Powered By Blogger

czwartek, 16 grudnia 2010

Credo Ogródka II


Parzydło leśne - piękna, chroniona roślina, rzadko występująca w naturze, chociaż bywa hodowana w ogrodach. Zdjęcie zrobiłam w czerwcu, w okolicach Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
*********************************************
Credo gródka II

Mój Gościu, gdy zechcesz w ogródku pozostać,
Tu cieszyć się, bawić, czy z chandry wydostać,
dla Ciebie jest miejsce, ogródek przytuli
chociażbyś tu przyszedł i w samej koszuli.

Kto widzieć chce radość, ten ujrzy w ogródku,
bo żart tu króluje i nie ma w nim smutku.
Dla wszystkich życzliwy, serdeczny dla ludzi,
poezją ucieszy, nie jątrzy, nie judzi.

Kto chętny, przysiada, czy w obiad, w wieczerzę,
wspomnieniom się odda, pośmieje się szczerze,
zaduma się czasem nad mgłą i zaskrońcem,
czy księciem jest z bajki, czy szarym jest gońcem.

Pomówi o sprawach, co wszystkich jednoczą,
popatrzy na księżyc, ucieszy swe oczy...
Więc proszę, gdyś chętny, ma furtka otwarta
i ciepła tu nie brak. Dla Ciebie ma karta.

181 komentarzy:

  1. Ten wiersz (po drobnych modyfikacjach) celowo zamieściłam powtórnie (gdzieś był schowany w komentarzach), żeby zakończyć wszelkie nieporozumienia, niedomówienia, czy uszczypliwości. Dziękuję Wam za zrozumienie. Szanujmy się Kochani, nie sprawiajmy sobie nawzajem przykrości; odetchnijmy w ogródku od trosk i kłopotów codziennego życia. Dyskutujmy o wszystkim, bez wzajemnych sporów, z poszanowaniem każdego dyskutanta. Dawajmy sobie życzliwość na co dzień. Miłego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak to już bywa
    z zapomnianym wierszem.
    Że nikt już nie pamięta
    czy był on, czy trwa jeszcze.
    Witaj Ewo o poranku:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj maleńka:)
    Dobro o ile jest dane wraca do nas...
    Dobrego dnia kochana dziewczyno:*)

    OdpowiedzUsuń
  4. I przypomina mi się Niemen.....i "Wspomnienie" i "Sen o Warszawie" i wiele innych piosenek.Byłam na jego "występkach" w "Stodole".

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Ozonko, wiersz cały czas trwa, jest aktualny i dziękuję Ci bardzo, że tak ładnie to ujęłaś w Swoim wierszyku. Myślę, że dziś będzie miły dzień.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba zatrudnię kobietę do sprzątania, jak "Ruda".

    OdpowiedzUsuń
  7. Adaśku, witaj :)*
    Jak dobrze, że do nas zajrzałeś, mam nadzieję,że pobędziesz trochę w Ogródku, bo bardzo tu brakuje Twojego ciepła, humoru i dobra, które mnie i nam, zawsze przynosisz.:)))
    Kochani, na razie biegnę do roboty, odezwę się później. Miłego dzionka.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam też na występkach na UW Jana K.. W czasach kiedy o stanie wojennym nikt nie miał pojęcia. Ale było to po rozruchach w Warszawie. Miałam 15 lat. Boszzzz.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Grudzień miesiącem wspomnień...
    Nie wiem jak Wam ale mnie grudzień zawsze skłania do powrotów w dzieciństwo:)
    Bajki,prezenty,sanki ...i takie tam...
    Antonio Vivaldi - Zima...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dyskutujmy o wszystkim bez wzajemnych sporów.
    Słusznie.
    Front Jedności Narodu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Eee tam, anonimowy komentatorze, nie przesadzaj. Różnimy się w poglądach i potrafimy to taktownie wypowiedzieć, bez obrazy i urażania dyskutantów. Spory co do merituum są, ale wyrażane w sposób kulturalny, bez osobistych złośliwości.
    Jest zwyczaj, że w gródku wszyscy mają swój nick. Jeśli chcesz, z nami porozmawiać, podaj go.
    Każdy następny anonimowy wpis będzie kasowany

    OdpowiedzUsuń
  12. Adaśku, w grudniu mam takie same uczucia i piękne wspomnienia. Skrzypiący śnieg za oknem, wypatrywanie pierwszej gwiazdki, w domu zapach choinki, ciasta i ... pasty do podłogi. Nie uwierzysz, jak te wszystkie zapachy mogą pięknie współgrać ze sobą.:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie napiszę wiersz, ciężko się rymuje
    Gdy w sercu jakaś zadra, miłość hamuję.
    Znowu ta rocznica, znowu te szlochanie
    W tym dniu zginęło, gdzie nowe? Kochanie.

    Do 19 tego, będę w ogródku rzadkim , bardzo rzadkim pracowniko/gościem. 5 lat temu, ostatni raz w życiu słyszałem głos moje (zmarłej 2lata i 5 mcy temu) Żony. Kochałem ją. Przepraszam, że mówię o tym. Są to co roku smutne dni. Po wylewie i udarzę, porażona z wykrytym rakiem piersi, z cukrzycą polekową, nie powiedziała SAMA, ani jednego słowa. Na jednym, które mam, kolanie PROSZĘ o nieporuszanie TEGO tematu. MINĘŁO. Ja żyję i mi smutno. Dziś i jutro i.... Świat też żyje i NIECH SIĘ WESELI.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś w mylnym błędzie ,ano nimku:)
    My,tutaj sporo się różnimy od się:)
    A wystarczy poczytać ze zrozumieniem....

