sobota, 23 kwietnia 2011
Wesołego Alleluja!
Z serwetką z koronki, z zielonym bukszpanem
biegnę do Was szybko, drodzy Przyjaciele,
aby w ten sobotni, świąteczny poranek
w sercach Wam zagrała dziś Nadziei zieleń.
Dzielę się nią z Wami, jakże mi bliskimi,
niech życzenia płyną z aromatem wiosny,
niechże Wam się spełnią słowami moimi,
a świąteczna radość w sercach niech zagości:))
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy, wszystkim Ogrodnikom, Gościom, a także czytającym i zaglądającym do Ogródka z serca życzę:
- Miłości – aby zawsze gościła w Waszych sercach i domach.
- Zdrowia – które pozwala radować się życiem.
- Spokoju – niezbędnego do pokonania wszystkich trudności.
- Nadziei – która pozwala z ufnością patrzeć w przyszłość.
- Radości – tych wielkich i tych całkiem drobniutkich, codziennych.
- Najpiękniejszych i niepowtarzalnych Świąt – z pękami hiacyntów, narcyzów i tulipanów, wśród gałązek bukszpanu :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tobie Ewo*** i wszystkim Ogrodnikom* - piszącym i czytającym: Zdrowych i radosnych Świąt Wielkanocnych oraz smacznego święconego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Zosiu:) Dla Ciebie i Twoich Najbliższych życzę moc radości, wspaniałego świątecznego nastroju i udanych spotkań z najbliższymi.
OdpowiedzUsuńA, i wszelkich pyszności w jadłach i napitkach.:))
Zdrowych i Radosnych, Pięknych jak wiosna Świąt.
OdpowiedzUsuńTobie i Wszystkim bez wyjątku Ogrodnikom oraz Odwiedzającym ten Ogródek - życzę.
Heniu:) Tobie i Synowi życzę zdrowia, Świąt pełnych ciepła i iskierek radości, aby żarzyły się również po Świętach. A przede wszystkim dobrej pogody w duszy.:)
OdpowiedzUsuńTobie Ewuś ,wszystkim Ogrodnikom i ich bliskim - zdrowych,radosnych wiosną i nadzieją Świąt:)
OdpowiedzUsuńEwciu! Tobie oraz wszystkim ogrodnikom życzę radosnych Świąt Wielkanocnych:)))
OdpowiedzUsuńWczoraj nigdzie nie wchodziłam, nie było kiedy. Dziś już "luźniej" z czasem. Pozdrawiam świątecznie:)))
Adasiu i Ozonko:)
OdpowiedzUsuńSmacznego jajka, miłego wypoczynku i wielkiej Świątecznej radości, ot choćby takiej, jak u Maru:)))
http://www.youtube.com/watch?v=lenbp-mEmc8
Ozonko, cieszę się z Twojego wpisu, bo już mnie ogarniał lekki niepokój.
Eeee, nie było powodu. Celowo odseparowałam się od kompa, doba ma tylko 24 godziny. Teraz mam już tylko "pikusie" do zrobienia. Chłopina był w domu i musiałam to wykorzystać zwłaszcza przy mieleniu mięsa na pasztet:))),
OdpowiedzUsuńJa też mam "pikusie" do zrobienia i "pikusie" do sprzątania po "robieniu".
OdpowiedzUsuńI to, co lubię najbardziej: dekorację świąteczną całego domu (a nawet dwóch), a w tym roku jest czym.:))
Wielkanoc powinna być zawsze pod koniec kwietnia.:)
Lecę dalej do "pracy":)
OdpowiedzUsuńPa :)
http://www.youtube.com/watch?v=00eUebsh68M&feature=fvsr
OdpowiedzUsuńA ja po świeży szczypiorek i sałatkę na ryneczek.:)
OdpowiedzUsuńDzięki Adaś za Elvisa:))
Świątecznie witaj Ewo:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy z wór z Nadzieją:) Wszystkich " obrażalskich" i obrażonych, korzystając ze świątecznej okazji - PRZEPRASZAM:)
Słońca w sercach, słońca w umysłach, zieleni wokół, zdrowia dla Was i Waszych Bliskich życzymy. Smacznych , świątecznych potraw oraz dobrych, zimnych popitek:)
Tradycyjnie: WESOŁYCH ŚWIĄT:
Ewo, Ozonko, Dano, SEG, Adamie, Andrzeju, Jaśku / z gór/, Henryku. Oraz wszystkim nie wymienionym, którzy: czytają, zaglądają, sympatyzują:)
SMACZNEGO JAJCA oraz MOKREGO DYNGUSA:)))
Stanisław & Iwona
.. za wór - ma być:)
OdpowiedzUsuńStanisław
Wszystkiego najlepszego Staszku Tobie i Iwonce z okazji Świąt.Zdrowia,pogody ducha i nadziei:))
OdpowiedzUsuńhttp://2.bp.blogspot.com/_lddFFu6s4yQ/SV_8Egki7TI/AAAAAAAAKVg/7MykODW1UeY/s1600-h/a1.gif
Gałązka biało kwitnącej wiśni,
OdpowiedzUsuńKoszyk z farbowanymi jajkami,
Kurczaki całują się dzióbkami.
Taki obraz w nocy mi się śnił.:)*
Witojcie! Syćkigo nojlepsygo, kozdymu bez wyjątku,
a nojwiyncy gospodyni,coby nom tu wiersycki gotówała,
mało jadła, gozołecki nie piła zeby zdrowo beła i wcale nie spała i colutkom nocke nom śpiywała.*)))))
Nojlepsygo i zeby Wase zycenia spełniły sie do cna.:)
Hej!
Witajcie, dziękuję za życzenia.Wczoraj znalazłam w ksiązeczce kupionej w Wilnie taką pieśń,niestety nie znam melodii.Bardzo mi się spodobała,dlatego zamiast życzeń ją wstawiam:
OdpowiedzUsuńSzumią łany zboża,
gra wiatr na jeziorze,
śpiewa ptak radośnie
Bogu, co go stworzył.
