sobota, 18 grudnia 2010
Zima
Nacieki z jaskini znajdującej się w Lombardii. Prezent od Andrzeja F.
**********************************************************
Zima
Świat rozbielony śpi w lekkim puchu,
rankiem muśnięty różami zorzy,
mróz senną nocą wyrzeźbił kruche
na szkle gałązki; miękko rozłożył.
Drzewa w koronkach z szadzi srebrzystej,
lód kałuż w tęczy, płot ażurowy,
jabłoń za oknem w sukni puszystej,
wieczorem księżyc, całkiem jak nowy...
Chłonę to piękno każdego ranka,
choć się nie mogę nad nim zatrzymać...
życie zamknięte w codziennych ramkach,
urok podziwiam duszy oczyma...
Wiatr wciąż się ślizga po moim ciele,
w głowie już tylko białe fotosy,
zmienię się zaraz w lodu sopelek...
błagam o wiosnę już słabym głosem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Ewo.Ja też czekam na wiosnę.Jak byłem młody lubiłem zimę,gdyż spędzałem dużo czasu na nartach.Teraz oglądam tylko w Eurosporcie.Znam jednego obywatela,który w porównaniu do nas nie oczekuje wiosny.Zaznaczam z góry,że nie jest to nasz Heniu.Postaram się przysłać jego zdjęcie.Miłego dnia.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńWitaj Andrzeju F.
OdpowiedzUsuńZima jest piękna dla dzieci i dla tych, co mogą ją spokojnie smakować gdzieś w plenerze, na nartach. Dla pracujących i mieszkających w mieście jest uciążliwa, mimo całego jej uroku. Ja jestem bardzo ciepłolubna i ciągle marznę. Domyślam się, że autorowi fotki z jaskinią zima nie przeszkadza.:)
Dziś już "tylko" -9st. Chyba będzie od nowa sypać. Miłej soboty.:)
Wyobraź sobie Ewo,że zima przeszkodziłą.Mieli wejść do innej jaskini,do której wejście znajduje się na wysokości 2300 m.Później miał być być 1100 m zjazd,i 3 dni pod ziemią.Niestety z powodu obfitych opadów śnieżnych,dojście do jaskini było ryzykowne(lawiny)i dlatego zmienili plany.Wejdą tam w lecie.W jaskiniach temperatura jest przeważnie taka sama,zarówno w lecie jak i zimie.Przy tak wspaniałym sprzęcie jaki jest dzisiaj można względnie komfortowo spędzić czas.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńRóżne stworki tam śpiące też czują się komfortowo. Ja jednak sylwestra bym tam nie zaryzykowała, mimo wszystko. Podziwiam jednak pasję ludzi pozytywnie zakręconych.:)
OdpowiedzUsuńAndrzej mnie w tej jaskini glazami zastawił wczoraj i dopiero się odkopałem Niby dzien dobry, bo dobry nie jest. Miałem dzisiaj wyjechać, a lenistwo tak QM boli, że
OdpowiedzUsuńBawcie sie i nie myślcie o mnie. Ni warto sobie psuć zabawy. Acha Witajcie
a tak do poprzedniego: ja zauważyłem, bo sam go obudziłem (sms-em ) w innej sprawie. On wykorzystał , że mnie nie ma i do........... Tak tak, najbliższy Przyjaciel, ćwiczy rzuty scyzorykami. Jak mhm syn wróci, to może i dzidami (Jego syn). Już nie powiem, że nie mam co słuchać, a niby.....Tylko Zosia mnie tą Geppertówną kłuje. Chociaz Ona. Ewa, żebym nie, to w czasie szkiełka. Ach takie to życie. No jednak kogo mam kochać jak nie Was i piękną Gospodynie też -hi hi hi
OdpowiedzUsuńDzień dobry Henryku:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie spodobała Ci się ani jaskinia, ani mój wiersz o zimie. Trudno uha, ha, jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki.:)
Dobrze, że przynajmniej lubisz sobie poleniuchować. Spokojnego dnia.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńNie marudż:) Jeszcze przecież jesień mamy... Do zimy jeszcze tydzień. A Ty już wołasz: wiosno ?! O tej porze roku ma być zimno. I już. To odwieczne prawo przyrody jest... Żeby mi tylko miał kto ten cholerny samochód odśnieżać... Poza tym: mróz mrozi / jak to mróz / wszelkie robactwo i bakterie. W związku z tym nawet kaczka, jakby, mniej aktywna:)
Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Ogrodników
Stanisław
... aha, i jeszcze coś. Schowaj głęboko wszystkie scyzoryki, dzidy, szpilki i inne ostre przedmioty. Pokłują mi śpiące róże w ogródku.:)
OdpowiedzUsuńmoje z 8:27 - do Henryka.
OdpowiedzUsuńWitaj Staszku i nie strasz:)
OdpowiedzUsuńJeśli teraz jest jesień, to nie mogę sobie wyobrazić, co będzie zimą...:(
Mróz mrozi też różne pożyteczne żyjątka i mikroby, więc wcale nie jest pewne, czy równowaga w przyrodzie będzie zachowana.
Napisz mi wierszyk o zamrożonej kaczce, bardzo proszę :)
Ciepło (mimo wszystko) pozdrawiam.:)
Heniek.Syn już wrócił kilka dni temu,i Ciebie dzidą nie przebił.W czasie szkiełka najlepiej słuchaj Grześkowiaka.Jedna jego śpiewka zaczyna się tak:Chodzi po wiosce odmieniec....."Zgadnij o kim myślę(Ciebie nie dotyczy).Andrzej F.
