Najnowsze doniesienia z frontu wiosennego: zakwitł wawrzynek wilczełyko (w tle jeszcze wczorajszy śnieg) i dwie odmiany miniaturowych irysów (cd. jutro).
Drżące o poranku zziębnięte krokusy
w zamkniętym fiolecie czekają na promień,
zimno zawitało też do mojej duszy,
niedawnym obrazem na sztalugach wspomnień.
Jeszcze jedna wiosna trwa w oczekiwaniu
na to błogie ciepło, które z przyjściem zwleka,
tyle cierpliwości w kwiatku jest, świtaniem,
jeśli on potrafi, to ja też poczekam.
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńZadziwiające jak żywotna jest przyroda...
Jeszcze chłód,jeszcze przymrozek a te kwiatki niczym letnie motyle...
Już niedługo tego czekania Ewuś:)
Dzień dobry Adasiu:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj znowu przymrozek -5st. i zimny wiatr, chociaż dużo słońca i pewnie w południe już będzie ciepło. Mam wrażenie, że te wczesnowiosenne kwiaty mają więcej odporności i siły woli ode mnie...
Dynamika w przyrodzie jest teraz ogromna i z dnia na dzień nowe cuda można obserwować. Dziś, po drodze do pracy, widziałam na trawniku drozda śpiewaka.:)
Adaśku, a zagrajże co wiosennego w ogródku - ku pokrzepieniu serducha.:))
http://www.youtube.com/watch?v=Ywgj7-n6xBc&feature=related
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=LSMbxFTi6_M&feature=related
OdpowiedzUsuńBardziej sentymentalne to może niż pokrzepiające ale piękne...I jeszcze to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=o2bWJrC2uOw&feature=related
Takie wtedy były trendy:)
Dziękuję za Stana Borysa i Bizony:) Sto lat ich nie słuchałam, a "Wiatr od Klimczoka" ogromnie lubię...od razu stają mi przed oczami obrazy i dźwięki z moich ukochanych Beskidów...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że Stan Borys był również poetą? Czytałam kiedyś jego tomik wierszy, teraz już bym go chyba nie odnalazła... wieki temu to było.:)
Wydaje mi się, że Borys już nie jest odtwarzany w żadnych mediach. Kto nie ma nagrań, albo nie poszuka w YT, to nigdzie nie usłyszy.
OdpowiedzUsuńStan Borys o poezji pisał tak:
OdpowiedzUsuń"Nie ukończyłem żadnej ze szkół, do których uczęszczałem, nigdzie też nie uczyłem się pisania poezji. Ale przyszła Ona, Matka Boska Poetycka, która zdjęła zasłonę z moich oczu i pozwoliła patrzeć, obserwować i czuć nieskończenie. Nauczyłem się też śpiewać. I tak na skrzydłach poezji unoszę się do dziś."
Bardzo to ładne: "Matka Boska Poetycka"...:)
A najpiękniejszy jego wiersz (w moim odczuciu), to chyba ten:
OdpowiedzUsuń"Anna"
Nie mów nic proszę Cię
no bo co można rzec
w takiej chwili ?
nie mów, że wrócisz tu
że odchodzisz na dni
tylko kilka
wyjdź ot jak gdyby nic
jakbyś szła kupić chleb
do sklepiku
Anno, nie mów nic, proszę Cię,
nie mów kiedyś wrócę tu
Chyba, że głos drzew i ptaków
nasze dawne noce przypomni Ci
chyba, że Twym oczom blasku
słońce doda wtedy wróć
Gdy obdarowałaś mnie naszyjnikiem swoich rąk
stałem się najbogatszym z ludzi
gdy wstępowaliśmy na schody
aby miękko było Ci iść
kładłem pod Twoje stopy poduszki dłoni
za poręcz miałaś moje ramiona
Mówiłaś - kocham - i stawało się okno prosto w słońce
teraz krzyczę kocham!
i wschodzi słońce bez promieni...
Anno, nie mów nic proszę Cię,
nie mów kiedyś wrócę tu
Dokąd Anno, wracaj Anno!
echo Anno odpowiada mi
powiedz Anno jak odnaleźć
słowa - kocham - sens i treść?
autor: Stan Borys
Mnie zawsze fascynował głos Borysa,sposób śpiewania, którym pięknie przekazywał swoje uczucia...
OdpowiedzUsuńWiem tylko,że długo był poza krajem ale i tam tworzył.
Głosem i interpretacją tekstu też byłam zawsze zafascynowana. Idealnie trafiał w moje nastroje i odczucia...
OdpowiedzUsuńAleś mnie trafił Stanem Borysem z rana, Adaśku...
OdpowiedzUsuńI jak ja ma teraz pracować?:)))
Dzisiaj mam pracowity dzień w terenie.Będę dopiero wieczorem.
OdpowiedzUsuńWszystkim życzę spokojnego dnia ze słonkiem
http://www.youtube.com/watch?v=j7pEg3KXNcs
Tobie też życzę ciepełka i słoneczka.
OdpowiedzUsuńSpokojnej pracy, miłego dzionka i... do następnego spotkania w Ogródku.:)
Dzięki za Sunrise.
Witaj Ewo, witaj Adaś:)
OdpowiedzUsuńStan Borys, a właściwie Stanisław Guzek sławę zyskał z zespołem " Blackout ". Test, który Ewo zacytowałaś, " Anna" - to był ogromniasty przebój. Pamiętam tamte prywatki, kiedy właśnie przy " Annie " - dyżurny zawsze światło gasił:))) Wtedy to była taka: młodzieżowa, świecka tradycja.
Pozdrawiam ciepło, bo zima jeszcze dąsy stroi i odejść nie zamierza:(
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńPamiętam dobrze ten przebój i prywatkowy klimat z "Anną" w tle, łącznie z obowiązkowym gaszeniem światła, podobnie zresztą jak przy francuskiej piosence "Je t'aime" - ale to już osobny rozdział...:)
Pozdrawiam również cieplutko - u mnie temperatura ładnie podskoczyła, słońce świeci i... aby nie zaperzyć - oby tak dalej.:)
http://www.youtube.com/watch?v=tUiqUNcSJbQ
OdpowiedzUsuńPogodnego popołudnia Wszystkim życzę.
OdpowiedzUsuńGaszenie...... Pamiętam, ale dziś, nie chcę o tym mówić.
Witaj Andrzeju:)
OdpowiedzUsuńNiedługo jaskółki pod dach powrócą,
będą ciąć przestrzeń podniebnym baletem,
dźwięcznymi głosy pieśń swą zanucą,
znów gniazda uwiją pod rodzimą strzechą.
Dziękuję za "Jaskółkę uwięzioną" i miłego popołudnia życzę:)
Heniu, wszyscy chyba przerabiali gaszenie i miłe wspomnienia im pozostały do dziś.:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj na dyskotekach jest tak "migocząco", że nic gasić nie potrzeba, a i tak wiadomo, o co chodzi. Niestety, to już nie te klimaty - wolałam stanowczo nasze prywatki, później "domówki".
Muza też nie ta - tamte pościelówy miały zdecydowanie przyjemniejszy klimat.
Ale to pewnie ja jestem dotknięta zębem czasu i nie będę więcej malkontencić.;)
Tobie też miłego popołudnia i wieczoru życzę.
Coś dzisiaj bardzo zajęty jesteś...;)
Dla chętnych:
OdpowiedzUsuńhttp://forum.gazeta.pl/forum/w,904,123704295,,Kaczynski_zrzekl_sie_immunitetu.html
Strach przed arytmetyką sejmową, czy chęć zaistnienia w medialnym show?
Czyżby jakiś wirus zapanował wśród Ogrodników?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ślę i słodki bukiecik fiołków dla każdego dołączam.:)
http://www.youtube.com/watch?v=pCfp9C7f-8A
Dla tych, co cenią sobie zdanie i opinie Waldemara Kuczyńskiego - zaczął pisać komentarze dla Wirtualnej Polski:
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,To-partia-antyustrojowej-rebelii-mocne-slowa-o-PiS,wid,13266473,komentarz.html
Wpadłam na chwilkę ... fiołki widziałam i słyszałam. ale powąchać się nie dało.
OdpowiedzUsuńPoczekam jeszcze troszeczkę.
Dzięki:-)*
Ps. Te irysy to faktycznie inne od syberyjskich.
Miniaturowych nie znałam. Teraz już wiem.
Pozdrawiam i zmykam:)
Witam Ewo:)
OdpowiedzUsuńCoś dziś senny dzień w Ogrodzie:) Co do mego " pupilka" , jajkowego czuba... Oczywiście, że jajkiem kierowało zwykłe wyrachowanie:) Nic by nie ugrał, gdyby doszło do tego, że sejm go odwoła. A tak, już słyszę: jaką " uczciwością " się wykazał lub odwagą " godną" naśladowania. I po to , to właśnie było. Paranoik już nawet mamusię wykorzystuje do swojej kampanii . A przecież ponoć: umierająca już była. Kolejny cud w wykonaniu piso - szajbusa! I brak jakiegokolwiek współczucia, nawet dla starej, schorowanej matki. Która myślę, że już niewiele rozumie.
Poza tym: zwady pomiędzy kaczką, a giertychem określiłbym tylko: watr pac pałaca:) W cytacie chyba się nie pomyliłem:) Faszysta bój z nacjonalistycznym szaleńcem prowadzi:)
Pozdrawiam
Stanisław
wart pac... ma być:)
OdpowiedzUsuńChociaż nam czas ucieka,
OdpowiedzUsuńTo w Ogródku Ewa czeka.
Więc ja uśmiech ślę z daleka,
Ewy wiersz zawsze urzeka.
Czuję w domu zapach fiołków,
lubię Cię,Ty mój Aniołku
Dzięki Zosiu, za odwiedziny:)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze dwa kolory irysików: ciemny fiolet i blado żółty. Jeszcze nie są całkiem rozkwitnięte, więc poczekają trochę na sesję zdjęciową.
Dziś z kolei cała skarpa pod moim domem wyzłociła się od ziarnopłonu. Dynamika przyrody jest tak wielka, że nie "nadanżam" z fotkami".
Myślę, że fiołki będziemy wąchać już niedługo.
Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego wieczoru życzę.:)
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńW zasadzie też mało mnie interesują spory między prezesem, a Giertychem, a jajka "wyczyn" oceniam jako wyprzedzenie tego, co i tak za kilka dni musiało sie stać, właśnie dla kreacji wizerunku jako prawego i sprawiedliwego. Szkoda, że nie zrobił tego w zeszłym roku.
A poza tym spektakle medialne z wywiadami z korytarzy sądowych też się liczą. Jakkolwiek Giertych nie jest z mojej bajki, sądzę, że retoryką potrafi go wdeptać w ziemię.:)
Pozdrawiam wieczorową porą.:)
Dziękuję, Danusiu, cieszę się, że zajrzałaś do Ogródka.:)
OdpowiedzUsuńDziś wiele czasu dla Was nie miałam,
oddech był tylko maleńką niszą,
ale wieczorem do Was zajrzałam,
cenię przyjaciół i to, co piszą.
Więc do pozdrowień się już dołączam,
i łaskawości życzę od losu,
na ucho szepczę Ci z oddalenia:
wiosna na uśmiech zawsze ma sposób.:)
Pozdrówka cieplutkie dla Ciebie.:)
http://www.youtube.com/watch?v=6Cpy7L6lob8&feature=related
OdpowiedzUsuńNa dobranoc Ewuś,Tobie i Ogrodnikom:)
Skonany jestem więc do miłego jutra:)
Pa...
Piękny wieczorny dżezik na dobranoc, Adaśku... a jaki zachwycający dźwięk saksofonu... to lubię i myślę, że Ogrodnicy też.:))
OdpowiedzUsuńMój dzień był też bardzo pracowity, więc już do Was przychodzę ze zwyczajową, liryczną dobranocką, zawartą w wierszu Alexandra Czartoryskiego:
Droga miłości
Otwartych ramion nie mam zwykle
i nic w tym nie widzę dziwnego
W potrzebie serca nie przywykłam,
by je otwierać - dla każdego.
Ja lubię ludzi - towarzysko
- życzliwych dla mnie tu i teraz.
Szczerość i dobroć to nie wszystko
aby ramiona im otwierać.
Oczy o miłość nie błagają.
O litość tylko można błagać.
Uczucia w sercu wtedy wstają,
gdy drugie serce je wspomaga
we wszystkim, jakby razem żyło,
bo wtedy nie ma nic na niby
i nie ma tego, co "już było"
ani warunku: może ... gdyby...
Właściwie innej drogi nie ma
niż ta, co serce ją wyśniło,
a wszystkie "zamiast" to jest ściema,
co nigdy się nie zmieni w Miłość.
Dobranoc, dobranoc Kochani...:)** - czas na zasłużony sen, do jutra:)*
... i bardzo jestem Ci wdzięczna, Adaśku, za muzyczne dobranocki, pa:)*
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńdo usług:)
zieeeeeeeeeeeew......:)))