Powered By Blogger

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Zacznij rozdawać


Kolejny, chroniony cud natury z mojej kolekcji - lilia złotogłów. Zdjęcie zrobiłam w wąwozie w okolicach Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
************************************************************
Zacznij rozdawać.

Nie szukaj szczęścia, ono jest blisko,
nie gdzieś za morzem, na antypodach,
Ono jest w Tobie, już od kołyski,
jeśli je znajdziesz – rękę Ci poda.

Szybko mijają lata, miesiące,
popatrz, znów grudzień, świąteczna wrzawa...
by dostać bilet na szczęścia koncert,
zacznij od dzisiaj szczęście ... rozdawać.:)

134 komentarze:

  1. Tobie je daję, bo Ty się starałaś
    Każdemu w ogródku je rozdawałaś.
    Ja brać nie umiałem, lecz w nocy zebrałem
    Będę rozdawał, już dziś zacząłem je dawać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Ewo:)

    Zawsze wypatrzsz coć małego, nieznaczcego - co przynosi radość oczom i sercu. Lilia piękna, aczkolwiek ja - małe rozeznanie fachowe mam w roślinach. O... jaki ładny kwiatek:)) Tylko tyle na ogół mogę powiedzieć, spotykając takową roślinkę. Ty, nie dość, żę je widzisz, to jeszcze fachowo zakwalifikujesz:) Szczerze podziwiam. Sto lat temu miałem dobrego nauczyciela biologii. Próbował nam zaszczepić radość z " oznaczania " roślin. Posługując się specjalnym podręcznikiem do tegoż: oznaczania i rozpoznawania. Skutek: raczej mierny, z tej nauki..:)

    Serdecznie pozdrawiam o poranku.:))

    Stanisław

    Anonim...

    Co... " go " ???? :(((

    OdpowiedzUsuń
  3. err. e tam, niech zostanie nie poprawiony ten mój wpis sp.....
    Od dzisiaj zaczynam pisać powoli - nie zamierzam, piszę powoli, bo później z błędami, to boli. Może pod choinkę dostanę nową klawiaturę. Ta bezprzewodowa jest do.......

    OdpowiedzUsuń
  4. Chociaż w ogródku panuje zima,
    zmarznięty może się tu zatrzymać.
    Nieład posprzątać, ścieżki też zamieść,
    flaszki pozbierać, do skupu zanieść.:))

    Dzień dobry Heniu.:) Dobrze, że wszystko pozbierałeś, bo dzisiaj odwilż na całego i byłby obciach, jakby spod śniegu coś wylazło. Porządki świąteczne czas robić, bo się nie wyrobimy, już tylko pięć dni zostało. Spokojnego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witojcie:)
    Ja też o lilijach na dzień dobry.:))

    Zbrodnia to niesłychana:
    Pani zarżnęła pana.
    Grób liliją zasiewa,
    a zasiewając tak śpiewa:
    - Rośnij kwiecie wysoko,
    jak pan leży głęboko.

    Siada pani przy sośnie
    i czeka, co wyrośnie.
    Czeka przez miesiąc równo,
    zagląda - a tam gówno.

    Zaś pustelnik się śmieje
    i tak tej pani radzi:
    - Taż lilii się nie sieje,
    lecz cebulki sadzi.
    Więc Mickiewicz coś sknocił.
    - Tu siadł i się okocił.

    Kabaret Elita

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie! Ewa w wierszu "się kropnęła" i zamiast "je" napisała "go". Bywa. Poprawi i po wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewo:)
    Nawiązuję do twego wierszyka porannego:)) Rozdawać szczęście - piękna idea, której należy jedynie przyklasnąć! Rozdając szczęście, w jakimś stopniu, człowiek sam się staje szczęśliwym:)))
    Stanisław

    Śnieg pruszy znowu, a ja zaraz muszę ruszyć samochodem... Jadę do urzędu od bezrobotnych, podpisać listę obecności. Może uda mi się załapać na jakiś rozsądny kurs:) O ile: limity się nie skończyły, mają pieniądze, odpowiadam kryteriom... Zatem do " popisania" - potem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ozonko:)
    A czy to teść i przesłanie wiersza zmienia? Nie bądżmy takimi " polonistami". Bo się nerwowo wypalimy...:))) To głównie do " anonima "...adresuję.
    Pozdrawiam

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzień dobry.Mickiewicz się nie pomylił.Wprawdzie przeważnie rozmnaża się lilie wegetatywnie(rozsada cebulek,lub ukorzenianie łusek),lecz zasadnicze znaczenie dla powstawania nowych odmian ma rozmnażanie generatywne.To oznacza wysiew nasion.Miłego dnia.Andrzej F.
    P.S.Ten anonim,który zamieścił po Heńku wpis"go",jest głupi

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nikomu niczego nie wytykałam. Tobie tylko wyjaśniłam, bo zapytałeś.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Staszku:)
    Dziękuję.:) To jest ciekawe zjawisko, bo zawód mam całkowicie nieprzyrodniczy i do tego bardzo nieromantyczny. Na przyrodę byłam głodna od zawsze, po prostu fascynuje mnie to, co jeszcze nie jest do końca rozdeptane. Tropię takie enklawy i „uwieczniam” fotkami. Na drugi rok jadę w to samo miejsce i sprawdzam, czy jeszcze to „coś” istnieje. W ok. 70% okazuje się, że zniknęło, albo przeniosło się na inne miejsce (pół biedy).
    Z tymi nauczycielkami od biologii to różnie bywa. Ja miałam akurat na odwrót – nauczycielki były beznadziejne, a ja od zawsze „goniłam króliczka” przyrodniczego. Ta książka, to pewnie klucz do oznaczania roślin, mam coś takiego i nie zaznam spokoju, zanim czegoś nie nazwę. To taka moja porąbana „zakrętka”, ale miło mi, jak ktoś jeszcze obejrzy jej efekty. Miłego poniedziałku.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dziękuję Anonimowemu i Ozonce za czujność.
    Oczywiście, powinno być "je", a nie "go" - lapsus gramatyczny, z pośpiechu (ach, te taczki...), już poprawiłam. :)

