Powered By Blogger

piątek, 27 maja 2011

Piątek


Cebulica hiszpańska.

Piątek, gdy nawet ponuro wstaje,
to dzionek jasno mi się kształtuje,
kiepskim nastrojom się nie poddaję,
kawa cudownie dzisiaj smakuje.:)

Nic mnie złości i nie przeszkadza,
ludzie się stają bardziej życzliwi,
ranne wstawanie też mniej zawadza,
a budzik dzwoni tak jakoś tkliwiej...

Wyskoczę lekko sobie do pracy,
dziś dzień roboczy szybciej przemija,
stresy codzienne jakby mniej trapią,
za parę godzin nadejdzie chwila,

kiedy zapomnę o telefonie,
ważnych terminach, szefie, naradach,
w słodkie nieróbstwo siebie wygonię,
więc moja dusza cała w lansadach.:)

Chwilę oddechu dam swoim myślom,
boso pobiegnę łąką nad rzeką,
codzienny pośpiech do diabła wyślę,
majowy ogród już na mnie czeka.:)

131 komentarzy:

  1. Miłego tego piątku i weekendu. Tobie Ewo* i Twoim Gościom. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj? Dzień dobry? Dobry wieczór?
    Ty też nie śpisz nocny marku...
    Zatem idę spać, bo jest piątek, ale dopiero godz.00:24. Dobrego snu i miłego dnia, Heniu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie:))) Kolor kwiatów bajeczny. To jest to , co tygrysy lubią najbardziej;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Ozonko:)
    Mnie też podoba się ten kolor, delikatny lilaróż, u nasady ciemniejszy. Każda roślinka ma kilka pędów kwiatowych, a na każdym kilkanaście dużych dzwonkowatych kwiatów, o średnicy około 2 cm.
    Do tego bardzo ładnie pachną, aczkolwiek nieśmiało i delikatnie.;)
    W naturze można ją spotkać tylko w Afryce Północnej i na półwyspie iberyjskim. Są wysokie, gdzieś tak. 30 cm.
    Pogoda dzisiaj u mnie lekko zamglona i zachmurzona, ale bardzo ciepło. Nie wiem, czy to nie jest zapowiedź zmian na weekend, bądźmy jednak dobrej myśli.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczarujmy pogodę na weekend piosenką Anny Jurksztowisz:
    http://www.youtube.com/watch?v=nyKS3QA73so

    ...bo "słońce, to my"... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A miejscami wpadające w błękit, mam na myśli kwiaty ze zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt, szczególnie na w pełni rozwiniętych kwiatach. Są podobno odmiany całkiem błękitne, ale takich nie widziałam.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. jontek z koliby27 maja 2011 09:28

    Witajcie Ogrodnicy :-)

    Ewuniu, ta cebulica hiszpańska!
    Toż to przecież istne cudo :-)
    Dziękuję, przecudnej jest urody roślina i nigdy takiej nie widziałem. Teraz i ja wiem na co będę polował :-)
    Piękny wiersz Ewo, jak każdy na Twym blogu :-)

    W podzięce wiersz...tym razem Wierzyński

    Zielono mam w głowie

    Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną,
    Na klombach mych myśli sadzone za młodu,
    Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
    I które mi świeci bez trosk i zachodu.

    Obnoszę po ludziach mój uśmiech i bukiety
    Rozdaję wokoło i jestem radosną
    Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
    Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.

    Życzę miłego dnia :-)
    Jasinku, jak Cię pocieszyć ? Każdy kłopot, kiedyś się kończy. Trzeba czasu...
    Mam nadzieję że tej nocy się wyspałeś :-)









































































    Dla Ciebie wiersz, tym razem

    OdpowiedzUsuń
  9. Witajże nam Jonteczku;)
    Dziękuję.:)Ucieszyłam się ogromnie, że Ci cebulica hiszpańska przypadła do gustu. Nabędziesz ją w każdym większym sklepie ogrodniczym; wystarczy jedna cebulka, która potem ma pełno malutkich cebulek przybyszowych. Podobno też można wyhodować z nasion, ale nie próbowałam.
    Wiersz Kazimierza Wierzyńskiego wprost uwielbiam, bo też mam zielono w głowie (niewykluczone, że czasem nawet pstro) i to nie tylko wiosną, dzięki serdeczne.:)
    W rewanżu – dla Ciebie przyniosła wiersz Leopolda Staffa -

    Ogród przedziwny

    W przedziwnym mieszkam ogrodzie,
    Gdzie żyją kwiaty i dzieci
    I gdzie po słońca zachodzie
    Uśmiech nam z oczu świeci.

    Wodotrysk bije tu dziwny,
    Co śpiewa, jak śmiech i łkanie;
    Krzew nad nim rośnie oliwny
    Cichy jak pojednanie.

    Różom, co cały rok wiernie
    Kwitną i słodycz ślą woni,
    Obwiązujemy lnem ciernie,
    By nie raniły nam dłoni.

    Żywim rój ptaków, co budzi
    Ze snu nas rannym powiewem,
    Ucząc nas iść między ludzi
    Z dobrą nowiną i śpiewem.

    I mamy ule bartnicze,
    Co każą w pszczół nam iść ślady
    I zbierać jeno słodycze
    Z kwiatów, co kryją i jady.

    I pielęgnujem murawę,
    Plewiąc z niej chwasty i osty,
    By każdy, patrząc na trawę,
    Duszą, jak trawa, był prosty.

    Szczególnie zauroczyła mnie ta prostota trawy...
    Pozdrawiam Ciebie cieplutko i dokładam bukiecik z niezapominajek: niebieskich i różowych.:))
    A Jasinka, jak zajrzy do Ogródka, wyciągniemy z dołka wespół zespół... czasami potrzeba choć chwilę oddechu od problemów.:-)
    ...aha, i zaczęły już kwitnąć dzikie róże i głogi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ... i jeszcze jedno, Jonteczku: nie przejmuj się, że Twój komentarz ma trochę pustego miejsca na dole, tak się czasem zdarza i to nic nie szkodzi.
    Jest czytelny i wszyscy wiedzą, o co chodzi.:))

    OdpowiedzUsuń
  11. jontek z koliby27 maja 2011 10:04

    Ewuniu, z serca dziękuję :-)
    Przepraszam...bo zrobiłem nie chcący, straszną dziurę...mam kłopot z myszką ( tą komputerową...żeby nie było)jakoś opornie "przewija"...
    Wybacz, przyjmij bukiecik białych fiołków, które ku mojej i Hanusi radości jeszcze kwitną.