Zatrzymaj się na chwilę,
zauważ swego brata.
Zatrzymaj się na chwilę nad tym,
co w sercu kryjesz.
Zatrzymaj się na chwilę
i pomyśl, po co żyjesz.
Pędzi całe miasto,
zgrzytają tramwaje.
Wszystko chcesz uchwycić,
a pustka zostaje.
Nikt dziś nie ma czasu,
każdy goni szczęście.
Na później zostawia
to,co najważniejsze.
Jedną małą chwilę,
zawsze znaleźć możesz,
odejść z gwaru życia,
spojrzeć w Serce Boże.
Wesołych, Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za życzenia i życzę Tobie i Iwonce przede wszystkim radości, optymizmu, wiele uroczych chwil w wiosennym i świątecznym nastroju, zdrowia i - nieumiarkowania w jedzeniu i w piciu - ale tylko przez dwa dni!:)))
Odpoczywajcie w zdrowiu i nacieszcie oczy wiosennym pięknem.:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Dla " pokrzepienia" świątecznych serc - z mojego podwórka :
OdpowiedzUsuńJezus Chrystus leżący w Tupolewie i monstrancja umieszczona tuż za kabiną pilotów - tak wygląda Grób Pański w jednej z parafii w Rumi (woj. pomorskie). Awangardowy pomysł bulwersuje niektórych parafian. "Drodzy Księża! Dlaczego i Wy dzielicie?" - pytają. "Chcieliśmy pokazać, że tragedia smoleńska nie kończy niczego. Pozostała po niej jednak pustka i tylko Jezus Chrystus może tę pustkę zapełnić" - ripostuje proboszcz parafii.
Że to są radosne święta, więc skomentuję tak: ha, ha, ha, ha, ha, ha,,:)
Ewo - dziękujemy ciepło:)
Świętowanie nasze - skromne i niewesołe. Ale: pogoda piękna, więc planujemy skorzystać z aury i delektować się budzącą się przyrodą:)
I mieć wszystko: w głębokim , świątecznym poważaniu.
Wszystkiego Dobrego , Ewo:)
Stanisław
Tobie Jasieczku z serca całego,
OdpowiedzUsuńŚwiąt kolorowych, nieba jasnego,
szczęścia wianuszek, w duszy słoneczka,
ciut śliwowicki pod te jajeczka:)))*
Niech się kurczaczki słodko boćkają
radość z miłości niech Tobie dają.:)*
Wiersycki się same gotują, że hej, piyknie podlane dobrymi życzeniami.:)
Danusiu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny wiersz i życzenia. Tobie dedykuję "Wielkanocny Pacierz" ks. Jana Twardowskiego, który moim zdaniem jest najpiękniejszy religijnym, poetyckim przesłaniem. I tyle ile w nim pokory, skromności i ciepła:
Wielkanocny pacierz
Nie umiem być srebrnym aniołem –
ni gorejącym krzakiem –
tyle Zmartwychwstań już przeszło –
a serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami –
tyle już Alleluja –
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy
jak na koślawej fujarce -
żeby choć papież spojrzał
na mnie - przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski –
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy –
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku
sumienia wywróci podszewkę –
serca mojego ocali
czerwoną chorągiewkę.
ks. Jan Twardowski
Wesołego Alleluja - dla Cibie i Twojej rodziny:)))
http://www.youtube.com/watch?v=_gClkJgZVzc
OdpowiedzUsuń:))) cudne!:)
OdpowiedzUsuńI na sąsiedzką nutkę - pierzasty motyw na wesoło:)
http://www.youtube.com/watch?v=1RjP45XDMOM&feature=related
Ziarna kurom posypano,
OdpowiedzUsuńbyło jeszcze wcześnie rano
Kogut jeszcze spał w kurniku,
kura narobiła krzyku.
Do wspólnego ich mieszkania,
zakradł z rana się lis cwaniak.
Skradł indyczek, kaczek 100
i kurczątek, że cho... cho.
A na koniec to Wam powiem,
kogut dostał też po głowie.
Toż to jest ironia losu,
zginął kogut.Mamy rosół.
Kura zaś przeżywa dramat,
bo została teraz sama.
Nie zaszczekał piesek Burek,
gdy lis cwaniak wszedł przez dziurę.
Wesołego Alleluja Wszystkim Ogródkowiczom.
Biedna kurka. Owdowiała.
OdpowiedzUsuńDługo nie będzie płakała,
Jędruś kupi jej kogutka,
nim utonie całkiem w smutkach.
A na przyszłość taka rada,
aby lisek nie wlazł w szkodę,
dobre zamki pozakładać
i zamykać swą zagrodę.
Taka lisia jest natura,
że na kurki wciąż poluje.
Może to lisiczka, która
trójkę lisiąt wychowuje?
Małe mleko pić przestały,
z głodu w norze smętnie jęczą,
matkę proszą przez dzień cały,
że jak jeść, to tylko mięsko.
Lecz sto kaczek? Jakaś granda!
Już ze strachu ledwo żyję.
To nie lis. To znana banda -
Komorowski, Tusk z Putinem!;)
Najradośniejszych Świąt Wielkanocnych, Andrzejku :)
Popołudniem - Chwila dla Pokoju i spokoju -
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=HL89st1UqMo
i
http://www.youtube.com/watch?v=_MbDqc3x97k&feature=related
Kto będzie chciał, może jeszcze wysłuchać "Dies Irae"
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Dlr90NLDp-0&feature=related
i przeczyta też "Dies Irae" Jana Kasprowicza.
http://literat.ug.edu.pl/kasprow/047.htm.
