piątek, 28 stycznia 2011
Kolekcja
Nazbierałam drobiazgów, ktoś powie, że śmieci...
sny, korzenie, szaliki... w pamięci zaułkach,
jakiś kamyk, źdźbła trawy, ze zdjęcia śmiech dzieci,
zakurzoną na półce pękniętą farfurkę.
Kilka listów, pocztówek, odgrzane wspomnienia,
niefortunne wybory i starą kantyczkę,
małe muszle, pierścionek, co życie pozmieniał,
trochę świętych obrazków, z patyków kapliczkę.
Zbiór bezcenny, co grosza niewarty żadnego,
tak bez ładu i składu w szufladach chowany,
ukochane upiory, co chronią od złego,
póki żyję, do końca już ze mną zostaną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bry:)
OdpowiedzUsuńKażdy jakiegoś konika ma
Pieści, czesze go co dnia.
Z czasem konik nam umyka
I w inny las życia bryka.
Jeszcze kilka godzin i weekend!!! Będę się próżniaczył na maxa. Pozdrawiam wszystkich.:))
Bry, Jaśku, dobrze, że jesteś...:)
OdpowiedzUsuńI dobrze, że będziesz się próżniaczył, bo Ogródek na tym skorzysta...
Mam dziś bardzo chandrowate nastroje i na razie nie umiem z siebie wydobyć nawet iskierki radości z bliskiego weekendu.
Ale powoli może do siebie dojdę z Twoją i innych Ogrodników pomocą.
Pozdrawiam Cię cieplutko.:)
Dla innych to zbiór śmieci, dla mnie to wspomnienia,
OdpowiedzUsuńktórych nagromadziłam wędrując przez życie.
Chwile nagłej zadumy, ciche serca drgnienia,
bagaż moich dokonań gromadzony skrycie.
I historie upadków, które znam ja sama,
których smutna historia zapisana w niebie,
i mozolne wstawanie z bycia na kolanach...
Gdybym ich się zaparła, to zaprę się siebie!
I moje małe grzechy, które na karb kładę
OdpowiedzUsuńtego, że-m jest człowiekiem, że nikt nie jest święty!
Każdy ma, droga Ewo, podobną szufladę,
Którą dźwiga mozolnie, jak garb przyrośnięty....
W przeszłość nie zaglądam, upiory odrzucam,
OdpowiedzUsuńco siwawym dymem przykryły poranek
i już dniem się cieszę, serca nie zasmucam.
Nie chcę by dźwięczało jak pęknięty dzbanek...
Dziękuję Safro:)
Szufladę zamknęłam, grzechy przeliczyłam,
OdpowiedzUsuńbiorę się za życie, bo ono nie czeka...
do wielkiego wora smutki odrzuciłam,
drugi raz nie wejdę do tej samej rzeki.:)
A ja też Ewiniu****,
OdpowiedzUsuńwszak nie będę skrywał.
Robię wciąż porządek.
Lecz go nie przybywa.
Co takiego Ewo****,
napisz może z dala.
Chcę coś i wyrzucić .
Coś mi nie pozwala.
Z tym porządkowaniem,
jest urwanie głowy.
Ciągłe awntury,
i głośne rozmowy.
Pozdrawiam i wracam do porządków.Miłego dnia.:-)
W te same koryto wejdziesz jeszcze nie raz,
OdpowiedzUsuńLecz woda spłynęła w dal mroczną.
Nim nowa napłynie i oczyści wszystko,
Twe myśli od złego - odpoczną.
Śmieją się żem sentymentalny,
OdpowiedzUsuńże to typowa manelarnia
a ja mam pióro od sokoła
co mi je dała pewna Maria,
te czarno-białe fotografie,
kwiat zasuszony - pierwsza miłość,
szklankę Mikiego z rzymskiej winiarni...
przypomnieć sobie -zawsze miło.
O autografach nie wspominam,
bo zliczyć wszystkich sam nie umiem
zbierałem kiedyś dla zbierania
dzisiaj dopiero to rozumiem.
Róża pustyni,książka z wpisem,
struna gitary,szalik z rena -
pamiątki spotkań,kochanych ludzi,
historii nie do zapomnienia.
Kiedy już będę bardzo stary,
gdy przyjdą bardzo strome schody
wyciągnę pudło z pamiątkami
i znowu się poczuję młody:)
Witam miło wszystkich:)))
Dla Ogrodników, niestety tylko z głowy, bo gdzieś mi uciekła wena i nie mam natchnienia.
OdpowiedzUsuńA.S.Puszkin
Џветок засохший, безуханный
Забытый в книге вижу я.
И вот уже мечтою странной
Душа наполнилась моя:
Где цвёл? когда? какой весною?
И долго ль цвёл? и сорван кем,
Чужой, знакомой ли рукою?
И положён сюда зачем?
