sobota, 11 grudnia 2010
Czasami
Tygrzyk paskowany. Ten uroczy, pod ochroną, aczkolwiek jadowity pajączek upodobał sobie latem mój ogród.
********************************************************************
Czasami
Czasami chwila goni chwilę,
że nie nadążam za swą myślą,
w duszy przepada koleinach
i nawet nie chce mi się przyśnić.
Czasami idę inną drogą,
niż tą, co kroczyć zamierzałam,
życie nauczkę daje srogą -
drugi raz idę. Nie zmądrzałam.
Czasami tego nie rozumiem,
co chcą przekazać inni ludzie,
oni gdzieś potem znikną w tłumie,
ja dalej będę brnąć po grudzie.
Czasami coś jest bez znaczenia,
choć najważniejszym było wcześniej,
wsiąka w codzienną smugę cienia,
Gdzieś znika? Nawet pytać nie śmiem.
Czasami piękna jest sobota,
zimowy wita mnie poranek...
Czasem nie będę się kłopotać -
dzisiaj mam chwile darowane.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj Ewo.Z góry przepraszam,gdyż posądziłem Ciebie o długi sen,a tu piękna niespodzianka w postaci lirycznego wiersza.Zmyliło mnie chrapanie Heńka.Nie dość,że głośne,to jeszcze w złej tonacji.Pewno mu się ukochana szokerka śniła.Z tego hałasu ruszyły już lawiny.Miłego wypoczynku.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńWitaj Andrzeju F. Rozumiem, że na Podbeskidzie dociera jakieś wczorajsze echo. Heńkowi nie dziw się: on, Jasiek juhas i Johny całą noc walczyli dzielnie z w ogródku z jakimś nieproszonym gościem, więc ten sznaps baryton jest ze wszech miar usprawiedliwiony. Intruz nie był bynajmniej tygrzykiem paskowanym. Żebyś widział to poranne pobojowisko... Sprzątałam od 6.00, ale mówię Ci trup ścielił się gęsto... Miłego dnia.:)
OdpowiedzUsuńCześć ! Aż sprawdzę to wczorajsze pobojowisko:) Po trudach ostatniego tygodnia sen mnie zmożył wcześniej, choć noc nie była dla mnie przychylna. Obudziłam się koszmarnie niewyspana. Nawet rymować mi się nie chce. Jak wiesz, nie jest to dla mnie takie łatwe.
OdpowiedzUsuńPobojowiska nie widzę. Czyżbyście zniwelowali ?
OdpowiedzUsuńCześć Ozonko. :)Wszystko posprzątane i niewarte nawet wspomnienia. Nasi Ogrodnicy byli bardzo dzielni i poradzili sobie znakomicie.
OdpowiedzUsuńLepiej obejrzyj mojego tygrzyka i napisz jakiś wierszyk.:)
Tygrzyka widziałam. Pająki, choć doceniam ich urodę, nie są moimi ulubionymi zwierzątkami domowymi;) Jesienią, jeden (tygrzyk) chciał się "zagnieździć" na moim balkonie. Jeden też zrobił olbrzymią sieć przy wejściu do budynku. Sieć była imponujących rozmiarów. Wierszyk pewnie napiszę, ale muszę się porządnie rozbudzić.
OdpowiedzUsuń:))) !!!
OdpowiedzUsuńCieć padl na pysk. Szefowa coś obcieła...... z premii Wy "Kudłaci". Co za wiara, tylko o jednym. Spokojnego dnia i do zobaczenia :-)
OdpowiedzUsuńEwuś, chyba masz "powtórkę z rozrywki". Ale numer;)
OdpowiedzUsuńTen "anonimowy"to pojawia się na różnych blogach,pod różnymi nickami.Wyjątkowa kanalia.Szczególnie aktywny jest na "poletku"Palikota.Ma charakterystyczną stylistykę,więc łatwo go rozpoznać.Chłopaki nie wdawajcie się z nim w dyskusje,taka menda tylko na to czeka.To przecież tchórz,nie wart by splunąć mu w pysk.Andrzej.F.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam nazwy jakiegoś wyjątkowo upierdliwego i odpornego na zniszczenie, owada. Menda, pasuje;)))
OdpowiedzUsuńCzasami zbiera się na burze
OdpowiedzUsuńczasami żyć się nie chce dłużej.
Po burzy ładna tęcza świeci
a wokół znowu grzeczne dzieci.
Czasami siebie nie rozumiem
chcę żyć spokojnie a nie umiem!
Czasami trzeba się wyciszyć
by innych ludzi głos usłyszeć.
Czasami cisza długo trwa,
chociaż się lubią serca dwa!
U mnie słoneczko pięknie świeci.
Henio posprzątał ładnie śmieci!
Więc dla każdego ślę promyczek
i z rana całuję w policzek!
Dana,muszę się zachwycić Twoim wierszem:)))
OdpowiedzUsuńBye,Bye...
A może i w usta - choć to rozpusta
OdpowiedzUsuńlecz przy sobocie- no co Kocie?
Ozonka, no nie bądź oschła taka
męża do kuchni niech kawe robi - nam buziaka.
Myślę, że będziesz musiał. Trzeba jeszcze mieć zdolnośc obrażania. Mnie twoje inwektywy nie biorą. Cienki Bolek jesteś. Tylko tyle umiesz?
OdpowiedzUsuńWam buziaka chętnie,
OdpowiedzUsuńKawki nie popiję,
Mężuś jest w "robocie",
komuś "głowę zmyję".
ależ owszem,czemu nie
OdpowiedzUsuńcałowanie to nie grzech!
http://www.youtube.com/watch?v=iuOrssV2yOM
miłej soboty,wio do roboty!
Anonim jest tylko wtedy dopuszczalny gdy piszący jest NA PRAWDĘ N I K I M!...:)))
OdpowiedzUsuńmistrz S.J.Lec:)
;))) !!!
OdpowiedzUsuńKłaniam się i witam:) Dzień dobry przy sobocie.:)
OdpowiedzUsuńWreszcie Cię widzę Adasiu, bo już myślałem, że
Fajfoklok Cię uprowadził. Serdeczne pozdrówka ślę - Mikusiu.:)
Witajcie Przyjaciele:)
OdpowiedzUsuńKilka słów do " anonima" , choć na nie nie zasłużył! Spadaj stąd! Szukaj swego " Pacanowa" , a nie właż z brudnymi buciorami tam: gdzie nie jesteś proszony. To BLOG dla cywilizowanych ludzi- nie dla frustrtatów jajka i jego krzyżowców! Paniał, sabako?
U mnie zima na całego... Nawet " zimówki" nie wiele pomagają. Trzeba o hamowaniu zapomnieć...
Cześć Adam:) Kilka dni już Ciebie , tu nie widziałem:) Słowa Leca uzupełnię swoimi...
Tylko urząd skarbowy , którym Ogródek napewno nie jest, przyjmuje anonimy!
Pozdrawiam
Stanisław
Ewo:) Prośba : Zgnieć pluskwę...
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńEwuś dzięki za wiersz, przepiękny i jakże prawdziwy:)
Adasiu - dla mnie każdy anonim był zawsze niczym i nikim, oprócz oczywiście Galla:)
A z trollami nie należy wdawać się w dyskusje i tyle.
Teraz biegnę odsypywać autka, odpalać i dotankowywać. Posiadanie dwóch samochodów ma swoje uroki, ale także i wady - dwa zbiorniki paliwa...
Do napisania po południu:)
Ruda, masz rację. Łatwiej będzie moderatorowi
OdpowiedzUsuńtrolla banować,a nasza dyskusja nie ucierpi.:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńGorąca prośba. Wykasuj tego " człowieka" /?/. Coś mi się wydaje, że on używa gróżb karalnych... Może dotrzemy do niego ? Przecież internet nie jest całkiem anonimowy...
Stanisław
O, widzę, że szmbonurek wlazł z szamba. Smród
OdpowiedzUsuńmnie obudził.
Nic tu po nim,
OdpowiedzUsuń- jak anonim...
Było cicho i spokojnie.
OdpowiedzUsuńAż tu, nagle: coś pierdziolnie...
Przyleciało, zaszumiało, pierdolnęło
Odleciało...:)))
Mam nadzieję, że tak właśnie z " anonimem " będzie!
