środa, 22 grudnia 2010
Uśmiechaj się (z archiwum)
Kolejny okaz nadrzewnego grzyba. Zdjęcie zrobiłam w parku w Łęcznej.
*******************************************************
Uśmiechaj się
Uśmiechaj się na co dzień,
uśmiechaj się od święta,
bo uśmiech czyni cuda,
niech każdy to pamięta.
Czy widzisz deszcz, czy słońce,
staruszka, czy też psinę,
uśmiechnij się przepięknie
uśmiechnij się dziewczyno.
Uśmiechnij się chłopaku,
do kałuż i do ptaków,
do nieba, do obłoków,
do wszystkich ludzi wokół.
I Ty mój Ogrodniku,
choć spraw swych masz bezliku,
uśmiechem dzień rozpocznij -
niech w Tobie dzisiaj gości.:)
(napisane 22 grudnia 2009 r., ostatnia zwrotka dodana aktualnie)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Ewo:))) Uśmiecham się kiedy tylko mogę, mimo przybywających zmarszczek "śmiechowych":)))
OdpowiedzUsuńWitaj Ozonko.:)
OdpowiedzUsuńNie gaś tego uśmiechu, bo Ci w nim do twarzy.:)
Nie przejmuj się. Te zmarszczki nie szpecą, każdy je ma, z wyjątkiem dzieci. Zresztą - na ładne zmarszczki też trzeba sobie zapracować.:)
Śmieję się z siebie z rana, bo miałam dziś nie wstawiać wstępniaka, ale coś mi się odmieniło, jak znalazłam zeszłoroczny wierszyk.
Jadę prędko do roboty, na razie. Uśmiechniętego dnia.:))
Chęć uśmiechania się , jest silniejsza niż "groźba" powstawania nowych, "śmiechowych" zmarszczek.
OdpowiedzUsuńMiłego Uśmiechmiętego Dnia
OdpowiedzUsuńżyczy nieznajomy ze wsi Poznań.:-)***
Zaraz "nieznajomy":))) Witaj Heniu:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo.Świetne zdjęcie.Jeszcze takiego grzyba nie widziałem.Wiersz tak samo urodziwy jak autorka.miłego dnia.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńDobry dzień Ewo i Ogrodnicy:)
OdpowiedzUsuńUlegam jednak " presji " i narodowej paranoi, związanej ze swiętami:) Dlatego teraz tylko: podpisuję listę obecności i... do świątecznej roboty lecę...:)
Ewo:)
.." Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej..." Była taka polska piosenka. No to też się uśmiecham:))
Pozdrawiam
Stanisław
Dzień dobry Całkiem Nieznajomy ze Wsi Poznań.:)
OdpowiedzUsuńSkąd ja Cię znam? Może kiedyś Cię widziałam?
Pewnie byłeś śniegiem zasypany, a dziś odwilż... wszystko rozumiem. Dobrego dnia, mam nadzieję, że Cię znów nie zasypie.:)
Witaj Andrzeju F. Dziękuję.:)
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że tak będzie. Wiedziałam, że się na grzyba załapiesz. Sama nie wiem, co to za okaz i chora jestem, bo nie umiem go oznaczyć. Wszystkie atlasy zawiodły i zdana jestem tylko na łaskę moich Gości. Miłego dnia, z uśmiechem.:)
Staszku:) Dzień dobry, ta paranoja ma swój urok, bo nie ma takiego wysiłku, którego by nie warto wykonać dla tych kilku chwil (dni w roku). Wszyscy się temu poddajemy, chociaż narzekamy, że na nam nogi w... itd.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj "odpoczywam" w pracy, a po powrocie dalej "robota". Nie narzekam na narodową paranoję. Miłego dnia.:)
Witam Ewo:)
OdpowiedzUsuńPisząc o " narodowej paranoi " mam na myśli tą bezmyślną gonitwę po trupach, co celu... Celem jest: bardzo pełna micha, porządki w domach... Takie: egoistyczne, bezrefleksyjne podejście do świąt - bez udziału: zadumy, refleksji, widzenia Człowieka - obok nas...:))) Bo sama krzątanina jest wskazana i buduje właśnie : nastój świąteczny . Tylko, że wydaje mi się, że: zapominamy o człowieku, w pogoni bezsensownej za prozaiczną: michą i własną, ściśle egoistyczną, świąteczną wygodą:)))
Stanisław
Staszku:)Z tymi świętami to jest tak, że każdy faktycznie musi sobie dać odpowiedź na to, ile tradycji zechce uznać za warte jego czasu i wysiłku. I czy chce to całe przedświąteczne wariactwo brać na serio, czy nie. U nas istnieje religijno-społeczno-rodzinno-tradycyjny (niepotrzebne kreślić, albo nie skreślać żadnego) przymus świętowania na pewien sposób, który wzmacniają dodatkowo jeszcze reklamy i sklepy, które od połowy listopada nachalnie "christmasują" i "dżingelbellują".
