Można żyć bez śpiewu ptaków,
bez radości, zachwycenia
tym, co kruche, jak kwiat maku,
bez poezji, bez pragnienia...
Nie śniąc nigdy o obłokach,
tak z dnia ma dzień, jest najprościej,
brnąc przez życie krok, po kroku,
bez fantazji, bez miłości...
Nie całując bzu w ogrodzie,
kiedy rosą lśniące kiście,
bez tęsknoty, marzeń co dzień,
bez słów wzniosłych i perlistych...
Bez patrzenia się przed siebie
tkwić w spokoju dniem i nocą,
bez uniesień, gwiazd na niebie...
tylko po co?
Właśnie, PO CO?
OdpowiedzUsuńŻycie bez uniesień, jest bez sensu.
Spokojnego dnia Ewo i Ogródkowicze. :-)))***
savoir vuvre`u, Heniu, nie uczyli w domu?. Wot, kulturnyj ja czieławiek.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Gospodyni tych włości. :-*
Dzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńJeszcze można bez kolorów, muzyki, odrobiny szaleństwa... tylko co to za życie?
Ale bez ciepła nie da się na dłuższą metę, a u mnie znowu -13.st.:(
Dobrego dnia:)
Eh Ewuniu, od wielu innych przykrych rzeczy nie uciekniemy. Rzeczy i zdarzeń, gdzie uniesienia i zachwyt, schodzą na odległy plan. Jenak nie we wierszu, to omawiać. Mówisz w nim o normalnym życiu. Chociaż i głodny marzy. O chlebie i cieple, lecz marzy. Do......
OdpowiedzUsuńBry:)*
OdpowiedzUsuńHeniu nie pitol, bo ja przyszedłem z wierszem
Alexandra Czartoryskiego na dzień dobryGdy ...
A gdy przyjdziesz do siebie po śnie długim i dobrym
I gdy oczy otworzysz, zanim ujrzysz dzień młody,
Nim poranek rozświetli gamę twojej urody
Zerknij ku mnie, niechcący! Oczkiem pięknym i mądrym ...
Westchnij cicho, głęboko, bo to rankiem tak bywa,
potem znów się przeciągnij, sprostuj uda, ramiona
i badź przy tym kusząca ... taka ...rozleniwiona ...
ja to widzę ... kołderka... tak Cię skąpo przykrywa.
Jedną ręką mnie pogłaszcz, drugą ciągnij ku sobie,
potem odwróć się ku mnie, zrób mi okład z piersiątek,
teraz przytul się mocno ... całuj mnie ... to poczatek,
bo za chwilę, za mgnienie ja zatopię się ... w tobie!!!.:)
Ok. Dien dobry Jaśku i do widzenia. Nie będę pitolił. Czartoryski weselszy, aja żyję w realu. Miłego dnia z.....Czartoryskim
OdpowiedzUsuńOj Heniu, Heniu! Na żartach to Ty się znasz.
OdpowiedzUsuńAż ci zazdroszczę poczucia humoru.:))
Można się zapamiętać
OdpowiedzUsuńw meandrach nienawiści
po trupach dążyć do celu
dla finansowej korzyści
Można się też zatracić
we władzy, decydowaniu,
kwitować ironią słowa:
ty gnido!ty podły draniu!
Można żerować na słabym,
zdeptać i wejść na szczyty,
być tchórzem i miernotą...
i w tym tylko być znakomitym...
Można tak przeżyć życie
gdzie dobro nie ma znaczenia
by kiedyś,u schyłku życia
być godnym pogardy cieniem...
Witam wszystkich:)
Ewuś,te moje wypociny to tak odnośnie Twojego ,jak zwykle świetnego wiersza...
Jaśku,Ty mi mocno grasz na delikatnych zwojach z rana:)))
Witaj Heniu:)
Nadzieja umiera ostatnia a więc do tego czasu bądźmy jej pełni.
Witajcie:))) A gra Jasiek, gra. I dobrze:) Pięknie obudzić się rano i na wstępie dostać zastrzyk ślicznej poezji:)))
OdpowiedzUsuńHeniu, Ty chyba malkontencisz:) ???
Adaś, poruszenie zwojów z rana,
OdpowiedzUsuńdaje kopa do miłego zasuwania.