Po cichutku przemycam do ogródka przy Wielkiej Sobocie.:)
:)
OdpowiedzUsuńPosłuchałam więcej i wybrałam jeszcze to:
http://www.youtube.com/watch?v=raRaxt_KM9Q&NR=1
i
http://www.youtube.com/watch?v=vYDBqnj0c5g&feature=related
Witaj Ewo witajcie Ogrodnicy.Widzę że trzymacie fason i mało było wczorajszych Życzeń Świątecznych.Tak mnie zmobilizowaliście i w dyby zakuli że i ja dzisiaj z wielką radością powtarzam to co wczoraj.Wszystkim Ogrodnikom Życzę spokoju radości samych wspaniałych przyjaciół i dalszych długich i wesołych dni w ogródku Ewy.Jurek
OdpowiedzUsuńJan Kasprowicz, Jaśku, najbardziej przemawia do mnie w tym wierszu; właściwie mogę go uznać za swoje credo:
OdpowiedzUsuń"VIII. Swobodna jest moja dusza"
Swobodna jest moja dusza,
Nikt jej skrępować nie zdoła,
Miłujeć ona swe skrzydła,
Cześć żywi dla swego czoła.
Czy loty jej górne, czy niskie,
Czy nieba, czy ziemi jest bliżej,
Nigdy na żaden się ukaz
Nie ugnie i nie poniży.
Nie władnie tu żadna potęga
Nad jej wieczorem czy ranem,
Sama jest sobie monarchą,
Sama jest sobie kapłanem.
Swój własny ma ona kościół,
Królestwo swe osobiste,
Parafian ma i poddanych
Wielce dobraną listę.
Swych praw świadoma i dzierżaw,
Nieraz i w pychę porasta,
Myśli, że nie ma już nad nią
Swobodniejszego własta.
A przecież bywają chwile -
O sił tajemnych przymierze! -
Iż coś ją więzi i pęta,
Coś ją na arkan bierze.
Nasturcje, co w naszym ogródku
Puściły kiełki i rosną,
W raba zmieniają mą duszę
Potęgą swą bezlitosną.
Kwiat złotogłowia, co właśnie
Dziś zakwitł nam w całej ozdobie,
Każe mej duszy po cichu
Położyć skrzydła po sobie.
Ten kret tu, co pod korzeniem
Tych maków przyziemnych ryje,
Przymusza ją, jak poddankę,
Bezwolną uginać szyję.
Ta wrona, co dla swych piskląt
Chleb nam ze stołu kradnie,
Potrzebę i rozkosz niewoli
Budzi w jej sercu na dnie.
I dusza ma, wielce posłuszna,
O prawa się swoje nie pyta,
Z podwiązanymi skrzydłami
Stoi w podziwie jak wryta...
Swobodna jest moja dusza,
Nikt jej uniżyć nie zdoła,
Ale są chwile, gdzie kornie
Musi pochylać czoła.
I w tym jestem cała ja...:)
Witaj Jurku:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwych, pięknych świątecznych chwil życzę Tobie i Twoim Bliskim. Udanych spotkań i tej niepowtarzalnej, wiosennej atmosfery, jaką niosą tegoroczne Święta, czułych, ptasich westchnień i upojnego zapachu kwiatów w ogrodzie.
Pyszności na stołach i w butelkach.:)
I całkiem egoistycznie życzę również Tobie jak najdłuższego pobytu w naszym Ogródku.:))
Nasz Ty Wielki Kapitanie!
OdpowiedzUsuńCo w życzeniu sobie zamarzysz
Niechaj to szybko się stanie.
Towarzyszce Twojego życia lotu: -
Sczęścia na pokładzie tego samolotu.:)
I dobrych lądowań, mimo pojawiających się mgieł.:)
Cztery małe łebki
OdpowiedzUsuńrankiem dały sygnał,
że ich brzuszki głodne
i czeka Ojczyzna...?:)))
Mleczko w buteleczce
smakowało dziatwie,
lecz jak dla Ojczyzny
spokój ten załatwię?
Z P.Bogiem jakoś
nie jest mi po drodze,
przez to ludziom ,bliskim,
dni doczesne słodzę...
Przez to dla Was mili
mam takie marzenia:
byście wszyscy tu i teraz
żyli ale... nie w marzeniach.
Dla Ojczyzny chciałbym
szczęśliwości krzynę,
by polityk z księdzem
nie obrócił w perzynę
tego co nam godło
nasze dumnie niesie,
byśmy dumę wznieśli
wyżej górskich wzniesień.
I na koniec powiem:
żem pełen nadziei,
choć się niejednemu
życie nie chce kleić.
Bądźmy dobrej myśli
i dobrej nadziei,
by niczego nie żałować -
w sumieniu rachować...
Czasem trzeba dumy,
OdpowiedzUsuńale też pokory,
by się nie zapędzić
w jaźni swojej twory.
Byśmy się nie czuli
jak naród wybrany:
sobie bić pokłony,
sobie piać peany.
Wierzę w ludzką dobroć,
i w serca otwarte,
nie chcę się użalać
nad żywotem marnym.
Życie mi dostarcza
wielu pięknych wzlotów,
kusi mnie natura,
ptaków skrzydeł łopot...
Człowiek, to jest piękno
lecz w szorstkiej skorupie...
serce mam za miękkie,
dostaję po d***
Myśli mi fruwają
jak motyle jasne,
chwalę więc Naturę
co dzień. Zanim zasnę.
:**)))
OdpowiedzUsuń...cotek dla Was śpiewa:):
http://www.youtube.com/watch?v=_D6aBx37iDI&feature=fvst
Do wtorku:)))
Ewuś, ja nie wybierałem wiersza, lecz chciałem tylko zilustrować słowami utwór muzyczny Dies Irae.
