Powered By Blogger

środa, 18 maja 2011

Chwila oddechu


Zakwitły ogrodowe chabry.

W ogrodzie wiersze rosną pod płotem,
na każdej grządce, ścieżce, trawniku,
myśli bujają z wiatrem, z obłokiem,
w słonecznym blasku i przy księżycu.

Smutki minęły, nie czas wspominać,
rozpamiętywać wczorajsze słowa,
maj się rozkwiecił w bzach i jaśminach -
wiosną czas sadzić kwiaty od nowa.

Więc spójrz czasami w ogród pachnący,
gdy chcesz odetchnąć od zgiełku świata,
poczujesz myśli moje gorące,
ukryte w barwach i aromatach.

84 komentarze:

  1. Witaj Ewciu! Ładne te chabry, ale polne...
    Ciągle maj, a już nie mogę się doczekać wyjazdu:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry.
    Ten malutki biały "kaktus"na dole po lewej, to tez chaberek?
    Spokojnego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Heniu:))) Może stokrotka?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, a u Ciebie coś nowego? Leniuchu? Miłego dnia :-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Miłego Heniu i dla Ciebie:))) Jeszcze nic. Muszę poczytać prasę, popatrzeć w tv, może coś mi przyjdzie??? Jest taki jeden temat, ale nie wiem jak go "ugryźć"

    OdpowiedzUsuń
  6. Zębami. Jak nie masz pożyczę. Mam nowe. Jeszcze nie używane. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry Heniu:)
    Ten malutki, biały to stokrotka. Widzę, że te malutkie bardziej przyciągają Twoje oko, niż te okazałe...:))
    Stokrotki są wszędzie, nigdy ich nie sadziłam; nawet po skoszeniu trawy na drugi dzień już zakwitają. Na ścieżkach też. W zasadzie wcale mi to nie przeszkadza.
    Udanego, słonecznego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Ozonko:)
    Te ogrodowe, to chaber górski; mam jeszcze w odmianie białej, z szarawo-błękitnym odcieniem. Kwitną wcześniej, niż dziki chaber bławatek i tworzą piękne, szafirowe poduchy. Na te dzikie musimy jeszcze trochę poczekać - zboże (ozimina) dopiero się wykłosiło ("Zofija kłosy rozwija"), a one kwitną gdzieś tak od połowy czerwca.
    Jeszcze maki i kąkole... ale to już rzadki widok, bo ziarna zbóż są teraz bardzo czyste.:

    U mnie piękna, letnia pogoda, aż żal siedzieć w czterech ścianach. Według prognoz, ciepło ma już zagościć na dłużej.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na dzień dobry, dla Wszystkich, do porannej kawy (u mnie już drugiej):
    Walc Wojciecha Kilara z polnymi kwiatami w clipie:)

    http://www.youtube.com/watch?v=31Mlmkx5tPk

    OdpowiedzUsuń
  10. W Warszawie słońce "wyłazi" zza chmur. Wolę to, niż wczorajsze, ponure, zachmurzone niebo.
    Wiem o tych polnych, a właściwie zbożowych kwiatach. Żal, że zanikają ich siedliska. Dla człowieka dobrze, dla roślin już nie. Lubię chabry i maki polne:) Sentyment?

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja już zaliczyłam lody z dziećmi. Zrobiły po 12 okrążeń na Orliku i zażyczyły sobie po lodzie jako dodatek do szóstek. Najważniejsze, to znaleźć sponsora:-) Ja nie biegałam, ale też sobie kupiłam.Im za 1.8 a sobie za 1.4 bo mi już kasy brakło.Ale też był dobry bo słodki.Pozdrawiam z rodzinnej wioski.Przesyłam uśmiech beztroski.ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA.NIECH KAŻDY Z WAS HUMOR MA:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię też i chmury, ale nad moją wsią dzisiaj ich nie uświadczysz. Magiczna pogoda:)
    Co Wy tak stomatologicznie od rana? Wypożyczalnię uniwersalnych "garniturów" zakładacie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. mam problem. Kupiłem nowe, żeby go rozgryź.
    Ozonce pożyczę, bo też ma coś do ugryzienia. ńo, limit na net minął. iłego dnia ;00

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam Ranne Ptaszki ;) Chabry, to kwiaty mojego dzieciństwa - dziekuję.Pamiętam, że z płatków namoczonych w wodzie robiliśmy sok.
    Ucieszyłam się, że Ewa* porzuciła smutki i z werwą i radością tworzy, aby nam,czytajacym, sprawić przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  15. Henio wyjął zęby,
    dzielić chce się z nami.
    To zęby przechodnie,
    wciąż nas nimi mami.;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uśmiechniętego dnia !

