Powered By Blogger

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Istnienie medialne


To nie jest łapa baśniowego smoka, tylko korzenie buka.
**************************************************
Istnienie medialne

Czy można sobie wyobrazić
istnienie tylko dzięki mediom,
by mózgu swego nie obrazić
trwającą wkoło nas komedią?

Czy angażować się musimy
w orbitę fobii i dewiacji,
maglując wciąż, latem, czy zimą
prezesa myśli i frustracje?

Wszak już dyskusji nie podlega,
ten jego fałsz, metamorfozy.
Media, wciąż międląc "o co biega",
same popadły w stan psychozy.

92 komentarze:

  1. Witaj Ewo,ładne zdjęcie.Ty to potrafisz zrobić arcydzieło nawet z korzeni!Zauważasz wokół siebie to,czego inni nie widzą!Rzeczywiście podobne do łapy smoka.Pamiętam jak pierwszy raz byliśmy w Smoczej Jamie.Dzieciaki tak się bały.Wypatrywały tego smoka!Myślałam,ze serce im wyskoczy!Za dużo bajek im czytałam o smoku wawelskim!Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam swą Szefową i następnych - gości.
    W ogródku medialnym - dużo jest Radości
    Nie dla sławy tutaj, wszyscy przybywają
    Ku zadowoleniu chwile, goście tu spędzają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie Skowronki:)
    Biegnę już do pracy i za jakiś czas szczegółowo się odniosę do Waszych wpisów, na razie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dano, nie ma nic przyjemniejszego dla wierszokletki i fotografki niż świadomość, że ktoś te jej "produkty" (właściwie efekty nałogów) czyta i ogląda. Dziękuję.:)
    Na przyrodę mam bardzo wyczulone oko, a do tego nie wyobrażam sobie żadnej włóczęgi bez aparatu. Czasem potrafię zrobić kilkadziesiąt ujęć czegoś, co mnie w danej chwili zachwyci (impresja codzienna?). Oczywiście - to wszystko amatorszczyzna. Może kiedyś, jak będę miała więcej czasu (i pieniędzy) kupię sobie bardziej profesjonalny sprzęt i fotki będą lepsze.
    Miłego dnia:)
    PS. U mnie dziś ok. 0 st. i ciągle coś sypie albo pada... eh... ślisko, ponuro i ogólnie paskudnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Heniu:)
    Widzę, że zaraziłeś się wirusem wierszowania, panoszącym się bez opamiętania w ogródku. Epidemia jakaś, cycuś? Ktoś coś mówił, że nie potrafi rymować? Nie wierzę.:)
    Ładny Twój wierszyk i wczorajszy nocny też, szczerze podziwiam. Chyba zabronię Ci robienia porządków w ogródku prozą. ;)
    Spokojnego dnia.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem Mili, co tam w mediach, czy już dramat, czy komedia.Co tam w mediach, co na drutach.Trudno zgadnąć.Chyba smuta.
    Co ciekawego w skrócie - dwóch słowach.Powie Ci
    w szkiełku Kamil Dąbrowa.
    Z Grzesiem Markowskim relację zdają.Co tam - ogólnie słychać w tym kraju..
    Zamiast doradzić, mądrze w dwóch słowach,
    to cwaniakuje Kamil Dąbrowa...
    Teraz jest skutek, powiem w dwóch słowach,
    że mnie od tego boli dziś głowa...

    Życzę miłego dnia...tak trza
    Dostanę marżę, jak się poskarżę?

    OdpowiedzUsuń
  7. W mediach od rana - "Co prezes powie" -
    dziennikarz myśli, radzą posłowie.
    Czy znów ogłosi strategię nową?
    Marsz z pochodniami? – ciągle się głowią.

    Dziennikarzyny ze skór wyłażą,
    żeby te brednie wszystkim przekazać.
    Czy nas zapędzić chcą w kozi róg?
    Nie słuchasz tego? To jesteś zuch!

    Brać dziennikarska sama zapędziła się w kozi róg -muszą komentować bełkot frustrata, który stoi na czele sekty, zwanej partią opozycyjną. Sami wykreowali tę sytuację. Szkiełko ładnie potrafi pokazać krzywe zwierciadło naszej codzienności politycznej, chociaż.... nie zawsze. Parę niedzielną bardzo lubię. Pozdrawiam miło.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie już czubkiem głowy zaczyna wychodzić tvn24. Robienie sensacji z niczego, problemiki na siłę. Aby było o czym gadać. Facet zemdlał na peronie w Ursusie. No to co, się pytam? Pociągi opóźnione, co to będzie, co to będzie? Sensacyjka na całą Polskę, bo komuś się zrobiło słabo. Boszzzz