На память нежного ль свиданья
Или разлуки роковой
Иль одинокого гулянья
В тиши полей в тени лесной?
И жив ли тот и та жива ли?
И нынче где их уголок?
Или уже они увяли
Как сей неведомый цветок?
Witaj Ewo jestem ale zagoniony jak myśliwski pies.Mimo to czytam ogródek.Wczoraj wspaniale bawiliście siebie i mnie.Gratuluję werwy humoru i dobrego samopoczuwania się.Ewa napiszę dzisiaj zaraz obiecane opowiadanie.Będzie w ratach żeby mi nie uciekło bo piszę a vista.Proszę po skopiowaniu wykasuj as soon as possible.Jurek odpisz.
OdpowiedzUsuńCzarowny ten Puszkin....
OdpowiedzUsuńMówisz: "Nigdy nie wejdę do tej samej rzeki,
Bo woda odpłynęła, wszak wszyscy widzicie".
Racja. Lecz choćby woda zniknęła na wieki,
To smak i zapach mułu pozostał w korycie!
Kochani, jestem bardzo zajęta i nie mogę na razie być w Ogródku. Zaglądam z doskoku. Obiecuję, że się po południu odezwę.
OdpowiedzUsuńJurku - na cito! Oczywiście wykasuję, po skopiowaniu.
Miłego dnia życzę wszystkim.:)
Oczywiście, ogródek jest otwarty; bawcie się dobrze Kochani.:)
OdpowiedzUsuńNowa woda napłynie, muł wypłucze,dokładnie
OdpowiedzUsuńWraz z nim, wszelkie - naleciałości.
Nim minie dzionek , przeminie smutek,
Nastanie jeszcze, dzionek radości.
Danusiu.
OdpowiedzUsuńCzy znasz ten utwór...?
,,Nie ujezżaj ty moj gałubczik
pieczialno żyć mnie biez tiebia..."
Jeśli znasz to bardzo proszę o słowa:)))
Szufladę zaknąłem.
OdpowiedzUsuńPalec przytrzasnąłem.
Porządków nie robię.
Spacer utnę sobie.
Pójdę na spacerek.
Przestanie paluszek.
Jak wrócę to może,
Znów się na coś skuszę.
Nowa woda napłynie, jej też muł przekaże
OdpowiedzUsuńsmak i zapach niepiękny, który przechowuje.
Nawet w tej nowej wodzie nie unikniesz skażeń.
Życie to continuum, co się replikuje...
Do Adasia-kojarzę ,ale nie znam na pamięć.Popatrzę w książkach, ale mam w garderobie a tam zimno.Jak znajdę ,to wieczorem napiszę.A autora pamiętasz?
OdpowiedzUsuńKażdy drobiazg niesie w sobie pamięć.
OdpowiedzUsuńDnie przeszły, lata przeminęły.
Ludzie odeszli gdzieś, w bezkresną zamieć.
Przedmioty o ludziach wspomnienia zamknęły.
Otwierasz swoją szufladę pamiątek,
tu broszka z bursztynu, tam uschnęty kwiatek.
Kartki zapisane słowami czyimiś...
obok zaś medalik , zwitek jakichś szmatek...
Czy tylko tyle po nas zostanie?
Do Danusi.
OdpowiedzUsuńNie pamiętam ale tytułem mogą być pierwsze słowa tekstu lub ,,Gołubczik".
Dziękuję:)
Znalazłam coś takiego,ale chyba to nie ta piosenka.Popatrzę później,bo teraz nie mam czasu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.elena.art.pl/osiecka.html
Ewciu, jeśli się nie mylę, to zdjątko jest zrobione w Puszczy Białowieskiej???
OdpowiedzUsuńOzonko, poznałaś po tej starej brzozie, czy po dębie z pierwszego planu? - uprzejmie zapytowywuję.:))
OdpowiedzUsuńDo Adasia.
OdpowiedzUsuńJeszcze to znalazłam,ale tam jest tylko jedna zwrotka. Taki jest tytuł "nie ujezżaj ty moj gałubcik"
http://www.barbaragolaska.republika.pl/main_polish.htm
Już zniknę dzisiaj, po cichutku,
OdpowiedzUsuńBy Wam radości nie zagłuszyć.
Dziś, dobrze znany, Anioł Smutku
Dyskretnie puka mi do duszy.
Wrócę, gdy miesiąc wstanie nowy,
Wąziutkim sierpem noc ozłoci
A wszystkie smutki z mojej głowy
Odejdą same, po dobroci.
Heniu:Bizon Projekt:,,Oczy czarne"
OdpowiedzUsuńNic wcześniejszego nie mogę znaleźć ale ta wersja jest świetna:)))
Dawno już to puszczałem tu. Ale się obudziłeś Draniu.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=2FLuepbbuzE
OdpowiedzUsuńtu link
Adam, jak chorzy? Mam nadzieję, że lepiej?