OdpowiedzUsuńMyślę jednak, że ten czas jest nam wszystkim emocjonalnie potrzebny. Ja uwielbiam Boże Narodzenie właśnie m. in. ze względu jego "ciepłolubną" zawartość i wprzęgam się w ten kierat przedświąteczny jak co roku, nie w pogoni za michą, tylko ze względu na tę zawartość.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńMam chwilkę...Ciężkie chwile przeżyłem , jadąc dziś samochdem. U nas: - 12 stopni i mgła , że na 3o m - nic nie widać... No, ale wszystko o.k.:)
Z tych czterech przymiotników , którymi święta okraślasz, ja wybieram: tradycyjne i rodzinne. Poglądy moje, na religijność tegoż - znasz:) Masz rację, pisząc, że ten czas jest potrzebny. Nawet bardzo. Chociaż, jak wiesz, w mojej sytuacji powinienem wszystko olać. Pewne myśli zagłuszam właśnie: drobnymi zakupami i przygotowaniami: choćby pieczeniem kaczki. Czuję, że zaczyna się destuktywne myślenie - rzucam się w wir mało potrzebnych czynności... Trudno mi opisać nastroje i ich zmienność. Bo jak sobie uświadomię, że wigilia, to i Syna umieniny... Wtedy mam ochotę na totalną destrukcję:( Klnę i wyzywam, a często / według katolckiego punktu widzenia /, poprostu blużnię.
Podoba mi się ten bożonarodzeniowy nastój , np. w Niemczech. Pisała o tym Zofia. Gdzie ludzie zatrzymują się: razem piją grzane piwo, wino z korzeniami i ... śpiewają:) Publicznie składają sobie życzenia. Tego mi brak, u nas. Powiem Ci coś co wydać się może za nonsensowne. Ja bardziej świątecznie, widzę tamte złe czasy za komuny.... Ludzie pomagali sobie, wymieniali doświadczenia, przepisy świąteczne, wiedzę - gdzie co można dostać.... Widzieli się wzajemnie. teraz to : galopka paranoika, nie świątecze klimaty:( Widać to wszędzie: w supermarketach, jadąc samochodem, obsewując, poprostu. A może ja, jak wielu, idealizuję swoją młodość /?/
Pozdrawiam Ewo :)
Stanisław
Destrukcyjne myślenie , powinno być:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Witaj Ewo wraz ze swoimi wspaniałymi ogrodnikami.Przyleciałem z przygodami oczekiwania na samolot przed wczoraj.Nie miałem chwili czasu aby się ujawnić.A teraz dalej pełne ręce roboty.Dobrze że tak ładnie napisałaś aby się uśmiechać.A jak piszesz o tym dżingilbellu to wspominałem kiedyś o świętach w temp.32 stopnie i do dzisiaj prześladującej melodii tej kolędy.Trwała od rana do nocy.Sciskam serdecznie baardzo Jurek
OdpowiedzUsuń:))))))))))))))))))))))uśmiecham się do wszystkich
OdpowiedzUsuńna dzień dobry. Właśnie skończyłem naloty
dywanowe i mogę troszkę odsapnąć. Jeszcze czeka
na mnie bigos staropolski i zakupy kropelek
