Powered By Blogger

piątek, 11 lutego 2011

Rada







Gdy świat wydaje ci się szary,
wiersz nie chce się układać,
różowe zgubisz okulary,
posłuchaj, oto rada.

Weź trochę tęsknej melancholii
rozsądku miarkę małą,
szafirem podbarw to cykorii,
zapomnij, co się stało.

Jeszcze miłości odrobinę,
cierpliwość też się przyda,
schowaj swą cierpiętniczą minę,
świat lepszym ci się wyda.

Tak prędko spektakl nam się kończy,
więc szkoda trwać w marazmie...
Gdy dzień nie błyszczy pełnym słońcem,
uruchom wyobraźnię.

Nie smuć się dniem, co przyszedł z deszczem ,
patrz, tęcza lśni w kałuży... :)
I wypij śmiechu całą beczkę,
niech ci na lata służy.

67 komentarzy:

  1. Wypiłem z rana beczkę otuchy
    Miłość mam w sercu i uśmiech też
    Lecz życie niesie, różne psikusy
    Jak je pokonać,gdy kłuje jak jeż?

    Tylko nadzieją, tę mam też
    Chociaż jej mało- jednak jest
    Przy niej zostaję i będę trwać
    Życie zbyt piękne, by się go bać

    Miłego dnia :-))**

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie!!! Gdzieś Ewo zdybała te polską wiewiórkę??? Lubię te rudaski:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry Heniu:)

    Życie raz bije, raz się łasi,
    człek zmienne wciąż humory ma,
    nie można w smutku się zatracić,
    bo cóż dobrego on Ci da?

    Od niego krzywią się obcasy,
    albo na nosie rośnie pryszcz,
    do kolan spadną Ci majtasy -
    lepiej powiedzieć mu: a kysz!

    Miłego dnia, mimo okropnej pogody za oknem.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łomatko i córko. Już myślałem, że tylko na mojej wsi taka pogoda. Pod Zdechłym Psem, bo mżawka, niebo takie barowe, a wyjść się nie chce. E, siedz synku w domu. Przyjdzie tata, wyślemy go do...... Dzień dobry niech będzie. Witaj Ozonowa. Myślałem, że Ty w Turcji czy gdzieś? :-)***

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Ozonko:)
    Tę rudaskę "zdjęłam" w Parku Zdrojowym w Nałęczowie, w kwietniu zeszłego roku - widać jeszcze kwitnące zawilce na trawniku.:)
    Poza tym jest ich sporo, np. na lubelskim cmentarzu i w Ogrodzie Saskim. Są tak oswojone, że niemalże z ręki biorą orzechy.
    Tę z fotki też wabiłam orzechem, ale była tak prędka, że ledwie ją zdołałam uchwycić w obiektyw, a orzech porwała kawka, która za nią cierpliwie dreptała. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Heniu, u mnie za oknem jest prawdziwy horror. Sypie (leje?) śnieg z deszczem, wyje wiatr i temp. 0 st., brrr...
    Dobrze, że mam jeszcze jeden dzień aresztu domowego, bo jechać w taką pogodę to byłaby upiorność.
    Prawdziwie barowa pogoda... dobrze, że można przynajmniej pooglądać wiosenne fotki.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W Turcji to ja bedę za 8 dni. W nastepną sobotę lecę:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Przynajmniej się wygrzejesz na ciepłym, rozgrzanym piasku, popatrzysz na błękitne, bezchmurne niebo, posłuchasz szumu fal...
    Złap trochę słoneczka i zabierz ze sobą, bo tutaj straszny deficyt tych promyczków.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygrzać się wygrzeję ( w miarę możliwości). Czasu nigdzie nie zagrzeję, bo to wycieczka objazdowa. Biegusiem, biegusiem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Najważniejsze, że wyjdziesz z czterech ścian, zmienisz klimat i otoczenie, ucieszysz oczy pięknymi widokami, zobaczysz ciekawe miejsca i zabytki... Miej oczy i uszy otwarte i rób dużo fotek.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. I do tego jeszcze napiszesz dłuuuugie, wierszowane sprawozdanie z podróży. Może być w odcinkach.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam, no wiedziałam, że dostanę "pracę domową" ;))))

    OdpowiedzUsuń
  13. No to Ozonowa nie będziesz sama ( w tym pisaniu sprawozdania). Ja mam zamiar u siebie, zdenerwować parę osób i napisać o moim pobycie w........... klasztorze Filipinów. Oj będzie się działo, będzie. Fotki też mam ( bez takich tych, żeby nie było). Ciągle pada, chyba przyjmę pozycję horyzontalną, co radzę i Wam Dziewczyny. Chociaż Ewa*, pewnie ma "pracę domową" i mało czasu. Druga Ewa (ta z tlenem x 3 hi hi hi) chyba mnie poprze, co? :-)***

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mogę:) Wycieczka , wycieczką a robota sama się nie zrobi;) "Do roboty, do roboty... ", ten komunistyczny zaśpiew ciagle aktualny, niestety;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Heniu, robota mnie kocha, nawet nawet "na chorobie". Że już nie wspomnę, jak ludzie zwą obiekty jej miłości...;)

    OdpowiedzUsuń
  16. e tam. Ja to znam. Sam byłem i jestem "obiektem" tej "miłości" inaczej. Teraz nie zawsze, ale TA MIŁOŚĆ", nie przemija :-))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwsze słowo pominę, pozostają jeszcze pracusie i obowiązkowi:) Może tak być???

