niedziela, 13 lutego 2011
Pragnę ciepła
Mglisty ranek, szarawo na dworze,
nic nie widzę, ni ziemi, ni nieba,
świat za oknem w jednakim kolorze,
a ja barw wciąż wyglądam, jak chleba.
Pragnę ciepła, więc szukam wciąż słońca,
z duszą dziecka, co nie chce dorosnąć,
mogę grzać się w promieniach bez końca,
zimą zasnąć i zbudzić się wiosną.
Drzew zielenią ucieszyć swe oczy,
aromatem konwalii się sycić,
grządkę marzeń kaczeńcem rozzłocić,
lot jaskółki znów wzrokiem uchwycić.
Dziś ogrzeję Was chociaż uśmiechem,
niech wypłynie ze strof moich paru,
może dotrze radosnym gdzieś echem
i wyzwoli ze smutku oparów? :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cześć:))) Ładny wiersz :))) Oddaje jak rzadko również moje pragnienia. Pisałam już , niedawno, że jako dziecko dziwiłam się, dlaczego ludzie nie zapadają w sen zimowy :)))?
OdpowiedzUsuńWitaj:) Dziękuję. A ja zawsze marzyłam, żeby na zimę zamieszkać gdzieś w cieplejszej części świata. Chociaż, mimo wszystko, ona też ma swoje piękno, ale trwa zdecydowanie za długo... Powinna się kończyć... tuż po nowym roku.:))
OdpowiedzUsuńTeraz u mnie na odmianę jest śliczne słońce, ale mróz trzyma mocno -7 st. i wszędzie biało.
Dobrze, że chociaż roślinki przykryte.:)
W Warszawie też słonecznie. Nie wiem jaka temperatura, ale wczoraj było bardzo zimno. Teraz pewnie podobnie:(
OdpowiedzUsuńWitajcie:)http://www.youtube.com/watch?v=U6tV11acSRk
OdpowiedzUsuńDzień dobry Tygrysie:)
OdpowiedzUsuńTy to masz futerko, więc chłody Ci nie straszne. Ile razy patrzę na Twoją ikonkę, zazdraszczam Ci niezmiernie...:)
I dzięki za wiecznie żywych, młodych i pięknych Chłopców z Liverpoolu, ich piosenek nigdy nie mam dość.:)
Powiem Wam, że, mimo nawrotu zimy, ptaki bardzo wiosennie już ćwierkają z rana, nawet jeszcze przed świtem. Uchyliłam dzisiaj trochę okno, żeby się trochę orzeźwić i usłyszałam te radosne poćwierkiwania w całej pełni. One reagują bardziej na długość dnia, niż na temperaturę.:)
OdpowiedzUsuńU mnie od kilku dni prawdziwy zlot sikorek.Jest ich coraz więcej i w związku z tym naszykowałem stare lornety bo mam zamiar powłóczyć się po polach i zobaczyć czy już jakieś inne ptactwo nadlatuje.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj lekki mrozik ale mimo,że nie ma słońca to jest dość jasno...,,ciemne chmury wiatr rozgonił...":)
Dzień, dzień, dzień dobry - ćwierkam
OdpowiedzUsuńporannym ptakom.:)))*
Witojze mi Jaśku:)))
OdpowiedzUsuńA to Ci powiem,że śpiew ptaków ma zbawienny wpływ na ludzkie serce.Dowiedzione naukowo!:)
To i nie dziwota,że po zimowym krakaniu za śpiewem inszych niż krukowate ptaszków ludzie tęsknią:)
http://www.youtube.com/watch?v=gF0Ky46Ltp4&playnext=1&list=PL2311E00DEFAABB72
OdpowiedzUsuńWitaj Jaśku - skowronku :)))*
OdpowiedzUsuńJak Twoje zdrówko, czy wczorajsza ogródkowa kuracja pomogła Ci choć trochę?
Tak bym chciała, żeby już te skowronki naprawdę było słychać zaraz po przebudzeniu.:)
Adaś, nawet krukowate wydają z siebie już inne głosy. Jakieś takie bardziej dźwięczne, ponętne, jakby inna melodia im w gardziołkach grała.
