czwartek, 26 maja 2011
Mamie...
Zawsze mnie widzisz dziewczynką małą,
choć dawno minął dzieciństwa czas...
Chciałaś mnie chronić przed światem całym,
kruchymi dłońmi pancerz mi dać.
Ty wciąż się martwisz o moje sprawy,
śmiejesz się ze mną i ze mną łkasz,
wspierasz w złych w chwilach, słowem pomagasz,
choć już niewiele od życia masz...
Kiedy w dniach buntu, młodzieńczych zrywów
w gruzy się walił cały mój świat,
Ty wskazywałaś mi sens tych zjawisk,
leczyłaś duszę, koiłaś strach.
By Ci dziękować, słów mi brakuje
i tylko w dłoniach ukrywam twarz.
Dobrze, że jesteś. Boże, dziękuję,
za ten dzień każdy, który Jej dasz.
(napisałam w 2010 r., nadal aktualny, drżę i nie śmiem jednego słowa więcej dopisać...)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień dobry:)*
OdpowiedzUsuńNa takie Święto zostawiam wiersz Alexandra Czartoryskiego -
„Mamo ...”
Ty pamiętasz jak Ojciec na ręce Cię brał
i pamiętasz swój pierwszy fortepian
W czas krótkiego dzieciństwa ktoś zniszczył Twój świat
To śmierć Ojca i Druga Światowa
W czas pożogi zostałaś już matką gdy ja
wrzaskiem chciałem zagłuszać huk wojny
Ty dzieciństwo zmieniłaś w szczególny nam czas
swoim sercem odważnym, spokojnym
Nie licz dziś ile Tobie minęło już lat
poznaczonych krzątaniem i troską
Póki jesteś ja żyję dla piękna tych chwil
Więc bądź zdrowa ... i zawsze pozostań.
I „Pieśń o Matce” Mieczyslawa Foga
http://www.youtube.com/watch?v=ZZGAZfEvyyo
I Bernarda Ładysza - 'Biały ręcznik'
http://www.youtube.com/watch?v=_JC5crR7Fzw
Miłego, słonecznego dzionka życzę:)*
"Dzień Matki" - wyjątkowy dzień. Dzień wzruszeń i wspomnień dla większości z nas. Dla wszystkich Mam, "sto lat":)))
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, witajcie ogrodnicy :))) Dzień zapowiada się pięknie :)
Ewa, piękny wierszyk,wzruszyłaś mnie z samego rana.
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=oIASjAZvZCA
www.youtube.com/watch?v=kc8EkWdEydA
www.youtube.com/watch?v=jrE_tQzzY1g
Jaśku,były jeszcze te dwie,które podałeś ,ale je skasowałam. Wczoraj je wstawiłam dla znajomych.Miłego dnia.
Dzień dobry Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny wiersz Alexandra Czartoryskiego...
Nie ma na świecie takich słów, którymi można wyrazić całą miłość i podziękowanie dla naszych Mam.:)
Wszystkie wydają się zbyt banalne...
Dziękuję za wzruszające pieśni... zawsze cudne i aktualne, a w tym dniu niech wybrzmią najpełniej...
Słoneczka i uśmiechu na cały dzionek.:)*
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńDzionek u mnie piękny, słoneczny, aż się dusza raduje:)
Żeby nam wszystkie Mamy mogły z niego skorzystać... same ciepłe uczucia na myśl mi dziś przychodzą...
Pozdrawiam Cię cieplutko:)
:)))
OdpowiedzUsuńDanusiu:) Dziękuję. Wszystkie piosenki piękne wzruszające i na czasie. Mamy pewnie chętnie je wysłuchają.
OdpowiedzUsuńA nasze dzieci też pewnie nas nimi poczęstują.:)
Dodam wiersz Tadeusza Kubiaka, który kiedyś wyrecytował mi mój synio, ściskając w garści pomięty bukiecik konwalii:
W zielonych oczach Matki
Świeci wiosenna łąka.
Słońce na drzewach śpiewa
i budzi kwiaty w pąkach.
W niebieskich oczach Matki
szepcze kwitnący strumień.
Tak opowiadać bajki
to tylko Mama umie.
W błękitnych oczach Matki
pogodne niebo fruwa.
Kiedy zasypiasz - Matka
jak gwiazda nad snem czuwa.
A w czarnych oczach Matki
noc od samego świtu
okrywa cię skrzydłami
ze srebra i błękitu.
