Instrukcji na życie nie zdołałam znaleźć,
chociaż go używam od lat bardzo wielu,
gotowe formułki traktuję niedbale,
ciągle z intuicją biegnę w jego czeluść.
Choć blask ognia przygasł, oczy tak nie świecą,
życie nie odpuszcza i nie daje zniżek,
nabrałam dystansu, wiedzy też co nieco,
nie mam więc zamiaru pakować walizek.
Trochę nieudolnie z życiem się obchodzę,
na okrągło gubię gdzieś do szczęścia klucze...
Tyle dziur, wybojów zaliczam po drodze -
czy przez doświadczenia czegoś się nauczę?
Dzień Dobry,
OdpowiedzUsuńklucze do szczęścia, nosisz sercu swoim,
serce otwórz dzisiaj, niechaj się nie boi
mocniej bić dla tego, kto na ciebie czeka
nie przywdziewaj maski, gdy widzisz człowieka
miłego dnia :)*
A powinny:))) Wiersz mądry i nieco przekorny, podoba mi się, a zdjątko znowu z "kolekcji" moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńPowinny oczy ciagle się świecić, Ewo:)))
Witaj !
Cześć Heniu:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Ozonowa. Ten wąwóz oświetlony, myślisz od czego? Ewa ściemnia, a mi nawet biją Jej oczy z ekranu. Miłego dnia.:-)))
OdpowiedzUsuńps; cały jestem "poobijany" od blasku Jej oczu (hi hi hi)
Ranny ptaszek z Ciebie, Heniu:)))
OdpowiedzUsuńWyfruwam zaraz :)
OdpowiedzUsuńWitaj Heniu:)
OdpowiedzUsuńŁadnie to ująłeś, dziękuję...:)
Gdy ktoś jest gapa, czasem gubi klucze,
życie pogania, ciągle czegoś uczy.
Na smycz je wezmę, na szyi powieszę,
jeszcze mnie czeka szczęścia parę wskrzeszeń:)
Dużo słońca Heniu, na cały dzień i dobrego humorku Ci życzę.:)
Dzień dobry Ozonko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To istotnie wąwóz w Kazimierzu, a zachwyciło mnie ścielące się po jego dnie światło.
Fotka zrobiłam na początku kwietnia, więc skromniejsza zieleń pozwoliła się przebić promieniom aż do samej drogi.
A oczy świecą się całkiem nieźle, szczególnie na wiosnę:) Henio miał rację - w tym wierszu jest trochę przekory...;)
Heniu, jakieś kompresy potrzebne na te siniaki?;)
OdpowiedzUsuńWyłączyłam już halogeny;))
To nie Henio, to ja;(
OdpowiedzUsuńWiem dlaczego Ewo**** droga wyboista,
OdpowiedzUsuńbo fundusze miasta, żle ktoś wykorzystał.
Jadąc taką drogą i środkiem wąwozu,
można coś uszkodzić od swego powozu.
Przeto Ewo**** drogi takowe omijaj,
bo taka jak wyżej, to droga niczyja.
Pozdrawiam słonecznie.Miłego dnia.:)
Henio stwierdził, że jest poobijany, więc cóż ja na to mogę poradzić?;)
OdpowiedzUsuńObiecuję więcej nie razić i już szykuję altacet na siniaki;)))
O przekorze, to ja;(
OdpowiedzUsuńJędruś:)
OdpowiedzUsuńPo takiej drodze
tylko się chodzi.
Jeździć tu autem
wszak się nie godzi.
Krajobraz piękny,
wszystkich urzeka...
Chcesz jeździć jeepem?
Ejże, uciekaj!
Tutaj nie wolno
spalin wypuszczać,
kto o tym nie wie,
ten dzika tłuszcza.:))
Droga jest piękna,
do raju wiedzie,
kto tego nie wie,
niech tam pojedzie.
Teraz na serio. Wąwozy pod Kazimierzem wchodzą w skład Kazimierskiego Parku Krajobrazowego. Ten z fotki - niestety został już wyłożony płytami betonowymi, co uszkodziło bardzo delikatną i unikalną roślinność na jego stokach, np. storczyk - kruszczyk szerokolistny (chroniony) i różne rodzaje maleńkich paprotek.
"Turyści" rozjeżdżają je jeepami i quadami, wbrew wszelkim zasadom dobrze pojętej ochrony środowiska.
Zamiast ruszyć d*** i połazić na nogach, sadzają ją w jeepy i przy ryku silnika i w tumanach lessowego pyłu "zwiedzają" wąwozy...
