wtorek, 21 grudnia 2010
Przedświątecznie
Szopka w Parku Zdrojowym w Nałęczowie. Zdjęcie zrobiłam w styczniu br.
****************************************************************
Przedświątecznie
W kolorowe światła strojne są ulice,
małe gwiazdki śniegu muskają po twarzy,
róże śpią w ogrodach, tonąc w białej ciszy,
o nadejściu wiosny cicho sobie marzą.
Dzień powoli wstaje nieśmiałym świtaniem,
miłe domu ciepło pachnie już igliwiem,
zaraz rozpoczynam poranne krzątanie,
zegar rytm podaje, mrucząc niecierpliwie.
Mróz schronienie znalazł wśród białych uliczek -
tylko ciepłe myśli duszę ogarniają,
nieważne zawieje, odwilż, czy śnieżyce -
one przedświąteczny nastrój rozgrzewają.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mróz schronienie znalazł wśród białych uliczek -
OdpowiedzUsuńtylko ciepłe myśli duszę ogarniają,
nieważne zawieje, odwilż, czy śnieżyce -
one przedświąteczny nastrój rozgrzewają.:)
Niech Wszystkich dziś rozgrzeje myśl jedna jedyna,
że takie Święta, to przynosi tylko zima.
MIŁEGO DNIA
Dzień dobry Heniu:)
OdpowiedzUsuńDziś mamy pierwszy dzień zimy, a mnie grzeje myśl, że nie muszę jechać do pracy, bo wzięłam sobie wolne i troszkę podgonię zaległości w robocie przedświątecznej.
Mróz jeszcze spory -8.st., ale zapowiadają odwilż.
Dobrego, spokojnego dnia.:)
ale Cię nie obudziłem. Bo napisałem o 7.20, a Ty o 7.11, więc wyrzutów sumienia nie mam.
OdpowiedzUsuńBez obawy:)Nie obudziłeś, bo wstałam wiele wcześniej, a wstępniaka wstawiłam o 7:11. Jestem z natury skowronkiem i nawet jak nie muszę wcześnie wstawać, to nie za bardzo mogę pospać dłużej.
OdpowiedzUsuńTeraz ja:)))
OdpowiedzUsuńJa sobie myślę tak: święta są w Nas. Albo ich tam nie ma. A jeśli nie ma - to nie zapewni ich: pogoda, zimowa aura, wszechobecni Mikołaje na ulicach. Już napewno, nie - ta wielka , idiotyczna komercja. Albo: w naszych sercach, " duszach" stworzymy ten: ulotny, ciepły, przyjazny i refleksyjny klimat, albo: świąt ni - ma :)))Święta, to: gorące serca, klimat spotkań, serdecznych spotkań z rodziną... To mówię Wam ja, Stanisław - nie katolik, wątpiący, pytający i poszukujący ciągle: Człowieka w człowieku... Bo jeśli znajdę takich Ludzi, to powiem: dla mnie święta trawją cały rok:). Oczywiście myślę i piszę o: realnym, fizycznym żywocie naszym...
Jeszcze porannie pozdrawiam Was
Stanisław
Dzień dobry Staszku.:)
OdpowiedzUsuńDla mnie dekalog sprowadza się do jednego przykazania: "miłuj bliźniego swego jak siebie samego". W zasadzie reszta jest rozwinięciem właśnie tego, z wyjątkiem tych odnoszących do Boga. Dziwne tylko, że niektórzy Jego wyznawcy uważają Go za tak małostkową istotę, która będzie karać za zjedzenie kawałka kotleta w piątek, czy nie pójście do kościoła co tydzień.
Ale to już koniec moich filozoficznych rozważań na ten temat.:)
Mierzą mnie również polityczne nekrofile (wręcz nekrofagi),którzy rozgrzebują trumny po 8 miesiącach i to tuż przed świętami. Zwykły śmietnik polityczny i nie będę sobie psuć nastroju przedświątecznego - chociaż przyznaję, można dostać absmaku.
Dzisiaj mam bojowe zadanie - skończyć przedświąteczną robotę, zachować dystans, humor i dobry nastrój.:))
Miłego dnia, Staszku.:)
Pozdrawiam Was,Ogrodnicy.
