Zakwitły ogrodowe chabry.
W ogrodzie wiersze rosną pod płotem,
na każdej grządce, ścieżce, trawniku,
myśli bujają z wiatrem, z obłokiem,
w słonecznym blasku i przy księżycu.
Smutki minęły, nie czas wspominać,
rozpamiętywać wczorajsze słowa,
maj się rozkwiecił w bzach i jaśminach -
wiosną czas sadzić kwiaty od nowa.
Więc spójrz czasami w ogród pachnący,
gdy chcesz odetchnąć od zgiełku świata,
poczujesz myśli moje gorące,
ukryte w barwach i aromatach.
Witaj Ewciu! Ładne te chabry, ale polne...
OdpowiedzUsuńCiągle maj, a już nie mogę się doczekać wyjazdu:)))
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńTen malutki biały "kaktus"na dole po lewej, to tez chaberek?
Spokojnego dnia.
Cześć Heniu:))) Może stokrotka?
OdpowiedzUsuńCześć, a u Ciebie coś nowego? Leniuchu? Miłego dnia :-)))
OdpowiedzUsuńMiłego Heniu i dla Ciebie:))) Jeszcze nic. Muszę poczytać prasę, popatrzeć w tv, może coś mi przyjdzie??? Jest taki jeden temat, ale nie wiem jak go "ugryźć"
OdpowiedzUsuńZębami. Jak nie masz pożyczę. Mam nowe. Jeszcze nie używane. :-)))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńTen malutki, biały to stokrotka. Widzę, że te malutkie bardziej przyciągają Twoje oko, niż te okazałe...:))
Stokrotki są wszędzie, nigdy ich nie sadziłam; nawet po skoszeniu trawy na drugi dzień już zakwitają. Na ścieżkach też. W zasadzie wcale mi to nie przeszkadza.
Udanego, słonecznego dnia życzę:)
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńTe ogrodowe, to chaber górski; mam jeszcze w odmianie białej, z szarawo-błękitnym odcieniem. Kwitną wcześniej, niż dziki chaber bławatek i tworzą piękne, szafirowe poduchy. Na te dzikie musimy jeszcze trochę poczekać - zboże (ozimina) dopiero się wykłosiło ("Zofija kłosy rozwija"), a one kwitną gdzieś tak od połowy czerwca.
Jeszcze maki i kąkole... ale to już rzadki widok, bo ziarna zbóż są teraz bardzo czyste.:
U mnie piękna, letnia pogoda, aż żal siedzieć w czterech ścianach. Według prognoz, ciepło ma już zagościć na dłużej.:)
Na dzień dobry, dla Wszystkich, do porannej kawy (u mnie już drugiej):
OdpowiedzUsuńWalc Wojciecha Kilara z polnymi kwiatami w clipie:)
http://www.youtube.com/watch?v=31Mlmkx5tPk
W Warszawie słońce "wyłazi" zza chmur. Wolę to, niż wczorajsze, ponure, zachmurzone niebo.
OdpowiedzUsuńWiem o tych polnych, a właściwie zbożowych kwiatach. Żal, że zanikają ich siedliska. Dla człowieka dobrze, dla roślin już nie. Lubię chabry i maki polne:) Sentyment?
Heniu, mam własne;)))
OdpowiedzUsuńA ja już zaliczyłam lody z dziećmi. Zrobiły po 12 okrążeń na Orliku i zażyczyły sobie po lodzie jako dodatek do szóstek. Najważniejsze, to znaleźć sponsora:-) Ja nie biegałam, ale też sobie kupiłam.Im za 1.8 a sobie za 1.4 bo mi już kasy brakło.Ale też był dobry bo słodki.Pozdrawiam z rodzinnej wioski.Przesyłam uśmiech beztroski.ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA.NIECH KAŻDY Z WAS HUMOR MA:-)
OdpowiedzUsuńLubię też i chmury, ale nad moją wsią dzisiaj ich nie uświadczysz. Magiczna pogoda:)
OdpowiedzUsuńCo Wy tak stomatologicznie od rana? Wypożyczalnię uniwersalnych "garniturów" zakładacie? ;)
mam problem. Kupiłem nowe, żeby go rozgryź.
OdpowiedzUsuńOzonce pożyczę, bo też ma coś do ugryzienia. ńo, limit na net minął. iłego dnia ;00
Witam Ranne Ptaszki ;) Chabry, to kwiaty mojego dzieciństwa - dziekuję.Pamiętam, że z płatków namoczonych w wodzie robiliśmy sok.
OdpowiedzUsuńUcieszyłam się, że Ewa* porzuciła smutki i z werwą i radością tworzy, aby nam,czytajacym, sprawić przyjemność.
Henio wyjął zęby,
OdpowiedzUsuńdzielić chce się z nami.
To zęby przechodnie,
wciąż nas nimi mami.;)
Uśmiechniętego dnia !
