Powered By Blogger

niedziela, 26 września 2010

O jesieni (przy niedzieli, na przekór polityce)

Trochę chłodniej i dłuższe wieczory,
trochę ciszej rankami, niż w lecie,
za to piękne wokoło kolory
na bogatej jesieni palecie.

Babim latem zasnuwa nam ziemię,
czasem szarym się deszczem pobawi,
a wieczorem zaśpiewa pod niebem
pożegnalnym klangorem żurawi.

Liściem złotym cichutko szeleści,
dymem ognisk powietrze owiewa,
chłodnym wiatrem kaliny popieści,
czerwień buków i klonów rozlewa.

Otwórz oczy i ciesz się tym pięknem,
zanim cień listopada nastanie,
pogoń z wiatrem złe myśli natrętne,
chłoń ulotne jesieni zaranie!

31 komentarzy:

  1. Żeby tak całkiem bez polityki, to się nie da. Ubawił mnie dziś Jarosław Marek Groński w "Polityce" (papierowej)takim oto wierszykiem:

    Wołaj: Ra-ro-sław, Ja-ro-sław!
    Gdzie tylko możesz, tam go sław.
    Przy krzyżu stój (lub w pobliżu),
    Gdy nie chcesz dostać po krzyżu.
    Nie pozwól sobie na luzik,
    Bo skończysz tak, jak ta Kluzik.
    Wytrop, gdzie wredna intryga -
    (Migalski się nie wymigał).
    Lojalki nasz Wódz pochwala.
    Zakonu zeń dziś Lojala.
    Nieważne - hossa, czy bessa
    Ty masz popierać Prezesa!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu , w życiu
    Go nie poprę !
    Co najwyżej...
    W dupę kopnę...
    Miłej niedzieli Ewo i... nie namawiaj nas do rzeczy, na które kompletnie nie mamy ochoty ! Chodzi mi oczywiście o to : poparcie... :)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  3. Słucham właśnie audycji Moniki Olejnik. Padają
    świetne stwierdzenia, m. innymi takie, że faceci
    z PiS-u są bez jaj, bo żaden nie potrafi zwrócić
    uwagi prezesowi i stanąć w obronie kobiety, gdy
    ten wymierza im kolejne policzki.

    Witam niedzielnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie ja, to Jarosław Marek Groński:)
    Rozum chyba bym straciła,
    gdybym gnoma ja sławiła!
    Tak jak zdrowa część narodu
    idź precz, wołam, nie rób smrodu!

    Miłej niedzieli Stanisławie i niechaj żadne upiory nie popsują Ci dzisiaj humoru :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Faceci z PiS-u dali się bez mrugnięcia okiem wykastrować przez wodza; gdzież tam u nich atrybutów męskości szukać. Czci niewieściej nie będą bronić, bo stołki są ważniejsze! :)

    Witaj Jaśku :)
    Twój wczorajszy Waligórski jest po prostu genialny!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jasiek - witaj !
    Do łez mnie rozbawił Twój wczorajszy Waligórski. Skąd bierzesz takie perełki ? Czy można gdzieś kupić teksty Jego ? jeśli tak - proszę podaj tytuł książki...
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Staszku! Z kupieniem mogą być problemy,
    nakłady są wyczerpane. Może uda ci się kupić
    a antykwariacie lub w księgarni internetowej.
    Ja korzystam z Google. Wpisuję np. "Andrzej Waligórski wiersze" i znajduję co chcę.

    Pozdrawiam po śniadaniu w Zetce.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci, mimo żem nie Jasiek, a on pewnie uzupełni.:)
    Waligórskiego jest dużo w necie, wystarczy wyguglać nazwisko. Papierowych tekstów nie mam, chociaż pewnie można je kupić.
    A to jeszcze jeden wierszyk z cyklu "Bajeczki Babci Pimpusiowej":

    Raz kiedyś jurny wróbel w miłosnej euforii
    Chwalił się, że zajeździ kobyłę historii,
    Lecz kiedy wyładował temperament dziki,
    Kobyła stwierdziła: - Chyba mam owsiki...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W dobie internetu kupowanie książek wydaje mi się
    trochę anachronizmem przy szczupłości naszch
    mieszkań. Po moim teściu dziennikarzu została spora biblioteka i nie wiem co z nią zrobić.
    Antykwariaty przestawiają się na białe kruki
    i albo czeka je biblioteka miejska, albo skup
    makulatury.