    OdpowiedzUsuń
  17. Witajcie dziewczyny - Danko i Martinko:)
    Uśmiecham się do Was swoim, póki co, uśmiechem:))
    Chabry i rumianki, to też kwiaty mojego dzieciństwa. Spędzałam je w prawdzie w mieście, ale pole było o rzut beretem i zawsze tam chodziłyśmy z koleżankami na spacer, żeby wić wianki z tych właśnie kwiatów. Ileż tych wianków się naplotłam - szafirowe, poprzetykane białymi rumiankami...
    A'propos wianków - opowiem Wam zabawną historię. W jednej z gmin, w której przebywałam służbowo w zeszłym roku, odbywało się otwarcie nowo wybudowanej drogi gminnej, tzw, schetynówki. Wójt z całą świtą przybył, żeby przeciąć wstęgę i wygłosić przemówienie. Oczywiście, wszyscy w białych koszulach, pod krawatem, gajerki czarne, a na głowach (łysawych)... uplecione misternie wianki z chabrów.:)))
    Zdębiałam z wrażenia, bo takiej imprezki nigdy dotąd nie widziałam, Prezentowali się wprost przeuroczo.:)
    Miłego dzionka, uśmiechniętego, ze słoneczkiem - a nieba w kolorze jasnych chabrów życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jasiek juhas18 maja 2011 10:21

    Bry:)*
    Wpadam na chwilkę. Komu w drogę...
    I na dobry dzień:

    http://www.youtube.com/watch?v=DNTvUpsDcVU

    Pozdrawiam Martinko.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bry, Jaśku:)*
    Mam nadzieję, że nie jest to ta droga, co na clipie, chociaż... niebo niejedno ma imię...
    Niech dla Ciebie będzie dziś w tym najpiękniejszym znaczeniu...:))
    Dla Ciebie klasyk:

    http://www.youtube.com/watch?v=lBJr3EgzB7g

    I wracaj do nas z tej drogi (bez korków i wybojów)szybciutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Jaśku, też wpadłam na chwilkę, zaplanowałam leniuchowanie z książką, ale ,, bogowie'' mają inne zdanie na ten temat i zmiana planów. Przyjmuję, to zdanie, z uśmiechem !!!!!
    Odpozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. ... jeszcze uzupełnię swoje opowiadanie z 10:13.
    Oczywiście, na otwarciu drogi był też miejscowy proboszcz z kropidłem i obficie święcił nowy obiekt. Jednak wianka na głowie nie miał...:)

    OdpowiedzUsuń
  22. http://youtu.be/xLTAGOgZoQE

    OdpowiedzUsuń
  23. Byłam dziś w ogrodzie
    bo przyszła posucha
    wiersze też tu rosną
    i szepczą do ucha.

    Błękitne lirycznie
    czerwone z miłością
    białe niewinnie
    fiolet z czułością.

    Jaśmin ze słodyczą
    co mi szumi w głowie
    a stokrotka wdzięczna
    tylko prawdę powie

    Tulipan o dumie
    a lilie skromnie
    i wszystkie pytają
    co tam słychać u mnie.

    Dbam o moje kwiaty
    nie pomieszam szyków
    bo wtedy nic z tego
    nie będzie wierszyków.

    Pozdrawiam serdecznie Ogrodników

    OdpowiedzUsuń
  24. :)
    Ja wiedziałam, że tak będzie,
    przyjdzie Jędruś i zaśpiewa,
    On tak zawsze - niby w pędzie,
    dobrze wie, co nam potrzeba.:)

    Już śpiworek przyszykował
    nocny potwór go przestraszył,
    więc nie będzie ryzykował,
    i w śpiworek już się zaszył.

    Nic to, że dziś słonko jasne,
    upiór śpi, a Jędruś czujny,
    trochę tylko jest mu ciasno
    bo ten śpiwór jest... podwójny.

    Więc zaprosił doń Danusię,
    w kupie zawsze trochę raźniej,
    z chabrów uplótł jej podusię,
    uruchomił... wyobraźnię.:)

    Witaj Andrzejku, tylko bez urazy proszę:))
    Tak mi się naplotło a'propos Grzesia Halamy i wianków z chabrów.
    Pozdrawiam ciepło, z zefirkiem satyry:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie się wierszyk podoba:-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Komu nie , ręka do góry:))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzień dobry Haniu:)

    W moim ogrodzie chochlik majowy
    na ganku przysiadł cichutko.
    Nogi zanurzył w porannym chłodzie,
    w cienistym bluszczu nad furtką.

    Zielony oddech chwycił powoli
    skoszonej trawy i mięty,
    wonią bławatków się ubzdryngolił:))
    w jasnym szafirze zamkniętej.

    W moim ogrodzie tańczą motyle,
    ważki nad stawem się mienią,
    na starej wiśni figlarne drozdy
    buszują między zielenią.

    Tańczą rusałki, trzmiele i bąki,
    słowik im wdzięcznie przygrywa.
    W moim ogrodzie dźwięczy muzyka -
    czas tutaj wolniej upływa...

    U mnie jeszcze nie ma posuchy, ziemia jest wystarczająco wilgotna, widocznie tutaj więcej było opadów. Jeszcze w tym roku węża nie uruchamiałam.:)
    Dziękuję za śliczny, jak zwykle, wiersz i pozdrawiam Cię najserdeczniej.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dzięki Danuś, wiedziałam, że nie zawiodę się na Twoim poczuciu humoru :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj Ewo* pięknie dziś w Twoim Ogrodzie... dziś przewaga pięknych wierszy. Uwielbiam je ...
    Zastanawiam się... jak duży musi być Twój ogródek, skoro zmieści się w nim tyle cudów natury... oglądam Twoje cudne fotki.... znajduję tam moje ulubione kwiaty ... ponadto widzę takie, których nigdy nie widziałam... szachownicę kostkowatą, różową konwalię, majówkę gwiaździstą... wczesniej zobaczyłam iryska niskopiennego. I cudny bez - w różnych odmianach...
    Jak Ty to robisz, że masz czas na wirtualny Ogródek ... i prawdziwy cudny ogród. Oba wymagają pielęgnacji... do tego praca zawodowa i pomoc rodzicom.
    Już niedługo... gdy będzie definitywny koniec z pracą zawodową - pojadę do swojego ogrodu... będzie tam moc pracy - bo to 900 m kw. .... już robię plany co i gdzie posadzę... wtedy będę na bieżąco.
    Tylko niestety, w moim ogrodzie wiersze nie będą rosły pod płotem... bo jestem antytalent literacki:)
    Nie wiem, dlaczego wena mnie tak nie lubi
    Pozdrawiam serdecznie rymujące towarzystwo... i to nierymujące też:-)*****