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńWitajcie dziewczyny - Danko i Martinko:)
OdpowiedzUsuńUśmiecham się do Was swoim, póki co, uśmiechem:))
Chabry i rumianki, to też kwiaty mojego dzieciństwa. Spędzałam je w prawdzie w mieście, ale pole było o rzut beretem i zawsze tam chodziłyśmy z koleżankami na spacer, żeby wić wianki z tych właśnie kwiatów. Ileż tych wianków się naplotłam - szafirowe, poprzetykane białymi rumiankami...
A'propos wianków - opowiem Wam zabawną historię. W jednej z gmin, w której przebywałam służbowo w zeszłym roku, odbywało się otwarcie nowo wybudowanej drogi gminnej, tzw, schetynówki. Wójt z całą świtą przybył, żeby przeciąć wstęgę i wygłosić przemówienie. Oczywiście, wszyscy w białych koszulach, pod krawatem, gajerki czarne, a na głowach (łysawych)... uplecione misternie wianki z chabrów.:)))
Zdębiałam z wrażenia, bo takiej imprezki nigdy dotąd nie widziałam, Prezentowali się wprost przeuroczo.:)
Miłego dzionka, uśmiechniętego, ze słoneczkiem - a nieba w kolorze jasnych chabrów życzę.:)
Bry:)*
OdpowiedzUsuńWpadam na chwilkę. Komu w drogę...
I na dobry dzień:
http://www.youtube.com/watch?v=DNTvUpsDcVU
Pozdrawiam Martinko.:)
Bry, Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie jest to ta droga, co na clipie, chociaż... niebo niejedno ma imię...
Niech dla Ciebie będzie dziś w tym najpiękniejszym znaczeniu...:))
Dla Ciebie klasyk:
http://www.youtube.com/watch?v=lBJr3EgzB7g
I wracaj do nas z tej drogi (bez korków i wybojów)szybciutko.:)
Witaj Jaśku, też wpadłam na chwilkę, zaplanowałam leniuchowanie z książką, ale ,, bogowie'' mają inne zdanie na ten temat i zmiana planów. Przyjmuję, to zdanie, z uśmiechem !!!!!
OdpowiedzUsuńOdpozdrawiam ;)
... jeszcze uzupełnię swoje opowiadanie z 10:13.
OdpowiedzUsuńOczywiście, na otwarciu drogi był też miejscowy proboszcz z kropidłem i obficie święcił nowy obiekt. Jednak wianka na głowie nie miał...:)
http://youtu.be/xLTAGOgZoQE
OdpowiedzUsuńByłam dziś w ogrodzie
OdpowiedzUsuńbo przyszła posucha
wiersze też tu rosną
i szepczą do ucha.
Błękitne lirycznie
czerwone z miłością
białe niewinnie
fiolet z czułością.
Jaśmin ze słodyczą
co mi szumi w głowie
a stokrotka wdzięczna
tylko prawdę powie
Tulipan o dumie
a lilie skromnie
i wszystkie pytają
co tam słychać u mnie.
Dbam o moje kwiaty
nie pomieszam szyków
bo wtedy nic z tego
nie będzie wierszyków.
Pozdrawiam serdecznie Ogrodników
:)
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że tak będzie,
przyjdzie Jędruś i zaśpiewa,
On tak zawsze - niby w pędzie,
dobrze wie, co nam potrzeba.:)
Już śpiworek przyszykował
nocny potwór go przestraszył,
więc nie będzie ryzykował,
i w śpiworek już się zaszył.
Nic to, że dziś słonko jasne,
upiór śpi, a Jędruś czujny,
trochę tylko jest mu ciasno
bo ten śpiwór jest... podwójny.
Więc zaprosił doń Danusię,
w kupie zawsze trochę raźniej,
z chabrów uplótł jej podusię,
uruchomił... wyobraźnię.:)
Witaj Andrzejku, tylko bez urazy proszę:))
Tak mi się naplotło a'propos Grzesia Halamy i wianków z chabrów.
Pozdrawiam ciepło, z zefirkiem satyry:)
Mnie się wierszyk podoba:-)
OdpowiedzUsuńKomu nie , ręka do góry:))))))))))))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Haniu:)
OdpowiedzUsuńW moim ogrodzie chochlik majowy
na ganku przysiadł cichutko.
Nogi zanurzył w porannym chłodzie,
w cienistym bluszczu nad furtką.
Zielony oddech chwycił powoli
skoszonej trawy i mięty,
wonią bławatków się ubzdryngolił:))
w jasnym szafirze zamkniętej.
W moim ogrodzie tańczą motyle,
ważki nad stawem się mienią,
na starej wiśni figlarne drozdy
buszują między zielenią.
Tańczą rusałki, trzmiele i bąki,
słowik im wdzięcznie przygrywa.
W moim ogrodzie dźwięczy muzyka -
czas tutaj wolniej upływa...
U mnie jeszcze nie ma posuchy, ziemia jest wystarczająco wilgotna, widocznie tutaj więcej było opadów. Jeszcze w tym roku węża nie uruchamiałam.:)
Dziękuję za śliczny, jak zwykle, wiersz i pozdrawiam Cię najserdeczniej.:)
Dzięki Danuś, wiedziałam, że nie zawiodę się na Twoim poczuciu humoru :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo* pięknie dziś w Twoim Ogrodzie... dziś przewaga pięknych wierszy. Uwielbiam je ...