    Witaj Ozonko.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ozonko:)
    No przecież napisałem, że to do " anonima" głównie adresuję:))) A do Ciebie , tylko pośrednio. I bez złych intencji:)
    Pozdrawiam ponownie:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzień dobry Jaśku:)
    :)))
    Ja też się prawie okociłam, jak zobaczyłam swojego byka.:)) Jaja jak berety- i z Elity i ze mnie – niestety.:). Od razu mam dobry humor na cały dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzień dobry Andrzeju F.:)
    Wprawdzie Mickiewicz się nie pomylił, ale ja nie śmiem wtrącać się w naturę i nie robię takich eksperymentów. Byłaby to zbrodnia niesłychana i musiałabym siedzieć za karę przy tej sośnie lata całe. A skąd ja mogę wiedzieć, czy jakiś pustelnik by mi się trafił i z błędu wyprowadził? Kupuję cebulki, a panów zabijać nie będę. Miłego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeden anonim wskazuje w dobrej wierze błąd.
    Inny anonim nazywa go za to głupim.
    A właścicielka za to samo dziękuje.
    Super!

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimie, to jest ostatni Twój wpis anonimowy. Następne skasuję – takie przyjęłam zasady i od nich nie odstąpię.
    Poza Tobą, wszyscy są mi tutaj dobrze znani i mile widziani.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Staszku, gołoledź jest straszna. Ja ledwo ruszyłam, koła buksowały w miejscu, bo na ubitym śniegu jest cienka powłoka z lodu. Żeby nie popych sąsiadów, pewnie bym nie wyjechała.

    Uważajcie, kto musi dzisiaj jechać, bo teraz też "cuś prósy" dziwnego i pewnie podmarznie. Już chyba mróz był lepszy.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dla wybierających się w podróż pociągiem znalazłam pouczający artykuł. Na wszelki wypadek radzę przed wyjazdem zaopatrzyć się w pampersy.

    http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,8842802,Wsiasc_do_pociagu_byle_jakiego.html

    Po przeczytaniu artykułu znalazłam wyjście dla Panów:

    Pamiętam był ogromny smród.
    Chce mi się siku. Wstrzymać? Trud.
    Siku. Nuż przejdzie? Kto to wie?
    Wstaję i siadam. Chyba nie.
    Stu pasażerów pociąg wiózł.
    Trudno, wytrzymam. A więc luz.
    No, nie dam rady, wstaję i
    szarpię te odrapane drzwi.
    W moim przedziale panów trzech.
    Oni też siku. To nie śmiech.
    Nogawki mokre chyba mam,
    bo w tym przybytku wodny szlam.
    Papier odpływa w siną dal.
    wśród niedopałków, żółtych fal,
    Więc bohaterem będę dziś -
    fiutek za okno. To jest myśl!

    Dla pań nie znalazłam jeszcze dobrego wyjścia.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wziąłem ja kija,
    i trzymam w dłoni.
    Niech sie pokaże,
    znów ten anonim.

    Jak go znów dorwę,
    skórę przetrzepię.
    Dam ja mu klapsa,
    by czuł się lepiej.

    Niech nie przychodzi,
    czegoś nie prawi.
    Na sam początek,
    niech się przedstawi.

    Dzień dobry Ewo***, miłego dnia..

    OdpowiedzUsuń
  21. Odstaw Andrzeju swojego kijka,
    nie warto trzepać. Jedna linijka.
    Prztyczek przyjęłam i zapomniałam.
    Z całej historii ja się uśmiałam.:)

    A gdy się kiedyś jeszcze pojawi,
    niechaj się tutaj wszystkim przedstawi.
    Gdy nie usłucha, złapiesz za kija,
    ja zaś "deletem" będę wywijać.:)

    Dzień dobry Andrzeju, dzięki za gotowość bojową. Miłego poniedziałku.:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ryba już była, to teraz śledzie po polsku:-

    4 piękne śledzie - samce, czyli mleczaki, należy
    wymoczyć w zimnej wodzie przez 24 godziny,
    w czasie zaś moczenia kilkakrotnie wodę zmieniać.
    Z wymoczonych śledzi ostrożnie ściągnąć skórkę,
    wyjąć i odłożyć mleczka, odciąć głowę i ogon,
    podzielić na filety, z których usunąć ości.
    Filety układamy w słoju szklanym, przekładając
    je cieniutkimi talarkami cebuli (2 cebule),
    10 ziarenkami pieprzu i 6 ziarenkami ziela
    angielskiego, podzielonym na cząstki listkiem
    laurowym oraz 5 plasterkami cytryny (bez skórki
    i pestek). 1/4 l słodkiej śmietanki łączymy
    z sokiem wyciśniętym z 3 dużych cytryn oraz
    mleczkiem śledziowym przetartym przez druciane
    sitko. Sosu tego nie solimy, lecz przeciwnie,
    dodajemy do niego pół łyżeczki cukru pudru.
    Sosem zalewamy filety ułożone w słoju. (słojem
    należy lekko potrząsnąć, by sos równomiernie
    "objął" filety) i obwiązany papierem słój
    stawiamy w chłodnym miejscu. Po 24 godzinach
    śledzie są dojrzałe i stanowią znakomite danie
    na Wieczerzę Wigilijną.
    Do śledzi " po polsku" podajemy pieczone grule,
    pyry, kartofle lub ziemniaki (jak komu pasuje),
    które po obraniu smarujemy oliwą, oprószamy solą
    i kminkiem, a następnie pieczemy w piekarniku.