Miłego dnia, Jędruś, pozdrawiam słonecznie - u mnie lata ciąg dalszy:))
... i jeszcze coś przypomnę, żeby nie było;)... proszę nie utożsamiać autorki wiersza z podmiotem lirycznym ;)))
OdpowiedzUsuńCzłowiek wyginie, jak ten storczyk. Sami sobie kopiemy grób. Po drugie, czy wszystkie miejsca powinny być łatwo dostępne? Masz rację Ewo, a na własnych łapach trochę połazić nie łaska? Nie lubię kładów jak zarazy. To "narzędzie" nuworyszów. O służbach używających ich dla potrzeb własnych nie mówię.
OdpowiedzUsuńJa też nie toleruję quadów ani jeepów w lesie, na szlakach turystycznych i w ogóle w przyrodzie, z wyjątkiem tych służbowych - w leśnictwie i dla pracowników parków narodowych i krajobrazowych. Jeśli kogoś kręci tego rodzaju sport - to proszę bardzo, na wyznaczonych w tym celu torach, trasach i terenach.
OdpowiedzUsuńNie można swoimi zachciankami terroryzować przyrody i ludzi, którzy chcą podziwiać jej piękno w naturalny, tradycyjny sposób.
Jeśli chodzi o "narzędzie nuworyszów" - bardzo trafne spostrzeżenie (tu chodzi pewnie o wątpliwy szpan). :)
Szybko, łatwo, mam dużo, kupię sobie kłada, żeby wszyscy widzieli, że mnie stać:( A co!
OdpowiedzUsuń(Używam nazwy spolszczonej i tak już funkcjonuje).
Bo jak inaczej nazwać jeżdżenie kładem po lesie? Mnie od dziecka uczono, że w lesie człowiek powinien się zachowywać cicho. Nie mowię już o tym w jakim celu idziemy do lasu. Hałas można mieć na każdej większej ulicy.
OdpowiedzUsuńŻeby nie zapomnieć o zielonych wzgórzach i urzekającej przyrodzie, proponuję Wojciecha Gąsowskiego w piosence retro:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=5PKxTHiHjXo
a widoki na klipie są tak piękne, że chętnie bym do niego od razu "wskoczyła":)
:))) Nie Ty jedna:)))
OdpowiedzUsuńWybrałam pewną życiową drogę
OdpowiedzUsuńidę nią prosto, zboczyć nie mogę.
Nie szukam innych, krętych dróg
przez nią prowadzi mnie sam Bóg.
Czasami na niej są kamienie
niepokój, rozpacz i zwątpienie.
Bywa,że dusza płacze w ukryciu,
lecz wkrótce wschodzi słońce w życiu.
Wokół otacza mnie przyroda
każdej chwili zmarnować szkoda.
Cieszy mnie zieleń, las i łąka
i delikatny śpiew skowronka.
Lubię podróże, zwiedzanie świata,
w każdym człowieku widzę brata.
Szczyty gór oraz rwące potoki
płynące po niebie obłoki.
Ślę wszystkim uśmiech dookoła,
daje mi radość wiejska szkoła.
Gości z uśmiechem witam w progu,
jestem szczęśliwa- dzięki Bogu.
Szanuję pracę innych ludzi
Miłość Rodziców podziw budzi.
Mam też szacunek do wiary, chleba.
Więcej do szczęścia mi nie potrzeba.
Cenię, gdy człowiek otwarty,szczery
skromny i ma dobre maniery.
Bardzo nie lubię zakłamania,
teraz już kończę, pozdrawiam - Dana.
Dano:)
OdpowiedzUsuńPo Twojej , wierszowanej, deklaracji wiary, dodam - jako niewierzący, acz poszukujący:) Czy przypadkiem: nie wywołujesz imienia Boga - na daremno? Czy nie przypisujesz - boskiego " sprawstwa" - prozaicznemu, acz satysfakcjonującemu , Ciebie - życiu? Czy taka " modlitwa " i hołd oddany bogu - nie może " obażać " uczuć - inaczej myśłących? Na przykład - moje?
A propos zakłamania..., którego bardzo nie lubisz... Przypomnij sobie: " wojnę " jaką, między innymi - Twoja postawa spowodowała, ze dwa tygodnie wstecz...
No, chyba, że to wszystko co napisałaś jest... jedynie rymowanką, z którą się nie utożsamiasz...
Szczery jestem i boskiego sprawstwa w tym nie widzę. Dlatego musiałem ten tekst napisać.