    OdpowiedzUsuń
  30. Byłem już w Ogródku,
    wierszyk był gotowy.
    Coś mi się sknociło,
    i mam "wierszyk z głowy".

    Już mi się tak, razy kilka,
    przytrafiła taka heca.
    Już był wierszyk napisany,
    bo żem Ewie****go obiecał.

    Przeto Ewo****piszę znowu,
    i przeżywam tenże dramat.
    Nie wiem i pojęcia nie mam,
    czy pomoże mi Halama.

    Właśnie o nim wiersz zaginął,
    przeto jestem z kwaśną miną.
    Noo, bo powiedz Ewo**** sama,
    czy nie śmieszny ten Halama.

    Powiem jeszcze, że się zżymam,
    kiedy widzę Stasia Tyma.
    Albo Zenka Laskowika,
    toż to talent satyryka.

    Taki jeszcze Jerzy Kryszak,
    co ostatnio o nim cisza.
    Albo taki Janusz Gajos,
    wszystkie dzieci Janka znają.

    Co miał w filmie paralaksę,
    i przytulał Polę Raksę.
    Jeszcze dodam, że ten Janek,
    zabrał Poli w filmie wianek.

    Taki jeszcze Bodzio Smoleń,
    co do pracy pierwszy to leń.
    Z Ferdynandem Kiepskim teraz,
    robią Boczka we frajera.

    A na przykład Marcin Daniec,
    Marcin Daniec, to udaniec.
    Takie o nim mam ja zdanie,
    boków przy nim jest zrywanie.

    Zamieściłem zwrotek parę,
    gdy masz "dołek", chandra tłucze.
    Obejrz wtedy "se" kabaret,
    wtedy znajdziesz Ewo**** klucze.

    Pozdrawiam serdecznie, słonecznie.:-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj Zosieńko:)
    Dziękuję. Mój ogródek w realu jest nieduży, zajmuje 780 m2 w tym jeszcze trochę zajmuje byle jaka altanka. Ma charakter naturalny, powiedziałabym rustykalny, bez wypielęgnowanych trawników z iglakami, z naturalnymi "wydeptanymi" ścieżkami, a rośnie w nim "ryż, mydło i powidło":))
    Nazwlekane są różne roślinki na zasadzie - jak mi spodobała, to muszę dla niej zrobić miejsce, a gdzie, to pomyślę później. A miejsca już naprawdę niewiele zostało...
    Cieszę się, że podobają Ci moje fotki i już Cię widzę gospodarującą w swoim ogrodzie.:)
    Wiem, że ze swoją wrażliwością wyczarujesz prawdziwy eden...
    Jak będę na emeryturze, to też obiecuję sobie, że więcej czasu będę poświęcać na pielęgnację ogrodu. Ale to jeszcze trochę czasu...
    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci, żeby się wszystkie Twoje plany ogrodowe ziściły.:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jest na przykład Andrzej taki,
    co nie lubi żadnej draki.
    Ja mam o nim dobre zdanie
    wiersze pisze na kolanie.

    Dobre rymy też ma w nocy,
    bierze swój notes pod kocyk.
    I gdy obok śpią sąsiedzi
    On nad rymami się biedzi.

    A potem wstawia w Ogródku
    i rozśmiesza Krasnoludków.
    Kończę o Nim rymowanie.
    Wiesz, że lubię Cię, Baranie:-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Tak to Jędrku bywa,
    wierszyk Twój jest prędki,
    trzymaj w garści mocno,
    nie wypuszczaj z ręki.

    Zważaj na bloggera,
    to łakomczuch znany,
    wiersze lubi zżerać,
    bo w nich zakochany.

    Lubię kabarety
    Dańca i Halamy,
    lecz najbardziej cenię
    pewnych Starszych Panów.

    Jeszcze jest „Piwnica”
    ta „pod Baranami”
    zachwyca poezją
    i cud- piosenkami.

    Nie ma jednak teraz -
    przeżywam katorgi -
    mej ulubienicy -
    wiesz. Lipińskiej Olgi...:)

    A szkoda, bo Jej kabaret potrafił mnie rozbawić, jak żaden współczesny. Uwielbiam humor w stylu purnonsens....:)
    Dzięki Jędrku za przegląd kabaretów i pozdrówka ślę ciepłe.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. http://youtu.be/rsM3v8b2B2k

    OdpowiedzUsuń
  35. Jest w Ogródku pewna Danka,
    co zgrabniutkie ma kolanka.
    Żem z natury nie jest gapa,
    chciałem kiedyś Danę złapać.
    Nie wiedziałem, bom nie gapa,
    jak łapałem to dostałem.
    Nie po głowie.A - po łapach.
    Pokazała, że ma "kwitek",
    że ją może łapać Witek.
    Spotkać Danę mi się zdarza,
    - mam nauczkę i uważam.

