piątek, 10 grudnia 2010
Nadzieja
Łapówka dla Andrzeja F. (w ramach rehabilitacji).
**********************************************
Nadzieja
Ona wciąż daje siłę i radość,
chociaż jest zwykle troszkę za mała,
człek swych zachcianek wciąż nie ma zadość -
i marzy tylko, żeby przetrwała.
Zazwyczaj siądzie człekowi w duszy,
taka drobniutka, mizerna, cienka,
czasami przyjdzie dziurką od klucza,
w jasnozielonej, lekkiej sukience.
Mimo wichury, grudniowej pluchy,
jasnozielony przyniesie płomyk,
zieloną piosnkę sączy do ucha,
myśli obudzi jasnozielone.
Kiedy już przyjdzie, zawsze ją proszę,
by mi się szybko nie ulotniła.
Niech się zatrzyma we mnie na trochę -
chcę, by się w pewność mi zamieniła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nadzieja jest tym co rozjaśnia ciemności
OdpowiedzUsuńZapala światło gdzie ciemność gości w Roznieca płomień wygania zwątpienie
Bywa też tylko marą, bywa też złudzeniem.
Jest demokratyczna jak każda choroba
Umiera czasami - zdrowieje od nowa
Może mieć ja każdy, biedny i bogaty
Chodzi pośród ludzi ma dość zmienne szaty.
Spokojnego dnia pełnego nadziei w życiu jest wszystko zawsze po kolei.
Witaj Ewo.Zarówno huba jak i wiersz śliczne.Nie masz powodu by się rehabilitować.Chociaż,jeżeli będziesz zamieszczała tak interesujące zdjęcia,to możesz się rehabilitować w sposób ciągły.Jak już nadmieniłem,wybrałem się wczoraj do MediaMark.Tam rzeczywiście trudno wejść.Musiałem wypełnić odpowiedni kwestionariusz,podobny do tego jaki wypełnił Prezydent Komorowski starając się o amerykańską wizę.Pytania o terroryzm,preferencje seksualne i inne obyczajowe nie były takie ważne.Te zaś brzmiały tak:1.Czy jesteś członkiem lub sympatykiem PIS.2.Czy masz zamiar wstąpić do PIS.Po długim namyśle odpowiedziałem negatywnie na oba pytania.Po komputerowym sprawdzeniu mojej prawdomówności otrzymałem-wyobraźcie sobie-prawo wstępu.Kupiłem żonie CD z Edith Piaf a dla siebie"Opowieści Hoffmanna"z Domingiem.
OdpowiedzUsuńTu chwila refleksji.Biedny jest ten Jarek i jego akolici.Nie mogą wejść i kupić płyty.Inna sprawa co by Jaruś z nią zrobił.Podobno nawet Bambina nie umiał obsłużyć.Jak był grzeczny i nie gryzł innych dzieci,muzyczkę puszczała mu mamusia.Miłego dnia.Andrzej F.
Heniu.:) Nie wiem, czy każda choroba jest demokratyczna; ponoć niektóre imają się tylko tylko arystokracji, np. migrena. Zwykłych ludzi podobno tylko głowa boli, a niektórzy nawet dosadniej to ujmują.
OdpowiedzUsuńW ogródku zrobiło się kompletne lodowisko, a skrzynka z piaskiem pusta. Piruety dziś będą, jak nic.:)
Spokojnego dnia, bez poślizgów.
Z WOJCIECHEM
OdpowiedzUsuńChcesz dostać szybko na głowę rentę? -
to z generałem przejdź się pod rękę!
Masz na 100 procent i bez czekania.
Wystarczy zdjęcie: gest powitania.
Co ma piernik do wiatraka?
OdpowiedzUsuńCo ma Wojtek do chodzenia?
Co ma procent do czekania?
Co ma baran do powitania?
- To ma baran do pisania.
Witaj Andrzeju F. Ja już Cię będę korumpować do końca i tu nawet Julia Pitera nic nie pomoże.
