poniedziałek, 20 grudnia 2010
Zacznij rozdawać
Kolejny, chroniony cud natury z mojej kolekcji - lilia złotogłów. Zdjęcie zrobiłam w wąwozie w okolicach Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
************************************************************
Zacznij rozdawać.
Nie szukaj szczęścia, ono jest blisko,
nie gdzieś za morzem, na antypodach,
Ono jest w Tobie, już od kołyski,
jeśli je znajdziesz – rękę Ci poda.
Szybko mijają lata, miesiące,
popatrz, znów grudzień, świąteczna wrzawa...
by dostać bilet na szczęścia koncert,
zacznij od dzisiaj szczęście ... rozdawać.:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tobie je daję, bo Ty się starałaś
OdpowiedzUsuńKażdemu w ogródku je rozdawałaś.
Ja brać nie umiałem, lecz w nocy zebrałem
Będę rozdawał, już dziś zacząłem je dawać.
go?
OdpowiedzUsuńWitaj Ewo:)
OdpowiedzUsuńZawsze wypatrzsz coć małego, nieznaczcego - co przynosi radość oczom i sercu. Lilia piękna, aczkolwiek ja - małe rozeznanie fachowe mam w roślinach. O... jaki ładny kwiatek:)) Tylko tyle na ogół mogę powiedzieć, spotykając takową roślinkę. Ty, nie dość, żę je widzisz, to jeszcze fachowo zakwalifikujesz:) Szczerze podziwiam. Sto lat temu miałem dobrego nauczyciela biologii. Próbował nam zaszczepić radość z " oznaczania " roślin. Posługując się specjalnym podręcznikiem do tegoż: oznaczania i rozpoznawania. Skutek: raczej mierny, z tej nauki..:)
Serdecznie pozdrawiam o poranku.:))
Stanisław
Anonim...
Co... " go " ???? :(((
err. e tam, niech zostanie nie poprawiony ten mój wpis sp.....
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj zaczynam pisać powoli - nie zamierzam, piszę powoli, bo później z błędami, to boli. Może pod choinkę dostanę nową klawiaturę. Ta bezprzewodowa jest do.......
Chociaż w ogródku panuje zima,
OdpowiedzUsuńzmarznięty może się tu zatrzymać.
Nieład posprzątać, ścieżki też zamieść,
flaszki pozbierać, do skupu zanieść.:))
Dzień dobry Heniu.:) Dobrze, że wszystko pozbierałeś, bo dzisiaj odwilż na całego i byłby obciach, jakby spod śniegu coś wylazło. Porządki świąteczne czas robić, bo się nie wyrobimy, już tylko pięć dni zostało. Spokojnego dnia.:)
Witojcie:)
OdpowiedzUsuńJa też o lilijach na dzień dobry.:))
Zbrodnia to niesłychana:
Pani zarżnęła pana.
Grób liliją zasiewa,
a zasiewając tak śpiewa:
- Rośnij kwiecie wysoko,
jak pan leży głęboko.
Siada pani przy sośnie
i czeka, co wyrośnie.
Czeka przez miesiąc równo,
zagląda - a tam gówno.
Zaś pustelnik się śmieje
i tak tej pani radzi:
- Taż lilii się nie sieje,
lecz cebulki sadzi.
Więc Mickiewicz coś sknocił.
- Tu siadł i się okocił.
Kabaret Elita
Witajcie! Ewa w wierszu "się kropnęła" i zamiast "je" napisała "go". Bywa. Poprawi i po wszystkim.
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńNawiązuję do twego wierszyka porannego:)) Rozdawać szczęście - piękna idea, której należy jedynie przyklasnąć! Rozdając szczęście, w jakimś stopniu, człowiek sam się staje szczęśliwym:)))
Stanisław
Śnieg pruszy znowu, a ja zaraz muszę ruszyć samochodem... Jadę do urzędu od bezrobotnych, podpisać listę obecności. Może uda mi się załapać na jakiś rozsądny kurs:) O ile: limity się nie skończyły, mają pieniądze, odpowiadam kryteriom... Zatem do " popisania" - potem:)
Ozonko:)
OdpowiedzUsuńA czy to teść i przesłanie wiersza zmienia? Nie bądżmy takimi " polonistami". Bo się nerwowo wypalimy...:))) To głównie do " anonima "...adresuję.
Pozdrawiam
Stanisław
Dzień dobry.Mickiewicz się nie pomylił.Wprawdzie przeważnie rozmnaża się lilie wegetatywnie(rozsada cebulek,lub ukorzenianie łusek),lecz zasadnicze znaczenie dla powstawania nowych odmian ma rozmnażanie generatywne.To oznacza wysiew nasion.Miłego dnia.Andrzej F.
OdpowiedzUsuńP.S.Ten anonim,który zamieścił po Heńku wpis"go",jest głupi
Ja nikomu niczego nie wytykałam. Tobie tylko wyjaśniłam, bo zapytałeś.
OdpowiedzUsuńWitaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.:) To jest ciekawe zjawisko, bo zawód mam całkowicie nieprzyrodniczy i do tego bardzo nieromantyczny. Na przyrodę byłam głodna od zawsze, po prostu fascynuje mnie to, co jeszcze nie jest do końca rozdeptane. Tropię takie enklawy i „uwieczniam” fotkami. Na drugi rok jadę w to samo miejsce i sprawdzam, czy jeszcze to „coś” istnieje. W ok. 70% okazuje się, że zniknęło, albo przeniosło się na inne miejsce (pół biedy).
