Powered By Blogger

wtorek, 15 marca 2011

Magia słów



Ranek zapłakany, w szarość mgły spowity,
niebo się ubrało w ponure kolory,
prędko więc uwalniam ciepłe myśli przy tym,
byś się nie zaplątał w tej szarości worek.

Jeśli będziesz karmił myśli swe goryczą,
one wiecznie łakną wnętrzem obolałym,
nie nasycisz nigdy, więcej jej zażyczą,
choćby nie wiem ile strawy tej dostały.

Więc na jedno mgnienie poczuj mą serdeczność,
którą chcę przekazać wraz z pozdrowieniami,
owiń się jej szalem, chwyć to miłe ciepło,
ogrzej się słów magią pod myśli chmurami.

Na dobry dzień:)

69 komentarzy:

  1. Ewa, robisz jakieś czary?
    Piękny wierszyk, nie do wiary!
    Ogrzewa mnie przy kawie łyku,
    tyle jest ciepła w Twym wierszyku!

    Miłego wtorku, dobrego humorku,ludzi życzliwych, Przyjaciół prawdziwych. Niech Twoja buzia zawsze się śmieje, nie smuć się nigdy, niech miłość grzeje :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć dziewczyny:))) Piękne zdjątko, Ewo:))) To pewnie z serii moich ulubionych. Można patrzeć i patrzeć, i nigdy sie nie znudzą:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam o poranku:)

    Jak dobrze być poetą
    I piękne słowa składać
    Przynosić nimi radość
    I prawdę podpowiadać.:)

    Dziękuję, pozdrawiam z całuskiem:)*

    OdpowiedzUsuń
  4. Danusiu, witaj.:)
    Nie chwytaj czasu, bo nie warto,
    nic przecież z życia nie powtórzysz.
    od rana kartę masz otwartą,
    więc szkoda nieba swego chmurzyć.

    To tak jeszcze do wczorajszej piosenki Niemena, którą wrzucił Adaś. Zasłuchałam się w niej trochę. Tobie też życzę dobrego humorku i nie pozbywaj się uśmiechu dzisiaj. Miłego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć Ozonko:) Fotka z lata, z Ogrodu Botanicznego - tak mnie cóś najszło dzisiaj na letnie wspominki, żeby choć trochę Wam przekazać tego uroku i ciepła.:)
    A dzień u mnie faktycznie szary i dżdżysty, ale przynajmniej ziemia się napije i roślinom da moc.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry Jaśku:)

    Spójrz, ranek czoło Twe rozchmurzył,
    ubrałeś dzień w przyjazny uśmiech,
    Wszystko zależy, czy w czas burzy,
    potrafisz dostrzec czar tych muśnięć.:)

    Pozdrawiam cieplutko na cały dzionek i całusek odwzajemniam:)*

    OdpowiedzUsuń
  7. Poprawiłam ostatni wers pierwszej zwrotki, bo był koślawy, "się" wskoczyło nie tam, gdzie trzeba - teraz jest dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie jeszcze słoneczko, jednak dżdż :) by się
    przydał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dżdż:) siąpił całą noc i teraz, ale przynajmniej pozmywał trochę pozimowych remanentów.
    A ptaki nic sobie z niego nie robią i bardzo radośnie szczebioczą od ranka.
    Przyleciały już szpaki.:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do zobaczyska później, obowiązki wzywają, nara:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrego dnia Jaśku i pogodnych myśli, nara:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Chłopina wczoraj wybrał się z kolegą, do jakiejś wytwórni szkutniczej. Kierunek Białystok, ale gdzieś w bok od trasy głównej to było. Wyjechali ok. 10 rano, wrócił późnym wieczorem. Korki ich wstrzymywały i przebudowa dróg. Widział bociany! Jeszcze szukające gniazda, jeszcze nie u siebie, ale już przylatują:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. "Na Zwiastowanie, witaj bocianie" - a to już niedługo. Na Lubelszczyźnie też już podobno widziano bociany, słyszałam od znajomych.
    Panowie przylatują pierwsi na rekonesans, a kobitki jakieś dwa, trzy tygodnie później.:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam dzisiaj świetny humor. Dowodem tego są kijki stojące w kącie w pokoju n.Pierwszy raz się odważyłam i będę maszerować po pracy przez dwie wioski z nimi główną drogą .A co mi tam. Niech się ludziska pośmieją!Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  15. Danko, nie nazbyt się przejmuję czyimś śmiechem w moim kierunku, niech im tam wyjdzie na zdrowie.:)
    Rób swoje i nie oglądaj się na ludziska.
    Ja niestety, całkiem bez kijków, zasuwam do swoich obowiązków. Pozdrówka miłe.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Od Mamy swojej
    pamiętam zdanie.
    Jak się pośmieje,
    - potem przestanie.

