Kasztanowiec o czerwonych kwiatach.
O czym wiersz gościom podać? To trudne niezmiernie,
a odpowiedź trudniejsza jeszcze od pytania,
polityką ich mogę wystraszyć nadmiernie,
że jak spojrzą na ekran, to będą się wzbraniać.
Szczęście? Miłość? Już było. Nie będę powtarzać,
każdy ma dziś swój przepis, na życia przyprawy,
Zima już się znudziła, więc nie chcę nią zrażać,
cóż mam podać, by każdy mógł dobrze się bawić?
Więc już kiedy nie mogę rozstrzygnąć problemu,
gdy już wiem, że nic nie wiem, lecz myślę przytomnie,
głowy łamać nie będę, bo niby to czemu,
ja dziś gościa zapytam: z czym gościu, Ty do mnie?
Całuję rączki:)
OdpowiedzUsuńMoże by tak o miłości?O tym nigdy dość:)))
Witaj Adaśku... pierwszy, a więc buziak dla Ciebie poranny.:)*
OdpowiedzUsuńNa Twoje życzenie - oczywiście będzie też o miłości.:)))
Te kwiaty kasztanowca są tak urokliwe ...A że wiosenne,majowe to i z miłością mi się kojarzą:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Maj, bzy, fiołki, kasztany...:)
OdpowiedzUsuńTen rósł w parku w Józefowie nad Wisłą... Tak mnie zachwycił kolor kwiatu, że nie mogłam się oprzeć...:))
Pisz, Adaśku, pisz o miłości - to piękny temat, a że ja dziś od Gości coś poproszę, to ... sam wybrałeś... :)))
OdpowiedzUsuńPewnie coś Ci też odpowiem...:)
Przypomniał mi się taki wątek na FP sprzed lat jak to czekaliśmy na wiosnę już od jesieni:)))
OdpowiedzUsuńWiosna...Ma w sobie to COŚ...tą nadzieję,którą czuje się wprost fizycznie gdy się wdycha to niesamowite powietrze.
Czekam na nią z niecierpliwością:)
Na razie dla Ciebie - coś o kasztanach:
OdpowiedzUsuńNa ulicy długiej i wąskiej
pełnej kamieni,
przystanęły rzędem kasztany,
w jasnej zieleni...
Tak mięciutko białe płateczki
na ziemię lecą...
na kasztanach, jedna, po drugiej,
gasną białe świece...
:)
Witaj Ewuniu I Adasiu, dla Was piosenka. Kiedyś to leciało na wiejskich festynach.
OdpowiedzUsuńhttp://jesienny-pan.w.interia.pl/piosenki-jesien/kasztany.htm
A może wspomnienia z młodości?
,,Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty
OdpowiedzUsuńTo też nie diabeł rogaty
A miłość kiedy jedno płacze
A drugie po nim skacze
Bo miłość to żaden film w żadnym kinie
Ani róże ani całusy małe duże
Ale miłość kiedy jedno spada w dół
Drugie ciągnie je ku górze"
autor:Kuba Kawalec
Ten wiersz przypadł mi bardzo do gustu:)
Dzięki Dano:)
OdpowiedzUsuńMuzyka to miód na moje serce:)
Dzień dobry Dano.:)
OdpowiedzUsuńDzieki za piosenkę o kasztanach. A że dziś Goście pieką keks - przekładaniec, wybrałaś temat o wspomnieniach z młodości, więc zamawiam u Ciebie wierszyk na ten temat. Miłego dzionka i dobrej zabawy.:)
Zniknę na chwilę ale niedługą:)
OdpowiedzUsuńAdaśku... jakie to prawdziwe... w tym wierszu jest zawarta cała kwintesencja miłości... Dziękuję Ci bardzo, piękne... :)
OdpowiedzUsuńAdaśku - dla Ciebie:
OdpowiedzUsuńYT Narodziny miłości - Czesław Niemen
Gdy 16 latek miałam
OdpowiedzUsuńw pewnym Heniu się kochałam.
Pusta była moja głowa
On pochodził z Baranowa.
Chodził do tej samej szkoły
Chłopak był bardzo wesoły.
Nigdy z nim nie rozmawiałam ,
ale ucha nadstawiałam.
Szybko mi przeszły amory
bo do przekleństw był skory!
Mnie się to nie podobało
i serce się odkochało!
Dano, tak to zwykle bywa
OdpowiedzUsuńgdy marzenie nie pokrywa
się z ideałem...
lat przybywa,
a wspomnienia
pozostają,
dziś, po latach
radość dają.:)
Dziękuję za ładny wierszyk. :)
Cześć:))) Żeby już ta wiosna przyszła:)Zima w pełni i poczekać przyjdzie. "Puszysty śniegu tren, a ja tak marzę o wiośnie", z jakiekoś starego, damskiego monologu to jest.
OdpowiedzUsuńCześć Ozonko:)
OdpowiedzUsuńWybrałaś - o wiośnie, o trenie, albo o marzeniach. Co wolisz? Zamawiam wierszyk, bo dzisiaj Ogrodnicy pieką swój poczęstunek. Taki przekładaniec na tematy Wasze.:)
Może być o wiośnie, bardzo ją lubię. Wiosna to również nadzieja. Nadzieja na wszystko:)))
OdpowiedzUsuńJest na YT piosenka kabaretowa p.t."Wiosna idzie". Posłuchajcie jej:)))
Piosenki posłucham, dziękuję:), ale na Twój wierszyk "tematyczny" czekam nadal cierpliwie i nie odpuszczę. Wiem, że potrafisz.:)
OdpowiedzUsuńZięć dobry, tylko córka ladaco - o cholera, co ja plotę miało być radośnie, o ...wiośnie. Nie teraz, teraz micha musi się napełnić, może wena urośnie. Witam Gospodynię i Wszystkie Panie, bo ten Ryś imienia Adam pewnie się w strumyku zajęć tapla. :-))
OdpowiedzUsuń"Potafisz"- jak potrafisz;) Ale to jak wrócę:)
OdpowiedzUsuńHeniu, witam jeszcze raz.:) Chociaż ranne ptaszki (co prawda chyba jeszcze nie myte) powitałam z buziaczkiem pod wczorajszym Ogródkiem.
OdpowiedzUsuńWiersza Ci nie odpuszczę. Widzę, że wybrałeś ladaco, albo Rysia. Ostatecznie może być też micha, albo strumyk. O wiośnie zarezerwowała już Ozonka, więc nie podbieraj jej tematu.
Życzę weny (po misce i prysznicu). :))
Wiosna.
OdpowiedzUsuńJuż słoneczko przez szyby zagląda.
A ty ciągle samotna, samotna.
Może wiosna przyniesie ci radość i miłość.
Może przyniesie?
Śnieg topnieje powoli, lecz stale.