    OdpowiedzUsuń
  9. Witajcie! Zapomniałam sie przywitać:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Ozonko:) Mam ten komfort, że rzadko oglądam TVN24, wolę przeczytać portale gazet, wiadomości wysłuchać a radia. Raz dziennie aplikuję sobie Fakty TVN - w tle, bo zazwyczaj robię jednocześnie coś innego. Tyle ważnych rzeczy dzieje się wokół - również tych dobrych, miłych, ładnych... Media żyją sensacją i tylko czekać kiedy tryumfalnie ogłoszą, że w jakimś Majdanie Kozichpałek człowiek pogryzł psa... (z całym szacunkiem dla mieszkańców tej miejscowości, o ile takowa istnieje).
    Z telewizorni wybieram (jak mam czas) programy przyrodnicze, stare filmy, czy kabarety albo teatry na TVP Kultura - bardzo dobry kanał, polecam.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. I ja tak robię, inaczej zdechłabym intelektualnie. Rano jednak chcę usłyszeć wiadomości. A tu mi serwują takie bzdety:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Komisje znowu trza powołać, by wyjaśniła rzeczy
    100. Dlaczego jest za 5 dwunasta, a tak naprawdę
    jest juz po.
    " Gdzie się podziały tamte prywatki? ",
    Dlaczego " Dziwny jest ten świat "
    Dlaczego się rozlało mleko?
    i o jałmużnę prosił dziad.
    Dlaczego zginęło tyle osób?
    A w szczegolności zginął brat.

    OdpowiedzUsuń
  13. Komisji nigdy nie za mało -
    niechże się ona też wypowie:
    Czy ja się może zakochałam?
    Dlaczego głupi jest ten człowiek?
    I skąd to mleko jest rozlane?
    Gdzie są te niegdysiejsze śniegi?
    Dlaczego brzydki dziś poranek?
    Czy muszę wszystko robić w biegu?
    Żałować róż, gdy płoną lasy?
    Czy mądrej głowie dość dwie słowie?
    Dlaczego w pampach są pampasy?
    Ile mam włosów na swej głowie?

    Ach pytań mnożyć mogę tysiąc -
    same się legną jak króliki.
    Mogę na wszystko Wam tu przysiąc,
    mierne komisji tej wyniki.

    Bo tu nie chodzi, by wyjaśnić,
    dlaczego zginął wtedy brat,
    lecz by zaistnieć w kamer światłach
    i popis dać na cały świat.

    Pozdrawiam Andrzeju:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bry:)
    Cosik tu dzisio pustawo, czyżby wszyscy odśnieżali?
    No to może dam troszkę humoru Mariana Załuckiego

    „Harem”

    Mężczyźni, drżyjcie!
    Człowiek tyra,
    lecz wreszcie wyszła mi satyra
    i to najbardziej demaskatorska
    od Odry – do Magnitogorska.
    O was, panowie!
    Prawda o chłopie,
    czyli co robi Polak na urlopie:

    Idziesz niewinnie
    sobie ścieżką polną –
    a marzysz o tym,
    o czym ci nie wolno!
    Myśli się kłębią,
    a wszystkie wzbronione
    przez Kościół,
    Demokrację
    i Żonę...

    Na przykład o szejku z dalekich stron,
    który lat późnych ponoć dożył,
    chociaż miał kilkadziesiąt żon
    i jeszcze –
    biedny! –
    cudzołożył...

    Potem gdzieś siadasz, żeby dokładnie
    sobie rozważyć, jak to nieładnie –
    wreszcie zaczynasz
    skromnie i z umiarem
    myśleć, co by było,
    gdybyś sam miał harem:
    kilka Mulatek,
    kilka Arabek,
    kilka znajomych warszawskich babek,
    trzy nałożnice,
    cztery hurysy,
    boś sentymentalny, choć łysy...

    Na koniec marzysz w uniesieniu niemym,
    że zdradzasz swój harem
    z cudzym haremem –
    nie bacząc na wyrzut
    z ust kilkudziesięciu:
    „Wstyd, zięciu!”
    „Wstyd, zięciu!”
    „Wstyd, zięciu!...”

    Nie twierdzę, że chciałbyś nikczemnie
    żyć tylko porubstwem i rują...
    Skąd!... O demokratycznym
    marzysz haremie.
    I owszem – niech żony pracują!

    Oto dziejowy przemian plon
    i myśl w zasadzie zdrowa:
    wśród tylu pracujących żon
    zawsze się jeden mąż uchowa...

    Może nie, panowie?
    Może w was nie drzemie
    to podłe marzenie
    o własnym haremie?
    Mnie nie zbujacie: marzyłem sam!
    Dziś już nie marzę.
    Dziś już mam!

    Koniec z monogamiczną nudą –
    spełniło się moje pragnienie:
    Mam brunetkę, blondynkę,
    mam siwą, mam rudą
    i mam pośrednie odcienie...
    Tu skubnę, tam skubnę, tam skubnę –
    a wszystkie legalne i ślubne!...