    OdpowiedzUsuń
  18. ... ale najpierw zrobię sobie drugą kawę...

    OdpowiedzUsuń
  19. Że, ponieważ, na pewno i niewątpliwie, nie mogę pić kawy, jestem ciągle na herbacie. A lubię dobrą:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. No, ostatnio na ziółkach, ale to leczniczo:)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Herbatka też dobra, szczególnie lubię białą z płatkami dzikiej róży firmy "Bioactiv". Jej aromat przypomina mi lato:)
    Najlepiej jednak pobudza mnie kawa... chyba jestem nałogowcem, bo bez niej nie mam siły na rozruch.:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ty pijesz kawę a ja herbatę "na rozruch". "Siekierę" piję:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Bry:)* - nie wiem, bo deszczowy, ale...

    Siekiera motyka, kawa, szklanka
    W ogródku zapowiada się sielanka
    Heniek ostrzy swe pisadło
    Na satyrę ostrze padło.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Bry, Jasieczku:)*
    bez względu na pogodę, humorek przyniosłeś nam do Ogródka...

    Siekiera, motyka, dzień ponury,
    Heniek już szykuje sznury,
    chce satyrą nas batożyć,
    na łopatki dwie rozłożyć.
    :)
    Ano, pożywiom, posmotrim.;)

    OdpowiedzUsuń
  25. I jeszcze nutkę optymizmu w Was wleję:)

    Zimą nam znowu dziś powiało,
    cóż, luty zawsze zmiennym jest...
    śnieg przykrył bladych pączków śmiałość,
    a teraz właśnie pada deszcz...

    Lecz nie ma takiej zimnej pory,
    co już na wieki zostać chce,
    aura odbiera nam humory,
    lecz zima zniknie. Z nią dni złe.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Widzę wiewióreczkę.
    Daję jej orzeszka.
    Powiedz ruda kitko,
    gdzie naprawdę mieszkasz.

    Przyniosę ci więcej,
    jak mi adres podasz.
    A ty żeś uparta,
    - a to wielka szkoda.

    Wskoczyła na drzewo,
    adresu nie poda.
    Ale się nie gniewam,
    - taka jej uroda.

    Dzień dobry dyżurnym Ogrodnikom.Życzę miłego dnia.:-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Me humory skaczą, tak, jak ta wiewiórka,
    co zabawy miewa wciąż bardzo ucieszne,
    już się przystroiłam w optymizmu piórka,
    myśli mam cieplejsze, nawet trochę... grzeszne.;)

    To tak na miły dzień, Andrzeju, pozdrówka.;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Propozycję Basi,
    w skryciu przed teściową.
    Chciałem wiewiórce tej złożyć
    na sesję zdjęciową.

    Ale, że jest płocha
    i nie skorzystała.
    Jestem prawie pewien,
    - będzie żałowała.

    Ma oferta jeszcze
    jakiś czas jest ważna.
    Kpin sobie nie robię,
    bo jest zbyt poważna.

    Aparat mam dobry,
    zdjęcia robić umię.
    Ale, że uciekła,
    - tego nie rozumię.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ewo:)
    Słyszę, że dopadła Cię gardlana angina
    Radzę: skorzystaj z usług brata Filipina
    On Ci grzechomierzem da leki napotne
    I wynagrodzi Twój ból gardła stu krotnie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Na anginę ponoć najlepsze są lody
    Lizane, mimo złej zimowej pogody.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jaśku:)
    Brata Filipina nie znam grzechomierza,
    niech się tam przykłada bardziej do...pacierza.;),
    Może on i leczy, niech Ci Heniu powie,
    czy mierzenie grzechów wyszło mu na zdrowie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Andrzeju:)
    Coś z Twym aparatem
    chyba jest nie klawo,
    gdy Baśka ucieka,
    przed miłą zabawą.

    Nie wiem, co teściowa
    odpowie Ci na to:
    do zabawy trzeba,
    super aparatu.:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Jaśku:)
    Lody to kuracja, gdy ładnie podane,
    a już w szczególności, gdy w bitej śmietanie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Czapki już nie nosi,
    szaliczek zgubiła.
    No i tego efekt,
    - gardło przeziębiła.

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedy mama mówi,
    weź Ewo**** szaliczek.
    Ewa odpowiada:
    jeśli PIT rozliczę.

    Muszę też odwiedzić
    i Urząd Skarbowy.
    A później poszukam
    se nakrycie głowy.

    Żeby już ta wiosna,
    (przyszła, lecz na serio.)
    Znikły, by problemy,
    gardełka z bakterią.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ewa jest przekorna,
    mamy też nie słucha,
    chodzi z gołą głową,
    chociaż zawierucha.

    Ma rozliczne wady
    niecny charakterek,
    lubi czekoladę,
    nie dba o sweterek.

    Kocha śpiew i wino,
    wiersze lubi skrobać,
    nie chce więc już pisać
    o żadnych chorobach.:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie chciała Basieńka,
    wdepnąć na herbatę.
    Zrobiłbym jej zdjęcie,
    dobrym aparatem.

    Muszę Ci się przyznać,
    że nie wpadam w dumę.
    Chociaż aparacik
    to mam z dobrym zoomem.

    OdpowiedzUsuń
  38. Jak masz aparacik,
    to ją zwab uśmiechem,
    pokaż, co potrafisz -
    nie tylko z orzechem;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ozonko be carefully w tej Turcji.Były wypadki jak pamiętam że tam parę panienek naszych zaginęło.Weszły naprzykład do sklepu z futrami i kożuchami i ślad po nich zaginął.Szukali przyjaciele i mężowie i nic.Jurek

    OdpowiedzUsuń
  40. Sądzę , że wiek już nie ten a i charakterek posiadam, nie mówiąc o "gębie".

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzień dobry Jurku:)
    Jednak czasem coś napiszesz, bo już mi się zdawało, że zapamiętałeś się w innych uciechach.
    Ozonka ma na pewno dobrego bodyguarda i żaden turecki kożuch jej niestraszny.:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dobry wieczór:)
    Nie było mnie parę godzin... czy wszyscy już zasnęli? Zapraszam do wieczornych wierszyków i pogaduch. Coś mi się naskrobało w tzw. międzyczasie.:)

    Wieczór zapadł, już ciemno na dworze,
    nic nie widać, ni ziemi, ni nieba,
    świat za oknem w jednakim kolorze,
    a ja barw wciąż wyglądam, jak chleba.

    Pragnę ciepła, więc szukam wciąż słońca,
    z duszą dziecka, co nie chce dorosnąć,
    mogę grzać się w promieniach bez końca,
    zimą zasnąć i z zbudzić się wiosną.

    Ja ogrzeję Was chociaż uśmiechem,
    niech wypłynie ze strof moich paru,
    może dotrze radosnym gdzieś echem
    i wyzwoli ze smutku oparów?
    :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Od dzieciństwa miałam do mamy pretensje, że nie zasypiam, jak miś, na zimę:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Na dworze jest bardzo nieprzyjemnie, a do tego przed chwilą obejrzałam prognozę na jutro i kilka następnych dni. Niestety, powrót zimy nam grozi i to z siarczystymi mrozami.:(
    A tak już było optymistycznie...

    OdpowiedzUsuń
  45. Mówią, że to chwilowe ma być:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Oglądałam na prognozy na www.foreca.pl i niestety, nie mam złudzeń; to podobno potrwa do końca lutego. Żal mi tych roślin, które już wzeszły. Jak ich snieg nie przykryje, to mróz na sucho załatwi je na amen.

    OdpowiedzUsuń
  47. To fatalnie. Mam nadzieję, że śnieg przyjdzie z pomocą:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Mam dzisiaj zły nastrój. Trochę przyczyniła się do tego pogoda, ale też refleksje związane ze śmiercią naszego lubelskiego metropolity.
    Szkoda, że przedwcześnie odchodzą tacy ludzie, których słuchają zarówno wierzący różnych wyznań, jak i niewierzący.

    OdpowiedzUsuń
  49. Tak jest zawsze;( Porządni ludzie odchodzą z tego padołu, gnidy zostają.

    OdpowiedzUsuń
  50. Niestety, nic na to nie poradzimy. Nie słuchałam Go bezkrytycznie, nie zawsze podobały mi się Jego słowa, ale był rzadko spotykanym w KK człowiekiem dialogu i to się liczyło najbardziej.
    Ehhh.... trudno. Życie musi toczyć się dalej...

    OdpowiedzUsuń
  51. Musiałam wykasować własny wpis. Same złe słowa cisną się na usta...

    OdpowiedzUsuń
  52. Na ukojenie nerwów posłuchaj Anny Szałapak:

    YT Anna Szałapak - Miłość

    http://www.youtube.com/watch?v=cDUSA3b9gyA&feature=related
    Pewnie lubisz tę piosenkarkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Pamięć od razu daje o sobie znać i przychodzi na myśl... Ewa Demarczyk... "Pocałunki". Czy ktoś jej kiedyś doprówna?

    OdpowiedzUsuń
  54. "Doprówna" jest świetne.:))
    Kiedyś, w protokole napisałam zamiast "zbiory biblioteczne" - "zbiry biblioteczne". Niezamierzone, ale wszystkich wprawiło w dobry humor.:)

    OdpowiedzUsuń
  55. Mam słabość do piosenek Ewy Demarczyk i Anny Szałapak...
    A tu masz "Pocałunki":

    http://www.youtube.com/watch?v=byoYcp2qUn8

    i słowa do tej piosenki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:

    Wciąż rozmyślasz, uparcie i skrycie
    Patrzysz w okno i smutek masz w oku
    Przecież mnie kochasz nad życie
    Sam mówiłeś przeszłego roku

    Nie widziałam cię już od miesiąca
    I nic, jestem może bledsza
    Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca
    Lecz widać można żyć bez powietrza

    Gdy się miało szczęście, które się nie trafia
    Czyjeś ciało i ziemię całą
    A zostanie tylko fotografia
    To to jest bardzo mało

    Powiedziałeś mi: kiedy do mnie piszesz
    Nie wystukuj wszystkiego na maszynie
    Dopisz jedną linię własną ręką
    Kilka słów, doprawdy nic wielkiego
    Tak tak tak....

    Wciąż się śmiejesz, lecz coś tkwi poza tym
    Patrzysz w niebo na rzeźby obłoków
    Przecież ja jestem i niebem, i światem
    Sam mi mówiłeś zeszłego roku

    Nie widziałam cię...

    OdpowiedzUsuń
  56. Właśnie skończyłam słuchanie tej piosenki.

    OdpowiedzUsuń
  57. "Zbiry biblioteczne" też mi sie podoba:)))

    OdpowiedzUsuń
  58. Wszystkie piosenki z Piwnicy pod Baranami wprowadzają mnie w dobry nastrój. Takiej wspaniałej poezji, humoru, pięknych głosów, delikatnej satyry i ciepłego nastroju próżno szukać we współczesnych kabaretach. Nie ten styl, nie ten czar, nie ten szyk.:)

    OdpowiedzUsuń
  59. Ciekawe dlaczego mnie wyrzuciło.?
    Mówię dobranoc Gospodyni i Ogrodnikom.
    Nie wchodziłem, bo nie miałem nic sensownego do powiedzenia.
    i na dobranoc Czerwony Tulipan
    http://www.youtube.com/watch?v=i4Eg6tELm8w&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  60. Ja też nie wiem, dlaczego nie wszedł Twój post, więc przeniosłam go z poczty, niestety, bez fotki.
    Dzięki za piosenkę na dobranoc.:)
    Spokojnej nocy i miłych snów, Heniu.:)

    OdpowiedzUsuń
  61. Przy takiej pogodzie Jasiek gdzieś pewnie dał nura w piernaty, więc dzisiaj ja pierwsza powiem tradycyjne dobranoc, z wierszem Alexandra Czartoryskiego:)

    Coś dla ducha

    Zmagasz się, miły, i zmagasz z tym światem ...
    Czytam twe słowa od dawna już ... Zatem
    napisz mi, proszę, coś dla mego ducha.
    Czytaj mi do snu ... Kobieta posłucha
    słów o miłości, niech będzie radosna
    w uśmiechu moim ... i świeża, jak wiosna.
    Ciepło słów twoich w cichutkim szeptaniu,
    słyszę w noc całą ... i jeszcze w zaraniu.
    Dzień się nie zbudził, choć noc już odchodzi,
    myśl ma przy tobie ... to krąży, to brodzi ...
    Wszystko, jak w bajce, a myśli rozliczne
    lecą do ciebie ... Czy to romantyczne
    tak tęsknić co dnia, gdy serca spokoje
    przeczuwa dusza ... Chciałabym we dwoje
    dzień każdy witać i nie znając troski
    w każdy wstępować, jakby w spacer boski,
    tuląc się ufnie do twojego boku,
    to wybiec naprzód, to dotrzymać kroku,
    wiedząc, że zawsze chwytasz moje ręce ...
    Nie wiesz, co robisz. Serce me w podzięce
    tłucze się w piersi, omal nie wyskoczy,
    gdy patrzysz na mnie ... w moje patrzysz oczy ...

    Dobranoc, dobranoc, Kochani:)***... obecni i nieobecni... do jutra.:)*

    OdpowiedzUsuń
  62. Dobranoc raz jeszcze i kto moje zdjęcie potrzebował? Przecież bym wysłał. :-))**

    OdpowiedzUsuń