Powered By Blogger

środa, 4 maja 2011

Kartki z podróży


Widok znad Narewki na Białowieżę, z dominującą kopułą cerkwi.


Rezerwat "Podolany" z czterdziestoma dębami o obwodzie pnia powyżej 4 m.




... obrzeżony trzęsawiskami.

Młode szyszeczki świerków.


Smutny widok. Zabrakło desek na porządną budę...

Coś się w przyrodzie poprzestawiało,
uciekły w nocy wiosenne lśnienia,
zamiast zielono – zimno i biało,
w cieple poduszki znikły marzenia...

Będę wspominać zapach konwalii,
kiście czeremchy, śpiewy słowików...
Poległa zieleń w śnieżnej batalii,
ucichły ptaki w wichury krzyku.

Szpak się nie poddał. Śpiewa od rana,
zmoknięte piórka strosząc na płocie,
o tym, że wiosna nie pokonana,
wróci w południe, ze słońca złotem. :)

61 komentarzy:

  1. Dla zachęty i ochoty,
    żeś wygrała aż 100 złotych.
    Wkrótce znowu kumulacja,
    pomyśl przeto o wakacjach.

    Na wakacje trzeba kasy,
    a tu kieszeń pustką straszy.
    Jak już w nałóg Ewo wpadniesz,
    liczb sześć wtedy prędko zgadniesz.

    Lżej na duszy i na ciele,
    i w Ogródku ciut weselej.
    Będziem wszyscy w jednej chwili,
    z Twej wygranej się cieszyli.

    Wypełń życia wielką pustkę,
    wygraj w toto.Traf więc w szóstkę.
    Kupisz sobie samochodzik,
    jeździć będziesz, zaś mniej chodzić.

    Taka skromna mała kwota,
    i zapomnisz o kłopotach.
    Biegnij więc do kolektury,
    tam załatasz w mieszku dziury.

    Witam słonecznie bywalców Ogródka.Miłego dzionka,
    też dla Ozonka.Z większą ochotą graj Ewo w toto.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Jędruś:)
    Przeniosłam Twój wierszyk z wczorajszego Ogródka, żeby go wszyscy dzisiaj przeczytali.
    Mam nadzieję, że Ozonka będzie grywać nadal, skoro szczęście jej dopisuje.
    Ja nie mam złudzeń i nie daję losowi szansy.:))

    Pozdrówka serdeczne z lekko zimowej Białowieży.:)
    Powoli śnieg topnieje, ale zimno - na razie tylko 0.st, brrrr...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawę zrobiłam, na razie grzeję się jej ciepełkiem i aromatem i zastanawiam się, czy dzisiaj można gdziekolwiek wyjść...
    Baaaardzo gastronomiczna pogoda, ale nie samym "chlebem" człowiek żyje...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Ciagle jeszcze z truden siedzę, a wygrałam , jak się okazało, 244,- zł. :))) Biorąc pod uwagę stopień trudności, wygrana jest za mała;(

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć Ozonko:)
    Gdybym tyle wygrała, to bym się zastanawiała, czy nie kupić jakiegoś rancza w Białowieży.;))
    A przynajmniej kawałeczek takiego bagienka, jak na fotce...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://youtu.be/23ZG6HJVKuQ

    OdpowiedzUsuń
  7. W życiu piękne są tylko chwile...:)

    http://www.youtube.com/watch?v=s8hSBU7qz6g

    OdpowiedzUsuń
  8. Ranczo będzie, jak lotto pozwoli mi wygrać normalne pieniądze;)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://youtu.be/59JGY-K0BeQ

    OdpowiedzUsuń
  10. http://youtu.be/ePNUSmH3dMI

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za Niemena, a w rewanżyku i przekornie dostaniesz Dżem z Lublina:)))

    http://www.youtube.com/watch?v=KLmKyIk4MiM

    OdpowiedzUsuń
  12. ... i trochę miejscowych uroków:

    http://www.youtube.com/watch?v=-z67HCQmwi0&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  13. Uśmiechnijcie się:)
    Mam pytanie:

    http://www.kaktusek.pl/1978-Mam_pytanie

    OdpowiedzUsuń
  14. A więc - już się decyduję:
    gruby sweter, kurtka, szalik,
    na wędrówkę się szykuję,
    chociaż ciepłem maj nie mai...:(

