Powered By Blogger

czwartek, 12 maja 2011

Smak chwili


Szachownica kostkowata.

Lubię poezję, słońce, szmer liści,
wiatr i muzykę, obłok różowy,
sny me wczorajsze, szybki bieg myśli
w palecie marzeń wciąż kolorowej.

Lubię, jak ranek powoli wstaje,
promieniem złotym chmury uczesze,
kiedy słonecznym rytmem zegara
otwieram wolno dnia mego zeszyt.

Lubię jak mówisz do mnie z uśmiechem,
gdy w słowach pachną fiołki, jaśminy,
brzmią potem długo w mej duszy echem,
czarują zmysły, nim w dal odpłyną.

Lubię wieczorem, po dniu zgiełkliwym,
usiąść cichutko w moim ogrodzie...
bo wiem, że mija czar każdej chwili,
a na tym świecie jestem przechodniem.

84 komentarze:

  1. Witaj Ewo:)))
    Nareszcie są kwiaty, o których kiedyś była mowa, szachownica :))) Dziwne to kwiaty i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia patrząc na nie. Z jednej strony zachwycają możliwości natury ,wytworzyć kwiat w kratkę, z drugiej smuci uboga kolorystyka . A jakby tak inne kolory, to by dopiero było:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Próba - może już uda się wejść?

    OdpowiedzUsuń
  3. O jej - ale blogger zrobił mi zadymę.:))
    Nie wiem dlaczego, nie mogłam wejść od rana do komentarzy - i wiem, że nie tylko ja.)
    Do tego zmienił mi samowolnie nick z ewa* na Ewa - a to figlarz z niego.:)))
    Teraz już można komentować.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Ozonko:)
    Według mnie, szachownica kostkowata ma przepiękną barwę bordowo-brązową, rzadko spotykaną w przyrodzie. Jest w naturze pod ścisłą ochroną, ale nigdy jej nie widziałam. Podobno rośnie na Pomorzu i gdzieś w okolicach Przemyśla.
    Moja cebulka jest kupiona w centrum ogrodniczym, kwiat zakwita w kwietniu i kwitnie dość długo jeszcze w maju. Prawdziwy majstersztyk natury.:)
    Wybacz Ozonko, że u Ciebie zrobiłam próbę wejścia na blog - chciałam się przekonać, czy tylko u mnie są trudności. Już wszystko jest ok.
    Słoneczko świeci cudnie, temp. na wejście już 20. st. - cd. lata trwa, oby tak dalej.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaśku, Adaśku - wiem, że mieliście kłopoty z wejściem do komentarzy, teraz powinno być ok. Jeśli nie - dajcie mi znać.

    OdpowiedzUsuń
  6. ... a teraz powinien być poprzedni nick - próba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Blogger chyba ma kaca,chory błędnik albo jakowyś inny wirus go dopadł:)))
    Witajcie.
    Już myślałem,że mam jakiegoś wirusa u siebie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Adaśku:))
    Nareszcie:) Miałam to samo od rana. Najpierw zaczął mi "montować" jakieś aktualizacje i nie mogłam wstawić wstępniaka. Jak już się z tym uporałam, miałam blokadę na wejście do komentarzy.
    Co za bezduszna machina, mam nadzieję, że już mu kac minął, bo nawet przywrócił mi poprzedniego nicka.:)
    Ufff... ale się narobiłam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech,te komputery...
    A dzisiaj słyszałem,że w Japonii robot udziela ślubów...Ciekawe czy rozwodów tez będzie udzielał?:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasiek juhas12 maja 2011 09:08

    Witajcie:)*
    Też miałem problemy, nawet z otwarciem wyszukiwarki,ale
    już jest OK.

    OdpowiedzUsuń
  11. A to byłoby dobre, bo przynajmniej szybko i bez zbędnych procedur:)
    Jeszcze tylko urodzin i pochówka komputerowego by brakowało:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Jaśku:)
    Jak zdrówko?

