piątek, 18 lutego 2011
Ballada za darmochę
Ranniki w Ogrodzie Botanicznym poczuły wiosnę.
**********************************************************
Ballada za darmochę
(Przyrzekam, że więcej takich tematów w wierszach nie poruszę. Co innego mi w duszy gra... Może tak bardzo się nie narażę? Wybaczcie...)
Niestety, przez lata już słusznie minione,
ktoś wpoił rodakom naiwne postawy,
że nie jest to ważne, co przez nas zrobione,
lecz ile nam państwo dać zechce łaskawie.
Opiekę dawali od wczesnych lat w żłobkach,
za małe pieniądze obiadki też w szkole,
by lud pracujący w swych miastach i wioskach
za darmo szczęśliwą od dziecka miał dolę.
Kolonie, obozy, stołówki, aż miło,
po szkołach też państwo dawało etacik,
cóż z tego, że z pracy efektu nie było,
pensyjka leciała, z atłasku krawacik.
I związki dawały ci wczasy wspaniałe,
i tanią cebulę, ziemniaki, herbaty...
Po latach na pralkę, a jakże, bon miałeś,
i z ciemną kuchenką pokoik - na raty.
Wiadomość dotarła przez radio o czasie,
skąd pochód majowy o której, gdzie rusza,
a po nim dostałeś bez kartek kiełbasę
i wszystkim z wdzięczności cieszyła się dusza.
Rolnicy, to byli paniska prawdziwe,
bo państwo im kredyt przyjaźnie dawało,
a z POM-u im ciągnik zaorał wnet niwę,
jak tam się któremu za bardzo nie chciało.
Przyleciał samolot i hurtem opryskał,
a kombajn uzbierał, co pole zrodziło,
bank wszystko rozliczył, a rolnik też zyskał,
bo z tego mu grosza ciut jeszcze przybyło.
A jaka radocha, jak statek na święta,
z kubańskim towarem, z krainy wyśnionej,
cytruski nam przywiózł, jak każdy pamięta,
trzy sztuki na buźkę, no... tak wyliczone.
A potem już tylko wciąż lepiej i lepiej,
karteczka na cukier i flaszka na łebka.
Za kupon dostałeś ser lepszy też w sklepie,
z zamianą na majtki lub ciepłe skarpetki.
Eh! Życie to było jak w bajce, a teraz
my biedne sieroty, po pas zasmarkane,
płaczemy, że państwo nam wszystko pożera,
i nic za darmochę już nie chce być dane.
________________
Kornie chylę głowę i czekam na razy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień dobry. Wierszyk łady i odzwierciedla, stan faktyczny minionego okresu. Rzadko już kto pamięta/chce pamiętać, "upojne " noce z taboretem pod mięsnym sklepem Tak więc spodziewanych razów (jak na razie) nie otrzymałaś. Życzę Miłego dnia. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was cieplutko.cEwa cudne zdjęcie i wiersz też mi się podoba.Po południu obiecuję wierszyk, ale nie taki zbereźny jak wczoraj!:-)
OdpowiedzUsuńWitajcie z rana, chłopcy i dziewczęta:))) Jakoś tak było, ale nie dla każdego:(
OdpowiedzUsuńBardzo ładne są te kwiatki, Ewo:)))
OdpowiedzUsuńWitajcie:)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu wiersza chciałoby się poironizować klasykiem:,,...i komu to przeszkadzało?"
A poważnie to pamiętam jak szybko przystosowaliśmy się do tej sytuacji i każdy odkrył w sobie ukryty (do wtedy:))talent do kombinowania:)Inna rzecz,że z musu...
Witajcie, Ozonowa i Adam.
OdpowiedzUsuńJa bym do "talentów" dodał, zapomniane słowo "przyjaźń" - też się wtedy rodziła często. No nie tak ważna jak netowa (wirtualna) lecz "gorsza" ale była. Mi jednak, tamtych ( fragmentów życia - przyaźni, żeby nie było)-, żal. Nie jestem nowoczesny. :-)
Witam Ewo:)
OdpowiedzUsuńWiecie zapewne, że byłem czynnym wojownikiem o demokrację bez przymiotników. / socjalistyczna na przykład / Napewno jednak, człowiek nie do końca zdawał sobie sprawę z tego co nas czeka " the day after "...Mnie żal , głównie.. więzi międzyludzkich, które nas Polaków wtedy łączyły. Nie było tych gonitw szczurów, ludzie więcej się sobą wzajemnie interesowali i pomagali. jako żywo pamiętam pomoc sąsiedzką, wizyty niezapowiedziane na miesiąc do przodu, bez awizowania telefonem , mailem. Potem stan euforii roku 1980 - 81. Wojna polsko - jaruzelska... Pomoc wyrzuconym, represjonowanym, potrzebującym. Monitorowanie procesów politycznych, w których sam brałem udział. Brałem udział w różnych " podziemnych" akcjach i zawsze mogłem liczyć na POMOC osób zupełnie obcych, którzy często nas traktowali, z przesadą, za bohaterów narodowych. Ukrywałem się kilka tygodni... obcy pomagali, żywili. Nie chodzi mi tu o przypomnienie " martyrologii" , ale o mentalność ludzi. Czuło się więż i wspólnotę. A teraz? Wyścig szczurów zdominował życie. Od kołyski do trumny. Ludzie stali się egoistami, zasklepionymi tylko i wyłączniwe w swoich najważniejszych / dla nich/ sprawach. Państwo obecnie powinno pomagać zupełnie w innej formie. Jasne prawo, czytelne procedury, przyjazny stosunek do obywateli. Tak nie jest, niestety.. Nikt normalny nie marzy o państwie opiekuńczym, w takim znaczeniu jak za komuny... Ale: państwo powinno być przyjazne swoim rodakom. Państwo winno stwarzać ludziom optymalne warunki dla rozwoju i samorealizacji. A, zdecydowanie - tak nie jest. Wiele mam tu doświadczeń osobistych, o których nie chcę pisać. Demojkracja nie zawiodła. Zawiedli ludzie. Mali ludzie do bardzo małych spraw.
Pozdrawiam Ewo
Stanisław
,,. Nikt normalny nie marzy o państwie opiekuńczym, w takim znaczeniu jak za komuny... Ale: państwo powinno być przyjazne swoim rodakom. Państwo winno stwarzać ludziom optymalne warunki dla rozwoju i samorealizacji. A, zdecydowanie - tak nie jest."