    Mówi się przecież,
    że śmiech to zdrowie.
    Czasem się śmieje,
    bo ma źle w głowie.

    - Bo ma źle
    w główce poukładane.
    Muszę już kończyć,
    - pozdrawiam Danę.

    Ewunię**** także,
    mile pozdrawiam.
    Modem zwariował
    i się nie" sprawia".

    Miłego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Danusia propaguje chodzenie i ruch. Nasz Alexander
    Czartoryski też jest ruchu zwolennikiem.:)

    "Ruch dla ducha
    W zdrowym ciele zdrowy duch."

    Zdrowy duch jest w zdrowym ciele.
    Wykonując ruchów wiele
    osiągamy zdrowia cele.
    Tak wskazuje mam praktyka.

    Gdy się ciało z ruchem styka,
    dobra zdrowiu gimnastyka.
    Wciąż podnosi nas na duchu
    zdrowe ciało, kiedy w ruchu.

    Sam wypróbuj tego, zuchu,
    że, gdy ruchać się przestanie,
    znaczy, kiedy ruch ustanie,
    duch najczęściej nie powstanie.

    Jak się człowiek nie porucha,
    więdnie mu szlachetność ducha.
    Ciało ducha już nie słucha.
    Ta historia jest prawdziwa.

    Dobrze ruchasz, lat ubywa
    a duch szlachetnością spływa.
    Sioła, wioski oraz miasta,
    czy mężczyzna, czy niewiasta,
    w każdym niech się ruch rozrasta!
    Miasta, wioski oraz sioła,
    niech was duch do tego woła.

    Ruchaj rankiem do kościoła,
    by osiągnąć szczytne cele.
    Ruchaj we wszystkie niedziele.
    Zdrowy duch jest w zdrowym ciele!

    OdpowiedzUsuń
  18. Śmiechu na co dzień
    ciut mi brakuje,
    ale niewiele
    się tym przejmuję,

    gdy ktoś wykrzywia
    swych ust korale
    na moje ruchy -
    spadaj, cymbale.:)

    Witaj Andrzejku:) i naprawiaj szybko ten swój modem, bo ogrodniczki Cię wypatrują co dnia.:)
    Pozdrawiam i do miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jaśku, też coś znalazłam a'propos gimnastyki, ale żeby nie było...
    to Alex zaczął.:)))

    Gimnastyka, gimnastyka...
    No to proszę miłe panie,
    Czas wziąć się za kształtowanie.
    Oczywiście mam na myśli -
    Stoczyć walkę nie lubianą
    O figurę - szczupłą zwaną.

    Zaczynamy gimnastykę:
    Skłon do przodu i wygięcie,
    Skręt tułowia, tyłozgięcie.
    Wymach nogi lewej, prawej,
    Dotyk ręki tak - na zmianę.

    Teraz siad i do rozkroku ,
    Pochył w przód , skręt, do podskoku.
    Oj! coś boli w lewym boku.
    Takie tempo kto wytrzyma?…
    Ale czyja to jest wina?

    Instruktora nie obchodzi,
    Że w tym wieku nie wychodzi.
    Chyba zaraz się rozłożę…
    Coś strzeliło, o mój Boże!
    Czy coś jeszcze mi pomoże?

    Po co męczyć się i smucić,
    Może lepiej wszystko rzucić?
    Przyjemniejsze są metody
    By usunąć nadmiar „szkody.”
    Może by tak fiku – miku
    I dołożyć coś w seksiku…?

    autor:bozenia

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam dobry czas,25 minut 3.5 km,z tym szczególikiem,że sąsiad mnie zgarnął po drodze,ze 2km przeszłam, super się szło cały czas pod słońce. Będę chodzić, cel uświęca środki. Nawet się nie śmiali, moje obawy bardziej siedzą w głowie. Będę wieczorkiem, bo jadę na basen. Miłego popołudnia.
    Pozdrawiam cały Ogródek,
    zasapany krasnoludek.