Z tymi nauczycielkami od biologii to różnie bywa. Ja miałam akurat na odwrót – nauczycielki były beznadziejne, a ja od zawsze „goniłam króliczka” przyrodniczego. Ta książka, to pewnie klucz do oznaczania roślin, mam coś takiego i nie zaznam spokoju, zanim czegoś nie nazwę. To taka moja porąbana „zakrętka”, ale miło mi, jak ktoś jeszcze obejrzy jej efekty. Miłego poniedziałku.:)
Bardzo dziękuję Anonimowemu i Ozonce za czujność.
OdpowiedzUsuńOczywiście, powinno być "je", a nie "go" - lapsus gramatyczny, z pośpiechu (ach, te taczki...), już poprawiłam. :)
Witaj Ozonko.:)
Ozonko:)
OdpowiedzUsuńNo przecież napisałem, że to do " anonima" głównie adresuję:))) A do Ciebie , tylko pośrednio. I bez złych intencji:)
Pozdrawiam ponownie:)
Stanisław
Dzień dobry Jaśku:)
OdpowiedzUsuń:)))
Ja też się prawie okociłam, jak zobaczyłam swojego byka.:)) Jaja jak berety- i z Elity i ze mnie – niestety.:). Od razu mam dobry humor na cały dzień:)
Dzień dobry Andrzeju F.:)
OdpowiedzUsuńWprawdzie Mickiewicz się nie pomylił, ale ja nie śmiem wtrącać się w naturę i nie robię takich eksperymentów. Byłaby to zbrodnia niesłychana i musiałabym siedzieć za karę przy tej sośnie lata całe. A skąd ja mogę wiedzieć, czy jakiś pustelnik by mi się trafił i z błędu wyprowadził? Kupuję cebulki, a panów zabijać nie będę. Miłego dnia.:)
Jeden anonim wskazuje w dobrej wierze błąd.
OdpowiedzUsuńInny anonim nazywa go za to głupim.
A właścicielka za to samo dziękuje.
Super!
Anonimie, to jest ostatni Twój wpis anonimowy. Następne skasuję – takie przyjęłam zasady i od nich nie odstąpię.
OdpowiedzUsuńPoza Tobą, wszyscy są mi tutaj dobrze znani i mile widziani.:)
Staszku, gołoledź jest straszna. Ja ledwo ruszyłam, koła buksowały w miejscu, bo na ubitym śniegu jest cienka powłoka z lodu. Żeby nie popych sąsiadów, pewnie bym nie wyjechała.
OdpowiedzUsuńUważajcie, kto musi dzisiaj jechać, bo teraz też "cuś prósy" dziwnego i pewnie podmarznie. Już chyba mróz był lepszy.:)
Dla wybierających się w podróż pociągiem znalazłam pouczający artykuł. Na wszelki wypadek radzę przed wyjazdem zaopatrzyć się w pampersy.
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.biz/biznes/1,101716,8842802,Wsiasc_do_pociagu_byle_jakiego.html
Po przeczytaniu artykułu znalazłam wyjście dla Panów:
Pamiętam był ogromny smród.
Chce mi się siku. Wstrzymać? Trud.
Siku. Nuż przejdzie? Kto to wie?
Wstaję i siadam. Chyba nie.
Stu pasażerów pociąg wiózł.
Trudno, wytrzymam. A więc luz.
No, nie dam rady, wstaję i
szarpię te odrapane drzwi.
W moim przedziale panów trzech.
Oni też siku. To nie śmiech.
Nogawki mokre chyba mam,
bo w tym przybytku wodny szlam.
Papier odpływa w siną dal.
wśród niedopałków, żółtych fal,
Więc bohaterem będę dziś -
fiutek za okno. To jest myśl!
Dla pań nie znalazłam jeszcze dobrego wyjścia.:)
Wziąłem ja kija,
OdpowiedzUsuńi trzymam w dłoni.
Niech sie pokaże,
znów ten anonim.
Jak go znów dorwę,
skórę przetrzepię.
Dam ja mu klapsa,
by czuł się lepiej.
Niech nie przychodzi,
czegoś nie prawi.
Na sam początek,
niech się przedstawi.
Dzień dobry Ewo***, miłego dnia..
Odstaw Andrzeju swojego kijka,
OdpowiedzUsuńnie warto trzepać. Jedna linijka.
Prztyczek przyjęłam i zapomniałam.
Z całej historii ja się uśmiałam.:)
A gdy się kiedyś jeszcze pojawi,
niechaj się tutaj wszystkim przedstawi.
Gdy nie usłucha, złapiesz za kija,
ja zaś "deletem" będę wywijać.:)
Dzień dobry Andrzeju, dzięki za gotowość bojową. Miłego poniedziałku.:)
Ryba już była, to teraz śledzie po polsku:-
OdpowiedzUsuń4 piękne śledzie - samce, czyli mleczaki, należy
wymoczyć w zimnej wodzie przez 24 godziny,
w czasie zaś moczenia kilkakrotnie wodę zmieniać.
Z wymoczonych śledzi ostrożnie ściągnąć skórkę,
wyjąć i odłożyć mleczka, odciąć głowę i ogon,
podzielić na filety, z których usunąć ości.
Filety układamy w słoju szklanym, przekładając
je cieniutkimi talarkami cebuli (2 cebule),
10 ziarenkami pieprzu i 6 ziarenkami ziela
angielskiego, podzielonym na cząstki listkiem
laurowym oraz 5 plasterkami cytryny (bez skórki
i pestek). 1/4 l słodkiej śmietanki łączymy
z sokiem wyciśniętym z 3 dużych cytryn oraz
mleczkiem śledziowym przetartym przez druciane
sitko. Sosu tego nie solimy, lecz przeciwnie,
dodajemy do niego pół łyżeczki cukru pudru.