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda Jaśku. Antykwariaty literatury pięknej nie biorą, nadmiary w moich i rodziców zbiorach oddaję biednym, gminnym bibliotekom, które nie mają środków na zakup nowych książek i przyjmują z wdzięcznością każdą pozycję.
    Ale wiesz, mimo netu, mnie jeszcze kręci szelest odwracanych kartek książki, czy nawet gazety...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasiek
    Już znalazłem i właśnie przez dobrą godzinę czytałem Waligórskiego . Wiele z Jego dziełek , ma ponadczasowy charakter ! Jak ulał można je przenieść do współczesnej rzeczywistości ! :)
    Stanisław
    Chyba prawdą jest powiedzenie , że : jak czegoś nie ma w internecie - to poprostu tego nie ma ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Do czasu naumienia się, jako tako, serfowania po
    internecie, a rozpocząłem to jakieś trzy lata temu, moje namiętne czytelnictwo książek uległo
    przyhamowaniu, bo czas zabrał internet, a i oczy nie te. Poza tym wciągają bardzo rozmowy na blogach i forach. Jednym zdaniem; coś za coś.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nasz Adaś poszedł pewnie do Fabia zaśpiewać mu
    "kiedy ranne wstają zorze".:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witajcie!
    Mam swoje nawyki i mimo netu nie zamierzam z nich rezygnować. To czytanie książek.
    Była kiedyś w "Trójce" audycja "Sześćdziesiąt minut na godzinę", tam była cała masa tekstów Waligórskiego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Adasiuuu! Dla Ciebie ulubiona Wisława,- myślę, że wiersz bardzo aktualny.

    "Pogrzeb"

    Czaszkę z gliny wyjęli,
    położyli w marmury,
    luli luli ordery
    na poduszkach z purpury.
    Czaszkę z gliny wyjęli.

    Odczytali z karteczki
    a) był to chłop serdeczny,
    b) zagrajcie, orkiestry,
    c) szkoda, że nie wieczny.
    Odczytali z karteczki.

    A ty oceń, narodzie,
    a ty szanuj tę zdobycz,
    że kto raz się urodzi,
    może zyskać dwa groby.
    A ty oceń, narodzie.

    Nie zabrakło parady
    dla tysiąca puzonów
    i policji dla tłumów,
    i huśtania dla dzwonów.
    Nie zabrakło parady.

    Mieli oczy umkliwe
    od ziemi ku niebiosom,
    czy już lecą gołębie
    i bomby w dziobkach niosą.
    Mieli oczy umkliwe.

    Między nimi i ludem
    miały być tylko drzewa,
    to tylko, co się w liściach
    przemilczy i prześpiewa.
    Między nimi i ludem.

    A tu mosty zwodzone,
    a tu wąwóz z kamienia,
    z dnem gładzonym pod czołgi,
    z echem do zadudnienia.
    A tu mosty zwodzone.

    Jeszcze pełen krwi swojej
    lud odchodzi z nadzieją,
    jeszcze nie wie, że z grozy
    sznury dzwonów siwieją.

    Jeszcze pełen krwi swojej.

    Wisława Szymborska

    OdpowiedzUsuń
  16. Witojciez mi kochani:)
    Jam dziś cokolwiek słabujący:)Chciałem wczoraj odpocząć na łonie przyrody ale niestety Fabio nie miał ochoty.Za to jego pan,ekologicznie ostatnio nawiedzony przytargał dwie kosy i oświadczył,że od dziś kosim po sąsiedzku kosą.Jak ekologia to ekologia:)Nie umiem kosić kosą bo wbrew pozorom to niełatwa sztuka a sąsiad wprost mi powiedział,że kosiarki mi nie naprawi.I tak sie zaczęła dyskusja na temat >w czym ekologia pomaga a w czym przeszkadza< ale niestety nie pamiętam na czym stanęło bo dopierom sie obudził.
    W kuchni czekają na mnie pierożki:ruskie,z grzybkami i ulubione-z oscypkiem.Niestety panie- na znak protestu- wraz żoną sąsiada pojechały zwiedzać jakoweś muzea...To jeszcze jeden dowód na to,ze ekologia nie zawsze -mimo dobrych zamiarów -wychodzi na zdrowie.
    Jaśku,mój ulubiony wierszyk p.Andrzeja:
    ******************************************
    Latał sobie z radarem pewien gacek młody
    I po drodze omijał przeróżne przeszkody
    Lecz,właśnie gdy się cieszył,że je tak omija
    Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.
    Nieustająco bawi mnie ta rymowanka z przesłaniem>:)))
    Dziś zagłębiam się w:http://www.youtube.com/watch?v=5QllJFcSH2U

