poniedziałek, 13 września 2010
Dlaczego kobiety uwielbiają prezesa?
http://beta.wiadomosci.onet.pl/kiosk/dlaczego-kobiety-uwielbiaja-prezesa-pis-takich-sie,1,3658621,kiosk-wiadomosc.html
Prezes wspaniałym jest rycerzem,
co czci niewieściej dzielnie broni,
ramieniem swoim, jak pancerzem,
chuć i pokusy precz odgoni.
Panie go wszystkie uwielbiają,
wszak jest szarmancki, trzeba przyznać,
śnieżnym uśmiechem zniewalając,
całuje rączki jak mężczyzna.
Inteligencja bije z twarzy
szlachetnej, jak ze starych sztychów,
o takich rysach może marzyć
jakiś tam Bronek albo Zdzichu.
Najwykwintniejszą on polszczyzną
wyraża swoje złote myśli,
mądrego słowa zaś tężyzną
zachwycić może prawie wszystkich.
Humorem zawsze tryska świeżym,
a pobożnością wręcz zachwyca,
odwagę ma jak święty Jerzy,
cnotę zaś większą, niż dziewica.
Do tego słuch ma absolutny,
jak hymn zaśpiewa, to słowiki
ze swoim trelem bałamutnym
mogą się schować, jak norniki.
Pod kołdrą radzi sobie pięknie,
zaświadczyć o tym może Alik -
więc kawalera z takim wdziękiem
ze świecą szukać w całym kraju!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień Dobry....
OdpowiedzUsuńGdybym chciał wyrazić swój stosunek do pana K. , a nie używać przy tym słów brzydkich , tekst wyglądałby tak :
...Cholera , ........................................................................................................dupa.........................................................baran................................................................................................................................błazen ! Psia krew ! :)
Miłego dnia.
Stanisław
Dzień Dobry Stanisławie:)
OdpowiedzUsuńWidzisz, kobiety (prawie wszystkie) jednak go uwielbiają, ze względu na niekwestionowane walory, o których wyżej.
Jesteś po prostu zazdrosny! ;-)
Też miłego dnia Ci życzę :)
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńZapomniałaś dodać, że panie (przyboczne) uwielbiają go jeszcze za to, że daje kopa z dużym wdziękiem i bezpretensjonalnością. Poza tym wszystko się zgadza, jak opisałaś.
Nie ma to jak zdrowy śmiech na dzień dobry.
Pozdrawiam!
Masz rację Krzysztofie, zapomniałam o tym na śmierć. Już "się naprawiam":):
OdpowiedzUsuńPanie przyboczne uwielbiają,
jego kopniaki oraz razy,
bo z takim wdziękiem je rozdaje,
że trudno chować doń urazę!
Pozdrawiam i słonecznego dnia życzę:)
Witajcie!
OdpowiedzUsuńmatko kochana, to kim ja jestem? Nie kobietą? Ja nie kcę!!! uwielbiać prezesa!!!
Witaj Ruda :)
OdpowiedzUsuńTrudno, nic na to nie poradzę. Nie kcesz go uwielbiać - nie jesteś kobietą. To jest oczywista oczywistość i żadne protesty tutaj nie pomogą ;-)
Dobra, prędzej zmienię płeć niż upodobania;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj zupełnie poza prezesem i takimi innymi, różnymi:)
Jak "pcię" zmienisz, albo staniesz się obojnakiem, to też masz go uwielbiać i szlus. Inaczej będziesz "bezpciowiec" :)
OdpowiedzUsuńEwcia, to jest jasna dupa, zwyczajna dyktatura i już!!! I ja się nie zgadzam, ja protestuję!!! I tylko mi nie mów: "A se protestuj" :)
OdpowiedzUsuńNo dobra. Dla Ciebie zrobię wyjątek. Za karę jednak będziesz musiała codziennie czyścić kuwetę Alika. Chyba masz niedaleko na Żoliborz?! ;-)
OdpowiedzUsuńW sumie, mogę skoczyć meterkiem:)
OdpowiedzUsuńA koty lubię, więc - zgoda:)
z przykrością muszę stwierdzić, nie ma prawdziwych kobiet na tym blogu :(((
OdpowiedzUsuńA dla Ciebie "Anonimowy", prawdziwa kobieta to wyemancypowana, czy domowa?