I choć jeszcze ciut do wiosny
Człowiek staje się radosny.:))
Dobranocka też była dla pp.Adamów:))
Rzekłeś Jaśku:))Dobranocka też spręża ale niestety,jestem teraz słomianym wdowcem i w tym cały ambaras:))
OdpowiedzUsuńJak przyjdzie ta upragniona wiosna i będę czytał takie radosne poezyjki imć Czartoryskiego to obawiam się,że może dojść do wybuchu wulkanu:)))
Adaś, dzień bez miłości jest dniem straconym
OdpowiedzUsuńi nie do odrobienia, choćby na głowie stawał.
Był - minął, uciekł.:)))
Ja kocham cały czas...na odległość też:)))
OdpowiedzUsuńPamiętasz Jaśku?:,,Ja umiem kochać,w pociągu,w przeciągu,na drągu...":)))
A nasza Ewa pewnie na dywanik została zaproszona:)
OdpowiedzUsuńCześć Ozonko:)
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się,Ciebie też poruszał ten Czart:)oryski:)))
Ja tam czuję,że Ewcia nie da się ot tak,wezwać na dywan:)Pewnie pracuje już mocno,przerabia te ,,cudne" przepisy nasze...
OdpowiedzUsuńDo czego tu się przyznawać, to oczywiste:))) Sama mam trochę jego poezji;) Język polski skrzętnie omija "trudne" tematy. Dlatego podziwiam Czartoryskiego za umiejętny dobór słów i umiejętność wyrażania takich uczuć:)))
OdpowiedzUsuńCzas wziąć się do jakiejś pracy:)
OdpowiedzUsuńDo ... mili:)
Bry, Jaśku:)*
OdpowiedzUsuńCudowne to Twoje dzień dobry Czartoryskim, działa na mnie ożywczo i porusza wszystkie możliwe struny...:)
W rewanżu dostaniesz "Poranny Ty" annyG
Poranny Ty
Młode słońce wkrada się na Twoją twarz
ślizga między dwudniowym zarostem.
Śpisz.
Promienie docierają już do skroni
przypruszonej lekko srebrem czasu.
Uśmiechasz się.
Chyba do siebie lub błogiego ciepła
pieszczącego zuchwałe poranne myśli.
Wydychasz resztki nocy .
Powoli powieki zaczynają drżeć,
wiem,że już nie śpisz tak mocno.
Kochasz mnie.
Nawet tańczące motyle wiedzą o tym,
gdy patrzysz na mnie z rozmarzeniem.
I ja wiem.
************
I nie było żadnego dywanika z rana (chyba, że jeszcze o czymś nie wiem?) tylko kilkukilometrowy korek na "19" z powodu dzwona (stłuczki), ale bez mojego udziału.
No,to dobrze,bo już mi po głowie chodziły jakieś tarantidle....
OdpowiedzUsuńTeraz mogę spokojnie popracować:)
OdpowiedzUsuńAdasiu, witaj.:)
OdpowiedzUsuńŻadne wypociny, poruszający wiersz z rana dopisałeś do mojego wstępniaka, dzięki.:)
Nie wiem, czy wdowieństwo słomiane wpływa tak na wenę, ale pewnie tęsknota duszę uwrażliwia...
Takie dziś niespodzianki z rana w Ogródku, że już jestem cała na skrzydłach, mimo mrozu, korków - piję już spokojnie kawę i delektuję się Waszą obecnością.:)
Można tak przeżyć życie
gdzie dobro nie ma znaczenia
by kiedyś,u schyłku życia
być godnym pogardy cieniem...
... zapomniałam wziąć w cudzysłów, ale to cytat z ostatniej zwrotki Adasia wiersza.:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry Ozonko:)
OdpowiedzUsuńPrzyznać się nie grzech.;)Ja tam się bezwstydnie przyznaję, że taka poezja zawsze przyprawia mnie o drżenie serca i zmysłów... :)
I Przyznaję rację Jaśkowi, że dnia bez miłości nie da się odrobić w żaden sposób. Trzeba dbać, żeby za dużo nam nie uciekło - powtórki z życia przecież nie będzie, bo "drugi raz nie zaproszą nas wcale". :)
I wcale nie uważam, że język polski omija "trudne tematy" - jest bardzo zasobny w przeróżne niuanse odczuć i można z niego czerpać do woli.:)
Pisałam o języku potocznym, dostępnym każdemu. Wiele osób ma problem z wyrażaniem uczuć i doznań.