OdpowiedzUsuńStasiu, ładnie to ująłeś.Boga trzeba szukać w ludziach.
Dano, odpozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę. Mam nadzieję, że z Twoim kręgosłupem wszystko w porządku.:)
OdpowiedzUsuńWitam. Osiadłem wreszcie w domu przed świętami i mogę sobie pozwolić na lekturę Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńNajpierw bieżące posty, potem reszta.
Ujmują mnie Twoje wiersze niezwiązane z polityką, bo są zawsze aktualne i zawierają modre przemyślenia. To są prawdziwe perełki poetyckie, warte publikacji. Myślę, że kiedyś się tego doczekają.
Pozdrawiam serdecznie.
Życzę Tobie i wszystkim komentatorom na blogu Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Przepraszam za literówkę. Chciałem napisać - "mądre przemyślenia", a wyszły "modre". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Krzysztofie.:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że znów zawitałeś do Ogródka i dziękuję za ciepłe słowa. Odnoszę wrażenie, że jesteś wilkiem morskim, rzadko stąpającym po stałym lądzie.
Życzę Ci zdrowych, pogodnych i stacjonarnych Świąt, w domowej, ciepłej atmosferze i wszystkich cudownych chwil z nimi związanych. A, i całkiem egoistycznie – częstszego zaglądania na mój blog.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Witam i pozdrawiam nowego/?/ Ogrodnika - Krzysztofa:)
OdpowiedzUsuńSkładam Ci podobne życzenia: Zdrowych, ciepłych i rodzinnych Świąt:)))
A jeśli jesteś wilkiem morskim, jako nad morzem urodzony i mieszkający: " lądowy wilk..", dodatkowo " dopozdrawiam"...:)
Witam Dano:)
Do Ciebie pytanie praktyczne:) Czy do kutii/ bo uparłem się by zrobić/ można, zamiast gotowanej pszenicy / nie mam jej / dodać gotowanego pęczaku / taka gruba kasza //?/ Uparłem się, żeby zgotować jedno danie świąteczne: od "a" do "z" - samodzielnie:)) Oprócz kaczki, w tym roku będzie to, właśnie kutia.
Cieszę się, że w poszukiwaniu: Człowieka w człowieku - jesteśmy zgodni:)
Pozdrawiam
Stanisław
Staszku:), Krzysztof już kilka razy gościł w Ogródku, zwłaszcza w lecie; fakt, że bardzo rzadko i na krótko. Stąd moje dywagacje o wilku morskim, być może całkowicie błędne.
OdpowiedzUsuńAha, u mnie w Święta też będzie kaczka - pieczona, rzecz jasna.:))
Co do kutii nie wypowiadam się (nie mam o tym pojęcia) - może Dana coś będzie wiedziała na temat pęczaku.
Znowu ja:)))
OdpowiedzUsuńIdę zapłacić za mieszkanie... Nie lubię długów pozostawiać na " po świętach"... Dlaczego o tym piszę? Otóż dlatego, że to " ważkie" wydarzenie jest związane właśnie ze Świętami...
Rachunek wyszczególnia różne pozycje. Między innymi: ogrzewanie mieszkania. Wiecie ile ja za nie płacę: Przy tych mrozach - dokładnie: 11,49,- zł za miesiąc! A co to ma wspólnego ze świętami? Ma !
Życzę Wam wszystkim, tak gorących serc, aby nimi tak ogrzać mieszkanie, aby za rachunek płacić miesięcznie: nie więcej niż 12,- złotych:)))
No bo, jeśli nie nasze serca tak grzeją, to co?
Ładnie to sobie wykombinowałem? Może głupio, ale za to : świątecznie:)))
Stanisław
Ewo:)
Przygotowanie kaczki - pozostawiam na jutro:) Musi być - cała świąteczna celebra , z przygotowaniem, związana. Dziś jeszcze, do nadzienia muszę tylko wątróbkę dokupić:)))
P.S.
