Powered By Blogger

poniedziałek, 13 września 2010

Dlaczego kobiety uwielbiają prezesa?



http://beta.wiadomosci.onet.pl/kiosk/dlaczego-kobiety-uwielbiaja-prezesa-pis-takich-sie,1,3658621,kiosk-wiadomosc.html

Prezes wspaniałym jest rycerzem,
co czci niewieściej dzielnie broni,
ramieniem swoim, jak pancerzem,
chuć i pokusy precz odgoni.

Panie go wszystkie uwielbiają,
wszak jest szarmancki, trzeba przyznać,
śnieżnym uśmiechem zniewalając,
całuje rączki jak mężczyzna.

Inteligencja bije z twarzy
szlachetnej, jak ze starych sztychów,
o takich rysach może marzyć
jakiś tam Bronek albo Zdzichu.

Najwykwintniejszą on polszczyzną
wyraża swoje złote myśli,
mądrego słowa zaś tężyzną
zachwycić może prawie wszystkich.

Humorem zawsze tryska świeżym,
a pobożnością wręcz zachwyca,
odwagę ma jak święty Jerzy,
cnotę zaś większą, niż dziewica.

Do tego słuch ma absolutny,
jak hymn zaśpiewa, to słowiki
ze swoim trelem bałamutnym
mogą się schować, jak norniki.

Pod kołdrą radzi sobie pięknie,
zaświadczyć o tym może Alik -
więc kawalera z takim wdziękiem
ze świecą szukać w całym kraju!

73 komentarze:

  1. Dzień Dobry....
    Gdybym chciał wyrazić swój stosunek do pana K. , a nie używać przy tym słów brzydkich , tekst wyglądałby tak :
    ...Cholera , ........................................................................................................dupa.........................................................baran................................................................................................................................błazen ! Psia krew ! :)
    Miłego dnia.
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień Dobry Stanisławie:)
    Widzisz, kobiety (prawie wszystkie) jednak go uwielbiają, ze względu na niekwestionowane walory, o których wyżej.
    Jesteś po prostu zazdrosny! ;-)

    Też miłego dnia Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry!
    Zapomniałaś dodać, że panie (przyboczne) uwielbiają go jeszcze za to, że daje kopa z dużym wdziękiem i bezpretensjonalnością. Poza tym wszystko się zgadza, jak opisałaś.
    Nie ma to jak zdrowy śmiech na dzień dobry.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację Krzysztofie, zapomniałam o tym na śmierć. Już "się naprawiam":):

    Panie przyboczne uwielbiają,
    jego kopniaki oraz razy,
    bo z takim wdziękiem je rozdaje,
    że trudno chować doń urazę!

    Pozdrawiam i słonecznego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witajcie!
    matko kochana, to kim ja jestem? Nie kobietą? Ja nie kcę!!! uwielbiać prezesa!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ruda :)
    Trudno, nic na to nie poradzę. Nie kcesz go uwielbiać - nie jesteś kobietą. To jest oczywista oczywistość i żadne protesty tutaj nie pomogą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, prędzej zmienię płeć niż upodobania;)
    Ja dzisiaj zupełnie poza prezesem i takimi innymi, różnymi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak "pcię" zmienisz, albo staniesz się obojnakiem, to też masz go uwielbiać i szlus. Inaczej będziesz "bezpciowiec" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ewcia, to jest jasna dupa, zwyczajna dyktatura i już!!! I ja się nie zgadzam, ja protestuję!!! I tylko mi nie mów: "A se protestuj" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No dobra. Dla Ciebie zrobię wyjątek. Za karę jednak będziesz musiała codziennie czyścić kuwetę Alika. Chyba masz niedaleko na Żoliborz?! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sumie, mogę skoczyć meterkiem:)
    A koty lubię, więc - zgoda:)

    OdpowiedzUsuń
  12. z przykrością muszę stwierdzić, nie ma prawdziwych kobiet na tym blogu :(((

    OdpowiedzUsuń
  13. A dla Ciebie "Anonimowy", prawdziwa kobieta to wyemancypowana, czy domowa?