OdpowiedzUsuńPączki na drzewach coraz większe, czują wiosnę:)))
W moich stronach pączki na drzewach zastygły w upiornym mrozisku, czego nie można powiedzieć o pączkach myśli i uczuć.Tym, to i syberyjskie klimaty nie szkodzą.:)
OdpowiedzUsuńTygrysku, dopraszam się jakiejś cieplutkiej muzyczki na dzień dobry.:)
http://www.youtube.com/watch?v=dvgZkm1xWPE
OdpowiedzUsuń:)))
To tak bardziej do wiersza Twego ale muza świetna:)
Dzięki:))) Lubię rock w wykonaniu Coldplay.:)
OdpowiedzUsuńSłucham sobie cichuteńko, żeby nie przeszkadzać (słuchawek nie mam w pracy - błąd), ale w domu powtórzę sobie. Przypomniałeś mi ten zespół.:)
Muszę lecieć bo mnie księgowa zabije!:)
OdpowiedzUsuńMożliwe,że jeszcze zajrzę:)
http://www.youtube.com/watch?v=ZpDQJnI4OhU
Tygrysku, nie wierzę, że byle księgowa mogłaby cię unieszkodliwić. Masz swoje pazurki i ząbki, więc nie daj się.:))
OdpowiedzUsuńA zaglądaj do nas koniecznie.:)
Mnie tam życie nie rozpieszcza,
OdpowiedzUsuńnie jem ja kurczaków z rożna.
Przeto smukłą mam sylwetkę.
Okazuje się, że można.
Jest dwunasta, już południe,
Trzeba wstawać tak z ostrożna.
Ale mi to nie wychodzi,
i śpię dalej - przecież można.
Podał by mi ktoś śniadanko,
to myśl u mnie prawie zbożna.
Prożne za tym są nadzieje.
- a pomarzyć przecież można.
A wstać muszę.Sąsiad puka.
Instalacja jest nie drożna.
A ja jestem" złota rączka",
pomóc sąsiadowi można.
Pozdrawiam Ogródkowiczów.Miłego dnia życzę
Wszyściutkim.:-))
Co niektórzy dobrze mają
OdpowiedzUsuńO dwunastej sobie wstają
I czekają na śniadanie,
Choć nie zasłużyli na nie.:))
Znam też takich co to w noc
Robią różnych robót moc.
Delektując się nocną ciszą
Do dziewczynek listy piszą.
W dzień się do łóżeczka kładą
Chyba dobrze, bo nic nie wadzą
nikomu na tym bożym świecie.
Chyba, że w tych listach kadzą.
;)))
Uwaga! zbieżność z rzeczywistością przypadkowa.:)
Witajcie Andrzeju i Johny:)
OdpowiedzUsuńRóżne w świecie są przypadki,
dziwne też upodobania,
w nocy ktoś dostaje czkawki
i zasiada do pisania.
Tu pokadzi, tam pogrozi,
gdzieś wyleje swoje żale,
adresata nudą zmrozi,
ciągle w ruchu ma swój palec.:)
W dzień przysypia i jest w dechę,
siły zbiera do wieczora,
aby komuś znów na krechę
d... truć o swych „amorach”.
Andrzej na śniadanko czeka,
liczy na sąsiada „może”...
od roboty nie ucieka
pewnie w gaz dziś da niezgorzej.
;)))
Miłego dzionka chłopaki, pozdrówka. :)
Andrzeju, tylko czwarta zwrotka Ciebie dotyczy, żeby nie było.:)
OdpowiedzUsuńOd "wielkiego dzwonu"
OdpowiedzUsuńczasem się napiję.
Ale tylko wtedy,
nie "wlewam za szyję".
Zgaga mnie dopada,
mówić nie wypada.
Jak się na coś skuszę,
to mnie boli brzuszek.
Gdybym chciał zapalić,
sobie papierocha.
To mi w domu mówią.
- Na pole wynocha.
Można przyjemności sobie wciąż odmawiać,
OdpowiedzUsuńmożna tylko pracą żyć przez całe dzionki,
można o bolączkach w kółko swych rozmawiać,
można też umartwień sobie nie poskąpić.
Gdy Cię zgaga dusi złapże ją za szyję,
nie popuszczaj szybko, cierpieć trza w pokorze,
bo gdy Cię dopada, wtedy wiesz, że żyjesz -
wszak na tamtym świecie zgagi być nie może.:)
Mnóstwo jest pomysłow Ewo****,
OdpowiedzUsuńOt pomysłów atrakcyjnych.
