środa, 4 maja 2011
Kartki z podróży
Widok znad Narewki na Białowieżę, z dominującą kopułą cerkwi.
Rezerwat "Podolany" z czterdziestoma dębami o obwodzie pnia powyżej 4 m.
... obrzeżony trzęsawiskami.
Młode szyszeczki świerków.
Smutny widok. Zabrakło desek na porządną budę...
Coś się w przyrodzie poprzestawiało,
uciekły w nocy wiosenne lśnienia,
zamiast zielono – zimno i biało,
w cieple poduszki znikły marzenia...
Będę wspominać zapach konwalii,
kiście czeremchy, śpiewy słowików...
Poległa zieleń w śnieżnej batalii,
ucichły ptaki w wichury krzyku.
Szpak się nie poddał. Śpiewa od rana,
zmoknięte piórka strosząc na płocie,
o tym, że wiosna nie pokonana,
wróci w południe, ze słońca złotem. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dla zachęty i ochoty,
OdpowiedzUsuńżeś wygrała aż 100 złotych.
Wkrótce znowu kumulacja,
pomyśl przeto o wakacjach.
Na wakacje trzeba kasy,
a tu kieszeń pustką straszy.
Jak już w nałóg Ewo wpadniesz,
liczb sześć wtedy prędko zgadniesz.
Lżej na duszy i na ciele,
i w Ogródku ciut weselej.
Będziem wszyscy w jednej chwili,
z Twej wygranej się cieszyli.
Wypełń życia wielką pustkę,
wygraj w toto.Traf więc w szóstkę.
Kupisz sobie samochodzik,
jeździć będziesz, zaś mniej chodzić.
Taka skromna mała kwota,
i zapomnisz o kłopotach.
Biegnij więc do kolektury,
tam załatasz w mieszku dziury.
Witam słonecznie bywalców Ogródka.Miłego dzionka,
też dla Ozonka.Z większą ochotą graj Ewo w toto.
:-)
Witaj Jędruś:)
OdpowiedzUsuńPrzeniosłam Twój wierszyk z wczorajszego Ogródka, żeby go wszyscy dzisiaj przeczytali.
Mam nadzieję, że Ozonka będzie grywać nadal, skoro szczęście jej dopisuje.
Ja nie mam złudzeń i nie daję losowi szansy.:))
Pozdrówka serdeczne z lekko zimowej Białowieży.:)
Powoli śnieg topnieje, ale zimno - na razie tylko 0.st, brrrr...
Kawę zrobiłam, na razie grzeję się jej ciepełkiem i aromatem i zastanawiam się, czy dzisiaj można gdziekolwiek wyjść...
OdpowiedzUsuńBaaaardzo gastronomiczna pogoda, ale nie samym "chlebem" człowiek żyje...;)
Cześć! Ciagle jeszcze z truden siedzę, a wygrałam , jak się okazało, 244,- zł. :))) Biorąc pod uwagę stopień trudności, wygrana jest za mała;(
OdpowiedzUsuńCześć Ozonko:)
OdpowiedzUsuńGdybym tyle wygrała, to bym się zastanawiała, czy nie kupić jakiegoś rancza w Białowieży.;))
A przynajmniej kawałeczek takiego bagienka, jak na fotce...:)
http://youtu.be/23ZG6HJVKuQ
OdpowiedzUsuńW życiu piękne są tylko chwile...:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g
Ranczo będzie, jak lotto pozwoli mi wygrać normalne pieniądze;)
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/59JGY-K0BeQ
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/ePNUSmH3dMI
OdpowiedzUsuńDziękuję za Niemena, a w rewanżyku i przekornie dostaniesz Dżem z Lublina:)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=KLmKyIk4MiM
... i trochę miejscowych uroków:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-z67HCQmwi0&feature=related
Uśmiechnijcie się:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie:
http://www.kaktusek.pl/1978-Mam_pytanie
Dobre:)))
OdpowiedzUsuńA więc - już się decyduję:
OdpowiedzUsuńgruby sweter, kurtka, szalik,
na wędrówkę się szykuję,
chociaż ciepłem maj nie mai...:(
Jedną w roku mam okazję,
by to piękno posmakować,
co najwyżej trochę zmarznę...
To na razie. Czas wędrować:))
Ja tam zawsze w Ewę**** wierzę,
OdpowiedzUsuńkiedy zwiedza Białowieżę.
Bierze kurtkę, sweter szalik,
jak wychodzi się pochwali.
Chce dziś żubrom zrobić foto,
ale wkoło wielkie błoto.