    Widzę, że pani jest zgorszona,
    a w panu dzika zazdrość wzbiera?...
    Spokój!
    To tylko moja żona
    coraz to inna wraca od fryzjera!

    Za każdym razem inną tulę głowę...
    I znam już kobiety...
    Ech, wszystkie jednakowe!

    OdpowiedzUsuń
  15. Eh Jaśku:) Nie wszystkie, niektóre są bardziej upierdliwe:)
    Odniosę się do wierszyka Ewci: zapomniałam o istnieniu pana prezesa!
    Ozonie - TVN24 w mojej telewizji już nie istnieje:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Jaśku:)
    Spracowana dziś jestem, dzięki za odrobinę humoru z Marian Załuckim - wdzięczny temacik, więc może jeszcze to:

    Miłość w ułamkach

    Mawiał mi ojciec, mawiał dziadek:
    - Spójrz, ile panien,
    wdów i sąsiadek...
    Noś serce przy sobie!
    Na wszelki wypadek.
    A nuż w dzień biały
    lub pośród nocy
    sentymentalnej ktoś
    wezwie pomocy...
    Tyle w krąg kobiet
    roztacza swe wdzięki,]
    ze w Polsce bez serca,
    to jak bez ręki

    Dziś, gdy to wspomnę,
    łza płynie z oka...
    Kończy się, dziadku, mija epoka,
    kiedy przez wzgląd na mniejszą podaż
    każdy się z mężczyzn czuł jak włodarz
    i był, czy mędrzec, czy idiota,
    na wagę cytryn
    albo złota!

    Nie, jam nie prorok ani mistyk,
    tylko wynika ze statystyk,
    iż lepiej, żebym
    troszeczkę przystygł.
    Gdym je przeczytał ażem zbladł:
    w Polsce już od dwudziestu lat
    mniej dziewcząt niż chłopców
    przychodzi na świat!

    Jeżeli to tak dalej pójdzie -
    nic po bicepsach,
    urodzie i fluidzie,
    rozpleni się za dwa, trzy lata
    mężczyzna bez popytu,
    człowiek-superata,
    samotny jak palec,
    drżący jak listek,
    urągowisko feministek

    Statystyka wszystko obliczy dokładnie
    i czas już zbliża się niestety
    gdy na mężczyznę
    w Polsce przypadnie
    zaledwie cztery piąte -
    ułamek kobiety.

    Już dziś tą myślą przerażony
    pytam tragicznie i ponuro:
    - A co z ta resztą mojej żony -
    z tą jedną piątą?
    I to - z którą?
    Więc mimo miłość mą gorącą
    20 procent mi potrącą?!
    A że w rachunkach głowa niezbyt mocna,
    jeszcze ograbią mnie do cna!

    Tym bardziej dręczą myśli mnie te,
    Ze kraj nasz w mężczyzn
    nazbyt żyzny,
    a więc przypadnie na jedną kobietę
    aż jeden i jedna czwarta
    (1 + 1/4) mężczyzny.

    W małżeństwie nie znam się na żartach -
    już ta niepewność mnie zabija:
    ten jeden - to ja,
    a ta jedna czwarta?
    Przepraszam bardzo -
    czyja?!
    Niby ułamek,
    a - psiakrew - bawidamek.
    I co?...
    Zamknąć żonę na dwadzieścia klamek?
    Niesprawidliwie, bądźmy szczerzy,
    bo statystycznie
    to jej się należy.

    Przyznacie: sprawa to niebłaha,
    wiedzieć, ze gdzieś
    wtrajają ciacha
    ułamek żony z ułamkiem gacha
    i tak zabawiają się cudownie,
    że nie wiesz, gdzie licznik -
    gdzie mianownik!

    Wybaczcie mi!...
    Wiem dobrze: me obawy głupie
    nie przystoją Polakowi -
    chyba liczykrupie.
    Bo choć w statystykach ścisłe
    są dane liczbowe,
    ile w Polsce kobiety
    przypada na głowę -
    któż by z nas tam odmierzał
    swą miłość głęboką

    Jak już kochać,
    to plus-minus
    i pi razy oko!
    Marian Załucki

    Ogródek odśnieżony, jak zwykle - niektórzy pewnie odsypiają nocne balangi.:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ruda, witaj:) Czyżby przez Ciebie przemawiało własne doświadczenie? :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ oczywiście:) Jak to mawia znawca przedmiotu Ferdynand Kiepski, znam to z własnej autopsji:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś Ci powiem. Moim skromnym zdaniem - a też przemawia przeze mnie doświadczenie - upierdliwość, to bardziej cecha panów, niż pań. Nie daj Boże nie zgodzić się z nim w jakiejś sprawie, a dziurę w brzuchu zawierci Ci na amen. Nie żeby coś tam, możesz mieć swoje zdanie, ale... i tak nie masz racji.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szefowa wróciła, to ja zmykam. Nie będę upierdliwy - hi hi hi