Stanisław
Do anonima. Załuż sobie własny blog i przestań zaśmiecać cudze.
OdpowiedzUsuńJaśku,za kilka dni wrócę ...do normy i do Ogródka:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj musiałem parcha pogonić jako zastępca szefa mego,Henia...
Zgnilizna każdą dobrą glebę skazi więc ją w zarodku trzeba chwastobójczym - w trzewia!!!:)
Nie będzie nam TU byle anonim pluł w glebę!:)
Do następnego:)))
Ozonko, ten osobnik jest zarażony paranoją
OdpowiedzUsuńindukowaną i się nie zmieni.Leczenie tylko
w zakładzie zamkniętym. W grupie zaifekowanych
pisuarów część poddała się leczeniu i choć małe,
ale postępy są (PJN)
Polemika nie może być kulturalna jednostronie. Ty właśnie wykazujesz sie brakiem kultury.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie na twierdzenie,
OdpowiedzUsuńże PJN to przedłużenie
żywota miernego Prezydenta,
żeby nie powiedzieć - PREZYDĘTA...
PREZDĘTA :)
OdpowiedzUsuńTo o polemice było do Anonima :)))
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza. PJN też szuka spuścizny
OdpowiedzUsuńp.rezydenta, a postępom jest to, że próbują
nie słuchać prezesa.
Ulepiono właśnie największego baławana w Polsce. Posiada on jedną, niewątpliwą zaletę. Stopnieje.
OdpowiedzUsuńZAMIAST
OdpowiedzUsuńPółprawdy. Ćwierć prawdy. Niedopowiedzenia i niedomówienia. Ileż tych substytutów, swoistych erzatzów prawdy w naszym życiu, wokół nas?! Każdego dnia częstują nas nimi inni, nasi bliźni. Bliscy nawet, może - lepiej - bliscy, niby...
Ale przecież i my serwujemy ludziom, z którymi obcujemy dziesiątki (w dniach szczególnej aktywności - setki nawet) owych "prawd" kalekich. Bo tak wygodniej. Bo szybciej, mniej kolizyjnie. Bo - wreszcie - ćwierć i pół mniej boli i mnie kosztuje - niż cała prawda.
Wiem że się oszukuję. Mam pełną świadomość, że owym erzatzem oszukuje drugiego człowieka. Mam kaca. On narasta, kumuluje się, jeśli popadnę w recydywę. Pięknie o tym i mądrze pisze (przy okazji śpiewa) Bułat Okudżawa w swej pieśni o trzech kłamstwach. O tym co dzieje się w człowieku, gdy skłamie pierwszy raz, jak dewastuje kłamstwo drugie i... trzecie. KŁAMSTWO, gdyż - oczywiście - ani półprawda ani ćwierć prawda prawdami nie są i być nie mogą. To są po prostu kłamstwa. Mniej lub bardziej "elegancko" podane, "przebrane" za prawdy.
Dwie półprawdy nigdy nie złożą się na klarowną jakość, której na imię pełnia prawdy. Tylko - jak mawia frywolnie mój znajomy - dwa półdupki dają (niekiedy jeno...) harmonijną całość. Wygodna i zarazem nieznośna obecność w mym codziennym postępowaniu półprawd i ćwierć prawd, a w istocie - mniejszych lub większych kłamstw, jest fragmentem istotnej skazy. A może - pocieszam się - tylko (tylko?!) nawyku, przyzwyczajenia? Na razie. Ja swoją skazę (każdy ma trochę inną i niech spróbuje sam ją sobie nazwać) ochrzciłem mianem nader poręcznym: ZAMIAST.
A więc zamiast rozmowy - komunikat, lakoniczna informacja. Zamiast listu - długiego, przemyślanego, bardzo mojego - telefon (krótki, bo drogo) lub telegram - z samej definicji: synteza skrótu. Zamiast próby zwierzenia się komuś - parę szablonów które udają odpowiednia czyjeś (równie schematycznie i zdawkowo) - uprzejmościowe pytanie; co słychać?
Co ja wtedy (odruchowo) odpowiadam? Że "nic nowego", że "po staremu", że "zależy gdzie ucho przyłożyć", że "stara bida", że "jakoś leci" itp. itd.
cdn
Ładny wiersz Stasiu!Miałam taką sytuację w domu.Cisza, spokój, pełno gości.Nagle przez otwarte okno piorun wleciał do domu po kryjomu!Jak nie pierdzielnęło!!!Huku narobiło!Choć chwilę to trwało,licho go porwało!Dzieci wystraszone, każde w inną stronę!Ja już huków się nie boję!Ślę pozdrowionka,miłego dzionka!
OdpowiedzUsuńZAMIAST
OdpowiedzUsuńPółprawdy. Ćwierć prawdy. Niedopowiedzenia i niedomówienia. Ileż tych substytutów, swoistych erzatzów prawdy w naszym życiu, wokół nas?! Każdego dnia częstują nas nimi inni, nasi bliźni. Bliscy nawet, może - lepiej - bliscy, niby...
Ale przecież i my serwujemy ludziom, z którymi obcujemy dziesiątki (w dniach szczególnej aktywności - setki nawet) owych "prawd" kalekich. Bo tak wygodniej. Bo szybciej, mniej kolizyjnie. Bo - wreszcie - ćwierć i pół mniej boli i mnie kosztuje - niż cała prawda.
Wiem że się oszukuję. Mam pełną świadomość, że owym erzatzem oszukuje drugiego człowieka. Mam kaca. On narasta, kumuluje się, jeśli popadnę w recydywę. Pięknie o tym i mądrze pisze (przy okazji śpiewa) Bułat Okudżawa w swej pieśni o trzech kłamstwach. O tym co dzieje się w człowieku, gdy skłamie pierwszy raz, jak dewastuje kłamstwo drugie i... trzecie. KŁAMSTWO, gdyż - oczywiście - ani półprawda ani ćwierć prawda prawdami nie są i być nie mogą. To są po prostu kłamstwa. Mniej lub bardziej "elegancko" podane, "przebrane" za prawdy.
Dwie półprawdy nigdy nie złożą się na klarowną jakość, której na imię pełnia prawdy. Tylko - jak mawia frywolnie mój znajomy - dwa półdupki dają (niekiedy jeno...) harmonijną całość. Wygodna i zarazem nieznośna obecność w mym codziennym postępowaniu półprawd i ćwierć prawd, a w istocie - mniejszych lub większych kłamstw, jest fragmentem istotnej skazy. A może - pocieszam się - tylko (tylko?!) nawyku, przyzwyczajenia? Na razie. Ja swoją skazę (każdy ma trochę inną i niech spróbuje sam ją sobie nazwać) ochrzciłem mianem nader poręcznym: ZAMIAST.
A więc zamiast rozmowy - komunikat, lakoniczna informacja. Zamiast listu - długiego, przemyślanego, bardzo mojego - telefon (krótki, bo drogo) lub telegram - z samej definicji: synteza skrótu. Zamiast próby zwierzenia się komuś - parę szablonów które udają odpowiednia czyjeś (równie schematycznie i zdawkowo) - uprzejmościowe pytanie; co słychać?
Co ja wtedy (odruchowo) odpowiadam? Że "nic nowego", że "po staremu", że "zależy gdzie ucho przyłożyć", że "stara bida", że "jakoś leci" itp. itd.
Przynieś flaszkę za pazuchą.
OdpowiedzUsuńbo jak nie - dostaniesz w ucho.
Przecież te moje, pożal się Boże, "odpowiedzi" są wielkim unikiem. Uciekaniem. Lękiem, by przypadkiem nie zdradzić się z czymś istotnym. Smutnym. Bolesnym Głęboko skrywanym. Ważnym. Stąd owa seria zwrotów, które zatrzaskują przed bliźnimi drzwi do mego wnętrza. Zamiast...
OdpowiedzUsuńZamiast uśmiechu - poruszenie mięśniami twarzy. Grymas. Zamiast wyraźnego "dzień dobry!" - burknięcie albo... zupełny brak reakcji. Zauważyłeś to zjawisko? Jakże głupio się wówczas czuję, jakże zlekceważony, gdy moje powitanie zostaje totalnie zignorowane. Jak mi w istocie żal człowieka, który już umie zignorować nawet życzliwe "dzień dobry". Czego się jeszcze nauczy, co będzie umiał "olać" jutro, pojutrze?