OdpowiedzUsuńDzisiaj czuję się usatysfakcjonowana, że jednak - po długich i ciężkich staraniach - dostąpiłeś zaszczytu wejścia do Media Markt. Podobnie jak Ty lubuję się w "Opowieściach Hoffmana" i pewnie też pobiegnę do Media, jeżeli jakieś promocje jeszcze zostały. Zacisnę zęby i wypełnię tę ankietę, a nawet mogę się poddać badaniom wariograficznym, co mi tam...
Opowieści E.T.A Hoffmana były też natchnieniem dla Czajkowskiego w "Dziadku do orzechów" (chyba w wersji A.Dumasa?), a ja uwielbiam wszystkie jego balety.
Dobrze, że Jarusiowi zęby się ciutkę stępiły.
Miłego dnia.:)
Anonimowy - renta mi nie potrzebna, czuję się zdrowa na ciele, a przede wszystkim na umyśle.
OdpowiedzUsuńZaznaczam, że Ogródek nie gości anonimów. Następny anonimowy wpis będzie skasowany.
Johny:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Niezwykle trafnie to ująłeś.:)
Ewo.Opowieści Hoffmanna na DVD kosztują 35zł.Jest to spektakl z Covent Garden.Występują Domingo,Serra,Baltsa,Cotrubas,Lloyd i inni.Na Cd są trudno dostępne 2 nagrania z Domingo.W jednym z Sutherland,w drugim z Gruberovą.Mam jeszcze jedno bardzo stare z MET.Śpiewa Gedda.Nagrałem to z retransmisji radiowej.Nie kupuj DVD.Przegram i wyślę."Dziadka do orzechów"mam też z Covent Garden.W tym balecie,chyba najsłabszym z trójki Czajkowskiego wszystko zależy od choreografa.Po przejściu do krainy baśni układy taneczne można układać w dowolnej kolejności.Andrzej F
OdpowiedzUsuńNie będę u Ciebie chyba komentował. Z nieprawidłowej strony Wisły, wszystko na opak. Od kolumn we wpisach - nie układają się i "rozstrzelone jak....fryzura Neli R. Korupcja "yntelygencji operowej", no i nadzieja nawet nie dla plebsu. Dyplomowany ma zapierd......, walczyć z lodem i niech go łeb nie boli, że Pracodawczyni ma migrenę i w towarzystwie Skorumpowanego , poDumase słuchając jakiegoś Dziadka Czajkowskiego.
OdpowiedzUsuńAndrzeju F. Oczywiście, dla mnie najlepsze jest "Jezioro łabędzie". Sentyment do "Dziadka do orzechów" mam dodatkowo z dzieciństwa, gdy dostałam na gwiazdkę książkę o tym tytule z pięknymi ilustracjami Jana Marcina Szancera. Sama się wtedy czułam, jak mała Klara.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ew.przegranie "Opowieści Hoffmana".
Ewo.masz jak w banku,już się biorę do roboty
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że "do roboty" bierze się Andrzej F., więc nie skasuję anonima.:)
OdpowiedzUsuńKsiążę Pepi i kobyła jego
OdpowiedzUsuńPrzyjmują hołd każdego 10-go
Hołdującym zaś nadzieja świta,
Że jeszcze dorwą się do koryta.
Heniu, do tej pory myślałam. że tylko moja strona Wisły jest nieprawidłowa.
OdpowiedzUsuńPosłuchaj sobie tego Dziadka na YT - szczególnie "Walc Kwiatów", zapewniam - nie tylko dla skorumpowanych. Linki nie mogę podać, bo w pracy mam blokadę stronki YT. Administrator sieci dba, byśmy się zanadto muzykalni nie zrobili.
Jeden człeczyna,
OdpowiedzUsuńco nie był głupi.
Stanął w kolejce,
nadzieję kupił.
Jak stał w kolejce,
i ją kupował.
Się uśmiechała,
pani sklepowa.
Odszedł od lady,
i podziękował.
Się uśmiechała,
pani sklepowa.
Chociaż ten towar,
to produkt z Francji.
To jak go kupisz,
nie masz gwarancji.
A to był wierszyk,
jak to człeczyna.
Nie miał nadziei,
a dzień zaczynał...
