Powered By Blogger

środa, 23 marca 2011

Pytania...



Co mi nowy dzień przyniesie,
gdy za oknem ledwie świta,
ile wzlotów i uniesień,
wstaję szybko i nie pytam.

Smak radości, czy rozpaczy,
okruch szczęścia, beznadzieję,
nie odgadnę, lecz wyznaczam
linię działań na nadzieję.

Nikt recepty nie przepisze,
bo gotowców życie nie zna,
dobre rady, to są klisze,
a wyjątków nie okiełznasz.

W politycznym, brudnym zgiełku
nie zanurzam się po pachy,
dość mam karłów i karzełków,
robię swoje. Kicham na to.

Czasem tylko chęć mnie bierze,
tak zwyczajnie, dla przykładu,
rąbnąć w TiVi raz talerzem,
tylko szkoda mi... obiadu.

Ideały nie istnieją,
samo nic się nie chce zrobić,
nim minuty spowszednieją,
do radości się sposobię,

Trzeba szybko ją nastroić,
rytm powtarzać co godzinę,
by od świtu aż do zmierzchu
w każdą wdarła się szczelinę.

Aby odpór dała zmorom,
co codzienne życie niesie,
daję garść jej całkiem sporą,
sama wezmę pełną kieszeń.
******
Że za słodko? I cóż z tego,
w życiu mnóstwo jest goryczy...
wiem, nikt nie chce wiersza mdłego -
a ja piszę to, co piszę...

Czas kurtyną miłosierdzia
zamknąć może nudny temat?
Już nikogo nie chcę wnerwiać -
mam powiedzieć do widzenia?

49 komentarzy:

  1. Szczęście trzeba duszkiem pić
    i wesołym zawsze być.
    Cieszyć się z każdego dnia,
    brać to, co nam życie da.
    Drobnostkami nie przejmować,
    w Ogródku często rymować.
    Podziwiać barwne motyle,
    pozdrawiać uśmiechem mile.
    Wierzyć w dobro innych ludzi,
    swych uczuć nigdy nie studzić.
    Kochać każdego człowieka
    i za wiele nie narzekać.
    Do złych wspomnień nie powracać,
    by radości nie zatracać.
    Przede wszystkim dobrym być,
    inaczej nie da się żyć.
    Siać to dobro dookoła,
    bo świat tej dobroci woła.
    Nie gonić za luksusami,
    bo kasa człowieka mami.
    Nie to złoto, co się świeci.
    Wiedzą o tym nawet dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeeeee tam, zaraz "dowidzenia":) Obiadu faktycznie szkoda:))) W tej szarzyźnie życia kilka miłych strof dobrze przeczytać:)))
    Witaj Ewo! Nieczynna trochę byłam , kilka spraw do załatwienia, a przy tym ciągle boląca głowa, wyeliminowały mnie z normalnego życia internetowego. I dziś też nie będzie mnie zbyt dużo. Postaram sie jednak:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To w zasadzie prowokacja,
    dziś już nie mam wątpliwości,
    każdy swoje ma tu racje,
    proszę, niech nikt się nie złości.:)

    Trzeba walić tak, jak w bęben,
    prozą, wierszem, jak kto może,
    by nadziei naszej tętent
    nam nie umknął, hen, za morzem.

    W zło, głupotę, paranoję,
    co wokoło wszędzie skrzeczy,
    lecz radości, chociaż szczypta,
    też nie będzie tu od rzeczy.:)

    Witajcie Danko i Ozonko:)
    Obiadu faktycznie żal, tym bardziej, że ja mam obiad, a nie "obiat".:))
    Ozonko, ból głowy może Ci przejdzie, jak się ciśnienie ustabilizuje. To taka pora przejściowa - minie, gdy na dobre zrobi się wiosna, bo na razie znów huśtawka.
    Miłego dzionka, ja dzisiaj też mam lepszy nastrój, choć wczoraj lekko dołowałam.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A oto moja refleksja z pewnych wczorajszych wydarzeń medialnych.:)

    Nokaut.

    Prezes zaistniał znów nam medialnie,
    Smoleńska nie chcąc eksploatować,
    poszedł do sklepu - incydentalnie,
    by nas głupotą swą zaszokować.

    Chór gryzipórków wylazł „przypadkiem”,
    gdzieś z osiedlowych bloków i głuszy,
    zarejestrował kolejną wpadkę,
    dał pis-publiczce powód do wzruszeń.

    Cóż tam „Biedronka”, to nie jest temat,
    dla krótkich nóżek z górnej półeczki,
    plebs tym się karmi - on ma dylemat,
    jak tu skołować swoje owieczki.