OdpowiedzUsuńTu się zgadzam we w całej rozciągłości.Przestał liczyć się człowiek jako istota ludzka tworząca społeczeństwo,ekonomia stała stryczkiem dla jednych a dla innych drogą po trupach do wymarzonego Bizancjum.
Dzisiaj doszliśmy do takiego stanu,że z braku obcego wroga szukamy i co gorsze znajdujemy go między sobą bo żyć bez wroga nie umiemy:(
Witaj Heniu:)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze,że pewne momenty z tego okresu też wspominam z sentymentem.W kolejkach po fajki poznałem kilku fajnych ludzi i co by nie mówić człowiek miał poczucie,że hartuje się nie na darmo.Była nadzieja...
Cześć Adaś:}
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zgadasz się z mym skromnym zdaniem. Zgadzam się też z Tobą. Podświadoma potrzeba posiadania " wroga " , to cecha polska, którą mogę określić tylko, jako " homo - sowietikus ". Tą przypadłość świetnie wykorzystał pis z kaczkami. Stworzyli podziały i wrogość NIEODWRACALNĄ! A mówiło się, że tylko system socjalistyczny - musi mieć wroga! G...o prawda. Komuna padła 20 lat temu , a my ciągle musimy mieć " wroga" do walki wewnętrznej. Jak go , chilowo nie ma - to go stworzymy! Wszak: Polak potrafi...
Pozdrawiam Adaś:)
Stanisław
Adam, dziś , trudno nawet o nadzieję. O przyjaźni, nawet nie wolno "zasobom ludzkim" marzyć. Więzi rodzinne zanikaja. Ja, zostawiłem sobie trochę zdrowego (wyśmiewanego często) rozsądku. Nie potępiam wszystkiego w czambuł. Ani wtedy ani teraz. Jeszcze myślę. Z naciskiem na jeszcze. Pozdrawiam i do miłego. :-)
OdpowiedzUsuńA godzinę policyjną pamiętacie? Ile to razy ktoś u nas nocował gdy się "zasiedział".
OdpowiedzUsuńJa tam niczego nie muszę. Wrogów, o ile mi wiadomo, nie mam. Z każdym staram się żyć w dobrej komitywie:)
OdpowiedzUsuńWszyscy mówią,
OdpowiedzUsuń- cukier krzepi.
Za komuny,
było lepiej.
A jak cukru
brakowało.
Cztery czołgi
wyjechało.
Czołgów nie ma,
-ni podwyżek.
I dobrobyt,
coraz bliżej.
Protestować
już nie trzeba.
No bo manna
leci z nieba.
Szanujmy wspomnienia, smakujmy ich treść, bo warto jest je cenić.Miłego dnia Ogródkowiczom.:-)
A za wierszyk Ewo****, stokrotne dzięki.Pozdr...
Pozdrawiam Staszek:)
OdpowiedzUsuńHeniu,te ,,zasoby ludzkie" zdjąłeś mi z języka.Każdy kto posługuje się tym określeniem w stosunku do człowieka jest dla mnie palantem.To odczłowiecza i sprowadza istotę ludzką do poziomu drabiny lub korka od butelki a tym samym pozwala traktować jak bezkształtną masę bez woli i rozumu.
Co do nadziei to fakt,że coraz trudniej ale jednak szukać jej trzeba nawet tam gdzie nie spodziewamy się jej znaleźć.
Po latach sam się zastanawiam skąd u mnie jeszcze tyle optymizmu i podejrzewam,że ciągle podświadomie mam właśnie nadzieję na lepsze...No mam i nic nie poradzę bo w końcu kiedyś coś się musi zmienić...
O przyjaźni Heniu to mówię ostrożnie,bardzo ostrożnie i myślę,że wiele osób nadużywa tego słowa...
A zdrowy rozsądek Heniu potrafi długo utrzymać człowieka w dobrej kondycji psychicznej więc dobrze,że go masz :)
Serdecznie pozdrawiam:)
:)
OdpowiedzUsuńZima w Kaszubowie zapanowała tęga. W nocy spadł śnieg i biała kołderka przykryła ten totalny bałaganik. Mrozik - 5 stopni. Lecę odśnieżyć " pojazd samochodwy , dwuśladowy"... Jwona ma kolejne podejście do egzaminu na prawo jazdy. Czy będzie zwyciąstwo? Czy kolejna porażka? Zakłady przyjmuję do kodziny 11:30 , to jest do rozpoczęcia egzaminu:) Trzymajcie kciuki, bo zbankrutujemy:( Już mija : pierwsza rocznica , gdy Żona ma zadecydowała , że będzie kierowcą samochodów osobowych... I.... ciągle walczy.
W Gdańsku pozamykali, w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego 150 osób. Kierowników, egzaminatorów...kursantów też. Za korupcję ! Nowy szef, pan S. , który miał sytuację uzdrowić - zginął w tajemniczych okolicznościach...
Właśnie taka " demokracja" doprowadza mnie do szału . W Gdyni jest podobnie, jak twierdzą instruktorzy i ludzie z " branży ".
Trzymajcie kciuki:)
Stanisław
Witojcie:)
OdpowiedzUsuńMoze i tak beło, a moze nie
Beło i dobrze i beło źle.
Niezgody nie beło, żył ino Franek Niezgoda.
We sklepach nic nie beło, ale kozdy kupił i mioł,
bo mioł dudki. Terozki we sklepach je syćko, telo,
ze do łoglondanio, bo nima dudków i roboty.
To tela moigo.Hej!
Dyć prowda Jaśku!
OdpowiedzUsuńWitojze mi:)
Adaś, ostatni (teraz) wpis Mój). Krótko, przyjaźń się może rodzić. Mówić, że jest (wg mnie) możemy mówić po....... Tu nie ma reguły, ale trwa to długo. Ja na moje szczęście, mam Przyjaciół. Od wielu, wielu lat. Iskierkę nadziei, też noszę ze sobą. Mała i chce zgasnąć często, lecz udaje mi się "rozdmuchać", żeby się tliła chociaż To tyle. Oddaję głos do "studia" - hi hi hi. Pozdrawiam Wszystkich. Ty osobno przekaż pozdrowienia, D
OdpowiedzUsuńKobiecie Pracującej i buziaki, które mniemam, przekażesz chętniej :-)))
Cześć Jasiek:)
OdpowiedzUsuńMam taką " filozoficzną " myśl , w formie pytania... Za komuny nie wyjeżdżałem nigdzie , bo paszportu nie dawali. Teraz mam paszport, leży w kasecie, żona też. Ale nie wyjeżdżamy nigdzie bo... nie ma " dudków ". Co jest gorsze? Tamta sytuacja, czy obecna? I jedna , i druga jest do dupy:)
Pozdrawiam i do odśnieżania lecę:)
Stanisław
A teroz jes i tak:
OdpowiedzUsuńPierwsze miejsce
Stryjek nie ma prawa i nawet nie piśnie
Musi umieścić sierotkę jako jedynkę na liście.