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmmm, myślę, że pod takimi stwierdzeniami należy się podpisywać...

    OdpowiedzUsuń
  15. Magdaleno i Ozonie....
    Dla " anonimowego " są : Polacy - to my ! Żli , wstrętni - " jajka " niekochający...Dlatego Was nazywając/ domyślnie /: Kobietami - bez przymiotników , okrerśla swoją " normę " ! A ja się cieszę , że Wy jesteście Kobietami - nie " prawdziwymi "....: )
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja w swojej naiwności sądziłam , że jemu chodzi o kobiety kobiece. A nie jakieś "prawdziwe" polki. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaa, to zmienia postać rzeczy:) To ja w rozumieniu Anonimowego, nie chcę być "prawdziwą kobietą":)
    Dzięki Stanisławie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy :)
    Prawie, że Cię znam. :)
    Przyznaję Ci całkowitą rację, tylko nie wiem skąd ta Twoja przykrość, bo nam bynajmniej przykro nie jest!
    Najlepiej ujął to Stanisław, któremu bardzo dziękuję za uznanie :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Szanowne Panie
    Różnica pomiędzy kobietą , a " prawdziwą " kobietą jest dokładnie taka sama jak : między demokracją , a demokracją socjalistyczną . Jednak wolę : Kobiety i demokrację - bez przymiotników. Te " przymiotniki " , po tow. Gomułce, odziedziczył " jajek " - nasz umiłowany... Jego światłe i " spójne " - referaty toż to : tow. Wiesław - jak żywy!:)
    Tylko , że nawet Gomułka był od niego " ładniejszy ".... No... chyba /?/. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Podobieństwo prezesa do tow. Wiesława jest ewidentne... :)Obaj mężowie stanu jednakowo przystojni i "intligentni"...
    Do przytoczonych przez Ciebie różnic dodam jeszcze jedną: jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie wiecie dalaczego my, kobiety, tak bardzo Niepokalanaego Rycerza uwielbiamy? Niech zatem Waszą ignorancję oświeci poniższy kaganek metodologii poznawczej:

    Kiedy ujrzałam go na Partii czele
    Zabiło serce (to było w niedzielę)
    Zabiło serce, a ciało zadrżało,
    Wiedziało, że się stało to,
    Co stać się miało.
    A potem w noce zbryzgane gwiazdami
    Gdy moich pieszczot go znużył aksamit
    Ot, dla rozrywki mnie bijał masami,
    A ja szeptałam wtedy ciche słowa te:

    Katuj!
    Tratuj!
    Ja przebaczę wszystko ci jak bratu.
    Męcz mnie!
    Dręcz mnie
    Ręcznie!
    Smagaj, poniewieraj, steraj, truj!
    Ech, butem,
    Knutem,
    Znęcaj się nad ciałem mem zepsutem!
    Za cię,
    Dla cię
    W szmacie
    Ja
    pójdę na kraj świata,
    Kacie mój!

    Kiedy zabrali go z Partii w kaftanie
    Zabiło serce bolesnym stukaniem,
    Zabiło serce, a ciało zadrżało,
    Wiedziało, że się stało to,
    Co stać się miało.
    A teraz w noce raniące gwiazdami
    Na tego ciała spoglądam aksamit
    I ślady razów rachując ze łzami
    Do fotografii jego szepczę słowa te:

    Katuj...

    Z góy przepraszam za "skatowanie" wiersza Mistrza. Ale wszak sam zachęcał:
    "Katuj...."

    Dlatego mam nadzieję, że wybaczy mi w zaświatach "jak bratu".

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy ujrzałam go pod Pałacem,
    myślałam, to już na zawsze!Zaczem
    słonce horyzont szybko zatoczyło,
    me serce tylko dla niego już biło,
    wiedziałam, że to było to,
    co dawno się śniło.

