Powered By Blogger

środa, 12 stycznia 2011

Doświadczenia


Doświadczenia

Mijają lata, człek przyzwyczajony
chodzi codziennie, niczym koń w kieracie,
choć twarz zszarzała, biega jak szalony -
pogoń wpisana w każdej jego dacie.

Blask ognia przygasł, oczy tak nie świecą,
już go nie wkurzą plotki, czy intrygi,
dystansu nabrał, wiedzy też co nieco,
nie są mu straszne upiory i strzygi.

Jedne nieważnie, inne jeszcze bolą,
szybko odejdą w niepamięci mroki -
dobre zostaną. One też pozwolą
w stronę właściwą pokierować kroki.

Nowe przyjmujesz, wciąż doświadczeń głodny,
niby nie musisz, lecz czujesz potrzebę,
bo jeszcze nie śnisz o życiu wygodnym,
chcesz zaznać tego, o czym jeszcze nie wiesz.

Na życia kanwie tkamy doświadczenia,
niech czułą strunę duszy nam poruszą,
wypłoszą zwykłe z nas zacietrzewienie,
dostarczą nowych, pozytywnych wzruszeń.

188 komentarzy:

  1. Witaj Miła Pani. Wymasowany i zdrowy, do 8 spokojny. Później "nowe doświadczenia". Spece (inaczej) z kablowki, mogą ponownie odciąc mnie od świata. Te wszystkie "szpileczki" wczorajsze już zapomnialem. Kocham Was dalej ( Danę mhm też, chociaż......hi hi hi).


    Nowe przyjmujesz, wciąż doświadczeń głodny,
    niby nie musisz, lecz czujesz potrzebę,
    bo jeszcze nie śnisz o życiu wygodnym,
    chcesz zaznać tego, o czym jeszcze nie wiesz.

    Miłego dnia. Dużo nie wiem. Coraz mniej wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie! Ładny wiersz Ewo, takie lubię:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Ozonowa Ewo. Może byś tak skrobnęła u siebie "cuś". py.sy. Telefony mam do 8 czynne - wszystkie. :-)*

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Heniu po odnowie biologicznej.:)
    Andrzej wspominał, że nabrałeś niebywałego wigoru po intensywnych zabiegach w wykonaniu cud-zjawiska o żółtych włosach. Takie doświadczenia przydadzą się jak znalazł.
    Miłego dnia, po 8.00 też.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No popatrz Heniu, a mnie Ewa ominęła:(((

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ozonko:)
    dziękuję. Dziś rano zaliczyłam nowe doświadczenie na śliskim chodniku. "Ubogaciłam" się wprawdzie, jednak wiersza raczej o tym nie napiszę.
    Teraz znów jest na plusie i coś pokapuje. Brrr... Już nie wiem co lepsze.
    Miłego dnia, bez chodnikowych doświadczeń.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ozonko, jak klikniesz "odśwież", to zobaczysz, że wcale Cię nie ominęłam - gdzież bym tam śmiała.:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Na nielegalu, zdążyłem zamieścić fotkę z sesji u Dany. Brrrrrr Danusiu, nie za często. Kocham Cię, ale kontakty te no wiesz, to musimy ograniczyć. :-))**

    OdpowiedzUsuń
  9. Heniu, przecież napisałam wczoraj wierszyk. Nie bardzo on, co prawda. Ale jest:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Heniu, nie narzekaj. Po tej sesji możesz śmiało otworzyć działalność gospodarczą w zakresie maglowania firanek. Sprzęt masz jak się patrzy.;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No fakt!!! Pamiętam taką starą maglownicę.Już jako dziecko umiałam sie nią dobrze posługiwać. Przypomniałaś mi Ewo ten , już obecnie , zabytek:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Takie maglownice, żelazka na dusze, kołatki, mosiężne świeczniki, moździerze i inne stare sprzęty można jeszcze kupić tzw. "pchlich targach", nawet za całkiem nieduże pieniądze. Ostatnio na takim "szmelcu" w Nałęczowie kupiłam sobie gustowną popielniczkę z fajansu holenderskiego, w kształcie sabotka, oczywiście z malunkiem wiatraczka - za całe 12 PLN.
    Lubię odwiedzać takie targi.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam.Jak zwykle
    wesoło u Was,skrobnę później wierszyk o życiu.Mam w domu trochę staroci ale trzymam je na strychu .np żelazko na duszę.Kocham wszystkich Ogrodników,a szczególnie mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witajcie... :)

    Ewuniu - ja uwielbiam wszelakie starocie (nawet mąż dużo starszy jest ode mnie... hihihih).
    Jeszcze do niedawna w mieście ościennym raz w miesiącu był Pchli Targ... niestety już nie ma :(
    Co nam zostało? Reale i inne nadęte sklepiszcza?

    Trochę nie na temat, ale muszę Wam napisać, że jak tylko robi się odwilż, zaczynam rozumieć przeciwników psiarzy... :(
    Czystym butem nie da się przejść po chodniku... kupa na kupie, kupą pogania... straszne.
    Czy tak trudno jest pozbierać po psie? Ja zbieram, choć mój 40kg waży i kupy robi niemałe...

