niedziela, 16 stycznia 2011
Ogłoszenie
Ogłoszenie
Zagubiłam swoje myśli
w notatniku i na blogu,
gdy je znajdziesz, proszę przyślij,
bo ja bez nich życ nie mogę.
Rozrzuciłam je po wierszach,
gdzieś schowałam w słów potoku,
w jakichś strofach... która pierwsza?
gdzie jest koniec?...spokój... spokój...
Nie mam myśli, nawet cienia,
szukam pilnie, bom w potrzebie,
jakże bez nich świat oceniać?
W wierszach zostawiłam siebie...
Gdy je znajdziesz, bardzo proszę,
abyś w cieple gdzieś przechował,
ja się po swą zgubę zgłoszę,
w wiersze złożę je od nowa.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Ewo.Co stanowi tło dla sasanki.Wydawałoby się rododendron,ale liście za małe.
OdpowiedzUsuńCo do mojego wpisu z przed dwóch dni,to nie rozumię Twoich obiekcji.Łowienie węgorzy poprzez sianie grochu nad Wisłą jest całkowicie ekologiczną metodą.Adam ma w tej chwili szpital w domu,ale jak mu się sytuacja unormuje,to z pewnością potwierdzi to co napisałem.Heńka nie proszę o wsparcie,bo co Pyra może powiedzieć o wędkarstwie.On zna się tylko na grzybkach,chociaż węgorza to by zjadł.
Miłego dnia,a ponieważ jest niedziela,odrzuć do północy język prawniczy
P.S.Nie obejrzałem wczoraj Łucji gdyż kablówka nawaliła.Powtórka we wtorek o 13.00.Również we wtorek o 20.30"Luisa Miller"Libretto jest oparte na dramacie Schillera"Intryga i miłość",z tym,że miejsce akcji jest przeniesione
Witaj Andzreju F.:) Z tyłu sasanki rośnie trzmielina w odmianie pstrolistnej. Ma ona listki zimozielone, więc w czasie kwitnienia sasanki były już w pełnej krasie. Straszny z niej bandyta. W zeszłym roku rozrosła się tak, że musiałam przesadzic sasankę na inne miejsce, bo zostałaby zgłuszona.
OdpowiedzUsuńW życiu prywatnym język prawniczy odrzucam daleko, ale skoro go wywołałeś, to powiem Ci coś w wielkim skrócie, jako moje ostatnie słowo na ten temat. Dopuszczalny jest tylko amatorski połów ryb, określony m.in. w ustawie o rybactwie śródlądowym. Każde niewybiórcze pozyskiwanie dzikiej zwierzyny jest naruszeniem ustawy o ochronie przyrody. Natomiast sianie grochu nad Wisłą jest bardzo ekologiczne, gdyż przydaje się ptaszkom jako karma.:))
Obejrzałam "Łucję z Lammermooru", ale bez początku i końcówki, więc nie wiem skąd była transmitowana. Ta z Metropolitan Opera podobała mi się bardziej. Dzięki za info.
Miłego dnia.:)
Snułem się jak....cień po ścianach
OdpowiedzUsuńChciałem znaleźć myśli Ewy, z rana
Pomyślałem swoimi, może coś zarobię?
Część Jej oddam - resztę sobie.
Witaj Ewo:)
OdpowiedzUsuńOd godziny próbuję Ci na Twoje " Ogłoszenie " wierszykiem odpowiedzieć. I co? I g...o ! Nic mi się nie rymuje, słowa kształtu nie nabierają... Ani sensu:( Zatem muszę prozą Ciebie pozdrowić i doradzić.