Pozdrawiam i po raz tysięczny zapewniam: nie chcę nikogo obrazić:)
Pokornie przepraszam Ewo. Tak skupiłem się na odpowiedzi Danie, że zapomniałem złożyć ukłon Tobie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam popołudniowo:)
Stanisław
"Pokornie przepraszam", a przepraszaj sobie kogo chcesz. Czy Dana namawia Ciebie do wyznawania swojej wiary? Czy do czegoś Ciebie zmusza? Odczep się od człowieka facet. Daj jej wreszcie spokój. Nikt z nas nigdy na żadnym blogu czy forum nie dotykał spraw wiary. Ty co , uważasz, że jesteś lepszy od nas? Napisałabym Ci lepiej , ale to nie mój blog. Szanuj innych, to i oni będą Ciebie szanować. Howgh!
OdpowiedzUsuńDla Danusi
OdpowiedzUsuńwiersz Romu8alda Pszczółkowskiego
Przez życie idź z prostotą .
Nie pracuj bez wytchnienia .
Daj sobie trochę czasu na swoje marzenia .
Nie lękaj się niczego .
Nie licząc na nikogo idź zawsze własną drogą .
Siłę czerp z przebaczenia .
Nie bój się cierpienia .
Nie złorzecz . Nie narzekaj .
Naucz się być cierpliwym ,
I nie uciekaj w łatwiznę codzienności .
Bo nigdy nie przekroczysz banalnej przeciętności .
Ucz się też być człowiekiem .
Oparciem dla drugiego .
W miłości tylko dawaj . Nie żądaj niczego .
Wolnym też bądź pokorą ,
Inaczej nie będziesz sobą ze swoją duszą chorą ,
Więc panuj nad swą chorobą .
Z dnia na dzień się zmieniaj .
Nieś radość z wyzwolenia i głowę w błękicie .
Szanuj podarowany czas ,
Bo nieraz sekunda - to twój ostatni raz !
To całe twoje życie .
Krocz więc w pokoju .
Nie szukaj krętych dróg .
A w twym codziennym znoju niech ci pomaga Bóg !
Miłego popołudnia
Wiesz,Stasiu,ten wiersz pisałam na Orliku.Bóg mnie osądzi,czy wzywam Jego imienia nadaremno.Utożsamiam się z tą rymowanką. Nie lubię zakłamania.Pisząc o Tobie dwa tygodnie temu miałam na myśli nie tylko Twój limeryk,ale Twój całokształt w Ogródku.Twój język i styl wypowiedzi.Nie ukrywam, że mnie on drażni.Nie czuję tego,że obraziłam Twoje uczucia, pisząc ten wiersz.Napisałam,że w każdym człowieku widzę brata a gości witam z uśmiechem w progu.Tym Cię obraziłam? Stasiu,skoro tak Cię drażni to słowo "Bóg" to postaram się go nie używać w Ogródku.W końcu Boga mam w sercu.Staszku,cóż złego ja Ci uczyniłam tym wierszem? Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńMorderca - hel
OdpowiedzUsuńDziś się wszystko " wyjaśniło".
Rogalskiego wszak - olśniło:)
Hel - przyczyną katastrofy,
Hel - przyczyną tej zgryzoty.
Nowa wersja - to nie psoty,
Ani wymysł - pis - idioty:)
To jest prawda wszak niezbita:
Putin - helem tutkę strącił.
Cały polski spokój zmącił.
Hel wypuścił, ze sto ton tego...
Tusk - pomożesz mi...kolego?
" Hela " - szybko wypuścili.
Lot - kaczora zakończyli:(
To " news " z dzisiejszej tvn-owskiej stacyi...
Co jeszcze " zapoda " uczony prawnik Rogalski w: długiej swej drodze do poselskiego fatela? A my - zapewne go wybierzemy:(
Stanisław
P.S.
Pod określeniem " my " - mam na myśli społeczeństwo - nie nas Ogrodników:)
Dzięki, Heniu, wzruszyłam się tym wierszem. Pozdrawiam Cię cieplutko, miłego popołudnia.
OdpowiedzUsuńDano:)
OdpowiedzUsuńOczywiście , że nic złego nie uczyniłaś mi - swoim wierszem. Natura mnie osądzi... Ja tylko -gwoli równości: przekonań i zapatrywań:) Ty masz prawo do swoich przekonań, ale ja - do swoich. Jeżeli Bóg istnieje - ja swoim zwątpieniem - tego nie zmienię:) O co więc chodzi? Ty możesz swój " światopogląd " wygłaszać, a ja nie? Byłem wiernym słuchaczem prof. Tischnera. On to, ksiądz i profesor twierdził , mniej więcej tak: Bogu bliscy są wątpiący i niewierzący... Bo analizując swoje stanowisko i światopogląd - są ciągle w - " kręgu " Boga...Nyślą, analizują, poszukują... Tacy są Bogu - bliscy:) To mój przekład słów , których dosłownie nie jestem w stanie zacytować. Sens przkazałem.