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaśku,z serca dziękuję za Wiśkę:)
    Darzę Ją nieustającą,poddańczą miłością i tylko Sergio Leone wg.mnie, może z Tą Damą konkurować w wymuszaniu tęgiego bicia serca na zawołanie...:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Witajcie popołudniową porą :)
    Trochę zabarłożyłam dzisiaj na Święcie Jesieni w Kazimierzu n/Wisłą, ale było warto. Przepiękna pogoda i kiermasz wszelakich płodów ziemi, jadła i napitków regionalnych (pierogi były też, a jakże, a nawet pielmieni) i mnóstwo ciekawych sadzonek roślin do ogrodu. I żywe piwo z browaru Koreb.:)
    Troszkę podegustowałam i nakupiłam różnych ciekawostek do ogródka. Góra Trzech Krzyży w pięknych jesiennych barwach - derenie i berberysy przebarwione, w kolorze ciemnego wina i bordo, płonące kaliny i jarzębiny.
    Warto choć na chwilę wyjechać w niedzielę, odetchnąć powietrzem innym, niż w mieście i nacieszyć oczy tymi wszystkimi pięknościami :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaśku, masz rację cuś za cuś:).
    Z chwilą zarażenia się netem, potem - po założenia blogu - moje czytelnictwo tez zostało ograniczone. Prowadzenie blogu wymaga systematyczności, a do tego bardzo mnie wciągają rozmowy blogowe, bardzo zresztą miłe:)
    Do tego praca zawodowa związana z ciągłymi wyjazdami w teren, dom, rodzina, opieka nad rodzicami. Kiedyś pochłaniałam książki w wielkich ilościach, teraz moje czytelnictwo ogranicza się do wieczornej lektury (do poduszki) i czytania w kolejkach, poczekalniach i ... przy jedzeniu!
    W necie jest dużo poezji, której nie mam w wersji papierowej i jak jestem zmęczona pracą przy komputerze, to z przyjemnością coś dla siebie znajduję i czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Adasiu, praca z kosą to ogromny wyczyn, gratuluję!
    W czasach, gdy nie było kosiarek, mój ogródek też był koszony kosą. Oczywiście koszenie odbywało się w męskim wykonaniu, kiedyś spróbowałam sama, ale z bardzo mizernym efektem :)
    Tobie wyraźnie ekologia nie służy. Kontakty z Fabio grożą kontuzją łopatki, a koszenie kosą powoduje konflikty rodzinne. Musisz zdecydowanie zrewidować poglądy na ekologię!;-)
    Czy masz jakiś przepis na pierogi z oscypkiem, a może to tak samo się robi jak ze zwykłym serem? Nigdy takich nie jadłam, a jestem ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wyjechałem Ewciu do kuchni na pierogi:)
    Niemniej mam na jutro zaproszenie w ramach Festiwalu Nauki na wykład prof.Miodka.
    Będzie jazda,gdyż prof.za każdym razem zarzuca mi ,,profanowanie"polszczyzny naleciałościami ukraińsko-rosyjskimi:)))Potem (za każdym razem,jak to bywa podczas rytuałów)klepie mnie po ramieniu i śmieje się z wyrozumiałością...
    To oznacza,ze nie robię nic złego z naszym językiem a tylko błędy mini-etymologiczno-żartobliwe nie są do przyjęcia:)))
    A jednak najbardziej lubię wykłady dr.Bednarka-prywatnie,mojego przyjaciela,ucznia prof.Miodka.
    To makro-wyobraźnia filologiczna z maxi wiedza historyczną i niewyobrażalną wiedzą pamięciową faktów historycznych...
    Ale sie jutro nawalę wiedzą:))))