Sosem zalewamy filety ułożone w słoju. (słojem
należy lekko potrząsnąć, by sos równomiernie
"objął" filety) i obwiązany papierem słój
stawiamy w chłodnym miejscu. Po 24 godzinach
śledzie są dojrzałe i stanowią znakomite danie
na Wieczerzę Wigilijną.
Do śledzi " po polsku" podajemy pieczone grule,
pyry, kartofle lub ziemniaki (jak komu pasuje),
które po obraniu smarujemy oliwą, oprószamy solą
i kminkiem, a następnie pieczemy w piekarniku.
(mała uwaga! - takiego moczenia wymagają śledzie
z beczki)
Ja już dziś mówię szampaństwu - smacznego :)))
Jaśku:) U mnie śledzie są przed każdą rybą i mogę je jeść na okrągło. Fakt, śledzia nie można przemoczyć, bo "się rozpłynie" razem ze smakiem. Z takimi z beczki nie mam doświadczenia, zawsze kupuję gotowe majtasy (matiasy) - te wystarczy moczyć kilka godzin.
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis, apetycznie to wygląda szczególnie ten sosik z mleczka.
Tylko jak rozpoznać śledzia - samca.:)
Sledź samiec ma mlecz samica kawior (ikrę
OdpowiedzUsuńTyle, to ja wiem, Heniu. Tylko, że z wierzchu tego nie widać.:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że image zmieniłeś. To już świąteczny konterfekt? :)
Ewo z 10:58:)
OdpowiedzUsuńNiech Cię ręka boska broni przed dawaniem takich rad:) Chodzi mi , o ten: " fiutek za okno...".
Pierwsze primo: Zimno, mróz i... może zamarznąć i jak sopelek - ułamać się.
Drugie primo: Polskie pociągi jeżdżą w komforcie dyliżansu konnego pędzącego po kocich łbach. Rzuca na boki i w innych kierunkach... Wyobrażasz sobie, że takie szarpnięcie, albo boczny wstrząs spowoduje : nagłe zatrzaśnięcie się okna? I wtedy - egzekucja dokonana:) Wyobraż sobie: wsiada do pociągu chłop, wysiada i... mówi jak " wykastrowana jaszczurka ":(((
No i trzecie primo: Jeśli jest mocno i obficie obrarzony przez naturę,/ ten chłop /, może zahaczyć o semafor i... masakra:(((
Wróciłem z " podróży" szczęśliwie i cało. Warunki jazdy - okropne:(((( Wszyscy, którzy dziś jeżdżą - proszę o uwagę !
Nic nie załatwiłem. Ni ma " piniędzy", ni ma jeszcze jakiejkolwiek wiedzy: czy i ile będzie. No i dlatego jeszcze żadnych planów - też ni ma ! K...a mać ! Dopiero, w połowie stycznia, może. Czyli: normalka:)))
Pozdrawiam Ewo i uważaj , wracając:)))
Stanisław
Ewo, jeszcze wtrącę, co do rozpoznania rybiej płci:)
OdpowiedzUsuńWszystkie rybki mają pi..ki.
A karasie po ku..sie:)
O! I po tym je można rozpoznać:)))
Errata do powyższego: piszemy " prószy", stary ośle! Ten komplement do mnie skierowany. Jak sam siebie obzdyngolę, to lepiej zapamiętam:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
Ok. Staszku,:) załóżmy, że to jest rada na lato, gdy okna są otwarte i nic się nie zatrzaśnie. Tylko te semafory jedyna przeszkoda... Ale jak ci obficie obdarzeni przez naturę dobrze się ustawią, wycelują, to niczego nie stracą, tylko semafor trochę przemyją.:)))
OdpowiedzUsuńTeraz wszystkie instytucje publiczne (tfu, za przeproszeniem) nie mają jeszcze budżetu na przyszły rok i nie wiedzą, czym będą dysponować. Wiem coś na ten temat, bo pracuję w „publicznej” budżetówce i na razie mówi się tylko o cięciach wydatków i 10% etatów (już jest podpisana ustawa na to). Acha, i jeszcze diety za delegację o 50% mniejsze. Po prostu żyć, nie umierać.
Furda, tam... aby zdrowie było, a reszta będzie, bo ... musi.:)
O rybkach i karaskach słyszałam co nieco, tylko cholery jedne nie chcą pokazywać swoich akcesoriów na widok publiczny.:)
OdpowiedzUsuńBo zacne rybki nie są takimi świniami jak... ludzie:))) Żeby odrazu pokazywać...
OdpowiedzUsuńTo do Ewy, ma odpowiedż... W " temacie" : rybki i pokazywanie:)
Stanisław
Witajcie:)
OdpowiedzUsuńHeniu, znaczy, że jak jemy kawior, to wpieprzamy damskie jaja:)
Nie udawaj, że nie wiedziałaś. Ja jadam kawior ze śledziowej. Cebulka i przyprawy mniam mniam. Mlecz z samca to sperma. Taka jest natura.
OdpowiedzUsuńRuda:), witaj. Wprawdzie nie słyszałam, żeby ryby damami, ale cuś na rzeczy jest.:)
OdpowiedzUsuńStaszku:) U ludzi widać i bez pokazywania. Wystarczy spojrzeć na ludzkiego osobnika, nawet całkowicie ubranego i wszystko wiadomo. No, może z wyjątkiem chłopobab i babochłopów. :)
... głodna jestem i zjadłam "były". Żeby ryby damami były.:)))
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam śledzie z beczki, miały być niby samce w 100%, a w domu okazało się, że w 70 % to ikrzaki.
OdpowiedzUsuńI oto mi chodziło, jak rozróżnić na oko odpowiedniego osobnika, bez zaglądania do brzucha.:)
Ja nie wiem :-( Ale to pytanie też chyba nie do mnie co? Bo się gubię.