    OdpowiedzUsuń
  15. Heniu witaj.:)
    Jeśli będziesz miał czas i ochotę, zajrzyj do nas o grzej się. Tu znajdziesz trochę wytchnienia od swoich trudnych chwil i myśli, pociechę w słowach i muzyce. Zawsze myślimy o Tobie ciepło.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, spokojnego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. No i znowu bez smrodku się nie obędzie:(((

    Witam Was Przyjaciele:)
    Ewo:)
    Twój dzisiejszy , poranny wiersz traktuję niemalże jako : skierowany do mnie:) Cieszę się, dziękuję i .... jestem poprostu - wdzięcznym:)
    Dano z wczorajszego wpisu:)
    Wiesz, być może, gdyby wiara mnie nie opuściła / wiele lat temu / , teraz byłoby mi łatwiej. Nie wykluczam tego, ale: nie potrafię inaczej. Poprostu : instytucja , która tą wiarę " reprezentuje" i prezentuje , jest , dla mnie, nie do przyjęcia. Poza tym: nie umiem wyeliminować rozumu, w rozważaniach. Odszedłem zdecydowanie od kościoła, Boga - szukam ... poza kościołem. Mam nadzieję, że kidyś znajdę Go w ludziach:)
    Witaj Ozonko i Adasiu:)

    Pozdrawiam

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  17. Płyń za rekinem - trafisz do ludzi.:)))
    S.J.Lec

    Sorki Ewuś:))))
    Cześć Stachu:)
    Okopałeś się już:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Staszku:)
    Ten wiersz jest po prostu do Wszystkich, którzy chcą miło spędzić czas w Ogródku i żeby zakończyć wszystkie nieporozumienia.
    Cieszę się, że odebrałeś go z właściwym zrozumieniem i dziękuję Ci za to.:)
    Miłego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem jeszcze bez śniadania więc zeżarłem >d<.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochani, jak zwykle - nie komentujcie anonimowych wpisów. Ostrzegłam, że będą usuwane - bo są anonimowe. Nawet jak przez chwilę będą widoczne, to i tak znikną.
    I tyle na ten temat.
    Staszku, czy wreszcie odkopałeś auto?:)

    OdpowiedzUsuń
  21. YT:John Barry - The Midnight Covboy Theme....:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewo:)
    Ledwo odkopałem - znowu zasypało. Znowu odkopałem - znowu zasypało. Dziś w nocy mało padało, ale mróz spory. Trza będzie skrobać. Ale już wolę to od tego idiotycznego odśnieżania... Tym bardziej, że gdy: odsieżę sobie już elegancko i wyjadę , jak wracam -cholera, zawsze " moje miejsce" zajęte:) Zawsze ktoś się " na krzywy pysk" załapie: na moje , pięknie ośnieżone miejsce:((( A miejsc , przypisanych do danego mieszkania - nie ma.:))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  23. Super muzyczka Adaś, dzięki. :)))
    Wprawdzie mam w pracy YT zablokowane przez administratora sieci, ale znam i posłucham sobie z przyjemnością w domu.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. ten " Staniław" z godz: 8:57 , to oczywiście Stanisław:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Staszku, wiem, to tylko literówka i nie zwracaj na to uwagi, furda tam... :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zachęcam do przeczytania:

    http://wyborcza.pl/1,75248,8824716,Dzialacze_PiS_w_Warszawie_przechodza_do_nowej_partii.html

    Wygląda na to, że niedługo prezes będzie przemawiał sam do siebie.:)
    Tyle, że PJN, to chyba PiS-bis i podpiera się "spuścizną" santo subito LK. Ale przynajmniej bez prezesa.:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Do Adasia z 8:44:)
    Polemika z Lecem...
    Jeśli Adam, dobrze rozumiem to tym " rekinem" ma być kościół? No więc... Płynąc z TYM " rekinem " - na LUDZI napewno nie trafię! Mam zmysły jeszcze sprawne i: to co widzę i słyszę do takiego " pływania" nie zachęcają:((( Chętnie popłynąłbym z... delfinem:) To takie mądre i przyjazne ssaki. Rozumieją więcej biż się nam, zarozumialcom rodzaju ludzkiego, wydaje:)
    Nie zżeraj " d ". No chyba , że to będzie : wieprzowa d... dobrze przyrządzona:)

    Pozdrawiam Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  28. Staszku:) Ja Leca tak nie zrozumiałam. Adaś go zacytował w kontekście zupełnie innej sprawy - myślę, że chodziło o wpisy, których już nie ma.

    Co do d... wieprzowej, to powiem Ci, że dawno nie jadłam dobrej. Te wszystkie szynki z hipermarketów są ohydne, nafaszerowane jakąś chemią i zupełnie mi nie smakują. Wolę sama upiec schab, czy cielęcinę według własnego przepisu i jeść jak wędlinę do chleba, albo na gorąco, do ziemniaczków.:)

    OdpowiedzUsuń
  29. To co napisałam rano. Jan Pietrzak śpiewał, nie Jan.K. Cholerna skleroza.

    OdpowiedzUsuń
  30. Właściwie nie chodzi tu o kościół ale o to,że zawsze,nawet wtedy gdy zadajesz się ze złymi z natury ludźmi los postawi na Twej drodze dobrego człowieka.Masz wtedy wybór.Tak to rozumiem.
    Zamiast >odkopałeś< napisałem >okopałeś< co zabrzmiało śmiesznie w kontekście zasp i ewentualnego natarcia mrozu:)
    Stachu...
    YT:Bridge Over Troubled Water - Perry Como

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie martw się ozonko tą sklerozą:)
    Ja od wczoraj wieczora gdy odgarniałem śnieg nie mogę znaleźć łopaty.Kicha.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ewuś,w sprawie ostatnich ,,dokonań"Bąbla możemy obstawiać datę jego końca:)
    Ja myślę,że to może być po obchodach 1-szej rocznicy katastrofy....

    OdpowiedzUsuń
  33. Adaś? Czy łopata była z plastiku, czy z metalu? Bo mam nadzieję, że fabio zjadł tylko ...trzonek.)))
    Wy mówicie o sklerozie, a ja ciągle nie wiem, gdzie mam swoją komórkę, dopóki mi nie zadzwoni.:)
    O rękawiczkach i kluczach już nie wspomnę...

    OdpowiedzUsuń
  34. ... oczywiście Fabio z dużej litery, ma się rozumieć :)))

    OdpowiedzUsuń
  35. Adam:)
    Nawet nie wiedziałem , że Como , też wykonywał " Bridge Over...". Ta cudna piosenka , zawsze mi się z duetem: Simon & Garfunkel kojarzy. Dziękuję:)
    Domyśliłem się, że o: odkopaniu , piszesz:) A Lec - jest " wieloznaczny" i... każda w zasadzie interpretacja jest dobra:) Ja go interpretowałem , w kontekście mojej wcześniejszej wypowiedzi i Twojego cytatu...) Razem. Czyli " kościół = rekin ". Nawet mi to pasuje, bo : żarłoczni i krwiożerczy to " łoni" są:)

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  36. Przepraszam,że pytam i w ogóle za wtręt, jestem bardzo biedny, do życia mam wstręt. Zgubiłem rozum, może ktoś mi kupi, nie chcę tak stale, chodzić taki głupi.