    OdpowiedzUsuń
  21. Ewuś, i masz oczywiście rację:) Ja ma na to sposób, którego nauczył mnie teść, kiedy teściowa zawsze obstawała przy swoim, Wtedy Wojtek rzecze: Ty masz rację, ja mam spokój:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ruda, znam tę metodę, święty spokój cenniejszy od złota, a ja i tak myślę swoje:)

    Heniu, nie musisz uciekać, nie odbiegasz od normy, więc dam sobie radę:)

    OdpowiedzUsuń
  23. No ba, z myślenia nikt nigdy nas nie zwolni:) Kiedyś nawet jeden komendant próbował, nie udało mu się:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mój szef też czasem robi takie starania, ale skutecznie się opieram.:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pamiętnik słomianego wdowca


    Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna
    odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni.

    Poniedziałek

    DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile
    czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie.
    Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa,
    zakupy i gotowanie.

    Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego
    czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim
    problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać.
    Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę.

    Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku.
    Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu.
    Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę.
    Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie
    udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka.
    Ja popijam wino i palę dobre cygaro.
    Dawno nie czułem się tak dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  26. A posprzątałeś Heniu? A poprałeś? A poprasowałeś? Okna pomyte? Dywany potrzepane? :)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Heniu, jeśli czujesz się tak dobrze, to tak trzymaj! Nie ma to jak pies, przynajmniej golić się nie każe.:)

    PS. Nie napisałeś, czyj to tekst, więc sądzę, że Twój.:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie wiem czyj. Codziennie wstawię jeden dzień. Dostałem od dziewicy odnawialnej. :)*
    Na pytanie Rudej: całe życie to robiłem + często gotowanie. Teraz - aut.

    OdpowiedzUsuń
  29. Zatem Henio - pora odpocząć:) Ja czynię podobnie:)

    OdpowiedzUsuń
  30. W takim razie chwała Bogu, że na świecie, oprócz psa, istnieją jeszcze dziewice odnawialne. Pies takich rozrywek nie dostarczy.:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Heniu! tak 3 maj, i tak 3maj się.

    OdpowiedzUsuń
  32. 3 maj, kojarzy mi się z pobytami w "lecznicy", 48 godzinnymi. Masaże gratis były.

    OdpowiedzUsuń
  33. Aha, jeszcze coś dla miłośników psów, proszę, zobaczcie i - co łaska - kliknijcie.

    http://szerlok.pl/nakarm_psa/

    OdpowiedzUsuń
  34. Na delikatny nastrój tego wieczoru dedykuję wszystkim:
    YT: Tanita Tikaram - Twist in my sobriety

    http://www.youtube.com/watch?v=syRMC7yyGFg&feature=related
    :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Tak spokojnie to do rana :-)* To mogła Szefowa zadedykować dla pracownika. Szkoda

    OdpowiedzUsuń
  36. Ależ, Pracownikowi też zadedykowałam, przecież wyraźnie napisałam - wszystkim.:)

    OdpowiedzUsuń
  37. o rany, obejrzałaś następne wykonanie i przez kogo?

    http://www.youtube.com/watch?v=uGbgn58Dr6g&NR=1&feature=fvwp

    To la Cibie Gospodyni

    OdpowiedzUsuń
  38. pracownik to wiesz...... Te plebsy tak mają. Same by chciały. Jak sami to zadowolone, jak wspólnota to be. Nawyki z sfer..... z PGR

    OdpowiedzUsuń
  39. Obejrzałam, cudowna gitarka...
    Ale to pierwsze oryginalne wykonanie wolę, liczą się też słowa i piękny filmik...:)
    Chcesz? To mogę skopiować tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Pytanie, jaaasne i to na wczoraj. Chociaż "cuś" dla personelu (nie powiem jakiego, Sofijka prosiła żeby nie).

    OdpowiedzUsuń
  41. I jeszcze ten głęboki, aksamitny głos Tanity ...

    Tłumaczenie tekstu, proszę, na życzenie Pracownika.:)

    Tanita Tikaram – Twist my sobriety (Zawirowanie w mojej rzeczywistości)

    Wszystkie dzieci Boga potrzebują podróżnych butów
    Więc rozwiąż szybko swoje problemy
    Wszyscy poczciwi ludzie czytają porządne książki
    Teraz twoje sumienie jest czyste
    Słucham co mówisz, dziewczyno
    Twoje sumienie jest czyste

    Rankiem, kiedy przecieram oczy
    Przemierzam odległe kilometry
    Lubię sobie uświadamiać, że potrafię być taka niezależna
    I nigdy nie robić tego, co mi każesz
    Nigdy nie posłucham ciebie
    I nie zrobię tego, co mi każesz