    Potem natchniona tym serca tsunami,
    szeptałam z miłości padłymi ustami,
    gdy siekł mnie, jak Zeus piorunem, razami,
    namiętne słowa z głębi serca te:

    "Katuj"...!

    Mistrz się w grobie przewraca ... :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. korekta: Kiedy ujrzałam go TAM pod Pałacem
    :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Obie jesteście G E N I A L N E !!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Bez przesady, Ozon!:)
    Genialny, to jest Mistrz i Safira, która go wykorzystała (i porzuciła). ;-)
    Ja to już tylko zainspirowane echo...:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chciałbym, Ewo*, skomentować fotografię którą dziś umieściłaś. Oto, co ad hoc nasunęło mi sięod pióro (sorry, klawiaturę!):

    Ten krok - tak posuwisty,
    Ten wzrok - tak jasny, czysty,
    Te skronie - tak pogodne,
    Te dłonie - tak nadobne,

    Te rysy, których mądrość,
    Ten wzrost, którego skromność -
    Jarosław - boska postać -
    Dla niego piosnka ma!

    Ti-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ti!

    Hasła na drugim planie,
    Zauroczone panie,
    Które, na zawołanie,
    uścielą się u stóp...

    Pretensji posiadanie
    Do spadku po pacanie -
    Jarosław - boska postać -
    Dla niego piosnka ma!

    Ti-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ti!


    Tylko Charlie Chaplin też już w zaświatach, niestety... Razem z Panem Sempolińskim (tym tfu! Żydem)....

    I kto nam to teraz zaśpiewa?

    OdpowiedzUsuń
  27. No i takie inteligentne mają być kobiety:) Jestem z Was dumna:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Żydzi wymordowali się sami (bezczelność!) na złość moherom, dr Ratajczakowi, prof. Benderowi, ojcu dyrektorowi i ks. Jankowskiemu. A według Hitlera, Charlie Chaplin też był Żydem.
    I nie ma kto zaśpiewać!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ewo*, ale ja właśnie o tym.:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Ostatnio naukowcy przeprowadzili badania DNA najbliższej, żyjącej rodziny Adolfa! Są w połowie afrykanami ( z jakiegoś strasznego zadupia), a w połowie Żydami!!! Więc się nie pomordowali!

    OdpowiedzUsuń
  31. Magdaleno!!!
    Daj spokó!!!
    Czyżbyś insunuowała, że Bracia????!!!
    Nie szargaj Świętości!!!!

    To tak, jakbyś mówiła, że Matka Boska była (tfu!) Żydówką!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. A Mistrza nie porzuciłam!
    Wypraszam sobie!
    Obcuję z Nim od czasu do czasu.
    (jednak nie w sensie biblijnym)

    OdpowiedzUsuń
  33. Safiro, dzięki za uzupełnienie dzisiejszego wierszyka. :)
    Interpretacja fotografii ze wszech miar prawidłowa i jedynie słuszna - oczywista oczywistość! :)))

    Jarosław, ach Jarosław,
    tyś postać wielce wniosła,
    dla ciebie nawet w osła
    potrafię zmienić się.

    Boś ty jest ten Jarosław
    któremu nigdy dość sław,
    za mało ci jest posła,
    jak bóstwo więc cię czczę.

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ti-ti!

    OdpowiedzUsuń
  34. A broń panie Jezu (który również Żydem nie był);)

    OdpowiedzUsuń
  35. Bezmyślność moherów i starego grzyba z Torunia jest zatrważająca. Przecież oni powinni Żydów wielbić!

    OdpowiedzUsuń
  36. ...postać wielce wZniosła...
    Kurde fix, idę po nowe okulary!

    OdpowiedzUsuń
  37. Maaaatko, dziewczyyyyny! Bracia?!

    OdpowiedzUsuń
  38. A panie, jak te łanie,
    lecz już je bolą banie -
    Jarosław sprawi lanie,
    jak dziwki kopnie w dal.