    Pozdrawiam Fankę - Dankę.:-)

    OdpowiedzUsuń
  36. http://youtu.be/0AUpEG4ZtRE

    OdpowiedzUsuń
  37. Jasiek juhas18 maja 2011 14:43

    A dzisio jest świyntygo Listonosza i z ty okazji
    łopowiym Wom dowcip:

    Idzie listonosz do bacy.
    - Baco, co tak mieszacie?
    - A, gówno z pszenicą.
    - A co z tego wyjdzie?
    - Listonosz!
    Obrażony listonosz idzie drogą od bacy i spotyka policjanta.
    Policjant się go pyta:
    - Skąd wracacie?
    - A od bacy.
    - I co tam ciekawego baca robi?
    - A miesza gówno z pszenicą.
    - A po co?
    - Powiedział mi, że ma wyjść z tego listonosz. Idź, to tobie powie, że wyjdzie policjant.
    Idzie policjant do bacy.
    - Baco, co tam mieszacie?
    - A gówno z pszenicą.
    - A co z tego wyjdzie. Policjant?
    - Nie, za mało gówna!
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  38. Jasiek juhas18 maja 2011 14:50

    Jędruś, popatrz, popatrz jako to nie użyczliwo ta Danuś
    beła. Pewnikiem nie wiedziała, ze jak chłop idzie
    na polówanie i nie złapie baby za kłolano, to nic
    nie ustrzeli. Moześ sie żle zabiyroł do tegoz łapania.:))

    OdpowiedzUsuń
  39. Randka mi się nie udała,
    byłem cały czas w opołach.
    Danuś była zawstydzona,
    bo z niej to jest wierna żona.

    Słychać Jaśku już z daleka,
    na podwórku piesek szczeka.
    Nie ma wtedy się ochoty,
    trzeba zmykać poprzez płoty.

    Pozdrówka ślę serdeczne.:-)

    OdpowiedzUsuń
  40. Zmarła we Wrocławiu Ewa Szumańska znana z pamiętnika młodej lekarki na rubieży.
    Pacjentem był Jan Kaczmarek.

    OdpowiedzUsuń
  41. Jędruś, dzięki za Stanisława Tyma, uwielbiam wszystkie Jego teksty satyryczne (w tym felietony w "Polityce"), no i aktorstwo.:)

    Żałuję, że zmarła dzisiaj Ewa Szumańska - "Młoda lekarka" z "60 min. na godzinę", chyba w radiowej trójce, w niedzielę rano. Słuchałam kiedyś z zapartym tchem wszystkich odcinków tej audycji:) Jeszcze do dziś mi brzmi w uszach jej głos...

    Skopiowałam Jej tekst z wpisów na forum GW, dla wspomnienia i wywołania uśmiechu, bo Ona pewnie by sobie tego życzyła najbardziej...
    (pisownia zgodna z satyryczną mową Pani Ewy)

    "Będąc młodą lekarką, wszedł raz do mej przychodni pacjęt o wyglądzie zbolałym:
    - Dzień dobry, pani doktór!
    - Dzię dobry, co panu dolega?
    - Otóż, dolega mię, pani doktór, utajona konserwa!
    - O, a jakóż to?
    - Otóż, pani doktór, niby to jestem za odnową, mówię, że nie ma odwrotu, a wczoraj nawet ucałowałem się z członkiem Komisji Zakładowej Solidarności!
    - O, cieplej!
    - A jednak, mówię to pani jak rodzonemu ojcu, wewnętrznie jestem przeciw, ryję, gdzie mogę, a tego członka Komisji Zakładowej to bym tak wziął za mordę, aż mię ręka świędzi! Czyli że jest we mnie utajona konserwa i ona mię dolega!
    - Nie szkodzi, jestem wszak po to, aby stanąć do pana otworem. Proszę położyć się na leżance i pomyśleć o czymś przyjemnym.
    Gdy pacjent oddawał się marzeniom, zbadałam go palp... palt... paltacyjnie, i rzeczywiście: w okolicach podbrzusza wyczułam stwardniałość. Szybkim ruchem zadałam narkozę (odgłos "bum" i "aaa..."). Zręcznym cięciem skalpela rozchlasłam mu jamę (odgłos jakby chlipnięcia), i jakież było zdziwienie mym oczom, gdy ukazała się konserwa puszkowa "Kiełbaski Kotlińskie w sosie własnym". Wyciągłam ją spomiędzy jelit i odłożyłam na parapet (stuknięcie), a cięcie zręcznie zszyłam catgutem (odgłos jakby maszyny do szycia). następnie przystąpiłam do budzenia pcjęta (odgłos klepania w policzki):
    - Już po wszystkim! Jak się pan czuje?!
    - O, dużo lepiej! Odnowę kocham jak źrenicę oka, a może nawet sięgnę ustami do członka regionu! A co dorewanżu...
    - Nie trzeba, już stoi na parapecie. Kiełbaski Kotlińskie to dziś wszak rar...rer... rerytas!
    - Do widzenia pani doktór!
    - Do widzenia!
    Gdy pacjęt szczęśliwy i uleczony opuścił mą przychodnię, oddałam się zatysfakcji, że pomogłam mu medycznie, lecz przeszła mię ciarka, czy aby politycznie... Co będę kontynuować w następnym odcinku. Do usyszenia!"

    http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9614566,_Mloda_lekarka__Ewa_Szumanska_zmarla_w_wieku_90_lat.html

    OdpowiedzUsuń
  42. To jest b e z k o n k u r e n c y j n e :)))
    Wszystkie teksty były doskonałe. Siadałam z ciężko zdobytą włóczką mohairową i drutami nr 5 , w radio "leciało" "60 min na godzinę" a myśmy(ja i siostra) słuchały...

