niedziela, 2 stycznia 2011
Dieta cud
Już po świętach moje złotko -
rzekła pani przy śniadaniu,
było tłusto, było słodko,
czas na dietkę, drogi panie.
O figurę zadbać musisz,
bo urosło ci brzuszysko,
ta lodówka wciąż cię kusi,
choć już do niej brniesz z zadyszką.
Dziś obiadu więc nie będzie,
nie dostaniesz także piwa,
choćbyś nie wiem jak mi ględził,
ja paluszkiem ci pokiwam.
Co dzień rano na piechotę
po bułeczki spacer zrobisz,
a gdy wrócisz, to z ochotą
mnie śniadanko przysposobisz.
Potem złapiesz za ściereczki,
krzątać będziesz się z zapałem,
wszystkie meble i półeczki
poodkurzasz doskonale.
Po sprzątaniu – na spacerek,
to nie szkodzi, że śnieg wkoło,
mogę wyjąć ci rowerek -
poddać trzeba się mozołom.
Po południu na siłownię,
tam wyrzeźbisz swoje ciało,
jutro będzie też podobnie,
bo ty ćwiczeń masz za mało.
Kiedy w łóżku, odświeżony,
będziesz chciał udawać lenia,
nie mów, żeś ty już zmęczony,
bo czekają cię ćwiczenia!:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Taki wiersz, mogła napisać osoba szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Dzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńCoś humorek nie dopisuje? Nie samym bólem egzystencjalnym człowiek żyje.Czasem trzeba coś napisać na serwetce śniadaniowej.:))
nie zazdroszczę ludziom szczęścia. Przeciwnie, życzę im tego. Im więcej szczęśliwych mnie otacza, tym lepiej mi się żyje. Radośniej. Ja jestem też chwilami szczęśliwy. Jestem dzieckiem, tego samego ojca co Ty. Nazywa się CZAS.
OdpowiedzUsuńŻycie , jak cię nie zmarnować ?
OdpowiedzUsuńNie zazdrość innym, że żyją w lepszych ogrodach.
Nie zasmucaj serca nieprawdą , bo szkoda.
By piękno, które ISTNIEJE, wyparło zło – które się dzieje.
Życie , ty kłamiesz i oszukujesz – czym jesteś, kim?
Jak smakujesz?
Tak:…………………………………………
………………………………………………
……………………………… wiem już,........... DZIĘKUJĘ
Niech Ci humorem błyśnie oko,
OdpowiedzUsuńporzuć te smutne rozważania,
uśmiechnij dzisiaj się szeroko
daj innym uśmiech do śniadania.:)
Po co tyle tutaj kłapać
OdpowiedzUsuńŻeby jakąś linię łapać
I ścierką kurze ścierać
By na rower się wybierać.
Miast być miłą już od rana
Dla swojego przecież pana,
Uszykować mu śniadanie,
Nie,- to ty czekasz na nie!
Co rano twoje słyszę słowa
Już od nich boli mnie głowa
I jeszcze taki jeden cierń,
Że w łóżeczku to jestem leń.
Toć to ty mówisz co noc te słowa:
"Jestem zmęczona, boli mnie głowa",
Taka to z ciebie kochana żona -
Ja jestem leń, no niech ja skonam.
Jam zawszeć chętny, zawsze gotowy
Sprawić się dobrze i mieć z głowy
Ten jakże miły obowiązek życiowy
Ten "leń" - nie może mi wyjść z głowy.
A zalecenia mówią wyraźnie:
Raz na tydzień, albo dwa
Zdrowa żona, zdrowy ja.:)
I co byś nie mówiła moja droga żono
Jesteś mi trochę za i pokręconą!
I tymi słowami kończę moje niedzielne kazanie,
i pytam:- Zrobiłaś mi kawę?:)
A teroz witojcie mi syćcy! :)
też na serwetce
OdpowiedzUsuńniech coś robią, to zarobią, na ten chleb z masełkiem.
OdpowiedzUsuńCo w Ogródku leży stale, niech wyciągną rękę.
Serwetkę dostali, radość mają w sobie
Co miałem to dałem, więcej nic nie zrobię.
Witajże mi Jaśku:)
OdpowiedzUsuńGdy ja ci mówię, co noc te słowa,
ty już od dawna ćwiczysz chrapanie,
a więc to nie mnie tak boli głowa -
to ty wybrałeś. Chcesz tylko spanie.
Już mi czasami sił nie wystarcza,
wabię cię miły wierszem, piosenką,
a ty chrapaniem znów na mnie warczysz,
tylko poduszkę chcesz mieć pod ręką.:)
Piękny wiersz napisałeś - chyba na całym obrusie by się nie zmieścił.:))
... a kawę już zrobiłam. Nawet drugą, proszę - nie lenię się. Kto ma ochotę, może się napić ze mną.:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo, Witajcie Ogrodnicy:)
OdpowiedzUsuńWielkie żarcie się skończyło.
Na brzuszkach się odłożyło...
Trzeba zatem ruszyć zad,
Energicznie ruszyć w świat.
Abyś w tym młodziutkim Roczku,
Mógł dotrzymać jemu, kroczku!
Abyś zdrowy/a/ był i żwawy.