    OdpowiedzUsuń
  21. Sama chcę spróbować tego sportu, tylko kijków jeszcze nie mam, ale coś może na allegro wypatrzę taniego. Przyglądam się z zazdrością, jak nordic walking ćwiczą ludzie nawet po 70-tce. Ostatnio widziałam takich w Nałęczowie, jako swoista rehabilitacja po zawałach.
    Dlaczego by nie spróbować? Tylko, że ja na spacerach lubię zaglądać we wszystkie zakamarki i kręte ścieżyny, i polować z obiektywem - co troszkę się kłóci z "kijkami". Potrafię tak łazić kilometrami.:)
    Pozdrawiam Danko:)
    PS. Fakt, że obawy to zwykle projekcja naszej głowy.:)

    OdpowiedzUsuń
  22. No to Ci powiem , Ewo, że "tę dyscyplinę sportu" uprawiałam na wycieczce, tylko bez kijków. Śmiesznie to brzmi. Szybkie chodzenie na długich dystansach. W Pamukkale "uprawianie" osiągnęło swój szczyt. Myślałam, że nie dam rady. Dodatkowo dołożyłam sobie kilometrów zwiedzając muzeum i robiąc zdjęcia w różnych dziwnych miejscach. Wszędzie było daleko. Jednak jestem uparta i dałam radę:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Tylko taki "sport" jak uprawiałaś, mało przypomina prawdziwy marsz norweski z kijkami. To jest trochę podobne do marszu na nartach biegówkach. Trzeba odpowiedni skoordynować oddech, ruchy rąk i nóg, bo nie jest obojętne, jak się maszeruje. Świetny sport dla tych, którzy mają jakieś schorzenia kręgosłupa, stawów, czy chcą się odchudzić, bo spala się dużo więcej kalorii, niż przy zwykłym marszu.
    Najlepiej zacząć pod okiem instruktora, a do tego trzeba jeszcze dobrać dla siebie odpowiednie kijki. Tu - dla osiągnięcia efektu - ważna jest prawidłowa technika, dowolność nie wchodzi w grę.
    To jest wiele trudniejsze, niż zwykłe spacery, ale spróbować zawsze warto.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj Wielka Ewo.Jestem zagoniony zaszczuty przetłomacz mi z polskiego na nasze /moze jestem bardzo maluczki i nieokrzesany/ myśl z dzisiejszego przesłania.Bardzo mi się podoba a nijak nie wchodzi /w łepetynę/.Mimo wszystko jesteś Wielka.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  25. Po wioskach, drogach i opłotkach,
    Danę z kijkami można spotkać.
    Ćwiczy zażarcie,
    machając uparcie.
    Po takim sporcie będzie wiotka.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wszyscy ogrodnicy wzięli przykład z Dany
    Ćwiczą namiętnie chodzenie z dwoma kijami.
    Stylem klasycznym, jak złota Justyna,
    Zakręt slalomem, choć śniegu już nima
    Ewa już tej jazdy też chce spróbować
    I jak Alberto Tomba w górę szusować.:)
    Adaś z kijkami trenuje wytrwale skoki
    Ble nie były to jakieś skoki na boki.:)
    Heniek też nie jest przecież od tego
    I chętnie ćwiczy bicepsy drogi kolego.
    Stachu trenuje w kuchni przy gotowaniu
    I na fotelu przy żonie filmów oglądaniu.
    A ja, no cóż, też paluszki poćwiczyłem
    I takie brednie tam wyżej stworzyłem.:)

    Kochani proszę, tylko bez urazy:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. A cudzysłowów nie było?