    Te róże i głogi, kwitnące to musi być widok...ach!

    OdpowiedzUsuń
  12. :))) Nic nie szkodzi, myszki bywają czasem filuterne i potrafią płatać przeróżne figle...
    Kwitnące dzikie róże i głogi widziałam dzisiaj po drodze, na miedzach polnych.
    A na Twój stres z myszką daję Ci garstkę pierwszych, majowych czereśni.:)
    Przez okno w pracy widzę duże drzewo czereśniowe, z pięknie wybarwionymi owocami, aż ślinka leci...:)

    OdpowiedzUsuń
  13. A'propos czereśni przyniosłam śliczny wiersz Juliana Tuwima, w sam raz do Ogródka.:)

    "Czereśnie"

    Rwałem dziś rano czereśnie,
    Ciemno-czerwone czereśnie,
    W ogrodzie było ćwierkliwie,
    Słonecznie, rośnie i wcześnie.

    Gałęzie, jak opryskane
    Dojrzałą wiśni jagodą,
    Zwieszały się omdlewając,
    Nad stawu odniebną wodą.

    Zwieszały się, omdlewając
    I myślą tonęły w stawie,
    A plamki słońca migały
    Na lśniącej, soczystej trawie.

    OdpowiedzUsuń
  14. jontek z koliby27 maja 2011 10:37

    Mnniam :-)))
    W zeszłym roku posadziliśmy drzewko czereśni, teraz już przekwitło i będzie miało aż 4 owoce :-)
    Niestety brzoskwinia zachorowała po tych przymrozkach i kwiaty zmarzły... to też młode drzewko i w zeszłym roku dała 5 dorodnych owoców...
    Jest jeszcze jabłonka, długo szukałem...i się udało. To taka odmiana stara, "papierówka", będzie miała 3 jabłka!
    Drzewka są młode, i dlatego każdy owoc, policzony :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jontku ja też mam papierówkę, tylko już dość starą i mocno przyciętą, bo rozrosła się ponad miarę i zacieniała zbyt wiele roślin. Nie ma nic smaczniejszego, niż pierwsze papierówki prosto z własnego drzewka:)
    To jest cudowne - liczenie, podglądanie i oczekiwanie, aż dojrzeją, a potem... trzy, cztery! - trzeba zgasić światło.:))
    W moim surowym, wschodnim klimacie brzoskwinia nie przetrzyma zimy, ale mam za to morelkę, a na niej już widać malutkie zielone owocki, chociaż znacznie mniej niż w zeszłym roku, bo surowa zima dała jej się trochę we znaki.
    Myślę, że jeszcze nie raz wrócimy do owocowych tematów i już się cieszę:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jasiek juhas27 maja 2011 11:07

    Witajcie:)*

    :) Mam takie cebulice w dwóch kolorach: białym
    i blado niebieskim, obie kwitły w tym roku. Z tym,
    że dzwoneczki i łodyga kwiatu były mniejsze niż
    w Twoim Ewo opisie.
    Jontuś, przecie Ty nojlepi wiys, ze pod moim kapelusem zawse jes zieluno, choć jakby łostatnio nastała niekorzystno pogoda. Wyspać
    to Ci sie wyspołem z dwugodzinnom przerwą
    w środecku nocy.
    A dla was z pozdrowieniami "Polskie kwiaty"
    http://www.youtube.com/watch?v=PB8GPLXCTDo

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Jasieczku:)*
    Twoje cebulice, to są chyba syberyjskie, nie hiszpańskie, kwitną wcześniej, mają krótsze łodyżki, mniejsze kwiatuszki i właśnie w takich kolorach, jak mówisz. One już przekwitły, u mnie chyba z miesiąc temu?
    Odetchnęłam i dusza mi się bardzo raduje, że pod Twoim kapeluszem już zielono...:))
    A żebyś miał jeszcze w nim słoneczko, to posłuchaj piosenki:

    http://www.zapiszjako.pl/1071642,wrzuta,tadeusz-ross-slonce-w-kapeluszu.html

    i tekst Janusza Odrowąża:

    Idą sobie ulicą
    smętni ludzie z nerwicą,
    obrażeni, skrzywieni i źli,
    nagle patrzą, naprzeciw
    idzie facet i świeci.
    To kapelusz, panowie,
    na głowie mej lśni!

    Bo ja mam słońce w kapeluszu,
    słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam,
    przyzwyczaiłem się i muszę
    trochę słońca nosić tam,
    a jeśli słońce w kapeluszu,
    słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu się ma,
    to ma się tyle animuszu,
    tyle animuszu, co ja! La, la, la...

    Panie, skończ pan tę mowę
    w sprawie słońca na głowie,
    takich rzeczy nie nosi tam nikt,
    panu pewnie łysina
    trochę świecić zaczyna,
    to by było normalne,
    więc po co ten krzyk?
    Bo ja mam słońce w kapeluszu...

    Każdy w jakimś tam sensie
    ma do losu pretensję,
    że ten łajdak nie wszystko mu dał,
    każdy mola ma swego,
    jak nie tego, to tego
    i pigułki na nerwy
    bez przerwy by brał.
    A ja mam słońce w kapeluszu...

    Słoneczka i pogody ducha na cały dzionek Ci życzę.:)*

    OdpowiedzUsuń
  18. jontek z koliby27 maja 2011 11:24

    Jasinku :-) Jak się cieszę że Cię widzę :-)))
    Juz nawet nie zapytom coś robił...przez ty dwie godziny*****
    Pogoda...je jako jest... ale nojwozniesze to mieć zielono pod kapelusem...i tego sie trzymojmy :-)
    Przed nami sobota i niedziela...Jaśku co powiesz na..."duszonki" młode zieniaczki...młoda kapusta...żebereczko do tego i zimne piwo? (niekoniecznie Lech)
    Pozdrawiam z koliby :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chłopaki, ja się nieśmiało wpraszam do Was na tę młodą kapustkę, jakby Wam ciutkę zbywało... przyniosę Wam zimnego Żubra, co wy na to?
    Wymyślę dobry deser i napiszę jakiś wierszyk może...:)

    A jako zaliczkę przyjmijcie wiersz Adama Ziemianina -

    Ballada majowa

    Brnąłem do ciebie maju
    przez mrozy i biele
    przez śnieżyce i zaspy
    i lute zawieje
    przez bezbarwne szpitale
    korytarze stycznia
    w tych korytarzach słońce
    gasło ustawicznie

    a teraz maj dokoła maj
    wyświęca ogrody
    i cały ja i cały ja
    zanurzony w jaordanie pogody
    a teraz maj i maj i maj
    dokoła się święci
    od wonnych bzów szalonych bzów
    wprost w głowie się święci

    i płyną przeze mnie dmuchawce
    jak dzieciństwa echa
    i wielka jest majowa moc
    kiedy niebo się do ziemi uśmiecha
    śpi w twoim wnętrzu chłopiec..

    w chłopcu pierwszy zachwyt poznaję
    z twoich ziaren wyrosną sady
    strudzonemu pielgrzymką ulżyj dodaj wiary.