    OdpowiedzUsuń
  43. To jest nie do powtórzenia i odtworzenia przez nikogo. Tak celnie, dowcipnie i z takim zacięciem aktorskim, jak Ona to robiła, i te klimaty "młodej lekarki na rubieżach"...

    I jeszcze w 60 min. była chyba Basieńką w skeczach...
    "Rycerze trzej - Ketling, Wołodyjowski, Zagłoba,
    gnębi nas pech (gnębi nas pech!).
    wszystkim nam się Basieńka podoba - ach, podoba!"...

    To pisałam z głowy, czyli z niczego, ale chyba jakoś tak to leciało.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Znalazłam ten tekst, w wykonaniu kabaretu "Elita". Tekst pochodzi ze studia 202 Andrzeja Waligórskiego, ale Basieńkę gra tutaj inna osoba...

    http://www.youtube.com/watch?v=3jP779Gr41Q

    OdpowiedzUsuń
  45. Jaśku:)
    Dobrze, że przypomniałeś o dniu listonosza, mam też kawał na ten temat...

    Spotkało się dwóch kolegów po długim czasie.
    - Jak żyjesz? Co dobrego u Ciebie? Opowiadaj!
    - Co tu mówić...? Pcha się tą biedę!
    - Żartujesz?! O jakiej biedzie ty mówisz? Zawsze ci się układało!
    - Ale w małżeństwie mi się nie układa.
    - Nie wierzę, przecież na uczelni świata poza sobą nie widzieliście!
    - Na uczelni tak! A teraz mam podejrzenie, że mnie zdradza.
    - Dlaczego tak myślisz?
    - Już ci to wytłumaczę! Mam taką pracę, że ciągle muszę zmieniać miejsce zamieszkania. Trzy lata w Lublinie, dwa w Stargardzie, dwa w Kamieniu Pomorskim, trzy w Poznaniu i teraz znowu Warszawa.
    - No i co z tego? Przecież jeździcie razem!
    - Tak! Tylko, że w tych wszystkich miejscach, przesyłki do domu przynosił ten sam listonosz!
    --------------
    Jako, że wielce użyteczny jest ten zawód uczcijmy listonoszy piosenką Skaldów:)))

    http://www.youtube.com/watch?v=vF4qi-k6FDg

    OdpowiedzUsuń
  46. Dla Ogrodników:
    http://www.youtube.com/watch?v=A8YbXGz4Tyk&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  47. A, przypomniałam sobie. Mam na myśli tę piosenkę, którą obie pamiętamy z lat dziecinnych. Nie ma się kogo zapytać w "ZAiKSie". "Stara wiara", czyli osoby , które mogły pamiętać tę piosenkę odeszły na emeryturę. Musiałabym najpierw sie umówić i pojechać do tej instytucji. Pomyślę jak to zrobić. Pracuje tam chyba jeszcze moja koleżanka;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Witajcie wieczorkiem:)
    Może ktoś skusi się jeszcze na łyczek wiosennej poezji? Już podaję, z uśmiechem:) A wieczór ciepły, jak w lecie...

    "Bzy"

    Gdy pod Twoim oknem maj zakwitnie bzami,
    Poezji zapachu otulony tiulem,
    Dusze znów ożyją uczuć pragnieniami,
    A wiosna swym czarem obejmie je czule.

    Wtedy Cię odnajdę, gdzieś na końcu świata,
    Niosąc bzu naręcze, rosą wykąpane,
    Aby wraz z miłością zaklętą w tych kwiatach,
    Złożyć w Twoje ręce serce rozkochane.

    autor: Jan Lech Kurek

    OdpowiedzUsuń
  49. I jeszcze perełka wiosenna Andrzeja Waligórskiego:

    "Ku wiośnie"

    Ma się już ku wiośnie,
    Dmie ciepły wiaterek,
    Wkrótce nam wyrośnie
    Rzepka i selerek.
    Kolorowe kwiatki
    Będą klomb okalać
    I córka sąsiadki
    Wyjdzie się opalać.
    Siądzie na leżaku
    W mini lub bikini
    I będzie ją z krzaków
    Podglądać Puccini,
    Ale nie Giacomo
    Tylko Jan Bazyli
    Z sąsiedniego domu,
    A właściwie willi.
    Jana Bazylego
    Podgląda natomiast
    Kociutko z kolegą
    Co się wabi Wdowiak.
    Bowiem chcą go wspólnie
    wysadzić z posady
    Za - mówiąc ogólnie -
    Niezdrowe zasady.
    Wdowiaka z Kociutką
    Też na szaro zrobi
    Pielący w ogródku
    Trypućko Zenobi.
    Zenobiego - cizia
    Superfajczak Fela,
    Felę - sierżant Miziak,
    Jego - ksiądz Chudzielak.
    Ja zaś pooskarżam
    Księdza Chudzielaka
    Że zamiast brewiarza
    Czytuje Balzaka.
    Dzięcioł puka w sosnę,
    Rośnie niezabudka...
    Łatwiej nam na wiosnę,
    Gdy wszyscy w ogródkach!