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj Kapitanie.:)
    ... i nie żartuj sobie ze mnie, wielki, to jesteś Ty, nie ja. :)
    Przesłanie jest jasne, jak słońce - magia słów czyni cuda. Nie poddawaj się szarym myślom w szare dni, nie karm ich goryczą, bo im więcej je karmisz, tym są bardziej głodne. Bądź ciepły i serdeczny, i dawaj to ciepło innym. Na cały dzień.
    Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Coś ja Ci powiem, drogi Jasiecku,
    ćwiczę codziennie, choć bez kijecków,
    Najpierw, gdy świta pierwsze zaranie,
    ćwiczę szybciutko z łóżka wstawanie.
    Leń we mnie siedzi, ciągnie podusia,
    tu budzik dzwoni, a człowiek musi.
    Potem ćwiczenia się powtarzają,
    bieg do łazienki i w korkach slalom,
    trening mózgowy przy klawiaturze,
    brew przy tym marszczę i czoło chmurzę.
    Ćwiczę z zapałem oddech głęboki,
    na papieroska z pracy - wyskoki.
    Później hamulec, gaz oraz sprzęgło,
    by mi się w stawach coś nie zalęgło.
    Potem "siatkówka"*, zakupów moc,
    i tak od ranka, po ciemną noc.

    *siatkówka - taszczenie siatek z zakupami.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ewa świetnie mi przetłumaczyłaś.Staram się jak mogę nie poddawać szarym myślom.Lubię być serdeczny i ciepły.Wszystko rozumiem.Pojąłem.Jest takie powiedzenie jak nie pojmiesz to padochniesz.I wszystko staje sie jasne.Ewa poprostu lubie Cie bardzo i Twoich ogrodników.Jurek.

    OdpowiedzUsuń
  31. Witaj Ewo i " nordic- walkingowcy " )))

    Dość sceptycznie podchodzę do tego, mocno popularyzowanego " sportu ". Spacerować energicznie - można. Jeszcze wymachy rąk czynić - zgoda. Ale : jeżdzić na nartach - bez nart/?/ Z boku - dość groteskowo to wygląda:) Tak groteskowo, że do niedawna myślałem , że obserwowany " nordic - walkingowiec " poprostu ... zgubił narty i tego nie zauważył:) No i, że... ludziskom, coraz bardziej odbija..:) Oczywiście jest to zupełnie nieszkodliwe, a jeśli: " narciarzom " to sprawia przyjemność - to czemu nie/?/ Jak się człowiek dobrze zastanowi... to można " tfurczo" rozszerzyć tą " dyscyplinę "... O nowe formy... Byle nie : skok na głowę do basenu... Oczywiście - basen i woda też powinna istnieć tylko w naszej wyobrażni. Jak te narty od Nordic - walkingu :)

    Tradycyjnie pozdrawiam
    Stanisław

    Potencjalnym Obrażalskim wyjaśniam : to taki prześmiewczy wpis i zamiarem " autora " nie było kogokolwiek obrazić:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jurku, czy Ty też ćwiczysz to, co ja w wierszyku z 17:46? A może jeszcze jakieś inne, ciekawe ćwiczenia uprawiasz?;)
    Ja i Ogrodnicy też Cię bardzo lubimy.:))

    OdpowiedzUsuń
  33. My Ciebie też Kapitanie. Jest miło, jak tu z fasonem lądujesz.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jasiek jak wspominasz o lądowaniu to mieliśmy zwyczaj choć każde było szczęśliwe mówić "jeszcze raz się udało i pełen kokpit śmiechu." po każdym lądowaniu.A jak było to lądowanie bardzo daleko i pozostawałiśmy na noc lub dłużej zabawa była przednia.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  35. Staszku:), ćwiczenia są doskonałe,
    hartują ducha, wzmacniają ciało.
    Bo kiedy nie chce Ci się poćwiczyć,
    klęśniesz i więdniesz, leżysz i kwiczysz.
    Więc ćwicz uparcie marsze, spacery,
    obiad ugotuj, gatki zaceruj,
    wytrzep dywany, wyskocz, co żywo
    na róg do sklepu i przynieś piwo,
    odkurz chałupę, zrób przepiereczkę,
    a w nocy przećwicz swoją dzieweczkę.:)

    Tylko Ty się teraz nie obraź.:)
    Pozdrawiam miło.:)

    OdpowiedzUsuń
  36. O właśnie Ewo:)

    To jest taka: nowa forma... Polski - walking :) I ja to właśnie uprawiam. " Nie zawsze kcem, ale muszem " :) I kijki niepotrzebne są...

    Pozdrawaim
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  37. Najlepsze ćwiczenie, to ten skok do sklepu po piwo. A później podnoszenie kufelka:)

    OdpowiedzUsuń
  38. świetne wiersze, wszystkie!Co do kijków ,to nie jest to trudne i warto spróbować. Mnie się podoba, szybko można złapaĆ rytm. Prawa noga, lewa ręka, oddech trzy wdechy, trzy wydechy.Tak, jak podczas biegów. Pozdrawiam Was wieczorowo.