rozweselających.:)))
Staszku:), u mnie z kolei jakieś przedwiośnie lub „pozimie” na dworze. Temp +3. słonko się przebija przez leciutką mgiełkę, nie ma wiatru, wszędzie kapie z dachów, a śnieg jest upiornie brudny. Taka aura mało świąteczna; w sumie wolałabym trochę mrozu i świeżutką biel śniegu, chociaż co dziennie na to narzekałam.:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest co piszesz, odnośnie świąt za komuny. To była ludzka solidarność w przetrwaniu trudnych czasów; informowaliśmy się, gdzie „rzucili” śledzie, a gdzie pomarańcze, zajmowało się kolejkę dla sąsiada z przeciwka, który jeszcze nie wrócił z nocnej zmiany, kupowało się znajomej emerytce cytryny, bo sama nie miała siły stać. Wtedy nie doszła jeszcze do głosu komercja i takie lukrowanie wszystkiego, co się świętowaniem zwie.
Dziś też istnieje taka pomoc, tylko jest bardziej zindywidualizowana pod kontem potrzeb konkretnego człowieka, a więc siłą rzeczy mniej widoczna. No i do tego skończyły się kolejki i kłopoty aprowizacyjne, a ludzie mają coraz mniej czasu i załatwiają wszystko w pędzie...
Takie publiczne śpiewanie i składanie sobie życzeń jest w u nas na sylwestra na Placu Litewskim w Lublinie, a spontanicznie – przed wielu blokami na osiedlach mieszkaniowych. Widziałam też coś takiego na Rynku w Kazimierzu. Może nie w takim zakresie, jak w Niemczech, ale my chyba nie jesteśmy tak otwarci.
Witaj wiecznie Latający Jurku.:)
OdpowiedzUsuńJak tak można nie ujawniać się! Już myślałam, że nas całkowicie olałeś;)
Ja mam dość "dżingelbellów" i z utęsknieniem czekam na "Jezus malusieńki".:)))
Jurku - pisz, pisz, w każdej wolnej chwili. Pozdrawiam Cię cieplutko.:)
Jaśku:) Dzień dobry. No, mocarny z Ciebie chłop - z tymi nalotami, nawet bez kropelek. Jak odsapujesz, to napisz, albo wstaw wierszyk na ten temat. Składam zamówienie i z uśmiechem, cierpliwie, oczekuję :)
OdpowiedzUsuń" Wawelskie rozważania paranoika "
OdpowiedzUsuńCzy to Lesio, czy nie Lesio...
Czy to brat, czy ruskij chwat?
Ruską, z gwiazdą ma czapeczkę?
Czy też może - jarmułeczkę?
Czy tam duży jest, czy mały...
Czy ten korpus , od tej pały?
Czy ta ręka bliznę ma?
No, a może: to nie ta...
Tyle pytań się nasuwa,
Odpowiedzi nikt nie daje.
Psychotropów już nie staje...
No tak... mi się, bez tematu , zrymoawło:) Jajek moją " muzą ", cholera jasna:)))
Stanisław
Pozdrawiam Jurka - naszego kapitana i Jaśka:))
" zrymowało" mi się...
OdpowiedzUsuńStanisław
Staszku:) Idą Święta i jajka kojarzą mi się tylko w kontekście ciasta i sałatek. Chyba ich za mało kupiłam u "mojej baby" na targu.