Zamiast odważnej, godnej rozmowy - dyktat, którym ktoś usiłuje zerwać wieloletni, głęboki związek: "Nie dzwoń, nie pisz, nie próbuj kontaktu"
Zatem - umrzyj. Zniknij> Przepadnij. Tak?!...
Samopoczucie kiedyś potrzebnej, a teraz odrzuconej lalki. Zabawa z nią stała się nudna. A może - przekornie - trudna, odpowiedzialna? Samotność lalki rzuconej w kąt. Samopoczucie "właścicielki" lalki...?!
Zamiast: "jedni drugich brzemiona noście" tani egoizm. Mnie lżej. To jego ciężar. Co mi do tego. Wygodna ślepota, która nie chce widzieć, że jutro jego brzemię może się stać moim. A mój egoizm - jego stanem ducha.
Zamiast wsłuchiwania się w twoje cierpienie - moje monologi o - częściej wyimaginowanych niż realnych - dyskomfortach. Kłopocikach. Problemikach. Całe seanse popiskiwania nad sobą. Umazanie się. Może łzą, pewniej - kroplą deszczu czy błota.
Zamiast mierzenia się z losem - kwilenie nad losikiem.
Zamiast walki - przepychanka. Zamiast dialogu, gotowości, by wsłuchiwać się w twoje racje - układanie obrazu niby świata i nie rzeczywistości z plotek, fobii, lęków, kompleksów, nad ambicji i zawiści.
Zamiast jest powierzchowne. Bo łatwe. Zamiast jest łatwe, bo schematyczne, bo głupie. Zamiast wypełnia mnie, ale nie przydaje sił. Pęcznieje ale nie żywi. Łudzi, a nie uczy. Zamiast więdnie i czeźnie w zetknięciu z najmniejszą ociupinką prawdy, bólu, cierpienia. Codzienne umieranie mojego zamiast...
Kochani witajcie :)
OdpowiedzUsuńNie było mnie przez parę godzin i widzę, że znowu anonimowy śmieci nawrzucał. Mam gorącą prośbę. Ja zaraz posprzątam wszystko, proszę Was na wszystko - nie wdawajcie się w polemikę z kimś, kto nie ma odwagi cywilnej ujawnić swojego oblicza, a nawet nicka. Łatwiej mi będzie zapanować nad tymi śmieciami.
Anonimowy - ostrzegałam. Masz ode mnie bana i żaden Twój wpis nie pojawi się więcej na blogu.
To jest blog poetycki, satyryczny, a nie prymitywny magiel. Jeżeli masz odrobinę męskiego honoru - bądź uprzejmy nie zaśmiecać mi blogu. Masz inne blogi i fora, gdzie cały Twój "niebywały kunszt" może zabłysnąć w pełni.
Jesteś tu tylko intruzem, brakuje Ci kultury zarówno politycznej i osobistej. Żegnam.
Autor dr Józef Jan Cegła (sp)
OdpowiedzUsuńpolitolog UAM w Poznaniu
Nimfom z Ogródka dedykuję:
OdpowiedzUsuńYT:Farida Gangi...,,"Come sempre"......
Adaśku witaj:)
OdpowiedzUsuńStrasznie się stęskniliśmy za Tobą!Myślałam, że Ty już tylko w Fabiulka zapatrzony i o dziewczynach z Ogródka zapomniałeś...
Jak zdrówko? Dobrze, że jakąś muzyczkę wrzuciłeś...:)))
Ruda:) Dziękuję za pochwałę wierszyka, miło mi, ze Ci się spodobał. Już wiem, że warto pisać, jeśli ktoś czyta...
OdpowiedzUsuńA z trollami masz całkowitą rację. :)
No i...
OdpowiedzUsuńWraz z powrotem Ewy , znowu słońce nad Ogródkiem zaświeciło:) Pierun dupnał, ale już zniknał:) Chmury zostały rozwiane, a śmieci posprzątane. :) Ewo, Ty jednak , w sprzątaniu, bardziej skuteczna od Henia jesteś. :)
Pozdrawiam, bo wcześniej nie miałem czasu- zjeżyłem się jak jeż jakiś...:)
Stanisław
Stasiu:)
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Już nie musisz się jeżyć. Teraz jak będę wychodzić z domu będzie moderowanie na blogu i mam nadzieję, że nie atmosfera będzie przyjazna, tak jak była.
Jesteście moimi Prawdziwymi Przyjaciółmi. Bardzo Was wszystkich cenię i gorąco pozdrawiam.:)
... to "nie" niepotrzebnie tam wlazło.
OdpowiedzUsuń:))) !!!
OdpowiedzUsuń:-)*
OdpowiedzUsuńAdaśku, życzenie spełnione.:)))
OdpowiedzUsuńHeniu....:)))*:)))
OdpowiedzUsuńRuda, co u Ciebie z zegarkiem. Mam ściepę robić na nowy? Różne fury, a zegarek z enerdowa "Ruhla"
OdpowiedzUsuńHeniu, wielkie dzięki za dr. Józefa -Jana :)))
OdpowiedzUsuńMy som po waściwej stronie...
OdpowiedzUsuńPedział jajek i... podrapał się po ogonie...
Charakterystyka języka - zamierzona:)
Tylko tyle mojego " komentarza" do kolejnej " miesięcznicy" , w wykonaniu : " bardzo prawdziwych polaków , bardzo mocno kochających - innych Polaków " Oj, będzie wojna :) Trza za oręże łapać, dubeltówki oliwić, szable glancować! Wróg nam grozi i na "Polskie" dybie; ze wschoda i z zachoda:) Ino: modlitwa, jajek sprawiedliwy i bóg Polski - tadzio toruński nam pozostali. Trwoga, trwoga, trwoga...
Czy " łoni" kiedyś skończą błaznować?
Stanisław
Stasiu, zauważ jedno. Jajek istnieje tylko dzięki mediom i zgiełkowi, jakie one powodują na forach i blogach.
OdpowiedzUsuńGdyby tak nikt nie transmitował tych idiotyzmów, a potem nie komentował, zapadłby się tam, gdzie jego miejsce, tj. w niebyt polityczny.
Nie bierze udziału w pracach Sejmu, RBN - istnieje tylko dzięki jakimś "miesiączkom" i konferencjom prasowym.
Mamy świetny oręż - śmiech, do rozpuku.:)))
Patologia śmierci wg.pisu:
OdpowiedzUsuńYT:,,Money:Liza Minelli & Joel Grey.................
reszta jest milczeniem...............???
To racja Ewo:)
OdpowiedzUsuńOn i jego " bojcy" żyją tylko dzięki mediom. Nie mogę jednak wyjść z podziwu dlaczego tak się dzieje/?/ Zwłaszcza tvn, który spsiał , a raczej " s-pis-iał " kompletnie, jest tu rekordzistą: analiz, dopytywań, wyciągania wniosków z - jajkowego bełkotu. Tu się nie ma czego doszukiwać, drodzy żurnaliści... To pachnie psychiatrykiem..., a wy nie jesteście psychiatrami:) Zresztą: dziennikarzami- też nie:(((
Nasza , Ewo - krytyka tego " zjawiska" p.t.: " bajania kaczora " jest oczywista i logiczna; byle zachwać odpowiednie proporcje. Bo on i ci szaleńcy razem wzięci są warci: jednego, średniwej wielkości, wrzoda na dupie:)))
Czyli: niegrożne zjawisko, ale strasznie upierdliwe:))
Stanisław
Popatrz, jakoś nikt Napieralskiego i spółki nie rozbiera na czynniki pierwsze, a zazwyczaj mają bardziej mądre wypowiedzi, niż PiS i do tego jakieś rozwiązania, o których można podyskutować. Media ogarnęła jakaś pisowska paranoja; uważają, że każdy dzień bez ich wypocin jest stracony. Też nie bardzo rozumiem, co może być tego przyczyną.
OdpowiedzUsuńPiS może podziękować mediom ( nie mówię o radyjku) za kilka procent poparcia w wyborach - dzięki temu, że ich głupoty do niektórych trafiają niekoniecznie przez ambony.
Trudno mi zrozumieć takie postępowanie - może to chęć szokowania publisi, a co za tym idzie - poprawa oglądalności?
I ja mam tego dość. Już nie oglądam nawiedzonych. Mierzi mnie. Wystarczająco dużo widziałam wygłupów PiS i starczy.