    :)))

    OdpowiedzUsuń
  50. Jasiek juhas18 maja 2011 20:07

    Witam w przed wieczornym nastroju:

    http://www.youtube.com/watch?v=4d7qDSAMB-s&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=lWHHHh8z7Ss&feature=related

    http://www.youtube.com/watch?v=G06izKzRNHA&feature=related

    Marzyć możecie, tylko mi nie uśnijcie:)))*

    OdpowiedzUsuń
  51. Wiesz co? Rozmarzyłam się na amen Rodem Stewartem, księżycem, który chyba jest w pełni...

    Natomiast do pełni marzeń proponuję Ci jeszcze tę piosenkę:

    http://www.youtube.com/watch?v=ofA3URC1wyk&feature=related

    Eh... pospałam sobie godzinkę i wcale mi nie do snu... dzięki:)))*

    OdpowiedzUsuń
  52. Jasiek juhas18 maja 2011 20:40

    Wygląda mi na to, że większość jednak jeszcze śpi.:)

    OdpowiedzUsuń
  53. A ja mam "jeszcze" wiersz Andrzeja Waligórskiego dla naszego Cotka:) i wszystkich właścicieli psów i kotów:

    "Jeszcze"

    …więc jak się już ma psa i kota, miłe mieszkanko spółdzielcze,
    I wszystko się w naszym życiu układa tak plus-minus znośnie,
    I gdy się w tym życiu już miało tę pewną ilość dziewczyn,
    A właśnie jest popołudnie, i słońce świeci skośnie,

    To dobrze jest usiąść w fotelu, a kot niech się zwinie obok,
    I żeby w zasięgu ręki było koniecznie pół czarnej,
    A radio niech gra Gershwina, a my, kiwając nogą,
    W ten skośny promień puszczamy dym z papierosa Carmen.

    Na półkach piętrzą się książki, i pył z nich wiruje w słońcu,
    I wszystko jest złotobrunatne, a tylko rapsodia błękitna,
    I trochę smutno, że trzeba to będzie zostawić w końcu,
    I że już się nie siądzie w fotelu, żeby Trzech Muszkieterów poczytać,

    Bo może się kiedyś tak zdarzyć, że patrzysz — a ciebie już nie ma,
    Chociaż jest kawa i fotel, i słońce na kociej sierści,
    I chociaż wciąż jeszcze w powietrzu snuje się dym z Carmena,
    I równie jak dym błękitny wciąż snuje się ten mister Gershwin.

    Pies podniósł głowę i warknął, ale na razie nikt nie wszedł,
    Choć ktoś stał jakby za drzwiami, i jakby zamykał parasol.
    Kot otwarł oko, popatrzył i spytał — Jesteś tu jeszcze?
    — Jeszcze tu jestem, mój kocie. I staram się trzymać fason.
    --------

    Cotku, odezwij się:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Sem ja:)))
    Witajcie:)

    I kabaretowo i muzycznie,mój ulubiony kawałek:))):

    http://www.youtube.com/watch?v=f_2XOQGbfhI

    Chabry piękne a wiersz ukoił smutki i tak jest pięknie:)

    OdpowiedzUsuń
  55. Witaj Cotku:)
    Ale cudnie Cię wywołałam...
    Paka - świetny ten fragmencik, zaiste, dzięki serdeczne:)
    A już myślałam, że śpisz po sutym śniadanku, jak sugerował Jasiek i przygotowałam bajeczkę Babci Pimpusiowej dla Ciebie. Tylko się nie obraź, proszę:)

    Dwie durne myszy były dumne niesłychanie,
    Że je kocur zaprosił do siebie na śniadanie.
    Jakoż było śniadanie; kocur dwakroć mlasnął,
    Zjadł obie, ziewnął, pierdnął i z powrotem zasnął.

    autor: Andrzej Waligórski.

    OdpowiedzUsuń
  56. Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą.
    Siedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą,
    Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły!
    Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły.

    Latał sobie z radarem pewien gacek młody
    I po drodze omijał przeróżne przeszkody,
    Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija,
    Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.

    A to moje ulubione:)))Pierwszy korfiastej ciotce kiedyś wysłałem i siem obraziło toto na mnie:)))
    A wszystkie bajeczki cudnej urody:)))

    OdpowiedzUsuń
  57. Wczoraj czytałem sobie troszkę P.Andrzeja i znalazłem bardzo ładny wiersz:

    Droga do domu

    W mym starym domu, który dawno już spłonął,
    Do dziś na pewno nie zapomniał o mnie nikt.
    I jest w nim półmrok, a za oknem zielono,
    I jest w nim cisza, a za oknem ptasi krzyk.
    Zapewne rano ktoś rozsuwa kotary,
    Zapewne słychać w kuchni głosy i brzęk szkła,
    A co godzinę biją zegary,
    A co wieczora na pianinie ktoś tam gra.