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Jasieczku:)*
    I popatrz, jak to niby super nowoczesny środek komunikacji może ludziom życie utrudnić...
    Wyszukiwarki też nie mogłam otworzyć, z innymi blogami też miałam problemy.
    Trzeba coś zagrać albo porymować, bo okrutnego nerwa dostałam.:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jasiek juhas12 maja 2011 09:20

    Jeszcze żyję Adasiu:)) Dziękuję.:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Powiem Wam coś na ucho.:)
    Ogródek w sobotę będzie obchodził pierwsze urodziny - 14 maja 2010 r. założyłam impresje codzienne. Myślałam, że blogger doszedł do wniosku, że po roku wyczerpał mi się jakiś limit, cycuś na prowadzenie bloga.
    Ale na szczęście nic z tych rzeczy.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jakby któryś z panów wstał dzisiaj lewą nogą to proponuję nastroić się przyjemnie na cały dzień...

    http://fun.net.pl/Zestawy_2010/2010-12-20/Polepszacz_Humoru.flv,film.html
    i w tym stanie dotrwać do nocki:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Adaśku, też polepszyłam sobie humor, bo mam słabość (chyba jak każda kobieta?) do pięknej bielizny, a do tego te śliczności puchate.:))

    OdpowiedzUsuń
  18. No proszę:)Ale faktycznie byłem ciekaw reakcji dzierlatek a bielizna całkiem,całkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie nie można wpuszczać do sklepu z elegancją bielizną, do księgarni, perfumerii i kwiaciarni. Albo wpuścić, ale przedtem zabrać portfel i wszystkie karty płatnicze.:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam ten ból,ha ha ha ha ha ha .......

    OdpowiedzUsuń
  21. Z autopsji, czy jako "osoba towarzysząca"? ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Towarzysząca z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  23. To może odrobinę luksusu z łezką;) - dla Ogrodniczek... "Sukienkę miałaś od Paquina"


    http://www.youtube.com/watch?v=RjuZUym9_sA&feature=related
    :))

    OdpowiedzUsuń
  24. I coś do na dobry humor dla wszystkich:)

    http://www.polityka.pl/galerie/1511904,1,andrzej-mleczko---galeria-rysunkow-2011-r.read

    OdpowiedzUsuń
  25. Adaśku, czy dziś nie będzie Twojej sesji muzycznej?
    Mam nadzieję, że blogger wpuszcza wszystkie linki już bez kłopotu. Moje wpuścił.:)

    OdpowiedzUsuń
  26. :)))

    http://www.youtube.com/watch?v=a_FJXhuRBtc&feature=fvsr

    OdpowiedzUsuń
  27. http://www.youtube.com/watch?v=UjbIHWREkRg

    Tor niedaleko domu mojego brata...
    Wczesniej nie pomyślałem,żeby tego szukać na YT...

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzięki, Adaśku – My fair Lady z moją ulubioną Audreyką... i ta odrobina luksusu:))

    A muzyczka i koniki śliczne... szczególnie uroczo wyszło im pożegnanie...
    Teraz pewnie częściej będziesz zaglądał do tego utworu na YT. Dobrze, że to odkryłeś.:)

    No, wreszcie coś weszło - po dwóch godzinach...
    Może szanowny blogger wreszcie zakończył swoje wariacje?

    OdpowiedzUsuń
  29. Znacie Jarosława,
    chłopak z Żoliborza.
    Marzy mu się Polska
    - od morza do morza.

    Znacie Jarosława,
    to jest prezes PiS-u.
    Żadne dziecko w szkole
    nie zna życiorysu.

    Znacie Jarosława,
    klerykał- radykał.
    Ale się mu władza
    z rączek wciąż wymyka.

    Znacie Jarosława,
    uwielbia kaczeńce.
    Zawsze 10 - go,
    składa czegoś(?) wieńce.

    Znacie Jarosława,
    kiedys miał tam pracę.
    Teraz składa wieńce
    przed onym pałacem.

    Znacie Jarosława,
    miał w pałacu pracę.
    Umowa wygasła,
    musi być pajacem.

    Znacie Jarosława,
    on wszystkich pociesza.
    Że nas poprowadzi
    metodą Mojżesza.

