czwartek, 9 grudnia 2010
Beztroska (z archiwum)
To małe, w kolorze lila-róż, to aster gawędka, dość rzadka roślinka, pod ochroną. Zdjęcie zrobiłam w sierpniu, w okolicach Męćmierza nad Wisłą. Po kliknięciu, pokaże swoją krasę w całej okazałości.
*******************************************************************
Na przekór ponurej aurze, proponuję coś z własnego archiwum. Jednocześnie były to wprawki w pisaniu trzynastozgłoskowcem, proszę więc o wyrozumiałość.:)
Beztroska
Każda myśl niecierpliwa pachnie świeżą wiosną,
a przez wszystkie nadzieja objawia się śmiechem,
uczucia w sercu bujnie, niczym zieleń rosną,
usta wchłaniają radość głębokim oddechem.
W słonecznym i błękitnie rozgrzanym powietrzu,
idąc sprężystym krokiem weźmy się za ręce,
pozwólmy włosom fruwać swobodnie na wietrze,
poślijmy w niebo uśmiech w radosnej podzięce.
marzec, 2010 r.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NAROZRABIAŁEM, ŹLE POSPRZĄTAŁEM I PREMII NIE BĘDZIE
OdpowiedzUsuńSPOKOJNEGO DNIA
Witam w pochmurnym dniu.Jak na wprawkę to wiersz jest dobry.Mnie w każdym razie się podoba,a zdania krytyków literackich mnie nie obchodzą.Heniek widzę dochodzi już do siebie po wczorajszym przepracowaniu.Daj mu Ewo jakiś upominek świąteczny,to się rozpromieni.Byle nie była to ta lala,którą onegdaj zamieścił na swym blogu.Było wczoraj pytanie jak blisko podeszłaś do węży.Zaskrońce jak są w takim kłębie jak na zdjęciu nie reagują.Dzieje się to szczególnie wczesną wiosną.Miłego dnia.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńHeniu, każdemu raz może się zdarzyć. Za wczorajszy bałagan masz ustne upomnienie, na razie bez wpisania do akt. Jak dzisiaj wypompujesz całą wodę z ogródka, kara ulegnie zatarciu.
OdpowiedzUsuńTak jak Andrzej F. sugeruje, myślę już po trochu o świątecznych upominkach dla Ogrodników.
Spokojnego i dobrego dnia Ci życzę.:)
Witaj Andrzeju F. i dziękuję za opinię o tej wprawce. Zdecydowanie nie piszę dla krytyków literackich tylko coś tam gryzmolę dla zabawy.
OdpowiedzUsuńJednak jestem próżna, jak pawica i każda taka opinia mnie cieszy.:)
Heńkowi lali na pewno nie dam, chociaż to by go pewnie najbardziej ucieszyło, biorąc pod uwagę wszystkie te "niewinne" aniołki, które beztrosko latają po jego blogu. Ale co za dużo, to nie zdrowo. Trzeba go wziąć na lekki odwyk.:)
Do tych zaskrońców podeszłam prawie bezszelestnie, gdzieś na odległość góra 3 m. Bałam się tylko, że trzask aparatu je spłoszy. Nic podobnego się nie stało. Zrobiłam im chyba z 10 zdjęć, a one nie przeszkadzały sobie wcale.:)
U mnie dzień deszczowy i ponury, a do tego bardzo wietrzny, temp. +6 st. Miasto płynie.
Miłego dnia.:)
Witam, witam i o zdrowie pytam...:)))
OdpowiedzUsuńU Ewy " wszystko płynie" , a u mnie nawaliło tyle śniegu, że świata nie widać...:(
Ewo:)
Nie mam wiedzy , aby ocenić Twój " trzynastozgłoskowiec"... Uf. Samo to określenie przyprawia mnie o pląsawicę ozora:) Przesłanie mi się podoba, bo tchnie optymizmem i radością. A to jest najważniejsze. I faktycznie: ma 13 zgłosek , w każdym wierszu:)
Heniek:)
Głowa do góry/ i nie tylko głowa / ! Wydaje mi się, że Ciebie rozumiem, bo trauma i mnie nie oszczędza. Twoim " błędem" jest przekonanie, że ktoś Ciebie: szykanuje, wyszydza, deprecjonuje... G...o prawda! Tak nie jest. Kiedyś zawsze MUSI zaświecić słońce:)))
Pozdrowionka podrzucam wszystkim
Stanisław
STASZKU, MOJE GRATULAAACJEEEE :)))
OdpowiedzUsuńTwój wpis był 100.000 wpisem na liczniku odwiedzin blogu.