OdpowiedzUsuńTo jest pytanie do wszystkich, którzy mi mogą nieco temat "przybliżyć".:)
OdpowiedzUsuńPamiętam w Rosji miałam przyjaciółkę.Zawsze częstowała nas małymi kanapkami z kawiorem.Pamiętam, nie chciałyśmy tego jeść.Obrażała się na nas.Więc chowałyśmy do torebki w tym czasie jak jej nie było w pokoju i gdy wracała,to mówiłyśmy,że bardzo smaczne a później wyrzucałyśmy! Ale byłyśmy oszustki!
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałem. Nigdy jednak nie kup[owałem z łbami, widać było mlecz czy ikra. :-)
OdpowiedzUsuńA co to rybce, damą być nie wolno? :)
OdpowiedzUsuńEwuś, na mnie nie licz w temacie płci ryb. Znam się na tym jeszcze mniej niż jak ten przysłowiowy pies na gwiazdach:)
Ewo:)
OdpowiedzUsuńNie można odróżnić zewnętrznie, na oko, pana śledzia od pani śledziowej. Jedynie, kupując dojrzałe osobniki, widać poprostu: dużą ilość ikry , na zewnątrz śledzi. Panie śledziwe też mają grubsze nieco brzuchy, aby ikrę pomieścić. Ale u śledzi nie występuje: dymorfizm płciowy i tak na oko trudno rozróżnić... Ikra ze śledzie, usmażona na oleju, z cebulką i dodanym jajkiem/ kurzym/ - dla mnie roskosz...:)))
Stanisław
Dano:), kawior bywa dobry. Jadłam już i taki, i taki. Ruski kawior jest czarny, ponoć z ryb jesiotrowatych, ale nie za bardzo znam się na tym. Kiedyś właśnie taki mi smakował, ale był dobrze schłodzony i nie w kanapce, tylko z tostami.:)
OdpowiedzUsuńBył czarny i to się błyszczało!Być może i dobry ale nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPewnego Stanisława z Krakowa
OdpowiedzUsuńrozbolała strasznie głowa,
Że krypcie to nie Lech
Co już wywołuje śmiech.
I przyjdzie mu się biczować.
"Że w krypcie" - winno być. Sorry:))
OdpowiedzUsuńPewnego kardynała Stanisława,
OdpowiedzUsuńtrapi z Lechem niejasna sprawa.
Zaczyna się frasować,
jak brata zmontować.
Żeby z Wawelu nie spłynęła sława.
:)
Różnią się te śledziowe od śledzi. "Panie" są bardziej szerokie "w biedrach" a "faceci" wysmukli. Trzeba tylko mieć możliwość je (śledzie) porównać:)
OdpowiedzUsuńAle dla niewprawnego oka...
OdpowiedzUsuńPewien Jarosław z Żoliborza,
OdpowiedzUsuńna Białoruś dzisiaj zachorzał.
Tusk z Merkel ukartowali
i Łukaszenkę wybrali.
Znów prochy brał w dużych dozach.
:)
Ozonko, po Twoich, Staszka i Henia wyjaśnieniach chyba już nie będę miała wątpliwości co do płci śledzi - teoretycznie, rzecz jasna.:)
OdpowiedzUsuńZ żywymi śledziami nie byłoby problemu. Trzeba by
OdpowiedzUsuńbyło rzucić im kawałeczek bułeczki, jak zjadł,
to znaczy sie jest śledź, a jak zjadła to śledziowa. I po kłopocie.:)))
A jak bułeczki nie czepi się żadne? Dalej klops.:)
OdpowiedzUsuńSie macie, z wieczorka:)
OdpowiedzUsuńJajek nie daje o swojej: zafajdanej, mikrej, karykaturalnej , tfu , osobie zapomnieć. Dziś oniemiałem. Ta chorobliwa idiota, stwierdziła, że nie poznał swego , santo-subito" braciszka. To znaczy - w Moskwie go poznał. W Polsce już nie ! Ja się szanownego paranoika zapytowywuję: Szanowny czubie, to dopiero teraz ci się to przypomniało? Po siedmiu miesiącach? Dzielny " wuc " też wydziamdział paszczą że: trza sprawdzić , czy tam są wszystkie części jego brata " santo - subito" /?/ Do szczętu skretyniał?
Nie. Wielka głowa, geniusz Wolski i okolic kalkuluje: Sprawa " mordu" przysycha. Trza ją "reanimować" ! Bedzie ekshumacja, układanie lesiowych " puzli"... Bedą nowe msze, bardzo śwęte. Bedzie znowu szum i manifestacje z pochodniami i tym całym ichniejszym oprzyrządowaniem. Bedzie git! Czarnym troszku skapnie, a jajek znowu bedzie na pierwszych stronach: poradników psychiatrycznych i polskich, wspaniałych mediów:)))
No bo: jeśli nie, to k...a , o co mu biega? :)))
Stylistyka językowa zamierzona:))
Stanisław
Sami żeście poruszyli " temat" tej groteskowej kukły, tom się musiał wypowiedzieć:)))
Od jutra rozpisuję konkurs z nagrodami, o najtrafniejszy sposób rozpoznania płci. Na zdelegalizowanym blo9. Hasła wejściowe aktualne dla zarejestrowanych.
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czyścić śledzie. Powiem Wam, że trudno jest rozstrzygnąć. Zasada, o której pisałam jest aktualna. Ale jest co innego, śledzie bywają większe i mniejsze, niezależnie od płci. I trochę się różnią wyglądem, ale na pierwszy rzut oka... trudna sprawa.