Mogę mieć dzisiaj przed południem kłopoty z wejściem do Ogródka, ale z doskoku będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńPozdrówka dla Ogrodników.:)
Udało mi się na chwilę i chciałabym zostawić jeszcze swoje dzisiejsze myśli dla Mamy:
OdpowiedzUsuńJesteś tak krucha, jak kwiat konwalii,
w oczach masz jeszcze świeżość poranka,
gdy na mnie patrzysz widzę w oddali
swoje dzieciństwo w zamkniętych ramkach...
Wszystkie uśmiechy, czułe pieszczoty
kiedy trzymałaś mnie na kolanach,
plastry miłości, gdy spadłam z płotu
i powracałam porozbijana.
Trosk Tobie życie nie oszczędziło,
w przyszłość patrzyłaś wciąż z jasnym czołem,
ciągle mi dajesz ogromną miłość,
co w swej potędze jest dla mnie wzorem.
Mądrość Twych nauk w duszy swej chowam
i z tej skarbnicy czerpię wiadrami,
jakże bym chciała, byś była zdrowa...
serce Twe grzeję swymi myślami...
I aria, którą chyba lubią wszystkie mamy, we wspaniałym wykonaniu Grażyny Brodzińskiej i Bogusława Morki:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=P4FCIAf8Sdk
:))
Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja,
OdpowiedzUsuńWidząc powracających i ułaskawionych,
Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja
I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.
Wiem, żebym ci wróceniem moim lat przysporzył;
Wszakże gdy cię spytają – czy twój syn powraca,
Mów, że się na swem szczęściu syn jak pies położył
I choć wołasz, nie idzie – oczy tylko zwraca….
Oczy zwraca ku tobie… więcej nic nie może,
Tylko spojrzeniem… tobie smutek swój tłomaczy;
Lecz woli konający – nie iść na obrożę,
Lecz woli zamiast hańby – choć czarę rozpaczy…
Przebaczże mu, o moja ty piastunko droga,
Że się tak zaprzepaścił i tak zaczeluścił;
Przebacz… bo gdyby nie to, ze opuścić Boga
Trzeba by… toby ciebie pewno nie opuścił.
- J.Słowacki
http://youtu.be/y5q1TGRnprs
Witaj, Andrzej, dziękuję za ten wzruszający wiersz i za moją ulubioną piosenkę Geppert. Często jej słucham. Miłego dnia. Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńWitaj Jędruś:)
OdpowiedzUsuńUcieszyłeś mnie wierszem Słowackiego dziś już rzadko czytanym i cytowanym... co najwyższej przy okazji dzisiejszego Święta. Warto sobie przypomnieć takie perełki, dziękuję.:)
Piosenki Edyty Geppert też z chęcią wysłuchałam.
A żeby ten dzień był - oprócz tego, że wzniosły - też wesoły i z humorem (wszystkie mamy tego chcą) posłuchajmy piosenki "Moja mama jest przy forsie" - ze słowami Agnieszki Osieckiej:
http://www.youtube.com/watch?v=pZB_dvsmqgs
i słowa Agnieszki Osieckiej:
Moja mama jest przy forsie,
a mój tatko Bóg wie gdzie.
Czarną różę mam na gorsie,
i wesoło bawię się.
Czarną różę mam na gorsie,
i wesoło bawię się.
Gdy zostanę marynarzem,
to odkryję nowy ląd.
Będę mieć moc silnych wrażeń,
skąd ta pewność? - ano stąd.
Moja mama jest przy forsie,
a mój tatko Bóg wie gdzie.
Czarną różę mam na gorsie,
albo czarne róże dwie.
Czarną różę mam na gorsie,
albo czarne róże dwie.
Kiedyś będę grać na cytrze,
będę cytrynówkę pić.
Czy to prawda ? - oczywiście,
jakże śmiałabym z was kpić.
Moja mama jest przy forsie,
a mój tatko Bóg wie gdzie.
Czarną różę mam na gorsie,
proszę państwa, nie jest źle.
Czarną różę mam na gorsie,
proszę państwa, nie jest źle.
Gdy zostanę wreszcie carem,
to urządzę wszędzie raj.
Świat zapieni się szampanem,
Jak najlepiej, naj, naj, naj.
Moja mama jest przy forsie,
a mój tatko Bóg wie gdzie.
Czarną różę mam na gorsie,
czarną różę, itp.
