie. Zapraszam serdecznie do czytania i zabawy w tym ogródku. Mam nadzieję, że się niedługo odezwiesz.
Pozdrawiam :)