    Znacie Jarosława,
    ledwo podjął pracę.
    Ze swoim braciszkiem,
    zarządzał pałacem.

    Znacie Jarosława,
    wiecie, że miał wrogów.
    Przeżył katastrofę,
    niech dziękuje Bogu.

    Przysiągł swemu bratu,
    że ręki nie poda.
    Choćby go prosiła
    o to sama Doda.

    Znacie Jarosława,
    jest to facet twórczy.
    Wierszyk kończyć muszę,
    bo mi w brzuchu burczy.

    Pozdrowienia ślę serdeczne.:-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam i nietypowo skomentuję:)

    Jak tu być poetą?

    G...na sprawa:)

    Na moim osiedlu dziś stała się rzecz niesłychana. Za to - bardzo śmierdząca. Pod uliczką osiedlową, obok naszego domu - wybiła studzienka kanalizacyjna. Wybiła tym: na co przerabiamy spożyte potrawy. Czyli - sprawa jest śmierdząca. Administrator wezwał mnie/ jako członka zarządu/, abym wyraził zgodę na uruchomiewnie środków finansowych na przetkanie... Ja, jak to ja... Mówię: mowy nie ma, bo to główna "magistrala", nienależąca do naszej wspólnoty, a do: p.w.i.k.- u. Pewik pobiera opłatę za odprowadzenie ścieków, słoną - za każdy m3 wody. Dzwonię do pewiku- jakiś dyrektor d/s b. ważnych... Tłumaczę sprawę... W odpowiedzi słyszę, że to też nie jest " ich rura" , bo im jej deweloper - nie przekazał:) A uliczka z kolei, jest we władaniu gminy - więc też nie ich. Pytam zatem: panie dyrektorze, to czym odprowadzacie ścieki, za które bierzecie słoną opłatę/?/ No... właśnie tą rurą... - odpowiada. Ona jest, ale nie jest nasza, bo nam jej nie przekazano. Napisałem zatem pismo, że nie wyrażam zgody na naprawę z naszych środków, bo "problem" nie dotyczy naszej własności. Poszedł fax. Czekamy... A g...o dalej wybija. I strasznie śmierdzi! Bo gorąco ...
    Tak sobie myślę, że Sławomir Mrożek / może / miał by gorący temat do stworzenia opowiastki - o polskiej, " europejskiej " rzeczywistości...:)

    Pozdrawiam Ewo i Ogrodnicy

    Miłego , pachnącego popołudnia:)

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  31. Czas szybko mija,
    rura niczyja.
    Weź Stasiu kija,
    dowiesz się czyja.

    Jak "g" wybija,
    rura niczyja.
    Niech to nagłośnią,
    w Radiu Maryja.

    To na 100 %,
    ktoś tam przyjedzie.
    I Wam pomoże
    napewno w biedzie.

    OdpowiedzUsuń
  32. Udało się!!!!!!!!!!! Hura!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Niech mnie gęś kopnie,a kaczka powącha, jeśli tym razem uda mi sie tu wejść:)))

    OdpowiedzUsuń
  34. "pewnie" miało być:)))

    OdpowiedzUsuń
  35. Ile razy musiałam się zalogować, to ludzkie pojecie przechodzi. Normalenie penie by starczyło na rok:)))

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie mam juz nicka, co za głupek wziąłm się za grzebanie w bloggerze?

    OdpowiedzUsuń
  37. Rozpierniczyli wszystko. Teraz powinno byc dobrze:)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Witajcie w to piękne popołudnie po pracy:)
    Nareszcie udało mi się bez kłopotu i za pierwszym razem wejść do Ogródka.
    Zaraz przeczytam wszystkie wierszyki i komentarze.

    Ozonko:) Współczuję Ci - jako koleżance bloggerce, bo to, co dzisiaj w nami wyprawiał "mocodawca" przeszło ludzkie pojęcie.
    Mam nadzieję, że następnych takich "numerków"nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  39. świerka igły mnie smagają
    i do wiersza zachęcają.
    Także kogut dla zachęty
    pieje, grzebyk ma napięty.

    Pod dachem jest gniazdek wiele
    gnieżdżą się w nich przyjaciele
    szczebiotają, świerszcze słyszę
    więc podziwiam wiejską ciszę.