Czarną różę mam na gorsie,
czarną różę, itp.
Pozdrawiam wiosennie, lekko - z zapachem różowych piwonii.:)
... tę piosenkę śpiewa mój tata do dziś i zawsze z filuternym uśmiechem.:)
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/vqF_eHS0KXw
OdpowiedzUsuńJędruś, przyznam Ci się, że oglądałam tylko niektóre fragmenty "Ballady o Januszku". Może warto sobie przypomnieć? Czasami matczyna miłość jest ślepa i bezradna...
OdpowiedzUsuńDzisiaj życzę wszystkim Mamom, ale też Ogrodnikom wiele radości z małych rzeczy, ze zwykłej codzienności, nie tylko tej odświętnej. A wystarczy chwilę przystanąć, aby zachwycić się drobiazgami - jak w wierszu Joanny Kulmowej:
"Co to jest radość?"
Niebo
kiedy nagle w kałuży zaświeci
Ciepły wiatr niespodziany
co nam wybiega naprzeciw
I jeszcze:
wcześnie rano chleb
kiedy słońce w ostrzu noża tuż obok.
I ni stąd ni zowąd
twój uśmiech
mój uśmiech
I tam w górze
dziko
rozpędzony obłok.
Radość mała
i radość wielka:
wielka jak chorągwi mokrych furkotanie
mała jak czerwona kropelka
biedronki
na białym tulipanie
- Joanna Kulmowa
http://www.youtube.com/watch?v=LkJ6UBHlviw
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i " najsamprzód" kawał opowiem, bo zapomnę...
OdpowiedzUsuńLekarz dał pacjentowi słoiczek i powiedział:
- Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia facet przynosi słoiczek czysty i pusty:
- Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic. No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.
Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, Potem lewą ręką, i
ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic. Zawołaliśmy również panią Helenę, naszą sąsiadkę.
I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!
- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.
- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego słoika.:)))
Dzień Matki...
Jedno z najpiękniejszych świąt. Moja mama już nie żyje. Od 18 lat. Długa choroba, opieka całodobowa, ból i cierpienie: z własnej bezsilności i oraz tragicznych postępów choroby:( Dziś pamiętam mamę z przed 40 lat. Uśmiechniętą, troskliwą... I Jej słowa, które powiedziała do mnie, kwitując nimi - kolejny mój " młodzieńczy bunt ". Zawsze będziesz moim synem - bez względu co uczynisz i postanowisz..." Dziękuję Ci Mamo, za tamte słowa...
Pozdrawiam serdecznie Ewo i Ogrodnicy:)
Pozdrawiam Wasze Mamy oraz Was - jako mamy:)
Stanisław
Jaśku, dzięki za Wojtka Młynarskiego - ehhh, nie ma jak...
OdpowiedzUsuńTo może jeszcze - na wesoło - z Czesławem Niemenem, pamiętacie, jak to było?...:)
http://www.youtube.com/watch?v=WahdxJiwXh0
Ewo śliczne te Twoje perełki dla mamy.:)
OdpowiedzUsuńCałą lekcję sobie nuciłam tę piosenkę "Nie ma jak u mamy". Jadę za chwilę do Niej.U mnie wiatr wieje i mi pęka głowa, więc o wierszu na razie nie ma mowy. W takim razie wstawię tę piosenkę:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=QglLt_Ub4vI
Nie przesłuchałam jej, bo nie ma tu słuchawek a biblioteka zamknięta.Pozdrawiam Was serdecznie:-)
Nie mogę otworzyć linku Andrzeja, mam nadzieję,że nie powtórzyłam piosenki.
http://www.youtube.com/watch?v=PEUnK4tBA2Q
OdpowiedzUsuńPiosenka z dzieciństwa, ze szkoły. Nie wiem,czy dobre wykonanie, bo nie słuchałam.
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńO to chyba chodzi w całej filozofii i ulotności naszego życia, że po latach w pamięci pozostają te piękne, jasne wspomnienia z chwil spędzonych z naszymi bliskimi. I słowa które nam zapadają na zawsze. Bunty młodzieńcze też były mi nieobce, wybory trudne i nie zawsze trafne, mimo przestróg rodziców... ale tak chyba musi być, że młody człowiek musi się przekonać na własnej skórze o tym, co inni już przerabiali...