OdpowiedzUsuńNa nekrofagi,
nie zwracam uwagi.:))
Ale coś wesołego o trumnach znalazłam w wykonaniu mistrza Konstantego:
OdpowiedzUsuńTeatrzyk Zielona Gęś
ma zaszczyt przedstawić
"Nieznany rękopis St. Wyspiańskiego"
Posejdon
Kiedyś byłem ścichapęk,
Kiedyś miałem dwoje szczęk,
Gdym cię po raz piersy ujzoł,
Dziś nie został tylko trójząb,
Śtucne zęby, śtucny świat,
Lecz tyś moja, tyś mój kwiat. wychodzi z trumny
Moja
Czym ja twoja, czy nie twoja,
Nie mam ja z tobą spokoja. wchodzi do trumny
Gżegżółka
wychodzi z trumny O co chodzi, nie wiem sam,
Ale sercem, Polską gram.
Muchy brzęcza. W niebie grzmi.
Słońce świeci. Pada dżdż.
Chór
skacząc przez trumnę Trza sposobić smolnych wiech.
Trza toporem prać po łbiech.
Wiech
Każdą wzmiankę człek ocenia.
B. dziękuję. G. jak Gienia.
K U R T Y N A
Publiczność
Patriotycznie zamyślona, z dostojeństwem a boleśnie rozchodzi się do domów
Konstanty Ildefons Gałczyński
Pierwodruk: «Przekrój» 1948, nr 144
No cuś w tym jest:))
Dzięki. ;-)
OdpowiedzUsuńGałczyński jest świetny nawet w trumnach, szczególnie w patriotycznym zamyśleniu.;)
OdpowiedzUsuńTen link znalazłam na innym blogu, otworzyłam i tak mnie ten teatrzyk zachwycił, że wstawiłam go w całości.:)
Ewo:)))
OdpowiedzUsuńToż to wygląda na to , że mistrz Konstanty Gałczyński i Wyspiański był też Nostradamusami, naszymi polskimi:))) Analogia sama się nasuwa:)
Stanisław
Coś za dużo błędów robię:)
OdpowiedzUsuńMa być: " byli"...:)
Stanisław
Dokładnie tak mi się skojarzyło - i bez wahania go wkleiłam.:))
OdpowiedzUsuńStaszku dziękuję za powitanie .Doskonale napisałeś o wawelskich rozważaniach.Ja już nie toleruję tego paranoika.Idzie mi po prostu na nerwy.Ja też polatałem sobie dzisiaj na dużym dywanie czyli Jumbo Jet cie i na małych tez.A teraz pędzę poprawiać lampki które się sp..jak mnie nie było.Śnieg je sparaliżował.Jurek
OdpowiedzUsuńMało mnie będzie, bo czasu malutko:(
OdpowiedzUsuńJurku, ja też Cię powitałam bardzo serdecznie, bo stęskniłam się za Tobą. I nie bierz za bardzo na serio tego, że Cię o olewanie posądziłam - żart tylko. Wiem, że bywasz bardzo zapracowany i zawsze miło Cię witam. Postaraj się nie spaść z drabiny przy poprawianiu lampek, bo znowu będziesz miał pretekst, żeby nie zaglądać do Ogródka. ;-)
OdpowiedzUsuńWitaj Jurek:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tej choinki, w naturalnym otoczeniu, z lampkami nie możesz sfotografować i , przez Ewę, do Ogródka podrzucić. Byśmy mieli piękną dekorację, na te świateczne dni:) A może możesz? Chodzi mi o te cholerne " uwarunkowania" i wiedzę komputerową, której ja nie posiadam.
Mam nieporównywalnie mniej roboty: sprzątająco, trzepiącej / dywany/ - to znowu: manią pieczenia i gotowania jestem owładnięty... I to, kurde mol, dobrowolnie...:)))
Stanisław
Stanisław
Ewa jak możesz mnie posądzać o takie niecności.Ja poprostu byłem mile zaskoczony męskim powitaniem.Ty jesteś ponad wszystkich.Te zdjęcia choinki postaram się przesłać.Muszę naładować baterie do aparatu który mogę podpiąć do komput.Piszę od czasu do czasu mam dużo pracy.Jurek
OdpowiedzUsuńWitajcie Ogrodnicy wieczorową porą(?) - czy ktoś tu jest po zapracowanym dniu?
