Co mi nowy dzień przyniesie,
gdy za oknem ledwo świta,
ile wzlotów i uniesień,
wstaję szybko i nie pytam.
Smak radości, czy rozpaczy
okruch szczęścia, beznadzieję,
nie odgadnę, lecz wyznaczam
linię działań na nadzieję.
Ideały nie istnieją,
samo nic się nie chce zrobić,
nim minuty spowszednieją,
do radości się sposobię,
Trzeba szybko ją nastroić,
rytm powtarzać co godzinę,
by od świtu aż do zmierzchu
w każdą wdarła się szczelinę. :)
Witaj Ewo:)*
OdpowiedzUsuńTego raczej nie wiemy. Trzeba jednak zgodzić się
Z Piotrem Szczepanikiem,że:
"Dzień niepodobny do dnia"
Dzień niepodobny do dnia
puste kartki bez dat
czasem ból, czasem żal.
Czy wiesz, który zmierzch
pisze dniem życia sens
i marzeniom mym nada kształt?
Dzień niepodobny do dnia
luźne kartki bez dat
czasem ból, czasem żart.
Jak żyć, żeby nikt pustki
nie odgadł w nich
nim marzenia oblekę w ich kształt.
Chcę znaleźć miejsce dla siebie wśród was
Chcę pracy sens waszej znać
Chcę mieć dziewczynę jedyną jak ty
Chcę kochać, marzyć, chcę żyć
Dzień niepodobny do dnia
luźne kartki bez dat
czasem ból, czasem żart.
Jak żyć, żeby nikt pustki
nie odgadł w nich
nim marzenia oblekę w ich kształt.
http://www.youtube.com/watch?v=KYVA78tZNe4
Tadeuszu, dzięki za piękny rewanż o miłości.:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńJak miło, gdy się zajrzy, już w zgiełku dnia, do Ogródka i znajdzie taką piosenkę. Nastroiłeś mnie cudnie w jej rytm na następne godziny.:)
W rewanżu daję Ci "Dwoje na huśtawce" grupy "Pod budą" - z nią można się troszkę unieść w zachwycie:
"Dwoje na huśtawce"
Boli nas każdy świt
każdy za ścianą szmer
telefon późny zbyt
i brak na koncie zer
Cieszy ulicy gwar
knajpa gdzie grają jazz
za rogiem tani bar
i miłość - jeśli jest
Na odwiecznych uczuć huśtawce
przytuleni jak ptaki do siebie
kołyszemy się nad wielkim miastem
prostych znaków szukamy na niebie
A pod nami światła i przestrzeń
a dokoła nocy aksamit
i ta wątła pewność że jeszcze
że coś jeszcze także przed nami
Dziś ty a jutro ja
pojutrze znowu my
więc pojedynek trwa
do pierwszej srebrnej łzy
Na odwiecznych uczuć huśtawce
przytuleni jak ptaki do siebie
kołyszemy się nad wielkim miastem
prostych znaków szukamy na niebie
Ta huśtawka to przecież jest życie
które według uczonych nie głaszcze
lecz pozwala się unieść w zachwycie
w Nowym Jorku i Starym Teatrze.
---------
Słoneczka Ci życzę na cały poniedziałek.:)
Ja nie śmiało, też Ci życzę miłego spokojnego dnia. Niestety, swoim sercem i swoimi słowami.
OdpowiedzUsuńErr: miało być ze swojego serca, dlatego swoimi słowami.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Heniu.:)
OdpowiedzUsuńNie życz nieśmiało, bo mogą mi się te życzenia nie spełnić i będziesz mnie miał na sumieniu.;)
Ja, tak Tobie, jak i Wszystkim (a i sobie przy okazji też) całkiem śmiało i głośno życzę spokojnego dnia i dobrego nastroju - tak jak we wstępniaku - w każdej szczelinie między świtem, a zmierzchem.:)
Celsjusz dziś krzyknął: minus czternaście!
OdpowiedzUsuńWięc ja na baczność z zimna wciąż stoję,
lecz co tam mrozy, widzę, że właśnie
prezes komputer sobie oswoił.
Pęknę ze śmiechu z prezia wywodów
bo jako żywo przypominają,
bełkot nic więcej. I lanie wody.
Sensu żadnego one nie mają.
Referat walnął se z wielką werwą,
Alik z wrażenia stanął w rozkroku,
ziewnął i miauknął: Jarek, nie pierdol*,
już nie zostaniesz blogerem roku.
:)
* - przepraszam za słówko, to nie ja, to Alik.
Sensacja
OdpowiedzUsuńMamy nowego kolegę
Blogera, kaczą nogę.
Ma wielką kulturę,
Dotknął klawiaturę.
Pierdnął w salonie (24)
I wywołał sensacje
Jak nacisnął spacje.
:)
Huśtawka nastrojów,
OdpowiedzUsuńhumorek odbiera.
To włączam komputer,
co chodzi jak kierat.
Słuchawki na uszy
jakowe zakładam.
I w trakcie słuchania,
paluszki zajadam.
Kawencję napiłem,
telefon zadzwonił.
Ktoś znów mnie chciał
zrobić poprostu w balonik.
Odkładam słuchawkę,
bo dzwonił niemowa.
Ani nie przeprosił,
- ani podziękował.
Przez głuchy telefon
poczułem się gorzej.
Utnę sobie drzemkę,
- wiersz potem ułożę.
Pozdrawiam serdecznie.Miłego dnia bez niespodzanek.:))
To ja jeszcze o sensacji na salonie (24):
OdpowiedzUsuńPierdnął, kleksa sobie zrobił,
a więc wiśta wio i hejta!
Salon wdzięcznie przyozdobił,
nie wie, jak wcisnąć "dilejta".
:)
Dzień dobry Andrzeju.:)
OdpowiedzUsuńNiespodzianki chętnie widzę,
tego wcale się nie wstydzę.
A ten Twój telefon głuchy
mógł od miłej być dziewuchy.
Nie zasypiaj, bo niebożę,
znów zadzwonić do Cię może.
Pozdrawiam i dobrego poniedziałku życzę.:)
Wczoraj na dobranoc dedykowałem Ci Ewo****,
OdpowiedzUsuń"Balladę o filiżance" Andrzeja Sikorowskiego.
Posluchaj.Pozdrawiam serdecznie.
Andrzeju, dziękuję.:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, wysłuchałam tej piosenki i myślę, że na pewno jest w niej coś więcej, niż w tym małym morale na końcu...
Wczoraj Ci nie odpowiedziałam, gdyż... ktoś uprawiał różne zabawy w ogródku i byłam zajęta pieleniem chwastów - nie mając pewności, czy to na pewno Twój wpis.
Potwierdziłeś, dzięki.:)
Odwzajemniam się również piosenką Andrzeja Sikorowskiego -
"Będzie lżej"
Śpiewanie piosenek o wiośnie
naprawdę głęboki ma sens
gdy wszystko dokoła nam rośnie
i panny zerkają spod rzęs
Nad małą biedronką gdzieś w parku
z miłością pochyla się brzdąc
i randki się kroją kucharkom
i dziwne myśli ma ksiądz
Staruszkom znów marzą się tańce
i pałki zakwitły policji
senator się kocha w posłance
choć ona jest w opozycji
Do pracy namawiać nie trzeba
i gębę przyjazną ma wróg
berety nam lecą do nieba
i jakby maleje nam dług
Na wiosnę pęcznieją kolory
do łóżka się idzie jak w dym
nie grożą nam żadne wybory
i dobrze bo nie ma już w kim
Więc razem zaśpiewać o wiośnie
mój drogi rodaku dziś chciej
przez chwilę nam będzie radośniej
przez chwilę będzie nam lżej.
Ewa witam serdecznie i ściskam za blogiera roku.Piątka z plusem.Zrobiłaś mi frajdę.Będę miał do końca dnia dobry chumor.Jurek
OdpowiedzUsuńDzień dobry Jurku:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że zrobiłam Ci frajdę. Bloger roku popisał się niesłychanie, więc warty był "uwiecznienia" w wierszyku. Będę śledzić dalsze jego popisy na blogu. Może Alik wymiauczy mu jakiś wiersz godny uwagi?
Pozdrawiam i ściskam serdecznie.:)
Hofman mówi, że wklepał kolega,
OdpowiedzUsuńBo bloger, to w internecie lebiega.
Lepiej by sobie Alik w nim poradził
Gdyby przy kompie ktoś go posadził.
:)
Witojze mi,- Jerzy:)
Matrix ominął szerokim łukiem,
OdpowiedzUsuńi w klawiaturę hukną swym kciukiem,
pisząc komentarz tak się wziął nadął,
pierdnął, wystukał: "spieprzaj stąd dziadu"!
:)
Ze dwie godziny chyba to trwało,
OdpowiedzUsuńz wysiłku oko mu aż zbielało.
Pocił się, stękał, lecz się nie lenił.
Spację nacisnął. I gacie zmienił.
:)
Siła by było tu opowiadać,
OdpowiedzUsuńfetor się rozszedł aż po sąsiadach.
A ja garściami wyrywam włosy,
że konkurencję mam tuż pod nosem.
:)
Siedział Alik w domu,
OdpowiedzUsuńczekał na prezesa.
Telefon zadzwonił
- dostał SMS - a.
Czekaj na mnie w domu.
Nie gadaj nikomu.
Odgrzej sobie zupę,
- pogadaj z biskupem.
Możesz wyjść na taras,
wrócę - lecz nie zaraz.
Włącz "se" telewizor,
- w skrzynce jest awizo.
Umyj sobie zęby,
bo ci śmierdzi z gęby.
Zakręć potem wodę,
- dostaniesz nagrodę.
Pogłaszczę ci kitę,
dam ci immunitet.
Będziesz pod ochroną,
- jesteś moją żoną.
:)))
OdpowiedzUsuńJeszcze mu dopisał:
otwórz sobie kompa,
naciskaj klawisze,
trochę se pobrzdąkaj.
Ułóż mi wstępniaka,
ja ci dam w prezencie
jedynkę na liście -
w europarlamencie.
Witam Kochani:)
OdpowiedzUsuńTa polityczna pchła , czyli jajek wielkogłowy , nie tylko mnie weną napełnia:) Sami przyznacie, że to " cóś " - coś w sobie ma, że nas wszystkich do twórczości wierszowanej inspiruje. Jego postać, jego gadanie i mamlanie paszczą jest poprostu ... inspirujące:) Ja to już kiedyś Wam mówiłem. Wynalazłem też inne zastosowanie dla tego " wielkiego poloka":) W charakterze - środka na przeczyszczenie. Wystarczy na to " oblicze nieskalane myślą " popatrzeć i... biegiem do łazienki:) Skuteczność 100 %. Że też " zurnaliści " znowu poświęcają wyskrobkowi tyle czasu... Widać: paranoja indukowana jest mocno zarażliwa:))
Pozdrawiam Ewo i Ogrodnicy
Stanisław
Dobry wieczór Staszku:)
OdpowiedzUsuńObśmiać trzeba, kiedy sam temat nasunął się pod klawisze. To wszystko nie warte jest żadnego poważnego komentarza, bo gdy człowiek cośkolwiek myśli, to bez trudu zrozumie, że tymi idiotyzmami manipuluje pierwszy tabloid Rzeczypospolitej, pt. TVN24. Teraz pytanie: kto manipuluje tabloidem ? Odp.: - publisia, podnosząc słupki oglądalności temu kaczyńsko-dubienieckiemu reality show!:)
Eee, tam. Pośmiałam się i wystarczy.
Chociaż... cholercia, konkurencja mi rośnie.:))
Prezes przy laptopie,
OdpowiedzUsuńchłodne piwo pije.
Zgadnij miła Ewo****
- za czyje on pije?
Jeszcze w internecie
OdpowiedzUsuńsię nieśmiało błąka.
Na dobry początek,
puścił sobie bąka.
On jest koneserem,
OdpowiedzUsuńwielką ma uciechę,
zagryzając serem
chla zimnego Lecha.
A zapasik trzyma
w wawelskiej piwnicy,
Jędruś, już się zżymaj -
płacą podatnicy.:)
Jestem Alik
OdpowiedzUsuńjestem kotem.
Właściciela
mam idiotę.
Siedzę sobie
na kanapie
prezesa za
uszko drapię.
Chodzę swoimi
ścieżkami.
Prezes wkurza
mnie czasami.
Czasem spodnie
mu obsikam.
Wtedy on
dostaje bzika.
A że dość
często to robię.
Prezes ma wciąż
mokre spodnie.
Jak mnie ktoś
dobrze wychowa
zmieni się
Prezesa głowa.
Ale chętnych
nie ma na to,
może, kiedy
wróci lato?
Mój gospodarz
się odmieni
i ręce wyjmie
z kieszeni?
Jego też trzeba
wychować.
Może jakaś
białogłowa?
Latek już minęło
wiele.
a ja czekam
na wesele.
Wątpię,czy kiedyś
doczekam.
Lepiej się
napiję mleka.
Pozdrawiam Ogrodników.
Pewnie, że wystarczy już o pierwszym blogerze
OdpowiedzUsuńIV Rzeczypospolitej, no ewentualnie,.. możemy
o ptaszkach:)
"Fraszka o ptaszkach"
Czy jest to temat, czy to jest igraszka?
A może całkiem poważna rozprawa?
Czy piękny człowiek ma pięknego ptaszka,
czy tak się tylko innym ludziom zdawa?
Za pierwszą wszak-że idzie sprawa druga,
gdy ktoś mniej piękny, bardziej gadatliwy.
Gadatliwego ptaszkiem jest papuga.
Teraz zaczyna problem się prawdziwy,
a ciężar jego cięższy niźli belka.
Człek pospolity, co w tłumie szarzeje.
Czy on za swego ptaszka ma wróbelka,
który, spłoszony, lada moment zwieje?
A człek poczciwy? Pewnie ma gołębia
z gołębim sercem i pod kratą trzyma.
Odważny człowiek ma ptaszka jastrzębia,
który walecznie za łowy się ima.
Wielcy stanowią tak mały liczebnie
wśród populacji procencik, niewielki.
Mogę powiedzieć: całkiem niepotrzebnie
marzą o ptaszkach różne marzycielki.
Aż raz komediant, aktor komediowy,
rozśmieszacz ludzi, żywot jego marny:
"nieważna nazwa - mówi - byle zdrowy
służył mi zawsze, wytrwale figlarny"
I tak nie zdradził, jakiego ma ptaszka ...
Nadal przede mną problem żywy stawa,
ważna rozprawa, czy też zwykła fraszka?
Dlaczego pytam? Przez ptaszków igraszki,
mogą być straty, a nie tylko gratki,
kiedy żywotne i figlarne ptaszki
chce pani zamknąć do swej jednej klatki.
Choć-by to była i najmilsza klatka,
ptaszkowi wolne wciąż się marzy błonie.
Wie o tym panna, tak jak i mężatka:
nie skarmisz ptaszka na jednym zagonie ! :))
Autor: Alexander Czartoryski
Kochani, dość już mam bajania o tym głupku blogerze, nie wart ani jednej strofki więcej.
OdpowiedzUsuńJa już oddaję sie wieczornemu nastrojowi.:)
http://www.youtube.com/watch?v=Q-D5Zz3lSQ4&feature=related
O! Proszę. Jasiek już z ptaszkami przyszedł.:))
OdpowiedzUsuńCholewcia, a mogłem też przyjść i z "Panem osłem"
OdpowiedzUsuńFraszka 69 Pan Osłem II
Pewien Pan, co żył samotnie
Panią kochać chciał. Stokrotnie.
Naturalne - życie samo.
Pani jest dojrzałą Mamą,
dzieciom swe oddała serce.
Pana miewa ... w poniewierce.
Przekonanie stąd wyniosłem:
- taki Pan musi być Osłem,
jeśli czeka Jej miłości.
Choć ten proces ma niuanse,
to być Osłem Pan ma szanse.
Można wątek tak uprościć:
- Pani w latach późnej pory
w Ośle tym szuka podpory,
co podnóżek by podstawiał.