Bo najważniejsza jest Kaczyńska dynastia
Musi to zrobić choćby miał się pochlastać.
Jak wiadomo w PiS-ie miejsca się dziedziczy
I pełnomocnik sierotki prezesa już ćwiczy.
Bo tato tę partię zakładał i ma duże zasługi,
To niech stryjek dla niej spłaci swoje długi.
:)
Errata:)
OdpowiedzUsuńZnaczy się : paszport żony leży w kasecie. Żona , jeszcze się " rusa " :)))
Stanisław
http://www.video.banzaj.pl/film/4856/najmniejszy-kulturysta-swiata---aditya-romeo-dev/
OdpowiedzUsuńOto co może zrobić nadzieja:)
Witam Wszystkich:)
OdpowiedzUsuńOd godziny nie mogę wejść na swój własny blog, bo... "przeciążenie strony".:)
Tak myślałam, że wywołam burzę w szklance wody, ale i piękne wspomnienia. A tak naprawdę, to, o co mi chodziło, jest zawarte w pierwszej zwrotce, czyli o nasze naiwne postawy. :)
Zgadzam się z Adasiem, Heniem i Staszkiem, co do stosunków międzyludzkich - przy czym zawsze potrafiliśmy się mobilizować w sytuacjach podbramkowych i kryzysowych.
Nie przeceniałabym słowa przyjaźń - bo cóż ono znaczy? To wielkie słowo i moim zdaniem nie wszyscy na nie zasługują. Przyjaciół się wybiera, i zazwyczaj ma się ich bardzo niewielu. Reszta, to są co najwyżej znajomi, lepsi lub gorsi. Ja stawiam na jakość, a nie na ilość w tej kwestii.
Jak wiele powinien oczekiwać Polak od życia ? Dużo ? Średnio ? Mało ? Bardzo często w dyskusji na ten temat pojawia się argument o treści: "W porównaniu z peerelem ludzie mają dziś ogromne możliwości i trudno zrozumieć powód ich narzekań, nie potrafią nawet docenić tego co mają". Być może, jednak co z sytuacją gdy człowiek nie wie jak żyło się w PRL ?
Pytanie zostawiam otwarte.
Państwo powinno...
Człowiek powinien...
Obywatel powinien...
Sąsiad powinien...
Kolega powinien ....
Szanujmy wspomnienia.:))
Dzięki Heniu,przekażę...nie wiem kiedy ale na 100%:)
OdpowiedzUsuńEwuś,szacunek,prawda,lojalność...to mogą być odpowiedzi do tych pytań ale jakoś zawsze są to tylko pobożne życzenia w stosunku do wymienionych.Nie wiem dlaczego tak jest...
OdpowiedzUsuńStaszku:)
OdpowiedzUsuńTeż nie będę pisała o martyrologii, "ciemnej strony mocy" i styropianie.
Nie było to moim zamysłem. To jest tylko satyra na nas samych i nic więcej. Upiorów przeszłości nie będę wywoływać.
Mam satysfakcję, że to co mam (a mam nie za wiele)zawdzięczam tylko własnej pracy i wiedzy - nie układom partyjnym, nie znajomościom, nie łapówkom, nie kolesiom.
I to jest moja radość z życia, chociaż muszę zapieprzać ciężej, niż kiedykolwiek w życiu.:)
Cenię wartość słowa. Słowem "przyjaciel" nie szastam , może dlatego nie mam "przyjaciół"? Mam za to rodzinę, z którą sie dobrze czuję. Rozumiemy sie w pół słowa. I wystarczy.
OdpowiedzUsuńAdaśku, wiesz co? Jesteśmy tylko ludźmi. Sama mam tyle wad, że w jednym worku by się nie zmieściły.:))
OdpowiedzUsuńZ niektórymi nawet nie walczę... najważniejsze, by człowiek potrafił uruchomić swoją wrażliwość i kierować się sercem, ale też i rozumem.:)
Można Ewuś zadać pytanie czy powinniśmy,czy możemy oczekiwać ,dużo' od życia (dużo to znaczy ile )i czy oczekując tyle nie jesteśmy naiwni?
OdpowiedzUsuńNie można wyzbyć się marzeń,nie stawiać sobie i innym żadnych wymagań...
Wiem,że można z życia czerpać wszystko w zgodzie ze swoim sumieniem i nie robiąc nikomu krzywdy.Tak,masz rację,to przekłada się na radość życia i jego sens.
:)
Pozostała nam jak zawsze nadzieja, albo wyjedźmy.
OdpowiedzUsuńW brudnym świcie smutnych miast,
pełnych wiatrów bezlitosnych,
mignie czasem twoja twarz,
jak niepewne mgnienie wiosny.
W przystankowy zmięty tłum,
jakby cisną ktoś dla żartu
bzu białego bukiet lub
same najszczęśliwsze karty.
Ref.Matką głupich cię nazwali,nadziejo,
ludzie podli,ludzie mali,nadziejo.
Coć się z Ciebie natrząsają,
głośno śmieją ty nas jedna nie opuszczaj,nadziejo.
Prowadź nas nadziejo,
w ciemny czas nadziejo.
W mrocznej mgle wyczaruj iskrę wiary.
Gdy fałszywych fanfar dźwięk
zgaśnie w dali tak jak żagiel
i wypełni głuchy lęk
zakamarki duszy nagiej.
Gdy już tylko walić w mur
z dzika pasją pozostanie,
nie przesadzaj odłóż sznur
ona istnieć nie przestanie.
Autor: Jan Pietrzak
Jeśli Ty masz tyle wad Ewuś to ja jestem Lord Vader:)))
OdpowiedzUsuńMiało być Lord(W)ader:)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=h9ZQElA1LjQ
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki,
OdpowiedzUsuńchoć mam dwa.
Twa Iwonka
prawko zda.
W domu będzie
prawek dwa.
No bo dobra,
passa trwa.
Siądzie żona
Twa za "sterem".
- A Ty będziesz,
- pasażerem.
Pozdrawiam.Kciuki trzymam jak prosiłeś.
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje rozumowanie złotego środka - „trochę dobrze, trochę źle”... - tak odnośnie do tamtych czasów...