    (mała uwaga! - takiego moczenia wymagają śledzie
    z beczki)

    Ja już dziś mówię szampaństwu - smacznego :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Jaśku:) U mnie śledzie są przed każdą rybą i mogę je jeść na okrągło. Fakt, śledzia nie można przemoczyć, bo "się rozpłynie" razem ze smakiem. Z takimi z beczki nie mam doświadczenia, zawsze kupuję gotowe majtasy (matiasy) - te wystarczy moczyć kilka godzin.
    Dzięki za przepis, apetycznie to wygląda szczególnie ten sosik z mleczka.
    Tylko jak rozpoznać śledzia - samca.:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Sledź samiec ma mlecz samica kawior (ikrę

    OdpowiedzUsuń
  25. Tyle, to ja wiem, Heniu. Tylko, że z wierzchu tego nie widać.:)
    Widzę, że image zmieniłeś. To już świąteczny konterfekt? :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ewo z 10:58:)

    Niech Cię ręka boska broni przed dawaniem takich rad:) Chodzi mi , o ten: " fiutek za okno...".
    Pierwsze primo: Zimno, mróz i... może zamarznąć i jak sopelek - ułamać się.
    Drugie primo: Polskie pociągi jeżdżą w komforcie dyliżansu konnego pędzącego po kocich łbach. Rzuca na boki i w innych kierunkach... Wyobrażasz sobie, że takie szarpnięcie, albo boczny wstrząs spowoduje : nagłe zatrzaśnięcie się okna? I wtedy - egzekucja dokonana:) Wyobraż sobie: wsiada do pociągu chłop, wysiada i... mówi jak " wykastrowana jaszczurka ":(((
    No i trzecie primo: Jeśli jest mocno i obficie obrarzony przez naturę,/ ten chłop /, może zahaczyć o semafor i... masakra:(((

    Wróciłem z " podróży" szczęśliwie i cało. Warunki jazdy - okropne:(((( Wszyscy, którzy dziś jeżdżą - proszę o uwagę !
    Nic nie załatwiłem. Ni ma " piniędzy", ni ma jeszcze jakiejkolwiek wiedzy: czy i ile będzie. No i dlatego jeszcze żadnych planów - też ni ma ! K...a mać ! Dopiero, w połowie stycznia, może. Czyli: normalka:)))

    Pozdrawiam Ewo i uważaj , wracając:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  27. Ewo, jeszcze wtrącę, co do rozpoznania rybiej płci:)

    Wszystkie rybki mają pi..ki.
    A karasie po ku..sie:)

    O! I po tym je można rozpoznać:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Errata do powyższego: piszemy " prószy", stary ośle! Ten komplement do mnie skierowany. Jak sam siebie obzdyngolę, to lepiej zapamiętam:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  29. Ok. Staszku,:) załóżmy, że to jest rada na lato, gdy okna są otwarte i nic się nie zatrzaśnie. Tylko te semafory jedyna przeszkoda... Ale jak ci obficie obdarzeni przez naturę dobrze się ustawią, wycelują, to niczego nie stracą, tylko semafor trochę przemyją.:)))
    Teraz wszystkie instytucje publiczne (tfu, za przeproszeniem) nie mają jeszcze budżetu na przyszły rok i nie wiedzą, czym będą dysponować. Wiem coś na ten temat, bo pracuję w „publicznej” budżetówce i na razie mówi się tylko o cięciach wydatków i 10% etatów (już jest podpisana ustawa na to). Acha, i jeszcze diety za delegację o 50% mniejsze. Po prostu żyć, nie umierać.
    Furda, tam... aby zdrowie było, a reszta będzie, bo ... musi.:)

    OdpowiedzUsuń
  30. O rybkach i karaskach słyszałam co nieco, tylko cholery jedne nie chcą pokazywać swoich akcesoriów na widok publiczny.:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bo zacne rybki nie są takimi świniami jak... ludzie:))) Żeby odrazu pokazywać...
    To do Ewy, ma odpowiedż... W " temacie" : rybki i pokazywanie:)

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  32. Witajcie:)
    Heniu, znaczy, że jak jemy kawior, to wpieprzamy damskie jaja:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie udawaj, że nie wiedziałaś. Ja jadam kawior ze śledziowej. Cebulka i przyprawy mniam mniam. Mlecz z samca to sperma. Taka jest natura.

    OdpowiedzUsuń
  34. Ruda:), witaj. Wprawdzie nie słyszałam, żeby ryby damami, ale cuś na rzeczy jest.:)

    Staszku:) U ludzi widać i bez pokazywania. Wystarczy spojrzeć na ludzkiego osobnika, nawet całkowicie ubranego i wszystko wiadomo. No, może z wyjątkiem chłopobab i babochłopów. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. ... głodna jestem i zjadłam "były". Żeby ryby damami były.:)))

    OdpowiedzUsuń
  36. Kiedyś kupiłam śledzie z beczki, miały być niby samce w 100%, a w domu okazało się, że w 70 % to ikrzaki.
    I oto mi chodziło, jak rozróżnić na oko odpowiedniego osobnika, bez zaglądania do brzucha.:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja nie wiem :-( Ale to pytanie też chyba nie do mnie co? Bo się gubię.

    OdpowiedzUsuń
  38. To jest pytanie do wszystkich, którzy mi mogą nieco temat "przybliżyć".:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Pamiętam w Rosji miałam przyjaciółkę.Zawsze częstowała nas małymi kanapkami z kawiorem.Pamiętam, nie chciałyśmy tego jeść.Obrażała się na nas.Więc chowałyśmy do torebki w tym czasie jak jej nie było w pokoju i gdy wracała,to mówiłyśmy,że bardzo smaczne a później wyrzucałyśmy! Ale byłyśmy oszustki!