OdpowiedzUsuńEwo, mam do ciebie pytanko. Widziałam dziś, w ciagu dnia, lecącego ptaszka. Jak patrzyłam z dołu, to był nieco mniejszy od gołębia , skrzydła zwykłe, nie ostre. Od spodu był bardzo jasny ale nie biały i miał bardzo ciemne końce skrzydeł.Może nawet czarne. Nie wiem co to mogło być? Mam atlas ptaków, ale nie zawsze pokazują wygląd ptaka od dołu, w locie.
40 min. nie mogłem wejść. Oto skutki. Znowu niepotrzebnie się wyrwałem. Ale blog już jest przez admina uruchamiany.
OdpowiedzUsuńWitajcie*
OdpowiedzUsuńMądry wierszyk Ewo*** ...
"by dostać bilet na szczęścia koncert,
zacznij od dzisiaj szczęście ... rozdawać.:) "
Bardzo do mnie przemawia ten fragment.
Ps.
Ewo**** jak bułki nie czepi się żadno - to tranwestyta.
Oczywiście "s" zjadłam:)))
OdpowiedzUsuńTranswestyta.
Już czynny.
OdpowiedzUsuńWitam Zofię :-))** Nie mogłem się wcisnąć tu na ten blog. Myślałem, że awaria. Ponad 40 min, co chwilę próbowałem. uff
OdpowiedzUsuńStaszku :), za chwilę nam ogłosi, że Ruskie podmienili ciało brata na mumię Stalina lub Lenina. A w zasadzie to brat jest pochowany pod chodnikiem przed Pałacem Prezydenckim. I wtedy będzie już wiadomo, dlaczego tam składa wieńce w każdą miesięcznicę. I w tym momencie kapciowy będzie w prawdziwej kropce.
OdpowiedzUsuńPośmiewisko Europy i świata właśnie podrzuca nam nowy prezent pod choinkę, żebyśmy się mieli z czego radować w stajence, przy żłóbku.
Wot, chitrost'takaja. :)
Witaj Zosiu:)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre rozwiązanie mojego dylematu. Tylko czy transwestyta ma ikrę, czy mlecz?:)
Ozonko, to mógł być kwiczoł (pełno ich teraz), ale pewna nie jestem. Z takiego opisu trudno cokolwiek wywnioskować. Jak kiedyś go ujrzysz siedzącego, to najlepiej porównaj z fotką w atlasie.:)
OdpowiedzUsuńHeniu*** ... jak konkurs - to muszą być nagrody...
OdpowiedzUsuńuścisk dłoni prezesa chyba nie wystarczy:-)
E tam... żatuję...
Ryb żadnych nie jadam... wiem, wiem... są zdrowe, i ponoć smaczne... ale na widok sklepu rybnego przechodzę na drugą stronę ulicy - choć ten zapach muszę znosić - bo moje ślubne szczęście uwielbia ryby:))))
Co do ryb... "Hrabina z ryb najbardziej lubiła rypanie" - to z kawału o Janie i hrabinie:)
Heniu:)
OdpowiedzUsuńTo jest ten twój blog, czy go ni ma/ Wczoraj zapowiedziałeś jego likwidację... Poza tym: wejście na ten blog / o ile jest / , bo się pogubiłem, otoczyłeś takimi barierami i zabezpieczeniami, jak amerykański skarbiec:))) Toż to, aż strach tam zaglądąć, a zwłaszcza, że nie mam pojęcia jak te wszystkie: szyfry, zabezpieczenia, blokady, logowania - pokonać:))) Może mi się komputer , z wysiłku, zapalić:(((
Stanisław
Heniu, 40 minut temu w ogródku pływały tylko śledzie. Czyżbyś tak długo sprawdzał ich płeć?:)
OdpowiedzUsuńPewnego kardynała Stanisława,
OdpowiedzUsuńtrapi z Lechem niejasna sprawa.
Zaczyna się frasować,
jak brata zmontować.
Żeby z Wawelu nie spłynęła sława.
:)
od tego wpisu nie mogłem wejść.
Zosiu - cd. do Twojego kawału:
OdpowiedzUsuń...a z dużych - walenie.
chociaż oczywiście wiemy, że to nie ryby, tylko ssaki.:)
Wszystkiemu winne są śledzie,
OdpowiedzUsuńbo na odległość od nich jedzie.
Ogródek opanowały,
w kałużach sobie pływały.
A Heniu nie wszedł, bo był po obiedzie.
:)
Zastanowił mnie jego wygląd od "spodu".Takiego nie widziałam.
OdpowiedzUsuńQM - chociaż kląć nie wolno, więc dwoma literami szybko. Chyba moja klawiatura coś z enterem wywija (o ogonkach nie wspomnę)
OdpowiedzUsuńObiadu dzisiaj nie jadłem. Mam jeszcze jedną kanapkę od śniadania. Szykuję sobie dwie. Wykonywałem "społeczną"....... Nerwowy jestem, że hej.
Nie wiem dlaczego nie mogłeś wejść, Ogródek jest non stop otwarty. Ja żadnych blokad nie zakładam, co - jak wiecie - różne ma czasami skutki.:)
OdpowiedzUsuńOzonko***... mój ślubny (miłośnik gołębi) mówi, że może to być dziki gołąb..."sierpówka potoczna nazwa: "cukrówka"
OdpowiedzUsuńporównaj zdjęcie:
http://c.wrzuta.pl/wm15891/db170a38001e4660465301e9/0/dziki%20golab%20ujecie%202
albo : dziki gołąb :turkawka
http://www.jerzygrzesiak.pl/lato2004/bory2004-1/CRW_8794_CD8_turkawka-d.jpg
Oconko* - czy wyglądał podobnie?