OdpowiedzUsuńJurku.:) Jeśli chcesz przysłać fotki swojej choinki do ogródka, daj mi znać, to przez chwilę zamieszczę swój adres mailowy na blogu.
Tylko w ten sposób będziemy mogli ją zobaczyć.:)
Nie musisz całego aparatu podpinać do kompa; wystarczy, że włożysz kartę pamięci aparatu (tzw. kostkę) do odpowiedniego gniazdka w kompie, zgrasz zdjęcie na dysk, a potem wyślesz mi w mailu. Chyba, że masz inne sposoby - nie wiem, jakim sprzętem dysponujesz.
Jak się zdecydujesz, to czekam na sygnał.:)
Jest dawny pracownik i nie będzie się pętał, nie. Tylko ma żal, bi ja nie wiem dalej jak zdjęcia robić wkładając coś w coś?. Ja kabluję i już. Idzie mi to jak krew po vit "k", ale wychodzi.
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy życzę.
Heniu:), dobrze, że jesteś, bo już myslałam, że wszystkich wcięło w jakimś bigosie, czy w farszu do uszek.
OdpowiedzUsuńA że kablujesz, to wiem nie od dziś:) Sam się pochwaliłeś, więc nie bądź taki skromny. TW jesteś i kwita, co by ten skrót nie znaczył (rozwinięcie pozostawiam Twojej wyobraźni).:)
Zdjęcia chyba robisz aparatem z kartą pamięci - można zgrywać przez kabel i przez kostkę, co kto woli i jak komu wygodnie. Ja wszystko ściągam z kostki, bo jest malutka, mogę ją zawsze mieć przy sobie i w razie potrzeby zgrywać.
Jasna pogoda. Kostkę mam do......gitary. Jak mam z tej kostki...... Co to jest kostka Takie co pendriwe czy cuś? Jaśniej TW kształcony na kasetach Komp comodore.
OdpowiedzUsuńNie pendrive - to jest karta pamięci (popularnie zwana kostką) w aparacie fotograficznym (mówię o zwykłym cyfrowym, bo co jest w lustrzance nie mam pojęcia)). Ma wielkość mniej więcej 1 x 2 cm. Na niej są zapisane zrobione zdjęcia, kostkę wyjmujesz z aparatu i wkładasz do gniazda w kompie - tyle. Szukasz w "Mój komputer" sprzętu o nazwie "Dysk wymienny" i możesz sobie oglądać wszystkie zdjęcia z karty i przegrywać na stałe na dysk komputera.
OdpowiedzUsuńSkrót rozszyfrowałeś?:))
No, żeby to było dla plebsu do którego się zaliczam, nie powiem Moja wysoka Niskość ,jednak zrozumiała. Buziaki Skrót i dysk, służby rozszyfrowałem.
OdpowiedzUsuńWitajcie Ogrodnicy.Ja już jestem przepracowana, masaż by się przydał,a nie ma kto!Dziewczyny ubrały choinkę(żywą) czuć święta w domu.
OdpowiedzUsuńDana, masaż Ciebie, jestem w kolejce - choinki nie. Słabo widzę
OdpowiedzUsuńWitaj Dano:) U mnie też czuć gałązki świerkowe ze stroików, bigos z garnka i szarlotkę z piekarnika.