Pilnuj " myśli " jak oka w głowie, jak największego skarbu:) Bo jeśli je pogubisz: kim będziesz? Zatem z umiarem dodawaj je do wierszy swych, jak drogą i bezcenną przyprawę, licząc ile Ci jeszcze pozostało... Czy zapas starczy na dalszą wędrówkę? Rozdawaj tylko te, których kopie pozostają dalej w Twojej pamięci:) Pojedynczych egzemplarzy strzeż i zachowaj dla siebie:) Bo to największy skarb każdego z nas. No... chyba coś takiego chciałem przeistoczyć w wierszyk, ale: guzik z tego wyszło :(((
Pozdrawiam
Stanisław
Cześć! Każdy może coś powiedziec o wędkarstwie, jeśli tym się zajmował, lub zajmuje. A wedkarze, to gawędziarze:)))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńCoś znalazłeś? Oddaj zgubę,
bardzo proszę, weź sasanki
nie pozbawiaj mnie tych słówek,
co z Twoimi stają w szranki.;-)
Dobrego dnia:)
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, wena raz jest, raz jej nie ma. Przyjdzie sama wtedy, jak się wcale nie będziesz tego spodziewał.:)
Mój wiersz ma żartobliwy wydźwięk i odnosi się raczej do spraw technicznych. Nie zarchiwizowałam w porę swojego notatnika przy zmianie komputera i teraz zbieram swoje teksty z archiwum bloga. Czuję się zagubiona jak igła w stogu siana. Mam nadzieję, że wkrótce się uporam z tą robotą.
Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.:)
Cześc Ozonko:)
OdpowiedzUsuńNie wędkuję, bo to zbyt stacjonarne dla mnie zajęcie. Kocham ruch, a polowanie robię tylko przy pomocy obiektywu. Robaka na wędkę też za skarby świata nie założę, a nawet nie wezmę do ręki. Już nie mówiąc o zdejmowaniu ryby z haczyka:(
Wędkarze tak zapamiętale gawędzą, że gubią się potem w zeznaniach. Najlepiej zapamiętują drogę do sklepu rybnego. :))
Dzień dobry Ogrodnicy*
OdpowiedzUsuńPiękny dzień dziś mamy... słoneczko świeci, na balkonie buszują kosy (rozpieszczone przez mojego męża)...gdyby nie to, że mamy styczeń... poszłabym szukać krokusów - takie wiosenne złudzenie daje to słoneczko.
Ewo**** wczoraj w nocy... po powrocie z "urodzinowej imprezki) buszowałam w necie... czytałam blogi... i notatniki... i nic z tego nie rozumiałam.
Zdjęcie sasaneczki piękne... pasuje do moje "zaokiennej" pogody.
Och... jakbym już chciała widzieć prawdziwą wiosne... a nie "zaokienne" złudzenia...
Do Ewy
OdpowiedzUsuńPośród uli
(w dzień Trzech Króli)
Myśli Twe leżały
Zakopałem je głęboko
Za mocno kąsały.
Witaj Sofijko Luba :-)***
OdpowiedzUsuńWitaj Zosiu:)*
OdpowiedzUsuńStan po imprezce usprawiedliwia Cię całkowicie, rozumiem...;-)
Już odnalazłam wszystko, nawet zdjęcie sasanki. Trochę grzebania i klikania - a sukces zapewniony!
Jeszcze tylko literka "ci" - krótkie, gdzieś się zapodziała, ale może w końcu i ją odnajdę przy pomocy prób i błędów.:))
U mnie dziś piękna, słoneczna pogoda, temp.+10, wiem, że to tylko złudzenie wiosny...
Co do robaków, to z wiekszością nie mam problemu;) Ze zdejmowaniem ryby z haczyka również. Ale czasu na wędkowanie coraz mniej a i zdrowie już nie to:) Zostawiłam wędkowanie chłopinie. Wykrusza się jednak "stara wiara". Czas zrobił już swoje , ale ciagle jest czynny w działaniach:(((
OdpowiedzUsuńHeniu,
OdpowiedzUsuńCóż, me myśli ząbki mają,
nie dziwota, że kąsają.
Zwłaszcza, gdy je ktoś wyżyma,
no bo na to zgody ni ma! ;-)
Ewo**** robiłam za kierowcę... żadne promile nie przeszkadzały mi w myśleniu:-)
OdpowiedzUsuńWitaj Heniu*
OdpowiedzUsuńDziś dla Ciebie wena łaskawa. Ładnie dyskutujesz(z pomocą weny). To mi się podoba... tylko ja muszę prozą:(
Buziaki przesyłam:-)***
Zosiu:), toż ja o promilach nie myślałam, tylko o ogólnoustrojowym zmęczeniu poimprezkowym...:) Mówiąc o notatniku, miałam na myśli swój, prywatny plik w komputerze. Nie ma to nic wspólnego z Notatnikiem stanhena; tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś inaczej pomyślał...