Jak tu podejść zrobić foto,
przy tym jeszcze nie wpaść w błoto.
Podejść łatwo, Ewa**** umie,
ma aparat z dobrym zoomem.
Satysfakcja Ewy**** z foto,
że nie wpadła przy tym w błoto.
Gdy w Ogródku zmrok zapada,
będzie wierszem opowiadać.
Co widziała, co słyszała,
niech się dowie klasa cała.
Dzień dobry.
OdpowiedzUsuńJa też panie Andrzeju, wierzę w Ewę. Robi piękne zdjęcia i pisze piękne wiersze. Ani jedno ani drugie, nie zastąpi jednak, tego co zobaczy i poczuje. Można pozazdrościć, choć to uczucie niezbyt ładne. Ja mam trochę "usprawiedliwienia" jednak. Nigdy, tego nie zobaczę ani nie poczuję zapachu tej przyrody. Jednak, tylko pogratuluję Ewie , a zazdrość jest do wzięcia. Ja nie biorę. Miłych pogwarek wieczorem. Może jutro się odezwę? Pozdrawiam.
Dzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ależ tam, jam jest skromna, niepozorna kobieta; nie żaden PB, żeby we mnie wierzyć;))
Łażę, jak ból po kościach, zaglądam we wszystkie dziury, leśne ostępy i... guza szukam...:)
Mam nadzieję, że uda Ci się nie raz jeszcze zobaczyć piękno przyrody w Ogrodzie Botanicznym, albo w jakimś plenerze za miastem, żeby tylko trochę cieplej się zrobiło. A i ładne fotki też potrafisz zrobić.:)
Życzę Ci tego z całego i serdecznie pozdrawiam.:)
... zjadłam - z całego serca - ma być.:)))
OdpowiedzUsuńPo zimnym powietrzu apetyt dopisuje...;)
Witam w słoneczny, choć zimny wieczór.:)
OdpowiedzUsuńTam, gdzie cisza stoi
nad Narwiańskim stokiem,
na ścieżyny kręte
skierowałam kroki.
Czar starych cerkiewek
w świerkach i strumieniach,
drewniane kapliczki,
złotych Madonn cienie..
Tutaj czas przystanął,
w pochylonych chatach,
w wierzbie nad potokiem,
w mgły porannej szatach.
Może trochę zmarzłam,
zimny wiatr powiewał,
lecz w gęstych zaroślach
słowik mi zaśpiewał.:)
Wiosna nie zasnęła,
las stoi w zieleni,
śniegu ani śladu,
dzień się słońcem mienił.:)
W najcieplejszej porze dnia było 8 st. Teraz częstuję wszystkich gorącą herbatką z prądem i kruchym ciastem z wisienką z likieru.
Jakieś nutki rozgrzewające też by się zdały...
Zapraszam.:)
Wielkie sukces dziś w Warszawie,
OdpowiedzUsuńposeł wyspał się na ławie.
Bolą go kości,
tak dla ścisłości.
Lubuje się w tej zabawie.
:)
Pewna Ozonka, o imieniu Ewa,
OdpowiedzUsuńw dzień posypia, lecz ciągle ziewa.
Bo Ewą bywanie,
to trudne zadanie.
Z wysiłku więc często omdlewa.
:)
Śmiej się, śmiej:)))
OdpowiedzUsuńWszystkie bóle stąd się wzięły,
że wyłączono kaloryfery.
Już włączone,ja w humorze,
zdrowie znów powrócić może:)
Dzielny Juhas spod świętej Góry,
OdpowiedzUsuńzawsze mocarnej był postury.
Ćwiczy karate
i trzaska batem.
Chce wygryźć prezesa z prezesury.
:)
Moi gospodarze też włączyli dzisiaj ogrzewanie, bo nie sposób było wysiedzieć z zimna, że o myciu nie wspomnę.:)
OdpowiedzUsuńPewna Ewa z Lublina
OdpowiedzUsuńzawsze świetnie się trzyma.
Do puszczy wyjechała,
jakiegoś bobra spotkała.
Oj znalazła temat dziewczyna.
W czasie pisania ostatniego wierszyka miałam takie pomysły...., że no;)))
OdpowiedzUsuńDomyślam się;)))
OdpowiedzUsuńDo "Lublina" jest wiele rymów... niekoniecznie tych grzecznych i uczesanych...;)
Raz Dana z radosnej wioski,
OdpowiedzUsuńkupiła trzy kury nioski.
Jaja mieć chciała,
lecz kura nie dała.