A co do Twojego kawału, cóż... złośliwość rzeczy martwych potrafi czasem skomplikować nam życie.:))
Pozdrawiam cieplutko, ale z orzeźwiającym wiatrem:)
Jaśku, dziękuję, takie tam... - jak serce podpowiada, to słowa układają się same...:)
OdpowiedzUsuńA moja mamusia kochała synusia,
OdpowiedzUsuńchoć urwis był i urwipołeć.
Nie chciała korzystać z pomocy tatusia,
chowała go przed nim pod stołem.
Mój tatuś jak zwykle szeroki miał pasek,
a spodnie on nosił na szelkach.
Tych pasków miał w szafie ci on całą masę,
zaś szafa dwudrzwiowa- niewielka.
Jak synuś wyczerpał już wszystkie granice,
a mamci, też sił nie stawało.
To synuś poznawał na tyłku różnicę,
jak mleko się czasem wylało.
Tabliczkę mnożenia się uczył na grochu,
bo takie były metody.
Codziennie sprawdzała mamusia po trochu,
bez względu na stan pogody.
I mieli "sto światów' ze swoim synusiem,
nie sposób, by to dziś jest opisać.
Lecz za to ich kocham.Tatusia, Mamusię,
Popłakać zdarzyło się dzisiaj.
Pozdrawiam.Miłego dnia.:)
Andrzejku, piękny wierszyk,ja się też za chwilę popłaczę u Rodziców.
OdpowiedzUsuńMój tatuś miał także paski,
tylko straszył swoje "laski"
"krótki szpic" czasem powiedział,
zaraz każdy cicho siedział.
Mamusia nam suknie szyła,
bo krawcową dobrą była.
Niektóre mam do tej pory,
ładne, w kolorowe wzory.
Niektóre mają falbanki,
przymierzają córki Danki.
Czasem założą do szkoły,
przebierają się w "anioły".
Ewa, zakup worek grochu,
sypnij w Ogródku po trochu,
gdy Cię któryś Krasnal wkurzy,
to niech klęczy jak najdłużej.
A dla uparciucha, Danki,
zakup drobniejszej mieszanki.
Na moje "chude" kolanka,
najlepsza będzie mieszanka.
Ze mną czasem problem macie,
wtedy siedzę cicho w chacie.
Ale będę się starała,
bym nie dała nigdy...ciała:-)
Wszystkim naszym ogródkowym mamom:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ErYpaa4omWA&feature=related
Danuśko i Jędrku, dzięki za świetne, życiowe wierszyki:))
OdpowiedzUsuńTeż byłam (i jestem) uparciuchem z natury i nic co ludzkie, nie jest mi obce...:)
Powiem Wam, że jestem dziś zarobiona po uszy i z doskoku mogę zajrzeć do Ogródka...
Jaśku wdzięcznam Ci bardzo za dedykację - "Mamma" w wykonaniu Andrea Bocelli to prawdziwa uczta dla ducha (i ucha):)
Pozdróweczka cieplutkie dla Wszystkich moich kochanych Ogrodników; już za dwadzieścia trzecia i niedługo będę mogła trochę odpocząć pod wierzbą i z Wami pogawędzić.:)
http://youtu.be/h7o8HzrgIMw
OdpowiedzUsuńCoś mi się przypomniało.Właśnie wróciłam od Rodziców. Mamusia wyciągnęła kluczyk od barku z flakonika ze sztucznymi kwiatkami i uraczyła mnie Napoleonem.Mówiła,że musi chować kluczyk dla zdrowotności, bo ostatnio zaznaczyła na flaszce ołówkiem poziom alkoholu.Tatuś za dokładnie nie popatrzył i po wypiciu zrobiło się więcej, dolał wody na pełno, a było po szyjkę.Teraz kazałam mu patrzeć uważniej,żeby zapamiętał,ile jest i nie wlewał za dużo:-)
OdpowiedzUsuńWitam przed wieczorkiem.
OdpowiedzUsuńSpełniając prośbę Ewy, informuję ogrodników, że ma obecnie trudności z zalogowaniem się do Blogera i wszystkich serdecznie przeprasza. Kiedy usterka zostanie usunięta trudno powiedzieć. Nic nie stoi na przeszkodzie byśmy dalej pisali w ogródku.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :)
Witam, Wszystkim Mamom, Mamusiom, Mateńkom dedykuję:
OdpowiedzUsuńJean Richepin
(1849-1926)
Napisał a J.Tuwim przetłumaczył
Serce matki - Ballada bretońska
Był niegdyś ciura-biedaczyna
Et-lon-lan-lair, lon-lon-la,
Pokochał dziewczę biedaczyna,
Lecz go nie chciała zła dziewczyna.