    Jedną w roku mam okazję,
    by to piękno posmakować,
    co najwyżej trochę zmarznę...
    To na razie. Czas wędrować:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tam zawsze w Ewę**** wierzę,
    kiedy zwiedza Białowieżę.
    Bierze kurtkę, sweter szalik,
    jak wychodzi się pochwali.

    Chce dziś żubrom zrobić foto,
    ale wkoło wielkie błoto.
    Jak tu podejść zrobić foto,
    przy tym jeszcze nie wpaść w błoto.

    Podejść łatwo, Ewa**** umie,
    ma aparat z dobrym zoomem.
    Satysfakcja Ewy**** z foto,
    że nie wpadła przy tym w błoto.

    Gdy w Ogródku zmrok zapada,
    będzie wierszem opowiadać.
    Co widziała, co słyszała,
    niech się dowie klasa cała.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry.
    Ja też panie Andrzeju, wierzę w Ewę. Robi piękne zdjęcia i pisze piękne wiersze. Ani jedno ani drugie, nie zastąpi jednak, tego co zobaczy i poczuje. Można pozazdrościć, choć to uczucie niezbyt ładne. Ja mam trochę "usprawiedliwienia" jednak. Nigdy, tego nie zobaczę ani nie poczuję zapachu tej przyrody. Jednak, tylko pogratuluję Ewie , a zazdrość jest do wzięcia. Ja nie biorę. Miłych pogwarek wieczorem. Może jutro się odezwę? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzień dobry Heniu:)
    Dziękuję. Ależ tam, jam jest skromna, niepozorna kobieta; nie żaden PB, żeby we mnie wierzyć;))
    Łażę, jak ból po kościach, zaglądam we wszystkie dziury, leśne ostępy i... guza szukam...:)
    Mam nadzieję, że uda Ci się nie raz jeszcze zobaczyć piękno przyrody w Ogrodzie Botanicznym, albo w jakimś plenerze za miastem, żeby tylko trochę cieplej się zrobiło. A i ładne fotki też potrafisz zrobić.:)
    Życzę Ci tego z całego i serdecznie pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. ... zjadłam - z całego serca - ma być.:)))
    Po zimnym powietrzu apetyt dopisuje...;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam w słoneczny, choć zimny wieczór.:)

    Tam, gdzie cisza stoi
    nad Narwiańskim stokiem,
    na ścieżyny kręte
    skierowałam kroki.

    Czar starych cerkiewek
    w świerkach i strumieniach,
    drewniane kapliczki,
    złotych Madonn cienie..

    Tutaj czas przystanął,
    w pochylonych chatach,
    w wierzbie nad potokiem,
    w mgły porannej szatach.

    Może trochę zmarzłam,
    zimny wiatr powiewał,
    lecz w gęstych zaroślach
    słowik mi zaśpiewał.:)

    Wiosna nie zasnęła,
    las stoi w zieleni,
    śniegu ani śladu,
    dzień się słońcem mienił.:)

    W najcieplejszej porze dnia było 8 st. Teraz częstuję wszystkich gorącą herbatką z prądem i kruchym ciastem z wisienką z likieru.
    Jakieś nutki rozgrzewające też by się zdały...
    Zapraszam.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wielkie sukces dziś w Warszawie,
    poseł wyspał się na ławie.
    Bolą go kości,
    tak dla ścisłości.
    Lubuje się w tej zabawie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pewna Ozonka, o imieniu Ewa,
    w dzień posypia, lecz ciągle ziewa.
    Bo Ewą bywanie,
    to trudne zadanie.
    Z wysiłku więc często omdlewa.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Śmiej się, śmiej:)))