OdpowiedzUsuńAle za to za dużo wody zużywam. Dowód to: czarno na białym, że się myję... W/g mnie: za dużo; w/g żony ...niekoniecznie:)))
Stanisław
:)))
OdpowiedzUsuńA jak już: wszystko przygotuję i ugotuję / żona w robocie / , usiądę sobie, włączę ulubioną muzyczkę / mam tych compactwów sporo / , i zapytam: A na cholerę , mi to wszystko/?/
Kochani: dla świąt, dla świąt... właśnie:))
Stanisław
Staszku:)
OdpowiedzUsuńPogratuluj Iwonce męża, bo widzę, że ma prawdziwą wyrękę w domu i tak trzymaj:)
Co do opłat, to rzeczywiście cud jakiś, że tak mało płacisz za ogrzewanie - stąd wniosek, że jesteście bardzo gorący w uczuciach i to wystarcza Wam za wszystkie kaloryfery. No... może z wyjątkiem łazienki, bo ciepła woda być musi do tych uczuć.:)))
Ja kończę porządki na biurku, bo jeszcze chwila, a laptok z ogródkiem by mi się tam nie zmieścił - najgorszy jest bałagan papierowy, ufff...
Prawie mnie nie widać zza tej sterty....:)
... a najgorsze, że niektóre papierzyska są do załatwienia na wczoraj. Taczek nie ma kiedy załadować...:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńTen " cud" z małymi kosztami ogrzewania, polega na prozaicznej przyczynie. Poprosu dom jest właściwie ocieplony... W mieszkaniu mamy: ok. 22 stopnie na plusie, przy wyłączonych kaloryferach /!/. Oczywiście włączamy je, ale tylko na " dwójkę", czyli symbolicznie. Jednak: dla nastroju świątecznego, wymyśliłem sobie taką przypowieść, o gorących sercach.:))) Wymysliłem? Wszystkie dane liczbowe są faktem:)
Co do mnie... To surrealistyczne bezrobocie moje, nie powoduje u mnie, niechęci do roboty:) Czuję się winny i niedowartościowany: brakiem etatowej pracy. Dlatego " wyżywam się " w domowych zajęciach.... Uważam, że nieładnie by wyglądało, zeby " stara " jeszcze , po pracy, zajmowała się - naszym malutkim gniazdkiem:) Takie: poczucie winy, przelewające się na domową krzątaninę:)))
Stanisław
Jeśli nie na taczki, to spychaczem, spychaczem:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo:) Witajcie wszyscy:)
Dzień dobry Ozonko:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastosowałam spychacz na dolną półkę, co do papierów niezałatwionych - bye, bye, na po Świętach.:) Przynajmniej nie leżą na wierzchu, nie straszą i humoru nie psują.
A na dworze plucha, że hej. Właśnie wybieram się "do miasta" pozałatwiać jeszcze różne sprawy przed Świętami i na samą myśl o wyjściu z domu dostaję dreszczy, brrrr...:(
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł Ozona. Po jaka jasną Anielkę ładować taczki:) Może podesłać Ci Ewuś jakiś pług śnieżny? Niech weźmie i wszystko pozagarnia:)
Staszek, w takim układzie to chyba zacznę żałować, że mój Misiek nie jest bezrobotny:)))
Do Stasia-jak najbardziej,zamiast pszenicy można użyć pęczaku.Pozdro.
OdpowiedzUsuńŚwiecidełka i ozdoby,
OdpowiedzUsuńzawiesimy na choince.
Każdy niech coś więc powiesi
i poszuka sobie w skrzynce.
Są cukierki i słodycze,
pojacyki, bombki szklane.
Łańcuch świeci się srebrzyście,
no i drzewko jest ubrane.
Oczywiście przyjdą dzieci,
no bo lubią te łakocie.
Będą zrywać cukiereczki,
a cukierków wisi krocie.
Moc prezentów, podarunków,
pod choinką wszystkich czeka.
Dziś się zjadą Ogrodnicy,
z centrum kraju i z daleka.
Kolędować będą wszyscy,
gwiazdka na niebie zaświeci.
Poczęstują się opłatkiem,
żal że wieczór szybko zleci.
Niech Boże Narodzenie
OdpowiedzUsuńco przychodzi co roku
rozświetli nasze życie
a ludziom daje pokój.
Niechaj z potrzeby serca
rodzi się dobro w Nas
a wszelkie smutki duszy
ukoi światełek blask.
Niech narodzone w żłóbku Dziecię
przyniesie pokój ludziom na świecie.