Idź, rzekła, do matczynej chatki,
Et-lon-lan-lair, lon-lon-la,
Idź, rzekła, do matczynej chatki,
Przynieś mi serce swojej matki.
Masz z sercem matki swej powrócić,
Et-lon-lan-lair, lon-lon-la,
Masz z sercem matki swej powrócić,
Psu na pożarcie chcę je rzucić...
Poszedł i zabił matkę miłą.
et-lon-lan-lair,lon-lon-la,
Poszedł i zabił matkę miłą,
Z matczynej piersi serce wyjął...
A kiedy biegł z powrotem drogą,
Et-lon-lan-lair, lon-lon-la,
A kiedy biegł z powrotem drogą,
Upadł, zawadził o coś nogą.
Serce się drogą potoczyło,
Et-lon-lan-lair, lon-lon-la,
Serce się droga potoczyło,
I ludzkim głosem przemówiło.
I z niepokojem zapytało:
Et-lon-lan-lair, lon-lon-la,
I z niepokojem zapytało:
"Czy ci się synku co nie stało?"
Może się pośpieszyłam, ale teraz Ewa nie może się dostać na swój blog. Coś się zablokowało i nie chce jej wpuścić. No , nie coś, tylko blogger. Jak oni go "ulepszali" ??? Mam nadzieję, że jej się uda :)))
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Kochani:)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz mogłam wejść, przez inną przeglądarkę - Google Chrome - na swój blog. Mozilla niestety nie działa. Nie wiem, jak będzie dalej, bo podobno blogger oddzielił się od google i nie jest zsynchronizowany z hasłem właściciela blogu.
Ha - trudno, ha świetnie..:)))
Na razie witam Jonteczka, którego dzisiaj jeszcze nie widziałam w ogródku i dziękuję za życzenia (też jestem mamą) i za balladę bretońską.
Może uda mi się wysłać ten komentarz?
Cieszę się, że Ci się jednak udało:)
OdpowiedzUsuńAle się porobiło!!!
OdpowiedzUsuńPrzez "Google" bez Chromu nawet na swój blog nie mogę wejść;(
OdpowiedzUsuńDanusiu:)
OdpowiedzUsuńA może Tatuś w tym flakoniku,
chciał znaleźć kluczyk do serca Mamy,
a tu o taką "nieprzyzwoitość",
wszyscy w Ogródku go posądzamy?
Znalazł flaszeczkę, golnął leciutko,
miarka Mu w oczach się przekręciła,
więc dolał wody, zamknął na kłódkę,
by Mama była dla niego miła.
Tak dla kurażu czasem się zdarza,
kiedy nieśmiałość Ci dręczy duszę,
bywa, że zabieg trzeba powtarzać,
więc poszukiwać znów będzie klucza.;)
Jontuś, chciałam Cię poinformować, że w moim ogródeczku, na stawiku, pokazały się już pączki lilii wodnych (grzybieni) i jeden pączek grążeli.
OdpowiedzUsuńJakoś tak wcześnie w tym roku - myślę, że za kilka dni pokażą się już pierwsze kwiatki.:)
Czy masz jakieś roślinki wodne w swoim ogródku?
Pozdrawiam cieplutko z wieczorną zadumą i troszkę wnerwiona z powodu trudności technicznych:)
Ja mam Mozillę i problemów nie mam, ale co innego
OdpowiedzUsuńpewnie właściciel bloga.
I aktualny komentarz Martina Lechowicza
http://www.youtube.com/watch?v=ESvQoGNdj-k&feature=feedu
Dla wszystkich Ogrodników na nastrojowy wieczór, bez względu na płeć i rodzicielstwo -
OdpowiedzUsuń(a dla mnie na ukojenie nerwa):
Andrea Bocelli - Besame Mucho -
http://www.youtube.com/watch?v=gPRESlT4Ccg&feature=related
:)
Ewuniu :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam, roślin wodnych. Mam maleńkie oczko wodne...żaby tam mieszkają :-)
Hanusia im kupiła dwie pływające...sztuczne lilie wodne, białą i różową...