Tak, tak, mój już jest 100.003....
Najbardziej podoba mi się Twoje przesłanie, bardzo Ci jestem dziś wdzięczna za nie.
Cieszę się, że tak myślisz, mimo wszystkich przeciwności losu...
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam.:)
Hurrra :)
OdpowiedzUsuńEwo:)
A jaka będzie nagroda, za to " trafienie" w 100000 ? Każda nagroda mile widziana... bom się czuję strasznie " niedopieszczony":(
Zaraz lecę też lotto wysłać. Może mi się te " sto tysięcy " rozmnoży/?/
Pozdrawiam
Stanisław
Staszku:) O nagrodzie już myślę i dostaniesz ją na pewno. Stutysięcznik nie zdarza się na co dzień, więc uhonorować go trzeba godnie. Ale tak na wszelki wypadek koniecznie wyślij lotto i mnóż szczęście, jak tylko możesz.:)
OdpowiedzUsuńNa tę chwilę dedykuję Ci "Arię ze śmiechem" Jacquesa Offenbacha , mistrzowsko wręcz zaśpiewaną przez Grażynę Brodzińską.
1. Nic nie pamiętam to zabawne
czy wino było słodkie czy wytrawne
wypiłam łyk powiedzmy dwa
a mówiąc prawdę aż do dna!!
Ref: Jak miło, jak błogo
aż przyznać się wstyd
lecz o tym cicho sza
(śmiech)
cyt cyt, cyt cyt
2. Choć mi się głos troszeczkę łamie
choć się nie trzymam jak przystoi damie
frywolny żart! Zbyt głośny śmiech
lecz w tym stanie ducha to nie grzech!!
Ref: Jak miło, jak błogo
aż przyznać się wstyd
lecz o tym cicho sza
(śmiech)
cyt cyt, cyt cyt
Dziekuję Ewo:)))
OdpowiedzUsuńTen śmiech jest naprawdę zarażliwy...))))
Stanisław
Bry, witojcie:)- A mnie też potrzeba śmiechu:)
OdpowiedzUsuńI dlatego:
Modlitwa o śmiech
śmiechu mi trzeba
na te dziwne czasy
śmiechu zdrowego
jak źródlana woda
niech mnie kołysze
w tej wielkiej podróży
i niech prowadzi
gdzie śmieszna gospoda
niech dźwięczy męczy
aż do zadyszki
śmiechu mi trzeba
przede wszystkim
niech się zatrzęsą
od śmiechu ściany
niechaj na zawsze
będę nim pijany
nie okrutnego
nie cynicznego
śmiechu mi trzeba
bardzo ludzkiego.
Autor: Adam Ziemianin
Dzień dobry Jaśku.:)
OdpowiedzUsuńNie wiesz nawet, jak mi jest potrzeba tego smiechu... ale ... Tobie też dam kawałeczek.:)
Bo kiedy się człowiek radośnie zaśmieje,
to słońce znów błyśnie, wiatr niesie nadzieję.
Cóż z tego, że plucha, że błoto, że chmury,
już tańczą drzwi z oknem, piec śpiewa do wtóru.
Zaśmieje się słowik w grudniowej szarudze,
zapachnie nam fiołkiem, jaśminem i różą...
ponura godzina rozpłynie się w dali,
a my zaś ze śmiechem będziemy śpiewali.
