czwartek, 31 marca 2011
Bukiecik
Kolejny amarylis z mojej kolekcji pokazał swoją krasę.
Dziś zbiorę wszystkie serdeczne myśli,
wstążką przewiążę w mały bukiecik,
tak bez okazji tobie go wyślę,
byś ich zapachem dzień swój ukwiecił.
Może ci sprawi trochę radości,
może wywoła uśmiech na twarzy,
że taka jedna chce ci go posłać
z serca, drobiazgiem ciebie obdarzyć.
A do bukietu jeszcze dołożę
zielony listek dobrej nadziei,
może zapuści w twych myślach korzeń,
może na chwilę cię rozweseli.
Ona nam daje siłę, wytchnienie,
choć jest zazwyczaj trochę za mała,
rozgania smutki, co duszy cieniem -
w mym bukieciku niech będzie trwała.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wiersz w swojej treści jest bardzo miły
OdpowiedzUsuńWarto pracować, by się spełniły
Słowa zawarte w tym bukieciku
Bo przecież zmartwień, jest też bez liku.
Miłego Słonecznego Dnia :-)
Witaj Heniu:)
OdpowiedzUsuńRanek jeszcze w szarej, lekkiej mgiełce, ale chmurki na wschodzie już różowieją. Zięba do spółki z sikorką i kosem chcą przekrzyczeć przejeżdżające nieoopodal autobusy.:)
Zapowiada się kolejny, ciepły, wiosenny dzień...
Słoneczka i pogody ducha życzę.:)
http://www.youtube.com/watch?v=8R9mhexS4h0
OdpowiedzUsuńDla Twego ucha muzy posłuchaj,
Z samego rana pozdro... od fana.
Dlaczego Henia,
OdpowiedzUsuńtrapią zmartwienia?
Wszak pracowity,
- nie ma nic z lenia.
Wiadomo zdrówko
Henia szwankuje.
Siedzi przed compem
i Nam rymuje.
Samopoczucie
u Henia znika.
Bardzo mi przykro
- Koniec wierszyka.
Pozdrawiam Heniu, miłego dnia życzę.:)
Dzień dobry Andrzeju:)
OdpowiedzUsuńJa, mimo zmartwień, uwalniam ciepło,
z wiosennym światłem sumuję myśli,
by mi coś z niego gdzieś nie uciekło,
aby te dobre mogły się ziścić.
W dzień już wskoczyłam, kawę wypiłam,
uśmiechem witam więc Ogrodników,
bukiet pozdrowień w wiersz ułożyłam,
no i jak zwykle – pracy bez liku.:
Dziękuję za muzę i pozdrawiam cieplutko. Wiosna robi swoje i nie ociąga się wcale – u mnie już jest +12.st.:))
W antrakcie i z doskoku - uprzejmie donoszę wszystkim Ogrodnikom, że moja magnolia ma już bardzo nabrzmiałe pąki kwiatowe i już na prawdę stoi w blokach startowych.:)
OdpowiedzUsuńA jakie Polacy mają dobre zdanie o sobie, można przeczytać tu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9350945,Polacy_uwazaja_sie_za_najladniejsza_nacje_w_Europie,,ga.html
http://www.youtube.com/watch?v=a_vZBEsr37k
OdpowiedzUsuńI jeszcze dla chętnych łyk "Polityki", coś o spisieniu - ciekawa, spokojna analiza.
OdpowiedzUsuńhttp://www.polityka.pl/kraj/analizy/1514134,1,jak-pis-zatrul-cala-polska-polityke.read
Może wiesz, Andrzeju, jak się nazywają instrumenty, na których gra ten zespół?
OdpowiedzUsuńBandura (prawdopodobnie z gr. pandóra = wszystko dająca) – ukraiński ludowy instrument muzyczny należący do chordofonów, w którym struny szarpie się palcami ...