    Słońca dużo życzę na dzisiaj... postaram się jeszcze wpaść. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Aniu:)
    W Realach i tych wszystkich "galeriach" i butikach nie znajdziesz prawdziwych staroci, tylko jakieś podróby, i to za niebotyczne ceny. Na pchlich targach też trzeba czasami uważać, bo różni "spece" mogą nam kit wcisnąć. Trochę mam już wyczulone oko na takie numery, ale nie zawsze potrafię rozpoznać co jest autentyczne.
    Natomiast "domowa staroć" (zawsze autentyk) ma tę zaletę, że zawsze będzie do Ciebie mówić "dziecko" i będziesz się czuła wiecznie młodo.:)

    Co do psich kup na chodniku, to już ręce opadają, szczególnie po odwilży. W ostatnią niedzielę byłam w Kazimierzu i tam, na wąskich chodniczkach przy Rynku, trzeba było uprawiać swoisty slalom, żeby w to nie wdepnąć. Nie wiem, dlaczego większość właścicieli piesków nie kwapi się do sprzątania. Straż miejska też jest bezradna, bo takie "incydenty" trudno za każdym razem złapać. Dużo by mówić o naszej obywatelskiej świadomości...
    Tobie też życzę miłego, słonecznego dzionka.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten mój net (teraz wszedł?) Co Wy takie literackie tematy, po których by trzeba litra "rozpić" hę"? O psich tych. O maglownicy można. Ja kręciłem u babci "na górze" miała w domu taką trzywałkową. Tak że Ewo, porównywanie moich pleców po "miłosnych" pieszczotach dr Dany, uważam za niestosowne i "oburza" mnie. Dana o miłości i kochaniu mężczyzn. Specjalizację chyba ma z tej "miłości". Wolę wałek :-)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Może z wychowawczej beczki? Wczoraj poruszaliście (prześlizgnęliście się po temacie) dziś naukowo.


    Zakonnica ucząca dzieci w szkole religii zadała im
    pytanie: "Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która część ciała
    idzie najpierw?"Mała Ania podnosi rękę i mówi:- Wydaję mi się, że to
    będą ręce.- Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica.- No bo
    jak człowiek się modli to trzyma ręce złączone i wyciągnięte
    przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce i dlatego uważam, że to ręce idą
    pierwsze.- Wspaniała odpowiedź - chwali ją zakonnica.W tym momencie
    zgłasza się mały Jasio.- Siostro wydaje mi się, że to będą
    nogi.Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy jaki
    umiała zrobić i pyta:- Jasiu powiedz nam dlaczego tak uważasz.- Bo
    ostatnio jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w
    górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił,
    to byśmy ją stracili, biedaczkę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Heniu, ja tylko obejrzałam obrazek na nielegalu i od razu dostałam skojarzeń. Maglownica (kiedyś) składała się z dwóch części: element maglujący, czyli taka karbowana deska przetaczająca się po stole i wałek, na który nawijało się pościel do maglowania. Widziałam takie cóś w skansenie. Te wałki u Twojej Babci to pewnie kolejne elementy drugiego elementu.

    Przeczytałam na portalu o konferencji prasowej szefowej MAK. W zasadzie wszystko było do przewidzenia, z wyjątkiem 0,6 promila alkoholu we krwi u gen. Błasika. Kompromitująca bezmyślność i bufonada generała, dowódcy, żołnierza. Niech mu ziemia lekką będzie, ale co mną wstrząsnęło, to wstrząsnęło.

    OdpowiedzUsuń
  19. Były różne typy maglownic. Ty moje plecy mylisz z "ptzlką: wynalezioną przez kobiety. Mężczyźni litując się nad Wami, skonstruowali automat i te faliste urządzenia się już ni prostują, bo ich nie ma. Ta trzy wałkowa, miała stół i z boku takie wieeeelkie koło. Jak się jest dzieciem, to wszystko jest wieeelkie. Jak kręciłem rączką (też dłuuuugą) tego koła, pościele i inne takie się przez te wałki przesuwały i prasowały. Ja musiałem podskakiwać bu rączkę utrzymać jak była w gornej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj Dano:)
    Weszłaś tak cichutko i niepostrzeżenie, że dopiero teraz Cię zobaczyłam. Skoro jednak chcesz nadal reklamować swoje usługi w zakresie masażu, to musisz poczekać, bo po udanej sesji u Henia reszta panów dała nogę z ogródka.
    Na wierszyki o życiu zawsze jestem łasa i oczekuję niecierpliwie Twojego :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No, już jestem:) W moim starym mieszkaniu, była cała masa takich starych "szpargałów". Przy przeprowadzce część poszła do skupu złomu, np.cynowa miska czy moździerz. Inne na śmietnik. A teraz żal. Tylko wtedy nie my ,córki, decydowałysmy:)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Co jest w tle , za drzewami i co to jest to białe (jasne)? Ścieżka czy kwiaty? Mam na myśli zdjęcie dzisiejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bry Szampaństwu:)
    Wpadłem na chwilkę, a tu o maglowaniu i wałku
    do maglowania. To taki aproposik o wałku

    "Wałek… erekcja-to"

    leży przede mną,
    taki kuszący
    okryty skórką
    w dotyku gorący.
    kusi zapachem
    wzrok smak i słuch,
    już paluszkami wprawiam
    go w ruch.
    obciągam lekko powłokę
    koniuszka,
    gładką i lśniącą,
    do ust unoszę,
    wysysam wnętrze
    o jeszcze proszę.
    ząbkami leciutko naciskam,
    do buzi resztę…
    kaszanki wtryska.

    mmnniaaaam.
    z okrągłego wałeczka
    zostaje pusty flaczek
    a na ustach
    przypraw smaczek

    Autor: minawia

    OdpowiedzUsuń
  24. To jest ścieżka na górze Albrechtówka, biała, o podłożu wapiennym - czyli czysta, bielutka kreda. W dalszym tle jest fragment Wisły. W czasie deszczu ta ścieżka zamienia się w mleczną rzekę.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj Ewuś,witajcie.
    Czy pamiętasz Ewuś,że to za Twoją przyczyną zacząłem popełniać rymy?(,,rymy":))
    Coś mi się zdaje,że wiosną zabawię się w fotografa:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaśku!! :)
    ... na litość... zaiste, smakowity kawałek znalazłeś...:)

    To ja dla równowagi coś innego o wałku, żeby nie było, bo pod Twoim komentarzem jest mój o mlecznej rzece... ;-)