    OdpowiedzUsuń
  37. Łopata odśniegowa,plastikowa.Fabio we więźniu bo straszne zaspy i nie ma komu drogi odgarnąć.Boję się,że zostawiłem gdzieś na śniegu i przysypało.Łapa mnie jeszcze mocno boli i stąd to roztargnienie...znajdzie się jak zacznie topnieć.

    Ja do Świąt już tylko takiej muzyczki słucham...:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Adam, a ja takiej - bez licytacji (hi hi)

    http://www.youtube.com/watch?v=Amgp1ggQs1A&feature=more_related

    OdpowiedzUsuń
  39. Moje wspomnienia z zimowego, przedświątecznego dzieciństwa) Jak mawiał pan Hawranek: " to se nigdy nie wrati"....
    Pamiętam - zima śnieżna i mrożna była zawsze. Miałem takie " cud " łyżwy. W butach zimowych trzeba było, w obcasach, takie blaszki zamontować. Do tych blaszek wchodził zaczep tylny od łyżwy... Pamiętacie? Godziny spędzałem na łyżwach - mimo mrozu i zamarzniętych gilów w nosku:). Kiedyś zjeżdżałem z Góry Kamiennej i piszczelem rąbnąłem w ścięty pień. Bolało jak piorum , ale nie myślałem o powrocie do domu, bo już bym do zjazdów nie został wypuszczony. Jak wróciłem okazało się, że całe kalesonki zakrwawione, a kość piszczelowa pęknięta. Jeżdziłem z taką kontuzją nadal , jeszcze ze dwie godziny. Innym razem poszliśmy na łyżwy na Zatokę Gdańską. Mądre to nie było... Zamarzła równo i można się było śizgać: za darmo i po równej powierzchni. Ale lód jeszcze słaby... No i : wziął i pierdyknął , pode mną. Zanurzyłem się do piersi, w lodowatej wodzie... Oddechu złapać nie mogłem, bo takie zimno, że serce na pograniczu... Wylażłem i ... czuję, że sztywnieję. Odzież zrobiła się tak sztywna, że ze smutkiem musiałem do domu wracać... Szedłem komicznie w tej zamarzniętej odzieży, która zesztywniała na kamień... W domu: tradycyjnie : opiernicz i.... słowdkie rozgrzewanie przy węglowej kuchni:)
    Pamiętam Ewo to: Przedświąteczne cyklinowanie wiórkami i ręcznie, naszych dębowych parkietów... Straszna robota - bo tych metrów było sporo. Potem pastowanie i glacnowanie taką: wielką , ważącą ze 30 kg froterką. Oczywiście ręczną, na kiju. To nawet lubiłem , bo mięśnie się wyrabiały, a już wtedy miałem zacięcie sportowe.
    Pamiętam : zapach pasty, terpentyny i... gotującej się w kuchni szynki.:))) To było cudowne zestawienie. Szynkę Mama "wystawała" u żeżnika. Była wędzona na surowo, bez chemii. Trzeba ją było ugotować w wielkim garze - wywar służył do wigilijnego barszczu:)))
    Potem choinka, aż do sufitu, na której paliły się świece normalne osadzone w małych, specjalnych lichtarzach...
    Całe życie bym oddał, żeby na chwilę wrócić do takich Świąt:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  40. Czasem to chciałbym się zapomnieć-
    to coś jak rozum zgubić
    a wtedy pewnie w dzikim szale
    mógłbym prezesa polubić(???:))

    Lecz Nie o takie zapomnienie
    na prawdę tutaj chodzi...
    Ja chciałbym tak sie dzisiaj zapomnieć
    jak wtedy,gdy byłem młody...

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja gubię klucze i rękawiczki,
    dobrze, że głowy nie zgubiłam...
    choć może czasem nic mi po niej,
    lecz wtedy nawet bym nie śniła

    o tym, że kiedyś byłam mała...
    tata na rękach nosił mnie...
    choinka była do sufitu,
    a ja tak często śmiałam się...

    OdpowiedzUsuń
  42. Do mojego wpisu z 12:29..

    Do siebie: Stary palancie: rzeżnik ,pisze się:)))

    OdpowiedzUsuń
  43. No to mamy jasność:)
    Wszyscy chcą znowu być dziećmi...Przynajmniej na jakiś czas:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Adaśku, tak żałuję, że nie mogę słuchać teraz Twojej muzyki, ale jak wrócę do domu, zrobię sobie ucztę.:)
    I powiem Wam jeszcze, że Wy dostarczacie mi wiele takiej zwykłej radości i uśmiechu na co dzień, mimo, że przestałam być dzieckiem:)))

    OdpowiedzUsuń
  45. Kochani,idę poszukać jednak łopaciska bo - wiadomo - bez niej nie ruszę się z domu,że nie wspomnę o kobietach:)
    Narka...

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja zgubiłam portfel niby w Tarnobrzegu na zakupach przedświątecznych.Dzieciaki były małe, nawet pamiętałam, w jakim sklepie.Przyjechałam do domu bez pieniędzy i portfela.Było parę stówek.Nie mieliśmy jeszcze ogrodzonej posesji.W nocy padał śnieg.Za kilka dni było Boże Narodzenie.Wróciliśmy z kościoła,o mało co nie wywinęłam orła na czymś śliskim.Nigdy się tak nie cieszyłam,to był mój portfel z pieniędzmi!Leżał sobie pod śniegiem.Raz też mi zginął,gdy miałam w domu fachowców,robili schody, bracia z mojej parafii."Pamiętałam",że zostawiłam w kuchni na wierzchu,jak szłam do pracy a Oni zostali sami w domu.Powiedziałam mężowi,że trzeba ich zapytać,no bo kto mógł zabrać.Mąż mnie opitolił i powiedział,żebym nikogo nie posądzała.Nie zapytałam,czy nie widzieli portfela i czy np.ktoś nie był w miedzyczasie w domu.Robili te schody na jesieni.Za parę miesięcy w piwnicy znalazłam mój czarny, skórzany portfel za przetworami w piwnicy i 250 złotych.Przypomniałam sobie wtedy,że to ja go tam rzuciłam wychodząc do pracy.Zapomniałam!Od tamtej pory jestem bardzo ostrożna w posądzaniu ludzi o kradzież.Dobrze,że mnie mąż powstrzymał,ale myślą zgrzeszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  47. Witajcie:)
    Cóż za miłe zaproszenie Ewuś:)))
    Dzieckiem jest bez przerwy i Misiek zresztą też:) Ostatnio zafundowaliśmy sobie misia "Truskawka" (śpi z nami):)))