    Wszystkie bóle stąd się wzięły,
    że wyłączono kaloryfery.
    Już włączone,ja w humorze,
    zdrowie znów powrócić może:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzielny Juhas spod świętej Góry,
    zawsze mocarnej był postury.
    Ćwiczy karate
    i trzaska batem.
    Chce wygryźć prezesa z prezesury.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moi gospodarze też włączyli dzisiaj ogrzewanie, bo nie sposób było wysiedzieć z zimna, że o myciu nie wspomnę.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pewna Ewa z Lublina
    zawsze świetnie się trzyma.
    Do puszczy wyjechała,
    jakiegoś bobra spotkała.
    Oj znalazła temat dziewczyna.

    OdpowiedzUsuń
  26. W czasie pisania ostatniego wierszyka miałam takie pomysły...., że no;)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Domyślam się;)))
    Do "Lublina" jest wiele rymów... niekoniecznie tych grzecznych i uczesanych...;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Raz Dana z radosnej wioski,
    kupiła trzy kury nioski.
    Jaja mieć chciała,
    lecz kura nie dała.
    Z rozpaczy rwie teraz włoski.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Pewien Adaś z Wrocka,
    pracuje aż "złapie" go nocka.
    Nic nie odpoczywa,
    nocki wciąż zarywa.
    Kiedy posłucha on "rocka"?

    OdpowiedzUsuń
  30. Raz Staszek z nadmorskiej Redy,
    napotkał mew wielkie czeredy.
    Fruwało to stadko,
    poderwał je gładko.
    Z tej imprezki nakręcił teledysk.;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Pewien Andrzej z Polski rodem,
    pojechał gdzieś samochodem.
    Długo go nie było,
    ciemno się zrobiło.
    Pokaże mu żonka swobodę.

    OdpowiedzUsuń
  32. "Obsmarujemy" wszystkich? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobre! :)))
    A pewnie, że obsmarujemy.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Już niewiele zostało:(

    OdpowiedzUsuń
  35. Henio co jeździ na wózku,
    znalazł się raz w Pułtusku.
    Bardzo mu się spodobało,
    podróżować się zachciało.
    Nastepną noc spędzi w Gusku.

    OdpowiedzUsuń
  36. Pewien Henio z Poznania miasta,
    lubował się w śledziach i ciastach.
    Jadł bez umiaru,
    aż dostał kataru
    kiszek. A przy tym w tłuszczyk obrasta.;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mój mniej udany, bo mi 4 i 5, wyszły prawie równo z resztą;(

    OdpowiedzUsuń
  38. Pewien Jurek leciał do Belfastu,
    tam musiał się pozbyć balastu.
    Szukał toalety,
    nie znalazł, niestety.
    wyrzucił bagaż, dla kontrastu.;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Robiąc tak prezent miastu (jakiemuś):)))

    OdpowiedzUsuń
  40. Eeee takie tam. :( To ja Wam "Balladą o pierdzeniu"
    Juliana Tuwima. Oczywiście bez urazy. :)

    Ballada o pierdzeniu...

    Od pradziadków w całym świecie
    Kogo kolka w dupie gniecie
    Każdy sobie pierdzi chętnie
    Cicho, smutno lub namiętnie.

    Pierdzą księża dobrodzieje
    Panny, szlachta i złodzieje
    Nawet Papież choć je miernie
    Też czasami sobie pierdnie.

    Pierdzą ludzie na stojąco
    Na siedząco i niechcąco
    Pierdzą nawet przy kochaniu
    By do taktu jak przy graniu.

    Więc dziewczęta w wieku kwiecie
    Pierdzą cicho jak na flecie
    A w poważnym wieku damy
    Wypierdują całe gamy.

    Jeden w jadle przebrał miarkę
    Bo miał w dupie oliwiarkę
    Gdy chciał pierdzieć, dla odmiany
    Osrał okna piec i ściany.

    A jąkała w kącie stoi
    Dupę ściska, bo się boi
    Chciałby sobie puścić bąka
    Lecz w pierdzeniu też się jąka.