OdpowiedzUsuńZastanawiam się... jak duży musi być Twój ogródek, skoro zmieści się w nim tyle cudów natury... oglądam Twoje cudne fotki.... znajduję tam moje ulubione kwiaty ... ponadto widzę takie, których nigdy nie widziałam... szachownicę kostkowatą, różową konwalię, majówkę gwiaździstą... wczesniej zobaczyłam iryska niskopiennego. I cudny bez - w różnych odmianach...
Jak Ty to robisz, że masz czas na wirtualny Ogródek ... i prawdziwy cudny ogród. Oba wymagają pielęgnacji... do tego praca zawodowa i pomoc rodzicom.
Już niedługo... gdy będzie definitywny koniec z pracą zawodową - pojadę do swojego ogrodu... będzie tam moc pracy - bo to 900 m kw. .... już robię plany co i gdzie posadzę... wtedy będę na bieżąco.
Tylko niestety, w moim ogrodzie wiersze nie będą rosły pod płotem... bo jestem antytalent literacki:)
Nie wiem, dlaczego wena mnie tak nie lubi
Pozdrawiam serdecznie rymujące towarzystwo... i to nierymujące też:-)*****
Byłem już w Ogródku,
OdpowiedzUsuńwierszyk był gotowy.
Coś mi się sknociło,
i mam "wierszyk z głowy".
Już mi się tak, razy kilka,
przytrafiła taka heca.
Już był wierszyk napisany,
bo żem Ewie****go obiecał.
Przeto Ewo****piszę znowu,
i przeżywam tenże dramat.
Nie wiem i pojęcia nie mam,
czy pomoże mi Halama.
Właśnie o nim wiersz zaginął,
przeto jestem z kwaśną miną.
Noo, bo powiedz Ewo**** sama,
czy nie śmieszny ten Halama.
Powiem jeszcze, że się zżymam,
kiedy widzę Stasia Tyma.
Albo Zenka Laskowika,
toż to talent satyryka.
Taki jeszcze Jerzy Kryszak,
co ostatnio o nim cisza.
Albo taki Janusz Gajos,
wszystkie dzieci Janka znają.
Co miał w filmie paralaksę,
i przytulał Polę Raksę.
Jeszcze dodam, że ten Janek,
zabrał Poli w filmie wianek.
Taki jeszcze Bodzio Smoleń,
co do pracy pierwszy to leń.
Z Ferdynandem Kiepskim teraz,
robią Boczka we frajera.
A na przykład Marcin Daniec,
Marcin Daniec, to udaniec.
Takie o nim mam ja zdanie,
boków przy nim jest zrywanie.
Zamieściłem zwrotek parę,
gdy masz "dołek", chandra tłucze.
Obejrz wtedy "se" kabaret,
wtedy znajdziesz Ewo**** klucze.
Pozdrawiam serdecznie, słonecznie.:-)
Witaj Zosieńko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mój ogródek w realu jest nieduży, zajmuje 780 m2 w tym jeszcze trochę zajmuje byle jaka altanka. Ma charakter naturalny, powiedziałabym rustykalny, bez wypielęgnowanych trawników z iglakami, z naturalnymi "wydeptanymi" ścieżkami, a rośnie w nim "ryż, mydło i powidło":))
Nazwlekane są różne roślinki na zasadzie - jak mi spodobała, to muszę dla niej zrobić miejsce, a gdzie, to pomyślę później. A miejsca już naprawdę niewiele zostało...
Cieszę się, że podobają Ci moje fotki i już Cię widzę gospodarującą w swoim ogrodzie.:)
Wiem, że ze swoją wrażliwością wyczarujesz prawdziwy eden...
Jak będę na emeryturze, to też obiecuję sobie, że więcej czasu będę poświęcać na pielęgnację ogrodu. Ale to jeszcze trochę czasu...
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci, żeby się wszystkie Twoje plany ogrodowe ziściły.:)
Jest na przykład Andrzej taki,
OdpowiedzUsuńco nie lubi żadnej draki.
Ja mam o nim dobre zdanie
wiersze pisze na kolanie.
Dobre rymy też ma w nocy,
bierze swój notes pod kocyk.
I gdy obok śpią sąsiedzi
On nad rymami się biedzi.
A potem wstawia w Ogródku
i rozśmiesza Krasnoludków.
Kończę o Nim rymowanie.
Wiesz, że lubię Cię, Baranie:-)
Tak to Jędrku bywa,
OdpowiedzUsuńwierszyk Twój jest prędki,
trzymaj w garści mocno,
nie wypuszczaj z ręki.
Zważaj na bloggera,
to łakomczuch znany,
wiersze lubi zżerać,
bo w nich zakochany.
Lubię kabarety
Dańca i Halamy,
lecz najbardziej cenię
pewnych Starszych Panów.
Jeszcze jest „Piwnica”
ta „pod Baranami”
zachwyca poezją
i cud- piosenkami.