Koń się ożywił, zarżał z radości,
OdpowiedzUsuńbo nie na co odzień ma takich gości,
lecz raz na miesiąc on ma radochę,
że mu też żarcia podrzucą trochę.
Witajże mi Jaśku:)
Jak u Ciebie ślizgawka?:)
Dla hołdujących płona, nadzieja -
OdpowiedzUsuńjuż się rozwiała w historii dziejach,
Sen o korycie - snem pozostanie.
Za rok z nadzieją przyjdzie rozstanie.
:)
Na FSK mam szlaban do Księcia Pepi i nic mu podrzucić nie mogę.:)
OdpowiedzUsuńWitajcie:)
OdpowiedzUsuńU mnie -4 i prusy. Zastanawiam się czy jechać
czy iść i jechać metrem.:)
Prezes regularnie miesiączkę dostaje
OdpowiedzUsuńa jego świta od tego nie odstaje.
Z tego wnioskuję, że nie jest w ciąży
I złożyć wieniec kobyle zawsze zdąży.
U mnie prusy były, teraz jest szklonka i -3 na osi.
OdpowiedzUsuńA z obrokiem dla kunia do metra się nie zmieścisz.:)
Chłopy z miesiączką? Cóż, dziw natury -
OdpowiedzUsuńkobyła łypie nieufnie okiem.
Byle zbyt szybko nie zaciężyli,
bo kto za miesiąc przyjdzie z obrokiem?
pisałem o Twojej - znowu nieporozumienie. Czas skończyć poważnie moje wchodzenie na blog. Amto do Ewy z 10.41
OdpowiedzUsuńZ prawej strony Wisły Nadzieja mieszkała,
OdpowiedzUsuńchciałam ją zakupić,lecz kasy nie miałam!
Zaczekam do wiosny, gdy zima odpłynie
zrobię sobie tratwę i popłynę do Niej!
Pozdrawiam Ogrodników.Miłego dnia.
Dano, ładne:)
OdpowiedzUsuńi koresponduje z człeczyną Andrzeja...:)
Coś Wam później napiszę, a na razie pozdrawiam ciepło.:)
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńEwuś, jak pięknie:) Z własnego doświadczenia wiem moi Kochani, że nadzieję trzeba mieć zawsze:) A najbardziej w momentach, które wydają się być beznadziejne:)
Dana, jak mróz trochę bardzie przyciśnie przeprawimy się przez Wisłę "suchą stopą":)
Do Rudej. Pogadam z Nimi, jest ich czterech! W niedzielę! Myślę,że załatwię!
OdpowiedzUsuńOk:) Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńWitam Moi Drodzy:)
OdpowiedzUsuńZnalazłem taką definicję " nadziei" i podoba mi się...
"Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci"
A. Einstein
Pozdrawiam ciepło:)))
Stanisław
A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść.? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy.? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika!
OdpowiedzUsuńA ja znalazłam to i wiadomo z jakiego źródła:)))
Miał nadzieję,
OdpowiedzUsuńwygrać w totka.
Ale zaszczyt,
go nie spotkał.
Nadal szansę,
sobie dawał.
W końcu wygrał.
Dostał zawał...
Ktoś mu wcześniej,
szczęścia życzył.
Aby na nie,
zawsze liczył.
Jaki morał?
Nie graj w totka.
Bo cię zawał,
może spotkać...
a ja myślałem, że się tylko na starość takie czyta - hi hi hi. Witaj Magda w Klubie Seniora
OdpowiedzUsuń:) Małego Księcia także i takie tam jeszcze:) Teraz rozumie się je Heniu zupełnie inaczej :)
OdpowiedzUsuńMagda, polecam Kocie sprawki. autor Bożena Kaniewska Pakuła. (było wznowienie) Ty znajdziesz.
OdpowiedzUsuńznajdę:) elektroniczna i już dzisiaj zacznę czytać :)
OdpowiedzUsuńDo Klubu Miłośników pewnego Kubusia, też mogę się zapisać. Do dziś znam na pamięć taką piosneczkę:
OdpowiedzUsuńTo po prostu niebywałe,
Pełen garnek miodu miałem,
A na garnku tak jak drut
Napisane było MJUT
Garnek śliczny był, nowiutki,
Kolorowe miał obwódki,
Więc ogromnie
To mnie
Smuci
Że mój garnek się zarzucił.