OdpowiedzUsuńOj, Adaś, dzięki za Lizę Minelli:)))
OdpowiedzUsuńFilm "Kabaret" i wszystkie jej piosenki mogę na okrągło oglądać i słuchać.:)
-" Watykan planował wykorzystać Polskę jako "konia trojańskiego" do rozprzestrzeniania chrześcijańskich wartości rodzinnych w Unii Europejskiej"
OdpowiedzUsuńTo tytuł z " przecieków ", słynnych ostatnio. Ja o tym trąbię już ze dwa lata. O tym, że nie przypadkowo Benek nr 16, zawsze : " Poliaków pozdrawia ciule".... Bo wie, że Polska jest ostatnią enklawą i bezmyślnym wykonawcą woli Watykana ! Jako jedyny kraj w Europie bezkrytycznie podchodzi do ekspansji " czarnych namiestników boga ". Smiać mi się chce, bo czy doprawdy: trzeba być amerykańskim dyplomatą, mądrym, wykształconym aby takie: tajne depesze wysyłać/?/ Ja to widzę i piszę CIĄGLE i... nikt do tego pisania wagi żadnej nie przywiązywał...:((( No , ale teraz: dyplomata amerykański... tajną depeszą - słowa Stanisława potwierdził !
Dobre i to...
Stanisław
Ale jak z tym "walczyć"?
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że podobno Ślązacy obrazili się za to "ciule" na BXVI, bo u nich "ciul" to znaczy, no... wiadomo.:)
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim,kierując się szacunkiem do odmiennych poglądów :Raport z Farnes a co za tym idzie i jest nieodłączne zapoznanie się-w miarę możliwości - z pełnym tekstem Crimen Sollicitations.
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńWażnym i przełomowym wydarzeniem byłoby: ZROZUMIENIE faktu, że Watykan faktycznie Polskę za " ciula" uważa! :))) Ale im bardziej " oni " nas w ciula robią , tym w Polsce rośnie rzesza ich: bezmyślnych, bezkrytycznych wyznawców:( Pod tym względem faktycznie jesteśmy: " narodem wybranym". Szkoda i żal, że to " matrwać ".
Stanisław
Staszku, wydaje mi się, że już ta rzesza przestaje rosnąć, szczegolnie jesli chodzi o młode pokolenie. Ludzie powoli (fakt, że za powoli) przeglądają na oczy. Coraz więcej osób - nie tracąc wiary, która jest potrzebą wielu ludzi i z tym nie polemizuję - odchodzi od kościoła. Nieuniknionym jest to, co stało się na zachodzie, tyle, że czasowo na pewno potrwa dłużej.
OdpowiedzUsuńTakie raporty jak ten, co podał Adaś, też coraz częściej ludziom dają coś do myślenia. A od myślenia do wniosków droga jest otwarta.
Ale bez kamer jeszcze szybciej by malała.
OdpowiedzUsuńGdyby Bóg podarował mi odrobinę życia
OdpowiedzUsuń..............................................................................
Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.
Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem.
Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie.
Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.
Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!
Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.
Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.
Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią po raz pierwszy palec swojego ojca, trzyma się go już zawsze.
Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył.
Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.
Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.
Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym „kocham cię”, a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.
Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć, jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.
Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.
Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć „jak mi przykro”, „przepraszam”, „proszę”, „dziękuję” i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.
Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni.
Prześlij te słowa komu zechcesz.
Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj.
I jeśli tego nie zrobisz, nic się nie stanie. Teraz jest czas. Pozdrawiam i życzę szczęścia!!!
AUTOREM JEST JAKIŚ NOBLISTA PISAZR. NIE MAM PAMIĘCI DO NAZWISK mARTINEZ CZY RODEIGEZ dela coś Przepraszam go.
Jak by Watykan tu nosa nie wtykał,
OdpowiedzUsuńA polak przed klechą nie kicał.
Jan Paweł był II, Benedykt XVI,
- a który przyjechał Kubica?
Trudne pytanie Jędrku zadajesz,
OdpowiedzUsuńw te dywagacje ja się nie wdaję.
Klechów omijam zwykle z daleka -
ich filozofia mnie... nie urzeka.:)
Heniu! Sama prawda:))) Nie napiszę, że piękna , bo jak taka może być prawda? Ale jest:)))
OdpowiedzUsuńNaszło mnie i powiem: "Wieczory spędzane z Wami- bezcenne". Chyba zgłupiałam:(
OdpowiedzUsuńOzonko, nie wydaje mi się, żebyś zgłupiała, a już na pewno nie od tekstów Henia.
OdpowiedzUsuńPewnie jakoś dobraliśmy się wszyscy "porąbani" na tym blogu.:)
Co jest, na szczęście, "porąbaną" prawdą:)))
OdpowiedzUsuńEwuś, wpadnij, co?
OdpowiedzUsuńDanusiu:)
OdpowiedzUsuńŁadny wierszyk dziś napisałaś z "czasami..." Wybacz - mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa - że dopiero teraz o tym piszę. Nic mnie nie usprawiedliwia, ale wiesz jak bywa... czasami.:)
Nie narzekaj, gdy przyjdą cierpienia,
OdpowiedzUsuńNie narzekaj, gdy Cię praca trudzi.
Cierp dla Chrystusa - On cierpiał dla ludzi.
Hehehe:) CO do porabalności - sprawdziliśmy i w mBanku nie rąbią na OC i AC :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju, zdanie Twe szanuję,
OdpowiedzUsuńi w polemikę się nie wdaję.
Lżejsze tematy proponuję -
dzisiaj lenistwu się poddaję. :)
Nie mów Ruda??? My widocznie nie pracujemy w mBanku.:)
OdpowiedzUsuńHeniu,jesteś wielki.Dziękuję za chwilę refleksji!
OdpowiedzUsuńEwa, jesteś moim natchnieniem! Pozdrawiam Odrodników.
Nie pracujemy Ewuś, a jednak jesteśmy troszkę porąbani:) Nie uważam jednak tego za wadę, a wręcz przeciwnie:)
OdpowiedzUsuńRuda:)))
OdpowiedzUsuńZ wdzięczności za wierną, poranną opiekę nad Ogródkiem, od dziś mogę Ci służyć jako breloczek przy kluczyku do Twojego nowego autka.:)
A nie mówiłam?
OdpowiedzUsuńEwo z 13:52:)
OdpowiedzUsuńMasz rację pisząc, że proces " normalizacji" w Polsce będzie trwał o wiele dłużej, niż w innych krajach. W tym czasie " wierchuszka " kościelna wiele złego uczyni. W umysłach, sercach , ale : przede wszystkim w materialnym " imperatywie ". Zdobywania mamony oraz profitów zaiste: prozaicznie fizycznych - nie duchowych...Zniewolenie czarnymi jest ponadpartyjne i dziś- nie ma konkretnej siły politycznej, która mogła by im / oszustom i krwiopijcom / powiedzieć: basta!
Troszkę interesowłem się kosmologią i czytałem, dostępne w Polsce, dzieła Stephana Hawkinga. To ten profesor brytyjski sparaliżowany całkowicie, o ponoć największym intelekcie, od czasów Newtona... Zresztą, Jego/ Newtona/ katedrą kieruje. Otóż wierzę, że być może, za naszego życia, ludzkość odkryje inteligentne życie poza granicami, naszej Ziemi. Nie wydaje się możliwym, aby NATURA, tworząc Wszechświat, cechowała się tak wielkim marnotrawstwem materii i energii. Ziemia, wielkością / w porównaniu z kosmosem / jest równa: jednemu ziarenku piasku ze wszystkich plaż ziemskich ! Czy wiara w to, że życie, powołane " cudowną ręką stwórcy ", mogło powstać tylko na Ziemi - nie jest przejawem zarozumialstwa rasy ludzkiej? Czy ludzie, chcąc, stać się dowartościowani, nie stworzyli sami, takiej właśnie doktryny? Myślę, że życie istnieje w różnych formach, we Wszechświecie. Zarozumialstwo człowieka, nie pozwala mu zrozumieć, że tamto życie : niekoniecznie musi toczyć się na nasze podobieństwo i w naszej formie... Szybciej znajdziemy te inne cywilizacje, jeśli wyzbędziemy się ludzkiej ksenofobii. Znalezienie lub nawiązanie kontaktu z innymi " światami " powali w mig religię katolicką...Ktoś mądry powiedział: " Nie ma pytania, czy życie poza Ziemią istnieje, jest pytanie kiedy Człowiek je znajdzie..." Problem, nasz ludzki, może polegać na tym, że to my- LUDZIE , jesteśmy dla NICH , tylko kopcem mrówek, z którymi: już człowiek " odkrył " , że porozumienie jest niemożliwe! Możemy tylko: śledzić życie tych owadów. Być może podobnie jak my jesteśmy obserwatorami mrówek; sami obserwowani jesteśmy przez życie w wyższej - formie i wyższych cywilizacji. Dla których ludzkość jest tylko - dziwnym mrowiskiem...:)))
Ale żem się nafilozofował.