Ty wyglądasz przez okno wytrwale.
Może dojrzysz tę miłość i radość, i radość.
Może dojrzysz?
Bo choć w koło przyjaciół masz wielu,
którzy smutki twe czasem rozgonią.
To samotność w tym świecie, innego rodzaju.
Innego rodzaju.
Chcesz by wiosna radością zakwitła,
żeby pachnieć słodyczą zaczęła.
Niech tak pachnie, bo może i z tego
Zrodzi się nadzieja?
No już, wrociłam:)))
OdpowiedzUsuńRaz Ozonka jedna mała, coś na święta obiecała
OdpowiedzUsuńTo z cebulką i olejem, chociaż z beczki wzięte
Wymoczone, doprawione, no bo przecież święta
Henia jęzor do podłogi, mlaskał cmokał i wogóle
Kartkę dostał, już po świętach, chociaż piękna
Śledzia w niej, nie przysłała, tylko słowa -czułe
Dziękuję Ozonko, bardzo ładny wiersz - masz zaliczone, co nie znaczy, że możesz na tym poprzestać. Wena Ci sprzyja, a więc... :))
OdpowiedzUsuńOdpowiem Ci tak:
Gdy uczucia w Twym sercu buzują, jak ogień,
to nieważne, czy lato, czy wiosna, czy zima,
ono nigdy nie będzie Ci biło na trwogę
i samotność też Ciebie nie będzie się imać.:)
Zaczęłam już przed wyjściem i po drodze dokładałam następne:) Ale ta wena kapryśna, oj kapryśna. Raz siedzi na karku i bacikiem pogania, innym razem szukam , szukam...
OdpowiedzUsuńHeniu:) Co Ty z tymi beczkowymi, przecież powiedziałeś , żeby nie przysyłać???
Heniowi śledzie wciąż na myśli,
OdpowiedzUsuńtylko się o nie dopomina,
wierszyk o Rysiu miał tu przysłać,
no, a chociażby o... dziewczynach.(kalinach?);-)
On tylko śledzia ciągle szuka,
a tu kasztany pięknie kwitną.
Może jak zje, to się rozbucha,
może my myśli numer wytną? :))
... korekta: może Mu myśli numer wytną?
OdpowiedzUsuńHeniowi śledzia "nie dali",
OdpowiedzUsuńbiedaczek, nietęga ma minę.
Bo śledzik z cebulką,
jest dobry na wszystko.
Nawet na dziewczynę;)
Jasna cholera już mnie bierze, śledzie mi "waniają"
OdpowiedzUsuńToż ja z głodu o nich piszę, dostanę - zamiast jaja.
Wiem, mówiłaś -na Wielkanoc, tylko czy dożyję?
Nawet ich nie powąchałem, a już po nich piję.
Druga Ewa -Gospodyni, wciska mi, kwiat kalinę
Mi z miłością nie kasztany, tylko jarzębina
Się kojarzy, ta czerwona, co śpiewali kiedyś
Takim głodny bez tych śledzi- napytam se biedy.
Heniu:) Bardzo ładny wierszyk, ale o tej jarzębinie też poproszę...:)
OdpowiedzUsuńSkoro domagasz się tych śledzi, to dedykuję Ci wiersz Jana Brzechwy.
ŚLEDZIE PO OBIEDZIE
Bardzo w kuchni gniewały się śledzie,
Że nikt nie chce ich jeść po obiedzie,
Tak jak gdyby istniały powody,
Wyżej cenić owoce lub lody.
Przed obiadem dobry jest śledź,
A po obiedzie - cicho siedź!
Kucharzowi zrobiło się przykro:
Taki śledzik, czy z mleczkiem, czy z ikrą,
Przed obiadem to przysmak nie lada,
Lecz na deser się śledzi nie jada.
Przed obiadem dobry jest śledź,
A po obiedzie - cicho siedź!
Na to śledzie: "To pan niech się biedzi,
Niech ukręci pan lody ze śledzi,
Bo nie w smak nam są takie zwyczaje,
Że się śledzi na deser nie daje.
Przed obiadem dobry jest śledź,
A po obiedzie - cicho siedź?"
Kucharz słuchał milczący i blady,
Tegoż dnia jeszcze odszedł z posady,
Nawet nie chciał zgotować kolacji,
Bo, doprawdy, czyż śledź nie ma racji?
Przed obiadem dobry jest śledź,
A po obiedzie - cicho siedź
Boże Ty mój, za co karzesz Henia pobożnego
OdpowiedzUsuńRaz o śledziu coś tam bąknął i śmieją się z tego
Teraz znów o jarzębinie, wiersza chcą nowego
Biedny jam ci oj biedniutki, śledzia nie ma z tego
Nikt nie widział by na stole, kuleczki czerwone
Wtrajał Heniu, zamiast śledzia, taki przerażony
Te kuleczki to jest miłość, do jednej dziewczyny
Wtrajać Heniu ma kochanie?, nie będzie bez winy.
Miłość trzeba pielęgnować, podsysać istnienie
Nie na stole konsumować, Heniu, twe marzenie.
Jarzębina jest symbolem w kolorze czerwonym
Kidy zniknie w twoim gardle, nie będziesz miał żony.
CZERWONA JARZĘBINA
OdpowiedzUsuńCzerwona jarzębina,szumiała gdy ujrzałem cię
Pod czerwoną jarzębiną stałaś ty obok mnie.
Jak czerwona,czerwona jarzębina,stałaś obok mnie
Jak czerwoną,czerwoną jarzębinę całowałem cię.
Pod czerwoną jarzębiną mile nam mijał czas
Jej zielone,małe listki czule tak tuliły nas.
Jak czerwona,czerwona jarzębina.............
Aż jesień przekreśliła spędzone mile chwile te
czerwona jarzębina zaczęła gubić listki swe.
Jak czerwona,czerwona jarzębina..............
Zapłakała czerwona jarzębina,przepraszając nas
mówiąc,że kiedy,ze kiedy przyjdzie wiosna
znów przytuli nas.
Wiosna...Przyjdź,czekamy na ciebie...
Taka niewinna piosenka a jaka miłosna:)
err każesz
OdpowiedzUsuńzgłupiałem
OdpowiedzUsuńEwa yyyyyyyyyyyy popraw błędy
OdpowiedzUsuńWitaj Rysiu bieszczadzki i zastępuj mnie godnie. Ty potrafisz i wiesz poco, nosisz swoje spodnie.
OdpowiedzUsuńHeniu:) Wszystko jest ok. sam poprawiłeś, a wiersz bardzo piękny.:)))
OdpowiedzUsuńSama sadzę byki, że aż strach - nie przejmuj się wcale. Ja nie mam opcji poprawiania Waszych komentarzy, tylko swoje. Na prawdę, to się nie liczy - tylko ta treść...:)
... no i mój byk: naprawdę, nie na prawdę. O!