    OdpowiedzUsuń
  48. :)))
    I vice versa: Ewo i Adamie:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  49. Dla Dzieci
    http://www.ewa.bicom.pl/zyczenia/bozenarodzenie/bn10.htm

    OdpowiedzUsuń
  50. Dano i Ruda, witajcie:)

    Dano, często mi się zdarza upychać gdzieś po kieszeniach jakieś pieniądze, a potem zapominam, i myślę, że je wydałam, albo mi ktoś gwizdnął z portfela. Czasem na jesieni znajduję jakąś "zaginioną" stówkę czy pięćdziesiątkę w kieszeni ciepłej kurtki, wsadzoną tam poprzedniego sezonu. A jaką radochę mam wtedy, że kasiora spadła mi z nieba.:)))
    Raz nawet uprałam sobie 50 zł razem ze spodniami i wyobraźcie sobie, o dziwo, było czyściutkie i do zdatne do użytku.:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Trata ta ta,jest łopata!:)
    8*8*8*8*8*8*8*8*8*8*8*8*8*8*8*
    Perry Como - Magic Moments:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ruda:) Co sobie zafundowaliśćie????

    OdpowiedzUsuń
  53. O rany, Adaśku, cieszę się z Tobą:))) A gdzie była? Pewnie jak zwykle, czort ogonem....
    I chomikuję muzyczkę do domu.:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ozonie Kochany, jest taka akcja TVN-u "Kup Misia". To kupiliśmy "Truskawka":)
    Wejdź na allegro i zobacz jaki jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  55. "Rycz mała rycz", płacz maleńka płacz, masz to u mnie od dziś!!!!! Jak retro, to retro:)))) Uwielbiam "Papier ścierny" Krajewskiego!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  56. Do "Rudej", wolę "wykładać"na żywe!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  57. Yesssuuuu! Ozonie toż pieniądze z tych nieżywych misiów idą na remont Centrum Zdrowia Dziecka! A warszawskie misie, często dokarmiam :) za zgodą opiekuna oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  58. Łopatę zapobiegliwa kobieta schowała wczoraj do garażu:)
    -Co ty tak łazisz od rana?Kręcisz się jak Hilary za binoklem.
    -Łopatę gdzieś posiałem.
    -??????????
    -No właśnie,nie widziałaś gdzieś łopaty?
    -Cała i zdrowa stoi w garażu.Ocaliłam jej życie bo by zamarzła stojąc na ganku do rana,oparta o ścianę na ganku.
    -***
    No,i kto ma taką sklerozę,żeby zapomnieć się zapytać:)))

    OdpowiedzUsuń
  59. Witam wszystkich i smacznego obiadku życzę, jako,
    że pora ku temu.:)
    Tygrysku dla Gospodyni i dla Ciebie YT "Me& Mrs.Jones" Michael Buble.- Od rana mnie nastraja.:)

    OdpowiedzUsuń
  60. Witojze mi Jaśku:)))
    Ja tez lubię Buble'a a najbardziej ,,Home"...
    Ode mnie dla Ciebie juhasie:)))
    Musze znikać,czas po sklepach pobrykać:)

    OdpowiedzUsuń
  61. A witaj, mi witaj Jaśku:)
    Kudy mi tam do obiadku, jeszcze muszę zapracować na niego ok 1,5 godziny (robota ok. pół godzinki i dojazd). A Twoją muzyczkę też chomikuję do obiadku, bo w pracy nie posłucham, pewnie dopiero w domu mnie ponastraja.:)

    OdpowiedzUsuń
  62. Adaś przypominam: - tylko nie zapomnij zabrać złotej karty płatniczej:)))

    OdpowiedzUsuń
  63. Bossszzzz, Adaś współczuję... jak ja nienawidzę brykać po sklepach:( Męczę się po 15 minutach brykania, podczas gdy po górach mogę to robić parę godzin. No i mam jak zwykle blokadę decyzyjną, bo nigdy nie wiem, co wybrać..."osiołkowi w żłoby dano"... :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Ja też nie lubię, zwłaszcza z członkami rodziny.
    Zwykle siedzę w samochodzie i ponaglam ich telefonicznie do wyjścia, strasząc, że za 5 minut
    odjeżdżam. Czasem to skutkuje.:))

    OdpowiedzUsuń
  65. To witajcie w klubie:) Moja siostra potrafi tak brykać nawet i cały dzień! Kiedy wyciąga mnie na tak zwany przez nią "szaping", od razu mam 200 ciśnienia:)

    OdpowiedzUsuń
  66. Witaj Ruda w klubie i w ogródku:)
    Ciśnienie mi nie chce ani rusz wzrosnąć, chociaż piję morze kawy i nooo... kopcę papierochy. Mam tak niskie (górne nie sięga 100), że czuję się jak zdychająca mysz i mam "odpływy", jak za długo stoję. Podnosi mi się ciśnienie, jak ktoś mnie porządnie wkurzy i wtedy dobrze się czuję fizycznie, ale ... jestem niebezpieczna w słowach i czynach.
    Szczególnie, gdy wkurzającym jest marudzący mężczyzna.:) Szopingu, czy szapingu nie lubię, ale czasem jest mus i wtedy to dopiero prawdziwe nieszczęście.
    No chyba, że chodzi o perfumy i ładną bieliznę, to tak bo babsku lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  67. YT:Matt Monro:Born Free:)
    Shirley Bassey:Goldfinger:)

    OdpowiedzUsuń
  68. Proponuję "szpinaking", będzie prościej i bardziej kulinarnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  69. Adaśku :) dzięki, szczeóglnie Matt Monro urzekł mnie głosem...mmmmm... gdyby ktoś tak do mnie śpiewał...:)
    Co upolowałeś na zakupach i jak tam Twoje ciśnienie? Widzę, że kobitki odpuściły Ci shopping wieczorny.:))

    OdpowiedzUsuń
  70. Oj, Ozonko, cuś mi się zdaje, że "szpinaking" zniechęciłby mnie do końca, bo nie cierpię szpinaku.:( Jak byłam dzieckiem, wmuszano we mnie ten szpinak, bo podobno dobry na anemię, i mam go dość na całe życie. :)

    OdpowiedzUsuń
  71. DO DZIŚ NIE PRZEPADAM ZA SZPINAKIEM.Myślałem, że może SEG wleci, chciałem pozdrowić, ale to może Ty Ewo to za mnie zrobisz, jeżeli się pokaże?