    Mąż, żona i wałek

    Kiedy wracam po pracy do domu, zmęczony
    Od progu już wołam ”koteczku” do żony
    Rączęta całować chce mojej kochanej
    Choć ręce jej pachną rybami czy tranem
    Wiec szybko omijam to moje słoneczko
    I mówię: jak pięknie wyglądasz żoneczko!
    Obleciał strach wielki słówkami wiec trzaskam
    Bo widzę w rączętach ma – wałek do ciasta
    Gdzie byłeś łachudro, wstąpiłeś na piwo?
    Z daleka poczułam, no ruszaj się żywo!
    Nie szukaj wykrętów, że z szefem musiałeś
    Pić więcej nie będziesz-, bo słowo mi dałeś
    Czym mogę przekonać żoneczkę w tym stanie?
    Och przebacz mi, przebacz ty moje kochanie
    Od jutra szacunek dam ci jak należy
    Tak plotę trzy po trzy aż włos mi się jeży...
    - Czy widzisz cholero ten wałek drewniany?
    Lądować on będzie jak wrócisz zalany
    A teraz idź zaraz do naszej piwnicy
    I przynieś no węgla, bo siedzę w zimnicy!!
    Już chciałem powiedzieć, co myśl mi dyktuje
    Ugryzłem się w język...Bo żonka lustruje
    I czeka aż zrobię najmniejszą pomyłkę
    Za wiadro, więc chwytam i wychodzę chyłkiem
    Poradźcie, kto może, jak wyjść z tej pułapki?
    No chyba nie wszystkie okropne są babki
    Widocznie trafiłem na tak bystrą całkiem
    Szczególnie, gdy kreci, wywija tym wałkiem
    Niedawno straciłem trzy zęby na przodzie
    Bo żonka wałeczkiem musztruje mnie, co dzień
    Dwa żebra pęknięte za wieczór z kumplami
    Nie jestem wart lepszej? Powiedzcie no sami!
    Każdemu się trafia okazja, to wiecie
    Z kumplami chce wypić pól litra w komplecie
    Ja prawie nie biorę kieliszka do ust
    On sami mi się wlewa, szalony mam spust!!
    I za to kochani, te krzyki żonusi?
    A jeszcze do tego ten wałek, czy musi
    Traktować mnie zimno i rzucać obrazy?
    Ja chłopak morowy, ja jestem bez skazy!
    - Gdzie jesteś łachudro, obijasz się znów?
    (to glos mej żoneczki, ma płuca za dwóch!)
    Już lepiej jej słuchać niż z wałkiem spotkanie
    - Już idę skarbeczku, już idę kochanie!

    Autor margo55f

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj Adaśku:)
    Wiem, że w Tobie drzemią różniste talenta, bo masz artystyczną duszę. Jestem pewna, że fotki będą śliczne.
    Ja mam tylko "dryg" do przyrodniczych, bo po prostu czuję ten temat. Ludzie wychodzą mi znacznie gorzej.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pożywiom - pasmotrim:)))
    Dojszły mnie słuchy,ze piknie pani dajecie radę alienom.Bravo:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeszcze pomarudzę, a co to jest takie ciemnozielone, poziome (nie roślinne). Też w tle między gałęziami widać???

    OdpowiedzUsuń
  30. Podoba mi się to zdjęcie, bo zawiera w sobie mnóstwo różności:)))

    OdpowiedzUsuń
  31. Adaśku:) Nie mam wyjścia; jakoś sobie muszę radę dawać. Jak się taki zaweźmie, co potrafi dziurę w brzuchu zawiercić. Tylko nie wiem, do czego może służyć taka "działalność".
    Ale broń mam.:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ozonko, ciemnozielone, poziome (na tle ścieżki "mlecznej"), to tylko mogą być dolne gałązki tej sosenki. Nic nieroślinnego tam nie pamiętam.:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ozonuś,przecież Ty też robisz świetne fotki:)(pomniczki:))
    A to zdjęcie...no,jest na czym oko zawiesić i znudzić się nie można.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dla Was super muzyczka i fotki oraz fotoshopki:
    YT:Matt Monro - Born Free :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Ewuś, ale w głębi u góry. Taki ma nietypowy kolor zielony, jakiś "wyrób" ludzki. Nie wiem co to jest, most? Jakieś takie "cóś" poziome, widać trochę nad liśćmi krzaków po prawej stronie i pomiędzy gałęziami sosny(?) :)))

    OdpowiedzUsuń
  36. W głębi, z tyłu, za całą tą przyrodą:)))

    OdpowiedzUsuń
  37. Marudzę, bo to zdjęcie nie jest takie jednopłaszczyznowe. Coś się jeszcze dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  38. :)))Popełniłem wierszyk o prezesie
    byłem w stresie...
    Zawsze jak mi wejdzie w oko jego face
    gdziesik tolerancję tracę...

    ...u Ciebie Ozonko:)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Przeczytałam i odpowiedziałam, dzięki;)))

    OdpowiedzUsuń
  40. Jakieś mi się Mikołaje przy... Przecież "gwiazdka" juz minęła;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Wejdź ,,w niego" i sprawdź kto zacz.

    OdpowiedzUsuń
  42. Witajcie:)
    Sosna, nie sosna, zdjęcie piękne:) podobnie zresztą jak wiersz popełniony przez naszą gospodynię:)
    Adasiu, proszę, zero stresu - przestań myśleć o prezesie. Niech Twe myśli zajmą się inną, bardziej ciekawą personą:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Adam, nie reaguj. Blogi, dla których jesteś bardzo tolerancyjny. Bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  44. Witaj Rudasku:)))
    Mnie prezes podnieca coraz rzadziej jednak czasem muszę sobie ulżyć w myśl powiedzenia:,,...czasem człowiek musi inaczej się udusi...":))))
    A persona jest po królewsku obsłużona:)))

    OdpowiedzUsuń
  45. Pozgadujcie ze mną, co to może być??? Mam na myśli dzisiejsze zdjęcie Ewy we wstępniaku;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Jak powiększysz zdjęcie to wygląda jak ,,cóś" z badylków lub listków uchwycone w ruchu...