OdpowiedzUsuńTy nie badz delikatny, ja jestem prostaczek, ale różne "zaluzju" panimaju Draniu.
OdpowiedzUsuńEwo mam jasniej. Ja chorobą nie etapuje, ale Tobie i tylko Tobie, jestem winien wyjasnienie. LENISTWO to ból fantomowy, w czasie którego chodzę po ścianach tą nogą, której nie mam. Miłaego dnia
Wleciał Stanisław - dzień (jaki będzie zobaczymy)
Witajcie! Nareszcie! Dla mnie zaraz się zacznie "praca" kuchenna. No, może nie tak zaraz.Jeszcze chwila oddechu:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Ozonko:) Wpadłam jeszcze na chwilę, a teraz zmykam po zakupy. Ufff... jak ja to lubię...:(
OdpowiedzUsuńOdetchnij chwilkę w ogródku.:)
Proszę bardzo Ewo, w/g Twego życzenia:)))
OdpowiedzUsuńZ grodu Warsa, no i Sawy
Jest ten kaczor nieruchawy!
Zew natury go nie rusza.
Bo to: " idywidualna" dusza.
Nie poleciał w ciepłe kraje.
Teraz mróz mu dupsko kraje.
Zamroziło kaczy dziób,
Więc: bałwanka z niego zrób!
Z dedykacją dla Ewy:)))
Stanisław
o i Ozonowa wleciała .
OdpowiedzUsuńStanisław, bardzo przepraszam, ale wleciał to było sformułowanie , ze wleciał komentarz. Powinienem powiedzieć, że wszedł na blog. Proszę o wybaczenie i Ozonkę tesz.
Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku. WSZYSTKIM. Szpilki Zosi-mam nadzieję dostawac dalej, tylko od Niej dostaje muzyczkę i buziaki i mi miło. Z boku sobie popatrze i posłucham.ŻEGNAJCIE NA DZIŚ - dziś nie przeszkadzam
Poczułam się jak jakieś ptaszysko:)))
OdpowiedzUsuńDo Ogródka wleciała Danka
OdpowiedzUsuńPopija kawę z samego ranka.
U mnie na dworze -16
a niech tę zimę piorun trzaśnie!
Takie jest moje zdanie właśnie
idę do pieca, bo mi zgaśnie!
Pozdrawiam Was poranną porą.
Zmykam,nie chcę być dla Was zmorą!
Witojcie:)
OdpowiedzUsuńJako, że święta już za pasem, to żeby ten pas
można było popuścić, a także zadowolić tych
co to wrzeszczą "uwolnić karpia"- daję Wam przepis
na rybę (au gratin) po francusku:
Składniki: 1,5 - 2 kilo sandacza lub okonia, soli, 10 pieczarek lub suszonych borowików, zielonej pietruszki, 3 - 4 łyżki tartej bułki, 2 łyżki masła, 1 filiżanka bulionu.
Oczyściwszy rybę w całości, nie krajać na dzwonka, położyć na srebrny półmisek lub blaszany i obłożyć kawałkami masła. Usiekać 10
świeżych pieczarek lub ugotowanych suszonych
borowików, trochę zielonej pietruszki i szczypiorku, zmieszać to z tartą bułeczką
i osypać całą rybę tak, aby zupełnie przykrytą
była; położyć znowu kilka kawałków masła, podlać
filiżanką zimnego bulionu lub wody i wstawić
na 20 minut do pieca. Podawać do stołu na tymże
półmisku.
Staszku, i tym sposobem nie będzie Ci żal karpia:)
Jaśku,dzięki za przepis,spróbuję to zrobić.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKogo nie przywitałem Temu się kłaniam,
OdpowiedzUsuńczuję się jak intruz co Wszystkich przegania
Słowa uciekają, Goście z nimi też
Robię więc kłopoty, więc przepraszam Wsiech.
Na całkiem poważnie, mam zły dzień,
, nic osobistego,choroba to nie grzech.
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńPrzepis przedni, ale... już zakupy " rybne" zrobiłem i tam sandacza ani okonia - nima:(((
Znam jednego gościa: Okoń mu, na nazwisko, znaczy się... Ale, czy da się tak przyprawić i upiec - wątpię/?/ A wogóle, to co: okoń i szszupak mniejszego pożałowania wymagają, niż karp? Też żywe były, jak je łowili... Cholera, chyba, na te święta - wzorem Fabia : sobie poskubię trochę trawki, marchewki i kapustki :((( Będzie: I ekologicznie, i zdrowo/?/ Co najwyżej -" wiatrami " się zakończy.
Pozdrawiam Jaśku:)))
Stanisław
Dano I Henryku:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszacie ciągle, lecz win u Was brak.
A ten co powinien: nie jest mu to w smak!
Stanisław
Do Orhena i Stasia
OdpowiedzUsuńLubię szczerych ludzi,a Wy tacy jesteście!
Sory,miało być do Henia i Stasia!