    OdpowiedzUsuń
  39. Dano, jak sobie sprawię kijki, poproszę Ciebie o szczegółowy instruktaż, bo pewnie nie będę wiedziała "czym to się je".
    W rewanżu mogę Ci się odwdzięczyć kilkoma radami w sprawie pisania wierszy, jeśli oczywiście zechcesz, chociaż widzę, że i tak całkiem dobrze sobie radzisz.:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Chętnie skorzystam. Dziękuję. Kijki są bardzo pomocne do zachowania równowagi.Przekonałam się o tym wczoraj, ale to inna historia...

    OdpowiedzUsuń
  41. Pewnie chodziłaś po jakimś spadzistym stoku, albo nierównym terenie? Czy to prawda, że kijki muszą być dopasowane do sylwetki?

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak, do wzrostu, ja mam takie z regulacją wysokości.U mnie gór nie ma, ale wino jest:-).Chyba Fresco (jest takie wino?)A takie miało byc słabe 10 %. U siostry się tak pogościłam:-)
    Słabiutką mam głowę!

    OdpowiedzUsuń
  43. Już wszystko rozumiem.:) Winko wchodzi nie tylko w głowę. Mnie najpierw wchodzi leciutko... w nogi.:))
    Dwie lampki, to dla mnie góra.:)

    Dla Ciebie - wiosenny Wojtek Młynarski:

    http://www.youtube.com/watch?v=W2vAcLn3I_8

    OdpowiedzUsuń
  44. Może trochę z innej beczki.

    Po Kielcach w Tarnowie

    Po Kielcach, a teraz w Tarnowie
    W PiSie wszystko stoi na głowie
    Przypłynął bosman ze Szczecina
    I bajeczka nowa się rozpoczyna.

    W Kielcach znalazła ostoję klępa
    I do Koziołka Matołka już stęka.
    Tarnów czarę goryczy wychylił
    Gdy Pokemon tam zakotwiczył

    Te wszystkie teczkowe, prezesa układy
    Powodują, że PiS schodzi na dziady.:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Czy to nowina jest dla nas jaka?
    Uciecha, frajda, czy nowa draka?
    PiS dziadem dawno cuchnie z daleka -
    trumnę zatrzasnąć i przysiąść wieko.:)

    OdpowiedzUsuń
  46. I jeszcze jedna nowina ze 'stolycy'

    Jest też pismo i Płaszczaka sprawa,
    Że nocą sprząta chodniki Warszawa
    Z wieńców, kwiatów i palących zniczy
    I z pamięcią o 'poległych' się nie liczy,
    Ale czy nie urąga to świętej pamięci,
    Że chodnik przed pałacem się święci?
    :)
    Durnota pływa, czy lata?

    OdpowiedzUsuń
  47. Wszyscy zmęczeni chodzeniem z kijkami. Pewnie już
    śpią. Wobec tego codzienna dobranocka Alexandra
    Czartoryskiego:)

    "O uśmiechu"

    Chciałabyś w samotności
    słów takich, na dobranoc,
    by sen śnić o miłości
    przez całą noc. A rano

    poczuć, że tak się stanie,
    jak nocą było we śnie,
    nim przyszło dziś zaranie
    z nadzieją, równocześnie.

    Chciałbym, by się spełniły
    twe sny, nocą wyśnione,
    by dzień twój odmieniły
    i by nie były płone.

    Niechby spełniły wszystkie
    pragnienia serca, młode.
    Jak kwiat, okryty listkiem
    podkreśla swą urodę,

    tak wstań poranka tego
    i pełnię weź oddechu.
    Nie ma nic piękniejszego,
    niż radość w twym uśmiechu.

    Dobranoc, dobranoc Kobieto:)* - już czas na sen:)))*

    OdpowiedzUsuń
  48. Durnota pływa jako ta kaczka,
    sprzątnąć i wywieść ci ją na taczkach.
    Głowy nie łamać myślą Płaszczaka,
    olać te bzdety. Ot, i po ptakach.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dzięki, Ewa za piosenkę. Dobranoc Ogrodnicy. Do jutra.

