sobota, 26 marca 2011
Ze słońcem w kieszeni
Wiosenne słońce noszę w kieszeni
co mi z przedwczoraj zostało,
chociaż chłód przyszedł, lecz nie odmieni
chwil, które które ciepło mi dały.
Jesień nie wróci do mnie tej wiosny,
nie zbudzi żalu szarugi,
niedługo kwiecień już się rozgości,
patrz, jaki dzień już jest długi.
Małe zawilce pod leszczynami
dzisiaj od zimna stulone,
ale pod niebem z chmur ołowianych
znów się rozśpiewał skowronek.
Z deszczem pod rękę, wśród mokrych ulic,
marzenia snując w zieleni,
ciepło z przedwczoraj do siebie tulę,
idę ze słońcem w kieszeni.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hu hu cha, hu hu cha, nasza zima zła;) Mimo mojej niewiedzy jak się pisze hu hu cha. To zima i tak pokazuje ciągle pazurki. Mówi, nie cieszcie się za wcześnie. Wcale nie zdziwi mnie śnieg w maju:) Warszawa jest biała, a śnieg miał być tylko na suwalszczyźnie;(
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, Twój wierszyk, u mnie , na niewiele się zdał;(((
Mam nadzieję, że śnieg stopnieje i wiosna już na dobre się rozgości:)))
Witaj Ozonko:) Szkoda, że na nic się zdał, bo pisałam o słońcu w kieszeni, mimo zimna na dworze. Widać nie złapałaś go w porę i teraz narzekasz;)
OdpowiedzUsuńTo normalne w marcu - u mnie też śnieg pada od rana, ale to nic nie zmieni - wiosna i tak wróci wcześniej, czy później. Pór roku nie odkręcisz, ważne jest słońce... w kieszeni (w duszy), jak go nie ma za oknem.:)
Na szczęście, moja dusza jest wypełniona słońcem cały rok:))) Czasem tylko jakaś chmurka je nieco przyćmi;( Ale co tam!!! "Słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu...."
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić co dalej, bo nie pamiętam:(
Służę Ci od razu tekstem - śpiewa Tadeusz Ross:
OdpowiedzUsuńIdą sobie ulicą
smętni ludzie z nerwicą,
obrażeni, skrzywieni i źli,
nagle patrzą, naprzeciw
idzie facet i świeci.
To kapelusz, panowie,
na głowie mej lśni!
Bo ja mam słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu mam,
przyzwyczaiłem się i muszę
trochę słońca nosić tam,
a jeśli słońce w kapeluszu,
słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu się ma,
to ma się tyle animuszu,
tyle animuszu, co ja! La, la, la...
Panie, skończ pan tę mowę
w sprawie słońca na głowie,
takich rzeczy nie nosi tam nikt,
panu pewnie łysina
trochę świecić zaczyna,
to by było normalne,
więc po co ten krzyk?
Bo ja mam słońce w kapeluszu...
Każdy w jakimś tam sensie
ma do losu pretensję,
że ten łajdak nie wszystko mu dał,
każdy mola ma swego,
jak nie tego, to tego
i pigułki na nerwy
bez przerwy by brał.
A ja mam słońce w kapeluszu...
:)
Pozdrawiam Was piosenką. Ciepłej soboty.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=JfiRsFhvhaw
Wiosna drogę pomyliła
OdpowiedzUsuńI znad Polski " się wróciła".
Lukę zima wypełniła,
Szybko śniegiem dowaliła:)
Pozdrawiam porankowo i prawie zimowo:)
U mnie rano było - 3 stopnie. Wszystko " pomalowane" na biało. Szron przyozdobił drzewa w lasie, który z okna widzę. W sumie: wygląda to pięknie.
Stanisław
Dano, odpozdrawiam cieplutko również z piosenką Seweryna Krajewskiego:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fpYKz67uuUg&feature=related
Udanego dnia:)
W marcu, jak w garncu,
OdpowiedzUsuńraz wiosna, raz śnieżna zawierucha.
I mimo letnich opon,
mam uśmiech od ucha, do ucha.:))
Staszku, u mnie też biało, nic nie widać za oknem - taka śnieżyca. Muszę iść do sklepu i nie bardzo wiem, co z tym fantem mam zrobić... Przeproszę się z czapką i rękawiczkami, to pewne. Co do opon to hmmm... to se ne vrati...
Dobrze, że prognozy są już na jutro optymistyczne - przynajmniej co do braku śniegu.
Udanej soboty, mimo wszystko, Ci życzę:)
Lubię Bajora. Ach, ten głos!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wOnPH1jNZRM&feature=related
Dziękuję, Dano. Nie dość, że głos, to jeszcze jaka poezja..:)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie:
http://www.youtube.com/watch?v=loHGtyFMYIo&feature=related
Już się obudziłem i........śpię dalej. Przecież zima -pomyliłem się z tym wstawaniem. (-) Miś
OdpowiedzUsuńaha Dzień dobry mimo wszystko. Śnieżyca też ładna no nie? Buziaki dla "Pci" :-***
Witaj,Heniu,u mnie deszcz pada.Ewa,cudna i ciepła ta piosenka,lepsza od poprzedniej:-).Dzięki
OdpowiedzUsuńDla Ogrodników:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=R9QmwUdk6vY&feature=related
Dzisiaj wiersza nie stworzę,
bo deszcz pada na dworze:-)
Już go stworzyłaś!
OdpowiedzUsuńNa dobry dzień:))):
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=bEWt6s2wEb4
Lubię piosenki Bajora! Są takie, takie, ... No są!!!
OdpowiedzUsuńCiężkie lata są przed nami.
OdpowiedzUsuńDzisiaj kaczor " wydziamdziolił",
Chęci " wadzy " nie odpuści,
I nie odda wszak koryta,
Kiedy młodzież o to pyta!
On do setki sprawny " bedzie",
Gdy " łojczyzna" , w takiej biedzie.
Łon dla Polski wszystko zrobi,
Nawet kota - przysposobi:)
Polski problem narodowy:
Pucinać kacze głowy!!!
O i znowu " wena ma " pobudzona została bełkotem kaczego wypierdka:)
Słoneczko przgrzało, śnieżek rozpuściło, rano - 3 stopnie, teraz w słońcu : + 15:) I jak tu się cholera ubierać???
Pozdrawiam pogodnie:)
Stanisław
Cześć Adamie:)
OdpowiedzUsuńMam - 20 lat
Mam - 20 lat
Mam - 20 lat
-----------------
Razem:60 lat:)))
Wszystko się zgadza:))
Pozdrowionka mimo tych: 20 lat x 3 :)
Stanisław
,,Folwark zwierzęcy" mówi,że kaczka rządzić nie będzie.Trzymajmy się klasyki:)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, biedna ta Polska..i bez obrazy:,,Czemuś biedny.......":(
Pogodny ducha życzę bo jak widać, bez niej się nie obejdziemy funkcjonując równolegle z to kaczo mafio...
No , żesz.... mać:)
OdpowiedzUsuńCo tam kaczor, jakiś bełkot?
OdpowiedzUsuńPo co słuchać przy sobocie,
załadować go w kubełko
i utopić w jakimś błocie.
Chyba że ktoś bardzo lubi
delektować się kwakaniem,
ja nie myślę go hołubić,
bo przeszkadza mi... w śniadaniu;)
Witajcie: Heniu-śpiochu, Adasiu i powtórnie - Dano Ozonko i Staszku:)
Adasiu, jaka ta Polska biedna? Zamiast się nad nią użalać trzeba brać się za porządną robotę, posprzątać zimowe brudy i zobaczyć, że jest na prawdę piękna.:) Głupoty nigdy, nigdzie nie brakowało, jak świat, światem i historia, historią. Ważne, żeby zachować proporcje w myśleniu, ocenach i funkcjonowaniu obok:)
Wiesz, jak jest ze szklanką do połowy pełną (pustą?) - zależy, kto i jak na nią patrzy.
I dzięki za 20 lat - niedawno je skończyłam;)
Śnieg faktycznie stopniał, ale nadal jest pochmurno i tylko +2 st.
Staszku, z tą 60-tką coś mi się nie zgadza. Przelicz jeszcze raz.:))
Robimy "czystki" w szafach.Córki mi powiedziały "mamuś a mówiłaś,że taka bida kiedyś była"."Zgarnęły" moje panieńskie rzeczy, mają zamiar iść w nich do szkoły w poniedziałek. Ach,te dzieci!Myślę,że im przejdzie:-)A mi najbardziej żal... talii osy:-)
OdpowiedzUsuńDano, a której nie?
OdpowiedzUsuńKolega szkolny mógł mnie objąć dłońmi? A teraz? Szkoda słów!
OdpowiedzUsuńJa już nie mam "panieńskich" szatek, bo mam troszkę więcej latek:)))
OdpowiedzUsuńChociaż muszę z satysfakcją powiedzieć, że zmieściłabym się w nich z powodzeniem. Tylko, że to byłoby już de`mode` i wyglądałabym w tym jak "dzidzia-piernik":)
Córek nie mam, ale porządki w szafie mnie czekają, może dzisiaj? - natchnęłaś mnie. Pogoda nie do pracy w ogrodzie, więc...
Rzeczy, których nie noszę co najmniej od 3 lat wywożę do placówek brata Alberta. Trochę się tego nazbierało... ach, te kobiety...;)
Nudne i marudne i ... Masz rację. Też co rok robię porządki ciuchowe :))))
OdpowiedzUsuńNudne, to może nie...:) Myślałam o tym, że mamy pełne szafy ciuchów, z którymi trudno się rozstać, szafa pęka w szwach, a my jęczymy, że nie mamy co na siebie włożyć.:)
OdpowiedzUsuńDo mnie ma jutro przyjechać koleżanka po te ubrania, bo ma znajomych w swojej rodzinnej wsi ,co mieszkają w starym,drewnianym domu w dwóch izbach (kuchnia,pokój) z czwórką dzieci.Do opieki nie pójdą, bo się wstydzą.W moim regionie nie ma takiej biedy, bo jest Wisan(Fabryka firanek)no i kiedyś był Machów(Siarkopol). Siarkopol juz dawno upadł, a Firanki to nie to, co kiedyś.Nie mam za bardzo dzisiaj czasu,bo chciałam jeszcze trochę zabawek przygotować. Akurat pogoda sprzyja,Ewa,podrzuciłaś mi śnieg!Zabieraj go z powrotem!Ja zostawiłam parę na pamiątkę,większość wyrzucona albo wydana.
OdpowiedzUsuńKto znajdzie tę piosenkę? O pani, która mie ma co na siebie włożyć ???????????
OdpowiedzUsuńDanuś, przepraszam za ten śnieg, nie miałam tego zamiaru. U mnie już nie pada, trochę się rozchmurzyło, więc teraz podrzucam Ci trochę słońca - w ramach rekompensaty.:)))
OdpowiedzUsuńDorzuć do ciuszków i zabawek trochę słodyczy; niektóre ciuchy (ze względu na rozmiary) wywożę do domów dziecka, gdzie mogą się w nie ubrać 14-15 latki. Zabawek nie mam, ale trochę słodyczy przy okazji dokładam.:)
Bardzo proszę, Ozonko:) To śpiewała Zula Pogorzelska:
OdpowiedzUsuń„Ja nie mam co na siebie włożyć”
Antolka ma szesnaście latek, ale robi damę,
Zamęcza co dzień mamę, że ma na sukni plamę.
Gdy raz na tańcujący wieczór miała iść Antolka,
To do kuzyna Bolka mówiła płacząc tak :
Ja nie mam co na siebie włożyć,
Choć mama mnie kokietką zwie.
No spróbuj tę szafę otworzyć.
To brudne, a tamto się rwie !
Ja nie mam co na siebie włożyć,
Popatrz, to po ciotce suknie dwie.
Ma Zosia przy pantoflach szpic –
Ja nie mam nic, ja nie mam nic !
Antolka ma dwadzieścia lat i męża bogatego,
Przy boku Stacha swego rozkosznie dni jej biegną.
Ma pełne szafy sukien, futer i koszulek nawał,
Lecz kiedy jest karnawał, na męża wpada zła :
Ja nie mam co na siebie włożyć,
To skandal, niesłychany krach.
No spróbuj mą szafę otworzyć,
Sto sukien, a każda jak łach !
Ja nie mam co na siebie włożyć
I wyglądam jak na wróble strach !
Kto winien, że wylewam łzy ?
Ach tylko Ty ! Ach tylko Ty !
Teledysku niestety nie znalazłam.
Nikt z nas , nie zastanowił się nad tręścią wypowiedzi "Ewy". Miała , kurczę, urodziny, albo jestem chora:(
OdpowiedzUsuńOzonko??? Urodziny miałam 19 października, bardzo hucznie uczczone przez Was w Ogródku.:) Przecież jestem spod znaku Wagi, pisałam już nie raz...
OdpowiedzUsuńA tu ta piosenka trochę parodystycznie - nie w wykonaniu Zuli Pogorzelskiej, ale...
http://www.zapiszjako.pl/1203622,wrzuta,jolanta-zykun-jan-kociniak-lech-ordon-ja-nie-mam-co-na-siebie-wlozyc.html
"To Zula, to Zula w tym tangu mnie przytula".Nic więcej nie dodam.
OdpowiedzUsuńZula Pogorzelska śpiewała tę piosenkę jeszcze przed wojną. Obawiam się, że nie ma już tego nagrania nigdzie.
OdpowiedzUsuńJeszcze podrzucę Ci Ozonko Zulę Pogorzelską w innej piosence" Bo ja się boję utyć ”, cieszącą się w kabaretach ogromnym powodzeniem,
OdpowiedzUsuń(publiczność zmuszała ją do kilkakrotnego bisowania.)
Przed laty tylko grube panie wielbił świat
Kobieta być powinna jak masarski skład
Bioder pełny kształt
Pod brodą kilka fałd
Leżała czytała i tyła wciąż na gwałt
Lecz skończył się czas tych kobiecych sjest
Dziś na niewiasty szczupłe tylko moda jest
Ja też zrobiłam ślub
Nie jem więcej zup
Małżeństwo i zupa - to grób!
Bo ja się boję utyć i tu i tam
Bo ja się boję utyć co mam to mam
Lecz więcej ani rusz nie mogę ważyć już
O nie, o nie. Ja utyć boję się!
Opowiem wam dzień pani co o linię dba
Więc na początek gorzka woda i suchary dwa
Potem masaż ud, prysznic niby lód
Partia football'a i dwu godzinny chód
Na obiad gorzka kawa i cytryny trzy
Potem na parkiet i tańczyć po świt
Ja też ćmię papierosów sto
I tańczę i tańczę ho ho!
Bo ja się boje utyć i tu i tam
Bo ja się boje utyć co mam to mam
Lecz więcej ani rusz nie mogę ważyć już
O nie, o nie Ja utyć boję się!
Mój chłopak mówi mi, że tuszę mam w sam raz
Nie tyle dusza co i tusza łączy nas
Ja mu nie skąpie ust on ma do pieszczot gust
Więc łapie centymetr i mi wymierza biust!
Lecz gdy tylko niżej zejdzie
Ja w myślach cała drżę
I szepczę mu do ucha
'ululaj swoją małą do snu"
Bo ja się boje utyć i tu i tam
Bo ja się boje utyć co mam to mam
Lecz więcej ani rusz nie mogę ważyć już
O nie, o nie. Ja utyć boje się!
http://www.youtube.com/watch?v=w3dbqtMhh7s
... piosenka z linku w wykonaniu Barbary Brylskiej - też mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńPrzeliczam wiek swój ponownie: Jestem rocznik 1951. Dokładnie: 25 listopad. Zatem kończę tą cholerną 60-tkę w tym roku:) No... chyba , że kosmos obejmie mnie swoimi ramionami wcześniej:)
Co do pomocy bliżnim:)
Po śmierci Syna wszystkie jego ciuchy / czyściutkie / i często markowe , na kilka kursów, moim opelkiem, zawiozłem do punktu Opieki Społecznej. Zostałem opier..ny, że nie wszystkie rzeczy ... wyprasowaliśmy:( Żałowałem, że nie wywaliłem wszystkiego do ogólnego pojemnika na śmieci...
Co do " pesymizmu" Adasia z godz. 11:20:
Myślę, że niekoniecznie jest to podejście pesymistyczne. Oceniam je jako: realistyczne.
I " globalnie " pozdrawiam:)
Stanisław
Staszku, do 60-tki masz jeszcze ok. pół roku. Pamiętam Twoje urodziny w Ogródku, więc dlatego poprosiłam Cię o przeliczenie...:)
OdpowiedzUsuńA poza tym, czy 60-tka to koniec świata? Jesteś młody duchem, a to się bardziej liczy, niż wiek biologiczny, zresztą w Twoim przypadku wcale nie podeszły. Starość, to przede wszystkim skostniały sposób myślenia, a nie biologia - jakoś tych objawów u Ciebie nie widzę.:)
Ja nigdy nie prasuję ciuchów przekazywanych do opieki społecznej, domów dziecka, czy brata Alberta. Do głowy mi to nie przyszło, bo w transporcie i segregowaniu potem i tak się pomną. Nigdy też nie spotkałam się z takimi słowami, jak Ty. Widać wszystko zależy od ludzi, którzy to przyjmują; nie przejmuj się tym; ważne, że nie wyrzuciłeś do pojemnika.
Malkontentów wszędzie nie brakuje.:)
Pozdrawiam i zasuwam do garów:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńNie chcę już tu o sobie więcej piać, bo czytając , czasem - inne blogi, wiem , że jestem oceniany ... i bez tego: bardzo krytycznie:) Oczywiście: ważę to lekce..., ale nie chcę dodawać oszołomom paliwa. Ogólnie powiem tak: Sam się dziwię, że to już ta " magiczna" sześćdziesiątka na karku. JA ZUPEŁNIE DO NIEJ NIE DOROSŁEM ! " Pani mażonka " twierdzi, że nigdy nie zmądrzeję:) W sensie: że ciągle się zachowuję " nieadekwatnie " do wieku:)
Za miłe słowa - serdecznie dziękuję. Chociaż, jako " stara dziadyga" , pamietam, że to naogół CHŁOP - PANIOM winien prawić komplementa... Nie odwrotnie:) Ewo: jesteś wspaniałą KOBIETĄ ! O !
Stanisław
pisać - miało być w pierwsej linijce. Nie piać:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Słodycze zawsze podrzucam.Wiesz,Ewa ,kiedyś byłam zszokowana, jak koleżanka poprosiła o ubrania do D.D. Dokładnie wyraziła się tak "jedziemy na używkach" czyli to ,co dostaną od kogoś.Przybyły nowe dzieci do DD i prosiła o pomoc.Kurde, ale ta Polska biedna.Śnieg powiało dalej, do Adaśka!
OdpowiedzUsuńStaszku, dziękuję za miły komplement, aczkolwiek nie wiem, czy do końca zasadny.:)
OdpowiedzUsuńMoże ktoś powiedzieć, że w Ogródku panuje TWA (towarzystwo wzajemnej adoracji), ale ja zdecydowanie wolę przebywać w towarzystwie życzliwych sobie ludzi, niż podgryzających się nawzajem i obrzucających się jadem. Na to drugie po prostu szkoda mi życia, a i skłonności do masochizmu żadnego nie wykazuję. Nie czytam, jak mnie i gdzie oceniają, bo to nie mój problem, tylko oceniaczy, sama mam w sobie dużo pokory i nie oceniam nikogo, bo nie mam do tego żadnego tytułu.
Natomiast bardzo sobie cenię te miejsca, gdzie nie muszę się z tym stykać. Jak również ludzi, o których wiem, że żadnego nieprzyjemnego, personalnego ataku z ich strony nie muszę się spodziewać. I bardzo mi zależy na tym, żebyśmy tu mieli takie miejsce.
Ten blog jest prywatny i towarzyski, więc możemy sobie tu ustalać takie zasady, jakie nam odpowiadają. Jeżeli większości odpowiada wzajemna życzliwość, to nie widzę powodu, żebyśmy musieli z tego rezygnować. Jeżeli komuś to nie pasuje, nie lubi tu obecnych, to nie musi tu przecież zaglądać.:)
To nie znaczy, że ma tu nie być sporów, nawet zaciętych. Ale spierać można się tak, żeby nie dawać partnerom w dyskusji do zrozumienia, że moje racje są jedynie słuszne a ten, czy tamten to, np.:"głupi, zły i nieuczciwy, a do tego ma krzywe nogi”. Jesteśmy wszyscy na tyle dorośli, żeby umieć odróżnić argumenty ad rem od argumentów ad personam, komentarze pisane tonem neutralnym od tych pisanych tonem agresywnym czy niegrzecznym, więc po prostu trzymajmy się tego, żeby zaczepek personalnych i nieuprzejmego tonu unikać.
Ja jestem bardzo zadowolona z naszego ogródkowego TWA.:)
Dano, nigdzie nie brakuje biedy, a u nas jej zawsze było dużo, tylko nie zawsze o tym głośno się mówiło...
OdpowiedzUsuńPowiem Wam coś optymistycznego. Na Rynku Starego Miasta w Lublinie, codziennie, ok. godz. 14-15, przyjeżdżają młodzi ludzie (bardzo młodzi) z wielkim, wojskowym termosem pełnym zupy i transparentem "Jedzenie, zamiast bomb".Przy okazji spiewają swoje "hare krishna", tańczą i grają na bębenkach. A ze wszystkich brudnych bram, zakamarków, piwnic i zaułków wyłażą kudysie w łachmanach, ustawiają się grzecznie w kolejce i dostają porządną miskę takiej ciepłej, gęstej, treściwej zupy (nie z papierka) z mięsem, ziemniakami i warzywami.
Przecież nikt nie każe im tego robić. Zupę trzeba ugotować, dowieźć, najpierw kupić produkty za jakieś pieniądze, potem termos zawieść i umyć.
Bardzo mnie to podnosi na duchu, że mamy taką młodzież, która coś jeszcze widzi, oprócz czubka własnego nosa, a do tego im się chce.:)
Dal chętnych - przydługie to trochę, jak na sobotę, ale warto przeczytać:
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,97863,9324506,Tusk_odpowiada_polemistom__Zwinmy_folie__wyniesmy.html
Tak dla porównania ze "złotymi" myślami prezesa.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki wierszyk piękny (jak zwykle) mi porwało
OdpowiedzUsuńMam pięć minut przerwy, chciałem porymować
Wpis Ewy wchodził mój diabli wzięli.
Przerwa się skończyła i wenę krótkoterminową, też zabrało. Spróbuję później.
Heniu, a co Ci wcięło? Ostatnia zwrotka mojego wstępniaka żyje - jakoś nic jej nie zeżarło;))
OdpowiedzUsuńWcięło za to i deszcz, i śnieg.
A szkoda, bo przy takim wypogodzeniu będzie tęgi mróz i moje kwitnące rośliny szlag trafi.:(
Aaaa... jak Twój wcięło, to ogromnie żałuję:(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje wierszyki, spróbuj jeszcze raz.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam polemikę i wielość poglądów. Powinniśmy potrafić PIĘKNIE się różnić:) Wydaje mi się, że Twój blog i to tylko dzięki Tobie, właśnie jest takim miejscem. Miejscem przyjaznym, ciepłym , dzięki ciepłu emitowanemu przez nas. Ludzie są różni, różne są poglądy... Ktoś, kiedyś próbował udowadniać, że jestem " dwulicowcem" , bo różne moje oblicze, w zależności od bloga... Wielkie nieporozumienie. Jestem sobą. Jestem cholerykiem, czasami niepotrzebnie, ale potrafię się dostosować do atmosfery i klimatu jaki tworzą uczestnicy blogowych rozmów. Nie udaję i moje " kur...anie " na blogu Palikota jest tak samo autentyczne jak to - co tu piszę:) I tam, i tu jestem sobą. Myślę, że akurat Ty to rozumiesz i nie mam co się rozpisywać, bo to truizm zwykły:)
Ze względu na to, że takich miejsc jak Ogródek, w kosmosie internetu, jest niewiele - należy je pielęgnować i pieścić.