OdpowiedzUsuńI wyszło szydło a worka, a Jajkowi nos urósł do samej ziemi. Pinokio przy nim, to pikuś.:)
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75478,9350655,Kto_zabral_wieniec_spod_Palacu.html
http://www.youtube.com/watch?v=WkS169P_Eeo
OdpowiedzUsuńWitam Ewo:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie martwi, nie sam fakt niezbity: spisianiem, trafnie zwany:) Ale: podatność dużej części społeczeństwa na tą , nikczemną czynność! Spisieni spisianiem stanowią całkiem poważną grupę. Poważną - nie ze względu na jakieś ich walory umysłowe, czy inne. Tych zdecydowanie - BRAK. Poważną, ze względu na ilość tychże osobników:( Wielokrotnie pisałem , w różnych miejscach, że największą zbrodnią piso - pomylonych jest: trwały i nieodwracalny podział społeczeństwa. Podział, który stał się tak drastycznie zaogniony, że może doprowadzić do ... rozlewu krwi. To " dzieło " kaczorów, macierewiczów, olszewskich, kurskich, brudzińskich i hoffmanów woła o KARĘ! Wspierane przez kościół natomiast - jest już zdecydowanie niebezpieczne. Przecież te: marsze, pochodnie, faszystowsko - nacjonalistyczne hasła i transparenty, wołanie " o oddanie Polski wolnej " - to wszystko swoje " prażródło" ma właśnie na mszy, która " tradycyjnie " rozpoczyna faszystowskie marsze. Dużą " rolę " odgrywa też " prasa" z kręgów " gazety prawie - polskiej " i " ich dziennika ". Ja określam te działania jako antypolskie. Do tych " niszowych" i ZDECYDOWANIE ANTYPOLSKICH mediów dołącza już : wykształcona przez rydzyka , na jego " uczelni " młodzież. Młode pokolenie " żurnalistów " ...Do tego odbudowywany mozolnie: polski antysemityzm! Mnie osobiście - rzygać się chce.
Co z tego, że kamery monitoringu zarejestrowały przebieg sprzątania, po pisowsko - klerykalnej zadymie? Przecież oni odrzucają fakty! Żadne argumenty do nich nie trafią, bo doskonale wiedzą, że trwanie w fałszu i skrajnym, antypolskim działaniu utrzymuje tą bandę, na powierzchni politycznej...Są gotowi: podpalić Polskę, dla osiągnięcia partrykularnych celów. Gęby pełne frazesów, w sercach nienawiść ... tylko dlatego by: wadzę odzyskać:((( I budować: Piątą R.P.. Odizolowaną od normalności, rozumu, modernistycznego myślenia o przyszłości. Pewien " klasyk" polskiej polityki nacjonalistzno - klerykalnej powiedział: Nieważne czy Polska będzie bogata i nowoczesna - ważne by była katolicka! To " credo" cały czas obowiązuje:(
Niestety, pisieje też P.O.
Pozdrawiam i przepraszam za polityczne moje rozterki, które mało pasują do konwencji Ogródka:)
Stanisław
Dzień dobry Staszku:)
OdpowiedzUsuńDodam tylko jedno: PiS ma niesamowite zdolności do rozkręcania mediów, co skutkuje rozkręcaniem nastrojów wokół PiS-u. Większość spisienia obyczajów nakręciły właśnie media.
I ten tekst to już któryś tam z rzędu na ten sam temat.
Dobrze jest patrzeć na to z dystansem, a zachować czujność jak zwykle - przy urnie.
Pozdrawiam i nieustająco pogody ducha życzę.:)
Podobno na zachodzie i północy już pada deszcz, a u mnie piękna pogoda i letnia temperatura.:)
Dzień dobry)*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają oba bukieciki. Ewo powiedz
skąd ty wytrzasnęłaś te amarylisy z podwójnymi
płatkami.Widywałem tylko z pojedynczymi.
Miłego popołudnia i wieczoru.:)
Dzień dobry Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że podobają Ci się oba bukieciki, dziękuję.:) Starłam się je ułożyć niezwykle starannie, a szczególnie jeden...
Cebulki amarylisów pełnych (tych z podwójnymi płatkami) kupowałam w lubelskich centrach ogrodniczych (ale nie w OBI) a tego białego z fotki dostałam w prezencie. Niby miał być czysto biały, według opisu na metce, a wyszedł z czerwonymi żyłeczkami, co dodało mu tylko uroku.:)
Na czysto biały poluję nadal.
Z pełnych mam jeszcze jednego, oprócz tych pokazywanych już w Ogródku, o odcieniu ciemnego karminu. Wszystkich mam 9 sztuk i doprawdy, nie wyrabiam już z podlewaniem, nawożeniem, „usypianiem” na zimę, a na wiosnę apiat' abarotno (to nie są moje jedyne rośliny doniczkowe).:)
Jeśli któryś z pełnych będzie miał cebulkę przybyszową (dziecko), to wyhoduję ją specjalnie dla Ciebie.:)
Kilka już udało mi się rozmnożyć dla znajomych – i wszystkie zakwity.