    OdpowiedzUsuń
  72. Oczywiście, że pozdrowię Zofię, jak zawita do ogródka o ile nie będę jeszcze spała, mogę i w Twoim imieniu.
    Ale Ty jesteś bardziej nocny marek, niż ja i możesz to sam zrobić.:)

    OdpowiedzUsuń
  73. Tak do kończ to nie jestem pewien, czy dzisiaj będę sową. Mam już naprawione te pop.... instalacje i dekoder nagra mi szkiełko. Wiesz, pisałem rano - moja forma pod większym niż Bobik czy jak mu tam.:-)*

    chole... Dobrze buziak?

    OdpowiedzUsuń
  74. A możesz jaśniej, bo nie wiem, o co chodzi? Na blogu Bobika też jeszcze dziś nie byłam.
    Buziak namalowany dobrze.:)

    OdpowiedzUsuń
  75. Buszując po Czartoryskim:), natknęłam się na jeden Jego wiersz, który jakoś mi bardzo pasuje.
    Tylko to - broń Boże - jeszcze nie na dobranoc.:)

    Dziękuję Wam

    Dziękuję Wam za zrozumienie
    Dziękuję za Wasz dobry głos
    Za to, że macie w serca cenie
    troskę o lepszy wszystkim los.

    Nadzieję mam, że się obudzi
    kraj od Bałtyku aż do Tatr,
    bo dość w nim jest wspaniałych ludzi
    zdolnych rozpalić w sercach żar.

    Nadzieją dni, co jak poema
    w czynach pokażą: kto i zacz.
    Głupi ten kto nadziei nie ma
    a zamiast serca - łzę i płacz.

    Nadzieję mam, że ludzie w kraju
    wygoją blizny starych ran
    Dobrego powrót obyczaju
    - dla wszystkich nas szczęśliwszy stan.

    OdpowiedzUsuń
  76. A ja się nauczyłam przyrządzać szpinak tak, że palce lizać:))) Też kiedyś go nie lubiłam i też byłam anemiczna:(

    OdpowiedzUsuń
  77. Ozonko, myślę, że szpinak, to zmora wszystkich dzieci, bo mamusie są troskliwe.:)
    Mnie dodatkowo obrzydziło szpinak przedszkole, gdzie przypominał z wyglądu kacze g... Już sam ten wygląd mnie odstręczał.
    Wiem, że teraz przyrządza się go inaczej, ale na wszelki wypadek omijam go z daleka.:)

    OdpowiedzUsuń
  78. Ja nie mówiłem o blogu - kolejne brrrrrrrrr

    O psie.
    Ozonowa, przyjadę latem na ten szpinak. Sprawdzę. Może przeżyję po nim - hi hi hi

    Wszedł wiersz. Nie kręcisz Ewa (hihihi) ,że to jego. Taki mi znajomy, ale bilobilu nie jem i oto skutki.

    OdpowiedzUsuń
  79. Zima dziś obsypała miasto
    przepięknym, srebrzystym brokatem.
    A ja patrzę na to piękno i patrzę,
    czy ma zamiar zakończyc już na tem?

    Może jednak troszeczkę to potrwa
    i me oczy szcęśliwe nacieszy.
    Bo że piekna jest, każdy to przyzna,
    lecz nie zawsze dla oczu, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  80. No bo szpinak, sam w sobie, jest brrr:(

    OdpowiedzUsuń
  81. Ładny ten wierszyk o zimie, Ozonko.:)
    Tyle już o niej napisałam, że więcej na razie mi się nie chce, bo dała mi wyjątkowo w kość.
    Mimo puchowej kurtki, jest mi ciągle zimno, brrrr:(
    Ale Twój wierszyk miły:)

    OdpowiedzUsuń
  82. Heniu, ten wiersz "Dziękuję Wam" jest na pewno Alexandra Czartoryskiego. Jest w necie, możesz sprawdzić:)

    OdpowiedzUsuń
  83. No i będzie awantura:)
    Bo ja, bo ja : uwielbiam szpinak! :) Taki zasmażany, z czosnkiem. Mniam, mniam...naprawdę.
    Nie rozumiem jak można go nie lubić:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  84. Mam , na szczęście, "czosnkowstręt". Ale robię go równie świetnie bez!!!

    OdpowiedzUsuń
  85. No właśnie:)
    awantura wisi na włosku,
    bo ja ani szpinaku, ani czosnku.:)

    OdpowiedzUsuń
  86. Witam całuśnie Ogródkowiczów:-)***
    Ewo**** nie cierpię shopingu... gdy muszę kupić coś konkretnego...i muszę tego szukać....brrrrrr
    Uwielbiam za to łazić po sklepach, ale tylko wtedy... gdy mam pełny "luz finansowy"... i mogę sobie kupić coś tylko dlatego, że mi się podoba... a nie dlatego, że tego szukałam...
    Uwielbiamm zakupy w perfumerii... i oczywiście bielizny:)))
    Ehhhhh zawile to wytłumaczyłam... ale może zrozumiesz:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  87. Nic nie "zawile", każda kobieta świetnie zrozumie:) Witaj SEG :)))

    OdpowiedzUsuń
  88. Chcę się pokłócić , najwyrażniej...:)
    Czosnek i szpinak są zdrowe i bardzo smaczne:) Drogie Panie:)
    Ja strasznie nie lubię " shopingu". :) Tego słowa... Bo, drogie Panie: "Polacy nie gęsi i swój język mają..." jak mówił klasyk:) I " shoping" - to po prostu: zakupy są.:) Które lubię, gdy mam " luz " w kieszeni...:)

    Stanisław

    No i: będzie awantura, czy nie? Taka próba nerwów...:)

    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  89. Ozonko***... ładny wierszyk napisałaś o zimie.
    Zima jest piękna... a najpiekniej zimą wygląda las...
    Oko nęacieszę białym puchem... ale zimna nie lubię...