Stanisław
Teraz polska codzienność...
OdpowiedzUsuń" Premier opowiada bajki (...) Może wierzycie Donaldowi Tuskowi? Wierzycie? - tak Jarosław Kaczyński pytał młodych ludzi podczas sobotniej konwencji "Ty jesteś Polską". W odpowiedzi usłyszał gromkie: "Nie!" Prezes PiS nawet nie musiał przekonywać młodzieży na spotkaniu w Warszawie, że "winny złej sytuacji" w kraju jest obecny rząd i dlatego należy go zmienić'
Cytat za ogłupiałym tvn-em. I teraz, wyobrażcie sobie wyższą, od ludzkiej cywilizację... Czy " ONI" mogą mieć jakiekolwiek " parcie" na kontakt z takimi " ludżmi" ??? Po cholerę im to potrzebne?
Stanisław
Heniu i Stachu zamiast przynieść jakiś dobry
OdpowiedzUsuńtrunek dla spragnionego, po nieprzespanej nocy,
to Wy mi nalewacie jaką filozoficzną jodynę.
A mnie wara wisi:))
Nieoficjalne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego:
OdpowiedzUsuńLudność Polski to 38,793,513. 12,654,329 jest na emeryturze a 2,596,325 na rencie. To zostawia 23,542,859 do pracy. 10,632,205 jest w szkole,
co daje 12,910,654 milionów pracujących.
Z nich 9,938,732 milionów jest zatrudnionych w budżetówce, czyli 1,971,922 pracuje. 279,568 jest w wojsku, co zostawia 1,692,354 do pracy.
Niestety 1,000,251 jest bezrobotnych co zostawia 692,103 pracujących. W każdym momencie 600,000 ludzi jest w szpitalach, zostawia to 92,103 pracujące osoby. W więzieniach siedzi 92,101 osób... To zostają dwie osoby aby pracować. Ty i Ja.
A Ty siedzisz przed komputerem i czytasz głupoty.
To co? Mam sam zapierdalać?
Z pamiętnika dojrzałej mężatki
OdpowiedzUsuńDzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną, Zenek zamknął się w łazience i płakał.
Dzień 2.
Zenek wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu? Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.
Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!! Co mam robić?
Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął ... czekam niecierpliwie.....
Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!
Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy.
Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym! Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa.
Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała.
Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...
Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky! Czuje się kompletnie załamana... Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową
Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!! Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zenek atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania.
Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.
Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... Matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!!
Dzień 14.
Prozac skutkuje!!!! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem
w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo.....
BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!!!
Jezuuu.... chłopaki, zostawcie tę filozofię...
OdpowiedzUsuńtrzeba naszych nocnych pracusiów wzmocnić jakąś krzepiącą naleweczką lub czymś innym ciepłym...:)
Mnie też jest zimno - mróz:-9 st.brrr...:(
Ewo:)
OdpowiedzUsuńJuż podaję : czystą wyborową dobrze zmrożoną... Najpierw chłodzi , a za chwilę: bosko rozgrzewa:) Prawie cud:). Ale, proszę, napisz dwa słowa , w odniesieniu do mojego " referatu". Bo ciekawi mnie Twoje zdanie. Proszę:)
Stanisław
No dobrze, jak mnie już pokrzepiłeś czymś ciepłym... Chociaż, wolałabym przy sobocie coś wesołego i krzepiącego dla ducha...
OdpowiedzUsuńDwa słowa, to ja nie umiem, ale... tsty-ctery i!:
Nie czytałam dzieł Hawkinga, ale wiele słyszałam na temat jego teorii. I nie wydaje mi się dziwne, że fizyk wyjaśnia zagadki wszechświata przy pomocy praw fizyki, tak jak w swoim czasie Darwin, swoją teorią ewolucji wyjaśniał powstanie życia na ziemi. Teologowie mają na ten temat swoje zdanie i podobno - w ich rozumieniu - teologia nie stoi w sprzeczności z teorią Hawkinga. Nie mam zdania na ten temat, nie mam też wystarczającej wiedzy, aby autorytatywnie stwierdzić prawdziwość czy też fałsz jego teorii.
Jest to w istocie ciekawe i być może w przyszłości stanie się teorią obowiązującą.
Nie mnie to oceniać; bliżej mi do niedoskonałości ziemskich istot, niż do wyższych pozaziemskich cywilizacji.
Staszkuuuu... dość:)))
Staszku, no nie... tyle na ten temat, a teraz
Na miły wieczór zaprawiony nutką filozofii, proponuję na początek wiersz Marana Załuckiego
OdpowiedzUsuńSztafeta pokoleń
Od zarania dziejów
twardo, choć pomału
ludzkość do swojego zdąża ideału
lecz ten świat idealny
ciągle nie jest gotów,
bo każde pokolenie
swoich ma idiotów
Jak jasno z powyższego
wynika stwierdzenia,
Jest jednak coś, co łączy
Wszystkie pokolenia.
Żona mówi do Fąfary:
OdpowiedzUsuń- Musisz wreszcie wybrać: albo ja albo piwo.
- A ile byłoby tego piwa?...
Stachu, lej bracie, mam ochotę się ubzdryngolić.:)
OdpowiedzUsuń- Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
OdpowiedzUsuń- Dlaczego ty stale dążysz do kłótni?!
10.
Facet w galarecie...
OdpowiedzUsuńWiedzą to kochanki i wiedzą to żony:
facet przed konsumpcją ma być wymoczony.
Można go doprawić szczyptą pikanterii,
żeby nie był mdławy, (lecz bez fanaberii ...)
Potem na ogniu zmysłów gotujemy faceta,
Kiedy zdjąć go z ognia? - wie każda kobieta.
Trzeba tu uważać moje drogie panie,
bardzo niekorzystne jest "przegotowanie"
A ... i jeszcze jedno (niech mi każda wierzy)
źle jest także, gdy facet jest trochę nieświeży ...
"Po myśliwsku" smakuje,
gdy masz chęć polować,
a "po prowansalsku",
gdy chcesz go całować,
" na słodko" zbyt nudzi,
"na ostro" zbyt brudzi,
"w sosie słodko - kwaśnym" najczęściej marudzi ...
Nie próbujcie jednak w zalewie octowej,
bo go nabawicie w mig frustracji nowej.
Gdy za dużo octu jest w waszej miłości
jest to zagrożeniem dla jego męskości.
A więc dochodzimy do ciekawej puenty:
że najlepszy facet jest leciutko "ścięty".
Dodaj więc kochana szczyptę żelatyny
i spożywaj go "na sztywno",
lecz bez sztywnej miny
Jaśku, popieram z tym ubzdryngoleniem.
OdpowiedzUsuńHeniu, uśmiałam się z tej mężatki po pachy. Może teraz coś o ... mężczyznach? :)
masz nawet dwa powyżejj i niżej
OdpowiedzUsuńDla kobiet poszukujących towarzysza życia
Jeśli szukasz kogoś, kto przyniesie Ci gazetę i nie wymnie jej
przeglądając rubrykę sportowa… kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto będzie cieszyć się na Twój widok… kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto zje wszystko, co mu ugotujesz, i nie będzie
narzekać, że nie jest tak dobre jak u jego matki… kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto jest skłonny wyjść z Tobą,
obojętnie o której godzinie i obojętnie na jak długi spacer,
dokądkolwiek chcesz... kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto spłoszy włamywaczy, bez używania
śmiercionośnej broni, która przeraża Ciebie i naraża życie Twojej
rodziny i wszystkich waszych sąsiadów… kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nigdy nie zabiera pilota, nie wrzeszczy
podczas meczu i usiądzie obok Ciebie, gdy oglądasz romantyczne filmy…
kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto jest w stanie przyjść do Twojego łóżka tylko
po to, by ogrzać Ci stopy i którego możesz wypchnąć z łóżka,
gdy chrapie… kup psa.