    Spójrz w moje oczy, to przecież hologramy
    Spójrz, twoja miłość sprawiła że moje dłonie już nie są niewinne
    Moje dłonie nie pozwolą byś stał się czymś więcej niż
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości

    My tylko wtrąciliśmy swój nieznaczny kawałek
    Po to, aby rozbawić ludzi w mieście
    Późną nocą nie okazuje się niechęci
    Nieśmiały uśmiech i przerwa od wolności

    Nie obchodzą mnie ich odmienne poglądy
    Kontrasty działają na mnie pozytywnie
    Cnotliwi i wiecznie zgorszeni
    Boże dzieci pobrały swoją opłatę

    Spójrz w moje oczy, to przecież hologramy
    Spójrz, twoja miłość sprawiła że moje dłonie już nie są niewinne
    Moje dłonie nie pozwolą byś stał się czymś więcej niż
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości

    Filiżanka herbaty, czas do przemyśleń, taak
    Już czas zaryzykować swoje życie, życie, życie
    Słodki i przystojny
    Delikatny i rozpieszczony
    Obżerasz się dopóki nie ujrzysz światła
    Obżeraj się póki nie dostaniesz znaku

    Połowa ludzi czyta gazety
    Studiuje je dokładnie i szczegółowo
    Piękni ludzie, sfrustrowani ludzie
    Oni muszą się sprzedawać,
    Newsy muszą się sprzedawać

    Spójrz w moje oczy, to przecież hologramy
    Spójrz, twoja miłość sprawiła że moje dłonie już nie są niewinne
    Moje dłonie nie pozwolą byś stał się czymś więcej niż
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości
    Zawirowaniem w mojej rzeczywistości

    OdpowiedzUsuń
  42. Dyplomowany pracownik dziękuje. Już ma wydrukowane. Słowa mhm, ale melodia i ten głos. Zupełnie jak Szefowa. (może na premię się załapię?)

    OdpowiedzUsuń
  43. To tak Twoja wyobraźnia pracuje? I to na premię?:)))
    Szefową (nie lubię tego słowa, bo przypomina mi bufetową w GS-ie:"szefowa - setuchnę!") znasz tylko z małej fotki w ogródku. A głosu - wcale. Mój niestety nie jest taki piękny.:)

    OdpowiedzUsuń
  44. To będę Cię tytułował jak? Pracodawczyni? tyle liter? Ja już mam wytarte niektóre w klawiaturze, a premii nie ma. Śledź tylko, i to obiecany, a nie dany O!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Proponuję zatem brudzia: mów mi Ewa.:)))

    OdpowiedzUsuń
  46. Witam wieczorową porą:)
    Ewo**** piękna piosenka ... głos aksamitny...
    Uspakajający i kojący... przynajmniej tak na mnie działa... (słuchałam czytając dzisiejszą ogródkową dyskusję).

    OdpowiedzUsuń
  47. A możemy codziennie. Znaczy się tego brudzia wykonywać? :-)*

    OdpowiedzUsuń
  48. Taki łasy żem na tego brudzia i projekcje, że ho ho, a wolszczyzną piszę. Obciach niemożebny. Muszę czymś nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  49. Witaj Zosiu:)
    Głos Tanity też na mnie działa kojąco... poza tym mam bardzo miłe wspomnienia z tą piosenką.:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Heniu:-)*** dziękuję, że nie użyłeś dziś słowa "cieć"...
    dla mnie jesteś taki ogródkowy "Bogumił Niechcic" - w całej okazałości... a nie żaden cieć!!!

    OdpowiedzUsuń
  51. Heniu - brudzio, to brudzio: :)*
    Może być tylko raz. I spróbuj mnie teraz nazwać szefową... ze śledzia nici.

    OdpowiedzUsuń
  52. Zosiu, nie jeden raz prosiliśmy, żeby Henio się tak nie nazywał. Ja wszystkich uznaję za pełnoprawnych Ogrodników. Ale posłuchał tylko Ciebie.:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Zofio, powiedz Tej......Ewie, żem posłuszny. Może....więcej tego brudzia, no tego, no jakby tu, no powtórzy. Ja nie umiem, a Pracodawca powinien szkolić, ot co. BHP przede wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie, nie, nie. Dobrze jesteś wyszkolony, a brudzio nie może stać się codziennością, bo się znudzi. Wiesz, kota można łatwo zagłaskać ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. Witam wieczorowo:)

    Głupota mnie zabija,
    Głupota nie odpuszcza.
    Medialna, ciągle tłuszcza
    Debilizm wciąż wyłuszcza!
    Delektuje się jego smakiem
    Jak kiper - cogniackiem:(
    Jak żyć w kraju idiotów?
    Od rana i... po zmroku?
    Czy jest iskierka nadziei,
    Że coś się TUTAJ zmieni?
    Okuci w " płaszcz " historii,
    Czy możemy być WOLNI?