Nie ma jednak teraz -
przeżywam katorgi -
mej ulubienicy -
wiesz. Lipińskiej Olgi...:)
A szkoda, bo Jej kabaret potrafił mnie rozbawić, jak żaden współczesny. Uwielbiam humor w stylu purnonsens....:)
Dzięki Jędrku za przegląd kabaretów i pozdrówka ślę ciepłe.:)
http://youtu.be/rsM3v8b2B2k
OdpowiedzUsuńJest w Ogródku pewna Danka,
OdpowiedzUsuńco zgrabniutkie ma kolanka.
Żem z natury nie jest gapa,
chciałem kiedyś Danę złapać.
Nie wiedziałem, bom nie gapa,
jak łapałem to dostałem.
Nie po głowie.A - po łapach.
Pokazała, że ma "kwitek",
że ją może łapać Witek.
Spotkać Danę mi się zdarza,
- mam nauczkę i uważam.
Pozdrawiam Fankę - Dankę.:-)
http://youtu.be/0AUpEG4ZtRE
OdpowiedzUsuńA dzisio jest świyntygo Listonosza i z ty okazji
OdpowiedzUsuńłopowiym Wom dowcip:
Idzie listonosz do bacy.
- Baco, co tak mieszacie?
- A, gówno z pszenicą.
- A co z tego wyjdzie?
- Listonosz!
Obrażony listonosz idzie drogą od bacy i spotyka policjanta.
Policjant się go pyta:
- Skąd wracacie?
- A od bacy.
- I co tam ciekawego baca robi?
- A miesza gówno z pszenicą.
- A po co?
- Powiedział mi, że ma wyjść z tego listonosz. Idź, to tobie powie, że wyjdzie policjant.
Idzie policjant do bacy.
- Baco, co tam mieszacie?
- A gówno z pszenicą.
- A co z tego wyjdzie. Policjant?
- Nie, za mało gówna!
:)))
Jędruś, popatrz, popatrz jako to nie użyczliwo ta Danuś
OdpowiedzUsuńbeła. Pewnikiem nie wiedziała, ze jak chłop idzie
na polówanie i nie złapie baby za kłolano, to nic
nie ustrzeli. Moześ sie żle zabiyroł do tegoz łapania.:))
Randka mi się nie udała,
OdpowiedzUsuńbyłem cały czas w opołach.
Danuś była zawstydzona,
bo z niej to jest wierna żona.
Słychać Jaśku już z daleka,
na podwórku piesek szczeka.
Nie ma wtedy się ochoty,
trzeba zmykać poprzez płoty.
Pozdrówka ślę serdeczne.:-)
Zmarła we Wrocławiu Ewa Szumańska znana z pamiętnika młodej lekarki na rubieży.
OdpowiedzUsuńPacjentem był Jan Kaczmarek.
Jędruś, dzięki za Stanisława Tyma, uwielbiam wszystkie Jego teksty satyryczne (w tym felietony w "Polityce"), no i aktorstwo.:)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że zmarła dzisiaj Ewa Szumańska - "Młoda lekarka" z "60 min. na godzinę", chyba w radiowej trójce, w niedzielę rano. Słuchałam kiedyś z zapartym tchem wszystkich odcinków tej audycji:) Jeszcze do dziś mi brzmi w uszach jej głos...
Skopiowałam Jej tekst z wpisów na forum GW, dla wspomnienia i wywołania uśmiechu, bo Ona pewnie by sobie tego życzyła najbardziej...
(pisownia zgodna z satyryczną mową Pani Ewy)
"Będąc młodą lekarką, wszedł raz do mej przychodni pacjęt o wyglądzie zbolałym:
- Dzień dobry, pani doktór!
- Dzię dobry, co panu dolega?
- Otóż, dolega mię, pani doktór, utajona konserwa!
- O, a jakóż to?
- Otóż, pani doktór, niby to jestem za odnową, mówię, że nie ma odwrotu, a wczoraj nawet ucałowałem się z członkiem Komisji Zakładowej Solidarności!
- O, cieplej!
- A jednak, mówię to pani jak rodzonemu ojcu, wewnętrznie jestem przeciw, ryję, gdzie mogę, a tego członka Komisji Zakładowej to bym tak wziął za mordę, aż mię ręka świędzi! Czyli że jest we mnie utajona konserwa i ona mię dolega!
- Nie szkodzi, jestem wszak po to, aby stanąć do pana otworem. Proszę położyć się na leżance i pomyśleć o czymś przyjemnym.
Gdy pacjent oddawał się marzeniom, zbadałam go palp... palt... paltacyjnie, i rzeczywiście: w okolicach podbrzusza wyczułam stwardniałość. Szybkim ruchem zadałam narkozę (odgłos "bum" i "aaa..."). Zręcznym cięciem skalpela rozchlasłam mu jamę (odgłos jakby chlipnięcia), i jakież było zdziwienie mym oczom, gdy ukazała się konserwa puszkowa "Kiełbaski Kotlińskie w sosie własnym". Wyciągłam ją spomiędzy jelit i odłożyłam na parapet (stuknięcie), a cięcie zręcznie zszyłam catgutem (odgłos jakby maszyny do szycia). następnie przystąpiłam do budzenia pcjęta (odgłos klepania w policzki):
- Już po wszystkim! Jak się pan czuje?!