Nie ukrywam, że jestem zainteresowny polityką bieżącą, mam też na wiele spraw swoje zdanie. Boleję nad stanem świadomości politycznej w Polsce, bo duperele i medialne bzdety przysłaniają setki PROBLEMÓW poważnych, niepokojących i autentycznych. Ciągle nierozwiązywanych!
Pozdrawiam
Stanisław
P.S. Czy Jasiek dał znak życia?
wiersz mi wcięło ogromniasty. Trzy zwrotki aż.
OdpowiedzUsuńDrugi raz tak samo nie napiszę. Odnosił się do tej zwrotki i był piękny (jak zwykle) hi hi hi
Polityki zawiłe spory, psują mi humor
OdpowiedzUsuńNie chcę ja ciągle o tym rozmawiać
W tym bagnie brudzie, jest straszny rumor
Każdy by chciał, świat słowem zbawiać.
Napiszesz, Heniu, napiszesz... jeszcze lepszy, zobaczysz.:)
OdpowiedzUsuńLubię wszystkie Wasze wierszyki - jestem na nie potwornie łakoma i łykam, jak świeże bułeczki.:)
Ważne dla mnie jest to, że chcecie rozmawiać; rymem, czy prozą, wszystko jedno.
Ważne, że wymieniamy swoje myśli i słuchamy siebie nawzajem.:)
Staszku, myślę, że zakończymy już rozmowę o ogródkowym TWA.:)) Mężczyźni mają więcej adrenaliny i testosteronu, niż kobiety i gdzieś dają jemu upust. Mnie zdarza się w realu i rzucanie mięsem i czasem... talerzem. :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje sposoby na odreagowanie.
Co do Jaśka, to niestety, nie mam dobrych wiadomości. Nie daje żadnej odpowiedzi na jakiekolwiek, dostępne mi próby kontaktu. Nie widać go też na żadnych forach i blogach, na których zazwyczaj bywa. Nie wiem, co o tym myśleć, ale nie napawa to mnie optymizmem.
Ciągle mam nadzieję, że to tylko przejściowe kłopoty.
Dawno też nie widziałam Andrzeja (rymującego).
OdpowiedzUsuńPowiem Wam, że tak się do Was przyzwyczaiłam, że każda dłuższa nieobecność kogoś z Was napawa mnie niepokojem...
Co tu dużo mówić - po prostu Was lubię i traktuję jak przyjaciół...:)
Polityka, brudna rzecz, Heniu, to prawda. Ale nawet jakbyś się nie wiem jak od niej bronił to ona i tak sama Ciebie dopadnie.
OdpowiedzUsuńWażne jest to, żeby nas całkowicie nie zdominowała, bo żyjemy nie tylko polityką i nie możemy być monotematyczni. Czasem trzeba od niej odetchnąć, a czasem warto o niej podyskutować, gdy się nam "ulewa".
Grunt to zachować właściwe proporcje.:)
Jesień nie wróci do mnie tej wiosny,
OdpowiedzUsuńnie zbudzi żalu szarugi,
niedługo kwiecień już się rozgości,
patrz, jaki dzień już jest długi.
Kłamstwo. Dziś ukradną nam jedną godzinę.
:)))
OdpowiedzUsuńAle oddadzą tę godzinę w ostatnią sobotę października. A ja bardzo lubię czas letni, bo po południu jest dłuuugo widno i można popracować w ogrodzie.:)
A rano jest mi wszystko jedno - i tak muszę wstać o 5.00 ( z wyjątkiem weekendów), bez względu na to, czy czas letni, czy zimowy.
Nie zgadzam się tylko z tym, że MUSI być brudna i, ze o niej, można mówić tylko używając wulgaryzmów i inwektyw.
OdpowiedzUsuńZ reszta, jak bym chciał zajmować się polityka, nie był bym tu gdzie jestem. Swoje zdanie mam.
Nie włażę tam, gdzie brudno. Wolę się pobrudzić w stawku z żabkami :-)))
To właź do stawku.:) Szanuję poglądy wszystkich i cieszę się, że Tobie spodobał się mój staw - i niebieskie żaby.
OdpowiedzUsuńDostrzeganie takich cudów natury jest wspaniałą odskocznią od polityki.:)
Raz mała żabka tak do mnie rzekła
OdpowiedzUsuńWidzę, ze ciebie. ropucha urzekła?
Zmieniasz kolorek, już na niebieski
Wokół nie crawlem albo i pieskiem.