Każdy ma swoje impresje na ten temat i Twoja puenta jest chyba najwłaściwsza:)
... a nadzieję, Jaśku, zawsze mam, mimo przeciwności losu...
OdpowiedzUsuńI jest dla mnie busolą życia...:))
A tak do naszej dyskusji, pasuje jeszcze Wojciech Młynarski:
Raz Noe wypił wina dzban
I rzekł do synów - Oto
Przecieki z samej góry mam,
Chłopaki, idzie potop!
Widoki nasze marne są
I dola przesądzona,
Rozdzieram oto szatę swą,
Chłopaki, jest już po nas!
A jeden z synów, zresztą Cham,
Rzekł - Taką tacie radę dam:
Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
Skromniutko ot, na swoją miarkę
Majstrujmy coś, chociażby arkę - tatusiu,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...
Raz króla spotkał Kolumb Krzyś,
A król mu rzekł - Kolumbie,
Idź do lekarza jeszcze dziś,
Nim legniesz w katakumbie,
Nieciekaw jestem, co kto truć
Na twoim chce pogrzebie,
Palenie rzuć, pływanie rzuć
I zacznij dbać o siebie!
Skłonił się Kolumb niczym paź,
Po cichu tak pomyślał zaś:
Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
I zamiast minę mieć ponurą
Skromniutko ot, z Ameryk którą - odkryjmy,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...
Napotkał Nobel kumpla raz,
A ten mu rzekł - Alfredzie,
Powiedzieć to najwyższy czas,
Że marnie ci się wiedzie.
Choć do retorty wciąż cię gna,
Choć starasz się od świtu,
Ty prochu nie wymyślisz, a
Tym bardziej dynamitu!
Spłonił się Nobel niczym rak,
Po cichu zaś pomyślał tak:
Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
W myśleniu sens, w działaniu racja,
Próbujmy więc, a nuż fundacja - wystrzeli,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...
Ukształtowała nam się raz
Opinia mówiąc - Kurczę,
Rozsądku krztyny nie ma w was,
Inteligenty twórcze.
Na łeb wam wali się ten kram,
Aż sypią się zeń drzazgi,
O skórze myśleć czas, a wam -
Wam w głowie wciąż drobiazgi.
Opinia sroga to, że hej,
Odpowiadając przeto jej:
Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Bo dopóki nam się chce,
Drobiazgów parę się uchowa:
Kultura, sztuka, wolność słowa, dlatego
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...
Róbmy swoje,
A Ty, Widzu, brawo bij,
Róbmy swoje,
A ty nasze zdrowie pij,
Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje, kochani,
Róbmy swoje,
Żeby było na co wyjść!
Ozonko i Dano:) Te śliczne ranniki zakwitły w naszym Ogrodzie Botanicznym już tydzień temu.
OdpowiedzUsuńAż mi żal, że muszą stać w zimnym śniegu...
U mnie w ogrodzie jeszcze nie kwitną, może to dobrze, bo ostatni mróz chyba by je pokonał...
Agnieszka Osiecka
OdpowiedzUsuńAch panie,panowie
Gasną ognie wśród łąk, biegną chłopcy znad rzek,
chłodna noc, długa noc zawitała na brzeg.
Śpią samotne ziemniaki w popiele
nie przyjedzie już nikt na niedzielę...........
Jeszcze czynny GS, więcej piwa niż łez,
lecz nie taki już tłok - przeszedł rok - minął rok.
Sennie chwieją się łany rzepaku,
umierają co słabsi wśród ptaków...............
Ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
czemu ciepła nie ma w nas ?
Co było, to było,
co było, to było,
co było, to było,
nie wróci drugi raz.
Ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
już ciepła nie ma w nas.
Co było, to było,
minęło jak miłość,
prześniło, przelśniło -
wyśniło się do dna.
Poczerniały pnie drzew, liście porwał im wiatr,
poznikały gdzieś hen, jak nadziei mych ślad.
Nie złowione figlują szczupaki,
minął rok, znowu rok - byle jaki..............
Widzisz, kończy się bal, nie mów mi, że ci żal,
przecież patrzysz nie tak, mówisz "szczęścia nam brak",
zamarzają na śmierć kartofliska,
wiem, że pora rozstania już bliska.
Ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
czemu ciepła nie ma w nas ?
Co było, to było,
co było, to było,
co było, to było,
nie wróci drugi raz.
Ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
już ciepła nie ma w nas.
Co było, to było,
minęło jak miłość,
prześniło, przelśniło -
wyśniło się do dna.
Umiem cenić twój takt,
elegancki twój styl,
kto nauczył cię tak ładnie patrzeć na łzy ?
Jeszcze tulisz do ust moją rękę,
lecz zapomnisz mnie jak tą piosenkę.
Żegnaj miły, no cóż,
jak się żegnać - to już,
pięknie było nam z tym,
lecz za dużo jest zim,
ja cię może za mało kochałam,
lecz zapomnieć to już nie umiałam.
Ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
czemu ciepła nie ma w nas ?
Co było, to było,
co było, to było,
co było, to było,
nie wróci drugi raz.
Ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
ach, panie, panowie,
już ciepła nie ma w nas.
Co było, to było,
minęło jak miłość,
prześniło, przelśniło -
wyśniło się do dna..........
Trudne czasy wtedy były,
OdpowiedzUsuńdzieci często się rodziły.
Lecz więcej radości było,
chociaż nielekko się żyło.
Dzisiaj każdy w auto siada,
na wsi nie ma z kim pogadać.
Dzieci starszych nie szanują,
Uczniowie na belfrów plują.
Bułki do kosza rzucają,
Za nic też rodziców mają.
Mile wspominam te czasy,
choć na wsi nie były wczasy.
Dzieci ciężko pracowały,
szacunek do ludzi miały.
Pamiętam chwile radosne,
gdy siałam z tatą na wiosnę.
Siankosy fajne były,
dzieci w słońcu się smażyły.
niezłe były także żniwa,
snopek po snopku przybywał.
Dzieci powrósła robiły,
nieźle się przy tym trudziły.
By powrósło było mocne
i nie rwało się na wiosnę.
Pamiętam również omłoty,
każdy dawał siódme poty.
Baby z powrósłami stały
dzieci snopy odnosiły.
Papierówki się zjadało
jakoś to wszystko leciało.
A gdy młocka się skończyła,
młodzież nad rzekę chodziła.
Choć było 3 kilometry,
to szliśmy przez las na skróty.
Popływaliśmy w Trześniówce,
przy pięknym księżyca świetle.