- O, dużo lepiej! Odnowę kocham jak źrenicę oka, a może nawet sięgnę ustami do członka regionu! A co dorewanżu...
- Nie trzeba, już stoi na parapecie. Kiełbaski Kotlińskie to dziś wszak rar...rer... rerytas!
- Do widzenia pani doktór!
- Do widzenia!
Gdy pacjęt szczęśliwy i uleczony opuścił mą przychodnię, oddałam się zatysfakcji, że pomogłam mu medycznie, lecz przeszła mię ciarka, czy aby politycznie... Co będę kontynuować w następnym odcinku. Do usyszenia!"
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9614566,_Mloda_lekarka__Ewa_Szumanska_zmarla_w_wieku_90_lat.html
To jest b e z k o n k u r e n c y j n e :)))
OdpowiedzUsuńWszystkie teksty były doskonałe. Siadałam z ciężko zdobytą włóczką mohairową i drutami nr 5 , w radio "leciało" "60 min na godzinę" a myśmy(ja i siostra) słuchały...
To jest nie do powtórzenia i odtworzenia przez nikogo. Tak celnie, dowcipnie i z takim zacięciem aktorskim, jak Ona to robiła, i te klimaty "młodej lekarki na rubieżach"...
OdpowiedzUsuńI jeszcze w 60 min. była chyba Basieńką w skeczach...
"Rycerze trzej - Ketling, Wołodyjowski, Zagłoba,
gnębi nas pech (gnębi nas pech!).
wszystkim nam się Basieńka podoba - ach, podoba!"...
To pisałam z głowy, czyli z niczego, ale chyba jakoś tak to leciało.:)
Znalazłam ten tekst, w wykonaniu kabaretu "Elita". Tekst pochodzi ze studia 202 Andrzeja Waligórskiego, ale Basieńkę gra tutaj inna osoba...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=3jP779Gr41Q
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przypomniałeś o dniu listonosza, mam też kawał na ten temat...
Spotkało się dwóch kolegów po długim czasie.
- Jak żyjesz? Co dobrego u Ciebie? Opowiadaj!
- Co tu mówić...? Pcha się tą biedę!
- Żartujesz?! O jakiej biedzie ty mówisz? Zawsze ci się układało!
- Ale w małżeństwie mi się nie układa.
- Nie wierzę, przecież na uczelni świata poza sobą nie widzieliście!
- Na uczelni tak! A teraz mam podejrzenie, że mnie zdradza.
- Dlaczego tak myślisz?
- Już ci to wytłumaczę! Mam taką pracę, że ciągle muszę zmieniać miejsce zamieszkania. Trzy lata w Lublinie, dwa w Stargardzie, dwa w Kamieniu Pomorskim, trzy w Poznaniu i teraz znowu Warszawa.
- No i co z tego? Przecież jeździcie razem!
- Tak! Tylko, że w tych wszystkich miejscach, przesyłki do domu przynosił ten sam listonosz!
--------------
Jako, że wielce użyteczny jest ten zawód uczcijmy listonoszy piosenką Skaldów:)))
http://www.youtube.com/watch?v=vF4qi-k6FDg
Dla Ogrodników:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=A8YbXGz4Tyk&feature=related
A, przypomniałam sobie. Mam na myśli tę piosenkę, którą obie pamiętamy z lat dziecinnych. Nie ma się kogo zapytać w "ZAiKSie". "Stara wiara", czyli osoby , które mogły pamiętać tę piosenkę odeszły na emeryturę. Musiałabym najpierw sie umówić i pojechać do tej instytucji. Pomyślę jak to zrobić. Pracuje tam chyba jeszcze moja koleżanka;)
OdpowiedzUsuńWitajcie wieczorkiem:)
OdpowiedzUsuńMoże ktoś skusi się jeszcze na łyczek wiosennej poezji? Już podaję, z uśmiechem:) A wieczór ciepły, jak w lecie...
"Bzy"
Gdy pod Twoim oknem maj zakwitnie bzami,
Poezji zapachu otulony tiulem,
Dusze znów ożyją uczuć pragnieniami,
A wiosna swym czarem obejmie je czule.
Wtedy Cię odnajdę, gdzieś na końcu świata,
Niosąc bzu naręcze, rosą wykąpane,
Aby wraz z miłością zaklętą w tych kwiatach,
Złożyć w Twoje ręce serce rozkochane.
autor: Jan Lech Kurek
I jeszcze perełka wiosenna Andrzeja Waligórskiego:
OdpowiedzUsuń"Ku wiośnie"
Ma się już ku wiośnie,
Dmie ciepły wiaterek,
Wkrótce nam wyrośnie
Rzepka i selerek.
Kolorowe kwiatki
Będą klomb okalać
I córka sąsiadki
Wyjdzie się opalać.
Siądzie na leżaku
W mini lub bikini
I będzie ją z krzaków
Podglądać Puccini,
Ale nie Giacomo
Tylko Jan Bazyli
Z sąsiedniego domu,
A właściwie willi.