OdpowiedzUsuńWiem, Jasieczku:) "Dies Irae" jest piękne - i jako muzyka i ten wiersz Kasprowicza...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
... doceniam piękno każdej sztuki:)
OdpowiedzUsuńCotek śpiewa wręcz uroczo... Adaśku, cudownego nastroju Ci życzę. Do następnego:)
OdpowiedzUsuńNo!:) i czyń tak dalej, a będzie Ci odpuszczone. :)))
OdpowiedzUsuńEeee, tam. I tak będę się smażyć w piekle;)))
OdpowiedzUsuńPięknych i radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
Witaj Kasiu, masz piękne fotki na swoim blogu.:)
OdpowiedzUsuńTobie też życzę wspaniałych, uroczych Świąt i pięknej, wiosennej aury po Świętach:)
Jurku Kapitanie:)
OdpowiedzUsuńAleż ze mnie gapa... Wszystkiego najlepszego z okazji imienin:)
Zdrówka przede wszystkim, słoneczka w życiu, oddechu od codziennego "zalatania" i spełnienia wszystkich marzeń.
Ściskam Solenizanta i pozdrawiam serdecznie.:)
Jasna Francja, dobrze, że jeszcze zdążyliśmy:
OdpowiedzUsuńJerzy!
Niechże nasz Jerzy
Się bardzo nie jeży,
Że będę życzył z wieży
Wszystkiego jak należy
Tego na czym Ci zależy
Szczęścia, co już bieży,
I miast złotówek - złotych halerzy:)
Jureczku a teraz Ci zaśpiewam:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=0bR6itbEPNk&feature=related
:))
OdpowiedzUsuńNiechże nasz Jurek,
włoży tużurek
nie da mi w skórę,
za życzeń górę.
Zdróweczka furę,
pieniążków sznurek,
nieba bez chmurek,
zachwytów chórek,
miłości – dam, panien i córek:))
I jak zawsze idę już z Alexandrem Czartoryskim:)
OdpowiedzUsuń"Dostrzegam"
Widziałem w twoim oku łzę.
Dostrzegam ciepłych oczu lśnienie
w twej twarzy ślicznej, jak marzenie,
tak blisko mojej. Czego chcę?
Kochać się z tobą bez pamięci.
Bez poważania, do obłędu.
Niech pospadają wszyscy święci
ze swoich niebiańskich urzędów.
W twych oczach cała twoja dusza,
sprzyja, miłością rozpłoniona.
Twe ciało mnie najbardziej wzrusza,
gdy mnie oplotą twe ramiona.
Myśl żadna nowa nie powstała,
żadna się zatem nie kolebie.
Pożądam tylko twego ciała,
a zaraz potem ... całej ciebie.
Całego, co masz w sercu ciepła.
Wszystkich pokładów twojej jaźni
w miłości, która nie okrzepła,
która dojrzewa w wyobraźni.
I nic ci nie dam z serca mego
sycąc się tylko twoim ciałem.
Dla ciebie nie mam już niczego.
Nie mam, bo ... wszystko już oddałem ...
Dobranoc, dobranoc kochani :)*** bo jutro święta
i trzeba dobrze wypocząć, zatem kolorowych snów życzę:) i do poranka.
Po takiej dobranocce można już tylko - jak w wierszu Alexandra Czartoryskiego -
OdpowiedzUsuń"Kochać do omdlenia"
Pamiętasz, jak dzisiaj patrzyłeś na słońce
po wielkiej, porannej ulewie
Widziałam, patrzyłam w źrenice gorące,
w miłości iskrzące zarzewie.
Na usta cisnęły się słowa-nie słowa,
tonęłam wprost w twoim uśmiechu,
a serce mi drżało i drży znów, od nowa
zatraca się w braku oddechu.
Całujesz, ja oczy zamykam bezwiednie,
bo chwile mi szczęściem wracają ...
Choć trwały do pory, gdy brzaskiem noc blednie,
to jeszcze mnie w mocy swej mają.
A moc ich narasta i znów mnie ogarnia,
a zmysły są w uczuć niewoli ...
Niech świeci gorąca, słoneczna latarnia.
Niech dojść mi do ciebie pozwoli.
W feerii kolorów wyciągam me ręce.
Miast pustki są twoje objęcia.
Nie jestem już sama i nie chcę nic więcej.
Nic więcej już nie mam do wzięcia.
Co jeszcze, gdy bliskość tak niesamowita,
o jakiej nie śnili anieli ...
Raz pierwszy ma rozkosz nieznana, przeżyta,
wciąż trwa ... Oni takiej nie mieli.
Głęboko w mym sercu i wraz z jego biciem
ta rozkosz się w szczęście odmienia.
To ty nauczyłeś mnie cieszyć się życiem
i kochać je ... aż do omdlenia.
To ty nauczyłeś mnie cieszyć się życiem,
gdy rozkosz się w szczęście odmienia
głęboko w mym sercu i wraz z jego biciem.
I kochać Cię ... aż do omdlenia.
Dobranoc, dobranoc Kochani:)*** - na całą noc słodkich snów, jakich nie mają anieli:))*
I do jutra - pod tym samym postem - "Wesołego Alleluja" :))
Dzień dobry:)*
OdpowiedzUsuńI święta zaczynamy radosnym Alleluja z Oratorium Mesjasz
G.F. Haendla.
http://www.youtube.com/watch?v=LeThgOvM2i8&NR=1
Smacznego śniadanka wszystkim życzę:)*
Witajcie.
OdpowiedzUsuńSmacznego barszczyku
z tych jajek w koszyku.
Niech pachnie chrzanem i święconką
zróbcie se pyszne jedzonko.
Ja też się na barszczyk skuszę,
boczuś na tłuszczu podduszę
żur domowy ugotuję
zaraz się lepiej poczuję.
Dodam jajeczko z koszyka
barszczyk z talerzyka zmyka.
Coś za bardzo urósł brzuszek,
na nic więcej się nie skuszę.
W lodówce pyszności tyle,
zrobię przerwę,zjem za chwilę.
Życzę niedzieli radosnej
Bądźcie weseli na wiosnę:-)
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńWielkanocny ranek, chmurką mnie przywitał,
zieleń za oknami przemoczona deszczem,
ptaki hymn śpiewają Temu, co zmartwychwstał,
słonko ze wstawaniem ociąga się jeszcze.