Ale nic za darmo – tymczasem, za dobre chęci, poproszę o piękną muzyczkę...:))
Dobrego dnia, Jaśku, z promyczkami słońca, ciepłem i uśmiechem.:)
No to może przypomnę Michaja :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=m60x-K5YEFs&feature=related
i nie może zabraknąć w ogródku śpiewu ptaków:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=AgDN14zFJQ4&feature=related
Witajcie:)))Kwiaty piękne, takich nie widziałam. Jestem, ale mnie nie ma. Coś ostatnio mi się nazbierało roboty;(
OdpowiedzUsuńJaśku, nie znałam tej piosenki Michaja Burano, pamiętam go z zespołu Niebiesko-Czarni i Czerwowno-Czarni... dziękuję, że mi przypomniałeś.:)
OdpowiedzUsuńA serenada z ptaszkami to tło moich marzeń - słyszałam tam słowika, drozda śpiewaka, ziębę...
Właśnie - zięba. Od kilku dni uparła się, żeby mnie codziennie budzić:)) Niedaleko mojego domu rosną wysokie, stare drzewa, a na nich dwa samczyki przekonują się nawzajem o prawie panowania nad tym terytorium i nad samiczkami.:)
Przyjmij rewanż:
http://www.youtube.com/watch?v=y0ZvoGHxGU4
I jeszcze inną serenadę - tym razem refleksyjną, Franciszka Schuberta, ze słownym podkładem Heleny Kołaczkowskiej:
http://www.youtube.com/watch?v=6nsfSps7aBM&feature=related
Dzień dobry Ozonko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jak już będziesz na dobre, to opowiedz, czy tam u Ciebie już wiosnę widać? Może być wierszem...:)
Wiosna przyszła tak jak chciała.
OdpowiedzUsuńŚpiewem ptaków przywitała.
Pięknym słonkiem rozbawiła,
taka miła.
Tu zapowiedź jest listowia,
chociaż nie wiem gdzie je chowa.
Tam znów kwiatów zatrzęsienie,
będzie wiosna jak marzenie.
Czy w "stolycy" świeci słonko?
OdpowiedzUsuńMoże chodzą już biedronki?
Może słychać ptasie trele?
Może ciepły wiatr już wieje?
Może zadarł Ci spódnicę,
jak buszował po ulicach?
Może sypnął piasku troszkę
za biustonosz, lub pończoszkę?;)
Ptasie trele słychać wszędzie,
OdpowiedzUsuńdużo ptaszków nam przybędzie.
Ciepły wiatr już budzi trawy,
bardzo skory do zabawy.
Choć obawiam się go trochę,
noszę spodnie tak jak chłopię.
Niech on zajmie się robotą,
bo okropnym jest niecnotą.
Dzięki Ewciu:)))
OdpowiedzUsuńNarozrabiałaś tyle, że jak zajrzałam do kompa, to nie wiedziałam, za co się najpierw brać.:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj taki senny dzień, że zmogło mnie po południu i dopiero się obudziłam.
No bo ucieszona powrotem znajomej, straciłam głowę;)))
OdpowiedzUsuńŁyżwiński z Lepperem
OdpowiedzUsuńmają sex - aferę.
Okaże się potem
- ten pierwszy - impotent...
Drugiemu jest mało,
więc idzie na całość.
Czy coś udowodni?
- bez ściągania spodni.
Znów stanie na czele,
choć może niewiele.
Zostawi bizony,
- wróci na salony.
W sprawiedliwość wierzy,
sex mu już nie "leży".
Na blokady rusza,
taka z niego dusza.
Łukaszenkę chwali,
bo wiele ma zalet.
Posiada układy,
- nie dadzą mu rady.
I tak to Aneta
zrobiła z faceta.
Czytajcie w gazetach
- z Leppera waleta.
Dobrze, że znajomej. Chociaż wiosną można też stracić głowę do znajomego, wcale bym się nie zdziwiła...;)
OdpowiedzUsuńAndrzeju,
OdpowiedzUsuńNie zaglądam ci ja w spodnie,
Łyżwińskiemu, Lepperowi,
bo nie pragnę tych widoków,
bo niedobrze mi się robi.