A jeszcze chłopina pogania, bo autobus przyjechał.
OdpowiedzUsuńSEG, sprawdzę:))) Dzięki:)
OdpowiedzUsuńNie, to nie sierpówka. Ptak, którego widziałam, miał na skrzydłach od spodu ciemne trójkaty na końcach skrzydeł. Sierpówka ma ciemne fragmenty ogona. I inny kształt skrzydeł.
OdpowiedzUsuńEwo:)
OdpowiedzUsuńmało smaczny żart opowiem, bo krótki:
Przechodzi niewidomy koło sklepu rybnego, niucha i mówi: Cześć dziewczynki...:)))
Ja też nie mam , dziś przynajmniej , kopotów z dostaniem się do Ogródka:) Ale... jak tak dużo będę gadał to , być może Ewa szlaban mi założy... A wtedy będę Ją nękał na wszystkie sposoby:))) Bom mściwy i zawzięty jest:)))
Stanisław
Teraz pierwsza Kobieta Zosia. Nagrodą jest koncert wczorajszy tekst) w moim fspanijałym wykonaniu. Chyba fspaniała có?
OdpowiedzUsuńEwa - śledzi nie czuję, bo mimo okien otwieranych, jeden s.....od papierochów. Odszyfrowywanie pisma "Egipcjanina" trochę wymaga zachodu.
Stanisław - od początku bloga miałeś kod wejściowy. Tematy Cię nie interesowały więc nie wchodziłeś. Zabezpieczenia są na prawdę dobre i nie pozwolę sobie, na lekceważenie komentatorów. Takie były zasady ( Ty też wiedziałeś) jak musiałem uciekać z onetu. Dla jasności - Ty nie lekceważyłeś. Jeden przypadek był i.....się zmył. Nie będę szukał, co mi po tym. Nawet mi pisałeś na priv, jaki masz kod. Innych nie znam, tak jak nie zna ich nikt, oprócz zainteresowanych -czyli tzw komentatorów. Adresy mailowe, znam tylko ja. Tak zabezpieczyłem i chyba to nie grzech, co? Działa i zapraszam. Przymusu nie ma. :-))
I nie kwiczoł, inne kolory. Najbardziej mi pasuje sójka, ale nie wiem jak wygląda od dołu.
OdpowiedzUsuńMaaatko kochana - Staszek mściciel w masce, raaaatuuuunku! Tylko nie nękaj, dobrze? Bo poskarżę się Iwonce.:)
OdpowiedzUsuńA gadaj sobie, nawet dużo - też lubię.:)
Jesu, czy ja mówiłem coś o blokadach?:-((((
OdpowiedzUsuńIle razy już tak było? Nie mogłem i już.
Heniu***... jak nie cierpię ryb... to konkurs chciałabym wygrać - ze względu na ten koncert do wczorajszego tekstu.
OdpowiedzUsuńPs. Muszę trochę gwiazek powrzucać... by było czym udekorować ogródkową choinkę... święta tuż - tuż...
Heniu******
Ozonko*** specjalnie dla Ciebie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=AgDN14zFJQ4&feature=related
Zosiu, mam VOGELSERENADE na płytce, bardzo relaksacyjna muzyka... A teraz obejrzałam sobie klip - śliczne ptaszęta.:)
OdpowiedzUsuńEwo***... to relaksuje....
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=uIAc4KswZtA&feature=related
Mnie też się podoba. Dodałam do ulubionych. Ptaszki śliczne:)))
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuń*
***
*****
*******
*********
***********
*************
***************
*****************
"
"
++++++++++
No, ale się nadżwigałem. Hoinka ogródkowa, w prezencie od Stanisława. Pachnie świerkiem i morzem:))) Teraz sobie ją ładnie przystrojcie, a mnie: sie należy - dobry drink:) Z Redy do Lublina wiecie ile kilometrów? Z sześćset z okładem. I ten " okład " ciężki jak cholera:)))
Stanisław
No to : zdrada:))
OdpowiedzUsuńTylko pół mojej chonki do Ogródka trafiło:(( A była cała, bom sprawdzał:))) Ewa! Ktoś podprowadził - pół:) Podejrzany jest wśród nas:)))
Stanisław
Zosiu*, to naprawdę cudne, dziękuję ...:)
OdpowiedzUsuńMam też płyty z autentycznymi ptasimi głosami i słuchając ich czuję się autentycznie zrleksawana. To jest płytka do AtLasu Ptaków Polskich - Kruszewicza.
Staszku, aż mi się mokro pod powiekami zrobiło ze wzruszenia... cudna jest ta Twoja choineczka z Redy... Dziękuję Ci bardzo... :)
OdpowiedzUsuńWszystkimi Twoimi ciepłymi myślami ubrana...
A ja myślę, że ona jest z profilu i nikt jej pod...prowadził.:)))
Pełna kompromitacja! Jeszcze ta " hoinka" :(( Buuu:(( Wpadłem na pomysł szalony, aby do Ogrógda choinkę wstawić. Nie dość, że doszło tylko pół, to jeszcze " hoinki"... cały jestem czerwony, ze wstydu:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
... i już stawiam drink-szarlotkę dla ofiarodawcy za dźwiganie i dla Wszystkich, proszę częstujcie się, kochani :)
OdpowiedzUsuń(((:
OdpowiedzUsuń*
***
*****
*******
*********
**********
*************
***************
*****************
"
"
++++++++++
Stasiu...jak ma być choinka... to brakuję jej lustrznnego odbicia:)))*****
Wychodzi na to, że to ja podprowadziłam:)))
OdpowiedzUsuńStaszku, ja też dziś byki sadzę, jak najęta. Nie ma czym się przejmować. To wszystko przez te śledzie obojnaki.:)))
OdpowiedzUsuńHa ha ha... wyszły die prawe... choć zrobiłam lewą stronę....")))