W delikatnej mgiełce ogród dziś spowity,
dom lśni kolorowo wystrojem pisanek,
więc z samego rana słonka wszystkim życzę
Radosnej Niedzieli, wiosną rozśpiewanej:)
Dzień dobry Jaśku:)* - widzę, że rezurekcję odprawiłeś już wczoraj wieczorem.:)))
Dziękuję za Oratorium.:)
Danusiu:) dziś nie myśl o brzuszku, Święta mają swoje prawa, życzę Ci słodkiego obżarstwa, a od wtorku - na orlik:)))
Dziękuję za radosny wierszyk.:)
świątecznie witam:)*
OdpowiedzUsuńA teraz wysłuchajcie piosenki, która ma być śpiewana
na ślubie Księcia Walii Wiliama i Katarzyny Middleton
- You and I.:))
http://www.youtube.com/watch?v=uvZqp4FsXOQ
Wkrótce wdowa po kogucie,
OdpowiedzUsuńchciała dalszych życia uciech.
Przez matrymonialne biuro,
poznali koguta z kurą.
Był zapoznawczy wieczorek,
częstowali się kawiorem.
W tańcu kura była miła,
kogut też się czuł na siłach.
Kokietował przyszłą żonę,
obiecywał lot balonem.
Obiecywał, obiecywał,
że jej nigdy nie wykiwa.
Zdrad na wyrost nie planuje,
nie dla żartów molestuje.
Kura była zszokowana,
kulturalnie podrywana.
I w wywiadzie nie zaprzeczy,
że się kogut znał na rzeczy.
Zakochała się w kogucie,
kogut jej dostarczał uciech.
Małżeństwem są oboje,
mówią ze wyszli na swoje.
W podróż ślubną pojechali,
są na małej wyspie Bali.
Ciekawostka na ostatek,
już się doczekali dziatek.
Kończę na dziś swą gawędę
co się kończy happy endem.
Pozdrawiam świątecznie.Miłego dnia.:)
Dzięki Jaśku za piękne granie.Pozdrawiam Was świątecznie. Ewa, śliczne te pilusie na fotce. Tak się u nas mówi na małe kurczątka.
OdpowiedzUsuńHej! Ogrodnicy biesiadnicy, wylazujcie juz zza stołów.
OdpowiedzUsuńRozprojcie kości i nie tuczcie siebie i gości.:)))
a jak nie fcecie, to choć se zaśpiywojcie.:)
http://www.youtube.com/watch?v=LIQ-ZbpyHOs
Witam Wszystkich świątecznie, a Kapitana Jerzego specjalnie:)
OdpowiedzUsuńPominąłem Ciebie Jerzy, w składanych życzeniach... Nadrabiam zatem:
By ilość życiowych " startów ", ZAWSZE równała się - ilości lądowań:) Byś Ty i Twoi Bliscy w zdrowiu i pogodzie przeżyli wszystkie " niedostatki, obłędy i turbulencje " polskiego żywota:) Oby powróciła normalność oraz rozum:) Twoje zdrówko dziś wypiję - jak i pozostałych Ogrodników:)
Z okazji Święta Wiosny - sedecznie pozdrawiam:)
Piękna pogoda dziś, u mnie. Spędziliśmy pięć godzin na cudnym spacerze...Byłem na Helu:) Teraz obiadek , i ... kaczka, którą pożrę z wielką satysfakcją , kierując się " patologiczną" zemstą...:)
Miłego Dnia Wszystkim
Stanisław
Witaj Staszku!:)
OdpowiedzUsuńUśmiecnijcie się przy tej kacce.:))
http://www.youtube.com/watch?v=KGPSBRXGJUw&feature=autoplay&list=PL9544B283834551B8&index=3&playnext=2
i
http://www.youtube.com/watch?v=Zr49cR5YT90&playnext=1&list=PL9544B283834551B8
Witajcie w Świąteczne popołudnie:))) Nareszcie nic nie muszę :)))
OdpowiedzUsuńDzień dobry, a właściwie już dobry wieczór? :)
OdpowiedzUsuńNareszcie wylądowałam w domu; pełny luzik, wreszcie mogę otworzyć jakąś butelczynę, bo skończyłam jazdy, stoły, zmywania, nakładania, podawania, podgrzewania i vicek wersal.
Free time :)))
Ooooo Jasku:)))*
OdpowiedzUsuńTiulalla, tiulalla, la ...
wszystkie rybki mają ... śpią w jeziorze..:)))
Staszku :) U mnie pogoda cały dzionek mokra i zimna - mżawka, siąpanina i tylko 10-11.st. Zero słoneczka, ale za to jaka zieleń:)
OdpowiedzUsuńNiestety, spacerku dziś nie miałam. Za to nogi wlazły mi w d... od tańca przy kuchni i wokół stołu.
Jędruś, dzięki za cd. sagi o kurce wdówce.:)
Jak taki szczęśliwy happy and to już nic się godzi dopisywać.:))
Może coś o dalszych losach lisicy - złodziejki, pomyślę.;)
Jaśku, super scenki z Laskowika i dzięki za piękną piosenkę ze ślubu książęcej pary, Aaaaach, co to był za ślub".;)
A jutro nikt mnie nie namówi na jedzenie. Tylko picie - nic więcej!;)
Kto to wymyślił
OdpowiedzUsuństoły, siedzenie,
picie i żarcie,
non stop jedzenie.
Człowiek ma tylko
żołądek jeden.
By zjeść to wszystko
potrzeba - siedem.:)
Babcia i dziadek
niby wróbelki,
lecz apetycik
u nich jest wielki.
Ciotuchna zawsze
się odchudzała,
lecz trzy talerze
barszczu zszamała.
I te wędzonki
i polędwice,
jaj chyba kopę -
już nie policzę.
Babki, mazurki,
sernik, szarlotka...
w mig pochłonęła
łakoma ciotka.
Do dom wróciłam,
słodko się lenię.
Teraz zgłodniałam...
Zacznę jedzenie:)))
Przyznam szczerze, że od patrzenia na jedzenie w trakcie jego przygotowywania, odechciało mi się je jeść. Skubię faktycznie "jak ptaszek". Jedzenie zostawiłam innym.