    Ptaszków pełno dookoła
    popijam kawę wesoła.
    Iglak mnie za nogi łapie
    więc i ja go też podrapię

    Widzę dwa żółte motyle
    przyleciały tu na chwilę.
    Obleciały jabłoń, gruszę,
    chyba się na biegi skuszę.

    Słońce chowa się za chmurkę.
    Czubatka zgubiła piórko.
    Wróbelek na bramie siedzi
    a obok mili sąsiedzi.

    Chmury pierzaste na niebie
    a ja piszę wiersz dla Ciebie.
    Mój Kochany Krasnoludku,
    posłuchaj, co w mym ogródku

    OdpowiedzUsuń
  40. Witaj Andrzeju:)

    Pytasz, czy znam Jarosława?
    Chyba nie wiem - kto to taki?;)
    Nie po drodze mi z nim sprawa,
    nie frapują mnie pętaki.

    Szkoda rymów mi układać,
    na starego kawalera
    który chciałby na tron siadać
    i do władzy się dobiera.

    Po chodniku wieniec człapie
    pod nim jakieś krótkie nóżki,
    za nim jeszcze kilku gapiów-
    wypinają tłuste brzuszki.

    Innych ja chłopaków wolę,
    mogę o nich wiersze pisać,
    tego Jarka zaś chromolę,
    a co robi, wręcz mi zwisa!

    Smutkiem tylko mnie napawa,
    jego rzesza zwolenników,
    trzeba chyba go przyspawać
    do kaftana i nocników:))

    Pozdrawiam Cię, Jędruś, serdecznie, z majowym słoneczkiem.:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzień dobry Staszku:)
    Cosik mnie się "zdawa", że wymiękniesz z tymi finansami pod wpływem fetorku:)
    Nie znam się na tym, kto powinien pokryć koszty naprawy awarii, ale skoro studzienka jest pwik-u, to na zdrowy chłopski rozum do nich należy jej usunięcie i z ich środków.
    Życzę wytrwałości i powodzenia, a jednocześnie współczuję, bo sama jestem bardzo nieodporna na takie zapachy.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Witaj Danusiu:)

    Widzę te świerki gdzieś koło Ciebie,
    pięknie, plastycznie to opisałaś...
    i te pierzaste chmurki na niebie,
    widzę, że jesteś w skowronkach cała:))

    Swój dzionek pracy też już skończyłam,
    jazda i korki trochę zmęczyły,
    lecz do Ogródka już powróciłam
    i wspólnie z Wami odzyskam siły.:)

    Tu mi wierszami czas umilacie,
    w nich pachną słodko bzy i kasztany,
    a jak muzyczkę jakąś zagracie
    mogę się puścić. No jasne - w tany:))

    Pozdrówka wiosenne dla Ciebie ślę, już zaparzam poobiednią kawę i do wierszyków zapraszam.:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ozonko, ja musiałam sama poprawić sobie nick w profilu, bo blogger też mnie przeinaczył po swojemu.
    Ale widzę, że teraz już masz wszystko w porządku.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Zrobiłam co trzeba.Jednak jego brak mnie zaniepokoił. Musieli we wszystkim grzebać;(

    OdpowiedzUsuń
  45. Fachowcy od siedmiu boleści przewrócili do góry nogami wszystkie dane w blogerze. Musiała to sama ręcznie poukładać tak, jak było przedtem.
    Po najmniejszej linii oporu zmienili nick na prawdziwe imię z danych osobowych, które z założenia nie powinny być wyświetlane.
    Towarzystwo spod ciemnej gwiazdy...

    OdpowiedzUsuń
  46. Trochę klasyki rockowej na pobudzenie zmęczonych:)

    http://fm.tuba.pl/radio-internetowe/Eric+Clapton

    OdpowiedzUsuń
  47. Policzyłam Ewuś, u mnie była rocznica 17 marca:)))

    OdpowiedzUsuń
  48. Jasiek juhas12 maja 2011 20:04

    Witajcie wieczorkiem:)*
    Ewo, skąd wiedziałaś, że jestem zmęczony i jakiś taki
    przymulony? Rock nie pomógł i musiałem szczelić sobie
    dopalacza w postaci potężnego drinka.:)
    Zobaczę czy pomoże...