    OdpowiedzUsuń
  40. Odpowiedziałem. Nigdy jednak nie kup[owałem z łbami, widać było mlecz czy ikra. :-)

    OdpowiedzUsuń
  41. A co to rybce, damą być nie wolno? :)
    Ewuś, na mnie nie licz w temacie płci ryb. Znam się na tym jeszcze mniej niż jak ten przysłowiowy pies na gwiazdach:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewo:)

    Nie można odróżnić zewnętrznie, na oko, pana śledzia od pani śledziowej. Jedynie, kupując dojrzałe osobniki, widać poprostu: dużą ilość ikry , na zewnątrz śledzi. Panie śledziwe też mają grubsze nieco brzuchy, aby ikrę pomieścić. Ale u śledzi nie występuje: dymorfizm płciowy i tak na oko trudno rozróżnić... Ikra ze śledzie, usmażona na oleju, z cebulką i dodanym jajkiem/ kurzym/ - dla mnie roskosz...:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  43. Dano:), kawior bywa dobry. Jadłam już i taki, i taki. Ruski kawior jest czarny, ponoć z ryb jesiotrowatych, ale nie za bardzo znam się na tym. Kiedyś właśnie taki mi smakował, ale był dobrze schłodzony i nie w kanapce, tylko z tostami.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Był czarny i to się błyszczało!Być może i dobry ale nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  45. Pewnego Stanisława z Krakowa
    rozbolała strasznie głowa,
    Że krypcie to nie Lech
    Co już wywołuje śmiech.
    I przyjdzie mu się biczować.

    OdpowiedzUsuń
  46. "Że w krypcie" - winno być. Sorry:))

    OdpowiedzUsuń
  47. Pewnego kardynała Stanisława,
    trapi z Lechem niejasna sprawa.
    Zaczyna się frasować,
    jak brata zmontować.
    Żeby z Wawelu nie spłynęła sława.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Różnią się te śledziowe od śledzi. "Panie" są bardziej szerokie "w biedrach" a "faceci" wysmukli. Trzeba tylko mieć możliwość je (śledzie) porównać:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Ale dla niewprawnego oka...

    OdpowiedzUsuń
  50. Pewien Jarosław z Żoliborza,
    na Białoruś dzisiaj zachorzał.
    Tusk z Merkel ukartowali
    i Łukaszenkę wybrali.
    Znów prochy brał w dużych dozach.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Ozonko, po Twoich, Staszka i Henia wyjaśnieniach chyba już nie będę miała wątpliwości co do płci śledzi - teoretycznie, rzecz jasna.:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Z żywymi śledziami nie byłoby problemu. Trzeba by
    było rzucić im kawałeczek bułeczki, jak zjadł,
    to znaczy sie jest śledź, a jak zjadła to śledziowa. I po kłopocie.:)))

    OdpowiedzUsuń
  53. A jak bułeczki nie czepi się żadne? Dalej klops.:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Sie macie, z wieczorka:)

    Jajek nie daje o swojej: zafajdanej, mikrej, karykaturalnej , tfu , osobie zapomnieć. Dziś oniemiałem. Ta chorobliwa idiota, stwierdziła, że nie poznał swego , santo-subito" braciszka. To znaczy - w Moskwie go poznał. W Polsce już nie ! Ja się szanownego paranoika zapytowywuję: Szanowny czubie, to dopiero teraz ci się to przypomniało? Po siedmiu miesiącach? Dzielny " wuc " też wydziamdział paszczą że: trza sprawdzić , czy tam są wszystkie części jego brata " santo - subito" /?/ Do szczętu skretyniał?
    Nie. Wielka głowa, geniusz Wolski i okolic kalkuluje: Sprawa " mordu" przysycha. Trza ją "reanimować" ! Bedzie ekshumacja, układanie lesiowych " puzli"... Bedą nowe msze, bardzo śwęte. Bedzie znowu szum i manifestacje z pochodniami i tym całym ichniejszym oprzyrządowaniem. Bedzie git! Czarnym troszku skapnie, a jajek znowu bedzie na pierwszych stronach: poradników psychiatrycznych i polskich, wspaniałych mediów:)))
    No bo: jeśli nie, to k...a , o co mu biega? :)))

    Stylistyka językowa zamierzona:))

    Stanisław

    Sami żeście poruszyli " temat" tej groteskowej kukły, tom się musiał wypowiedzieć:)))

    OdpowiedzUsuń
  55. Od jutra rozpisuję konkurs z nagrodami, o najtrafniejszy sposób rozpoznania płci. Na zdelegalizowanym blo9. Hasła wejściowe aktualne dla zarejestrowanych.

    OdpowiedzUsuń
  56. Właśnie skończyłam czyścić śledzie. Powiem Wam, że trudno jest rozstrzygnąć. Zasada, o której pisałam jest aktualna. Ale jest co innego, śledzie bywają większe i mniejsze, niezależnie od płci. I trochę się różnią wyglądem, ale na pierwszy rzut oka... trudna sprawa.
    Ewo, mam do ciebie pytanko. Widziałam dziś, w ciagu dnia, lecącego ptaszka. Jak patrzyłam z dołu, to był nieco mniejszy od gołębia , skrzydła zwykłe, nie ostre. Od spodu był bardzo jasny ale nie biały i miał bardzo ciemne końce skrzydeł.Może nawet czarne. Nie wiem co to mogło być? Mam atlas ptaków, ale nie zawsze pokazują wygląd ptaka od dołu, w locie.

    OdpowiedzUsuń
  57. 40 min. nie mogłem wejść. Oto skutki. Znowu niepotrzebnie się wyrwałem. Ale blog już jest przez admina uruchamiany.