Niechaj przy wigilijnym stole
nie zabraknie polskich kolęd.
Jak tradycja polska każe
złóżmy je Dzieciątku w darze.
Na pasterkę każdy bieży
bo to Bogu się należy.
Ładny wiersz, Andrzeju.Pozdro
Ruda:)
OdpowiedzUsuńNie żałuj. Że Twój Misiek pracuje... To sedno męskiej egzystencji. A bez pracy - chłop głupieje:)))
Dana:) Dziękuję. Za poradę o tym pęczaku:)
No, teraz fartuszek zdejmuję, mam wolne:) W kuchni nawet posprzątałem . Jeszcze trochę, a mi " męskie argumenty" Zanikną... Od tych " damskich" prac:((( Ale: wolę " cóś " robić pożytecznego, niż siedzieć na " czterech bukwach "...
Stanisław
Witaj Andrzeju:) Piękny wierszyk mi napisałeś, Dana też. Naprędce wymyśliłam dla Was coś w rodzaju pastorałki.:)
OdpowiedzUsuńJuż niedługo znikną wreszcie,
zgiełk zakupów, korki w mieście,
i nerwowa krzątanina,
bo narodzi się Dziecina!
Hej, kolęda, koooolęda!
Andrzej z Daną już świętują,
Maluśkiego wypatrują,
choineczki są ubrane,
chaty pięknie wysprzątane.
Hej, kolęda, koooolęda!
Ja się zwijam, ja się kręcę,
ciągle mam roboty więcej,
jak doczekam się kolędy,
wtedy może sobie siędę.
Hej, kolęda, koooolęda!
:)
Staszku:) Od fartuszka męskie argumenty nie zanikają. Raczej od bezczynności - jako nieużywane marnieją z kretesem.
OdpowiedzUsuńA gdzie jest napisane, które prace są męskie, a które damskie? Taki podział nie istnieje. Wszystko zależy od tego, kto ma czas i dobrą wolę. No, chyba że chodzi o rąbanie drewna, albo wieszanie firanek - zdecydowanie męska robota.:))
Kochani:)
OdpowiedzUsuńOd dziś macie urzędowe prawo do narzekania na zimę:) Bo właśnie się zaczęła. Byle do marca.
Wiosna niebawem... Za trzy miesiące.
Stanisław
O, witaj Ruda:) Nie zauważyłam, sorki... z tym bezrobotnym Miśkiem nie przesadzaj, bo jak chłop ma za dużo czasu, to "czasem" przychodzą mu różne rzeczy do głowy - niekoniecznie sprzątanie i gotowanie.:)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńNo toć mówię, że u mnie nie ma " kobiecych " i " męskich " zajęć...Na poważnie tak uważam:) A z tymi " argumentami" poprostu ... się droczę:) Ale, są jakieś granice..) Jak mi Iwona nie zaszyje dziury w moich ulubionych dżinsach / dokładnie w kieszeni / to się rozwiodę:) Bo kto to widział, aby żonaty z dziurawą kieszenią chadzał? Już tydzień sprawę monituję..:((( I jeszcze obrywam, że: nie przypomniałem. Jak się kocha - to się pamięta:)))
Stanisław
No. kurczę. A sam sobie nie możesz tej dziury zaszyć? Albo nawet Iwonie w jej ulubionych dżinsach? - wot męska mentalność! :)
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńSą GRANICE, których przekroczyć nie można! :)))
Stanisław
Dla wszystkich zapracowanych i odpoczywających - coś skocznego (melodyjka, jak melodyjka) i do śmiechu (zwłaszcza filmik):)
OdpowiedzUsuńChristmas... Aussie Style
http://www.youtube.com/watch?v=UH0vMpp3ma4
I jeszcze - rytmicznie i energetyzująco!:))
OdpowiedzUsuń(dobrze się przy tym biega ze ściereczką)
YT Feliz Navidad
http://www.youtube.com/watch?v=ihW56Xa3XGQ&feature=related
Witaj zapracowana Ewo****
OdpowiedzUsuńNastój świąteczny zagościł na dobre... nucę sobie świąteczne melodie...