OdpowiedzUsuńNo i latają już parami.:)
Tak,to słychać...:)U mnie sroki już zbierają gałązki i źdźbła na gniazda:)
OdpowiedzUsuńJasiecku,a wykorzystaj cenne rady swoje jakie nam tu dawałeś i kuruj siem swojom mondrościom ludowom:))
OdpowiedzUsuńZdrówka z serducha Ci życzę:)
Ewo,Adasiu, nie jest źle. W porę zapobiegłem
OdpowiedzUsuńłykając końskie dawki rutinoskorbinu i gripeksu.
Dzięki za troskę.:)))*
Dzięki Tygrysku za linkę ze skowronkiem, a toś utrafił idealnie w mój nastrój...:))
OdpowiedzUsuńI do tego chabry w zbożu...
Zapraszam do wiosennego, deszczowego lasu:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=s_UTJZOkCv8&feature=autoplay&list=PL2311E00DEFAABB72&index=1&playnext=3
Jaśku, zamiast rutinoscorbinu (choć też dobry), mogę Ci polecić cerutin. Te same składniki, co w rutino, wzbogacone dodatkowo cynkiem i selenem, które bardzo podnoszą odporność. Ja się tego nałykam w czasie choroby nawet po 10 tabletek dziennie (oczywiście nie na raz). Zadziałało.:)
OdpowiedzUsuńA,to dobrze:)
OdpowiedzUsuńTej zimy,jak żadnej jeszcze zaobserwowałem u swoich znajomych nasilone przeziębienia ale,o dziwo,mało kto zapadł na grypę.Z kolei u mnie w rodzince,jak nigdy,wszyscy prawie się pochorowali...To było zaskoczenie bo nie pamiętam kiedy ostatnio byliśmy tak chorzy...prawie wszyscy...Jeden znajomy doktorek powiedział mi,że to dobrze tak raz na jakiś czas tego wirusa złapać bo organizm się sam uodparnia przeciw takim chorobom.
Co do szczepień zdanie wśród lekarzy też jest podzielone.
Ja się nie szczepię.
Wczoraj słyszałam gawrona, skrzeczał tak jakby się dusił:) Zachrypł, cz co?:)
OdpowiedzUsuń"czy" powinno być :)
OdpowiedzUsuńJaśku, to jest niesamowite! :))
OdpowiedzUsuńWprowadziłeś mnie w sam środek deszczowego, majowego lasu. Słyszałam tam głos zięby, wilgi, kosa, raniuszka, a po deszczu – słowika.:) I to narastające staccato kropelek, przy których ptaki cichną... a potem radość ze słonka... dziękuję za ten link.
Mogę tego słuchać w nieskończoność.:)
:)piękne...
OdpowiedzUsuńTrzeba zimą częściej słuchać takich nagrań:)Wiem,że są płyty z nagranymi głosami ptaków i poleca się je osobom,które zimą przechodzą stres spowodowany brakiem światła dziennego,chłodem i zjawiskami tej pory roku.
Adasiu, może i w tym jest trochę racji. 11 lat
OdpowiedzUsuńtemu dopadła mnie taka grypa w styczniu, że zabrakło pościeli na cogodzinne zmiany. Efektem
był zawalik po sześciu miesiącach i by-pasy.
Podejrzewam, że ten łagodny przebieg choroby
zawdzięczam Polokardowi, który łykam codziennie,
a jest to nic innego jak aspiryna na rozrzedzenie
krwi.
Ozonko,ostatnio,w dokumencie ,,stotysiecybocianów" jeden odcinek poświęcony był krukom i krukowatym.Byłem pod wrażeniem ich inteligencji -najwyższej wśród wszystkich ptaków...
OdpowiedzUsuńZresztą,sam widziałem je w różnych,zadziwiających sytuacjach...Niesamowite ptaki:)
Aspirynka Jaśku to cudowny lek.Serce ratujący.Jednak,jak wiadomo,ze względu na ten kwas acetylosalicylowy należy ją zażywać po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą...
OdpowiedzUsuńPilnuj tego serducha.Ma dla kogo pukać:)))
Wiem!!! Popatrz na moje zdjęcia. Pełno tam tego:) Dokarmiam niecnoty zimą, bo nie zawsze coś znajdą. Na ogół jednak zaradne są:)
OdpowiedzUsuńOglądam wszystkie odcinki "Sto tysięcy bocianów" i jeszcze "Dziką Polskę". Cudne zdjęcia Michała Tabora (już nieżyjącego) i bardzo ciekawe opowiadania o życiu ptaków i o przyrodzie.
OdpowiedzUsuńA co do krukowatych, to uważam, że to ptasia elita intelektualna. Już kiedyś Wam opowiadałam o gawronie z orzechem w dziobie, czyhającym na przejeżdżające auto.:)
Wpis z 9.45 - do Adasia z 9.40 :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę nic przyjmować, co ma sobie kwas acetylosalicylowy, ze względu na żołądek. Ale też czytałam o zbawiennym działaniu aspiryny na serce, więc kto może, niech zażywa.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się jeszcze trochę mniej stresów, ale nie zawsze to od nas zależy.:)
(Po cichutku dodam: i trochę mniej dymka, ale nie mam silnej woli)
:)Obserwowałem latem we Wrocku,jak gawrony zbierały na działce znajomego orzechy.Leciały z nimi na drzewa rosnące przy ulicy i spuszczały na chodnik przy parkingu aby orzech się rozłupał.Można na to patrzeć godzinami:)))
OdpowiedzUsuń1 tabletka dziennie wystarczy.
OdpowiedzUsuńJa paliłem jak smok:(((
OdpowiedzUsuńPo chorobie dosyć mocno ograniczyłem się z tym cholernym nałogiem a teraz,gdy biegam rano to dopiero czuję co to goowno robi z człowiekiem...Może rzucę w ty roku?
... korekta do mojego wpisu z 9:45.: autor cudownych zdjęć do filmów przyrodniczych to Artur Tabor, nie Michał.
OdpowiedzUsuńEwo, ja też nie mogę, ale Polocard jest w otoczce
OdpowiedzUsuńi rozpuszcza się poza żołądkiem. Dlatego można go
brać bez obaw.:)))
Ewuś,jeśli masz BBC HD to właśnie są tam tygrysy:)))Nie mogę się oderwać z okiem:)))
OdpowiedzUsuńMoje palenie jest dość dziwne. Są takie chwile, godziny nawet, że potrafię całkiem spokojnie przeżyć bez dymka. Teraz przecież już prawie nigdzie nie można publicznie palić.
OdpowiedzUsuńAle do kawy, piwka, wina... jak przychodzą smutki, stresy, gdy ostro zasuwam z robotą (w domu, bo w pracy trzeba wychodzić), bez dymka ani rusz. Nawet wena przychodzi łatwiej.:))
A poza tym, co tu dużo mówić. Po prostu lubię sobie zapalić.:)
...a po obiadku - obowiązkowo:):(
OdpowiedzUsuńDzięki Jaśku za info o Polocardzie. Myślę, że jak się go zażywa w trakcie posiłków, to można jeszcze zmniejszyć działania uboczne. Spróbuję, profilaktycznie, oby mi tylko ciśnienia nie obniżył, bo już i tak mam za niskie.
OdpowiedzUsuńA nikotyna podwyższa ciśnienie, o!
Adasiu, fakt - nie tylko po obiadku. Po każdym żarełku.:) :(
A to dla kochających muzykę - zwłaszcza dla
OdpowiedzUsuńnaszego DJa.:)))Piękno muzyki
Gdy człowiek w życiu ma nawyki
chropawe, grube i ... ma uszy,
które wyłowią ton muzyki,
otworzą duszę ... to go wzruszy.
Dostrzeże kwiat, co onieśmiela.
Róże, bławaty, orchidee ...
Kwiaty nie maja właściciela,
dlatego świat przy nich pięknieje.
Nie można kupić żadnych kwiatów,
muzyki kupić też nie można ...
By znaleźć się w piękniejszym z światów,
chęć musi w nas być ... chęć przemożna.