    OdpowiedzUsuń
  47. Witajcie po południu:)
    Ozonko, dalibóg nie wiem, a jaki szczegół Ci chodzi. Teren znam dobrze, bo nie raz tam jeżdżę na plenery. Ale nic, co nie jest przyrodą tam nie widzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Adaśku:) Muzyczka super i fotshopki tudzież.:) Teraz sobie odsłuchuję, bo w robocinie, to wiesz, nie dana riebiata.:)
    Co do prezesa, to ostatni wierszyk na jego temat, jaki popełniłam, był o miesiączce dwa dni temu. Tylko na zjadliwą satyrę zasługuje to indywiduum.
    Sam się wyautował z mojego myślenia i jest mi z tym całkiem dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Witaj Ruda, dziękuję. :)
    Do czego Ty Adasia namawiasz - żeby się interesował personą inną, niż tu obecne? Bo zrobimy się zazdrosne z Ozonką;)

    Na Mikołaja nie zwracajcie uwagi. To taki nalot ca. raz na dwa tygodnie, szczególnie w sytuacji, gdy w Ogródku goszczą Panowie. Ogólnie rzecz biorąc nieszkodliwy, chociaż pożegnałam go w swoim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  50. Czasem różne osoby patrząc na jedno, widzą każda co innego.To pewnie wyobraźnia u Ozonki zadziałała.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ewciu, nie patrz na przyrodę, popatrz na tło w głebi , z tyłu, za przyrodą. Najpierw myslałam, że jest tam budynek ze zjadliwie zielonym dachem, ale Ty mówiłaś, że sama przyroda. A może to fragment mostu?

    OdpowiedzUsuń
  52. Nie wyobaraźnia tyko "cóś" jest!!!!!! Popatrzcie, NIE na przyrodę:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ewa, dysponujesz przeciez oryginałem. Powiększ go i zobacz co tam z tyłu jest, proszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  54. No co? Proszę Adasia o zwrócenie uwagi na jego osobistą, rodzoną personę, na nas w drugiej kolejności:)

    OdpowiedzUsuń
  55. Ozonko.:) Ja ZNAM dobrze ten teren w naturze. Zero budynków. Skarpa, roślinność, wapienna ścieżka, Wisła. Absolutnie nic innego. Ale niech każdy widzi co mu wyobraźnia podpowiada. Z wyobraźnią nie będę polemizować.:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ozon, za przyrodą jest horyzont :)

    OdpowiedzUsuń
  57. No,to dobrze bo i tak Mikołajki minęły a mamy Karnawał:)))
    Dzisiaj powietrze trochę ze mnie zeszło i słuchałem [o wybacz Andrzeju:)))] stare disco i takie tam podobne...
    A do nieskomplikowanego tańca,gdyby ktoś chciał, taki utworek:
    YT:Sydney Youngblood - Sit and wait.

    OdpowiedzUsuń
  58. Ewciu, sprawdź ! Jeszcze raz proszę:))) Albo wyslij mi je na maila to sama zobaczę:))) Proszę:)))

    OdpowiedzUsuń
  59. W uzupełnieniu dodam jeszcze, że to ciemnozielone u góry, na horyzoncie, to ściana lasu na drugim brzegu Wisły.:)

    OdpowiedzUsuń
  60. Ozonowa. Do masażu, ale już :-)

    OdpowiedzUsuń
  61. Ruda:)))))))))))
    Nareszcie! To właśnie jest horyzont!

    OdpowiedzUsuń
  62. Od rana twierdzę, że w tym zdjęciu coś jest;)))

    OdpowiedzUsuń
  63. Nareszcie, dzięki:))) Tylko czemu ma taki dziwny kolor?

    OdpowiedzUsuń
  64. Heniu... Adasiu... :))), :))).................

    OdpowiedzUsuń
  65. No już, nie złość się:))) Powinnaś się cieszyć, że Twoje zdjęcia ogladamy pieczołowicie. ten las jest tak równy, że wygląda na jakis sztuczny twór, nie na siebie;)))

    OdpowiedzUsuń
  66. ja widzę m-y drzewami przewrócony PKiN

    OdpowiedzUsuń
  67. Witajcie kochani Ogrodnicy*
    Ewo**** Wiersz b. dobry... mądrość życiową zawartą w nim ... ubrałaś w ładną formę.
    Zdjęcie piękne... masz duszę artysty.

    OdpowiedzUsuń
  68. Witaj mi Zosieńko:) Bardzo dziękuję***...
    szczególnie urzekło to maleńkie, białe piękno, tak delikatne, że aż niewiarygodne, że opiera się cywilizacji. I do tego pachnie przepięknie.:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Heniu*...widzę, że masaż Ci służy:)))
    Z "masowanego" ... zmieniasz się w "masującego".
    Ciekawe, jak Ozonka* go zniesie:))))))

    OdpowiedzUsuń
  70. Nie zniosę, mnie wmasuje w podłoże;)

    OdpowiedzUsuń
  71. Docisnę się do powitania Sofijki, czy dalej mam w ........

    OdpowiedzUsuń
  72. Ewo**** jestem "opatrzona" motywami na puzzlach...
    Widząc to zdjęcie pomyślałam, że byłyby z niego piękne puzzle... to zdjęcie jest cuuudne!

    OdpowiedzUsuń
  73. Heniu* dociśniesz się ... dociśniesz... nawet buziaka dostaniesz!
    CMOK!!!!

