Na początek tygodnia najświeższy, fotograficzny raport z przyrodniczego frontu:
Ciemiernik w całej krasie.
Przebiśniegi już coraz bielsze.
Bazie nad Wisłą.
**********************************************************
W poniedziałek
Nie potrafię z siebie dzisiaj nic wykrzesać,
wszystkie myśli mi usnęły jeszcze wczoraj,
ból istnienia z szumem deszczu mi się miesza,
poniedziałek, to jest dla mnie straszna pora.
Gdy tak pada, wszelkie słowa tracą polot,
szare niebo ciężkie brzemię na mnie wiesza,
może kiedyś z wiosną wróci jakiś kolor...
W poniedziałek nie potrafię się pocieszać.
Gdy na przemian ścieram łzy i krople deszczu,
czekam pory, gdy nadejdą przejaśnienia,
dać radości dziś nie mogę w żadnym wierszu,
poniedziałek mi nie przyniósł ocieplenia.
Przyniesie radość w pracy. Masz i tak farta. Marudy się pozbędziesz na 4 dni. Już jestem spakowany. Buźka dla Ciebie i pozdrowienia dla Ogrodników. ( no, płeć całuję, ale te nie ogolone Stwory.......) Siem Trzymcie. :-)***
OdpowiedzUsuńDo "zobaczenia" w piątek.
Gratuluję Ci poniedziałkowego optymizmu. Dzisiaj ja mam marudny nastrój i jak na razie brak mi widoków na poprawę humoru.
OdpowiedzUsuńSpokojnej podróży Heniu i dobrego wypoczynku.:)
Wiesz, że jestem przekorny. Jak ktoś chwali, ja szukam dziury, jak zachwyca - marudzę, gdy gani.....ja się zachwycam. Tak mają te typy. Buźka razy sto i do..... :-)***
OdpowiedzUsuńGrunt, to samozadowolenie z własnej przekory.
OdpowiedzUsuńIdąc tym tokiem rozumowania, zaraz pewnie zganisz te przebiśniegi, że zdecydowały się zakwitnąć w lutym.:)
Szczęśliwej drogi już czas
OdpowiedzUsuńHeniu dzisiaj żegna nas,
ale wkrótce tu powróci
i ładną piosnkę zanuci
Porzućmy dzisiaj wszyscy smutki
OdpowiedzUsuńniech każdy będzie wesolutki.
Zacznijmy tydzień na wesoło,
zróbmy tu przyjacielskie koło.
Podajmy sobie wszyscy ręce
i zapomnijmy o udręce.
Niech w sercu żalu nikt nie chowa
zacznijmy ten tydzień od nowa.
Życie przynosi zmartwień tyle,
więc rozweselmy się na chwilę.
Niech każdy rzuci promyk słońca,
dusza znów zrobi się gorąca
Serce na chwile się uraduje
niech każdy dzisiaj ładnie rymuje.
Może i ja się dzisiaj skuszę
w poszukiwaniu bazi ruszę?
Zakładam więc ciepły sweterek
i ruszam sama na spacerek.
życzę Wam pogodnego dnia,
niech nasza przyjaźń w Ogródku trwa.
Dzień dobry Danusiu:)
OdpowiedzUsuńW białym obłoku nadzieja rozbłyśnie,
zakwitnie tęczą i słońce znów wzejdzie
nowej radości będę rwała kiście,
wiosna niedługo już do nas przybędzie.:)
Dziękuję:)). Jak po takim wierszyku humor może nie wrócić?
A po bazie wybierz się koniecznie, już są. Ja wczoraj trochę przemarzłam, dzisiaj jestem przeziębiona i stąd takie minorowe nastroje.
Zaraz zacznę się kurować i wrócę do siebie.:)
Miłego dzionka i dobrego humoru na cały tydzień.:)
Cześć ogrodniczki:) No i jednak je znalazłaś, były:)))
OdpowiedzUsuńWarszawa szara i smutna. Radości życia brakuje. Jeszcze trochę wytrzymamy...
Na klecenie wierszy za wcześnie. Poczekam:)))
Cześć Ozonko:)
OdpowiedzUsuńNa klecenie wierszy nie ma dobrej pory,
czasem tak przychodzą sobie mimochodem...
Jak już pogodowe nas opuszczą zmory,
ciepły wiatr przywróci wierszom mym urodę.
Wytrzymamy na pewno, głowa do góry - tak jest przecież co roku.:)
"A po zmroku przychodzi dzień" - Budka suflera.
http://www.youtube.com/watch?v=W64knnDHE_w
... kor. "A po nocy przychodzi dzień"...
OdpowiedzUsuńwietrzyk słaby wieje
OdpowiedzUsuńja się do Was śmieję.
słoneczko też świeci
wierszyk mi się kleci
humor dopisuje
a ja znów rymuję.
Dzięki za piosenkę
wysłuchałam chętnie.
Lubię piosenki Fogga,słucham czasem jego płyt z adapteru. Wtedy moja dusza tańczy .
Karnawał trwa, nie marudzić,wyrzućmy w kąt smutki,włóżmy wygodne butki,muzyka niech gra a do tanga zapraszam ja.
http://www.youtube.com/watch?v=Fa9k8ff3l8c
Dano:)
OdpowiedzUsuńPrecz już od nas smutek wszelki,
już nie warto się przejmować,
zima szanse ma niewielkie,
by do końca nas zdołować.
Wprawdzie słonko mi nie świeci,
deszcz od rana sobie siąpi,
humor do mnie już doleciał
i uśmiechu nie poskąpił.:))
A jak lubisz piosenki Fogga, to dedykuję Ci:
YT: "Kiedy znów zakwitną białe bzy"
http://www.youtube.com/watch?v=sCHkfQM-XCc&feature=related
Też można popląsać w tangu.:)
"... W parku pod platanem, pani siądzie z panem, da mu swoje usta rozkochane. Kiedy znów zakwitną białe bzy..."
OdpowiedzUsuńJuż się marzą pewnej pani
OdpowiedzUsuńznów spotkania po platanem,
lecz pogoda jest do bani,
nie chce moknąć pani z panem.
Ust mu nie da, bo ma pryszcza,
co wyskoczył jej z wieczora,
nos się od kataru błyszczy,
pani jest na grypę chora.
Pan radosny jak skowronek,
sam pod platan sobie idzie,
w barze machnie se kielonek
i przygrucha zdrową dzidzię.;)
Ani pani z panem, ani pani sama, ani w ogóle...
OdpowiedzUsuńCześć :)))
Cześć Ruda:)
OdpowiedzUsuńCzy Twój wpis ma oznaczać, że coś Tobie się odechciało w ogóle? Nie wierzę:)
No co TY???
OdpowiedzUsuńW sensie, że moknąć nie chcę - to tak:) Ale żeby wszystkiego? Jak mogłaś tak pomyśleć? No skandal:)))
Przecież napisałam, że nie wierzę.:)
OdpowiedzUsuńMoknięcia mam autentycznie dosyć. I poniedziałków też - u mnie dziś siąpi od rana i wcale nie ma zamiaru przestać.
Co do innych spraw, to szczerze mówiąc, z wyjątkiem polityki, nigdy nie mam dość.:)
I tak trzeba trzymać:) Deszcz kiedyś w końcu sobie pójdzie - ja wyglądam już słoneczka jak kania dżdżu :)
OdpowiedzUsuńNo i proszę bardzo, jaki super news przy poniedziałku: nasi wschodni sąsiedzi uważają, że walentynki to święto katolickie.:))
OdpowiedzUsuńCiekawe, co na to Watykan powie?
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9067480,Wladze_rosyjskiego_miasta__walentynki_to_swieto_katolickie.html
Watykan orzeknie, że czcze oszczerstwa i chociaż raz prawdę powie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ogłosi news jako herezję.:)
OdpowiedzUsuńA tak a'propos walentynek, znalazłam dla Ciebie piosenkę Artura Andrusa - tylko, żeby nie było, bez żadnych żaluzji do Miśka.:))
"Piosenka o podrywie na misia"
Jeśli tylko będziesz chciała
Zdmuchnę troski i kłopoty,
Wybuduję Tobie Mała
Pałac z terakoty.
Chodź tu do mnie… Dziś… dziś…
Bo nie trafia ci się co dzień
Taki biedny, smutny Miś,
Zaraz po rozwodzie.
Ref:
Niech się Pani Misia nie boi,
Niech się Pani Misia nie lęka,
Do wesela się Misio zagoi…
Bardzo fajna piosenka.
Tutaj cztery szwy na łuku,
Tu, na pleckach, mam znamiona,
Takie mi zrobiła kuku
Moja była żona.
Chodź tu do mnie… Dziś… dziś…
Taka fajna z Ciebie babka,
Spójrz jak biedny, smutny Miś
Słania się na łapkach.
Ref: Niech się Pani Misia nie boi,
Niech się Pani Misia nie lęka,
Do wesela się Misio zagoi…
Bardzo fajna piosenka.
Ślady walki mam na pysiu
Cięć, uderzeń i odgnieceń,
Strasznie dużo teraz Misiów
W każdej dyskotece.
Chodź tu do mnie… Dziś… dziś…
Tul się do siwego futra,
Taki biedny, smutny Miś
Przynajmniej do jutra…
Ref:
Niech się Pani Misia nie boi,
Niech się Pani Misia nie lęka,
Do wesela się Misio zagoi…
Bardzo fajna piosenka.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję:) Miśkowi też się podoba, on także czasami robi minkę smutnego Misia:)
OdpowiedzUsuńMiśki się gdzieś pochowały
OdpowiedzUsuńa baby same zostały.
Wyciągniemy zaraz miodku,
nalejemy Wam po spodku.
Może jakiś Miś się zjawi
i dobre winko postawi?
Cicho, słyszę,idzie Miś
będę bardzo grzeczna dziś.
I Misiowi łapkę podam,
bo w Ogródku zawsze zgoda.
Widzę,idą Miśki dwa
a Dana dwie łapki ma.
Chyba jednak Misiek śpi,
a to wszystko mi się śni...
Jeden Misiek, ten w krawacie,
OdpowiedzUsuńwyrwał się z okowów świata,
gdzieś w klasztornym kazamacie,
tuli się doń dziś Agata.
Drugi Misiek, to nie żarty,
chrapie sobie smacznie w gawrze,
pewnie dobrze jest nażarty,
komitywy więc nie zawrze.
Inne Miśki się zbiesiły,
wino kapie im po brodach,
z tej przyczyny brak im siły,
by wędrować po ogrodach.
:)
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńAch,jakiż piękny,wiosenny dzień był dzisiaj...
Wierzyć się nie chciało...Ptaki chyba oszalały bo darły dzioby przez pół dnia aż uszy bolały:)))
W słońcu szarości nabrały ciepła a i zgniłe trawy jakby urokliwsze...:)
Nad Odrą aż gęsto od bazi...
Mówią,że zima wraca.
Dano, w domu mam prawdziwą wiosnę!:) Kwitną mi hiacynty, kupione za grosik w hipermarkecie, a ich upojny zapach roznosi się po całym domu. Mam jeszcze wiązaneczkę wczorajszych bazi i kilka kolorowych pierwiosnków.
OdpowiedzUsuńJestem unieruchomiona w domu z powodu zapalenia gardła i takie widoki są balsamem dla mojej duszy.:)
Witajże mi Tygrysku:))
OdpowiedzUsuńWiosnę wczoraj widziałam i uwieczniłam ją na fotkach. Nieśmiała jeszcze bardzo, ale te bazie...
cudownie się srebrzyły nad Wisłą.:)
Podobno od przyszłego tygodnia wracają tęgie mrozy.:( Szkoda mi tych roślinek, co już ruszyły do góry do słońca...
Dlatego też cieszyłem się tym dniem przed powrotem zimna;dobrze,że już bliżej wiosny:)
OdpowiedzUsuńZacząłem troszkę się ruszać,biegam,ćwiczę troszkę,żeby trochę witalności wykrzesać...idzie jak po grudzie.Zastały się członki po zimie i prawie słychać jak skrzypią:)))
Te przebiśniegi z mojej środkowej dzisiejszej fotki, to te same, które zamieściłam przy wstępniaku 17 stycznia. I zobacz, jaka różnica.:)
OdpowiedzUsuńWtedy były wąziutkie i ledwo zabielone na koniuszkach, a teraz ją mają wykształcony kwiat.
Na co dzień biegów nie uprawiam, chyba, że zdarza mi się korzystać z miejskiej komunikacji.:))
Ale w weekendy zawsze muszę rozruszać członki na porządnej wędrówce, chyba, że pogoda jest kitu.
Ciekawe Ewuś jak się sprawi Twoja ,,Maria Kaczyńska"?Pamiętam,że masz chyba jedną cebulkę...
OdpowiedzUsuńLiczę na fotkę gdy już będzie w pełni rozkwitu:)
Adaś,biegasz na zewnątrz? Ja się trochę boję o gardło a tak mnie korci na biegi.Na razie uprawiam biegi w salonie od ściany do ściany.Dziewczyny widziały nad Wisłą,jak facet biegał, może już pora zacząć? Też słyszałam, że wraca sroga zima.Przesunęłam stół pod ścianę i mam dużo miejsca w pokoju.Tańczę solo codziennie prawie godzinę,ćwiczenia w rytm muzyki.Dzieci nie chcą się ruszać,poprawił mi się nastrój,ruch jest dobry na zdrowie.Miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńjestem w ogrodzie,
OdpowiedzUsuńpo co tu chodze?
sprawdzam osobiscie,
czy rosna wisnie
Adaś, mam cebulkę i chucham na nią i dmucham, jak na najcenniejszy skarb. Trochę w lecie chorowała, chyba ją jakieś szkodniki podgryzły. Teraz, posadzona na jesieni pod kaliną, czeka spokojnie na wiosnę. Ma naprawdę piękny, delikatny, urzekający kremowym kolorem kwiat. Zobaczymy na wiosnę, na pewno zrobię jej fotkę do Ogródka.:)
OdpowiedzUsuńDano, oprócz tańca proponuję Ci skakankę.:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra na rozruszanie i złapanie lepszej kondycji.:)
Biegam na dworze,jakieś trzy kilometry rano..na więcej nie mam siły jeszcze,po południu,jak jestem w domu trochę ćwiczę na sprzęcie ale też ostrożnie.Rehabilitant pokazał mi parę ćwiczeń,dobrych na rozruch i tak stopniowo mam zamiar się rozkręcić.Starość nie radość Dano więc nie ma co strugać młodzika i ładować do oporu:)Pewnie jeszcze załatwię sobie karnet na basen ale to jak będę miał czas...Masz rację co do ruchu bo ożywiłem się troszkę i jakby lepiej się czuję:)))
OdpowiedzUsuńMasz rację ze skakanką, w lecie skaczę na niej a teraz jakoś zapomniałam. Od jutra skakanka idzie w ruch.
OdpowiedzUsuńAdaś, jak biegasz co rano po 3km, to komu tu świat gubić i o starości mówić? :)) Kondycja na medal, byleś się nie przetrenował, bo zakwasy murowane, a potem te schody...:))
OdpowiedzUsuńAdamcocie Witaj:) Listonosz do Ciebie puka:)))
OdpowiedzUsuńCzy ktoś wie kiedy zaczynają się MŚ w curlingu?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że nawet nie wiedziałam, co to jest curling. Teraz sobie dopiero wyguglałam, ale nic nie wiem o MŚ w tej dyscyplinie.:(
OdpowiedzUsuńNo to Cię podziwiam Adaś,mnie się nie chce jednego okrążenia na sali zrobić,a salę mamy małą. Ale biegam,bo nie mam wyboru.Trzy kilometry to dużo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten sport.Myślałem nawet,żeby uprawiać to to ale na profesjonalny sport mam za mało czasu...Za to patrzenie na zawodniczki podczas zawodów wyluzowuje mnie cudownie:)))Zwłaszcza gdy na lodzie są piękne Szwedki:)
OdpowiedzUsuńAdaś, równie widowiskowa jest jazda figurowa na lodzie, a przy okazji można posłuchać pięknej muzyki:)
OdpowiedzUsuńDanusiu,żebyś wiedziała jak mi było ciężko zmobilizować się i ruszyć siedzenie o 4.30 rano:)
OdpowiedzUsuńPowoli jednak dało się to zrobić.Najlepiej zaczynać stopniowo no i warto mieć motywację...ja muszę schudnąć jakieś 6kg:)))Zostały mi dwie pary spodni, w które włażę.Te drugie to robocze:)))
Podziwiam Cię Adaś.:) Mnie o 4:30 rano nic by nie było w stanie ruszyć z łóżka. Tyle, że nie mam żadnych kłopotów ze zbędnymi kilogramami, raczej odwrotnie...
OdpowiedzUsuńAle każdy ruch jest konieczny dla zachowania jakiej takiej kondycji i zresetowania szarych komórek:))
:)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=UavEn2-vV34
:)))
OdpowiedzUsuńDuet Torvill and Dean to klasyka jazdy figurowej i prawdziwa uczta dla oczu i uszu:)A pamiętasz ich sławne bolero?
Ja się cieszę dziewczyny,że jak wracam do domu to mnie nikt nie widzi _ ciemno jeszcze:)))
OdpowiedzUsuńMoja Ewa mówi,że wyglądam jak ranny mamut:)))
Początki są beznadziejne ale jak mówię nie ma co ruszać z kopyta bo to zniechęca natychmiast; powoli,stopniowo a będzie dobrze.
Ewuś,Tobie,Kruszynko te spacery forsowne w zupełności wystarczą dla zdrowia:))))
Bolero już Tu kiedyś wysłałem:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsza jest systematyczność. W małych dawkach, a często, można osiągnąć lepsze wyniki.:) Wiem to po sobie, jak poprawiam swoją kondycję przed wyjazdem w góry.
OdpowiedzUsuńNajgorzej, jak jednego dnia siedzę jeszcze za biurkiem, a następnego idę na szlak kikunatokilometrowy. Zakwasy na drugi dzień murowane.:))
Czy Ozonka jest już zdrowa
OdpowiedzUsuńi humorkiem ciętym tryska?
Może napisała by coś...
jakiś rym'ek dla Tygryska?:))))
Rymem ciągle ją zachęcam,
OdpowiedzUsuńlecz Ozonka się kryguje
i od rymów się wykręca
mówiąc, że jeszcze... słabuje.:)
Już ci Ona umie składać
OdpowiedzUsuńrymy,chociaż się kryguje:)
Liczę,że już po chorobie
i jej główka znów pracuje:)
Twoje rymy, mój Tygrysie,:)
OdpowiedzUsuńteż mnie cieszą nieodmiennie,
gdybyś jeszcze tylko przysiągł,
że je będziesz słał codziennie.:))
Piosenka o pszczółkach
OdpowiedzUsuńCzterdzieści małych pszczółek
Mieszkało w lesie na drzewie
A jedna była mizerna
Zostało trzydzieści dziewięć
Trzydzieści dziewięć pszczółek
Zaprzyjaźniło się z łosiem
A jednej łoś nie lubił
Zostało trzydzieści osiem
Trzydzieści osiem pszczółek
Jesienią klepało biedę
I jak się łatwo domyślić
Zostało trzydzieści siedem
Trzydzieści siedem pszczółek
Zimą nie miało co jeść
I że tak zażartuję
Zostało trzydzieści sześć
Trzydzieści sześć pszczółek
Mieszkało w lesie pod listkiem
I przyleciała wrona
I zadziobała wszystkie!!!!
Być może w tej piosence
Optymizmu jest mało
Ale przynajmniej krócej
Niż się zapowiadało!!!!
Żeby się sobą zauroczyć (dwugłos)
Ja mam rzekomo trochę wdzięku
Ty masz jaskrawo smutne oczy
Znajdzie się zatem jakiś powód
Żeby się sobą zauroczyć
I żeby to zauroczenie
Ująć w banalnie wielkie słowa,
Żeby się sobą pozachwycać,
Żeby się sobą rozkoszować...
Ja Cię odszukam bez kłopotu
W tłumie tak zwanych zwykłych ludzi,
Potem się Tobą będę cieszyć,
A Ty się przy mnie nie zanudzisz
Znajdziemy powód by być z sobą,
Żadnych wymagań, planów żadnych
- Ty będziesz piękna...
- A Ty mądry...
- Ty będziesz dobra...
- A Ty ładny...
A potem sam się znajdzie powód
By zwątpić czy to się opłaca
Znajdziemy powód by odchodzić
I sto powodów, żeby wracać
Gdzie nie spojrzymy będzie ładnie,
Bo zamieszkamy wśród ogrodów...
Znajdziemy powód by być z sobą
Albo będziemy bez powodu...
Artur Andrus
Próbowałam dziś w nocy i nad ranem, ale nic z tego. Najwazniejsze, że mam temat:)))
OdpowiedzUsuńNo i jest sobotni wierszyk, jeszcze:)
OdpowiedzUsuńChciałbym Ci moja miła
OdpowiedzUsuńprzesłać rymów wiele
lecz goni mnie mój czas
co mienił się mym przyjacielem...
Dziś wiem,że tylko udawał,
że drwił i śmiał się w twarz
a mimo to sradłem kawał
czasu .On jest już nasz:)))
:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Adaśku za Andrusa... najlepiej, żeby powód do bycia z sobą płyną z serduszka...:)
Ozonko, spróbuj w południe, może lepiej Ci pójdzie.:) Tematów naokoło jest tysiąc, tylko brać i wybierać... i niekoniecznie polityczne.:))
Najbardziej lubię, gdy wierszyk "sam się układa", a spod pisaka wychodzą już gotowe zwrotki.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja,Ozonko...Jak nie mam weny to....nie mam i kaplica!Nic się nie rymuje nawet ...kaczka:)))
OdpowiedzUsuńCzas nas goni, mój Ty miły,
OdpowiedzUsuńzegar wiecznie nas pogania,
czasem mi brakuje siły,
do rannego wierszowania.
Ale Tobie rym ułożę,
z ciepłym wiatrem w biegi stanę,
byś, Tygrysku, go przeczytał
gdy za oknem lśni poranek.:)
Zastanawiałem się - już dawno-Ewuś,jeszcze na Waszym ze Stanisławem blogu,skąd czerpiesz tyle weny ale dzisiaj rozumiem...Między wierszami wstępniaków,czytam czasem Twoje zmęczenie a i masz na pewno, jak i każdy z nas swoje osobiste problemy...
OdpowiedzUsuńTym bardziej podziwiam Cię za to ,że dbasz o ludzki wymiar dnia codziennego i przenosisz to wierszem wraz ze wszystkimi zaletami swej wrażliwej duszy na ten Blog...
Przyznam,że gdy Cię czytałem na FP,miałem dziwne wrażenie,że ktoś grzebie łabędzim piórkiem w mej duszy:)
Jestem Ci bardzo wdzięczny za to co i jak piszesz:)))
http://www.youtube.com/watch?v=1FE_dxZi9pE
Adaś... spłoniłam się tylko i już mi nic innego nie wypada powiedzieć, tylko dziękuję...:)
OdpowiedzUsuńA ja Tobie i wszystkim Ogrodnikom mogę tylko gorąco podziękować za to, że czytacie i cudownie ubarwiacie ogródek swoją obecnością, dobrym i pięknym słowem i własnymi wierszami.:))
Ewuś...