:)
Witaj Ruda:) Małego Księcia też lubię, a szczególnie taki cytat:
"...ludzie hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie... i nie znajdują w nich tego, czego szukają."
No i piosenkę "Mały Książę" Kasi Sobczyk"...
Staszku, witaj:) Kara i nagroda to są wyłącznie tzw. bodźce negatywne. Wolę te pozytywne, a tych życie dostarcza na co dzień bez liku, tylko trzeba je umieć zobaczyć, a to nie zawsze jest łatwe. Bez nadziei oczywiście - ani rusz. Stracilibyśmy całe paliwo i nawet na poranny rozruch by nie wystarczyło.:)
OdpowiedzUsuńAndrzeju:)
OdpowiedzUsuńTen, co na totka,
żywi nadzieję,
sto razy przegra,
szczęście mu zwieje.
Lepiej na siebie
liczyć pomału,
by - przegrywając -
nie mieć zawału.
Pozdrawiam Andrzeju:) Ty też na tę krę wiślaną chcesz się załapać? Coś Dana o czterech wspominała...:)
Wyjaśnienie
OdpowiedzUsuń3+1=4
Mam trzech braci a reszty się domyślcie!
Dziadek Mróz przywiózł prezentów cały wóz!
Już wiesz Ewa, kto zamrozi Wisłę?
Dana jest cwana,
OdpowiedzUsuńnie będę kłamał.
Ma na podwórku,
swój lodołamacz.
Wie, że gdy duża,
jest kra na Wiśle.
Ona nie czeka,
SMS - przyśle...
Miłego wieczoru Ewuniu***...
Witajcie ogrodnicy:) Jestem ale mnie nie ma. Czas się skurczył, czy co?
OdpowiedzUsuńKto Wisłę zamrozi, to zdaje się, że wiem, chociaż może nie do końca...
OdpowiedzUsuńDo tej pory myślałam, że Dziadek Mróz to tylko bęcki daje. Wolę już Mikołaja, przynajmniej nie jest dziadkiem.:)
Pije Dana do Andrzeja
OdpowiedzUsuńa Andrzej do Dany.
Dana jest pijana
i trzyma się ściany!
Polewałeś a sam oszukiwałeś!Jak ja teraz zrobię sernik? Ale z Ciebie Piernik!!!
Andrzeju,
OdpowiedzUsuńŻe Dana cwana,
to nie nowina.
Bardzo przebiegła
z niej jest dziewczyna.
Ja swą komórkę,
gdzieś gubię stale,
pewnie dlatego
lód mam na trwale.
Ozonko, zdejm czapkę niewidkę, to Ci się czas rozkurczy, witaj.:)
OdpowiedzUsuńWiem z opowiadań rodzinnych, że taka "przechodnia" Wisła w Warszawie, była w 1945 roku.
OdpowiedzUsuńDo Dany :
OdpowiedzUsuńJa się tam trzymałem z dala,
ktoś tam inny się wpi....
I nie grymaś więc już dłużej,
weź i odśnież to podwórze.
Tak zrobili se pod Krosnem,
nie czekali aż na wiosnę.
Wczoraj prundu nie było a dziś ,przez pół dnia , kablówki i internetu. Klątwa jakaś czy co?
OdpowiedzUsuńPije Dana do Andrzeja,
OdpowiedzUsuńa ma bardzo słabą głowę.
Znowu Danę gdzieś poniosło.
poszła pewnie doić krowę.
Ozonowa, to dla mnie codzienność. Najgenialniejsze teksty w połowie i.............
OdpowiedzUsuńTakie życie. Jak tu nie być nerwowym? No jak?
No nijak:) Cholera mnie trzaska, bo jak nie urok to ...przemarsz wojsk. Jak dobrze , to dobrze a jak się rypnie, to wszystko na raz.
OdpowiedzUsuńCo tak pusto w tym Ogródku?
OdpowiedzUsuńWierzę jednak w Krasnoludków!