Gdy człowiek w życiu ma nawyki
chropawe, grube i ... ma oczy,
którymi widzi kwiat muzyki,
dobrą zaiste drogą kroczy.
Dzień każdy jest mu jak niedziela,
w pięknie muzyki kwiatów gości,
a serce radość w nim powiela,
gdy dusza współgra w wzajemności.
Nie można kupić tego świata
i piękna kupić też nie można.
Serca pragnienie weń się wplata
i chęć, co w nas jest ... chęć przemożna.
Gdy człowiek w życiu ma nawyki
chropawe, grube i ... ma w dłoni
kwiaty, co pełne są muzyki,
natura piękno ich odsłoni.
Autor: Alexander Czartoryski
:)))Dzięki Jasieńku...W samo sedno mych uczuć do muzyki nasz Alek trafił:)
OdpowiedzUsuńI nie ważne dla mnie jaki to rodzaj muzyki...Perełki złozone z nutek zapisanych na pięciolinii w każdym się znajdują ...
http://www.youtube.com/watch?v=h_TWCjzN9Uk
Ja mam jedną prośbę , do Ciebie Ewo. Wszystko można zażywać ale nie za często. Posprawdzaj, potem weź:)
OdpowiedzUsuńCudny wiersz Jaśku, dzięki.:))) Jak zwykle Czartoryski przemawia do nas prawdą w każdej sferze doznań, muzycznych też.:)
OdpowiedzUsuńA ja Wam zagram muzyką kotków, tym razem... wierzbowych:)
Kotki na wierzbach
Zobacz, trawa wybucha nieśmiałą zielenią
tam, gdzie perlisty chłód liże szarą ziemię.
Ta sama niewinność patrzy z oczu przebiśniegom,
topnieją kry w żyłach a w oziminach trzepoczące
ożywieniem. Nawet na wierzbach słychać pierwsze
miauczenie, wszystkie głowy zwrócone do zapachów.
Kwitną rozszerzone źrenice. Zimowe bukiety i liście
z książek zazdrosne o świeżość - blakną.
Chodź, znów zapaliło się zielone światło.
autor: annaG
Ozonko, wprawdzie jestem trochę szalona, ale bez dokładnego zapoznania się z działaniem leku na pewno nic nie będę zażywać. Dzięki za troskę.:)
OdpowiedzUsuńSzlag mnie jaśnisty trafi!!Klikam na FSK i...nic!:(((
OdpowiedzUsuńAdaś, nie przejmuj się.:)
OdpowiedzUsuńTo wszystko zależy od widzimisię modziów i może człeka faktycznie szlag trafić na miejscu.
Dobrze, że są jeszcze blogi.:)
Wlazło!:)))
OdpowiedzUsuńIdę ja na pólko
OdpowiedzUsuńz kozłem się powłóczę,
pośpiewam,zagapię,
wieczorkiem tu wrócę:)))
Odpoczywajcie kochani,bawcie się,spacerujcie...jednym słowem róbta co chceta!:)))
Nara.
:)))
OdpowiedzUsuńMiłego spacerku, Adaśku:). Dzisiaj warto, bo słoneczko dało nam satysfakcję i trzeba z niego skorzystać. A zawitaj wieczorkiem.:)
Ale Choraski niech się kurują jeszcze w domu, bo powietrze jest dzisiaj ostre.
***:)
OdpowiedzUsuńJak pragniesz ciepła.
OdpowiedzUsuńSprawa jest prosta.
Ustaw na maxa,
sobie termostat.
Tenże termostat,
rozwiążę sprawę.
Możesz już chodzić,
z krótkim rękawem.
Z krótkim rękawem,
cienka bluzeczka.
i na bosaka,
w krótkich majteczkach.
Miłej niedzieli dla wszystkich Ogródkowiczów.:-))
Choć jeszcze zima
OdpowiedzUsuńhula na świecie,
mam takie ciepło
w sobie - kobiece.
Zastąpi grzejnik
i termostaty,
gdy ktoś przyniesie
zimą bławaty.
Czasem bławatków
też nie potrzeba,
gdy miły uśmiech
spadnie, jak z nieba.
Pozdrawiam ciepło Andrzeju, udanego dnia ze słońcem.:)
Dzień dobry Ewo.Dziękuję za ogrzanie choćby tylko miłym i urokliwym wierszem.Dobre i cokolwiek od tak miłej.Jurek
OdpowiedzUsuńSłoneczko na niebie świeci
OdpowiedzUsuńświąteczny dzień ładnie leci.
Dusza śmieje się radośnie
Przecież zbliża się przedwiośnie.
W Ogródku jest też cieplutko
więc pozdrawiam was milutko.
Zaraz włożę też kurteczkę
idę z dziećmi na wycieczkę.
Witaj Jurku:) Dziękuję. Nie było mnie troszkę, więc spóźnione powitanie, ale jakże miło mi Cię widzieć rzadki Gościu.:)
OdpowiedzUsuńStaram się, jak mogę o ciepło w Ogródku, bo sama jestem bardzo ciepłolubne stworzenie. A Ty coś nieczęsto do nas zaglądasz; wszyscy już stęskniliśmy się za Twoimi latającymi powiastkami. Jurku, chyba nie chorujesz na lenia?;)
Pozdrawiam ciepło.:)
Dzień dobry Dano:)
OdpowiedzUsuńSłonko już zaszło, zorze na niebie,
jasnym oranżem horyzont złocą,
do dom wróciłam, zapraszam Ciebie,
może na wino wpadniesz z ochotą?
Właśnie piję poobiednią kawkę. Zapraszam do wierszyków własnych, poezji i piosenek, jeśli ktoś ma na to ochotę :)
W Warszawie był przepiękny zachód słońca. Niestety , wybrałam się bez aparatu fot. i przepadło:(
OdpowiedzUsuńOzonko, z tym sprzętem niemalże sypiam.:) Tylko do pracy i po zakupy go nie biorę. Zawsze coś może się napatoczyć pod obiektyw. Parę razy straciłam okazję, jak nie naładowałam baterii w porę i aparat odmówił posłuszeństwa w najmniej oczekiwanym momencie.
OdpowiedzUsuńNormalnie zawsze z nim chodzę. Tym razem nie wzięłam, wychodziłam na krótko i tak jakoś... w pośpiechu. No i po balu.
OdpowiedzUsuńJak na złość:(
OdpowiedzUsuńA ja widziałam cudny zachód słońca w Sandomierzu o godz.16.35 z mostu na Wiśle( z auta)Cała tafla wody była oświetlona.Brak mi słów, aby to opisać.Nie chodzę z aparatem, ale miałam ochotę wyskoczyć z auta i zostać na tym moscie i się gapić, gapić, gapić! Wieczorem Sandomierz cudnie wygląda.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńObejrzyjcie teledysk z Maanamu, piosenka, jak piosenka, ale filmik z zachodami słońca ładny:)
OdpowiedzUsuńYT: Się ściemnia
http://www.youtube.com/watch?v=_8KUK0hWJIY
I żeby utrzymać nastrój słonecznych zachodów słońca proponuję piękny wiersz.:)
OdpowiedzUsuńPawlikowska-Jasnorzewska Maria
Zachód słońca
Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania. -
Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie,
lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania.
Aniołowie miłości pióra pogubili,
niosąc w oddal rozkosze, rozkosze, rozkosze,
różowe pocałunki, nieskończoność chwili
i pełne łez amfory, i róż pełne kosze.
Jeno pióro wionęło nad tym naszym domem,
gdzie w oknie brak złotego, złotego płomienia,
i zawisło nad nami różowym ogromem,
i zawisło nad nami żałością wspomnienia...
Kto pogubił te pióra różowe na niebie?
Aniołowie kochania, kochania, kochania. -
Popłynęli daleko - nie do mnie i ciebie,
lecz tam, gdzie szyby płoną snem oczekiwania.
Ładne:) Różowe pióra aniołów kochania, na niebie:) zapamietam:)))
OdpowiedzUsuńZapraszam na spacer po Sandomierzu.