    OdpowiedzUsuń
  58. Witajcie*
    Mądry wierszyk Ewo*** ...
    "by dostać bilet na szczęścia koncert,
    zacznij od dzisiaj szczęście ... rozdawać.:) "
    Bardzo do mnie przemawia ten fragment.
    Ps.
    Ewo**** jak bułki nie czepi się żadno - to tranwestyta.

    OdpowiedzUsuń
  59. Oczywiście "s" zjadłam:)))
    Transwestyta.

    OdpowiedzUsuń
  60. Witam Zofię :-))** Nie mogłem się wcisnąć tu na ten blog. Myślałem, że awaria. Ponad 40 min, co chwilę próbowałem. uff

    OdpowiedzUsuń
  61. Staszku :), za chwilę nam ogłosi, że Ruskie podmienili ciało brata na mumię Stalina lub Lenina. A w zasadzie to brat jest pochowany pod chodnikiem przed Pałacem Prezydenckim. I wtedy będzie już wiadomo, dlaczego tam składa wieńce w każdą miesięcznicę. I w tym momencie kapciowy będzie w prawdziwej kropce.
    Pośmiewisko Europy i świata właśnie podrzuca nam nowy prezent pod choinkę, żebyśmy się mieli z czego radować w stajence, przy żłóbku.
    Wot, chitrost'takaja. :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Witaj Zosiu:)
    Bardzo mądre rozwiązanie mojego dylematu. Tylko czy transwestyta ma ikrę, czy mlecz?:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ozonko, to mógł być kwiczoł (pełno ich teraz), ale pewna nie jestem. Z takiego opisu trudno cokolwiek wywnioskować. Jak kiedyś go ujrzysz siedzącego, to najlepiej porównaj z fotką w atlasie.:)

    OdpowiedzUsuń
  64. Heniu*** ... jak konkurs - to muszą być nagrody...
    uścisk dłoni prezesa chyba nie wystarczy:-)

    E tam... żatuję...
    Ryb żadnych nie jadam... wiem, wiem... są zdrowe, i ponoć smaczne... ale na widok sklepu rybnego przechodzę na drugą stronę ulicy - choć ten zapach muszę znosić - bo moje ślubne szczęście uwielbia ryby:))))
    Co do ryb... "Hrabina z ryb najbardziej lubiła rypanie" - to z kawału o Janie i hrabinie:)

    OdpowiedzUsuń
  65. Heniu:)

    To jest ten twój blog, czy go ni ma/ Wczoraj zapowiedziałeś jego likwidację... Poza tym: wejście na ten blog / o ile jest / , bo się pogubiłem, otoczyłeś takimi barierami i zabezpieczeniami, jak amerykański skarbiec:))) Toż to, aż strach tam zaglądąć, a zwłaszcza, że nie mam pojęcia jak te wszystkie: szyfry, zabezpieczenia, blokady, logowania - pokonać:))) Może mi się komputer , z wysiłku, zapalić:(((

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  66. Heniu, 40 minut temu w ogródku pływały tylko śledzie. Czyżbyś tak długo sprawdzał ich płeć?:)

    OdpowiedzUsuń
  67. Pewnego kardynała Stanisława,
    trapi z Lechem niejasna sprawa.
    Zaczyna się frasować,
    jak brata zmontować.
    Żeby z Wawelu nie spłynęła sława.
    :)
    od tego wpisu nie mogłem wejść.

    OdpowiedzUsuń
  68. Zosiu - cd. do Twojego kawału:
    ...a z dużych - walenie.

    chociaż oczywiście wiemy, że to nie ryby, tylko ssaki.:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Wszystkiemu winne są śledzie,
    bo na odległość od nich jedzie.
    Ogródek opanowały,
    w kałużach sobie pływały.
    A Heniu nie wszedł, bo był po obiedzie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Zastanowił mnie jego wygląd od "spodu".Takiego nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  71. QM - chociaż kląć nie wolno, więc dwoma literami szybko. Chyba moja klawiatura coś z enterem wywija (o ogonkach nie wspomnę)
    Obiadu dzisiaj nie jadłem. Mam jeszcze jedną kanapkę od śniadania. Szykuję sobie dwie. Wykonywałem "społeczną"....... Nerwowy jestem, że hej.

    OdpowiedzUsuń
  72. Nie wiem dlaczego nie mogłeś wejść, Ogródek jest non stop otwarty. Ja żadnych blokad nie zakładam, co - jak wiecie - różne ma czasami skutki.:)

    OdpowiedzUsuń
  73. Ozonko***... mój ślubny (miłośnik gołębi) mówi, że może to być dziki gołąb..."sierpówka potoczna nazwa: "cukrówka"
    porównaj zdjęcie:
    http://c.wrzuta.pl/wm15891/db170a38001e4660465301e9/0/dziki%20golab%20ujecie%202

    albo : dziki gołąb :turkawka
    http://www.jerzygrzesiak.pl/lato2004/bory2004-1/CRW_8794_CD8_turkawka-d.jpg

    Oconko* - czy wyglądał podobnie?

    OdpowiedzUsuń
  74. A jeszcze chłopina pogania, bo autobus przyjechał.

    OdpowiedzUsuń
  75. SEG, sprawdzę:))) Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  76. Nie, to nie sierpówka. Ptak, którego widziałam, miał na skrzydłach od spodu ciemne trójkaty na końcach skrzydeł. Sierpówka ma ciemne fragmenty ogona. I inny kształt skrzydeł.