OdpowiedzUsuńPodobno są jakieś sztuczne przyrządy do masażu, jednak najlepsza byłaby męska ręka (delikatna)- co prawda, to nie grzech.:)
No widzisz - co najmniej jednego chętnego już masz. Henia od przybytku głowa nie boli.:)
OdpowiedzUsuńWitam wieczorkiem:)
OdpowiedzUsuńW ramach odpoczynku , po tej całej gotowaninie świątecznej obejrzałem Palikota u Olejnikowej. Kolejny raz słuchałem Go , bez stresów i nerwów, które towarzyszą mi zawsze, gdy widzę i słyszę większość naszych wybrańców. Ktoś tą " kropkę " oglądał? Bardzo mi się podobało jego sformułowanie, paranoi jajkowej. Powiedział tak: " Niewykluczone, że jarosław , w wigilię ogłosi, że to właśnie on jest... lechem kaczyńskim. Wskazuje na to rozwój jego choroby.." Cytat nie dosłowny, ale w pełni i wprost określa " stan" jajkowego czuba. Olejnikowa się strasznie oburzyła, ale wypowiedż poszła w świat...Na marginesie: Olejnikowa jest strasznie przereklamowana. Nie jest zainteresowana rozmówcą i jego odpowiedziami. Ją interesuje to, co założyła, przygotowując się do programu. Żałosna i skupiona na sobie i ... swoich bucikach:((( Kuda jej, choćby do Janiny Paradowskiej...Różnica - kilku klas :((
Narobiłem się dziś jak wół:) Kaczka z nadzieniem upieczona, rolada z boczku, też własnoręcznie formowana - upieczona. Świąteczna ćwikła , też domowa, przygotowana. Jutro tylko kutię zrobię, Wędliny przygotowane - wędzone i gotowe. Czyli będzie jak co roku: na święta tracę apetyt i jem symbolicznie, ostro popijając:)))
Pozdrawiam Was
Stanisław
Jaka Ewunia delikatna. Ja napisałem z błędem "pendiwe"., Ona użyła prawidłowo "V" pendrive. Dzięki, miło mi. ( a boli) hi hi hi. :-))***
OdpowiedzUsuńBigos,lubię! Szarlotkę,mniam! No dobra, Heniu jestem chętna na ten masaż,tylko zanim ja na tych saniach dojadę, to śnieg stopnieje.U nas "szklanka",obeszłam rynne z daleka,żeby się nie poślizgnąć a tu łup śnieg z dachu,ledwie zdążyłam odskoczyć! Wszędzie czyha niebezpieczeństwo na te biedne kobiety!Niestety!
OdpowiedzUsuńa myślisz ,że na człowieka nie?, też, Nie tylko na Kobiety. :-)*
OdpowiedzUsuńNa człowieka też, jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńHeniu, nie zauważyłam tego błędu, daruj sobie.:)
OdpowiedzUsuńStaszku, Kropki nie oglądałam, a tym bardziej posła Palikota. Nie miałam na nich najmniejszej ochoty, a do tego jeszcze pisałam dla Was wstępniaka na jutro, pilnowałam szarlotki, odpisywałam na maile i rozmawiałam w ogródku.
OdpowiedzUsuńAle mam takie samo zdanie: Monika Olejnik do pięt nie dorasta Janinie Paradowskiej jeśli chodzi o klasę dziennikarską. Ona gra tylko na swoje gwiazdorstwo - nic więcej, chociaż czasem ma przebłyski intelektu.
Ja też tracę apetyt, jak się nagotuję, namieszam, napróbuję i nawącham - wystarcza mi za całe jedzenie. A pić - oczywiście mogę, z ochotą.:)
No to Ewo, rozumiem , że świąteczną, ogródkową balangę urządzmy? Zapas alkoholu mam , więc z pustymi " ręcami" się nie pokażę:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
Przepraszam zażartowałem do Dany. ( z tym "V" Nie przeszkadzam. życzę świetnej (jak zwykle) zabawy i dobrej nocy WSZYSTKIM z GOSPODYNIĄ na czele :-(
OdpowiedzUsuńStaszku, balanga pewna, jak w banku. W Ogródku też muszą być Święta, każdy coś przyniesie coś dal ciała i dla ducha, może napisze jakiś wierszyk? Będzie muzyczka, jak się Adaś na chwilkę uwolni od Fabiulka i Fajfokloka, zlecą się Ogrodnicy z bliska i z daleka, truneczków nie zabraknie... oby humory wszystkim dopisywały:)
OdpowiedzUsuńHeniu? Nie wierzę, że idziesz już spać, coś kręcisz, bo miałeś masować Danę...:)
OdpowiedzUsuńSłowa dotrzymuję zawsze. Poczekam z boku. Wy się bawicie szybko i ja zostaję w tyle. Z resztą, z jedną nogą, to zawadzam tylko kręcąc się. To chyba jasne. Spać szybko nie chodzę.