Zauważ: to nie ja dziś zacząłem, a Ty. Nie ja pisałem o swym nastawieniu do spraw metafizycznych. To Ty - zapodałaś boskie odniesienie , do życia swego.
Ozonko:)
Chamstwao nie przstoi dojrzałej Damie:) Nie uważasz?
Stanisław
Twoja wypowiedź za to, to sam miód i dobroć? Podtekstu też żadnego nie ma? Czy Ty nas wszystkich uważasz za głuptasów? Śmieszny jesteś, narozrabiasz, a potem rakiem sie wycofujesz. Wstyd.
OdpowiedzUsuńWitajcie popołudniową porą:)
OdpowiedzUsuńMogę już odetchnąć, bo dla mnie był to ostatni dzień pracy - od jutra zaczynam urlopowanie.:)
Danusiu:) Dziękuję za wierszyk o drodze. Jak widzisz, ta "wyboista", którą opisałam we wstępniaku jest bardziej skomplikowana... co nie znaczy, że jest akurat moja.
Ja widzę życie nie tylko w barwach białych i czarnych; dostrzegam w nim mnóstwo odcieni szarości i różne przypadki losowe...:)
Staszku - i Dano również. Oczywiście, każdy może - o ile ma taką potrzebę - pisać w Ogródku o swoich uczuciach religijnych, bądź ich braku; myślę, że jak się pisze o swoich przekonaniach, nie wkraczając w cudze, to nie ma żadnej obrazy innych ogródkowiczów. I nie ma o co się spierać, kochani. Dla mnie temat wiary jest moją prywatną sprawą i jej nie uzewnętrzniam, natomiast mam prawo, tak jak wszyscy obywatele, wyrazić swoją krytykę w stosunku do poczynań hierarchów kościelnych, które mi się nie podobają.
I sprawa następna - utożsamianie autora wiersza z podmiotem lirycznym (narratorem), o czym już nie raz pisałam. To są dwie różne osoby, na pewno na lekcjach polskiego przerabialiście to nie raz, i chyba nawet w podstawówce:)))
Adam Mickiewicz musiałby być i Panem Tadeuszem, i Rusałką, i Konradem Wallenrodem w jednej osobie; nie można mylić narratora z poetą, chociaż zdarza się, że opisuje swoje uczucia:)
Dla chętnych - coś na ten temat jest tutaj:
http://sciaga.nauka.pl/index.php/id=index/dept=54/cath=221/sc_id=16342/title=Podmiot_liryczny
Tak więc nie zawsze jest tak, że wiersz jest odzwierciedleniem życiorysu poety. Kochani, to jest tylko poezja...:)
Pozdrawiam serdecznie Wszystkich Ogrodników:)
Staszku:)
OdpowiedzUsuńZahelowana jestem do kwadratu tymi herezjami, a najgorsze, że plecie o tym człowiek z tytułem naukowym doktora nauk chemicznych (bodajże).
Jak to może świadczyć o polskiej nauce?! Horror totalny.
Dziękuję za wierszyk o tym pseudonaukowcu:))
Ozonko i Staszku - proszę "uprzejmnie", aczkolwiek kategorycznie - dość kłótni na drażliwe tematy:)
OdpowiedzUsuńSzkoda życia na wzajemne obrażanie się.:)
Ozonie:)
OdpowiedzUsuńNie, w tym co piszę nie ma żadnych " podtekstów". Chyba błędnie pojmujesz znaczenie tego okteślenia. Podtekst - to mówienie półsłówkami i aluzyjne nawiązanie do czegoś... Gdzie ja - podteksty - stosuję? No, proszę - wymień mi choć jeden. Zresztą, niechętnych i tak - nie przekonam , bo nie zamierzam. Fakty: to moje wpisy w Ogrodzie:) Znajdż mi jedno zdanie - obrażliwe dla kogokolwiek. Tylko - bez uogólnień, poproszę. Wydaje mi się, czasami, że zupełnie nadajemy na innych falach... Ktoś może często przekazywać - boskie przesłanie i sprawstwo. Ja - nie mogę swojego poglądu wyłuszczyć, bo to: tabu.... Ja piszę o faktach, wy insynuujecie... Dana naskoczyła na Ewę - tylko dlatego, że raczyła mnie pochwalić za limeryk... Bo pochwaliła: " antychrysta "... Czy Wy macie monopol na prawdę? Czy , wzorem papieża posiadacie " gorący telefon " , który racje boskie mu przekazuje? Odrobinę skromności zalecam. Wiara - to nie " tabu ". Nauczmy się o niej też rozmawiać, albo: umówmy się, że tematu - wogóle nie będziemy dotykać.