    Chandrę mam jak cholera... Ta rymowanka, oddaje moje nastroje:(((

    Pozdrawiam Wszystkich

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  56. Mam nadzieję, że do tego nie wróci:)))
    Mądre posty psuł jednym słowem: "cieć" brrrr.....

    Ewo* sama się z siebie dziś śmiałam... po przyjściu do domu od razu włączyłam laptopa i zajrzałam do ogrodu...muszę chyba iść na odwyk... nałogowiec jestem... (w pracy staram się na Twój blog nie wchodzić).

    OdpowiedzUsuń
  57. Staszku:)
    Witaj. Tak myślałam, że masz chandrowate nastroje i chyba nie tylko Ty jeden...
    Rymowanka bardzo dobra i - o dziwo - żadnego w niej wykrzyknika nie ma, co mi się bardzo podoba.:)
    Tylko wiesz co? Głupotę eskalują media, a jak się rozejrzysz wokół, to zobaczysz też mądrość. Tylko, że ona cicha jest i taka jakaś... niemedialna...

    OdpowiedzUsuń
  58. Heniu* w tych sprawach musisz radzić sobie sam... jak na chłopa przystalo:)))
    Dasz radę...tylko działaj... a nie zasłaniaj się brudziem... bo brudzia pije się (i całuje) tylko raz... a tego chyba nie chcesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  59. Dobry wieczór Zosieńko.:) Dla Ciebie lwowiak
    - Marian Hemar.


    ROZMOWA Z KSIĘŻYCEM

    Księżyc w Londynie na niebie
    Zagląda w okno me.
    W milczeniu patrzymy na siebie
    Przez chwilę, albo dwie.
    I nagle dreszcz wyobraźni
    Przenika mnie na wskroś —
    Bo słyszę — słyszę wyraźni —
    Że on do mnie szepce coś:

    Ta ludzie kochane! Ta Matko Królewska
    Taż oczom nie wierzę — to panna Majewska!
    A pani się patrzy, jak obca na obcego,
    Jakby pani nie spoznała księżyca lwowskiego!
    A jak pani na Corsie chodziła szpacerem
    I na ławce w Stryjskim Parku siedziała z kawalerem
    I w bramie na dobranoc, jak on panią całował —
    To kto wtedy w chmurach dyszkretnie się chował?

    To kto wtedy w chmurach dyszkretnie się chował?
    Czy ja tak się zmienił, czy tak się postarzał,
    Żeby dziwczuk ze Lwowa mnie nie zauważał?
    Czy ja się tak posunął, posiwiał i zbrzydł?
    Ach, pani Majewska — faktyczni, że to wstyd!

    Wstyd chwycił mnie niewymowny,
    Połknęłam w gardle łzy.
    I mówię — księżycu szanowny —
    Ta joj — to pan? To ty?
    Powiedz mi — niech pan mi powie,
    Co słychać? Czy pan zdrów?
    Pan teraz tu? Nie we Lwowie?
    Pan tyż już — opuścił Lwów?

    Ta co pani gada? Ta pani Majewska!
    To szczęście, że ja panią znam od oseska!
    Taż ja tam po Lwowie co nocy szpaceruję,
    Od bramy do bramy, jak pies tak waruję,
    Od Kopca do Corsa, od Corsa do Dworca,
    Bez chwili urlopu, jak nocny dozorca.
    Po rynnach się ślizgam, po dachach się posuwam,
    I srebrzę i złocę, uważam i czuwam,
    I w każdym zaułku i na każdym zakręcie
    Pilnuję tego Lwowa — na wasze przyjęcie!
    Ja tylko tu na chwilę — bo tam teraz świt —
    A pani mnie posądza!... Faktycznie, że to wstyd!

    Więc ja wyciągam ramiona —
    A on na górze lśni —
    I wołam jak jakaś szalona:
    Księżycu! Powiedz mi!
    Powiedz mi tylko dwa słowa,
    Ty mi to wyjaw sam —
    Kiedy ja wrócę do Lwowa?
    Czy w ogóle wrócić mam?

    Ta co za pytanie? Ta pani Majewska —
    Ta jasne — a wtem jakaś chmurka niebieska
    Zasnuła go z boku i mrokiem go zawlokła
    I próżno się patrzę — wychylam się z okna —
    I deszcz zaczął siąpić i błyszczy się ulica
    I niebo jest czarne i nie ma księżyca

    A ja myślę: Tym lepiej. A ja myślę:
    Nie szkodzi On teraz we Lwowie po Łyczakowskiej chodzi
    I w każdym zaułku i na każdym zakręcie
    Pilnuje — sam powiedział — na moje przyjęcie
    Już w oknie londyński zieleni się świt.
    A ja płaczę i śmieję się. Faktycznie, aż mnie wstyd.