OdpowiedzUsuńJa też się najadłam "oczami". Nie odmówiłam sobie tylko szarlotki, bo za nią mogłabym się dać pokroić.:)
OdpowiedzUsuńA zmęczyłam się tak, jakbym cały dzień pracowała jak drwal.
Ja zrobiłam sernik na zimno i to jedyna pociecha, bo można go jeść ile się chce. Szarlotki nie robiłam , z odpowiednimi jabłkami kłopot.
OdpowiedzUsuńTeraz nad Lublinem rozszalała się pierwsza, wiosenna burza - z ulewą i piorunami. Cały dzień siąpiło, a w tej chwili to już apogeum.
OdpowiedzUsuńBędzie wszystko rosło w oczach.:)
W Warszawie śrenio, raz pada, wysusza, pada wysusza. Nie wiem ile jeszcze:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMieliśmy dziś cudowny dzień - na łonie przyrody - bez ludzi:) Pojechaliśmy na Hel, tam w okolicach Chałup jest leśny parking. Stamtąd pieszo, brzegiem morza w stronę Juraty... Chyba z pieć kilometrów i... powrót do samochodu...Tam kawka z termosu. Na plaży jeszcze pusto - wiatr spory, ale: za parawanami - pierwsi plażowicze. Dużo turystów spacerujących. Słońce cudowne, ale chłód od morza ciągle prznikliwy. Jak wiadomo: morze póżniej się ogrzewa niż powietrze i w pierwszej fazie wiosny działa jak: zamrażalnik w lodówce.
No ale jak dzieciak , boso pobiegałem po plaży. Teraz wszystkie " członki " mnie bolą , oprócz jednego... Bom go nie nadużywał, a i w bieganiu nie był " aktywny " :) Teraz popijam świąteczne drinki i... jest mi dobrze:) Czego i Wam wszystkim życzę:)
Jasiek:)
Dziękuję za Laskowika. Widzisz jak to jest... Laskowik nie " spisiał " i formę zachowuje. Pietrzak kompletnie, na " miłość do kaczki " zachorował i - zgłupiał odrazu:( Coś w tym musi być:)
Wieczorowo pozdrawiamy
Iwona & Stanisław
Wasze Zdrowie: Ewo i wszyscy pozostali:)
:)
OdpowiedzUsuńStaszku, najważniejsze zdanie, które dzisiaj napisałeś:
"... i jest mi dobrze:)"
A ja się bardzo cieszę, że właśnie tak odczuwasz, że spędziliście z Iwonką dzisiaj czas na "łonie". Prawdziwy świąteczny relaks i terapia dla wrażliwych dusz...:)
Wiesz, gdybym mogła, odrzuciłabym te całe kulturowo - religijne sztafaże i najchętniej wszystkie święta spędzałabym w plenerze i zajmowałabym się tym, co naprawdę lubię, co przynosi mi radość, wytchnienie od codzienności...
Już wiele osób tak właśnie spędza wszelkie święta i myślę, że podziwianie przyrody z najbliższym sobie człowiekiem ma niejednokrotnie wiele większy i głębszy wymiar duchowy, niż wszystkie inne obrzędy...
Ale mi się zebrało:)))
Staszku, Wasze zdrowie - też otworzyłam butelczynę winka - i serdeczne pozdrowienia dla Ciebie i Iwonki.:)
U nas właśnie skończyła się burza.Wróciłam niedawno od rodziców. Stasiu, szkoda,że to morze tak daleko. Chętnie poszłabym na taki spacer. Ładnie tam jest.Dzisiaj biegałeś boso?Mocz nogi w ciepłej wodzie,żebyś się nie przeziębił!Znowu burza,muszę kończyć.Dobranoc.
OdpowiedzUsuńDano, u mnie to samo. Burza jedna za drugą, a ja po południu zasnęłam jak kamień na dwie godziny, odpoczęłam porządnie i teraz mogę spokojnie świętować:))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię obserwować burzę i żałuję, że nie naładowałam w porę baterii w aparacie, bo bym "złowiła" parę wiosennych piorunów.:)
Dobrej nocki Ci życzę.:)
Witaj Ewo: świątecznie i wieczorowo:)
OdpowiedzUsuńZatem... jesteś Ewo - moją bratnią / siostrzaną / duszą:) Dzisiejszy dzień dał nam naprawdę : wielki odpoczynek i niesamowitą przyjemność:) Moje podejście do wiary " kanonicznej" - znasz:) Dlatego jestem wrogiem świątecznego " stękania " - bo zaiste: nie widzę wielkiej różnicy w nastrojach religijnych - w przypadku świąt wesołych i smutnych. Pieśni utrzymywane są w samej " tonacji" - brak im spontaniczności i radości z pozyskanej, pewności wiary... " Kuda" naszym obyczajom do, choćby: radości okazywanej w kościołach, z udziałem Murzunów? Przecież, z ich radości zrodził się popularny styl w muzyce: "gospel". Wolę szukać sensu i prawdy , której nie znam - w naturze , nie w kościele:)
A i - dla zdrowotności jest to napewno lepsze:) Jestem " troszeńkę " zawiany: wiatrem, morskim powietrzem i drinkami:) Zatem za błędy - przepraszam. Pachnę, jak wodnik - po tym spacerze:)
Stanislaw
Dano:)
OdpowiedzUsuńCzy Ty naprawdę myślisz , że facet 59 - letni to już tylko : ramol i nogi moczyć musi, po intensywnym spacerze? Dana, być może, ale widocznie ja się do takowych nie zaliczam:)
Pozdrawiam świątecznie i Dobrej Nocki
Stanisław
Lubię zapach morskiego wiatru:)
OdpowiedzUsuńBędąc nad morzem, w bezwietrzną pogodę (która tam jest rzadkością) zbierałam i wąchałam wyrzucony na piasek brunatnozielony morszczyn, który dla mnie właśnie pachnie wiatrem.:)
Na razie spędzam Święta tradycyjnie, ze względu na rodziców w podeszłym wieku, dla których wyłamanie się z tradycji stanowiłoby wielką przykrość, a ja mam zawsze tę świadomość, że może to już ostatnie wspólne święta i ... ulegam, bo wiesz...