Stanisław
P.S.
Co do " półsłówek" i pozablogowych " niedopowiedzeń " są tu inni - lepsi ode mnie. I nie mam zamiaru z nimi - konkurować:) Bo takimi " grami " poprostu się brzydzę.
Staszku, czy przeczytałeś moje trzy komentarze wyżej? Zachęcam i proszę.:)
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/m_bFUKUJ4IU
OdpowiedzUsuńProszę Panów i też Pań,
to tylko różnica zdań.
Popołudniowe pozdrowienia.:-)
Przeczytałem Ewo:)
OdpowiedzUsuńTylko w ferworze dyskusji wpisy wchodziły szybciej... Jejku... ja naprawdę nie mam zamiaru się kłócić:). Natomiast rozmawiać o wszystkim - chętnie. Jestem sobą: dziś zły, jutro zadowolony, pochmurny i radosny, myślący i dostający " głupawki". Ale - pozostaję sobą:) Już... KONIEC:)
Pozdrawiam Ewo i miłego urlopiku / bo na urlop to trochę mało / - życzę:)
Stanisław
Wyjeżdżam dopiero w sobotę i jeszcze się zdążę Wami nacieszyć, porozmawiamy sobie i porymujemy - mam nadzieję.:)
OdpowiedzUsuńUrlopik jest za cenę pięciu dni roboczych, co daje osiem kalendarzowych.:)
Andrzeju:)
OdpowiedzUsuńNa ten problem tak odpowiem:
problem jest, odkąd jest człowiek.:)
Setki milionów lat temu, gdy po ziemi chodziły tylko zwierzęta, co najwyżej jakieś człekokształtne, nie było problemów z Bogiem, ani z żadnymi religiami - bo ich po prostu nie było. Wszystko było w doskonałej harmonii, zanim nie pojawił się człowiek ze swoim rozbudowanym mózgiem i pomysłami na życie...:))) (w różne strony).
Ale - dość filozofii na dzisiaj. To jest raczej satyryczny Ogródek.:)
Wszelkie wierzenia i religie wymyślił... człowiek
Jędruś:)
OdpowiedzUsuńPiękna i bardzo mądra jest "Piosenka o filiżance"... dziękuję stokrotnie...:)
Uwielbiam piosenki "Grupy pod Budą".
Dla wszystkich Ogrodników - to tak trochę a'propos mojego wstępniaka... "A moim znaku Waga" :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=DgJTuwvopDQ&feature=related
... i jeszcze:
OdpowiedzUsuń"Urodzeni jesienią"
Muzyka: Ryszard Rynkowski, słowa: Andrzej Sikorowski
Urodziłem się chyba nad ranem
był październik deszczowy miesiąc
o szczegóły pytajcie mą mamę
pozostała dokładną kobietą
ojciec ponoć przez cztery dni
liczył wszystkie chmury na niebie
i z radości wciąż nie mógł przyjść
tak do domu jak i do siebie
Urodziłem się też w październiku
wojna ledwie trzasnęła drzwiami
wokół pełno było pomników
i świetlana przyszłość przed nami
ojciec ponoć przez cztery dni
liczył wszystkie chmury na niebie
i z radości też nie mógł przyjść
tak do domu jak i do siebie
Pod jednym znakiem urodzeni
idziemy przez labirynt miast
wciąż mamy bliżej do jesieni
ale pozostał w oczach blask
czasem kładziemy się o świcie
bo zdarza się że damy w gaz
lecz dobrze wiemy że to tycie
zależy od nas nie od gwiazd
W horoskopach nas szukaj pod Wagą
tam jest wszystko dokładnie podane
co nam idzie bez pudła co słabo
jakie mamy zdolności lub talent
astrologom od siedmiu boleści
przepowiednie niech idą na zdrowie
chcecie wiedzieć jacy jesteśmy
to spotkajmy się w barze za rogiem
Pod jednym znakiem urodzeni....
Niestety, nie mogę jej znaleźć na YT.