:)
A że u Ewy deszcz i plucha to najlepsza będzie:
OdpowiedzUsuńDeszczowa piosenka i Fred Aster:)))
Deszcz utył, już rozpadał się
Wiatrem gnany jest, biczem wszystko tnie
Przez ulice do pobliskich bram
Biegną ludzie tak, jakby ktoś ich gnał
Każdy wciąż ucieka gdzieś
Tam, gdzie go nie zmoczy deszcz
Nie ma na to rady, wszyscy mówią tak
Nie ma na to rady, przy oknie cały świat
Stoję w bramie, deszcz zacina wciąż
Dookoła mnie szarych twarzy krąg
Nic nie widzę, nie chcę tutaj stać
W deszczu tańczyć chcę i oglądać świat
Z bramy tej wybiegam w deszcz
Jakiś człowiek krzyknął, że
Nie ma na to rady, znowu ten sam głos
Nie ma na to rady, że deszcz zacina wciąż
Nie ma na to rady, słyszę jak przez sen
Nie ma na to rady, więc niech już zmoczy mnie
Stanisław
:)
OdpowiedzUsuńYT - Iga Cembrzyńska "Gdy pada deszcz".
U mnie już przestał padać, za to kałuże gigantyczne. Będzie ładna ślizgawka, jak to wszystko zamarznie, a podobno idzie ochłodzenie.
U mnie o piątej rano było +6, a teraz jest -2.
OdpowiedzUsuńTaki aster gawędka, rzadka roślina
Gawędzi o wsiem co przyniesie ślina.
Rósł nad brzegiem Wisły
Zerwany, gawędki ucichły
W i wokół Lublina.:)
Teraz u mnie robi się lekkie lodowisko, musi coś być na minusie, ale nie wiem, bo w mojej jednostce termometru nie zamontowali.
OdpowiedzUsuńPewien chw-asterek gawędka,
gawędził, jak jaka nakrętka.
Przyszła ogrodniczka,
dała mu prztyczka.
Bo w przytkaniu to ona jest prędka.:)
Bo to było tak. Roślin chronionych nigdy nie zrywam, ale kiedyś wzięłam nieopacznie jedno nasionko i wysiałam w ogrodzie. Wyrósł, owszem, ale potem rozprzestrzenił się tak, że musiałam mu ciutkę ograniczyć przestrzeń.:)
OdpowiedzUsuńMnie, mój domowy informatyk, zainstalował stację
OdpowiedzUsuńpogodową w laptoku i jestem na bieżąco poinformowany.
To też mam w laptoku i to dla wszystkich miast, na bieżąco, co do godziny, z prędkością posuwania się frontów atmosferycznych.
OdpowiedzUsuńhttp://www.pogodynka.pl/radary.php
albo:
http://www.foreca.pl/
Wasze metody stwierdzania i prognozowania stanu pogody są mało warte.Jakieś laptopy.Ja ,jak mnie rwie w kolanie,to wiem jakie będą zmiany.Jak do tego głowa boli,to idzie niż(Przy kacu nieaktualne).Wystawiam rękę za okno i wiem kiedy deszcz pada.Jak gdzieś zabradziażę to wiem,że napotkam tornado czy też inny huragan.To są sprawdzone metody,a przy tym wielce ekologiczne.Andrzej F
OdpowiedzUsuńWstaje sobie Jędrek po cichu i wzdycha.
OdpowiedzUsuńczemuż to kolano tak mnie rwie, u licha?
Wszakże-m nie przysięgał ja wczoraj niewieście,
a ono rwie mocno, jak sto diabłów. Dwieście.
Więc zwleka się z łóżka, do okna kuśtyka,
po drodze zaś słyszy - to deszczu muzyka.
Brzmi aria, za arią deszczowej piosenki,
wiadomo, skąd takie z kolanem udręki.
Do tego, ciut w główce dzięciołki stukają -
przyczyna wiadoma. Litości nie mają.
Huragan też przeszedł. Tak sobie, nad ranem,
gdy Jędrek do domu powrócił zawiany.
Ach nie masz to, nie masz, jak własne organy,
gdy człek egzystencją jest ciągle szarpany.
Te wszystkie meteo, to zawsze zawodzą,
a Jędrka organy najlepszą prognozą.:)
Witajcie:))) Nareszcie, nareszcie mi włączyli prąd!!! Od 8.20 go nie było. W jakim stopniu jesteśmy uzależnieni od elektryczności dowiadujemy się w takich dniach, jak ten.