    ...i w cudnym wykonaniu SDM:
    http://www.youtube.com/watch?v=kn0zy6Ked5k

    OdpowiedzUsuń
  20. Pozwól Ewo****, że dopowiem,
    to przepiękny hiacyntowiec.
    Widać go jest wprost z ulicy,
    kwiat hiszpańskiej cebulicy.

    Dodatkowo, też dopowiem,
    dzwonki posiada różowe.
    Dźwięku dzwonków, by posłuchać,
    trzeba zaś nadstawić ucha.

    Jak tych dzwonkow kwiat ma w brud,
    wtedy koncert jest jak z nut.
    Koncert wtedy, jak na dłoni,
    po co iść do filharmonii.

    Pozdrowienia dla Ogrodników.:-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jasiek juhas27 maja 2011 12:13

    Jontuś, nawet miałem Ci zaproponować, żebyśmy coś
    upichcili w ogródku, albo na Szkle.:)

    OdpowiedzUsuń
  22. jontek z koliby27 maja 2011 12:22

    Ewuniu, dzisiaj się rozpisałem :-) wybacz...
    Ale...czy robiłaś kiedyś duszonki ? To takie nasze regionalne danie :-)
    Podaję przepis :
    ziemniaki obrać pokroić w kostkę,
    Kapustę pokroić w dość grubą kostkę (jeśli młoda)
    Kilka cebul, pokroić dość grubo,
    żeberka jeśli świeże, obsmażyć na tłuszczu, jeśli wędzone, to tylko pokroić na porcje...
    Kroje wszystkie składniki, wsypuję do dużej miski, mieszam dodaję wegety...
    Na dno garnka ( do duszonek jest taki specjalny, z zakręcaną pokrywą, który się wstawia do ogniska, aale można i na gazie...w garnku o grubym dnie) daję odrobinę oleju i 1/2 szklanki wody. Wkładam tę krajankę warstwami układając żeberka...potem to już tylko czekać :-) Godzina i pół...gotowe ! Na wykwintne okazje podaję na talerzu i na liściu surowej kapusty...do tego piwo...:-))))

    OdpowiedzUsuń
  23. jontek z koliby27 maja 2011 12:24

    Jasinku :-) jo juz na śkle nie pise :-)
    Szkoda zdrowia...

    OdpowiedzUsuń
  24. jontek z koliby27 maja 2011 12:33

    Aaaaa! Bym zpomnioł, do tej krajanki trzeba jeszcze pokroić kawołek kiełbasy...no dlo smaku :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dzień dobry Jędruś :)

    Wprost nadziwić się nie mogę,
    tak – odgadłeś, hiacyntowiec! :)
    Dzwonki dzwonią, dziś nie słucham,
    bo w robocie zawierucha.

    Dodatkowo też dopowiem,
    że z dzwonkami jestem w zmowie:
    dzwonko rybki chętnie zjadam,
    dzwońca słucham, jak zagada...

    Lecz jednego wprost unikam,
    tego dzwonka od budzika.
    Wolę już kogutka pianie,
    lecz go nie mam, mości Panie.

    Może Ty mi go pożyczysz?
    Niech mi budzik już nie krzyczy:))

    Pozdrawiam piątkowo z delikatnym zapachem hiacyntowca i wznoszę okrzyk: Na pohybel dzwonkom budzika!:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Jasiek juhas27 maja 2011 12:45

    No, mnie też tam za dużo nie ma. Od czasu, do czasu coś mnie najdzie i wejdę. A, te duszonki
    to z jakiego regionu, bo u mnie robi się trochę
    z innymi dodatkami. Miast żeberek jest boczek,
    kiłbasa i mniej cebuli i bez kapusty. Dodaje
    się dość sporo majeranku, oregano, liście laurowe,
    pieprz mielony i bez kapusty. Podstawa oczywiście
    to grule:) Muszę kiedyś wypróbować twój przepis.:)
    Chmury coś u mnie gęstnieją.

    http://www.youtube.com/watch?v=a33k8V_dwHA

    OdpowiedzUsuń
  27. Jontuś, ja Ci nie mam nic do wybaczania i ogromnie się cieszę, że zadomowiłeś się w Ogródku; jesteś już naszym Ogrodnikiem na całego.:)
    Ty masz rację – na Szkle szkoda zdrowia, a do tego prądu, czasu i nerwów :)
    Dzięki za przepis na duszonki; wiesz, nigdy ich nie robiłam, zawsze dusiłam solo: kapustę z jakimś mięskiem i kiełbaską, taki „bidżisss”, a ziemniaki gotowałam osobno.
    To wszystko bardzo smakowicie wygląda i muszę koniecznie spróbować, tylko najpierw się zaopatrzę w stosowny garnietek i... piwo:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Chłopaki, nie macie serca dla mnie... burczy ni w brzuchu okropnie, kanapka zjedzona, a tu Jasiek z zapachem majeranku i oregano... ratunku, bo "zemgleję" z głodu...

    A nie, Jaśka burza postawiła mnie znów na nogi:))
    To jest wprost cudne, dzięki:)
    Napisałam w lecie wiersz o burzy, zaraz go odkopię.

    OdpowiedzUsuń
  29. Proszę bardzo, jest burza - bo ja wiem, czy zawsze trzeba jej unikać?...:)

    Burzowe impresje

    Niebo szare i ciężkie ponurym ładunkiem,
    nierozwiane już żadnym łagodnym podmuchem -
    lada chwila rozerwie się chyba wybuchem,
    jak wir uczuć otwarty kluczem – pocałunkiem.

    Impet bujnych strug deszczu w głąb ziemi się wwierca,
    jeden łoskot na drugi się wtacza bez przerwy.
    Już błysnęło. Puściły napięte wciąż nerwy -
    bez hamulców w takt biją pioruny i serca.