OdpowiedzUsuńDzięki za wyjaśnienia Ewo****
OdpowiedzUsuńno i wena poleciała
OdpowiedzUsuńw Marycha tece, się schowała
boi się tego kąsania
nie rozumie "wyżymania"
Zosiu, powiem Ci, że moje przebiśniegi w ogrodzie zwariowały kompletnie od tej temperatury i wylazły z ziemi nawet z białymi pączkami. Mam dzisiejsze fotki, może jutro w Ogródku je pokażę.:) Kaczeńce mają młodziutkie świeże listki. Wyłażą też narcyzy i krokusy. Gorzej będzie, jak mróz znowu przyjdzie...
OdpowiedzUsuńEwciu! Przecież mozna było wszystko zgrać na taki maly "dinks", nie wiem jak to się nazywa. Ja tak zrobiłam rok temu i wszystko mam:)
OdpowiedzUsuńHeniu,
OdpowiedzUsuńTrza Marycha wziąc za głowę,
niech ją odda. Choc połowę.
Nie wykręca, nie wyżyma,
tylko sens dokładny trzyma.;-)
Ewo
OdpowiedzUsuńMarych tęgą ma ci głowę
Pod czapeczką myśli zdrowe
Czapka stara, lecz przykryje
Żadna myśl, pod nią nie zgnije
Ozonko, już po kłopocie. Wszystko zostało odnalezione,zgrane, jak należy i jest do natychmiastowego wglądu. Kwestia czasu i odskoczenia pewnej klapki w mózgu. Dzięki za poradę.:)
OdpowiedzUsuńHeniu,
OdpowiedzUsuńWenę Marych w teczkę schował,
sam to przecież potwierdziłeś,
nic do tego nie ma głowa,
chyba, że coś z Nim wypiłeś...
:)
Czyżby Zosia już uciekła?
OdpowiedzUsuńTa Sofijka, co urzekła
Wielu ludzi na tym blogu
Mnie najbardziej - ja ubogi.
żadnej dziś nie ma piosenki
Czyli linka, tak dla Heńka
Smutne to jest i przykrawe
Idę se, zaparzyć kawę. O !
Już nie jedną berbeluchę
OdpowiedzUsuńPo nie tylko szklanki suche
My z Marychem obalili
Nie czekając ani chwili.
By nie zgubić mysi zdrowych
Wyjął z teki i do głowy
Włożył je, bo Marych cwany
Tekę zgubi, myśl zostanie.
err : po niej (J)wcieło po tej bereli
OdpowiedzUsuńNie płacz Ewuś***, że zgubiłaś,
OdpowiedzUsuńmyśli swoje - szczerozłote.
Kup pendrive, je tam umieść,
i nie frasuj się już potem.
Dzień dobry Ewuniu***.Pozdrawiam serdecznie.
Zosia poszła szukac wiosny,
OdpowiedzUsuńdo Ogródka wnet powróci,
jak skowronek ten radosny
jakąś piosnkę nam zanuci.
Dziś pogodnie, deszcz nie pada,
żadna chmurka się nie plącze,
pójdę z wiosną też pogadac
i na chwilkę się wyłączę.:)
Witaj miły nam Andrzeju,
OdpowiedzUsuńTwoje rady ja stosuję,
myśli swoje, panie dzieju,
na pendriva też kopiuję.:)
Pozdrawiam cieplutko:)
No to do wieczora,
OdpowiedzUsuńMoże dożyję,
bo z Marychem
dalej piję.
Henio sobie siadł z Marychem,
OdpowiedzUsuńwyrychtował mu rowerek,
jakąś damę porwał przy tem,
obaj walą już na skwerek.
A na skwerku - olaboga!