    OdpowiedzUsuń
  49. Witaj Jaśku:)*
    Z autopsji; ja dzisiaj jestem taka sama... ciśnienie leci na zbity pynio, niebo się chmurzy... własnie wstałam z drzemki i pomyślałam o Tobie - a tu jak na zawołanie:))
    Nie masz jeszcze jakiejś kropelki tego drinka?:)

    OdpowiedzUsuń
  50. ... telepatia jakaś, cycuś?:))

    OdpowiedzUsuń
  51. Jasiek juhas12 maja 2011 20:16

    Polecam i posyłam Ci zestaw gin, tonik i trzy kostki
    lodu. Dalej widzę. :))

    OdpowiedzUsuń
  52. Dalej czegoś... czy tak w ogóle?
    Już złapałam, dzięki:)
    Chociaż przyznam Ci się, że zostało mi w butelce jeszcze trochę żubrówki, a w kartonie trochę soku jabłkowego i z Twojej inspiracji machnęłam już kilka łyków...
    I w zasadzie wolałabym, żeby klawiatura była bliżej...:))

    OdpowiedzUsuń
  53. Jasiek juhas12 maja 2011 20:23

    A jak nie drink, to zadymajmy se:)))

    http://www.youtube.com/watch?v=eI65nh52LnE&feature=feedrec_grec_index

    OdpowiedzUsuń
  54. Blog w sobotę skończy roczek,
    nie wiem, więc, czy w świetle prawa,
    takiemu siusiumajtkowi
    można alkohol dawać?;)

    OdpowiedzUsuń
  55. Myślisz, że jak dostaniemy kopa po maryśce to tak będziemy śpiewać? :))

    http://www.youtube.com/watch?v=Im7NHzSi5cY&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  56. Wiosna raz! Proszę bardzo,
    słodki koktail z zapachów i bzów...
    ....
    Panie kielner, do stolika słowika raz!
    A ten księżyc to może pan zgaś!

    Czy ktoś może pamięta piosenkę z podobnymi słowami? Melodia jest w rytmie walczyka, doskonale mi się tłucze po głowie; podśpiewywał tę piosenkę mój dziadek, jak zdarzyło mu się na rauszyku wrócić...:))

    OdpowiedzUsuń
  57. Cześć Jasiek:)

    Jak ja dziś: okno otworzę i tak zaciągnę się powietrzem wieczornym, przesyconym "zapachem" , tego wiesz... hm: g..a - to mnie tak " mroczy " jak po l.s.d.:) W zmiankowanym wczśniej " temacie" - pat nastąpił:) A więc - g...o górą.
    Raz w życiu uraczyłem się l.s.d. Za młodych czasów marynarze to czasem przywozili:) Zapamiętałem do dziś: widok wielkiej kury z zębami, która mnie chciała , nimi "dziabnąć":)
    Oczywiście to moje doświadczenie po tym świństwie:(
    A dziś , właśnie teraz otworzyłem sobie Budweisera butelczynę... no drugą. Chwalę Aschan, który w ramach święta / kolejne urodziny / sprzedaje to pyszne piwko po: 1,50 - za buteleczkę:) Tom sobie, jako oszczędny człek , zapasik zrobił:)

    Pozdrawiam , WASZE ZDROWIE kOCHANI:)
    Stanisław
    Cały dzień, jak przeczytałem, mieliście kłopoty z blogerem. Ja nigdy ich nie mam:) To proste: piszę tekst, wybieram " Stanisław " i... klikam jakieś, średnio 463 razy... Zawsze wchodzi:)))

    OdpowiedzUsuń
  58. Jasiek juhas12 maja 2011 21:03

    Szukałem - nie znalazłem, ale może tą:

    WIOSENNA PIEŚŃ RADOŚCI

    Idzie sobie wiosna
    słychać świergot ptaka,
    ładna to piosenka
    tylko głupia taka

    Już przyleciał bocian
    i w kałuży dłubie,
    mi to nie przeszkadza
    dalej będzie głupiej.