    OdpowiedzUsuń
  30. jontek z koliby27 maja 2011 13:19

    Piękny wiersz Ewo :-) Dziękuję!

    U mnie już się zachmurzyło, wieje...O! i teraz zagrzmiało...moja sunia chodzi z podkulonym ogonem! Burza idzie...

    Jaśku, te duszonki to przez lata wypracowany, rodzinny przepis. Proszę wypróbuj, bo wszystkim smakują...

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam Ewo:) Witom Jaśka i Jontka:)

    Mam takie samo odczucie... Głodu. Choć najedzony jestem i na obiad nieco za wcześnie. Ta duszonka pachnie - aż tu:)
    Jontka " przerwa " we wpisie z godz. 9:28 , przypomniała mi pewne " dzieło muzyczne ". Chyba z " warszawskiej jesieni" sprzed lat. Utwór nazywał się " Cisza" i co ważne trwał: 3 min i 56 sek. Wyszedł maestro ze skrzypkami, ukłonił się ładnie... Spojrzał na zegarek, z instrumentem gotowym do gry... Odstał określony wyżej czas, ukłonił się i wyszedł:) Podobno nawet brawa otrzynał:)))

    Pozdrowionka dla wszystkich:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  32. Już nie czekam za tem dłużej,
    bo się zbiera dziś na burzę.
    Niby słonka pod dostatkiem,
    burza wkrada się okradkiem.

    Okna trzeba pozamykać,
    wszędzie rumor i panika.
    Jakaś chmura od Zamościa,
    by rozeszła się po kościach.

    Aby deszczyk i wiatr w oczy,
    Cię Ewuniu**** nie zaskoczył.
    Nie zaszkodził Twej urodzie,
    noś parasol przy pogodzie.

    Dziś w prognozie burzy nie ma,
    to pomyłka, zwykła ściema.
    Słonko sobie nadal praży,
    ktoś okłamać się odważył.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jasiek juhas27 maja 2011 13:54

    Nie panikować mi przed burzą, a to ENYA na spokojność:

    http://www.youtube.com/watch?v=bihjpf54Cec&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  34. Witaj Staszku:)
    Ta duszonka mi cały czas pachnie i chyba dla spokojności będziemy musieli ją upichcić w Ogródku - może dziś po południu? :))
    A najpóźniej jutro - liczę na piweńko od Ciebie i jakieś pieprzne przyprawy:)

    Pozdrawiam - bez burzy (atmosferycznej) :))

    Jędrku i Jaśku, już nie panikuję i w rewanżyku podsyłam piosenkę Enya-Isobella:

    http://www.youtube.com/watch?v=xTWNWCMGObY&feature=related

    A ta spokojność Jaśku z Twojej piosenki bardzo mi do gustu przypadła, dzięki serdeczne:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jasiek juhas27 maja 2011 14:34

    I jeszcze "Chińskie róże" :

    http://www.youtube.com/watch?v=N8XXcDUrdVk&feature=related

    Z tłumaczeniem tekstu:

    Chińskie róże

    Kto mi powie czy mamy niebo
    Kto poda sposób w jaki powinno być
    Święty blask księżyca, kometa Safony
    Anielskie łzy pod drzewem?

    Mówisz o rannym załamaniu
    Ujrzyj nową Jutrzenkę
    Chmura w purpurze, klucz do niebios
    Jedna miłość wyrzeźbiona w mahoniu

    Ktoś powiedział mi o chińskich różach
    Z tysiąca i jednej nocy
    Ostatni obraz Ziemi, schyłek dnia
    Odcienia indygo(ciemnobłękitny) i niebieskiego

    Księżyc w nowiu prowadzi mnie do lasów marzeń
    Ja podążam za nim
    Nowy świat czeka na mnie
    Moje marzenie, moja droga

    Wiem,że jeśli miałabym niebo
    To nie ma już nic do pożądania
    Deszcz i rzeka, świat cudu
    Może być dla mnie rajem

    Widzę słońce
    Widzę gwiazdy

    OdpowiedzUsuń
  36. W Warszawie spadł deszcz. Średni taki. Może będzie więcej? Ostatnie sytuacje różne komputerowe, odstręczają mnie od pisania;) Niech "się" wszystko naprawi:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jaśku, zakochałam się wprost w piosenkach Enyi...cudowny głos, muzyka pobudzająca wyobraźnię i dotykająca najdelikatniejszych uczuć... słucham już drugi raz...
    Dziękuję, zrobiłeś wręcz niesamowite odkrycie.:)
    Odwdzięczam się jeszcze jedną piosenką w jej wykonaniu - Only Time:

    http://www.youtube.com/watch?v=v0NoHN1TU5I&feature=related

    a clip z pięknymi zdjęciami z Ogrodu botanicznego w Poznaniu. :)

    ... i tekstowo, po polsku:

    Kto potrafi powiedzieć
    dokąd wiedzie droga,
    dokąd zdąża dzień-
    tylko czas.

    I kto potrafi powiedzieć
    jeśli miłość wzrasta
    jak serce wybierze-
    tylko czas.

    Kto potrafi powiedzieć
    dlaczego twe serce wzdycha
    gdy twa miłość leci -
    tylko czas.

    I kto potrafi powiedzieć
    dlaczego twe serce płacze
    gdy twa miłość kłamie-
    tylko czas.

    I kto potrafi powiedzieć,
    że kiedy drogi się spotkają,
    to miłość zagości
    w twoim sercu.

    I kto potrafi powiedzieć
    kiedy dzień śpi
    jeśli noc opiekuje się
    całym twoim sercem.
    Noc opiekuje się całym twoim sercem.

    Kto potrafi powiedzieć
    jeśli miłość wzrasta
    jak serce wybierze-
    tylko czas.

    Kto wie-tylko czas
    kto wie tylko czas...

    OdpowiedzUsuń
  38. Ozonko, gdyby nie przeglądarka Chrome, w ogóle nie mogłabym się dostać na blog, także dzisiaj. To jest po prostu tak wnerwiające, że nie mam słów oburzenia.
    W Lublinie skwar i parę chmurek na niebie; nic -niestety - nie zapowiada deszczu. Będzie wąż w robocie, jak nic...

    OdpowiedzUsuń
  39. Jestem ale nie piszę, bo wściekła jestem na to wszystko;) Tak nie powinno być. Wszystkie techniczne animozje powinny być wyjaśniane poza siecią ;))) Ewuś, jakby co ... to wiesz co robić. Wybacz, wynoszę się, żeby sobie nie psuć humoru.
    Ale czytam, jak najbardziej:)))

    OdpowiedzUsuń
  40. Jasiek juhas27 maja 2011 18:22

    Nachodzą mnie czasem takie durnotki jak te:

    1 - Siedzę sobie na polanie
    Liczę włoski na kolanie
    Naliczyłem, że jest sześć
    Worek z wodą trzeba zjeść.