    OdpowiedzUsuń
  77. Ewo:)

    mało smaczny żart opowiem, bo krótki:

    Przechodzi niewidomy koło sklepu rybnego, niucha i mówi: Cześć dziewczynki...:)))

    Ja też nie mam , dziś przynajmniej , kopotów z dostaniem się do Ogródka:) Ale... jak tak dużo będę gadał to , być może Ewa szlaban mi założy... A wtedy będę Ją nękał na wszystkie sposoby:))) Bom mściwy i zawzięty jest:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  78. Teraz pierwsza Kobieta Zosia. Nagrodą jest koncert wczorajszy tekst) w moim fspanijałym wykonaniu. Chyba fspaniała có?
    Ewa - śledzi nie czuję, bo mimo okien otwieranych, jeden s.....od papierochów. Odszyfrowywanie pisma "Egipcjanina" trochę wymaga zachodu.
    Stanisław - od początku bloga miałeś kod wejściowy. Tematy Cię nie interesowały więc nie wchodziłeś. Zabezpieczenia są na prawdę dobre i nie pozwolę sobie, na lekceważenie komentatorów. Takie były zasady ( Ty też wiedziałeś) jak musiałem uciekać z onetu. Dla jasności - Ty nie lekceważyłeś. Jeden przypadek był i.....się zmył. Nie będę szukał, co mi po tym. Nawet mi pisałeś na priv, jaki masz kod. Innych nie znam, tak jak nie zna ich nikt, oprócz zainteresowanych -czyli tzw komentatorów. Adresy mailowe, znam tylko ja. Tak zabezpieczyłem i chyba to nie grzech, co? Działa i zapraszam. Przymusu nie ma. :-))

    OdpowiedzUsuń
  79. I nie kwiczoł, inne kolory. Najbardziej mi pasuje sójka, ale nie wiem jak wygląda od dołu.

    OdpowiedzUsuń
  80. Maaatko kochana - Staszek mściciel w masce, raaaatuuuunku! Tylko nie nękaj, dobrze? Bo poskarżę się Iwonce.:)
    A gadaj sobie, nawet dużo - też lubię.:)

    OdpowiedzUsuń
  81. Jesu, czy ja mówiłem coś o blokadach?:-((((
    Ile razy już tak było? Nie mogłem i już.

    OdpowiedzUsuń
  82. Heniu***... jak nie cierpię ryb... to konkurs chciałabym wygrać - ze względu na ten koncert do wczorajszego tekstu.
    Ps. Muszę trochę gwiazek powrzucać... by było czym udekorować ogródkową choinkę... święta tuż - tuż...
    Heniu******

    OdpowiedzUsuń
  83. Ozonko*** specjalnie dla Ciebie:
    http://www.youtube.com/watch?v=AgDN14zFJQ4&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  84. Zosiu, mam VOGELSERENADE na płytce, bardzo relaksacyjna muzyka... A teraz obejrzałam sobie klip - śliczne ptaszęta.:)

    OdpowiedzUsuń
  85. Ewo***... to relaksuje....
    http://www.youtube.com/watch?v=uIAc4KswZtA&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  86. Mnie też się podoba. Dodałam do ulubionych. Ptaszki śliczne:)))

    OdpowiedzUsuń
  87. :)))
    *
    ***
    *****
    *******
    *********
    ***********
    *************
    ***************
    *****************
    "
    "
    ++++++++++

    No, ale się nadżwigałem. Hoinka ogródkowa, w prezencie od Stanisława. Pachnie świerkiem i morzem:))) Teraz sobie ją ładnie przystrojcie, a mnie: sie należy - dobry drink:) Z Redy do Lublina wiecie ile kilometrów? Z sześćset z okładem. I ten " okład " ciężki jak cholera:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  88. No to : zdrada:))
    Tylko pół mojej chonki do Ogródka trafiło:(( A była cała, bom sprawdzał:))) Ewa! Ktoś podprowadził - pół:) Podejrzany jest wśród nas:)))

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  89. Zosiu*, to naprawdę cudne, dziękuję ...:)
    Mam też płyty z autentycznymi ptasimi głosami i słuchając ich czuję się autentycznie zrleksawana. To jest płytka do AtLasu Ptaków Polskich - Kruszewicza.

    OdpowiedzUsuń
  90. Staszku, aż mi się mokro pod powiekami zrobiło ze wzruszenia... cudna jest ta Twoja choineczka z Redy... Dziękuję Ci bardzo... :)
    Wszystkimi Twoimi ciepłymi myślami ubrana...
    A ja myślę, że ona jest z profilu i nikt jej pod...prowadził.:)))

    OdpowiedzUsuń
  91. Pełna kompromitacja! Jeszcze ta " hoinka" :(( Buuu:(( Wpadłem na pomysł szalony, aby do Ogrógda choinkę wstawić. Nie dość, że doszło tylko pół, to jeszcze " hoinki"... cały jestem czerwony, ze wstydu:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  92. ... i już stawiam drink-szarlotkę dla ofiarodawcy za dźwiganie i dla Wszystkich, proszę częstujcie się, kochani :)

    OdpowiedzUsuń
  93. (((:
    *
    ***
    *****
    *******
    *********
    **********
    *************
    ***************
    *****************
    "
    "
    ++++++++++

    Stasiu...jak ma być choinka... to brakuję jej lustrznnego odbicia:)))*****

    OdpowiedzUsuń
  94. Wychodzi na to, że to ja podprowadziłam:)))

    OdpowiedzUsuń
  95. Staszku, ja też dziś byki sadzę, jak najęta. Nie ma czym się przejmować. To wszystko przez te śledzie obojnaki.:)))

    OdpowiedzUsuń
  96. Ha ha ha... wyszły die prawe... choć zrobiłam lewą stronę....")))