    Tak na całym wielkim świecie
    Kogo kolka w dupie gniecie
    Każdy sobie pierdzi chętnie
    Cicho smutno lub namiętnie.

    żeby nie było tu za słodziutko, a co?

    OdpowiedzUsuń
  41. Jakiś Anonim ze świata,
    szuka gdzie "rośnie sałata"
    Miejsca nie znalazł,
    ogarnął go marazm.
    A on po blogach wciąż "lata".

    OdpowiedzUsuń
  42. Raz wielki żartowniś Johny,
    pierdział, aż grzmiały pierony.
    Tak się zapamiętał,
    że spuchła mu pięta.
    Teraz wietrzyć wciąż trzeba salony.;)

    OdpowiedzUsuń
  43. A jakby co, to blogowym dziadkom też się też należy:)))

    Ballada o Viagrze
    Bajka z cyklu - Opowieści erotyczne
    Autor nieznany

    To ballada nie słychana, lecz przez wszystkich polubiona, jest wesoła, roześmiana - huja zbija na kolana...

    Słuchajcie ludziska.
    Zaśpiewam wam balladę.
    Kupił viagrę dziadek
    Taki był przypadek.
    Przybiega z apteki
    Lachą drzwi otwiera,
    Babka przerażona
    Na niego spoziera.
    Coś ty stary zrobił,
    Że ci stoi kuśka?
    Nie ma czasu gadać,
    Chodź babo do łóżka!
    Jęczy dziadek, stęka,
    Dymać już nie może,
    A tu kuśka stoi
    Mój ty Panie Boże.
    Babka rozpalona,
    Jęków nie chce słuchać,
    Biednemu dziadkowi
    Dalej każe ruchać.
    Mówi dziadek babce:
    Rady mej posłuchaj
    Ja się wznak położę
    Ty się sama ruchaj!
    Tak se używała,
    Że gorączka spadła.
    Babka wykończona
    Koło dziadka padła.
    Dziadek wstał z tapczanu,
    Złapał w biegu gatki
    I pędem poleciał
    Dymać do sąsiadki.
    Siadła na tapczanie
    Załamana babka,
    Przez tę całą viagrę
    Wnet pochowam dziadka!

    Patrzy w okno babka
    Pies to, czy niedźwiadek
    A to od sąsiadki
    Wlecze się jej dziadek.
    Stanęła w drzwiach babka,
    Viagrę mu zabrała
    Dymał będziesz wtedy,
    Gdy ja będę chciała!
    Clinton z Ameryki
    Viagrę tę nam przysłał,
    Aby o swej biedzie
    W Polsce nikt nie myślał.
    Cwaniak z tego Billa
    Cygaro ma zdrowe
    Gdyby chciał, to mógłby
    Wydymać i krowę!
    Z tej ballady morał
    Wnet wynika taki:
    W Polsce będzie biednie,
    Lecz będą dzieciaki!
    Przyszłość to narodu,
    Lecz żyć nie ma za co,
    Nasi pracodawcy
    Nam chujowo płacą!
    Wielebny z ambony
    Już zaciera ręce:
    Chrztów w Polsce przybędzie,
    Poza tym nic więcej.
    Wpierw z aborcją walkę
    W Polsce prowadzili,
    Teraz viagrę dali,
    Byśmy się mnożyli.
    Biedny Polak, biedny
    Z biedą się boryka,
    Wpierw go dymał Ruski,
    Teraz Ameryka!