    A aaaaa już jest wiosna
    A aaaaa dłuższe dnie
    A aaaaa kwiaty rosną
    A aaaaa głupie, nie?

    Słońce raźniej świeci
    dym się w polu snuje
    - zupełnie bez sensu,
    ale się rymuje

    Budzi się przyroda,
    już zielono wszędzie
    bać się nie ma czego -
    znowu refren będzie:

    A aaaaa już jest wiosna...

    Rozmarzają rzeki,
    płynie kra do morza
    - zwrotka nienajgorsza,
    tylko rymu nie ma.

    Drzewa mają pączki,
    w jajkach są pisklęta,
    przyroda jak zwrotka
    - niedorozwinięta!

    A aaaaa już jest wiosna

    Wiosna jest po zimie
    w myśl ludowych przysłów.
    ja już nie mam zdrowia
    do tych idiotyzmów.

    Kończy się piosenka,
    śniegu nie ma prawie.
    Pisać głupie teksty
    nawet ja potrafię!

    Słowa: Władysław Sikora

    A Maryśkę wolałbym na kocyku na trawiastym łonie:)))

    OdpowiedzUsuń
  59. Staszku:), po drugim Budweiserze powinno lepiej wchodzić... :)))
    A może obaj z Jaśkiem, po rozgrzewce zaśpiewacie sobie tak:

    I znaleźliśmy się w wieku, trudna rada,
    Że się człowiek przestał dobrze zapowiadać;
    Ale za to, z drugiej strony, cieszy się,
    Że się również przestał zapowiadać źle.

    Starsi panowie, Starsi panowie,
    Starsi panowie dwaj...
    Już szron na głowie i nie to zdrowie,
    A w sercu ciągle maj.

    I ta trwoga, i ta trwoga, trudna rada,
    Że się nie wie, czy się człowiek dla dam nada;
    Ale z drugiej strony z chwili takiej wdzięk,
    Gdy rozwieje dana dama taki lęk.

    Starsi panowie...

    Za granicę raczej nikt nas już nie wyśle.
    Zostaniemy, trudna rada, my przy Wiśle;
    Ale z drugiej strony też się cieszy człek
    Z geografii znając gorszych parę rzek.

    Starsi panowie...

    Nie liczymy, trudna rada, też z kolegą,
    By na Marsa via sputnik się w ten tego;
    Ale z drugiej stony, czy na Marsie gra,
    Gdy w ankiecie się Ziemianin były ma.

    Starsi panowie...

    Trudna rada, jeśli chodzi o karierę;
    To nie będzie, już nie będzie się premierem;
    Ale z drugiej strony weźmy, co tu kryć,
    Jak to długo tym premierem trzeba być.

    Starsi panowie...

    -------
    Chociaż bo ja wiem? Wy jeszcze całkiem młode chłopaki, komu tu świat gubić...:))

    OdpowiedzUsuń
  60. Jasiek juhas12 maja 2011 21:10

    Czee Stasiu, ja mam problem z innym smrodkiem, gdy
    takie miłe zwierzątka z długimi ogonami najadły się
    smakołyków i teraz w piwnicach na kocykach się
    rozkładają.
    Ewuś jak chcesz to wywal zaraz ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  61. ... aha, zapomniałam dodać, że to tekst Jeremiego Przybory, sorry...:))

    Noooo...Jaśku, Maryny na kocyku Ci się zachciewa? Koniec świata! Uważaj, żeby Ci się taka nie przytrafiła:

    Widziałem Marynę raz we młynie, widziałem Marynę raz we młynie,
    Jak lazła do góry po drabinie, jak lazła do góry po drabinie.

    I widać jej było kolaniska, i widać jej było kolaniska,
    Oj, jakie grubaśne te kościska, oj, jakie grubaśne te kościska.

    I widać jej było kawał nogi, i widać jej było kawał nogi,
    O, jakie grubaśne, Boże drogi, o, jakie grubaśne, Boże drogi.