Z rozpaczy rwie teraz włoski.
:)
Pewien Adaś z Wrocka,
OdpowiedzUsuńpracuje aż "złapie" go nocka.
Nic nie odpoczywa,
nocki wciąż zarywa.
Kiedy posłucha on "rocka"?
Raz Staszek z nadmorskiej Redy,
OdpowiedzUsuńnapotkał mew wielkie czeredy.
Fruwało to stadko,
poderwał je gładko.
Z tej imprezki nakręcił teledysk.;)
Pewien Andrzej z Polski rodem,
OdpowiedzUsuńpojechał gdzieś samochodem.
Długo go nie było,
ciemno się zrobiło.
Pokaże mu żonka swobodę.
"Obsmarujemy" wszystkich? ;)))
OdpowiedzUsuńDobre! :)))
OdpowiedzUsuńA pewnie, że obsmarujemy.:)
Już niewiele zostało:(
OdpowiedzUsuńHenio co jeździ na wózku,
OdpowiedzUsuńznalazł się raz w Pułtusku.
Bardzo mu się spodobało,
podróżować się zachciało.
Nastepną noc spędzi w Gusku.
Pewien Henio z Poznania miasta,
OdpowiedzUsuńlubował się w śledziach i ciastach.
Jadł bez umiaru,
aż dostał kataru
kiszek. A przy tym w tłuszczyk obrasta.;)
Mój mniej udany, bo mi 4 i 5, wyszły prawie równo z resztą;(
OdpowiedzUsuńPewien Jurek leciał do Belfastu,
OdpowiedzUsuńtam musiał się pozbyć balastu.
Szukał toalety,
nie znalazł, niestety.
wyrzucił bagaż, dla kontrastu.;)
Robiąc tak prezent miastu (jakiemuś):)))
OdpowiedzUsuń:))))))))) Brawo.:)
OdpowiedzUsuńEeee takie tam. :( To ja Wam "Balladą o pierdzeniu"
OdpowiedzUsuńJuliana Tuwima. Oczywiście bez urazy. :)
Ballada o pierdzeniu...
Od pradziadków w całym świecie
Kogo kolka w dupie gniecie
Każdy sobie pierdzi chętnie
Cicho, smutno lub namiętnie.
Pierdzą księża dobrodzieje
Panny, szlachta i złodzieje
Nawet Papież choć je miernie
Też czasami sobie pierdnie.
Pierdzą ludzie na stojąco
Na siedząco i niechcąco
Pierdzą nawet przy kochaniu
By do taktu jak przy graniu.
Więc dziewczęta w wieku kwiecie
Pierdzą cicho jak na flecie
A w poważnym wieku damy
Wypierdują całe gamy.
Jeden w jadle przebrał miarkę
Bo miał w dupie oliwiarkę
Gdy chciał pierdzieć, dla odmiany
Osrał okna piec i ściany.
A jąkała w kącie stoi
Dupę ściska, bo się boi
Chciałby sobie puścić bąka
Lecz w pierdzeniu też się jąka.
Tak na całym wielkim świecie
Kogo kolka w dupie gniecie
Każdy sobie pierdzi chętnie
Cicho smutno lub namiętnie.
żeby nie było tu za słodziutko, a co?
Jakiś Anonim ze świata,
OdpowiedzUsuńszuka gdzie "rośnie sałata"
Miejsca nie znalazł,
ogarnął go marazm.
A on po blogach wciąż "lata".
Raz wielki żartowniś Johny,
OdpowiedzUsuńpierdział, aż grzmiały pierony.
Tak się zapamiętał,
że spuchła mu pięta.
Teraz wietrzyć wciąż trzeba salony.;)
A jakby co, to blogowym dziadkom też się też należy:)))
OdpowiedzUsuńBallada o Viagrze
Bajka z cyklu - Opowieści erotyczne
Autor nieznany
To ballada nie słychana, lecz przez wszystkich polubiona, jest wesoła, roześmiana - huja zbija na kolana...
Słuchajcie ludziska.
Zaśpiewam wam balladę.
Kupił viagrę dziadek
Taki był przypadek.
Przybiega z apteki
Lachą drzwi otwiera,
Babka przerażona
Na niego spoziera.
Coś ty stary zrobił,
Że ci stoi kuśka?
Nie ma czasu gadać,
Chodź babo do łóżka!
Jęczy dziadek, stęka,
Dymać już nie może,
A tu kuśka stoi
Mój ty Panie Boże.