Tobie może łatwo mówić.
Boś Ty w wieku produkcyjnym.
Jam emeryt, krucho z kasą.
Więc namyślam się 100 razy.
W co jest warto inwestować,
Kupić złoto, czy obrazy?
Mam dylemat, więc jak wydać,
by nie wyszła z tego draka.
Bo jak kupię te obrazy,
to najchętniej od Fibaka.
Tenże Fibak - tenisista.
Dobrą passę wykorzystał.
Ma w kolekcji"iks" obrazów.
Przechowuje je w garażu.
Pracująca jam kobieta,
OdpowiedzUsuńlecz mi kasy wciąż brakuje
o kolekcji więc Fibaka,
żadnych marzeń ja snuję.
Piękne dzieła i artyści;
trzeba grube mieć pieniądze,
żeby tak z sumieniem czystym
zaspokoić swoje żądze.
Dylematów więc ja nie mam,
jak wydawać swe złotówki,
czy na złoto je zamieniać,
moja pensja - z budżetówki!:)
witaj po południu. Posiedzę z boku i poczytam. Żadnej "weny" nie mam dziś w sobie. Życzę przyjemnej zabawy. Tobie i Wszystkim :-)
OdpowiedzUsuńNajwiększy mam dylemat, jak przeżyć oblężone miasto w piątek i w sobotę z powodu pogrzebu arc. Życińskiego. W sobotę - pół biedy, mogę nie wychodzić z domu. W piątek zaś muszę jakoś wrócić z pracy, a nie bardzo wiadomo jak i którędy. Paraliż całego miasta - ok. 100.000 pielgrzymów, prezydent, wicepremier, marszałek senatu, cały episkopat, korpus dyplomatyczny, przedstawicielstwa wyższych uczelni, wszystkich wyznań, gmin żydowskich, zakonów, delegacje zagraniczne, przedstawiciele z Watykanu. Plus Bor-owiki na każdym rogu ulicy i w każdej bramie. Śródmieście i okoliczne ulice zamknięte dla ruchu, dojazdowe - zamienione na parkingi dla autokarów. Orszak żałobny będzie szedł od KUL do archikatedry od godz. 14.
OdpowiedzUsuńJakoś ten powrót do domu trzeba rozwiązać.
Ty dasz radę. Wierzę w Ciebie. :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Heniu, właśnie przymierzyłam się do popołudniowej kawki i mam chwilkę na wierszyki i pogawędki.:)
OdpowiedzUsuńdzisiaj ani jutro, nie będę w formie do zabawy i rozmów. Jutro 2 zabieg, a dziś.....jakoś brak....
OdpowiedzUsuńPisałem, że "weny", to nie znajdę w sobie. :-)*
Z powodu ilości borowików w mieście, już od dzisiaj, Lublinianie mówią, że można iść na grzybobranie.:)
OdpowiedzUsuńCała policja i straż miejska postawiona w stan gotowości bojowej, pracuje sztab antykryzysowy, ludzie pościągani z urlopów, nie ma mowy o żadnych wolnych dniach, dyżury mają całodobowe.
Ty sposobów znasz bez liku,
OdpowiedzUsuńi przechytrzysz borowików.
Tyś jest sprytna i wiaruska.
Znowu wina będzie Tuska.
Swym sposobem, po kryjomu,
obwodnicą i do domu.
Mam-że ja nadzieję,
OdpowiedzUsuńże, prócz borowików,
żadnych nie przywieje
do miasta... rydzyków.;)
Mieć nadzieję możesz,
OdpowiedzUsuńale to Ci powiem,
że grzybowy dyro
przybędzie powozem.
Powóz będzie śliczny,
konie mechaniczne,
wiadomo ,u dyra
"zwierzęta" to liczne.
Bedziesz miała przegląd,
tych klechów grubiutkich
w których skromne życie
wierzą tylko głupki.
:)))
OdpowiedzUsuńOzonko, dobre.:)
Nie skromna wiara ich tu przywiedzie,
lecz tylko zwykła w nich hipokryzja.
Choć z ust ich płyną najświętsze słowa,
w mózgach zaś tylko mamony wizja.
Uff, ciężki temat na wieczór...
Nie mam zamiaru ich oglądać, chcę tylko spokojnie dobrnąć do domu.:)
Powinnaś dodać "Howgh"!!!
OdpowiedzUsuńPrzestałam wierzyć w powołanie księży. Pewnie jakiś jeden na tysiąc je ma. Ale to unikaty. Wzorem dla księży powinien być św. Franciszek. Modlitwa i życie w ubóstwie. Tylko, że czasy idealistów już dawno minęły. Pozostało to , o czym napisałaś:-/
Nie dodam, bo nie lubię wykrzykników.:)
OdpowiedzUsuńMam wrażliwość wróbla, a ten się boi wszelkich krzyków.:)
Jeszcze Ci powiem, że meteo zapowiada ogromne śnieżyce na piątek i sobotę, więc pługopiaskarki i solarki stoją już w gotowości na rogatkach miasta.
Lepiej zasnąć i obudzić się w niedzielę.:)
Mam nadzieję, że w Warszawie śnieżycy nie będzie:) W niedzielę może już być. Lecimy w sobotę i nie bierzemy zbyt ciepłych ubrań. Lepiej niech bedzie bezśnieżnie.
OdpowiedzUsuńTo jeszcze dalekie prognozy, może się nie sprawdzą?
OdpowiedzUsuńTam będziecie mogli chodzić prawie na golasa.:)
I o to chodzi:)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=qYJeL0LryHc
OdpowiedzUsuńWitam Gospodynię i Ogrodników:)
OdpowiedzUsuńKilkudniowa moja nieobecność , spowodowana jest... kompletną zapaścią intelektualną oraz wrażeniem, że zapadam się w niebyt...Jako, że kosmologią się interesuję, wygląda to tak... jakbym: osiągnał horyzont zdarzeń i zapadał się w czarną dziurę:) Próbowałem swoje " humory" uśmiercić na Palikota poletku, ale: kosmiczna głupota jaka tam zapanowała - nie dała efektu rozładowania emocji. Wręcz odwrotnie - jeszcze bardziej zdołowała. Zatem... wracam , jak syn marnotrawny, do Was, do Ogródka i tej oazy spokoju, który jest jego / Ogródka/ cechą:)
Kilka dni temu napisałem długaśny wpis, którego temat zaczerpnąłem z internetu. O traktowaniu psów i kotów przez Chińczyków, którzy te zwierzaki traktują , jako żarcie. Wstrząsające , ale.... wpis nie wszedł, bo za długi - jak mi wykazał czerwony napis: przekroczyłem limit słów.
Ewo:)
Można. Żyć tak jak opisujesz w wierszu porannym. Tylko takie " życie " jest głęboko do dupy ! Niestety, nie zawsze możemy zmienić pewne sytuacje i konfiguracje, które są od Nas niezależne. Przynajmniej ja mam takie właśnie odczucia. Dziś, najlepiej oddam je: Czesławem Niemenem i jego " Obok nas " . Pamiętasz ten utwór?
Jaśku:)
Serdecznie dzięki, za post... Żyję.. jak widać, ale: co to k...a za życie/?/
Sorry, cholera marudzę jak zakonnica w ciąży:) Jest to niechybną oznaką: starzenia albo " cóś "...
Pozdrawiam Ewo i Wszystkich ogródkowych Gości
Stanisław
Śliczna ta muzyka, lato, kolory, zapachy kwiatów... dzięki Heniu:)
OdpowiedzUsuńA to dla Ozonki, która lubi inaczej odczytywać:
YT: Chris Rea - "Looking for the summer"
Witaj Uciekinierze z Poletka.:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że przypomniałeś sobie o Ogródku, bo czymś jeszcze człowiek żyje oprócz polityki.
I cieszę się, że wczorajsza Jaśkowa dobranocka przypadła Ci do gustu.:)
W Ogródku masz troszkę ciepła, odpoczynku od politycznych zgiełków, refleksji, żartów i po prostu normalnego życia, które musi się toczyć swoim torem, niezależnie od wszystkiego.
A porównanie Twojego marudzenia do zakonnicy w ciąży nieźle mnie ubawiło.:)
"Obok nas" Niemena pięknie koresponduje z moim "Może" - dziękuję. I dodam tekst, który bardzo dobrze pamiętam:
Gdzieś obok nas, obok nas życia nurt,
Obok nas świateł blask, miasta rytm, gwar i szum.
Obok nas płynie tłum, obok nas tyle zmian
Niesie czas, dzieje się tyle spraw.