OdpowiedzUsuńWitaj:)Czyżby u Ciebie przeszedł rano taki huragan jak u Andrzeja? No, no... ponoć w najlepszej rodzinie się zdarza.:)
OdpowiedzUsuńNie, to było planowane od dawna. Wymieniali w bloku trzy szafy z elektrycznym ustrojstwem. I tak szybko to zrobili:)
OdpowiedzUsuńA szkoda... bo huragan, huraganem, ale zobacz, jaką satysfakcję ma Andrzej F. z umiejętności prognozowania. No i te symptomy przepowiadające...;)
OdpowiedzUsuńU mnie już też jest prąd i gaz. Dekoder naprawiony. Będę mógł nagrywać szkiełko.
OdpowiedzUsuńDobrze że Szefowa dała tylko upomnienie, to mogę tu zajrzeć Ozonowa, powinny być 3 linki do tej Turcji na K Jeden posłałem Ewie sam, ale ten drugi i trzeci "zgubiłem", bo ja opróżniam kosz codziennie i nie mam w wysłanych itd. Wszystko wyrzucam. Z kompa pewnie też większość wyrzucę. Nie mam po co trzymać. Nie bardzo mam ochotę żyć. Tyle że muszę.Przepraszam
Nie przejmuj się Heniu obrazkami. Mam dojscie do roznych .
OdpowiedzUsuńJak Cię ta nóżka rwie pod rząd dni parę,
OdpowiedzUsuńwcieraj w tę nóżkę z apteki Voltaren.
A jak Cię nosek zaboli,
OdpowiedzUsuństosuj Xylometazolin.:)
Dzięki za poradę.
OdpowiedzUsuńTo nie koniec porad.:)
OdpowiedzUsuńSkutecznie zwalczysz anginę,
w gardło lejąc rumu krzynę.
Niestraszny ci jest półpasiec,
gdy Twoja kieszeń przy kasie.
Na hemoroidy pod zadkiem,
numerek przed obiadem.
A na obolałe nerki
jeszcze szybsze dwa numerki.
Nie przeraziłby cię zawał,
gdyby na cię ktoś nastawał.
Na kiłę, znaczy się - syf,
najlepsze pięć dużych piw.
A na markotności atak,
czytać ogródek riebiata!
A gdy wątroba zaboli
OdpowiedzUsuńto bierz szybko raphacholin.
A na silne bóle głowy
dobre są z Wami rozmowy.
A jeśli o serce chodzi,
to spacerek nie zaszkodzi.
Jeśli gnębi Cię nadwaga
to się nigdy nie przejadaj.
A gdy cię pamięć zawodzi,
OdpowiedzUsuńłyk whisky ci nie zaszkodzi.
Najlepszy sposób na sraczkę,
udusić ostatnią kaczkę.
Gdy masz za małe piersi,
niech cię masują cystersi.
Gdy pryszczy na d... masz krocie,
wysmaruj je sobie w towocie.
Kto da więcej porad?:)
a na odchyły?, na malkontentowanie, na wiele innych rzeczy.
OdpowiedzUsuńKopa w dupę, nikt nie zaprzeczy
Nie martwisz się przepukliną,
OdpowiedzUsuńgdy z miłą obcujesz dziewczyną.
Nie rośnie ci też prostata,
gdy twoja baba pyskata.:)
- A mówiłem nie jedz tyle!
OdpowiedzUsuńchoć przez chwile,choć przez chwile
Za jedzeniem wzrokiem wodzisz,
wkrótce sobie tym zaszkodzisz.
Nie wypada i kobiecie,
bywać non stop w toalecie.
Ale znowu z drugiej strony,
człowiek wciąż nie najedzony.
Uzupełnia swoje braki,
aż go czasem bolą flaki.
Może się trafić choroba,
nie wytrzyma Twa wątroba.
Wtedy przerwij swe zajęcie,
zaaplikuj coś na wzdęcie...
Jam nie lekarz tylko krawiec,
przepisuje Ci dziurawiec...
Kiedy ci chandra dokucza
OdpowiedzUsuńch...ami głośno porzucaj.