    I widać jej było kawał uda, i widać jej było kawał uda,
    A wyżej to były same cuda, a wyżej to były same cuda.

    Więc którejś niedzieli jej się pytam, wiec którejś niedzieli jej się pytam”
    Czy chciałaby zostać mą kobitą, czy chciałaby zostać mą kobitą.

    A ona mi na to: „Chuderlaku!”, a ona mi na to: „Chuderlaku!
    Weź sznura i powieś się na haku, weź sznura i powieś się na haku.”,

    Wybrała se chłopa jak niedźwiedzia, wybrała se chłopa jak niedźwiedzia,
    Po roku zrobiła z niego śledzia, po roku zrobiła z niego śledzia.

    I wzięła se chłopa jak wilczura, i wzięta se chłopa jak wilczura,
    Po roku zrobiła z niego szczura, po roku zrobiła z niego szczura.

    Z piosenki wynika morał taki, z piosenki wynika morał taki,
    Nie bierzcie se grubych bab chłopaki, nie bierzcie se grubych bab chłopaki.

    (przyśpiewka ludowa, autor nieznany)

    OdpowiedzUsuń
  62. Była taka piosenka, Ewuś. Nie wiem czy przypadkiem nie śpiewał jej Sempoliński? Sądzę, że nie on jeden, bo pamiętam też młody głos, no taki średnio młody:) Pamiętam również melodię.

    OdpowiedzUsuń
  63. Jaśku, o szczurach mówisz?
    Mam większą tolerancję dla zwierząt (a szczur, to elita intelektualna), niż dla niektórych ludzi - więc nie wywalę, dlaczego? :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Tę przyspiewkę też pamiętam, słowa nieco się różniły, ale sens pozostał ten sam:)))

    OdpowiedzUsuń
  65. Mój wpis z 21.17 dotyczy wpisu Ewy z 20.51;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Ozonko, ja podejrzewałam Jaremę Stępowskiego, ale nigdzie jej nie znalazłam w jego wykonaniu.
    Może to faktycznie Sempoliński? To już tym bardziej nie znajdę...:)

    OdpowiedzUsuń
  67. Poszukam, stara jest ta piosenka, przypuszczam, że przedwojenna:)))

    OdpowiedzUsuń
  68. E tam... Ewo:)

    Osobiście wolę to: / cytat z pamięci/

    Wesołe jest zycie staruszka,
    Wesołe jak piosnka jest ta...
    Tu biuścik zakwita, tam nóżka:)
    A świat doń się śmieje - ha, ha:)

    Iwona mi powtarza, że na wiosnę zawsze " głupieję"... Pókim żyw - zawsze tak wiosna na mnie działa:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  69. Bo zaczyna mnie podgryzać.

    OdpowiedzUsuń
  70. Cholera, postaram sie dowiedzieć w ZAiKSie. W każdym razie spróbuję:)))

    OdpowiedzUsuń
  71. Staszku, ja głupieję cały rok, a na wiosnę, to już jest apogeum :)))
    Więc nie przejmuj się tak bardzo...:)

    Ale proszę bardzo, jeśli chcesz - oto ta piosenka:

    http://www.youtube.com/watch?v=qu7Y-Ww6s0w

    OdpowiedzUsuń
  72. U Sempolińskiego też nie ma, ale tam są tylko jakieś szcatki piosenek, które wykonywał. Może Łazuka je spiewał w czasach swojej młodosci, był wszak jego uczniem:)

    OdpowiedzUsuń
  73. Ozonko, Tobie też dźwięczy ona w uszach?
    Kurczę, melodię mogę calutką zanucić na pamięć...
    Jak się dowiesz, to daj znać:)

    OdpowiedzUsuń
  74. Przypomniałaś mi ją teraz. Mamie, a właściwie babci uratowało sie sporo starych płyt i mieliśmy stary gramofon na 78 obrotów. Antyk to był, pewien ignorant go rozebrał na czynniki pierwsze. Zero szacunku dla staroci. No i mam wrażenie, że czegoś takiego słuchałam. Piosenkę znam na bank:))) Nie na pamięć;(

    OdpowiedzUsuń
  75. No i oczywiście przepytam mamę:)))

    OdpowiedzUsuń
  76. A jeszcze Ci powiem, że mnie pasuje ona do Mieczysława Fogga, z jego młodszych lat.