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuń*
**
****
*******
*********
************
**************
####
Wszystkie jakieś zwinklowane na lewo... :)))
OdpowiedzUsuńTo się kochani po prostu inaczej nie da na blogu. Też zrobiłam całą, a wyszło jak u Was.:)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńW kontekście tej nieszczęsnej pół- choinki przypomniał mi się Kubuś Puchatek. Szedł do Kłapouchego na urodziny. Nióśł mu prezent: baryłeczkę miodu i balonik, co od Krzysia dostał... Długą drogę miał, więc degustował " mniut", dodając sobie sił do marszu. Przy kolejnem liżnięciu, kiedy już dno w garnczku było widać, wykopyrtnął się Puchatek i balonik się " rozpękł "... Ale , nasz miś, nie zraził się:) Kłapouchy dostał: pustą baryłeczkę na " różne różności " i kawałeczek balonika - jako pierwszą rzecz, którą tam można schować...
Mnie podobnie wyszło z tą choinką:((( Jestem niepocieszony. Czytywałem tą cud książeczkę memu Synowi, ostatni raz , ze 25 lat temu:) A pamiętam:)
Stanisław
Nie wiem czy zdążę , mówię więc teraz
OdpowiedzUsuńdobranoc Wszystkim co się tu bawią
Bądźcie radośni i niech to sprawią
Moje małe życzenia - od Henia.
...............((:))
OdpowiedzUsuń.................*
................***
...............*****
..............*******
.............*********
............***********
...........*************
..........***************
.........*****************
........*******************
.......*********************
......***********************
.....*************************
....***************************
..*******************************
|||||
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Natępna próba (myślę, że choinkę trzeba podeprzeć).... nigdy tego nie robiłam:)))
Kapituluję... ja sobie ... a choinka sobie...choinkkkkka:)))
OdpowiedzUsuńZosiu, już prawie stoi :))
OdpowiedzUsuńHeniu, Twoje życzenia z radością dobiegły.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy i snów przyjemnych Ci życzę.:)
No to Kochani....
OdpowiedzUsuńMamy trzy pół - choinki, prawe. Czyli, z dwóch połówek zrobimy: jedną całą. A trzcią połówkę położymy , za plecami naszymi , aby nieprzyjazne anonimy, nam swiątecznego nastroju - nie psuły:))) Uspokoiłem się , bom widział całą choinkę, a na miejsce przniosłem : pół:) No... chyba, że Fabio zeżarł te połówki?
Pewnie - nie, ale jest na kogo zwalić:)))
Stanisław
P.S.:)))
OdpowiedzUsuńA gdyby się znalazła, jakimś cudem, czwarta połówka to... ją wypijemy! No:))
Stanisław
Ewo, nie zegnałem się z radością. Odwrotnie. Życzyłem radości, tak dla ścisłości. Dobranoc powiedziałem na wszelki wypadek, no cóż, nie obywa się dalej ,bez "moich wpadek."
OdpowiedzUsuńFabio, albo Bąbel od Andrzeja F., albo Jaśka kaczki. Wszystko jedno... są dwie całe, tylko jedną trzeba podeprzeć, bo się bidulka przewróci.:)
OdpowiedzUsuńHeniu mówiłam, że życzenia dla nas były z radością. Czekaj, czekaj, anonimowy Ci zaraz zrobi rozbiór logiczny zdania...:))
OdpowiedzUsuńrzeczywiscie, przecinka nie było. anonimowy może mi dać w ryło. Już się boję
OdpowiedzUsuń------------------*----------------------------------------------***--------------------------------------------*****------------------------------------------*******----------------------------------------*********--------------------------------------***********------------------------------------*************----------------------------------***************--------------------------------*****************------------------------------*******************--------------------
OdpowiedzUsuń.................."..............................................."...........................................=========.........................
No, chyba JEST! W całości? Zaraz się przekonamy, jak do Ewy przyniosę:)))
Buuuu:((( To jest choinka nowoczesna, ala Picasso:((( Czegoś takiego jeszcze nie widziałem:))) A była naprawdę piękna i podparta, z obu stron:)))
OdpowiedzUsuńStanisław
**
OdpowiedzUsuń*O*O
*O***O**
**O**O**O***
*O****O*O**O***O**
*O****O****O**O**O**O**
**O***O**O***O*****O***O**
II
########
Staszku, zrobiłeś fotkę. Bardzo ładne morskie fale...:)
OdpowiedzUsuńSpokojne, z lekkimi grzywkami, bez bałwanów... :)))
No proszę! I jescze pół choinki - ale od razu z bombkami - od Andrzeja. Dziękuję bardzo.:)
OdpowiedzUsuń_____________**
OdpowiedzUsuń____________*O*O
__________*O***O**
________**O**O**O***
_____*O****O*O**O***O**
___*O****O****O**O**O**O**
_**O***O**O***O*****O***O**
_____________II
__________########
.....................((*))
OdpowiedzUsuń.......................*
......................***
.....................*****
....................*******
...................*********
................. ***********
.................*************
................***************
.......................II
.....................#######
A to dla Was, kochani:)
No, i tak jedna połówka do rozpicia została.:)))
OdpowiedzUsuńCoś podejrzewam, że do Wigilii obsadzicie mi cały Ogródek choinkami.:)
OdpowiedzUsuńKochani:)
OdpowiedzUsuńJestem zdegustowany i pokonany, Dobiła mnie ta choinka a`la Picasso:) O, Andrzej też dostarczył choinkę. Z bąbkami za to...:) Ale, cholera też tylko: pół:)
Dobej Nocy Wam życzę i tradycyjnie: kolorowych, świątecznych - już snów:)))
Stanisław
Dobrej Nocy Heniu***... spokojnych snów.