Podrzucam świąteczne rytmy:
http://www.youtube.com/watch?v=ko6oQhrEYVQ&feature=related
Ewa, rzucaj już te ścierki:) Usiądź i zobacz jak pięknie pada śnieg, iście świątecznie:)
OdpowiedzUsuńA, i jeszcze zajrzyj do mnie, znajdziesz tam przepis na świąteczną łakoć :)
Witaj Zosiu:)
OdpowiedzUsuńJuż przysiadłam, bo nogi mi wlazły... wiesz gdzie:)
Taczek wciąż nie zdążyłam załadować, ale przynajmniej od roboty zawodowej miałam wolne...
Kto to wymyślił, tyle roboty i tylko 2 dni, jak zwykły weekend...
Dorzucam coś dla Ciebie:
YT Świąteczna piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=oSfFUm7Ddk8&feature=related
Ruda- ścierki poszły precz, bo ile można, już siadłam na d... Poszukam Twego łakocia, chociaż przyznam Ci się, że ja już dzisiaj zaczęłam degustować... śledzie wigilijne.:)
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, a kto powiedział, że wigilijne śledzie można jeść tylko Wigilię?:)
OdpowiedzUsuńJasne, że nikt. A spróbować trzeba, bo a nuż... coś schrzaniłam i są ...niezjadliwe? ;-)
OdpowiedzUsuńJa już "odpadłam". Nogi mi wlazły wiesz gdzie. Kto to widział, żeby normalny człowiek tak zasuwał?
OdpowiedzUsuńOzonko, własnie o tym mówię - tylko 2 dni, sobotę wprawdzie można sobie odebrać, bo obowiązuje stara ustawa. Od nowego roku, zamiast możliwości odebrania sobie święta przypadającego w sobotę, będzie wolne w Święto Trzech Króli. Niedobry pomysł...:(
OdpowiedzUsuńA nogi, to podobno mamy na swoim miejscu - w tym miejscu.:)
Wróciłem do domu (tak nazywam to miejsce gdzie śpię i jem) noga mi też włazi w d.... Ludzie tak mają. Kobiety chyba też. Mówię więc Wam dobry wieczór WSZYSTKIM, żeby nie było. Pobieżnie przejrzałem wpisy. Dużo tam fajnych rzeczy się u Was działo. Narobiłyście się, wiec teraz odpocznijcie. Meny Wam może podadzą cuś i będzie Wam wesoło. Wpadnę powiedzieć dobranoc. Mam też trochę zajęć i dłużej mi to wychodzi, zrobienie czegokolwiek, Starość nie radość, jak rzekł jakiś tam uczony w księgach niedołęga. Tak jak ja.Tylko u mnie ten drugi człon.
OdpowiedzUsuńJuż Ty się nie tłumacz, gdzie wlazła noga. Jak się uprawia włóczykijstwo poza domem, to wszystko jest możliwe...:)
OdpowiedzUsuńEwo*... a ja uważam, że nareszcie zrobiono normalność.
OdpowiedzUsuńOdbieranie wolnego za dzień świąteczny przypadający w
niedzielę było absurdem. Nie wiem... czy gdzieś w świecie jeszcze takie absurdy były...
Dezorganizowało to pracę urzędów... wiem, bo nie raz na to się nacięłam...
Przychodzę, (bo to powinien być dzień urzędowania) i całuję klamkę... bo wolne - odbierają za dzień świateczny....
Ujednolicenie tzn. wszyscy maja wolne w Święto Trzech Króli... to dobre rozwiązanie.
Witaj Zofio. Pouciekały Baby na mój widok, a ja żem sięm golił i (o zgrozo) mył. Chociaż wigilia jeszcze daleko. Ewa o nodze coś wspomniała, a ja też. Taką dobrą girę z kapustą i chrzanem, bym wtranżolił jak nic. Wirtualnych nie da się jednak jeść, :-)**
OdpowiedzUsuńZosiu, to nie jest odbieranie za dzień świąteczny przypadający w niedzielę, tylko w sobotę. Chodziło o ilość godzin pracy przypadających w okresie rozliczeniowym, tj. w miesiącu. W sytuacji, gdy święto przypadało w sobotę, ilość przepracowanych godzin w miesiącu zwiększała się ponad kodeksową normę. Teraz kodeks został poprawiony - i zostało to nieszczęsne 3 Króli...