... ale znalazłam to:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wdU9MVTLqXU
piękne, prawda?
... i dodam jeszcze tekst tej piosenki, a'propos naszej dyskusji - jak widać, różne są spojrzenia...:)
OdpowiedzUsuń"Lekcja religii"
muz. i sł. Andrzej Sikorowski
Nie brakuje mi siły do tańca
i szalone pomysły mam w głowie
i w kieszeni nie noszę różańca
chociaż róże uwielbiam - nie powiem
Nie brakuje mi wiatru we włosach
i słownictwo przeważnie mam szewskie
ale przecież docenią niebiosa
jeśli chociaż są trochę niebieskie.
Że choć zapomniał dawno świat
na czym polega słowo brat
to ja pamiętam
I jeśli nawet licho śpi
to zawsze mu otworzę drzwi
nie tylko w święta
Bo choć zwariował dawno świat
i coraz częściej bratu brat
szykuje kulę
To w moim oknie płomień drży
i ściganego u swych drzwi
zawsze przytulę.
Kaznodziejów omijam z daleka
choć w kościołach oglądam obrazy
cenię talent i mądrość człowieka
i nie ufam facetom bez skazy
Bo religia rumiany kolego
to nie taca i rewia pacierzy
to jest wiara w każdego bliźniego
i nadzieja że on też tak wierzy.
Że choć zapomniał dawno świat?
Mądre:) Zarówno pierwsza jak i duga piosenka:)
OdpowiedzUsuńDruga miało być:)
OdpowiedzUsuń"Urodzeni jesienią" Wyk. Rynkowski & Sikorowski
OdpowiedzUsuńPrzenieś do googli tytuł z cudzysłowiu.Pozdro Ewuniu**** serdeczne.
Też uważam, że bardzo mądre i głębokie przemyślenia...
OdpowiedzUsuńJędruś:) Dzięki serdeczne, znalazłam!:)
...i link do niej, dla posłuchania:
OdpowiedzUsuńhttp://shawuu.wrzuta.pl/audio/2c95PAzvobn/pod_buda_-_urodzeni_jesienia
Lubię się bawić słowami i rymami.:)
OdpowiedzUsuńStaropolszczyzny a'la Jan Kochanowski mnie się zachciało i wyszedł mi wiersz:
Fraszka na Ogródek.
Czytajcie przyjacioły, cne damy i goście,
a zawdy wielką radość z czytania wynoście.
Tu zacni Ogrodnicy wszytkim czas umilą
i sprawią, że godzina tu stanie się chwilą.
Znajdziesz coś dla młodzieńca, panny i dzierlatki,
dla męża statecznego i dla pani matki.
I tak się zapamiętasz w tej miłej zabawie,
że w niej tak zagustujesz jak w pysznej potrawie.
Przeto siądź Stanisławie i nie wpadaj w dumę,
OdpowiedzUsuńtutaj między nami możesz też żuć gumę.
Możesz tworzyć wiersze o swoim idolu,
których nie tak dawno poznałeś w przedszkolu.
Miewasz dylematy, kto ich w końcu nie ma,
trzeba segregować, czy to fakt, czy ściema.
Siądź z nami, frasunki odstaw na półeczkę,
w międzyczasie Staszku obalim flaszeczkę.
Flaszeczko, flaszeczko, cóżeś ty za pani,
OdpowiedzUsuńże za tobą idą chłopcy malowani.
Idą sobie chłopcy już po jednej flaszce.
Narobili sobie guzów na swej czaszce.
Narobili guzów, idą jakoś krzywo,
pewnie idą sobie do baru na piwo.
Napiją się piwa, guzy im urosną,
potem cicho zasną, na mrozie pod sosną.
Nie wiem co dalej;(
A i Ty, Jędrzeju, co tak zacnie śpiewasz,
OdpowiedzUsuńna nikogo nigdy tutaj nie gniewasz,
krasisz swym humorem wszystkie damskie lica,
wielkie masz zasługi. Dla Cię śliwowica!:)
Jędruś, świetny wiersz - chylę czoła.
Tylko z pierwszego wersu wyrzuciłabym "i", a po "Stanisławie" dałabym przecinek - i zachowany byłby doskonały dwunastozgłoskowiec; a tak w pierwszej zwrotce masz: 13-12-12-12.