OdpowiedzUsuńWitaj Heniu:)
OdpowiedzUsuńDzień niby wolny a ja ręce nie wiem w co włożyć mam.To znaczy tam gdzie bym chciał nie mogie:))))
Ta jarzębinka śpiewana to dla Ciebie co byś uśmiechnął się:)
A teraz:
Kocham Julkę
Małą kulkę
Jej tyciunie rączki
Od miłości
do tej małej,
dostałem gorączki:)))
Czarne oczka
jak perełki
patrzą wciąż ciekawie
Bardzo lubi
i figluje
kiedy się z nią bawię:)
Jarzębino, daj korale,
OdpowiedzUsuńtym co chcą się kochać,
barwy swej nie żałuj wcale -
nikt nie będzie szlochać.
Opuściłaś swe gałązki
by nas dziś omamić,
(dżem też z ciebie jest niewąski -
mnóstwo ma witamin) ;-)
Dziś Eva ma chyba wolne co? Pozdrów i ucałuj ode mnie (a co se będę żałował). Nie zapomnij !. Powiedz, że jeszcze raz dziękuje i niech Cię zamknie w łazience.
OdpowiedzUsuńno i wlazłem znowu między.....To było do tego nieogolonego.
OdpowiedzUsuńAdaśku... Piękny wiersz o małej Juleczce... bardzo mnie wzruszył. Dziękuję... jak widzisz, miłość nie jedno ma imię :)
OdpowiedzUsuńHeniu do śledzi, Ozonka do wiosny, Ty - do maleńkiej Julki... :)))
Daj jarzębino czerwone kulki
OdpowiedzUsuńZrobię dla Julki korale.
Bo koralowe Twoje kuleczki
pasują Julce wspaniale.
Każdy może włazić do - i - między - każdego. Dziś wszystko dopuszczalne i dobrowolne. Co kto lubi.:)
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki w imieniu:)
OdpowiedzUsuńNiestety,to dziewczę:) już od Sylwestra zbierało raporty a teraz siedzi w swojej dziupli(biurze) i ma pełne ręce roboty:(((
Ale ja za to wykorzystuję jej nieobecność i rozjeżdżam z Julką okoliczne dróżki,spacerując no i śpiewam co ona uwielbia:)))
Potem kosi,kosi łapci,oczywiście do piosenek zespołu Mini Mini i tak możemy cały dzień:)))
Przypomnę Ewie o poczcie bo ona na pewno o tym nie ma czasu teraz pomyśleć.
Ozonka:)))Dziękuję,śliczny wierszyk:)
OdpowiedzUsuńTo prawda.Ta miłość to czyste szaleństwo.Nie da się wypowiedzieć...no nie da się:)
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńKasztanowce, jarzębinki i Juleczki:) Rzec można, rodzinnie i wiośniano powiało:)
Pytasz Ewuś, z czym gość dzisiaj do Ciebie?
Ja wcale nie czuję się tutaj gościem, zwyczajnie się zadomowiłam, ale jak co dziennie mam dla Ciebie i wszystkich tutaj przybywających - milion uśmiechów:)))
Większość dziadków tak ma, ale się do tego nie chcą przyznawać. Może uważają, że to oznaka słabości? Taka "dziadowska" miłość do wnuczki???
OdpowiedzUsuńDzień dobry Ruda:)
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie. Wszyscy jesteście domownikami, a jednocześnie moimi Gośćmi. Co dzień stawiacie się bez zarzutu. Nie wymigasz się usmiechem, chociaż bardzo lubię i oddaję wzajemnie.:)))
Poproszę - u Ciebie - coś dla mnie: może być gorzka czekolada, zaryzykuję - po tej dietce, bardzo mi potrzeba coś kalorycznego:)
Bry.:)
OdpowiedzUsuńCo by nie było nakazu Gospodyni, zacznę od hr.Fredry w poważniejszym temacie, bo coś
za słodko - śledziowo się zrobiło. :)))
Oda do pierdu (tytuł mój).
Od prawieków w całym świecie,
Kogo kolka w boku gniecie,
Każdy sobie pierdzi chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.
Stary, młody, mały, duży
Wszystkim dym się z dupy kurzy,
Każdy chętnie portki pruje,
Bliźnim pod nos popierduje.
Pierdzą panny, dobrodzieje,
Księża, szlachta i złodzieje.
Pierdzą ludzie na siedząco,
Na stojąco i chodząco,
Pierdzą nawet przy kochaniu,
By dać taktu jak przy graniu.
Krasawice w wieku kwiecie,
Pierdzą cicho jak na flecie,
A poważne w wieku damy
Wypierdują całe gamy.
I w teatrze i w kościele,
W dnie powszednie i niedziele,
I filozof i matołek,
Każdy pierdzi ciągle w stołek.
Jeden przebrał w jadle miarkę
I ma w dupie oliwiarkę.
Gdy chciał pierdnąć na odmianę,
Obsrał okna, drzwi i ścianę.
Ten zaś smrodzi jak niecnota,
Jakby zjadł zdechłego kota.
A kiedy się czosnku naje,
To aż wiatrak w oknie staje.
A ten trzeci jest w humorze,
Kiedy pierdnąć sobie może,
Więc natęża siłę całą
By popierdzieć chwilę małą.
Tam jąkała w kącie stoi
Dupę ściska, bo się boi
Chciałby sobie puścić bąka
Lecz w pierdzeniu też się jąka.
Jednym słowem w całym świecie,
Kogo bździna w dupie gniecie,
Wszyscy niech se pierdzą chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie
(bąk nie ma wyjścia, urodzić się musi - na salonach też).
Łeee tam:)
OdpowiedzUsuńJa się nie wstydzę bo ona jest taka śliczna,że nikt od niej oka nie może oderwać:))
Przypomina małą Japoneczkę Oszin,jeśli ktoś z Was pamięta ten stary japoński serial.U nas,w rodzinie wszyscy taką dziwną urodę mają ni to południowa,ni to azjatycka...
Ale Julia najładniejsza ze wszystkich:)))Prawdziwa harimau:)))
Witojze Jaśku:)
OdpowiedzUsuńCiebie brakowało i tych rymów pięknych co to nimi sypiesz jak z rękawa:)))
A wierszyk powyższy traktuje tak bardziej o zdrowiu:)
przepraszam Was. Zmarł mój ......podopieczny. Przdawkował ćpanie. Pięć lat już tego nie robił. Na sylwestra, namówili go na skręta. Zmarł przed chwią na detoksie. Jadę do jego matki. Jest sama.
OdpowiedzUsuńDobry z ciebie człowiek Heniu.