OdpowiedzUsuńPewnie, że absurd, jak wszyscy w całym urzędzie odbierali w jeden dzień. U mnie - każdy odbierał indywidulanie, w innym dniu. To kwestia organizacji pracy - zależy od kierownika jednostki, a nie od przepisów.:)
Sorry Ewo... w sobotę...
OdpowiedzUsuńNie zmienia to treści mojego posta - rozwiązanie dobre:-)
ps. Nie rozumiem tego, jak mogła się zwiększać ilość przepracowanych godzin... przecież sobota to i tak dzień wolny...
Tutaj... jak święto przypada w sobotę... czy niedzielę... to po prostu mówimy, że nie mamy szczęścia :)))
To jest dość skomplikowane rozliczenie godzinowe z kodeksu pracy, nie chcę straszyć i zanudzać ogrodników paragrafami.:)
OdpowiedzUsuńGeneralnie powinno być tak, jak mówisz, bo mamy równać do standardów UE. Jednak wolałabym, żeby Święto Trzech Króli było... w lecie.:)
Heniu*** łakomczuszek jesteś... goleneczka się Tobie marzy... z kapustą i chrzanem...
OdpowiedzUsuńHeniu... to, że się "wygalantowałeś" widzę na zdjęciu...elegant ... czyżby u Ciebie jakieś przyspieszone święta?
Dzisiaj nie powiedziałem Dzień Dobry, Powiem za to
OdpowiedzUsuńDobranoc:)) jasne, że wierszem Alexandra Czartoryskiego:)
Kropelka Zauroczenia
Gdy inspiracją Zauroczenie
to nie potrzeba nic więcej!
Wystarczy w duszy mieć to Pragnienie,
by je przeżywać goręcej!
I żadna data, ta, z Kalendarza
zwykłego, ludzkiego wieku
wtedy, o Pani, Cię nie przeraża,
bo serce roście w Człowieku!
Cóż Miłość może? Jest taka wielka,
że wszystkie w niej ludzkie losy!
W Zauroczeniu jest jej kropelka,
może zamienić źdźbła w kłosy.
Dla niej nic znaczy mądrość życiowa,
rutyna, wiek, uprzedzenia.
Ona nic w sobie złego nie chowa,
lecz zmienia Zauroczenia.
Ona ma za nic premedytację,
a prowokacją jest sama.
I z każdej Pani uczyni Grację,
bo każda Pani, to Dama.
Takie posłanie w Zauroczeniu,
że w nim miłości kropelka
nie pilnowana, po Przemienieniu
sama stać może się Wielka.
Dobranoc kochani, dobranoc - Najmilszych snów
życzę:)***
Ewuś**** ... każda kobieta pracująca cieszy się , gdy święta "trafią się" w środku tygodnia:)
OdpowiedzUsuńNa świateczny nastrój:
http://www.youtube.com/watch?v=VORK61qgieM&feature=related
No raczej co innego. Szkoda słów i psucia nastroju. Dzieci wietnamskie będą jadły, tak jak koraeńskie (cos tam było o dzieciach - nie pomnę). Swoją drogą, poświęciłbym się i zjadł. Kupuję czasami, ale to już nie to, co wieprz ze wsi, bez tych sztucznych dodatków "ulepszaczy" Miło Cię widzie więc buziaki ślę.
OdpowiedzUsuńWitaj Jaśku:) Dobrze, że przynajmniej na dobranoc zdążyłeś:)
OdpowiedzUsuńJako, że jutrzejsze taczki już na mnie czyhają, a oczy powoli się zamykają, pożegnam Was pięknym duetem, oczywiście autorstwa Alexandra Czartoryskiego.
Rozmowa
On
Kochać? Nie kochać? Czy kochanie
w miłość przerodzi się z wybranką?
Lontem kochaniu pożądanie
między kochankiem i kochanką.
Ona
Kochać? Nie kochać? Czy kochanie
w miłość przerodzi się z wybranym?
To pierwszy etap - pożądanie ...
Co z sercem potem? Zakochanym.
On
Następny etap, nam nieznany,
rozstaniem będzie albo rajem.
Ten układ dziś mi pożądany:
budzić się razem, gdy dzień wstaje.