Jeśli szukasz kogoś, kto nie krytykuje tego co robisz,
kogo nie obchodzi czy jesteś ładna czy brzydka, gruba czy chuda, młoda
czy stara, kto słucha każdego Twego słowa... kup psa.
Ale z drugiej strony, jeśli szukasz kogoś, kto nie przyjdzie,
kiedy go wołasz, ignoruje Cię całkowicie gdy wracasz do domu z pracy,
wszędzie zostawia włosy, mija Cię obojętnie w przedpokoju,
nie wraca na noc, przychodzi do domu tylko po to
by się najeść i wyspać i zachowuje się tak,
jak gdyby sensem Twojego istnienia było wyłącznie
zapewnianie mu szczęścia…kup kota.
Jaśku:)
OdpowiedzUsuńJuż polewam. Twoje zdrowie:)
Pozdrawiam
Stanisław
stróżowi to nawet wody sodowej nie naleją. Nie nie powiem, że Szefowa ma takich znajomych. Sknery
OdpowiedzUsuńFacet jest jak:
OdpowiedzUsuńKAWA: najlepszy jest silny, gorący, pełen subtelnego smaku i nie pozwala ci zasnąć przez całą noc.
CEMENT: po położeniu trzeba dużo czasu żeby stwardniał.
BATONIK CZEKOLADOWY: Słodki i pierwsze co robi, to dobiera ci się do bioder.
ŚRUBOKĘT: potrzebujesz, ale właściwie nie wiesz do czego.
TORBA TURYSTYCZNA: zapakuj piwem i już możesz zabrać wszędzie.
LOKÓWKA: zawsze jak jest gorący, to dobiera ci się do włosów.
OBLIGACJE RZĄDOWE: tak długo zajmuje żeby odpowiednio dojrzał.
HOROSKOP: codziennie dyktuje ci co masz zrobić i zawsze się myli.
KOSIARKA: jak go osobiście nie popchniesz, to nic z jego funkcji.
STRUMYK: milo popatrzeć, ale trzeba pamiętać ,że nie każdy jest odpowiednio bystry.
MASCARA: znika na widok pierwszej łzy.
MINI SPÓDNICZKA: jak nie uważasz, zaraz odsłoni ci majtki.
MIEJSCA NA PARKINGU: najlepsi zawsze zajęci, wolni tylko "niepełnosprawni" lub najmniejsi.
WINO: satysfakcjonują cię, ale na krotko.
KOTY: pokazują się tylko wtedy, gdy na stole postawisz jedzenie.
BURZA ŚNIEŻNA: nigdy nie wiesz kiedy przyjdą, ile będą mieli centymetrów i ile wytrzymają.
UŻYWANE SAMOCHODY: tanio można kupić, ale nie możesz na nich polegać.
WAKACJE: zwykle nie takiej długości jak byś chciała.
Osobiście podoba mi się ten, jak kawa.:)
Proszę bardzo, Heniu. Naleweczka- agrestówka dla Ciebie.Naprawdę pyszna, własnoręcznie robiona z agrestu z własnej hodowli.:)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa kobieta
OdpowiedzUsuńNigdy nie ma:
1. Czasu
2. Pieniędzy
3. W co się ubrać
Zawsze ma:
1. Rację
2. Genialne dzieci
3. Męża idiotę
Z niczego potrafi zrobić:
1. Sałatkę
2. Kapelusz
3. Awanturę małżeńską
Trzy okresy w życiu kobiety:
1. Pierwszy: Psuje nerwy swojemu ojcu
2. Drugi: Psuje nerwy swojemu mężowi
3. Trzeci: Psuje nerwy swojemu zięciowi
Trzy zwierzątka prawdziwej kobiety:
NORKI ( w szafie )
JAGUAR ( w garażu )
OSIOŁ ( co na to wszystko zarobi )
No to stuk, stuk i wzajemnie - nasze zdrowie.:)
OdpowiedzUsuńAle jaja się szykują...:)
OdpowiedzUsuńSensacja!
Posłem na sejm R.P. został ... Murzyn. John Godson wszedł do sejmu , w miejsce posłanki Zdanowskiej, wybranej na prezydenta Łodzi. Toż to: sodomia i gomoria w czystej formie! Polski ober biskup, rodem z Torunia sraczki dostanie ze złości.
A ja się cieszę:) Zawsze marzyłem o Polsce, w której Obywatelami będą ludzie różnych narodowości i koloru skóry... Taka różnorodność może kiedyś, za 27439 lat... nauczy nas , ksenofobów/ w dużej części/ tolerancji/?/ Oby tak się stało. Chciałbym rydzykowe " oblicze" zobaczyć , na wieść o taaakiej nowinie:)))
Wasze zdrowie, Kochani... Ewo:), to już ostatni poważny temat na dziś... Obiecuję:)
Dzięki za opinię.
Stanisław
Ale facet niegłupi jest. Jak "nieposeł":)))
OdpowiedzUsuńO Jezu... Heniu... wyszło na to, ze nie jestem prawdziwą kobietą, bo nie mam żadnego z tych zwierzątek.:(
OdpowiedzUsuńStuk! Ubzdryngolę się na smutno...
Ewo! jak się robi agrestówkę?
OdpowiedzUsuńwolni tylko "niepełnosprawni" lub najmniejsi.
OdpowiedzUsuńto też jest komplement dla mnie.
Najmniejszych nie lubię:(((
OdpowiedzUsuń1 kg agrestu, najlepiej czerwonego,
OdpowiedzUsuń1 l spirytusu najlepiej 50%,
laska wanilii
niewielki kawałek korzenia imbiru
1/2 kg cukru (ja daję mniej ok. 300 g)
Dojrzewa min. 6 miesięcy. Jest bardzo wznacniająca przy wyczerpaniu psychicznym i fizycznym, super na przeziębienia.:)
Heniu, nie bierz wszystkiego do siebie. To żart, głupi zresztą, z netu. Sorry, ja nie winowat! :)
OdpowiedzUsuńTaki wejdzie pod spódnicę,
OdpowiedzUsuńi za dekolt też się wśliźnie.
Ukryje się w twoich butach
lub zakopie w twej bieliźnie.
ja umiem się śmiać. Najbardziej z siebie. NIGDY się nie obrażam. Żydzi mają gorzej. Wszystko ich wina, a masoni i cykliści? o Tusku nie wspomnę
OdpowiedzUsuńDo Henia z 20:32:)
OdpowiedzUsuńTo jest " szwedzki stół", Heniu. Wszystko stoi i trza się częstować:) Czym chata bogata, tym rada. Co do : pierwszych trzech punktów dotyczących kobiet, to... one mnie też dotyczą:). Nie wiem: czy to dobrze, czy żle. W każdym razie jest to faktem. No może ... czasu to mam troszkę za dużo:) Ale pracuję nad tym.
Stanisław
łomatko, Ozonko.:)))
OdpowiedzUsuńTo bielizna jest chyba za duża, ze nie wspomnę o dekolcie...:)
Ale dojrzewa w ciemnym czy w jasnym? Mam na mysli miejsce.
OdpowiedzUsuńTo było o kurduplach:(
OdpowiedzUsuńDojrzewa w chłodnym i ciemnym miejscu. U mnie w garażu.
OdpowiedzUsuńTo zadzwoń!
OdpowiedzUsuńWchodzi zapłakana blondynka do baru i wyżala się barmanowi:
- Dlaczego wszyscy się ze mnie śmieją że jestem tak głupia?
- Nie martw się - mówi barman- znam kogoś kto jest głupszy. Woła siedzącą obok rudą i mówi:
- Idź do domu i sprawdź czy cie tam nie ma.
Po 10 minutach przychodzi ruda i mówi:
- Nie, nie ma mnie tam.
A blondynka się śmieje:
- Jaka głupia ja bym zadzwoniła!
Ale gdyby ktoś obcy czytał ten blog "jak leci", to po pierwsze ze....łby się ze smiechu , a potem zdechł. Z tego samego powodu:)))
OdpowiedzUsuńAha, i owoce lekko rozgnieść, ale nie na miazgę, tylko żeby popękały. Po dwóch tygodniach w słoju trzeba filtrować przez bibułę przed zlaniem do butelek.