    Wolę wiosnę ... soczystą zieleń... fiołki, konwalie i białe pachnące narcyze:)))

    OdpowiedzUsuń
  90. Witaj Zosiu:)*
    Jasne, że rozumiem, bo sama mam słabość do perfum i ... ładnej bielizny, jak każda kobieta chyba.:))
    Właśnie. A najbardziej chodzi o ten luz finansowy, który jest bardzo rzadkim zjawiskiem u mnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  91. Staszku, już się szykuję na awanturę:
    NIE CIEPIĘ SZPINAKU!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  92. Nie "ciepaj" szpinaku, tylko jedz:)))

    OdpowiedzUsuń
  93. Zosiu, mój ogród realny też piękny jest zimą...
    i wszystko to, co nieskalane cywilizacją, brudem i solą. Znam cudne zimowe miejsca wokół Lublina...
    Ale oczwiście - wiosna, fiołki, bzy, jaśminy... i maleńkie przylaszczki... najbardziej kocham.:)

    OdpowiedzUsuń
  94. Stasiu***... jestem tolerancyjną istotą... każdy może mieć swoje poglądy - nawet diametralnie różne od moich...
    Każdy może używać takich słów jakie mu odpowiadają...
    Niech więc dla Ciebię będą to zakupy:)))

    OdpowiedzUsuń
  95. No tom smutny:)))
    Sprowokowanie awantury na wesoło się nie udało:)))

    Ale cóś wymyślę, aby " anonimowcy " nie mówili, że mamy tu: front jedności narodu. :)))

    Pozdrawiam Was

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  96. O rany, oczywiście, w mojej awanturze zabrakło "R" - nie cieRpię szpinaku.:)
    Ale jestem bardzo przyjaźnie nastawiona i do tych, co lubią szpinak, i do tych, co mówią shoping , zamiast zakupy. Sama też mówię po polsku - "zakupy", bo do dość już tych zapożyczeń mamy, a język polski jest piękny.:)

    OdpowiedzUsuń
  97. :)))
    Ozonko* w moim rodzinnym domu szpinak był na porządku dziennym... grządki pełne szpinaku... siany co 3 tygodnie... całe lato..
    Potem babcia, albo mama robiły taki zasmażany z czosnkiem... ale ja go nigdy nie jadłam!
    Teraz toleruję szpinak wyłącznie w pizzy z twarożkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  98. No, no. To już jest 3:2 w sprawie szpinaku na korzyść nielubiących.:)

    OdpowiedzUsuń
  99. szkoda, że nie zauwazyłas mnie na pierwszym i dużymi literami Nie lubie.
    Zdążyłem powiedzieć Zosi witaj (może?) :-)***

    OdpowiedzUsuń
  100. No jakżesz nie zauważyłam:
    Ty, Zosia, Ja, - przeciw, Ozonka, Staszek - za.:)
    czyli 3:2.

    OdpowiedzUsuń
  101. Podpinam się do klanu nielubiących szpinaku.
    Natomiast nie wyobrażam sobie mięs i drobiu
    pieczonych bez czosnku, który daje cud smak
    i aromat.:)

    OdpowiedzUsuń
  102. Nie, to nie:) Pamiętam od dziecka, a byłam niejadkiem, nie lubiłam NICZEGO."Wepchnięcie" we mnie czegokoliwek graniczyło z cudem. Bezproblemowo jadłam tylko śledzie:) A, no i oczywiście wszystko co kwaśne: ogórki kiszone, kapustę i temu podobne.

    OdpowiedzUsuń
  103. Witaj w klubie, Jaśku - 4:2:)))
    Czosnek do pieczenia mięsa może być, ale tylko ciut, żeby nie zepsuł smaku.:)

    OdpowiedzUsuń
  104. Kurde, Jasiek to my "bracia" ? Ty śląskich, jak im tam karminadli bez czosnku, nie wyobrażam sobie. Jak i dobrej kiełbasy.
    Ewo, możesz wyzwać, z matematyki cholera na maturze miałem 4 i to uch.
    Tylko czy ja na prawdę byłem młody?'i chodziłem do szkoły?, e, chyba to był film.

    OdpowiedzUsuń
  105. Czosnek właśnie zabija wszystkie inne smaki. Ja jak poczuję to .... tego no... nie daję rady zatrzymać mojej ułomności żołądkowej.. czy jak to elegancko nazwać./

    OdpowiedzUsuń
  106. Ozonko:)
    Wygląda, że przegraliśmy, z tym szpinakiem:) Trzeba jakiś inny konfliktowy temat podrzucić:) Proponuję temat: Wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocnymi. Ja jestem za świętami bożonarodzeniowymi, w ogólnym, tradycyjnym wydaniu:) Kto za, kto przeciw?

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  107. Ja jestem ZA!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  108. Ewo**** pięka biała zima daje nam się we znaki... u nas mróz... biało i ślisko... do domu daleko:)
    Ceny paliw powindowały w górę ... oscylują w granicach 1,50 € za litr...
    W centrum miasta jarmark świąteczny... stragany na ulicach... ludziska na mrozie stoją i piją grzane wino... kolędy słychać na całym mieście...
    Dwóch rzeźbiarzy z Polski wystawiło swoje dzieła... jeden z Limanowej, drugi z Rabki...
    Piękne rzeźby... wszędzie na ulicy choinki... oświetlone ulice...
    W takiej atmosferze ludzie spotykają się ...oczekują na Boże Narodzenie... a ja liczę dni do wyjazdu.
    Niestety będę jechała w wigilię... myślę, że na wieczerzę zdążę:)))

    OdpowiedzUsuń
  109. Witajcie ponownie:)
    Ja tam na zakupy nie jadę do Galeryj czy marketów i to u nas jest tradycja.Nie cierpimy wszyscy ,jak jeden:)
    Prezenty kupuję latem,z każdego wyjazdu coś przywożę.Przed świętami za to okupujemy księgarnie,sklepy z winem i regionalnymi wyrobami.Więc mam zaoszczędzony czas,który mogę poświęcić na inne przyjemności zakupowe.
    Jedynie z bratem nie mam kłopotu bo prezenty dla niego zawsze mam w domu:suszone i marynowane grzybki,dredy oscypkowe,boczki,szyneczki wędzone i słuszny saganek smalcu ze skwarkami.Cieszy się jak wariat i to jest OK:))

    Ewuś droga,Matt Monro,Deen Martin,Frank Sinatra,Tom Jones,Andy Wiliams...i jeszcze kilku panów...To jest to !:)To są głosy charakterystyczne,nie do podrobienia:)Dla tego tak chwytliwe w...reklamie:(((

    Lubię szpinak jak nie wiem co:))
    Zosiu i >ozonko<,dla Was:
    YT:Paul Mc Cartney:Wonderful Christmas Time:)

    OdpowiedzUsuń
  110. Jasiek:)z godz. 21:32
    I Ty Brutusie , przeciwko mnie występujesz? Z tym szpinakiem? :)))

    Pozdrawiam

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  111. Do Ewy z o wierszu. Jestem taki bystry tylko inaczej, Nie wpadłem na pomysł szukania wierszy w necie.
    Wyzbywam się kompleksów. Myślałem, że wszystko to kiedyś, albo teraz, wklepujecie w klawiaturę. Idiota cha cha albo hi hi niepotrzebne skreślić)

    OdpowiedzUsuń
  112. Witaj Heniu***... w domowych potrawach czosnek znajduję wszędzie - mąż go uwielbia i stara się przemycić:)))
    Ostatnio znalazłam w rosole:)))))))
    (oczywiście rosół gotował mąż).