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńNo to, czuję się zaproszony. Albo nie... sam przylezę, na zaproszenie nie poczekam. Bo: czuję w Ogrodzie swobodnie i domowo:))) W końcu: " znamy się nie od dziś ". Jakby te wszystkie wpisy moje połączyć w jeden - duży wpis, to miałby on: circa - pótora kilometra. Czyli - znamy się i do "swoich" zaproszenia - nie wysyłaj! Bo:
Czy będzie padało,
Czy będzie ślisko,
I tak przylezę...
Bom świniorzysko:)))
Stanisław
Ależ my się nie kręcimy, przynajmniej ja, bo nogi mi już wlazły wiesz, gdzie. Siedzę na krześle z kolanami pod brodą (najulubieńsza moja pozycja). Jedną trochę kiwam w rytm słuchanej muzyczki.
OdpowiedzUsuńKręcenie (się) zacznę na nowo od jutra.:)
... moje z 21:36 do Henia.
OdpowiedzUsuńStaszku i Wszyscy - jasne, nie musicie czekać na żadne moje zaproszenia, włazicie do ogródka normalnie, jak starzy domownicy - w święta też.
OdpowiedzUsuńNo! Tylko mi się proszę ogolić i wykąpać. U Pań stroje koktajlowe miło widziane.:)
A najważniejszy będzie dobry humor - załącznik obowiązkowy.:)
... mile widziane, nie "miło", oczywiście.
OdpowiedzUsuńDroga i w ogóle. Twój rozkaz jest dla mnie słowem. O cholera, słowo rozkazem Jestem, ale dajcie jakieś napitki bez c2h5oh, bom już tej chemii wypił dość w życiu. Teraz soki (tylko naturalne) :-))*********
OdpowiedzUsuńCzytam "ogródek" w przerwach. Czasu na to mam tyle co kot napłakał:)
OdpowiedzUsuńWitajcie wieczorowo***
OdpowiedzUsuńZapachy z kuchni doleciały aż do mnie...
Szkoda, że w święta nie będę miała dostępu do netu... rodzice nie zarazili się bakcylem informatycznym...
Wprawdzie potraw światecznych nie pichcę, ale jestem już w nastroju świątecznym... (Rudej "moczkę"zrobię po świętach)...
Nastrój u mnie już świąteczny:
http://www.youtube.com/watch?v=CY6PosCi-Rw&feature=related
Witaj Zosiu.:)*
OdpowiedzUsuńWeszłaś z tak nastrojową, piękną muzyczką, że dorzucę jeszcze jedną w tej konwencji:
http://www.youtube.com/watch?v=D__kV5CrU4k&feature=related
Szkoda, że nie będziesz mogła do nas zajrzeć, ale myślami będziemy przy Tobie i pewnie jakieś dedykacje się posypią.:)
Heniu, biesiada bez napitków z C2h5oh, to jak
OdpowiedzUsuńzima bez śniegu, miłość bez pocałónków, lato bez
słoneczka. Choć kapecka, ale musi być.:)
Niektórzy ogrodnicy już się pożegnali, to i ja
powiem dobranoc, jak nakazuje ogródkowy obyczaj,
- wierszem naszego Alexandra Czartoryskiego:
Wybierz
Zrozumiem wszystko, co da się zrozumieć,
Wierzę ci zawsze, wierzę więc i teraz
Serce me kochać ciebie musi umieć,
Nawet gdy w żalach do mnie nie przebierasz.
Dlaczego tobie tak trudno uwierzyć,
Że me uczucie jest dla ciebie stałe?
Więc chcesz, czy nie chcesz wielką miłość przeżyć?