Dam wszelakich są nadmiary,
Henia zdjęła wielka trwoga,
jak odnaleźc tę do pary?!
:)
Masz rację Ewuś****... wiosny szukam!
OdpowiedzUsuńWszystkim zakochanym... i nie zakochanym dedykuję:
http://www.youtube.com/watch?v=Fph5smCX6Ec&feature=related
Dziękuję Zosiu:)*** Bardzo optymistyczna piosenka...
OdpowiedzUsuńA w jutrzejszym Ogródku będziesz miała wiosnę, obiecuję Ci to.:)
Bry.:)))
OdpowiedzUsuńWy se tutej nie rymujcie ogródkowi wierszokleci
Przyjdzie Andrzej i po wszystkich się przeleci
Bo jak mówią melomani - liryka tylko w operze
Żadne takie rymowanie melomana już nie bierze.
:)
To taki żartobliwy a proposik do wpisu Andrzeja u Henia.
A poza tym - Niedziela będzie dla nas.:)
Ja sobie pozwolę na zamieszczenie słów tej pięknej piosenki Alicji Majewskiej, którą nam Zosia zostawiła:
OdpowiedzUsuńNie graj cynika na siłę
Mało Ci za to świat braw da
Nie mów, że wszystko w miłości już było
Bo to nieprawda, nieprawda, nieprawda.
Więc przestań cedzić złe słowa
I patrzeć wzrokiem ponurym
Dla Ciebie życie to knajpa portowa
Dla mnie ocean, ocean, ocean, ocean, ocean, ocean na którym...
Odkryjemy miłość nieznaną
Przegonimy wiatr wesoły co po fali gna
Oznaczymy kraj zakochanych - długość ta, szerokość ta
Ref.
Miłowania głodni jak wilcy
Nauczymy się w tym kraju od pierwszego dnia
Słów, którymi mówią tubylcy
Szabadabada szabadabada
Odkryjemy miłość nieznaną
Na szczęśliwy ląd zaniosą mnie pewnego dnia
W Twe ramiona łódź Magellana
Serce Twe, busola ma
Znów będę czuć, że jestem zakochana
Póki niesie mnie łódź - łódź Magellana
Znów będę czuć, że żyć tylko tak warto jest
Navigare necesse est, navigare necesse est..
Ref.
Miłowania głodni jak wilcy
Nauczymy się w tym kraju od pierwszego dnia
Słów, którymi mówią tubylcy
Szabadabada szabadabada
Odkryjemy miłość nieznaną
Na szczęśliwy ląd zaniosą mnie pewnego dnia
W Twe ramiona łódź Magellana
Serce Twe, busola ma
Miłowania głodni jak wilcy
Nauczymy się w tym kraju od pierwszego dnia
Słów, którymi mówią tubylcy
Szabadabada szabadabada
Odkryjemy miłość nieznaną
Na szczęśliwy ląd zaniosą mnie pewnego dnia
W Twe ramiona łódź Magellana
Serce Twe, busola ma
Bry, nawet bardzo, Jaśku:))*
OdpowiedzUsuńI niedziela, wszystkie dzionki,
będą dla nas, wierszokletów,
Andrzej oper słyszy dzwonki,
gdziesik rymy ma poetów.
;-)
Dla Henia***:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=3CBj3MYZDxo&feature=related
Eleni: "Miłość jak wino"
Przychodzi do mnie co dzień chłopak na schwał
I smutno patrzy mi w oczy
Wiele bym dała za to żeby się śmiał
Bo mi chłopaka bardzo żal
Na świecie barwny kwiecień idzie przez park
A wieczór taki uroczy
Kwiaty od mego chłopca tulę do warg
Ale na inny czekam dar
Ref.:
Miłość jak wino uderza do głów
Niesie nam życie bez trosk i bez wad
Wchodzi do serca jak noc po złym dniu
Żeby odmienić nam świat
Miłość jak wino uderza do głów
Trzeba jej pragnąć i pić aż do dna
Więc się zakochaj i o niej mi mów
Nim ją kto inny mi da
Weselej z przyjacielem zmieniać swój czas
Patrzeć na niebo wysokie
Na czarnym firmamencie szukać swych gwiazd
Wróżyć co w życiu czeka nas
Gdy słonko ponad łąką złoty swój krąg
Schowa za białym obłokiem
To wtedy zawsze znajdę ciepło twych rąk
I nasz przyjazny wspólny dom
Ref.:
Miłość jak wino uderza do głów
Bry Jasieczku*
OdpowiedzUsuńSłońce świeci... ogrodnicy rymują... Jasiek się pojawił - czego nam wiecej potrzeba!