A my, jak we śnie, jak we śnie, jak we mgle,
Razem wciąż, sami wciąż, oczy twe, usta twe.
Ja i ty, tylko ty, na co nam świat, na co czas
To wszystko trwa obok, obok nas.
Wciąż obok nas, obok nas życia nurt,
Kocham twych oczu blask, pragnę wciąż twoich ust.
Ale spójrz, ale patrz, ile zmian wokół nas
Dzieje się tyle spraw, życie ma wiele barw.
Więc chodź póki czas z życia pić każdy haust,
Czerpać je, wdychać je, poznać trud, poznać gniew,
Szczęścia smak, walki smak, bo żaden cień, żaden blask
Nie może przejść obok, obok nas.
Nie może przejść obok, obok nas.
---------
I to chodzi, prawda? :)
Niech mi nikt nie wmawia, że dawniejsi wykonawcy to już przeżytek. Oni byli i są, najlepsi. Mieli po prostu klasę. Dziś mają ją nieliczni:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Ewo, własnie słucham:)))
OdpowiedzUsuńA Niemen... on był (ale ciągle jest) klasą dla siebie:)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze posłuchaj:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=IJmg5_ROsJE&feature=related
YT:Czesław Niemen - Jednego serca
Staszek nas Niemenem natchnął na wieczór i zrobiło się ciepło od wspomnień.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńTrudno by mi było o Ogródku i o Was zapomnieć. Jestem cały czas z Wami - chociaż , czasami , mnie nie ma...Trudno też " publicznie" opisywać swojego " doła" i epatować problemami , które są prywatnymi:) Polityka, owszem, mnie interesuje. Ale... czy to co się dzieje codziennie , co płynie codziennym rynsztokiem , z mediów - to jest polityka? Napewno nie POLITYKA! Jestem rozdrażniony - to fakt! Gdybym był Kobietą - tłumaczyłbym / to rozdrażnienie / napięciem przedmiesiączkowym :) A tak to nawet " sensownego " wytłumaczenia nie mogę podać. Poprostu: skomasowało się coś , coś pęka, a własna bezradność nie jest powodem do dumy:(
Współczuję Ci w związku z tym całym zamieszaniem , związanym z pogrzebem Życińskiego. " Koła " zbiżone do radia z ryjem rzucają na wyścigi gówienkami , w zmarłego... Cholera, ja daaaaleko jestem od śledzenia " konfiguracji" w obrębie tych koscielnych instytucji, ale... po tym: kto rzuca największym jadem, wnioskuję, że Życiński musiał być nienajgorszym człowiekiem. Swoją drogą ta " moralność " ich - powala. Zawsze się cieszę, wtedy, że to nie mój kościół i nie mój problem. Bo problem , to oni mają WIELKI - sami ze sobą...
Pozdrawiam Ewo:)
Stanisław
A ja o gadżecie na czas Polskiej Prezydencji w UE.
OdpowiedzUsuńBĄK
Czy to chałupa, czy zielona łąka
Bedziemy sobie puszczać bąka.
Bączek śmierdzi, bączek buczy
Koło kwiatka głośno burczy.
Puścisz bączka, to se burczy
Brzuch ci się zarutko skurczy
Lato wokoło, raz tu i raz tam
Zdarzy się i kłopot sprawia nam.
Cała Europa już się ucieszy
Jak bąk lato, to nie peszy.
Ale jak już się kręci wkoło
Będzie śmiesznie i wesoło.
Oni drzazgę w oku bliźniego dostrzegą z daleka, a belki we własnym nie zobaczą.
OdpowiedzUsuńTo do Stanisława z 21.20
Bo od tego jest wszak lato,
OdpowiedzUsuńby ten bąk se śmiesznie latoł.
Bąknie bąk, a w Unii echo
pękać będzie też ze śmiechu.
:)
Swoją drogą gadżet jest przygłupiasty, chociaż ma niby ekologię promować.
Staszku, dziękuję za troskę i pozdrawiam Cię serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńJakoś to przeżyję, ale bez logistyki na "te dni" ani rusz.
Ten BĄK jest na miarę naszych sił i naszych mozliwości:) Ten " bąk" odzwierciedla polską politykę i polityków, którzy " ruch obrotowy " oraz " kręcenie" traktują jak swoje polityczne LOGO ! To symbol polskiej konsekwencji, logiki i prowadzenia bełkotu " w kółko Macieju"... To jest nasz , własny wkład, w europejską wspólnotę.