OdpowiedzUsuńHmmm, myślę, że pod takimi stwierdzeniami należy się podpisywać...
OdpowiedzUsuńStanowczo:)
OdpowiedzUsuńMagdaleno i Ozonie....
OdpowiedzUsuńDla " anonimowego " są : Polacy - to my ! Żli , wstrętni - " jajka " niekochający...Dlatego Was nazywając/ domyślnie /: Kobietami - bez przymiotników , okrerśla swoją " normę " ! A ja się cieszę , że Wy jesteście Kobietami - nie " prawdziwymi "....: )
Stanisław
A ja w swojej naiwności sądziłam , że jemu chodzi o kobiety kobiece. A nie jakieś "prawdziwe" polki. ;)))
OdpowiedzUsuńAaa, to zmienia postać rzeczy:) To ja w rozumieniu Anonimowego, nie chcę być "prawdziwą kobietą":)
OdpowiedzUsuńDzięki Stanisławie:)
Anonimowy :)
OdpowiedzUsuńPrawie, że Cię znam. :)
Przyznaję Ci całkowitą rację, tylko nie wiem skąd ta Twoja przykrość, bo nam bynajmniej przykro nie jest!
Najlepiej ujął to Stanisław, któremu bardzo dziękuję za uznanie :)))
Szanowne Panie
OdpowiedzUsuńRóżnica pomiędzy kobietą , a " prawdziwą " kobietą jest dokładnie taka sama jak : między demokracją , a demokracją socjalistyczną . Jednak wolę : Kobiety i demokrację - bez przymiotników. Te " przymiotniki " , po tow. Gomułce, odziedziczył " jajek " - nasz umiłowany... Jego światłe i " spójne " - referaty toż to : tow. Wiesław - jak żywy!:)
Tylko , że nawet Gomułka był od niego " ładniejszy ".... No... chyba /?/. :)
Podobieństwo prezesa do tow. Wiesława jest ewidentne... :)Obaj mężowie stanu jednakowo przystojni i "intligentni"...
OdpowiedzUsuńDo przytoczonych przez Ciebie różnic dodam jeszcze jedną: jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym :)
Nie wiecie dalaczego my, kobiety, tak bardzo Niepokalanaego Rycerza uwielbiamy? Niech zatem Waszą ignorancję oświeci poniższy kaganek metodologii poznawczej:
OdpowiedzUsuńKiedy ujrzałam go na Partii czele
Zabiło serce (to było w niedzielę)
Zabiło serce, a ciało zadrżało,
Wiedziało, że się stało to,
Co stać się miało.
A potem w noce zbryzgane gwiazdami
Gdy moich pieszczot go znużył aksamit
Ot, dla rozrywki mnie bijał masami,
A ja szeptałam wtedy ciche słowa te:
Katuj!
Tratuj!
Ja przebaczę wszystko ci jak bratu.
Męcz mnie!
Dręcz mnie
Ręcznie!
Smagaj, poniewieraj, steraj, truj!
Ech, butem,
Knutem,
Znęcaj się nad ciałem mem zepsutem!
Za cię,
Dla cię
W szmacie
Ja
pójdę na kraj świata,
Kacie mój!
Kiedy zabrali go z Partii w kaftanie
Zabiło serce bolesnym stukaniem,
Zabiło serce, a ciało zadrżało,
Wiedziało, że się stało to,
Co stać się miało.
A teraz w noce raniące gwiazdami
Na tego ciała spoglądam aksamit
I ślady razów rachując ze łzami
Do fotografii jego szepczę słowa te:
Katuj...
Z góy przepraszam za "skatowanie" wiersza Mistrza. Ale wszak sam zachęcał:
"Katuj...."
Dlatego mam nadzieję, że wybaczy mi w zaświatach "jak bratu".
Kiedy ujrzałam go pod Pałacem,
OdpowiedzUsuńmyślałam, to już na zawsze!Zaczem
słonce horyzont szybko zatoczyło,
me serce tylko dla niego już biło,
wiedziałam, że to było to,
co dawno się śniło.
Potem natchniona tym serca tsunami,
szeptałam z miłości padłymi ustami,
gdy siekł mnie, jak Zeus piorunem, razami,
namiętne słowa z głębi serca te:
"Katuj"...!