    2 - Powiedziała jedna panna,
    Że nie dla niej ta wanna.
    Woli siedzieć na kolanie
    Nawet jak na nosie stanie.

    3 - Krowa gdacze, kura ryczy,
    Baran ćwierkanie zaś ćwiczy
    Tak sobie głośno gadają
    Czy kaczki błoto zjadają?

    Albo mnie wzięło, albo wymyśliłem nowy gatunek
    literacki - durnotki :)))

    OdpowiedzUsuń
  41. Witajcie przed wieczorkiem:)
    U kogo grzmi, u kogo pada, u kogo burza, czy po burzy... ja już jestem po leciutkiej drzemce, bo u mnie na nic się "nie zanussi". Sucho, a więc zapraszam Wszystkich do podlewania Ogródka, a na podwieczorek proponuję coś lekkiego: lody brzoskwiniowe z takimż likierkiem.:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Oj, Jaśku:)
    Dopiero Cię zauważyłam, a Ty już zacząłeś podlewać.:)
    Ani chybi zostaniesz wpisany do encyklopedii za te durnotki.:)) Mogę coś dopisać?

    4 - Kaczka kwacze, baran beczy,
    panna plecie coś od rzeczy,
    kotek złapał w polu myszkę,
    mnie wycięli ślepą kiszkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  43. 5 - A po piąte, słowo daję,
    memu chłopu nic nie staje.
    Sroka skrzeczy, wrona kracze,
    że bociana nie zobaczę.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Chłopu nie staje,
    Tobie nie piszczy,
    Sroka wciąż kracze,
    zajączek żre.

    Myszka poluje
    na swego kota.
    Bocian na gościa
    ma oko swe.

    OdpowiedzUsuń
  45. 6 - Poszła baba do lekarza,
    a ja nie mam kałamarza.
    Na podwórku szczeka pies,
    chłopa ugryzł jakiś giez.:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Oznoko!:)))))

    7 - Ja se pójdę do sąsiada
    i wieczorem z nim pogadam.
    Jak kolankiem mu zaświecę,
    to on zedrze ze mnie kiecę.:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja Wam powiem, kochani, że ten gatunek literacki, co Jasiek wymyślił, nazwałabym "kalwaryjki", od "Poszły dziady na Kalwarię", albo "siekiereczki",
    od "rąbał, rąbał siekiereczką".:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kieca, kiecą,ja Ci mówię,
    Ty, kobieto, zmień obuwie.
    Żaden facet nie wytrzyma
    jak się brud dywanów ima.

    OdpowiedzUsuń
  49. Kochana, to już jest rymowanka, nie durnotka.
    Sens swój ma, a tu o to chodzi, żeby pleść, co na język wchodzi:))

    OdpowiedzUsuń
  50. "Gatunku kalwaryjskiego" nie znam;)

    OdpowiedzUsuń
  51. No to przecież "plotę";))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  52. 8 - Za stodołą płacze bączek,
    że mu uciekł dziś zajączek.
    Żabka w błocie, ja na płocie,
    a z tej kaczki, to sto pociech.:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Poszła kaczka do lekarza,
    mówi , czasem mi się zdarza,
    że kaczorek jakiś słodki,
    lubi pieszczotki:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Jasiek juhas27 maja 2011 19:05

    ...Powiedziała mi raz burza,
    że ją boli nóżka kurza,
    bo skakała na rumianek
    pod nim cicho kucał dzbanek.

    OdpowiedzUsuń
  55. 9 - Ewy plotą coś od rzeczy,
    Jędrek w piętę się skaleczył.
    Jasiek zgubił kalesonki,
    ptaszka mu podziobią wronki:)

    Dobrze Ci idzie, Ozonko, pleciesz cudnie;))

    OdpowiedzUsuń
  56. Pływa bąbel po kałuży,
    czas mu się cholernie dłuży.
    Myśli sobie, mam się lękać?
    Pęknę sobie i wypękał.

    OdpowiedzUsuń
  57. Takie pieprzoty, mogę pisać całymi dniami. Tylko po co?

    OdpowiedzUsuń
  58. Ptaszek Jaśka da se radę,
    niech ja tylko stąd wyjadę.
    Już on nam pokaże jak,
    lubi się sprawować "ptak".

    OdpowiedzUsuń
  59. 10 - Nóżkę raz zobaczył dzbanek,
    zerwał jej z główeczki wianek.
    Burza nam się rozpętała,
    myszka w majty nasikała.

    OdpowiedzUsuń
  60. Stoi na stacji lokomotywa,
    i na jej grzbiecie jest gęsta grzywa.
    A wagoniki porósł też włos.
    Miękki i giętki jak Jaśka "trzos'.

    OdpowiedzUsuń
  61. Durnotki, pieprzotki,
    uciekły za płotki.:)

    Chyba nam się jednak cuś porobiło od tego upału.
    Jaśku, a zagrajże nam od ucha.:))

    OdpowiedzUsuń
  62. Jasiek juhas27 maja 2011 19:18

    ...Ktoś kto bąbla nadmuchał
    Płacze od ucha do ucha
    A uszy mu skapcaniały
    Jak pękał bąbel nie mały.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  63. Jasiek się obraził na nas,
    w domu wyrósł mu ananas,
    na ananasie siedzi mucha,
    czeka , który ja ... popieści;)

    OdpowiedzUsuń
  64. Jasiek juhas27 maja 2011 19:23

    Masz rację - mandolina jeszcze nam nie grała:))

    http://www.youtube.com/watch?v=Ff1hSDnCw9c

    OdpowiedzUsuń
  65. łojesusicku:)))

    Bąbel skąpał się w rondelku,
    Jasiek usiadł na zydelku,
    Krówkę dziś w kolanie łupie,
    bo pajączka ma na... głowie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Jasiek juhas27 maja 2011 19:25

    Ozonko!:))))) super:)

    OdpowiedzUsuń
  67. Siedzi Jasiek w kapeluszu,
    siano mu wyłazi a uszu.
    Wyłaziło by mu więcej,
    ale mu oblazło ręce.