Niechaj migiem tu przychodzą
i nasze życie osłodzą!
Więc pozdrawiam Was z daleka
i na ładne wiersze czekam!
Ruch smoleński szuka spuścizny po Lechu.
OdpowiedzUsuńSpuściznę z dyspepsją w parze,
Brat prezes, wyniesie na ołtarze.
Będą chodziły nocne procesje
Będą budować liczne konfesje
Brat wykrzyknie Santo Subito:
Mój brat Lechu ze swoją kobitą.
:)
Patrzę, idzie przez Ogródek
OdpowiedzUsuńjeden fajny Krasnoludek!
Więc pozdrawiam Cię z daleka
i na następnego czekam...
Ewuś *** gdzieś się zawieruszył,
OdpowiedzUsuńczy żeś w zaspę wpadł po uszy?
Czy nie wiecie gdzie jest Ewa***
Może śpi już, albo ziewa.
Ewuś *** przyznaj się bez bicia,
lub daj jakiś znaczek życia.
Ruch spuściznę może znaleźć -
OdpowiedzUsuńniedaleko musi szukać.
Ta spuścizna to mlaskanie,
weto - sejm se może kukać.
No i jeszcze Ruch ten może
tak od rana do obiadu,
wznosić modły gdzieś w przestworze
albo mantrę: spieprzaj dziadu!
:)
Jestem, jestem, nie zasnęłam.:)
OdpowiedzUsuńczuwam z Wami w mym Ogródku.
Nowych sił już zaczerpnęłam,
mogę czuwać więc do skutku.
Zimno. Nie pogardziłabym jakimś rozgrzewającym kieliszeczkiem... :)
Zaraz Ci się zmieni minka,
OdpowiedzUsuńrzucę drewek do kominka.
I na duszy będzie milej,
mogę nalać, tylko ile?
Optymizmu kroplę małą,
OdpowiedzUsuńwino - musi być czerwone.
Nalej może lampkę całą -
wszystko śmiechem zaprawione.:)
Cała lampkę to odradzam,
OdpowiedzUsuńmusisz zważać na migreny.
Jutro czeka Cie wstępniaczek,
a przez lampkę wyjdą treny.
Jeśli dbasz o mą migrenę,
OdpowiedzUsuńnalej wino, lub koniaczek.
Ja nie umiem pisać trenów -
Ty dasz temat na wstępniaczek.
Nie chcę szyków Tobie mieszać,
OdpowiedzUsuńani robić zamęt głowy.
Temat na jutrzejszy wstępniak,
- coś o wadach narodowych...
O widzę, że podryw na całego i to z alkoholem. Mnie to Szefowa ślizgawicą straszy i obcięcie zapowiada. A kto po tej hulance pety, kipy czyli niedopałki będzie z lodu wyciągał? Dyplomowany cieć. A premia i śledź? O sumie w panierce nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńHeniu, mówiłam rano, ze piruety będą. Sum zamarzł pod lodem i sam się zapanieruje. Ale obcinać nic nie będę, bo mdleję na widok krwi.:)
OdpowiedzUsuńHeniu,ja się z Tobą zgadzam
OdpowiedzUsuńdlatego im nie przeszkadzam!
Andrzej wcześniej mi polewał
potem się wszystkiego wyparł!
POZDRAWIAM WIĘC CIĘ Z DALEKA
PRZESYŁAM CIEPŁEGO SERNIKA
I NIE BĘDĘ CHYTRA TAKA
NA DOBRANOC DAM BUZIAKA!
SŁODKI BUZIAK NIE ZASZKODZI
ZWŁASZCZA GDY O HENIA CHODZI
Dzięki Dana i do rana. Z sernikiem w czasie szkielka, buziaakiem, gdy już mgiełka (senność)
OdpowiedzUsuńi Szefowa nie obcina - ej, nie straszna taka zima.
Solą z piaskiem,
OdpowiedzUsuńtraktuj ścieżki.
By nie zamarł,
ruch uliczny.
Jak nie dajesz
sobie rady.Wiadom
Rejon Dróg Publicznych...
Żegnaj Ewo ***
OdpowiedzUsuńLecz do jutra.
Ułóż wiersz,
do przeczytania.
Będę czytał,
bardzo chętnie.
A tymczasem,
to się kłaniam.
Ja dobranoc już Wam mówię i nie będę posypywał
OdpowiedzUsuńlepiej w nocy sobie pośpij, i Szefowej nie podrywaj. Dlatego będzie do rana slisko, by się wywalił każdy, kto zakłóca mojej Pracodawczyni odpoczynek Hi hi hi
Dobranoc Andrzeju, do jutra - myślę, że coś przeczytasz, ale nie o wadach narodowych.:)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy Heniu. Rozliczenie za brak piasku będzie jutro. Chyba, że sobie sam d... stłuczesz:)
Heniu nie zapominaj, że jeszcze muszę poezją
OdpowiedzUsuńmiłosną zakończyć dzisiejszy wieczór. Oczywiste, że będzie to Alexander Czartoryski:-
Tobie
Jakiż wiersz ja dziś tobie napiszę,
żeby był mej miłości obrazem?
W mroku nocy, gdy ciebie nie słyszę,
coś mi szepcze, że lepiej być razem,
że cię pragnę, że ty na mnie czekasz.
Ciche słowa, jak dobre kolory,
ty się tulisz i już nie uciekasz ...
Tak, ten obraz przepiękne ma wzory.
Najpierw tulisz do piersi mej głowę,
ręce twoje na moich ramionach,
jakbym drugą odnalazł połowę.
Jesteś ze mną, czułości spragniona ...
Jesteś ze mną, najlepszym kochankiem
i tak wzajem się sobie dajemy ...
nie odchodzisz ni nocą, ni rankiem.
Dzień już wielki, a my nie wstajemy.
Nasz jest świat z barw paletą cudowną.
Nasz jest świat i w oddechu i w drżeniu.
Nasz jest świat, nawet cisza wymowną!
Nasz jest świat w krwi goracej krążeniu.
Znów patrzymy w swe oczy głęboko,
znów źrenice zamglone marzeniem.
Raz te oczy otwarte ... szeroko ...
raz powieki przymknięte półcieniem.
Czy ten obraz ze słów utworzony
odda wszystko nam to, co czujemy?
Przyszłość to, czy to czas już miniony,
gdy oboje pragniemy, gdy chcemy
wejść w miłości tajemne komnaty,
siebie mieć tak do syta ... nawzajem.
Chcemy siebie, jak słońca chcą kwiaty,
które rosną nad naszym ruczajem.
Ja twą twarz widzę dziś rozświetloną,
ja twą twarz widzę dzisiaj miłosną,
ja twą twarz widzę dzisiaj spłonioną
ja twą twarz widzę dzisiaj radosną!
A teraz powiem wszystkim dobranoc, dobranoc
kochani... już czas na sen:)*))
:)
OdpowiedzUsuńPoezja miłosna na dobry sen i marzenia jest niezbędna... oczywiście - Alexander Czartoryski.
Miłość zamiast marzeń
Karmiłeś pięknem moje oczy
Serce wiązały sploty marzeń
Drobne promyki słońca w złocie
Pląsały ciepłem po mej twarzy
W myślach szeptałam tobie słowa
o szczęścia i miłości barwach
Prosiłam - weź! Głęboko schowaj,
bo jest w nich wszystko. W nich jest prawda.
Warunków nie stawiałam żadnych
W duszy nie trwały nawet mgnienie
Dla ciebie szczęście bogom skradnę,
bo wiem, że jestem twym pragnieniem
Nie ma w mym sercu niepokoju
Gdy radość widzę na twej twarzy
i jestem wciąż pragnieniem twoim
- nadeszła miłość. Zamiast marzeń.
Dobranoc, dobranoc... już czas śnić...:)*
Zaraz widać,że to sobota.Aż tutaj u podnóża Beskidu dochodzą chrapania.Subtelne z Lublina,natomiast sznaps-barytonowe to z Poznania.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńAndrzeju F. W Lubinie już chrapania nie słychać. Dzień dobry.:)
OdpowiedzUsuńObejrzyj tygrzyka paskowanego.