OdpowiedzUsuńJa też powiem Ogrodnikom...
Dobrej Nocki kochani***...
Na dobranoc... do posłuchannia:
http://www.youtube.com/watch?v=qkXH5Jn4Fb0&feature=related
Dobrej nocki Staszku i dziękuję za wszystkie choinki, za tę a'la Picasso też.:)
OdpowiedzUsuńMiłych snów, do jutra :)
Zosiu, dobrej nocki życzę - i już słucham. Dziękuję, pa :)*
OdpowiedzUsuńBrawo Ewo i Andrzeju:))
OdpowiedzUsuńNareszcie mamy : dwie choinki całe . Nie trzeba będzie przeróbek, a`la Słodowy wykonywać:))
Dobranoc:)))
Będziesz Ewo miała kompletnie zalesiony ogródek:)
OdpowiedzUsuńLubisz mieszkać w lesie?
Dzisiaj ja pierwsza, bo Jasiek pewnie dalej robi śledzie, a mnie już same oczy się zamykają.
OdpowiedzUsuńA więc - oczywiście nie może się obejść na dobranoc bez Alexandra Czartoryskiego.:)
Idziemy razem
Idziemy z sobą razem tam
gdzie nasze chwile są nieznane
Rękę mą trzymaj, dłoń ci dam
i spojrzę w oczy Twe, kochane
Idziemy z sobą razem tam,
gdzie chwile są oczekiwane,
i nikt z nas w nich nie będzie sam.
Ty ze mną ja z Tobą zostanę ...
Dzień dobry - powiesz - nowym dniom
i kielich wina też wypijesz.
Ucieszy Cię nasz nowy dom.
I będziesz wiedział, że znów żyjesz.
I będziesz kochał każdy dzień,
I będziesz kochał się w nim ze mną.
Nie stanie między nami cień,
choćby dzień zmienił się w noc ciemną.
Ułoży nam się życie tak:
do chwil idziemy, co odmienne
niż były dotąd ... będą jak
szczęście, co zwykłe ... i codzienne :)
Dobranoc, dobranoc... już czas...:)*
A na Wigilię wyjmę z pudełka,
OdpowiedzUsuńto zawiesimy na nich światełka.
Niech ta choinka co rośnie w lesie,
dobrą nowinę niech nam przyniesie.
Teraz ja z Aleksandrem Czartoryskim - dobranocnie.
OdpowiedzUsuńLubię Ciebie ogromnie
Lubię ciebie ogromnie ... wiesz o tym,
ale teraz o siebie się boję.
Ja myślałam: normalne zaloty ...
Teraz myślę: co jeszcze nabroję?
Wiem, nie można przewidzieć niczego.
Tkwiłam w błędzie, że ty ... przewidujesz.
Odszukałam na dnie serca swego
prawdę inną, że ty ... decydujesz!
Wiem, myślałam, że mnie zrozumiałeś,
że uczucia przekazać ci umiem.
A ty mi w słowach dwóch wykazałeś,
że to ja siebie wciąż nie rozumiem ...
Głowy, piszę ci, ja nie straciłam.
I zaprzeczam, bo-m nieobliczalna :))
A myślałam: tak wiele przeżyłam ...
Skąd znajomość ta ... tak nienormalna.
Nie znasz myśli mych własnych i tajnych.
Choć niepewna-m swych myśli i siebie,
to me serce na drogach rozstajnych
bije w rytmie: do ciebie, od ciebie ...
Jaki będzie ciąg dalszy wydarzeń?
Wcale nie mów mi o tym, tak lepiej!
Lecz gdy przejdziesz od marzeń do zdarzeń,
nie odetchniesz, bo ... tak się przylepię :))
Dobranoc, dobranoc wszystkim :)*
Napiszę i ja na dobranoc rymowankę,
OdpowiedzUsuńChoć jestem tu sam, za Was wina szklankę,
Wychylę do dna, bo chyba, to zło minęło
Co niszczy mą duszę, niszczy me dzieło.
Dzieło maleńkie, skromne życia czyny
Takie bez pomnika, zasługi i winy.
Codzienny trud życia, zwyczajny i prosty,
Dający dobro i przyjaźń, nie palący mosty.
Powiem dobranoc, spóźnionym wędrowcom,
Co, co noc idą, ku pustawym dworcom.
By tam posłuchać rozpaczliwej ciszy
W pustej ich hali ,co płaczu nie słyszy.
A gdzie jest mój tekst o rybnym żarcie?
OdpowiedzUsuńCo w nim było nie tak?
Posłuchaj mnie cierpliwie - nie raz o tym pisałam.
OdpowiedzUsuńWszystkich gości bloga znam, na początku przedstawili się i napisali kilka słów o sobie. Przyjęłam zasadę, że anonimowe komentarze kasuję, ponieważ cenię sobie dobrą atmosferę na blogu, a niektórzy nie chcą tego uszanować, wciskając różne nieprzyjemne teksty. Do nie jest blog do nawalanek i obrzucania się błotem. Chcemy odpocząć od codziennych problemów i dobrze się bawić. Nie chcemy czuć się jak na stadionie, gdzie kibole wywijają bejsbolami.
Jeśli chcesz pisać na tym blogu i nie być kasowanym, musisz się przedstawić i podpisać.
Nauczona niemiłymi doświadczeniami, w każdym przypadku anonimowe wpisy kasuję - bez względu na treść, jaką zawierają.