( Chłop poprzedni z młodszą nawiał:)
Autor też Alexander Czartoryski
No to o czym rozmawiamy? Pewnie jednak o ptaszkach, jakby nie było osiołek też go ma.:)))
Oprócz ptaszka, pan powinien posiadać jaja:)
OdpowiedzUsuńChłop z jajami
Rano robiłem jajecznicę
Po jaja szedłem do lodówki
Ale, zerkając na ulicę
Przyładowałem w drzwiczki. Z główki.
Jaja jak mokre, drobne maki
Ciekną w podłogę zakosami
Co wart - powiedzcie - jest chłop taki
Co sobie nie radzi z jajami?
Toże - Nasz Alexander.:))
A pani zdrowe rączki:)))
OdpowiedzUsuńFraszka 56 Wróbel w garści
Taka mała fraszka,
co śmiesznostkę zgłębia.
Chciała pani ptaszka.
Najlepiej gołębia.
Gdy się doń wspinała
( blisko dachu była )
na ziemię zleciała
Drabiną przykryła.
Lepszy w garści wróbel
Niż gołąb na dachu
Jeśli nie jest bubel
Nie zrobi obciachu.
Też A. Czartoryski
:)))
Ty umiesz Ewo***
OdpowiedzUsuńsię rozprawić z nudą.
Masz asa w rękawie.
To grupa "Pod Budą"
Ty umiesz przegonić,
nie tylko me troski.
Bo Ci w tym pomaga
Andrzej Sikorowski.
Aktualnie Ewo****
ci muzycy grają.
Andrzej Sikorowski,
ze swą córką Mają.
No to rozruszajmy nudę piosenką
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-OmztoW3NFY&feature=related
To może jeszcze coś o ptaszkach? Niektóre panie preferują Bocianki.;)
OdpowiedzUsuńFraszka 82 Jedna jaskółka
Jedna jaskółka wiosny nie czyni,
natomiast bocian jeden - już tak.
Nie bez znaczenia więc wpływ na wynik
ma rozmiar jaki posiada ptak.
Oczywiście. Alexander Czartoryski.
:)
Dziękuję, Jaśku...:)*
OdpowiedzUsuńWkraczajmy w krainę łagodności:
http://www.youtube.com/watch?v=36anFBi5r40&feature=related
I posłuchajmy jeszcze pięknej piosenki Krystyny Jandy:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=XzdIYjP4Fhw&feature=related
Powiem już do dobranoc Kochani, dziś już bez
OdpowiedzUsuńAlexandra Czartoryskiego, bo nie można go tak
bardzo wykorzystywać.
Zatem Dobranoc, dobranoc:)*** srebrnych snów:)**
Bez poezji dobranocka się nie liczy...
OdpowiedzUsuńŻeby nie eksploatować nadmiernie naszego Alexandra, opowiem o szczęśliwej przystani słowami wiersza annyG:
Szczęśliwa przystań
Migają światła mroźną nocą,
grzeją pragnienia ciepłą barwą,
pochmurne niebo blaskiem złocą,
a ja przyglądam się tym skarbom.
I wtedy siłą wyobraźni,
pod przymkniętymi powiekami
w obrazie jeszcze niewyraźnym,
tworzę świat własny - ten bez granic
Wymiatam smutek ciepłym gestem,
maluję kwiaty w bieli śniegu,
i ja tam jestem - i ty jesteś,
i księżyc srebrny, nasz opiekun.
Na ławce nocą, koło rzeki,
tyle się dzieje a nikt nie wie,
że ja to wszystko właśnie widzę,
i jestem z tobą w siódmym niebie.
Dobranoc Kochani..:)** ... śnijcie już.:)*
Ewo, zeby tak mozna bylo latwo zasnac...
OdpowiedzUsuńza to wstawac rano sie nie chce.
dziekuje Jaskowi za przywolanie mnie do youtuba.
wiec dorzuce cos z moich ulubionych: stara piosenka Cuco Sancheza w wykonaniu zespolu Uniwersytetu w Lizbonie (te wszystkie uniwersyteckie Tunas tak sie nosza w czarnych plaszczach) z popularna piosenkarka Monica Sintra (ktora tu wyglada nieco jak Scarlet Johansson)
http://www.youtube.com/watch?v=SGOLgCe7Pvg