Gdy wykopki się zbliżały,
dzieci w szkole wolne miały.
Bardzo się tym radowały,
zbierać ziemniaki wolały.
cdn.:-)
Bravo Dano!!!:)))
OdpowiedzUsuńNo nie, Adaśku, tekstem Agnieszki poruszyłeś wszystkie struny mojej duszy...
OdpowiedzUsuńWięc dodam jeszcze jeden wiersz - piękny...:)
"Dajmy się zaskoczyć miłości"
Nie kupujmy
marzeń
jak mebli,
nie bądźmy
zanadto
przebiegli,
nie wstydźmy się własnej nagości,
tylko dajmy, dajmy, dajmy się zaskoczyć miłości.
Nie paktujmy
z panem Bogiem,
z panem diabłem,
nie mówmy,
że jest głupie,
to co nagłe,
zamknijmy stare życie
na klucz, na dwa,
wystarczy spuścić ze smyczy
to słowo "ja", "ja", "ja"...
Nie kupujmy
nieba
na kredyt,
nie planujmy
szczęścia
ni biedy,
nie grajmy w dwa życia jak w kości,
tylko dajmy, dajmy, dajmy się zaskoczyć miłości.
Niech przyjdzie
zbyt nagle
zdyszana,
niech nie da
dotrwać
do rana,
niech przyjdzie nie na czas,
nie w porę,
niech krzyknie: "Gore... gore, gore, gore..."
Zamknijmy stare życie
na klucz, na dwa, na trzy,
wystarczy spuścić ze smyczy
to słowo, jedno słowo: "my", "my", "my"...
Niech przyjdzie
znienacka
zdyszana,
niech nie da
doczekać
do rana,
niech przyjdzie
nie na czas,
nie w porę,
niech krzyknie:
"Gore, gore, gore, gore!... "
Tak Ewuś,w tych słowach widać cały geniusz Agnieszki:)
OdpowiedzUsuńAdaś, w tym największy -... wystarczy "spuścić ze smyczy", pora nie ma znaczenia... :)
OdpowiedzUsuńDano, ładnie opisałaś swoje wspomnienia, dziękuję za wierszyk i czekam na te zapowiedziane o 7:48.;)
Dokładnie Ewuś:)Te słowa mówią wszystko...
OdpowiedzUsuńWiecie, co Wam powiem? U mnie za oknem (ok. 53 km od Lublina) jest tak niesamowita śnieżyca, że świata nie widać...
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak będzie wyglądać mój powrót do domu, jeszcze w zestawieniu z oblężonym miastem.
Znowu wyzwanie do pokonania. Jestem jednak dobrej myśli, choć się trochę boję, tak zwyczajnie, po kobiecemu.:)
Nie bój się Ewuś a w drodze nuć sobie :
OdpowiedzUsuńMój pierwszy bal...
Ze szkolnego mundurka, z pokoiku na piętrze,
z fotografii z warkoczem, ze spacerów na wietrze,
coraz mniej dziś pamiętam, coraz rzadziej się śmieję.
Pozostało mi jedno wspomnienie:
mój pierwszy bal,
te walczyki leciutkie jak świerszcze,
pierwszy bal,
czyjeś oczy wesołe na szczęście,
pierwszy bal,
bal z myszką, bal z łezką, bal za mgłą,
i walczyki co jeszcze się śnią,
mój pierwszy bal, sentymentalny bal, troszeczkę żal,
mój pierwszy, jedyny bal.
Na cóż dawne ulice, kalendarze, powroty,
po co tyle tęsknoty, ja ci wierzę: nie trzeba,
kiedy patrzę na ciebie, nie pamiętam już o tym.
Tylko tyle, a ty się nie gniewaj:
za pierwszy bal,
za walczyki leciutkie jak świerszcze,
pierwszy bal,
czyjeś oczy wesołe na szczęście,
pierwszy bal,
bal z myszką, bal z łezką, bal za mgłą,
i walczyki co jeszcze się śnią,
mój pierwszy bal, sentymentalny bal, troszeczkę żal,
mój pierwszy, jedyny bal.
Jeszcze tyle jesieni nas odmieni, zamieni,
przejdą style i mody, i zabraknie urody,
coraz więcej jest cienia, blakną stare wspomnienia.
Tylko jedno się wcale nie zmienia, to:
pierwszy bal,
te walczyki leciutkie jak świerszcze,
pierwszy bal,
czyjeś oczy wesołe na szczęście,
pierwszy bal,
bal z myszką, bal z łezką, bal za mgłą,
i walczyki co jeszcze się śnią,
mój pierwszy bal, sentymentalny bal, troszeczkę żal,
mój pierwszy, ostatni bal,
mój pierwszy, ostatni bal.
Agnieszka Osiecka
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńDodam zwrotkę do Twojego wierszyka, bo na FSK szlaban...
A kogo dynastia ta jeszcze obchodzi,
czy będzie jedynką sierotka, czy stryjek,
niech sobie nawzajem tam każdy dogodzi,
a co za różnica – czy rózga, czy kijek...
Byleby za własne pieniądze.:)
http://www.youtube.com/watch?v=fhOBhwNt1QM
OdpowiedzUsuńEwuniu**** Karin Stanek nie żyje...
OdpowiedzUsuńPrzykre...Tak szybko odchodzą idole z tamtych dni:(((
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=lW_XYk-Xc94&feature=related
to były czasy.....
A wiesz, Adaś, mam nawet taką swoją fotkę z warkoczami. Ile ja się na nie wyzłościłam... Chłopaki lejce sobie z nich robili...:) Ale moja nieubłagana mama uważała, że grzeczne dziewczynki muszą mieć warkocze i koniec dyskusji. W liceum sama sobie obcięłam cichcem połowę warkocza i czesałam się w koński ogon.:)
OdpowiedzUsuńCo ja pisałam o dynastii, wiosną lub latem??? Ha, ha, miałam rację:)))
OdpowiedzUsuńMoje koleżanki też ,,cierpiały" przez warkocze:)
OdpowiedzUsuńPamiętam,że wtedy były modne takie duże kokardy i to były nasze,chłopaków trofea:)))
Andrzeju, o śmierci Karin Stanek dowiedziałam się już rano, z radia. Smutna wiadomość, tym bardziej, że umarła na zapalenie płuc... Myślałam, że ta choroba w dzisiejszych czasach jest do opanowania...
OdpowiedzUsuńNajmilej wspominam jej „Nie bądź taki szybki Bil”. Kiedyś usiłowałam ją nieudolnie naśladować...