    Zostanie tylko łkanie,
    gdzieś w kucki na dywanie.
    więc próżne tu kwękanie,
    jęk oraz wszelki żal.

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ti-ti!

    OdpowiedzUsuń
  39. Dlatego ja cię sławię,
    Mój Wielki Jarosławie!
    I innym coś postawię,
    By też sławili cię!

    A zatem sursum corda!
    I jeśli jakaś morda
    Nie sławi cię, niech orda
    Go w jasyr porwać śmie!

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti!

    OdpowiedzUsuń
  40. Ewqo*, jesteś GENIALNA!
    Idę do wnuka po pampers!

    OdpowiedzUsuń
  41. (śpiew Eli)

    Jarosław, ach Jarosław,
    ty mnie w swej sekcie zostaw,
    nie marnuj moich postaw
    tak zawsze wiernych ci.

    Ja będę już dorosła,
    nie skalam ci rzemiosła
    i plot nie będę niosła,
    więc szansę daj ty mi.

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti!

    Safiro, cudownie nas tu bawisz, ja zagrałam w piegi z ekranem laptoka (herbatką!)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jarosław, ach Jarosław,
    Ty weź mnie pobłogosław!
    Niech mina twa wyniosła
    Nie rani duszy mej!

    Nie bądź naburmuszony,
    Dostojnie nabzdyczony
    i srodze rozsierdzony -
    Darzyć mnie łaską chciej!

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.

    Miałam przed chwilą telefon z propozycją wyjazdu do Czarnogóry na jakiś czas, ale dałam odpór! Teraz jestem dla wnuków! W końcu jestem na emeryturze, do diabła!!!

    OdpowiedzUsuń
  43. (odpowiedź Jarosława)

    Elżbieto, ach Elżbieto,
    niegodną tyś kobietą,
    podobna tyś jest kretom,
    co ziemię ryją w krąg.

    Więc potnij się żyletą,
    krew otrzyj zaś serwetą
    i swoich słów tandetą
    mi nie zadawaj mąk.

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.

    I słusznie. Wnuki też mają swoje prawa i pewnie im pozwoliłaś wejść sobie na głowę (jak znam babcię Safirę)! :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Jarosław, och Jarosław
    Weź ty te baby zostaw!
    Lepiej na chłopów postaw
    I dalej być jak gay.

    Wiernych pozostawiłeś,
    W celibat uskoczyłeś
    I Zbysia się pozbyłeś
    Pamiętać o nim chciej!

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.

    Dobry wieczór Paniom!:):)

    OdpowiedzUsuń
  45. Och Zbysiu, mój ty Zbysiu,
    nie gładzisz mnie po pysiu,
    dostanę chyba fisiu,
    już krążę jak ten bąk.

    Dlatego, mój ty misiu,
    jak wspomnę o twym cysiu,
    to zaraz idę sisiu,
    by nie przeżywać mąk!

    Witaj nam Jaśku :)

    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
    Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.

    OdpowiedzUsuń
  46. Witam szacowne grono poetów... ;)

    Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu już nie jest mi do śmiechu... powiem więcej - jestem przerażona tym co widzę... skąd tyle nienawiści... zajadłości... naginania rzeczywistości do własnych - nie zawsze zrozumiałych dla mnie - celów...

    Kiedy nad głową zbierają mi się czarne chmury, wchodzę tutaj i zaczytuję się w Waszych wierszach, komentarzach...

    Bez poczucia humoru moglibyśmy już tylko siąść i płakać... :)

    Dzisiejsze, genialne teksty przepiszę sobie chyba do kajecika ;) - przydadzą się na "czarną godzinę"...
    Może nawet zanucę jutro przy odkurzaniu?

    Pozdrawiam serdecznie.
    Anna.