    OdpowiedzUsuń
  22. Łoscypkowe pierogi -tu ino Jasiek ma patent:)
    Moje panie łoscypka ,,pieprzują" i wkładają w ciasto pierogowe..tyle udało mi sie podejrzeć.Podejmę wyzwanie sąsiada i popróbuję żąć kosą..Na naukę nigdy nie jest za późno a to mnie ciekawi czy i jak sobie poradzę:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Czy dr Bednarek to ten z polonistyki wrocławskiej?
    Jeśli to ten, to pamiętam go z programu "Labirynt kultury", emitowanego gdzieś we wczesnych latach dziewięćdziesiątych, nie pamiętam w którym programie TV. Zapamiętałam do jako wspaniałego gawędziarza, erudytę i doskonałego retora. To będziesz miał ucztę intelektualną i kulturalną, aż zazdrość bierze:)
    A dlaczego prof. Miodek ruga Cię za naleciałości rosyjsko-ukraińskie? Czy Twoje korzenie sięgały tamtych stron? Podoba mi się zaśpiew w językach wschodniosłowiańskich, bardzo melodyjny, miękki i chwytający za serce:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Labirynty kultury:)))!!!
    Bednarek jest mistrzem erudycji i retoryki a jego studenty mówią o nim Bednarek-zbrodniarek!
    To opona intelektu przeciw zdziczeniu nuworyszów na uczelni....Ale cieszę się,że autorytet Bogusia ma tendencję wzrostową..:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Nooo nie,....przylazł Fabio ...
    Muszę się nim zająć.. do jutra...;)

    OdpowiedzUsuń
  26. To chyba emitowała lokalna TV Wrocław, ale na dwójce był powtarzany. Teraz nie ma takich programów, coś czasem na TVP Kultura jak meteor się zdarzy, ale w porze tylko dla nietoperzy:(.
    A do tego nie wiem, jak Ty, ale ja łapię się na tym, że człowiek z roku na rok ma mniej czasu! Pośpiech, pośpiech i coraz większy pośpiech, wybiera się jakieś priorytety ze szkodą dla uczestnictwa w kulturze. I człowiek tak powoli chamieje... Teatr, filharmonia, kino, galerie sztuki, wystawy, to jednak nie to samo, co telewizja i internet; sztuka na żywo jest nie do zastąpienia. Tylko doba jest za krótka:)

    OdpowiedzUsuń
  27. No tak. Codziennie zdradzasz mnie z Fabio ;(. Jakoś przeżyję, do jutra :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziś też kochani kończymy dzionek następną Bajeczką Babci Pimpusiowej pana Andrzeja
    Waligórskiego.:)

    Zapylała raz pszczółka jakiegoś badyla,
    Wtem czuje, że od tyłu też ją ktoś zapyla.
    Patrzy się, a to truteń, niejaki Zenobi.
    Morał - rób dobrze innym, tobie też ktoś zrobi.

    Dobranoc. Gaszę światło i życzę miłych snów!:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witam wieczorową porą...
    Sztuka na żywo jest faktycznie : nie do zastąpienia...Dzisiaj zrobiliśmy sobie UCZTĘ abstrakcyjnegi humoru i satyry. Wymieszanej w czasie i przestrzeni, Byliśmy w Gdyni na genialnej interpretacji " Monte Pythona i Świętego Graala "! Teatr Muzyczny niedawno , po wielu miesiącach przygotowań , wystawił ten klasyk: genialnego , zupełnie surrealistycznego humoru ! Często nawiązującego do współczesności i aktualnego do dziś ! Zapraszam Was wszystkich i każdego z osobna : Jak będziecie w Gdyni- koniecznie wybierzcie się na ten musical ! Bo właśnie " wyszedł " z tego wspaniały , pełen akcji , genialnej scenografii i strojów - musical ! Bałem się ,że humor słowny może być nudny , w wydaniu teatralnym , ale pomyliłem się.. To jest SUPER ! Po zakończeniu - 15 minutowa owacja na stojąco , a sala wypełniona do ostatniego miejsca. Wielka sala...
    " Humor jest społeczną sankcją wymierzoną w sztywne zachwania " - to słowa Noblisty - Henri Bergsona , które doskonale pasują do spektaklu , ale i: Do blogu EWY , w którym - tak mile zostałem przyjęty... Dziękuję Wam.
    Dobrej Nocki życzę
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda, że zasnęłam wczoraj przed zgaszeniem światła, tak tu miło było... Uwielbiam Bajeczki Babci Pimpusiowej i brytyjski homor :)
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń