Powered By Blogger

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Wyznanie (z archiwum)


Wyznanie (z archiwum)

Wciąż z tobą jestem, choć blaski świateł
lekko przygasły na nieboskłonie...
chcę ci coś wyznać... posłuchaj zatem ...
w mym sercu miłość do ciebie płonie.

Ja nie wiem sama jak to się stało,
kto memu sercu wydał rozkazy,
żeby uczucia wybuchła śmiałość,
żeby pokochać ciebie od razu...

Nie chcę ci burzyć twojego ładu,
który przez lata wybudowałeś,
nie będę deptać szczęścia twych śladów,
niszczyć ci gniazda, gdzie miłość dajesz.

Ja tylko pragnę w tej nocnej dobie
wyjawić cicho swoje uczucie,
co dniem i nocą biegnie ku tobie.
Dłużej nie mogłam. Choć chciałam uciec.

Będę się z ciebie leczyć starała,
chociaż to pewnie są puste słowa...
Tak, jestem może aż nazbyt śmiała -
lecz swego grzechu nie chcę żałować.
(2010)

81 komentarzy:

  1. W tym wierszu wszystko i komentować ?
    Nie trzeba w życiu, szczęScia żałować
    Nie trzeba psuć nastroju chwili
    Co to jak ptak, cichutko kwili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tutaj nie trzeba wszak komentarza,
    różnie się w życiu ludziom przydarza.
    Los jest łaskawy, kogoś obdarzył,
    dał szczęście temu, co o nim marzył.

    Witaj Heniu.:) Twój komentarz jest całkiem sympatyczny. Wena chodzi różnymi ścieżkami i czasem zaskakuje samego piszącego. Co nie znaczy, że trzeba słowa wiersza odnosić do konkretnych osób i sytuacji. Dobrego dnia Ci życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje serce mocno bije
    i miłością ciągle żyje.
    Lecz boję się tej miłości
    Pozdrawiam z Ogródka Gości

    Ewa ,cudny ten wiersz,Henia też!

    OdpowiedzUsuń
  4. W styczniu wyrosły
    grzyby na drzewie?
    Jak nie zobaczę,
    to nie uwierzę.

    Cześć dzieciaki:))) Masz rację Ewuś, natura jest nieprzewidywalna i zaskakująca w swej różnorodności. Niestety, lasy najczęściej odwiedzałam latem . Tych przeróżnych cudów natury nigdy nie widziałam, dopiero teraz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry Dano:) Dziękuję

    Miłości wcale bać się nie trzeba,
    to jest uczucie, co drzemie w nas.
    Choć na nas spada czasem jak z nieba -
    dobrym lekarzem zawsze jest czas.

    Miłego dzionka.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry Ozonko:)
    Te grzyby wcale nie były w lesie, tylko na drzewie w jakimś ogrodzie. Zdjęcie zrobiłam zza płotu. Może to być płomiennica zimowa, inaczej zimówka aksamitnotrzonowa, ale pewności nie mam, więc nie podpisałam. Rośnie od października do marca. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poszukuję dobrego okulisty. Witam Danę i drugą Ewę (schowaną). Trzy razy zaglądałem, odpowiedź Gospodyni czytałem, a Ozonowej.......nie widziałem. Tak się w tym lesie z grzybami schowała. Ja tylko na grzybki..... i mniam mniam. W occie czy inaczej? jedyne myśli. Wróciłem, patrzę leży dzień dobry (też w kształcie borowika -hihihi). :-)**

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbrodnia to niesłychana,
    kac dopadł Henia z rana.
    Złapał go w swoje szpony
    więc Henio już załatwiony.

    Grzybów namiętnie szuka,
    chce tego kaca oszukać.
    A tutaj nie ma. Nic z tego,
    wszystkie zjedzone, kolego.

    Ostały się jeno zimówki,
    on dałby nawet pół stówki,
    by borowika se schrupać.
    To głowa przestanie łupać.

    Schowajcie mu aspirynę,
    bo chciałby zapić ją winem.
    A tak nie można, niestety.
    O grzybach pisze kuplety.

    Pokutę dziś odprawia,
    i wszystkim tutaj wmawia,
    że grzybków to jest wina,
    jak łupie go głowina.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gości w ogródku wczoraj duuuużo było
    No to się trochę - co nie co - popiło
    Ale o katzu tu nie ma mowy
    Henio jest rześki i całkiem zdrowy

    OdpowiedzUsuń
  10. tu zaległe i przyszłe przecinki
    bo później słyszę same docinki: ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
    ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie rymujecie,wiecie!
    i wesoło jest na świecie!
    Grzybki mam marynowane
    w occie,przeze mnie zbierane.
    Mam suszone borowiki,
    pyszne z nimi naleśniki.
    Gdy je dodam do barszczyku
    dzieci łowią w talerzyku.
    Jajka nimi faszeruję
    i wszystkim bardzo smakuje.
    Prezentują się w koszyku,
    póżniej lądują w słoiku.
    Heniu,a na Twój ból głowy,
    zrobię masaż drobiazgowy!
    Jestem u Kogoś na stażu,
    robię postępy w masażu.
    Jak zdobędę certyfikat
    to dopiero będę fikać!

    OdpowiedzUsuń
  12. Och ! masażyk, taki zdrowy
    Na to zawsze żem gotowy :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. ale i na grzybki w occie tyż

    OdpowiedzUsuń
  14. Idę gotować kalafiorówkę,kalafiorek mróżony(przeze mnie)ładnie pokrojony, z sandomierskiej giełdy przywieziony.Miłego dnia.Pa!

    OdpowiedzUsuń
  15. Teraz tylko powiem: Dzień Dobry i do wieczorka.
    Nawał pracy nie pozwala na pracę w ogródku. Nara:)*

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyszła Dana tu z masażem,
    a więc Henio zaczął marzyć.
    O paluszkach wielce zręcznych,
    do roboty takiej chętnych.

    Co tam barszczyk, naleśniki,
    tutaj będą riki - tiki.
    Grzybki w occie? Toż to blaga,
    on masażu się domaga.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzień dobry Jaśku:)

    Taczki przed się, taczki za się -
    jest robota. A więc pcha się. Nara.:)*

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam raz spotkanie III stopnia z przedstawicielką zwirzyny płowej. O identyfikację się nie pokuszę, bo się na tym nie znam.Zwierzę było dość spore, może nawet wyższe ode mnie.Ale od początku:) Kilka lat temu, latem, byłam u siostry w ich "letnim" domu koło Pułtuska. Dzień był dżdżysty ale ciepły. Wszyscy siedzieli w domu, a ja wybrałam się w ten deszczowo-dżdżysty dzień do lasu, na spacer. Miałam wodoodporną kurtkę z kapturem. Szłam sobie cichutko, w lesie pół człowieka nie było, tylko ja. Deszczyk cichutko szumiał.Skręciłam z drogi w boczną, ledwo widoczną, scieżkę, ciągnącą się wzdłuż już dość podrośniętego młodnika. Mimo, że "miastowa",hałasu w lesie nie robię, idę cichutko. Patrzyłam pod nogi, podniosłam głowę i mój wzrok napotkał wzrok sarny(czy czegoś w tym rodzaju), wmurowało mnie w podłoże. Zastygłam w bezruchu. Po czym, zaczęłam się cichutko wycofywać. Gdy spojrzałam ponownie, sarenki już nie było. Rozpłynęła się bezszelestnie w tej deszczomżawce. I wiecie co mnie najbardziej zaskoczyło w tym spotkaniu? Cisza:) Do domu wróciłam zachwycona:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Pod Pułtuskiem woda pluska
    i słoneczka ni "okruska".
    A Ozonkę gdzieś po lesie,
    w dżdżysty dzionek licho niesie.

    Coś zza krzaka łeb wysadza
    lecz Ozonka się nie zdradza.
    Zza sosenki łypie śmiało,
    co to tu się w lesie stało?

    Wzuła kaptur i się skrada,
    co za potwór, czy szkarada.
    Cisza w koło, nie usłyszę -
    czy to sarna, czy wilk dyszy.

    Lecz nie zjadło jej to zwierzę.
    Nie minęło dwa pacierze,
    deszczomżawka się rozmyła,
    a Ozonka się... zbudziła. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Riki,tiki tak
    Heniu od masażu
    padł.
    Fiku,miku,
    cosik pomyliłam
    w masażyku!
    Zaczynam masażyk nowy,
    ten będzie od bólu głowy!
    A czy Heniu już gotowy?
    Cicho wszędzie,głucho wszędzie
    Heniu śpi
    a ból głowy nadal ćmi.
    Ja tymczasem zmykam,
    bo za bardzo fikam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Śmiej się , śmiej:))) Ja się w pierwszej chwili wystraszyłam, bo spotkanie było tak niespodziewane:) A ta sarna była tylko kilka metrów ode mnie. Widywałam w w różnych lasach zwierzęta, ale to było "najbliższe".

    OdpowiedzUsuń
  22. A to był kozioł, czy koza?

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam serdecznie :)

    Ewo - wiersz piękny... z klimatem :)

    Jak Wy to robicie, że te rymy tak łatwo Wam się układają? ;)


    U mnie pogoda smętna za oknem.. pada deszcz, zimno, ciemno...
    Wpadłam więc na winogrono i ogrzać się nieco w Waszym blasku ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Znałem lekarza,
    Problem ze słuchem.
    Leczył skutecznie,
    młotka obuchem.

    Lecz oczywiście,
    go nie polecę.
    Kto był pacjentem,
    - palą mu świecę.

    Za to polecam,
    masaż u Dany.
    Masaż jest tani,
    - bo wierszowany.

    Tak po wielu,
    wielu trudach.
    Wierszyk Danie,
    się nie udał.

    Bo jak przyjdzie,
    - co do czego.
    To się bawi,
    w chowanego...

    Dzień dobry Ogrodnikom.Pozdrawiam serdecznie.
    Miłego dnia...

    OdpowiedzUsuń
  25. Rogów nie miało:)Pisałam, że nie wiem co to było. Czy sarna, czy łania czy co innego.

    OdpowiedzUsuń
  26. Na ten temat wiedzy,
    - nie mam.
    Spytaj Ewy***
    Ona miewa.

    OdpowiedzUsuń
  27. Witajcie Aniu i Andrzeju:)
    Sprzedam wiedzę (o kozłach, łaniach i sarnach) za miedzę - kto da więcej?

    Aniu, u mnie też szaro - buro i ponuro, ale humoru nie tracę. Póki co, na polepszenie nastroju mam coś dla Was.:)

    Miesiączka.

    Prezes dziewiątą miał miesiączkę,
    podpasek kupił se bez liku.
    od rana jednak miał gorączkę -
    jak ich nie zgubić na chodniku?

    Nie mógł więc pozbyć się rumieńca,
    nie dość, że nie zna hymnu zwrotek,
    jak mu wypadnie obok wieńca,
    świat będzie huczał wręcz od plotek.

    Szybko miesiączka się skończyła -
    gawiedzi coraz mniej przychodzi,
    podpaska w bucie mu się skryła,
    nikogo już to nie obchodzi.
    :)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czy dziś, wieńca pod pomnikiem Poniatowskiego nie złoży?

    OdpowiedzUsuń
  29. Cóż my, prześmiewcy, będziem robić,
    gdy nam się skończy taka draka?
    Z rozpaczy trza nam sznur sposobić,
    albo już tylko siąść i płakać.
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jednak złożył kwiaty pod pomnikiem Poniatowskiego. I jeszcze, PiS chce przejąć władzę bez wysiłku z własnej strony. Żąda ustąpienia PO. Zgłupieli?

    OdpowiedzUsuń
  31. Napisz prześmiewczy wierszyk i będzie git. Tylko tak można komentować miesiączkę prezesa. Ja już dziś napisałam sześć i pół, w tym półtora na ten temat. A Ty?:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Heniuś z takiego szczęścia aż kwiczy
    Dana ręczne Riki-tiki na nim ćwiczy.
    A ma sprawne, młode ręce i zdrowe
    Do masażu cielesnego zawsze gotowe.
    :)))
    Takiemu to dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  33. A ja "0" czyli zero. Szczerze mówiąc piszę tu z doskoku. Zaczął się okres przygotowań wycieczkowych i muszę kilka spraw załatwić.

    OdpowiedzUsuń
  34. Coś się uwziął,
    rany boskie.
    - Dziesiątego,
    na Krakowskie.

    Pokłon składa,
    no i klęka.
    I jak widać,
    nie wymięka.

    Chce nas omamić,
    on podpaskami.
    Ostatnie novum,
    ze skrzydełkami...

    OdpowiedzUsuń
  35. Prezes na kolejną mięsięcznicę
    Podpaskę ze skrzydełkami założył
    I jak bombowiec znowu odleciał-
    I kolejnej miesięcznicy dożył.

    OdpowiedzUsuń
  36. Jaśku:)
    Uśmiech Danie prześlesz słodki,
    się załapiesz na pieszczotki.
    Ona dzisiaj dziarsko hasa,
    nie opuści też juhasa.
    :))

    OdpowiedzUsuń
  37. W lutym - mówię nie od rzeczy,
    jest promocja całkiem nowa,
    niech się dobrze zabezpieczy -
    Always, albo Bella Nowa!

    OdpowiedzUsuń
  38. Ale w tym wieku to "miesiączka urojona", bo zwyczajna to już... nie tego.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ewo,
    Juhasowi baba by po łbie dała
    Gdyby Danę na masażu złapała,
    A Heniek mógłby się złościć
    Gdyby przyszło mu dalej pościć.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Bo Henio, biedaczek, głodny jest:)))

    OdpowiedzUsuń
  41. Jaśku,
    Sprytny z Ciebie chłopak -
    chyba nie masz nic na opak?;)
    Dana dobrze się przyłoży,
    Baba po łbie też dołoży.
    Z Heńkiem gorzej... Ozonowa!
    do masażu już gotowa!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dzień dobry.Heniowi masaż nie przeszkadza.Podobno wszystkie urządzenia mu nawaliły.Podobno zawiał wiatr ze złego kierunku i powrzucał mu jakieś wirusy.Przyrzekł,że odrobi zaległości

    OdpowiedzUsuń
  43. Do fizycznej jam niezdolna,
    do pomocy panów mam.
    Delikatnam ja kobieta,
    taka co nie lubi pań.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dzień dobry Andrzeju. Może całkiem wszystkie mu nie wysiadły. Kobiety by się zawiodły, w szczególności Ozonowa, która nie lubi pań. Miłego popołudnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Jasiek się masażu boi ,
    bo za drzwiami baba stoi.
    Równo tłuczkiem wymasuje,
    Jasiek ino podskakuje!
    Andrzej prawdę Wam dziś powie,
    że jak przyjdzie co do czego,
    to uciekam gdzie pieprz rośnie
    chłopy nie mają nic z tego!
    Baby zawsze mocne w gębie
    a jak trzeba pomasować
    to z amorów nic nie będzie
    bo się lubią za piec chować!

    OdpowiedzUsuń
  46. Witajcie:)
    Ewuś błagam Ty się nie lecz z miłości, masz absolutny zakaz:)
    I tak od pięknego wiersza o miłości, przeszliście do ballady o wałku:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Witaj Ruda:) Dziękuję. Ani mi w głowie się leczyć z miłości, życie by smak straciło, a Ogródek ótfory "w tym remacie".
    Świetny pomysł mi poddałaś - trzeba napisać balladę o wałku, ale to Jasiek, jako najbardziej doświadczony w wałkowaniu (jako strona bierna) niech się głowi nad rymami. Ja wałka nie używam, wystarczy mi tłuczek do mięsa.:)

    OdpowiedzUsuń
  48. A mnie dwudniowa odmowa gotowania:) Na wszystko pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ruda, tłuczek i wałek to u mnie czysto teoretyczna broń. Odmowa, hmmm... - nie tylko gotowania - jest znacznie skuteczniejsza.:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Jonasz Kofta- Kiedy serce śpi

    Kiedy serce śpi, daj odpocząć mu
    Przecież czeka je nowy ból
    Na czas jakiś wejdź w codzienności tło
    Mniejsze dobro w niej, mniejsze zło

    Pośród zwykłych spraw niech mijają dni
    A ty żyj!

    Kiedy serce śpi, daj odpocząć mu
    By nabrało sił, przecież czeka je nowy ból
    Kiedy serce śpi, jak zmęczony ptak
    Nie budź nigdy go, sił mu brak
    Jest zmęczone twych uczuć zmienną, grą,
    Niechaj sobie śpi, a ty z nim

    Pośród sennej mgły niech mijają dni
    Serce śpi
    żeby wzlecieć znów, żeby znów się wzbić
    Musi nabrać sił, nim nadejdzie to, co ma być
    Kiedy serce śpi, daj odpocząć mu
    Przecież czeka je nowy ból
    Kiedy zbudzi się, wtedy da ci znak
    Zatrzepoce jak w sidłach ptak
    Jeszcze wyrwie się, jeszcze jeden raz
    Frunie w blask

    Kiedy serce śpi, miłość zbudzi je
    Znów tęsknota, lęk, gorycz, radość
    W nie, wejdzie w nie
    Kiedy serce śpi, daj odpocząć mu
    Przecież czeka je nowy ból
    Na czas jakiś wejdź w codzienności tło
    Mniejsze dobro w niej, mniejsze zło
    Pośród zwykłych spraw niech mijają dni
    A ty żyj!
    Kiedy serce śpi, daj odpocząć mu
    Przecież czeka je nowy ból

    OdpowiedzUsuń
  51. Niech Jonaszowi Kofcie odpowie Agnieszka Osiecka.

    Nowa miłość

    Nie wierzę w to,
    że wszystko było już,
    pozwólcie mi
    na jeszcze parę róż:
    Jeszcze tylko raz pokochać,
    ach, jeszcze jeden raz!

    Nie pragnę wciąż
    królewną z bajki być,
    lecz serca dzwon
    niech nie przestaje bić.
    Jeszcze tylko raz pokochać.
    ach, jeszcze jeden razi

    W tę nową miłość
    pobiegłabym tak,
    jak rusza w drogę
    księżyc i ptak,
    tę nową miłość
    umiałabym wziąć,
    tak jak się bierze
    rumianki do rąk.
    Nie wierzę w to
    że prześnił się mój czas,
    pozwólcie mi
    na jeszcze parę gwiazd:
    Jeszcze tylko raz pokochać,
    ach, jeszcze jeden raz!

    Jeszcze tylko raz usłyszeć
    szalony serca głos,
    a potem — wielką ciszę,
    a potem — noc...

    OdpowiedzUsuń
  52. Dla mnie w tym wierszu nie ma nic smutnego.:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Smutne, bo mówi o przemijaniu, o upływie czasu i takie tam. Dla mnie, smutne:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Odmowa gotowania, to mały pikuś. Można zamówić
    sobie stolik z indywidualną obsługa. Zastanawia
    mnie tylko ta moja 'bierność w pieczeniu babki,
    a tak nie jest:)
    A na dowód powiem Wam jak to się robi:

    24 żółtka wbijamy do emaliowanego naczynia, dodając 30 deka cukru. Naczynie z żółtkami wstawiamy
    do większego naczynia z gorącą wodą i ubijamy sprężyną, aż polączywszy się z cukrem, zbieleją i zgęstnieją.
    Wówczas dodajemy drożdże ( 6 deko drożdży należy rozkruszyć w 1/2 szklanki letniego mleka, dodać łyżkę
    mąki i łyżeczkę cukru, zamieszać i zaczekać, aż zaczyn wyrośnie. Wówczas dodajemy drożdże do ubitych
    żółtek), ubitą na proszek łyżkę wanilii oraz 25 deko przesianej i lekko ogrzanej mąki pszennej. Ciasto ubijamy
    30 minut, po tym czasie dodajemy 10 deko roztopionego, letniego masła i znowu ubijamy przez 30 minut.
    Gdy ciasto urośnie w dwójnasób (w ciepłym miejscu), przekładamy je do wysmarowanej masłem, lekko
    ogrzanej formy karbowanej na baby. I dopiero gdy ciasto wypełni formę po brzegi, ostrożnie, unikając
    wszelkich wstrząsów, wstawiamy formę do nagrzanego dobrze piekarnika. Czas pieczenia w średnio
    gorącym piekarniku wynosi 60 - 70 minut. Przepis trochę pracochłonny, ale baba pety netowa, jeśli udana
    jest pieczywem najwyższe rangi.

    OdpowiedzUsuń
  55. Pani minister Fedak :Półtorej procent!!! Kiedy w końcu Polacy będą mówić po polsku???

    OdpowiedzUsuń
  56. Jasiek, toż to namawiasz nas do "trzepania jaj na parze":)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ewa dzień dobry wieczór.Pytam nieśmiało czy ten piękny wiersz to do mnie też Jurek

    OdpowiedzUsuń
  58. Jaśku, jak Tobie baba daje po łbie, to jesteś strona bierna.:)
    Co do babki pety netowej, to przy ubijaniu nie obejdzie się bez wstrząsów. Wszystko ma być ubite, a do tego sprężyną. Czysta perwersja. Zanim włożysz do pieca, masaż będzie jednak konieczny, bo ciasto nie urośnie w dwójnasób:)

    OdpowiedzUsuń
  59. Dzień dobry Jurku:)Dziękuję. Gdzieżbym tam śmiała wznosić się do Twoich podniebnych przestworzy, a poza tym boję się Twojej drugiej połowy. Widzisz, dziś po ogródku latają wałki, tłuczki i sprężyny.
    Adresat był, przyznaję się bez bicia.:)
    Zresztą, jak napiszesz coś o lataniu, to kto wie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  60. Się opisałam, a zapomniałam hasła. Nic to powtórzę co napisałam. Dobry wieczór państwu, dawno, bardzo dawno mnie tu nie było. Tak się jakoś porobiło. Najpierw latałam do szpitala do córki i wnuka, potem załatwiałam wszystkie papierkowe sprawy,a potem już były święta i choróbsko mnie dopadło.
    Ewuś, wiersz przecudnej urody, kochać, tylko to więcej nic...
    morwa

    OdpowiedzUsuń
  61. Dla Ogrodników
    http://www.youtube.com/watch?v=3CBj3MYZDxo&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  62. Witaj Morwo, dziękuję.:)
    Ja też jestem po choróbsku, zdrowa na ciele i umyśle, ale z miłości bynajmniej nie wyleczona - co czasem owocuje wierszem.
    Mam nadzieję, że z córką i wnusiem wszystko w porządku.
    Pozdrówka dla Ciebie i rodzinki;jak już jesteś zdrowa, to mam nadzieję, że znajdziesz więcej czasu na odwiedziny w Ogródku.:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Posłuchajcie:

    YT:Grzegorz Turnau - Zmierzch

    http://www.youtube.com/watch?v=k6etwBhR_zo

    I cudny tekst tej piosenki, autorstwa Jeremiego Przybory:

    Zmierzch

    Zmierzch wszedł cicho przez sień-
    twój profil jak cień
    rozpłynął się w mroku.
    Zmierzch, więc – chyba już czas –
    twój uśmiech mi zgasł
    i smutno jest wokół...
    Na zmierzch otworzę cichutko drzwi
    i nie zobaczysz, jak ciężko mi,
    jak bardzo ciężko mi iść,
    gdy zmierzch twą zakrył mi twarz
    i nie wiem czy masz
    w oczach żal
    czy może – zmierzch?

    Jest między nami wiele ciszy
    i bardzo mało słów.
    Słów więcej boję się usłyszeć –
    powiedzieć: „Mów” ...
    Nie wiem, co się za ciszą kryje –
    nie wiem – czy wiedzieć chcesz.
    Więc może lepiej niech okryje
    słowa i ciszę zmierzch.

    Zmierzch wszedł cicho przez sień –
    twój profil jak cień
    rozpłynął się w mroku.
    Zmierzch, więc – chyba już czas –
    twój uśmiech mi zgasł
    i smutno jest wokół ...
    Na zmierzch otworzę cichutko drzwi
    i nie zobaczysz, jak ciężko mi,
    jak bardzo ciężko mi iść,
    gdy zmierzch twą zakrył mi twarz
    i nie wiem, czy masz
    w oczach żal
    czy może – zmierzch ?

    OdpowiedzUsuń
  64. Przed chwilą otrzymałem mms-a od Heńka.Widać co z nim zrobiła Dana podczas masażu.A mówiłem mu,ze lepszy jest masaż japonski.Nie posłuchał,a przecież w Poznaniu łatwo o takie "salony".biedny Henio.,Jak go Ewo zobaczysz,to zapłaczesz

    OdpowiedzUsuń
  65. Witajcie Ogrodnicy*
    Witaj Ewuś**** ...pięęęęękny wiersz.
    Tak sobie pomyślałam... cierpienia uszlachetniają, wszystkie uczucia uszlachetnniają... a miłość szczególnie - ona uskrzydla.....
    Choć muszę przyznać, że nie wszystkim jest dane...by tak pięknie ... to co czuje serce i dusza - zamienić w słowa i wyrazić w poezji.
    Ewo**** cmok!

    OdpowiedzUsuń
  66. Biedny Heniek, po masażu,
    ledwo żyje, ledwo widzi,
    setkę machnął dla kurażu,
    poszedł już do nowej dzidzi.

    Na ulicy Trzy Cytrzystki,
    położonej gdzieś w Poznaniu,
    spotkał fajne masażystki.
    A mówiłam. Nie pij, draniu.

    Wzięły szybko go w obroty,
    bardzo zręczne te dziewoje,
    że zapomniał całkiem o tym,
    jak tu trafić w swe podwoje.

    Teraz dręczy się i stęka,
    boli dupa, potylica,
    myśl, by wrócić znów do domu,
    wcale go już nie zachwyca.

    Bo za drzwiami stoi Dana,
    wałkiem mu nad głową furka:
    dupa niedomasowana?
    Już z masażu jest powtórka!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Dobry wieczór Zosiu:)*
    Dziękuję. Widzę, że wiersz szczególnie dziewczynom przypadł do gustu, bo panowie wolą masaże.:))
    Tak się w nich rozsmakowali, że ciągle wołają o nowe, nie bacząc na wałki i tłuczki.;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Przeczytałam post Andrzeja*... mam nadzieję, że Heniowi te masaże nie zaszkodziły:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Powtórka, czy nie powtórka,
    Heniek woli wszak sprężynę.
    Dziwię się jego gustowi,
    dlaczego nie dziewczynę?

    OdpowiedzUsuń
  70. Już widzę minę Heńka jak mu przywrócą łączność i zobaczy wpisy.Trzeba przyznać,że wiersz jest przedniej marki.Marnujesz się Ewo w swoim zawodzie.
    Oglądnąłem drugą część koncertu noworocznego.Wyśmienity, a Welser-Most wspaniale prowadził orkiestrę.Takiego samego zdania jest pewien znany(mnie też)dyrygent.Faktem jest,że w pierwszej części repertuar był mało przebojowy.Ten welser-Most to znany dyrygent,wielokrotnie prowadzący spektakle operowe m.in.w Zurichu i Wiedniu.Oglądałem to na SAT3.Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń
  71. Andrzeju, nie wiem czy ekran mojego laptoka to wytrzyma.
    Też ogladałam II część koncertu - była rewelacyjna, z baletem, nawet w sali koncertowej, w wykonaniu uczniów ze szkoły baletowej. Majstersztyk po prostu. W dyrygencie niemalże się zakochałam! :))
    Dobrej nocy Andrzeju. Już się boję, co będzie jutro.:)

    OdpowiedzUsuń
  72. A już tak na dobranoc, nasze męskie mrugnięcie
    o miłości słowami Alexandra Czartoryskiego.
    Daję je pierwszy, bo i tak Ewa ostro się odetnie.:)

    "A miłość?"