Wiecie,ja tej sierotki kompletnie nie rozumiem.Oj,chyba ktoś mentalnie ją zdeprawował.
OdpowiedzUsuńOna nie ma pojęcia o polityce!
Adaś, ja jej nawet nie staram się zrozumieć, bo po co? "Program partii, programem partii" - pamiętasz tę trawestację starego hasła - "Program partii programem narodu"?
OdpowiedzUsuńPamiętam.Wkurza mnie obłudna i cyniczna gra i mam nadzieję, że tym razem doopa ich zaboli mocno po wyborach.
OdpowiedzUsuńNo nie,nie mogę o tym,dość.
Jadę na zakupy choć pogoda szaro - buro - śnieżna. Kacznik niech się kotłuje w swoim własnym sosie a ja się muszę dotlenić:)
OdpowiedzUsuńDo wieczorka:)
Też mam dość. Najważniejsze, żeby właściwie użyć kartki wyborczej.:)
OdpowiedzUsuńJeszcze wspomnijmy Karin Stanek z Sopotu:
YT: Karin Stanek - Chłopiec z gitarą (Sopot 92)
http://www.youtube.com/watch?v=XiHzDgfRJak
Do wieczorka, Adasiu:)
OdpowiedzUsuńJa się dotlenię zaraz "na dymku"...:)
Ewo, powinno to nas obchodzić
OdpowiedzUsuńNie dajmy sobie więcej szkodzić.
Bo ja po swoim dobrym Tacie
odziedziczyłem męskie gacie.
Nie zaszczyty, i nie wszystko
Jedyny zaszczyt to nazwisko.
I jest nas takich bardzo wielu
Co własną pracą dochodzą do celu
Dlatego nepotyzm to jest nchoroba
A sierotka niech mnie całuje w półdupki oba.
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńNa partię, co nepotyzm stosuje,
ja nigdy przecież nie zagłosuję.
Jest mi to obce, bo tylko nazwisko,
mam po rodzicach. Ot, i to wszystko.
Wierzę też w mądrość normalnych ludzi,
że się nie dadzą pozorami złudzić.
Bo koń ten wozu nam nie pociągnie,
lecz w jeszcze większe bagienko wciągnie.
A nasza sierotka to cynizm i blaga.
Nie będę jej wcale w karierze pomagać.
I dlatego trzeba już dziś przestrzegać innych.:)
OdpowiedzUsuńTak, trzeba. I to nie tylko z powodu nepotyzmu, lecz też za całokształt już dostatecznie skompromitowany od 2005 r.:)
OdpowiedzUsuńCzy ja już wyjechałam? Czy moje wpisy są niewidzialne?
OdpowiedzUsuńA może "odjechałaś" lub założyłaś czapkę niewidkę?;)
OdpowiedzUsuńJa tam widzę wszystkie.:)
Adaś, obejrzyj. To pewnie gdzieś blisko Ciebie
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9115669.html
Jeszcze nie:( A takiej czapki nie mam:(
OdpowiedzUsuńJaśku, wprawdzie do Adasia piszesz, ale po cichu Ci powiem, że ten koszmarek już podziwiałam.
OdpowiedzUsuńPrzy czym mam swoiste skojarzenia, niekoniecznie wzniosłe.:)
Ewuś, w kwestii oczekiwania na razy, to ci je teraz wymierzam:)))))))*
OdpowiedzUsuń"Cztery razy po dwa razy"
Czy normalna zwykła ciocia, może dawać jak ta kocia
Ależ owszem czemu nie, cioci też należy się
Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz
O północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz
Czy normalny podchorąży, może być przyczyną ciąży
Ależ owszem czemu nie jemu też należy się
Czy normalnej zwykłej pannie można zrobić dziecko w wannie
Ależ owszem czemu nie, pannie też należy się.
Czy normalna zdrowa rybka może zgwałcić wielorybka
Ależ owszem czemu nie, rybce też należy się.
Czy normalny facet z bródką, może zostać prostytutką
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się.
Czy normalny facet z wąsem, może zostać dziś alfonsem
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się.
Każdy rolnik postępowy, sam zapładnia swoje krowy
Każda krowa postępowa, rolnikowi dać gotowa.
Czy normalny zdrowy student, może raz w tygodniu z trudem
Oj niestety, oj nie, nie on w stołówce żywi się
Czy normalny zdrowy byk, może z krówką cyk, cyk, cyk
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się
Czy normalny zwykły śledź, może z flądrą dzieci mieć
Ależ owszem czemu nie, jemu też należy się
Czy dziewczyna z zawodówki, może dawać za dwie stówki
Ależ owszem czemu nie, nawet stówka przyda się
Czy normalny zdrowy zając może zgwałcić uciekając
ależ tak czemu nie i.t.d.
Czy normalna zwykła mucha może zgwałcić karalucha
ależ tak czemu nie muszce tez należy się i.t.d
To ile było tych razów?
Obiecany wierszyk
OdpowiedzUsuńBocian nad wiską sobie krążył
do podrzucenia szkraba dążył.
Zobaczył dom pod dużą lipą
studnię z żurawiem przed chałupą.
Zatrzymał się na krótką chwilkę,
rzucił rodzicom małą Dankę.
Co będzie kiedyś uczyć dzieci
i o tym może wierszyk skleci?
Dziecko w kołysce wylądowało,
starsze rodzeństwo je huśtało.
A że apetyt zawsze miało
to w zdrowiu szybko dorastało.
Z rodzeństwem często krowy pasało,
do pracy zawsze chętne było.
Wiłam tez wianki ze stokrotek,
często wspinałam sie na płotek.
Lubiałam też chodzić po drzewach
i słuchać, jak skowronek spiewa.
Sąsiadka była dla mnie miła,
ja z jajek gniazda jej czyściłam.
A potem w sklepie sprzedawałam,
cukierki za to dostawałam.
Oranżada też smaczna była,
tylko za szybko się kończyła.
Swojski chleb często leżał na stole
masełko, serek, spanie w stodole.
U dziadka Jędrka był konik siwy,
lubiałam trzymać się jego grzywy.
Czasem mnie dziadek na niego sadzał,
i po podwórku się przechadzał.
Rosły tam także duże śliwy,
w rogu podwórka były pokrzywy.
Był też tam duży piec gliniany,
dwa duże łóżka obok ściany.
A przy suficie belki drewniane
okienka małe, zasłonki lniane.
Pamiętam babcine racuchy
i takie wielkie, białe poduchy.
Widziałam także u dziadka żarna,
służące do mielenia ziarna.