OdpowiedzUsuńJaśkuuuuuu :)))*
OdpowiedzUsuńCudny Fredro i dla zdrowotności w sam raz.!:)
Heniu. Jedź i ratuj. To najważniejsze dla niej, a Ogródek poczeka.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Adasiu, cukier choć słodki i krzepi,
OdpowiedzUsuńto w nadmiarze szkodzi. Muszę powiedzieć,
że gdy Ciebie nie ma, to brakuje mi entuzjazmu
i muszę Ci dziś trochę pokadzić:))
... no i tak się uśmiałam z Fredry, że zapomniałam powiedzieć dzień dobry Jaśkowi.:)
OdpowiedzUsuńA mnie cieszy Ewuś,żeśmy TU od polityki odpoczęli.Co by nie mówić nam się chyba tylko wydaje,że mamy na cokolwiek wpływ.
OdpowiedzUsuńZa to wierszyki sami możemy sobie tworzyć bo tego żadna ustawa nie sankcjonuje:)
Kadź,Jaśku,kadź:)))Ja Ci z serca odkadzę:)))
OdpowiedzUsuńA tej Silkawy wysłuchaj bo mi ,,Jak góralem być" co dzień rano zamiast budzika gra:))
Adaś, staram się jak mogę. Chociaż dziś trafiłam w tematy dla każdego...:)
OdpowiedzUsuńEwuś, u mnie dzisiaj życiowe teorie, ale jutro obiecuję, i przepis na pączki, na faworki domowe i na koniec na gorącą czekoladę, specjalnie dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńDzięki Ruda:) wpadnę na pewno.:)
OdpowiedzUsuńA teraz sama sobie pokadzę. Ten wiersz napisałam trzynastozgłoskowcem, trochę się nagimnastykowałam, ale nawet rytmicznie mi wyszedł.
To już po raz drugi.:)
Szkoda, że nie posiadasz Jędruli, miałby kto wydawać tomiki:) Ale gorąco Cię namawiam na zgłoszenie Ogródka do bloga roku! Naprawdę, w końcu nasze głosy już masz:)
OdpowiedzUsuńJa zresztą już się zarejestrowałam, inni mogą - my też:)
Wiesz Ruda, już próbowałam. Tylko mi wyskakuje jakiś komunikat o używaniu polskich znaków, którego ani w ząb nie rozumiem. Przecież tylko takich używam, do licha!:)
OdpowiedzUsuńAlutka,taka bardziej odrealniona i wzniośle uduchowiona jest Rudasku a nasza Ewcia to taka bardziej mądra i świadoma swych niewątpliwych atutów, dzierlatka:)))
OdpowiedzUsuńNo to czas na spacerek ale jeszcze tu wrócę:)
OdpowiedzUsuńRacja Adasiu, ale i mądrej i świadomej Jędrula by się przydał:)
OdpowiedzUsuńEwcia, próbowałaś na: blogroku.pl ?
Powiem Wam tak: Nie bardzo wiem, kto to jest Alutka i Jędrula, ale na wszelki wypadek wielkie dzięki - dla Rudej i Adasia.:)))
OdpowiedzUsuńRuda, nie próbowałam na blogroku.pl. Dziękuję za podpowiedź.:)
To jak? Sama mam się podkablować? I na jaki temat miałoby to być?
OdpowiedzUsuńOczywiście, zgłosiłam - tylko do momentu "Opis bloga". Jak go opisałam, wyskakuje mi komunikat:
OdpowiedzUsuń"Opis może zawierać tylko polskie znaki". I koniec - dalej nie idzie. A w opisie mam tylko polskie znaki.:)
Na jakim komputerze pracujesz? Na pc-cie, ogryzku?
OdpowiedzUsuńTo jest laptop Toschiba, stary, bo chyba 8-letni, ale super.:)
OdpowiedzUsuńW takim razie wklej tekst do notatnika, a później z notatnika przeklej abratno, powinno zadziałać:)
OdpowiedzUsuńRuda, właśnie tak cały czas robię, i ch..! :)
OdpowiedzUsuńDobra
OdpowiedzUsuńZróbmy tak
Napisz do mnie maila
podaj wszystkie potrzebne dane i ten opis, a ja resztę zrobię za Ciebie:)
mój mail: nicckita@o2.pl
Ok. znam Twój mail.:) Napiszę, ale to tylko własciciel bloga może go zgłaszać. Dobra.:)
OdpowiedzUsuńNo i zgłosi właściciel:)
OdpowiedzUsuńPotwierdzenie przyjdzie na Twojego maila:)
Aco ja mogę o swoim blogu napisać? Że o wszystkim i o niczym?
OdpowiedzUsuńCzyli Ozonie Kochany - o życiu:)
OdpowiedzUsuńRuda - już Ci wysłałam.
OdpowiedzUsuńEwcia, za dużo znaków w opisie. Max to 200 znaków. Mam sama skrócić, czy Ty to uczynisz?
OdpowiedzUsuńAaaaa! Już wiem, w czym rzecz. Sama to zrobię, dzięki.;)
OdpowiedzUsuńAha i do jakiej kategorii mam go zakwalifikować?
OdpowiedzUsuńChyba - literackie? I zaraz Ci prześlę skrocony opis.
OdpowiedzUsuńOk, czekam.
OdpowiedzUsuńA ja już zgłosiłam. Niech mają;)
OdpowiedzUsuńZaraz powinnaś mieć maila potwierdzającego zgłoszenie bloga:)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ozonie:) Niechaj czytają i oceniają:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Ruda:) Mam. Tylko trzeba go gdzieś wkleić.:)
OdpowiedzUsuńTrzeba wkleić w linki :), ale to już Ty siama musisz zrobić:)
OdpowiedzUsuńA ja póki co spadam, nakarmić Miśka:)
OdpowiedzUsuńJeszcze tu wrócę!!! :)
Ok. Dzięki. Zaraz go wkleję.
OdpowiedzUsuńEwa, szlag mnie trafi za niewiedzę. Gdzie mam umiescić ten adres na stronie głównej i jak to zrobić?
OdpowiedzUsuńPolecam Szampaństwu bardzo ciekawy artykuł w GW
OdpowiedzUsuńpt. "My chcemy masła a nie margaryny". Wywraca
wszystko co nam do tej pory wmawiano na temat
żywienia.Polecam.:)
Ponieważ nie mogę przenieść linku, trzeba kliknąć na jakąkolwiek wiadomość po lewej stronie i ukaże się rubryka
"Najczęściej czytane" i tam jest powyższy wywiad
z prof. Grażyną Cichosz
Niestety Jaśku, w najczęściej czytanych mam tylko to:
OdpowiedzUsuń1. Ośmieszyli Ryśka z "Klanu"! FOTO
2. "To bubel". Komorowski po raz ...