    OdpowiedzUsuń
  60. Zosiu, ja mam to ułatwienie, że pracuję non stop przy komputerze. Robię swoje i podglądam ogródek, żeby do końca nie zwariować.
    Obłożona jestem stosem papierów, raportów, kwitów, piszę protokół, a jak wpadnie komentarz na blog - dzwoni moja poczta mailowa. W ten sposób nic nie przegapię.

    OdpowiedzUsuń
  61. Jaśku:)
    Dobrze, że Ciebie chandra nie złapała, bo już miałam niejasne podejrzenia...

    OdpowiedzUsuń
  62. Witam Ewo:)
    Jest. Wykrzyknik. Jeden, po " wyłuszcza" :) Coś mnie tak dziś naszło... Dlatego zawitałem do Ogródka, bo tu można ukojenie i spokój odnależć:)
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
  63. Witajcie Stanisławie i z-ca bacy. Zofio, ja sobie poradzę, tylko obawiam się, że Ewa woli mach, a ja taki romantyczny mniej więcej, ze wskazaniem na więcej. No i łasy na pieszczoty. Brutal, to taki udawany i na krótko. Baby lubią siłę. Oj kiepsko to widzę.

    OdpowiedzUsuń
  64. Staszku, wcale nie zauważyłam Twego wykrzyknika.:)
    Posłuchałeś Tanity? Koi cudownie.:)

    OdpowiedzUsuń
  65. o mi zginęło. Macho, miało być. Komisja -wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń
  66. Heniu, a co to jest "mach"?
    A siłę lubię, a i owszem... Szczególnie miłe są silne, męskie ramiona.;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Z doskoku tylko czytam:) Na razie:)

    OdpowiedzUsuń
  68. Złapała, złapała! Samopoczucie jakieś takie
    niżowate i skapcaniałem.:)

    OdpowiedzUsuń
  69. Ozonko, ostrożnie, w Ogródku dzisiaj trochę ślisko. Padało cały dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  70. A niech to... tyle napisałam do Jaśka i uciekło:)))

    Podsumuję jednym zdaniem:
    Jaśku*** chyba wygospodaruję trochę czasu i pojadę latem do Lwowa!
    Dla Ciebie Jaśku* :
    http://www.youtube.com/watch?v=lHBiAhiddJ8&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  71. Jaśku, już ja cuś mam na jej pogonienie... na razie usiądź i pokrzep się moją agrestówką.:)

    OdpowiedzUsuń
  72. Zofio, podsłuchalem Tonka (tylko Juhasowi nie mów)

    OdpowiedzUsuń
  73. Dzięki, wypiję.:) No, muszę zostać, żeby tego Macho przypilnować, bo kobitki głowy tracą:)

    OdpowiedzUsuń
  74. Macho się zaczytał w Twoim Marianie Załuckim i o własnym haremie marzy.:)

    OdpowiedzUsuń
  75. o tej jednej piątej na niego przypadającej? Może to akurat pazury? o prepraszam, szpony, cholera....paznokcie?

    OdpowiedzUsuń
  76. To trochę smutne, czas się rozstać.Powiedział raz cieć do szatniarza.Rozeszli obaj się do domów. A smutek został na ich twarzach.
    I nie wiedzieli jak się rozstać.Widziałem ja ich obu.Tak się ze sobą jakoś lubią, a miny mają jak zza grobu.
    To który z nas dziś wyjdzie pierwszy?
    Może zagrajmy w marynarza.Jak drugi zapałki wyciągał, to smutek mieli na swych twarzach...

    ... bo tak się trudno rozstać..

    Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
  77. Do agrestówki dołożę swoje (a ściślej mówiąc "mojego szczęścia" wyroby): tarninkę, różę i dziką gruszkę w "płynie"- do wyboru... oraz:
    http://www.youtube.com/watch?v=UlL6WFrHHVk&feature=related

    OdpowiedzUsuń
  78. W Warszawie też cały dzień pruszy. Żeby choć trochę więcej mrozu, to nie, taka ta pogoda rozlazła. Albo zima albo jesień, a nie takie "niewiadomoco" :(

    OdpowiedzUsuń
  79. Prószy, cholerka.Nie "pruszy".

    OdpowiedzUsuń
  80. No, nie... Andrzeju... wierszyk ładny, chociaż teraz Ty z kolei z tym "cieciem" wyskakujesz...