Jana Bazylego
Podgląda natomiast
Kociutko z kolegą
Co się wabi Wdowiak.
Bowiem chcą go wspólnie
wysadzić z posady
Za - mówiąc ogólnie -
Niezdrowe zasady.
Wdowiaka z Kociutką
Też na szaro zrobi
Pielący w ogródku
Trypućko Zenobi.
Zenobiego - cizia
Superfajczak Fela,
Felę - sierżant Miziak,
Jego - ksiądz Chudzielak.
Ja zaś pooskarżam
Księdza Chudzielaka
Że zamiast brewiarza
Czytuje Balzaka.
Dzięcioł puka w sosnę,
Rośnie niezabudka...
Łatwiej nam na wiosnę,
Gdy wszyscy w ogródkach!
:)))
Witam w przed wieczornym nastroju:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=4d7qDSAMB-s&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=lWHHHh8z7Ss&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=G06izKzRNHA&feature=related
Marzyć możecie, tylko mi nie uśnijcie:)))*
Wiesz co? Rozmarzyłam się na amen Rodem Stewartem, księżycem, który chyba jest w pełni...
OdpowiedzUsuńNatomiast do pełni marzeń proponuję Ci jeszcze tę piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=ofA3URC1wyk&feature=related
Eh... pospałam sobie godzinkę i wcale mi nie do snu... dzięki:)))*
Wygląda mi na to, że większość jednak jeszcze śpi.:)
OdpowiedzUsuńA ja mam "jeszcze" wiersz Andrzeja Waligórskiego dla naszego Cotka:) i wszystkich właścicieli psów i kotów:
OdpowiedzUsuń"Jeszcze"
…więc jak się już ma psa i kota, miłe mieszkanko spółdzielcze,
I wszystko się w naszym życiu układa tak plus-minus znośnie,
I gdy się w tym życiu już miało tę pewną ilość dziewczyn,
A właśnie jest popołudnie, i słońce świeci skośnie,
To dobrze jest usiąść w fotelu, a kot niech się zwinie obok,
I żeby w zasięgu ręki było koniecznie pół czarnej,
A radio niech gra Gershwina, a my, kiwając nogą,
W ten skośny promień puszczamy dym z papierosa Carmen.
Na półkach piętrzą się książki, i pył z nich wiruje w słońcu,
I wszystko jest złotobrunatne, a tylko rapsodia błękitna,
I trochę smutno, że trzeba to będzie zostawić w końcu,
I że już się nie siądzie w fotelu, żeby Trzech Muszkieterów poczytać,
Bo może się kiedyś tak zdarzyć, że patrzysz — a ciebie już nie ma,
Chociaż jest kawa i fotel, i słońce na kociej sierści,
I chociaż wciąż jeszcze w powietrzu snuje się dym z Carmena,
I równie jak dym błękitny wciąż snuje się ten mister Gershwin.
Pies podniósł głowę i warknął, ale na razie nikt nie wszedł,
Choć ktoś stał jakby za drzwiami, i jakby zamykał parasol.
Kot otwarł oko, popatrzył i spytał — Jesteś tu jeszcze?
— Jeszcze tu jestem, mój kocie. I staram się trzymać fason.
--------
Cotku, odezwij się:)
Sem ja:)))
OdpowiedzUsuńWitajcie:)
I kabaretowo i muzycznie,mój ulubiony kawałek:))):
http://www.youtube.com/watch?v=f_2XOQGbfhI
Chabry piękne a wiersz ukoił smutki i tak jest pięknie:)
Witaj Cotku:)
OdpowiedzUsuńAle cudnie Cię wywołałam...
Paka - świetny ten fragmencik, zaiste, dzięki serdeczne:)
A już myślałam, że śpisz po sutym śniadanku, jak sugerował Jasiek i przygotowałam bajeczkę Babci Pimpusiowej dla Ciebie. Tylko się nie obraź, proszę:)
Dwie durne myszy były dumne niesłychanie,
Że je kocur zaprosił do siebie na śniadanie.
Jakoż było śniadanie; kocur dwakroć mlasnął,
Zjadł obie, ziewnął, pierdnął i z powrotem zasnął.
autor: Andrzej Waligórski.
Siedziały raz dwie myszy popod polną miedzą.
OdpowiedzUsuńSiedzą tak sobie, siedzą, siedzą, siedzą, siedzą,
Siedzą, siedzą, wtem nagle w srogi wigor wpadły!
Jak nie hycną do góry... i z powrotem siadły.
Latał sobie z radarem pewien gacek młody
I po drodze omijał przeróżne przeszkody,
Lecz właśnie gdy się cieszył, że je tak omija,
Wpadłszy na jedną z przeszkód rozbił sobie ryja.
A to moje ulubione:)))Pierwszy korfiastej ciotce kiedyś wysłałem i siem obraziło toto na mnie:)))
A wszystkie bajeczki cudnej urody:)))
Wczoraj czytałem sobie troszkę P.Andrzeja i znalazłem bardzo ładny wiersz:
OdpowiedzUsuńDroga do domu
W mym starym domu, który dawno już spłonął,
Do dziś na pewno nie zapomniał o mnie nikt.