3. Amerykańska aktorka protestuje: Ma ...
4. NBA. Gortat w pierwszej piątce, ...
5. Drogowcy nie zmieścili się z ...
6. Tour de Ski. W czwartek najdłuższy ...
7. PŚ w skokach. Adam Małysz wystąpi w ...
Chyba, że to jest to, z zeszłego roku - z 4.04.2010
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_a_nie_margaryny.html
Tak. Za chińskiego nie mogłem tego linku skopiować.:)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia na ten temat. Pani profesor nie jest lekarzem i nie wszyscy lekarze akceptują jej "rewelacyjne" odkrycia. Ja wierzę swojemu organizmowi - co toleruje, a czego nie wprost nie znosi.
OdpowiedzUsuńMleka kompletnie nie toleruję. Smalcu, słoniny itp. tłuszczów również nie - w mojej kuchni ich nie ma. Tylko oliwa i masło roślinne. A poziom cholesterolu mam idealny od lat.:)
Moim zdaniem, trzeba się w siebie wsłuchać i wybierać to, co dyktuje nam organizm.:)
Odbiję w drugą stronę - a lekarze nie są dietetykami. Wygląda mi na to, że nie doczytałaś
OdpowiedzUsuńdo końca.:)))
Ależ, doczytałam. Oczywiście, że nie są. Skąd takie przypuszczenia, że nie doczytałam?
OdpowiedzUsuńAle też wolno mi mieć swoje zdanie na ten temat i nie dowierzać ani lekarzom, ani dietetykom.:)))
Moim skromnym zdaniem (jako nie-lekarza, i nie-dietetyka)- najważniejszy jest złoty środek, tj. umiar we wszystkim.:)
OdpowiedzUsuńAle - podkreślam - to jest tylko moje zdanie, jako laika. Tylko, że znam swój organizm od x.. lat.:)
Jaśku, a jakie Ty masz zdanie na ten temat po przeczytaniu artykułu? :)
OdpowiedzUsuńWitajcie ponownie:)
OdpowiedzUsuńPozwólcie,że i ja Wam coś polecę:film Mick'a Jackson'a pt.,,Temple Grandin".
Film na podstawie prawdziwej historii,zdobył wiele,wiele nagród.
Co do diet różnistych to wiem jedno:należy obserwować swój organizm a przy zmianie diety należy się kierować logiką i systematycznością.Zajmowałem się kiedyś tym tematem i zarobkowo i z czystej ciekawości.
Bez tabletków różnistych najzdrowsza jest dieta śródziemnomorska ale i prosta kuchnia francuska jest zdrowa.
Wszystkim zaś polecam kozie mleko,najzdrowsze:)
Tobie Ewuś zaś zapodaję dużo ryb morskich w tym halibuta,cud-miód,tylko oprószonego mąką i na oliwie smażonego:)To dla zdrówka.
Oczywiście, że wolno. Ja z kolei uważam, że ma
OdpowiedzUsuńsporo racji. I jest jak w bajce "Strzyżono, golono.:))) Zobaczymy może jeszcze ktoś się wypowie w tym temacie.:)
Adaśku.:) Napisałeś prawie dokładnie to samo, co ja.:)) Logika i systematyczność i obserwacje organizmu.
OdpowiedzUsuńNiestety, halibuta nie lubię, bo jest dla mnie za tłusty. Inne rybki - bardzo:)
Kochani:)
OdpowiedzUsuńPochwalę się Wam czymś. Dostałam potwierdzenie o uczestnictwie mojego blogu w konkursie "Blog Roku 2010" takiej treści:
"Aktualnie Twój blog jest prezentowany w serwisie konkursu Blog Roku 2010, na stronie kategorii tematycznej Blogi literackie.
Numer twojego bloga to G00528"
Można Ogródek zobaczyć na onet.pl blog roku.
Dostałam nawet odpowiednie logo, tylko nie wiem, gdzie go mam zamieścić i to jest ból.:)
Gratulacje:)))
OdpowiedzUsuńNo to głosujemy:)
Adaś, głosowanie będzie po 2 lutego. Będzie mi bardzo miło, jak Ogrodnicy zagłosują na niego.:)
OdpowiedzUsuńJak dostanę śledzia - zagłosuję :-)
OdpowiedzUsuńŁomatko i córko. Heniu, ile razy dziennie można śledzia jeść? :)
OdpowiedzUsuńAdaś proponował halibuta.;)
Halibut w 1968 r wyszedł mi bokiem. Nie jadam. Zakładam NSZZ Zjadaczy pań śledziowych I jósz!
OdpowiedzUsuńLubię baby, one mają ....... Dla sfer - kawior
Dobrze. Jeśli chcesz, dla Ciebie trochę poezji łyżkowej, autorstwa Psa Bobika.:)
OdpowiedzUsuńPoezja łyżkowa
Poezja łyżkowa - pachnąca rosołem,
pawanę z kotletem tańcząca nad stołem,
z dołeczkiem na brzegu pieroga zalotnym,
dni smutne pomaga rozjaśniać markotnym.
Do miski nałoży dla psa albo kota,
wywarem z jarzyny okadzi, omota,
krupnikiem zawieje, zaprosi do żurku,
jest z nami, gdy uchę podjada nam turkuć,
gdy oko ziemniacze spogląda z talerza,
gdy ktoś z namiętności do mlecznej się zwierza,
gdy śmieje się seler, gdy płacze marchewka,
gdy piąta dolewka to już nie przelewka,
gdy drugie daleko, gdy deser niepewny,
to ona zachwyca znajomych i krewnych
i czar ogórkowej przybliża ich ustom.
Jest z nami gdy chudo, jest z nami gdy tłusto,
niezmiennie do dźwięku i brzęku gotowa,
kapiąca na obrus poezja łyżkowa.
autor: Pies Bobik
Jaśku,naukowcy,dietetycy,lekarze co jakiś czas serwują nam różne odkrywcze metody.
OdpowiedzUsuńJa już 15 lat temu zmieniłem dietę ze względów zdrowotnych.Zmiana diety wiąże się ze zmianą stylu życia - nieodwołalnie.
Każdy z nas ma swój,indywidualny,niepowtarzalny metabolizm więc zbiorowe traktowanie wszystkich tak samo,nie ma sensu - i to wiem na pewno.
Uczciwie powiem,że to co ta pani mówi nie jest takie odkrywcze a przynajmniej nie dla mnie:)
Wszystkie rybki śpią w jeziorze
OdpowiedzUsuńciu lala,ciu lala la
tylko jena spać nie morze
ciu,lala,ciu lal la
Nie śpi rybka bo się boi
ciu lala,ciu lala la
że ją Heniu wrazi w słoik
ciu lala,ciu lala la :)))
Adaś, też tak myślę. Każdy z nas jest inny. Każdy ma swój indywidualny metabolizm, wagę, wzrost, upodobania i tutaj - nie ma urawniłowki - żołądki nie są jednakowe. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i serwować im jedynie słusznej diety.