    ... a miłość? To tylko poezja,
    ułuda, marzenia i chwile ...
    Niekiedy zmysłowa finezja,
    co trwa zwykle krótko ... i tyle.

    Kobieta, jak mówią, też człowiek,
    - a diabli ją ludziom nadali -
    co czar swój roztacza spod powiek
    i diabła w niejednym rozpali,

    tak za dnia jako i w noc ciemną,
    gdy mocy Erosa przyzywa ...
    Nie wiemy, która płeć odmienną.
    Cóż nas to obchodzi. Tak bywa.

    Mężczyzna, podobno, też człowiek
    i świat się od niego zaczyna,
    lecz zanim uczyni cokolwiek,
    to szuka, gdzie jest ... ta dziewczyna

    co miłość mu da, jak poezję,
    co zmieni pragnienia w ich chwile
    miłości przez uczuć finezję ...
    Na życie ze sobą ... i tyle. ))

    Dobranoc kochani, dobranoc - już czas na senne marzenia:)***

    OdpowiedzUsuń
  73. A pewnie, Jasiecku, odetnę się jak nic... :)

    Czarownica

    "Mózg naukowca" ... Czarownica.
    Pytasz , co czuję? Powiem pierwsza:
    nie moja ścieżka ni ulica.
    Ja nienawidzę tego wiersza.

    Nie pójdę z tobą tą ulicą
    i nie chcę z nią mieć nic wspólnego.
    Sam sobie igraj z Czarownicą.
    Ja nienawidzę wiersza tego.

    Prosiłeś, abym przeczytała.
    Teraz powiedzieć się nie wstydzę,
    do kogo-m ciebie porównała ...
    Ja tego wiersza nienawidzę.

    Niech ciebie do tej Czarownicy
    prowadzi droga jak najszersza.
    Nie spotkasz mnie na tej ulicy.
    Ja nienawidzę tego wiersza.

    Powiewna wystarczy spódnica
    i widok biustu wydatnego ...
    By chłop pomyślał: Czarownica!
    Ja nienawidzę wiersza tego.

    Ja dobrze wiem, co was zachwyca,
    a z naiwności waszej szydzę.
    Wiem, co ma dla was ... Czarownica.
    Ja tego wiersza nienawidzę.

    Boję się albo to granicą
    - i taką prawda jest najszczersza:
    pragnę być twoją Czarownicą :))
    i.. nie żałuję tego wiersza...

    Dobranoc, dobranoc Kochani... już czas na... właśnie...:)***

    OdpowiedzUsuń
  74. ...oczywiście, autorem jest Alexander Czartoryski.:)

    OdpowiedzUsuń
  75. Do Andrzeja- jeśli dostałeś od Henia to, co ja to miałeś niezły ubaw. Dobranoc Ogrodnicy.

    OdpowiedzUsuń
  76. Chyba to samo,Ewo.Prawda,jaka chuda pralnica

    OdpowiedzUsuń
  77. Dzień dobry! Wstawać śpiochy!Ja idę do łóżeczka, może mnie ktoś podmieni na dyżurze? U Was też pada?

    OdpowiedzUsuń
  78. Dzień dobry Dano:)
    Nas budzisz, a sama idziesz do łóżeczka? No ładnie. Miłych snów.:)

    OdpowiedzUsuń
  79. Gawra zawsze rozesłana,
    kłaść się spać znów idzie Dana.
    Nos wystaje z pod pierzyny,
    robi sobie jakieś kpiny.
    Z dachu śnieg się topi - kapie,
    wiosna idzie.Ona chrapie...

    OdpowiedzUsuń

  80. Pokój Tobie!

    Zastanów się do czego dążysz ponieważ pożądanie może spowodować, że stracisz ostrożność i możliwość zaspokojenia jego w pożyteczny dla Ciebie sposób.

    Radości z życia!

    OdpowiedzUsuń