Babka rozpalona,
Jęków nie chce słuchać,
Biednemu dziadkowi
Dalej każe ruchać.
Mówi dziadek babce:
Rady mej posłuchaj
Ja się wznak położę
Ty się sama ruchaj!
Tak se używała,
Że gorączka spadła.
Babka wykończona
Koło dziadka padła.
Dziadek wstał z tapczanu,
Złapał w biegu gatki
I pędem poleciał
Dymać do sąsiadki.
Siadła na tapczanie
Załamana babka,
Przez tę całą viagrę
Wnet pochowam dziadka!
Patrzy w okno babka
Pies to, czy niedźwiadek
A to od sąsiadki
Wlecze się jej dziadek.
Stanęła w drzwiach babka,
Viagrę mu zabrała
Dymał będziesz wtedy,
Gdy ja będę chciała!
Clinton z Ameryki
Viagrę tę nam przysłał,
Aby o swej biedzie
W Polsce nikt nie myślał.
Cwaniak z tego Billa
Cygaro ma zdrowe
Gdyby chciał, to mógłby
Wydymać i krowę!
Z tej ballady morał
Wnet wynika taki:
W Polsce będzie biednie,
Lecz będą dzieciaki!
Przyszłość to narodu,
Lecz żyć nie ma za co,
Nasi pracodawcy
Nam chujowo płacą!
Wielebny z ambony
Już zaciera ręce:
Chrztów w Polsce przybędzie,
Poza tym nic więcej.
Wpierw z aborcją walkę
W Polsce prowadzili,
Teraz viagrę dali,
Byśmy się mnożyli.
Biedny Polak, biedny
Z biedą się boryka,
Wpierw go dymał Ruski,
Teraz Ameryka!
Johny, ile dzisiaj "małpek" zaliczyłeś?;)
OdpowiedzUsuńDopiero się rozkręcam. Dopiero jestem po jednej małpie.
OdpowiedzUsuńJeszcze zostały cztery. To dopiero lekka przebieżka.:)))
Pewien Johny miał czapkę z daszkiem,
OdpowiedzUsuńlubił miłe zabawy z ptaszkiem.
A że kiedyś był młody,
teraz ma powody,
aby viagrą wzmacniać igraszki.
:)
Witaj Ewo, witaj Johny:)
OdpowiedzUsuńŻebyście mnie przypalali,
Do świętości zachęcali.
Limeryka - nie napiszę!
Bo, po tamtym - ledwo dyszę:)
" Święte gniewy " - nie opadły,
Com ja zrobił - ja ... upadły:)
Dziś: wierszem Johna " pokrzepiony",
Puszczam bąka - bom zmęczony.
Wniosek taki się nasuwa:
Lepszy " piard" - niżli żart:(
Pozdrawiam wieczorkiem. Dziś przeszedłem na sezon grzewczy:) Czyli: odkręciłem termozawory w kaloryferach. Ziąb jak: stopięćdziesiąt...
Stanisław
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńDziś limeryk na rozgrzewkę,
cieszy Staszka, Jędrka, Ewkę,
może Henia też pocieszy,
limeryczy, kto nie grzeszy;)
Johny wdzięcznie popierduje,
Ewka dzielnie mu wtóruje,
Lecą bździnki od Ozonki,
chociaż majtki ma w koronki.
Dana może pobić wszystkich,
w bździeniu dobre rusycystki.
Wszyscy więc, w tej zimnej dobie
dla rozgrzewki bździmy sobie.:)
Bez urazy, cni Kochasie,
każdy tu na żartach zna się:)
... aj! Jaka ze mnie gapa. Pozdrawiam Staszku wieczornie:)
OdpowiedzUsuńJa w Lublinie zostawiłam okna rozszczelnione, z mikrowentylacją. Wyobrażam sobie, jaka będzie piź...a po powrocie, brrrr....:(
Dobrego wieczorku.:)*
OdpowiedzUsuńWidzę że satyrka wróciła do ogródka.:) To i ja sobie
pozwolę. Myślę, że nikogo nie urażę. Obrażalscy niech
nie czytają.:)))
Aleksander Fredro
O tem, jak ubożuchną kurew obłapiał łotrzyk nikczemny Bazylego świętego udający.
Deszcz zimny pada, wichura świszcze,
Wlecze sie drogą biedne kurwiszcze.
Próżno wystawia lufę na sprzedaż
I lamentuje: "Biadaż, oj biadaż!"
Szedł mnich, byk jurny, plugawy capek,
A że o miłym smaku obłapek
I ksiądz, nie tylko byk i knur wie
Tedy się kwapi frater ku kurwie.