OdpowiedzUsuńTo ja w rewanżu polewam po naparstku zielonego
OdpowiedzUsuńAbsyntu, dla jasności umysłu:)
Bosssszzz... dobrze, że jestem szatynką.
OdpowiedzUsuńŚwieżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image. Zapisał się więc do Klubu...
OdpowiedzUsuń- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupiętrową wille?
- No... nie.
- A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
- No... nie.
- No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
Dzwoni więc do swojego służącego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdzą.
- Dobrze Panie...
- I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
- Dobrze Panie... Cos jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obrożę i mi ja przywieź.
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
- No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności Janie?
- Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to że Azorek zdechł.
- Azorek ?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
- Ano nażarł się końskiej padliny to i zdechł.
- A skąd we dworze końska padlina?
- Konie się poparzyły to zdechły.
- Jak to konie się poparzyły ??... Od czego?
- Od ognia Panie jak się stajnia paliła.
- A kto podpalił stajnie?
- Nikt od płonącego dworu się zajęła.
- Na miłość boską to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
- Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
- Och! A czemu mój teść umarł?
- Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem co się z nim od trzech lat spotykała.
- Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
- Właśnie mówiłem Jaśnie Panie że nie zdarzyło się nic nowego.
Hrabia wraca z długiego pobytu za granicą. Gdy wchodzi do ogrodu widzi pełno śniegu a na nim wysikane "WITAMY SZANOWNEGO HRABIĘ". Zdziwiony hrabia idzie do Jana i mówi
OdpowiedzUsuń-Janie..kto zrobił ten napis przed domem?
-Ja!
-Ale..przeciez ty nie umiesz pisac!!
-Wiem..Hrabina mnie prowadziła :)
Grupka dzieci podchodzi do hrabiego spacerującego w parku i wskazując na zamek pytają się:
-Czy pan tam mieszka?
-Tak.
-A czy są tam jekieś straszydła?
-Nie. Jestem jeszcze kawalerem.
Ja już się gubię:)
OdpowiedzUsuńOzonko co dojrzewa? Wielka prośba: piszcie tak jak ja, zaznaczając: do którego wpisu jest odpowiedż:) Please...
Stanisław
Heniu na dwójce pokazują misski, apetyczne:))
OdpowiedzUsuńMoże wystarczy już kawałów?
OdpowiedzUsuńDojrzewa nalewka w/g przepisu Ewy*. :)))
OdpowiedzUsuńTo by były moje dania do tego stołu. Bawcie się, tylko niedopałki nie w śniegu kupę, a w puszkę po ślimakach koreańskich w oliwce. Zostawiłem na książce Czartoryskiego
OdpowiedzUsuńU mnie znowu straszna śnieżyca... poproszę coś mocniejszego, bo jutro siły nie będę miała na odśnieżanie.:)
OdpowiedzUsuńStawiam Rakiję i życzę wszystkiego dobrego kochani:)))\Jesteście świetni:)))
OdpowiedzUsuńAle, ale, Ewciu mam pytanie, to ile procent ma ten napitek? bo w/g mnie tak około 15%
OdpowiedzUsuńNie, spirytus 1 litr 50% - to będzie z owocami ok. 45%!
OdpowiedzUsuńJuż nie wspomnę jaka śnieżyca jest w Warszawie. Od kilku godzin sypie!!!!
OdpowiedzUsuńWymądrzać się nie chcę, ale proporcje....
OdpowiedzUsuńCzysta matematyka
OdpowiedzUsuńJasiek:)
OdpowiedzUsuńTy nam głowę " miskami" zawracasz... Ale, czy wiesz co teraz nadaje " telewizornia trwam "? No... wiesz? Bo ja- zielonego pojecia nie mam:)))
Twoje zdrowie, pozwolisz , że absyntu skosztuję:)
P.S. Dawno go piłem, ale dobry i z anyżkiem mi się kojarzy...W sklepach nie widuję:(
Stanisław
To jest mocna nalewka, naprawdę, i pyszniutka...spróbujcie, proszę, nalewam... właśnie już dojrzała i przyniosłam z garażu. :)
OdpowiedzUsuńAle wkoło jest wesoło!Najbardziej się uśmiałam z faceta w galarecie!Pozdrawiam Was cieplutko.
OdpowiedzUsuńOzonko, agrest wbrew pozorom, nie ma zbyt dużo soku. Litr owoców na litr takiego spirtu... dobra proporcja, wypróbowana.
OdpowiedzUsuńNalewkaaaaaaa....:)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Agrestówkę, bo anyżówka dla mnie to brrr...
OdpowiedzUsuńAle jest go kg, no i cukier:)))
OdpowiedzUsuńNie chcesz spróbować, to trudno. Ja mogę ręczyć, bo robię nie pierwszy raz i jak dotąd się nie zawiodłam i wszystkim smakuje:)
OdpowiedzUsuńEwciu, z Ciebie dobry prawnik, ze mnie zwykły pojemnik na matematykę. Proporcje .
OdpowiedzUsuńAdaśku, proszę, częstuj się...:))) Twoje zdrowie, stuk!
OdpowiedzUsuńNo żesz:))) Przeca nie kwestionuję jakości ino "procentowatość".
OdpowiedzUsuńA swoją drogą ciekawe jak wysokie ma ciśnienie anonimus po tym jak Ewa wy......a go z ogródkowego czarnoziema?:)))
OdpowiedzUsuń240/40?...30...20...10...
Temu anonimu nawet cud-nalewka niech nie pomoże:)
Ozonko, do prawnika dodaj przyrodnika ze znajomością właściwości owoców. Ale nie nalegam.:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńOzonce biega o to, że w przpisie napisałaś: spirytus 50%... Ja rozumiem, że o proporcje chodzi - nie o zawatrość alkoholu w spirytusie . Bo w nim: 95-99 % jest. :)
Stanisław
...Koło mego okna...:)Nalepa....
OdpowiedzUsuńAleż zasuwacie, nie nadanżam:) Adaś lej tą Rakiją!
OdpowiedzUsuńNajlepiej ubzdryngala mieszanka różnych alkoholi.:))
Przepis jest z książki Andrzeja Sarwy - "265 przepisów na nalewki, likiery, wina, wódki i miody" wyd. Książka i Wiedza 1999 r.
OdpowiedzUsuńSTUK!....:)))z wszemi wobecnemi:)
OdpowiedzUsuńAdam:)
OdpowiedzUsuńA rakija to z raków jest /?/:) Bo jakoś tak mi się zkojarzyło:(((
Póki co: zmrożoną czystą - polewam:)
Pozdrawiam
Stanisław
Dobra, ja się też chcę ubzdryngolić...nalej Jaśku tego Absyntu...
OdpowiedzUsuńAdaśku muza... pleasseee...:)
I jak to na blogu, nikt nie wie o co chodzi:))) Chodziło mi o proporcje, a na to są wzory matematyczne.O przyrodnika sie nie kłócę, jeden nim jest , inny nie. :))) A Adasiowy Nalepa....
OdpowiedzUsuńA jesce mi tu moja baba poloła jakomsi noleweckom
OdpowiedzUsuńz aronii, godom Wom, ze dobro psiajucha.:)
Baba???
OdpowiedzUsuńAle dziś wesoło:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wieczorową porą... Ewo*** agrestóweczką poczęstuję się ... (a w przyszłym roku zrobię).
Wasze zdrowie - stuk!
Do posłuchania:Budka Suflera-Bal wszystkich świetych...
http://www.myvideo.de/watch/3274722/Budka_Suflera_Bal_wszystkich_swietych
Wszyscy święci w niebie - my w Ewy* Ogródku:-)
Ozonko:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie to napisałem odrobinę wyżej:) Domyśliłem się , że o proporcje chodzi- nie o zawartość alkoholu:) A wogóle to : wszyscy na raz zaczęli gadać i już się pogubiliśmy. Może tak, wzorem zebrania partyjnego wprowadzimy sakramentalne: " teraz udzielam głosu..." /?/ Bo ja , mimo, że konsumuję tylko wirtualnie, czuję się mocno " nawalony":)))
Stanisław
Ozonko, po wsymu żona, po nasymu baba - cyli
OdpowiedzUsuńto samo.:)
A Nalepa nic nie stracił ze swojego nastroju! Boszzzz Tak samo świetny!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUkłony dla Pani Zofijki Miło zobaczyc.