OdpowiedzUsuńCzasem wydaje mi się, że te odkrywcze metody sponsorują jacyś producenci okreslonej żywności, bądź hodowcy zwierząt. Takie rewelacje rzeczywiście należy traktować ostrożnie i nie przyjmować ich bezkrytycznie.:)
Przez Psa Bobika można stracić ochotę na wszystko tylko nie na jedzonko - wie o czym pisze:)
OdpowiedzUsuńJak już tak chcecie o jedzonku, to Bruno Jasieński też coś popełnił - na temat kawiora!
OdpowiedzUsuńTrupy z kawiorem
Pani palce są chłodne i pachną, jak opium,
Takie małe półtrupki anemiczne i blond,
Marzą o kimś, co by ich w pocałunkach utopił,
Jak w odymce błękitnej papierosa "Piedmont".
Na nietkniętą serwetę coś bezgłośnie opadnie...
(Białe astry w flakonach umierają przez sen...)
Pani milczy tak cicho, melodyjnie i ładnie,
Jak w najlepszych preludiach lunatyczny Verlain.
Może smutek zielony z twarzą negra z Zambezi
Owachlarzył dziś Panią, otuloną w pół-zmrok...
Pani słuchać chce moich egzokwintnych syntezji
Tak, jak pije się z kawą jakiś cordial-medoc.
Jednak Pani nie lubi przecież rzeczy zbyt ostrych
A czyż zawsze być można gentlemanem par force?...
Za minutę przyniesie nam szampana i ostryg
Lokaj z twarzą wyblakłą i pomiętą, jak gors.
Zresztą stać mnie dać nawet własne serce na rożen,
Jeśli z niego przyrządzą apetyczne filet...
Pani pachnie dziś cała ostrygami i morzem,
A ja kocham tak morze, zapłakane we mgle...
Za szybami ponurych, zieleniących się okien
Pierwszy brzask się przeczołgał, znieruchomiał i legł...
Pani dzisiaj jest chora... Pani płakać chce... Shocking!
Wypłowiałe kotary słyszą wszystko... jak szpieg...
Pani widzi w drobnostkach zaraz ton psychodramy...
Chwile życia są kruche i słodkie, jak chrust.
Czy dlatego, że my się, par exemple, nie kochamy,
Nie możemy całować swoich oczu i ust?
A ja chcę dzisiaj pieścić Pani piersi bez bluzki,
Chcę być dziko bezczelny i mocny, jak tur.
Pani dużo ma w sobie z rozpalonej Zuluski,
Pani usta się śmieją i mówią: toujours!
Pani dzisiaj się marzy... jakiś sen o wikingu...
Purpurowe ekscesy niewyspanej Ninon...
Takie, jak Pani, bierze się w pędzącym sleepingu
Na poduszkach pluszowych rozebraną i mdłą.
I, wsysając się w piersi Pani ostro-mdły zapach
W końcach palców poznaje się budzący się wstręt
Do tych kobiet, co dają się na brudnych kanapach
Karmelkowo-lubieżne i pokorne, jak sprzęt.
W Pani spazmach być musi coś z sapiących ekspresów.
Pani nogi falują tak lubieżnie i zło.
W Pani mieszka księżniczka księżycowych ekscesów
I członkini zrzeszenia dla pań comme il faut.
A chce Pani? Zerwiemy raz z tą wszystką hołotą!
Polecimy na oślep w samochodzie, jak w śnie.
U podjazdu na dole niecierpliwi już motor
Ofutrzony mój szofer w swoim czarnym pince-nez.
Zeskoczymy po stopniach i zatrzasną się drzwiczki.
Wszystko zmiesza się razem - to co przed i co po...
Z pocałunków na rękach będziesz mieć rękawiczki
I z mussonu rajera na swoim chapeau!
Zatwostepią latarnie w oszalałym rozpędzie,
Zamigocą się domy i osuną się w dół.
Pójdą słupy i słupy i kosmate gałęzie,
Samym lotem z łoskotem rozcinane przez pół.
A w ustronnym salonie kiedyś późno wieczorem,
Kiedy będzie znów jasno i wesoło i źle...
Blady lokaj we fraku nasze trupy z kawiorem
Poda sennie na tacy wytwornemu milieu...
... no, nieładnie mi się wkleiła druga zwrotka.:)
OdpowiedzUsuńPewien Hendryczek z Poznania
OdpowiedzUsuńOd rana z głodu się słania.
Raz marzy o rybce
Drugi raz o cipce
I ciągle śledziowej się kłania.
:)
Wierszyk wykwintny i lekko w stylu ,,nekro":)))
OdpowiedzUsuńJaśku,wielkie bravo! ha ha ha ha ha
OdpowiedzUsuńSama prawda przez Twe słowa przemawia ha ha ha ha
Toć jednak trzeba Heniowi jakoś ulżyć.
No, Jaśku:) teraz masz zaliczone dzisiejsze wkupne do ogródka.:)))
OdpowiedzUsuńJechało dwóch facetów bez biletu pociągiem. Udawali niewidomych. Konduktorce do kontroli, podali jakieś świstki i nie mogli się dogadać. Kierowniczka pociągu (wezwana przez konduktorkę) podciągnęła spódnicę i ......zbliżyła im do poziomu oczu. Adaś rzekł do Jaśka ( bo to oni wszak jechali) Jaśku - co? pyta Jasiek, - zbliżamy się do Gdyni. - No, ja też poczułem ....śledzie. :-)))
OdpowiedzUsuńHenryku!!! ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ......
OdpowiedzUsuńPewien Hendryczek z Poznania
OdpowiedzUsuńniech się rumieni przy paniach.
Kawał powiedział,
coś brzydko o śledziach.
Za karę nie dostanie śniadania.
:)
Na mnie już niestety czas.A jako że zapodałem dzisiaj o miłości posłuchajcie pięknej piosenki:
OdpowiedzUsuńYT Pierwsza miłość - Seweryn Krajewski
Do jutra:)))
http://www.youtube.com/watch?v=5kyUTls_eh0&feature=more_related
OdpowiedzUsuńDla Was
http://www.youtube.com/watch?v=Q5qOZjC8KrA&feature=more_related
OdpowiedzUsuńDla EWY
Adaśku, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDla mnie każda miłość jest pierwsza... nawet ta ostatnia...:)
Do jutra Muzyczny Dobry Duszku.:)
http://www.youtube.com/watch?v=x1p6yEz3Q-M&NR=1
OdpowiedzUsuńa z tą melodią cieni (po angielsku), poszukuję płyty.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=XSRc0YyCjlU&feature=related
Pewien Hendryczek z miasta Poznania
OdpowiedzUsuńCo rano słania się z niewyspania
Ma laleczki na swoim blogu
I klepie po półdupkach obu
Lepiej żeby to była jakaś żywa Mania.