I miał takie okulary,
Które widzieć Ci pozwolą:
Rzeczywistość - na różowo:)))
Dzień Dobry. Pierwsze moje próby zrymowania w tym Roku:)... Pewnie, przez tą konsumpcję i rozpasanie mózg, też wymaga: treningu i kuracji odtłuszczającej:)
Jeszcze Świątecznie , pozdrawiam
Stanisław
Staszku:), ładnie dziś rymujesz,
OdpowiedzUsuńchoć w Twym wierszu "rozpasanie",
miło, że się dobrze czujesz -
czy zrobiłeś już śniadanie?
Nie ciasteczka, nie wędlinka,
lecz sucharka dziś okruszek -
potem ćwiczeń mała krzynka,
wnet prędziutko stracisz brzuszek.:)
Pozdrawiam też świątecznie i trenuję zawzięcie... szare komórki:)
"Poświąteczna dieta - cud"
OdpowiedzUsuńMam ja dla Was dietę cud!
Co to zwala wszystkich z nóg!
Lepsza od tych, co w reklamie...
Nikt zawału nie dostanie.
Nie odbierze Ci jurności.
Poleć ją - jak pójdziesz w gości...
Jaką nazwę ma ta dieta?
Powiesz w końcu... Te!...poeta!
Oto ona - dieta cud:
Żryj - byś potem , chodzić mógł:)))
Stanisław
Ty chcesz "chodzić" po obżarstwie?
OdpowiedzUsuńToż perwersja jakaś czysta...
po tym chęci - ni naparstek,
rzecz to wielce oczywista.:)
Żeby tak nie było...
OdpowiedzUsuńBrzucho boli mnie od rana,
Gęba blada, niewyspana...
Co dwa kroki - usiąść trzeba.
Pocę się - o wielkie nieba:(
Ni się ruszyć, ani żryć...
Tylko ciągle: chce się pić..:)
Stanisław :)))
Ogrodnicy mi się żalą...
OdpowiedzUsuńcoś za dużo wczoraj było?;)
Do roboty się nie palą,
tylko wciąż by im się... piło.. :)
Bo picie - to życie!
OdpowiedzUsuńJak się nie pije - to się nie żyje!
I to jest przykazanie na dziś i na wieczność!
I Amen!
Jaśku, siądźże mi w Ogródku,
OdpowiedzUsuńkrzyczysz tak, że echo niesie...
może coś, dla zbicia smutków,
w butelczynie nam przyniesiesz?
:)
Witajcie.Macie na razie wiersz Andrzeja, może później sama coś napiszę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń- A mówiłem nie jedz tyle!
choć przez chwilę, choć przez chwilę
Za jedzeniem wzrokiem wodzisz,
wkrótce sobie tym zaszkodzisz.
Nie wypada i kobiecie,
bywać non stop w toalecie.
Ale znowu z drugiej strony,
człowiek wciąż nie najedzony.
Uzupełnia swoje braki,
aż go czasem bolą flaki.
Może się trafić choroba,
nie wytrzyma Twa wątroba.
Wtedy przerwij swe zajęcie,
zaaplikuj coś na wzdęcie...
Jam nie lekarz tylko krawiec,
przepisuje Ci dziurawiec...
Ja mówiłam: nie jedz tyle,
OdpowiedzUsuńa on wcale nie chciał słuchać,
cóż, dziś nie jest już motylem,
tylko dba o pełnię brzucha.
Ja chcę, mówię mu, poezji,
szczyptę uczuć, ciut marzenia...
a on: nie pleć mi herezji,
nie ma życia bez jedzenia!
Pozdrawiam Dano.:)
Puściłem właśnie na FSK " Noworoczny optymizm".
OdpowiedzUsuńPozwalam sobie pokazać go też w Ogródku, gdyż
nie wszyscy ogrodnicy tam zaglądają:)
Noworoczny optymizm
Tak krok po kroku, krok po kroku,
To już drugi dzień Nowego Roku.
Hurrrra optymizmu wszędzie tyle,
Że aż przed nim swą głowę chylę.
Mróz już zelżał, śnieg nie pada
Prawie nie ma o czym gadać.
VAT nam rośnie tak jak groszek
Ceny rosną, tylko tak po trosze.
Kraj znów kwitnącą, zieloną wyspą będzie
Gdy we wzroście te podwyżki uwzględnię.
Tak to mili moi - krok po kroku -
Bywamy bogatsi w każdym roku.:)
Jeszcze jeden wiersz Andrzeja z 1 stycznia.Andrzej nic o tym nie wie,że wstawiam jego wiersze,nie mam z nim dzisiaj kontaktu, może mnie nie udusi!Pozdro dla Ogrodników!
OdpowiedzUsuńJeszcze czasu taki kawał,
Dana idzie na karnawał.
Będzie szampan ciastka z kremem,
Ale Dana wciąż ma tremę
Wszystko ją zawczasu łechce,
Ale Dana utyć nie chce.
Bo tam są węglowodany,
niewskazane są dla Dany.
Zaplanować - trza ustalić,
ile tych kalorii spalić.
Po tym balu tak się zrobi,
nie pomoże aerobic.
Zmieni się tez Dany postać,
może lepiej w domu zostać?
Brzuszek się zrobi jak gruszka,
będzie wystawał spod fartuszka.
Witajcie wieczorkiem:)
OdpowiedzUsuńWywietrzyłam głowę na porządnym spacerze i już zabieram się do wierszowania.
Jaśku:)
Twój wiersz o "hurraoptymizmie" sprowokował mnie do ujęcia tematu po swojemu. Jest długi, więc FSK go chyba nie weźmie, ale Ogródek jest mi milszy.:)
Mróz już zelżał, śnieg nie pada,
styczeń dziarsko sobie kroczy,
ja też trudu sobie zadam
i z wierszykiem Wam wyskoczę.
Optymizmu wciąż nam trzeba,
jak księgowej na etacie,
by się nam nie zrobił przewał
w głowach. Wcale nie na VAT-cie.
Zmartwień mamy już bez liku,
po co więc dodawać nowe,
Wszak ich pełno jest w koszyku
od powały, po podłogę,
Oby tylko było zdrowie,
o bogactwo mi nie chodzi,
mam dwie ręce, trochę w głowie,
narzekanie wręcz mi szkodzi.
Nie mam futra, cadillaca,
złota także nie posiadam,
więc nie będę dzisiaj płakać,
wierszem do Was znów zagadam.:)
Temu narzekanie nic nie szkodzi
OdpowiedzUsuńBo na etacie dobrze się powodzi,
A optymizmem nic się nie zbuduje,
Bo rządzi historyk, prawnik i zbóje. (można zmienić - wg uznania)
Tylko proszę - bez urazy:)))
Dano:)
OdpowiedzUsuńAerobic jest wskazany,
ładnie ciałko uformuje,
jest karnawał -lepsze tany,
szybko schudniesz, bo tańcujesz.
Jak się puszczam w taniec szybki,
to ciasteczka mi nie głowie,
byle tancerz był mi gibki -
więcej już Ci nie dopowiem.:)
A dlaczego to Andrzej miałby Cię udusić? No, chyba, że ze szczęścia...:)
Teraz kolej na Twój wierszyk.
Jaśku,
OdpowiedzUsuńEtat cienki, budżetówka,
wszędzie cięcia, nie daj Boże,
nie dam złapać się za słówka -
czy pesymizm Ci pomoże?
Historykom urwij głowę,
OdpowiedzUsuńci prawnicy, sami zbóje,
życia zjedli nam połowę,
a ta reszta ciągle knuje.
Ekonomię wrzuć do kosza,
ona tylko nam przeszkadza,
matematyk, to też kloszard,
co pułapki wciąż zasadza.
W pesymizmie nasza siła,
OdpowiedzUsuńniechaj przyszłość nam kreuje,
prawnik, to jest nędzny Piłat,
on do reszty Cię zrujnuje.
Witam Cię Ewo serdecznie wesoło i radośnie w Nowym Roku.Skoro napisałas tak świetne opowiadanie wiersz to przypomniała im się mała przygoda a raczej opowiadanie z życia a dawno już nie było.Jak zaczęłliśmy latać do Ameryki to pasażerowie musieli w Nowym Jorku wypełniać formularz.Trwało to długo 99% pasaż.nie znało angielskiego.Amerykanie wpadli na pomysł aby to robić na pokładzie w samolocie.Nasze stewardesy były złe bo zabierało im to dwie godziny pomagając pasażerom.Po jednym takim nazwiskolocie już przy piwie koleżanka stew.opowiada mi: pasażerka czyta formularz nazwisko czyta i pyta czyje no pani pada odpowiedż koleżanki.Walentyna Wiedżma.Dalej sex.odpowiada 6 razy w tyg.Koleżanka odpadła do toalety.Wróciła i następne pytanie: co pani wiezie do Stanów odpowiedż sześć kurczaków oskubanych bo syn lubi rosół z naszych kurczaków.Na cle celnik wyrzucał kolejno kurczaki do śmietnika ala jak się odwrócił to pani W.zdążyła dwa wyłapać ze śmietnika i schować do torby.Jurek
OdpowiedzUsuńWitaj Jurku:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku - zdrowia, uśmiechu, perlistego humoru, optymizmu i samych życzliwych ludzi wokół siebie.:)
Aha, i każdemu życzę nudy w polityce, choć koło jesieni pewnie te życzenia nie mają szans na spełnienie.
Dziękuję za powiastkę. Wszystko mogę zrozumieć, nawet skubane kurczaki dla syna, tylko po co w tej ankiecie pytanie o seks? Jak to się ma do skubanych kurczaków - nie pojmuję. Współczuję też Twoim koleżankom stewardessom; pewnie ich boki bolały ze śmiechu.:))
Ewa odpowiadam w ankiecie było pytanie o sex czy kobitka czy chłop Jurek
OdpowiedzUsuńAaaaa... No to daruj moje skojarzenia, wszystko jasne, o płeć chodziło.:)
OdpowiedzUsuń... oczywiście, Jurku, ja tylko żartowałam.;)
OdpowiedzUsuńEwa cały cymes tego opowiadania to odpowiedż pani . na jej sex czyli chłop czy baba.Ja piszę zwiężle bo nie chcę przynudzać Jurek
OdpowiedzUsuńWiecie,jak jechałam do koleżanki do Paryza,to jej mama dała mi dla niej swojskie jajka,które wiozłam w bagażu podręcznym,to jest stały obok nóg.Cały autobus brechtał się ze mnie.Jeszcze chciała mi dać barszczu kiszonego w słoiku,ale na to się nie zgodziłam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJureczku:), doskonale zrozumiałam ten cymes, a z "seksu" tej pani sobie po prostu zakpiłam.:)))
OdpowiedzUsuńCzy ja pisałem o pesymizmie?
OdpowiedzUsuńRaczej o tym hurraoptymizmie.
O tych wzrostach życzeniowych
Co to bujają nam wokół głowy.
i se zaśpiywom taki refrenik
"Kiedy gra intymna trwa, wtedy bujam się na dwa.
Moja niunia na mnie siedzi, ona tę rytmikę zna.
Więc się bujaj tak, jak ja
Więc się bujaj tak, jak ja
Cała Polska, cała Polska buja, buja się na dwa."
Hej!
:)))
OdpowiedzUsuńPewien " ksiudz" zapytany na lekcji religii, przez małolata : " prze księdza, a co to jest - sex?" - odparł zarumieniony: " To, synu jest: między : pinć , a siedem..." Tak wygląda współczesna wersja seksuologii, prowadzona w XXI wieku na lekcjach religii, w polskich szkołach... Jak się dziwić, że potem: dzieci mają dzieci?
Tak mi się przypomniało, a propos opowiadania Jurka, o tej ankiecie , z rubryką: sex....:)))
Ciepło pozdrawiam : Danę , Jurka. Jaśka:)
O Gospodyni też nie zapominam:)
I też pozdrawiam:)
Stanisław
Wyginam śmiało ciało,
OdpowiedzUsuńale to wciąż za mało.
Rozumu się nie miało,
placki się zajadało!
Więc cierpi moje ciało
bo schudnąc by się zdało
na balu by się chciało
zachwycić męskie ciało.
Suknię się ładną miało
lecz nie wchodzi w nią ciało,
poszerzyć by się zdało
materiału nie stało!
Muszę wyginać ciało,
a chęci wciąż za mało!
więc bata by się zdało,
pogonić moje ciało!
Wyginajcie się śmiało,
by nigdzie nie zwisało!
Bo wiosną by się chciało
pokazać piękne ciało.
Bardzo Was przeparszam dostałam okropnej jelitówki. Muszę się połozyć. przepraszam.
OdpowiedzUsuńEwa,zdrówka życzę .Solaren w syropie jest bardzo skuteczny przy takich dolegliwościach.Dobranoc.
OdpowiedzUsuńWidzę, że muszę godnie zastąpić Gospodynię
OdpowiedzUsuńi powiedzieć codziennym zwyczajem dobranoc
wierszem Alexandra Czartoryskiego:
"Jesteś dla mnie nie cała"
Ciągle widzę twoje oczy,
ciągle przy mnie twe ramiona.
Szczęściem uśmiech twój uroczy,
choć nie jesteś mi jak żona.
Ciągle usta twoje czuję,
dotykają mnie twe ręce.
Co dnia ciebie oczekuję.
Co dnia chwil chcę z tobą więcej ...
Ciągle myśl mnie ta zachwyca,
czuję ciepło twego ciała,
przy mej twarzy twoje lica ...
Choć nie jesteś dla mnie cała.
Trwa zbyt długo chwila niecna.
Dniom urąga, nocom, rankom
kiedy jesteś nieobecna
i nie jesteś mi kochanką.
Tak mija doba po dobie ...
Gdy przychodzisz do mnie, to ja
szczęścia posmak mam przy tobie,
choć nie jesteś cała moja.
Dziś troszkę wcześniej niż zwykle, bo jutro
pierwszy dzień pracy na konto lepszego roku.
Dobranoc dobranoc kochani:)*...już czas na
sen:)*
Ps. Zdrówka nieustająco życzę:)*
A dobranoc Jaśku i Ogrodnicy!Dzięki za wiersz, będzie się lepiej spało!
OdpowiedzUsuńDzień Dobry:)
OdpowiedzUsuńEwo, jak zdrówko:)?
Pozdrawiam serdecznie
Stanisław
Dzień dobry niedomagającym i zdrowym. Wygląda,
OdpowiedzUsuńże poza Staszkiem wszyscy się pochorowoli.
Pozdrawiam:)
Cześć Jaśku:)
OdpowiedzUsuńha, ha, ha... Bo widzisz: najważniejsza to abstynencja:))) Dlatego, zdrów jestem.../?/
Pozdrawiam poświątecznie i ponoworocznie:)
Stanisław
Ja NIE Pozdrawiam wszystkich i nieobecność Gospodyni traktuję normalnie. Jak będzie chciała / mogła, napiszę. Nie lekceważy nas - tego jestem pewien na 99% . Nie ma obowiązku informować - to wiem na 100%. Jeżeli chora, Życzę powrotu do zdrowia i myślami jestem z NIĄ, jeżeli co innego - pozostaję z boku. JEJ ŻYCIE i nie mam prawa żadnego komentować. Mogę zażartować jedynie, że leniwa, ale mogę tym wyrządzić przykrość. To nie złośliwa wypowiedź. To moje - podkreślam - moje zdanie. Do miłego
OdpowiedzUsuńerr. nie napiszę, tylko NAPISZE (Ewa)
OdpowiedzUsuńHeniek:)
OdpowiedzUsuńTo, że Ewa nas nie lekceważy - jestem pewny na 100% . Faktycznie, Jej życia - nie masz prawa komentować. Ja poprostu, zaniepokojony się czuję, Ewy chorobą. To wszystko. Nie dorabiam do tego, żadnych teorii. To też: moje, wyłącznie moje, absolutnie moje, wykrystalizowane - zdanie:)
Stanisław
Odpowiadam Stanisławowi.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam - teraz złośliwie - Ty podpisujesz się Stanisław z Ogródka. Ja nie. Widocznie tak jest. Dzięki za towarzystwo dotychczasowe i subtelne wypowiedzenie mi miejsca w Ogrodku. Przepraszam Ewę i nie będę Tu zabrudaxał NIEPRECYZYJNYM językiem, tego miejsca. Było miło. Żegnam wszystkich z Przykrością wielką. No comment (angielskiego też nie znam.)
Dzień dobry Kochani:)
OdpowiedzUsuńJaśku i Staszku, dziękuję Wam bardzo za pozdrowienia. Jestem autentycznie chora, mam wysoką gorączkę i inne nieprzyjemne objawy grypy jelitowej. Powoli się to będzie stabilizować, może po południu napiszę więcej. Na razie po prostu nie mam siły, choróbsko je ze mnie wyciągnęło. Doczołgałam się do kompa i otworzyłam z ciekawości. Cieszę się, żę o mnie myślicie i nie posądzacie mnie o lekceważenie Was.
Pozdrawiam Was serdecznie z prośbą o napisanie coś dla mnie. Będzie mi miło przeczytać.
Nasz "Chory kotek" :)
OdpowiedzUsuńNasz kotek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor.
- Jak się masz, koteczku?
- Źle bardzo – i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor
poważnie chorego
I dziwy mu prawi:
- Zanadto się jadło,
co gorsza, nie myszki,
lecz szynki i sadło;
Źle bardzo… gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz,
kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski,
słoninki lub ciasta!
- A myszki nie można? -
zapyta koteczek –
lub ptaszka małego
choć parę udeczek?
- Broń Boże! Pijawki
i dieta ścisła!
Od tego pomyślność
w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek;
kiełbaski i kiszki
nietknięte; z daleka
pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo!
Kotek przebrał miarę,
musiał więc nieboraczek
srogą ponieść karę!
Tak się i z wami,
dziateczki, stać może:
od łakomstwa
strzeż was Boże!
:)))))))))):))))))))) tylko się uśmiecham.
Autor: Stanisław Jachowicz
Heniu, nie wygłupiaj się. Cóż będzie wart Ogródek bez Ciebie? Pozdrawiam cieplutko.Zajrzę tu później, mam nadzieję, że wrócisz do tej pory.
OdpowiedzUsuńEwa, życzę Ci zdrówka.
Dziękuję Dano za życzenia i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJaśku, uśmiałam się z "chorego kotka", chociaż wszystko mnie boli. I jeszcze dziękuję Ci, że nie zapomniałeś wczoraj o Czartoryskim. Piękny był.:)
Heniek:)
OdpowiedzUsuńSkładając życzenia Ozonce, na Jej blogu napisałem: Stanisław z Ogródka. Aby wiedziała, że to ten sam Stanisław , właśnie z ogródka:))) Miem, że ciągle się czegoś doszukujesz, ale : czego i po cholerę? Nie mąć, wreszcie...
Ewo:)
Serdecznie przepraszam, za powyższe:) Serdecznie i tak POPROSTU, szczerze - życzę Ci: Szybkiego pokonania choroby i, mimo jej / choroby/ siły do: " doczołgiwania się " do laptopa, aby " świeżości " ogródkowe przeczytać i... UŚMIECHNĄĆ się:))))
Pozdrawiam: bez podtekstów, złych intencji, wietrzenia spisków.
Stanisław z...OGRÓDKA:)
Stanisław
Staszku,
OdpowiedzUsuńmasz pełne prawo tak się podpisywać - tutaj też. Żadnych podtekstów i spisków się w Twoim komentarzu nie doszukałam.
Już się zaczynam uśmiechać, chociaż z trudem. :)
Będę czytać Wasze miłe świeżynki, bardzo mi pomagają.
Cześć Ewuś:))) Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia :))) Przykra to choroba , ale bardzo skuteczna w odchudzaniu. W 2009 roku, we wrzesniu mnie to spotkało i wciągu 3 dni schudłam 2 kg. Do końca choroby "zrzuciłam" 5 kg. Z tym, że ja miałam z czego:)))
OdpowiedzUsuńCześć Ozonko:)Dziękuję bardzo za życzenia, wiedziałam, że się odezwiesz.:)
OdpowiedzUsuńChoróbsko jest paskudne i masz rację, chudnie się w oczach. Tylko, że ja wcale tego nie chcę, bo już i tak nie ma na mnie nic do chudnięcia.
Pozdrawiam Cię serdecznie i miło mi, że zajrzałaś. Wzięłam laptopa do łóżka i staram się podglądać ogródek.
Wracaj Ewo szybko do zdrowia.Napisz jakiś pamflet na tego wirusa,może się wyniesie.Zanussi kręci zmienioną wersję filmu pod znamiennym tytułem:"Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą internetową"
OdpowiedzUsuńNie poradzę Ci żebyś jadła, bo ja tylko mogłam pić:(((
OdpowiedzUsuńKilka kropel domowej piołunówki,i wszystko przejdzie.
OdpowiedzUsuńTak, na męża i dzieci:(((
OdpowiedzUsuńTo jest wirusowe świństwo i alkohol raczej niewskazany.
OdpowiedzUsuńZ jakiego kierunku przygnało tego wirusa,pewno nord
OdpowiedzUsuńNa pewno nie ode mnie. Good morning w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńOgrodkowi. Do p0czytania Tuwima Pani Evo
Wiersz wyszydzający dzieci
Dzieci-wariaci, co wy robicie?
Dzieci-szaleńcy, w co się bawicie?
Dlaczego krążysz z głową zadartą,
Trzyletni dziwie, jasny gmbasku?
Czemu powtarzasz z pasją upartą
To dzikie słowo, zmyślone słowo:
"Tere-bere, tere-bere!"
Czemu obłędnie tarzasz się w piasku,
Chudy pędraku z spiczastą głową,
Niańce tłumacząc zaziemską mową,
Że tego nie chcesz, a tamto chcesz?
Ciemny wariacie, czego się drzesz?
O czym ty śpiewasz, o niepojęta
Mała istoto, porwana szałem?
W pieśni wymieniasz stare zwierzęta,
Czemu im nazwy dajesz zdrobniałe?
Jaki się w tobie rozigrał bies?
To nie jest piesek - to Groźny Pies!
Czemu bełkocąc, sepleniąc słowa,
Wielki szaleńcze, pleciesz androny?
Spójrz - zgroza niebios łka purpurowa,
Nad światem - pożar czerwony l
Nie skacz tak głupio na jednej nodze,
Zastanów się, nieprzytomny!
Nocą się z płaczem obudzisz w trwodze,
Światło wyrąbie przepaść w podłodze,
Kiedy za oknem upiornie stanie
Księżyc ogromny.
Nie ma nikogo. Puste mieszkanie.
Tylko nad tobą, na drugim piętrze,
Tak samo straszy pokoju wnętrze
I w okno patrzy wylękły pan,
Strach cieczą srebrną płynie ze śdan
I trzeszczy śmierć w stęchłej ścianie
Tak samo, tak samo, kochanie...
Zycze zdrowia.
Ten wiersz, tylko pozornie wyszydza:)))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Andrzeju F. Wirus panuje u mnie w Lublinie, więc znikąd go nie przywiało. W przychodni jest wręcz epidemia tegoż, a i u mnie w pracy parę osób też choruje. I tu niestety, żadna piołunówka nie ma zastosowania. Ozonka ma rację, nic nie da się jeść, co najwyżej pić,bo grozi odwodnienie.
OdpowiedzUsuńJak mi trochę przejdzie, pamflet napiszę, ale o tej zarazie, to szkoda nawet rymów. Dziękuję za pozdrowienia, miłego popołudnia.
dzieci:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Edwardzie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wiersze Juliana Tuwima i dziękuję za "podrzutkę". Piszę z doskoku; dziękuję za życzenia zdrowia, cieszę się, ze znów zajrzałeś do Ogródka.
Aha, w Ogródku wszyscy są na "ty", więc zwracaj się do mnie po imieniu. Jak będę zdrowa, wypijemy brudzia:)
Ewciu, dostałaś ode mnie list???
OdpowiedzUsuńTak, już Ci odpisałam. Ja więcej śpię, albo "urzęduję" w.... niż piszę, ale do kompa zaglądam co jakiś czas. Dzięki, że piszesz.:)
OdpowiedzUsuńDzięki:)))
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńMoja Mama, uważała to miejsce, o którym wspominasz... nie wymieniając:), za miejsce: zadumy, ciszy i świętego spokoju. Mawiała i tak czyniła: " Siądę sobie na " tronie " i książkę poczytam..." Książka zawsze, na kaloryferze, w łazience, dyżurowała:) Czasami, była założona trzema zakładkami: do czytania dołączał - Ojciec i ja. Wszystko: w czasie posiedzeń na " tronie". No to... ja tak sobie myślę, że Ty też możesz, z laptopem , spokojnie się tam usadowić...:)))) W końcu : mamy XXI wiek - technika pędzi do przodu.
Cieszę się, że już masz się troszkę lepiej...:)
Stanisław
P.S.
OdpowiedzUsuńPo raz klejny tępy błąd uczyniłem. Piszemy oczywiście: kolęda, kolęda, kolęda,kolęda...:) Że co? Że bez sensu/?/ To odbierz pocztę, a sens się znajdzie:))) Muszę ZAWSZE - czytać tekst, przed wysłaniem:) Za dużym... optymistą jestem:)
Stanisław
Staszku:)
OdpowiedzUsuńTo nie jest takie proste, bo nie mam internetu bezprzewodowego, a kable z pokoju nie dosięgną do tej "świątyni dumania". A pomysł z książką jest bardzo dobry do... wanny. Tylko, że w dzisiejszych czasach człowiek nie ma czasu na rozkoszowanie się kąpielą zbyt długo; raczej szybki prysznic i pędzi dalej.
Na razie nie mam głowy do rymowania, ale oczy do czytania funkcjonują.:)
Szkoda Ewo:)
OdpowiedzUsuńŻe nie masz bezprzewodowego...:) Ja już chciałem swoją poprzednią " myśl twórczą " uzupełnić radą, byś korzystała - tam, tylko z baterii w laptopie:) Nie daj Boże, pod prund " to-to" podłączać, w takim miejscu... Bo to, wiesz: terakota, woda, wilgoć... Nieszczęście gotowe:)))
Pozdrawiam
Stanisław... konspiracyjnie dodam: z ogródka...:))))
No proszę ... nie dość, że mam ograniczony dostęp do kompa, to jeszcze piszę na Berdyczów...
OdpowiedzUsuńW Nowym roku zdrowia wszystkim życzę... bo ono jest najważniejsze!
Ewo*** Tobie życzenia zdrowia ślę pocztą ekspresową!
konieczne wyjaśnienie
OdpowiedzUsuńOdpowiedź Ja Nie. była do Jaśka. zabrakło kropki reszta ogólnie. I tak słowa nie cofam Tak myślę i już. Niepotrzebna zadyma i rozwijanie tematu. Mnie zabolało. Miłej zabawy.
Ty się Heniek tak nie przejmuj. Drobiazgów się imasz:))))
OdpowiedzUsuńHeniek:)
OdpowiedzUsuńA tak wogóle... to o co chodzi??? Bo całkowicie się pogubiłem:((( Powiem Ci taki żart abstrakcyjny:
Wiesz, czym się różni: " skowronek od " ? Pewnie nie wiesz. Więc Ci odpowiadam: Skowronek od, różni się tym, że ma jedną nóżkę bardzej... Mniej więcej tyle samo i ja rozumiem , z twoich " koniecznych wyjaśnień ".
Wyluzuj Chłopie:)
Stanisław
To był wróbelek!!!
OdpowiedzUsuńMiło, że się cieszycie moimi odwiedzinami:)))))
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku życzę.
Heniu... buziaczki przesyłam***
ps. ten post próbuję wysłać po raz trzeci.
Henryk:)
OdpowiedzUsuń??????????????????
Stanisław z Ogródka:)))
Heniu, a garderobę i buty zabrałeś??? Jak możesz tak pisać?
OdpowiedzUsuńDzień dobry Zosiu.:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zajrzałaś. Przepraszam, ale rzadziej zaglądam dziś do ogródka, dopiero się obudziłam po którymś tam śnie - daruj:) I czytam wieczorny gródek. Biorę silne leki i tak to na mnie działa. Dziękuję za pozdrowienia i również Cię pozdrawiam. Już wróciłaś do siebie? Jak tam wrażenia z odwiedzin?:)
Zdążyłam przeczytać to, co Heniu napisał i już nie ma! Nie rozumiem, chciałam się odnieść do jego wypowiedzi.Dobranoc.
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńSkowronki i wróbelki tu śpiewają, miło posłuchać w środku zimy... :)
Zosiu:) Tak się czasem zdarza z postami, kiedy parę osób o jednym czasie wysyła - wtedy trzeba ponowić i na pewno wejdzie.:)
Kochani:)
OdpowiedzUsuńA może tak jakiś pokrzepiający wierszyk , dla chorej, niewątpliwie Ewy:)/?/ Zajmujemy się " wyjaśnianiem " rzeczy i " spraw " , które nie istnieją, a są tylko " ulotnym złudzeniem ". A Ewa nie ma co poczytać...:((( Ja się naprężam i naprężam i wierszyka, dziś juz nie " ulepię" Może ktoś z Was?
Jasiek, podrzuć coś wesołego dla Chorej Gospodyni:)))
Stanisław
Dano:), tak się czasem zdarza. Jeśli ktoś ma dobrą wolę pisać, to pisze, ale nie ma przymusu. Nie chciałabym osobistych docinków.
OdpowiedzUsuńI nie kłóćmy się w ogródku. Nie trzeba nikomu wypominać, jak się kto podpisuje. Wszyscy jesteście z OGRÓDKA :)
Dobrej nocy Ci życzę, a ja właśnie się chyba wreszcie wyspałam.:)
Ja mam dosyć chorowania,
OdpowiedzUsuńbiadolenia, narzekania
na słoneczną chcę wyjść plażę,
nie umawiać się z lekarzem.:)
Udało mi się cztery linijki dla Was napisać.:)
A najlepszy numer jest w tym, że piszę pod wstępniakiem "Dieta cud" - nooo, takiej diety, to ja jeszcze nie miałam. minęło prawie 30 godzin, jak nic nie jem, tylko piję. Wykrakałam sobie.:))
OdpowiedzUsuńO....! Jesteś Ewo:)
OdpowiedzUsuńA jak juz o piciu mówisz: wznoszę, noworoczną / zaoszczędzoną / kadarką, toast za Twój , szybki powrót do zdrowia:)) Twoje zdrówko Ewo:) Tobie, dziś - nie zalecam. Acha. Napisałem Ci dość humorystyczny list, ale poooszedł... w kosmos:) Może masz swoją skrzynkę przepełnioną? Sprawdż, proszę - to jutro ponowię, aby Ci humorek podleczyć:) Bo humor, w chorobie najlepszym lekiem:)
A już sam mistrz Fredro prawił, że:
"Zgoda, zgoda, zgoda...
Wtedy i Bóg rękę poda..."
Tak szczerze powiedziawszy, głowy nie dam, że to Fredro, ale - napewno trafnie:))) Też głowy nie dam, czy to dokładnie zacytowałem:)
Pozdrawiam
Stanisław
Staszku:) Dziękuję, przeczytałam Twój humorystyczny list, uśmiałam się i nawet na niego odpowiedziałam - dziękuję.:)
OdpowiedzUsuńTo na pewno Fredro - i jestem za! I jeszcze dorzucę coś z Fredry:
OdpowiedzUsuń"Rybom woda, ludziom zgoda." też Aleksander Fredro. " :)
Ja Ci Ewuniu***,
OdpowiedzUsuńcosik podpowiem.
Jak chcesz wyzdrowieć,
pij mleko krowie.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzy Andrzej.
Trzymam kciuki za powodzenie terapii.
Ewo:)
OdpowiedzUsuńTą nieprzyjemną chorobę zwalcz pozytywnym i humorystycznym, do niej, podejściem:) Zobacz, jakie szczęście Ciebie spotkało:) W zaciszu domowym, w ciepełku.... możesz cały dzionek uprawiać: " nordic walking " lub " jogging "...Polskie "bieganie"- nie jest trendy, więc staram się być modny, cool, i łał:) Dlatego użyłem angielskich, modnych określeń na: bieganie:) Popatrz: nie zmarzniesz, nie trzeba dresów zakładać, wpadać w zaspy:) A - kondycja, po Twojej chorobie, gwarantowana:) Zamęcz, tą " gangrenę" humorem:)))
Stanisław
W supermarkecie znalazłem kosz z butami... Pisze : buty do joggingu:) Zawołałem obsługę i.... pytam: Proszę panią, czy w tych butach chodzić można? Nie paniała aluzji do tego napisu:)Popatrzyła na mnie jak na głupka:) Czym mnie dodatkowo rozbawiła.
Już niedługo koniec zimy,
OdpowiedzUsuńsłońce mocniej znów zagrzeje,
na ogrody powrócimy,
coś posadzim, coś zasiejem.
Będzie szczypior i bławatki,
groch z kapustą, seler, pory,
kwiatów pełne znów rabatki
precz gdzieś pójdą złe humory.:)
Andrzeju.:) Dziękuję bardzo za życzenia. Powiem Ci szczerze, że mleko omijam szerokim łukiem - może być jogurt? :)
No a teraz dobranocka o "Brzuchu dla ducha"
OdpowiedzUsuńAlexandra Czartoryskiego: -
Brzuch dla ducha
Czy wiesz, jak uświetnia ducha
rozkosz pełniutkiego brzucha
i jak się duchowość zmienia
przez rozkosze podniebienia!
Smakowite, piękne dania
zrobią poetę i z drania!
Jeśli jeszcze tak się zdarzy,
że poeta ... pokucharzy?
Na talerzu nie: „położy”,
lecz paletę barw utworzy
i kolorów żywą gamę.
Wtedy oczy jedzą ... same!
A gdy kucharz do potrawy
da właściwy sos, przyprawy,
smak powstanie wieloraki,
niebo w gębie i przysmaki!
Człek tak syty w sobie budzi
najlepszego z wszystkich ludzi.
Wszystkich kochać chce, przytulać ...
Wnet ochotę ma pohulać.
Świat mu prosty już, nie krzywy.
Przestaje być upierdliwy.
Szlachetny się robi taki ...
A to wszystko przez przysmaki!
Dobranoc, dobranoc - po kolacji:))) i czas
na sen:)*
Wiesz co, Jaśku, z pełnym brzuchem to u mnie na razie krucho, więc dobranockę powiem bardziej szeptaną... dla ducha. Oczywiście - Alexander Czartoryski.:)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi szeptem
Powiedz mi szeptem, szeptem mów,
szeptany sen chcę śnić do rana ...
Bo nigdy dosyć twoich słów,
gdy tuląc szepczesz mi: kochana
Niech los krzyżuje każdą z dróg
w najdroższe mi dary miłości,
abyś zobaczyć zawsze mógł
me oczy, dwie gwiazdy radości ...
Przy tobie mogę sobą być
Jesteśmy spragnieni miłości.
Płacząca wierzba, wiotka wić,
gałązką u nas nie zagości.
Dobranoc, dobranoc Kochani... - choć... właściwie się wyspałam.:)*
Ewo:)
OdpowiedzUsuńPrzed powiedzeniem Wam DOBRANOC, zainspirowany Twoim wpisem z dnia wczorajszego, z godz: 19:59, krótki żart zapodam :
Za komuny, dwie sąsiadki się spotykają: Pierwsza mówi: pani wie, że Kowalska, spod 6-tki, dostała hemoroidy... Gdzie, gdzie ? - dopytuje się druga... W DUPIE - grzecznie odpowiada pierwsza. Dobrze, jak dostanę banany to też nie powiem, gdzie je kupiłam - obrażona "druga" odszczekuje...:)
Ale i w internecie od cholery się zdarza - takich inteligentnych rozmów:)))
Dobranoc Ewo , Dobranoc Ogrodnicy.
Co złego - to nie ja:)
Stanisław
19:53... ma być:)
OdpowiedzUsuńDobranoc - niech zapanuje cisza :)
Stanisław
Właśnie. Netowe przekazy są niedoskonałe, bo zdarza się, że każdy zrozumie coś innego, niż autor miał na myśli. Ale ja Was Wszystkich staram się dobrze rozumieć.:)
OdpowiedzUsuńDobranoc Wszystkim Ogrodnikom raz jeszcze.:)
Tego ranka(?) dodam, że bedę miała wiersze Czartoryskiego. Bardzo się cieszę:))) Człowiek uczy się całe życie:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńMożna zamówić tomiki Czartoryskiego w necie, o ile nakład nie jest wyczerpany. Ja na razie korzystam z netowej wierszoteki Ibki. Na książki w domu trudno już znaleźć miejsce.
Ostatnio dostałam piękną rzecz - Osieckiej i Przybory "Listy na wyczerpanym papierze" - o czym dawno marzyłam. Teraz się w tym rozczytuję bez pamięci.:)
Dzień dobry wszystkim:)
OdpowiedzUsuńJak zdrówko?Mam nadzieję,że już lepiej:)
Jak zapowiadają pogodynki - idzie odwilż i teraz dopiero może rozpocząć się ,,Bal wirusów"...
Na lepszy dzionek polecam Ci Ewuś :Andrzej Mleczko - Galeria.Mam nadzieję,że spowoduje uśmiech nie tylko na Twojej twarzy:)))