OdpowiedzUsuńNalepa super:)))
OdpowiedzUsuńOzonko, z z tym przyrodnikiem, to ja sama jestem przyrodnik-amator - nikogo innego nie m iałam na mysli.:)
Witam Zosiu:) Naleweczka dla Ciebie naszykowana...zapraszam:)))
OdpowiedzUsuńJa też:))) I też sama z siebie staram się poznac przyrodę. Tak mam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ozonko:)))
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, że mnie uwielbiasz:)))
Stanisław
Sorry moje panie....
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam taki wizerunek Państwa do obywtelów:
YT:Prodigy - Voodoo People...
Zabraniam paniom to oglądać...!!!
Przecież wiem:)))
OdpowiedzUsuńA skoro o TYM mowa...dedykuję wszystkim ......samo życie:)
OdpowiedzUsuńRobert Gawliński - Anioł Miriam...ofc.YT:)
...jowy? Bo muzyka taka. Sorry!
OdpowiedzUsuńWitaj Heniu... teksty jak zwykle świetne...
OdpowiedzUsuńMasz fajnego pieska i cudne aniołki:)
Zajęło mi trochę czasu prześledzenie dzisiejszej dyskusji...
Dołączę do Was ... ubzdryngolę się w wesołym towarzystwie... a co - jutro mogę poleniuchować:)
Ps. wczoraj z Jaśkiem i Andrzejem walczyłeś jak lew...
Wiecie co?
OdpowiedzUsuńIdę spać... Ja już straciłem możliwość zrozumienia: kto z kim i oczym gada/?/ A trzeżwy jestem jak: ksiądz po kolędzie:(
Pozdrawiam Was i Dobrej Nocki życzę:)))
Ozonko:)
Co ..." wiem " /?/
W dodatku sp...y mi się nie tanie głosniki. G...o słyszę. Tzn słyszę kakafonię.
OdpowiedzUsuńStasiu, buziaczki:)))
OdpowiedzUsuńMom juz sporo w cubie i teroz se zaśpiywom:
OdpowiedzUsuńGwiazda naszej miłości
Niewiele pamiętam z rodzinnych mych stron
Nasz ogród w dolinie, trzy wieże i dzwon.
I wzgórza tam były i rzeka i las
I ktoś, kto powiedział, że kocha się raz.
Dni w słońcu mijały, lecz dzisiaj już wiem
Że przeszły, minęły jak podróż, jak sen
O, gwiazdo miłości! Nie zagiń we mgle!
O, gwiazdo miłości! Czy poznajesz mnie?
Spoglądam na niebo, gdy wstajesz ze snu,
I myślę o tobie, co kiedyś byłaś ma.
Powędruj już do niej i spytaj , czy
Pamięta chłopaka dawnych spotkań swych.
Opowiedz mu, gwiazdo, gdy znajdziesz ją gdzie,
Że mówię ci o niej, samemu mi źle.
O, gwiazdo miłości! Nie zagiń we mgle!
O, gwiazdo miłości! Czy poznajesz mnie?
Z włosami w warkoczach od maja po śnieg
Biegałaś po łące radosna jak nikt
Bo przy mnie jest dziewczę
W górze byłaś ty
La la la la la la. . .
O, gwiazdo miłości! Nie zagiń we mgle!
O, gwiazdo miłości! Do snu kołysz mnie.
Kołysz mnie, kołysz mnie!...
I powiem już dobranoc, bom sie ubzdrygolił...
o gwiazdooo miiiłościi:)*
Każdy z nas jest trzeźwy jak prosię. Ale Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńPa
Henio zostawił Czartoryskiego na wierchu, to ja tradycyjnie na dobranoc coś podrzucę... o miłości.
OdpowiedzUsuńNie wiem
Myślę o Tobie ciepłolubnie,
kiedy w zimowe popołudnie
czas szybko biegnie do wieczora.
Tak myślę dziś. Myślałam wczoraj.
Myślę o Tobie wprost i wspak.
Myślę o Tobie właśnie tak.
Myślę o Tobie wspak i wprost
przez mgłę i wodę, jak przez most
po którym biegną na spotkanie
me wszystkie myśli i ... tęsknota.
Pragnę i nie wiem, czy zostanie
spełniona w sercu mym ochota.
Pragnę, lecz nie wiem sama jak
spełnić. Spełnienia poznać smak.
Przez chwilę choćby z Tobą być.
Może mogłabym pełniej żyć?
Tak myślę. W myśli się wpatruję.
Nie raz już na tym się złapałam,
że nie do końca wiem, co czuję.
Może ja Ciebie ... pokochałam?
Dobranoc, kochani... pięknych snów.:)*
Tak głupio wyszło. Jak się przywitałem z Zofią - wszyscy uciekli. Nic to. Napisz kiedyś Zofio. Na blogu nie dasz rady bo musiałbym mieć Twój mailowy adres i dopiero admin przesłałby Ci kod wejścia. Na maila zawsze.
OdpowiedzUsuńJak już Szefowa zadobranockowała, to ja zacznę sprzątać, żeby jutro też pospać.
Jaśku... piosenka piękna... na trzeźwo i po "ubzdrygoleniu":-)
OdpowiedzUsuńWiersz cudowny i to pewnie Szefowej. Czartoryski by tak nie umiał. Myślałem, że Jasiek go chwyci, ale wyszło inaczej.
OdpowiedzUsuńHeniu... teraz spać idą "skowronki"... "sowy" dopiero zaczynają życie...
OdpowiedzUsuńDziś sobota... mogę sobie piozwolić na "luz blues"...
zaczęłam wirtualną agrestóweczką Ewy...a realnym likierkiem mojego ślubnego.
Heniu, przyznaj, że POLSKIE dziewczyny są piękne (oglądam właśnie "misski")...
Co Hemio ma przyznawać? Są piękne, bo są:)
OdpowiedzUsuńHenio, coś mi nie tak wyszło:)
OdpowiedzUsuńA Ty "SEG", jak Julia przemawiasz...
OdpowiedzUsuńNależę do sów. Jednak smarkacieje, bo mnie interesują panie tak trochę mhm dojrzałe. Jak byłem gówniarzem też dojrzałe mnie interesowały. Później młode, teraz z powrotem. Cuś" w tym jest. Zofio, TV nie oglądam. Szkiełko - akurat. No i różne serwisy informacyjne. Reszta nie dla mnie. Od 10 lat z góra. Dziwny jakiś i zboczony jestem?
OdpowiedzUsuńMiski ładne i co dalej?
nie przejmuj się Ozonowa. Ciebie mam Młodą. hi hi hi
OdpowiedzUsuńNic Heniu*... wiem, że "niep to złoto - co się świeci"...
OdpowiedzUsuńAle przyjemnie popatrzeć.
Ozonko*... którą Julię masz na myśli?
OdpowiedzUsuńPiterę?
:)))
Heniu... też jestem "sowa"... w nocy mam tyle energii, że mogła-bym "góry przestawiać"... za to uwielbiam poranne leniuchowanie...
OdpowiedzUsuńNiestety rzadko mogę sobie na to pozwolić ... nawet dziś pracowałam:(
Ale w perspektywie - nadzieja na lepsze czasy:)))
Wczoraj był temat " Nadzieja". Tę trzeba mieć, chociaż są sytuacje, że o nią trudno. Zosiu, furda to wszystko. Najważniejsze jest jenak to, że potrafimy się cieszyć z małych rzeczy i JE ZAUWAŻAĆ. Reszta to....
OdpowiedzUsuńHeniu... specjalnie dla Ciebie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymotion.com/video/x5o19u_edyta-geppert-kocham-cie-ycie_music
A na dobranoc: bajkowo:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=JuOAs540ftE
Pa pa paaaaaaa***
Noc już usiadła na schodach stróżówki
OdpowiedzUsuńCzas się zabrać i sprzątnąć butelki
pozbierać "pety", kieliszki kubki,
ot tak po prostu -choć bez zapału,
posprzątać wszystko dokładnie pomału.
Nikt już nie zajrzy, bo ciec w ogrodzie
Goście się zmyli, zimnem powiało.