Ona
Wiem, że dni dalsze nam nieznane,
nieznane ranki i wstawanie.
Serca, w uczuciu niespełniane,
to tylko branie, nie dawanie.
On
Każdy ma życie tylko jedno.
Każdy w nim swoje ma zamiary
i tutaj leży rzeczy sedno:
jak można razem być, do pary?
Ona
Dla mnie to proste jest, mój miły.
Ciepło cię czuję i serdecznie.
Dajesz mi stokroć więcej siły.
Przy tobie czuję się bezpiecznie.
On
Dla ciebie proste jest to, miła.
Dla mnie nie prostą jest ta sprawa.
Nie chcę, abyś mnie zniewoliła.
Taka jest w sercu mym obawa.
Ona
Kochasz się ze mna, patrzysz w oczy
i co w nich widzisz, powiedz, miły.
Czy się twe serce z moim droczy?
Czy oczy me cię zniewoliły?
On
Ja nie o serc mówię niewoli,
lecz o wolności, z nas, każdego.
O takim związku, co nie boli,
a radość daje nam z wszystkiego.
Ona
Takiego pragnę. Gdy życzliwe
jest co dnia dla mnie twe spojrzenie,
a twoje słowa ciepłe, żywe ...
Taki mi tylko związek w cenie.
On
Za bliskość dziś, przez dalsze lata
nie zapłacimy wielkiej ceny?
Z doświadczeń myśl się taka wplata:
Po chwilach szczęścia - żalu sceny.
Ona
Nie będzie żalu, jestem pewna,
ani skakania w rzekę z mostu.
Nie będę nawet na cię gniewna ...
Cóż, nie kochałeś mnie. Po prostu.
On
Ja związku pragnę, gdzie życzliwe
jest dla mnie co dnia twe spojrzenie,
a gesty twe serdeczne, żywe ...
Takie w mym sercu jest pragnienie.
Ona
Jeśli pragnienie będzie trwałe,
serca uczuciem nam wymości.
Nie będą to więc sprawy małe.
W jednej pozwolą żyć miłości.
Dobranoc, dobranoc Kochani... do jutra...
pod tym samym wstępniakiem.:)*
Jaśku*... Ewo*.... już się martwię - co to będzie , jak "Czartoryski" się skończy (nie wiem jak "płodnym "był poetą)...
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się...
Jak się ..."skończy" na Was spoczywać będzie podtrzymanie tradycji... predyspozycje posiadacie:)*
Dobranoc kochani:)***
No to dobranoc. Przewidywałem, ze gdy tu wejdę to będzie pusto. Zmęczeni wszyscy, zapracowani, muszą odpocząć i nabrać sił, by dzień jutrzejszy, łatwiejszy był. Dobranoc WSZYSTKIM - bym nie pominął - to nie wymieniam żadnego z imion> :-)*
OdpowiedzUsuńZosiu, Czartoryski jest kopalnią z 880 diamencikami, wystarczy na długo, pa:)*
OdpowiedzUsuńHeniu*... już sama nie wiem. Sową jesteś, czy skowronkiem?
OdpowiedzUsuńRano skoro świt... jesteś fit ... i póżną porą też...
kombinuje... chyba skowronkowata sowa by wyszła:)))))
Buziaczki przesyłam:)***
Albo sowiskowronek:) Nareszcie siedzę i dopiero niedawno zjadłam śniadanioobiadokolację. Nie wiedziałam dlaczego tak kiepsko sie czuję. A to z głodu było:)))
OdpowiedzUsuńnO TO OZONOWA Mieliśmy jednakowe menu dzisiaj. Jakoś mi smakowało w Twoim towarzystwie. :-)*
OdpowiedzUsuńDzięki Heniu:))) Zastanawiałam się dlaczego , po uprawianiu dziś przeze mnie "stania na czas" i "podnoszenia cięzarów", tak bardzo bolą mnie nogi. I już wiem!!! Obcasy w moich świetnych zimowych butach z podeszwą antypoślizgową, mają 10 centymetrów.
OdpowiedzUsuńDzień dobry:)
OdpowiedzUsuńZmieniłam zdanie i dziś też jest wstępniak, chociaż z archiwum. Miłego dnia. :)
:)))
OdpowiedzUsuń