Przetaki, kołowrotek i zabytkowy młotek
a wokół chaty pełno stokrotek.
cdn:-)
:)))
OdpowiedzUsuńJaśku, najbardziej podoba mi się refren. Bardzo obiecujący...:)
A razy pokornie przyjmuję i niepokornie oddaję.:)))*
Dano, dziękuję, Ty piszesz całe swoje CV wierszem. Toż to prawdziwa epopeja :)
OdpowiedzUsuńCzy tajemnice alkowy też będą?;-)
Kurde, Dana ja też tam byłem
OdpowiedzUsuńI z Tobą się wtedy bawiłem.
Tak było i chciałbym,
by to jeszcze raz wróciło.
Ech, make up se rozmazałem.:)))*
Moje dzieciństwo w mieście płynęło,
OdpowiedzUsuńprzyrodę miałam w małym ogrodzie,
kiedyś napiszę może jak było...
w pamięci wiele obrazów wschodzi...
Rodzice zawsze bardzo kochali,
chociaż niełatwe ich życie było,
miłość na co dzień hojnie dawali,
wrażliwość, ciepło, dobro i czułość...
Ehhh... takie obrazki jak Wy miewałam czasem na wakacjach...
Przedszkole i malutka dziewczynka pod stołem, która bała pani wychowawczyni, bo strasznie na nią krzyczała, że nic nie je...
I maleńkie grządki pod oknem z fiołkami i nasturcją, własnoręcznie zasianą...
......
.......
Toż to jakiś kabarecik,
OdpowiedzUsuńdziś nie nosi bociek dzieci.
To in vitro jest metoda,
- bociek odpadł w tych zawodach.
Żabek szuka gdzieś nad stawem.
Taką teraz ma zabawę.
A jak spotka on ropuchę,
Wkrótce żaba chodzi z brzuchem.
Jeden nawet taki bociek,
ich ilości nie mógł dociec.
Przyznał w sądzie, że nie święty.
Przeto płaci alimenty.
Jechali cyganie
OdpowiedzUsuńprzez rodzinną wioskę.
Z dala był słychać
ich wesołą piosnkę.
Tu dostali kurkę,
tam jajeczek kilka.
Bałam się ich bardzo
niczym w lesie wilka.
Kiedyś, gdy z daleka,
ich konie ujrzałam,
to z marchewką w ręku
pod łóżko się skryłam.
Rodziców nie było,
serce mocno biło.
Stanął cygan w progu,
a ja dzięki Bogu.
Pod łóżkiem leżałam,
marchewkę chrupałam.
Zdradziło mnie to chrupanie
i stanął cygan przy Danie.
A mnie głos odjęło,
rodzeństwo gdzieś wcięło.
Rzekłam, że nie ma nikogo.
Poszedł cygan swoja drogą.
I dostała takiej mani.
OdpowiedzUsuńod tej pory wciąż cygani.
Pisze, że Ją przyniósl bociek,
i zostawił bet przy płocie.
Od tej pory mówi Dana,
że pochodzi od bociana.
Internet mi naprawili,
OdpowiedzUsuńtv gra aż wióry lecą.
Spakowałam dwie walizki
i jeszcze co nieco.
Witajcie popołudniową porą :)
OdpowiedzUsuńSą Cyganie i są Manie,
lecz, Jędrusiu, to są bzdurki,
Dana nie ma żadnej manii,
co najwyżej Manie - córki.
A Ozonka chce tragarza
bo chłopina nie wydoli,
taki mają wielki bagaż
na sam widok krzyż go boli.:)
Jakiś szerpa, bagażowy.
OdpowiedzUsuńno i problem będzie z głowy.
Lub taksówka bagażowa,
jest też firma przewozowa.
Danie synek by się przydał,
no bo córki za mąż wyda.
Wtedy to nastąpi dramat,
gdy zostanie w domu sama.
Mamy bagażu tyle co kot napłakał:) Obie ważą tyle co należna jednej osobie jednostka wagowa, czyli 20 kg
OdpowiedzUsuńRazem z walizkami:)))
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje Ozonko, że ta jedna osoba z walizą razem to chyba niemowlę? ;)
OdpowiedzUsuń1 osoba może zabrać dwadzieścia kg.No i podręczny - 5kg. Ciagle mi dziś nawala internet. Napisałam do Ciebie list.
OdpowiedzUsuńJuż Ci odpowiedziałam.:)
OdpowiedzUsuńZałatwiłam sprawę. Ufff :)))
OdpowiedzUsuńTak mało czasu, a posiedziec przy kompie by się chciało:) Może jeszcze wpadnę :)))
OdpowiedzUsuńNo to ok. Na dobry nastrój, przeczytaj Alexandra Czartoryskiego (ale to jeszcze nie dobranocka:)) - coś o medytacji.:
OdpowiedzUsuńDoświadczanie medytacji
Podnieta - na pewno - wstępem jest. Koniecznie.
Wszyscy także znamy - plateau - nie trwa wiecznie.
Radość czerpiesz z seksu - bardzo dobra sprawa.
Chcąc ją zwielokrotnić - musisz ją rozdawać
i zachować miarę - co nie jest bez racji.
Nastaw, co surowy, poddać rafinacji.
Subtelniejszy trunek wyższe daje stany
i jest rozkoszniejszy - wyrafinowany.
Czytasz to i myślisz - niepoważne witze.
Tak różne są wina, jak różne winnice.
Odwiedzaj winnice, kosztuj słodkie grona,
aż tę jedną trafisz, co tobie wyśniona,
w której procederem jest szampańskie wino.
Nie martw się, że latka w tym zajęciu miną.
Doświadczanie smaków da konieczną bazę:
- poznasz medytację, rozkosz i ekstazę
[From Sex to Superconsciousness]
Za trzy lata
OdpowiedzUsuńtrzy niedziele
to ja chyba oszaleję.
Powiem Wam tak po kryjomu,
będzie wielka pustka w domu.
Wierzę, że będzie Ogródek,
w nim niejeden Krasnoludek.
Ja tu z Wami pozostanę,
i nie będzie smutno Danie.
Ogrodniczki, Ogrodnicy
trzymam się Waszej spódnicy,
i to nie są wcale żarty,
bo byk zawsze jest uparty.
Milutko jest w tym Ogródku,
więc nie czuję wcale smutku.
Dzięki Ewo za Ogródek,
mówi ze wsi krasnoludek:-)
To ja, Dano, Ci dziękuję,
OdpowiedzUsuńże ogródek nasz uprawiasz,
swe wierszyki nam darujesz,
zawsze w dobry humor wprawiasz.