    (Przepraszam za nadmiar wielokropków... to taki mój "przerywnik myślowy" ;) )

    OdpowiedzUsuń
  47. Ewa z Elką zaszalały,
    tyle wierszy napisały,
    Jasiek zaś wywalił gały,
    zbiera teraz je.

    Mnie się to podoba
    to taka choroba,
    trafia w oka oba,
    śmiej się jaśku, śmiej.

    Mnie to nie przeszkadza,
    to taka zaraza,
    wesołośc poraża,
    Ciebie albo mnie.

    OdpowiedzUsuń
  48. "Jaśku", z dużej miało być.

    OdpowiedzUsuń
  49. Witaj Anno, nowy Gościu ogródka :)
    Jest mi bardzo miło, że tu zaglądasz :)
    Wszyscy mamy strapione dusze na skutek pętactwa politycznego osobnika, "o którym wyżej mowa", ale nie dajemy się smutasom pogrążyć ;-).
    Mam nadzieję, że zechcesz z nami porozmawiać częściej, zapraszam serdecznie - ogródek szeroko otwarty!:)))

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja się tu przychodzę ogrzać Ozonko - jak Michał Bajor w piosence "Ogrzej mnie"


    Dzień, czy noc, czy to skwar czy
    też mróz, jednaka treść
    nieodmiennie rozbrzmiewa w mej piosence:
    memu ciału wystarczy
    trzydzieści sześć i sześć,
    mojej duszy potrzeba znacznie więcej.
    Memu ciału wystarczy
    coś wypić i coś zjeść,
    trochę pospać na boku, czy na wznak
    i nasz cud gospodarczy
    zapewnia mi to, lecz
    moja dusza codziennie prosi tak:

    Ogrzej mnie
    wierszyku pełen cudowności,
    wspólniku mojej bezsenności
    ogrzej, ogrzej mnie!
    Rozżarz mnie
    niedokończona zdań wymiano,
    cudowna kłótnio, w pół urwana
    rozżarz, rozżarz mnie!
    Ach, życie rozpal ogrzej duszę mą, bo skona,
    do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona,
    wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe:
    Chcę mieć gorączkę! Give me fever!
    Rozpal mnie
    blada kuzynko Melpomeno,
    jedną zagraną dobrze sceną,
    rozpal, rozpal mnie.
    Ogrzej mnie,
    świecie utkany z głupich marzeń,
    akordeonie w nocnym barze,
    ogrzej, ogrzej mnie.

    A świat na to odpowiada:
    normalny duszy stan,
    to nie musi być stan podgorączkowy,
    pana trzeba przebadać,
    przedsięwziąć jakiś plan
    by te bzdurne problemy raz mieć z głowy!
    Kombinują, badają
    czy pies to, czy to bies
    a mej duszy radości ciągle brak,
    po staremu nadaje uparte SOS
    po staremu codziennie błaga tak:

    Ogrzej mnie
    zażarta na ten świat niezgodo,
    z którą rozstałem się tak młodo
    powróć, ogrzej mnie!
    Rozżarz mnie
    chwilo szaleństwa i radości
    mej tożsamości, niezmienności
    dowiedź - rozżarz mnie!
    Mój świecie rozpal duszę moją aż do końca,
    mój śiecie zamień duszę mą w cząsteczkę słońca,
    niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe
    chcę mieć gorączkę! Give me fever!
    Rozpal mnie,
    słonecznikowa kresko krzywa,
    złota Van Gogha perspektywo
    rozpal, rozpal mnie.
    Ogrzej mnie
    miłości, której nie znam jeszcze
    z wiosennych bzów liliowych deszczem
    przyjdź i ogrzej mnie!

    OdpowiedzUsuń
  51. widze, że w ogródku pojawiła się kolejna wyemancypowana dama.

    OdpowiedzUsuń
  52. Do Jaśka.
    Też, niestety, tak to mam.
    I wiek tego nie zmniejsza...