Uważam, że w naturze istnieje prawdziwy sens i prawda - i to od milionów lat - zanim pojawił się człowiek, który wymyślił wszelkie doktryny i religie...
Muzyka "gospel" do mnie przemawia, jak każda radość z istnienia, okazywana w różnych dziedzinach sztuki.:)
Jestem też na leciutkim rauszyku, więc nie przeszkadza mi Twoje "zawianie" :)
A do tego boli mnie gardło, zmarzłam dzisiaj na balkonie (na dymku) w samej sukience - więc coś mocniejszego łyknęłam dla zdrowotności...:))
... i dla Ciebie - "10 w skali Beauforta":)))
OdpowiedzUsuńhttp://www.dailymotion.pl/video/xhtmhm_10-w-skali-beauforta_music
... i nastroiłeś mnie tym nadmorskim spacerem:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=2y9FpL1Rx-0
Ewo:)
OdpowiedzUsuńMiło mi się z Tobą gawędzi - mimo póżnej pory:) A może właśnie dlatego , że jest póżna pora. Bo to taki czas wyciszenia: dosłownego i wewnętrznego:) Doskonale rozumiem Twoje świąteczne " dylematy ". Trochę Ci ich zazdroszczę:) Ile ja bym oddał " marnych rzeczy" - by choć na chwilę być znowu ze swoimi Rodzicami... WSZYSTKO ! Z Synem... A jedynie mogę pogagać do NICH na cmentarzu. Przemijanie, tragiczne wypadki kończące życie - na dobre nie rozpoczęte... To wszystko daje " zapał ", by życie chłonąć: każdą komórką, każdą tkanką naszego marnego ciała:) Dziś, tak właśnie myślę... Alkohol. Jutro, być może, znowu - zapadnę się w " czarną dziurę ". Oby nie! Przeżywam każdą , z ostatnich chwil z Synem.. Rok temu - było już po wypadku , a Syn po pierwszej śmierci klinicznej... Drugiej, 6 maja już nie przeżył... Kiedyś, za komuny, często razem jeżdziliśmy pociągiem , właśnie na Hel... Adaś jeszcze mały - ja młody , wysportowany... Ta dzisiejsza wycieczka - miała wymiar właśnie wspomnieniowy:) Na wyjazd, namówiłem Iwonę - nie mówiąc o prawdziwej motywacji...
Pozdrawiam
Stanisław
Rozumiem...
OdpowiedzUsuńWspomnienia są cząstką istoty, która przez wiele lat żyła z nami, obok nas... One są nie tylko bólem, który trzeba przeżyć; one też dają z czasem wyciszenie, bo mamy świadomość, że ten najukochańszy człowiek właśnie w nich pozostał.
Mamy fotografie, listy, drobiazgi, odwiedzamy miejsca, gdzie było nam razem dobrze...
I zauważ - po latach (no, może jeszcze u Ciebie za wcześnie), pozostają tylko dobre i miłe wspomnienia - inne zacierają się, albo tracą ostrość...
Piękna terapia dla tych, co pozostali...
O tej porze zazwyczaj śpię. Dzisiaj jestem wyluzowana i wypoczęta, jak nigdy.
Sen. Sen też jest terapią, i to nie ten, codzienny, jak zwykle, po ciężkim dniu, gdy człowiek pada na nos. Dziś pospałam "na luzie", po południu - i stąd moja obecność o tej porze w Ogródku:)
Dziękujemy...
OdpowiedzUsuńZa Martę Mirską i Krzysztofa - " Osiem w skali "
Mam takie przemyślenia: Polska zadek morzu pokazuje... Widać to: w pustym i cichym porcie gdyńskim. Upadek, tak wspaniałego zawodu jak: rybactwo morskie... Budowniczy Gdyni - przewracają się w grobach...:(
Stanisław
Nie znam się za bardzo na problemie rybolóstwa morskiego, ale czy grozi jego upadek, podobno zależy od... sposobu liczenia odławianych dorszy.
OdpowiedzUsuńCoś więcej na ten temat znalazłam tutaj:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/czy_grozi_nam_upadek_polskiego_rybolowstwa_41912.html
i to nie tylko polski problem:
http://oceans.greenpeace.org/pl/our-oceans/overfishing
Jak się więcej wyedukuję na ten temat, to może kiedyś porozmawiamy. Na razie poruszam się w tych sprawach jak całkowity laik, ale uznaję teorię o "przełowieniu" i wszystkich, płynących z tego zagrożeniach ekosystemu.
Dobranoc Ewo:)
OdpowiedzUsuńBo za chwilę: wleję klawiaturę do szklaneczki , następnie " zakręcę " monitorem i zamieszam, a poootem wypiję... Jestem pijany, ale głowa jeszcze , nad ciałem panuje...
Dobranoc Przyjaciółko:)
Myślę, że Ciebie tym zwrotem - nie obraziłem...
Szczypawki pod zabawki, karaluchy pod poduchy:)
Stanisław:)))
Ależ skąd, Przyjacielu:)
OdpowiedzUsuńDaleko mi do obrazy, wręcz przeciwnie...:)
Tylko uważaj, bo "enter" jest twardy i uparty. Może stanąć okoniem w szklaneczce :)))
Idźmy zatem już spać. Jasiek poszalał przy stole cały dzień, a teraz jest już pewnie bardzo zmożony świątecznym wypoczynkiem...;)
Na dobranoc,koniecznie liryczną i o miłości, przyniosłam piękny i lekki jak sen wiersz Jonasza Kofty:
"Co to jest miłość"
Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile
Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu
Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chce cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu
Dobranoc Kochani, czuwający i tych co zmorzyło..:))*** - słodkich snów:)*
Do jutra - też tutaj... a może?... Nie wiem...