To są tylko same portki,
albo od kaleson troki,
brzydzę się tym towarzystwem -
więc nie dla mnie te widoki.:)
A temacik taki miałki,
OdpowiedzUsuńże nie warto strof układać,
wolę patrzeć na rusałki
i z żabami sobie gadać.:)
A Kamiński chce być świętszy niż sam papież.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uB5LgVsCvWs
OdpowiedzUsuńZnalazłam coś na miły wieczór w ogrodzie. Wszystkim dedykuję nastrojowy wiersz Bolesława Leśmiana
OdpowiedzUsuń"Z lat dziecięcych"
Przypominam - wszystkiego przypomnieć nie zdołam:
Trawa..Za trawą wszechświat..A ja - kogoś wołam
Podoba mi się własne w powietrzu wołanie -
I pachnie macierzanka - i słońce śpi - w sianie
A jeszcze ? Co mi jeszcze z lat dawnych się marzy?
Ogród, gdzie dużo liście znajomych i twarzy -
Same liście i twarze ? ..Liściasto i ludno !
Śmiech mój - w końcu alei. Śmiech stłumić tak trudno!
Oddech nieba mam w piersi ! Drzew wierzchołki - w oczach!
Kroki moje tak dudnią po grobli nad rzeką.
Słychać je tak daleko ! Tak cudnie daleko !
A teraz - bieg po z powrotem do domu - przez trawę -
I po schodach, co lubią biegnących stóp wrzawę -
I pokój, przepełniony wiosną i upałem
I tym moim po kątach rozwłóczonym ciałem -
Dotyk szyby - ustami...Podróż w nic, w oszklenie -
I to czujne, bezbrzeżne z całych sił -istnienie!
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz znalazłaś. Dzięki za zamieszczenie.
A do bukietu jeszcze dołożę
OdpowiedzUsuńzielony listek dobrej nadziei,
może zapuści w twych myślach korzeń,
może na chwilę cię rozweseli.
Ta zwrotka, Twojego porannego wiersza, towarzyszyła mi - i towarzyszy dalej - i wlała wiele nadziei we mnie. Spojrzałem na wiele spraw inaczej - za ten ranny, SERDECZNIE DZIĘKUJĘ - Pomógł mi dzisiaj, a potrzebowałem pomocy.
Dobry wieczór Heniu:) Lubię poezję Leśmiana, a ten wiersz przypomina mi (z dzieciństwa) ogród mojego wujka wprawdzie w mieście, ale w takiej dzielnicy, gdzie były prawie same ogrody, a ulica schodziła stromą skarpą nad rzekę. Jeden "szus" i z dzieciakami byŁam na łąkach, gdzie pachniała macierzanka...
OdpowiedzUsuńWiosną nad stawami zbierało się naręcza kaczeńców i bukiecikami ubierało się przydrożną kapliczkę na majowe nabożeństwa...:)
Cieszę się bardzo, że choć trochę Ci pomógł ten wiersz. Jak to nigdy nie wiadomo, co może się przydać i w jakich okolicznościach:)
OdpowiedzUsuńTeż lubię poezję Leśmiana. Teraz, nie mam tych książek itp. Tego tylko żałuję. Jednak, takie bywa życie. Nie zawsze się ma to, co by się chciało. Ty wstawiasz wiele wierszy i na dzis............ :-)*
OdpowiedzUsuńoj, tak tak. Nie znamy dnia ani godziny.
OdpowiedzUsuńDlatego, myjcie się dziewczyny :-))))
Zamiast "piszcie nam dziewczyny " wyszło "myjcie się". Właśnie idę do łazienki i...... hi hi hi :-)))
OdpowiedzUsuńTo przypomnę jeszcze jeden wiersz Leśmiana, z którym też mam miłe wspomnienia.:)
OdpowiedzUsuńW malinowym chruśniaku
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.
Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.
I stały się maliny narzędziem pieszczoty
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie,
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty.
I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twoje dłonie — oddałaś w skupieniu
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
Kiedyś znałam go na pamięć, teraz tylko wybiórczo, parę wersów i ostatnią zwrotkę, ale odświeżyć sobie warto.:)
Jak się myć, to myć:)))
OdpowiedzUsuńPójdę umyć ręce po tych malinach:)
Powoli, uczę się korzystać z internetu. Znajduję wiele ciekawych wierszy. U Ciebie na blogu, też parę zawsze znajdę. Lubię poezję. Lecz, nie "monotematyczne" ciągi wierszy :-)
OdpowiedzUsuńW Balladynę się bawiłaś? Maliny wiosną zbierałaś? :-)))
OdpowiedzUsuńA nie zauważyłeś? Byłam o 20:35 w "Malinowym chruśniaku":))
OdpowiedzUsuńzauważyłem, ale myślałem, że mężczyzna z którym byłaś -wycałował Ci ślady po malinach?