    "Mój świecie rozpal duszę moją aż do końca,
    mój świecie zamień duszę mą w cząsteczkę słońca,
    niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe
    chcę mieć gorączkę! Give me fever!
    Rozpal mnie,
    słonecznikowa kresko krzywa,
    złota Van Gogha perspektywo
    rozpal, rozpal mnie."

    I nie godzę się na żadne skurwysyństwo, nawet to podlane obficie sosem bożym.

    Już prędzej Boga zaneguję za to, że (podobno) godzi się na coś takiego (jeśli się godzi).

    A znając życie, to raczej paru cwaniaków wzięło na siebie trud objaśniania nam co też dobry Bóg od nas wymaga.
    Jest dobry - a stworzył piekło.
    Żyjemy na ziemi przez chwilę, bo czymże jest nasze życie wobec wieczności?
    A konsekwencje naszych uczynków mamy ponosić przez wieczność?
    I w dodatku jesteśmy zdeterminowani przed naszym urodzeniem (jak np. Judasz) do pewnych czynów, których nie możemy uniknąć - nawet gdybyśmy chcieli.
    Ale (podobno) mamy wolną wolę.
    Ale (podobno) Bóg nas kocha i jest wzorcem sprawiedliwości. I nas stworzył na swój obraz i podobieńtwo, zatem nasze poczucie dobra i sprawiedliwości jest odzwierciedleniem poczucia dobra i sprawiedliwości bożej.

    To dlaczego to, co słyszę różni się od tego, co czuję?

    Albo do mojej wiary w Boga nie potrzebuję pośredników, albo w jesieni życia staję się agnostyczką.

    I jestem gotowa ponieść tego konsekwencje!

    OdpowiedzUsuń
  53. Wybacz, Ewo*, że skomentuję słowa Anonimowego w stosunku do Anny (bo mniemam iż do niej się odnoszą). Ty jesteś Gospodynią i Twój to ogródek, wykasuj mój wpis, jeśi Ci uwłacza lub budzi Twój sprzeciw.

    1. Kimże Ty jesteś, Anonimowy, co daje Ci prawo wyrażnia się o kimś protekcjonalnie "wyemancypowana dama". Czy gdyby to był "wyemancypowany gentleman", mógłyś ławiej zaakceptować jego poglądy?
    2. Skąd wiesz, że pod nickiem "Anna" kryje się kobieta, która (Twoim zdaniem) z racji płci nie może mieć włsnych pogląów, a tylko "wyemancypowała się" powielając zdanie innych (czyje?). Skąd wiesz, żo nie mężczyzna?
    3. Nie wiem nic o Tobie, bo nawet nicka nie ujawniasz, ale, sądząc z mizoginizmu twego, wnioskuję, że musisz być osobą duchowną.

    OdpowiedzUsuń
  54. Jeszcze do Jaśka:

    W zwiąku z moim poprzednim wpisem, niniejszym załączam słwa piosenki Edyty Geppert, popełnione (chyba) przez Jacka Cygana, któe współgrają z moim credo:

    Ty, Panie tyle czasu masz,
    Mieszkanie w chmurach i błękicie
    A ja na głowie mnóstwo spraw
    I na to wszystko jedno życie.
    A skoro wszystko lepiej wiesz
    Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
    To powiedz czemu tak mi jest,
    Że czasem tylko siąść i płakać.

    Ja się nie skarżę na swój los
    Potulna jestem jak baranek
    I tylko mam nadzieję, że...
    że chyba wiesz, co robisz, Panie.

    Ile mam grzechów? któż to wie...
    A do liczenia nie mam głowy
    Wszystkie darujesz mi i tak
    Nie jesteś przecież drobiazgowy
    Lecz czemu mnie do raju bram
    Prowadzisz drogą taką krętą
    I czemu wciąż doświadczasz tak
    Jak gdybyś chciał uczynić świętą.

    Nie chcę się skarżyć na swój los
    Nie proszę więcej, niż dać możesz
    I ciągle mam nadzieję, że...
    Że chyba wiesz, co robisz, Boże.