    OdpowiedzUsuń
  97. :)))
    *
    **
    ****
    *******
    *********
    ************
    **************
    ####

    OdpowiedzUsuń
  98. Wszystkie jakieś zwinklowane na lewo... :)))

    OdpowiedzUsuń
  99. To się kochani po prostu inaczej nie da na blogu. Też zrobiłam całą, a wyszło jak u Was.:)

    OdpowiedzUsuń
  100. :)))

    W kontekście tej nieszczęsnej pół- choinki przypomniał mi się Kubuś Puchatek. Szedł do Kłapouchego na urodziny. Nióśł mu prezent: baryłeczkę miodu i balonik, co od Krzysia dostał... Długą drogę miał, więc degustował " mniut", dodając sobie sił do marszu. Przy kolejnem liżnięciu, kiedy już dno w garnczku było widać, wykopyrtnął się Puchatek i balonik się " rozpękł "... Ale , nasz miś, nie zraził się:) Kłapouchy dostał: pustą baryłeczkę na " różne różności " i kawałeczek balonika - jako pierwszą rzecz, którą tam można schować...
    Mnie podobnie wyszło z tą choinką:((( Jestem niepocieszony. Czytywałem tą cud książeczkę memu Synowi, ostatni raz , ze 25 lat temu:) A pamiętam:)

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  101. Nie wiem czy zdążę , mówię więc teraz
    dobranoc Wszystkim co się tu bawią
    Bądźcie radośni i niech to sprawią
    Moje małe życzenia - od Henia.

    OdpowiedzUsuń
  102. ...............((:))
    .................*
    ................***
    ...............*****
    ..............*******
    .............*********
    ............***********
    ...........*************
    ..........***************
    .........*****************
    ........*******************
    .......*********************
    ......***********************
    .....*************************
    ....***************************
    ..*******************************
    |||||
    ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
    ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

    Natępna próba (myślę, że choinkę trzeba podeprzeć).... nigdy tego nie robiłam:)))

    OdpowiedzUsuń
  103. Kapituluję... ja sobie ... a choinka sobie...choinkkkkka:)))

    OdpowiedzUsuń
  104. Zosiu, już prawie stoi :))

    OdpowiedzUsuń
  105. Heniu, Twoje życzenia z radością dobiegły.
    Spokojnej nocy i snów przyjemnych Ci życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  106. No to Kochani....

    Mamy trzy pół - choinki, prawe. Czyli, z dwóch połówek zrobimy: jedną całą. A trzcią połówkę położymy , za plecami naszymi , aby nieprzyjazne anonimy, nam swiątecznego nastroju - nie psuły:))) Uspokoiłem się , bom widział całą choinkę, a na miejsce przniosłem : pół:) No... chyba, że Fabio zeżarł te połówki?
    Pewnie - nie, ale jest na kogo zwalić:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  107. P.S.:)))

    A gdyby się znalazła, jakimś cudem, czwarta połówka to... ją wypijemy! No:))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  108. Ewo, nie zegnałem się z radością. Odwrotnie. Życzyłem radości, tak dla ścisłości. Dobranoc powiedziałem na wszelki wypadek, no cóż, nie obywa się dalej ,bez "moich wpadek."

    OdpowiedzUsuń
  109. Fabio, albo Bąbel od Andrzeja F., albo Jaśka kaczki. Wszystko jedno... są dwie całe, tylko jedną trzeba podeprzeć, bo się bidulka przewróci.:)

    OdpowiedzUsuń
  110. Heniu mówiłam, że życzenia dla nas były z radością. Czekaj, czekaj, anonimowy Ci zaraz zrobi rozbiór logiczny zdania...:))

    OdpowiedzUsuń
  111. rzeczywiscie, przecinka nie było. anonimowy może mi dać w ryło. Już się boję

    OdpowiedzUsuń
  112. ------------------*----------------------------------------------***--------------------------------------------*****------------------------------------------*******----------------------------------------*********--------------------------------------***********------------------------------------*************----------------------------------***************--------------------------------*****************------------------------------*******************--------------------
    .................."..............................................."...........................................=========.........................

    No, chyba JEST! W całości? Zaraz się przekonamy, jak do Ewy przyniosę:)))

    OdpowiedzUsuń
  113. Buuuu:((( To jest choinka nowoczesna, ala Picasso:((( Czegoś takiego jeszcze nie widziałem:))) A była naprawdę piękna i podparta, z obu stron:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  114. **
    *O*O
    *O***O**
    **O**O**O***
    *O****O*O**O***O**
    *O****O****O**O**O**O**
    **O***O**O***O*****O***O**
    II
    ########

    OdpowiedzUsuń
  115. Staszku, zrobiłeś fotkę. Bardzo ładne morskie fale...:)
    Spokojne, z lekkimi grzywkami, bez bałwanów... :)))

    OdpowiedzUsuń
  116. No proszę! I jescze pół choinki - ale od razu z bombkami - od Andrzeja. Dziękuję bardzo.:)

    OdpowiedzUsuń
  117. _____________**
    ____________*O*O
    __________*O***O**
    ________**O**O**O***
    _____*O****O*O**O***O**
    ___*O****O****O**O**O**O**
    _**O***O**O***O*****O***O**
    _____________II
    __________########

    OdpowiedzUsuń
  118. .....................((*))
    .......................*
    ......................***
    .....................*****
    ....................*******
    ...................*********
    ................. ***********
    .................*************
    ................***************
    .......................II
    .....................#######

    A to dla Was, kochani:)

    OdpowiedzUsuń
  119. No, i tak jedna połówka do rozpicia została.:)))

    OdpowiedzUsuń
  120. Coś podejrzewam, że do Wigilii obsadzicie mi cały Ogródek choinkami.:)

    OdpowiedzUsuń
  121. Kochani:)