Pozdrówka najserdeczniejsze:)
Ozonko, Ozonko, cóżeś Ty za Pani,
OdpowiedzUsuńraz masz humor dobry, drugi raz do bani;)
Pozwól chłopcom dzisiaj na małą flaszeczkę,
niechaj sobie golną gorzały troszeczkę.;)
Twoje zdrowie:))
Humor miewam zawsze dobry,
OdpowiedzUsuńale czasem jakiś człowiek,
jego zdaniem, nazbyt dobry,
tak potrafi słowem zranić,
niczym zęby kobry.
Powiem Wam dobranoc i załączam wiersz mojego Przyjaciela, Romka.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem zaistniałeś Boże
Stworzyłeś niebo, ziemię, morze
Bo żyjąc ciągle w swej wieczności
Dosyć już miałeś samotności.
Nic nie wiedziałeś o miłości
Zgorszony grzechem pierworodnym
Co przecież był na Twe życzenie.
Przekląłeś ludzi i tą Ziemię
A zbuntowane swe anioły
Wysłałeś do piekielnej szkoły,
Żeby stworzyły ludziom piekło
Na Ziemi i daleko w Niebie.
To co się dziś wydaje śmiechem
Bo obarczyłeś ich swym grzechem
Potem zmęczony swą twórczością
Dla ludzi stałeś się miłością,
Którzy lękliwi pod Twym dachem
Bez przerwy walcząc ze swym strachem
Śpiewając Ci fałszywe pieśni
Na świata tego nędznej pleśni
Ze strachu wzajem się mordując
Te Twoje głupie niedoróbki
Te białe nędzne ludzkie trupki.
Do końca Tobie zawsze wierne
Męczą się wciąż niemiłosiernie,
A Ty nieczuły na ich ból
Dajesz im szereg nowych ról.
I tak od nocy aż do dnia
Ten teatr ciągle trwa i trwa,
Bo taka dola wszystkich ludzi
Do czasu jak się Tobie znudzi.
Raz tylko żyje się na Ziemi,
co nam wymyślisz to nie wiemy,
i raz się na niej też umiera.
I tak posłusznie w dal idziemy
Nie mając siły już na bunt,
Tracimy pod nogami grunt
I w dół śmiertelnie wciąż spadamy,
Potem stajemy u Twych bram
I wciąż czekamy i czekamy...
Co Boże znów wymyślisz nam.
Roman (Eleusis)
Przypadkiem zaistniałeś Boże
Stworzyłeś niebo, ziemię, morze
Bo żyjąc ciągle w swej wieczności
Dosyć już miałeś samotności.
Nic nie wiedziałeś o miłości
Zgorszony grzechem pierworodnym
Co przecież był na Twe życzenie.
Przekląłeś ludzi i tą Ziemię
A zbuntowane swe anioły
Wysłałeś do piekielnej szkoły,
Żeby stworzyły ludziom piekło
Na Ziemi i daleko w Niebie.
To co się dziś wydaje śmiechem
Bo obarczyłeś ich swym grzechem
Potem zmęczony swą twórczością
Dla ludzi stałeś się miłością,
Którzy lękliwi pod Twym dachem
Bez przerwy walcząc ze swym strachem
Śpiewając Ci fałszywe pieśni
Na świata tego nędznej pleśni
Ze strachu wzajem się mordując
Te Twoje głupie niedoróbki
Te białe nędzne ludzkie trupki.
Do końca Tobie zawsze wierne
Męczą się wciąż niemiłosiernie,
A Ty nieczuły na ich ból
Dajesz im szereg nowych ról.
I tak od nocy aż do dnia
Ten teatr ciągle trwa i trwa,
Bo taka dola wszystkich ludzi
Do czasu jak się Tobie znudzi.
Raz tylko żyje się na Ziemi,
co nam wymyślisz to nie wiemy,
i raz się na niej też umiera.
I tak posłusznie w dal idziemy
Nie mając siły już na bunt,
Tracimy pod nogami grunt
I w dół śmiertelnie wciąż spadamy,
Potem stajemy u Twych bram
I wciąż czekamy i czekamy...
Co Boże znów wymyślisz nam.
Kobra jeden ząbek zawsze tylko miała,
OdpowiedzUsuńzjada żaby, myszy, gryzonie i jaja.
Każdy ma ciut jadu, więc tak między wierszem,
niech się każdy bije też we własne piersi.;)
Po co na się gniewać? Po co szlochy, dąsy?
Jak spotkasz ułana, oberwij mu wąsy;)))
Dobranoc, Heniu - dobrych snów:)
OdpowiedzUsuńOberwę, jak dwa a dwa, cztery:)))
OdpowiedzUsuńWstrzymaj się, czereśnie jeszcze nie dojrzały, ledwie kwitną:)
OdpowiedzUsuńDo jutra, Ewuś:) Lecę na twarz. Dobranoc:)
OdpowiedzUsuńNa ulicy Koszykowej,
OdpowiedzUsuńzginął piesek Ozonowej.