I woła wsparty na swym fallusie
"Udziel mi dupy, siostro w Chrystusie"
A ona z wdziękiem: "Jeb, gdy twa wola,
Lecz wpierw ze sakwy wyłuskaj obola".
"Ja mam ci płacić?" - mnich krzyknie głośno -
"Nikczemna kurwo, kieckę podnoś no!
Z niebam ja zstąpił, niegodna, czyli
Nie widzisz żem ja święty Bazyli?"
"Daj się więc zrypać, a zbawisz duszę"
Do nóg mu padła grzesznica w skrusze,
Rychtuje lufe i kornie kwili:
"Ciupciaj, więc, ciupciaj święty Bazyli"
On wyjął chuja, twardy pastorał,
Aż po macicę w picę się worał,
Rzygnąwszy lagrem odwala sztosik,
Potem dwa jeszcze i jeszcze cosik.
Aż strzemiennego przyrżnąwszy ostro
"Bóg że ci zapłać" - powiada -"siostro.
Sto lat daje odpustu ci tu"
Całuje kurew brzeżek habitu
"Święty Bazyli, cud proszę zróbcie
Zbawiłeś duszę, uzdrów i dupcię.
Bo tak nieszczęść przebodła lanca
Tak żre mnie tryper, syf, szankier, franca
Że do szpitala wlokłam się właśnie"
"Syf, szankier, franca?" - mnich głośno wrzaśnie.
Nuż trzeć, nuż drapać, nuż pluć na pytę
Lecz nie pomogły środki mu te.
I poznał łotrzyk błąd poniewczasie
Gdy coś go jęło strzykać w kutasie
I kiedy wkrótce jak u hioba
Kutas i jajca zgniły mu oba.
Nędzny szalbierzu, niegodny mnichu
Któryś niewiastę zrypał po cichu
To zapamiętaj ty skurwysynie
Kto chujem walczy, od pochwy ginie!
:)))
Całkiem dobry wieczorek Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńW każdym porządnym Ogródku są i słodkie róże, i maliny, i pikantny szczypior, i szczypiąca rzodkiewka... czasem też troszkę piołunu przydać się może:))
Jeśli o chodzi o hrabiego Fredrę, to mało kto dorównuje mu w pikanterii; ale to wszak klasyk.:)
Dla chętnych, w doskonałym aktorsko wykonaniu:)
http://www.youtube.com/watch?v=abUtLm6cBFk
Witaj Jasku:)
OdpowiedzUsuńZ wiersza Fredry morał taki wysnuwam. " Boscy " przedstawiciele - mają te same problemy od wieków. Lenistwo, dobre żarcie i popitki czynią z nich: jurnych chłoptasiów. Od wieków , po dzień dzisiejszy:) Celibat jest dla nich udręką i ... niedoścignionym i niechcianym " wzorcem":( Widzę też pewną " nielogicznoość " w ich świętych księgach... Skoro: małżeństwo jest sakramentem , podobno świętym - to dlaczego sobie tej świętości odmawiają? Odpowiedż: celibat wprowadził kolejny papież, gdy okazało się, że majątki biskupie są zagrożone " roszczeniami" - żon i kochanek " wybrańców bożych". A majątek - ma zawsze zostawać w kościelnym posiadaniu! No i napisał: rozkaz - zakaz zawierania związków małżeskich przez księży. Podpisał, postemplował, zalakował i... do dziś obowiązuje:( Teraz , po wiekach... ma to zarządzenie - już boski wymiar.
Stanisław
Staszku:)
OdpowiedzUsuńCelibat został wprowadzony nie tylko ze względu na roszczenia żon i kochanek; także liczne ich dzieci, spłodzone w tych związkach, chciały brać w dziedziczeniu schedy po tatusiach. To są fakty historyczne.:)
W Piśmie Świętym nie ma żadnych tekstów, które nakazywałyby duchownym celibat.
W prawosławiu celibat obowiązuje tylko biskupów, a w kościołach protestanckich i anglikańskim nie został wprowadzony.
A teraz już poważniej o miłości Alexander Czartoryski:
OdpowiedzUsuń"Anioł Erosa"
Każdym ruchem zachęcasz do < grzechu >
i pozycje przybierasz ponętne,
podkreślając w perlistym swym śmiechu,
jakie czyny ci miłe i chętne.
Bardzo dobrze, gdy ciało masz śliczne,
sex-appeal i sylwetkę powabną,
spodziewane rozkosze rozliczne ...