OdpowiedzUsuńwww.wirtualnysandomierz.pl/
Pragnę ciepła, więc szukam wciąż słońca,
OdpowiedzUsuńz duszą dziecka, co nie chce dorosnąć,
mogę grzać się w promieniach bez końca,
zimą zasnąć i z zbudzić się wiosną.
Ta zwrotka jedna z Twojego wiersza, wystarcza by marzyć. Lubię Twoje wiersze. Nie zawsze ustosunkowuję się do nich, ale nie znalazłem takiego, który by mi się nie podobał. Wiele zachwyca. Nie komentuję ich, bo rozmowy w ogródku, są na ogół o czymś innym.
Dobry wieczór Ewo i Ogrodnicy. Zarazem dobranoc. "lenistwo" mi dokucza i nie bardzo mam ochotę, siedzieć przy kompie. Spokojnych snów. :-)***
Dziękuję Dano.:)
OdpowiedzUsuńSandomierz, to moje drugie miasto na ziemi, po Kazimierzu, które najczęściej odwiedzam w weekendy. Czar zabytków, krajobrazów nadwiślańskich i pobliskich Pieprzowych Gór, gdzie jest rezerwat dzikich róż (niespotykanych w innych częściach Polski) zachwycają mnie co najmniej kilka razy do roku.
Zachęcam Cię do napisania wiersza o tym magicznym miejscu. Poczekam cierpliwie.:)
Dziękuję, Heniu, i zawsze zachęcam do komentowania wierszy i wszystkich naszych rozmów. Jakoś jednak przełamałeś swoje "lenistwo" na jeden post, dobre i to.:)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Ci życzę i polepszenia nastroju na jutro.:)
Lenistwo przełamał Tramal 200mg. Takie dawki ,by przełamać "lenistwo".mogą się źle skończyć, Tak to wygląda. Eh...... :-)
OdpowiedzUsuńNie wykręcaj się lenistwem, widziano Cię na
OdpowiedzUsuńinnych podwórkach. Cóś Heniu kręcisz.
Nie znam za bardzo Sandomierza ,ostatnio spacerowałam po Starówce, jeszcze w okresie młodości.Przeważnie to jestem w tym mieście przejazdem.Wezmę Cię kiedyś za przewodnika,jak się ociepli i pozwiedzamy razem, co Ty na to?
OdpowiedzUsuńWpisałem na jednym blogu "komentarz". po południu. to jest FAKT Poza tym, nie mam obowiązku się tłumaczyć. Panie Juhasie
OdpowiedzUsuńTak już chcesz wiedzieć koniecznie, to sram pod siebie z bólu i cierpię strasznie. W tym stanie, nie mam ochoty do pisania. Wystarczy? :-(
OdpowiedzUsuńDano:) Dziękuję, chętnie - ja do Sandomierza zawsze na skrzydłach.:)
OdpowiedzUsuńNo to się bardzo cieszę. Dobranoc
OdpowiedzUsuńDobranoc, Dano, ale poczekaj jeszcze na naszą ogródkową poezję "dobranocną":)
OdpowiedzUsuńPoczekam,chodzę spać ok.11.Po tej poezji mam ciekawe sny...Więcej nic nie powiem!
OdpowiedzUsuńi już jest nasz Alexander Czartoryski, bez niego
OdpowiedzUsuńogródek spać nie może:))) - zatem:
"Jak ci powiedzieć?"
Nie możesz wiedzieć, jak mi tu bez ciebie.
Jak ci powiedzieć, o tym, jak cię brak?
Z gwiazd list ułożę na bezkresnym niebie ...
W ten sposób może dam ci wreszcie znak.
Przybądź, dziewczyno, przez ogromne morze.
niech szybciej miną rejsu mego dni.
Iskierkę żaru – taki mróz na dworze –
dla mnie wyczaruj. Serce marznie mi.
Jeżeli całkiem zmarznie w sopel lodu,
lodu kawałkiem nie ogrzeję go.
Z mojego serca spłynie fala chłodu
do serca twego, więc pamiętaj to ...
Iskierkę żaru daj mi w podarunku.
Dla mnie wyczaruj w swym uśmiechu świat.
Tych iskier żaru nasyp bez rachunku,
potem zaczaruj w nas płonący kwiat.