Zazdroszczę tych prawdziwych :-)
Ale za to mam dla Ciebie bukiecik z kwiatków cieszynianki wiosennej, ciekawe kwiatki bo...zielone.
Jaśku, jeśli chcesz wiedzieć, co ja myślę, na ten temat, to proszę. Uważam, że cała akcja była specjalnie sprowokowana.
OdpowiedzUsuńTak na logikę biorąc, jeżeli ów bidulek antykomor zamknął stronę pełną obelżywych inwektyw i podjudzania do przemocy w rodzaju:
"Dla nas, Komorowski to zwykła szuja, zdrajca wartości które są dla nas najcenniejsze, dureń i sowiecki pachoł, który zasługuje na sąd i stryczek.”
Sprinter moze bedzie musimy dzialac razem to do tego doprowadzimy zniszczyc POlszewików Tuska psa zabic komorowi jaja urwac pozabijac PO jak BURE SUKI!!!!!!!!!" - dosłowny cytat -
przed wizyta ABW to znaczy, że się tej wizyty spodziewał. A jeżeli się spodziewal, to mamy dwa przypuszczenia: albo była to robiona afera, albo wiedział, ze poszedł donos i wiedzial dlaczego.
Które wybierasz?:))
Jestem za swobodą wypowiedzi w internecie, ale dopóki nie narusza istniejącego prawa. A na to już jest paragraf, z którego służby specjalne mają obowiązek ścigać. A właściciel blogu musi panować nad treścią komentarzy, coś na ten temat już przerabiałam.:)
I to byłoby na tyle jeśli chodzi o komentarz Marcina Lechowicza:)
Jontuś, może to runianka japońska? Też na zielono kwitnie i tworzy piękne runo:)
OdpowiedzUsuńCieszyniankę wiosenną znam tylko jako roślinkę chronioną, ginącą (na Czerwonej Księdze Roślin, )występującą tylko w 4 miejscach na Lubelszczyźnie, ale nigdy jej nie widziałam. Chyba, że jest jakaś hodowlana jej odmiana? Jeśli jest, to mnie zachęciłeś do kupna.:)
Dziękuję za ten cudny bukiecik, ukoił mi nerwa całkowice:)
Dla Ciebie mam bukiecik cebulicy hiszpańskiej, przecudnej urody. Jutro będzie fotka w ogródku, to zobaczysz:))
... aha, w moim oczku też są żaby. Ale efekt ich miłosnych zabiegów kwietniowych został doszczętnie zjedzony przez płoszczyce. Zostali tylko rodzice, a szkoda... :)
OdpowiedzUsuńA ja do siebie w dalszym ciągu z Explorera wejść nie mogę;(((
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chociaż Tobie , Ewciu, się udało:)
Ta niemożność robienia tego co dotychczas, tak jak dotychczas, działa na mnie deprymująco:(
Ewo, cieszynianka jest dostępna w sklepach ogrodniczych, kupiłem dwa lata temu i pięknie się rozrosła.
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem tej cebulicy :-)
Z tymi żabami...to ciekawa sprawa bo są dwie duże a małych nie widać...
Chyba że jest tak jak z tymi sępami w ZOO...wszyscy podziwiali jak się kochają i jakie czułe dla siebie...po dwóch latach się okazało że to...dwa samce :-))
Jontuś, dzięki za informację - w sobotę pojadę na swoją działeczkę z ogródkiem, a po drodze mam sklep ogrodniczy...:)
OdpowiedzUsuń(jeden warunek: jak dostanę na konto przelew wynagrodzenia za ma...j)
U mnie w oczku była na pewno parka. Samiczka taszczyła na grzbiecie swojego pana do wody (rozszyfrowałam - to były grzebiuszki ziemne), a potem, w rezultacie ich pięknych amorów były ogromne sznury żabiego skrzeku na wszystkich, wodnych roślinkach. Po tygodniu wylęgły się kijanki, których fotkę pokazałam na blogu:)
Nie zdążyły jednak dorosnąć, płoszczyce i drapieżne larwy ważek zeżarły je do czysta. Ja nie ingeruję w przyrodę, więc trudno się mówi.:)
Cebuliczkę masz jak banku - na jutro:)
Witajcie wieczorowo:)
OdpowiedzUsuńMamom z Ogródka życzę pociechy z dzieci,zdrówka i żadnych ale to żadnych smutków:)))
Mojej mamie dziękuję za to kim dzisiaj jestem @->-:)
Niestety tylko tyle na dzisiaj bom od świtania na nogach.