Pieska szuka pół Bemowa,
jest zmartwiona Ozonowa.
Już nagroda wyznaczona,
dla znalazcy psa Ozona.
Piesek wabi się Figielek,
zginął w ostatnią niedzielę.
Zginął piesek na spacerku,
kiedy była z nim na skwerku.
Niech go może ktoś przygarnie,
bo Figielek zginie marnie.
Ale trudno, czas upływa,
musi wezwać detektywa.
A nagroda czeka wielka,
dla znalazcy psa Figielka.
Pozdrawiam wieczorowo pokrzywdzoną Ozonową.
Ewo:)
OdpowiedzUsuńW nawiązaniu do Twojego ostatniego zdania, z wpisu o godz. 18:18: TAK właśnie jest:)
Odpowiada mi też " Lekcja religii " Sikorowskiego. A zwłaszcza ostatnia zweotka:
... Bo religia rumiany kolego
to nie taca i rewia pacierzy
to jest wiara w każdego bliźniego
i nadzieja że on też tak wierzy....
Dziękuję za ten wiersz. Co ja mogę, że: dogmaty i kanony , mnie poprostu skręcają:(
Natura obrarzyła mnie rozumem. Nie wydaje mi się , aby bóg chciał " ograniczać " moje myślenie. W/g wierzących - przecież to on - ten organ nam - ludzim podarował...
Andrzeju:)
Dziękuję za zaproszenie na flaszeczkę. Skorzystam, przy najbliższej sposobności. Dopiero co z " internetowego kina " wróciłem. Ubawiłem się przednio komedią kryminalną z Danym De`Vito:) I... jak to ja: pomyślałem, że gdyby ktoś zwariował i: chciał film o kaczorze nakręcić, to De1Vito jest jedynym aktorem, który mógłby go zagrać. Fakt, dużo "ładniejszy" od niego jest, ale... charakteryzacja czyni cuda:)
Pozdrawiam, dobrej nocki życzę i ..." wybaczam Wam wasze winy " :))) No... niekoniecznie akurat - Wam. Acha... i proszę o wybaczenie:)
Jedna pani bardzo dobrą być chciała
OdpowiedzUsuńI gorące kasztany z ognia wyciągała.
Powiem grzecznie tej dobrej pani: -
Nie wkładaj ręki do ognia, bo się możesz zranić.
Bo jeśli ciebie temat nie dotyczy
Przypilnuj raczej swojej piczy.
I to by było na tyle, jak mawiał prof. mniemanologii
stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski.
Na Bemowie są ulice,
OdpowiedzUsuńróżne nazwy mają.
Lecz niestety Koszykowej
tu przecież nie znają.
Dobranoc "dzieci" :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za dzisiejsze wiersze, rozmowy i przemyślenia...
OdpowiedzUsuńJestem już bardzo zmęczona, więc pora na liryczną dobranockę z wierszem Alexandra Czartoryskiego:
"Do mnie"
Proszę, mów tylko do mnie.
Opowiadaj ... nieskromnie.
Ja twe słowa tak lubię ... ogromnie.
Proszę, bądź tylko przy mnie,
ciepło, piękno ... jak w hymnie,
Jak w gorącej miłości ... intymnie.
Proszę, przytul się do mnie,
cicho zostań koło mnie ...
bo mi z tobą jest tak ... nieprzytomnie.
Proszę, przy mnie bądź, we mnie
tak rozkosznie, przyjemnie.
Proszę cię chyba ... nie nadaremnie.
Proszę, czule patrz na mnie,
nic nie powiesz mi za mnie ...
A twe serce niech bije wciąż dla mnie.
Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** - już czas na... nieskromne słowa prosto do uszek;)*
PS.Jaśku:)*, jak długo jeszcze mam solówki odstawiać? W duecie zawsze raźniej;)*
Pa, mili - jutro będzie nowy dzień.:)
Oj, Johny, Johny...:)
OdpowiedzUsuńCzy chcesz podzielić mój los/?/
Pozdrawiam wieczorowo:)
Stanisław
Acha: jednocześnie - Dobranos:)
Stanisław
Johny - ;-))
OdpowiedzUsuńGdybyś niejaki "Johny"
OdpowiedzUsuńczęściej obserwował,
to byś swego wiersza
nigdy nie zrymował.