    OdpowiedzUsuń
  68. To może Hendrix na mandolinie:

    http://www.youtube.com/watch?v=iSM1Pf_ICAU&feature=related

    :))

    OdpowiedzUsuń
  69. Ewa, nie osłabiaj mnie, bo już nie mogę:))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  70. Siedzi baba na żołnierzu,
    pcheł mu szuka na kołnierzu,
    a gołąbek się kolebie,
    gołębicy nie ...wygrucha.:)

    OdpowiedzUsuń
  71. No dobra. Już dość, bo dostałam kolki ze śmiechu:)))

    OdpowiedzUsuń
  72. Siała bab mak ,
    nie wiedziała jak.
    Żołnierz wiedział,
    zrobił przedział
    no i jej powiedział...

    OdpowiedzUsuń
  73. Mam nadzieję, że nikt się nie obraził? Jeśli tak , ręka do góry. Nie widzę. Dziękuję, ręce w dół;)

    OdpowiedzUsuń
  74. Jasiek juhas27 maja 2011 19:47

    Aleśmy sobie porymolili
    Tak szybko w tej chwili
    Rozum se wyszedł z głowy
    I wszedł gdzieś w okolicy ciała połowy:)

    OdpowiedzUsuń
  75. A co miał robić biedak?
    Poszedł gdzie ktoś go chciał.
    Zrobił co potrzeba i wrócił,
    gdzie stał?

    OdpowiedzUsuń
  76. Tak rymolić każdy może
    trochę lepiej, albo gorzej,
    bo w tym cała jest nauka,
    żeby rymu w "de" poszukać:)

    Nikt się obraził Ozonko:)))

    OdpowiedzUsuń
  77. Jak Ci powiem , że mi wszystko wisi, to uwierzysz?

    OdpowiedzUsuń
  78. " A ta przepióreeeeeeczka...
    biegała, skakała, aż się zes****!"

    Dość, kochani, bo mnie boki bolą.:))

    OdpowiedzUsuń
  79. Świetna zabawa:) Dziwę się, że nie robimy tego częściej w większym gronie:)

    OdpowiedzUsuń
  80. Chyba jeszcze nie wszystko, to nie ten wiek:))

    OdpowiedzUsuń
  81. Do której mi niedaleko, bo wypiłam zsiadłe mleko;(

    OdpowiedzUsuń
  82. ... zjadłam "nie" o 19:53. Miałam na myśli, że nikt się NIE obraził.:)

    OdpowiedzUsuń
  83. Ja nie piję żadnego mleka, bo po nim niechybnie mnie to czeka...:)

    OdpowiedzUsuń
  84. A teraz na poważnie. Nad Lublinem rozpętała się okropna burza. Chyba PB mnie pokarał za durnotki:)

    OdpowiedzUsuń
  85. Jasiek juhas27 maja 2011 20:07

    No dzierlatki zasłużyłyście na bukiet:

    http://www.youtube.com/watch?v=25oJDrI_JPg&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  86. Sądzę, że PB, ma ważniejsze rzeczy do załatwienia. Twoje i nasze durnotki to pikuś.

    OdpowiedzUsuń
  87. Wysłucham jak nigdy:)))

    OdpowiedzUsuń
  88. Nad Warszawą znowu się zbierają chmury, pewnie znowu zacznie padać deszcz:)

    OdpowiedzUsuń
  89. Jaśku:) W podziękowaniu zapraszam Cię do walczyka, zatańczysz?

    http://www.youtube.com/watch?v=UXx1QkCGbSo&feature=related
    :)

    OdpowiedzUsuń
  90. Jasiek juhas27 maja 2011 20:20

    Nigdy nie odmawiam, poza walcem angielskim, chyba,
    że po dwóch głębszych na odwagę:)

    OdpowiedzUsuń
  91. Ewo i Jaśku, dopiero teraz doczytałam wstecz. Zrozumiałam:))) Cieszę się, że pozwoliłam się porwać w wir tej "durnej rymowacizny". Dla mnie wcale nie "durnej":)))

    OdpowiedzUsuń
  92. Jasieczku, tańczmy więc... u mnie tak walą pioruny, że dom się trzęsie w posadach... ciut mam stracha w takim rytmie, ale dam radę:)

    Ozonko, nie wątpiłam, że zrozumiesz.;)

    OdpowiedzUsuń
  93. :))) Chyba fale, na których nadajemy, są do siebie podobne. Choć nie zawsze;) Mamy inne priorytety:) Czasami.

    OdpowiedzUsuń
  94. Gdzie się podziały
    tamte dzierlatki,
    czy spakowały
    już swe manatki?

    Dana się burzy
    już przestraszyła,
    gdzie się chowała
    Martina miła?

    Jędrek wyciągnął
    piorunochronik,
    przed dzierlatkami
    mężnie się broni.

    Hanna na piwo
    poszła na skróty,
    a Adaś, figlarz,
    uciekł na ksiuty.:)

    Jeszcze mi z głowy nie wywietrzało:))

    OdpowiedzUsuń
  95. Warszawa, spokojnie czeka na ponowny deszczyk:) Mam nadzieję:
    Denerwuje mnie i smuci , rozpowszechnione w necie słowo "warszawka". Wiem, że nie może ono dotknąć mnie, ale w jakiś sposób umniejsza znaczenie słowa "warszawiak"!!! Rodowity, jak ja, nie w pierwszym, drugim, czy n-tym pokoleniu ma prawo czuć się obrażony.

    OdpowiedzUsuń
  96. ...aha...zapomniałam o Jontusiu:

    Jontuś w kolibie
    tuli baranka,
    będzie z nim kimał
    pewnie do ranka:)

    Musiałam pozamykać okna, bo mi zalało parapety. Chwilka przerwy na zbieranie wody.:)

    OdpowiedzUsuń
  97. Cebulka lubi być duszona:)
    Ciekawe w czyich ramionach?

    OdpowiedzUsuń
  98. "Warszawka" ma wiele znaczeń, jest to zarówno światek przestępczy, polityczny, biznesowy, jak i kulturalny, o określonym wydźwięku, niekoniecznie pejoratywnym. Ale nie ma nic wspólnego w rodowodem.
    Zobacz, co na ten temat myślą inni:

    http://www.niniwa2.cba.pl/warszawka-chlopcyzmiasta.html
    i:
    http://www.niniwa2.cba.pl/warszawka-lanserzy.html

    OdpowiedzUsuń
  99. Wiesz jak to jest. Myślenie innych, niekoniecznie warszawiaków, nie ma dla mnie znaczenia. Dla mnie liczy się zdanie warszawiaków z dziada pradziada.