    OdpowiedzUsuń
  44. Johny, ile dzisiaj "małpek" zaliczyłeś?;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Dopiero się rozkręcam. Dopiero jestem po jednej małpie.
    Jeszcze zostały cztery. To dopiero lekka przebieżka.:)))

    OdpowiedzUsuń
  46. Pewien Johny miał czapkę z daszkiem,
    lubił miłe zabawy z ptaszkiem.
    A że kiedyś był młody,
    teraz ma powody,
    aby viagrą wzmacniać igraszki.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Witaj Ewo, witaj Johny:)

    Żebyście mnie przypalali,
    Do świętości zachęcali.
    Limeryka - nie napiszę!
    Bo, po tamtym - ledwo dyszę:)
    " Święte gniewy " - nie opadły,
    Com ja zrobił - ja ... upadły:)
    Dziś: wierszem Johna " pokrzepiony",
    Puszczam bąka - bom zmęczony.
    Wniosek taki się nasuwa:
    Lepszy " piard" - niżli żart:(

    Pozdrawiam wieczorkiem. Dziś przeszedłem na sezon grzewczy:) Czyli: odkręciłem termozawory w kaloryferach. Ziąb jak: stopięćdziesiąt...

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  48. Witaj Staszku:)

    Dziś limeryk na rozgrzewkę,
    cieszy Staszka, Jędrka, Ewkę,
    może Henia też pocieszy,
    limeryczy, kto nie grzeszy;)
    Johny wdzięcznie popierduje,
    Ewka dzielnie mu wtóruje,
    Lecą bździnki od Ozonki,
    chociaż majtki ma w koronki.
    Dana może pobić wszystkich,
    w bździeniu dobre rusycystki.
    Wszyscy więc, w tej zimnej dobie
    dla rozgrzewki bździmy sobie.:)

    Bez urazy, cni Kochasie,
    każdy tu na żartach zna się:)

    OdpowiedzUsuń
  49. ... aj! Jaka ze mnie gapa. Pozdrawiam Staszku wieczornie:)
    Ja w Lublinie zostawiłam okna rozszczelnione, z mikrowentylacją. Wyobrażam sobie, jaka będzie piź...a po powrocie, brrrr....:(

    OdpowiedzUsuń
  50. Jasiek juhas4 maja 2011 21:09

    Dobrego wieczorku.:)*
    Widzę że satyrka wróciła do ogródka.:) To i ja sobie
    pozwolę. Myślę, że nikogo nie urażę. Obrażalscy niech
    nie czytają.:)))

    Aleksander Fredro
    O tem, jak ubożuchną kurew obłapiał łotrzyk nikczemny Bazylego świętego udający.

    Deszcz zimny pada, wichura świszcze,
    Wlecze sie drogą biedne kurwiszcze.
    Próżno wystawia lufę na sprzedaż
    I lamentuje: "Biadaż, oj biadaż!"

    Szedł mnich, byk jurny, plugawy capek,
    A że o miłym smaku obłapek
    I ksiądz, nie tylko byk i knur wie
    Tedy się kwapi frater ku kurwie.

    I woła wsparty na swym fallusie
    "Udziel mi dupy, siostro w Chrystusie"
    A ona z wdziękiem: "Jeb, gdy twa wola,
    Lecz wpierw ze sakwy wyłuskaj obola".

    "Ja mam ci płacić?" - mnich krzyknie głośno -
    "Nikczemna kurwo, kieckę podnoś no!
    Z niebam ja zstąpił, niegodna, czyli
    Nie widzisz żem ja święty Bazyli?"

    "Daj się więc zrypać, a zbawisz duszę"
    Do nóg mu padła grzesznica w skrusze,
    Rychtuje lufe i kornie kwili:
    "Ciupciaj, więc, ciupciaj święty Bazyli"

    On wyjął chuja, twardy pastorał,
    Aż po macicę w picę się worał,
    Rzygnąwszy lagrem odwala sztosik,
    Potem dwa jeszcze i jeszcze cosik.

    Aż strzemiennego przyrżnąwszy ostro
    "Bóg że ci zapłać" - powiada -"siostro.
    Sto lat daje odpustu ci tu"
    Całuje kurew brzeżek habitu

    "Święty Bazyli, cud proszę zróbcie
    Zbawiłeś duszę, uzdrów i dupcię.
    Bo tak nieszczęść przebodła lanca
    Tak żre mnie tryper, syf, szankier, franca

    Że do szpitala wlokłam się właśnie"
    "Syf, szankier, franca?" - mnich głośno wrzaśnie.
    Nuż trzeć, nuż drapać, nuż pluć na pytę
    Lecz nie pomogły środki mu te.