    W tym moim domu, utraconym Bóg wie kiedy,
    Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
    Kiedyś tam wejdę, aby nigdy więcej nie wyjść,
    I głos znajomy cicho spyta: - Czy to ty?
    Znowu się zwrócą ku mnie dobrze znane twarze,
    Znów ktoś jak dawniej powie: - Chodź...
    ...tylko ta droga, pod górę i w skwarze
    ...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam dojść.

    Gdzie jest mój ogród i czy są w nim georginie?
    Czy jeszcze stoi obrośnięty winem mur?
    Czy tak jak dawniej mgły się snują w dolinie,
    A za doliną błękitnieją szczyty gór?
    Wszystko to ujrzę, kiedy furtkę odnajdę
    I łąkę za nią, gdzie się pasie biały koń.
    Po cichu dom swój od ganku zajdę,
    Mosiężną klamkę jak przed laty wezmę w dłoń.
    ...bo w moim domu, utraconym Bóg wie kiedy,
    Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
    Kiedyś tam wejdę, aby nigdy więcej nie wyjść,
    I głos znajomy cicho spyta: - Czy to ty?
    Znowu się zwrócą ku mnie dobrze znane twarze,
    Znów ktoś jak dawniej powie: - Chodź...
    ...tylko ta droga, pod górę i w skwarze
    ...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam dojść.

    OdpowiedzUsuń
  58. To też moje ulubione:)) Korfiastą ciotką nie przejmuj się, toto umie tylko pluć i siać zamęt.
    Bajeczki dobrałeś wybornie.:)

    OdpowiedzUsuń
  59. "Droga do domu" jest piękna... nie przypuszczałam, że takie klimaty grają w duszy świetnemu satyrykowi i prześmiewcy... Wspaniała poezja.:)

    OdpowiedzUsuń
  60. Wbrew pozorom p.Andrzej miał wielce romantyczną duszę.Ciepły,miły i łagodny człowiek a przebywanie w jego towarzystwie było wielką przyjemnością i uciechą dla duszy.Napisał wiele refleksyjnych wierszy,dużo w nich troski o człowieka,Polskę...Mądrym i prawym był ci on człowiekiem...

    OdpowiedzUsuń
  61. Dom na przełęczy

    Chciałbym mieć dom na przełęczy,
    Dom godny starego kowboja.
    Niech przy tym domu jęczy
    Wiatr w jodłach i sekwojach.
    Domowi i sekwojom
    Niech mruczy czasem grom
    I wyje w krzakach kojot...
    Chciałbym mieć taki dom.
    Gdybym dom taki dostał
    W jakichś skałach i stepach
    To przy domu wodospad
    Musiałby spadać w przepaść
    I ryczeć w ciszę nocną,
    I w blasku słońca grzmieć...
    Nie do wiary jak mocno
    Chciałbym dom taki mieć.
    Konia chciałbym mieć również
    Barwy ognistoryżej,
    Koń pasłby się śród równin
    Położonych poniżej,
    Przybiegałby na sygnał,
    Na sobie znany ton...
    Ten dom by mi się przydał,
    To byłby piękny dom!
    Izb byłoby niewiele,
    Ot, trzy, cztery pewno,
    Lecz moi przyjaciele
    Zmieściliby się wewnątrz,
    Paliłoby się fajki,
    Gadało to i sio,
    Dobry byłby dom taki,
    Dobry jak nie wiem co!
    Gdzieś za jakąś przełęczą
    Nie wiadomą nikomu,
    Pod księżycem, pod tęczą
    Czekasz na mnie mój domu,
    I kiedyś oprę ręce
    O twój sosnowy płot,
    Jeśli wytrzyma serce -
    Zdezelowany colt.

    OdpowiedzUsuń
  62. Andrzej Waligórski jak ulał pasuje do klimatów Ogródka:)))

    OdpowiedzUsuń
  63. Adaśku, dzięki za te piękne wiersze. Wzruszyłam się...

    OdpowiedzUsuń
  64. Pasuje wspaniale... i to serce, zdezelowany colt nie wytrzymało. Żal, kiedy odchodzą tacy ludzie...
    Tak jak Ewa Szumańska, wiecznie Młoda Lekarka... i taka na zawsze we mnie pozostanie...:)

    OdpowiedzUsuń
  65. To nie ja lecz p.Andrzej powinien dostać te podziękowania ale miło mi Danuśko bo to krajan mój i jeden z tych,których darzę wielkim szacunkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  66. Za młodych lat ,,Elitę"spotykało się często w pewnej knajpce.Bywałem tam codziennie choć miejsce to trudno było nazwać ,,z klimatem":)))
    Najczęściej spotykało się jednak Jasia Kaczmarka...Dym papierosów,zapach alkoholu,goloneczki z wody...i nastawiało się ucha ,o czym to elita snuje rozmowy...Czasy to były piękne...

    OdpowiedzUsuń
  67. http://www.youtube.com/watch?v=9_tP22iNNiA

    :)))

    OdpowiedzUsuń
  68. Jasiek juhas18 maja 2011 21:33

    Witoj mi Adaśiu. Dla Ewusi i Adasia. Uśmiechajcie
    się.
    http://www.youtube.com/watch?v=mvAazQAH5OQ&playnext=1&list=PL354B8017A034B1AF

    OdpowiedzUsuń
  69. Tygrysku, z kabaretu "Elita" też pochodzą teksty Ewy Szumańskiej...:)

    OdpowiedzUsuń
  70. Witojcie juhasie:)))
    Cosik się nie chce otworzyć link ale i tak dzięki bo śmiać się lubię:))Widzisz ile u mnie zawsze tych kropek i nawiasików...