OdpowiedzUsuńPrzerwę Wam te miłe pogaduchy. Jeden mój znajomy był świadkiem pewnej sceny. Kilka dni temu, młodzieńcy zwani pseudokibicami lub zwykli chuligani, rozrabiali pod blokiem. Podjechał samochód, otworzył ktoś drzwi i zaczął z nimi rozmawiać, poczym rzucał im puszki piwa. "Młodzieńcy" jeszcze bardziej rozrabiali i hałasowali, wykrzykując różne wyrazy a panowie z samochodu ich filmowali. I co Wy na to?
OdpowiedzUsuńOto Polska właśnie. END
OdpowiedzUsuńNie będę tego komentować, bo to patologia, Ozonko.
OdpowiedzUsuńNie komentuję też bluzgów pod budką z piwem, ani tym podobnych ekscesów. Po prostu dzwonię na policję.
Heniu, a co uważasz za "monotematyczne ciągi wierszy"?
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz co i ja bez adwokata nie odpowiem na to pytanie.
OdpowiedzUsuńJak cały zbiór (tomik np) traktuje o żyletkach, to nie czytam całego. O!
Witam wieczorowo:)
OdpowiedzUsuńMój dom, w którym mieszkałem w Gdyni otoczony był półhektarowym ogrodem. Od świata zewnętrznego dzielił go mur otulony winoroślą. Cisza, ptaszki. To było moje wczesne dzieciństwo. Pamiętam zabawy w piaskownicy i spacery z Ojcem po ogrodzie. Dostępnym tylko dla mieszkańców. Najważniejsze jednak było: samodzielne grasowanie po tej magicznej przestrzeni :) Wtedy, ta przestrzeń wielka była jak kosmos. I tyle też zagadek kryła. To był mój " Tajemniczy ogród " z dzieciństa:) Do dziś, we śnie czasem mi się przypomina.
Tak mi się przypomniało, po Waszych , ogrodowych wspomnieniach:)
Stanisław
... o dżisssuss...jak to dobrze, że mnie wena nigdy na żyletki nie natchnęła...;)
OdpowiedzUsuńStaszku, mój "Tajemniczy ogród" był właśnie u wujka. To był też spory obszar, a do tego miał dzikie zakątki z czarnym bzem, pokrzywami, kaliną, dzikimi różami i jarzębiną, w które się zawsze z jakąś dziecięcą ciekawością zapuszczałam...I wcielałam się w bohaterkę - Mary Lennox - mojej ulubionej książki z dzieciństwa
OdpowiedzUsuń"Tajemniczy ogród" - Frances Hodgson Burnett.:))
Do Ozonki:)
OdpowiedzUsuńObserwacje jakie poczyniłaś świadczą o słabości i relatywiżmie państwa. Pamiętam, w U.S.A przyłapano młodą Clintonównę na piciu piwa w pubie. Nie miała 21 lat. Mimo, że była córką Prezydenta została skazana przez sąd: na przymusowe terapeutyczne zabiegi ! Wyobrażnię mam sporą, ale - nie mogę sobie tego w Polsce wyobrazić:) Policja boi się grup rozwydrzonych szczeniaków. Woli / widziałem / ścigać emeryta, który na chodniku pietruszką ze swojej działki handluje. Bo jest przestępcą. ZUSOWSIEGO haraczu nie płaci:(((
Stanisław
No to pozazdrościć - choć to nieładnie - dzieciństwa, Nie miałem go i nie mam żadnych miłych wspomnień i snów. Pora mi na mycie (nie po malinach). Zaraz szkiełko.Dobrej nocy i do....miłego spotkania.
OdpowiedzUsuńZUSOWSKIEGO - oczywiście:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Takich "dziwnych" przykładów mogłabym przytoczyć wiecej. Na temat tworu zwanego "Strażą Miejską" sczególnie.
OdpowiedzUsuńAgnieszka Holland nakręciła piękny film na podstawie tej książki. Nie tylko dla dzieci, dla dorosłych też, zawiera mnóstwo pozytywnych i krzepiących przesłań...