    OdpowiedzUsuń
  113. Adaś, jak piszesz to popatrz na monitor, już masz oblepiony śliną, jak nic:))))

    OdpowiedzUsuń
  114. Zosiu, u mnie E94 po 4,71 zł, już nic nie chcę mówić...
    Lubelska Starówka pięknie przybrana w lampeczki i choinki, wszystko skrzy się kolorowo w białym puchu, który ciągle dopaduje...
    Ludzie śpieszą się, nikt nie śpiewa na ulicy, chyba tylko zawiani i zakochani...
    W hipermarektach wystrój świateczny na full wypas, kolędy i Merry Christmas na okrągło.
    A u mnie w ogrodzie sikorki od rana siedzą na słonince i wesoło podśpiewują.:)

    Ja jestem za wyższością Świąt Bożego Narodzenia, nastrój ich i klimat jest nie do powtórzenia.:)

    OdpowiedzUsuń
  115. JUż samo czytanie podnosi mi wydzielamie tego "produktu".

    OdpowiedzUsuń
  116. Brawo Adaś..:)
    Szpinak " is the best " !!! To znaczy przegrywamy tylko: 3: 4 :) Czyli mamy jeszcze szanse pokonać " szpinakofobów".
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  117. widzę Adama? - nie nadążam,
    Zofio, masz mądrego męża, ale do rosołu?

    OdpowiedzUsuń
  118. Oczywiście wyższość Świąt Bożego Narodzenia... a dla mnie najważninejsza jest Wigilia!

    OdpowiedzUsuń
  119. co to znaczy "is the best"?

    OdpowiedzUsuń
  120. Adaśku, John Lennon: Happy Xmas (War is over).

    OdpowiedzUsuń
  121. Witaj Adamie***
    Tak sobie pomyślałam, że jadąc do J-L ... po drodze mogę zostawić w Dobrz. lub Kam. Wr. coś dla Ciebie.
    Po świętach mógłbyś to odebrać.
    Nie wiem czy z tej strony Wr. mieszkasz.

    OdpowiedzUsuń
  122. Czosnek wcina cała moja rodzina!!!
    Boże Narodzenie bardziej niz Wielkanoc cenię!
    Szpinaku nie posiadam, więc o nim nie gadam!!!
    Nie lubie robić zakupów,męczą mnie markety i te mieszane zapachy.Ciagle gdzies rodzinkę gubię a potem szukam ich w tłumie.

    OdpowiedzUsuń
  123. Hi,hi,hi
    Henio złapał mnie w moją własną pułapkę. Dotyczącą polszczyzny i zaśmiecania jej obcymi zwrotami:) Szpinak jest najlepszy! Tak powinienem napisać:)))

    Ale, ale: wygrywamy z tymi świętami:))) No, chociaż teraz stanąłem po właściwej stronie:)))

    Dobrej Nocy, Kochani:)

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  124. Widzisz Heniu dobrze:)
    >ozonka<kocham szpinak z czosnkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  125. Jak ja lubię takie "jasne" pisanie, Jestem w K. jadę do A, będę przejazem po zakupach w C. a ślubu może nam udzielą w W. bo w Z. nie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  126. Na świąteczny nastrój:
    http://topwszechczasow.pl/notowanie/cliff-richard-mistletoe-amp-wine_acfa_muzyka-piosenki-na-boze-narodzenie_afi.html

    OdpowiedzUsuń
  127. cholera, nie umiem oglądać szkiełka i uważać w ogródku na Ludzi. Ja za świętem ogólnie. Zobaczymy podział punktów. Jan Stanisławski, prof mniemanologii stosowanej, zastanawiał się tyle audycji w trójce i się chyba nie dowiedział.

    OdpowiedzUsuń
  128. Zosiu,moja rodzinka mieszka w Chrząstawie.Nie wiem czy Ci po drodze ale pomyślę nad tym ...Wszystko zależy od tego,kiedy będziesz jechała.

    OdpowiedzUsuń
  129. Ozonko... cmok
    Adam mieszka w moich stronach. On wie o jakie miejscowości chodzi...
    Chyba się nie obrazłaś. Sorry:-)*

    OdpowiedzUsuń
  130. W podstawówce , kochałam się w CLIFFIE RICHARDSIE. Ale obciach:)))
    Ale wtedy , dla mnie , takie dziwne pojęcia były "nie do przyjęcia". Nie znałam ich.

    OdpowiedzUsuń
  131. Zosiu, piękna muzyczka:)
    To jeszcze może to z nastroju świątecznego:

    YT: The Beach Boys - Little Saint Nick

    http://www.youtube.com/watch?v=aSynDh_K0EE

    OdpowiedzUsuń
  132. Nie ma problemu... znajdę sklep w Ch. tylko niech ktoś z Twojej rodzinki odbierze ze sklepu (chyba tam mają sklep?) np. 28.XII.wieczorem.

    OdpowiedzUsuń
  133. Wiecie,ja nie mam w ogóle teraz TVN z satelity.Ogólnie wyciurlałem wszystkich operatorów-zdzierców i oszukiwaczy.Mam spokój.Net mi wystarcza choć tęsknie trochę za SK i BBC,NG,Animals...
    Słucham sobie muzyki za to.

    OdpowiedzUsuń
  134. Ciekawi mnie , czy zdołamy przeżyć Święta Bożego Narodzenia? Przy tak skomplikowanym sposobie pisania , jesteście osiągalni sami dla siebie.
    Czy Wy nas jeszcze potrzebujecie? Pa dziobaski.