    Do jutra, dobranoc Andrzeju, w Ogródku szatni nie ma, co najwyżej sęk na listki figowe.;)
    Miłych snów.:)

    OdpowiedzUsuń
  81. Na dobranoc:
    http://www.dailymotion.com/video/xduswp_nadzieja_music
    Dobrej nocki kochani:-)*
    ps. Czekam jeszcze na Czartoryskiego:)))

    OdpowiedzUsuń
  82. Dobrej nocki, Zosiu, pokrzepiłaś mnie bardzo swoimi piosenkami, dziękuję:)*

    OdpowiedzUsuń
  83. Dobrej nocki Ewo*... czekam jeszcze na Czartoryskiego x 2 :)))

    OdpowiedzUsuń
  84. Zosiu, jeden Czartoryski pewnie będzie, a drugi... zobaczysz sama. Ale poczekam najpierw na pierwszego.:))

    OdpowiedzUsuń
  85. Heniu*** spokojnych snów... niech Ci się przyśnią aniołki (ja też jestem "Engel" z nazwiska):)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  86. Już jest, choć z trudnościami w wyborze.:)


    Póki serce

    Póki serce me bije, póty moja godzina.
    Noc już stała się późna, dzień się wkrótce zaczyna ...
    Co dni siedem w tygodniu niedziela.

    Choć dzień szybko przemija, robię to, co w nim mogę
    lepiej, gorzej … wiem o tym, swoją przebywam drogę,
    choć się tyle dni różnych powiela.

    Jesteś właśnie tą, która tkliwość serca wzbudziła.
    Chcę być miłym dla Ciebie, jak Ty jesteś mi miła ...
    i chcę z bliska popatrzeć w Twe oczy.

    Każde z nas wciąż zajęte, choć się wolni mienimy ...
    Czy to życie we dwoje przeżyć jeszcze zdążymy
    zanim wiek nas podstępnie pomroczy?

    Tego nie wiem … Ty nie wiesz. Może chcemy za mało?
    Cóż, że duch jest ochoczy, może zbyt mdłe jest ciało ...
    ... albo może zbyt małe pragnienie.

    Układamy swe życie już od ponad pół wieku.
    Wzrosło wiele nawyków i rutyna w człowieku.
    Każdy własne ma świata widzenie …

    Życie ma tajemnice. Miłość też tajemnica,
    innym będąc tragedią, kochających zachwyca …
    … wtedy świat niech wiruje w oddali.

    Ja wciąż wierzę, że wkrótce, może całkiem już blisko
    szczęście przyjdzie wprost do mnie, serce będzie mieć wszystko,
    wtedy oczy me radość rozpali …

    Jesień życia pogodną staje się dla tych ludzi,
    Których dusze i serca jedna miłość obudzi
    i pozwolą rozbudzić się zmysłom.

    Może czas już najwyższy, by doścignąć pragnienia,
    aby przyjąć i przeżyć to, co miłość pozmienia
    i uwierzyć swym pięknym umysłom.

    Dobranoc, dobranoc.:)*

    OdpowiedzUsuń
  87. Ach, wybór jest ogromny... 800 z kawałkiem wierszy... ten jest piękny...:)
    Ja po raz drugi złamię zasadę, bo znowu pozazdrościłam Naszemu Poecie i coś spróbowałam sama...

    Słyszę Twe słowa

    Słyszę Twe słowa, nawet gdy nie mówisz,
    ciepło ich czuję... zmysły rozgrzewają...
    brzmieniem swym budzą serca czułe struny,
    przetrwać dnia szarość zwykłą pozwalają...

    W codziennym zgiełku, czy w ciszy wieczoru
    zawsze przybiegną... ja słucham spragniona...
    Drżeniom mych myśli dodają koloru...
    zaczynam marzyć... o Twoich ramionach...

    W dźwiękach ich obraz Twój widzę, kochany,
    cała się w niego powoli zanurzam...
    czuję jak tulisz... jesteś całowany...
    uczuć i zmysłów szaleje nam burza...

    Może zbyt śmiała jestem wobec Ciebie?
    Tak wiele tęsknot we mnie obudziłeś...
    Czy je odrzucisz, zapomnisz... ja nie wiem...
    czyś Ty na jawie... czy mi się przyśniłeś...

    Słyszę Twe słowa... to nie urojenie...
    Chcę, by to moje nieśmiałe kochanie
    nie było tylko ulotnym złudzeniem -
    by się zmieniło w naszych serc spotkanie.

    Dobranoc, dobranoc Kochani... już czas na sen.:)*

    OdpowiedzUsuń
  88. Śnieg poprószył dziś w ogrodzie, weszła noc.
    Zofia pierwsza pożegnała wszystkich, a za rogiem zaczekała, kiedy przyszedł Czartoryski. Jasiek z trudem go wysupłał z woluminów, wziął umieścił i zaczekał na dziewczynę. Ta w te pędy i z radości, swoim wierszem uraczyła swoich Gości. Potem jeszcze Ozonowa dobranocką pożegnała. Ogród przysnął i śnieżyca , też ustała.

    OdpowiedzUsuń
  89. ciekawe, co bym za stopień dostał z polskiego?
    Jakbym klasówkę tak "poprawnie" (inaczej) napisał?

    OdpowiedzUsuń
  90. Wszystko to prawda Heniu, z wyjątkiem tego, że takiego wiersza nie pisze się w te pędy.
    Dzień dobry.:)

    OdpowiedzUsuń