    To życie minie jak zły sen
    Jak tragifarsa, komediodramat
    A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
    To wszystko było chyba... zamiast
    Lecz póki co w zamęcie trwam
    Liczę na palcach lata szare
    I tylko czasem przemknie myśl:
    Przecież nie jestem tu za karę.

    Dziś czuję się, jak mrówka gdy
    Czyjś but tratuje jej mrowisko
    Czemu mi dałeś wiarę w cud
    A potem odebrałeś wszystko.
    Ja się nie skarżę na swój los
    Choć wiem, jak będzie jutro rano
    Tyle powiedzieć chciałam ci
    Zamiast... pacierza na dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  55. Kochani :)
    Najpierw ogólne dzień dobry wszystkim :) i ogólne przeprosiny, za to, że nie dotrzymałam Wam towarzystwa wczoraj wieczorem.
    Po prostu przysnęłam w fotelu nad laptokiem, obudziłam się głęboką nocą i jedyne, co mi wtedy przyszło do głowy, to przenieść się do łóżka :).
    Widocznie mam naturę "skowronka", co lubi (ale też i musi) bardzo rano wstawać, za to między 22.00 a 23.00 zaczyna odpływać w towarzystwie Morfeusza:)
    Tak mi się czasem zdarza i za tę moją wieczorną (nie zawsze!) absencję z góry przepraszam wszystkich Gości :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Anonimowy!
    Widzę, że jednak tu zaglądasz i - chociaż nie chcesz się podpisać (wolałabym się zwracać do Ciebie po imieniu) - zapraszam do ogródka, ale z jednym zastrzeżeniem.
    Bardzo proszę, nie rób wycieczek osobistych i nie obrażaj innych Gości ogródka, bo wszyscy chcemy się tu dobrze czuć i miło bawić. Jeżeli masz inne poglądy albo jakieś problemy, nie zgadzasz się z wyrażonymi tu opiniami, proszę bardzo, wypowiedz je (wykrzycz nawet) ale zachowaj minimum kultury, nikomu nie dokuczaj i nie dogryzaj osobiście.
    Wyobraź sobie, jakbyś się czuł, gdybyś wszedł do jakiegoś lokalu i na wstępie usłyszał: "Pojawiła się kolejna wyemancypowana dama/dżentelmen", powiedziane złośliwie i z sarkazmem. Pewnie byś szybko ten lokal opuścił, bo nie przyszedłeś tu po to, by wysłuchiwać grubiańskich odzywek.
    A więc wiesz, po co tu przychodzimy; (Jasiek ładnie to nazwał - ogrzać się:)), chcemy odpocząć w miłym towarzystwie, wymienić poglądy (niekoniecznie identyczne), pobawić się, pogadać i "powierszować" z przyjaciółmi. Uszanuj to. I jeśli akceptujesz konwencję tych spotkań, to zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Safiro i Jaśku :)
    Wyraziliście w cytowanych piosenkach dokładnie to, co czuję sama. Poeci często mówią naszymi słowami, jakby czytali w naszych myślach. Dziękuję Wam za to :)
    Safiro, Twój komentarz do Anonimowego jest całkiem na miejscu i nie mam zamiaru go kasować!
    Miłego dnia życzę wszystkim :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Witajcie :)

    Uciec nie ucieknę - jednak czuję się trochę nieswojo wcinając się w Wasze dyskusje ;)

    Damą się nie czuję, tym bardziej wyemancypowaną, więc komentarz Anonimowego nie dotyka mnie w żaden sposób.

    Postaram się częściej odzywać, ale na wiersze nie liczcie - antytalent ze mnie poetycki... ;)

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)


    Anna.

    OdpowiedzUsuń
  59. Zgadłaś Safiro, jestem księdzem.

    OdpowiedzUsuń
  60. Doceniam szczerość i odwagę.
    Nie musimy się zgadzać.
    Ale możemy szanować swoje poglądy.