:)
Dzięki za muzyczkę:)
OdpowiedzUsuńA ode mnie dla (alfabetycznie): Adasia, Henia i Jaśka, coś, co uwielbiam:)
YT: The Shadows - Apache
http://www.youtube.com/watch?v=pY-rPDwzM9M&feature=related
No dobrze Heniu, już nie będę, sorry.:)
OdpowiedzUsuńTeż uciekam na jakiś dwie godzinki.:)
OdpowiedzUsuńEwuniu , te indiance to słucham i nawet gram (umownie gram, brzdąkam) nie jest to trudne, ale na jednej gitarze? Dzięki za przypomnienie. Jeszcze FBI nie wiem dlaczego? tak lubie w ich wykonaniu.
OdpowiedzUsuńCo Jasiek sorował. Brudno się zrobiło? Jeszcze poczucie humory mam. Z naciskiem na Mam.
OdpowiedzUsuńPewien z Wielkopolski Hendryczek,
OdpowiedzUsuńna blogu musi mieć pstryczek.
Jakby go włączył,
Z panienkami by się połączył.
Wnet z bloga wyskoczy pięć dziewiczek.
:)
Też lubię FBI.:) Zresztą w ogóle The Shadows wszytko chyba?
OdpowiedzUsuńIdę coś teraz coś zjeść.:)
sledzia?
OdpowiedzUsuńDobry Wieczór Ewo, Dobry wieczór Ogrodnicy:)
OdpowiedzUsuńEwo, gratuluję Ci pomysłu zgłoszenia " Impresji" , do tytułu: blogu/a/ roku:) To dobry pomysł i myślę, że... masz szansę:) Oczywiście czynnie Ciebie poprę, tylko daj, w lutym , znak - jak tego dokonać:) Troszkę jednak, boję się, że nasze autentyczne rozmowy, mogą stracić swoją naturalność i bezpośredniość... Taki : efekt: małpy, która stoi przed lustrm...:( Obym się pomylił. Poprostu - ostrzał dokonywany przez recenzenta, może tego dokonać:)
Co do tego artykułu: na temat margaryn... Zawsze uważałem, że naturalne masło jest dużo zdrowsze i bardziej pożywne , niż ten " utwardzony" olej, czyli - margaryny. Nie mam wiedzy fachowej na temat chemii organicznej i tych kwasów, omega...Margaryny , nad masłem mają tylko przewagę: w niższej cenie i łatwości rozsmarowywania...Tylko, że... normalne: masło z masła - kupić jest niełatwo:) To są najczęściej: mixy margaryn, z łyżeczką tłuszczu pozyskanego z mleka. W proporcji: jedna łyżeczka masła na tonę oleju, plus substancje zapachowe / estry, chyba/ , które nadają tej mazi zapach masła. Trzeba się dużo naczytać, aby doczytać się, że: kupowane " masło " - masłem nie jest:)
Adaś:)
Polecasz nam film: " Temple Grandin ". Ale , czy on leci w kinach, czy też gdziś, z czeluści internetu, można go wyciągnąć? Bo ja tylko jakieś opinie o nim znalazłem:( Dziś jest w " jedynce" - " Zielona mila" , bardzo dobry film w/g ksiązki Stephena Kinga. Kto nie widział - też polecam:)
Pozdrawwiam wieczorowo
Stanisław
Nie. Pstrąga.:))
OdpowiedzUsuńEwciu, juz się zaczyna:)))
OdpowiedzUsuń:(((
OdpowiedzUsuńNo i... nie przewidziałem, że zaraz - zgłoszenie do bloga roku, wywoła : " recenzje " , ze strony " polskiej opinii publicznej" :((( Już się zaczyna. No cóż - żyjemy : tu i teraz:(((
Stanisław
Jeśli już, to sister. "Brother", jeśli nie poznajesz naszych polskich wieszczów, to może jednak tu nie zaglądaj.
OdpowiedzUsuńZaraz się wycofam. Nie życzę sobie takich komentarzy.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Ozonko i Stanisławie.:)
OdpowiedzUsuńJuż wolę nie pretendować do tego tytułu. Odechciało mi się.:)
Ciekawe, mnie jeszcze "nie wpisało" i mojego blogu nia ma forum publicznym. Może lepiej żeby nie było?
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńTak. Tylko, że: boję się , że mleko juz się rozlało:( Upubliczniłaś, niestety, nazwę bloga. " Poloki" - nie popuszczą teraz:( Obym się mylił. Zawsze, przy takich incydentach zadaję pytanie: Gdzie my żyjemy? Co za " ludzie" w Polsce egzystują... I czy: normalność , jeszcze, jest w większości/?/
Pozdrawiam Ewo:)
Stanisław
P.S.
W najgorszym razie będziesz miała , teraz - więcej roboty z kasowaniem baranów. Mam nadzieję, że szybko im się znudzi:)))
Już zlikwidowałam link. Teraz tylko muszę się zorientować jak zrobić, żeby wycofać się z konkursu. Nie chcę takich głupot i do niczego mi ten konkurs nie potrzebny. Chcę z Wami swopodnie rozmawiać.:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co mi przyszło do głowy.:(
To tak , jakbyś profanów wpuściła do swojego wypielęgnowanego ogródka. Powyrywają, podepczą, spluną i wyjdą. Szkoda słów.
OdpowiedzUsuńAleż Staszku:) On był publiczny, wystarczyło jego nazwę wklepać w google i można było wejść.:)
OdpowiedzUsuńNie bez powodu Heniek zastosował logowanie.
OdpowiedzUsuńWszyscy zazdrośnicy i mądrzy inaczej- proszę bardzo - nie wpisywać mi się na blog. Już nie pretenduję do bloga roku. Wszystkie Wasze bzdury będą kasowane!
OdpowiedzUsuńTak, tylko wchodzili ci, którzy wiedzieli. Wtajemniczeni. A teraz każde "byle co" wlezie, naswini i wylezie. Jeszcze Ci krwi napsuje.
OdpowiedzUsuńPonawiać prób nie bedę. Widać, tak miało być.
OdpowiedzUsuńDam sobie radę.:)
OdpowiedzUsuńOzonko, ciekawe - jakoś nikt do Ciebie nie wlazł.:)
OdpowiedzUsuńBo jakiś błąd się wkradł i nie figuruje w ichnim spisie mój blog, jako nowoprzyjęty. Spytaj "Miska". On wie. A i jak naciskam na to owieszczenie o pretendowaniu do blogu roku, to mi się otwiera informacja, że jest błenie wpisany adres, lub że stronę zamknieto.