No to pani dobrodziejko,
OdpowiedzUsuńproblem chyba masz już z głowy,
Czy na pewno na 100 %,
czy - li, tylko do połowy.
P.s(By ryzyko ograniczyć,
złote myśli noś na smyczy)
Witam Zosieńko słonecznie, właśnie wylazło zza
OdpowiedzUsuńołowiu:) Właśnie skończyłem moje firmowe danie
- czyli kaczkę i zaraz będzie człapać po stole.
Smacznego wszystkim życzę.:)))
Jaśku, mam nadzieję, że sosu do kaczki mgłą nie podlałeś, bo jak zacznie człapac po stole, to jej nijak nie znajdziesz:)
OdpowiedzUsuńZnikam na razie kochani, zapraszam do popołudniowej kawki z rymem.:)
A na deser z uporem lansuję Caro Emerald Riviera
OdpowiedzUsuńlife i A Night Like This - Official video
Bardzo uzasadniony, upór, popieram i skonsumuję ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńNawiązuję do wpisu SEG , z godz. 11:35. Też buszowałem , też notatnik otworzyłem i też : nic nie rozumiem:) Wiem jednak, że : nie jednemu " burkowi" na imię Stanisław. Może stąd to dziwne zamieszanie? I bardzo nie podobało mi się wyrażanie lekceważące " opinie" o Kapitanie Jerzym:(
Pozdrawiam Wszystkich Pozostałych Ogrodników:)
Stanisław
REKLAMA
OdpowiedzUsuń...." Chcesz mieć wiosnę w styczniu, kup pierwiosnka na stoisku ogrodniczym, w naszym supermarkecie " Wszystko tu mamy ". Cena promocyjna - 2,49 zł. "
Nabyłem, przesadziłem i mam: kwitnącą wiosnę/?/ u siebie na parapecie:)))
I o piwku oczywiście nie zapomniałem...
Stanisław
Staszku:)
OdpowiedzUsuńTeraz rzeczywiście zajrzałam do Notatnika Stanisława i oniemiałam z wrażenia. Już wiem, co Zosia miała na myśli. Zniesmaczyły mnie wpisy o naszym Kapitanie i ... nie tylko. Cóż, nie ja układam konwencję cudzych blogów i nic mi do tego. Ja staram się panowac nad idiotyzmami, które usiłują wypływac w Ogródku.
Nie mój cyrk, nie moje małpy. Przestałam się tym przejmowac, chociaż niesmak pozostał.
Pierwiosnki są też u mnie w OBI i innych supermarketach. Chciałam nawet dzisiaj kupic, ale ... zapomniałam pieniędzy.:))
Zazwyczaj cały dom ozdabiam takimi wczesnowiosennymi kwiatuszkami - oprócz pierwiosnków, są jeszcze krokusy i hiacynty. Wszystkie doniczki układam w jednym koszyczku i mam wiosnę przez kilka tygodni.:)
Piwko właśnie otworzyłam, też mnie naszło.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńZatem za: Twoje nieustajace zdrowie:) I humor:) I pozytywne myślenie:) I uśmiech:)
Ja tam zupełnym przypadkiem się dotałem. Myślę o tym " notatniku ". Pamiętam tamtego Stanisława, bo wielokrotnie zamieszczał wierszyki u Palikota. Ja to zrozumiałem tak, że mnie, ktoś wziął za niego. Dlatego napisałem o tym " burku":)
Stanisław
Staszku:), wszystko na to wskazuje, że ktoś Ciebie pomylił ze Stanisławem z Notatnika. Dobrze, że włączamy pozytywne myślenie.:)
OdpowiedzUsuńOpowiem Tobie i wszystkim Ogrodnikom moje dzisiejsze wrażenia ze styczniowej wizyty w ogrodzie.