    Zapomniał tylko biedny kurdupel
    kupić mydełko, choćby nieduże,
    bo znowu wsadził swój kaczy kuper
    w śmierdzące gówno. I się unurzał.

    Tak to zazwyczaj bywa, kochani,
    gdy newsem strzela domowy drób,
    wychodzi dobrze, czyli do bani,
    bo zwykle strzela we własny dziób.:)

    A drugi nokaut zaliczył od Adasia Małysza - nic, tylko pogratulować.:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałbym kiedyś tak dołować
    Tak jak Ewa* - Ta z Ogródka
    Parę godzin wciąż rymować
    Mówić:, że jeszcze za krótko.

    Miłego dnia "Nienasycona" w wiersze. Przy Twoim tempie pisania wierszy, nie można odnieść się do jednego,bo trzy następne czekają w kolejce. Nie mówię o rymowankach, ale wiersz, trzeba "przetrawić" - a tu następny i też dobry, a często ; lepszy.
    Ładne te kaktusiki na fotce. Lubię takie. One mi kojarzą się z konwaliami (taka "podnazwa kaktusów -hi hi).
    Spokojnego dnia i buziaki. Wszystkim,
    ps ;mężczyznom - szufla, draba - nie wiem jaki "wyraz" trendy?)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Heniu:)
    Dziękuję. Te dwa wierszydełka w komentarzach, to "pięciominutówki", całego dnia mi na to nie potrzeba. Ulało się to, co miało się ulać i proporcje zostały zachowane.:)
    Kaktusy na fotce (nie mojej), to przeważnie niezapominajki (te niebieskie), ale są dwie konwalijki (białe), to fakt. Chociaż nie wiem, czy nie widzisz odwrotnie, bo mężczyźni, to ponoć daltoniści.;)
    Dobrego dzionka Ci życzę, a z każdego doła wyłazi się jakoś; czasem powoli to idzie, ale nowy dzień przynosi zwykle nowe spojrzenie.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. łoj to dobrze,że niezapominajki te kaktusy się nazywają. Za cholere
    ę, nie mogłem nazwy ich, sobie przypomnieć - hi hi hi.
    Buźka i słonecznego w duszy dnia, Ci życzę.:-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Z duszą, to Heniu nic nie wiadomo,
    ki znowu diabeł w niej chce się mościć,
    choć słonko świeci, lecz po kryjomu,
    znów zechce chmury u siebie gościć?

    Eee, tam... głowa do góry, alleluja i do przodu - wespół, zespół damy radę.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Diabeł w duszy? Coś Ty chora?
    Cap za ogon i do wora
    Kamień jeszcze bym dołożył
    Wór zawiązał i batożył

    Później przy- Twojej pomocy
    nad brzeg rzeki bym zatoczył
    Wór postawił gdzieś nad brzegiem
    Popchnął lekko..."Leć lebiego" :-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja za ogon:), Ty za różki:),
    to zależy od "pci" zgreda,
    wszystko jedno. Niech nie bruździ
    w naszych duszach ta czereda.;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty za ogon? no, no, no
    Niby razem, by nam szło?
    Wrzucić diabła wiry rzeki
    Niech popłynie w świat daleki

    a diabłowa ma różki?:-)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Heniu, jeśli chodzi o szczegóły damskiej anatomii i ich nazewnictwo, myślę, że opanowałeś je całkiem dobrze. Panowie różnie te "szczegóły" nazywają, w zależności od gabarytów.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bry:)*
    Na pytania odpowiedź jest jedna i nie potrzeba
    mnożyć zdań :

    http://www.youtube.com/watch?v=H7haiWeUNYY&playnext=1&list=PLCEC0AF749EE9CE1D

    Nojlepszego:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie wiem o czym oni spiewają :-(
    Miłego dnia Juhasie

    OdpowiedzUsuń
  15. do zobaczenia" .Dziś za długo w necie siedzę. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Bry, Jaśku:)*
    Kobieta zmienną jest jak pogoda marcowa...:)
    Sam mistrz Pavarotti o tym śpiewa...

    http://www.youtube.com/watch?v=xCFEk6Y8TmM

    Chmurki się rozeszły, zaświeciło słońce i już żadnych pytań.:)
    Słoneczka.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niech sczeźnie liryka

    Wolę śmiech, a także krzyki,
    Niż ten porankowy łyk liryki.
    W dzień wypić haust polityki
    A ze snem wrócić do liryki.

    W dzień liryka mnie rozbraja
    Robię się, jak pół mazgaja
    A myśli szalone spoważniały
    I te codzienne pouciekały.