I jest w nim półmrok, a za oknem zielono,
I jest w nim cisza, a za oknem ptasi krzyk.
Zapewne rano ktoś rozsuwa kotary,
Zapewne słychać w kuchni głosy i brzęk szkła,
A co godzinę biją zegary,
A co wieczora na pianinie ktoś tam gra.
W tym moim domu, utraconym Bóg wie kiedy,
Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
Kiedyś tam wejdę, aby nigdy więcej nie wyjść,
I głos znajomy cicho spyta: - Czy to ty?
Znowu się zwrócą ku mnie dobrze znane twarze,
Znów ktoś jak dawniej powie: - Chodź...
...tylko ta droga, pod górę i w skwarze
...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam dojść.
Gdzie jest mój ogród i czy są w nim georginie?
Czy jeszcze stoi obrośnięty winem mur?
Czy tak jak dawniej mgły się snują w dolinie,
A za doliną błękitnieją szczyty gór?
Wszystko to ujrzę, kiedy furtkę odnajdę
I łąkę za nią, gdzie się pasie biały koń.
Po cichu dom swój od ganku zajdę,
Mosiężną klamkę jak przed laty wezmę w dłoń.
...bo w moim domu, utraconym Bóg wie kiedy,
Jest dla mnie miejsce na wprost drzwi.
Kiedyś tam wejdę, aby nigdy więcej nie wyjść,
I głos znajomy cicho spyta: - Czy to ty?
Znowu się zwrócą ku mnie dobrze znane twarze,
Znów ktoś jak dawniej powie: - Chodź...
...tylko ta droga, pod górę i w skwarze
...tylko tak trudno, bardzo trudno mi tam dojść.
To też moje ulubione:)) Korfiastą ciotką nie przejmuj się, toto umie tylko pluć i siać zamęt.
OdpowiedzUsuńBajeczki dobrałeś wybornie.:)
"Droga do domu" jest piękna... nie przypuszczałam, że takie klimaty grają w duszy świetnemu satyrykowi i prześmiewcy... Wspaniała poezja.:)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom p.Andrzej miał wielce romantyczną duszę.Ciepły,miły i łagodny człowiek a przebywanie w jego towarzystwie było wielką przyjemnością i uciechą dla duszy.Napisał wiele refleksyjnych wierszy,dużo w nich troski o człowieka,Polskę...Mądrym i prawym był ci on człowiekiem...
OdpowiedzUsuńDom na przełęczy
OdpowiedzUsuńChciałbym mieć dom na przełęczy,
Dom godny starego kowboja.
Niech przy tym domu jęczy
Wiatr w jodłach i sekwojach.
Domowi i sekwojom
Niech mruczy czasem grom
I wyje w krzakach kojot...
Chciałbym mieć taki dom.
Gdybym dom taki dostał
W jakichś skałach i stepach
To przy domu wodospad
Musiałby spadać w przepaść
I ryczeć w ciszę nocną,
I w blasku słońca grzmieć...
Nie do wiary jak mocno
Chciałbym dom taki mieć.
Konia chciałbym mieć również
Barwy ognistoryżej,
Koń pasłby się śród równin
Położonych poniżej,
Przybiegałby na sygnał,
Na sobie znany ton...
Ten dom by mi się przydał,
To byłby piękny dom!
Izb byłoby niewiele,
Ot, trzy, cztery pewno,
Lecz moi przyjaciele
Zmieściliby się wewnątrz,
Paliłoby się fajki,
Gadało to i sio,
Dobry byłby dom taki,
Dobry jak nie wiem co!
Gdzieś za jakąś przełęczą
Nie wiadomą nikomu,
Pod księżycem, pod tęczą
Czekasz na mnie mój domu,
I kiedyś oprę ręce
O twój sosnowy płot,
Jeśli wytrzyma serce -
Zdezelowany colt.
Andrzej Waligórski jak ulał pasuje do klimatów Ogródka:)))
OdpowiedzUsuńAdaśku, dzięki za te piękne wiersze. Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńPasuje wspaniale... i to serce, zdezelowany colt nie wytrzymało. Żal, kiedy odchodzą tacy ludzie...
OdpowiedzUsuńTak jak Ewa Szumańska, wiecznie Młoda Lekarka... i taka na zawsze we mnie pozostanie...:)
To nie ja lecz p.Andrzej powinien dostać te podziękowania ale miło mi Danuśko bo to krajan mój i jeden z tych,których darzę wielkim szacunkiem:)
OdpowiedzUsuńZa młodych lat ,,Elitę"spotykało się często w pewnej knajpce.Bywałem tam codziennie choć miejsce to trudno było nazwać ,,z klimatem":)))
OdpowiedzUsuńNajczęściej spotykało się jednak Jasia Kaczmarka...Dym papierosów,zapach alkoholu,goloneczki z wody...i nastawiało się ucha ,o czym to elita snuje rozmowy...Czasy to były piękne...
http://www.youtube.com/watch?v=9_tP22iNNiA
OdpowiedzUsuń:)))
Witoj mi Adaśiu. Dla Ewusi i Adasia. Uśmiechajcie
OdpowiedzUsuńsię.
http://www.youtube.com/watch?v=mvAazQAH5OQ&playnext=1&list=PL354B8017A034B1AF
Tygrysku, z kabaretu "Elita" też pochodzą teksty Ewy Szumańskiej...:)
OdpowiedzUsuńWitojcie juhasie:)))
OdpowiedzUsuńCosik się nie chce otworzyć link ale i tak dzięki bo śmiać się lubię:))Widzisz ile u mnie zawsze tych kropek i nawiasików...