OdpowiedzUsuńJak będziecie mieli czas i ochotę, to gorąco polecam.:)
Dobrej nocki, Heniu, miłego oglądania szkiełka:)
OdpowiedzUsuńSpraw leżących w zakresie ich obowiązków nie chcą załatwiać,bo trzeba ruszyć głową, ale do wypisywania mandatów babciom sprzedającym kwiatki z ogródka lub przysłowiową pietruszkę są pierwsi. Czy oni te głowy mają na sztywno przymocowane do korpusu?
OdpowiedzUsuńI oczywiście "po czym";(
OdpowiedzUsuńTo ja polecam o ogrodach i dziecięcym /?/ spojrzeniu na nie, książkę Lecha Borskiego " Ślady raju" Tez warto przeczytać. Wyd Nasza Księgarnia 1986 Czy były wznowienia - nie wiem.
OdpowiedzUsuńDzięki Heniu, lubię tę tematykę, a ksiązki nie znam. Poszukam w bibliotece, albo u bukinistów, skoro mówisz, że warto.:)
OdpowiedzUsuńDo jutra:)
OdpowiedzUsuńW Ogródku już chyba posnęły wszystkie ptaszki? To jeszcze ja, na koniec dnia w Ogródku, powiem dobranoc z wierszem naszego Alexandra Czartoryskiego.
OdpowiedzUsuń"Ty i Ja"
Codziennie z sobą rozmawiamy
Codziennie źle jest nam z daleka
Codziennie miłość rozwijamy
Codziennie jedno ... drugie czeka.
Może to lato piękne będzie
Może wakacje, urlop może
Może i kwiaty będą wszędzie
Może i los nam dopomoże ...
Jeszcze jest czerwiec nie w połowie
Jeszcze na urlop poczekamy
Jeszcze nam dzisiaj nikt nie powie
Jeszcze do końca się nie znamy ...
O czym będziemy mówić sobie?
O czym od siebie się dowiemy?
O czym mi powiesz, w której dobie?
O czym marzymy, czego chcemy?
Nie wiem, czy dużo to, czy mało
Nie wiem, czy ufać nie potrzeba
Nie wiem, czy to by wszystko dało
Nie wiem, czy ci przychylam nieba ...
Dużo wiem o tym, co pragniemy
Dużo jest w sercu moim wiary
Dużo miłości zabierzemy
Dużo i więcej, niż świat stary.
Wkrótce i niech by już się stało
Wkrótce ci szepnę czułe słowa
Wkrótce i wciąż mam cię za mało
Wkrótce coś więcej, niż rozmowa.
Ja będę twoim ukochanym
Ja będę twoim i jedynie
Ja będę twoim dobrze znanym
Ja będę twoim ... to nie minie.
Ty będziesz dla mnie w noc czerwcową
Ty będziesz dla mnie mą jedyną
Ty będziesz dla mnie zawsze nową
Ty będziesz dla mnie mą dziewczyną.
Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** - a teraz do łóżek, bo miłe sny już czekają... i do jutra:)*
Jedna sikorka jeszcze nie śpi, Jaśku...:)
OdpowiedzUsuńAle już jej się oczka kleją... więc na dobranoc powie szeptem wiersz Alexandra Czartoryskiego:
"Szepcz miłości słowa"
Szepcz mi miłości ciepłe słowa
Miłość wymaga cudnych słów
Serce i pamięć je zachowa
I tylko takie słowa mów ...
Taka miłości jest potrzeba
Nam nie wystarczy dotyk ust
Tyle w miłości więcej nieba
Ile szept słów twych w duszę wniósł
Szept Twój cudniejszy jest od ciszy
Gdy bierzesz mnie w ramiona swe
Sercem cię czuję, dusza słyszy
Że tak jest dobrze, nigdy źle.
W niej nasze dwie splecione dłonie,
Twój szept kochany, ciepły głos
I moje pulsujące skronie ...
Więcej nie może dać nam los.
Szeptu nigdy nie zaprzestawaj
niech ci nie zbraknie dla mnie słów
Uścisk gorący mi oddawaj
I cudne, ciepłe słowa mów.
Dobranoc, dobranoc Najmilsi:)*** - szeptem wchodzimy w słodkie sny:)*
A jutro będzie piękny, nowy dzień...:)*