OdpowiedzUsuńW biegu pomiędzy zakupami:
OdpowiedzUsuńStaszku:) Wielkie dzięki za wierszyk z dedykacją, bardzo mi się spodobał i coś do tego bałwanka później dopiszę.:)))
Witaj Jasieńku z sandaczem:)
OdpowiedzUsuńZaraz idę po sandacza i spróbuję przepis wykorzystać, będzie to coś innego na wigilijny stół. Obym tylko nie spartoliła, bo kucharka ze mnie, jak... ale będę się starać. Dziękuję.:)
Heniu:)
OdpowiedzUsuńO 9:12 składasz nam życzenia świąteczne. Myślałem, że wyjeżdżasz do rodzinki, jak: pamietam rok temu...Już się zabierałem , żeby Ciebie " odpozdrowić", gdy ...znowu piszesz:)Potem piszesz o liście, którego nikt z nas nie napisał... Opisujesz siebie, mówiąc: robię kłopoty, jestem intruzem. Chociaż wszyscy mówią Ci, że tak NIE jest:) Mówią, że kobiety są zmienne i często: trudno Je zrozumieć... Ale, czy Ty jesteś takim męskim wyjątkiem, potwierdzającym cechy Pań???
Bez obrazy poproszę:)))
Stanisław
Danusiu:)
OdpowiedzUsuńDzięki za wlot ogródkowy i fajny wierszyk - mam nadzieję, że nie ostatni. Pozdrawiam i pędzę dalej po zakupy. Mam nadzieję, że ostatnie. :)
Chłopaki - koniec pojedynku:)))
OdpowiedzUsuńDzidy chować i nie wyjmować. Ja jeszcze lecę do fryzjera. Na razie :)
Heniu:)
OdpowiedzUsuńNie będę udawał , że Ciebie rozumiem - bo jest odwrotnie. Czyli: nie rozumiem:(. Ale ciągnąć " tematu" faktycznie nie zamierzam:))
Głowa do góry Heniu:)))
Stanisław
Ale dlaczego, Heniu???
OdpowiedzUsuńHeniu, a nie możesz założyć bloga gdzie indziej???
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńRozbielona białym puchem
Nasza Ziemia pod korzuchem.
Ciepło Jej tak i wygodnie...
Aby święta przyjąć godnie:)
To dla tych, co w zimie lubią ciepełko:) Bo:
Prawda to niezbita
Zima piękna jest i kwita !
Ewo:)...
Jaka piękna fryzurka:)))
Stanisław
Ale ze mnie " poeta" - analfabeta:}
OdpowiedzUsuńZ tym " korzuchem" to lekka przesada:) Ma być : kożuch. Po zajęciach blogowych - przepiszę sto razy....
Stanisław
Witajcie ponownie:)
OdpowiedzUsuńJuż jestem po fryzjerze i po zakupach. Fryzurka jest nowa-stara, jak w Ogródku, wszyscy znacie ją dobrze. Radykalnych rewolucji na głowie nie robię, ale czasem coś trzeba lekko odświeżyć, żeby się samemu sobie podobać w lusterku. Wiecie, jak to jest z kobietami... Nic tak im nie poprawia humoru, jak fryzjer i jakiś drobny ciuszek.:)
Już się zagłębiam w lekturę ogródka, bo mam zaległości (o! wierszyki widzę) i zaraz się do wszystkiego odniosę.:)
Staszku, to do Twojego wierszyka o kaczorze:
OdpowiedzUsuńNiech mu zmrozi ten dziób kaczy,
niech nam tutaj już nie kwacze,
nie poucza i nie łaje,
niech tam leci w inne kraje,
Niechaj zamknie ten swój dziób,
bo to polityczny trup!
:)
Staszku, Twój wierszyk z 14:17 bardzo ładnie koresponduje z moim wstępniakiem. A ja bardzo lubię ciepełko i Twój wierszyk plus łyk naleweczki z agrestu już mnie trochę rozgrzał.:)
OdpowiedzUsuń"To be or not to be"
OdpowiedzUsuń„Być albo nie być …” Takie śmieszne zdanie
przez lat czterysta ludziom myśl zaprząta.
Tak postawione, fałszywe pytanie
śmiech we mnie budzi. Z właściwego kąta
gdy patrzę na nie, dostrzegam fałszywkę.
Półprawda taka jest od kłamstwa trwalsza,
stanowiąc sobą błyszczącą przykrywkę
myśli, co poszła w drogę jakąś dalszą.
„Być albo nie być …” To dyktuje pycha
temu, co sobie uzurpuje prawa
tworzenia bytów. To logika licha,
ludzka, ułomna … I śmieszną się stawa.
Decyzja: nie być. Twoja, suwerenna,
w twej mocy bowiem znaleźć się w niebycie.
Decyzja bycia? Prawda jest niezmienna:
nie decydujesz, czy dać sobie życie.
O czym w tym zdaniu mi powiedzieć chciałeś?
Bez twej decyzji niebyt też się stanie.
Już to na sobie, Wiliamie, poznałeś.
„Być albo nie być …” Takie śmieszne zdanie.
??? czy ja wiem ???
No i znalazł się anonimowy szekspirolog,oczywiście jak zwykle tchórzliwy.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńAnonimie, jeśli chcesz się bawić z nami w Ogródku - nie ma przeszkód; podpisz się i powiedz nam kilka słów o sobie.
OdpowiedzUsuńKażdy następny anonimowy wpis będzie skasowany, takie przyjęłam zasady na blogu i od nich nie odstąpię.
Ewo:)
OdpowiedzUsuńListonosz do Ciebie puka...
Anonim...