OdpowiedzUsuńJutro rano wcześnie wstajesz
a więc powiem Ci :dobranoc
śpij więc a co w śnie wymarzysz,
niech się wierszem stanie rano:)))
... i za wspaniałą muzykę do Ogródka, Tobie dziekuję przede wszystkim.:)
OdpowiedzUsuńO ile byłby uboższy bez niej...
Jaśku!juhasie ulubiony Ty mój!:)
OdpowiedzUsuńGdzie ta Dobranocka?:)))
Czy indyk na dziko może być ważniejszy od imć Czartoryskiego???:)))
Ewuś,śpij spokojnie:)
OdpowiedzUsuńPewnie widzisz,że czujemy się w Ogródku jak u siebie w domu:)))Chwastom mówimy:Nie!!!:)
Dobranoc, kobieto wierszująca:)))
Właśnie... Jasieczek gdzieś mi się dzisiaj zapodział...:(
OdpowiedzUsuńOpowiem Wam pierwsza dobranockę, słowami annyG; może w międzyczasie już się indyk upiecze?;)
Księżycowa noc
Nie mów dziś do mnie-noc taka cicha...
Księżyc na niebie ma twarz pobladłą.
Z pozłacanego,gwiezdnego kielicha,
postać swą wlewa do wód zwierciadła.
Nie mów dziś do mnie-dźwięk taki niemy,
Wiatr niech twe słowa w głuszę rozwieje,
Chodź na kładce małej razem przysiądziemy,
Podziwiając pociemniałą wody zieleń.
Nie mów nic do mnie-dłoń mi tylko podaj,
Głębią spojrzenia raduj moje oczy,
Dziś w swych ramionach pragnę ciebie schować,
I wypatrywać szczęścia, komet warkoczy.
Dobranoc, dobranoc, Kochani:))***...obecni i nieobecni... już czas na słodki sen.:)*
Dobranoc dzieciaczki:)))
OdpowiedzUsuńI przypomina mi się piosenka Bajora, coś "..a w mej duszy zwyczajne 36.6..." Już wiem:"Ogrzej mnie". Dobranoc:)))
Dzięki za komplementa,Ozonko:)))...dzieciaczki - hi hi hi - jak to Heniu nasz pisze...:)
OdpowiedzUsuńDobrounoc:)))
http://www.youtube.com/watch?v=zaHHrHHMpe8
OdpowiedzUsuń:)))***
Nie wiem czy ten utwór nadaje się na dobranoc ale to jest jeden z moich naj,naj,naj ...
OdpowiedzUsuńTym samym chciałem oddać honor jednemu z najwspanialszych głosów hewi -metal - DIO,który zmarł w zeszłym roku...
Moi idole odchodzą:(((
:))
i dla tego gram ten utwór:
http://www.youtube.com/watch?v=4EL67mjv1nM
Mam nadzieję ,że nikt z Was nie pomyśli,że jestem cholernym satanistą???:))))
OdpowiedzUsuńDla tego wysyłam Wam cudowną Divę;
http://www.youtube.com/watch?v=OxBmjlI4zaI
..oraz czarodzieja klimatu:
http://www.youtube.com/watch?v=OxBmjlI4zaI
d o b r a n o c.... :)))
Witajcie.Chcę sie odnieść Adaśku do spodni.Mąż niedawno mi zrobił "awanturę" i powiedział,"że chodzę na okrągło w jednych portkach" Reszta jest ciasna.Nie kupuję specjalnie,bo tak to w życiu bym nie schudła.Minął rok w styczniu,jak kupiłam drugie auto i za rok przytyłam ok.7 kg.Od grudnia ćwiczę na aerobiku,jeszcze jeżdżę od lutego raz w tygodniu na basen,schudłam ostatnio 3 kg w ciągu tygodnia,ale to akurat nie ma nic wspólnego z ćwiczeniami,pewne wydarzenia rodzinne na to wpłynęły.Msam wesele w czerwcu chrześniaczki i to mnie mobilizujea po drugie jestem za "młoda" by mieć problemy z nadwagą.Miłego dnia,idę z powrotem do wyrka.
OdpowiedzUsuń