    OdpowiedzUsuń
  100. Czy nie uważasz, że maleńka fraszka o duszeniu cebulki, jest godna mistrza Sztaudygera?

    OdpowiedzUsuń
  101. Idiotyzmem byłoby mieć złudzenia.

    OdpowiedzUsuń
  102. Fraszka jest przednia, Ozonko, bardzo mnie się podobuje:)
    Pisz fraszki, bo Ci całkiem dobrze wychodzi.:)

    OdpowiedzUsuń
  103. A' propos fraszek, znalazłam w necie nowy wiersz annyG "Fraszka, igraszka". Spodobał mi się:)
    (To jeszcze nie dobranocka, nie, nie)

    Fraszka igraszka

    Radzi mi sąsiadka (i nie ona jedna)
    Znalazłabyś kogoś, bo życie umyka.
    Tylko przystojnego - mówi do mnie krewna
    wiesz, zegar nie stoi, tylko dalej tyka.

    W domu ci pomoże, stwierdziła kuzynka,
    nocą zaspokoi (to w sprawach łóżkowych).
    Może w końcu zaczniesz chodzić w skąpych stringach
    kiedy facet jurny, sprytny no i nowy.

    Chyba głupie wszystkie (a najbardziej krewna!)
    A niech sobie zegar ile chce, to tyka!
    Ja na łące czuję się więcej potrzebna,
    no bo czy z pszczołami nie mogę...zabzykać?

    autor: annaG

    OdpowiedzUsuń
  104. Jasiek juhas27 maja 2011 21:42

    Ja też już spoważniałem :)

    http://www.youtube.com/watch?v=mXc7LKxBV-w&feature=related

    I tkst "Cud miłości"

    Ile żalu
    Próbujesz ukryć
    W świecie iluzji,
    Który ukrywa twoje zdanie?
    Pokażę ci coś dobrego,
    O, pokażę ci coś dobrego.
    Kiedy wejdziesz w swoją pamięć
    Odkryjesz znak.
    Tam jest coś,
    Czego pragniesz znaleźć.

    Cud miłości
    Zakończy twoje cierpienie
    Kiedy cud miłości
    Znajdzie się znów na twojej drodze.

    Okrutna jest noc,
    Która ukrywa twój strach.
    Wrażliwość jest w tym,
    Który ociera twoje łzy.
    Tu muszą być gorzkie wiatry,
    Które złośliwie ci dokuczają.
    Mówią, że największy tchórz
    Może zranić najokrutniej.
    Ale ja pokażę ci coś dobrego.
    O, pokażę ci coś dobrego.
    Jeśli otworzysz swoje serce
    Możesz zacząć od początku
    Kiedy twój rozpadający się świat ginie po kawałku.

    OdpowiedzUsuń
  105. "Podobują" mi się zwłaszcza takie słowa.
    Wymyślone na potrzebę napływowych.
    Niech ktoś wreszcie ruszy głową
    i sklasyfikuje słowo,
    które jest do innych niepodobnym.

    OdpowiedzUsuń
  106. Jaśku, mam jedno pytanie. Czy jesteś seksocholikiem?

    OdpowiedzUsuń
  107. Dobra, nie odpowiadaj, nie musisz. w gruncie rzeczy....

    OdpowiedzUsuń
  108. Jaśku, Gregorian jest po prostu cudny, słucham już trzeci raz - trafiłeś mnie, dziękuję:)

    To dobrze, że istnieje świat takich cudów, miłości i muzyki... Kiedyś spróbuję napisać przekład tego tekstu, bo bardzo głęboko mi zapadł...:)

    OdpowiedzUsuń
  109. ... bardzo mnie zainspirował ten tekst, spróbuję, coś napisać, nie wiem kiedy, ale napiszę.:)

    OdpowiedzUsuń
  110. Cześć wieczorkowo:)

    Bałaganu narobił dziś Jontek:) Kilka razy już wchodziłem do Ogrodu , przwijałem i.. zatrzynywałem się na rannym wpisie Jontka...Szykuję się więc do swojego wpisu, szukam " okienka ", a tu caaała lawina wpisów poniżej:) Dziś już trzeci raz się na to złapałem:)
    Oglądałem, " na żywo " przyjazd Obamy i bieżące komentarze w tvn-e:( Wałęsa , po raz kolejny, wyciął numer:( Na zaproszenie strony amerykańskiej, na spotkanie z Obamą, odpowiedział: " nie pasuje mi ..." Co mu nie pasuje? Niestety, Wałęsa zgłupiał. Kiedyś miałem okazję i zaszczyt/ wtedy / poznać Go osobiście. Dziś, po wielu Jego dziwnych wypowiedziach - już tamtego spotkania, za zaszczyt nie uważam:( Wałęsa jest żywym dowodem jak: można rozmienić " na drobne" swoje wczśniejsze zasługi i międzynarodowy autorytet.
    Moja rodzina - ma warszawskie korzenie:) Ja, nie cierpię " waszawiaków ":( Zarozumialców, bufonów, megalomanów - tylko dlatego, że w " metropolii" mieszkają. A realnie? Cóż to za metropolia? Niecałe 2 miliony... Dziś oceniam ich poprzez przyzmat - bycia wieloletnim kierowcą. Chamstwo, wyprzedzanie na trzeciego, wymuszanie... patrzę na numery rejestacyjne: w 80 % to warszawskie rejestracje:( O sobie mówię, żartem: skaszubiały warszawiak...Moja warszawska rodzinka/ ta żyjąca/ moją tezę , o bufonadzie - potwierdza, że tak powiem: swoim zachowaniem:)
    Oczywiście moje uwagi nie mają nic wspólnego z Ozonką, której, w najmniejszym stopniu - nie zamierzałem obrazić:)
    Pozdrawiam
    stanisław

    OdpowiedzUsuń
  111. Dobry wieczór Staszku:)
    Powiem Ci, że dzisiaj jeszcze nie włączyłam telewizorni, wystarczyło mi radio w samochodzie.
    Zarejestrowałam w mózgu wiadomość o wizycie Obamy i tyle. Komentarzy nie czytałam.
    Nie mam pojęcia, co Lechowi Wałęsie odbiło, ale pewnie to niewiele świat obchodzi.
    Chyba zmieniłbyś zdanie o kierowcach warszawskich, jakbyś zobaczył, jak jeżdżą kierowcy ze Świdnika pod Lublinem.
    Uważaj na wszelki wypadek na rejestrację LUS.:)

    A Jontuś zapowiedział duszonkę i zeżarł sam, łakomczuch jeden... :))
    Pozdrówka wieczorne, u mnie wreszcie po burzy.:)

    OdpowiedzUsuń
  112. I niech Cię ręka Boska broni . Ludzi mieniących się warszawiakami jest wielu, ale niewielu jest uprawnionych. No i to by było na tyle. Howgh!!!

