sobota, 12 lutego 2011
Splątana (autosatyra)
Głowę swą oddałam wierszom we władanie,
a tu wciąż się trzeba mierzyć z życia prozą,
trudne jest na co dzień z ludźmi rozmawianie,
kiedy furt do głowy rymy mi przychodzą.
Gdy do pracy jadę, gdzie jest rym do "zdążę",
ktoś mi z rana w radiu nowy wiersz cytuje,
zamiast plan układać, wokół rymów krążę,
myśli mam zajęte, nowe wiersze snuję.
Szef już patrzy groźnie, o raporty pyta,
zamiast tego zeszyt mu na biurko kładę,
termin nie wypalił, szybko drzwi zamykam,
rymem więc próbuję pokryć swą żenadę.
Różne sytuacje niesie popołudnie,
obiad, sklep, zakupy, zajęć sto mnie czeka,
na spotkanie idę, a tu znów tak cudnie
zamiast konwersacji, nowy rym nawlekam.
Chciałam list napisać, bo milczenie długie
niepokojem serca zawsze mnie napawa,
spod klawiszy płyną tylko rymów strugi...
Może się obrazi? Znowu jest obawa...
****
Brzask zagląda w okno, myśli wciąż uśpione,
bielą znów spowite wszystko o świtaniu,
zamieć mi wygrywa zimową canzonę...
Z rymem ułożyłam Wam dziś powitanie.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Ewuś,witajcie:)
OdpowiedzUsuńNa dobry dzień:
http://www.youtube.com/watch?v=3xdE9MpZ9kc
...Weekend,pracę zostawmy...:)
Lubię takie powitania.
OdpowiedzUsuńlekka ręka pióro niesie.
Czy zakwitły przebiśniegi
w Waszym lesie?
Jeszcze moment, niech usiądę i popatrzę,
Powrót wiosny to najmilsza w życiu chwila.
Mówisz,że niejedną tu zobaczę?
Prawda, niech ta wonna życie nam umila.
Witaj Ewo o poranku:)))
Widać zdrowieję, bo rymy mi się pchają na potegę:)))
Ozonka,ja bym powiedział,że Ty już dawno jesteś zdrowa ale przyznaj ,komu to zawdzięczasz?:)))))))
OdpowiedzUsuńDzień dobry Adaśku:)
OdpowiedzUsuńAleś mi duszę ucieszył i rozgrzał tą piękną piosenką...:)Tym bardziej, że za oknem sama zimowa beznadzieja, brrr...
A pracę dzisiaj zamykam na wielki klucz; niech się robi sama! :))
Witaj Ozonko:)
OdpowiedzUsuńPrzebiśniegi śniegiem zima znów pokryła,
na przedwiośnie będą jeszcze trochę czekać,
mroźna biel na dworze nam dziś powróciła,
wiosna się ociąga. Więc musimy czekać.
Dzień dobry. Dobrze też, że pracę odkładasz na bok. Chociaż "myślę, że wątpię" (jak mawiał p. Piecyk, bohater u "Wiecha"), ale przynajmniej chcesz odpocząć. Tobie i Wszystkim Gościom, Miłego dnia. :-)*
OdpowiedzUsuńDzień dobry Heniu.:)
OdpowiedzUsuńDobre powiedzenie, bo ja też "myślę, że wątpię", ale pracę ograniczę do minimum. Mam trochę zaległości w innych życiowych sprawach, więc spróbuję dziś połączyć przyjemne z pożytecznym.
Miłej soboty z beztroskim próżniaczeniem Ci życzę.:)
Ewuś,kochanie,dajesz sobie radę z pisaniem (cudownie i wspaniale)w pracy ale to zakrawa na połowiczność(której dzięki Twej inteligencji nie da się prawie wcale odczuć:)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że nie masz kłopotów w pracy...
Znam Twój niepokój:)..z serca,dobry i kochany....:)
Weekend jest po to by dać wreszcie upust myślom i uczuciom....:))
Oby Ci się udało :-)*
OdpowiedzUsuńDziękuję Tygrysku.:) Trochę to inaczej wygląda, niż w satyrycznym wierszu. W pracy nie sklecę nic porządnego, tylko raczej spontaniczne rymowanki ad hoc, które w niczym mi nie przeszkadzają.:)
OdpowiedzUsuńNie te tematy, nie te klimaty...
Nie mam żadnych kłopotów w pracy, tylko pracy wciąż za dużo.:)) Zawsze mogę w domu nadrobić i to jest moje szczęście.:)
Witaj Heniu:)))
OdpowiedzUsuń"Dawno", jak to łatwo powiedzieć:))) Od niedawna nie mam gorączki, ale muszę uważać żeby nie wróciła. Dobre rady wszystkich wokół spowodowały wyzdrowienie. Bez leków z apteki!!! Dzięki Wam, Adasiu:)))
OdpowiedzUsuńWitajcie Adamie i Ozonko. Powinienem nie w tej kolejności, ale nie będę poprawiał. I tak się dziwię, że mnie nie wyrzuca dziś jakoś z bloga. Nie ryzykuję powtórki. Przyjemnego pobytu w Ogródku. Ja może będę wieczorem. Pa :-)
OdpowiedzUsuńCześć Heniu:)))
OdpowiedzUsuńHeniu:) jak dobrze wyślesz, to nic Cię wyrzuci, chyba, że blogger się biesi od czasu, do czasu, ale tym się nie przejmuj, uzbrój się w cierpliwość.:)
OdpowiedzUsuńCzy na zachód od Wisły też macie dzisiaj zimę?
Może to tylko mnie zawiało na amen, bynajmniej nie "procentowo" :)
Jest piękna pogoda.....za oknem. Wieje.
OdpowiedzUsuńtrochę wieje.
OdpowiedzUsuńU mnie też słoneczko i niebo niebieskie:)))
OdpowiedzUsuńIdę na spacer.Z MP* i kozłem:)))
Ja idę po zaopatrzenie, bo mi kiszki żałobnego już mi ostro grają, a w lodówce tylko banany.:)
OdpowiedzUsuńNo to macie szczęście po tamtej stronie Wisły, jak zwykle.;)
I gdzie tu sprawiedliwość?;(
Adaś, podrap Fabiulka za uszkiem ode mnie.:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie widziałem wpisu Adama więc chyba to nie do mnie było, przepraszam.
OdpowiedzUsuńod rana drapię...:))tyle dni bez przyjaciela...:)
OdpowiedzUsuńZaśpiewam go na pólku dzisiaj:)))
http://www.youtube.com/watch?v=96YQdiMV-Jc&NR=1
:)))
Heniu, gdzie te lody, przed chwilą były, ale się zbyły. Lubię lody dla ochłody.
OdpowiedzUsuńA u mnie jeszcze rano były czarne chmurzyska. Wiatr jednak odpracował swoje i teraz niebo jest błękitne z kilkoma białymi obłoczkami:))) Piękna pogoda. Żeby nie mróz, który nocą ściął padający deszcz... Ślisko :)))
OdpowiedzUsuńHeniu lubi lizać lody,
OdpowiedzUsuńczasem zajrzy do gospody.
Kobiety Ci wiersze piszą,
szczególnie przed nocną ciszą.
U mnie mocny wicher wieje
OdpowiedzUsuńale ja się z niego śmieję.
Pozdrawiam Was Ogrodnicy
chodźcie na wino z piwnicy.
Adam poszedł na spacerek
OdpowiedzUsuńzałożył ciepły sweterek.
Ewa biegnie z zakupami,
kupi serek i salami.
Ozonka się dobrze czuje
i znowu ładnie rymuje.
Andrzej z kumplem spaceruje
ładne auta obserwuje.
Heniu krokusy hoduje
kobiet też nie zaniedbuje.
Ja się dzisiaj lepiej czuję,
ciśnienie już nie wariuje,
Idę po wino z piwnicy,
stawiam dla Was ogrodnicy.
Lecz gdy się napije wina ,
to zachciewa mi się syna.
Wtedy mijać mnie z daleka
nowy kłopot może czekać!
Widzę, zbliża się przedwiośnie,
OdpowiedzUsuńkażdy uciekł, gdzie pieprz rośnie.
A wino w piwnicy czeka,
micha też jest pełna mleka.
Macie picie do wyboru,
dla poprawienia humoru.
Jeszcze dzisiaj nic nie piłam,
przed chwilą na dworze byłam,
wieje,jakby porwać chciało,
a że waży trochę ciało,
to mnie jednak nie porwało.
Pozdrawiam Was bardzo śmiało.
zwłaszcza tych co maja syna.
Przecież ja tylko żartuję,
tak mi sie jakoś rymuje!
Bry:)*
OdpowiedzUsuńBierze mnie już jasna cholera
Jakiś wirus się do mnie dobiera.
Od gorączki mnie telepie,
Muszę leżeć, by czuć się lepiej.
Wziąć medykamenty: 2 polopiryny,
Także końską dawkę C witaminy.
Jeszcze okład z ciepłego ciała
Może jaka dziewczyna by chciała
Ulżyć trochę w mej niemocy
I udzielić mi pomocy? :)))
Miłej soboty zdrowym:)
Witajcie Wszyscy zdrowi i Jaśku Chorasku:)*
OdpowiedzUsuńDzisiaj wszystko jest zmrożone,
śniegiem ogród mi zawiało,
wszystkie drogi oblodzone,
służbom chyba się zaspało.
Ja mam siłę, ciepło w sobie
więc Choraska w mig przytulę,
grzańca z winka prędko zrobię -
szybko zdejmuj swą koszulę!
:)
Dano:)
OdpowiedzUsuńW Twoim sercu już przedwiośnie,
coś tak widzę - ostro puka,
śpiewasz dzisiaj nam radośnie
i już przebiśniegów szukasz:)
Cóż Ci powiem? ja poczekać
muszę chyba odrobinę,
wiosna u mnie trochę zwleka,
weszła w śniegu dziś pierzynę...
Na Twe winko ja się skuszę,
nic nie grzeje, tak jak ono,
miłych sercu przyda wzruszeń,
więc się czuję zaproszona!:)
Dziękuję za miłe wierszyki z ranka. Miłego dnia:)
"Świńskie " wiersze mi się rymują. Jaśku zdrowiej:)))
OdpowiedzUsuńHenio poszedł lizać lody?
OdpowiedzUsuńO mój Boże, zgrozą wieje...
Chce iść z zimą znów w zawody?
Może tylko z nas się śmieje?;-)
Ozonko, to tylko Oznaka zdrowia:))
OdpowiedzUsuńA Jaśka szybciutko wyleczymy w Ogródku bez polopiryny.:)
Mam nadzieję:))) Żeby nie jakaś choroba co to "głodnemu.... i.t.d. ";)))
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś "głodna" na tę chorobę, to bardzo dobry objaw... A głód trzeba zaspokoić, bo zbyt długi post jest bardzo niezdrowy ;)
OdpowiedzUsuńByło, było...ale się zmyło. Ten sam wiatr, który rozegnał rano ciemne chmury, teraz przygnał następne. Znowu zrobiło się ponuro:(
OdpowiedzUsuńEwuś , będzie "git" (ale słowo?):)))
OdpowiedzUsuńPrzesadzam dzisiaj moje roślinki domowe, bo już mi dosłownie wyłażą z doniczek. A amarylisy mają pąki kwiatowe.Długość dnia i ciepełko kaloryferów zrobiły swoje.:)
OdpowiedzUsuńNiczego teraz nie ruszam. Zrobię jak wrócę. O kwiatach mówię:))) Dwa tygodnie wytrzymają:)))
OdpowiedzUsuńHula, gwiżdże wiatr lutowy,
OdpowiedzUsuńkapelusze zrywa z głowy.
Wiosnę pognał gdzieś daleko,
za dziesiątą górę, rzekę.
Szalał w nocy, spać nie dawał,
taki z niego drania kawał.
Zerwał beret nie wiem za co,
chodzę teraz z gołą glacą.
Muszę znaleść ten berecik,
bo się będą śmiały dzieci.
Jak nie znajdzie się berecik,
trzeba ubrać se kaszkiecik.
Posmarować jakimś klejem,
bo wiatrzysko wciąż szaleje.
Dzien dobry Ogródkowiczom.Pozdrawiam serdecznie.:-))
Niebo jest stalowe, ciężkie, brudnoszare,
OdpowiedzUsuńchmury zaś z ołowiu bronią wstępu słońcu,
ono pod chmurami siedzi dziś za karę,
dzisiaj nam promieniem nie błyśnie do końca.
Widzę Andrzeju, że u Ciebie jest to samo; widocznie oglądasz świat z prawej strony Wisły.:)
Pozdrawiam i miłego dnia życzę, mimo wszystko.:)
Heniuś nasz wrócił odmieniony
OdpowiedzUsuńWygląda, że jest trochę obrażony
Wciąż ucieka, nie chce gadać
I na nasze posty odpowiadać.
Ma w nosie Dany lody i śledzie
Zapowiedział, że znowu pojedzie
Poszukiwać prawd swej drogi
Tylko czemu na Filipinach? - mój Heniu drogi.
:)))
Andrzeju, Andrzeju,
OdpowiedzUsuńzałóż więc kaszkiecik,
niemodny się zrobił
ostatnio berecik.!
Chyba, że moherem
głowę przyozdobisz,
pójdziesz na Krakowskie
i furorę zrobisz.:)
Widzisz mój Jasieńku, Dany on unika,
OdpowiedzUsuńgdyż na Filipinach lubi sobie brykać.
Filipinki nagie wdzięcznie tam tańcują,
bioderkami kręcą, lody mu szykują.
;)))
Na Filipinach ciepło jest:))) Noga nie będzie rwać i w ogóle nic nie będzie rwać:)))
OdpowiedzUsuńBo ja wiem? Co do rwania, nie byłabym taka pewna;)
OdpowiedzUsuńCo, jak co, ale Henio rwanie (niekoniecznie w kolanie) lubi.:)
Jak lubi... to nie wyjedzie:)))
OdpowiedzUsuńNie Juhasie. Nie jestem na nikogo obrażony, ani nie mam do nikogo żalu. Mam poczucie humoru. Nie wróciłem też odmieniony, tylko trochę bogatszy.Dalej jestem sobą. Ten sam Heni (kiedyś cieć) Choroba niestety, dokucza mi dalej i............
OdpowiedzUsuńI tu nie będę o niej mówił. Epatował moim ......
Życzę Wszystkim, miłej zabawy. Ja niestety, nie mam ............ :-))
Heniu,ktoś Ci porwał tego loda, ale to nie byłam ja.Idę nosić drewno.Pozdro.
OdpowiedzUsuńDano? Co też tu się stało?
OdpowiedzUsuńKomuś loda gdzieś porwało?
Co za jakaś dziwna moda -
kto znów zjadł Heniowi loda?! ;-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze miałem i nie zgubiłem. Myślę, że TU, nie będziemy o tym rozmawiać. Inny profil bloga. Tak w nawiasie, ja nie chcę kpić z wartości dla niektórych ważnych.Nie jest ważne, że jestem od kościoła daleko. Tak sobie myślę, ale może nie mam racji?
OdpowiedzUsuńHeniu....To nie były kpiny!.....:(
OdpowiedzUsuńTak myślę. Odebrałem to jako żart. Mam poczucie humoru i to wielkie, jednak są dla mnie dziedziny, których nie ruszam , nawet w żartach.
OdpowiedzUsuńWitaj Adaśku popołudniową porą:))
OdpowiedzUsuńjak Ci się udał spacer z koziołkiem i MP*? Czy Was czasem gdzieś po drodze nie zawiało?
:)
Wreszcie i do mnie słonko zawitało. Nawet z cudną aureolą nad Ogródkiem ;))
OdpowiedzUsuńTa aureola to?
OdpowiedzUsuńHeniu, tu nikt z niczyich wartości nie kpi. Mogłeś nie jeden raz o tym się przekonać i Twoje obiekcje chyba nie mają pokrycia w rzeczywistości?
OdpowiedzUsuńRóznimy się tutaj pięknie i jednocześnie szanujemy nawzajem swoje przekonania.
Nikt z kogo tutaj nie kpi. A żart i satyra zawsze jest mile widziana.:)
Adaś, zagrasz coś karnawałowo, ku pokrzepienia humorku? Poproszę.:)
Aureola jest ze słonka, co wyszło wreszcie zza chmur i podniosło wszystkim nastrój. Nie widziałeś nigdy tzw. "halo" wokół słońca? :)
OdpowiedzUsuńTylko niestety, ono mróz na noc zapowiada...
Tak myślałem , że od słonka. 2.Ja wcale nie twierdzę, że ktoś kpi. Jeszcze nie zapomniałem, że w Ogródku jest tolerancja. Ja powiedziałem o sobie, czego nie robię. Tylko tyle.
OdpowiedzUsuńZ łóżeczka, ale jeszcze nie na dobranoc, takie
OdpowiedzUsuńmęskie rozważania Alexandra Czartoryskiego.:)))
Fraszka 17 Szukam sprzątaczki
Zasiądą ziomale - zakąska i śpiew
i nadmiar "bon-tonów" gdy kończy się raut
to burdel na stole obora i chlew,
więc szukam sprzątaczki. Potrzebna. Na gwałt.
Nie mylcie pojęć, proszę usilnie
- sprzątnięcie stołu to sprawa prosta,
a "na gwałt" znaczy po prostu pilnie!
Ach! Czego ludzie nie piszą w postach ...
I to jest powód, żeby się spienić.
Czy za sprzątanie miałbym się żenić?!
Dla mnie "małżeństwo" - głupi sakrament,
to coś jak ... miłość na abonament.
Przewrażliwieniem nie cudza żona,
lecz Instytucja ( tak, tak ) Małżeństwa.
Miałbym się żenić? Co? Prędzej skonam.
Takie sugestie to bezeceństwa.
Żona czas męża ciągle mitręży
- nie wiem, co chłopy w łbach pustych mają -
to już mi lepszym jest przykład księży,
co w celibacie jak chcą ... ciupciają.
Wróćmy ab ovo, czyli do stołu,
gdzie wróg alkohol przyniósł nam klęskę.
Sam go nie sprzątnę, nadmiar mozołu
... no i zajęcie raczej nie męskie.
Czyżby czas przyszedł przerwać biesiady?
O! Iluż kumpli ja przez to stracę,
przez to sprzątanie, gdy nie dam rady.
Szukam sprzątaczki. Drooogo zapłacę :)
------***------
Podzielam zdanie autora, a co!!! :)))
http://www.youtube.com/watch?v=MM23JnawnEQ
OdpowiedzUsuńŚnieg sypie, cholerka gęsty jest.Coś się zimie pomyliło. Błekitne niebo, kilka chmurek i taka snieżyca??? Ja się pytam : Z czego????
OdpowiedzUsuńNoooooo.... ja nie wiem Jaśku, czyś Ty aby na pewno chory... może nie szukasz sprzątaczki, tylko... ehhhh... jak zwykle u ptaszków:(
OdpowiedzUsuńFraszka o ptaszkach
Czy jest to temat, czy to jest igraszka?
A może całkiem poważna rozprawa?
Czy piękny człowiek ma pięknego ptaszka,
czy tak się tylko innym ludziom zdawa?
Za pierwszą wszak-że idzie sprawa druga,
gdy ktoś mniej piękny, bardziej gadatliwy.
Gadatliwego ptaszkiem jest papuga.
Teraz zaczyna problem się prawdziwy,
a ciężar jego cięższy niźli belka.
Człek pospolity, co w tłumie szarzeje.
Czy on za swego ptaszka ma wróbelka,
który, spłoszony, lada moment zwieje?
A człek poczciwy? Pewnie ma gołębia
z gołębim sercem i pod kratą trzyma.
Odważny człowiek ma ptaszka jastrzębia,
który walecznie za łowy się ima.
Wielcy stanowią tak mały liczebnie
wśród populacji procencik, niewielki.
Mogę powiedzieć: całkiem niepotrzebnie
marzą o ptaszkach różne marzycielki.
Aż raz komediant, aktor komediowy,
rozśmieszacz ludzi, żywot jego marny:
"nieważna nazwa - mówi - byle zdrowy
służył mi zawsze, wytrwale figlarny"
I tak nie zdradził, jakiego ma ptaszka ...
Nadal przede mną problem żywy stawa,
ważna rozprawa, czy też zwykła fraszka?
Dlaczego pytam? Przez ptaszków igraszki,
mogą być straty, a nie tylko gratki,
kiedy żywotne i figlarne ptaszki
chce pani zamknąć do swej jednej klatki.
Choć-by to była i najmilsza klatka,
ptaszkowi wolne wciąż się marzy błonie.
Wie o tym panna, tak jak i mężatka:
nie skarmisz ptaszka na jednym zagonie ! :))
autor: Alexander Czartoryski
Może ktoś zaprzeczy? Rada bym usłyszeć opinię ptaszków.:)
Przepis na klej
OdpowiedzUsuńTrzeba zmieszać mąkę z wodą
(to chyba nie jest przeszkodą)
potem chwilę trza poczekać
i porządnie w głowę wklepać
następnie ubrać kaszkiecić
i z wiatrem do mnie przylecieć.
Ja z antenką mam berecik,
z niego można syna "sklecić"
To jest Jaśka przepis nowy,
mam przez niego zawrót głowy.
Siekierka jest pod poduszką
powiem po cichu na uszko,
mąż siekierę w piecu spalił,
potem się do mnie wyżalił
że już nie chce więcej dzieci
i jak ja mam syna "sklecić"?
Wesoła jest moja minka ,
bo ja właśnie kończę drinka,
Nie gniewajcie się za żarty,
kto dziś ze mną zagra w karty?
Andrzej, a co z tą herbatką?
która daje sił cherlatkom?
W poniedziałek po nią jadę,
więc przyjedź tu do mnie quadem,
no i weź mi w końcu powiedz,
jak się ta herbatka zowie!
Ale dzisiaj bzdury klecę,
chyba z hukiem stąd wylecę?
Pozdrawiam Was z małej wioski,
życzę wieczoru bez troski.
Zanim Tobie, Dano odpowiem, co z tym klejem;) (a zapewniam Cię, że z hukiem nie wylecisz), znalazłam coś dla Henia, w duchu tolerancji. Heniu, tylko się nie obrażaj, bo to klasyk powiedział:)
OdpowiedzUsuńDuch religii
Duchem religij poomamiani
wiodą przemądre dysputy.
Dam wam odpowiedź, święci kapłani,
jasną i prostą, "na skróty".
Na czubku szpilki diabłów jest ilu?
- pytał raz klecha w dyspucie.
Odpowiedź prosta, w szczególnym stylu:
- wszystkie są w tobie, filucie.
autor:Alexander Czartoryski.
Ewa, wywal ten wierszyk,zanim ktokolwiek go przeczyta, wypiłam jednego drinka i "ululałam się". Spójrz przynajmniej krytycznym okiem, nie chcę nikogo obrazić.Idę na pierogi ruskie. To Twój Ogródek, jeśli uważasz, że może zostać,to niech zostanie, najwyżej dostanę od Kogos lanie!
OdpowiedzUsuńDo Adasia- z pół kg mąki wyszło mi 50 pierogów, a Tobie ile?
48:)
OdpowiedzUsuńDano:)
OdpowiedzUsuńNie siekierka, nie berecik -
trochę stażu wszak posiadasz,
jeśli chcesz mieć więcej dzieci,
siądź z mężulkiem i pogadaj.
Zdejm zalotnie swój żakiecik
ogrzej mu swym ciałem dłonie,
zanim włoży swój berecik,
syn się pocznie. Pieśni koniec!
A Twojego wierszyka i nie wywalę. Nie ma w tym nic złego, że wypiłaś drinka.:)
Ja do poobiedniej kawy tradycyjnie wypiłam dwie lampki czerwonego wina, o!:)
No, to oboje jesteście świetni w lepieniu pierogów. Tylko Adasiowi jakby ździebko większe wyszły.:)
OdpowiedzUsuńWałkowanie to robota zupełnie nie dla faceta...
OdpowiedzUsuńMoja mama z pół kg.robi ponad 60 sztuk:(
No wiesz, Adaś... jeśli chodzi o wałkowanie, to chyba mam coś z faceta, bo też się do tego zupełnie nie nadaję...:)
OdpowiedzUsuńNie mam tyle cierpliwości a mimo to dostałem upomnienie,że dosyć wałkowania bo ciasto wyschnie(?)...
OdpowiedzUsuń... z wpisaniem do akt?:)))
OdpowiedzUsuń;)))...niestety...:)
OdpowiedzUsuńPa kochani,bawcie się dobrze:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie obraziłeś na nas? ;)
OdpowiedzUsuńTygrysy nie znajom takich uczuć:)))***
OdpowiedzUsuńTak myślałam Tygrysku, znam Ciebie nie od dziś:)))
OdpowiedzUsuń*
OdpowiedzUsuń*
*
*
*
@->-*:)
Dziękuję za różyczkę, a zajrzyj do nas jeszcze.:)
OdpowiedzUsuńGratuluję, Adaśku, robisz postępy!Mnie chodzi o rymowanie, trudno,niechaj wiersz zostanie.
OdpowiedzUsuńLeciał bociek,
OdpowiedzUsuńdźwigał becik.
W nim zawartość,
- dwoje dzieci.
Płci te dzieci,
jednakowej.
Najważniejsze,
że są zdrowe.
Reklamacje,
do bociana.
Same córki.
Podpis.
(-)Dana.
Andrzej, świetny wierszyk. No, nie mogę ,aleś mnie rozbawił!Przesyłam Ci buziaczka przez Bociana-Dana.
OdpowiedzUsuńA toś Andrzeju ucieszył Danę:)) Jej się synek marzy, a tu... cztery panny do brydża..
OdpowiedzUsuńA dla chorego Jaśka mam cieplutką piosenkę, może ozdrowieje?:)
http://www.youtube.com/watch?v=VApuUClj7zA
YT: Golec uOrkiestra - "Mów do mnie miły"
http://www.omega.win.pl/paul.htm
OdpowiedzUsuńChcesz wyzdrowieć Jaśku!
Drinkuj.To jest stary.
sposób Inków.
Koneserom i palaczom,
dziś polecam ja La Pacho.
Ja Ci, Jaśku, zaś polecam,
OdpowiedzUsuńszybko wnet opuścisz łoże.
Intuicja ma, kobieca,
mówi: jedz z żeń-szenia korzeń.
:)
Ewo, nie znałem tej piosenki Edytki, a Edytkę
OdpowiedzUsuńbardzo lubię - dzięki:) W rewanżu:
http://www.youtube.com/watch?v=U6DsMS9txO0&feature=related
Jędruś, Ewo, dzięki za ziół i troskę:))
Dzięki Andrzej za La Pacho,
OdpowiedzUsuńkiedyś dam Ci dobre ciacho!
Zaproszę cały Ogródek,
muszę kupić dużo wódek.
A Wy pięknie zaśpiewacie,
faceci będą w krawacie.
Będą tańce i swawole,
mam duży pokój na dole.
Trza najpierw Jaśka wyleczyć,
Ewa, natrzyj spirtem plecy.
Jaśku,dam Ci mleka z miodem,
zaraz jadę samochodem!
Łykaj czosnek i cebulę
a ja Was pozdrawiam czule.
Jaśku, jeszcze jedną piosneczkę Golców Ci podrzucam, wprawdzie bez Edytki, ale śliczną.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=SwmuMPDx7dg&feature=related
I dzięki za Edytkę (Bartosiewicz), też jej nie znałam.:)
Dano, grypolinu zaraz sobie łyknę
OdpowiedzUsuńMyślę, że do niego nie przywyknę.
A do mleka, miodu trza też gipsa
Na wypadek, gdyby jakaś przyszła.
To ja jeszcze z Edytką:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=e8XWcZYnKIE&feature=related
Grypolinu nie zażywaj,
OdpowiedzUsuńgipsa też Ci nie potrzeba,
usiądź z nami i zaśpiwaj-
może któraś spadnie z nieba?
;)
I dzięki za Edytkę, zasłuchałam się w tej piosence na dobre.:)
A jak wieczór z Golcami, to jeszcze to:
http://www.youtube.com/watch?v=qWbs6_ghMhQ&feature=related
Dano,
OdpowiedzUsuńNakup wina, trochę wódek
dla chłopaków, jam nie skora,
bo jak sobie wszystko zmieszam,
do brewerii będę skora.;)
Albo padnę jak przecinek,
tu balety - a jam chora.
Zamiast mieć wesołą minę,
będziesz wołać wnet doktora.