OdpowiedzUsuńDobranoc Kochani:)
Stanisław
Dobranoc Staszku, miłych snów i... poczekaj jeszcze na Czartoryskiego, pięknie nastraja przed snem:)
OdpowiedzUsuńPooglądam sobie teraz "Kafara" na Marsie :)
OdpowiedzUsuń"Kafar" , to "Czarny murzyn".
OdpowiedzUsuńWłaśnie, - Staszku - już jest nasz Alexander
OdpowiedzUsuńCzartoryski na dobranoc:
"Ciebie ..."
Ciebie miłością moją obdarzam,
Ciebie wciąż kocham, myślę o Tobie ...
co mogę, dla nas obojga ... stwarzam
w każdej sekundzie, godzinie, dobie.
Dzień, gdy się kończy, ranek, gdy jasny ...
spać idę, wstaję ... z Twoim obrazem.
Codziennie tworzę dla nas świat własny,
żebyśmy byli szczęśliwi ... razem.
Ja nie narzekam, ani nie gdybam,
pragnę cudowne z Tobą mieć życie ...
mnie nie odzielą od Ciebie ... szyba,
która przyciemniać mogłaby skrycie,
to, co w mym sercu dla Ciebie płonie,
to, co mieć możesz i czuć zarazem,
kiedy mi dajesz usta i dłonie,
żebyśmy byli szczęśliwi ... razem.
Kiedy mi szepczesz miłości słowa ...
gdy mnie nie pytasz, czy kocham więcej ...
W każdym Twym słowie jest miłość nowa,
w każdej z chwil takich kocham goręcej.
Wrażliwość moja jest znowu świeża,
miłość do Ciebie ... boskim nakazem ...
nic już nie zerwie tego przymierza,
żebyśmy byli szczęśliwi razem ...
Jedną na miliard Ty jesteś właśnie,
dla Ciebie miłość serce dochowa ...
nawet gdy wokół świat cały zaśnie,
zostaną Twoje i moje słowa ...
bo Ty ich słuchasz, gdy mówię cicho,
gdy szept Twój dla mnie cudnym przekazem ...
gdy świat już zasnął, a nie śpi ... licho ...
My już jesteśmy ... szczęśliwi razem!
Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** - już czas na sen. Zatem do jutra:)*
Czyli Schwarzenegger, Arnoldem zwany;)
OdpowiedzUsuńAlexander Czartoryski tak dzisiaj pięknie zagrał na mojej czułej strunie, że mogę, tak jak w Jego wierszu...
OdpowiedzUsuńKochać do omdlenia
Pamiętasz, jak dzisiaj patrzyłeś na słońce
po wielkiej, porannej ulewie
Widziałam, patrzyłam w źrenice gorące,
w miłości iskrzące zarzewie.
Na usta cisnęły się słowa-nie słowa,
tonęłam wprost w Twoim uśmiechu,
a serce mi drżało i drży znów, od nowa
zatraca się w braku oddechu.
Całujesz, ja oczy zamykam bezwiednie,
bo chwile mi szczęściem wracają ...
Choć trwały do pory, gdy brzaskiem noc blednie,
to jeszcze mnie w mocy swej mają.
A moc ich narasta i znów mnie ogarnia,
a zmysły są w uczuć niewoli ...
Niech świeci gorąca, słoneczna latarnia.
Niech dojść mi do Ciebie pozwoli.
W feerii kolorów wyciągam me ręce.
Miast pustki są Twoje objęcia.
Nie jestem już sama i nie chcę nic więcej.
Nic więcej już nie mam do wzięcia.
Co jeszcze, gdy bliskość tak niesamowita,
o jakiej nie śnili anieli ...
Raz pierwszy ma rozkosz nieznana, przeżyta,
wciąż trwa ... Oni takiej nie mieli.
Głęboko w mym sercu i wraz z jego biciem
ta rozkosz się w szczęście odmienia.
To ty nauczyłeś mnie cieszyć się życiem
i kochać je ... aż do omdlenia.
To ty nauczyłeś mnie cieszyć się życiem,
gdy rozkosz się w szczęście odmienia
głęboko w mym sercu i wraz z jego biciem.
I kochać się ... aż do omdlenia.
Dobranoc, dobranoc, Kochani...:)*** - niech czuła struna pięknie dźwięczy we śnie, do jutra.:)*