    OdpowiedzUsuń
  74. Adaś.:) Statuja na mur beton. Litości, boki mnie bolą...
    Stoit Stauja,
    imiejet ch..a,
    ruka podniata
    w rukie granata.:)))

    OdpowiedzUsuń
  75. Ozonka,należy w ikei zaopatrzyć się w stosowny materac ewentualnie...uciekać:)))

    Zosieńko witaj:*)))
    Piękne dwa tigery mi ,,rosną":)))

    OdpowiedzUsuń
  76. Bo tu widzisz Zosiu, mnie ministranta, z dziada pradziada kawalera, jakimiś zbzeceństwami karmią. A śledzie gdzie? siem zapytowywuje? Witaj Zosiu :-)***

    OdpowiedzUsuń
  77. O,to to,Ewuś! ha ha ha ha ha ....

    OdpowiedzUsuń
  78. Witaj Adamie*
    W "moim" sklepiku oglądam codziennie podobne motywy... wtedy myślę o Tobie... takie tematy pomalować też można... wychodzą świetnie.
    Pozdrów swoją Ewcię.

    OdpowiedzUsuń
  79. Pięknie dziękuję Zosiu,bo chorutka bardzo i miło jej będzie:)

    OdpowiedzUsuń
  80. Heniek,co Ty bez przerwy o tych śledziach.Może jeszcze kiszone ogórki.Żeby nie to,że jesteś chłopem pomyślałbym,iż jesteś w ciąży.Chociaż po takim masażu jak na zdjęciu,mogłeś stracić atrybuty męskie

    OdpowiedzUsuń
  81. Andrzeju,czy Ty chcesz cobym ducha wyzionął ze śmiechu???:)))

    Ozonuś,po prostu wyobraziłem sobie.......ha ha ha hahahaha........

    OdpowiedzUsuń
  82. Andrzeju F. Proszę bardzo, dla Ciebie i dla Henia mam coś o górkach:)

    Towarzyszu dowódco - pyta raz Pietka Czapajewa - czy wypilibyście litr wódki?
    - A jakże!
    - A wiadro?
    - Oczywiście!
    - A Jezioro Bajkał pełne wódki?
    - Nie! - Dlaczego, towarzyszu dowódco?
    - Nie starczyłoby ogórków!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  83. ... no już nie mogę:))) ... o ogórkach, nie o górkach. Wszystko przez tę statuję.:)

    OdpowiedzUsuń
  84. Dla Was dzierlatki:
    YT:SE BASTASSE UNA CANZONE 1990.../:*)

    OdpowiedzUsuń
  85. Już zapomniałam jakie to piękne :)))

    OdpowiedzUsuń
  86. Adaś... Eros Ramazzotti to... bardzo przystojny piosenkarz:))

    OdpowiedzUsuń
  87. To wykonanie pierwszy raz słyszałem i oglądałem na festiwalu San Remo.Eros zdobył za ten utwór pierwsze miejsce.Od tego czasu (ze trzydzieści lat?)podoba mi się...:)

    OdpowiedzUsuń
  88. Łomatkojedynanajmilejsza:)
    Jaśku,witojze mi:)

    OdpowiedzUsuń
  89. Jaśku:) zmiłuj się... bo za chwilę wpadnę pod biurko.:))

    OdpowiedzUsuń
  90. Będziecie mnie mieć dzisiaj na sumieniu bo tylko patrzeć jak mnie czkawka odśmiechowa zamęczy:))))))

    OdpowiedzUsuń
  91. Ja już zaniewidziałam, bo mi łzy zamazują świat, Jaśku.......... bo nie mogę. Ze smiechu nie mogę.... :)

    OdpowiedzUsuń
  92. Ja już nic nie powiem. Zaraz nastawiam pralkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  93. A ja piekarnik bo o kurczaku zapomniałem!!!:))))

    OdpowiedzUsuń
  94. Na przyszłość zaopatrzę się w pampersy.:)

    OdpowiedzUsuń
  95. Ja służę pampersami, zakupiłam pięc paczek, na tak zwane zaś:)))

    OdpowiedzUsuń
  96. O to, to, Ruda.:) Zatknij gdzieś na sęczku w Ogródku jedną paczkę - na widocznym miejscu. Pokryję wszelkie koszty.:)

    OdpowiedzUsuń
  97. No dziatki, częstuję Was "Ferrero Rocher" :))) Lubicie???

    OdpowiedzUsuń
  98. Pampersy na granaty? Idę na porządny masaż

    OdpowiedzUsuń
  99. Heniu*... "granaty" też poddajesz masażowi?????

    OdpowiedzUsuń
  100. Wąską ścieżką, przez ogródek,
    zap... krasnoludek.
    Ja go pytam - co on chce,
    a on; Ferrero Rocher!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  101. Tak w ogóle, to przez pampersy granatów nie da się masować:))

    OdpowiedzUsuń
  102. Raz malutki krasnoludek
    szedł spacerkiem przez ogródek.
    Czego szukasz mój malutki
    - wódki szukam , kuźwa, wódki

    OdpowiedzUsuń
  103. Chodź no do mnie Kurdupelku
    spróbujemy po kropelku.
    A jak Ci nie posmakuje
    kozie mleczko zafunduję:)

    OdpowiedzUsuń
  104. Śmiechem dziś ogródek dźwięczy,
    wszystkim humor dopisuje,
    nikt tu czasu nie mitręży,
    każdy stawia w nim statuję.

    Już pampersy nie pomogą,
    Henio się domaga śledzia,
    Ozonowa zaś, nieboga,
    Erosowi czesze przedział.

    Andrzej szuka gdzieś ogórków,
    Zosia daje mu z ochotą,
    Ewa wpadła już pod biurko,
    Wszyscy coś od rzeczy plotą.