Pół dnia (prawie) przespałam. Piszcie tytuły piosenek przy okazji podawania linków. Proszę:)))
OdpowiedzUsuńMogę pisać, zazwyczaj to robię. Ale wiesz, jak łatwo skopiować link? Najeżdżasz myszką na test, zaznaczasz całość i klikasz (prawą) "kopiuj". Potem przenosisz do paska u góry i lewą myszką klikasz "wklej" - i gotowe.:)
OdpowiedzUsuńU mnie to nie przejdzie. Nie wiem dlaczego. Może mam inną przeglądarkę, alboco? Ale mam konto na YT i sam tytuł wystarczy:)))
OdpowiedzUsuńMuszę przepisywać "ręcznie", a tego nienawidzę:(
OdpowiedzUsuńJa już jak zwykle. Rano dzień dobry, wieczorem dobranoc. Nie mam ostatnio....... do pisania. Życzę spokojnych snów. DOBRANOC Wszystkim. :-(
OdpowiedzUsuńDobranoc Heniu, i żeby Ci jutrzejszy dzień przyniósł lepszy humor.:)
OdpowiedzUsuńEwunia, tu nie o humor chodzi. Zdrówko do..... Byle co klepać? Aby być? I tak myślami jestem tu.
OdpowiedzUsuńjeszcze raz SPOKOJNEJ NOCY (albo i nie?) Upojnej. :-)*
Dobrej nocki, Ogrodnicy
OdpowiedzUsuńwszyscy śpią już w okolicy,
więc też kończę rymowanie
jutro nowy dzionek wstanie.
Ewa wierszem znów zachwyci,
idźcie spać Kochane Dzieci
A ja uparcie, jak zawsze, czy się komuś podoba
OdpowiedzUsuńczy nie, zakończę dzień słowami Alexandra Czartoryskiego:)))*
"Takie ciche słowa"
Drobne litery, które piszę
składając małe z nich wyrazy,
mienią się w słowa, które słyszę
cichutko szepcząc wiele razy.
Potem je łowisz wdzięcznym słuchem,
gdy siądziesz obok, przytulona.
Usta za twoim chowam uchem,
słuchasz ... i jesteś tym wzruszona.
Zawsze chcę mówić dobre słowa,
jak serca ciepła pobudzanie.
Niech zawsze myśl w nich będzie nowa
i da nadzieję na przetrwanie.
Niech mówią zawsze o tym samym,
i utwierdzają co dzień w wierze,
że przecież siebie tylko mamy,
że nikt nam siebie nie odbierze.
Cichutkie słowa, ciepłe ramię,
ty przytulona do mnie cała,
słuchasz, bo szeptem się nie kłamie ...
i obyś długo słuchać chciała.
I obyś w długim tym słuchaniu
zasnęła najszczęśliwszą z ludzi.
A ja poczekam. O zaraniu
gorący całus mnie obudzi.
Przed dom wyjdziemy, na rabaty,
rosą poranka zaroszone ...
Popatrzysz na mnie ... i na kwiaty ...
przed dom nasz piękny zaproszone.
Dobranoc, dobranoc miłośnikom Alexandra)))***
i snów miłością wypełnionych:)*
Jaśku, dla mnie Alexander Czartoryski jest naszym najwspanialszym poetą ogródkowym, razem z annąG - i też będę uparta :)))*
OdpowiedzUsuń"ciepła chcę"
schowaj mnie za pazuchę, w cieple
chcę zamieszkać, serca posłuchać
jak puka tylko dla mnie, ufam
że przyjdziesz zimą, otulisz
miękością futra, na razie czekam
jutra, dziś przecież lato mamy,
z futer się rozpinamy, słonkiem
mnie więc połaskotaj, spod pierzyny
wyglądają już skowronki, lubię
letnie spiekoty, lecz nie zapomnij,
że zimą nie mam ochoty w chłodzie
serca wieszać na płoty, więc chociaż
do butonierki mnie schowaj,jak kwiat
świeży się chowa,sercu tak bliski
wierzę, że schowasz me drżące listki...
Dobranoc, dobranoc Kochani:)))*** z obrazem poezji miłosnej śnijcie już słodko:)*