Wiosna w styczniu? To nie kpiny -
patrzę dzisiaj, a w ogrodzie,
spod badylków okładziny
już przebiśnieg mi wychodzi.
Blada zieleń, kiełek marny,
biały pączek w powijakach,
na świat pcha się z ziemi czarnej,
trochę jeszcze na czworaka.
Sikoreczki wciąż się kręcą,
wdzięcznie trele podśpiewują,
trzy stokrotki w trawce nędznej
też na słonko oczekują.
A za płotem brudna zaspa
jeszcze zimę przypomina,
piesek podbiegł, no i nas...
też na zimę się wypina.:)
" LOT "
OdpowiedzUsuńNam lecieć nie kazano, wszedłem do kokpitu
i spojrzałem na pole...trzeba brata spytać,
jak przekonać pilota w mglistej atmosferze,
by odwagą pokonał nieprzyjaciół wieżę,
z której Moskal przez radio próbuje dyktować
Prezydentowi Polski - gdzie ma wylądować.
Przez mgłę dostrzeże prawdę człowiek wielkiej cnoty,
co przejrzał dziadów, małpy oraz palikoty.
I z czystym sercem powie, że mgły tej przyczyna
tkwi w potajemnym spisku Tuska i Putina.
Chcą mnie z drogi zawrócić i wysłać do Mińska;
już widzę, jak się cieszy pewna morda świńska.
Lecz ja się nie ulęknę broniąc racji stanu;
już raz mnie zaciągnęli do Azerbejdżanu.
Wylądujemy tutaj, żeby zbaranieli
jak Tusk, kiedy wkroczyłem na salę w Brukseli.
A w najgorszym przypadku - śmierć na posterunku!
Przynajmniej cały naród nabierze szacunku.
I aby nie mówili "Lechu-Kamikadze",
najlepiej, jeśli jeszcze brata się poradzę.
"Jarku, jest pewien problem i wygląda ślisko,
Ruskie chcą nas skierować na inne lotnisko"!
"Ależ to oczywista przecież oczywistość,
że kłamią, by nam zepsuć całą uroczystość!
Nie będzie nas kontroler wodził po manowcach,
bo przecież to samolot na bazie bombowca.
Nawet gdy walnie w ziemię, to się nie rozwali,
powiedz wieży, że stoi, gdzie zomowcy stali.
Będziemy postępować tak jak było w planie,
wiesz przecież co masz robić - Wykonać Zadanie!
A Błasik niech tam dobrze przypilnuje i wódeczki na odwage popije
Zadzwoń ponownie do mnie jak już wylądujesz.
By Ci dodać otuchy - odmówię paciora,
I masz błogosławieństwo Ojca Dyrektora".
Czego nie powiedziano w tej rozmowie braci,
że, by władzę odzyskać, trzeba czasem stracić.
"Gdybyś jednak wpakował rękę do nocnika,
cały naród Cię uczci jako męczennika"
Autor: " Wieszcz "
Znalazłem , podobało mi się , dlatego dla Was wkleiłem:)
Stanisław
Czytaj dokładnie Stanisławie Ogródek.
OdpowiedzUsuńTen wiersz u Ewy* jest po raz trzeci.
Autorem jest Tadeusz (tW52)...
Pierwszy raz - i był to debiut... zamieścił go sam autor tu w Ogródku 7.10.2010r....
później Ewa go powtórzyła...
w necie go powtarzają... nie podając prawdziwego autora.
Ale jest to trafiony wiersz... i nigdy go nie będzie za dużo:-)
Oj, Staszku:)
OdpowiedzUsuńNależy Ci się lekka reprymenda, bo nieuważnie czytasz ogródek. Więc ja sprostuję.
Wiersz ten został napisany przez Tadeusza (tw 52) i po raz pierwszy opublikowany przez Autora w Ogródku w dniu 9 października 2010 o godz. 01:27, w wątku "Szarobura Eminencja". W Ogródku była jego premiera!