Coś ci powiem, choć troszkę jestem zły...Znowu umoralnianie się zaczyna? Czy tu, ktoś do skrobanek zachęca? Masz fobię, czy misję? Odpowiem ci: Nie decyduję, czy sobie dać życie. O tym - decydowali Ci, którzy mi je dali! Moi Rodzice. Nie widzę też, żadnego powodu, by wysłuchiwać durnych, choć wierszowanych, indoktrynacji! W poczęciu cudu nie widzę. Tylko: zwykłą biologię. Pogadaj sobie lepiej z autorem słów: " to be or not to be ". Może być: za pomocą seansu spirytystycznego:)))
Nie pozdrawiam
Stanisław
Panie Stanisławie, to nie do Pana, a tylko sobie,
OdpowiedzUsuńa muzom i nie ma się o co denerwować. Chciałam
tylko oceny. No cóż, dziękuję panom za szczere
przyjęcie. Do nie zobaczenia. Bay,bay.:-(
:)
OdpowiedzUsuńMiły poranek był, potem już tylko gorzej... Są takie dni, że gdyby człowek wiedział, że nastąpią - to by się nie budził...
To moja " retrospekcja " tego co dziś nastąpiło:(((
Stanisław
Staszku i Andrzeju F. - to jest wiersz Alexandra Czartoryskiego, zupełnie nieszkodliwy, zapewniam.:)
OdpowiedzUsuńPani nas pożegnała i nie ma sprawy.:)
I OCZYWIŚCIE Ewa - nie ma z tym nic wspólnego!!!
OdpowiedzUsuńEwo, uśmiechnij się:))) Please....
Stanisław
Ewo:)
OdpowiedzUsuńSkoro to wiersz Czartoryskiego, to nasleżałoby podać tą informację... A nie oczekiwać, że będziemy " oceniać " czyjąś twórczość. To do anonima. Cholera, zły jestem! Czy te nasze rozmowy komuś przeszkadzają? Czy kogoś boli, że Ludzie mogą się pięknie różnić? I mimo tych różnic pięknie rozmawiać? Przepraszam Ewo, to zły dzień i nie ja to spowodowałem...:))) Zapominam o temacie- w tym momencie. Ależ ja jestem nerwus:)))
Stanisław
Ludzie - było i ni ma - problem zniknął sam. Nie ma czym się bulwersować.:))
OdpowiedzUsuńNerwus, ale szczery, do bólu:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was waszyskich i za pyskowanie - przepraszam!
Stanisław
" wszystkich" - ma być:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
Już kończymy z przepraszaniem! :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam do nikogo żadnych pretensji i kto chce się z nami spotykać w przyjaznej atmosferze - furtka w ogródku otwarta.:)
Na całkiem poważnie, mam zły dzień,
OdpowiedzUsuń, nic osobistego,choroba to nie grzech.
18 grudnia 2010 11:19
No może to ta sobota "pracująca" ma na nas taki
OdpowiedzUsuńniedobry wpływ. Dopiero co skończyłem być czyścicielem okien, bo mnie zapędzono żeby być ścierkowym. Teraz dopiero usiadłem i szpikuję się kawką.
Do przepisu na rybkę po francusku, dodam tylko,
że wyjąłem go ze starej książki kucharskiej
"Kucharka Litewska"
A teraz poczytam co się dzisiaj działo w ogródku.
Miłego wieczoru życzę Wam i sobie:))
Dobry wieczór Ogrodnicy***
OdpowiedzUsuńHeniu* nie tylko Ty masz zły dzień... od dwóch dni mam psi nastrój...
Zebyś nie narzekał, że "szpiluję" Ciebie piosenkami Gepert (którą uwiebiam):)))))
http://www.youtube.com/watch?v=blHXjIz6nGk
"Ogrzej mnie"
"Dzień, czy noc, czy to skwar czy
też mróz, jednaka treść
nieodmiennie rozbrzmiewa w mej piosence:
memu ciału wystarczy
trzydzieści sześć i sześć,
mojej duszy potrzeba znacznie więcej.
Memu ciału wystarczy
coś wypić i coś zjeść,
trochę pospać na boku, czy na wznak
i nasz cud gospodarczy
zapewnia mi to, lecz
moja dusza codziennie prosi tak:
Ogrzej mnie
wierszyku pełen cudowności,
wspólniku mojej bezsenności
ogrzej, ogrzej mnie!
Rozżarz mnie
niedokończona zdań wymiano,
cudowna kłótnio, w pół urwana
rozżarz, rozżarz mnie!
Ach, życie rozpal ogrzej duszę mą, bo skona,
do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona,
wsłuchaj się w duszy mojej prośby natarczywe:
Chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie
blada kuzynko Melpomeno,
jedną zagraną dobrze sceną,
rozpal, rozpal mnie.
Ogrzej mnie,
świecie utkany z głupich marzeń,
akordeonie w nocnym barze,
ogrzej, ogrzej mnie.
A świat na to odpowiada:
normalny duszy stan,
to nie musi być stan podgorączkowy,
pana trzeba przebadać,
przedsięwziąć jakiś plan
by te bzdurne problemy raz mieć z głowy!
Kombinują, badają
czy pies to, czy to bies
a mej duszy radości ciągle brak,
po staremu nadaje uparte SOS
po staremu codziennie błaga tak:
Ogrzej mnie
zażarta na ten świat niezgodo,
z którą rozstałem się tak młodo
powróć, ogrzej mnie!
Rozżarz mnie
chwilo szaleństwa i radości
mej tożsamości, niezmienności
dowiedź - rozżarz mnie!
Mój świecie rozpal duszę moją aż do końca,
mój śiecie zamień duszę mą w cząsteczkę słońca,
niech świeci w mroku, niech rozjaśnia dni parszywe
chcę mieć gorączkę! Give me fever!
Rozpal mnie,
słonecznikowa kresko krzywa,
złota Van Gogha perspektywo
rozpal, rozpal mnie.
Ogrzej mnie
miłości, której nie znam jeszcze
z wiosennych bzów liliowych deszczem
przyjdź i ogrzej mnie!"
To tak dla odmiany... następnym razem będzie znowu Gepert:)))))
Buziaki... spadam.
Wpadnę póżniej... pa :-)****
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńChyba masz ze sto okien w tym domu? Bo grzązłeś na dobre.:)
W podzięce za Twego sandacza dedukuję Ci wiersz Alexandra Czartoryskiego:
Brzuch dla ducha
Czy wiesz, jak uświetnia ducha
rozkosz pełniutkiego brzucha
i jak się duchowość zmienia
przez rozkosze podniebienia!
Smakowite, piękne dania
zrobią poetę i z drania!
Jeśli jeszcze tak się zdarzy,
że poeta ... pokucharzy?
Na talerzu nie: „położy”,
lecz paletę barw utworzy
i kolorów żywą gamę.
Wtedy oczy jedzą ... same!
A gdy kucharz do potrawy
da właściwy sos, przyprawy,
smak powstanie wieloraki,
niebo w gębie i przysmaki!
Człek tak syty w sobie budzi
najlepszego z wszystkich ludzi.
Wszystkich kochać chce, przytulać ...
Wnet ochotę ma pohulać.
Świat mu prosty już, nie krzywy.
Przestaje być upierdliwy.
Szlachetny się robi taki ...
A to wszystko przez przysmaki!
:)
Dobry wieczór Zosiu:)
OdpowiedzUsuńZ tymi złymi dniami jest cuś na rzeczy, to chyba przez te taczki, co codziennie je pchamy...
Dobrze, że zajrzałaś.:)
O szpilowaniu już nie mówimy w ogródku. Kolce tutaj mają tylko róże, ale to dodaje im tylko uroku i pikanterii.:)
Ewo**** to "szpilki" traktuję z humorkiem...
OdpowiedzUsuńJa Henia rozumiem.
Pa... muszę lecieć - bratowa ma urodziny... i mi nie wybaczy...
nie tylko Geppert. Jeszcze i Demarczyk. No i do cholery, przestan kazac mi myśleć. Głowa boli, a Ty wszystkie prochy zjadłaś tamtej nocy. Ode mnie na.....też szpila, ale z muzyki poważnej, wykonawca z Nazwiskiem i wspaniałe recenzje od sław .
OdpowiedzUsuńJak nie wysłuchasz, to dzieci koreańskie, będą głodować O. Reszta proszę tylko eeeeeeeeee, słuchajcie sobie.Zosia łaskawa (jak chodzi o wbicie szpilki0!
http://www.youtube.com/watch?v=F_23kc7N9MQ
Zosiu, my wszyscy Henia rozumiemy, a Twoje "szpilki" rzecz jasna, traktuję z przymrużeniem oka - nie inaczej.:)
OdpowiedzUsuńZajrzyj wieczorkiem, jak będziesz miała chwilkę.:)
NIE ROBIĘ TEGO NIE ........, BO SŁOWO ZABRONIONE, A JA NIE WIDZĄC WPISU PANI EWY - UŻYŁEM.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze napisałem Pani Ewy zamiast Ewy - teraz mam .......
OdpowiedzUsuńE,tam. Zapomniałeś, że mnie znasz od dawna i tyle. Chyba, że jakąś inną Panią Ewę miałeś na myśli i blogi pomyliłeś - ale ja w to już nie będę wchodzić.:)
OdpowiedzUsuńDla wszystkich, którzy się do Świąt przygotowują troszkę uśmiechu i taki żarcik podrzucam::
OdpowiedzUsuńYT: Christas dog
http://www.youtube.com/watch?v=soNiOaQwldg
I na miły nastrój:
Cohen- Zembaty. Tańcz mnie...
http://www.youtube.com/watch?v=ImcjPoH2yco&feature=related
Bardzo lubię Cohena:)
pisałem Zaczynałem od Zematego spółka. Janusz Bogacki i Maciej Zembaty. ale to minęło.
OdpowiedzUsuńEwa,świetna piosenka o babach!Ale się uśmiałam!Pozdro dla Ogrodników
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam Danusiu, mnie też rozbawiła. Czy ty też jesteś w przedświątecznym ferworze zakupowo-sprzątaniowo- kulinarnym?:)
OdpowiedzUsuńWitam wieczorowo:)
OdpowiedzUsuńEwo...
Czy podając ten link - chodziło Ci o te psy, które choinkę ubierają? Pod nieobecność gospodarza?
Co do Cohena - jest wspaniały. W tym roku występował w Warszawie i ponoć bisował bardzo długo. To był Jego taki pożegnalny koncert w Polsce. Zembatego mam, na czarnej płycie. Ale mi się gramofon, przy przeprowdzce spieprzył... Ten Jego bas - świetnie do Cohena odtwarzania pasuje:)))
Stanisław
Staszku:) nigdy nie miałam okazji być na jego koncercie na żywo, a żałuję, bo bardzo mi odpowiada tego rodzaju muzyka. Zembaty jest idealny do jego ballad, no i ta gitara...
OdpowiedzUsuńCzarnych płyt już nie mam, gdzieś u rodziców są jakieś z ariami operowymi, ale oczywiście - nie mam na czym odtwarzać, a szkoda, bo szum takich płyt też ma swój niepowtarzalny urok.:)
Tak, ten filmik z psami.:)))
Ewo:)
OdpowiedzUsuńSą płyty i nagrania, których nie wolno słuchać na tym nowoczesnym tałatajstwie. Mam kilka czarnych płyt Glenna Millera. To cudo - tylko można słuchać wraz z szumami i trzaskami. Cholera mnie bierze, że nie mam gdzie tych swoich perełek posłuchać:)
Stanisław
Coś tu dziś smutno:)
OdpowiedzUsuńZatańczymy, pośpiewamy, wypijemy? :)))
Stanisław
Bardzo proszę.:) Jestem po robocie domowo-zakupowej, zmęczona jak diabli, trochę też było dzisiaj różnistych spraw...
OdpowiedzUsuńChętnie opodcznę. Mam super piwko Łaskie -żywe, z browaru Koreb, niepasteryzowane, kupione na kiermaszu regionalnej żywnosci - już częstuję:)
:)))
OdpowiedzUsuńIwona pozmieniała pościel. Pranie zrobiła. I do mnie nawija: Dziś ciebie do łóżka nie wpuszczę jak się nie wykąpiesz:((( Jakbym się, cholera , nie mył ....
Ja na to: Słuchaj, nie potrzebuję się myć. Ja jestem jak z reklamy żelazek firmy Tefal... Mam stopy : samoczyszczące:))) To fakt z dzisiejszej rozmowy, dla rozweselenia:)))
Stanisław
:)))
OdpowiedzUsuńWiesz, jakieś mocne to piwo. Pierwszy raz piję, wypiłam już pół butelki i czuję szmerek:)
Też zmieniałam posciel, uprałam firanki i zrobiłam śledzie w oleju.
Powiedz Iwonie, że ma we mnie sojusznika w sprawie kąpieli mężów.:)
I ja mam dużo tych płyt , a urządzenia do odtwarzania, żadnego:(((
OdpowiedzUsuńJejku , Ewo:))
OdpowiedzUsuńToż to grzech straszny popełniamy... Bo ja też... piwko ulubione sączę... A to przecież post - bardzo wielki . Powinienem się biczować , umartwiać... Zatem: Twoje zdrowie:) Każdy pije swoje. Przydałby się Adam , ze swoją umiejętnością podawania linków. Ja to zielony jestem i tylko " opisowo" mogę coś zapodać:)))
Stanisław
No to ja Wam melomani też zaśpiewam moją piosenkę
OdpowiedzUsuńz wieczoru cygańskiego na jakimś forum.
Cyganem chciałbym być
W wozie w taborze żyć
Cyganem co ma moc
Kochania dzień i noc.
Cyganko chciej uwierzyć
Czas się z miłością zmierzyć
Miłość nie może czekać
My nie możemy zwlekać.
Tęskną pieśnią słowik śpiewa
Lekkim wiatrem szumią drzewa
Noc okryła nas gwiazdami
A my w wozie z marzeniami.
Naj, naj, naj, naj, naj naj,..
:)))
Adaś to muzyczna wyrocznia i rzeczywiście robi to znakomicie. Zdradzę Wam, że ma kłopoty z prundem, jakaś awaria sieci trakcyjnej na szosie i nie może wejść do ogródka. Jest nadzieja, że tę awarię zlikwidują.
OdpowiedzUsuńCoś Wam poszukam na YT, chociaż mi to gorzej idzie, niż jemu.
No to Wasze zdrowie - tym piwkiem, co mi szumi w głowie - kto nie pości, ten pije ze mną.:)
Jaśku, ja znam tę melodię i już ją nucę...:))
OdpowiedzUsuńdzięki...
Ewo:)
OdpowiedzUsuńNiech poszczą ci co grzeszą... Nie my! Twoje zdrowie:)
Bry wieczór Jasiek:)
Ależ Ty masz donośny głos:)))
Stanisław
Staszku widziałeś ten gramofon na którym ćwiczyła
OdpowiedzUsuńNa YT DJ Dziunia - moja kotka. Kupisz go na allegro za coś około 70 złociszy, ma nawet radio.
Wypić mogę, zaśpiewać też ,gorzej z tańcami.Najpierw muszę nauczyć się prosto chodzić!Jak nigdy w tym roku niewiele mam zrobione.Stasiu ,jesteś zabawny!
OdpowiedzUsuńJa dziś mam dodatkowy zmysł... Widzę Ewy nową/ starą, acz poprawioną fryzurę; słyszę Jaśka śpiew:) Albo... mi odbiło:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
Jasiek mnie nastroił po cygańsku, więc proszę, do tańca :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=E1LR61d7yfg&feature=related
Dano, piwko, albo łyk naleweczki. I może posłuchaj, raczej zanim się spionizujesz do końca.:)
OdpowiedzUsuńDano:)
OdpowiedzUsuńStaram się być zabawnym... Co mnie kosztuje przynieść komuś uśmiech?:))) Poza tym: gdybym się nie wygłupiał, pewnie bym zwariował. Zatem: wolę się wygłupiać:)
Pozdrawiam
Stanisław
Staszku, każda kobieta chodzi przed świetami do fryzjera:)))
OdpowiedzUsuńTwoja Iwonka, albo już była, albo pójdzie niebawem. A wyobraźnię i słuch, to Ty masz, ho, ho, ho...:)
Wyglądam tak jak na blogu, tylko może mam ciut dłuższe włosy - zdążyły trochę urosnąć od maja.:)
A na lepszy humorek przy piwku.:)
OdpowiedzUsuńMąż siedzi w nocy w Internecie i ogląda porno strony myśląc, że jego żona śpi.