Znajdziesz tutaj swoje miejsce,
jeśli tylko masz ochotę.
Kilka słów i parę wierszy
niech uciszysz swą tęsknotę.
YT: "Pamiętajcie o ogrodach" - Jonasz Kofta
http://www.youtube.com/watch?v=wpcj2Ye15L0
I dla Wszystkich Ogrodników cudowny duet na dobry nastrój.:)
YT: Grażyna Brodzińska i B. Morka - Usta milczą, dusza śpiewa.
http://www.youtube.com/watch?v=P4FCIAf8Sdk&feature=fvwrel
A ja ciągle i niezmiennie lubię Andrzeja Zauchę w piosence "Bądź moim natchnieniem":)))
OdpowiedzUsuńA ja lubię Andrzeja Zauchy- Wymyśliłem Ciebie. Posłuchaj.:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=I cTGHgUPitA
Przed chwilą słuchałam. Muszę się zregenerować przed wyjazdem.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą dowiedziałam się, że od poniedziałku będzie w Polsce powrót zimy. Potrzyma tak do końca przyszłego tygodnia, a później ma odpusci:)))
OdpowiedzUsuńWidzisz, jak wrócisz, będziesz miała niejako ciągłość balową.:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci pięknych wrażeń, prawdziwego odpoczynku i oddechu od szarej codzienności.:)
Na wycieczce objazdowej nie ma oddechu:)))
OdpowiedzUsuńOd szarej tak, ale to tempo zwiedzania... :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak te zachodnie wycieczki. Dziewięć krajów w trzy dni. Załamać się można. No, to będzie nieco wolniejsze. Ale zawsze:)
OdpowiedzUsuńEwciu, dobranoc:))) Do "zobaczenia" za tydzień, ogrodnicy:)))
OdpowiedzUsuńDobranoc Ozonko, szczęśliwej podróży i do zobaczenia - popisania.:)
OdpowiedzUsuńA oto i nasz Aleksander Czartoryski na dzisiejszą
OdpowiedzUsuńnoc. A niech tam inni zazdroszczą, a ja: -
Lubię, kiedy kobieta
Lubię, kiedy kobieta tak wtula się we mnie,
że jej ciało gorące jest jak oczekiwanie
tych chwil, które ogarną nas dwoje, przyjemnie,
które zaraz nadejdą i spełnienie się stanie ...
Lubię skórę jej gładką, tak ciepłą i drżącą,
kiedy czeka, a rozkosz między nami się mieści,
z każdą chwilą jest bliżej, aby stać się płonącą,
gdy jej dłonie mnie głaszczą, a mój dotyk ją pieści ...
Lubię, gdy jej źrenice spod powiek nie widzą,
jak się żądza, bezwstydna, w naszych ciałach panoszy.
Pewnie przedtem myślały, nagością zawstydzą,
my oboje to wiemy, nie ma wstydu w rozkoszy ...
Lubię, kiedy nie widzi, jak patrzę zachłannie
na jej ciało, gdy pręży się, bo brak mu oddechu.
Ja pożądam i pragnę, chwilo trwaj, nieustannie,
nie przemijaj, pozostań, tak nie lubię pośpiechu.
Lubię, kiedy gwałtownie w tych chwilach całuje.
Lubię, kiedy kobieta, tak w rozkoszy szaleje,
zatracając się cała ... Że nie wiem, co czuje ...
I oboje nie wiemy, czy świat jeszcze istnieje.
Dobranoc kochana kobieto:)*** dobranoc - już czas na nas:)*
Serwusik kochani:)
OdpowiedzUsuńNa chwilkę tylko ale muszę:)
Dla Ozonki:
http://www.youtube.com/watch?v=njPWBTIv9qw
Żyj chwilą maleńka:)))
A to dla wszystkich Ogrodników i ogrodniczek...tak z serca...:))
http://www.youtube.com/watch?v=Qx0CEfE2S4o
to duże O to chochlik :)
OdpowiedzUsuńMiałam inny wiersz Czartoryskiego, ale skoro "lubisz, kiedy kobieta"... to ja odpowiem słowami naszego poety -
OdpowiedzUsuńNie budź, całuj
Nie budź mnie, delikatnie całuj
Niech ja się czuję tak, jak we śnie
Lecz gdy mnie zbudzisz, to nie żałuj,
bo cię zapragnę równocześnie.
Przekonasz się, co treść słów mieści
gdy już otworzę moje oczy
Twój pocałunek, dotyk pieści
Wszelkie granice chcę przekroczyć
Nam niepotrzebne teraz słowa
gdy dotyk przyszedł jak ratunek
I nie kończ, proszę, chcę od nowa
Na ustach czuć twój pocałunek
Poczuj, jak jestem rozbudzona
Całuj mnie we śnie i budź rankiem
Nie będę tym rozleniwiona
Współdziałać będę z mym kochankiem
Będę robiła to z ochotą
Dlatego proszę cię niezmiennie
Byś zawsze budził mnie pieszczotą
i kochał ze mną się... Codziennie!
Dobranoc, dobranoc kochany Mężczyzno:)*** - już czas na...:)*
Tygrysku:) Dzięki za Niemena i słodkich snów Ci życzę. Dobrej nocki, do jutra.:)
OdpowiedzUsuńJaśku,jak zawsze jestem pod wrażeniem imć Czartoryskiego:)
OdpowiedzUsuńLinka nie mogę dobrze odczytać więc nie odniosę się do niego:(((
**************************************************
Wiem,że niekoniecznie lubicie taką muzykę ale dla mnie to najpiękniejsza hard rockowa ballada i dla Was ją gram...
http://www.youtube.com/watch?v=BcL---4xQYA
Dobrej nocy Poetko miła:)))
OdpowiedzUsuńŚnij rymy najpiękniejsze:)))
******************************************
i jeszcze jedno...
OdpowiedzUsuńDanusiu,mam dla Ciebie wiele szacunku i w ogóle jesteś świetną poetką i jeszcze świetniejszą(:)) babeczką:*)
Adaś, ale miodzisz!
OdpowiedzUsuńJa piszę "wiersze" kilka miesięcy.Wzięłam parę lekcji u Andrzeja, ale przerwałam nauki, bo był za drogi:-).Może jak trochę opuści,to się znowu zapiszę.Może będzie nowy nabór na wiosnę,to złożę podanie.Na razie zbieram pieniądze,trzynastka będzie za niedługo.Pozdro.