    I nie wiem co mnie napadło
    Drań jestem i tak wypadło,
    Że z wiosną budzę się lew
    I chcę chłeptać ciepłą krew.

    A jakby tego było mi za mało
    W ostrym rocku wierzga mi ciało.
    A to wszystkiemu winna liryka
    Adaś, podaj rytm,- będziem tu fikać.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Ewo i wszyscy ogródkowicz.Już nie mogłem się doczekać kiedy otworzę compai zajrzę do Was.Niestety nieco mnie zmogłó i byłem w szpitalu /operacja/ na oddziale ginekologicznym męskim.Tak jak napisałaś na wstępie co Cię dziś czeka to między innymi moje dziń dobry.Sciskam Cię najgoręcej i wielkie gratulacje za wiersz o kartoflu.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Kapitanie Jerzy:), cieszę się, że udało Ci się
    awaryjnie wylądować. Tylko więcej na tym lotnisku nie ląduj.
    Zdrówka życzę i milusich masaży rehabilitacyjnych
    stewardessy.:))
    Miło Cię widzieć:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jasiek bardzo bardzo dzięki za życzenia.Jeszcze raz się udało jak po każdym lądowaniu.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  21. Część Jurku:)

    Trzymam kciuki za Twój powrót do zdrowia! Twoje poglądy są bliskie moim, zatem: podwójnie Cię pozdrawiam i powrotu do domu , szybkiego życzę! Nie dałeś się jak latałeś - nie daj się gównianej chorobie:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  22. Jaśku:)
    Jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził:)

    W jednodniówce ogródkowej,
    co się tutaj postem zowie,
    o poranku słodko-kwaśno,
    potem bywa nawet... przaśno;)

    Ty chcesz walczyć, krzyczeć, żłopać,
    potem śmiać się, trochę kopać,
    wierzgać, brykać, piać z radości...
    coś mówiłeś o starości?;)
    (nie dalej, jak w pierwszy dzień wiosny)

    Tak lirycznie z wiosną bywa,
    że sił wszystkim wnet przybywa.:)
    Znajdziesz więc tu – do wyboru:
    ciut liryki, łyk humoru.

    Adaś zabrał swą gitarę,
    wróci pewnie za dni parę...
    muzę musisz sam nastroić,
    jeśli trochę chcesz... pobroić.:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Witajże nam Jerzy, Kapitanie:)
    Dzięki za gratulacje. Mam nadzieję, że z tej ginekologicznej przygody jak zwykle wyszedłeś bez... uszczerbku.:) Cieszę się bardzo, że zajrzałeś i zdrowiejesz powoli, trzymaj się cieplutko i nie dawaj się już żadnemu cholerstwu.
    Czekam na Ciebie i Twoje opowiastki z utęsknieniem. Ściskam i gorąco pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzień dobry Staszku.:)
    Ciebie też pozdrawiam, chociaż nie chciałeś wyjawić swoich poglądów o wczorajszej mydlanej farsie pewnego guru i jego świty... Zmęczenie wiosenne?;)
    Miłego popołudnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nikt dziś jeszcze w Ogródku nie zagrał? To ja to zrobię (w marnym zastępstwie zapracowanego Adasia) i możemy zatańczyć w rytmie Der Pariser Tango:

    http://www.youtube.com/watch?v=78a2NYmgGZI&feature=related

    Ze szczególną dedykacją dla Jurka.:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dla Wszystkich, trochę na wyciszenie i wieczorne rozmarzenie:)

    http://www.youtube.com/watch?v=ctF_gAqQelE&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Ewo*** wierszyki jak zawsze... prima sort.
    A ten o wczorajszym "występie" prezesa trafiony.

    Wiosnę masz na obrazku... niezapominajki i konwalie... a ja mam piękny widok w realu: na zboczu obok mojego domu... mam dywan z żółtych narcyzów. Ile ich jest... nie wiem: 1000 może więcej. Taki widok poprawia nastrój. Wiosna wtedy jest w głowe:)))
    Pozdrawiam sedecznie:-)*

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj Zosieńko:)
    Dziękuję. Czasem coś mi się uleje i muszę dać temu odpór w wierszu.:)
    Wiem, że najbadziej lubisz narcyzy i to te drobne białe, o cudnym słodkim zapachu. Ja też, ale na razie mogę tylko o nich pomarzyć...
    Na Lubelszczyznie wegetacja roślin zaczyna się trochę później niż na zachodzie i moje narcyziki mają dopiero zielone grzywki, z krótkimi, zielonymi pączkami. U nas teraz jest szał krokusowo-śnieżyczkowy i zaczynają już kwitnąć małe, wiosenne irysiki. Są ciemierniki, cebulice, puszkinie i wychodzą szafirki. To taki rzadki kolor niebieski wśród wiosennych kwiatów.
    W mojej głowie jest wiosna nawet z powodu drobnej stokrotki na trawniku. Po prostu wszystko, co teraz zakwita wprawia w fantastyczny nastrój.
    Dzięki, że zajrzałaś i pozdrówka cieplutkie dla Ciebie.:))