A serce twoje ... Wielkie jest? Czy małe?
Odpowiedz sobie, potem napisz do mnie,
Czego chce serce i coś ty wybrała,
Spokojnie pomyśl i wybierz przytomnie,
I obyś nigdy już nie żałowała ...
Dobranoc, dobranoc.....padam, padam,.. na nos:)*
Plecki juz wymasowane
OdpowiedzUsuńHeniu wymasował Danę!
Ja teraz w podziękowaniu
wymasuję Ciebie Heniu!
Niech już Heniu nie narzeka,
bo przyjemność Ciebie czeka!
Heniu już wymasowany
pozdrowienia masz od Dany!
No i nie wiem. Kogo witać komu dobranoc i na dodatek serwer ma mnie w..... Znowu jak wczoraj. Teraz kopiuję i wklejam. Witam Zofię Jaśka Stasią i Danę, aha Danę masowałem
OdpowiedzUsuńJaśku... podziwiam, na nos padasz, padasz, o naszym miłym obowiązku nie zapominasz-dziękuję :)*
OdpowiedzUsuńCo do C2H5OH - mam podobne zdanie.
A że i ja już zaczynam lekko odpływać w kierunku Łóżkowic pod Kołdrzyce, też powiem Wam dobranoc - tym razem słowami annyG., bo Alexander Czartoryski więcej pisze, jako mężczyzna...
Chciałabym...
Tak bardzo bym chciała kochany
zamienić się kiedyś w słońce.
Byś poczuł me wnętrze miły
ciepłe i kuszące...
Chciałabym wiatrem zostać
by owiać pot z Twego czoła,
przegonić złe myśli z głowy
i tańczyć i tańczyć dookoła...
Chciałabym cieniem być Twoim
Byś we mnie mógł wypoczywać,
gorące Twe lica chłodzić
po ciele twym ślizgać się,pływać...
I wody bym chciała być strumieniem,
byś rześkość mych ust spijał,
bym każde pragnienie Twoje
spełnić potrafiła...
I ogniem być mogę dla Ciebie i wodą
żywiołem,pokojem i trwogą.
I ponieść Cię w tęczę i w chmury...
Kobieta zmienną jest przecież... z natury.
Dobranoc, dobranoc .... już czas na sen:)*
Teraz może jak przeszło, to się odblokowało i będzie normalnie. Hałas od muzyki, przyciszcie. Sąsiedzi zgasili światło.
OdpowiedzUsuńNo i zrobiony Henio w Karolka poświęcił szkiełko i dostał kopa w..... Jak zwykle w moim życiu. Dobranoc. :-(((
OdpowiedzUsuńHeniu, Ty możesz spać do południa, a ja jutro od 5 z taczkami. Już naprawdę ledwo co widzę, słyszę i piszę.
OdpowiedzUsuńDobrej nocki raz jeszcze i miłych snów, Ogrodnicy, do jutra.:)
Dobranoc już Ogrodnicy
OdpowiedzUsuńżyczę Wam spokojnej nocy.
Karaluchy do poduchy...)))
OdpowiedzUsuńDobrej nocki i romantycznych snów:)
Stanislaw
Dobrej nocki Kochani*
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=C_9KurUMNf4&feature=related
Ps. Heniu*** możesz muzyczkę ściszyć ... jak jest za głośna:-)
Spokojnych snów. Pa.
Interesy załatwili i ogródek opuścili
OdpowiedzUsuńPa pa pa Ferajno ma. Spijcie spokojnie. Jak na wojnie :-))
Zmęczeni byli Goście ogródka,
OdpowiedzUsuńGłośna muzyka, zbyt ciepła wódka
Zabójcza mieszanka , bimber od Janka
Tego juhasa, pity jedną szklanką.
Prosiłem o sok, a Oni wskok - uciekli
Dziwią się później, że heniu wściekły
Głodny, spragniony no i zmarznięty,
Nocą do domu, wraca przejęty i zły.
eh Wy.