Dobrej nocki:)
http://www.wikary.pl/?1158
Ozonko, jak przeczytasz sobie dzisiejszy kawał Staszka, to zobaczysz, jak złośliwość rzeczy martwych potrafi deprymować człowieka.:))
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie... dostałam wiadomość, że różne przeglądarki chcą się niestety już odciąć od sierżanta gugla. Mam nadzieję, że to nieprawda.:)
Ja też. Ciekawi mnie, dlaczego tego chcą?
OdpowiedzUsuńDowcip dobry:)
OdpowiedzUsuńA to już lepiej posłuchajmy Placido Domingo:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=roHXdJ-QQfc
i
http://www.youtube.com/watch?v=vA30VSmRcT0&feature=related
i
http://www.youtube.com/watch?v=eyoCvaUZE68&feature=related
Witaj Adaśku wieczorową porą:)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim i ogródkowych Mam.:)
A Twoje przytulaneczki są śliczne, puszyste i mięciutkie, aż warto zaprosić takie do łóżeczka (ew. w nogi, żeby wyżej było trochę wolnego, dla innych użytkowników...) :))
Pozdróweczka cieplutkie dla Ciebie i dobrej nocki Ci życzę. A może zajrzysz do jeszcze do naszych ogródkowych dobranocek? Będą na pewno. Lepiej się będzie po nich... spało:)
Dzięki, Jasieczku, Placido Domingo pięknie współgra z wieczornym, wiosennym nastrojem...:)
OdpowiedzUsuńW rewanżu posłuchaj cudnego duetu: Ewa Małas-Godlewska i Jose Cura, Song of Love:
http://www.youtube.com/watch?v=x89-XcqoL0U&feature=related
Prawdziwa uczta i balsam dla duszy:)
I dobranocka z Alexandrem Czartoryskim na koniec
OdpowiedzUsuńpogodnego dnia:)
Możesz ...
Możesz mi pisać kartki netem,
ja kocham wszystkie twoje słowa.
Kocham autorkę ich. Kobietę,
która miłości mi dochowa,
tę, która tęskni, która czeka,
tę, która miłość co dnia daje,
która mi bliską, gdy daleka,
o której pamięć nie ustaje.
O której myślę, z którą jestem
i tam i tutaj zawsze razem.
Kocham ją sercem, każdym gestem
i co dnia żyję jej obrazem.
Życie me wzbudza się od nowa,
bez niej nie widzę szczęścia chwili,
dla niej najczulsze piszę słowa
byśmy w miłości długo żyli.
Dobranoc, dobranoc kochani:)*** na mnie już
czas po bezsennej poprzedniej nocy. Kto ma
problemy ten nie śpi. Pa, do jutra:)*
Dobrej nocki bo jutro ciężki dzień:))):
OdpowiedzUsuńhttp://www.fajl.pl/53
Dzień był pogodny, nastrój świąteczny zaowocował w ogródku nowymi wierszami i ślicznymi piosenkami...
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam, kochani za wszystko:)
Już kończę dzionek, bom strasznie padnięta, jutro nowe sprawy i problemy... a do tego przez kłopoty techniczne nie mam na jutro wstępniaka... Muszę jeszcze coś wykrzesać z mojej kudłatej głowiny.:)
Tymczasem biegnę już z dobranocką i z wierszem Alexandra Czartoryskiego:
"Bądź tu ze mną"
Pragnę cię, gdy przychodzisz wprost do mnie,
gdy mnie tulisz i siebie chcesz dać
Muszę czas mieć, by działać przytomnie.
Wstrzymam chwilę, bo wiecznie ma trwać
Z twoich ramion się nie chcę uwalniać,
gdy tak blisko mej twarzy twa twarz
Wstrzymam chwilę i czas się spowalnia
Serce bierzesz, a mi siebie dasz
Wstrzymam chwilę, by trwać mogła wiecznie
i piękniejszą mi była od snu,
Bądź mi bliskim, gorąco, serdecznie
i nie odchodź i bądź ze mną tu.
Dobranoc, dobranoc Kochani:)***... już czas na kojący, dobry, majowy sen:)*
Jaśku, może lekiem na bezsenność będzie ostatnie zdanie? Życzę Ci rozwiązania wszystkich supłów i supełków:)*
Adaśku, cudny ten ciemnoczerwony staniczek:)))