    OdpowiedzUsuń
  50. No, prawie, że śpią... Opowiem Wam dzisiaj dobranockę słowami wiersza annyG.
    To się zdarza -

    Kochankowie

    On przyszedł po ciemku i wziął w swoje ręce
    coś co nagła próżność w chmurny dzień przyniosła
    i stanęła przed nim w czerwonej sukience
    i zaniemówiła i w miłość urosła

    On jej ust dotykał swoimi ustami
    palce w palcach taniec nocny rozpoczęły
    mówił jej o sobie ...ale nie słowami
    tą upojną nocą bariery zniknęły.

    Kochanie - wyszeptał w żądne szeptu uszy
    w wykradzionej chwili z tej marnej godziny
    stał się dla niej lekiem i opium dla duszy
    przekreślając kary, przewinienia, winy

    W tym grzesznym hotelu, gdzie pokój kosztuje
    poduszka nie pachnie niewinnym jaśminem
    tutaj myśl w pośpiechu do nieba szybuje
    szybki, czuły dotyk...podsycany winem.

    Wynajęty pokój, lampa niemym świadkiem
    śpiesznego oddechu półzamkniętych oczu
    każdą taką chwilę skradzioną ukradkiem
    wpisał do swej księgi...hotel na uboczu.

    Dobranoc, dobranoc Mężczyzno:)* - niech Ci się miło śni..:)**

    OdpowiedzUsuń
  51. Tak na sportowo dzisiaj, kijki, northern walking...

    http://janfil.wrzuta.pl/film/1kTiOx4HIkN/wlodzimierz_wysocki_-_poranna_gimnastyka

    A co do spacerów z kijami, to sama od lat jestem ich gorącą zwolenniczką. Od prehistorii walczę z nadwagą i umartwiam się niczym pustelnik Świerad.

    To naprawdę pomaga, a gdyby nawet nie, to maszerując (dość nudne zajęcie), wchodzimy w kontakt wzrokowy z okolicznościami przyrody.

    OdpowiedzUsuń
  52. ... i miłych snów życzę Wszystkim, do jutra:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Kurczę, dlaczego Wy tak wcześnie chodzicie spać?!!
    Rozumiem, praca, ale ja w Waszym wieku....
    Rozumiem, każde następne pokolenie jhest słabsze od poprzedniego...

    ALE NIE GODZĘ SIĘ NA TO!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  54. Wam capsztyk o 22:00 ogłosili i nikt się nie wyłamie! A co ma zrobić potrzebująca kobieta, jeśli najdzie ją potrzeba po tej UŚWIĘCONEJ porze?
    A co tam, najwyżej piwo sobie otworzę i cały tydzień umartwiania diabli wzięli....

    OdpowiedzUsuń
  55. Witaj Safirko*** - ozdobo Tego Ogródka.
    Wprawdzie raniutko muszę wstać, ale przywitać się z Tobą muszę.

    OdpowiedzUsuń
  56. "Gimnastyka" w wykonaniu Wysockieso super - jak zresztą wszystkie jego piosenki.
    Safiro, przed paroma dniami czytałam Twój wierszyk o tym, że szukałaś wiosny... u mnie ona prawie już jest. Kwitną śniżyczki, krokusy, narzyze i tulipany mają już pączki... brakuje mi jeszcze tej soczysto-zielonej trawy i listków na drzewach.
    A wierszyk o wielorybach był prima sort.
    Lubię Twoje z Ewą* wierszowanie...
    Dobrej nocki życzę:-)***

    OdpowiedzUsuń
  57. Witaj, Sofijko!
    Dla mnie zawsze Hagia Sofia z Tobą się będzie kojarzyć. Dawno nie słyszana, tym bardziej wytęskniona.

    Masz jakiś swój blog, czy cóś, gdzie można się spotkać, podczas gdy te śpiochy...

    OdpowiedzUsuń
  58. Ja Henia rozumiem,
    On zawsze marudzi,
    Szczególnie gdy ktoś Go
    Nie w porę obudzi.

    Zaś inni bywalcy
    Ogródka,my darling,
    do łózek zbyt wcześnie
    Chadzają czasami.

    Dlatego czasami,
    Gdy bywam w potrzebie,
    Mam zamiar, kochani,
    "Rozmawiać" do siebie!

    I wielce doceniam,
    gdy niebo mi sprzyja,
    Że w wielkiej potrzebie
    Wspiera mnie Sofija.