Coś kombinujesz. marzy się ci, coś
Uważaj chłopcze, bo nie śpi licho
Bociek już krąży i choć to gadanie
Może cię schrupać dziś na śniadanie
Bociek żab nie jada,
OdpowiedzUsuńżaba - nie ropucha,
to tylko ballada
i zwykła podpucha.;)
Ropuch bywa piękny,
trza go pocałować,
możesz gestem wdzięcznym
księcia odczarować.:)
ja się nie bawię. Znowu sknocony rymowanek. Co się dzieje? pijanym czycóś? :-((
OdpowiedzUsuń"Czycóś", a ropucha powinna pocałować dziewoja, nie Heniek:))))
OdpowiedzUsuńSzkoda, zasypiam na siedząco. Wpadnę jeszcze. Teraz z komarem godzinkę w pozycji horyzontalnej "powalczę".:-)*
OdpowiedzUsuńja jestem ropuch. Całować mnie, czycóś. :-)***
OdpowiedzUsuńMaaatko, ludzie... całujcie wszystkie żabki i ropuchy, naprawdę warto.:) Szczerze mówiąc podziwiam je i kocham, ale do ręki nie wezmę...
OdpowiedzUsuńTak poważnie, to żaby nie są ropuchami i "wicek wersal":))
To tak, jakby powiedzieć, że pies to kot, a kot to pies:)
OdpowiedzUsuńKto wie, ten wie;)))
OdpowiedzUsuńE,tam. Ja biorę żaby do ręki, ale nie całuję:-)
OdpowiedzUsuńJa biorę żaby pod obiektyw.:) Do ręki nie biorę nic, co obślizgłe - nie wiem, dlaczego, ale to jest silniejsze ode mnie.
OdpowiedzUsuńno to marne moje szanse. ....Chociaż..... ropuch, to nie żaba, no no. Może i buziak ,tego no i w ogóle. :-)))
OdpowiedzUsuńOglądam teraz tv i problem ambon koło przejść dla zwierząt pod autostradą. Haniebny proceder:(
OdpowiedzUsuńPluskała się żabka
OdpowiedzUsuńi ropuch się pluskał,
Marzył by jej dotknąć,
o tak: usta- usta.
Żabka mu nie dala,
miłości się bała.
Sztuka uwodzenia
to jest rzecz niemała:)
Nie chcę o tej żabce
OdpowiedzUsuńmówić coś nie mile
Będzie dalej się wahać
To zostanie w tyle.
Życie biegnie szybko
Lata też mijają
Trzeba się nie wahać
Tylko brać co dają :-)
:))) Sama prawda, Heniu.;)
OdpowiedzUsuńA o sprawie, o której pisze Ozonka, można przeczytać tu:
http://uwaga.tvn.pl/45890,news,,mysliwskie_ambony_przy_przejsciach_dla_zwierzat,reportaz.html
Leży Ropuch na kanapie,
OdpowiedzUsuńŻabka się po kołdrze wdrapie,
i Ropucha wycałuje,
Ropuch się słodko poczuje:-)
Bo w tym cały jest ambaras,
by Ropuch chciał z żabką na raz.
No, to chociaż jedna
OdpowiedzUsuńŻabka jest rozsądna
Wie, że ropuch chętny
Za nią się ogląda.
Inne żabki może
Wezmą przykład dobry
Ropuch nie jest sknera
W tym ,jest bardzo szczodry
Właśnie w tym ambaras,
OdpowiedzUsuńże Ropuch jest szczodry,
chciałby wszystkie na raz,
w głowie tylko podryw.
Żabka zna te sztuczki,
nie da się omamić,
nie chce być w haremie -
lepiej kukmać samej;)
... err. kumkać samej:)
OdpowiedzUsuń"Kumać", też dobre:)))
OdpowiedzUsuńNie jest ropuch w mocy
OdpowiedzUsuńStworzyć se haremu
Szuka biedak ciągle
Błądząc ciągle - czemu?
Która mu pasuje
Wybierze od razu
Lecz musi porównać
Tylko bez obrazy
Nie może na ślepo
Raz już się sparzył
Teraz jest ostrożny
Więc, nie ma obrazy? :-)))
Dobry wieczór:)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=7WbLZTn9iK0
Wpadłem na momencik zostawić Wam także usypiankę abyście milutko zasnęli:)
http://www.youtube.com/watch?v=WCd-2XLFBv4&feature=related
a Ozonowa co? Ja już wysiadam. Ewa mnie pogrzebie. Ona zawodowa rymo- układaczka, ja amator. :-))
OdpowiedzUsuńAdaśku, dziękuję. Usypianka jest w sam raz, do poduszki...:)
OdpowiedzUsuńTylko, że jakoś mi na razie nie do snu.
Naprawdę zaczynam się martwić o Jaśka...
Dobranoc Wszystkim mówię. Spokojnych snów. :-)*
OdpowiedzUsuń"Ja nie chcę spać, ja nie chcę..... "
OdpowiedzUsuńGenialna Kalina Jędrusik.
Kurczę,też się martwię...Trzeba czekać i być dobrej myśli...
OdpowiedzUsuńDobrej nocki Heniu.
Dobranoc, Heniu, do jutra:)
OdpowiedzUsuńchyba tak na prawdę, wszyscy się martwią. Jeszcze raz Spokojnych snów.
OdpowiedzUsuńAdaś, to prawda... tylko Jasiek nie miał najlepszego zdrowia, sam o tym pisał...
OdpowiedzUsuńWiem i to mnie niepokoi...nie wiem sam co myśleć...Mam nadzieję .
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję. Może wszystko, co złe, minie i znów się odezwie. A próbowałeś nawiązać z nim kontakt?
OdpowiedzUsuńDobrej nocy wszystkim...Do jutra i - oby -dobrych wieści.
OdpowiedzUsuńTak Ewuś ale cisza....
OdpowiedzUsuńRozmawiałem z Nim. Teraz jest ok.
OdpowiedzUsuńTo tak samo, jak troje innych Ogrodników...
OdpowiedzUsuńDo jutra, Adaśku. Oby - z lepszymi wiadomościami.
Jeszcze jakaś poetycka dobranocka musi być.
Może Jasiek czyta?
Chwilka...:)
Heniu, czy coś się stało niedobrego?
OdpowiedzUsuńObiecał, że się odezwie. Wprowadzał samochód wiec..... Może jutro?
OdpowiedzUsuńZ resztą, ważne , że jest ok.
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze:)
OdpowiedzUsuń:)))No,ulżyło mi ...Dzięki za wieści:)
OdpowiedzUsuńPrzyszła pora na dobranockę. Po tych dobrych wieściach pożegnam Was lirycznie, wierszem... własnym.
OdpowiedzUsuńJuż był w Ogródku, ale może zechcecie przeczytać raz jeszcze.
Jedno westchnienie...
Nie wiem co myślisz, gdy jesteś daleko,
ja tylko słyszę serca mego drżenie,
lecz w intuicję swą wierzę... kobiecą,
że mnie obdarzysz ... choć jednym westchnieniem...
I jedną myślą, co do mnie przybiegnie,
ciepłem rozpali, uczuciem zaszumi,
pragnieniem serca mojego dosięgnie,
duszę ukoi, tęsknotę zrozumie...
Czyż to tak wiele? Ach, więcej bym chciała
dać, abyś tylko udźwignąć to zdołał,
siebie bym całą w splot rąk Twych oddała,
żebyś mnie zechciał swą myślą przywołać...
Prześlij więc tylko to jedno westchnienie,
nim cię spowije ciepło sennej nocy,
dam Ci swą miłość, zamkniętą w pragnieniach -
teraz i rankiem, gdy otworzysz oczy.
Dobranoc, dobranoc, Kochani... obecni i dawno niewidziani:)* - już czas na sen... (przynajmniej trochę lżej). :)*
Pa...:)
OdpowiedzUsuńPa..:))
OdpowiedzUsuńWitojcie:)***
OdpowiedzUsuńCzłek bez przerw w biegu
Musi czasem wpaść z obiegu.
Choć ma różne wesołe fobie
Musi odwiedzić kardiologię.
Dzięki Wam bardzo za troskę
Jutro będę dłużej troszkę
Aż przepustka się nie skończy
By leczenie dalsze skończyć.
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie
i życzę dobrej nocy:)*
Acha, zapomniałem dodać, że tam zabronione są
telefony i laptopy.
Witajże Jaśku - Choraśku:))***
OdpowiedzUsuńKuruj się i wracaj do nas, bo wszyscy bardzo tęsknimy za Tobą.
Atoś nam dziś miłą niespodziankę sprawił... zaniemówiłam z wrażenia, ale i z radości.:)
Miałam takie przeczucia... najważniejsze, żebyś wyzdrowiał, i to tylko się liczy:)*
No , żesz:)))) Dawno oczekiwany!!!
OdpowiedzUsuńJasiecku, wszystko u Ciebie w porzo????
Witojcie juhasie:)))
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i wracaj do nas:)
No jeszcze nie tak, jakbym chciał. Wypuścili mnie
OdpowiedzUsuńpo kolacji tylko na przepustkę. Jutro mam się
zgłosić przed wieczornym obchodem.
Obyś szybko doszedł do siebie... trzymaj się, jesteśmy z Tobą i cały czas o Tobie myślimy...
OdpowiedzUsuńczujesz te dobre fluidy?:))
Czuję,jakżeby nie.:)Ckniło mi się bez Was bardzo.:)
OdpowiedzUsuńNam bez Ciebie też się ckni... mam nadzieję, że już niedługo zrobisz prawdziwe wiosenne porządki w Ogródku:)
OdpowiedzUsuńPa, kochani!!!
OdpowiedzUsuń