    A Jaśkowi, zamiast włosów,
    rośnie kaktus na granacie,
    Adaś znalazł sześć kokosów,
    a ja się zsikałam w gacie.:))

    OdpowiedzUsuń
  105. Dzierlatki kochane, ciekawe bo coś mi się widzi,że to Wy potrzebujecie bardziej masażu niż Heniu:)))

    OdpowiedzUsuń
  106. EWA!!!:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  107. A horyzont leży gdzieś tam,
    lasek na nim się rysuje,
    A na przedzie mamy wielką,
    przeogromną wręcz statuję:)))

    OdpowiedzUsuń
  108. Zosiu, jak szaleć - chociaż jak masażytka by się ..... i mocniej ugniatała....nieeeee. Wycofuję wszystkie granaty i statuje i śledzie i..., Albo nie, zaryzykuje.

    OdpowiedzUsuń
  109. ... wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest całkowicie zamierzone i nieprzypadkowe.;)

    OdpowiedzUsuń
  110. Na której gałęzi te pampersy od Rudej?:)

    OdpowiedzUsuń
  111. Adasiu, jak kozie mleczko sfermentuje, to otrzymamy coś w rodzaju kumysu???

    OdpowiedzUsuń
  112. Ozonowa, ja ze słodkiego Twoje usta.

    OdpowiedzUsuń
  113. Ozonka:))musiałby Fabio nazywać się Fabiola i być klaczką:)))

    OdpowiedzUsuń
  114. Adaś, za późno postawiłeś to pytanie.;)

    OdpowiedzUsuń
  115. Pytałam o "kozie mleczko", nie "kozłowe". No co Ty, Adaś?????

    OdpowiedzUsuń
  116. Heniu*
    No nie... na jednej wadze stawiasz masaż "granatów" i śledzie....
    I dlaczego masażystka... kiedyś oglądałam film... "Masażysta Iczi".
    Taki Iczi... to by wymasował:)))

    OdpowiedzUsuń
  117. Ty Babo. Mleko kobyły nam fundujesz. Kto tu częstował słodkim? Wszystko mi się pi.... Sam sex

    OdpowiedzUsuń
  118. A poważnie,kumys jest całkiem smaczny ale koziego mleka w smaku wcale nie przypomina.Upić się też nie można.

    OdpowiedzUsuń
  119. "Coś w rodzaju" kumysu. A kto chce się upijać???

    OdpowiedzUsuń
  120. Wiecie co, dostałam 200 minut gratis i kazałam mężowi,żeby przesłał córce a on przy okazji coś zdybał.Co, domyślcie się sami.Pozdro wieczorową porą.Dopiero co wrócilam z konferencji i nie mam głowy do wierszyków.

    OdpowiedzUsuń
  121. Heniek, do masażysty Iczi! Już:)))

    OdpowiedzUsuń
  122. Kochani,straszny żal mi Was opuścić ale muszę dać bratu zmianę.Możliwe,że jeszcze zajrzę ale jeśli nie to:było cudnie:)))
    Proszę,pozdrówcie Jaśka:)))

    OdpowiedzUsuń
  123. Wiem co zdobył , "Ferrero Rocher":)))

    OdpowiedzUsuń
  124. Zosiu, jam zboczony i wolę kobiety. Cóż, jedną wadę mogę mieć, co nie?
    Doczytałem się i zmieniam postanowienie. Wolę usta Wszystkich tu obecnych Pań. Jak szaleć to szaleć. Śledzie w kąt, gran.......o zostawię i to...... też. Usta NAJWAŻNIEJSZE. Reszta przyjdzie sama i.... i to też, a później sobie zapalę.

    OdpowiedzUsuń
  125. Co zdobył? masę orzechową czy kumys do nadziewania? Przecież tego się nie nadziewa? Ja już powoli wariuję. Kaftanik poproszę. Uprzejmie.

    OdpowiedzUsuń
  126. Heniu*... wirtualnie - jestem bardzo całuśna.
    Buziaki ciągle przesyłam:-)***
    Ps.
    Ale cygaretów nie pal... okropnie "pachną"... o zdrowiu nie wspomnę:-)

    OdpowiedzUsuń
  127. Zajrzyj Adasiu, zajrzyj:))) Na razie:)))

    OdpowiedzUsuń
  128. Adaś, było wręcz przecudnie, dziękuję!:) A Jaśka pozdrowię i o kaktus na granatach zapytam w Twoim imieniu.:)

    OdpowiedzUsuń
  129. Zosiu, czy znalazłaś te ogórki dla Andrzeja i Heńka? Oni się przymierzają na serio do tego kumysu:)

    OdpowiedzUsuń
  130. Jasiek jak poczyta te wygłupy, to ucieknie i do jutra się nie pokaże:)

    OdpowiedzUsuń
  131. Zosieńko, ja zapalę jak już wstanę i pójdę do łazienki. Przed nigdy. Spoko. Sie znaczy przed pocałowaniem, żeby nie buło. Jam inwalida, to i całowanie lepiej mi wychodzi w pozycji..... E, Wy to zaraz............. :-)***

    OdpowiedzUsuń
  132. :)))
    Ewo*... o ogórkach dla Henia mówił Andrzej...
    Ale jak trzeba... to służę. Mam kiszone... własnoręcznie... bez nawozów - oczywiście z Polski.

    OdpowiedzUsuń
  133. ...w moim wierszyku z 19:00 było, że Ty im dajesz z ochotą :)

    OdpowiedzUsuń
  134. Kumys piłem i nie jest zły. Ślimaki koreańskie w oliwce i kumys, całe śniadanie "na delegacji" w zaprzyjaźnionej jurcie czy jakoś tam, szamałem.