    Jestem zdegustowany i pokonany, Dobiła mnie ta choinka a`la Picasso:) O, Andrzej też dostarczył choinkę. Z bąbkami za to...:) Ale, cholera też tylko: pół:)
    Dobej Nocy Wam życzę i tradycyjnie: kolorowych, świątecznych - już snów:)))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  122. Dobrej Nocy Heniu***... spokojnych snów.
    Ja też powiem Ogrodnikom...
    Dobrej Nocki kochani***...
    Na dobranoc... do posłuchannia:
    http://www.youtube.com/watch?v=qkXH5Jn4Fb0&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  123. Dobrej nocki Staszku i dziękuję za wszystkie choinki, za tę a'la Picasso też.:)
    Miłych snów, do jutra :)

    OdpowiedzUsuń
  124. Zosiu, dobrej nocki życzę - i już słucham. Dziękuję, pa :)*

    OdpowiedzUsuń
  125. Brawo Ewo i Andrzeju:))

    Nareszcie mamy : dwie choinki całe . Nie trzeba będzie przeróbek, a`la Słodowy wykonywać:))
    Dobranoc:)))

    OdpowiedzUsuń
  126. Będziesz Ewo miała kompletnie zalesiony ogródek:)
    Lubisz mieszkać w lesie?

    OdpowiedzUsuń
  127. Dzisiaj ja pierwsza, bo Jasiek pewnie dalej robi śledzie, a mnie już same oczy się zamykają.
    A więc - oczywiście nie może się obejść na dobranoc bez Alexandra Czartoryskiego.:)

    Idziemy razem

    Idziemy z sobą razem tam
    gdzie nasze chwile są nieznane
    Rękę mą trzymaj, dłoń ci dam
    i spojrzę w oczy Twe, kochane

    Idziemy z sobą razem tam,
    gdzie chwile są oczekiwane,
    i nikt z nas w nich nie będzie sam.
    Ty ze mną ja z Tobą zostanę ...

    Dzień dobry - powiesz - nowym dniom
    i kielich wina też wypijesz.
    Ucieszy Cię nasz nowy dom.
    I będziesz wiedział, że znów żyjesz.

    I będziesz kochał każdy dzień,
    I będziesz kochał się w nim ze mną.
    Nie stanie między nami cień,
    choćby dzień zmienił się w noc ciemną.

    Ułoży nam się życie tak:
    do chwil idziemy, co odmienne
    niż były dotąd ... będą jak
    szczęście, co zwykłe ... i codzienne :)

    Dobranoc, dobranoc... już czas...:)*

    OdpowiedzUsuń
  128. A na Wigilię wyjmę z pudełka,
    to zawiesimy na nich światełka.
    Niech ta choinka co rośnie w lesie,
    dobrą nowinę niech nam przyniesie.

    OdpowiedzUsuń
  129. Teraz ja z Aleksandrem Czartoryskim - dobranocnie.


    Lubię Ciebie ogromnie

    Lubię ciebie ogromnie ... wiesz o tym,
    ale teraz o siebie się boję.
    Ja myślałam: normalne zaloty ...
    Teraz myślę: co jeszcze nabroję?

    Wiem, nie można przewidzieć niczego.
    Tkwiłam w błędzie, że ty ... przewidujesz.
    Odszukałam na dnie serca swego
    prawdę inną, że ty ... decydujesz!

    Wiem, myślałam, że mnie zrozumiałeś,
    że uczucia przekazać ci umiem.
    A ty mi w słowach dwóch wykazałeś,
    że to ja siebie wciąż nie rozumiem ...

    Głowy, piszę ci, ja nie straciłam.
    I zaprzeczam, bo-m nieobliczalna :))
    A myślałam: tak wiele przeżyłam ...
    Skąd znajomość ta ... tak nienormalna.

    Nie znasz myśli mych własnych i tajnych.
    Choć niepewna-m swych myśli i siebie,
    to me serce na drogach rozstajnych
    bije w rytmie: do ciebie, od ciebie ...

    Jaki będzie ciąg dalszy wydarzeń?
    Wcale nie mów mi o tym, tak lepiej!
    Lecz gdy przejdziesz od marzeń do zdarzeń,
    nie odetchniesz, bo ... tak się przylepię :))

    Dobranoc, dobranoc wszystkim :)*

    OdpowiedzUsuń
  130. Napiszę i ja na dobranoc rymowankę,
    Choć jestem tu sam, za Was wina szklankę,
    Wychylę do dna, bo chyba, to zło minęło
    Co niszczy mą duszę, niszczy me dzieło.

    Dzieło maleńkie, skromne życia czyny
    Takie bez pomnika, zasługi i winy.
    Codzienny trud życia, zwyczajny i prosty,
    Dający dobro i przyjaźń, nie palący mosty.

    Powiem dobranoc, spóźnionym wędrowcom,
    Co, co noc idą, ku pustawym dworcom.
    By tam posłuchać rozpaczliwej ciszy
    W pustej ich hali ,co płaczu nie słyszy.

    OdpowiedzUsuń
  131. A gdzie jest mój tekst o rybnym żarcie?
    Co w nim było nie tak?

    OdpowiedzUsuń
  132. Posłuchaj mnie cierpliwie - nie raz o tym pisałam.
    Wszystkich gości bloga znam, na początku przedstawili się i napisali kilka słów o sobie. Przyjęłam zasadę, że anonimowe komentarze kasuję, ponieważ cenię sobie dobrą atmosferę na blogu, a niektórzy nie chcą tego uszanować, wciskając różne nieprzyjemne teksty. Do nie jest blog do nawalanek i obrzucania się błotem. Chcemy odpocząć od codziennych problemów i dobrze się bawić. Nie chcemy czuć się jak na stadionie, gdzie kibole wywijają bejsbolami.
    Jeśli chcesz pisać na tym blogu i nie być kasowanym, musisz się przedstawić i podpisać.
    Nauczona niemiłymi doświadczeniami, w każdym przypadku anonimowe wpisy kasuję - bez względu na treść, jaką zawierają.

    OdpowiedzUsuń