A więc to nie żaden "Wieszcz", tylko Tadeusz (tw52) jest autorem tego wiersza.:)
No właśnie, Zosiu. Już od nas obu Staszkowi się dostało; nie widziałam Twojego wpisu.:)
OdpowiedzUsuńA ja miałam tę satysfakcję, że to właśnie tutaj Tadeusz go po raz pierwszy zamieścił...I dziekuję Ci, Zosiu, że w swoim czasie sprostowałaś to na FSK. :)
OdpowiedzUsuńZosiu i Ewo:)
OdpowiedzUsuńJam " gupi" , jam się pomylił, jam jest WINNY !!! Naprawdę, ten wiersz dziś pierwszy raz przeczytałem, uśmiechnąłem się i... zrobiłem to co zrobiłem:( Nie podszyłem się pod autora - tylko " w komplecie" zapodałem:) Błagam o wybaczenie, Autora - specjalnie:)
Stanisław
No dobrze, Staszku. Aktu ekspiacji dokonałeś, więc ja Ci wybaczam.:)
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że Autor zatytułował ten wiersz "reTutka 154".
W ramach " pokuty" - dziś już piwka nie wypiję:( O !
OdpowiedzUsuńStanisław
Staszku:), piwko wypij, bo otwarte wywietrzeje, szkoda. A za pokutę podrzucisz nam jakąś przyjemną, skoczną muzyczkę i własny wierszyk.:)
OdpowiedzUsuńDobranoc Ogródku - ciszo błoga :-)***
OdpowiedzUsuńTak pusto i cicho, że pozostaje tylko poezją
OdpowiedzUsuńAlexandra Czartoryskiego tę ciszę zakłócić:
"Kawałeczek Twego Serca"
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie ...
Kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Życie może stracić sens,
gdy tracimy coś, co jest.
Ale gdy sens traci wszystko,
tylko chcę, byś była blisko ...
Blisko mnie.
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie.
Kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Tak naprawdę kochasz gdy,
nie wiesz skąd się biorą łzy.
Wtedy kochasz najprawdziwiej,
kiedy serce bije żywiej ...
Blisko mnie.
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie.
Kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Wtedy czule dotknij mnie,
wtedy, kiedy tego chcę.
Kiedy przyjdzie taka chwila,
byś najbliżej ze mną była ...
Blisko mnie.
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie.
kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Zamiast słów twych, dotyk ciał,
zamiast szeptu, bez słów szał
Zamiast zwierzeń tylko dreszcze
i jedyne słowo ... Jeszcze!
Blisko mnie.
I jeszcze powiedzieć dobranoc czytelniczko
i czytelniku. Miłych snów i dotrwania w zdrowiu
do jutra.:)))***
Mglisty wieczór... cisza w Ogródku... przyszedł więc czas na dobranockę. Pożegnam Was dzisiaj pragnieniem z wiersza annyG.
OdpowiedzUsuńPragnienie
Wieczorna cisza w mgłę się wbija,
a gdzieś w półmroku kształt twych pleców,
w świetle księżyca krągłość mijam
- wartą dziś grzechu...
Zamilkł już dawno głos anieli,
a czujność świętych smacznie śpi,
na odpuszczenie u mnie nie licz
- warto dziś...
Księżyc ze wstydu, nos swój schował -
żądza jest rzeczą dość upartą,
do warg cię biorę więc bez słowa
- warto...
Słodycz rozpływa się po ustach,
smakuję głębię bez pośpiechu,
niech będzie nawet to rozpusta
- wiśniowa, warta dzisiaj grzechu... :))
Dobranoc, dobranoc Kochani... czas na ...spełnienie pragnień i sen:)**
Dobranoc Jaśku, tym razem byłeś pierwszy, choc Cię nie widziałam... :)*
OdpowiedzUsuńWierszyki już były... więc mówię Ogrodnikom:
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy... Dobranoc :-)***
...moja Ukochana Agnieszka, marzę, aby przysiąść się do Niej i powiedzieć jej , że i ja "Nie żałuję"....
OdpowiedzUsuń