    OdpowiedzUsuń
  135. W wierszyku było... no to daję z ochota:)))
    Ogórki oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  136. Zosiu, takie ogóreczki bez nawozów to sam cymesik...
    Wyobrażam sobie Twój bagażnik w powrotnej drodze z Polski: ogórki, naleweczki... Takich swojskich specjałów nigdzie na świecie nie ma.:)

    OdpowiedzUsuń
  137. Nie wiem ,co tam było,ta pierwsza lub druga wersja masażu.Nie widziałam, skasował nie pokazał mi.

    OdpowiedzUsuń
  138. Jak można granaty i końcówkę kręgosłupa skasować ?? Luuuuuuudzie, kumys mi zaszkodził? Oj kąpiel potrzebna, a tu Zosia daje........ogórki i nalewki. O nie, popryskam się jakimś "Hugo" i poczekam.

    OdpowiedzUsuń
  139. Ewo*... w drodze powrotnej nie mam takich problemów.
    Gorzej jest gdy wyjeżdżam...
    W grudniu ... nie było miejsca na kanapki i termos...(bagażnik pełny, tylne siedzenia do wysokości półki...nie przesadzm:)))
    Mąż się wkurza... mówi, że jeździmy jak cyganie... ale co zrobić ... rodzinka duża... razem z mężem mnamy 10 wnucząt... młodo mnie babcią zrobili nie pytając o zgodę:)))

    OdpowiedzUsuń
  140. jednak idę do wanny. Po tych szaleństwach w Ogródku się trochę spociłem. Słaby jestem. Masaże , szaleństwa i .....ogórki z kumysem w moim młodzieńczym wieku..? Może Sofijka nie odjedzie? Jakby , cycós, to buziaki do bezdechu. Gęba czysta. Kumysem wypłukana i nie paliłem.

    OdpowiedzUsuń
  141. Heniuś, a Ty się jeszcze palisz?

    OdpowiedzUsuń
  142. dopiero nie jeszcze Witaj Jaśku

    OdpowiedzUsuń
  143. Jaśku, Henio się pali, w szczególności do śledzi. Codziennie tak je czule wspomina, że nie mam żadnych wątpliwości.:)

    OdpowiedzUsuń
  144. Zosiu, ja też nie pytałam o zgodę mojej mamy w chwili, gdy czyniłam ją babcią in spe.;)

    OdpowiedzUsuń
  145. Wykapany, pożegnany, no to dobranoc Ogrodnicy.

    OdpowiedzUsuń
  146. Dobranoc Heniu, śpij spokojnie. Niech Ci się przyśnią rączki blond-masażystki.:)

    OdpowiedzUsuń
  147. Heniu* dobrej nocki życzę... widzę, że kąpaliśmy się razem - tylko w innych wannach:)))

    Ewo* nigdy im nie miałam tego za złe...że nie pytali o zgodę:)
    Kocham te moje wnuczęta... wnuczęta kocha się innaczej niż dzieci. Babcią mnie zrobili... gdy miałam 42 lata:)))

    OdpowiedzUsuń
  148. Zosiu, na razie mogę sobie tylko wyobrazić miłość do wnucząt, ale mam nadzieję, że też będę obdarowana tym szczęściem.:)
    Pamiętam miłość moich rodziców do mojego syna, jak był jeszcze dzieckiem - jakże inną od mojej... nasyconą taką cierpliwością i tkliwością, mniej wymagającej, bardziej pobłażliwej... Myślę, że będę taka sama.:)

    OdpowiedzUsuń
  149. No głupawkę zapodali moi mili :)

    OdpowiedzUsuń
  150. Ja tam uwielbiam się powygłupiać:)
    Dzisiaj to mi chyba zupełnie odbiło ale to dla tego,że przez kilka dni miałem niezły stres a tu proszę:Ogrodek i człowiek 100 kilo lżejszy:)))

    OdpowiedzUsuń
  151. To prawda, Adaś. Ja po codziennych taczkach i podsłuchach z raportu MAK miałam szczerze dosyć wszystkiego. A tu taka cudowna lekkość bytu... :)
    Tak bardzo jest mi to potrzebne...

    OdpowiedzUsuń
  152. Wydaje mi się, że każdy z nas doskonale wie na czym to polega. No i lubimy czasem się powygłupiać:)))

    OdpowiedzUsuń
  153. Każdemu czasami Ewuś,każdemu...
    Poproszę o Dobranockę:)))

    OdpowiedzUsuń
  154. Ewuś, będzie dobrze:) głowa do góry:)))

    OdpowiedzUsuń
  155. Kochani, dziękuję Wam za cudowną zabawę:)
    ... za małą chwilkę będzie dobranocka.

    OdpowiedzUsuń
  156. Mnie, jak byłam malutka, mama nuciła starą, przedwojenną(chyba) piosenkę p.t. "Miluśka moja". Żeby jakiś odpowiedznik dla Ciebie, Adasiu:)))

    OdpowiedzUsuń
  157. Ewo****... to było potrzebne:-)
    Wyczarowaliśmy to wczoraj, śpiewając: "Jutro będzie dobry dzień":)))
    Mówię już dobranoc Ogrodnicy*.
    Ps. Czekam na wierszyki:-)

    OdpowiedzUsuń
  158. ...oj,boję się Ozonko,że nie znam:(ale sam też poszukuję bajeczki pt.,,Pan Soczewka na księżycu"...

    OdpowiedzUsuń
  159. Jaśkowi zawsze daję pierwszeństwo w dobranocnym wierszowaniu, ale pewnie gdzieś się już zapadł w pierzasty sen.:)
    Dzisiaj powiem Wam dobranoc słowami wiersza annyG:

    Weź mnie...

    Utonąć mogę w twoich oczach,
    w ciemnych źrenicach nie ma granic,
    i pragnę poczuć, że mnie kochasz,
    gdy weźmiesz w sen pod powiekami.

    Zatracić mogę się w ramionach,
    gdy tylko dla mnie są otwarte,
    ciepłem miłości utulona,
    zamieszkam w twojej marynarce.