Niech w jego płatkach czas rozłąki spłonie.
Dwa krańce świata niech się złączą w krąg.
Przez płomień serca schwycę twoje dłonie,
przez bezmiar świata, ciepło twoich rąk.
I chciałbym jeszcze całować twe usta.
I chciałbym jeszcze twój ukoić żal ...
Każda noc moja, tu, bez ciebie pusta
i wciąż jednaka nas rozdziela dal.
Dobranoc Kobieto kochana:)* - już czas na sen:)*
Jaśku:) Gdzie jesteś... ?
OdpowiedzUsuńJestem już tak śpiąca, że pierwsza pożegnam Was poezją naszego Alexandra Czartoryskiego. Nie pamiętam, może ten wiersz już był? Ale jest piękny, warto go przeczytać po raz wtóry...
I jakoś mi pasuje do dzisiejszego wieczoru.:)
Być ostatnią***.
Muszę ci to powiedzieć, ponieważ
dla mnie jest to napędem, podnietą.
Tego chcę, czego się nie spodziewasz:
być ostatnią w twym życiu kobietą.
Nie potrafię, nie umiem w mej wierze
dłużej myśli tej trzymać w ukryciu,
chcę i mówię dziś tobie to szczerze,
być ostatnią kobietą w twym życiu.
Tak powstała i już nie przeminie,
sytuacja pragnieniem i matnią,
chcę w niej zostać. Dla ciebie jedynie
być kobietą w twym życiu ostatnią.
Być nie mogłam, nie byłam twa pierwsza,
ani druga ni inna na zmianę.
Me pragnienie do swego włóż wiersza:
ja na zawsze jedyną zostanę.
Ja stać nie chcę na ślubnym kobiercu.
To już miałeś. Skończyłeś z żałobą.
A ja ciebie znalazłam w mym sercu.
Chcę przy tobie być tylko. I z tobą.
Być dla ciebie ostatnią i twoją
i jedyną, co kochać cię umie.
A ty, tym, który przyjmie tę moją
miłość wielką i który ... zrozumie.
To już wszystko, mój miły. Nie trzeba
mówić więcej ni szukać patosu.
Wspanialszego nie stworzy nam nieba
nigdy nic. To nasz uśmiech od losu.
Dobranoc, dobranoc Kochani:)***... uśmiechnijcie się do miłych snów... a jutro walentynki:)*
O! Nie zauważyłam Cię Jaśku, jak wstawiałam swój post... Dobranoc, Mężczyzno kochany.:)*
OdpowiedzUsuńDzień dobry zakochochanym:)*
OdpowiedzUsuńRozpoczynam Ewo piosenką Twojego Ziomala Piotra
Szczepanika - myślę, że pasuje.:)))*
"Kochać"
Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - to nie pytać o nic
Bo miłość jest niepokojem
Nie zna dnia, który da się powtórzyć
Nagle świat się mieści w Twoich oczach
Już nie wiem, czy Ciebie znam
Chwile, kolorowe przeźrocza
Jedno, szybko zmienia je czas
Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - tylko to więcej nic
W tym słowie jest kolor nieba
Ale także rdzawy pył gorzkich dni
Jeszcze obok ciebie moje ramię
A jednak szukamy się
Może nie pójdziemy już razem
Słowa z wolna tracą swój sens
Kochać - jak to łatwo powiedzieć
Kochać - to nie pytać o nic
Bo miłość jest niewiadomą
Lecz chcę wiedzieć, czy wiary starczy mi.
...........o o........
........o o o o.....
......o o o ..
.....o EWA DANA EWA o..
.....o SAFIRA ANNA o..
.....o ZOSIA o..
......o ADAŚ STACH o...
.......o JERZY o....
.........o HENIU o.....
...........o Jj. o......
............o o.......
..............o o........
................o o.........
..................o..........
Ogródkowe serduszko :)))
.............................
Jaśku:)Dziękuję z śliczną piosenkę Piotra Szczepanika i cudowne serducho, sprawiłeś mi wspaniałą niespodziankę skoro świt.:)))*
OdpowiedzUsuń