Gdy nie chcesz nerwicy mieć,
najlepsza setka i śledź.:)
Na malkontenctwo i drgawki,
OdpowiedzUsuńNervosol. Dwie duże dawki.:)
jest jeszcze gorsza choroba - gdy ma się zajoba
OdpowiedzUsuńświat zbawiać chce się, rano i wieczorem
dla siebie katem - dla innych wzorem.
Tutaj lekarstwa nikt nie wymyśli
i tylko w nocy, może się przyśni
ale jak ma się sklerozę, to się nie zapamięta
Jest jeszcze gorsza choroba
OdpowiedzUsuńkiedy świat się nie podoba
ten,kto się ciągle uśmiecha,
ma czasami w życiu pecha.
Denerwuje to sąsiada,
który rzadko ze mną gada.
Dam sposób na Twego sąsiada:
OdpowiedzUsuńsama do niego zagadaj.:)
Dalszy ciąg porad " medycznych " :)
OdpowiedzUsuń1. Na bóle reumatyczne, które mają ten plus, że pozwalają przwidywać pogodę: jedynie OPODELDOK, bo Szwejkowi pomagał:) Nie pytajcie, z czego się składał, bo nie wiem.
2. Na mendy wszystkie- te polityczne też: szara maść:)
3. Na przeczyszczenie: zdjęcie fotygi oraz psychola w kiblu, na widocznym miejscu, zawieszone. Uwaga! Działa bardzo radykalnie...
4. Najlepszy środek antykoncepcyjny i dodatkowo zalegalizowany przez kosciół kat. : Włączenie radyja z ryjem, w trakcie... Wszystko opada:(( Działanie gwarantowane.
5. Na wszystkie choroby wewnętrzne - modlitwa. Szybciej działa niż dostanie się do specjalisty i zgodne z " wolą " bogów .
6. Na choroby ducha - też modlitwa. Zupełnie nie pomaga, ale czasem trzeba się czymś zająć. Najgorsza to bezczynność:)
7. Na zajoba , Heniu, nie ma lekarstwa. Ale człowiek z tą dolegliwością, w Polsce, jest uważany za wzorzec normalności. Więc się nim nie przejmuj:)
8. Na pryszczatą cerę - częste stosunki fizyczne. Wygładzają cerę.:)
9. Na brak - pryszczatej cery: najlepsze są stosunki przypadkowe. Zawsze jakąś francę złapiesz...:)))
Doktor " Dobra Rada"
Stanisław
:)))
OdpowiedzUsuńJak z niczym nie dajesz sobie rady,
przeczytaj porządnie Staszka porady.:)
W zasadzie żałuję, że nie mam pryszczatej cery...:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńJeśli nie masz pryszczatej cery / w co nie wątpię /, patrz: porada nr 9! :)))
Stanisław
Staszku :)
OdpowiedzUsuńNa francę nie mam ochoty, bo nie ma gwarancji, że zamiast pkt.8, nie będzie konieczna kuracja z pkt.2, a w szarym mi nie do twarzy.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńAle tej szarej maści się nie " nakłada" na twarz:))) Wręcz przeciwnie, że tak powiem:))) Ale , wiesz co? Lepiej nie próbuj:))) Stosowania: porady nr 9.
Stanisław
Punkt 2 ma jeszcze drugie rozwiązanie problemu:
OdpowiedzUsuńa - kobieta czeka miesiąc księżycowy
b - mężczyzna podrzyna nabiał i....krew je zalewa.:)
Jak to nie na twarz?. Coś kręcisz, przecież w pkt.9 jest mowa o cerze.:)))
OdpowiedzUsuńJaśku, okrutny jesteś dla zwierząt.:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńDla zrozumienia posłużę się medycznym przykładem. hi,hi,hi... Załóżmy, że zjesz coś nieświeżego, np. z promocji w supermasrkecie... No i " efekt " tego spożycia " komasuje się: w dolnej partii ciała, zwanej popularnie ....:) Tak samo jest z tą maścią i smarowaniem...Posmarować trza: " miejsce przestępstwa " - nie skutki , jakimi są pryszcze...:) Uf... ale się namęczyłem , żeby to " kulturalnie " wyjaśnić:)))
Stanisław P.S. Wiedziałem, że udzelanie dobrych rad - nie popłaca. Potem człowieka zamęczą... " dociekliwością":)))
Masz rację. Tylko po co smarować na dole, jak tam i tak poślizg zapewniony?