Pa:)*
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńRanek w rosie się unurzał,
po opłotkach kury pieją,
niebo trochę się zachmurza,
wszyscy dzisiaj wodę leją.:)
Nocą były huczne grzmoty,
błyskawice niebo cięły,
to na spanie doby motyw -
wbrew prognozom. Skąd się wzięły?
Wszystkim życzę kropel wody,
tej z łazienki, a nie z nieba,
dla tradycji, dla urody -
ja z wierszyka Was polewam:))
Wesołego Dyngusa:)))
Do Stasia - ja tak robię, gdy mi np.buty przemokną.59 lat to niedużo. Mój sasiad zmarł kilka dni temu. Miał 102 lata i mieszkał sam. Dobrze Ewa,że przypomniałaś o polewaniu.Moja rodzinka jeszcze śpi, muszę ich obudzić. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuń:) Witaj Danusiu:))
OdpowiedzUsuńA tak to odbywa się co roku w Kazimierzu Dolnym:
http://www.youtube.com/watch?v=uMQ00MsmMqI&feature=related
pomijając gadki strażaków i reporterki, z których też można się zdrowo uśmiać...:)
Pozdrówka serdeczne i... mokrego podkoszulka:))
Witam dyngusowo:)
OdpowiedzUsuń... Sztrasznie mie dziś szuszy... - więc " dyngus " wewnętrzny jest mi bardziej potrzebny, od tego tradycyjnego lania wody:) Poza tym, w " laniu wody" - prym wiodą nasi wybrańcy - politycy:) I to codziennie, choć Lany Poniedziałek, jest raz w roku. Zatem, może warto dzisiejszy dzień ogłosić / wbrew tradycji /: dniem bez lania wody? Oczywiście tylko dla politycznej tłuszczy.
Ewo:)
Z pewną dozą niepokoju przeczytałem wczorajszą -z Tobą rozmowę:)Czy nie napisałem czegoś - za co dziś - musiałbym przepraszać/?/:) Ale, na szczęście - nie. Wszystko to co wczoraj próbowałem wyartykułować - jest o.k.:)
Śniadanko skonsumowane, do normy wracam - więc: czas na ciąg dalszy świątecznego obcowania z " naturą". Dziś Sopot i Klif Orłowski mam w planie:)
Zatem , póki co pozdrawiam, dłużej wody nie leję i... do zobaczenia wieczorkiem:)
Miłego Świętowania
Stanisław
Witaj Staszku:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że w lany poniedziałek nie słucham lania wody z ust polityków... Mam dość tego na co dzień, chociaż włączony telewizor należy u mnie do rzadkich zjawisk. Korzystam z portali gazet, chociaż i tu nie brak wody.
A wczorajsza nasza rozmowa wieczorna była bardzo sympatyczna, podlana nastrojem ciszy, ciutką alkoholu, filozoficzno-wspomnieniowo-nostalgiczna...oby więcej takich.:)
U mnie słonko coraz lepiej radzi sobie z chmurkami, temperatura rośnie...
zielono... zielono... czas ruszać w plener.:)
http://www.youtube.com/watch?v=U-wktWDlFCE&feature=related
Miłego spacerku z zapachem morskiej bryzy i do popołudnia:)
Ledwo dziś
OdpowiedzUsuńprzetarłem oczy
dyngus nagle
mnie zaskoczył.
Całe prawie
wiadro wody
mi wylano
dla ochłody.
Dygus z rana
z animuszem
dziś już twarzy
myć nie muszę.
O dyskrecję
się pokuszę,
siedzę sobie
i się suszę.
Ten co z rana
dyngusował,
wziął wiaderko
z wodą schował.
Nie mam jak
się zrewanżować,
bo pilnuje
się teściowa.
Pozdrawiam z suszarni.Miłego dnia.:)
Byś dwa razy
OdpowiedzUsuńsię nie suszył.
Leję wodę
między uszy!
Całe ciało
Tobie zmoczę
Byś pamiętał
cały roczek.
Potem ciało
Twe osuszę,
bo Ty jesteś
Dobry Duszek
I znów
podkoszulek zmoczę
byś pamiętał
drugi roczek.
Potem zmoczę
całe spodnie.
Będę suszyć
dwa tygodnie.
Lanie wody
nie zaszkodzi
Trzeba ci jakoś
dogodzić.
Woda w studni
gratisowa,
wyschniesz,
zleję Cię od nowa.
No,już Jędrek
nie uciekaj.
Bo w pobliżu
płynie rzeka.
Ale w niej jest
bystra woda.
Tam nie wejdę,
zdrowia szkoda.
A tymczasem
kończę lanie
i pozdrawiam Cię
Baranie.
Słonko świeci
OdpowiedzUsuńptaszek śpiewa
Dana wszystkich
dziś oblewa.
Dyngusówkę
w ręce trzyma,
gdy obleje
to się śmieje.
Już tak od
samego rana
czyha by
oblać Barana.
Baran bardzo
jest ciekawy,
czy się skusi
na łyk kawy.
Dla Barana
i dla Danki,
kawy stoją
filiżanki.
Wypijmy przeto
kawy łyczek
- pocałuję
Cię w policzek.
A na koniec
powiem Danie,
że Ją lubię
niesłychanie.
Witajcie po pięknym wiosennym plenerku:)
OdpowiedzUsuńNo i proszę, dyngus sprawił,
że się ludzie pogodzili,
Jędruś spojrzał dziś łaskawie
na Danusię. Doń się mili:)
Nie ma to jak oblewanie,
gdy w Ogródku ciecze woda,
próżne wszelkie się gniewanie,
niech panuje święta zgoda.:))
http://youtu.be/5qgDkkN9y5E
OdpowiedzUsuńDziękuję Andrzeju:) Piosenki Tadeusza Nalepy są ponadczasowe, z chęcią wysłuchałam tej i proponuję jeszcze:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=fOMbn5IPRGQ&feature=related