    OdpowiedzUsuń
  29. Ewo****... szafirki - cudny kolor... podobny do koloru royal blue, a drugi kwiatowy odcień, który mnie urzeka - to błękit niezapominajek i cebulicy syberyjskiej... o chabrach już nie wspomnę...
    Natura jest najlepszym malarzem... i ma najpiękniejszą paletę barw.
    W maju natura pomaluje nam świat.

    OdpowiedzUsuń
  30. Witaj Ewo I Ogrodnicy:)

    Cholerna i czasami beznadziejna proza zycia nie nastraja optymistycznie. Dlatego mniej w Ogródku piszę i do rymowania się nie nadaję :((( Swoją opinię na temat " kupujacego psychola " wyraziłem dobitnie u Palikota:) Nie chciałem tu , zbytnio polityką epatować, bo... juz kiedyś zostałem zganiony, że... nie trzymam się " konwencji " bloga:) Powiem szczerze: Do rymowania i relaksacyjnego słuchania muzyki - trzeba mieć nastrój. Ostatnio, mam go coraz mniej.
    Już kiedyś wspominałem, że mam uzasadnione obawy, że zarządzająca naszą Wspólnotą firma - oszukuje nas i to na grube pieniądze... No i słowo - ciałem się staje... Teraz mam juz pewność, na podstawie tylko jednego , zweryfikowanego przykładu! Aż strach " wgryzać " się dalej... Dodatkowo " dałem się " wybrać do zarządu i teraz ten cały syf - urzędowo muszę prostować. W imię poczucia sprawiedliwości oraz : wrodzonej niechęci do " dawania się skubać "...
    Reasumując: mam coraz mniej czasu, coraz więcej spraw, które muszę/?/ wyjaśniać, a wszystko to: w niczym nie posuwa mne do przodu. Jeśli chodzi o moje sprawy.
    I co najgorsze, rośnie we mnie przeświadczenie graniczące z PEWNOŚCIĄ, że:" Polska to piękny kraj, ale ludzie do k...y "! Jakoś tak Marszałek powiedział i: wiedział co mówi! Przez te kilkadziesiąt lat - NIC się nie zmieniło.
    No... to teraz będziesz zła, że mnie do pisania zachęciłaś...:)))
    Pozdrawiam serdecznie
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  31. W naturze uwielbiam wszystkie kolory, nawet te, których nigdy bym nie zastosowała w swoim ubiorze. Tutaj jest wszystko stonowane i idealnie pasuje do reszty otoczenia...
    Nie założę na siebie soczystej zieleni, ani różu, a w naturze urzeka mnie świeżutka trawa, różowe kwiaty jabłoni, no i... róże.:) Mam też w ogrodzie urocze, różowe niezapominajki, floksy i piwonie - w ostrym różu.
    A przecież człowiek, to też wytwór natury, chociaż cywilizacja zostawiła na nim swoje piętno.
    Czekam z utęsknieniem na długi weekend majowy, bo biorę wtedy króciutki urlop i jadę do mojej ukochanej Białowieży.

    OdpowiedzUsuń
  32. Staszku:) na pewno nie będę na Ciebie zła. Przecież w Ogródku zawsze można dać upust swoim "przelanym" nastrojom, wiesz o tym dobrze.:)
    Ze wspólnotami mieszkaniowymi różnie bywa. Masz rację, wszystko zależy komu wspólnota powierzy zarząd. U moich rodziców tak się szczęśliwie złożyło, że wspólnota znalazła wśród swoich członków odpowiednich fachowców i zarządza sama.
    Nie ma to jak współwłaściciele; sami najlepiej zadbają o własne mienie.
    Ważne jednak jest to, że się zaangażowałeś i nie jest Ci obojętne, jak zarząd będzie sprawowany. To znak, że jesteś normalnym Polakiem wśród tych, których krytykujesz, i obca Ci jest wszelka prywata.:) Wierz mi, sporo jest jeszcze takich ludzi, których interesuje coś więcej, niż czubek własnego nosa.
    A jeśli chcesz się odstresować i zrelaksować po codziennych kłopotach - bo ileż można o tym myśleć, to wiesz gdzie, zapraszam do Ogródka.
    Pozdrawiam wieczorowo.:)