    OdpowiedzUsuń
  113. Daj mi ten przypieczony kawałek, bo takie lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  114. Jasiek juhas27 maja 2011 22:17

    Ozonko, jo żem jes ryba i do tego podwójno,
    a trza Ci wiedzieć, ze syćkie ryby som romantykami i wielkimi miłośnikami...:)))

    OdpowiedzUsuń
  115. A który? Ten od nóżki, czy powyżej?;)

    OdpowiedzUsuń
  116. ... to było do Ozonki.:))

    OdpowiedzUsuń
  117. Jaśku, jak rybkę na wagę odpowiednio położysz, to dopiero będzie romantyzm i miłowanie, że hej...:)))

    OdpowiedzUsuń
  118. Wiem , Jaśku , wiem:) Bo chociaż mówię po swojemu, to: "Wszystkie rybki śpią w jeziorze" (dajmy na to , że w Czarnym stawie albo w Morskim oku"). No to śpiom czy nie i gdzie?
    Aha???

    OdpowiedzUsuń
  119. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  120. Śnięte, też widziałam, ale gdzie indziej - nie wykasuję:)

    OdpowiedzUsuń
  121. Ozonko:)
    Moja Mama, przed wojną, mieszkała w Warszawie przy ulicy Chopina:( Była też właścicielem i prezesem firmy, która szyła te... no... damskie spodnie " kreacje ", przeznaczone dla " elety" W-wy. Kiedyś szukałem, na ul. Chopina , jakiś " śladów" mojej Mamy i jej domu. Ale dziś: tam tylko ambasady " figurują"... Po powstaniu, przedwojenna Warszawa zniknęła... Ale: podświadonie - czuję się tam, jak u siebie w Trójmieście:) Mam odczucie, że: byłem tam... choć realnie napewno nie:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  122. Jasiek juhas27 maja 2011 22:46

    I w tym masz rację Ozonko właśnie idę z naszym
    Alexandrem Czartoryskim przed usypianiem do
    kołysanki:
    http://www.youtube.com/watch?v=Y1L8uRApYeQ&feature=related

    Niezapomniane kochanie

    Przez półprzymknięte ócz powieki
    powracasz wolno, do mnie, przecież.
    Jak gdybyś była tam przez wieki.
    Jak gdybyś była w tamtym świecie
    fal rozedrganych, cała drżąca,
    gdzie dźwięk muzyki brzmi sferyczny
    gdzie światło nuty strun potrąca ...
    Tak, tamten świat był fantastyczny.

    Wolno twój oddech spokojnieje,
    a z wrażeń jeszcze nic nie prysło.
    I nie wiesz w pełni, co się dzieje,
    i nie dowierzasz swoim zmysłom.
    Wtulona we mnie jesteś cała,
    jakbyś nuciła szczęścia rotę,
    nie wiedząc, jaka rzecz sie stała ...
    Pragniesz się dostać tam ... Z powrotem.

    Odkryłaś świat, swoją niewiedzą,
    radosny świat, prawie baśniowy.
    Świat, w którym zmysły rozkosz cedzą.
    Świat rzeczywisty, ale ... Nowy.
    I znowu stajesz się gorąca,
    i znowu dążysz w tamtą stronę,
    i znowu cała jesteś drżąca ...
    Znowu nie czekasz, aż ochłonę.

    To, co przed chwilą, daj wspomnieniom,
    w sercu zrób miejsce na kochanie.
    Z radościa oddaj się pragnieniom,
    a świat ... Świat szczęściem pozostanie,
    gdy rozkosz z Almatei rogu
    w amoku pijesz, nieprzytomna,
    jak byś błagała wszystkich bogów ...
    O! Chwilo trwaj, bądź wiekopomna.

    Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** Czas już przytulić jasieczka:)* i pa do poranka.

    OdpowiedzUsuń
  123. Witam cokolwiek dobranockowo:))
    Taki był mój dzień dzisiejszy więc pozdrowiwszy wesołą gromadkę udam się na zasłużony odpoczynek:)))

    http://ujarani.pl/12412

    http://ujarani.pl/12401

    http://ujarani.pl/12232

    Ps.Proszę o więcej smakowitych przepisów bo nam Rudasek się zapodział gdzieś:(Na chłopaków za to zawsze można liczyć.
    Pa:)

    OdpowiedzUsuń
  124. Do...do... do...Dobranoc Wam Kochani:)

    Pryznaję, że dziś: zbyt dłuuugo, przy Żubrze , żem się schronił:) I dlatego się za-za-za-cinam:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  125. Po takiej dobranocce Jaśku wcale mi nie do snu...)
    A dzisiaj na dobranoc powiem tak, jak Alexander Czartoryski w wierszu -

    "Nie budź, całuj"

    Nie budź mnie, delikatnie całuj
    Niech ja się czuję tak, jak we śnie
    Lecz gdy mnie zbudzisz, to nie żałuj,
    bo cię zapragnę równocześnie.

    Przekonasz się, co treść słów mieści
    gdy już otworzę moje oczy
    Twój pocałunek, dotyk pieści
    Wszelkie granice chcę przekroczyć

    Nam niepotrzebne teraz słowa
    gdy dotyk przyszedł jak ratunek
    I nie kończ, proszę, chcę od nowa
    Na ustach czuć twój pocałunek

    Poczuj, jak jestem rozbudzona
    Całuj mnie we śnie i budź rankiem
    Nie będę tym rozleniwiona
    Współdziałać będę z mym kochankiem

    Będę robiła to z ochotą
    Dlatego proszę cię niezmiennie
    Byś zawsze budził mnie pieszczotą
    i kochał ze mną się... Codziennie!

    Dobranoc, dobranoc Kochani:)***...snów najpiękniejszych, gorących i czułych, jak kołysanki... i już przytulam słodko jasieczka :)**

    i moja kołysanka:

    http://www.youtube.com/watch?v=fm5S9EqGiIc&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  126. Cotku miły, witaj i dobranoc... może jutro uda Ci się wcześniej?
    Rozkoszne te czarnulki pod księżycem, dzięki... pa i do jutra Adaśku:))

    OdpowiedzUsuń