Cerę piękną, a skórę jedwabną.
Pożądaniem cię wezmę w ramiona,
ręce splotę na twojej kibici ...
Rozkosz ciał nas uniesie zdwojona
i niejedna nas chwila zachwyci.
To namiętność nas tak zauroczy.
Między nami intymność powstanie.
Coraz bliżej mych oczu twe oczy,
coraz bliżej zaangażowanie.
Już nie starczy mi dotyk twych dłoni.
Nie wystarczy gorące spojrzenie.
Lecz jest coś, co nas wzmacnia i chroni
mnie i ciebie. To jest zrozumienie.
To jest myśl, uchwycona w pół słowa.
Zamiar, gest, wyczuwalny odruchem.
Bo uczucie to w sercu zachowa
wszystko, co niesłyszalne jest słuchem.
Dobrze, że tak powabne masz ciało,
po to by pożądania nie prysły ...
Dla nas jednak ciał naszych za mało.
Nam niezbędne są piękne umysły.
Tak, jak duch zdrowy w zdrowym jest ciele
- myślę , prawda mnie z tego nie zbodzie -
Wiedz, kobieto, Erosa aniele,
umysł piękny tkwi w twojej urodzie :))
Skoro prawem kobiety oddanie
serca, ciała, umysłu , rozumu ...
To mam szansę. Ta ze mną zostanie,
która tym się wyróżnia wśród tłumu. :))
Dobranoc, dobranoc Kochani :)*** miłych snów.:)*
Dobrze. Niech będzie troszkę poważniej, też o miłości - w kontekście pożądania, tak, jak o tym pisze Alexander Czartoryski:
OdpowiedzUsuń"Pożądanie"
Nie ma tajemnic w pożądaniu
Tylko biologia, czyli chuć
Gdzie tajemnica więc? W kochaniu.
Zaczaruj mnie, czar na mnie rzuć.
Zaurocz mnie swoim uśmiechem,
gdy miłym tembrem ciepły głos
wypełnia struny serca echem
Radości rozkosz niesie los
Z chwilą swe ciało w czułe dłonie
powierz mi jak najdroższy dar.
Niech się przed czarem nie obronię
Zaczaruj mnie, niech trwa twój czar.
Zawsze chcę żyć oczarowaniem,
zauroczeniem dwojga nas.
Tym, co gorącym jest kochaniem
Co przetrwa dłużej niźli czas ...
Serce cię nigdy nie zawiedzie
- na jego wiedzę zawsze licz.
Bez uczuć nic się nie powiedzie
Dzień każdy jawi się jak kicz.
Dobranoc, dobranoc, Kochani:))*** - zauroczenia życzę, nie tylko w snach:)*
Nie mogłem się powstrzymać żeby wam nie opowiedzieć
OdpowiedzUsuńdwóch powiastek o góralach:
Wlazł goóral do pociągu gdziesś pomiędzy "Nu Saczem" a Zakopanem.
W pociągu zasś ciasno bylło jak cholera wiec wsadził on łeb swój
zachlany do przedziału, zdrowo beknął i zapowiedział:
- Chiba se rzygne ...
Na co rozległo sie szybkie szur, szur, szur i wszyscy wyparowali.
Wiec góral dokończył zdanie:
- ... albo se siąde.
******************************************************
Był raz trzeźwy góral. Góralowi owemu zdechła owca wiec ręce do
nieba wzniósł i zawołał:
- O Boze, Bozicku, za co Ty mnie tak doświadcas?
W następnym roku zdechła mu krowa wiec znowu góral wola:
- O Boze, Bozicku za co Ty mnie tak doswiadcas?
W trzecim roku góralowi padła baba, na co on znowu (szedł w zaparte):
- O Boze, Bozicku, za co Ty mnie tak doświadcas?
Boóg na to nie wytrzymał, zza chmury się wychylił i gromko zawołał:
- Bo jakoś Cie, kurwa, Ignac nie lubię.
:)))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńCałkiem mi się spać łodechciało, ło Bozicku, bo nie zdzierże...
Dzięki Jaśku:)*, uśmiałam się jak norka.:)
Nie wiem czy coś da się odsłuchać, ale może? Jest to
OdpowiedzUsuńcała płyta - 10 utworów.
http://www.jamendo.com/pl/album/87435
Na dzień dobry:)*
Dzień dobry Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńOtworzyłam płytkę i zaczynam po kolei odsłuchiwać.
Bardzo przyjemna muza, dziękuję:)