    OdpowiedzUsuń
  61. Anonimowy !
    Nawet jak jesteś księdzem / zakładam ironię / , to nas to nie obchodzi . Wchdząc na ten blog winieneś jednak dostosować się do jego poziomu i konwencji ! Nie podoba Ci się on- zmykaj ! To jest wolny kraj i nikt nie zmusza Ciebie do współuczestniczenia w nim ! Nie wywyższaj się też Synu , bo : " będziesz poniżony "... O czym powinieneś wiedzieć lepiej , boś " boski " zawód wybrał . Nie tobie też oceniać : czy ktoś jest damą , kobietą , czy " prawdziwą " kobietą i jeszcze wyemancypowaną... Paniał ?
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  62. A może "Anonimowy" nas "podpuszcza"?

    OdpowiedzUsuń
  63. To niewykluczone , czemu dałem wyraz w pierwszym zdaniu... Uważam , że zbyt dużo miejsca " poświęcamy " , temu gościowi...
    Ja , wchodząc tu , napisałem coś o sobie , nie grałem , nie podpuszczałem ... Blogów o dużym pierwiastku totalnego " skretyniewnia ' - jest multum ! Chcę zatem stać na straży : CZYSTOŚCI tego , Ewy ogródka ! I tyle.
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  64. Witaj Anno :)
    Wcinaj się, wcinaj i niech Ci nie będzie nieswojo:)
    Każda tu wypowiedziana myśl, tak jak jej Autor, jest dla mnie cenna, ważna i mile widziana, jeśli nie narusza dobrego smaku i nie jest złośliwie skierowana ad personam.
    Wiem (czuję to), że będziesz się tu dobrze czuła, więc zerwij sobie dojrzałe, soczyste winogrono i "wcinaj" razem z nami :)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    PS. Nie musisz wcale rymować, proza jest też interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Stanisławie, bardzo Ci dziękuję i doceniam Twoją straż "czystościową" :)))
    Podejrzewam, że Anonimowy nie jest księdzem, ale nie roztrząsajmy już jego tożsamości.
    "Słowo na dzień dzisiejszy" napisałam do niego o 6:32. Mam nadzieję, że zrozumie moje i Wasze intencje.

    OdpowiedzUsuń
  66. Ewo :)
    A to my , głównie - prozą gadamy ? Ojej , ojej - niech żyje nauka ...! Całe życie to robię i nie wiem , że " prozą " - mówię... :)
    Pamiętasz zapewne Ewo wspaniały spektakl telewizyjny , z Kobielą: " Mieszczanin szlachcicem " , w którym nagle " odkrył " , że właśnie " prozą " się posługuje... I zakrzyknął : " Niech żyje nauka " ! :)
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  67. Safiro, w tym jest rzeczy sedno!
    Jeszcze coś dorzucę do Twojego komentarza z 23:15. Też z wiekiem zbliżam się coraz bardziej do agnostycyzmu, co mogę wyrazić cytatem "wiem, ze nic nie wiem". Pośredników PB omijam z daleka, bo nic mnie tak w życiu nie mierzi, jak hipokryzja w ich wykonaniu. Nie jesteś więc tutaj osamotniona w poglądach na ten temat.

    PS. Za chwilkę przeniesiemy się na górę, coś nowego wstawię, chociaż nie własnej produkcji, ale ...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  68. Jeśli ktoś ma ochotę dorzucić swój komentarz tutaj, to oczywiście nie ma żadnych przeszkód :)

    OdpowiedzUsuń
  69. "Nie tobie też oceniać : czy ktoś jest damą , kobietą , czy " prawdziwą " kobietą i jeszcze wyemancypowaną... Paniał ?", za to Tobie Stanisławie wolno oceniać, komu wolno oceniać. Stanisławie, jesteś boski. :)
    Poza, lubie ten ogródek, już poważnie.
    5+ dla Ozon.

    OdpowiedzUsuń