    I poznał łotrzyk błąd poniewczasie
    Gdy coś go jęło strzykać w kutasie
    I kiedy wkrótce jak u hioba
    Kutas i jajca zgniły mu oba.

    Nędzny szalbierzu, niegodny mnichu
    Któryś niewiastę zrypał po cichu
    To zapamiętaj ty skurwysynie
    Kto chujem walczy, od pochwy ginie!

    :)))

    OdpowiedzUsuń
  51. Całkiem dobry wieczorek Jaśku:)*

    W każdym porządnym Ogródku są i słodkie róże, i maliny, i pikantny szczypior, i szczypiąca rzodkiewka... czasem też troszkę piołunu przydać się może:))
    Jeśli o chodzi o hrabiego Fredrę, to mało kto dorównuje mu w pikanterii; ale to wszak klasyk.:)

    Dla chętnych, w doskonałym aktorsko wykonaniu:)

    http://www.youtube.com/watch?v=abUtLm6cBFk

    OdpowiedzUsuń
  52. Witaj Jasku:)

    Z wiersza Fredry morał taki wysnuwam. " Boscy " przedstawiciele - mają te same problemy od wieków. Lenistwo, dobre żarcie i popitki czynią z nich: jurnych chłoptasiów. Od wieków , po dzień dzisiejszy:) Celibat jest dla nich udręką i ... niedoścignionym i niechcianym " wzorcem":( Widzę też pewną " nielogicznoość " w ich świętych księgach... Skoro: małżeństwo jest sakramentem , podobno świętym - to dlaczego sobie tej świętości odmawiają? Odpowiedż: celibat wprowadził kolejny papież, gdy okazało się, że majątki biskupie są zagrożone " roszczeniami" - żon i kochanek " wybrańców bożych". A majątek - ma zawsze zostawać w kościelnym posiadaniu! No i napisał: rozkaz - zakaz zawierania związków małżeskich przez księży. Podpisał, postemplował, zalakował i... do dziś obowiązuje:( Teraz , po wiekach... ma to zarządzenie - już boski wymiar.
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  53. Staszku:)
    Celibat został wprowadzony nie tylko ze względu na roszczenia żon i kochanek; także liczne ich dzieci, spłodzone w tych związkach, chciały brać w dziedziczeniu schedy po tatusiach. To są fakty historyczne.:)
    W Piśmie Świętym nie ma żadnych tekstów, które nakazywałyby duchownym celibat.
    W prawosławiu celibat obowiązuje tylko biskupów, a w kościołach protestanckich i anglikańskim nie został wprowadzony.

    OdpowiedzUsuń
  54. Jasiek juhas4 maja 2011 21:47

    A teraz już poważniej o miłości Alexander Czartoryski:

    "Anioł Erosa"

    Każdym ruchem zachęcasz do < grzechu >
    i pozycje przybierasz ponętne,
    podkreślając w perlistym swym śmiechu,
    jakie czyny ci miłe i chętne.

    Bardzo dobrze, gdy ciało masz śliczne,
    sex-appeal i sylwetkę powabną,
    spodziewane rozkosze rozliczne ...
    Cerę piękną, a skórę jedwabną.

    Pożądaniem cię wezmę w ramiona,
    ręce splotę na twojej kibici ...
    Rozkosz ciał nas uniesie zdwojona
    i niejedna nas chwila zachwyci.

    To namiętność nas tak zauroczy.
    Między nami intymność powstanie.
    Coraz bliżej mych oczu twe oczy,
    coraz bliżej zaangażowanie.

    Już nie starczy mi dotyk twych dłoni.
    Nie wystarczy gorące spojrzenie.
    Lecz jest coś, co nas wzmacnia i chroni
    mnie i ciebie. To jest zrozumienie.

    To jest myśl, uchwycona w pół słowa.
    Zamiar, gest, wyczuwalny odruchem.
    Bo uczucie to w sercu zachowa
    wszystko, co niesłyszalne jest słuchem.