Mistrz się w grobie przewraca ... :)))
G e n i a l n e !!! :)))
OdpowiedzUsuńkorekta: Kiedy ujrzałam go TAM pod Pałacem
OdpowiedzUsuń:)
Obie jesteście G E N I A L N E !!!
OdpowiedzUsuńBez przesady, Ozon!:)
OdpowiedzUsuńGenialny, to jest Mistrz i Safira, która go wykorzystała (i porzuciła). ;-)
Ja to już tylko zainspirowane echo...:)
Chciałbym, Ewo*, skomentować fotografię którą dziś umieściłaś. Oto, co ad hoc nasunęło mi sięod pióro (sorry, klawiaturę!):
OdpowiedzUsuńTen krok - tak posuwisty,
Ten wzrok - tak jasny, czysty,
Te skronie - tak pogodne,
Te dłonie - tak nadobne,
Te rysy, których mądrość,
Ten wzrost, którego skromność -
Jarosław - boska postać -
Dla niego piosnka ma!
Ti-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ti!
Hasła na drugim planie,
Zauroczone panie,
Które, na zawołanie,
uścielą się u stóp...
Pretensji posiadanie
Do spadku po pacanie -
Jarosław - boska postać -
Dla niego piosnka ma!
Ti-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ti!
Tylko Charlie Chaplin też już w zaświatach, niestety... Razem z Panem Sempolińskim (tym tfu! Żydem)....
I kto nam to teraz zaśpiewa?
No i takie inteligentne mają być kobiety:) Jestem z Was dumna:)
OdpowiedzUsuńŻydzi wymordowali się sami (bezczelność!) na złość moherom, dr Ratajczakowi, prof. Benderowi, ojcu dyrektorowi i ks. Jankowskiemu. A według Hitlera, Charlie Chaplin też był Żydem.
OdpowiedzUsuńI nie ma kto zaśpiewać!
Ewo*, ale ja właśnie o tym.:)))
OdpowiedzUsuńOstatnio naukowcy przeprowadzili badania DNA najbliższej, żyjącej rodziny Adolfa! Są w połowie afrykanami ( z jakiegoś strasznego zadupia), a w połowie Żydami!!! Więc się nie pomordowali!
OdpowiedzUsuńMagdaleno!!!
OdpowiedzUsuńDaj spokó!!!
Czyżbyś insunuowała, że Bracia????!!!
Nie szargaj Świętości!!!!
To tak, jakbyś mówiła, że Matka Boska była (tfu!) Żydówką!!!!!!!!!!
A Mistrza nie porzuciłam!
OdpowiedzUsuńWypraszam sobie!
Obcuję z Nim od czasu do czasu.
(jednak nie w sensie biblijnym)
Safiro, dzięki za uzupełnienie dzisiejszego wierszyka. :)
OdpowiedzUsuńInterpretacja fotografii ze wszech miar prawidłowa i jedynie słuszna - oczywista oczywistość! :)))
Jarosław, ach Jarosław,
tyś postać wielce wniosła,
dla ciebie nawet w osła
potrafię zmienić się.
Boś ty jest ten Jarosław
któremu nigdy dość sław,
za mało ci jest posła,
jak bóstwo więc cię czczę.
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ti-ti!
A broń panie Jezu (który również Żydem nie był);)
OdpowiedzUsuńBezmyślność moherów i starego grzyba z Torunia jest zatrważająca. Przecież oni powinni Żydów wielbić!
OdpowiedzUsuń...postać wielce wZniosła...
OdpowiedzUsuńKurde fix, idę po nowe okulary!
Maaaatko, dziewczyyyyny! Bracia?!
OdpowiedzUsuńA panie, jak te łanie,
OdpowiedzUsuńlecz już je bolą banie -
Jarosław sprawi lanie,
jak dziwki kopnie w dal.
Zostanie tylko łkanie,
gdzieś w kucki na dywanie.
więc próżne tu kwękanie,
jęk oraz wszelki żal.
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ti-ti!
Dlatego ja cię sławię,
OdpowiedzUsuńMój Wielki Jarosławie!
I innym coś postawię,
By też sławili cię!
A zatem sursum corda!
I jeśli jakaś morda
Nie sławi cię, niech orda
Go w jasyr porwać śmie!
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti!
Ewqo*, jesteś GENIALNA!
OdpowiedzUsuńIdę do wnuka po pampers!
(śpiew Eli)
OdpowiedzUsuńJarosław, ach Jarosław,
ty mnie w swej sekcie zostaw,
nie marnuj moich postaw
tak zawsze wiernych ci.
Ja będę już dorosła,
nie skalam ci rzemiosła
i plot nie będę niosła,
więc szansę daj ty mi.
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti!
Safiro, cudownie nas tu bawisz, ja zagrałam w piegi z ekranem laptoka (herbatką!)
Jarosław, ach Jarosław,
OdpowiedzUsuńTy weź mnie pobłogosław!
Niech mina twa wyniosła
Nie rani duszy mej!
Nie bądź naburmuszony,
Dostojnie nabzdyczony
i srodze rozsierdzony -
Darzyć mnie łaską chciej!
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.
Miałam przed chwilą telefon z propozycją wyjazdu do Czarnogóry na jakiś czas, ale dałam odpór! Teraz jestem dla wnuków! W końcu jestem na emeryturze, do diabła!!!
(odpowiedź Jarosława)
OdpowiedzUsuńElżbieto, ach Elżbieto,
niegodną tyś kobietą,
podobna tyś jest kretom,
co ziemię ryją w krąg.
Więc potnij się żyletą,
krew otrzyj zaś serwetą
i swoich słów tandetą
mi nie zadawaj mąk.
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.
I słusznie. Wnuki też mają swoje prawa i pewnie im pozwoliłaś wejść sobie na głowę (jak znam babcię Safirę)! :)
Jarosław, och Jarosław
OdpowiedzUsuńWeź ty te baby zostaw!
Lepiej na chłopów postaw
I dalej być jak gay.
Wiernych pozostawiłeś,
W celibat uskoczyłeś
I Zbysia się pozbyłeś
Pamiętać o nim chciej!
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.
Dobry wieczór Paniom!:):)
Och Zbysiu, mój ty Zbysiu,
OdpowiedzUsuńnie gładzisz mnie po pysiu,
dostanę chyba fisiu,
już krążę jak ten bąk.
Dlatego, mój ty misiu,
jak wspomnę o twym cysiu,
to zaraz idę sisiu,
by nie przeżywać mąk!
Witaj nam Jaśku :)
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti,
Ti-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ti.
Witam szacowne grono poetów... ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że od jakiegoś czasu już nie jest mi do śmiechu... powiem więcej - jestem przerażona tym co widzę... skąd tyle nienawiści... zajadłości... naginania rzeczywistości do własnych - nie zawsze zrozumiałych dla mnie - celów...
Kiedy nad głową zbierają mi się czarne chmury, wchodzę tutaj i zaczytuję się w Waszych wierszach, komentarzach...
Bez poczucia humoru moglibyśmy już tylko siąść i płakać... :)
Dzisiejsze, genialne teksty przepiszę sobie chyba do kajecika ;) - przydadzą się na "czarną godzinę"...
Może nawet zanucę jutro przy odkurzaniu?
Pozdrawiam serdecznie.
Anna.
(Przepraszam za nadmiar wielokropków... to taki mój "przerywnik myślowy" ;) )
Ewa z Elką zaszalały,
OdpowiedzUsuńtyle wierszy napisały,
Jasiek zaś wywalił gały,
zbiera teraz je.
Mnie się to podoba
to taka choroba,
trafia w oka oba,
śmiej się jaśku, śmiej.
Mnie to nie przeszkadza,
to taka zaraza,
wesołośc poraża,
Ciebie albo mnie.
"Jaśku", z dużej miało być.
OdpowiedzUsuńWitaj Anno, nowy Gościu ogródka :)
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło, że tu zaglądasz :)
Wszyscy mamy strapione dusze na skutek pętactwa politycznego osobnika, "o którym wyżej mowa", ale nie dajemy się smutasom pogrążyć ;-).
Mam nadzieję, że zechcesz z nami porozmawiać częściej, zapraszam serdecznie - ogródek szeroko otwarty!:)))
Ja się tu przychodzę ogrzać Ozonko - jak Michał Bajor w piosence "Ogrzej mnie"
OdpowiedzUsuńDzień, czy noc, czy to skwar czy
też mróz, jednaka treść
nieodmiennie rozbrzmiewa w mej piosence:
memu ciału wystarczy
trzydzieści sześć i sześć,
mojej duszy potrzeba znacznie więcej.
Memu ciału wystarczy
coś wypić i coś zjeść,
trochę pospać na boku, czy na wznak
i nasz cud gospodarczy
zapewnia mi to, lecz
moja dusza codziennie prosi tak:
Ogrzej mnie
wierszyku pełen cudowności,
wspólniku mojej bezsenności
ogrzej, ogrzej mnie!
Rozżarz mnie
niedokończona zdań wymiano,
cudowna kłótnio, w pół urwana
rozżarz, rozżarz mnie!
Ach, życie rozpal ogrzej duszę mą, bo skona,
do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona,
wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe:
Chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie
blada kuzynko Melpomeno,
jedną zagraną dobrze sceną,
rozpal, rozpal mnie.
Ogrzej mnie,
świecie utkany z głupich marzeń,
akordeonie w nocnym barze,
ogrzej, ogrzej mnie.
A świat na to odpowiada:
normalny duszy stan,
to nie musi być stan podgorączkowy,
pana trzeba przebadać,
przedsięwziąć jakiś plan
by te bzdurne problemy raz mieć z głowy!
Kombinują, badają
czy pies to, czy to bies
a mej duszy radości ciągle brak,
po staremu nadaje uparte SOS
po staremu codziennie błaga tak:
Ogrzej mnie
zażarta na ten świat niezgodo,
z którą rozstałem się tak młodo
powróć, ogrzej mnie!
Rozżarz mnie
chwilo szaleństwa i radości
mej tożsamości, niezmienności
dowiedź - rozżarz mnie!
Mój świecie rozpal duszę moją aż do końca,
mój śiecie zamień duszę mą w cząsteczkę słońca,
niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe
chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie,
słonecznikowa kresko krzywa,
złota Van Gogha perspektywo
rozpal, rozpal mnie.
Ogrzej mnie
miłości, której nie znam jeszcze
z wiosennych bzów liliowych deszczem
przyjdź i ogrzej mnie!
widze, że w ogródku pojawiła się kolejna wyemancypowana dama.
OdpowiedzUsuńA kto nie?
OdpowiedzUsuńTo do Jaśka.
OdpowiedzUsuńDo Jaśka.
OdpowiedzUsuńTeż, niestety, tak to mam.
I wiek tego nie zmniejsza...
"Mój świecie rozpal duszę moją aż do końca,
mój świecie zamień duszę mą w cząsteczkę słońca,
niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe
chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie,
słonecznikowa kresko krzywa,
złota Van Gogha perspektywo
rozpal, rozpal mnie."
I nie godzę się na żadne skurwysyństwo, nawet to podlane obficie sosem bożym.
Już prędzej Boga zaneguję za to, że (podobno) godzi się na coś takiego (jeśli się godzi).
A znając życie, to raczej paru cwaniaków wzięło na siebie trud objaśniania nam co też dobry Bóg od nas wymaga.
Jest dobry - a stworzył piekło.
Żyjemy na ziemi przez chwilę, bo czymże jest nasze życie wobec wieczności?
A konsekwencje naszych uczynków mamy ponosić przez wieczność?
I w dodatku jesteśmy zdeterminowani przed naszym urodzeniem (jak np. Judasz) do pewnych czynów, których nie możemy uniknąć - nawet gdybyśmy chcieli.
Ale (podobno) mamy wolną wolę.
Ale (podobno) Bóg nas kocha i jest wzorcem sprawiedliwości. I nas stworzył na swój obraz i podobieńtwo, zatem nasze poczucie dobra i sprawiedliwości jest odzwierciedleniem poczucia dobra i sprawiedliwości bożej.
To dlaczego to, co słyszę różni się od tego, co czuję?
Albo do mojej wiary w Boga nie potrzebuję pośredników, albo w jesieni życia staję się agnostyczką.
I jestem gotowa ponieść tego konsekwencje!
Wybacz, Ewo*, że skomentuję słowa Anonimowego w stosunku do Anny (bo mniemam iż do niej się odnoszą). Ty jesteś Gospodynią i Twój to ogródek, wykasuj mój wpis, jeśi Ci uwłacza lub budzi Twój sprzeciw.
OdpowiedzUsuń1. Kimże Ty jesteś, Anonimowy, co daje Ci prawo wyrażnia się o kimś protekcjonalnie "wyemancypowana dama". Czy gdyby to był "wyemancypowany gentleman", mógłyś ławiej zaakceptować jego poglądy?
2. Skąd wiesz, że pod nickiem "Anna" kryje się kobieta, która (Twoim zdaniem) z racji płci nie może mieć włsnych pogląów, a tylko "wyemancypowała się" powielając zdanie innych (czyje?). Skąd wiesz, żo nie mężczyzna?
3. Nie wiem nic o Tobie, bo nawet nicka nie ujawniasz, ale, sądząc z mizoginizmu twego, wnioskuję, że musisz być osobą duchowną.
Jeszcze do Jaśka:
OdpowiedzUsuńW zwiąku z moim poprzednim wpisem, niniejszym załączam słwa piosenki Edyty Geppert, popełnione (chyba) przez Jacka Cygana, któe współgrają z moim credo:
Ty, Panie tyle czasu masz,
Mieszkanie w chmurach i błękicie
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać.
Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.
Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.
Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.
To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl:
Przecież nie jestem tu za karę.
Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Ja się nie skarżę na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci
Zamiast... pacierza na dobranoc
Kochani :)
OdpowiedzUsuńNajpierw ogólne dzień dobry wszystkim :) i ogólne przeprosiny, za to, że nie dotrzymałam Wam towarzystwa wczoraj wieczorem.
Po prostu przysnęłam w fotelu nad laptokiem, obudziłam się głęboką nocą i jedyne, co mi wtedy przyszło do głowy, to przenieść się do łóżka :).
Widocznie mam naturę "skowronka", co lubi (ale też i musi) bardzo rano wstawać, za to między 22.00 a 23.00 zaczyna odpływać w towarzystwie Morfeusza:)
Tak mi się czasem zdarza i za tę moją wieczorną (nie zawsze!) absencję z góry przepraszam wszystkich Gości :)
Anonimowy!
OdpowiedzUsuńWidzę, że jednak tu zaglądasz i - chociaż nie chcesz się podpisać (wolałabym się zwracać do Ciebie po imieniu) - zapraszam do ogródka, ale z jednym zastrzeżeniem.
Bardzo proszę, nie rób wycieczek osobistych i nie obrażaj innych Gości ogródka, bo wszyscy chcemy się tu dobrze czuć i miło bawić. Jeżeli masz inne poglądy albo jakieś problemy, nie zgadzasz się z wyrażonymi tu opiniami, proszę bardzo, wypowiedz je (wykrzycz nawet) ale zachowaj minimum kultury, nikomu nie dokuczaj i nie dogryzaj osobiście.
Wyobraź sobie, jakbyś się czuł, gdybyś wszedł do jakiegoś lokalu i na wstępie usłyszał: "Pojawiła się kolejna wyemancypowana dama/dżentelmen", powiedziane złośliwie i z sarkazmem. Pewnie byś szybko ten lokal opuścił, bo nie przyszedłeś tu po to, by wysłuchiwać grubiańskich odzywek.
A więc wiesz, po co tu przychodzimy; (Jasiek ładnie to nazwał - ogrzać się:)), chcemy odpocząć w miłym towarzystwie, wymienić poglądy (niekoniecznie identyczne), pobawić się, pogadać i "powierszować" z przyjaciółmi. Uszanuj to. I jeśli akceptujesz konwencję tych spotkań, to zapraszam serdecznie :)
Safiro i Jaśku :)
OdpowiedzUsuńWyraziliście w cytowanych piosenkach dokładnie to, co czuję sama. Poeci często mówią naszymi słowami, jakby czytali w naszych myślach. Dziękuję Wam za to :)
Safiro, Twój komentarz do Anonimowego jest całkiem na miejscu i nie mam zamiaru go kasować!
Miłego dnia życzę wszystkim :)
Witajcie :)
OdpowiedzUsuńUciec nie ucieknę - jednak czuję się trochę nieswojo wcinając się w Wasze dyskusje ;)
Damą się nie czuję, tym bardziej wyemancypowaną, więc komentarz Anonimowego nie dotyka mnie w żaden sposób.
Postaram się częściej odzywać, ale na wiersze nie liczcie - antytalent ze mnie poetycki... ;)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Anna.
Zgadłaś Safiro, jestem księdzem.
OdpowiedzUsuńDoceniam szczerość i odwagę.
OdpowiedzUsuńNie musimy się zgadzać.
Ale możemy szanować swoje poglądy.
Anonimowy !
OdpowiedzUsuńNawet jak jesteś księdzem / zakładam ironię / , to nas to nie obchodzi . Wchdząc na ten blog winieneś jednak dostosować się do jego poziomu i konwencji ! Nie podoba Ci się on- zmykaj ! To jest wolny kraj i nikt nie zmusza Ciebie do współuczestniczenia w nim ! Nie wywyższaj się też Synu , bo : " będziesz poniżony "... O czym powinieneś wiedzieć lepiej , boś " boski " zawód wybrał . Nie tobie też oceniać : czy ktoś jest damą , kobietą , czy " prawdziwą " kobietą i jeszcze wyemancypowaną... Paniał ?
Stanisław
A może "Anonimowy" nas "podpuszcza"?
OdpowiedzUsuńTo niewykluczone , czemu dałem wyraz w pierwszym zdaniu... Uważam , że zbyt dużo miejsca " poświęcamy " , temu gościowi...
OdpowiedzUsuńJa , wchodząc tu , napisałem coś o sobie , nie grałem , nie podpuszczałem ... Blogów o dużym pierwiastku totalnego " skretyniewnia ' - jest multum ! Chcę zatem stać na straży : CZYSTOŚCI tego , Ewy ogródka ! I tyle.
Stanisław
Witaj Anno :)
OdpowiedzUsuńWcinaj się, wcinaj i niech Ci nie będzie nieswojo:)
Każda tu wypowiedziana myśl, tak jak jej Autor, jest dla mnie cenna, ważna i mile widziana, jeśli nie narusza dobrego smaku i nie jest złośliwie skierowana ad personam.
Wiem (czuję to), że będziesz się tu dobrze czuła, więc zerwij sobie dojrzałe, soczyste winogrono i "wcinaj" razem z nami :)
Pozdrawiam serdecznie :)
PS. Nie musisz wcale rymować, proza jest też interesująca :)
Stanisławie, bardzo Ci dziękuję i doceniam Twoją straż "czystościową" :)))
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że Anonimowy nie jest księdzem, ale nie roztrząsajmy już jego tożsamości.
"Słowo na dzień dzisiejszy" napisałam do niego o 6:32. Mam nadzieję, że zrozumie moje i Wasze intencje.
Ewo :)
OdpowiedzUsuńA to my , głównie - prozą gadamy ? Ojej , ojej - niech żyje nauka ...! Całe życie to robię i nie wiem , że " prozą " - mówię... :)
Pamiętasz zapewne Ewo wspaniały spektakl telewizyjny , z Kobielą: " Mieszczanin szlachcicem " , w którym nagle " odkrył " , że właśnie " prozą " się posługuje... I zakrzyknął : " Niech żyje nauka " ! :)
Pozdrawiam
Stanisław
Safiro, w tym jest rzeczy sedno!
OdpowiedzUsuńJeszcze coś dorzucę do Twojego komentarza z 23:15. Też z wiekiem zbliżam się coraz bardziej do agnostycyzmu, co mogę wyrazić cytatem "wiem, ze nic nie wiem". Pośredników PB omijam z daleka, bo nic mnie tak w życiu nie mierzi, jak hipokryzja w ich wykonaniu. Nie jesteś więc tutaj osamotniona w poglądach na ten temat.
PS. Za chwilkę przeniesiemy się na górę, coś nowego wstawię, chociaż nie własnej produkcji, ale ...
:)
Jeśli ktoś ma ochotę dorzucić swój komentarz tutaj, to oczywiście nie ma żadnych przeszkód :)
OdpowiedzUsuń"Nie tobie też oceniać : czy ktoś jest damą , kobietą , czy " prawdziwą " kobietą i jeszcze wyemancypowaną... Paniał ?", za to Tobie Stanisławie wolno oceniać, komu wolno oceniać. Stanisławie, jesteś boski. :)
OdpowiedzUsuńPoza, lubie ten ogródek, już poważnie.
5+ dla Ozon.