    OdpowiedzUsuń
  135. Jest markecik ,prawie na rogu przy pierwszym zakręcie zaraz za przystankiem:)
    Zosiu....***

    OdpowiedzUsuń
  136. Mogę nie wyrobić Wszystkim mówię dobrej nocy. No i Pogody Ducha, potrzebna każdemu. Buźka :-)**

    OdpowiedzUsuń
  137. Heniu,jak to mówili onegdaj?Serwus?
    Serwus Heniu.Ja rano posprzątam:)

    OdpowiedzUsuń
  138. Ozonko, mniemam, że dziobaski, to nie kaczki
    broń Boże? Bo ręka noga. Pa, pa:)

    OdpowiedzUsuń
  139. Ozonko, Heniu - dobrej nocki, miłych snów.:)

    OdpowiedzUsuń
  140. "Dziobaski" , to pieszczotliwe miało być i jest jak sądzę. Spać jeszcze nie idę. Napisałam tak, bo w wielu sprawach się nie orientuję. Czasami mam wrażenie, że rozmowa roczy się ponad moją głową:( Tyle.

    OdpowiedzUsuń
  141. Ha, ha, "Serwus, jestem nerwus". Takie gadki tu były.

    OdpowiedzUsuń
  142. I na dobranoc, tradycyjnie Aleksander Czartoryski,
    bo japa mi się już drze.:))

    Ustatkować się?

    Może już czas się ustatkować
    i wybrać jedną z wielu Pań.
    Tę, która będzie mnie miłować
    i mówić do mnie: jesteś drań.

    Miłować będzie? Nie, nie musi,
    lecz będzie o tym mówić wciąż.
    Więc czemu dzisiaj mnie to kusi:
    być jak kochanek, albo mąż.

    Naprawdę miłować nie będzie,
    lecz będzie o tym mówić mi.
    I to w wyborze mam na względzie:
    miłość to bajka, co się śni.

    Pani nie jest od miłowania,
    nieważny wiek, ile ma lat ...
    Pani jest raczej od ... Kochania.
    To prawda stara, jak ten świat

    Czy pokochałbym taką Panią,
    co zawsze cała dla mnie jest?
    Serce oddałbym swoje za nią,
    za każdy uśmiech Jej ... I gest?

    Może już czas się ustatkować
    i wybrać jedną z wielu Pań.
    Tę, którą będę ja miłować
    i całe serce oddam dlań.

    Dobranoc, dobranoc kobieto - już czas na sen:)*
    (zieeew)

    OdpowiedzUsuń
  143. Jaśku,mnie zauroczył Wasz - Twój i Ewci,imć Czartoryski...już dawno.
    Ja Ciebie proszę ,po ludzku o namiary na poetę onego :)

    OdpowiedzUsuń
  144. Heniu na dobranoc:
    http://www.youtube.com/watch?v=Ga5TAktLc40
    :-)***

    OdpowiedzUsuń
  145. Jaśku,ja mniemam,że >dziobaski< pochodzą od dawania dzioba czyli całowania:)))
    >ozonka<,Ty całuśna musisz być jak nie wiem co:*):)))

    OdpowiedzUsuń
  146. U mnie te yt "chodzi" jak PKP. Zatrzymuje się co 5 sek. Banaszak wysłucham jutro. Pa Zosiu :-)***

    OdpowiedzUsuń
  147. Czy pozwolisz...? Moja dobranocka z Akexandrem Czartoryskim...

    Czy pozwolisz

    Czy pozwolisz mi kiedy ...
    czy mi też nie pozwolisz?
    Myślę jednak, że wtedy ...
    także zrobisz, jak wolisz.
    Kiedyś wszak to się stanie ...
    że Twe oczy błyszczące
    jak miłości wyznanie ...
    tak mi obiecujące
    zwilgotnieją w oddechu ...
    widzę łzę w ich kąciku,
    serca biją w pośpiechu ...
    tyle wzruszeń, bez liku.
    Pewnie dobrze rozumiem ...
    że Ty także chcesz do mnie.
    Czy ja kochać Cię umiem ...
    i czy żyję przytomnie?

    Dobranoc, dobranoc, mężczyzno- już czas na...:)*

    Morfeusz mnie bierze na dobre, więc dobranoc kochani, do jutra.:)

    OdpowiedzUsuń
  148. Dobranoc,dobranoc,
    już czas na sen..................................:)

    OdpowiedzUsuń
  149. Przepiękny wiersz, taki tuż, ostatni....
    mnie tam nie rusza... lecz...
    ma współczynnik dodatni :)))

    OdpowiedzUsuń
  150. To nie skowronek, to słowik śpiewa....

    OdpowiedzUsuń
  151. Adaś, wpisujesz "imcia" - wiersze w gogle i masz.

    OdpowiedzUsuń
  152. Jakaś "muzyka" na "dobranoc"???

    OdpowiedzUsuń
  153. Pozostało tylko chrapanko do posłuchania:)

    OdpowiedzUsuń
  154. http://www.youtube.com/watch?v=yUqYhQ3jcf0&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  155. i kaszelek po ćmikach nie znika? Ozonowa, zapal nowego ćmika. ych ych chy ych. Ja Cię lubię więc też przypalę.

    OdpowiedzUsuń
  156. Sofija wywija, ale Geppert siem nie tańczy. Nocna Sowo.

    OdpowiedzUsuń
  157. Gepert jak i Demarczyk - zawsze słucham ...i rozmyślam...
    Pa Heniu*

    OdpowiedzUsuń
  158. Ano pa. Tylko jakieś proszki weź przygotuj. Od myślenia...... :-)***

    OdpowiedzUsuń
  159. Przysłowie mówi, że "myślenie nie boli"... więc obejdzie sie bez proszków:)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  160. Przysłowie mówi :człowieka myślenie nie boli" Jak to u kobiet? nie precyzuje :-)))))))))))*

    OdpowiedzUsuń
  161. Że Was jeszcze pluchy nie bolą od tego stukania w klawisze:))))))

    OdpowiedzUsuń
  162. Heniek! Jak znajdę przewoźnika, to Ci śledzie wyślę! A co!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  163. Spać Smarkulo, bo jak pasa chwycę. I nie pal już, na balkon z tym ćmikiem.

    OdpowiedzUsuń
  164. Ale jak to u kobiet? Mogą nie dojść?

    OdpowiedzUsuń
  165. Eeeeeeeeeee! tam! Śledzie kcesz?

    OdpowiedzUsuń
  166. Takie o jakich pisałam, z cebulką???

    OdpowiedzUsuń
  167. Wcale tak dużo nie palę:(((( Tylko trochę, czasami:(((

    OdpowiedzUsuń
  168. Naprawdę będzie lanie. Najlepsze na spanie.

    OdpowiedzUsuń