    OdpowiedzUsuń
  59. Safiro*, a może Ty masz swój blog....
    Jeżeli masz - podaj link. Jeżeli nie masz - najwyższy czas, żebyś sobie założyła.

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie mam, i chyba nie będę miała...
    Zosiu,
    Widzisz, blog to obowiązek, konieczność stałego uczestnictwa.
    A moje życie ostatnio jest tak pogmatwane, że nawet sama nie wiem, co będę robić następnego dnia.

    O ironio, miałam się cieszyć emeryturą...

    Dlatego wdzięczna jestem Ewie, że mnie nie wycina, gdy już para zaczyna mi unosić pokrywkę czajniczka...

    OdpowiedzUsuń
  61. Dziewczyny, ja nie śpię:))) Zwbiona waszą rozmową, cichutko podchodzę, słucham. Jestem młoda!!!!

    OdpowiedzUsuń
  62. Marudzenie Henia jest tylko pozorne... bardzo go lubię... jest inteligentny i ma specyficzne poczucie humoru.
    Trzeba Go bliżej poznać, by się dowiedzieć - jakim wartościowym jest człowiekiem.
    Wszyscy goście Ewy***... to wyjątkowe osoby... a Ty szczególnie. Nie myśl, że Ci "kadzę"... piszę najszczerszą prawdę.
    Czytam Twoje posty... ale rzadko mam okazję Ciebie spotkać.
    Dlatego radość miałam ogromną. Pewnie będę miała kolorowe sny,których i Tobie życzę:-)*
    Może będe miała okazję jeszcze Ciebie spotkać... tu u Ewy*... albo u Henia.
    Dobranoc Safirko****

    OdpowiedzUsuń
  63. Nie, nie odchodż!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  64. Witaj Ozonko***
    Chyba jutro zaśpię, ale przywitać się muszę.
    Ozonko... jesteś młoda, to widać było z relacji z Turcji. Miałaś wspaniały urlop... czytałam wszystkie relacje.

    OdpowiedzUsuń
  65. Dobranoc, dziewczyny: Sofijko i Ozonko.
    Czy to prawda, że prawdziwe skarby łowi się w nocy?

    W takim razie to Wy musicie być " the best of the best of the best".

    A tak zupełnie nie a` propos -
    Biedzę się nad przekładem Jacquesa Brela " Ne me quite pas" i Eltona Johna " I'm still standing". Trochę odzwierciedlają obecny stan mojej duszy.

    Ujawnię się, gdy coś zdziałam....

    OdpowiedzUsuń
  66. Safiro ...czekam na efekty Twoich działań.
    Dobranoc Safiro*** ...dobranoc Ozonko:)***

    OdpowiedzUsuń
  67. Dobranoc wszystkim, nawet tym "życzliwym inaczej".

    OdpowiedzUsuń
  68. Dzień dobry Safiro i Zosiu, moje kochane nocne marki:)
    (Ozonkę powitam, jak zwykle, przy dzisiejszym wstępniaku, mam nadzieję)
    Wybaczcie mi nocną nieobecność, ale wstaję o 5 rano, w dzień nie śpię ani chwili, a pora ok.22:30 sprawia , że jestem już po prostu nieprzytomna. Sprawia to m.in. moje bardzo intensywne życie i mnóstwo obowiązków. Wczoraj, dodatkowo źle się czułam i zasypiałam na siedząco...
    A dyżur przy blogu mam prawie cały dzień, więc zrozumcie mnie trochę...proszę.:)
    Safiro, dziękuję, za Wysockiego, to jeden z moich ulubionych wykonawców. I czekam niecierpiwie na przekłady Eltona Johna i Jacquesa Brela, mam nadzieję, że zobaczę je w Ogródku.
    I po Twoim stwierdzeniu czuję się bardzo młoda.:) Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że relacje między młodością i spaniem są bardzo różne. Moi rodzice, którzy dobiegają 90-tki, potrafią "markować" do 2-3 w nocy.
    Do zobaczenia i popisania. Pozdrawiam Was serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  69. ...aha, Safiro, i jeszcze jedno. Ja niczyich postów nie kasuję; tu każdy ma wstęp wolny, prócz anonimów i wielonikowców - "życzliwych inaczej", których próbkę zdążyłaś już poznać.:)

    OdpowiedzUsuń