Żona jednak się przebudziła, wstała, stanęła za nim i również ogląda. Nagle gościu słyszy:
- Stop! Pokaż poprzednie zdjęcie! Nie! Jeszcze wcześniejsze!
Przewija ekran na poprzednie zdjęcie i słyszy:
- O! Takie zasłony do kuchni chcę!
Ewo:)
OdpowiedzUsuńJuż była , a i mnie zagoniła do tegoż fryzjera:) W pakiecie było taniej... Ale, na " tipsy" się nie dałem namówić...
Jaśku:)
Skaranie boskie z tymi żonami... Jako prawie 35 letni / stażem / żonkoś radzę: nie żeń się! No, chyba, że masz niewyprasowane koszule... Wtedy: musisz się ożenić, albo...rozwieść:))) Jejku, jak mnie ta moja baba dziś irytuje:) Umyj się i umyj się... Cholera, a czy ja z gównem się biłem? :)))
Dziunię widziałem : dziś i wcześniej - nie wiedziałem , że to Twoja kotka. Widać, że przy " miksowaniu" myśli:))
Stanisław
Cudnie się z Wami bawię..
OdpowiedzUsuńJaśku, ciekawe, co by znalazł mąż na takim porno filmiku, jakby tak żonę przyłapał - śrubokręt?.:)
Dziunia jest śliczna.:)))
Miałam kiedyś taką koteczkę, prawie identyczną, tylko mniej białego miała i oczywiście, one wsszystkie są wprost stworzone do miksowania.:)
Nie mam żadnego alkoholu w domu!Idę się napić pepsi!Po ślubie prasowałam mężowi skarpetki i majtki a teraz nie ma kto koszul wyprasować! Takie czasy!Trza se zasłużyć na prasowanie! Dobranoc
OdpowiedzUsuńJak mi kręgosłup pomasuje,to może uprasuję mu koszulę!
A jak nie pomasuje ,to niech się w nos pocałuje!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaśku:)
OdpowiedzUsuńTypowa kobieta - mówię o Twoim kawale...
Jestem Wam jeszcze winny informację:
Wynik meczu pomiędzy:
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego - Moja stara - 4:0 !
27 grudnia kolejne podejście:(( Cholera, czy prędzej z torbami pójdę , czy też zwariuję:) Oto jest pytanie. W marcu minie : pierwsza rocznica od zaczęcia kursu.. A ona ciągle: umyj się, umyj się. Powinna wziąć kluczyki i trenować. Nocą łatwiej, bo nikogo nie zabije:)))
No dobra, poddaję się, w myśl zasady: mądry ustępuje... Idę się " okąpać ", bo spokoju nie zaznam:)))
Dobranoc Kochani:)))
Stanisław
Dano, jak stworzysz miły nastrój, na pewno Ci kręgosłup pomasuje i w nos, i nie tylko pocałuje.:)
OdpowiedzUsuńByle nie za mocno z tym kręgosłupem, bo jutro nic nie poprasujesz:)
Dobrej nocki życzę.:)
Staszku - okąp się solidnie. 27 grudnia trzymam kciuki za Iwonkę, będzie dobrze.:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci i dobrej (czyściutkiej) nocy życzę. I nie myśl, że masz stopę z tefalu.:)
Kurde, Staszku, Ty 35 w kieracie, ja trochę krócej, bo tylko 26. Powinienem być już pradziadkiem, a nawet nie jestem dziadkiem, tylko
OdpowiedzUsuń(w moim mniemaniu) jestem młodym ojcem. I pobradziażyć jeszcze się chce.:)))
Dobranoc Henryku. Oczywiście, Zosię "cofnę", a pewnie sama i tak zauważy. Spokojnej nocy.
OdpowiedzUsuńDobrej Nocki Ewo:)
OdpowiedzUsuńListonosz " cóś " przyniósł...
Jutro też jest dzień - mam nadzieję, że będzie równie miło:)))
Stanisław
Dano:)
Kolorowtch snów:)
Czas już na Alexandra Czartoryskiego. Niech miło
OdpowiedzUsuńnas pożegna na czas snu.:)))
Czy
Czy starczy życia, by się spełnić w parze.
Czy starczy serca, by głęboko kochać.
Czy starczy czasu, to już czas pokaże,
stanąć czas nie umie, a mężczyzna szlochać.
Czy starczy wiary, że dobrą nadzieja,
czystą intencja, a nie tylna furtka.
Wiatr żagiel wypełnia, kołysze się reja.
Czy miłość głęboka, czy to tylko kurtka ...
Czy starczę tobie, czy nie starczę może?
Te same wiatry nam obojgu wieją ...
Odbić od przystani i popłynąć w morze ...
Zostać i poczekać ... jeszcze ... wraz z nadzieją.
Czy warto zmieniać to, co ustalone
pozostając nadal tu, gdzie jestem teraz,
czy mam drzwi otworzyć i zerwać zasłonę,
czy też zamknąć szczelnie, jak robiłem nieraz.
Ty nie odpowiesz, to jest moja kwestia,
chociaż dziś trudno ja z nią sobie radzę.
Ona patrzy na mnie, niby dziwna bestia
z przymrużeniem oka, jakby miała władzę ...
Samotność-bestia, wie o moich chęciach,
nie obojętna, pewnie ją to złości,
bo na całym świecie nikt nie ma pojęcia,
że pragnę być z tobą w tej samej miłości.
Dobranoc wszystkim i całuski.)*** Staszku
Ciebie w czółko* - dobranoc.
:)
OdpowiedzUsuńNiech nas Czartoryski pożegna - na dobry sen:
Zwykłe sprawy
Twoim myślom dają siłę moje słowa.
Twoim słowom dają siłę myśli moje.
Teraz widzisz, jaki sekret w tym się chowa.
Do pisania słów, Kochany, trzeba dwoje.
Czy nam dwojgu tylko służy to pisanie,
co miłości malowane urokami ...
Będą czytać inni ludzie. W nich zostanie
myśl słów naszych i emocji. W nich my sami.
Takie zwykłe między nami przecież sprawy.
Kilka tęsknot, kilka wzruszeń z oddalenia.
Moje złości, me radości i obawy ...
Białe chmury, które wiatr przenika, zmienia.
Samej sobie ja tłumaczę tysiąc razy,
że Ty widzisz, że Ty czujesz, co ja czuję.
Że malujesz w sercu swoim te obrazy,
które kocham, których pragnę, oczekuję...
W mym codziennym Twej bliskości odczuwaniu
nie ma miejsca na mgły zwątpień przeżywanie.
Więcej do mnie pisz, niech mogę w Twym pisaniu
to wyczytać, co na zawsze mi zostanie.
Serce moje, tak kobiece, czułe, tkliwe,
w duszę co dnia wlewa żywe przeświadczenie.
W gamie pragnień jedno dla mnie jest prawdziwe.
Zostać z Tobą. Tak odczuwam ... Przeznaczenie.
Dobranoc, dobranoc ... już czas na sen:)*
Heniu, Ciebie też cmokam w czółko - i życzę dobrej nocki.:). Oczywiście po ojcowsku, z uwagi na ilość moich wiosenek:)))
OdpowiedzUsuńUsłyszałem, że jasiek o " bradziażeniu...", to się jeszcze z tej kąpieli cofnałem. Jasiu, na to- zawsze jest DOBRY czas:) Ale, zaraz, zaraz... Myslałem, żeś starszy ode mnie:). No, chyba, że ja: tak wcześnie się " łożeniłem"...
OdpowiedzUsuńNa dobranoc przyśpiewka góralska:
" Hej, łożeń no sie łożeń...
Kiej masz zdrowy korzeń..."
I tym optymistycznym akcentem i Tobie mówię:
DOBRANOC :)
Stanisław
Tak sobie myślę: gdybym zabił moją srarą, dwadzieścia pięć lat temu - to już od 10 lat byłbym na WOLNOŚCI :))) A tak?
pierwszy raz słyszę o 2 letnim ojcu
OdpowiedzUsuńŚpijcie już kochane duszki
OdpowiedzUsuńprzytulcie się do poduszki
Aniołeczki niech czuwają
i dobre sny sprowadzają.
Rankiem znowu się spotkamy
a tymczasem się żegnamy.
Całuje Was w ciepłe czółka
Wasza mała przyjaciółka.
Niech ta nocka długo trwa
Więc wam nucę aaa....
Dzięki Dano, potrzeba mi Twego duszka w te dni
OdpowiedzUsuńOgródek raptem opustoszał
OdpowiedzUsuńWystarczyło, bym sam został
Zbłąkana Dana wierszyk zostawiła
I Ona właśnie, mnie utwierdziła.
o upływie czasu, który już nie dla mnie
O czas nie pytaj, o życie nie skamlej
Idź swoją drogą, drogą samotności
Żebrzesz o przyjaźń , wystraszasz gości.
Chory jesteś chyba psychicznie
Już nie zatańczysz i nie zakwitniesz
Jak stary rower, skrzypiące koła
Serce masz chore, miłości nie wołaj.
Ogródek pusty... ale widzę,że zabawa była przednia:)
OdpowiedzUsuńHeniu* dzieci koreańskie nie będą głodne, wysłuchałam i obejrzałam:)))
Humor przedni...
Dziś dedykuję - tylko do słuchania:
http://www.youtube.com/watch?v=H4l3Rgq-L1M&feature=related
Spokojnego snu życzę:-)*
Ps. Co tam złego do mnie napisałeś... że Ewa musiała gumki myszki używać??? :)))
Ewo**** cały wieczór nie było mnie w ogródku... jestem ciekawa za co musiałaś mnie "cofnąć"?(g. 22:08)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że jak ktoś nie ma szcęścia, to i w drewnianym kościele cegłówką w łeb dostanie:)))
Nocne całuski przesyłam:-)****
I jeszcze "z" zjadłam... choć tyle żarcia było na imprezie:)))))
OdpowiedzUsuń"szczęście"
Dzień dobry Zosiu:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że imprezka urodzinowa się udała, skoro z radością przyszłaś nocą do ogródka.
Zosiu, ja Ciebie nie "cofałam" w sensie - kasowałam, nic takiego się nie zdarzyło i nie zdarzy na pewno, bądź spokojna. Każde Twoje słowo jest dla mnie cenne i nigdy mi nie przyszło do głowy, aby je usuwać.:)))
Heniowi chodziło zapewne o piosenkę, którą Tobie dedykował, żebyś się mogła "cofnąć" w zapisach ogródka i jej posłuchać.
Miłej radosnej niedzieli Ci życzę i zajrzyj do nas w wolnej chwilce.:)