    OdpowiedzUsuń
  71. Jasiek juhas18 maja 2011 21:43

    Adaś, widziałem tę kawiarenkę, le tylko z zewnątrz. Toż ona ma secesyjną elewację, ładny
    zabytek z tradycją:)

    OdpowiedzUsuń
  72. Jasiek juhas18 maja 2011 21:48

    Faktycznie, komp mi wariacji dostał.

    http://www.youtube.com/watch?v=mvAazQAH5OQ

    Powinno być dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  73. Słyszałem już o Ewie Szumańskiej...
    Trójka była moją ulubioną stacją a 60 min/h ulubionym programem zaraz po ,,Lista,lista,lista przebojów"Marka Niedźwiedzkiego...:)
    Genialne teksty wszystkich trójkowych twórców do dzisiaj się pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  74. Och,dzięki Jaśku:)))
    Czy tego utworu nie napisał Charlie Chaplin?

    OdpowiedzUsuń
  75. Chłopaki, to jeszcze uśmiechnijcie się z Charlie Chaplinem, wolę go Jacksona:)))

    http://www.youtube.com/watch?v=iu-rLA4POkI&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  76. ... oczywiście, wykonawcą jest Michael Jackson.

    OdpowiedzUsuń
  77. A to dla Was:):

    http://www.youtube.com/watch?v=UTeKmLLyOTs

    OdpowiedzUsuń
  78. Jasiek juhas18 maja 2011 22:06

    I już muszę wejść z Alexandrem Czartoryskim żeby
    Adaś się doczekał. A ponieważ jeszcze jest to
    podłoży kołysankę:)

    Jeszcze ...

    Jeszcze widzę twoje oczy, czuję usta, słyszę słowa
    Jeszcze bliskie mi twe ciepło, na mej piersi twoja głowa
    Jeszcze słyszę twoje szepty, cieszy mnie twój śmiech radosny
    Jeszcze cieszy dzień słoneczny, w środku maja, w środku wiosny
    Jeszcze pieszczę twoje piersi, jeszcze gładzę twoje uda
    Jeszcze mocno cię przytulam i różne się dzieją cuda
    Jeszcze wszędzie ciebie pełno, w sercu, w głowie, w myśli, w duszy
    Jeszcze jesteś, zawsze będziesz ty i miłość, która wzruszy
    Jeszcze całkiem ogarnięci, tak ty mną i tak ja tobą
    Jeszcze światem nie zajęci, tylko sobą, tylko sobą ...
    Jeszcze wszystko najwspanialsze nam na pewno się wydarzy
    Jeszcze wszystko wciąż jest dla nas, o czym inny tylko marzy ...
    Jeszcze dzielą nas rozstania, jeszcze czekasz mnie, ja ciebie
    Jeszcze bywa w nas niepokój, lecz chmur nie ma w naszym niebie
    Jeszcze nie wiesz, choć przeczuwasz to, co całkiem nas pochłonie
    Jeszcze pragniesz i z nadzieją chwytasz moje silne dłonie
    Jeszcze oczu blask kochanych, jeszcze jedno głosu drżenie
    Jeszcze jedna w oku łezka ... ja to wszystko w szczęście zmienię!

    I dobranoc Kochani :)*** Snów pięknych do dzwonka budzika:)))*

    OdpowiedzUsuń
  79. Muszę Was już pożegnać bo jeszcze huk pracy mnie czeka:(((
    Na dobranoc trochę nastrojowego,jazzowego klimatu i świetnych zdjęć:))
    Dzięki za miły wieczór kochani,do jutra:)))

    OdpowiedzUsuń
  80. Pikne to Jasiecku:)))
    Do jutra:)

    OdpowiedzUsuń
  81. Jasiek juhas18 maja 2011 22:12

    Jontecku, jak jeszcze nie śpisz, to przeczytaj
    Hanusi:)))))

    OdpowiedzUsuń
  82. :) Jeśli zmienisz... to może kiedyś będzie taki wyjątkowy wieczór, jak w wierszu annyG -

    "Namiętność"

    Ten wieczór będzie wyjątkowy,
    cieniem już spływasz mi na ramię,
    wysnuwasz wątek z ust osnowy,

    - w gorsecie wstążki znasz na pamięć...

    W burgundzie lampy się odbija
    sztuka, co pierwszy raz jest grana.
    Oddech z oddechem, przy szyi szyja

    - w gorsecie wstążki znasz na...

    Rozwiązuj wolno z namaszczeniem,
    całuj, dotykaj, patrz i głaszcz,
    namiętne wargi na życzenie

    - w gorsecie wstążki znasz...

    Palec zamaczam w lampce wina
    a ty wpatrzony w dziurek rządki
    ze dawnego wstydu mnie rozpinaj

    - w gorsecie wstążki...

    Tak mało nas od siebie dzieli,
    ostatnia wstążka to już przecież,
    zmysły u granic są histerii,

    - w gorsecie...

    Łoże ubrane w światło lampy,
    rozgrzane ciała, noc i my,
    grube reliefy, i rzeźb antyk,
    - w...

    Dobranoc, dobranoc, Kochani:))*** - wyjątkowych wieczorów i cudnych snów:)*

    OdpowiedzUsuń