OdpowiedzUsuńThe Ventures to grali w orginale w epoce Shadow`s
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=WXqOewUD77A&feature=related
Witajcie po południu:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Ogródek pięknie sam się uprawia.:))
Od razu zapraszam na kawkę. Teraz ja się będę z Wami próżniaczyć, bo właśnie rozpoczęłam weekend!:)
Posłucham sobie Waszych piosenek i poczytam, co kto przyniósł do Ogródka.
http://www.youtube.com/watch?v=sWRYRx5pehM&NR=1
OdpowiedzUsuńTo dla Ciebie Ewo na dobry początek zabawy. Ja opuszczam Ogródek niestety. Do.....?
Przepraszam najmocniej. Sam, to on się nie uprawia, bo moi Ogrodnicy o wszystko zadbali.:)
OdpowiedzUsuńJurku:), zgodnie z życzeniem, opowiastkę skasowałam, ale z wielką przykrością, bo jest niezwykle zajmująca. Dziękuję bardzo, trafiła do mojego "Kapitańskiego zbiorku" Ściskam Cię i pozdrawiam serdecznie. A nie daj na siebie znowu tak długo czekać.:)
Safiro:) Nie znikaj po cichutku. Jak zostaniesz w Ogródku, to może wspólnie jakoś Twego Anioła Smutku przepędzimy...
OdpowiedzUsuńJak mi trochę głowina odtaje po dzisiejszych upiornym dniu, to na pewno jeszcze porymujemy.
Nie poddawaj się, bo żaden anioł, tylko ohydna chandra. Coś wiem na ten temat, sama też się powoli wyzwalam z jej łapsk.
Niestety, ja mam teraz swoje taczki. Nikt mnie nie zastąpi. Bawcie się dobrze. :-(
OdpowiedzUsuńOzonko, bingo! To jest puszczańska (nie mylić z puszczalską) fotka. Śliczny jest ten strumień leśny ze swoimi tajemniczymi meandrami... co roku go widzę i co roku urzeka mnie na nowo.:)
OdpowiedzUsuńJaśku:)
Jesteś świetnym dendrologiem, moje gratulacje))
Heniu, widzę, że juz stoisz w płaszczu w drzwiach. Dzięki za wiersze i piosenki. Jak już odstawisz te wstrętne taczki, zajrzyj do nas, coś rozweselającego się znajdzie:)
OdpowiedzUsuńHeniu, spałaszuje śledzie,
OdpowiedzUsuńwróci wkrótce z nami bedzie.
Adaś:), "Nie ujezżaj ty moj gołubczik" spiewa Borys Somerschaw, podaję Ci stronkę, gdzie po kliknięciu na odpowiedni tytuł możesz wysłuchać tej, i innych jego piosenek. Wszystkie, to stare romanse rosyjskie. Na koncercie Borysa byłam kilka razy i zachwycił mnie swoim wykonaniem.:)
OdpowiedzUsuń... to jest ta stronka, Adaś:
OdpowiedzUsuńhttp://www.somerschaf.com/sluchaj/plyty/cd-powiedz-czemu/
Andrzeju:)
OdpowiedzUsuńZrób porządek mi w ogródku,
bo tu ciągle śledzie chodzą,
miast radości, wnoszą smutki,
z solą po kałużach brodzą.
Trzeba prędko je odłowić,
do słoika zapakować,
radość zaś w ogródku wznowić,
nie dać smutkom się zdołować!
:)
Ewuś,w powodzi '97 zatonęły wszystkie!!! moje najcenniejsze płyty.
OdpowiedzUsuńPiosenkę tę znam z wykonania Karela Gotta,którego płyta utopiwszy się na amen.Czas wymazał słowa z pamięci ale muzyka pozostała.Jestem Ci bardzo wdzięczny a także kłaniam się Danusi i dziękuję za poświęcony czas.Na Was dzierlatki kochane zawsze można liczyć:*):*):*)
Na wesoło:
OdpowiedzUsuńYT:Harold Lloyd's ,,Safety Last"1923 :)))
Adaś, na tej stronie, którą Ci podałam, możesz zamówić wszystkie płyty Borysa. On śpiewa z zespołem męskim "Kairos",w którym jest mój kolega z pracy, z zawodu informatyk. “KAIROS” jest jedynym w Polsce męskim zespołem wokalnym, który w swoim repertuarze jednocześnie prezentuje piękne śpiewy cerkiewne oraz fragmenty liturgii ormiańskiej, gruzińskiej i greckiej.
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto posłuchać.:)
Do Jaska Juhasa:) A nie mówiłam :))) Nie po drzewach rozpoznałam, ale po atmosferze jaką to zdjęcie ma:)))
OdpowiedzUsuńEwuś, pozwoliłam sobię zdjątko skopiować do zbiorów własnych. Nie do publikacji, ale do wgapiania się:)))
OdpowiedzUsuńAleż bardzo proszę:) Wszystkie moje fotki można kopiować do woli. Cała przyjemność po mojej stronie.:)
OdpowiedzUsuńI popatrz Jaśku, jak pięknie słońce przedostające się przez gałęzie, oświetla "dno" lasu :)))
OdpowiedzUsuńDostałem od ruskiego profesora na pożegnanie dwie płyty z muzyką starocerkiewną.Cudo:)Można się zasłuchać na wiele godzin...Jak znajdę w necie namiary to podam przy okazji.
OdpowiedzUsuńDzięki Ewuś:)))
Ozonka!Aparat w dłoń i do roboty!:))))
OdpowiedzUsuńPokaż swoje zdjęcia a wiem,że jak chcesz to potrafisz zrobić świetne zdjątka:*):*)
Adasiu i Ozonko, bardzo Wam dziękuję za "szufladowe" wiersze... są bardzo ładne...
OdpowiedzUsuńwidocznie wszyscy mamy jakieś szpargały, będące historią bez puenty i przesłanką bez wniosku...
Ale masz rację, Adaś, jak już przyjdą te strome schody, poczujemy się przy nich młodzi... :)
Ewa i ja skorzystałem .Wysłuchałem Borysa co prawda krótko.Natomiast zaskoczyła mnie informacja że chór Kairos ma w repertuarze pieśni cerkiewne i grek.Bardzo lubię.Dzięki.Jurek
OdpowiedzUsuń...i nabierzemy znowu otuchy i wiary w lepszą przyszłość:)))
OdpowiedzUsuńMoże mi ktoś podpowie kto to jest "Gołubczik"?
OdpowiedzUsuńMam zdjęcia, ale nie zeskanowane. Część jest u mojego szwagra, bo robiłam jego aparatem. Tak wyszło.
OdpowiedzUsuńgołąbeczek,Jasieczku:)
OdpowiedzUsuńJurku, zamów sobie płytki Borysa Somerschafa. Niepowtarzalny klimat, muzyka i wykonanie, jeśli lubisz taki repertuar. Śpiewał z Kairosem u nas Kaplicy Zamkowej, o cudownej akustyce, bez żadnych elektronicznych wspomagaczy. Wrażenie wprost niesamowite! Mam płyty z tego koncertu.
OdpowiedzUsuńHeniu sobie poszedł.
OdpowiedzUsuńWielki smakosz śledzia.
Dziś w menu nie było.
A Heniu nie wiedział.
Gdyby mógł poczekać,
maleńką chwileczkę.
To bym mu przytoczył,
całą śledzi beczkę.
Pod śledzika Heniu,
jeszcze 100 gram pije.
Wszyscy o tym wiedzą,
- że to stały klient.
Jaśku:) może też być w przenośni - kochaneczek.:)
OdpowiedzUsuńChyba założę hodowlę śledzia
OdpowiedzUsuńaby Henryczek tu z nami siedział:)
Na spacerku długim byłam
OdpowiedzUsuńbrzuszek pepsi wyleczyłam
I ja wcale nie żartuję
Pepsi żołądek ratuje.!
Mam szpargały w garderobie
poświęcone mej osobie
są to laureczki córek,
gdy spojrzę, serce raduję.
Mam też zdjęcia i szpargały
z mego słodkiego dzieciństwa
świat wtedy był taki mały
ja śmiałam się do rodzeństwa.
Dzięki Ewo:) Straciłem ze dwie godziny na poszukiwania, żeby się od Ciebie dowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńAdaś Twoje tłumaczenie też dobre.:) Trochę mi się
już zapomniało ruskowo.
Jaśku, jakbyś się wsłuchał w treść piosenki, to by Ci samo serduszko podpowiedziało właściwe słowo.:)
OdpowiedzUsuńTaż tam jest sama lubowl'.:))
Ozonko? A poco skanować fotki? Wkładasz kartę pamięci do kompa i zgrywasz wszystko bezpośrednio na dysk. Możesz sobie przeglądać i wklejać do woli na blog.
OdpowiedzUsuńZnalazłem na YT:Hanna Sleszynska i Piotr Gasowski
OdpowiedzUsuńNie ujezżaj ty moj gałubczik.
Tak na wesoło:)
... po co - rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńDano,
OdpowiedzUsuńŚlady szczęścia, co minęły,
ulotniły się, jak piórka...
nowe z wiatrem napłynęły...
otwórz okno od podwórka.:))
Ale to są dawniejsze. U nas wtedy kart pamięci nie było. Nowsze ma mój szwagier. Ma je na płytach i nigdy nie ma czasu, żeby cokolwiek odnaleźć:((( I tak jest zawsze:(
OdpowiedzUsuńСемья- rodzina
OdpowiedzUsuńРодители- rodzice
дети - dzieci
Отец Папа - tata
мать мама - mama
дочь дочка- córka
внучка - wnuczka
сестра - siostra
сын - syn
внук - wnuk
брат - brat
бабушка - babcia
дедушка - dziadek
дядя - wujek
тётя – ciocia
наизусть – na pamięć
Jutro sprawdzian szykuję
I ja wcale nie żartuję!
A kto się nie przygotuje
To go gratis wymasuję!
Ja sprawdzianu się nie boję,
OdpowiedzUsuńchoćby niedźwiedź, to dostoję...
Wilki? Ja ich całą zgraję ...
Już się boję, rzednie mina:(
OdpowiedzUsuńJaśku! prędko wrzuć Puszkina.;))
Swoje mam oczywiście w kompie. To te nowe. Resztę muszę skanować z odbitek:(
OdpowiedzUsuńDam do tego butelczynę,
OdpowiedzUsuńtoż nie żadna zbrodnia,
łyknę sobie winka krzynę..
jakoś świat złagodniał?...:)
Czas przypomnieć sobie rosyjski:)))
OdpowiedzUsuńA te ruski co pracują w Polsce wcale po rosyjsku nie gawariu:))
Nie chcę już powtórek z życia...
OdpowiedzUsuńz ruskiego klasówek,
dziś mam wino do wypicia,
nie uczę się słówek! :)
... nie gawariat, Ozonko, jeśli już. Siadaj! Dwója!
OdpowiedzUsuńZa co???
OdpowiedzUsuńAdfaś: nie gawariat:)
OdpowiedzUsuńAdaś:) Cholerny komp:(
OdpowiedzUsuńNie chciałbym być odebrany jako złośliwy ale poczęstuję Was kieliszeczkiem wódki ,,Putinki",która bije rekordy (a jakże:)))) popularności w Rosji:)
OdpowiedzUsuńZdorowja!:)
Adaśku, ja już jestem po cabernecie - 2 kielichy:)
OdpowiedzUsuńAle - za waszu zdarowie!:))
No tom poległ:(((
OdpowiedzUsuńSorry:)
Danusiu,świetny pomysł:)Jeśli jutro znajdę chwilkę stawie się na egzamin.Może ta stara łepetyna zaskoczy mi:)
nie gawariat,nie gawariat,nie gawariat,nie gawariat...itd.....
:)))YT:Mark Bernes Tyomnaja noch....
OdpowiedzUsuńFakt, dwója należy się Adasiowi. Ale ja mam miętkie serduszko i wyślę go na egzamin poprawkowy z masażem - do Dany.;))
OdpowiedzUsuńJa bym zmieniła stanowczo język.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=4IwMnF-ITX8
YT: Tango z różą w zębach. Subtelna pasja Łucji Prus
:)
Ewuś,ja już nie będę nadwyrężał spracowanych heniowo rączek Danusi:)
OdpowiedzUsuńTen gostek co mnie rehabilituje za odpowiednią opłatą tyż masaże uskutecznia ...Za pokutę zadam sobie lepienie pierogów ruskich ...:)
Proszę bardzo, jest i A. Puszkin; Dla tutejszych wierszopisów:
OdpowiedzUsuń"Wierszopisy"
Gdy tylko wierszopisy zbiorą się przy stole,
To zaraz, od słów pierwszych, na Parnas się wznoszą,
O swoich przewagach krzyczą i o swojej roli,
Tak kłócąc się jednego drugi geniusz prosi;
" jeśliś taki poeta, znajdź mi rym do Hioba"
Ten rzekł: "Pierdolę cię w półdupki oba".
Przeł: Marek Wawrzkiewicz
"Kto zamawiał dwa razy ruskie?!"
OdpowiedzUsuńNiezapomniany szlagier barów mlecznych z czasów PRL.:))
Jaśku, bardzo dziękuję:)** wiedziałam, że zawsze mogę na Tobie polegać.:)
OdpowiedzUsuńA jakie to prawdziwe...
Hioba - wątroba - oskrobał - żałoba - przy żłobach:)))
Uwielbiałem bary mleczne...Zwłaszcza jeden...Pani Krysia nawet o 22.00 miała gorące flaczki i bigos a ,,ruskie" były 24h:)))jak się wiedziało gdzie zapukać:)Dzisiaj się je likwiduje choć są cały czas na topie:(
OdpowiedzUsuńZapytano raz więc Hioba:
OdpowiedzUsuńchłopie, boli Cię wątroba?
skąd u ciebie ta żałoba? -
Pieprzę tych, co są przy żłobach!!!
:)
...choroba,nieroba,Cordoba...
OdpowiedzUsuńRuskie były wtedy w Kabulu.:)
OdpowiedzUsuńWłasnie kończę smażenie mielonych:))) Chłopina zachwycony:)
OdpowiedzUsuńMarzyła mi się Cordoba
OdpowiedzUsuńlecz miałem status nieroba.
Nie umiem stać przy żłobach...
A niech to ciężka choroba!!!..:)
Jestem z siebie dumny bo mam zamiar jutro sam zrobić ruskie pierogi.Będę dumniejszy gdy z kilograma mąki wyjdzie mi więcej jak ostatnio gdy próbowałem to robić...wyszło 17 ruskich pierogów:)))Trzymajcie kciuki:)))Plizzzz:)
OdpowiedzUsuńA ile ważył jeden? :)))
OdpowiedzUsuńKto to śpiewał: "Oj matulu, oj matulu, jadę do Kabulu"?
OdpowiedzUsuńAdaś:))) Z kilograma mąki to Ci wyjdzie 117 ruskich, jak obszył.:)
Ale kciuki trzymać będę. Sama nie lubię wałkować, bo to ciężka robota. Męska!
Adaś robi pierogi giganty
OdpowiedzUsuńciasto za grubo wałkuje
bo do pierogów jest anty
ale cały czas trenuje.
Wiedziałem,że się będziecie śmiać...moi też się śmiali..dwa dni.
OdpowiedzUsuńJutro naprawdę się postaram a teraz:
YT:Kolor-Trojki dwie - Serce na śniegu
Witam Ogrodników*** wieczorowa porą.
OdpowiedzUsuńZagłębiłam się w te cudne posty...
Chyba każdy z nas ma takie swoje "kolekcje".
Twój wstępniak Ewuś*... wiersz Safiry* z g. 11:23... oraz Tygryska z g. 12:15....
to jest to!!!
Mam takie dni... w których otwieram te swoje "szuflady" ze swoimi skarbami... i wracam do wspomnień ...
Dla postronnych może będą to rupiecie... nadające się na "pchli targ"... dla mnie są to skarby...i nigdy ich się nie pozbędę.
Adaś, mogę dać Ci radę, co zrobić, żeby ułatwić sobie życie. Można usamażyc naleśniki i zamiast pierogów zrobić krokiety z nadzieniem "ruskim":)))
OdpowiedzUsuńZosieńko:***:)
OdpowiedzUsuńKiedyś,dawno,bardzo dawno temu czytałem mojej chorej kuzynce <<Anię z Zielonego Wzgórza"(czy jakoś tak)...
Tam,wielokrotnie powtarzało się określenie ,,pokrewne dusze":)))
Ze szwagrem my lebiegi oba
OdpowiedzUsuńI bardzo nam się to podoba.
Strasznie ma dużo godzin doba
Więc strasznie dużo myśli roba-
czywych w czerepach, czyli globach
lęgnie się nam. Czy to choroba?
By leczyć ją, starczy chudoba?
Czy też ostatnią klacz od żłoba
sprzedać, opłacić tym nieroba
lekarza, który niby Hioba
traktuje, często obsoba-
czy i zachowuje się jak robal!
Ozonko,jesteś wielka!:)))
OdpowiedzUsuńAdamie:-)*
OdpowiedzUsuńMoja babcia opowiadała takie zdarzenie (autentyczne)... po śmierci bratowej babci sierotami zostało pięciu chłopców...
Gotowali sami. Pierogi robili też sami. Na obiad młodzi chłopcy zjadali po 4 pierogi....
Teraz wyobraź sobie .... jakiej wielkości były te pierogi:)))
Naleśniki umiesz, mam nadzieję. Można zrobić je z mlekiem. Będą lepsze. Wszystko, to kwestia gustu:)
OdpowiedzUsuńZosiu, pozostaje mi tylko podziękować, witaj.:)
OdpowiedzUsuńTylko nie mów: mam "takie dni", bo kojarzy mi się to... dość banalnie;)
A tak na poważnie, to oprócz skarbów w szufladach miałam na myśli rupieciarnię w głowie, z powodu pewnych zdarzeń...
Tam trochę trudniej jest zrobić porządek...
Ale... "I'll think about that tomorrow" - jak mawiała Scarlett O' Hara z "Przeminęło z wiatrem". :))
Errata:
OdpowiedzUsuń"Traktuje, często NAS obsoba-
czy i zachowuje się jak robal"
Tak powinno być!
Takie jak Adaśka?
OdpowiedzUsuńZrobił się wieczór sentymentalno, kulinarny. Też dobrze:))) Do sentymentów zaliczam również rosyjskie wiersze:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Zosiu:)Gotujący chłopcy...pewnie dzieci jeszcze....
OdpowiedzUsuńJa gotuję jak muszę lub gdy coś (jak przepisy Madzi) lub Ozonki (pasztet:)) mnie zaintryguje...
Jestem teraz jedyną czynną jednostką w domu więc spadł na mnie obowiązek gotowania:)
Zobaczy się...:))Jak nie wyjdzie zawsze zostają placki ziemniaczane:)))Mniammmmm:)))))
Adaś, powinny Ci wyjść. Najważniejszy farsz, reszta to pikuś:)))
OdpowiedzUsuńFarsz umiesz???