    Marzę byś nosił mnie przy sobie,
    bym wyglądała z butonierki,
    ja obeznana jestem w modzie,
    no weź mnie, różę, już do ręki. :))

    Dobranoc, dobranoc Kochani... czas...na... :)*

    OdpowiedzUsuń
  160. I na koniec króciutko , słowa hr. Henryk Rostworowski, 1949 rok. posłuchaj na YT :)))
    Dobranoc wszystkim:)))

    OdpowiedzUsuń
  161. ***Dzierlatki kochane,śpijcie spokojnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  162. Heniu,Ty też:)))
    ...i śpij na brzuszku:)))))

    OdpowiedzUsuń
  163. Ozonko,dziękuję:)))

    D O B R A N O C:)

    OdpowiedzUsuń
  164. Nowy dzień się jutro skradnie
    znowu jakiś wierszyk wpadnie.
    Ewa Nas ładnie zaskoczy
    i wymyśli rymy w nocy.
    Ja mam jutro na południe
    z rana Was obejmę cudnie.
    Może spotkam Ufoludka
    który zajrzy do Ogródka?
    Gdy okazja się nadarzy
    to zrobię z rana masażyk.
    Ale Heniu już strajkuje
    więc chętnego poszukuję.
    Teraz muszę potrenować,
    i na mężu przetestować.
    Jeśli rano się obudzi,
    to znak- masaż jest dla ludzi.
    Ale ja tylko żartuję,
    będę grzeczna, obiecuję!
    Życzę Wam spokojnej nocy
    wskakujcie pod ciepły kocyk.

    OdpowiedzUsuń
  165. No to ja zakończę dzisiejszy dzień kabaretowo
    piosenką "Polska,Polska, misja trwa"
    Z. Laskowika i K. Kiełpińskiego. Jak lubicie
    to jeszcze odsłuchajcie. Tak trochę dla humoru
    w łóżeczkach.

    Polska, Polska, misja trwa

    Zenon Laskowik:
    Służę w swej ojczyźnie,
    Na piaskach pustyni.
    Fakt, że na obczyźnie,
    Widać są przyczyny.

    Krzysztof Kiełpiński:
    Na takiej pustyni nie masz co oglądać.
    Tylko beduina i jego wielbłąda.

    ZL:
    Miejscowe kobiety nie dają podniety,
    Wszystkie chodzą w chustach,
    Od stóp, aż po usta.

    Refren (wszyscy):
    O, maleńka moja

    Kiedy wrócę z woja,
    Któż Ciebie pocieszy?
    Brak mi pól zielonych,
    Pobielanej chaty.
    Jarmarków w kolorze
    I cukrowej waty.

    KK:
    Tu w wojennym stanie są Amerykanie,
    My w ramach sojuszu, tak dla animuszu.

    ZL:
    Szukaliśmy bomby po irackich domach,
    Nic nie znaleziono, dziś to rzecz wiadoma.

    Refren:
    O, maleńka moja,
    Dość mam życia w strachu!
    Jazdy po wybojach,
    Trzasków, w zębach piachu.
    Dosyć mam hazardu w polowym kasynie.
    Tęsknota za Tobą, nigdy mi nie minie.

    KK:
    Tutaj Arabowie w ręcznikach na głowie,
    Noszą karabiny, których nie widzimy.

    ZL:
    Ciągle muszę macać spotkanych cywilów,
    Czy nie mają w gaciach jakiegoś trotylu.

    Refren:
    O, maleńka moja,
    Brak mi Cię najbardziej!
    Zrób coś, bo bez pieszczot,
    Wymięka Twój twardziel.
    Nie mam Twego zdjęcia
    ...
    Bo piaskowa burza,
    Wszystko tu zakurza.

    KK:
    Śpimy wciąż w namiotach,
    Na twardych przedmiotach.
    Mając wciąż przy sobie,
    Swego kulomiota.

    ZL:
    Mówią nam kowboje,
    Że my są opoje.
    Głoszą te opinie,
    Bo po kokainie.

    KK:
    Czasem myślę sobie,
    Że tu jest fatalnie,
    Lecz gdy żołd przeliczam,
    Robi mi się fajnie.

    Refren:
    O, maleńka moja,
    kocham nasze Krępki,
    Pustynia w Iraku,
    To są nie przelewki.
    Tutaj w kawiarence,
    ... czujna,
    Żeby w porę dojrzeć,
    Zbója samobója.

    Jacek Federowicz:
    Był tu Pan Prezydent,
    Chwalił nasz kontyngent.
    Obiecał przy żonie,
    Rychły misji koniec.
    Okrzyk był wzniesiony:
    "Czołem Panie Dencie!"
    A potem poleciał na inne przyjęcie.

    Wszyscy:
    Jak podały media przez wojskowe łącza,
    Zamiast do Berlina, do Nowego Sącza.

    Refren:
    O, maleńka moja!
    Nie trać we mnie wiary!
    Za te moje znoje, dostanę dolary.
    Może za pół roku, zamieszkamy razem.
    Kupimy samochód i domek z garażem.
    Będzie grać kapela, przez trzy dni wesela.
    Będą oczepiny...

    ZL:
    No, chyba, że się Rosomak wpie*doli na miny! Nie?

    Dobranoc, dobranoc kochani:*** A ponieważ dziś
    środa, to wesołych snów. Zosieńka na pewno wie
    o co chdzi:))) Dobranoc:))
    Ps. Adaś zażyj grypolin.:)

    OdpowiedzUsuń
  166. Obejmuję śpiochów z rana
    kłania się Wam Dana
    A ja idę znów do wyrka ,
    może zasnę na chwil kilka.

    OdpowiedzUsuń
  167. Dzień dobry śpiochu:) Takiemu to dobrze...

    OdpowiedzUsuń