    OdpowiedzUsuń
  33. No to mamy ze sobą coś wspólnego:)))))
    Moje kolory to brązy we wszystkich odcieniach, beż, biały i czarny... no może jeszcze zgniła zieleń... ale w naturze upodobania mam inne.... pełna paleta barw.
    Udanego wypadu do Białowieży... pewnie potem podzielisz się z Ogrodnikami - wrażeniami i fotkami.
    Udanego wieczoru... i dobrej nocki-)*

    OdpowiedzUsuń
  34. Dokładnie - to są też moje kolory:))))
    Miłego wieczoru, Zosiu - i spokojnej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ewuś:))) Nareszcie! Nareszcie mam program do obróbki zdjęć. Szkoda, że nie wcześniej. Ale lepiej późno niż wcale:)))

    OdpowiedzUsuń
  36. To dobrze.:) Jest dużo tych programów (darmowych) w necie, ale przyznam Ci się szczerze, że nie do celów blogowych z nich nie korzystam. Jak wstawiam swoją fotkę na blog i dodaję zdjęcie - wybieram tylko format; ja stosuję duży, a resztę dostosowuje blogger. Czasem chciałabym wyciąć tylko jakiś fragment fotki, ale nie bardzo wiem, jak się do tego zabrać.
    Mam ich taką niesamowitą ilość, że zawsze uda mi się wybrać coś, co mi najbardziej odpowiada.:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Moim, można to zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Jest taki program, "IrfanView" :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie mam teraz życia. Znowu zaczyna się ból głowy. Proszki nie bardzo mogę brać, a te co moge nie za bardzo skutkują:(

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam ten program, ale jeszcze się za niego nie zabrałam z braku czasu. Muszę kiedyś go zgłębić przy wolnej chwilce.:)
    A skąd te bóle się biorą? Może, hmmm... za dużo papierochów, a za mało tlenu?;)
    Teraz są różne środki przeciwbólowe - mnie najlepiej skutkuje zwykła pyralgina. Ale lepiej może idź do lekarza. Współczuję Ci bardzo.:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Jestem "meteopatką", każdą zmianę pogody odczuwam na własnej skórze. Odkąd pamiętam, zawsze tak było. Niestety:( Papierosów od czasu wycieczki palę znacznie mniej, zatem to nie to.

    OdpowiedzUsuń
  42. Wiesz, po wszystkim co mnie spotkało, jakoś ten ból przetrzymam. Przyjemny jednak nie jest:) Jakoś to będzie , Ewuś:)))

    OdpowiedzUsuń
  43. Program jest bardzo prosty, jeśli chcesz mogę dać Ci skróconą instrukcję podstawowych rzeczy. Do reszty dojdziesz już sama.

    OdpowiedzUsuń
  44. Wierzę w Ciebie, bo jesteś silną kobitką.:)
    Pogoda musi się wreszcie ustabilizować i wtedy miną Twoje dolegliwości.
    Na dobry nastrój dedykuję Ci piosenkę: Naprawdę jaka jesteś czyli "Jej portret":

    http://www.youtube.com/watch?v=B4QoOfZoJ78

    Bardzo dziękuję, odezwę się do Ciebie w sprawie tej instrukcji.:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Dobranoc Ewo:))) Położę się, może to trochę mi pomoże? Pa:)))

    OdpowiedzUsuń
  46. Dobranoc, Ewciu, ja też za chwilę, bo już jestem strasznie padnięta. Do jutra:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Jasiecek już śpi, albo gdzieś walczy...?
    A więc tradycji ogródkowej dam pierwsza zadość.
    Wczoraj trochę za długo "balowałam" po nocy, dziś dzień też był intensywny, więc już wkraczam do Ogródka z dobranocką i lirycznym wierszem annyG:

    Sztuka kochania

    (nie Wisłockiej)

    Uczmy się zawsze miłości,
    los później wystawi oceny.
    Potrzeba nam wytrwałości,
    byśmy nią byli darzeni.

    Trzeba nam ciszy i spokoju
    by zajrzeć komuś w serce.
    Pić wodę z wielu zdrojów,
    zaglądać między wiersze.

    Niełatwa droga do człowieka
    jeśli go wcale nie znamy.
    choć bolą kolana od klękań,
    i droga usłana ostami,

    trącaj sumienia struny,
    by dźwięk uleciał ku niebu.
    Aby Miłości wzruszeniem,
    Szczęście dobiło do brzegów.

    Dobranoc, Kochani, zmęczeni, zapracowani, obecni, nieobecni:)*** - dobrych, kojących snów życzę:)*

    OdpowiedzUsuń