OdpowiedzUsuń...ziemniaczki,dobry ser,cebulka zezłocona,doprawić solą i dużo,dużo mielonego pieprzu...:)))
OdpowiedzUsuńSafirko***... będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńWiesz, że "jestem noga stołowa"... ale nie aż taka, by nie wyczytać między wierszami... że masz kiepski nastrój i coś cię gnębi.
Mam nadzieję, że u córki wszystko w porządku...
Sorrki... bo właśnie zdałam sobie sprawę...że włażę z butami.....
Sorry.
Safiro:-)***
A proporcje? Cztery części ziemniaków , jedna sera. Reszta bez zmian:)))
OdpowiedzUsuńSafiro - rymy do Hioba mniut!
OdpowiedzUsuńO, jaka jasna jest dziś doba!
Doktorzy do mnie przyszli oba-
j, mówili: dziecko – mi - bez oba-
w! Nie dotknie ciebie ta choroba,
bo cię nie toczy żaden roba-
l, co pełno było ich u Hioba.
Więc nie dostaniesz ty zajoba,
niech o to cię nie boli głowa!
Z uwagi na kompleksową obsługę wszystkich Gości Ogródka na razie więcej zwrotek nie będzie:)
Zapodaję dla pań na wieczór:
OdpowiedzUsuńKrzysztof Klenczon - Natali...
Adamie*... nastolatkowie, którzy by zjedli konia z kopytami. Wyobraź więc sobie... jakiej wielkości były te pierogi:)))
OdpowiedzUsuńTo było dawno temu... chłopcy wychowali się bez matki. Wszysce ukończyli studia... i z tej piątki żyje już tylko jeden. Odwiedzam go czasami. Mieszka we Lwowie.
Ozonuś,dzięki:)
OdpowiedzUsuńIiiiiii:) Nie ma sprawy:)))
OdpowiedzUsuńCoś Wam opowiem:) Latami całymi, w czasach mojej młodości, szukałam proporcji między ziemniakami a białym serem. W końcu się udało, ale co się nagimnastykowałam to moje. Mąż uwielbiał ruskie, a u mnie w domu wcale ich nie robiono. Musiałam sama znaleźć te cholerne proporcje.Dodawałam nawet do białego sera żółty, i nic.I przypadkiem trafiłam na dobre proporcje, które później potwierdziła "Kuchnia Polska".:)
OdpowiedzUsuńAdaś, taniej, szybciej i mniej pracy, - ugotuj pyrki, utłucz je, okraś smalcykiem ze skwarkami idź do sąsiada po sidłe kozie mleko, każdemu
OdpowiedzUsuńkubek mleka, michę pyrek i obiadek z głowy.:)))
Akamie*, Klenczon, Krajewski, Skaldowie, Niemen, Borys... to były czasy... małolaty tego nie znają:)
OdpowiedzUsuńDo dzisiejszych "szufladowych" wspomnień ja dorzucę
http://www.youtube.com/watch?v=DFSEg2sR8uc&feature=related ... "Twych listów pożółkła biel"
Sorry Tygrysku " ADAMIE***:
OdpowiedzUsuńZosiu..........................*****Tak pięknie Stan Borys śpiewa walca:)
OdpowiedzUsuńJaśku?Mówiłem Ci już,że jesteś geniuszem?
OdpowiedzUsuńNo to Ci mówię:JESTEŚ GENIUSZEM!:)))
Dzięki,dzięki:)
Dla Ogrodników
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=SPGF3xCls04
Adaśku, dedykuję Ci Tą przyśpiewkę ludową, którą wykonywali zarówno mężczyźni jak i kobiety podczas prac domowych, prac na polu, wesel i żniw :
OdpowiedzUsuń„Maryna, gotuj pierogi
O mój Wojtku drogi
Kiedy ni mam syra
A Wojtek do miasta po syrek do ciasta
Maryna, gotuj pierogi.
O mój Wojtku drogi
Kiedy ni mam mąki
A Wojtek do młyna po mąkę zażyna
Maryna, gotuj pierogi.
O mój Wojtku drogi
Kiedy ni mam jajka
A Wojtek do miasta po jajka do ciasta
Maryna, gotuj pierogi.
Maryna, gotuj pierogi
O mój Wojtku drogi
Kiedy ja nie umiem
A Wojtek za kija, Marynę pobija
Maryna, gotuj pierogi
A Wojtek za kija, Marynę pobija
Maryna, gotuj pierogi.”
autora nie znam:)
No to na DOBRANOC:
OdpowiedzUsuńYT:ANNA Stan Borys
Dzięki kochani:)))
Do jutra...
... nie Tą, tylko tę... oh, moj Bohu:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dawniejsi wykonawcy byli znacznie lepsi i wielostronni, w większości. Niemen n.p. czy "Czerwone Gitary" i cała masa innych. Może teraz i jest bardziej profesjonalnie. Ale dawniej....
OdpowiedzUsuńZnam to Ewuś:)))
OdpowiedzUsuńEh,kiedyś to było......
Pa...
Adaś, bardzo dziękuję za Stana Borysa... i pomyśleć, że ja się kiedyś w nim podkochiwałam:))
OdpowiedzUsuńDo jutra, pa, Adaśku:)
Często wracam do piosenek S. Borysa...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=1MlTZJcvuGo&feature=related
"Jaskółka uwięziona"
http://www.youtube.com/watch?v=NYiMyoFtzRw
"Spacer dziką plażą Stan Borys"
Piosenkę "Spacer dziką plażą" śpiewał również Henri Seroka (chyba w Sopocie w 1969r.)- kochałam się w nim na zabój. To były szczeniackie czasy... wracam do nich, przeglądając swoje "szuflady".
A poza wszystkim, naszej Safirze
OdpowiedzUsuńNajpiękniej jest w szafirze.
Bo ma szafirowe oczy
I z chęcią bym w nie wskoczył,
Lub podjął się noszenia jej walizek.
:)))
Lubię też Andrzeja Zauchę. Miał tzw. "nerw" do śpiewania. "Ja jestem facet co w saksofon dmie, taką mam pracę nienajlżejszą, nie. Kopoty mam w moll i w dur ...".
OdpowiedzUsuńI cichutko się zrobiło, czyżby to znak oczekiwania
OdpowiedzUsuńna wiersz Alexandra Czartoryskiego? - To proszę:
"Anioł na etacie"
Boga albo anioła stróża
chciałbym posiadać na etacie.
To taka chętka ma, nieduża ...
Czy wy nigdy takiej nie macie?
Pracował by nie od parady,
nie jedną rzecz by przysposobił.
Czego zrobić nie dałbym rady,
kiwnąłbym palcem, on by zrobił.
Robiłby rzeczy niemożliwe,
złe w dobre by zamieniał skutki
i sprawy prostowałby krzywe,
a z serca precz przeganiał smutki.
Służyłby i pracował wiernie.
Szkoda, że nie ma takich stróży,
co dni kolczastych wszystkie ciernie
zmieniać potrafią w kwiaty róży.
Postać by taka się przydała,
by mi się złego nic nie działo ...
Sprawiłby, byś mnie pokochała!
Czy nadal myślisz, że to mało?
Dobranoc, dobranoc Kobieto:)*** już czas by
się wyspać przed jutrzejszym próżnowaniem:)*
A ja muszę siedzieć:(((
OdpowiedzUsuńSkoro czas na sen... on jest bardzo ulotny, jak zjawiska na nieboskłonie, czy można w niego wierzyć...?
OdpowiedzUsuńMoże przed snem jeszcze inna ulotność, z poezji annyG:
Ulotność
Zmierzch nakrapiany kryształem
błyszczący promień śpi w kropli
słońce rubinem dojrzałe
szron zaraz pojmie i oszkli
zbierz mnie jak rosę z łąk bujnych
ugaś wieczorne pragnienie
w ramiona wiatru mnie ujmij
połącz mój cień z twoim cieniem
będę ci drżeniem na ustach
muzyką wieczornych cykad
tylko mnie wiatrem pomuskaj
tylko mnie wzrokiem dotykaj...
Dobranoc, dobranoc Mężczyzno:)*** ... miałam ulotne sny:)*
... będę jutro próżnować. Dobrej nocki kochani:))
Do jutra:)))
OdpowiedzUsuńNa dobranoc:
OdpowiedzUsuń"Każdy swoje dziesięć minut ma"
http://www.youtube.com/watch?v=TqLJGfgoZjg&feature=related
Dobrej i spokojnej nocy Ogrodnicy:-)****
Smutno mi Boże... Dobranoc
OdpowiedzUsuńOoooj, smutno mi Boże,
OdpowiedzUsuńpuste moje łoże,
Chodzę spać, gdy dnieje,
Przez to człek marnieeeeeje...
Kiedy wstanę rano,
boli mnie kolano,
A gdy się położę,
Jest mi jeszcze gooooorzej.
Mimo, że człek pości,
bolą wszystkie kości,
Wcale nie ze złości
tylko z samotnoooości.
Dobranoc wszystkim.
Zosiu, coś w tym jest na rzeczy.
Czułą duszą zgadłaś.
Jaśkowi, co zawsze zoczy
OdpowiedzUsuńJakie to kto ma oczy,
Walizki będą zbyt ciężkie
na jego walory męskie...
Lecz mimo to jest uroczy.
...drobiazgi nas kształtują...:)
OdpowiedzUsuń