Adaś, widziałem tę kawiarenkę, le tylko z zewnątrz. Toż ona ma secesyjną elewację, ładny
OdpowiedzUsuńzabytek z tradycją:)
Faktycznie, komp mi wariacji dostał.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=mvAazQAH5OQ
Powinno być dobrze.:)
Słyszałem już o Ewie Szumańskiej...
OdpowiedzUsuńTrójka była moją ulubioną stacją a 60 min/h ulubionym programem zaraz po ,,Lista,lista,lista przebojów"Marka Niedźwiedzkiego...:)
Genialne teksty wszystkich trójkowych twórców do dzisiaj się pamięta.
Och,dzięki Jaśku:)))
OdpowiedzUsuńCzy tego utworu nie napisał Charlie Chaplin?
Chłopaki, to jeszcze uśmiechnijcie się z Charlie Chaplinem, wolę go Jacksona:)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=iu-rLA4POkI&feature=related
... oczywiście, wykonawcą jest Michael Jackson.
OdpowiedzUsuńA to dla Was:):
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=UTeKmLLyOTs
I już muszę wejść z Alexandrem Czartoryskim żeby
OdpowiedzUsuńAdaś się doczekał. A ponieważ jeszcze jest to
podłoży kołysankę:)
Jeszcze ...
Jeszcze widzę twoje oczy, czuję usta, słyszę słowa
Jeszcze bliskie mi twe ciepło, na mej piersi twoja głowa
Jeszcze słyszę twoje szepty, cieszy mnie twój śmiech radosny
Jeszcze cieszy dzień słoneczny, w środku maja, w środku wiosny
Jeszcze pieszczę twoje piersi, jeszcze gładzę twoje uda
Jeszcze mocno cię przytulam i różne się dzieją cuda
Jeszcze wszędzie ciebie pełno, w sercu, w głowie, w myśli, w duszy
Jeszcze jesteś, zawsze będziesz ty i miłość, która wzruszy
Jeszcze całkiem ogarnięci, tak ty mną i tak ja tobą
Jeszcze światem nie zajęci, tylko sobą, tylko sobą ...
Jeszcze wszystko najwspanialsze nam na pewno się wydarzy
Jeszcze wszystko wciąż jest dla nas, o czym inny tylko marzy ...
Jeszcze dzielą nas rozstania, jeszcze czekasz mnie, ja ciebie
Jeszcze bywa w nas niepokój, lecz chmur nie ma w naszym niebie
Jeszcze nie wiesz, choć przeczuwasz to, co całkiem nas pochłonie
Jeszcze pragniesz i z nadzieją chwytasz moje silne dłonie
Jeszcze oczu blask kochanych, jeszcze jedno głosu drżenie
Jeszcze jedna w oku łezka ... ja to wszystko w szczęście zmienię!
I dobranoc Kochani :)*** Snów pięknych do dzwonka budzika:)))*
Muszę Was już pożegnać bo jeszcze huk pracy mnie czeka:(((
OdpowiedzUsuńNa dobranoc trochę nastrojowego,jazzowego klimatu i świetnych zdjęć:))
Dzięki za miły wieczór kochani,do jutra:)))
Pikne to Jasiecku:)))
OdpowiedzUsuńDo jutra:)
Jontecku, jak jeszcze nie śpisz, to przeczytaj
OdpowiedzUsuńHanusi:)))))
:) Jeśli zmienisz... to może kiedyś będzie taki wyjątkowy wieczór, jak w wierszu annyG -
OdpowiedzUsuń"Namiętność"
Ten wieczór będzie wyjątkowy,
cieniem już spływasz mi na ramię,
wysnuwasz wątek z ust osnowy,
- w gorsecie wstążki znasz na pamięć...
W burgundzie lampy się odbija
sztuka, co pierwszy raz jest grana.
Oddech z oddechem, przy szyi szyja
- w gorsecie wstążki znasz na...
Rozwiązuj wolno z namaszczeniem,
całuj, dotykaj, patrz i głaszcz,
namiętne wargi na życzenie
- w gorsecie wstążki znasz...
Palec zamaczam w lampce wina
a ty wpatrzony w dziurek rządki
ze dawnego wstydu mnie rozpinaj
- w gorsecie wstążki...
Tak mało nas od siebie dzieli,
ostatnia wstążka to już przecież,
zmysły u granic są histerii,
- w gorsecie...
Łoże ubrane w światło lampy,
rozgrzane ciała, noc i my,
grube reliefy, i rzeźb antyk,
- w...
Dobranoc, dobranoc, Kochani:))*** - wyjątkowych wieczorów i cudnych snów:)*