    OdpowiedzUsuń
  77. No dobrze. Jak już nie będzie słowika na stoliku, to go Wam podam w wierszu Władysława Broniewskiego:

    "Słowik"

    W pieśni słowika
    jakaś muzyka...
    I nie śpię. Sobie na złość.
    Jak to wysłowić,
    co mówi słowik,
    i jak to w ogóle nazwać?

    Ja bym słowika
    nazwał strumyczkiem,
    który ku sercu płynie,
    a śmierć po sercu
    pocina smyczkiem:
    niech się zatraci,
    niech zginie!

    I słowik zginie,
    i umrze serce.
    Dobrze. Niech się zatraci.
    Ta noc majowa,
    to nocne scherzo...
    Dobrze.
    To się opłaci.

    W.Broniewski

    OdpowiedzUsuń
  78. Jasiek juhas12 maja 2011 21:58

    No to kochani ogrodnicy i nasi najmilsi czytelnicy czas
    na dobranockę z Alexandrem Czartoryskim i wiedeńskiej
    kołysanki:))
    http://www.youtube.com/watch?v=OECt2bErTFk&feature=related

    Co dnia ...

    Co dnia cię witam, choć o różnej porze.
    Co dnia cię słyszę, rano i wieczorem.
    Co dnia przypływa moich uczuć morze,
    co dnia wiem pewniej ... tyś moim wyborem.

    Pytasz mnie niekiedy, cóż nam czynić trzeba,
    kim być sobie wzajem, aby co dzień święto,
    by mieć w naszych latach jeszcze trochę nieba,
    by z miłości naszej nic nam nie ujęto.

    Codziennie mówię, że kochać wystarczy,
    bowiem wzajemna miłość to jedyna
    więź i osłona silniejsza od tarczy ...
    co dnia ją buduj ... i co dzień zaczynaj.

    Zapytasz mnie może, cóż to z nami dalej,
    czy miłości starczy, nadziei i wiary ...
    pij czerwone wino, mi też jego nalej
    aż serca się staną, jak cudowne czary.

    Co dnia cię słyszę, jak jedyną w świecie,
    jak bym smakował najsłodszej słodyczy,
    pragnąc, byś nią dla mnie pozostała przecie
    w dniu każdym, który szczęściem mi się liczy.

    Nigdy nie wyblaknij, nigdy nie trać blasku
    i świeć mi jak gwiazda poprzez mroki nocy
    i bądź mi jutrzenką, kiedy bliżej brzasku,
    kiedy dzień się budzi i nabiera mocy.

    Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** Już czas na sen.:)*

    OdpowiedzUsuń
  79. Może byc też młodszy Fogg, chociaż sądząc z nieco zawadiackiej treści pasuje mi tu Sempoliński:)
    Sprawdzam, ale na razie zero wyników:(

    OdpowiedzUsuń
  80. Przeciez upływ czasu , to nie "gumka myszka";(((

    OdpowiedzUsuń
  81. A ja tym razem przyniosłam Wam dziś na dobranoc wiersz Białej damy (z beja):

    Patrzę na twoje dłonie
    pragnąc byś nimi mnie przykrył,
    ciepło tocząc palcami
    owinął ramieniem w ciszy.

    Wtulona już się nie lękam
    trudnej, spóźnionej miłości,
    chcę możliwie najdłużej
    w bezpiecznym kręgu pozostać.

    Usta sunące po ciele
    po miękkim, ciepłym atłasie
    piszą czule na skórze,
    że miłość jest wszech czasem.

    Odnajdziesz ją w minionym,
    ale i w przyszłym zarazem,
    teraz jest z nami blisko,
    darząc nas szczęściem nawzajem.

    Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** - snów wiosennych, miłosnych... :)*

    OdpowiedzUsuń
  82. Dobry wieczór Bloggerze. Oddałeś post o 23.00 następnego dnia. A gdzie są komentarze?

    OdpowiedzUsuń