OdpowiedzUsuńObwieszczenie, za szybko pisałam.
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu, słowo honoru Ci daję, chciałem Ci podsunąć ten sam pomysł. Ale przemyślałem, że właśnie dlatego - nie warto:) Szkoda, że nie miałem okazji Ci o tym powiedzieć, bo sprawdziło się, niestety:(. Wiesz, ja meandrów tego " interneta " - nie znam. Ale, do tej pory trzeba było zadać sobie trud i.. znać nazwę bloga. Jak przystąpiłaś do konkursu, to podałaś to im " na tacy ". Tak mi się przynajmniej wydaje, choć pewności nie mam. Ruda, mówiła, że jest informatykiem... to i lepiej się na tym zna:) To jest polskie piekiełko. Bo my przecież jesteśmy: narodem wybranym. Nie można się pokazywać, wychylać, "wystawać" ponad powszechną miernotę... Bo " bracia i siostry" zaraz wciągną delikwenta w otchłań szamba...:
Ech... nie denerwuj się:)
Pozdrawiam
Stanisław
Staszku:)
OdpowiedzUsuńNie denerwuję się. Nie widzimy tych komentarzy i ich nie komentujemy. Proszę o to. IGNOR totalny. A i tak wszystko wykasuję i Ogródek pozostanie taki, jaki był. Proszę WAS BARDZO.:)
"Błędnie", błędnie to ja piszę. Przyznam szczerze, że jak to przeczytałam , szok. Szczerze mówiąc obawiałam się tego upublicznienia adresu blogowego.
OdpowiedzUsuńI ja też wykasuję ten ichni adres, w d...e mam. Ciekawe co zrobi Ruda?
OdpowiedzUsuńU Rudej trzeba wpisać swój mail, zanim zaczniesz pisać. To inny rodzaj bloga.
OdpowiedzUsuńI ja u siebie już wykasowałam, chociaż był błąd. Naprawianie go , na nic się zda.
OdpowiedzUsuńJa nie bardzo się znam na tych ustrojstwach technicznych i korzystałam z porad "Miśka".
OdpowiedzUsuńO Boże, co tu się dzieje? Też poszedłem do kuchni........
OdpowiedzUsuńJuż napisałam do redakcji żądanie o wycofanie blogu z konkursu. Muszą uwzględnić.:)
OdpowiedzUsuńHeniu, już po wszystkim, spokojnie.:)
OdpowiedzUsuńA Henio w kółko , pisz i pisz. Pisz to miasto.
OdpowiedzUsuńHeniu, przyznaj się, śledzie żarłeś????
OdpowiedzUsuńWiecie, Kochani, tak się roztrzęsłam, że aż mi słabo się zrobiło z nerwów. Nie rozmawiajmy już o tym, proszę.:)
OdpowiedzUsuńEWa, czy jutro pracujesz???
OdpowiedzUsuńNie Ewuniu, mam zwolnienie lekarskie do końca tygodnia. Do pracy idę w poniedziałek.
OdpowiedzUsuńSzczęście, może dłużej pogadamy. Jakieś muchi tu się przywlekły. Ciekawe skąd?
OdpowiedzUsuńTo już o muchach nie gadaj. Prosiłam.:)
OdpowiedzUsuńWgrałam w totolotka , wczoraj. Trochę ponad 1300 zł. Jak na nowy rok, to świetnie. Dzwonił kolega męża i ten mu się pochwalił. A ponieważ udaje mi się to dość często, stwierdził, że po co Jurek ma pracować. Wystarczy jak ja zagram w totka.
OdpowiedzUsuńale będę miał śledzi....:-)
OdpowiedzUsuńOptymista;))) Ale dobrze. Chcesz- dostaniesz. Howgh!!!
OdpowiedzUsuńCholera, to blog EWY* uf, i ja zgłupiałem. Mam obydwa włączone na pocztę. Przepraszam Ewo. Ozonówna, kochana ,spoko.
OdpowiedzUsuńEwuś, Heniek nie wie, co dla mnie znaczy Howgh!
OdpowiedzUsuńOzonko, gratuluję wygranej.:) Ja nie mam niestety szczęscia w żadnych grach. Ale, jak to mówią, podobno w takich wypadkach ma się szczęście w miłości.:)
OdpowiedzUsuńTo co? Ja mam szczęście w miłości? Jakoś nie zauważyłem. Niby kochają ale wirtualnie, więc to się też zalicza?
OdpowiedzUsuńdo Ozonowej. Indianski język znam
OdpowiedzUsuńHeniu, Ty masz całe harem wirtualne. Ja już się gubię w tych Twoich ukochanych.:)
OdpowiedzUsuńAle ja urodziłam się 13.;((((((
OdpowiedzUsuńja też Ewuniu. Ew samych uuuuuuuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńHeniek, będzie odpowiednie oprzyżądowanie do takiej miłości na odległość, he, he!
OdpowiedzUsuńdo tego to mam. Gorzej z lustercoś tam. Ale i na to technika i farmakologia mają sposoby - hi hi hi
OdpowiedzUsuńChyba przyszedł czas na dobranockę, Kochani. Jasiek mi się gdzieś zawieruszył w piernatach, więc do mnie należy dziś pierwszeństwo. Dziś coś powie za mnie AnnaG.
OdpowiedzUsuńCzy możesz obiecać
Czy możesz położyć uśmiech
na mojej twarzy?
Czy możesz przyrzec,
że jeszcze coś się wydarzy?
Czy możesz dobrych myśli
przez uszy nasypać?
Czy tęsknoty w oczach
możesz mi przysypać?
Czy nadzieję nową
umiesz podarować?
Stare dziury w sercu
mocno zacerować?
Czy możesz darować
mi czystość dłoni?
Czy możesz kochać
jak nie kochali oni...?
autor:AnnaG
Dobranoc Kochani, obecni i nieobecni... już czas na... milutkie sny.:)*
W poniedziałek Jola, Basia,
OdpowiedzUsuńa we wtorek Ania, Kasia.
No a we środę , ogolony,
muszę iść do własnej żony.
Potem w czwrtek będzie Ela,
co uśmiechem mnie ośmiela.
No a w piątek będzie Hania,
która troski me rozgania.
Jest tych imion cały spis.
Ale mam totalny zwis.
Lecz wyleczyć może mnie,
jedna Ewa co mnie chce!
Ewuś , jeszcze nie!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Was bardzo, ale jestem naprawdę zmęczona. Pa.:)*
OdpowiedzUsuńno to cycóś" to i ja powiem Dobranoc EWY dwie. Ja dzisiaj o Was śnię. Snić będę do rana Ewuniu kochana, a która? niech powie natura. :-))***
OdpowiedzUsuń