OdpowiedzUsuńNo dobrze, więcej dociekać nie będę. Wylazło zboczenie zawodowe.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńAle przecież o tej porze, w Ogródku , już nie pracujesz:) Musisz, Ewo, koniecznie wyluzować, albo: rozpiąć się...jak powiedziała pewna znajoma agrafka:)))
Na wszelki wypadek: Tradycyjnie dobrej, spokojnej nocki życzę:)
Stanisław
Staszku, dobrej i lekko niespokojnej nocki (ale bez wszelkich wypadków) :)
OdpowiedzUsuńStaszku, zamiast kropek mogłeś użyć nazwy
OdpowiedzUsuńłacińskiej - Sempiterna. I ładnie i elegancko.:)
W szarym kolorze wygląda zdecydowanie nieelegancko. Nawet po łacinie.:)
OdpowiedzUsuńI dzisiaj też poezja naszego Alexandra
OdpowiedzUsuńCzartoryskiego na zamknięcie ogródkowej furtki.
Kawałeczek Twego Serca
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie ...
Kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Życie może stracić sens,
gdy tracimy coś, co jest.
Ale gdy sens traci wszystko,
tylko chcę, byś była blisko ...
Blisko mnie.
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie.
Kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Tak naprawdę kochasz gdy,
nie wiesz skąd się biorą łzy.
Wtedy kochasz najprawdziwiej,
kiedy serce bije żywiej ...
Blisko mnie.
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie.
Kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Wtedy czule dotknij mnie,
wtedy, kiedy tego chcę.
Kiedy przyjdzie taka chwila,
byś najbliżej ze mną była ...
Blisko mnie.
Kawałeczek twego serca został u mnie.
Tylko serce kocha zawsze bezrozumnie.
kawałeczek twego serca u mnie został.
I już tobie go nie oddam. Sprawa prosta.
Zamiast słów twych, dotyk ciał,
zamiast szeptu, bez słów szał
Zamiast zwierzeń tylko dreszcze
i jedyne słowo ... Jeszcze!
Blisko mnie.
Dobranoc kochani:)*
Dobranoc
To ja zrobię wyjątek jeden, jedyny dzisiaj. Pozazdrościłam troszkę Alexandrowi Czartoryskiemu i spróbowałam sama. (A, raz kozie śmierć...)
OdpowiedzUsuńJedno westchnienie...
Nie wiem co myślisz, gdy jesteś daleko,
ja tylko słyszę serca mego drżenie,
lecz w intuicję swą wierzę... kobiecą,
że mnie obdarzysz... choć jednym westchnieniem...
I jedną myślą, co do mnie przybiegnie,
ciepłem rozpali, uczuciem zaszumi,
pragnieniem serca mojego dosięgnie,
duszę ukoi, tęsknotę zrozumie...
Czyż to tak wiele? Ach, więcej bym chciała
dać, abyś tylko udźwignąć to zdołał,
siebie bym całą w splot rąk Twych oddała,
żebyś mnie zechciał swą myślą przywołać...
Prześlij więc tylko to jedno westchnienie,
nim cię spowije ciepło sennej nocy,
dam Ci swą miłość, zamkniętą w pragnieniach -
teraz i rankiem, gdy otworzysz oczy.
Dobranoc, dobranoc kochani... :)*
O jakiej Ty śmierci mówisz? Ty jesteś w pełni
OdpowiedzUsuńżycia.Piękne.:)))***
Dziękuję :)*
OdpowiedzUsuńEwa,cudnie! Dobranoc
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, ciepły i pełen pragnienia. Ładnie piszesz Ewo. Czuć duszę spragnioną miłości. Jakiej? Tylko Ty wiesz i nikt nigdy się nie dowie.
OdpowiedzUsuń