    Dobrze, że tak powabne masz ciało,
    po to by pożądania nie prysły ...
    Dla nas jednak ciał naszych za mało.
    Nam niezbędne są piękne umysły.

    Tak, jak duch zdrowy w zdrowym jest ciele
    - myślę , prawda mnie z tego nie zbodzie -
    Wiedz, kobieto, Erosa aniele,
    umysł piękny tkwi w twojej urodzie :))

    Skoro prawem kobiety oddanie
    serca, ciała, umysłu , rozumu ...
    To mam szansę. Ta ze mną zostanie,
    która tym się wyróżnia wśród tłumu. :))

    Dobranoc, dobranoc Kochani :)*** miłych snów.:)*

    OdpowiedzUsuń
  55. Dobrze. Niech będzie troszkę poważniej, też o miłości - w kontekście pożądania, tak, jak o tym pisze Alexander Czartoryski:

    "Pożądanie"

    Nie ma tajemnic w pożądaniu
    Tylko biologia, czyli chuć
    Gdzie tajemnica więc? W kochaniu.
    Zaczaruj mnie, czar na mnie rzuć.

    Zaurocz mnie swoim uśmiechem,
    gdy miłym tembrem ciepły głos
    wypełnia struny serca echem
    Radości rozkosz niesie los

    Z chwilą swe ciało w czułe dłonie
    powierz mi jak najdroższy dar.
    Niech się przed czarem nie obronię
    Zaczaruj mnie, niech trwa twój czar.

    Zawsze chcę żyć oczarowaniem,
    zauroczeniem dwojga nas.
    Tym, co gorącym jest kochaniem
    Co przetrwa dłużej niźli czas ...

    Serce cię nigdy nie zawiedzie
    - na jego wiedzę zawsze licz.
    Bez uczuć nic się nie powiedzie
    Dzień każdy jawi się jak kicz.

    Dobranoc, dobranoc, Kochani:))*** - zauroczenia życzę, nie tylko w snach:)*

    OdpowiedzUsuń
  56. Jasiek juhas4 maja 2011 23:02

    Nie mogłem się powstrzymać żeby wam nie opowiedzieć
    dwóch powiastek o góralach:
    Wlazł goóral do pociągu gdziesś pomiędzy "Nu Saczem" a Zakopanem.
    W pociągu zasś ciasno bylło jak cholera wiec wsadził on łeb swój
    zachlany do przedziału, zdrowo beknął i zapowiedział:
    - Chiba se rzygne ...
    Na co rozległo sie szybkie szur, szur, szur i wszyscy wyparowali.
    Wiec góral dokończył zdanie:
    - ... albo se siąde.

    ******************************************************

    Był raz trzeźwy góral. Góralowi owemu zdechła owca wiec ręce do
    nieba wzniósł i zawołał:
    - O Boze, Bozicku, za co Ty mnie tak doświadcas?
    W następnym roku zdechła mu krowa wiec znowu góral wola:
    - O Boze, Bozicku za co Ty mnie tak doswiadcas?
    W trzecim roku góralowi padła baba, na co on znowu (szedł w zaparte):
    - O Boze, Bozicku, za co Ty mnie tak doświadcas?
    Boóg na to nie wytrzymał, zza chmury się wychylił i gromko zawołał:
    - Bo jakoś Cie, kurwa, Ignac nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  57. :)))))))))))))))))))))))))))))

    Całkiem mi się spać łodechciało, ło Bozicku, bo nie zdzierże...
    Dzięki Jaśku:)*, uśmiałam się jak norka.:)

    OdpowiedzUsuń
  58. Jasiek juhas5 maja 2011 02:01

    Nie wiem czy coś da się odsłuchać, ale może? Jest to
    cała płyta - 10 utworów.
    http://www.jamendo.com/pl/album/87435
    Na dzień dobry:)*

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzień dobry Jaśku:)*
    Otworzyłam płytkę i zaczynam po kolei odsłuchiwać.
    Bardzo przyjemna muza, dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń